Poczekalnia przyjazna kotom
Transkrypt
Poczekalnia przyjazna kotom
ARTYKUŁ PROMOCYJNY fot. archiwum Royal Canin WETERYNARIA W PRAKTYCE „Poczekalnia przyjazna kotom”, czyli nowa poczekalnia Kliniki Uniwersyteckiej we Wrocławiu Nadrzędnym celem projektu było to, aby zwierzęta, a w szczególności koty, oczekiwały na wizytę w komfortowych warunkach, ograniczających stres. Dr n. wet. Piotr Sławuta, lekarz internista, przyjmujący na co dzień kocich pacjentów, podkreśla, że kot jest zwierzęciem, u którego wpływ stresu na zachowanie jest olbrzymi, co z kolei może przekładać się na wyniki badań, zwłaszcza laboratoryjnych: – U kota zestresowanego, u którego mierzylibyśmy stężenie glukozy we krwi, żeby zdiagnozować cukrzycę, czyli typową chorobę kotów w wieku powyżej średniego, pod wpływem stresu dochodzi do wyrzutu glukozy. Przez to wynik może być kompletnie niewiarygodny. Oczywiście wpływ stresu jest krótkotrwały, ale najczęściej sytuacja wygląda tak, że gdy kot zdenerwuje się w poczekalni, a my będziemy pobierać krew chwilę potem, to wyniki, które otrzymamy, mogą być niewiarygodne. Do redukcji stresu ma przyczynić się nie tylko podział poczekalni na część „psią” i „kocią”, ale także stojaki na ko102 CZERWIEC • 6/2013 www.weterynaria.elamed.pl cie transportery, zapewniające zwierzętom bezpieczne i komfortowe oczekiwanie na wizytę na dogodnej dla nich wysokości. – Koty mają szczególne wymagania – mówi lek. wet Maciej Karwowski z firmy Royal Canin i dodaje: – Zapewnienie kotu pozycji dominującej skutecznie redukuje u niego stres związany z oczekiwaniem na wizytę u lekarza weterynarii, dlatego tak ważne jest, aby koci pacjenci znajdowali się w miejscach usytuowanych nieco wyżej niż kolana właściciela. Do dyspozycji właścicieli psów i kotów oddano również specjalnie zaprojektowane strefy ważenia z elektroniczną wagą, na której mogą zważyć swojego pupila. Czas oczekiwania na wejście do gabinetu właściciele mogą umilić sobie, oglądając filmy edukacyjne, które są wyświetlane na ekranach LCD. Poza tym samo wnętrze poczekalni nabrało klimatu: jest estetyczne, z efektywnymi plakatami informacyjnymi dotyczącymi zdrowia psów i kotów. Znalazło się rów- nież miejsce na modele narządów wewnętrznych zwierząt. – Oprócz wygody kładziemy również silny nacisk na funkcję edukacyjną, jak przystało na uczelnię. Ulotki, plakaty, modele narządów wewnętrznych psów i kotów oraz filmy instruktażowe wyświetlane w poczekalni mają zarówno wypełniać czas oczekiwania na wizytę właścicielom, ale również być interesujące i pomocne dla naszych studentów – podkreśla prof. Józef Nicpoń, kierownik Katedry Chorób Wewnętrznych z Kliniką Koni, Psów i Kotów, z którym projekt był konsultowany. Do każdej zmiany trzeba się przyzwyczaić. Również nowa poczekalnia jest miejscem, które najpierw zaskakuje, a potem nie pozwala myśleć, że kiedyś było inaczej. – Niektórzy z właścicieli, przychodząc tu ze swoimi zwierzętami, są zdziwieni, że jest podział na poczekalnię dla kotów i poczekalnię dla psów, ale generalnie spotykamy się z dobrym przyjęciem i odbiorem. Co prawda mamy jedną re- ARTYKUŁ PROMOCYJNY Poczekalnia Kliniki Uniwersyteckiej Katedry Chorób Wewnętrznych Wydziału Medycyny Weterynaryjnej UP we Wrocławiu zyskała nowe oblicze. A wszystko dzięki firmie Royal Canin, która opracowała i wdrożyła projekt poczekalni idealnie dopasowanej do potrzeb kliniki, personelu, właścicieli pupili, a przede wszystkim samych zwierząt. fot. archiwum Royal Canin WETERYNARIA W PRAKTYCE fot. archiwum Royal Canin fot. M. Cukiernik fot. M. Cukiernik Dwie strefy w poczekalni Dr n. wet. Piotr Sławuta z kocim pacjentem Dr n. wet. Wojciech Hildebrand oraz lek. wet. Maciej Karwowski (firma Royal Canin) jestrację, wspólną dla psów i kotów, ale wprowadziliśmy umawianie pacjentów na konkretną godzinę. Dzięki temu łatwiej jest nam zorientować się, ile czasu trzeba przeznaczyć na wizytę (np. przy pierwszej wizycie i pobraniu szpiku kostnego będzie to 30-40 minut, przy kolejnej już tylko ok. 15). Dzięki temu właściciele nie czekają tak długo w kolejce – twierdzi inż. Monika Bretsznajder, która obsługuje recepcję. Lekarze pracujący w klinice także są zadowoleni z nowatorskiego pomysłu, o czym świadczą słowa dr. Wojciecha Hildebranda: – Na początku podchodziłem do pomysłu stworzenia osobnej poczekalni dla kotów z dystansem, ale teraz widzę, że korzyści jest bardzo wiele i że pomysł się sprawdza. Dobrym rozwiązaniem jest zamontowanie telewizorów z filmami edukacyjnymi. Idealnie byłoby, gdyby był podział wyświetlanych filmów – po stronie dla właścicieli psów – „o psach”, po stronie dla właścicieli kotów – „o kotach”, ale myślę, że jest to kwestia czasu. Być może uda się nam zatrudnić także dodatkową osobę do pracy w recepcji. Dzięki temu wprowadzilibyśmy podział na obsługę właścicieli kotów i właścicieli psów. Projektowi mocno kibicował prof. Józef Nicpoń. Ostateczny wygląd poczekalni uważa za strzał w dziesiątkę: – Wygląd i estetyka poczekalni są przyjazne zarówno dla zwierząt, jak i dla właścicieli. Wcześniej było mniej funkcjonalnie, natomiast zmiany, które wprowadziliśmy wspólnie z firmą Royal Canin, bardzo korzystnie wpłynęły na ocenę naszej placówki przez właścicieli zwierząt. Początkowo nasi klienci jeszcze nie wiedzieli, gdzie mają usiąść, ale teraz już każdy zajmuje miejsce w odpowiednim sektorze. To rozwiązanie bardzo ułatwia oczekiwanie na wizytę właścicielom zwierząt, ponieważ psy i koty już nie muszą przebywać obok siebie, co często rodziło sytuacje konfliktowe. Na debiut „Poczekalni przyjaznej kotom” firma Royal Canin wybrała Klinikę Uniwersytecką Katedry Chorób Wewnętrznych Wydziału Medycyny We- W oczekiwaniu na wizytę terynaryjnej UP we Wrocławiu. Ale to nie koniec. Kolejne „Poczekalnie przyjazne kotom” będą powstawać również w prywatnych praktykach weterynaryjnych w całej Polsce. – Lekarze weterynarii współpracujący z Royal Canin będą mogli otrzymać od nas wyposażenie potrzebne do stworzenia poczekalni dla kotów – stojaki na kocie transportery, plakaty edukacyjne oraz materiały informacyjne. Będą mogli również korzystać z bardzo przydatnych w każdej poczekalni filmów edukacyjnych, dotyczących m.in. pielęgnacji kotów, oceny kondycji zwierzęcia oraz wielu innych – zapewnia lek. wet. Maciej Karwowski. W firmie Royal Canin zwierzęta są na pierwszym miejscu. Stąd pomysł, żeby zadbać o odpowiedni komfort kotów, które przychodzą ze swoimi właścicielami do lecznic weterynaryjnych. A, jak wskazują prognozy, kocich pacjentów z roku na rok będzie coraz więcej. Monika Cukiernik, Anna Niziurska CZERWIEC • 6/2013 www.weterynaria.elamed.pl 103