nawiązania i interpretacje

Transkrypt

nawiązania i interpretacje
Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest
NAWIĄZANIA I INTERPRETACJE
Po wizycie w gmachu Ministerstwa Edukacji Narodowej wszystkim protestującym rodzicom polecamy bardzo
pouczający fragment z lektury dla klasy 2 "Karolcia" Marii Krueger:
W rozdziale pod tytułem: UWAGA BO CO BĘDZIE DALEJ?... Karolcia, dzieci z podwórka i ich rodzice,
dowiadują się że ich ulubiony plac zabaw, zwany ogrodem zostanie zamknęty
Przy wejściu czytają ogłoszenie:
"Od dnia 15 lipca ogród zostanie zamknięty. Na placu tym zbudowana będzie wielka restauracja.
Podpisano: Prezydent Miasta"
- O piętnastego, to znaczy od jutra. To znaczy, że już od jutra moje dzieciaki nie będą miały gdzie się bawić! (...)
- Moje dzieci też będą musiały przez cały sierpień biegać po brudnym, ciasnym podwórku! - wołała któraś. - Co to za
zarządzenie, moja pani, które dzieci krzywdzi! (...)
- No to co na to poradzimy? - spytała jakaś pani z małym dzieckiem w wózeczku.
- Jak to: co? Trzeba by do Prezydenta pójść i powiedzieć mu o tym!- odpowiedziało kilka osób.
- A gdzie ten prezydent?
- Pewnie w ratuszu- powiedziała jakaś staruszka, która odprowadzała do ogrodu swojego małego wnuczka.
- Tak, ale czy nas wpuszczą do ratusza? - spytał jakiś chudy pan w okularach. - Słyszałem, że bardzo trudno jest
dostać się do Prezydenta.
- Podobno trzeba przejść przez sto siedemnaście pokoi!- poufnie szeptała pewna grubiutka paniusia z dzieckiem na
ręku. - Słyszałam o tym od mojej ciotki, która sprząta niektóre z tych pokoi. W każdym z nich siedzi co najmniej jeden
urzędnik, ale często jest ich dwóch albo trzech. Wszyscy oni po kolei pytają, po co się idzie do Prezydenta. Albo każą
pisać to na dużym arkuszu papieru.
- Bez kleksów i błędów, bo inaczej nie przyjmują - wtrącił chudy pan w okularach. (...)
- No dobrze - wtrącił Piotr – jakby już ktoś napisał takie podanie bez błędu za pomocą słownika ortograficznego, to
co?
- Jak to: co? - oburzył się ktoś.
- To co by to było? Toby Prezydent przeczytał?
- Aha! Zaraz przeczytał! A przedtem jeszcze sekretarz albo sekretarka. A może niejedna! I woźni też są, i w ogóle może
akurat być jakieś posiedzenie i Prezydent w ogóle może nie mieć czasu!
(...)
- Hej mały a ty dokąd? Znikaj stąd, pókim dobry!
- Idę do pana Prezydenta w niezmiernie ważnej sprawie- oświadczył Piotr (...)
Ale strażnik wcale się tym nie przejął. Poruszył wąsiskami i ryknął:
- Zjeżdzaj mi stąd, smarkaczu, pókiś cały! Patrzcie go! Interes do Prezydenta Miasta!
- A mam!- tupną nogą Piotr. Dla wszelkiej pewności stał teraz trochę dalej od strażnika, ale nie dawał za wygraną.
(...)
- Dosyć tego gadania, zmiataj łobuzie! (...)
Tak, jasne było, że strażnik za nic na świecie nie wpuści ich do pana Prezydenta Miasta. A cóż dopiero tych stu
siedemnastu urzędników? I podanie w dodatku! Oczywiście, że trzeba się będzie uciec do pomocy koralika.
- Ale zrobiliśmy wszystko, co było można, aby załatwić to bez jego pomocy - powiedział Piotr.
strona 1 / 1

Podobne dokumenty