Nie wszystkie dzieci są zadowolone z powrotu do szkoły.

Transkrypt

Nie wszystkie dzieci są zadowolone z powrotu do szkoły.
SYNEVO sp. z o.o.
ul. Gdecka 3B
04-137 Warszawa
Tel. 22 495 90 20
Fax 22 612-40-74
Materiał prasowy
Warszawa, 2 września 2016
Nie wszystkie dzieci są zadowolone z powrotu do szkoły. Niektóre bardzo się
tego boją. Dlaczego?
Przyczyny niechęci czy lęku przed szkołą mogą być złożone i nie zawsze udaje się je
poznać. Czasami jednak wystarczy uważna rozmowa z dzieckiem, by stwierdzić, co
może być powodem szkolnej awersji. Najczęstszym sprawcą jest strach dziecka przed
ośmieszeniem. Powody mogą być różnorakie, ale wielu z nich można uniknąć dzięki
właściwej diagnozie.
Wstyd przed rówieśnikami
Jedną z przyczyn niechęci do szkoły może być przewlekła infekcja układu moczowego,
powodująca problemy z utrzymaniem moczu oraz konieczność częstego korzystania z toalety
w trakcie lekcji.
- Zazwyczaj bagatelizujemy taki stan, choć naglące parcie na pęcherz zawsze powinno
skłaniać do wizyty u lekarza. Na trop może nas naprowadzić badanie moczu. Jeśli
stwierdzimy obecność bakterii, leukocytów, dużą liczbę nabłonków, powinniśmy podejrzewać
zakażenie w układzie moczowym. Lekarz zaordynuje odpowiednie leczenie lub może
zasugerować dalszą diagnostykę. Jeśli dziecko przejdzie kurację, a wyniki badań kontrolnych
nie będą budzić zastrzeżeń, możemy uznać leczenie za skuteczne. Dodatkowo, parametry takie
jak stężenie glukozy w moczu mogą naprowadzić na ślad rozwijającej się cukrzycy –
podkreśla dr Andrzej Marszałek, dyrektor medyczny Laboratoriów Synevo.
Innym problemem jest niechęć do lekcji wychowania fizycznego. Tu także przyczyny mogą
być różne. Zawsze należy zacząć od rozmowy z dzieckiem. Pamiętajmy też, że jeśli dziecko
widzi nas jedynie przed komputerem czy telewizorem, jeśli nie pokazujemy, że aktywność
fizyczna jest przyjemnością, to nie możemy liczyć, że grono rówieśnicze, czy też pan od w-f
wzbudzi potrzebę ruchu. Poza tym, ze względu na wszechobecną rywalizację, i w tym
obszarze występuje obawa przed wypadnięciem gorzej niż rówieśnicy.
- Czasami z powodu błędów żywieniowych i wzmożonego zapotrzebowania na żelazo w
okresie wzrastania, organizm dziecka nie może zapewnić wystarczającego dowozu tlenu do
mięśni. Dlatego warto wykonać badania morfologii krwi, by ustalić przyczynę niechęci
dziecka do chodzenia na w-f. Jeśli nasze podejrzenia potwierdzą się, lekarz zmodyfikuje dietę
dziecka lub zaleci stosowanie leków – mówi dr Andrzej Marszałek. - Podwyższona liczba
granulocytów kwasochłonnych (eozynocytów) może zasugerować konieczność pogłębienia
diagnostyki w kierunku alergii, czy też obecności pasożytów w przewodzie pokarmowym.
Niestety w trakcie wakacji mogło dojść do zakażenia pasożytami – dodaje ekspert.
Kolejną przyczyną niechęci do zajęć wychowania fizycznego może być wstyd przed
pokazaniem się w stroju z powodu nadwagi czy otyłości. Porozmawiajmy z dzieckiem i
nauczycielem w-f. Wystarczy dobrać chociażby częściowo zindywidualizowany wysiłek
fizyczny, by pomóc dziecku powrócić do zdrowej sylwetki. Wprawdzie zaistniał w
świadomości młodych ludzi ideał figury i część nastolatków do niego dąży, lecz nie zawsze
jest on osiągalny. Wszystkie dzieciaki powinny po prostu być zdrowe.
Uwaga! To może być cukrzyca!
Zarówno wyniki w nauce, jak i aktywności fizycznej mogą być słabsze w przypadkach
występowania zaburzeń w gospodarce węglowodanowej. Cukrzyca jest problemem również
dzieci. Zarówno stężenie glukozy na czczo we krwi, jak i hemoglobina glikowana to dobre
wskaźniki rozpoznawania choroby. Objawy kliniczne przeanalizuje lekarz. Jeśli jednak
pojawia się nadmierne pragnienie, nadmierne oddawanie moczu, utrata masy ciała
(niezamierzona), nie powinniśmy takiego stanu bagatelizować.
Warto również sprawdzić u dziecka stężenie cholesterolu oraz triglicerydów.
- Pamiętajmy, że miażdżyca rozwija się podstępnie, a jej konsekwencje w dorosłym życiu są
bardzo niekorzystne. Wcześnie rozpoczęte leczenie nie zawsze musi obejmować
farmakoterapię. Właściwa dieta i aktywność fizyczna mogą wystarczyć. Szczególnie
powinniśmy zwracać uwagę na lipidy, jeśli u naszego dziecka obserwujemy nadwagę –
apeluje do rodziców dr Marszałek.
Celowe może być również zbadanie stężenia hormonu regulującego czynność tarczycy –
TSH. Może zaburzenia czynności tarczycy są przyczyną niezadowolenia ze szkoły?
Początkowo objawy nie muszą być nasilone.
Co warto zbadać?
Przed pójściem do szkoły przydatne może być wykonanie u dziecka następujących badań:
- morfologia krwi obwodowej;
- badanie ogólne moczu;
- stężenie glukozy;
- lipidogram;
- stężenie TSH.
W uzasadnionych przypadkach powinniśmy ocenić stężenie wybranych jonów z
uwzględnieniem magnezu (sód, potas).
Pamiętajmy, że lekarz rodzinny również zajmuje się profilaktyką i oceną ryzyka wystąpienia
chorób. Ponadto, nie do przecenienia jest rola dietetyka. Wsparcie w doborze diety dla
dziecka jest szczególnie istotne w kontekście zmian cywilizacyjnych, które zachodzą wokół
nas. Powinniśmy wiedzieć, co jemy i co powinno jeść nasze dziecko. Przecież „lepiej
zapobiegać niż leczyć”.
- Badania laboratoryjne nie leczą, ale stanowią podstawę oceny ryzyka wystąpienia chorób i
są istotnym elementem rozpoznania. Pozwalają też monitorować przebieg choroby, postępy
leczenia. Dla niektórych z nas obserwacja zmieniających się wyników stanowi dodatkową
motywację do modyfikacji czy utrzymania zmienionego stylu życia. Później już tylko
olimpijskie medale, a co najważniejsze „w zdrowym ciele, zdrowy duch”. To już niemal
gwarancja powodzenia – podsumowuje dyrektor Andrzej Marszałek.

Podobne dokumenty