O. Robert Wawrzeniecki OMI Bóg Miłosierny daje nam nadzieje

Transkrypt

O. Robert Wawrzeniecki OMI Bóg Miłosierny daje nam nadzieje
O. Robert Wawrzeniecki OMI
Bóg Miłosierny daje nam nadzieje
Nauka w 4. dniu rekolekcji
Drodzy Bracia i Siostry!
Trzecim i ostatnim znakiem Bożego Miłosierdzia, Jego objawiania, jaki
zgodnie z sugestią papieża Franciszka chcemy dotknąć w czwartym i
ostatnim dniu naszych rekolekcji, jest nadzieja: tajemnica Boga, który daje
nam nadzieję, wlewa ją w nasze serca.
Dziś na zakończenie naszych rekolekcji Bóg mówi nam o nadziei twórczej,
chcącej dzielić się z innymi. Znakiem tej nadziei jest Maryja Niepokalana.
Nie mógłbym jako Misjonarz Oblat Maryi Niepokalanej nie powiedzieć o
niej na koniec naszych rekolekcji.
W Domu Generalnym naszego Zgromadzenia w Rzymie znajduje się figura,
którą popularnie nazywa się Madonną Uśmiechu. To klęcząc przed Jej
figurą św. Eugeniusz, założyciel oblatów, przeżywając trudne chwilę, które
odbierały mu nadzieję, otrzymał ten uśmiech Maryi. To wlało nadzieję w
Jego serce i zmotywowało do twórczego działania, aby nieć Ewangelię tym,
którym brak nadziei.
Maryja pokazuje, że Bóg jest wierny swojemu słowu i daje zbawienie (por.
Iz 45,6b-8.18.21b-25, Łk 7,18b-23). Zapowiedź tego zbawienia została
wypowiedziana wobec Ewy, po grzechu pierwszych ludzi, a realizuje się w
Maryi, która w tym adwentowym czasie w sposób szczególny nam
towarzyszy.
Widzimy w Niej wyraźnie, że Bóg nie zniechęcił się człowiekiem i na nowo
od człowieka zależą Boże plany i ich realizacja w świecie. Zależą od jednego
słowa Maryi, od jej "tak". Maryja w pełni zaufała Bożemu Miłosierdziu,
przyjmując je i doświadczając nadziei. Ona nie zostawiła tego daru dla
siebie, ale dała Miłosierdzie Boże światu, rozpalając w ten sposób nadzieję
w innych. Zresztą w jednej z pieśni śpiewamy: "Ona Boga na świat nam
przyniosła i na ziemi wśród łez nowe dni zajaśniały" (por. pieśń "Matka").
Maryja, nie pozostawiając tego daru Bożego Miłosierdzia tylko dla siebie,
nie popada w samouwielbienie z powodu tego, ze została przez Boga
wybrana. Ona w sposób twórczy przeżywa tajemnicę Bożego Miłosierdzia.
Ona daje siebie na służbę Jezusowi i Jego dziełu zbawienia już od samego
początku, konkretnie służąc człowiekowi. Pomagając swojej krewnej
Elżbiecie, która potrzebowała pomocy z powodu stanu błogosławionego i
podeszłego wieku, realizuje Maryja w praktyce miłosierdzie.
Drodzy Bracia i Siostry!
Nas też Bóg obdarzył darem swojej łaski, darem miłosierdzia, darem
miłości, która przebacza, pociesza i daje nadzieję. Dziś na zakończenie tych
rekolekcji, napełniając nas samych miłosierdziem, Bóg posyła nas z tą
nadzieją, jaką mamy do innych, którym może tej nadziei dziś tak bardzo
brakuje.
Bóg wysyła nas, abyśmy ubogim - czyli tym, którzy nie doświadczyli Bożego
przebaczenia, pocieszenia i nadziei - zanieśli nasze doświadczenie Boga
przebaczającego, pocieszającego i dającego nadzieję. Jak to realizować?
Podpowiada nam sam Miłosierny Jezusa, ale podaje zadziwiającą kolejność,
którą my jako ludzie przestawiliśmy, bo tak dla nas łatwiej. On mówi tak:
"Żądam od ciebie uczynków miłosierdzia, które mają wypływać z miłości ku
Mnie. Miłosierdzie masz okazywać zawsze i wszędzie bliźnim, nie możesz
się od tego usunąć ani wymówić, ani uniewinnić. Podaję ci trzy sposoby
czynienia miłosierdzia bliźnim: pierwszy - czyn, drugi - słowo, trzeci modlitwa; w tych trzech stopniach zawiera się pełnia miłosierdzia i jest
niezbitym dowodem miłości ku Mnie. W ten sposób dusza wysławia i
oddaje cześć miłosierdziu Mojemu. …obraz ten… ma przypominać żądania
Mojego miłosierdzia, bo nawet wiara najsilniejsza, nic nie pomoże bez
uczynków" (Dz. 742).
W przeżywanym przez nas obecnie Roku Miłosierdzia te słowa
Miłosiernego Jezusa znajdują swoistą konkretyzację w haśle tego roku,
wyznaczonym przez papieża Franciszka: "Miłosierni jak Ojciec". On zachęca
nas w tym szczególnym roku łaski: "Odkryjmy na nowo uczynki miłosierdzia
względem ciała: głodnych nakarmić, spragnionych napoić, nagich
przyodziać, przybyszów w dom przyjąć, więźniów pocieszać, chorych
nawiedzać, umarłych pogrzebać. – I nie zapominamy o uczynkach
miłosierdzia względem ducha: wątpiącym dobrze radzić, nieumiejętnych
pouczać, grzeszących upominać, strapionych pocieszać, krzywdy cierpliwie
znosić, urazy chętnie darować, modlić się za żywych i umarłych" (Bulla
Misericordiae Vultus).
Uczynki miłosierne co do ciała świadczą bowiem o naszym
człowieczeństwie i mówią jak i na ile jesteśmy ludźmi. Może je zresztą
realizować każdy człowiek, zarówno wierzący jak i niewierzący. Natomiast
uczynki miłosierne co do duszy świadczą o naszym chrześcijaństwie, bo one
są dla tych, którzy wierzą i uznają, że jest coś więcej niż materia i ciało.
To jest też ta "wyobraźnia miłosierdzia", zostawiona nam jako testament
przez św. Jana Pawła II, który formował się w szkole Maryi i Bożego
Miłosierdzia. Może ona zostać zrealizowana w konkrecie naszego
zainteresowania drugim człowiekiem np. przez świece Caritas, stojącą na
pustym nakryciu na wigilijnym stole, by nie był to tylko pusty gest. To może
zaproszenie do tego nakrycia osoby samotnej, włączenie się w parafialną
akcję pomocy innym, poprzez zbieranie produktów żywnościowych. Taka
postawa sprzyja przezwyciężeniu lęku przed drugim człowiekiem, który w
naszych czasach tak często nam towarzyszy.
Drodzy Bracia i Siostry!
Od jutra w liturgii rozpoczynamy już czas bezpośredniego przygotowania do
Świąt Bożego Narodzenia. By był to dobry czas dla nas i dla innych wołajmy
wraz ze św. s. Faustyną: "Pragnę się cały przemienić w miłosierdzie Twoje i
być żywym odbiciem Ciebie, o Panie; niech ten największy przymiot Boga,
to jest niezgłębione miłosierdzie Jego, przejdzie przez serce i duszę moją do
bliźnich.
Dopomóż mi Panie, aby oczy moje były miłosierne, bym nigdy nie
podejrzewał i nie sądził według zewnętrznych pozorów, ale upatrywał to, co
piękne w duszach bliźnich, i przychodził im z pomocą.
Dopomóż mi Panie, aby słuch mój był miłosierny, bym skłaniał się do
potrzeb bliźnich, by uszy moje nie były obojętne na bóle i jęki bliźnich.
Dopomóż mi, Panie, aby język mój był miłosierny, bym nigdy nie mówił
ujemnie o bliźnich, ale dla każdego miał słowo pociechy i przebaczenia.
Dopomóż mi, Panie, aby ręce moje były miłosierne i pełne dobrych
uczynków, bym tylko umiał czynić dobrze bliźniemu, na siebie przyjmując
cięższe, mozolniejsze prace.
Dopomóż mi Panie, aby nogi moje były miłosierne, bym zawsze śpieszył z
pomocą bliźnim, opanowując swoje własne znużenie i zmęczenie. (...)
Dopomóż mi wreszcie , Panie, aby serce moje było miłosierne, bym czuł ze
wszystkimi cierpieniami bliźnich. (...) Obcować będę szczerze nawet z tymi,
o których wiem, że nadużywać będą dobroci mojej (...)
O Jezu mój, przemień mnie w siebie, bo Ty wszystko możesz " (Dz. 163).
Amen.