tsunami
Transkrypt
tsunami
E-mail Aleksandra Nebelskiego do www.ZeglujmyRazem.com 2011-01-22 – tsunami Date: From: To: Subject: January 22, 2011 "mantra ASIA" www.ZeglujmyRazem.com tsunami „22.01., g. 1400 LT (0700 UT), poz. 06°59,0 N; 088°18,6 E. Do poludniowego cypla Sri Lanka ok. 470 mil. Po blisko trzech dniach ciszy po opuszczeniu Tajlandii, od 3ech dni zeglujemy po Oceanie Indyjskim "na motyla", z korzystnym NE monsunem 15 - 20w. Wczoraj byla duza, boczna, dokuczliwa fala, dzis fala znacznie mniejsza, sama frajda zeglowania (troche sie odzwyczailismy juz od morskiej fali, po paru miesiacach zeglugi na oslonietych wodach pomiedzy wyspami.) Plyniemy z predkoscia 6 - 7, a czasami nawet wiecej wezlow po wodzie koloru ultramaryny, robimy srednio po ok. 120m/dobe. Pusto na oceanie, spotkalismy przez ten caly czas wszystkiego 3 statki: z jednym z nich dzis rano pogadalismy na VHF. Za to codziennie, o roznych porach, towarzysza nam cale stada delfinow! Sa ich 2 rodzaje: male, szare, z klasycznymi "delfinowatymi" wysunietymi nosami, skaczace wesolo wokol nas, i bardzo duze, czarne, znacznie bardziej stateczne. Nie ma za to zadnych ptakow, mew, nic! Poki nie odjechalismy jeszcze daleko od Tajlandii, jeszcZe taka refleksja zwiazana z tamtym regionem Azji: turystyczna wyspa Phuket i wszystkie cudowne wysepki Zatoki Phang Nga straszliwie ucierpialy podczas tragicznego uderzenia fali tsunami 26. grudnia 2004. Widzielismy resztki kuttrow, lezace w dzungli kilkaset metrow od brzegu. Od tego czasu w rejonie wprowadzono system ostrzegania o tsunami (glosniki), wszedzie, nawet na bezludnej wysepce sa tablice wskazujace droge ucieczki. Wiadomo, ze tsunami jest grozna na wybrzezu - na morzu statki nawet nie zauwazaja tej fali. Ale - co na kotwicowisku? Mowi sie, ze trzeba miec tyle glebokosci pod dnem, zeby przynajmnmiej bylo dwa razy tyle wody, ile wysokosci ma nadciagajaca fala. Ale, kto kotwiczy na 20 metrach, jak mozna na dziesieciu? Na Fidzi spotkalismy Stevena, Amerykanina, ktorego Asia poznala w Kanale Panamskim, na poczatku jej samotnego rejsu dookola swiata, w czerwcu 2009. Steven, jak na razie, dotarl do Fidzi. Ale na Amerykanskim Samoa dopadla go fala tsunami, gdy stal na kotwicy na kilkunastu metrach. Najpierw cofajaca sie fala zabrala cala wode spod jachtu, ktory kilem walnal o dno. Potem ogromna fala wrocila, i rzucila jacht kilka kilometrow na lad, az lodka zatrzymala sie na slupach elektrycznych w centrum miasteczka: widzielismy zdjecia z lokalnej prasy, wygladalo to strasznie. My tez mielismy swoja mala - na szczescie - przygode z tsunami: w supermarkecie w Port Vila (Vanuatu) dopadlo nas silne trzesienie ziemi (7,5 st. w skali Richtera). Bardzo wyraznie czulo sie, ze podloga rusza sie w poziomie, wszystko pospadalo z polek, ludzie powybiegali na dwor. Na szczescie, wstrzasy trwaly krotko. Cudownie ocaleni, pedem wracamy nad brzeg i z uczuciem ulgi widzimy dzielny nasz jacht wciaz bezpieczny na boi. Z ulga i widokiem na lodke, juz zrelaksowni popijamy na nabrzezu zakupione w supermarkecie winko, gdy nagle ktos do nas wrzeszczy: "co wy tu robicie, jest ostrzezenike o tsunami, wszyscy uciekli w gory!" rozgladamy sie - faktycznie, pelny zwykle ludzi nadmorski bulwar jest pusty, wszyscy uciekli w gory. Wiec i my w nogi i do gory - na szczescie, skonczylo sie na strachu, alarm odwolano za pol godziny, a fala powstrzasowa miala ponoc 20cm... (A ci, co byli na swoich jachtach podczas wstrzasow, potem opowiadali, ze slychac bylo cos jakby grzechoczace podwodne glazy, ale nie odczuli nic specjalnego). Najlepiej jednak takich zjawisk nie byc swiadkiem... A&A” 2