Jak było dziś w szkole?

Transkrypt

Jak było dziś w szkole?
kwiecień, maj 2014 rok 6 – nr 27
Nakład: 7500
czasopismo bezpłatne
TWOJE miasto
P O L O N I J N Y MA G A Z Y N P u b l i c y s ty c zno - K U L T U R A L N Y
Hessen
Baden-Württemberg
Rheinland-Pfalz
Nordrhein-Westfalen
www.twojemiasto.eu
Mateusz Kusznierewicz:
13)
12(s.
W żeglarstwie bardzo łatwo
zostać milionerem, ale...
Fot. Marek Darnikowski
15 lat Die Brücke – rozmowa
z przewodniczącą Lucyną Simon (s. 20-21)
Terminy święcenia pokarmów w polskich parafiach (s. 9)
Rok założenia 1995 • www.biuro-banasch.de
Oferujemy
różnych przewoźników.
Telefon:
GŁÓWNY DWORZEC KOLEJOWY
WE FRANKFURCIE
Poniedziałek do piątku:
10.00 - 13.00
13.30 - 19.00
Sobota:
10.00 - 14.00
Stuttgarter Straße
(069) 23 33 49
Am Hauptbahnhof
AUTOKARY DO POLSKI
Od redakcji
Magazyn „Twoje Miasto“ zyskuje coraz większą popularność.
Wyraz temu dają Czytelnicy w kontaktach z redakcją w postaci bezpośrednich rozmów oraz zainteresowaniu, jakim
cieszył się konkurs dla młodych Czytelników, nawet w Polsce.
Na 24 stronach czasopisma nie jesteśmy w stanie przekazać
wszystkiego, co byśmy chcieli. Z tego powodu będziemy stale
rozbudowywać naszą stronę internetową, do której odwiedzenia serdecznie zapraszamy. Aktualnie można na niej znaleźć
poszerzony kącik kulinarny, który cieszy się dużym powodzeniem, szczególnie wśród Czytelniczek. Coaching – to
mało znany, a bardzo ciekawy temat, który prezentuje Joanna
Pilatowicz na stronie internetowej w dziale „Z pogranicza
nauki”. Jest tam też informacja, w jaki sposób 10 Czytelników
„Twojego Miasta” może skorzystać z 30-minutowej, darmowej
sesji coachingowej przez Skype'a. Na stronie internetowej
znajdą też Państwo informacje o imprezach polonijnych oraz
przydatne adresy instytucji. W najbliższym czasie przedstawimy wszystkie polskie sklepy, w których można otrzymać
„Twoje Miasto”. Zachęcamy do śledzenia strony internetowej
naszego czasopisma.
www.twojemiasto.eu
Z okazji Świąt Wielkiej Nocy życzymy naszym
Czytelnikom zdrowia, radości oraz smacznego jajka
i mokrego dyngusa.
Redakcja
W numerze:
s. 4
s. 5
s. 6
s. 7
s. 8
s. 9
s. 10
s. 11
s. 12-13
s. 15
s. 16
s. 16
s. 17
s. 18
s. 18
s. 19
s. 20-21
s. 22
Rzeszów – miejsce rozrywki i innowacji
Dobra książka: „Pod Mocnym Aniołem”
Nowy rocznik „Deutsches Polen-Institut”
Otwarte drzwi w Elisabethenschule
Święta Wielkiej Nocy
Święconka w polskich parafiach
Horoskop
Kalejdoskop kulinarny
Wywiad z Mateuszem Kusznierewiczem
Z pogranicza nauki:
jak realizować marzenia?
„Gumowe ucho”
Porady kosmetyczki
Finanse i ubezpieczenia
Wspomnienia emigranta
Palcem w oko
Porady prawne
15-lecie Die Brücke – rozmowa
z przewodniczącą Lycyną Simon
Sport w Twoim Mieście:
„Złotopolscy” olimpijczycy
TWOJE MIASTO możesz otrzymać w polskich sklepach w czterech niemieckich landach:
Hessen, Baden-Württemberg, Rheinland-Pfalz, Nordrhein-Westfalen. W niedzielę pod polskimi kościołami:
Frankfurt nad Menem, Offenbach, Hanau, Mainz, Wiesbaden, Darmstadt, Worms i Mannheim.
Redakcja przyjmuje ogłoszenia/reklamy, pobierając opłatę naliczaną od 1 cm2.
1 cm2 = 1,00 €. Najmniejsza wielkość reklamy/ogłoszenia wynosi 50 cm2. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych,
ponadto zastrzega sobie prawo do skrótów i adiustacji tekstów przyjętych do druku. Nie ponosi również odpowiedzialności
za treść reklam i ogłoszeń. Przedruki tylko za pisemną zgodą redakcji.
Uwaga: Czytelnicy, którzy chcą zapewnić sobie dostarczenie magazynu „Twoje Miasto” do domu, proszeni są o przysłanie
na adres redakcji prośby o wysyłkę pod wskazany adres i załączenie znaczka pocztowego wartości 1,45 €.
W ramach takiego jednorazowego zamówienia wysyłamy, zgodnie z życzeniem od 1. do 5. egzemplarzy. Zamówienie należy
powtórzyć przed kolejnym wydaniem (co dwa miesiące).
TWOJE MIASTO
Pallaswiesenstrasse 63
64293 Darmstadt
Tel.: 06151 6674 091
Fax.:06151 6674 093
[email protected]
www.twojemiasto.eu
Wydawcy:
Christof Kochanski
Michael Kochanski
Skład graficzny gazety: FILIPson & Marek Urbaniak
Korekta: Aleksandra Eichstadt
W wydaniu zostały użyte fotografie autorstwa firmy Profesjonalne Studio Foto-Video FILIPson
oraz z portalu www.wikipedia.pl
3
Turystyka w Twoim Mieście
Rzeszów – miejsce rozrywki i innowacji
Poniedziałek, 9:00
Centrum Rzeszowa. Rozpoczynamy
swoją wędrówkę w poszukiwaniu
ulubionych
miejsc
mieszkańców
tego pięknego i przyjaznego miasta.
Rzeszów to miasto w południowowschodniej Polsce, będące stolicą województwa podkarpackiego. Jesteśmy
na rynku głównym, który jest jednym
z najważniejszych miejsc tętniącego
życiem miasta. Odbywają się tu uroczystości z okazji świąt państwowych,
regionalnych i koncerty znanych
zespołów. Rzeszów był organizatorem
Europejskiego
Stadionu
Kultury
i Festiwalu Muzycznego Carpathia.
Na nowo wybudowanej scenie odbył się
koncert związany z EURO 2012. To tutaj
znajduje się niezwykła wycieczkowa trasa podziemna ,,Rzeszowskie Piwnice”.
Na rynku właśnie nasz zespół postanowił przeprowadzić pierwszą rozmowę
na temat ulubionych miejsc rzeszowian
i sposobu spędzania wolnego czasu.
Pierwszy rozmówca, pan Stanisław
(65 l.), mieszkaniec Rzeszowa.
– Czy ma Pan ulubione miejsce
w Rzeszowie?
– Oczywiście. Miejscem bliskim
mojemu sercu jest rynek, na którym
jesteśmy.
– W jaki sposób spędza Pan wolny
czas w tym miejscu?
– Po prostu spotykam się z przyjaciółmi, spaceruję i uczestniczę w koncertach.
Rynek Główny jest jednym z najczęściej wybieranych miejsc spędzania
wolnego czasu przez osoby, które również wzięły udział w naszej ankiecie,
stanowi około 50 proc.
Wtorek, 10:00
Dzisiaj udajemy się w okolice ulicy
3 Maja, do parku Pod Kasztanami,
gdzie niedawno powstała fantastyczna
inwestycja. Jest nią jedyna na Podkarpaciu fontanna multimedialna.
Park Pod Kasztanami od zawsze był
miejscem odpoczynku. Dzięki fontan-
Medpol
pochodzący z Krakowa student wydziału prawa.
– Jak byś określił Rzeszów?
– Jako miasto piękne i innowacyjne,
co potwierdzają różne inwestycje, na
przykład przebudowa ulic czy kładka
na ulicy Piłsudskiego, przez którą
codziennie przechodzę w drodze na
uczelnię.
– Czy uważasz, że kładka jest praktyczna? Co Ci się w niej podoba?
– Jest praktyczna, dzięki niej nie trzeba czekać na zmianę świateł, a kierowcy
szybciej przemieszczają się po mieście.
Kładka bardzo mi się podoba. Największe wrażenie robi wieczorami, kiedy
jest podświetlona.
Rzeszów nocą
Ulice Rzeszowa
Galeria Rzeszów
nie i pokazom multimedialnym miejsce
to stało się jedną z głównych atrakcji
i wizytówek miasta Rzeszów. Wybiera
je około 45 proc. ankietowanych.
Naszą rozmówczynią jest Agnieszka
(22 l.), studentka.
– Czy uważasz, że fontanna była
dobrą inwestycją? Czy przyciąga uwagę
turystów?
– Myślę, że tak. Dzięki niej nasz Rzeszów jeszcze wypiękniał.
Środa, 12:00
Kolejną rozmowę przeprowadziliśmy
ze studentami na ulicy Grunwaldzkiej.
Naszym rozmówcą był Fabian (21 l.),
SEZON 2014
Reisen
KWATERY − PENSJONATY − KEMPING
Półwysep Helski − Zatoka Pucka
Nadajemy na polskich falach i polskim wietrze
Kitesurfing
www.medpolreisen.de
[email protected]
4
Windsurfing
tel. +49 (0)271 43446
mobil. +49 (0)1799455148
Czwartek, 16:00
Popołudnie w Rzeszowie to przede
wszystkim czas powrotów do domu ze
szkół i pracy, ale także czas spotkań ze
znajomymi. Rzeszów posiada bogatą
ofertę restauracji, kawiarni, a także galerii handlowych, takich jak Millenium
Hall czy Galeria Rzeszów. Pytamy
Panią Zofię (41 l.):
– W jaki sposób spędza Pani wolny czas?
– Wychodzę z przyjaciółmi do restauracji, na zakupy do galerii czy po prostu
na spacer.
Piątek, 20:00
W Ogrodach Bernardyńskich pytamy,
jak rzeszowianie spędzają piątkowe
wieczory. Kasia (16 l.) i Marek (17 l.)
zgodzili się odpowiedzieć na nasze
pytanie.
– Jak według was młodzi mieszkańcy
spędzają piątkowe wieczory?
– Spotykają się na rynku czy w Ogrodach Bernardyńskich, chodzą również
do klubów, urządzają ogniska na Lisiej
Górze albo na działkach wokół własnych domów.
Zapraszamy do Rzeszowa.
Kinga Szmuc i Angelika Więcek (17 l.),
uczennice I LO im. ks. Stanisława
Konarskiego w Rzeszowie
Od autorek: Celem naszego zespołu było przedstawienie Rzeszowa jako miasta tętniącego życiem, rozrywkowego i innowacyjnego. Ciągły rozwój doprowadził już
do stworzenia miejsc rozrywki i odpoczynku, natomiast
modernizacja dróg i budowa wielu kładek – do swobodnego przemieszczania się po mieście. Nasz zespół chciał
ukazać piękno i tajemnice tego miejsca, by rozbudzić
ciekawość potencjalnych turystów. Reportaż jest również skierowany do osób pochodzących z Rzeszowa,
które wyjechały do innego kraju z różnych przyczyn,
by mogły zobaczyć, ile zmieniło się od ich wyjazdu
i by przywołać wspomnienia związane z ich miastem
rodzinnym w Polsce.
TWOJ E M i a sto
DOBRA KSIĄŻKA
Pod Mocnym Aniołem
Kilka lat temu przeczytałam książkę
Jerzego Pilcha „Pod Mocnym Aniołem”.
Już wtedy bardzo mnie poruszyła
i zaintrygowała. Narrator – pisarz, alkoholik – mimo monotonii codziennego
dnia zaskakuje i skłania do przemyśleń.
Jego zachowanie wręcz śmieszy, głupota
i upartość wprawia w osłupienie, nieszczęśliwe życie wzrusza, a spostrzegawczość, mimo upojenia alkoholowego,
zastanawia.
W książce zdarzają się czasami
sytuacje odrażające, ale są to tematy
dobrze nam znane, bo chyba każdy z nas
zetknął się z problemem uzależnienia od
alkoholu. Wystarczy rozejrzeć się wokół.
Na co dzień spotykamy przecież takich
ludzi: na ulicy, w parku, na klatce schodowej, a nawet w domu, bo tą chorobą
może być też dotknięty ktoś bardzo nam
bliski. Nieważne, czy jest to człowiek na
stanowisku, bezrobotny, samotny, mający rodzinę, mężczyzna czy kobieta. Nie
każdy alkoholik wygląda jak typowy
pijak, menel, który prosi o dwa złote albo
jedno euro na piwo. Są tacy, którzy są
dobrze ubrani, nie muszą spać na ulicy,
mają dach nad głową, a nawet eleganckie
mieszkania i pieniądze. Odmawiają
sobie alkoholu przez jakiś czas, aby później zamknąć się gdzieś i pić przez dwa
tygodnie. Po odtruciu wracają do pracy.
Na uzależnienie od alkoholu może
mieć wpływ wiele czynników: środowisko, brak wzoru w rodzinie, nieśmiałość
czy samotność. Powody mogą być
różne. Dla niektórych, niezależnie od
wieku, jest to rodzaj lekarstwa, dzięki
któremu mogą dać upust zablokowanym emocjom. Nie zdają sobie sprawy,
że przepijają swoje życie, zaniedbują
naukę, pracę, rodzinę i zainteresowania.
Nawet w późniejszym wieku może się
coś takiego zdarzyć. Kiedyś poznałam
starszą panią, której lekarz zalecił picie
czerwonego wina na lepsze krążenie.
Kobieta tak nadgorliwie przestrzegała
tego zalecenia, że uzależniła się i po kilku latach zmarła na marskość wątroby.
Najtrudniejsze dla alkoholika jest
przyznanie przed samym sobą, że się
jest uzależnionym. Taka osoba myśli, że
poradzi sobie z tym problemem, że jest
jeszcze czas, a później wstydzi zgłosić się
do poradni odwykowej. Nikt nie chce
opowiadać najgorszych scen ze swojego
życia, kiedy będąc w stanie „delirki”
widziało się niesamowite obrazy, strach,
a później wstręt do samego siebie.
U każdego terapia przebiega inaczej,
a spotkania polegają na rozmowach.
Na początku jest trudno takiej osobie
się otworzyć, ale słuchając historii życia
„Wiosna i kot”
Wiosna zapukała w okno,
Kot usłyszał, myśli: „Co to?”
Sen głęboki mu przerywa,
Zamknął oczy, zasnął chyba.
Wtulił głowę w poduszeczkę,
Wiosna prosi: „Chodź nad rzeczkę.
Wiem, przepraszam, przyszłam późno,
Śniegu było wszędzie dużo”.
Kot udawał, że nie słyszy,
Lenił się, nie łapał myszy.
„Oj, wstań proszę, jest tak miło”.
Kot odburknął: „Jest mi zimno”.
„Taki ciemny ten twój pokój”.
Kot zamiauczał: „Daj mi spokój”.
Schował się pod ciepłym kocem,
„Nie mam chęci, może potem”.
Wiosna już rezygnowała,
„Jesteś leniem!” – powiedziała.
Okno było wciąż zamknięte,
Kot nie wpuszczał wiosny chętnie.
„Chciałbym, żeby przez pierwszą
część filmu widz się świetnie bawił
(kto z nas się nie śmiał z pijaka?),
przez następną czuł narastające zażenowanie, a na koniec, żeby przerażony milczał” (Wojtek Smarzowski)
innych, takiego „piciorysu”, zaczyna się
lepiej rozumieć siebie i swój problem.
W Niemczech istnieją kluby AA, tak
zwane Polskojęzyczne Mityngi AA dla
alkoholików i członków ich rodzin.
W okolicach Frankfurtu najbardziej
znana placówka znajduje się Offenbachu. Decyzję zgłoszenia się na terapię
jest bardzo trudno podjąć. Trzeźwienie
trwa lata i jest to wielkie wyzwanie.
Alkoholik zdaje sobie sprawę, że na
trzeźwo będzie musiał podejmować
życiowe decyzje i nadejdzie czas bycia za
siebie odpowiedzialnym.
„Pod Mocnym Aniołem”, książka
nagrodzona w 2001 nagrodą literacką
Nike, jest bez wątpienia warta przeczytania. Do wspomnienia o tej książce
skłonił mnie fakt, że w styczniu wszedł
na ekrany kin film Wojciecha Smarzowskiego („Wesele”, „Dom zły”, „Drogówka”) o tym samym tytule. Reżyser bez
skrupułów pokazuje widzom, do czego
może prowadzić alkoholizm, pozornie
śmieszne sytuacje dają do myślenia.
Film ma dodatkowo wspaniałą obsadę,
a główna rola Roberta Więckiewicza
zagrana jest przez niego bezbłędnie.
Małgorzata Laska
A na dworze słońce grzało
I parapet ogrzewało.
Zaraz pod nim muchy spały,
Senne jeszcze wciąż ziewały.
Wiosna przyszła, och... jak miło,
Może coś by się zbroiło.
Znów się wiosna rozchmurzyła,
I dwie muchy poprosiła.
By przez otwór mały przeszły,
Do pokoju kota weszły.
Długo prosić nie musiała,
Zamiast dwóch, gromada cała.
Nad kocykiem już bzykały,
Kotu dłużej spać nie dały.
Zima chyba się skończyła,
Wiosna muchy obudziła.
Machnął łapą pokonany,
Za drzwi wyszedł wciąż zaspany.
Wiosna kota przywitała,
Na przechadzkę go zabrała.
A na dworze, jakie słońce!
Kwiatów tyle już na łące.
Pszczoły nektar tam zbierały,
I motylek fruwał mały.
W czarne kropki szła biedronka,
Zaraz za nią duża stonka.
Już bociany przyleciały
I skowronek śpiewał mały.
Tak przyjemnie, ciepło, miło,
Kolorowo się zrobiło.
Kot podziwiał piękną wiosnę
I położył się pod sosnę.
Tam wygrzewał się na słońcu,
Witaj, wiosno, przyszłaś w końcu!
(wiersz z książki Brygidy Laski
„Opowiadania Sowy Fraszki”, cz. II)
5
wIEŚCI POLONIJNE
Jahrbuch Polen 2014 Männer
Nowy rocznik
„Deutsches Polen-Institut”
w Darmstadt poświęcony
polskim mężczyznom
Wkrótce minie dziesięć lat od chwili
wstąpienia Polski do Unii Europejskiej.
W tym czasie obraz Polski za granicą
zmienił się diametralnie. Niemieckie
media od dawna zwracają uwagę na
pozycję polityczną i sukces gospodarczy
Polski w zjednoczonej Europie. Niewiele jednak w Niemczech wiadomo
o sprawach społecznych w Polsce,
o tym, w jaki sposób w społeczeństwie
dokonuje się „modernizacja” poglądów
i postaw obyczajowych. Nie bierze się
pod uwagę również tempa tych zmian.
Tymczasem w Polsce następuje ciągły
i trwały rozpad wartości, które jeszcze
niedawno dominowały w społeczeństwie opartym na tradycji katolickiej.
Przede wszystkim młodzi mieszkańcy
wielkich miast wyłamują się z tradycyjnych struktur rodzinnych, częściej
wchodzą w nieformalne związki,
później zakładają rodziny, częściej się
rozwodzą, wychowują „przyszywane”
dzieci, a nawet świadomie rezygnują
z rodzicielstwa. W czasach, gdy tradycyjny porządek wartości ulega erozji,
dotychczas przyjęte role społeczne są na
nowo definiowane (i negocjowane).
Rocznik „Deutsches Polen-Institut”
w roku 2014 poświęcony jest kondycji
współczesnych polskich mężczyzn,
którzy wydają się być nieprzygotowani
na tak głęboko i szybko dokonujące
się „przeobrażenia” obrazu męskości,
ujawniające się dziś na każdym kroku:
w życiu zawodowym, w partnerstwie,
w rodzinie. Presję na tradycyjnie pojętą
„męską tożsamość” wywierają zarówno
coraz lepiej wykształcone kobiety, jak
i ambitna młodzież obu płci. Autorzy
tekstów konstatują „kryzys męskości”,
różnią się jednak co do analizy zjawisk
społecznych i sposobu wypracowania
nowej męskiej tożsamości „hybrydowej”, ulokowanej między tradycją
a nową „kulturą partnerstwa”.
Do autorów rocznika należą m.in.:
Tomasz Szlendak, Brigitta Helbig-Mischewski, Anica Keinz, Dariusz Muszer,
Adam Leszczyński, Marek Rymsza, Andrzej Stasiuk, Janusz Głowacki, Mariusz
Sieniewicz, Szczepan Twardoch, Hanna
Samson i Miłka Malzahn.
Szczegółowe informacje:
Dr. Andrzej Kaluza
Deutsches Polen-Institut
Mathildenhöhweg 2
64287 Darmstadt
tel.: 06151–498513
fax: 06151–498510
e-mail: [email protected]
www.deutsches-polen-institut.de
Jahrbuch Polen 2014 Männer
Herausgegeben vom Deutschen
Polen-Institut Darmstadt,
Wiesbaden 2014, 240 str.,
Cena: 11,80 € (w prenumeracie 9 €)
ISBN 9783447101431
www.deutsches-polen-institut.de
www.facebook.com/deutschespoleninstitut
Zamówienia: [email protected]
lub [email protected]
Inscenizacja „O Smoku Wawelskim”
W niedzielę 23 lutego Polski Zespół
Folklorystyczny Polonez z Darmstadt
zaprezentował – w wypełnionej po
brzegi sali Restauracji Stettiner-Hof
– inscenizację teatralną dla dzieci na
podstawie polskich legend oraz tańców
i przyśpiewek ludowych. Było to pierwsze spotkanie z cyklu „Z Polonezem
przez Polskę”.
Tym razem miejscem akcji był gród
Wawel, któremu zagrażał ongiś groźny
smok. Gdy dzielnemu szewczykowi
udało się go pokonać, dzieci z zespołu
Polonez, przy akompaniamencie kapeli ludowej, zaprezentowały piosenki
i tańce krakowskie.
Po przedstawieniu odbyło się również
spotkanie z autorem polskich legend
„O Duchu Karkonoszy” – Januszem
Mędrykiewiczem. Zarówno dzieci,
jak i dorośli mieli okazję zapoznać się
z folklorem słownym Dolnego Śląska.
Całości dopełniła zabawa dla dzieci „na
ludową nutę”, okraszona przysmakami
polskiej kuchni serwowanymi przez
polsko-niemiecką Restaurację Stettiner-Hof.
Projekt został zrealizowany dzięki
społecznej pracy członków zespołu
6
Zespół Polonez w pełnej krasie
Polonez, ofiarności licznych
darczyńców oraz dofinansowaniu projektu dotacją
z Konsulatu Rzeczpospolitej
Polskiej. Zespół Polonez,
dziękując za spotkanie,
zaprasza dzieci, młodzież
i dorosłych na próby taneczno-
TWOJ E M i a sto
wokalne w piątki o godz. 17:00
w Wohnpark-Kranichstein
przy Borsdorffstrasse 40
w Darmstadt. Dodatkowe
informacje
na
stronie
internetowej: www.polonezdarmstadt.de oraz pod numerem telefonu: 0151-143 81 073.
wIEŚCI POLONIJNE
2014 – Dzień otwartych
drzwi w Elisabethenschule
Również w tym roku, 14 lutego, w słoneczne piątkowe popołudnie tradycji
stało się zadość. Grupy języka polskiego
Elisabethenschule i młodszych uczniów
stowarzyszenia „Krasnali” zorganizowały wystawę o naszej polsko-niemieckiej działalności integracyjnej,
z konkursem i nagrodami. Oczywiście
wystawa i konkurs były dwujęzyczne.
Tak jak w zeszłym roku, przygotowaliśmy się też na uroczyste wręczenie
nagród konkursu polonijnego Oświaty
Polskiej za Granicą: „Mam talent –
znalazłem swoje miejsce w Polsce”,
w którym wzięliśmy udział.
Zresztą nie tylko my! W konkursie
2013 grupa uczniów młodszych klas
stowarzyszenia „Krasnale” – niemiecko-polskiej inicjatywy popierającej
rozwój dwujęzyczności – wygrała zbiorowo I miejsce. Gratulujemy naszym
młodszym koleżankom i kolegom!
Również uczennice i uczniowie Elisabethenschule otrzymali nagrody i wyróżnienia w kategorii młodzieżowej.
Aylin Camkaya gratulujemy zdobycia II nagrody za bardzo ciekawą
medialnie prezentację „Parczew – na
walizkach, czyli długa droga w poszukiwaniu tożsamości”, a Paulinie
Jak było dziś w szkole?
Różnica wieku między uczniami
stowarzyszenia Krasnale a młodzieżą
z frankfurckiej Elisabethenschule
wynosi około dziesięć lat. Co ich łączy?
Język polski!
Dzień Otwartych Drzwi w Elisabethenschule stanowił kolejną okazję do
wizyty w szkole starszych koleżanek
i kolegów i spotkania pokoleń. Gospodarze i goście imprezy przygotowali
„Minutynki o szkole i nie tylko”. Amie,
Ania, Kajtek, Laura, Maja, Nina i Zuzia
czytali z wielkim przejęciem fragment
rozdziału „Znowu w szkole” z „Dzieci
z Bullerbyn”, fragment „Mojego Bullerbyn” Barbary Gawryluk, „Pippi Langstrumpf”, „Obniżyć loty” z książki „Co
to znaczy” Grzegorza Kasdepke oraz
„Korniszonka” Grażyny Bąkiewicz
i „Gryzmoła” Doroty Gellner.
Rozdanymi w trakcie imprezy dyplomami i nagrodami za zdobycie pierwszej
nagrody w kategorii „Dzieci młodsze”
w konkursie „Mam Talent 2013 – Znalazłem moje miejsce w Polsce” Fundacji
Oświata Polska za Granicą z Warszawy,
ucieszyli się ogromnie: Ania za pracę
„Tu wracam – Ełk”, Kajtek za prezentację „Parowozownia Wolsztyn”, Karol za
sprawozdanie „Żelewo – moje miejsce
w Polsce. Między Wschodem i Zachodem”, Laura za album „O czterech
krajach i jednej Rossie”, Nina za opo-
Kaluzy, Karinie Mazur, Annie
Trang-Zaborowskiej i Konradowi
Szewczykowi gratulujemy wyróżnień
za prezentacje, które kolejny raz uzmysłowiły nam, z jak pięknego i ciekawego
kraju pochodzimy i ile jeszcze możemy
w Polsce odkryć i pokazać naszym, nie
tylko niemieckim, przyjaciołom.
W tym roku polska publiczność oklaskiwała również wszystkich młodszych
i starszych „lektorów”, którzy przedstawili nam zabawne wiersze i fragmenty
tekstów „o szkole i nie tylko” polskich
i europejskich autorów.
Nie zabrakło też strawy dla ciała,
przygotowanej przez uczniów kursu
Polnisch I, za co im serdecznie dziękujemy.
Młodsi i starsi „lektorzy”
Koordynacja wystawy i konkursu:
Marta Tadrowski we współpracy z Polskim Stowarzyszeniem d.s. Kultury
i Integracji e.V. POLintegro i Deutsch
Polnische Elterninitiative zur Förderung der Zweisprachigkeit e.V.
Rozdajemy nagrody młodszym i starszym
zwycięzcom konkursu „Mam Talent”
Elisabethenschule, Vogtstr.35-37,
60322 Frankfurt jest jedyną szkołą
w Hesji, w której można zdawać
ustną maturę z języka polskiego jako
obcego. Pytania dotyczące nauki języka polskiego w niemieckim systemie
szkolnym prosimy kierować na adres
[email protected].
wieść „Z Dziadkiem w Krzyżanowie,
Kierzkowie i w Hornikach. O polskich
przodkach mojego niemieckiego Dziadka”, Saskia za opracowanie „Puszka po
herbacie – moje polskie miejsce”, Zuzia
za relację „Zawadzkie na Opolszczyźnie – miasto mojej Babci i Dziadka”.
Następnie nasi zwycięzcy oklaskiwali
koleżanki i kolegów nagrodzonych
w kategorii „Młodzież”. Rodzice uczestniczący 14 lutego w Dniu Otwartych
Drzwi mogli zaś zwiedzić szkołę, zebrać
informacje o zajęciach z języka polskiego oferowanych w Elisabethenschule
i o sytuacji języka polskiego w Hesji.
Katarzyna Glowalla
Deutsch-Polnische Elterninitiative
zur Förderung der Zweisprachigkeit e.V.
7
wIEŚCI POLONIJNE
Święta Wielkiej Nocy
Wielkanoc kojarzy się nam z kolorowymi pisankami, czasem wolnym od
pracy i szkoły, mnóstwem pysznego
jedzenia, śmigusem-dyngusem i innymi jeszcze przyjemnymi rzeczami. Czy
jednak to wszystko?
Wielkanoc jest przede wszystkim
najstarszym świętem chrześcijańskim,
upamiętniającym
zmartwychwstanie
Jezusa Chrystusa, a poprzedzający ją
tydzień, stanowiący okres wspominania
najważniejszych dla wiary chrześcijańskiej wydarzeń, nazywany jest
Wielkim Tygodniem. Data Wielkanocy przypada (w zależności
od roku) najwcześniej 22 marca,
a najpóźniej 25 kwietnia i ustala
się ją na pierwszą niedzielę po
pierwszej wiosennej pełni księżyca
(ma to odpowiadać dacie 14 nisan
z kalendarza hebrajskiego, co oznacza
początek żydowskiego święta Paschy).
Już sama nazwa tych świąt w różnych
kulturach brzmi inaczej. Wielka Noc,
Wielki Dzień, Zmartwychwstanie lub
Pascha. Dlaczego Wielka Noc? Nazwę
tego święta, najbardziej typową dla ludów
słowiańskich, przyjęliśmy od Czechów
wraz z chrześcijaństwem, a nawiązuje
ona do cudu zmartwychwstania Jezusa,
który nastąpił nocą. Zapisy w Nowym
Testamencie świadczą, że gdy „wczesnym
rankiem pierwszego dnia tygodnia” Maria Magdalena przybyła do grobu Jezusa,
zastała go pustym, a kamień zasłaniający
wejście do grobu był odsunięty.
W Niedzielę Wielkanocną (nazywaną
też Wielką Niedzielą bądź Niedzielą
Zmartwychwstania Pańskiego) w Polsce
w godzinach porannych odprawiana jest
uroczysta msza święta – rezurekcja (resurrectio, łac. nazwa oznaczająca zmartwychwstanie), która swymi tradycjami
sięga średniowiecza. Po powrocie do
domu w gronie rodzinnym zasiada się do
uroczystego śniadania wielkanocnego.
Rozpoczyna się je modlitwą, składaniem
życzeń i dzieleniem się święconką z koszyczka. Święconkę
(w skład której m.in. wchodzą:
baranek wielkanocny, chleb,
pokolorowane jajka-pisanki,
pieprz i sól, wędlina, chrzan
oraz babki wielkanocne)
poświęca się w Wielką Sobotę,
nawiedzając kościoły, w których
od Wielkiego Piątku wieczorem trwa
adoracja Jezusa Chrystusa przy Ołtarzu
Bożego Grobu. Stoły świętujących Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa zdobione
są zwykle bukietami z bazi i pierwszych
wiosennych kwiatów.
Naturalną radość z powodu świąt
wielkanocnych ludzie wierzący w zmartwychwstanie
Chrystusa
wyrażają
8
poprzez składanie sobie w tych dniach
życzeń. Do dziś najpopularniejszym
sposobem na ich przekazanie
jest wysyłanie kartek świątecznych, co stało się już tradycją.
Najstarsze kartki świąteczne,
pochodzące z początków XX
wieku, obowiązkowo zawierały
wizerunek zmartwychwstałego
Chrystusa z chorągwią w ręku i napis
„Alleluja!” (tzn. „Cieszmy się! Radujmy
się!”), to jednak stopniowo wyparte
zostało przez rozmaite świeckie
symbole, takie jak: urokliwe kurczęta i zające, barwne pisanki czy
cieszące oczy palmy wielkanocne.
Tą drogą i w tym miejscu, pragnę
wszystkim czytelnikom „Twojego
Miasta” życzyć zdrowia, wszelkiej
pomyślności, przepełnionego radością
z faktu Zmartwychwstania Chrystusa religijnego przeżycia nadchodzących świąt
oraz gorąco zachęcić do odwiedzenia
w tych dniach swoich parafii i kościołów.
ks. dr Adam Prorok
proboszcz PMK w Wiesbaden
Nowy proboszcz w Offenbach
W niedzielę 2 marca w polskiej parafii
w Offenbach przedstawiony został jej
nowy proboszcz, ks. Tadeusz Michalik.
Jak się okazało, nie taki „nowy”. Ks.
Michalik w latach 2006-2008 był w tym
kościele wikarym, wspierając w pracy
duszpasterskiej ówczesnego proboszcza
ks. Stanisława Ludwiczaka. W uroczystej mszy świętej uczestniczył ksiądz
prałat Stanisław Budyń, rektor Polskiej
Misji Katolickiej w Niemczech. To
właśnie ks. Budyń dokonał prezentacji
nowego proboszcza licznie zgromadzonym wiernym. Życzenia owocnej
pracy duszpasterskiej w nowej parafii
składał nowemu proboszczowi także
uczestniczący w mszy dziekan dekanatu Offenbach, ks. Kuntze. Oprócz
ww. gości mszę świętą wspólnie z ks.
proboszczem Michalikiem koncelebrowali: ks. proboszcz rezydent Ludwiczak
oraz proboszczowie z sąsiednich polskich parafii z Frankfurtu, ks. Gogolin
i z Hanau ks. Ogrodowicz. Redakcja
„Twojego Miasta” składa również ks.
Michalikowi życzenia wytrwałości
i satysfakcji z pracy duszpasterskiej
w parafii w Offenbach.
ACP UNTERNEHMENSBERATUNG GmbH & Co. KG
Langer Weg 18, 60489 Frankfurt am Main
Fon: 069. 97609515, 0157. 87034906
WWW.acp-service.com
[email protected]
ACP Unternehmensberatung GmbH & Co. KG to dla Państwa najlepszy
adres, jeżeli chodzi usługi w zakresie księgowości, konsultingu, jak również kierowania zasobami ludzkimi. Nasze długoletnie doświadczenie
gwarantuje Państwu profesjonalne usługi na najwyższym poziomie.
Umożliwiamy założenie firmy bez zameldowania w Niemczech.
Zakładanie firm:
~ doradztwo przy zakładaniu firmy
~ plan biznesowy / koncepcja firmy
~ planowanie inwestycji i rentowność
Prowadzenie przedsiębiorstwa,
serwis księgowy i biurowy:
~ księgowość finansowa (księgowanie
bieżących zdarzeń gospodarczych)
~ obliczanie płac
~ prowadzenie konta pracownika
~ sporządzanie faktur i upomnień dla
Państwa firmy
~ kierowanie odpowiednich meldunków do urzędu skarbowego w ramach
(§ 6 Nr. 3 i 4 StBerG).
~ prowadzenie bieżącej korespondencji, itd.
Współpracujący z nami partnerzy:
Najważniejszym naszym partnerem, z którym
ściśle współpracujemy w sprawach prawnych
i podatkowych, jest dla nas Rechtsanwalt
Dominik Pacelt.
Zobacz: www.rechtsanwalt-pacelt.de
Współpraca ta dotyczy w szczególności
następujących zagadnień:
~ sporządzanie podatkowych rocznych rozliczeń
~ doradztwo z zakresu prawa podatkowego
i prawa pracy
~ reprezentowanie przed organami skarbowymi
~ sprawy prywatne (np. pomocy przy składaniu
wniosków zasiłku rodzinnego i wychowawczego
wychowawczego, korespondencja, pomoc przy
wypełnianiu formularzy)
TWOJ E M i a sto
wIEŚCI POLONIJNE
Godziny święcenia pokarmów w polskich parafiach, które wpłynęły do naszej redakcji:
Parafia Aschaffenburg
•Sandkirche – godz. 14:30 i 15:00
Niedziela Wielkanocna – msza św.
godz. 11:15
Anne-Frank Str. 16, 63762 Großostheim
ks. prob. Walenty Cugier
www.pmk-aschaffenburg.de
•Miltenberg – godz. 13:00
Parafia Dortmund
•St. Anna – godz. 10:00, 11:00, 12:00,
13:00, 14:00
Rheinische Str. 174, 44147 Dortmund
ks. prob. Ryszard Mroziuk
www.pmkdortmund.de
•Dortmund
St. Marien (Eving) – godz. 11:00
Bayerische Str. 177
•Hagen
St. Josef – godz. 14:00
Altenhagener Str. 50
•Hamm
St. Josef – godz. 13:00
Josef Str. 4
•Herne
St. Laurentius – godz. 10:00
Hauptstr. 317
•Iserlohn
Hl. Geist – godz. 12:00
Hans-Böckler-Str. 48
•Werl
St. Norbert – godz. 14:00
Kucklermühlenweg 6a
•Witten
St. Franziskus – godz. 11:00
Herbedestr. 28
Parafia Freiburg
•St. Josef – godz. 16:00
Breisacher Str. 119, 79110 Freiburg
ks. prob. Staniław Stec
www.pmk-freiburg.de
•Offenburg
Heilig-Kreuz-Kirche – godz. 14:30
Pfarrstr. 4
•Konstanz
Bruder-Klaus-Kirche – godz. 10:00
Markgrafenstr. 34
•Lörrach-Brombach
St. Josef. – godz. 18:00
Lörracher Str. 37
•Villingen
Heilig-Kreuz-Kirche – godz. 12:30
Hochstr. 34
•Singen (78224)
Theresienkapelle – godz. 9:00
Fittingstr. 4
Parafia Kaiserslautern
•St. Martin – godz. 12:00
Klosterstr. 6
ks. prob. Henryk Górecki
www.pmk-kaiserslautern.de
•Kaiserslautern-Vogelweh
Kapelle St. Stanislaus – godz. 10:00
•Homburg/Saar
Maria Hilf – godz. 13:00
Tulpenweg 12
•Neustadt an der Weinstrtaße
St. Joseph – godz. 14:30
Winzinger Str. 52
Parafia Offenbach am Main
•Sankt Peter – godz. 12:00 i 13:00
Berliner Str. 274, 63067 Offenbach
ks. prob. Tadeusz Michalik
•Darmstadt
Liebfrauen Kirche – godz. 14:30 i 15:00
Klappacher Str. 46, 64285 Darmstadt
Parafia Wiesbaden
•Hl. Familie – godz. 9:30–12:30
(co 30 minut)
Niedziela Wielkanocna – msza św.
godz. 12:00, rezurekcja godz. 7:00
Poniedziałek Wielkanocny – msza św.
godz. 12:00
Lessingstr. 19, 65189 Wiesbaden
ks. prob. Adam Prorok
www.pmk-wiesbaden.eu
9
Horoskop
Baran
(21.03. - 19.04.)
Warto twórczo podejść do problemów i przy okazji pomóc
innym. Będzie to dobry czas na
stworzenie nowych możliwości
i zaangażowanie się w bardziej
ambitne projekty. Praca na
rzecz innych jest tak naprawdę
czymś, co nas może wzmocnić
i dać na długi czas poczucie, że
jest się potrzebnym. Poszukaj
sposobu, aby poprawić swoją
sytuację finansową. Nowo
zawarte znajomości bardzo Ci
w tym pomogą. Warto zaryzykować i udać się w podróż,
która może dać Ci nowe umiejętności i sprawi, że wrócisz
z głową pełną pomysłów.
Lew
(23.07. - 22.08.)
Gdy myślałeś o swoich planach na przyszłość, nawet nie
podejrzewałeś, że tak wiele
może się zmienić w przeciągu
jednego miesiąca. Teraz jest
czas zmian, tylko od Ciebie
zależy, czy wykorzystasz go
dobrze dla siebie. Powinieneś
skorzystać z rady przyjaciela,
nikt tak dobrze jak on nie
zna tego, co Ci w duszy gra,
a zarazem może z dystansem
doradzić, co wybrać z tego, co
przynosi los. Nie zaniedbuj
bliskich, oni też chcą wiedzieć,
co się dzieje.
Strzelec
(22.11. - 21.12.)
Warto twórczo podejść do
problemów i przy okazji pomóc innym. Będzie to dobry
czas na stworzenie nowych
możliwości i zaangażowanie
się w bardziej ambitne projekty. Praca na rzecz innych jest
tak naprawdę czymś, co nas
może wzmocnić i dać na długi
czas poczucie, że jest się potrzebnym. Poszukaj sposobu,
aby poprawić swoją sytuację
finansową. Nowo zawarte
znajomości bardzo Ci w tym
pomogą. Warto zaryzykować
i udać się w podróż, która może dać Ci nowe umiejętności
i sprawi, że wrócisz z głową
pełną pomysłów.
10
Byk
(20.04. - 20.05.)
Zdrada to nie jest dobry pomysł. Trzy razy się zastanów,
zanim popełnisz błąd. To, co
wydawało Ci się dobrym pomysłem, może się okazać nic
niewarte. Przemyśl wszystko
raz jeszcze. W drugiej połowie
miesiąca zaświeci słońce
i wszystkie trudne sprawy uda
się rozwiązać w prosty sposób.
Szczera rozmowa z bliską osobą pozwoli odbudować Wasze
relacje i zbudować na nowo
zaufanie pomiędzy Wami na
kolejne dni.
Panna
(23.08. - 22.09.)
Planety pomogą Ci dokonać
ważnych i korzystnych zmian.
To najlepszy moment, by
wystartować w nowym kierunku. Choć potrafisz zręcznie
lawirować na linie, wyrzuć
ze swojego życia wszystko, co
straciło okres ważności, a jedynie może zabierać Twój cenny
czas. Pora pokazać, na co Cię
stać. Masz ogromną szansę
na urzeczywistnienie swoich
marzeń, osiągnięcie sławy
i uznania. Dobrze rozkładaj
siły i rozglądaj się wokół siebie,
a dojdziesz do celu. Możesz
liczyć na przychylność bliskich
osób.
Koziorożec
(22.12. - 19.01.)
Przygotuj się na wiele nowych
znajomości w tym miesiącu.
W pracy wszystko będzie pod
kontrolą, ale to tylko pozorny
spokój. W drugiej połowie
kwietnia uważaj na złe języki.
Może pojawić się walka
o awans, niektórzy uznają, że
droga „po trupach” to najlepszy sposób, by go uzyskać.
Można się więc spodziewać
wiele napięć i frustracji. Nieraz
taka sytuacja pozwala ocenić,
kto tak naprawdę udaje naszego przyjaciela, a kto nim jest
w rzeczywistości.
Bliźnięta
(21.05. - 21.06)
W pewnym sensie czekałeś na
ten miesiąc od dawna. Planety
pomogą spojrzeć Ci na życie
z odnowioną wiarą i energią.
Pierwsza dekada przyniesie
Ci wiele zmian, i to na lepsze.
Wpłynie to na Twoje decyzje,
których
pierwsze
owoce
odczujesz bardzo szybko. Nie
zapominaj jednak o rodzinie
i sprawach
domowych.
Równowaga będzie tym, co
pomoże trwać tej dobrej passie. Dbaj o kondycję fizyczną,
przyda się w tym miesiącu jak
mało kiedy.
Waga
(23.09. - 22.10.)
Odkryjesz starą prawdę:
cokolwiek dajesz innym, to
samo do Ciebie powraca. Nie
unikaj konfrontacji z kimś, kto
irytuje Cię w pracy. Nie chowaj
głowy w piasek! Z każdej
opresji wyjdziesz obronną
ręką, a nawet możesz oczekiwać rozwoju perspektyw na
przyszłość. Większość sytuacji
rozwinie się po Twojej myśli.
Zaczniesz działać skuteczniej.
W związkach czas pozytywnej
transformacji. Pod koniec
miesiąca okazje do wymiany
poglądów z ludźmi, spotkań
z przyjaciółmi.
Wodnik
(20.01. - 18.02.)
Na szczęście w życiu zawodowym na pewno nie będziesz
narzekać. Pochwały i wyróżnienia posypią się z różnych
stron. Będziesz w centrum
zainteresowania. Nie obawiaj
się niczego. To odpowiedni
czas, by powalczyć o awans
i podwyżkę. W drugiej połowie miesiąca ożywi się życie
towarzyskie, a zaproszenia na
spotkania sypną się jak z rękawa. Będziesz mile widzianym
gościem na każdej imprezie,
oczarujesz wszystkich poczuciem humoru i optymizmem.
TWOJ E M i a sto
Rak
(22.06. - 22.07.)
Co miesiąc mówisz, teraz
weźmiesz się do roboty. I co?
Czas przemija i jest jak zawsze.
Tym razem potraktuj to serio,
inaczej mogą z tego wyniknąć
problemy. Kwiecień to dobry
okres na spotkanie z dawno
niewidzianym przyjacielem.
Możesz się od niego dowiedzieć, jak najlepiej zrealizować
swoje plany. Majowa wycieczka za miasto pomoże zebrać siły przed kolejnym miesiącem.
Skorpion
(23.10. - 21.11.)
Twój nastrój i forma będą
trochę się wahać. Źródłem
pozytywnych zmian staną się
kontakty z bliskimi, poczucie,
że jest obok Ciebie ktoś bezinteresowny. Teraz będziesz miał
szanse na rozwiązanie swoich
problemów, wiele spraw będzie
mogło się wyjaśnić, atmosfera
wokół nich się przejaśni. Tylko
wobec rywali z pracy zachowaj
dystans. Jeśli zdecydujesz się
coś zakończyć, nie przeciągaj
sprawy. Plany finansowe
nabiorą realnych kształtów.
Urodzonym w pierwszej dekadzie szykuje się miłość gorąca
i namiętna.
Ryby
(19.02 - 21.03.)
Kwiecień to miesiąc, w którym
rozmowa w pracy może dać
Ci impuls do zmian. W środę
pojawią się nowe możliwości
i tylko od Ciebie zależy, czy je
wykorzystasz. Spiesz się, bo
nic nie trwa wiecznie. Zmiany
wpłyną na Ciebie mobilizująco
i sprawią, że będzie Ci się
chciało chcieć. Na początku
maja możliwe jest spotkanie
z
dawno
niewidzianym
przyjacielem, czas przeminie
w serdecznej atmosferze.
Kalejdoskop kulinarny
Marmurkowa babka marcepanowa
babka marmurkowa, która dzięki wspaz likierem amaretto Zwykła
niałym dodatkom urasta do rangi „niezwykłej”.
Składniki na 16 porcji:
• 200 g miękkiego masła • 200 g
masy marcepanowej • 6 jajek •
100 g + 50 g cukru • 1 łyżka cukru z prawdziwą wanilią • szczypta soli • 150 g mąki pszennej • 80
g mąki pszennej pełnoziarnistej •
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
• 100 g mielonych migdałów (bez
skórki) • 100 g gorzkiej czekolady
• 2-3 łyżki kakao • 2 łyżki likieru
amaretto • 100 g kuwertury z białej czekolady • 150 g kuwertury
z gorzkiej czekolady (70% kakao)
• masło do wysmarowania formy
• 3-4 łyżki bułki tartej
WYKONANIE:
Piekarnik rozgrzać do temp. 190°C.
Formę do babki (o pojemności ok. 1,6 ml)
wysmarować masłem i wysypać bułką
tartą. Marcepan pokroić na kawałki. Jajka rozbić, oddzielić żółtka od białek. Do
misy miksera włożyć miękkie masło, ubić
na kremowo. Ciągle ubijając, dodawać po
jednym żółtku. Następnie dodać 100 g
cukru, marcepan i cukier z prawdziwą
wanilią. Miksować tak długo, aż powstanie gładka masa, a cukier się rozpuści.
Sałatka
z karczochami,
oliwkami
i panierowanym
serem feta
Dodatek marcepanu sprawia, że jest cudownie
wilgotna, a likier amaretto dodaje jej wspaniałego
aromatu i smaku. Całość oblana jest dwiema
polewami – z gorzkiej i białej czekolady. Ładnie
prezentuje się na stole i pysznie smakuje.
Białka ubić na sztywno ze szczyptą soli,
dodać 50 g cukru i ubijać dalej, aż cukier
się rozpuści. Obydwa rodzaje mąki
wymieszać z mielonymi migdałami
i proszkiem do pieczenia.
Mieszankę mąki i pianę z białek dodać do masy, wymieszać delikatnie za
pomocą drewnianej łyżki (nie mieszać
zbyt długo, tylko tyle, aby składniki
się połączyły). Czekoladę połamać na
kawałki, stopić w kąpieli wodnej. Około
1/3 masy odłożyć do innej miski, dodać
do niej stopioną czekoladę, kakao i likier
amaretto, wymieszać.
Sałatka z mieszanych sałat z pomidorkami koktajlowymi i marynowanymi sercami karczochów,
z pysznym dodatkiem w postaci panierowanego
w bułce tartej i smażonego sera feta. Do tego
dressing na bazie jasnego octu balsamicznego.
Idealna na lekką kolację lub przekąskę w ciągu dnia.
Składniki na 4 porcje:
• 1 puszka serc karczochów
(425 ml) • 2 opakowania
(po 150 g) mieszanych sałat
• 150 g pomidorków koktajlowych • 3 łyżki jasnego octu
balsamicznego • sól morska
• świeżo mielony pieprz •
cukier • 5-6 łyżek dobrej jakości oliwy • 2 łyżki czarnych
oliwek • 300 g sera feta •
2 jajka • 6-8 łyżek bułki tartej
• 4 łyżki ajwaru (ze słoika)
AGNIESZKA
DOBRODZIEJ
autorka bloga:
kalejdoskopkulinarny.blogspot.de
Na dno foremki wyłożyć połowę pozostałej jasnej masy, na nią wyłożyć ciemną
masę, a następnie znów jasną masę.
Za pomocą widelca przemieszać lekko
ciasto, tworząc „marmurek”.
Wstawić foremkę do nagrzanego
piekarnika i piec 40-45 min. Po ok. 40
min sprawdzić za pomocą drewnianego
patyczka, czy ciasto jest upieczone. Jeśli
ciasto klei się do patyczka, dopiekać jeszcze 5 min (nie dłużej, ponieważ ciasto
zrobi się suche). Upieczoną babkę wyjąć
z piekarnika i postawić na kuchennej
kratce. Odstawić na 30 min, a następnie
wyjąć ciasto z foremki i zostawić do
całkowitego wystygnięcia.
W międzyczasie obydwa rodzaje
kuwertury grubo posiekać (oddzielnie).
Ciemną kuwerturę stopić w kąpieli wodnej, udekorować babkę, odstawić, aby
polewa zastygła. Następnie stopić białą
kuwerturę, lekko przestudzić. Wylać ją
na ciemną polewę i ponownie odstawić
do zastygnięcia.
WYKONANIE:
Karczochy osączyć z zalewy, pokroić
na kawałki. Liście sałaty podrzeć na
mniejsze kawałki. Pomidorki koktajlowe umyć, osuszyć, przekroić na pół.
Biały ocet winny wymieszać z solą,
pieprzem i szczyptą cukru, wlać 3 łyżki
oliwy, dobrze wymieszać. Sałatę wyłożyć na talerze, polać sosem, dodać oliwki, karczochy i pomidorki koktajlowe,
wymieszać.
Ser feta przekroić w poprzek na pół,
a następnie pokroić na 8 podłużnych
pasków. W głębokim talerzu roztrzepać
jajka. Bułkę tartą wysypać na płaski
talerz. Zanurzać kawałki fety w jajku, a
następnie w bułce tartej, lekko docisnąć,
aby panierka lepiej się trzymała.
Na patelni rozgrzać 2-3 łyżki oliwy.
Smażyć ser feta z każdej strony przez
3-4 min na złotobrązowo. Wykładać
na talerz wyłożony papierowym ręcznikiem, aby usunąć nadmiar tłuszczu.
Następnie wyłożyć fetę na przygotowaną sałatę z warzywami. Podawać
z dodatkiem ajwaru.
zobacz więcej na: www.twojemiasto.eu/dzial/kulinaria
11
wywiad w twoim mieściE
W żeglarstwie bardzo łatwo zostać milionerem, ale...
Z Mateuszem Kusznierewiczem rozmawia Michał Kochański
„TM”: Jako młody chłopak miał Pan
wiele zainteresowań: pływanie, tenis,
gimnastykę, muzykę, malarstwo,
karate. Jak to się stało, że w rezultacie
wybrał Pan właśnie żeglarstwo?
M.K.: Początkowo miałem wiele
różnych pasji. Dzięki wsparciu moich
rodziców udało się realizować nowe
pomysły. Wszytko było oczywiście
w formie wspaniałej zabawy. Pewnego
lata, mając dziewięć lat, wybrałem się
na obóz, gdzie jedną z propozycji było
właśnie żeglarstwo. Ten sport od razu
szalenie mi się spodobał. Do tego stopnia, że wkrótce poświęcałem mu coraz
więcej czasu, odstawiając tym samym
inne zajęcia na dalszy plan.
Złoty medal olimpijski, słuchanie Mazurka Dąbrowskiego, to chyba marzenie każdego polskiego sportowca. Jak
Pan wspomina 1996 rok i te wspaniałe
chwile w Atlancie?
12
Każdemu sportowcowi życzę, by
mógł przeżyć taki moment. Pamiętam,
że czułem wtedy ogromną eksplozję
emocji, która spowodowała, że aż się
trząsłem i skakałem z radości. Tych
chwil nie da się opisać słowami. Poza
ogromnym sukcesem osobistym miałem również świadomość, że wraz ze
mną cieszyło się wielu rodaków. Trzeba
przypomnieć, że podczas tej olimpiady
nie byliśmy wcale faworytami w tej dyscyplinie, a mimo to udało się „utrzeć
nosa” i pokonać wybitnych żeglarzy
z Australii, Anglii czy Nowej Zelandii.
Patrząc na ten sukces teraz, z perspektywy czasu, cieszy mnie fakt, że ten
złoty medal wpłynął pozytywnie na
rozwój żeglarstwa w Polsce i wiele osób
mogło na tym skorzystać.
Czy poza igrzyskami olimpijskimi są
jakieś zawody, które utkwiły Panu
jakoś specjalnie w pamięci?
Były to z pewnością mistrzostwa
świata, w których stawałem na podium.
Szczególnie zwycięstwo w 2008 roku,
w Miami, gdzie startując z moim wcześniejszym rywalem Dominikiem Życkim, wspólnie pokonaliśmy 116 najlepszych żeglarzy świata. Tych zawodów
z pewnością nigdy nie zapomnę.
Czy to prawda, że najlepszy polski
żeglarz, wybrany także przez międzynarodową federację „Żeglarzem roku
1999”, ma chorobę morską?
To prawda i ja o tym od początku wiedziałem. Początkowo żeglowałem na
jeziorze, tam zbytnio nie buja i choroby
właściwie nie odczuwałem. Problem
pojawiał się dopiero przy silniejszych
wiatrach, gdy wypływałem na większe
akweny, morskie czy oceaniczne.
Czy będąc na łódce, można sobie z tym
jakoś poradzić?
Mam parę swoich sprawdzonych
sposobów. Są to przede wszystkim specjalne plastry uciskowe na nadgarstek
oraz medykamenty, które uspokajają
nieco mój błędnik. Moje schorzenie ma
także swoje pozytywne strony. Dzięki
temu, że mam bardziej rozbudowany
błędnik, jestem niezwykle czuły na
wszelkie przechyły łodzi, co pozwala na
lepsze wyczucie prowadzonego jachtu.
Daje mi to, choć niewielką, to jednak
przewagę nad moimi rywalami.
Po Igrzyskach Olimpijskich w Londynie oświadczył Pan, że kończy karierę,
ale tylko olimpijską. Czy są już jakieś
inne plany związane z tym sportem?
Marzy mi się startować na dużych
łódkach, w 12-osobowym, najlepiej
polskim zespole, w takich regatach
jak na przykład Sydney-Hobart albo
niemieckie Kieler Woche.
Czy poczynił Pan już w tym kierunku
jakieś przygotowania?
Na razie jest to tylko pomysł. Chciałbym najpierw trochę odpocząć od
ciągłych wyjazdów i całego z tym związanego szaleństwa. Poza tym chwilowo
zajmuję się innymi projektami, które od
pewnego czasu rodziły mi się w głowie.
No i przede wszystkim tym, co jest dla
mnie najważniejsze, czyli rodziną.
Właśnie. Od lipca zeszłego roku jest Pan
ojcem nie tylko Nataszy, ale i Maksa.
Tak i chcę spędzić z nimi te najpiękniejsze chwile ich dzieciństwa, które są
wspanialsze niż cokolwiek innego.
Słyszałem, że gra Pan również w golfa.
Czy to dlatego, że jest on trochę podobny do żeglowania? Liczy się wyczucie
i precyzja.
TWOJ E M i a sto
Prawie wszystkiego,
co potrzebne, można
się nauczyć, ale na
tym najwyższym
poziomie, gdzie różnice są minimalne,
przydaje się trochę
talentu i odrobina
szczęścia.
Owszem, oba sporty są sportami
taktycznymi i stawiają na dokładność.
Golf jest bardzo przyjemny. Można
wspaniale wspólnie ze znajomymi
spędzić czas na świeżym powietrzu. Ja
chwyciłem bakcyla już 20 lat temu i do
dziś sprawia mi to olbrzymią frajdę.
Zajmuję się także organizowaniem
i promocją trzech turniejów golfowych: Lotos Polish Open, Diners Club
Trophy i Mercedes Trophy. Tak więc
odnalazłem się w tym sporcie również
biznesowo.
Przyznam, że nie znam się zbytnio
na żeglowaniu. Co jest w tym sporcie
najważniejsze? Jakie predyspozycje
powinien mieć młody żeglarz, by odnosić sukcesy?
Najważniejsze jest na pewno, by
pływanie sprawiało przyjemność.
Równie istotna jest umiejętność pracy
w zespole. Na łodzi jest się często za-
leżnym od innych osób i umiejętność
komunikacji z członkami załogi jest
niezbędna. Potrzebna jest też wiedza
na temat samego jachtu oraz tego, jak
go prowadzić. Można się tego nauczyć
w tydzień lub w dwa tygodnie. Przydatna jest zdolność do oceny kierunków,
czyli znajomość zasad nawigacji,
meteorologii i fizyki, by jak najlepiej
wykorzystywać wiatr.
Rozumiem, że można się tego wszystkiego nauczyć?
Owszem, można się prawie wszystkiego, co potrzebne, nauczyć. Jednak na
tym już najwyższym poziomie, gdzie
różnice są minimalne, przydaje się
trochę talentu i odrobina szczęścia.
Żeglarstwo to jest chyba również dość
drogi sport?
Powiem tak: w żeglarstwie bardzo łatwo zostać milionerem, wpierw trzeba
jednak być miliarderem. Tak, żeglar-
stwo to naprawdę skarbonka bez dna.
Sam dobrze pamiętam, jak moi rodzice
musieli sięgać do ostatnich oszczędności, by kupić mi nowy żagiel. Do
tego dochodzą ciągłe wyjazdy, łódka,
sprzęt, trenerzy. To wszystko kosztuje.
Ja potrzebowałem co roku między 100
a 200 tys. euro, by móc profesjonalnie
trenować. W sezonie olimpijskim
wydatki, koszty sprzętu i wszystkich
przygotowań sięgały nawet czasem 300
tys. euro. Zawsze poświęcałem bardzo
dużo czasu wpierw na pozyskanie
sponsora, a następnie na jego zatrzymanie. Wiadomo, jeżeli są sukcesy, to
sprawa staje się nieco prostsza. Ogólnie
jednak zdobywanie sponsorów to wielkie wyzwanie dla każdego zawodnika
chcącego rozwijać się i startować na
światowym poziomie.
Pogoda może być zarówno sprzymierzeńcem, jak i wrogiem żeglarzy. Czy
przeżył Pan już chwile grozy, będąc na
wodzie?
Kiedyś, gdy wracałem z regat, w łódkę
obok mnie uderzył piorun. Nieczęsto
to się zdarza, ale akurat byłem tego
świadkiem. Ja też parę razy zostałem
uderzony przez bom, w czasie silnego
wiatru. Raz nawet tak mocno, że wpadłem do wody. Ale na szczęście nigdy
nic złego się nie stało. Żeglować trzeba
jednak z rozwagą i wyobraźnią. Nigdy
po alkoholu, obowiązkowo należy
mieć przy sobie kamizelki ratunkowe
i telefon do najbliższej „marine”. To są
podstawy, które nie kosztują, a w sytuacjach krytycznych mogą bardzo
pomóc.
Wiem, że prowadzi Pan także Akademię Kusznierewicza. Co to za projekt?
Jest to projekt obozów sportowych dla
dzieci i młodzieży, w czasie wakacji.
Jest otwarty także na inne grupy, a nawet firmy, które w ramach szkolenia
chcą zrobić coś związanego ze sportem.
Jestem bardzo zaangażowany w to
przedsięwzięcie. Prowadzę też osobiście szkolenia motywacyjne, co daje mi
bardzo dużo satysfakcji. Dziś właśnie
jestem po 45-minutowym wykładzie
dla jednego z banków, gdzie na sali
było około 800 osób.
To wspaniały pomysł. Jak można
zgłosić się na obozy prowadzone przez
Akademię czy szkolenia przez Pana
proponowane?
Zapraszam na moją stronę internetową www.kusznierewicz.pl. Tam można
znaleźć wszystkie informacje, zarówno
moje przedsięwzięcia biznesowe, jak
i społeczne czy sportowe. Są tam również wszystkie aktualności dotyczące
mojej osoby.
Dziękuję za rozmowę i życzę pomyślnych wiatrów.
Również dziękuje i serdecznie pozdrawiam Polonię w Niemczech.
13
Pensjonat dla seniorów „JESTEM”
w miejscowości Grobla, w powiecie
bocheńskim – znajdą w nim opiekę
osoby w podeszłym wieku, chcące
spędzić „jesień życia” w pięknej
okolicy i zdrowym klimacie.
Grobla 229, 32-709 Drwinia
Oferujemy:
Gwarantujemy:
• pobyt w pokojach 1-, 2- i 3-osobowych, przystosowanych dla niepełnosprawnych;
• 24 godziny na dobę opiekę przez wykwalifikowany personel;
• stałą opiekę pielęgniarską, nadzór przez lekarzy o różnych specjalizacjach, takich jak: ortopeda, neurolog, psychiatra, psycholog;
• rehabilitacje prowadzone przez specjalistów, w gabinetach wyposażonych w najnowocześniejszy sprzęt;
• polską kuchnię opartą na ekologicznych produktach, uwzględniającą indywidualne
upodobania i diety;
• spacery w należącym do pensjonatu 2-hektarowym parku z ławeczkami, altaną;
• cały teren oświetlony, ogrodzony i monitorowany;
• potrzeby religijne pensjonariusze spełniać mogą w znajdującej się na terenie obiektu
kaplicy, w której msza św. odprawiana jest każdego dnia.
• miłą, rodzinną atmosferę
• konkurencyjne ceny
Turnusy rehabilitacyjne
(pokój, wyżywienie, rehabilitacje):
• 60-70 € za dzień
Pobyt w domu opieki:
• 1200 € (pokój 2-osobowy)
• 1600 € (pokój 1-osobowy)
Szczegółowe informacje:
Andrzej Roguszewski
tel.: 065251 / 707702
mobil: 0160 / 6905342
z pogranicza nauki
Jak realizować marzenia?
Każdy z nas ma zmysł artystyczny, marzenia, cele. Jeśli za nimi nie podążamy,
czujemy niedosyt i nie bardzo możemy
sprecyzować, dlaczego. Zazwyczaj uczucie braku czegoś jest zagłuszane przez
brak czasu, pracę, obowiązki, telewizję
i inne rozrywki, tudzież romanse, randki
bądź cokolwiek, co akurat będzie dostępne. Wliczają się tu również uzależnienia,
np. alkohol, nałogowe kupowanie rzeczy
nam niepotrzebnych, palenie papierosów
itp. Zdarza się jednak, że w pewnym
momencie uczucie braku będzie tak
silne, że niejako zmusi nas do bardzo drastycznych kroków. Wtedy pojawia się np.
depresja, niechęć, zmęczenie, zachowania, z których wcale nie jesteśmy dumni.
Oczywiście inne przyczyny muszą zostać
wyeliminowane, zanim można stwierdzić, że to zwyczajny brak podążania
w życiu za tym, co jest dla nas ważne.
Balans między fantazją a realiami
Nawet jeśli uświadamiamy sobie, że
rzeczywiście chcielibyśmy od życia czegoś
więcej, to kolejna myśl, która może nam
w tym przeszkodzić, dotyczy dwóch przeciwieństw: realiów i fantazji. Bardzo łatwo
jest dojść do wniosku, że nasze marzenia
są niemożliwe do realizacji i próbować
dalej... no cóż... żyć. Jednak, jak długo? Co
zatem zrobić? No i oczywiście, jak?
Zacznijmy od rzeczy najprostszych
„Jeśli nie wiesz, o co ci chodzi, to inni ci
powiedzą, co masz robić i możesz być
z tego niezadowolony”. To powiedzenie
brzmi nieco inaczej w oryginale, ale chodzi o prostą zasadę: że jeśli nie stanowimy
o swoim życiu, to zostaniemy wdrożeni
w to, co aktualnie stanie na naszej drodze.
Nie zaprotestujemy, bo nie wiemy, że to
nie dla nas. To już wymaga zapytania
siebie samego: czy to jest to, czego chcę?
Jak sobie to wyobrażam? Kolejne dobre
stwierdzenie to: „Kto pyta, nie błądzi”.
Pytanie nie kosztuje! Może natomiast
pomóc nam dowiedzieć się jak najwięcej
o nas samych. Jeśli nie wiemy, czego chcemy, na pewno wiemy, czego nie chcemy.
Róbmy listę, zbierajmy dane i dajmy sobie
trochę cierpliwości. Wszakże nawet Sherlock Holmes nie rozwiązywał zagadek
w 5 minut. Nie podejmujmy zatem żadnej
decyzji pochopnie. Często zdarza mi się
porównywać decyzję do kobiety w ciąży:
decyzja musi dojrzeć i nie urodzi na zawołanie. Jeśli ktoś nas pospiesza, a często
robimy to sami, to porównanie decyzji do
kobiety w ciąży może dać nam czas.
domości, łapaniem swoich własnych myśli
przez kilka minut dziennie i pytaniem
siebie: czy tego chcę? Jeśli nie, to czego
tak naprawdę oczekuję? No i oczywiście,
niezmuszaniem się do natychmiastowej
odpowiedzi. Dajmy sobie czas pobłądzić.
I tak jesteśmy o krok dalej, nie zagłuszamy
już „uczucia braku” codzienną rozrywką,
gonitwą od np. sklepu do sklepu.
Tutaj sprawa wymaga subtelności. To
oznacza podążanie za tymi subtelnymi
sygnałami, które tak naprawdę płyną
od naszej podświadomości. Podświadomość to mechanizm skomplikowany, ale
raz zapytana na pewno da nam w końcu
odpowiedź. Pytanie tylko, czy my ją
wychwycimy. Jak przez godzinę błądzimy
po mieście i nie wiemy, w którym kierunku iść, to pytamy o drogę i staramy
się być uważni. Jeśli dalej nie możemy
się odnaleźć, to spróbujmy być bardziej
komunikatywni: „Nie rozumiem, jakoś
wyraźniej pokaż, w którym kierunku
iść”. Pamiętajmy, by stawiać konkretne
pytania! Podświadomość to głównie
uczucia, obrazy, wspomnienia, na które
możemy reagować. Jeśli coś nie jest dla
nas właściwe, nasze ciało nie będzie się
czuło komfortowo. Zmieńmy kierunek.
Jeśli nagle poczujemy, że przyciąga nas
księgarnia, książka i kojarzy nam się to
z bardzo dobrym wspomnieniem, to
wstąpmy. I nie chodzi nawet o znalezienie
książki, ale o inspirację. Odpowiedzią
może być wszystko: zapisanie się na kurs
tańca, grafiki komputerowej, sztuki walki,
zumby, zakup książki, rozmowa z kimś,
cokolwiek, do czego jesteśmy przekonani!
Zadajmy pytania typu: Co nas przyciąga?
Co chętnie robimy codziennie? Bez czego nie możemy się obyć?
Każda podróż zaczyna się
od pierwszego kroku
Pierwszy krok to może być oczywiście
wszystko, ale jest to podążanie za każdą
inspiracją. Od rozmowy z przyjacielem,
zapisania się na kurs, przeczytania informacji do np. pójścia na koncert itp.
Podsumowując: jeśli wiem, gdzie chcę
dotrzeć, zachowuję ten cel w swojej wyobraźni i zmierzam małymi krokami. Nie
wiem, czy w ogóle uda mi się tam dotrzeć,
ale robiąc kilka właściwych kroków, na
pewno będę bliżej niż dalej. A już na pewno zaczęłam tam iść, gdzie chcę być. Jeśli
nie wiem, gdzie chcę iść, zajmuję się sprawdzeniem, gdzie nie chcę iść. Podejmując tę
decyzję codziennie, wybieram alternatywę, z którą czuję się lepiej. I stawiam sobie
pytania dopóty, dopóki kontakt ze sobą
samą nie zostanie nawiązany.
Joanna Piłatowicz
Listy, pytania do redakcji są bardzo mile
widziane. Jedna podróż inspiruje kolejną,
zatem warto się podzielić wrażeniami.
Życzę wszystkim powodzenia w podróży
przez życie.
Co dalej?
Tak, to prawda, że dowiedzenie się, czego się
chce, wymaga wysiłku. Jednak ten wysiłek
może być miły i inspirujący, i wcale aż tak
wiele nie wymaga, poza ćwiczeniem świa-
15
Gumowe ucho
Doda pobiła Agnieszkę Szulim!
Dody miało już miejsce w roku 2011.
Wówczas piosenkarka zaatakowała aktorkę Monikę Jarosińską, a przyczyną
był rzekomy romans aktorki z byłym
mężem Rabczewskiej – Radosławem
Majdanem. Wtedy obyło się bez sądu, w
tej sytuacji pewnie tak się nie stanie, bo
Szulim obiecuje doprowadzić sprawę
do końca i to drogą sądową. Zgadzamy
się z dziennikarką, bo uważamy, że
konfliktów nie należy rozstrzygać na
drodze przemocy cielesnej. Obiecuję
śledzić tę sprawę do końca i informować Państwa o jej przebiegu.
Do awantury miało dojść w toalecie po
gali „Niegrzeczni 2014”, która odbyła
się 13 lutego w Chorzowie. Jak donoszą
serwisy internetowe, Doda i Szulim
są w konflikcie od wielu miesięcy
z powodu negatywnych i żartobliwych
wypowiedzi tej drugiej na temat znanej
głównie ze skandali artystki. Warto
przypomnieć, że wypowiedzi te miały
miejsce w programie telewizyjnym
TVN „Na językach”. Agnieszka Szulim
o całym incydencie powiadomiła policję, która przybyła również na miejsce
zdarzenia, a także dokonała obdukcji
po pobiciu. W programie „Dzień dobry
TVN” udzieliła na ten temat wyjaśnień.
Z punktu widzenia dziennikarki Doda
zablokowała toaletę, oblewała ją wodą
i biła w twarz (potwierdzają to zdjęcia
z wyraźnymi siniakami). Według Szulim przebieg zajścia mogą potwierdzić
liczni świadkowie. Warto przypomnieć, że podobne zajście z udziałem
Za oknem wiosna!
Już się nie ukrywają
Długo starali się ten romans ukryć i nie
komentowali krążących o nich plotek.
Teraz zmienili strategię i pokazują
się publicznie razem. Robią wspólnie
zakupy, trzymają się za ręce, obejmują.
On odwozi jej dzieci do szkoły i przedszkola, spaceruje razem z jej rodzicami.
To nie może być przypadek, a ich
Pojawiły się pierwsze promyki słońca.
Wielu z Was myśli o wiosennych porządkach, nowej garderobie, ale jest
jeszcze coś, o czym zapominamy. To
nasza skóra, która potrzebuje również
pielęgnacji po zimie. Pomogę Wam
odkryć klucz do świeżej, młodej, pięknej cery. Właśnie teraz jest najlepszy
moment, aby się tym zająć.
SALON KOSMETYCZNY
• zabiegi na twarz
• manicure
• pedicure
•
• masaze
- •
• przedluzanie
rzes‘
• depilacje
Schuknechstr. 2
64289 Darmstadt
tel.: 06151-3085169
mobil: 0172-4605157
e-mail: [email protected]
www.sylwia-gregorowicz.de
UWAGA! KUPON RABATOWY!
Wytnij ogloszenie,
a otrzymasz
•
10% znizki
na wszelkie zabiegi
16
O tej porze roku nasza skóra narażona
jest na najmniejsze promieniowanie
słoneczne, dlatego też zabiegi kosmetyczne są zalecane, a ich działanie
szybsze i efektywniejsze. W trakcie
zimy wrażliwa skóra twarzy jest odkryta
i wystawiona na działanie czynników atmosferycznych, takich jak: mróz, wiatr,
ciągłe zmiany temperatury. To wszystko
wpływa na to, że skóra intensywnie
wysycha. Zalecane są więc zabiegi
mające na celu złuszczanie naskórka
i wybielanie przebarwień. Istnieją różne
formy złuszczania, np. mechaniczne
złuszczanie – mikrodermobrazja – czy
też peelingi na bazie kwasów. Najczęściej
stosowany w kosmetyce jest kwas owocowy (glikolowy) otrzymany z trzciny
cukrowej. Peeling ten polega na zmniejszeniu spoistości między komórkami
warstwy rogowej naskórka i przyspieszeniu naturalnego procesu złuszczania.
Działa na komórki odpowiedzialne
za wytwarzanie kolagenu (fibrobalasty) oraz przyczynia się do lepszego
nawilżania skóry. Taki zabieg nie jest
wykonywany jednorazowo. Stopniowo
przyzwyczajamy skórę do mocniejszych
stężeń kwasu glikolowego (30-proc.). Nie
zapominajmy o produktach pielęgnacyjnych i ochronnych. Po takim zabiegu
wystarczy, że dostarczymy naszej skórze
odpowiednich witamin, jak witamina A,
która jest odpowiedzialna za odbudowę,
regenerację komórek, czy też kwasu
hialuronowego, który dzięki swoim właściwościom wiąże wodę w skórze. Dzięki
związek budzi wielką sensację. O kim
mowa? Małgorzata Rozenek („Perfekcyjna Pani Domu”) i Radek Majdan są
parą i podobno nawet szukają dla siebie
mieszkania. Ciekawe, co na to Doda?
„Kasia i Tomek” znowu razem
Wszyscy pamiętamy ten świetny serial
z udziałem Joanny Brodzik i Pawła
Wilczaka. Po 10 latach znowu spotkają
się na planie. Niestety, nie filmu. Sieć
komórkowa Plus zaproponowała parze
udział w swojej nowej kampanii reklamowej. Podobno aktorzy będą występować w krótkich scenkach, których
scenariusz ma nawiązywać do serialu
„Kasia i Tomek”. Czy będą w reklamie
tak wiarygodni, jak przed laty na planie
serialu? Zobaczymy już niedługo. Warto dodać, że aktorzy w życiu prywatnym także są szczęśliwą parą i wspólnie
wychowują swoich synów, bliźniaków.
Zakochali się w sobie właśnie na planie
„Kasi i Tomka”. Za udział w reklamie
para wynegocjowała podobno kontrakt
wart około miliona złotych. Życzymy
sobie, aby reklama, podobnie jak serial,
stała się kultowa. Plotkara
Nasza skóra potrzebuje pielęgnacji po zimie
temu nadaje jej jędrnego i elastycznego
wyglądu. Jak widać, nie trzeba tak wiele,
aby z uniesionym czołem przywitać
wiosnę z zrewitalizowaną, odświeżoną
i rozjaśnioną twarzą!
Żeby udoskonalić naszą nową, piękną
cerę, warto pomyśleć o nowych trendach 2014, wiążących się z makijażem.
Czy to jest Vogue, Glamoure, czy Elle,
każdy z nich przekazuje nam jedno: na
wiosnę błyszczymy złotem. Delikatne,
pastelowe makijaże i odwaga do błysku,
złoto, metaliczne cienie, róże z połyskiem, które podkreślają owal twarzy.
Panie mogą śmiało używać czarnego
Eyelinera, bo on jest właściwą kropką
nad „i”! Sylwia Gregorowicz
TWOJ E M i a sto
Finanse i Ubezpieczenia
Ubezpieczenie wypadkowe – „Unfallversicherung”
N
adeszła oczekiwana wiosna. W tym
czasie u wielu osób występuje zwolniona reakcja, powodowana „zmęczeniem wiosennym”. Zbliża się lato. Jest to
okres, w którym więcej czasu spędzamy
w terenie. Wiąże się to ze wzmożonym
uprawianiem sportów, a u dzieci zwiększoną aktywnością na świeżym powietrzu, np. jazdą na rowerze. Przed nami
także okres wyjazdów urlopowych.
Wszystko to sprzyja podwyższonemu
zagrożeniu wypadkami.
Prawie każdego dnia czytamy w prasie,
słyszymy w radiu lub telewizji informacje o wypadkach – przede wszystkim
drogowych, ale nie tylko. Mimo to
bezpodstawnie uważamy, że takie nieszczęścia mogą przytrafić się sąsiadowi,
koledze, ale nie nam. Jest to trochę tak,
jak z żołnierzem, który idąc na wojnę,
pozostaje w przekonaniu, że kula może
trafić kolegę, ale raczej nie jego. Staramy
się ustrzec przed wypadkami w różny
sposób, np. przez stosowanie nowoczesnych rozwiązań technicznych czy
prawnych (kodeks drogowy, przepisy
BHP itp). Jednak wypadki się zdarzają
i będą się zdarzały. Czyli nie ma skutecznej metody zabezpieczającej przed
wypadkami w 100 proc.
Ubezpieczenie wypadkowe również nie
chroni przed wypadkiem. Ubezpieczenie
to chroni przed następstwami finansowymi wypadku. Jest ono bardzo istotne
zarówno dla pracujących na umowę
o pracę, jak i dla prowadzących działalność gospodarczą, dla mężczyzn, kobiet
i dzieci. Statystycznie, w Niemczech co
cztery sekundy dochodzi do wypadku
z następstwami uszczerbku na zdrowiu.
Jak wynika z przeprowadzonych badań,
najczęściej do wypadku dochodzi:
•podczas pobytu w domu, przy pracach
domowych – 33%,
•w wolnym czasie – 32%,
•w szkole – 17%,
•w pracy – 14%,
•wypadki związane z ruchem drogowym – 4%.
Osoby pracujące na umowie o pracę
(Arbeitnehmer) są ubezpieczeni przez
pracodawcę, w ubezpieczalni państwowej. Jednak ubezpieczenie to skutkuje
tylko w razie wypadku w pracy lub
w drodze do pracy i z pracy. Jak wynika
z przytoczonej wyżej statystyki, u osób
tych ubezpieczenie pokrywa tylko 31%
ryzyka (praca, szkoła), pozostałe 69%
nie jest objęte ubezpieczeniem. Osoby
prowadzące działalność gospodarczą
nie posiadają żadnego zabezpieczenia,
jeśli sami o to nie zadbają.
Uzupełnić państwowe ubezpieczenie
lub stworzyć całkowite zabezpieczenie
można przez prywatne ubezpieczenie
wypadkowe. Czego należy oczekiwać od
takiego ubezpieczenia?
1.Ochrony ubezpieczeniowej na całym
świecie.
2.Ochrony ubezpieczeniowej 24 godziny na dobę.
3.Ochrony ubezpieczeniowej niezależnie od tego, kto jest sprawcą wypadku
(nawet osoba ubezpieczona).
4.Bez badań lekarskich, bez pytań
o dotychczasowe ubezpieczenie.
5.Braku wpływu wykonywanego zawodu na wysokość składki.
Jakie
najważniejsze
świadczenia
powinno zawierać ubezpieczenie od
finansowych następstw nieszczęśliwego
wypadku?
1.Świadczenie
w przypadku
trwałego uszczerbku
na zdrowiu (najlepiej już od 1%).
2.Miesięczną rentę inwalidzką w przypadku uszczerbku powyżej 50%.
3.Wypłata świadczenia dla rodziny
w przypadku śmierci w wypadku.
4.Koszta prowadzenia rehabilitacji niepokrywanych przez ubezpieczenie od
kosztów leczenia.
5.Pokrycie kosztów akcji ratunkowej
np. do 100 tys. €.
6.Ponadto dobre ubezpieczenie wypadkowe może jeszcze zawierać np. wypłatę
odszkodowania w przypadku zachorowania na poważną chorobę społeczną
np. zawał serca, wylew, niewydolność
nerek, pewne odmiany raka.
7.Są firmy ubezpieczeniowe, które
proponują zawieszenie płacenia
składki w przypadku bezrobocia,
gwarantując wypłatę świadczeń
w przypadku szkody na zdrowiu na
skutek wypadku.
Ubezpieczenie wypadkowe nie musi
być drogie. Dla przykładu podam, że
ubezpieczenie dające zabezpieczenie na
250 tys. € w przypadku 100% inwalidztwa,
wypłacające już od 1% inwalidztwa i zawierające świadczenia, które wyżej wymieniłem, kosztuje ca 20 € miesięcznie, a dla
dziecka ca 8 €. Dla osoby dorosłej jest to
równowartość 4 paczek papierosów. Czy to
dużo, w porównaniu z ryzykiem, jakie taką
umową ubezpieczeniową zabezpieczamy?
Ponadto nadmienić należy, że zgodnie z §
10 EstG do 51% składki na to ubezpieczenie
mogą być odpisywane od podatku.
FINANCIAL SOLUTIONS
Christof Kochanski
MAKLERZY FINANSOWI I UBEZPIECZENIOWI
* rejestracja działalności gospodarczej na terenie Niemiec (Gewerbe) *
* serwis biurowy (wypisywanie rachunków, korespondencja z urzędami itp.)*
* obowiązkowe ubezpieczenie zdrowotne (Krankenversicherung) zgodne z prawem niemieckim *
* ubezpieczenie samochodu z zaliczeniem zniżek polskich *
* wykorzystanie dotacji państwowych i ulg podatkowych *
* zasiłek na dzieci (Kindergeld) – także na dzieci w Polsce *
* lokaty w złocie i srebrze*
* wyszukiwanie optymalnych form ubezpieczeń spośród wszystkich ofert na rynku niemieckim *
* emerytura zamiast podatku *
* kredyty inwestycyjne *
* leasing *
FINANCIAL SOLUTIONS 64293 DARMSTADT PALLASWIESENSTRASSE 63
Darmstadt ~ Christof Kochanski ~ tel.: 06151 6674089 ~ mobil: 0172 7595953 ~ [email protected]
Frankfurt ~ Robert Waz ~ mobil: 0176 65632334 ~ [email protected]
17
Palcem w oko
Wspomnienia emigranta odc. XII
Nowy partner Fiata
W poprzednich odcinkach:
Choć w Polsce powodziło mi się finansowo
nieźle, z racji stosunków gospodarczych
postanowiłam uciekać z kraju. Długo
walczyłam o otrzymanie paszportu, aż
wreszcie, gdy mi go przyznano i stałam
w kolejce po jego odbiór, zasłabłam
i wylądowałam w szpitalu. Były jeszcze
kolejne przeszkody, a stan wojenny odciął
Polskę od reszty świata. Dopiero w 1985 r.
udało mi się wyemigrować.
Godzina 5.00 rano. Prawie pusty plac
w bocznej dzielnicy miasta i grupa osób,
która wypełnia systematycznie autobus
z tabliczką docelową „Rzym”. Marta
i Dariusz stoją w grupie, a z nimi dwaj
bracia i bratowa Marty. Oboje mają
duże rodziny, ale ci trzej przedstawiciele
nie dali odebrać sobie tego osobistego
pożegnania. Ta ostatnia chwila jest
bardzo ważna dla obydwu stron, zwłaszcza gdy się nie wie, na jak długo jest to
pożegnanie. Dla zwykłego śmiertelnika
przekroczenie granicy państwa jest
przecież wciąż jeszcze mało osiągalne.
Ludzie otrzymujący paszporty do krajów
zachodniej Europy są uważani za szczęśliwców i jest ich niewielki odsetek.
Grupa wycieczkowa usadowiła się
w autobusie. Marta i Dariusz z trudem
powstrzymywali łzy pożegnania, zresztą
ich najbliżsi byli równie mocno wzruszeni. Ze względu na kierownika wycieczki
nie wolno było okazywać swoich uczuć,
aby ten nie podejrzewał, że ta para żegna
się na zawsze. Podejrzenia takie mogły
być powodem do zatrzymania na granicy
i odesłania do domu.
Odcinek trasy do granicy był wystarczający, aby ocenić, jak niewygodna
podróż czeka tę grupę. Siedzenia ławkowe dla dwóch osób, skromna amortyzacja i wiele innych mankamentów.
Wtedy nikt nie myślał o WC, TV czy
klimatyzacji w autobusie. Zdrowemu
człowiekowi było trudno wysiedzieć
tyle godzin. Nie wiadomo, jak podołali
temu ludzie cierpiący na kręgosłup lub
podobne schorzenia. Ale jeśli człowiek
musi, potrafi wiele znieść, przemilczeć
i przymknąć oko na uciążliwości.
Takim sposobem dotarliśmy do
Cieszyna, na przejście graniczne Polski
i Czechosłowacji. Wszyscy musieli
18
opuścić autobus i ustawić się ze swoim
bagażem w kolejce do kontroli celnej.
Trwało to odpowiednio długo, gdyż
celnicy przeglądali manualnie zawartość
bagażu i skrupulatnie sprawdzali ubiory
znajdujące się w walizkach. Trzeba było
mieć wiele samozaparcia, aby spokojnie
i uprzejmie odpowiadać na pytania
celników. Martę np. pytano, dlaczego
ma 2 duże i 2 małe ręczniki i jesienne
ciepłe spodnie, skoro jest przecież maj.
Kontroler zrobił Dariuszowi bałagan
w walizce, po czym skupił się na przeglądaniu saszetki z dokumentami. Trzeba
przyznać, że celnik „miał nosa”, bo właśnie był o 2 mm od dotknięcia ważnego
dla emigracji dokumentu. Marta głosem
naiwnej idiotki zadeklarowała spontanicznie, że pomoże mężowi spakować
garderobę do walizki, żeby zrobić porządek na ladzie pana celnika, aby ten mógł
dalej kontrolować. To podsyciło nerwy
celnika i ostro odrzucił rzeczy Dariusza.
Taki to był, dzięki Bogu, koniec kontroli.
Następna kolejka ustawiła się do kontroli
granicznej, trzeba było okazać paszport
i mocne nerwy. Mundurowy borował
wzrokiem każdego petenta, a jeśli ten nie
wytrzymywał takiej próby, poddawany
był kontroli osobistej. To była strona
polska. Podobny proceder odbywał się ze
strony urzędników granicznych Czechosłowacji. Nie byli uprzejmi, nie spieszyli
się, znali swoją cenę i chętnie okazywali
wyższość nad turystami z kolejki. Wtedy
nie posługiwaliśmy się jeszcze słowem
„stres”, a to właśnie był stres. Każdy
z nas był zmęczony, spocony z nerwów
i napięcia. Dokładna kontrola i 4-krotna
kolejka dla 50 osób to czas, którego nikt
nie zapomni. Wsiedliśmy do autobusu
i nikt z nikim nie rozmawiał. Cisza
skupiła się na przetrawieniu przeżyć,
otrząśnięciu się z poniżenia, gdyż traktowano nas, jak by to dziś powiedziano
– jak przestępców.
Na trasie przez ówczesną Czechosłowację odpoczęliśmy psychicznie dzięki
pięknym krajobrazom i słonecznej pogodzie. Jeszcze nikt nie czuł urlopu, ale
pewną małą ulgę po pokonaniu granicy.
Pozostały nam teraz dwa przejścia graniczne w państwach socjalistycznych,
dlatego jeszcze długo nie dane nam było
ochłonąć. (cdn.) SGL
Ikona włoskiej gospodarki – Fiat –
znalazł partnera. Jest nim amerykański
Chrysler. Trauma, jaką przeżywają
Włosi, wiąże się z radykalnymi zmianami związanymi z tym faktem. Będzie
nowe logo i nowa nazwa: Fiat Chrysler
Automobiles (FCA). Z uwagi na lepsze
przepisy dla holdingów w Holandii,
będzie to koncern holenderski. Podatkowo FCA rozliczać się będzie w Wielkiej
Brytanii, z powodu korzystniejszego
prawa podatkowego. Akcje nowego koncernu FCA notowane będą na giełdzie
w Nowym Jorku, gdyż umożliwia to
najlepszy dostęp do kapitału. Tak więc
Fiat rezygnuje z pizzy i makaronów i zamierza próbować chleba z niejednego
pieca na świecie. „Dziwny jest ten Fiat”
– zaśpiewałby Czesław Niemen.
Prezydent Putin śmieszny, że
strach się bać
Putin na konferencji prasowej oświadczył, że nie wysyłał wojsk rosyjskich na
Krym, a te tysiące uzbrojonych ludzi,
mówiących po rosyjsku, w mundurach
bez dystynkcji, to miejscowe oddziały
samoobrony. Jako uzasadnienie podał,
że takie mundury można po prostu
kupić w sklepie. Pewnie i można, ale
30 tys. sztuk? Muszą być te sklepy
nieźle zaopatrzone. Ciekawi mnie też,
w jakich sklepach można kupić taką
ilość kałasznikowów, w jakich salonach
samochodowych na Wschodzie kupuje
się ciężarówki wojskowe i transportery opancerzone? Coś w tym jest, że
przywódca jednego z największych
mocarstw na świecie opowiada przed
kamerami telewizyjnymi takie brednie,
drwiąc z reszty świata.
A co na to Kanclerz Merkel?
Pani Kanclerz po rozmowie telefonicznej
z Prezydentem Putinem oświadczyła, że
Putin zachowuje się, jakby tracił kontakt
z rzeczywistością. Tym bardziej dziwi
fakt, że na forum Unii Europejskiej tylko Niemcy i Francja próbują hamować
restrykcje wobec Rosji. W tej sytuacji UE
postrzegana będzie przez buńczuczną
Rosję jako bezzębny kundel, który tylko
poszczekuje. Bardzo kontrowersyjne jest
też nazywanie w niemieckich mediach
oddziałów wojsk rosyjskich na Krymie
oddziałami samoobrony (terminologia
Putina). Można zapytać, czy ludzi
w mundurach bez dystynkcji wojskowych, do których nie przyznaje się ich
przywódca, można nazywać oddziałami
wojskowymi. Na świecie znane są inne
określenia w takich sytuacjach.
Christof Kochanski
TWOJ E M i a sto
Porady prawne
Sklepy internetowe: zmiany w prawach konsumenta
Zmiany prawne w e-handlu od dnia 13.06.2014 w oparciu
o dyrektywę parlamentu europejskiego (2011/83/UE) w sprawach
o prawa konsumenta. Nowe warunki odstąpienia od umowy.
W
e wrześniu ustanowiono
ustawę w sprawie wykonania
dyrektywy dotyczącej praw
konsumentów, która wejdzie w życie
z dniem 13 czerwca. Operatorzy sklepów internetowych powinni zwrócić
szczególną uwagę na wchodzące
w życie zmiany, ponieważ dotyczą one
również e-handlu towarem i usługami. Ustawa obejmuje wiele nowych
regulacji związanych z przepływem
informacji na drodze elektronicznej,
jak np. dodatkowe, obowiązkowe przekazywanie informacji do klienta oraz
nowe warunki dotyczące pouczenia
o prawie do odstąpienia od umowy
kupna-sprzedaży oraz zwrotu towaru.
Dotychczasowe prawo umożliwiało
nałożenie kosztów zwrotu produktu
na klienta, w przypadku jeśli kwota
danego produktu nie przekraczała 40
euro oraz jeśli przy wyższych kwotach
klient, w momencie odstąpienia od
umowy kupna-sprzedaży, nie uiścił
umownej płatności.
Aby obciążyć klienta kosztami przesyłki w przypadku zwrotu produktu lub
zerwania przez niego umowy zawartej
przez internet, wiele sądów wymaga,
oprócz stosownej informacji
o prawie do zwrotu towaru, dodatkowo załączenia w ogólnych
warunkach handlowych wyraźnego obowiązku ponoszenia
kosztów przez klientów.
Nowa regulacja prawna znacznie poprawia sytuację właścicieli sklepów internetowych.
Jeśli klient złoży odwołanie
swojej deklaracji zakupu, ponosi
on wówczas bezpośrednie koszty
zwrotu towarów, niezależnie od
ceny towaru. Zgodnie z tą ustawą
klient nie ponosi kosztów zwrotu
towaru jedynie wówczas, gdy nie
został przez e-sprzedawcę o tym
obowiązku
poinformowany
przed zawarciem umowy.
Ustawa nie przewiduje dla umów
kupna-sprzedaży, które zostaną
zawarte od dnia 13.06.2014 r., żadnych przepisów przejściowych.
Dlatego najpóźniej do czasu wejścia
ustawy w życie właściciele sklepów internetowych muszą zastosować nowe wzory
pouczające o prawie zwrotu towaru, jak
również spełnić obowiązek informacji
klienta o jego prawach.
Terminowe spełnienie wyżej wymienionych obowiązków pozwoli w wielu
przypadkach zaoszczędzić koszty, np.
sądowe lub adwokackie. Brak spełnienia prawnych wymogów może doprowadzić do wypowiedzenia ostrzeżenia
przez konkurencję. Niespełnienie
prawnych wymogów jest naruszeniem
ustawy o nieuczciwej konkurencji.
W praktyce wysyłane pisemne ostrzeżenie (Abmahnung) ze strony konkurencji zawiera wezwanie o zaprzestaniu
stosowania
praktyk
nieuczciwej
konkurencji z jednoczesnym żądaniem
podpisania załączonego oświadczenia
o zaniechaniu podobnych praktyk na
przyszłość. Zobowiązanie to informuje
o ponoszeniu kary umownej w wyznaczonej kwocie. Pismo ostrzegawcze
pełnomocnika firmy konkurencyjnej
zawiera z reguły również rachunek dotyczący jego honorarium, które trzeba
uregulować w przypadku, kiedy ostrzeżenie jest rzeczywiście uzasadnione.
Dodatkowo e-sprzedawcy powinni
również sprawdzić, czy w przeszłości na
podstawie dotychczasowych regulacji
prawnych nie zostały złożone oświadczenia o zaprzestaniu stosowania
praktyk nieuczciwej konkurencji, które
zobowiązują do pouczenia o prawie do
odstąpienia od umowy i zwrotu towaru
na podstawie dotychczasowego prawa.
Jeśli zaistniała taka sytuacja, należy
przed wejściem w życie nowych regulacji wypowiedzieć owe oświadczenia
o zaniechaniu. W przeciwnym razie
grozi nałożenie kary umownej, jeżeli
e-sprzedawca zastosuje dopasowane
do nowej regulacji prawnej wzory
o pouczeniu.
Zalecam przedsiębiorcom działającym na ranku e-commers zwrócić
uwagę na prawidłową prezentację
e-sklepu w internecie w kontekście
prawnym. Doświadczenie pokazuje,
że u bardzo wielu sprzedawców internetowych pojawia się niepewność
co do kompleksowego obowiązku
przekazania ustawowo nałożonego
obowiązku informacji klienta o jego
prawach. Nierzadko pojawiają się
również w profesjonalnie wyposażonych sklepach internetowych typowe
błędy, jak np. użycie niezgodnych
z prawem warunków handlowych,
błędne podanie cen (skład), brakujące informacje o produktach (np.
DABROWSKI przy tekstyliach i urządzeniach
kancelaria adwokacka elektrycznych), itp.
PRAWO PRACY
(POMOC W DOCHODZENIU
NIEWYPŁACONYCH
WYNAGRODZEŃ)
Zeil 29-31
60313 Frankfurt am Main
tel.: 0049 (69) 9564 0754
fax: 0049 (69) 9564 0755
mobil: 0176 / 7819 4944
PRAWO BUDOWLANE
Jeśli pojawią się u Państwa pytania, bądź wątpliwości, jesteśmy do
Państwa dyspozycji.
Rechtsanwalt
Jakub Dabrowski
PRAWO HANDLOWE
ODSZKODOWANIA
POWYPADKOWE
PRAWO KARNE
e-mail: [email protected] WINDYKACJA I EGZEKUCJA
WIERZYTELNOŚCI
www.ra-dabrowski.de
Zawartość powyższego artykułu
służy wyłącznie ogólnej informacji,
nie stanowi doradztwa prawnego
i nie może zastąpić doradztwa prawnego w indywidualnym przypadku!
Wszelka odpowiedzialność autora
lub wydawcy jest wykluczona.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
19
wywiad w twoim mieściE
15 lat istnienia stowarzyszenia Die Brücke
Z przewodniczącą Lucyną Simon rozmawia Michał Kochański
„TM”: Witam, Pani Lucyno. Stowarzyszenie Die Brücke obchodzi w tym
roku 15 lat istnienia. Kiedy dokładnie
i w jakich okolicznościach powstała
organizacja?
L.S.: Pomysł powstania stowarzyszenia narodził się w 1998 roku, a
jego matką chrzestną była Lucyna
Busuleanu
(Mitorska),
pierwsza
przewodnicząca. To ona zaraziła mnie
swoim entuzjazmem. Nie było wówczas
w Darmstadt możliwości nauki języka
polskiego dla dzieci i spotykania się ich
rodzin. Nie było placówki pielęgnującej
polskie tradycje i organizującej polskojęzyczną społeczność. Owszem, działał
wielce zasłużony DPI (Deutsches Polen
Institut), ale obejmował inne płaszczyzny życia kulturalnego. To był dla
nas sygnał, że trzeba wypełnić tę lukę.
Zwróciłam się do Doroty Mondry, czy
nie chciałaby się przyłączyć. Potem
dołączyły do nas inne zainteresowane
współpracą osoby i zarejestrowaliśmy
stowarzyszenie. Wymyśliliśmy nazwę
Die Brücke, czyli most – łączący dwa
języki, dwie kultury, dwa serca. Był
początek 1999 roku, gdy ruszyliśmy
pełną parą.
Czym zajmuje się Die Brücke?
Priorytetowym celem jest nauka
języka polskiego dla dzieci w wieku
przedszkolnym i dzieci ze szkół
podstawowych. Poza tym wspieramy
dwu- i wielojęzyczność wśród naszych
członków i w środowisku, które nas
otacza. Oprócz nauki organizujemy
imprezy kulturalne dla dzieci i ich rodzin, spotkania dla rodziców, rozmowy
z fachowcami dotyczące zagadnień
pedagogicznych i wychowawczych, jak
również prezentujemy się wśród mieszkańców Darmstadt na festynach przez
nich organizowanych. W pierwszych
latach naszej działalności, gdy mieliśmy
dużo starszych dzieci, organizowaliśmy
polsko-niemieckie wymiany młodzieży
i koncerty młodych polskich artystów.
Dziś nasza klientela jest dużo młodsza,
więc priorytety się zmieniły.
Często znamy przypadki, kiedy mimo
że oboje rodzice są Polakami, dziecko
nie widzi potrzeby, by mówić po
polsku. Czy na podstawie 15-letniego
doświadczenia może Pani wyjawić
nam, w jaki sposób zmotywować swoje
pociechy, by chciały się uczyć naszego
pięknego języka?
20
Fot. Ada Florek
Dzieci z Die Brücke Dziecko to wyzwanie dla wychowujących je rodziców. Język jest bardzo
ważnym elementem tego wychowania i właśnie rodzice i dorośli dają
dzieciom przykład w tej materii. Jeśli
rodzic pielęgnuje język i kulturę kraju
pochodzenia, to otwiera w sposób
naturalny i autentyczny tę przestrzeń
dla swojego dziecka. Nie ma recepty
na sukces w nauce języka. To zależy od
wielu czynników, w które wyposażony
jest człowiek. Jednak, gdy jest chęć do
nauki, można odpowiednio do swoich
możliwości znaleźć metodę dla osiągnięcia tego celu. Dzieci uczęszczające
na zajęcia w Die Brücke mają styczność
z dwoma lub trzema językami na co
dzień i najczęściej język kraju, w którym
mieszkają, jest dominujący. Tak więc
zdecydowanie zachęcam do stosowanie
teorii „wysp językowych”, na których
mówimy tylko po polsku. Niech to będą
spotkania w naszym stowarzyszeniu,
rozmowy z mamą, czytanie z tatą lub
kontakt na Skypie z babcią z Polski.
Dzieci potrzebują od nas takich „znaków drogowych” i świetnie się orientują
na takich „wyspach”. Język ojczysty
rodzica to język szczery, więc nie bójmy
się komunikować nim z naszym dzieckiem. To absolutnie nie zaszkodzi w nauce drugiego języka, wręcz przeciwnie,
może tylko pomóc w jego przyswajaniu.
Nauka już dawno to potwierdziła, więc
nie dajmy się zwieść mitom o szkodli-
wości dwujęzycznego wychowywania!
Bądźmy też konsekwentni w mówieniu
do dzieci po polsku, nawet gdy odpowiadają nam po niemiecku. To nie
przepadnie. Dzieci zakodują naszą wypowiedź i kiedyś ją ponownie odkryją,
nie zdając sobie sprawy, że w przeszłości
z tymi wyrazami się osłuchało. Dziecko
nie ma kompleksu językowego, nawet
gdy coś przekręci, idzie dalej. Znajomość dodatkowego języka to dla dziecka coś wyjątkowego, coś, czym może
się pochwalić i co go wyróżnia. Jest to
niezwykle ważne w rozwoju umysłowym młodego człowieka i przekłada się
na wiele bardzo pragmatycznych sfer
życia, jak np. możliwość atrakcyjnej
pracy w przyszłości. Motywować można swoją postawą, stałymi kontaktami
z krajem pochodzenia, pielęgnowaniem
polskiej kultury, dbałością o kontakty
z mówiącymi po polsku i uczestnicząc
w życiu stowarzyszeń, takich jak Die
Brücke.
Może Pani w skrócie przybliżyć
naszym czytelnikom, jak wyglądają
Wasze zajęcia dla dzieci? Czego mogą
się nauczyć i co ciekawego wynieść ze
wspólnych spotkań?
Dzieci uczestniczą w zajęciach raz
w tygodniu, są podzielone na grupy
w zależności od wieku i poziomu zaawansowania. Młodsze uczą się przez
zabawę, poznają polskie wierszyki i piosenki, wzbogacają słownictwo przez
TWOJ E M i a sto
udział w projektach artystycznych
i grach edukacyjnych. Starsze dzieci
poznają podstawy polskiej pisowni,
uczą się czytać i poprawnie wysławiać,
pracują z podręcznikami sprowadzanymi z Polski, czytają lektury. Wszystkie dzieci mają też możliwość udziału
w zajęciach muzyczno-rytmicznych
po polsku i regularnie przygotowują
programy literacko-muzyczne, które
przedstawiają w miejskiej bibliotece
w Darmstadt, jak również na festynach organizowanych nie tylko przez
polskojęzyczne organizacje. Myślę,
że ogromną wartością dla dzieci i ich
rodzin jest wynoszone z Die Brücke
poczucie pewnej wspólnoty kulturowej,
dającej namiastkę rodziny.
W jakim przedziale wiekowym są
dzieci uczęszczające na zorganizowane przez Was zajęcia?
Ramy wiekowe określiliśmy od 3 do
10 lat, ale są też odstępstwa od reguły,
gdy taka potrzeba zaistnieje. Co jakiś
czas organizujemy też grupę matki
z dzieckiem, w której są dzieci poniżej
trzeciego roku życia. Ta grupa tworzy
się w zależności od zebrania się odpowiedniej ilości dzieci.
W jaki sposób organizacja jest finansowana? Czy zajęcia są odpłatne?
Stowarzyszenie finansuje się ze
składek rodziców i różnych dotacji.
Od początku wspiera nas Interkulturelles Büro i Jugendamt z Darmstadt,
a w ostatnich latach Konsulat RP,
Stowarzyszenie Wspólnota Polska
i Semper Polonia. Dotacje nie są czymś
danym na zawsze, co roku trzeba
składać nowe podania i przedstawiać
program działalności. Nigdy nie wie
się, na co można liczyć. Tak więc przy
ogromie pracy, którą się wkłada w te
formalności, są jeszcze nerwy, czy uda
się przetrwać rok na bilansie dodatnim.
Olbrzymim przedsięwzięciem jest
patronat Die Brücke nad organizacją
Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Darmstadt. Czy zajmujecie się
także innymi projektami?
Finał WOŚP to rzeczywiście duże
wyzwanie i próba mobilizacji różnych
stowarzyszeń i instytucji do wspólnego
charytatywnego zrywu. Die Brücke
ze względu na działalność związaną
z dziećmi podjęła się patronatu, bo jest
nam bliski sposób i cel, na który przeznacza się zebrane środki. Jednak bez
udziału innych organizacji i firm nie
byłoby takiego sukcesu tego przedsięwzięcia w Darmstadt. Die Brücke jest
tylko trybikiem w tej maszynie. A co do
innych projektów, to mamy ich w roku
kilka: karnawał dziecięcy z zespołem
Krakowiak z Griesheim, powitanie
wiosny z topieniem marzanny, Dzień
Rodziny w maju, piknik rodzin wielojęzycznych we wrześniu, Dzień Dziecka,
Lucyna Simon:
– Bądźmy konsekwentni
w mówieniu do dzieci
po polsku, nawet gdy
odpowiadają nam po
niemiecku. To nie
przepadnie, dzieci
zakodują naszą
wypowiedź i kiedyś ją
ponownie odkryją.
poranki czytelnicze w miejskiej bibliotece w Darmstadt oraz jasełka.
Czy planujecie jakieś zmiany i macie
już konkretne plany na przyszłość,
związane z rozwojem działalności?
Bardzo chcielibyśmy nawiązać współpracę z innymi stowarzyszeniami o podobnych celach i już w tym kierunku
zmierzamy. Cały czas pracujemy nad
uatrakcyjnieniem programu i bardzo
zależy nam na dodatkowych zajęciach
rytmiczno-ruchowych. Przygotowujemy
się też do uroczystego jubileuszu 15-lecia, który odbędzie się 24 maja w Knabenschule w Darmstadt. Szykujemy
atrakcje dla dzieci i dorosłych. Uświetnią go znani krakowscy aktorzy, ale
i zaprzyjaźnieni z nami lokalni artyści.
Tworzymy też nową stronę internetową
i otwieramy drzwi dla nowych członków
i ludzi gotowych się zaangażować.
Mogłaby Pani na koniec podać, gdzie
i w jaki sposób można zapisać swoje
dziecko na Wasze zajęcia?
Zapraszam na jeszcze starą stronę internetową www.diebruecke-darmstadt.
de. Tam odnajdą Państwo adresy kontaktowe do nas. Można też skontaktować się, przychodząc bezpośrednio na
zajęcia w każdy czwartek, od godziny
15.00, do Knabenschule Darmstadt,
Ludwigshöhstraße 42, pierwsze piętro,
sala BDP lub Teestube.
Dziękuję i życzę wytrwałości, bo przecież dzieci to nasza przyszłość.
Dziękuję serdecznie i pozdrawiam
czytelników „Twojego Miasta”.
ten
älita
Spezi
ische
Poln
Zapraszamy na otwarcie sklepu
5 kwietnia 2014
W naszym sklepie oferujemy Państwu
szeroką gamę polskich specjałów
najwyższej jakości, dostarczanych
tylko od cenionych producentów
– a co ważne, wszystko
w korzystnych cenach!
Neumarkt Center
Beauner Platz
64625 Bensheim
Tel.: 06251-8693425
Godziny otwarcia:
Mo.–Fr. 9.00–18.00
Sa. 9.00–14.30
Zapraszamy również na zakupy w naszym sklepie internetowym: www.primalebensmittel.de
21
Sport w Twoim Mieście
stronę redaguje:
Michał Kochański
„Złotopolscy” olimpijczycy
W Soczi reprezentacja Polski osiągnęła
większe sukcesy niż w 21 wcześniejszych
edycjach zimowych igrzysk: 6 medali,
w tym 4 złote. W taki sukces mało kto
wierzył, nawet mimo prognoz ekspertów. Nasza 60-osobowa kadra zajęła
11. miejsce w klasyfikacji medalowej,
dopiero w ostatnią sobotę zawodów
z czołowej „10” wypchnęła ją Austria.
Ostatniego dnia igrzysk pokonać Polskę
mogła jeszcze tylko Szwecja. Pochwalić
trzeba także firmę 4F, która przygotowała dla naszych reprezentantów
wspaniałą kolekcję. Nasi sportowcy wyglądali wyśmienicie, w przeciwieństwie
do Niemców w ich pstrokatych strojach.
Kamil Stoch
Bezdyskusyjny bohater tegorocznych igrzysk.
Młody Polak już od dawna był uważany za jeden
z największych talentów skoków narciarskich. Jego
rozwaga, upór i pracowitość pozwoliły mu osiągnąć
sukces, jaki do tej pory udało się odnieść tylko dwóm
zawodnikom na świecie (Matti Nykänen i Simon
Ammann). Nie można też zapomnieć o pracy trenera
Łukasza Kruczka, który potrafił przygotować formę
zawodników właśnie na te najważniejsze zawody. Kamil to urodzony sportowiec. Udowodnił, że jest silny
nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Jego spokój i pogoda ducha podczas wywiadów po skokach próbnych
były wręcz niewiarygodne. Wydawało się, że Kamil wcale nie jest zdenerwowany,
zachowywał się jak podczas zawodów pucharu świata – a to przecież były igrzyska
olimpijskie. To było widać: on czuł, że to są jego igrzyska i trzeba tylko – jak to
powiadał Adam Małysz– oddać dwa dobre skoki. Kamil zrobił więcej: oddał cztery
dobre skoki, zdobywając dwa złote medale na jednych igrzyskach. A więc można
teraz swobodnie powiedzieć: „Odszedł król, niech żyje król”.
Zbigniew Bródka – łyżwiarstwo szybkie
Najszybszy strażak w Polsce odebrał Holendrom złoto i to
na najbardziej cenionym dystansie w łyżwiarstwie szybkim,
czyli na 1500 m. Nieważne, że o jedyne 0,003 s, co przeliczając
na odległość, wynosi około 4 cm. Ważne, że to my cieszyliśmy
się, słuchając po raz kolejny Mazurka Dąbrowskiego w Soczi.
Bródka udowodnił, że jego zwycięstwo w Pucharze Świata
w sezonie 2012/2013 to nie przypadek. Mistrz olimpijski zdobył również wspólnie z kolegami, Konradem Niedźwiedzkim
i Janem Szymańskim, brązowy medal w biegu drużynowym
mężczyzn. Swój wynik z igrzysk w Vancouver poprawiły
także nasze panczenistki (Natalia Czerwonka, Katarzyna
Bachleda-Curuś, Katarzyna Woźniak, Luiza Złotkowska),
zdobywając tym razem srebrny medal. Holendrzy zdecydowanie zdominowali
łyżwiarstwo szybkie, ale Polacy wyłonili się w tej dyscyplinie jako druga siła na
świecie. Nie tylko holenderscy zawodnicy, ale i mieszkańcy Holandii nie mogą
pojąć, jak Polacy mogli wychować tak dobrych zawodników, nie posiadając ani
jednego krytego toru do uprawiania tej dyscypliny. „To są wyszarpane zębami
i pazurami wyniki” – tak komentuje swoją pracę nad sportowymi sukcesami Katarzyna Bachleda-Curuś. O ile premier obiecuje wybudowanie krytego toru, to wciąż
trwa spór, gdzie on ma powstać. Oby projekt nie umarł już w fazie planowania.
Panczeniści nie musieliby już jeździć na treningi aż do Erfurtu.
Biathlonistki
Największy niedosyt czują chyba nasze
biathlonistki. Najpierw w sprincie Weronice Nowakowskiej-Ziemniak – jak
to określił trener – „zabrakło dwóch
milimetrów na strzelnicy”. Jedno
minimalne pudło zadecydowało, że
rywalizację zakończyła na 7. miejscu.
W biegu na 12,5 km 23-letnia „Miss
kadry olimpijskiej” Monika Hojnisz
22
też otarła się o podium (5. miejsce).
Największe rozczarowanie to bieg
sztafetowy 4x6 km. Polki wystartowały
w składzie: Krystyna Pałka, Magdalena
Gwizdoń, Weronika NowakowskaZiemniak i Monika Hojnisz. Pałka jednak fatalnie strzelała – w pierwszej serii
strzałów pudłowała 7 razy na 8 strzałów,
w efekcie musiała przebiec cztery rundy
karne – no i marzenia medalowe prysły
Justyna Kowalczyk
To, czego
dokonała Justyna
Kowalczyk na
tegorocznych
igrzyskach, jest
wręcz nieprawdopodobne.
Zdobywając złoty
medal olimpijski,
ze złamaną
kością śródstopia,
zasługuje z pewnością na tytuł „Najtwardszej Polki”. Po nieco słabszym
występie w biegu łączonym na 15 km
(6. miejsce) wielu działaczy i kibiców
straciło wiarę w medal. Niektórzy
sugerowali nawet, aby wycofała się
z zawodów. Jednak Justyna zaopatrzyła
się w środki przeciwbólowe i postanowiła walczyć do końca. Stając na starcie
swojego koronnego dystansu – 10 km
w stylu klasycznym – powiedziała sobie: „Albo dziś wygram, albo zdechnę”.
Na szczęście udało się to pierwsze. Na
dodatek znacznie zdeklasowała wszystkie rywalki na tym dystansie. Aż strach
pomyśleć, jak wyglądałby wynik,
gdyby Justyna nie była kontuzjowana.
Po paru dniach, startując w sztafecie
4x5 km, znów pokazała, że jest królową
stylu klasycznego. Startując na drugiej
zmianie, Polka odrobiła 18 sekund do
prowadzącej w tym momencie Finki.
Dojechała na swojej zmianie na trzeciej
pozycji. Ostatecznie Polki zakończyły
sztafetę na 7. miejscu. „Jeżeli ktoś myślał, że zostawię dziewczyny, to mnie
nie zna” – powiedziała na mecie Justyna
Kowalczyk. W biegu na 30 km zabrakło
już sił. Justyna, po kolizji z jedną z zawodniczek, została uderzona w stopę.
Prawdopodobnie ból (o którym Polka
oczywiście nie wspomina) nie pozwolił
jej ukończyć biegu. „Czuję ulgę, bo spotkało mnie tu wszystko, od kontuzji, po
dziwne plotki, zwolnienie trenera czy
oskarżenia o kłamstwo” – powiedziała
Justyna Kowalczyk po swoim ostatnim
starcie na igrzyskach w Soczi. To pokazuje, ile ta dziewczyna musiała przeżyć,
by zdobyć swój upragniony medal.
jak bańka mydlana. Skończyło się na
10. miejscu. Zawodniczka twierdzi,
że miała przestawiony karabinek. Nie
wiadomo, czy zrobił to ktoś celowo, czy
– jak twierdzi trener – celownik mógł
się przestawić podczas przypadkowego
uderzenia, np. gdyby karabin się przewrócił. PKOI zażądał filmu z monitoringu, gdzie przed startem była ustawiona
broń, w celu wyjaśnienia sprawy.
TWOJ E M i a sto
Jacek W. Fischer
RECHTSANWALT / KANCELARIA PRAWNA
Doradzam i reprezentuję dwujęzycznie w następujących sprawach:
▪ dochodzenie wierzytelności w Niemczech i w Polsce
▪ prowadzenie procesów sądowych
▪ prawo ruchu drogowego (wypadki samochodowe, itp.)
▪ prawo karne i wykroczeń
▪ prawo administracyjne (np. niemiecki Kindergeld)
▪ prawo obcokrajowców
▪ sprawdzanie i sporządzanie umów (np. o dzieło, wynajmu)
▪ prawo pracy
▪ prawo spółek, handlowe i gospodarcze
▪ prawo spadkowe
Freiligrathstr. 80
D-64319 Pfungstadt
www.fischer-law.eu
tel. +49 / (0)173 713 25 92
fax +49 / (0)6157 99 15 55
e-mail: [email protected]
BÜROSERVICE & PROMOTION
Karolina Kochanski
Gehaborner Straße 2a
64347 Griesheim
Kompleksowa pomoc językowa przy
wypełnianiu wniosków i formularzy
dotyczących zasiłku rodzinnego
w Niemczech.
TEL: 06155 / 8773339
FAX: 06155 / 8773338
MOBIL: 0163 / 2376283
Organizacja oraz przeprowadzanie
promocji reklamowych.
WWW.KINDERGELD.PL
[email protected]
Obsługa stoisk reklamowych podczas targów.

Podobne dokumenty

Okiem dziecka - Twoje Miasto

Okiem dziecka - Twoje Miasto ponadto zastrzega sobie prawo do skrótów i adiustacji tekstów przyjętych do druku. Nie ponosi również odpowiedzialności za treść reklam i ogłoszeń. Przedruki tylko za pisemną zgodą redakcji. Uwaga:...

Bardziej szczegółowo

Już za parę dni, za dni parę

Już za parę dni, za dni parę ponadto zastrzega sobie prawo do skrótów i adiustacji tekstów przyjętych do druku. Nie ponosi również odpowiedzialności za treść reklam i ogłoszeń. Przedruki tylko za pisemną zgodą redakcji. Uwaga:...

Bardziej szczegółowo