Krótkie medytacje o mojej drodze badawczej
Transkrypt
Krótkie medytacje o mojej drodze badawczej
Stefan Sawicki Krótkie medytacje o mojej drodze badawczej CAMERATA Magnificencjo Księże Rektorze* Wysoki Senacie Akademicki Szanowni Państwo Drodzy Przyjaciele J estem głęboko wdzięczny Rektorowi i Senatowi, Wy działowi Nauk Historycznych i Społecznych oraz głównemu inicjatorowi i sprawcy — Wydziałowi Nauk Humanistycznych Uniwersytetu Kardynała Stefana Wy szyńskiego za przyznanie mi tytułu doktora honoris causa. Serdecznie dziękuję za trud osobom bezpośrednio związa nych z naukowym „scenariuszem" doktoratu: Pani prof. Teresie Kostkiewiczowej, Panu prof. Zdzisławowi Łapiń skiemu i Panu prof. Tomaszowi Chachulskiemu. Otrzy many tytuł traktuję jako wyraz uznania dla polonistyki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, z którą filologia polska Uniwersytetu Kardynała Wyszyńskiego pozostaje * Tekst wygłoszony 26 listopada 2009 r. podczas uroczystości wręczenia autorowi dyplomu doktora honoris causa Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. w bliskich stosunkach naukowych i osobowych. Tworzyli dziś, stopniowo zaczęły dotyczyć problemów coraz bardziej ją między innymi uczniowie prof. Czesława Zgorzelskiego ogólnych: Czym jest literatura? Jak się powinno ją badać? i prof. Ireny Sławińskiej, a obecnie pracują w niej również Nurt teoretyczny okazał się w moich pracach czymś trwa moi uczniowie. łym, wrócę jeszcze do niego. Myślę, że jednym z powodów przyznania mi zaszczyt Ale pojawił się nurt inny. Związany był z ważnym nego tytułu przez ten właśnie uniwersytet było moje zainte wydarzeniem w moim osobistym życiu. Po długim okre resowanie metafizycznym wymiarem literatury, rozumienie sie dystansu od spraw religii i Kościoła zbliżyłem się silnie jej i badanie w kontekście bliskim chrześcijaństwu. Chciał do chrześcijaństwa. Stało się to nagle, na piątym roku stu bym opowiedzieć, jak do tego doszło, uświadamiając sobie diów w Uniwersytecie Jagiellońskim. Do dziś nie potrafię - przy okazji - własną drogę jako badacza literatury. powiedzieć, dlaczego tak się stało. Mogę się jedynie do Pierwsze moje prace dotyczyły wersyfikacji. Rozpo myślać. W każdym razie nie nastąpiło to pod wpływem częły się jeszcze w czasie studiów z inicjatywy i pod kie lektury, zdarzenia, innego człowieka. Ale było faktem eg runkiem prof. Marii Dłuskiej. Wersologia była dziedziną zystencjalnym. Pamiętam nawet moment, gdy poczułem preferowaną przez formalizm i wczesny strukturalizm. się w pełni świadomie członkiem Kościoła. Było to w roku Formalizm wskazywał na odrębność języka poetyckiego. 1951 w czasie pogrzebu kard. Adama Sapiehy. Wówczas Strukturalizm akcentował systemowy charakter tekstu. to zrodziła się we mnie i nie opuszczała myśl, aby z prze Oba kierunki, mające silne oparcie w dwudziestowiecz mianą w życiu związać również swoją pracę naukową. Ale nym językoznawstwie, skłaniały do funkcjonalnego inter jak to zrobić, jak pogodzić tak odległe od siebie dziedziny: pretowania struktur i całości artystycznych. Poznane, przy wiarę i naukę, nie naruszając ich autonomii? Tego jeszcze okazji badań nad wierszem, rozbudziły we mnie zaintere nie wiedziałem. sowanie poetyką i metodologią badań literackich. Czym Dojrzewaniu tego problemu sprzyjała propozycja jest wiersz? Czym jest gatunek literacki? Jak można, czy asystentury w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Z ra należy analizować utwór literacki? To pierwsze pytania, na dością ją przyjąłem, nie przeczuwając wówczas, że lubelska które starałem się dać odpowiedź, z czasem również w for uczelnia będzie miejscem głównym całego mojego życia. mie publikacji. Pytania tego rodzaju nie opuściły mnie do Tu, wśród młodych pracowników naukowych, powstała we wczesnych latach pięćdziesiątych myśl, aby zająć się ba Badań nad Literaturą Religijną. Instytut posiada dziś daniem religijnych tradycji polskiej literatury. Prócz osobi znaczny dorobek naukowy w postaci kilku ważnych serii stych przekonań religijnych członków zespołu i charakteru wydawniczych. Wraz ze wzrostem zainteresowania tą pro Uczelni skłaniała do tego sytuacja ówczesnej polonistyki: blematyką w naszym uniwersytecie zyskiwała ona stopnio w innych ośrodkach naukowych unikano, ze względów wo uznanie i w innych środowiskach naukowych. „Sacrum politycznych, podejmowania tematów o charakterze re w literaturze" było hasłem, które torowało jej skutecznie ligijnym. Wybór nasz był więc wówczas także znakiem drogę do pracowni badaczy - również ponad podziałami sprzeciwu. Wybraliśmy, nieco przekornie, problem bardzo religijnymi i metodologicznymi. Uważam za rzecz szczę wyraźny w kontekście polskiej religijności: dzieje moty śliwą, że mogłem brać i biorę nadal udział w tym nurcie wów maryjnych. Powstała 2-tomowa książka sześciu auto badawczym, że spotkałem się w nim z osobą podobnie rów CMatka Tźoska w poezji polskiej. Był to początek nurtu myślącą - niedawno zmarłą prof. Jasińską-Wojtkowską badań, który utrwalił się wśród polonistów na KUL-u. We oraz licznymi innymi badaczami i współpracownikami. ^WBępie zaznaczyliśmy, że chodzi nam o badania nauko Interpretując konkretne teksty lub ich zespoły, staraliśmy we uwzględniające aktualne metody badania motywiki; się poznać spectrum związanej z tego typu badaniami spe tylko do wyboru tematu ograniczała się inspiracja religij cyficznej problematyki badawczej, wyznaczanej relacją: na. Tę postawę - w imieniu autorów - podkreśliłem też literatura - religia. Doświadczenie stale ją zresztą korygo w odpowiedzi na krytyczną ocenę książki, opublikowaną wało. Były to bodaj pierwsze u nas, świadomie podjęte, w znanym tygodniku przez jednego z czołowych młodych badania „z pogranicza". badaczy marksistowskich. W nurcie tych badań pojawiła się fascynacja Norwi Postawa ta towarzyszyła dalszym tego typu pracom dem. Niektórzy mogliby sądzić, że zajmowałem się nim w naszym środowisku. Stopniowo poszerzała się i pogłę „od zawsze". Tymczasem było zgoła inaczej. W liceum biała ich problematyka. Badano religijne, sakralne i meta i w czasie studiów znałem twórczość Norwida w niewiele fizyczne w literaturze - zarówno jawne jak i ukryte, obec większym zakresie, niż przewidywał to program naucza ne w warstwie stematyzowanej jak i strukturach głębokich nia. Głębiej zetknąłem się z nią dopiero wówczas, gdy tekstu. Powstał nawet odrębny Zakład, obecnie Instytut pisałem na seminarium prof. Juliusza Kleinera pracę ma- gisterską O przemilczeniu w dramatach ^Wyspiańskiego. Badając Norwida spełniałem swoje rozumienie her Przeczytałem wtedy późną rozprawkę Norwida CMilcze- meneutyki jako poznawania tekstu konkretnego autora nie. Wczytując się w ten tekst i w kilka innych, uświa w o b l i c z u siebie, w kontekście własnych doświad domiłem sobie, że ich autor będzie „moim" pisarzem, czeń, wiedzy, kultury literackiej i wrażliwości. Myślę, że moim z wewnętrznego wyboru, tym, którego chciałbym z Norwidem, którego uważam za jednego z najwybitniej głębiej poznać i zrozumieć. Przypomnę, że było to w cza szych pisarzy chrześcijańskich, pozostanę już do końca, sie mego powrotu do chrześcijaństwa. Odtąd stale obco redagując, z nadzieją na ukończenie przez moich uczniów, wałem z tekstami Norwida, starałem się zbliżyć do jego TDzieła wszyslkie poety i współpracując z wieloma bada poetyki i myśli. Zanim jednak zdołałem zająć się nim czami, którzy tworzą coś, co można by nazwać wspólnotą jako badacz, upłynęło dużo czasu. Doktorat mój związa norwidologiczną. ny był jeszcze z wersologią, a habilitacja z metodologią, Prawie w tym samym czasie, gdy powstał wspomnia z problematyką syntetyzowania zjawisk w historii lite ny wcześniej projekt zespołowego badania nurtu religijne ratury. Oba przewody, dzięki staraniom prof. Konrada go w literaturze, może nawet trochę wcześniej, nieco inna Górskiego, odbyły się w Uniwersytecie Mikołaja Ko grupa młodych KUL-owskich polonistów, której uczest pernika w Toruniu, gdyż KUL-owi odebrano prawo ich nicy - podobnie jak poprzedniej - stali się potem profe przeprowadzania. Po habilitacji pierwsze wakacje, całe, sorami uniwersytetów lub znanymi ludźmi kultury, zaczę dosłownie całe, spędziłem z Norwidem, głównie z jego ła wspólnie poznawać estetykę neotomistyczną, głównie liryką. Teraz twórczość Norwida, obecna już w naszym Maritaine'owską, aby zbadać możliwości wykorzystania środowisku dzięki pracom prof. Ireny Sławińskiej, wysu jej przy budowaniu problematyki badawczej w humani nęła się na pierwszy plan moich zatrudnień badawczych styce, a zwłaszcza w nauce o literaturze. Był to czas polskiej i organizacyjnych. Bliska mi była swoją oryginalną se „rewolucji kulturalnej". Odczuwaliśmy potrzebę innego mantyką, swoją poetyką „walki z formą", nowoczesnym myślenia w obliczu coraz bardziej rozpowszechniającej się mówieniem o sprawach wiary. Stała się wreszcie dla mnie wśród młodego pokolenia polonistów i wspieranej odgór księgą mądrości o człowieku, który „doczesny jest co nie metody marksistowskiej. Powstał nawet, jako wynik chwila, a wieczny zawsze". licznych dyskusji, niepublikowany tekst, który sumował nasze przemyślenia i przeświadczenia. Skierowywały one, rego przymuszali marksiści, a które i obecnie daje znać w nawiązaniu do głównych pojęć estetyki klasycznej, w po 0 sobie. Opór budziła też we mnie skrajnie pojęta lngar- bliże formalizmu („integritas"), strukturalizmu („debita denowska koncepcja quasi-sądów i fikcjonalności świata proportio") i aksjologii („splendor formae"). Toteż propo przedstawionego w dziele literackim, choć myśli prof. In zycje mojej wczesnej pracy o analizie utworu literackiego gardena ogromnie dużo zawdzięczam. Sprzeciw wywoły wynikały bardziej z doświadczeń tej estetyki niż z praktyki wała wreszcie - postmodernistyczna negacja całości i sensu rozwijającej się na Zachodzie „sztuki interpretacji". w odniesieniu do tekstów literackich. We wszystkich tych Z tego okresu pozostała we mnie na stałe potrzeba propozycjach ginął gdzieś autor, zastępowany kilkoma by szerszego kontekstu filozoficznego przy refleksji nad ogól tami myślnymi, a jedynie on przecież, jego niepowtarzalna nymi problemami teoretycznymi i metodologicznymi osobność, pozostawia poprzez swe utwory trwały i żywy w badaniach literackich. Tym kontekstem stał się z czasem ślad w kulturze. Autor rozumiany jako osoba, jako wynik współczesny personalizm, zwłaszcza ten, który jest bliski transformacji osobowego „ja" człowieka w osobowe „ja" myśli chrześcijańskiej i który silnie akcentuje związek czy pisarza. To on uintensywnia funkcję ewokacyjną języka nu z osobą, twórczości z jej sprawcą. Był on pomocny jako 1 sprawia, że czytelnik może dzięki niej nie tylko czytać inspiracja, gdy w oparciu o własną, zmierzającą ku uogól przedstawioną rzeczywistość, ale jej nieniu, lekturę tekstów uznanych powszechnie za literac wszelkich jej aspektach: językowych i metajęzykowych, kie, zarysowywały mi się istotne cechy literatury. Ujawniły widzialnych i niewidzialnych, zewnętrznych i wewnętrz się one na tle pewnych jednostronnych przerysowań, jakie nych, fizycznych i meta-fizycznych. To on, wykorzystując dostrzegałem w projektach teoretycznych kilku dwudzie możliwości aluzyjnego kształtowania tekstu i opierając się stowiecznych kierunków literaturoznawczych. na prawach analogii, przerzuca pomost między fikcją i rze d o ś w i a d c z a ć we Nie zadowalała mnie „wsobność" literatury w ujęciu czywistością, wypowiadając swoją - aksjologicznie nace formalistów (skupienie tekstu na sobie) ani nadmierna chowaną - prawdę o człowieku i świecie. To on wreszcie, systemowość strukturalistów. Nie mogłem zaakceptować jeśli jest wybitnym artystą, łamie ograniczenia językowe, swoistego ubezwłasnowolnienia sztuki przez inne szeregi systemowe, społeczne i polityczne, odsłania zakryte rela kulturowe, które szczególnie silnie akcentowali i do któ cje i stwarza nowe, przekracza granice czasu i przestrzeni, oswajając z tajemnicą istnienia. Literatura zawsze, choć ki kwestionują, przykładają anielskie kryteria do ludzkich by drobnymi krokami, zmierza ku temu, co istotne, osta możliwości. teczne, ku sednu rzeczywistości. I nawet, gdy tym sednem Ostatni fragment swej wypowiedzi zacznę cytatem okazuje się, jak bywa w literaturze współczesnej, nicość, z Norwida: „Piętnem globu tego - niedostatek". Dużo to nie może to stanowić kresu przekroczeń, gdyż kres ten rzeczy zamierzonych nie zdołałem wykonać. Nie udało mi niczego nie odsłania, potwierdza tylko realność tajemnicy. się napisać ani monografii o Norwidzie, ani przekształcić Raczej skłania do przekroczenia samego punktu dojścia szkiców teoretycznych w bardziej dojrzałą i udokumento i rozpoczęcia wędrówki w poszukiwaniu sensu od nowa. waną całość. Przy końcu życia czuję, jakbym był dopiero Literatura nie jest religią, ale kierunek jej dążeń zbliża ją do w połowie drogi. Ale droga ta była i jest mi nadal bliska; religii. Ma ambicje absolutne, choć jak zaświadcza historia, gdyby to było możliwe, szedłbym nią dalej. Cieszę się więc nie jest w stanie w pełni ich zaspokoić. Tak myślę obecnie i jestem wdzięczny za to, że została dostrzeżona. Badania o literaturze, która - podobnie jak cała sztuka - obdarza naukowe sprawdzają się w zasadzie w obrębie dyscypliny, nas wartościami nieosiągalnymi na żadnej innej drodze. w której są podejmowane. Tak jest i w badaniach literac Rzutuje to na postępowanie badawcze. Interpretacje wy kich. Mierzone są i oceniane bez taryfy ulgowej. Ale mogą, bitnych utworów o charakterze meta-fizycznym użyczają a może powinny być one tak pomyślane, aby ich wyniki głębszej perspektywy dla ujęć teoretycznych dotyczących były obecne również w szerszym polu kultury, w jej róż wszelkich tekstów literackich. Teoretyczne przeświadcze nych od literatury dziedzinach. Aby mogły uczestniczyć nia, o personalistycznych korzeniach, dotyczące wszel w ważnych dyskusjach społecznych, narodowych, religij kich tekstów literackich, stwarzają korzystną perspektywę nych. W nieustannie trwającym, ale w niektórych okre dla interpretacji utworów o meta-fizycznym charakterze. sach szczególnie się nasilającym, aksjologicznym ze swej Działania te zawsze wymagają, a obecnie trzeba to silnie natury, sporze o człowieka. podkreślać, postawy pokornego, a więc obiektywnego, dą żenia do prawdy, patronki naszych wysiłków poznawczych - od zawsze. Naturalnie prawdy w granicach kompetencji człowieka. Ci, którzy to pojęcie z zapałem w imię prakty-