Przyjemność od życia
Transkrypt
Przyjemność od życia
Przyjemność od życia Wpisany przez Monika Pabijańska poniedziałek, 27 września 2010 00:00 - - o pasji zaszczepionej podczas warsztatów z obszaru ekonomii społecznej mów Pani Anna Zabelska z Nowych Skoszew w gminie Nowosolna, od kilkunastu lat zajmująca się garncarstwem Jak zaczęła się Pani pasja? Ostatnie 30 lat mojego życia to praca zawodowa, obowiązki, ogromne tempo i stres. Nie żałuję wychowaliśmy i wykształciliśmy wspólnie z mężem dwoje wspaniałych dzieci, wybudowaliśmy dom. Czegoś jednak brakowało: wewnętrznego spokoju, miejsca na relaks, , obcowania ze sztuką. Nadszedł czas aby zwolnić, poszukać czegoś wyłącznie dla siebie, otworzyć się na piękno .Dzieci rozpoczęły pracę, usamodzielniły się, to był właściwy moment. I to wszystko odnalazła Pani w ceramice? Tak. Ceramiką zainteresowałam się w 1994 roku. Wszystko zaczęło się w Ośrodku Doskonalenia Animatorów Kultury w Łucznicy. Pojechałam tam na weekend i zachwyciłam się piękną pracownią. Weekend w celach wypoczynkowych? Tak. Pojechałam tam po prostu odpocząć. Ośrodek położony jest na terenie pięknego parku, cisza, spokój, zieleń. Wszystko to, czego potrzebowałam. Znalazłam znacznie więcej wspaniałych ludzi, Panią Polę Kurcewicz-Krystyniak i jej męża - Alberta Krystyniaka, którzy prowadzili warsztaty ceramiczne w pracowni, którą sami stworzyli. Wchodziło się do niej jak do bajki, kawałka innego świata. Oniemiałam. Na weekendzie zapewne się nie skończyło. Nie. Same chęci nie wystarczyły, trzeba było poznać rzemiosło. No i podejście Pani Poli Kurcewicz-Krystyniak! Zachęcała mnie na każdym kroku do poznania cudownych właściwości gliny, ukazywała wartości, jakie daje praca w tej dziedzinie. Postanowiłam uczestniczyć 1/4 Przyjemność od życia Wpisany przez Monika Pabijańska poniedziałek, 27 września 2010 00:00 - w kursach przez nią organizowanych Skończyłam 3 etapy - formowanie, techniki zdobienia i szkliwienie.To było wspaniałe doświadczenie, ogromna przyjemność połączona z nauką. No i możliwość tworzenia! Gdzie poznała Pani kolejnych cudownych ludzi. Tak, w kursach uczestniczyło sporo osób, które prowadziły Warsztaty Terapii Zajęciowej dla osób niepełnosprawnych . Praca z takim materiałem, jak glina bardzo koncentruje, wycisza emocje, pobudza wyobraźnię. Te osoby uczyły się rzemiosła, aby pomagać innym, bardziej potrzebującym. Kontakt z takimi osobami zawsze wzbogaca. Z częścią z nich cały czas utrzymuję kontakt. Dla mnie było to hobby. Czyli tak naprawdę znalazła się Pani na warsztatach z obszaru ekonomii społecznej. I tam rozwijała Pani swoją pasję. A po powrocie? Podjęła Pani jakieś kroki w celu stworzenia własnej pracowni? Po powrocie do domu uznałam to za konieczne, aby móc dalej zajmować. się tematem. Ceramika to w skrócie glina i ogień, trzeba po uformowaniu i wysuszeniu wyrobu gdzieś go wypalić, niezbędny był piec. Stworzyłam mini pracownię w garażu, mąż cierpliwie pomógł mi ją wyposażyć i tym sposobem powstało moje królestwo, które Pani ogląda. Co tak naprawdę daje Pani rękodzieło? Wewnętrzny spokój i ogromną przyjemność tworzenia. przekonałam się, że jest to zajęcie, które wspaniale relaksuje. W czasie pracy nikogo tu nie wpuszczam, za to wszyscy domownicy muszą obejrzeć i ocenić gotowe dzieło! Mam nadzieję, że robią to z przyjemnością. Czy rozwija Pani swoje umiejętności? 2/4 Przyjemność od życia Wpisany przez Monika Pabijańska poniedziałek, 27 września 2010 00:00 - Oczywiście. Kupuję mnóstwo książek z tej dziedziny, moi przyjaciele przywożą je z każdego zakątka świata. Mam nawet jedną z Australii. To czego nie wiem, wyczytuję w książkach, szukam w internecie. Ceramika to dla mnie nie tylko czas spędzony w warsztacie, ale też przeczytane publikacje, poznani ludzie. To moja pasja. Z pewnością dzięki hobby poznaje Pani wiele nowych osób. O tak, przecież muszę kupować surowce, jak glinę, szkliwa itp. a także niezbędne narzędzia. Lu bię poznawać ludzi związanych z tematem, dlatego często kupuję niezbędne składniki osobiście. Bywam w Warszawie, Gliwicach, Bielsku-Białej. Wówczas wiem, że mogę liczyć na ich pomoc w razie potrzeby. Czy taka pasja jest kosztowna? Najtrudniej było na początku przy wyposażaniu pracowni w piec i koło garncarskie, teraz to kwestia zakupu surowca. Chyba nie ma takiego hobby, które nic nie kosztuje, jest to sprawa ustalenia priorytetów. Ktoś może wydawać pieniądze na kosmetyki lub kolejną sukienkę, a ja wolę kupić glinę. Czy da się nauczyć tej sztuki samemu? Gdyby Pani nie uczestniczyła w kursach, tworzenie byłoby możliwe? Od czegoś trzeba zacząć. Rzetelna wiedza zdobyta na kursach jest dla mnie podstawą. Potem można rozszerzać wiadomości, doskonalić warsztat, uczyć się z książek, praktykować samemu. Nie wolno traktować nieudanych wyrobów jako porażki, to tylko kolejne doświadczenie. A jak zareklamowałaby Pani garncarstwo jako hobby innym? Glina towarzyszy człowiekowi 15000 lat! Gdy spojrzymy w głąb czasu ujrzymy setki pokoleń, 3/4 Przyjemność od życia Wpisany przez Monika Pabijańska poniedziałek, 27 września 2010 00:00 - które żyły i tworzyły po to, aby dać nam radość i uczynić nasze życie ciekawszym i piękniejszym. Skorzystajmy z tego daru! Rozmawiała Monika Pabijańska 4/4