pobierz
Transkrypt
pobierz
NOWE METODY ZWALCZANIA WŚCIEKLIZNY Wścieklizna jest chorobą wirusową atakującą ssaki. Ze zwierząt domowych najczęściej zapadają na nią psy i koty. Wśród dzikich zwierząt atakuje głównie lisy, wilki, szakale, skunksy, borsuki, krwiopijne nietoperze (wampiry), a ostatnio w USA także i szopy pracze. Okres wylęgania choroby jest dość długi, od dwóch tygodni do pięciu miesięcy. Śmierć w wyniku wścieklizny jest straszna, porównywalna jedynie ze śmiercią z powodu tężca. Na szczęście, dzięki Pasteurowi, mało kto dzisiaj umiera na wściekliznę. Opracowana przez uczonego szczepionka skutecznie leczy, a także zapobiega tej chorobie. Tym niemniej rocznie umiera na wściekliznę dwadzieścia pięć tysięcy osób. Są zazwyczaj zarażone przez chore psy, stąd wprowadzenie obowiązku przymusowego szczepienia tych zwierząt. W Stanach Zjednoczonych i Meksyku dość pospolitym dzikim zwierzęciem jest szop pracz. Przebywa często w pobliżu osiedli ludzkich i odwiedza je w godzinach nocnych. Zagląda do pomieszczeń gospodarczych, wyjada resztki przeznaczone dla zwierząt domowych, wchodzi nawet do kuchni, jeżeli drzwi nie są dobrze zamknięte. Wśród szopów zamieszkujących wschodnie wybrzeże Stanów rozpowszechniła się ostatnio epidemia wścieklizny. W 1992 roku stwierdzono przeszło tysiąc chorych i padłych szopów w stanie Nowy Jork i półtora tysiąca w stanie New Jersey. W Europie Zachodniej i Kanadzie stosuje się szczepionkę podawaną w pożywieniu dla dzikich lisów. Jest zrzucana do lasów z samolotów. Przynęta ma kształt kostki i zapach kuraczaka. Szczepionka ta ograniczyła znacznie występowanie wścieklizny wśród lisów. W USA podobna szczepionka, o zpachu rybnym, przeznaczona jest dla szopów praczy. Została już wypróbowana w stanach Wirginia, Pensylwania i New Jersey. Planuje się także zastosowanie jej w stanie Nowy Jork. Jedna porcja kosztuje dolara. Szczepionka Pasteura, opracowana w XIX wieku, uratowała wiele istnień ludzkich. Stosowana jest z drobnymi wariantami do dnia dzisiejszego. Podaje się ją jedynie ludziom pokąsanym przez wściekłe zwierzęta lub podejrzanym o to i pracownikom lecznic weterynaryjnych stykającym się bezpośrednio ze zwierzętami. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest wysoki koszt szczepionki, bolesność licznych zastrzyków (około dwudziestu) oraz częste powikłania neurologiczne i uczuleniowe. Krokiem milowym w zwalczaniu wścieklizny było wprowadzenie kilkadziesiąt lat temu obowiązku szczepienia psów. W Polsce obowiązuje od 1949 roku. Ilość zachorowań u ludzi znacznie spadła, ale tylko w krajach o sprawnej opiece weterynaryjnej. W krajach trzeciego świata przeprowadzenie takich akcji jest utrudnione. 1 Uczeni z Ośrodka Kontroli Chorób w Atlancie i ze Światowej Organizacji Zdrowia w Stanach, Niemczech, Francji i Szwajcarii pracują od trzydziestu lat nad opracowaniem szczepionek dla zwierząt dziko żyjących. Droga to długa i ciernista. Po wielu nieudanych eksperymentach, łącznie z próbami eksterminacji gatunków atakowanych przez wściekliznę, w latach osiemdziesiątych zaczęto stosować powszechnie w Kanadzie i Europie produkowaną masowo szczepionkę doustną przeznaczoną dla lisów, a zrzucaną do lasów z samolotów. Przynęta z pożywieniem o zapachu i smaku kurczaka, zawiera w środku pojemnik z płynną szczepionką, który łatwo pęka podczas rozgryzania przynęty przez lisy. Tradycyjna szczepionka według recepty Pasteura otrzymywana jest z osłabionych wirusów wścieklizny namnażanych na tkance mózgowej królika. Szczepionka taka okazała się mało skuteczna w przynęcie dla lisów, ze względu na zbyt małą koncentrację wirusów do pokonania bariery błony śluzowej jamy ustnej, gardła i przełyku, i wywołania odpowiedzi immunologicznej. Co gorsze w żołądku lisa szczepionka była rozkładana przez kwasy. Należało wobec tego wynaleźć sposób na zagęszczenie koncentracji wirusów w pożywce z hodowli komórek wyprowadzonej z nerek osesków chomika. Szczepionka rzeczywiście stała się skuteczna, ale jedynie w stosunku do uodparnianych lisów. Osłabione wirusy zawarte w szczepionce przeciw wściekliźnie stanowiły jednak pewne potencjalne niebezpieczeństwo wzmocnienia się przez pasaże, wobec tego zaczęto poszukiwać rozwiązań problemu przy użyciu inżynierii genetycznej. Chodziło o wynalezienie absolutnie pewnej i skutecznej szczepionki dla wszystkich ssaków. Udało się to osiągnąć w roku 1984 uczonym z Wislar Institute w Filadelfii i Transgene S.A. we Francji. Lapidarnie rzecz ujmując, „pożeniono" wirusa krowianki z wirusem wścieklizny. Istota rzeczy polega na wprowadzeniu genu glikoproteidu z wirusa wścieklizny do genomu wirusa krowianki. Powstaje w ten sposób materiał szczepionkowy, który uodparnia dzięki wywoływaniu produkcji przeciwciał, lecz nie może sam spowodować wścieklizny. Ta nowa szczepionka daje uzasadnioną nadzieję na likwidację wścieklizny nie tylko u lisów, ale także u szopów, skunk-sów, bezpańskich psów i innych zwierząt. Badana jest możliwość zastosowania tej doustnej rekombinowanej szczepionki i u ludzi 2