KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN PIAST GLIWICE

Transkrypt

KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN PIAST GLIWICE
17. kolejka T-Mobile Ekstraklasy
OFICJALNY BIULETYN MECZOWY
NR 7 (sezon 2013/2014)
EGZEMPLARZ BEZPŁATNY
NAKŁAD: 20 000
KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN
PIAST GLIWICE
22 Listopada / piątek / g. 18.00 / Stadion Zagłębia
BILETY OD 6 ZŁ
Czas na rewanże!
KGHM Zagłębie –Piast Gliwice.
Więcej na str. 3
Każdy pracuje na
miejsce w składzie.
Rozmowa z Jirim Bilkiem.
Więcej na str. 5
Powtórka sprzed
15 miesięcy
Historia pojedynków z Piastem Gliwice.
Więcej na str. 10
Nasi na stażu w Lizbonie!
Wieści z Akademii KGHM Zagłębie.
Więcej na str. 12
R E K L A M A
R E K L A M A
NASZEZAGŁĘBIE 3
KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN - PIAST GLIWICE | 22 LISTOPADA 2013
KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN
PRZEWIDYWANE USTAWIENIE
TABELA EKSTRAKLASY
lpdrużyna
m pktbr
1 Legia Warszawa
2 Górnik Zabrze
3 Wisła Kraków
4 Pogoń Szczecin
5 Lech Poznań
6Cracovia
7 Ruch Chorzów
8 Śląsk Wrocław
9 Zawisza Bydgoszcz
10 Jagiellonia Białystok
11 Lechia Gdańsk
12 Piast Gliwice
13 Korona Kielce
14 Widzew Łódź
15 KGHM Zagłębie Lubin
16 Podbeskidzie B-B
16
16
16
16
16
16
16
16
16
16
16
16
16
16
16
16
24
34 35–17
31 30–21
28 22–11
27 25–21
26 23–17
24 23–20
22 20–23
21 24–20
20 23–20
19 24–23
19 21–26
19 16–26
16 23–29
14 16–32
13 12–20
13 13–24
Niedziela, 24 listopada
Lechia Gdańsk Ruch Chorzów
15:30
Górnik Zabrze Podbeskidzie18:00
Poniedziałek, 25 listopada
Cracovia Lech Poznań 18:00
KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN
KADRA JESIEŃ 2013
Bramkarze:
DOMINIK HŁADUN
Michał Gliwa
TOMASZ PTAK
17.09.95 190/77
08.04.88 188/76
09.02.92 194/84
obrońcy:
Adam Banaś
Đorđe Čotra
Boris Godál
Ľubomír Guldan
Paweł Oleksy
Bartosz Rymaniak
Paweł Widanow
25.12.82
13.09.84
27.05.87
30.01.83
01.04.91
13.11.89
08.01.88
185/79
184/81
188/88
183/82
182/77
189/80
185/79
pomocnicy:
David Abwo
Jiří Bílek
Adrian Błąd
Róbert Jež
Aleksander Kwiek
Filip Jagiełło Piotr Azikiewicz
Sebastian Bonecki
Jan Wojciechowski
Miłosz Przybecki Łukasz Piątek Adrian Rakowski
10.05.86
04.11.83
16.04.91
10.07.81
13.01.83
08.08.97
21.04.95
13.02.95
25.04.94
02.01.91
21.09.85
07.10.90
170/70
185/80
165/62
178/72
176/70
180/70
183/67
180/72
184/78
176/76
180/71
180/70
03.08.95
14.04.85
01.06.90
08.06.96
20.08.92
07.06.85
185/70
183/79
184/73
179/68
179/73
171/72
napastnicy:
Damian Kowalczyk
Michal Papadopulos
Arkadiusz Woźniak
Konrad Andrzejczak
Deniss Rakels
ARKADIUSZ PIECH
NASZEZAGŁĘBIE
Adres korespondencyjny:
ul. Marii Skłodowskiej Curie 98, 59-301 Lubin
Reklama: Krzysztof Mularczyk - tel. 0 792 61 49 94
[email protected]
Redaktor Naczelny: Zygmunt Kogut
Teksty: Zygmunt Kogut, Jakub Ceglarz,
Kolegium Redakcyjne
Zdjęcia: Tomasz Folta
Skład, grafika, makieta: ultramaryna
6
JEŻ
KWIEK
15
BŁĄD
11
24
KĘDZIORA
17
22
18
PODGÓRSKI
JURADO
IZVOLT
19
MARTINEZ
23
12
Zawiedzeni kibice
„Tak krawiec kraje, jak mu materiału staje” - tak mówi znane
polskie powiedzenie. Trener
Marcin Brosz i jego podopieczni w poprzednim sezonie skroili
jednak znacznie więcej niż pozwalał im materiał. „Piastunki”
jako beniaminek, który dopiero
co powrócił do Ekstraklasy po
dwóch sezonach nieobecności, osiągnęły wynik zdecydowanie ponad stan, kończąc ligowe zmagania tuż za podium
i dzięki zwycięstwu Legii w Pucharze Polski kwalifikując się
do rozgrywek Ligi Europejskiej.
Dla kibiców w Gliwicach była to
bardzo miła niespodzianka, która teraz jednak odbija się czkawką. Drużyna Brosza w bieżącym
sezonie gra dużo słabiej niż rok
temu, szybko odpadła z pucharów po dwumeczu z azerskim
Qarabachem Agdam, a w lidze
zajmuje dopiero dwunastą lokatę. Po raz kolejny okazało się, że
dla beniaminka kluczowy jest
Problem z napastnikiem
Kłopoty Piasta zbiegły się w
czasie z odejściem do Pogoni
Szczecin Marcina Robaka. Były
napastnik Piasta w zaskakujących okolicznościach opuścił
Gliwice już po trzech ligowych
kolejkach. Jako przyczynę zawodnik wskazywał nieporozumienia z prezesem klubu – Jarosławem Kołodziejczykiem.
Piast stracił już u progu sezonu
swojego podstawowego snajpera, o którego zastąpienie do dziś
jest gliwiczanom bardzo trudno.
W jego miejsce w trybie awaryjnym sprowadzono obcokrajowców: Holendra Collinsa Johna
oraz Portugalczyka Rabiolę. Daleki od optymalnej formy jest
również Tomas Docekal. Żaden
z nich dotąd gola w lidze jeszcze
nie zdobył, podczas gdy Robak
ma ich już na koncie aż siedem.
W tej chwili najlepszym strzelcem drużyny jest nominalny
pomocnik Ruben Jurado, który
często z konieczności wystę-
puje w ataku. W podobnej roli
można również zobaczyć byłego gracza Zagłębia – Kamila
Wilczka, jednak on do tej pory
do siatki rywali trafiał tylko dwa
razy. Optymistyczną informacją dla fanów Piasta jest jednak
powrót do pełnej dyspozycji
fizycznej innego ex-Zagłębiaka
– Wojciecha Kędziory. 33-letni
napastnik wrócił do gry po kontuzji, której doznał tuż przed
rozpoczęciem sezonu.
Solidarne remisy
Zarówno piłkarze Piasta jak i
Zagłębia w poprzedniej kolejce
mierzyli się z zespołami, które
w opinii ekspertów uchodziły
za najładniej dla oka grające
drużyny w T-Mobile Ekstraklasie. Miedziowi na wyjeździe
mierzyli się z Pogonią Szczecin,
z kolei Piast podejmował u siebie Cracovię. Oba mecze miały
podobny przebieg i w obu bliżej
zwycięstwa byli piątkowi rywale. Zagłębie w końcówce nie
wykorzystało kilku dogodnych
sytuacji, by przechylić szalę na
własną korzyść i wywieźć ze
Szczecina komplet punktów. To
jednak nic przy szansie, przed
którą stanęli gliwiczanie. W
doliczonym czasie gry arbiter
podyktował rzut karny dla Piasta po faulu na wspomnianym
wcześniej Kędziorze. Do „jedenastki” podszedł sam poszkodowany, który chwilę wcześniej
zmienił etatowego wykonawcę
karnych – Rubena Jurado.
„Kędi” karnego nie wykorzystał
i w efekcie obaj piątkowi rywale
HORVATH
PIAST GLIWICE
PRZEWIDYWANE USTAWIENIE
solidarnie zakończyli poprzednie spotkania remisami 1:1.
Czwarty raz
Piątkowe starcie będzie już
czwartym pojedynkiem Zagłębia i Piasta na przestrzeni
ostatnich 4 miesięcy, ale dopiero pierwszym rozgrywanym
w Lubinie. W lipcu, w 2. Kolejce
obecnego sezonu górą byli gliwiczanie, choć przez długi czas
to Zagłębie prowadziło po golu
Miłosza Przybeckiego. Jednak
gole Wilczka i Jurado w ostatnich dziesięciu minutach pozwoliły gospodarzom odwrócić
losy meczu. Już miesiąc później
doszło do rewanżu, ponownie
na Górnym Śląsku. Tym razem
w ramach 1/16 finału Pucharu
Polski. Po bezbramkowym remisie w rzutach karnych lepsze
okazało się jednak Zagłębie.
Trzeci mecz to ten nieoficjalny,
rozegrany w przerwie na mecze
reprezentacji Polski. Początkiem października podopieczni trenera Lenczyka wracając
ze zgrupowania w Spale zatrzymali się w Gliwicach, by rozegrać z Piastem mecz kontrolny.
I tym razem zakończyło się
bez goli, choć to Zagłębie było
stroną przeważającą. W piątek
czwarta już odsłona serialu Zagłębie-Piast. Po dwóch remisach
i porażce teraz czas na okazałe
zwycięstwo. Już nie po rzutach
karnych, co oczywiste. Do zobaczenia na Stadionie Zagłębia!
KUBA CEGLARZ
ZBOZIEŃ
TRELA
Szybko zleciała pierwsza runda rozgrywek T-Mobile Ekstraklasy. Kto to widział, żeby już na początku listopada
rozgrywać pierwsze mecze w ramach rundy rewanżowej (rewanżowej, bo runda wiosenna o tej porze roku to jednak nienajlepsze określenie)? Reforma ligi jest jednak nieubłagana, dlatego zasadnicza część sezonu jest już na
półmetku. Za podopiecznymi trenera Oresta Lenczyka już spotkanie w Szczecinie, gdzie Zagłębie tylko częściowo
zrewanżowało się „Portowcom” za porażkę w lipcu, przywożąc do Lubina jeden punkt. Teraz kolej przyszła na Piasta
Gliwice, którego Miedziowi podejmą w ramach 17. rundy spotkań.
nie pierwszy, ale właśnie drugi
sezon. Kibice bardzo szybko
przyzwyczajają się do dobrego,
dlatego w obliczu zeszłorocznej formy zaczęli grymasić na
aktualne wyniki zespołu. Forma wyrażania niezadowolenia
była jednak bardzo bezpośrednia, szczególnie w stosunku
do Brosza. Podczas spotkania
z Jagiellonią szkoleniowiec
Piasta musiał nasłuchać się bowiem prawdziwej nawałnicy
wyzwisk pod swoim adresem,
dochodzącej z trybun.
25
3
POLAK
Czas na rewanże!
Ponieważ do końca rundy zasadniczej sezonu 2013/2014 pozostało już coraz mniej kolejek,
to podopieczni Oresta Lenczyka nie mają już wielu okazji, aby
móc bezkarnie popełniać błędy.
Zawodnicy Zagłębia doskonale
o tym wiedzą i nie mają innego
wyboru, jak rozpocząć zwycięski marsz w górę tabeli, przynajmniej do pierwszej ósemki. W
piątek na drodze stanie im Piast
Gliwice, który jest dziś cieniem
rewelacyjnego zespołu z poprzedniego sezonu…
20
HANZEL
5
KRÓL
Fot. Tomasz Folta
20:30
31
PIECH
KGHM ZAGŁĘBIE - PIAST GLIWICE Stadion Zagłębia, 22 listopada, godz. 18.00
18:00
OLEKSY
7
14
20:30
15:30
22
GULDAN
BILEK
PRZYBECKI
18:00
Sobota, 23 listopada
33
BANAŚ
RYMANIAK
Piątek, 22 listopada
Zawisza Bydgoszcz Widzew Łódź Jagiellonia Białystok Śląsk Wrocław Legia Warszawa
Pogoń Szczecin 5
21
17. kolejka T-Mobile Ekstraklasy
KGHM Zagłębie Lubin Piast Gliwice Wisła Kraków Korona Kielce GLIWA
INFORMACJE
KLUBOWE:
Gliwicki
Klub Sportowy
Piast Gliwice
Data założenia: 18 czerwca 1945
Barwy: niebiesko-czerwone
Prezes: Jarosław Kołodziejczyk
Trener: Marcin Brosz
Sukcesy:
4. miejsce w Ekstraklasie - 2012/13
finalista Pucharu Polski (2x) - 1977/78, 1982/83
1/4 finału Pucharu Ekstraklasy - 2008/09
13. miejsce w Młodej Ekstraklasie - (2x) - 2009/10, 2012/13
PIAST GLIWICE KADRA JESIEŃ 2013
Bramkarze:
Jakub Szmatuła
Jakub Szumski
Dariusz Trela
22.03.81 187/79
06.03.92 194/78
05.12.89 189/80
obrońcy:
Csaba Horváth
Adrian Klepczyński Krzysztof Król
Łukasz Krzycki
Kornel Osyra
Jarosław Piewko Jan Polák
Damian Zbozień
02.05.82
01.04.81
06.02.87
10.01.84
07.02.93
27.11.93
26.03.89
25.04.89
192/83
187/73
184/73
188/79
190/75
190/81
187/78
186/80
28.03.94
16.09.86
05.06.86
25.04.86
03.05.86
03.01.88
23.01.91
22.04.94
30.12.85
10.01.93
14.01.88
31.01.84
170/64
181/71
178/72
178/74
181/75
180/70
193/88
173/68
175/70
184/74
186/78
173/70
pomocnicy:
Patrick Dytko
Łukasz Hanzel
Matej Ižvolt
Rubén Jurado
Artis Lazdiņš
Carles Martínez
Mateusz Matras Radosław Murawski Tomasz Podgórski Bartosz Szeliga
Kamil Wilczek
Mariusz Zganiacz napastnicy:
Pavol Cicman
Tomáš Dočekal
Collins John
Wojciech Kędziora Rabiola
30.01.85 175/71
24.05.89 193/85
17.10.85 185/78
20.12.80 187/75
25.07.89182/72
R E K L A M A
AB 412
Świadczymy usługi w zakresie
akredytowanych badań i pomiarów:
· procesów technologicznych · środowiska pracy
· środowiska naturalnego
· produktów spożywczych
59-301 Lubin, ul. Marii Skłodowskiej-Curie 62, tel.: (+48) 76 746 99 00, fax: (+48) 76 746 99 07
sekretariat e-mail: [email protected], marketing e-mail: [email protected]
R E K L A M A
R E K L A M A
Świadczymy usługi medyczne w zakresie:
Miedziowe Centrum Zdrowia S.A.
Lubin, ul. M. Skłodowskiej – Curie 54-74
Legnica , ul. Złotoryjska 194
Głogów, ul. Sportowa 1 B
podstawowej opieki zdrowotnej
leczenia szpitalnego
leczenia specjalistycznego
badań diagnostycznych
medycyny pracy
rehabilitacji
www.mcz.pl
Rejestracja: 76 72 31 530
NASZEZAGŁĘBIE 5
KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN - PIAST GLIWICE | 22 LISTOPADA 2013
Jiří BÍLEK
Każdy pracuje na
miejsce w składzie
karz nie rozmawiał ze mną
ciągle wspierają. Kibice nie są
na temat mojej postawy. Nikt
zadowoleni z wyników, zdajemy sobie z tego sprawę, oni
nigdy nie pytał o wspominaną
mają rację. Mam nadzieję, że
emeryturę.
A może dziennikarze
wkrótce będziemy im dawali
atakują obcokrajowców?
powody do radości.
Dostaje się Bilkowi, WiTrener Lenczyk nie postadanowowi, Cotrze, Jeżowi, Piłkarze Zagłębia między
wiłby przecież na zawodPapadopulosowi.
sobą analizują przyczyn
ników, którym nie zależy
- Raz jeszcze podkreślę, nie
słabszych wyników?
- Oczywiście, że rozmawiamy.
na wynikach i są w słabej
mam argumentów, by nas
Naszej grze ciągle czegoś
dyspozycji.
bronić. Nie uważam, żeby ktoś
- Dotychczas nie słyszałem od
brakuje, bo przegrywamy
był do nas uprzedzony, ludzie
trenera, że ma zastrzeżenia do
zazwyczaj 1-2 golami, choć
wyrażają swoje opinie na nasz
mojej postawy. Faktycznie w
momentami dominujemy, to
temat, nie odbiorę im tego prawa. Mówi się o nas: „zawodnicy nie potrafimy przekuć naszej
ostatnim spotkaniu zaliczyłem tylko pierwszą połowę,
Hapala”, a my przecież gramy
przewagi na gole.
widocznie trener nie był ze
w Zagłębiu Lubin, więc jesteśmy piłkarzami Zagłębia. Nie
A czujecie się słabsi od rymnie zadowolony, przyjmuję
wali, z którymi nieznaczdostajemy miejsca w składzie
to z pokorą. Starałem się w
nie przegrywacie?
za darmo, każdy pracuje na
meczu z Pogonią, to było zbyt
- Nie czujemy się słabsi, gole
powołanie na kolejny mecz.
jednak zbyt mało.
tracimy po błędach, nie
Bilek gra asekuracyjnie, z
Kiedy przychodziłeś do
dlatego, że nie radzimy sobie z
nadzieją, że koledzy nie
Zagłębia, przed tą udaną
rywalami. Kiedy przeważamy,
będą do niego podawali?
wiosną, mówiło się, że
to brakuje nam skuteczności.
- Jestem zawodnikiem defenBilek to wzór profesjonali- Tracimy głupie bramki, a swosywnym, koncentruję się na
zmu. Jirko z tamtego czaich okazji nie wykorzystujemy.
su dużo pracował indywizabezpieczaniu dostępu do
dualnie, był przygotowany Widmo spadku zagląda
naszej bramki. Mam pewne
do każdych zajęć. Coś się
Wam w oczy?
zadania, które staram się
- Przede wszystkim wierzę
zmieniło?
realizować. Jestem obrońcą w
- Nic się w tej kwestii nie
w naszą drużynę, bo pokapomocy, takie zadania dostawałem od kolejnych trenerów.
zujemy, że potrafimy grać
zmieniło. Każdy z nas pracuje
w piłkę. Wiele się mówi o
indywidualnie, w zależności
A zanotowałeś wyraźny
niewykorzystanym potencjaod potrzeb. Robię to samo,
le Zagłębia, mam nadzieję, że
spadek formy, w porówna- przez lata nauczyłem się
niu z ubiegłym sezonem?
u doświadczonego trenera
przygotowywać do każdego
- Prawie dwa lata temu
Oresta Lenczyka, wreszcie się
treningu i meczu. To się nie
przyszedłem do Zagłębia,
przebudzimy.
zmieni, nawet jeśli przyjdą
wówczas drużyna broniła się
lepsze wyniki, będę pracował
To czego brakuje Zagłęprzed spadkiem. Zaliczyliśmy
indywidualnie. Podobnie
biu?
świetną rundę wiosenną
jak Pavel Vidanov, który jako
- Gdybyśmy tylko znali
i pojawiły się głosy, że w
ostatni wychodzi z szatni.
odpowiedź na to pytanie,
kolejnym sezonie będzie lepiej.
A jak obcokrajowcy czują
rozmawialibyśmy wtedy w
W ubiegłym sezonie graliśmy
się w szatni?
innych nastrojach. Wierzę,
jednak w kratkę, ale byliśmy
- Czujemy się dobrze, atmosże wygramy z Piastem i
skuteczniejsi, niż teraz. Dziś
fera jest dobra, na tyle, na ile
rozpoczniemy marsz w górę
każdy ma swoją receptę na
może być. Wiadomo, że na
tabeli. Jeszcze kilka spotkań
nasze problemy, jednak to trener wie najlepiej, co się dzieje i
atmosferę wpływają wyniki.
do przerwy zimowej, możemy
na kogo powinien stawiać. Nie
Jeśli chodzi o nasze relacje, są
zdobyć sporo punktów i na
szukam usprawiedliwień, wia- dobre, dogadujemy się.
wiosnę będziemy czekali w
domo, że stać mnie na lepszą
dużo lepszych nastrojach.
Kibice ciągle Was dopingrę, podobnie jak pozostałych
gują. Postawa fanów to
kolegów z zespołu.
dodatkowy bodziec dla
A co z ambicjami?
piłkarzy, by dawali z sie- Każdy kto nas zna, nie zarzuca bie jeszcze więcej.
- Fanom należy się szacunam braku ambicji. Domyślam się, że krytykuje się nas
nek. Nie możemy o nich
anonimowo. Żaden dziennipowiedzieć nic złego, bo nas
Rozmawiał: Zygmunt Kogut
przede wszystkim zdanie trenera, to jego opinia jest święta.
Gramy regularnie, trener
Lenczyk widzi nas w składzie,
a przecież nie jesteśmy jedynymi zawodnikami w kadrze.
Fot. Tomasz Folta
Defensywny pomocnik KGHM Zagłębia Lubin, wicekapitan drużyny - w szczerej
rozmowie o postawie drużyny w pierwszej części sezonu oraz krytyce mediów.
Jiri Bilek wierzy, że Zagłębie dowodzone z ławki przez doświadczonego trenera
Oresta Lenczyka, zacznie grać na miarę oczekiwań.
Obrywa się piłkarzom
Zagłębia za wyniki, jakie
notuje drużyna. Z kolejnymi porażkami utożsamianych jest kilku zawodników: Jiri Bilek, Robert Jeż,
Michal Papadopulos… Me-
dia zarzucają Wam brak
zaangażowania, nazywają
piłkarskimi emerytami.
Jiri Bilek: - Trudno mi nas
bronić, bo drużyna plasuje
się na dole tabeli i wyniki
nie świadczą o nas dobrze.
Mogę tylko powiedzieć, że
zawodnicy Zagłębia, nie tylko
Bilek, Jeż i Papadopulos, robią
wszystko, by zespół grał lepiej.
Jesteśmy dziś łatwym celem,
każdy zauważa nasze błędy.
Dla mnie osobiście liczy się
6 NASZEZAGŁĘBIE
KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN - PIAST GLIWICE | 22 LISTOPADA 2013
KGHM Zagłębie Lubin
Pościg
czas
zacząć!
Grzegorz Mielcarski niegdyś zasłynął w jednym z
wywiadów mało odkrywczym stwierdzeniem, że
„Wisła zdobędzie mistrzostwo, jeśli rywale nie będą
jej gonić”. I to właśnie o gonieniu będzie ten tekst.
Pogoń, która po meczu z… Pogonią Szczecin powinna
się rozpocząć. W roli goniących wystąpi Zagłębie
pod wodzą Oresta Lenczyka, który już nie jeden raz
pokazał, że w atakowaniu pozycji jest lepszy, niż w jej
utrzymywaniu. A to dla serc lubińskich kibiców, których
w ostatnich tygodniach może opanowało zwątpienie,
bardzo dobra informacja… W końcu cel Zagłębia się
nie zmienia – po rundzie zasadniczej, a więc za 14
kolejek, miejsce w czołowej ósemce.
„Wisła zdobędzie mistrzostwo,
jeśli rywale nie będą jej gonić” – z
pozoru truizm i banał, ale może
nie do końca? Wtedy, w sezonie 2009/2010, Wisła tytułu nie
zdobyła, bo rywale ruszyli do
pościgu. Najbardziej zaciekle
atakował wtedy poznański
Lech, który m. in. dzięki wydatnej pomocy Mariusza Jopa na
finiszu wyprzedził Wisłę trzema
punktami, w ostatniej kolejce
wygrywając przy Bułgarskiej z
Zagłębiem. Po co w ogóle o tym
mowa? Ano jako odpowiedź na
wiele wątpliwości fanów Zagłębia, że teraz strata jest za duża i
nawet zdecydowana poprawa
gry nie sprawi, że Miedziowi
zdołają awansować do pierwszej części tabeli. W końcu żeby
tak się stało, to ktoś z tej „ósemki”
musiałby przestać punktować
tak dobrze, jak do tej pory, a na
to się nie zanosi. Jest jednak
odpowiedź na taki argument.
Nie od dziś bowiem wiadomo,
że bardzo często w pierwszej
części sezonu przed szereg
występują zespoły, które przed
sezonem nie były wymieniane
w gronie faworytów do miejsca
w czołówce. Tym razem w „górnej połówce” tabeli dość niespodziewanie znajdują się zespoły
takie jak Cracovia, Pogoń czy
Ruch Chorzów. Nie ujmując nic
żadnej z drużyn, które na swoje miejsce ciężko zapracowały,
przyznać jednak należy, że najtrudniejsze dopiero przed nimi.
Do tej pory bowiem szczególnie
Cracovia i Pogoń bazowały na
elemencie zaskoczenia – przeciwnicy często nie wiedzieli jak
przeciwko nim grać. Dziś jest już
inaczej, pozostałe ekipy coraz
częściej znajdują sposób na
podopiecznych Wojciecha Stawowego i Dariusza Wdowczyka, a ci w ostatnich dwóch kolejkach jakby złapali zadyszkę.
Czy przezwyciężą ten drobny
kryzys, czy przerodzi się on w
większą niemoc? Przecież i taki
scenariusz jest możliwy.
„Dobrze, inni mogą tracić
punkty, ale to nic nie da, jeśli Zagłębie nie zacznie wygrywać”
– może powiedzieć sceptyk.
Oczywiście, nie jest powiedziane, że Miedziowi nagle zaczną
regularnie punktować, ale są
pewne przesłanki, które mogą
to zwiastować. Przede wszystkim – meczem w Szczecinie
rozpoczęła się runda rewanżowa, a więc runda, która ostatnimi laty zdecydowanie Zagłębiu
odpowiada. Od powrotu do Ekstraklasy w 2009 roku zawsze to
wiosna była lepsza. 13-22, 19-20,
13-27, 18-22 – tak w punktach
przedstawiają się porównania
jesień-wiosna . Dlaczego tym razem miałoby być inaczej? Przy
takiej rundzie rewanżowej jak
w 2012 roku, Miedziowi z łatwością znaleźli by się w czołowej
ósemce po 30 kolejkach. Na korzyść podopiecznych trenera
Lenczyka przemawia jeszcze
fakt, że spośród pozostałych 14
pojedynków sezonu zasadniczego większość (bo aż osiem)
zagrają na Stadionie Zagłębia,
gdzie o wygrywanie zawsze jest
łatwiej niż na boisku rywala.
Także osoba trenera Lenczyka
nie jest tutaj bez znaczenia. Gdy
3 lata temu przejmował on Śląsk
Wrocław, to drużyna również
zajmowała odległe miejsce w
tabeli. Tam miał co prawda nieco więcej kolejek, ale i tak zdołał
wrocławian wyprowadzić na
drugie miejsce w tabeli. W Zagłębiu póki co chodzi o miejsce
przynajmniej ósme, więc wędrówka po szczeblach drabiny,
którą jest tabela Ekstraklasy –
jest prawie o połowę krótsza, bo
przecież i czasu mniej. Śląsk pod
wodzą trenera Lenczyka rozpoczął od kilku remisów, a potem
już „zaskoczył” i zaczął wygrywać. Zagłębie też w końcu „zaskoczy”, może impuls ku temu
da niezły występ Miedziowych
w meczu z Pogonią? W Szczecinie widać było, że to Miedziowi
wyglądają lepiej fizycznie i w
końcówce zdominowali gospodarzy, a do zwycięstwa zabrakło tylko skuteczności. A nad
nią mogą popracować w trakcie
reprezentacyjnej przerwy, która
potrwa prawie dwa tygodnie.
Kolejna pozytywna informacja dla fanów Zagłębia to powrót
do pełnej dyspozycji już niemal
wszystkich piłkarzy z kadry
pierwszego zespołu. Niedysponowany pozostaje tylko Boris
Godal, który doznał poważnego
urazu w trakcie meczu derbowego we Wrocławiu. Do gry powrócili za to Bartosz Rymaniak i
Miłosz Przybecki. - Dzisiaj pokazaliśmy, że to miejsce na którym
jesteśmy nie jest adekwatne do
naszej gry. – zauważył po meczu
w Szczecinie ten ostatni. – To,
że jesteśmy na takiej pozycji w
tabeli jest nieporozumieniem, ale
wyjdziemy z tego. – zapewniał.
W drużynie zatem nastroje są
bojowe, a determinacja przez
najbliższe dwa tygodnie bez
meczu z pewnością wzrośnie.
W końcu do osiągnięcia celu
po rundzie zasadniczej wystarczy odrobienie ośmiu punktów
do Śląska Wrocław, który w tej
chwili zamyka górną część tabeli. Odrobienie ośmiu oczek w 14
spotkaniach to nie jest przecież
zadanie niewykonalne. W piątek, meczem z Piastem Gliwice,
rozpocznie się pościg Zagłębia
za rywalami. Wierzymy, że
udany. A przy wsparciu kibiców
wszystko może się zdarzyć.
Do zobaczenia na Stadionie
Zagłębia!
SPONSOR TYTULARNY
SPONSOR STRATEGICZNY
SPONSORZY GŁÓWNI
SPONSORZY PREMIUM
SPONSOR TECHNICZNY
PARTNER TECHNICZNY
SPONSORZY
PARTNERZY
NASZEZAGŁĘBIE 7
KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN - PIAST GLIWICE | 22 LISTOPADA 2013
16 Kolejka T-Mobile Ekstraklasy
Rewanż częściowo udany
Fot. Tomasz Folta
Czwarty raz z rzędu rundę przyszło Zagłębiu rozpoczynać meczem z Pogonią Szczecin. I o ile
w poprzednich trzech przypadkach większość ekspertów stawiała na Zagłębie jako faworyta, to
tym razem było odwrotnie – zdecydowanie więcej argumentów przemawiało za gospodarzami.
Podopieczni Dariusza Wdowczyka przed meczem zajmowali 5. lokatę w ligowej tabeli, z kolei Zagłębie
zajmowało pozycję w strefie spadkowej. Nic więc dziwnego, że większość kibiców i ekspertów
zwycięzcy upatrywała w ekipie Portowców. Miedziowi jednak łatwo się nie poddali i mimo fatalnego
początku, wywieźli ze Szczecina punkt, choć przy odrobinie szczęścia w ostatnich minutach mogli
pokusić się nawet o zwycięstwo. Nie udało się jednak w pełni zrewanżować za inauguracyjną porażkę
w Lubinie, gdzie szczecinianie wygrali 2:0.
T
rener Lenczyk po przegranym meczu z Legią
w Warszawie dokonał kilku zmian w składzie. W
pierwszym składzie zabrakło
miejsca dla obcokrajowców
- Denissa Rakelsa, Michala Papadopulosa, Dorde Cotry oraz
Pavla Vidanova. W ich miejsce ujrzeliśmy na murawie od
pierwszej minuty Polaków: Łukasza Piątka, Aleksandra Kwieka, Bartosza Rymaniaka oraz
Arkadiusza Piecha. Ponadto
do wyjściowego ustawienia
powrócił Michał Gliwa, który
po dwóch meczach zmienił
między słupkami Tomasza
Ptaka. Szkoleniowiec Zagłębia
zastosował doskonale znane
sobie ustawienie, w którym rolę
wysuniętego napastnika pełnił
nominalny pomocnik – Robert
Jeż. Ze skrzydeł wspierali go
natomiast David Abwo i Arkadiusz Piech. W Pogoni zmian w
porównaniu do poprzedniego
meczu było niewiele i w efekcie
POGOŃ SZCZECIN
Marcin Robak ‘3
SKŁAD
84. Janukiewicz - 9. Frączczak, 14. Golla, 44. Hernâni, 6. Pietruszka (65, 3.
Dąbrowski) - 8. Bąk, 17. Rogalski (65, 56. Tchami), 20. Ława, 27. Akahoshi, 13.
Murayama (73, 77. Ouédraogo) - 11. Robak.
na boisku (wraz ze zmianami)
zameldowała się dokładnie ta
sama czternastka zawodników,
co tydzień wcześniej w Łodzi,
w meczu z Widzewem.
Od pierwszej minuty przewagę osiągnęli gospodarze. Podopieczni Dariusza Wdowczyka nie mogli sobie wymarzyć
lepszego początku spotkania.
Już w 3. minucie bowiem wynik meczu otworzył najlepszy
strzelec Portowców – Marcin
Robak. Były napastnik m. in. Wi-
1:1
Stadion Pogoni, Szczecin
11 listopada 2013, 18:00
Temperatura: 9oC
Sędziował: Sebastian Jarzębak
Widzów: 6 000
dzewa i Piasta otrzymał dokładne podanie z prawego skrzydła
od Bartosza Ławy i wystarczyło, aby odpowiednio dołożył
nogę do piłki, żeby strzelić gola.
Tak też uczynił i już po 180
sekundach Miedziowi stanęli
przed trudnym zadaniem gonienia wyniku. Portowcy oddali pole gościom i w kolejnych
minutach to Zagłębie dłużej
utrzymywało się przy piłce.
Gospodarze jednak dobrze bronili i jedynym zagrożeniem dla
bramki Janukiewicza był strzał
Kwieka, który jednak okazał się
zbyt lekki. Pogoń cofnęła się, ale
nie oznaczało to, że zrezygnuje
z groźnych ataków. Jedną z
takich akcji faulem przerwali
obrońcy Miedziowych i rzut
wolny tuż sprzed pola karnego egzekwował Bartosz Ława.
Kapitan Pogoni uderzył bardzo precyzyjnie, jednak nie na
tyle, by strzelić gola, choć przez
chwilę fanom zgromadzonym
na stadionie wydawało się, że
tak się stało. Na szczęście dla
Michała Gliwy piłka minęła słupek od jego zewnętrznej strony.
Po chwili bramkarz Zagłębia już
tylko sobie zawdzięczał brak
gola dla Pogoni, kiedy to naprawił błąd Guldana i powstrzymał
Marcina Robaka. Po chwili golkiper Zagłębia pewnie obronił
jeszcze jeden strzał Ławy z
rzutu wolnego. Podopieczni
Oresta Lenczyka starali się doprowadzić do remisu i przejęli
inicjatywę w środku pola, ale
wszystkie dośrodkowania w
pole karne Janukiewicza wybijali rośli defensorzy Pogoni.
Nie zdołali jednak zablokować
strzału Kwieka w 43. minucie
meczu. Pomocnik Zagłębia dopadł do piłki odbitej od obrońcy
i soczystym uderzeniem przy
słupku pokonał byłego bramkarza m. in. Zagłębia oraz Śląska
Wrocław, wyrównując stan meczu. Tuż po goli na 1:1 ponownie
na prowadzenie mogli wyjść
gospodarze. Po zagraniu ręką
Oleksego na pograniczu pola
karnego sędzia podyktował
rzut wolny, ale tym razem obyło
się bez zagrożenia pod bramką
Gliwy.
Po przerwie trener Lenczyk
wrócił do ustawienia z klasycznym napastnikiem, którym był
Arkadiusz Piech. Jego miejsce
na skrzydle z kolei zajął wprowadzony w miejsce Jiriego
Bilka Adrian Błąd. Ta zmiana
wprowadziła dużo ożywienia
w poczynania ofensywne Zagłębia. W 53. minucie ze świetną kontrą ruszył Abwo, ale w
decydującym momencie zbyt
lekko podał do Piecha, aby ten
mógł wyjść sam na sam z Janukiewiczem. Próbował również
sam Błąd, ale jego strzały były
niecelne lub blokowane przez
obrońców Pogoni. Dariusz
Wdowczyk, widząc rosnący
napór Zagłębia odpowiedział
ofensywnymi zmianami, wprowadzając Tchamiego i Dąbrowskiego. Ten drugi tuż po wejściu
mógł dać prowadzenie gospodarzom, ale przy asyście Rymaniaka uderzył niedokładnie.
Mecz od tego momentu bardzo
się „otworzył” i obie drużyny raz
po raz atakowały bramkę rywala. W 75. minucie Davida Abwo
zmienił wracający do gry po
kontuzji Miłosz Przybecki i już
po pięciu minutach mocnym
strzałem próbował zaskoczyć
Janukiewicza. Piłka minimalnie minęła słupek, a nie zdążył
do niej dopaść wchodzący
w drugie tempo Piech. Kilka
minut później na murawie pojawił się kolejny z wychowanków – Arkadiusz Woźniak, który zastąpił swojego imiennika
Piecha. I w końcówce meczu
każdy z wprowadzonych zawodników miał po jednej szansie na zdobycie gola. Woźniak i
Przybecki w dogodnych sytuacjach uderzali jednak niecelnie, natomiast Błąd uderzył w
światło bramki, ale w sam jej
środek, czym nie sprawił wielu kłopotów golkiperowi gospodarzy. Mecz zakończył się
remisem, choć z przebiegu gry
to Zagłębie bardziej zasłużyło
na wygraną. - Słabo weszliśmy
w ten mecz, czego efektem była
szybko stracona bramka, ale ta
bomba nas obudziła i od tego
momentu zaczęliśmy wreszcie
grać –mówił po meczu Adam
Banaś. - W końcówce to Zagłębie
miało kilka okazji, żeby nas skontrować, dlatego trzeba się cieszyć
z tego remisu – tak z kolei mecz
skomentował Maksymilian
Rogalski, czym jasno dał do
zrozumienia, kto w tym meczu
był lepszy. / Kuba Ceglarz
KGHM ZAGŁĘBIE
Aleksander Kwiek ‘43
SKŁAD:
24. Gliwa - 21. Rymaniak, 5. Banaś, 33. Guldan, 22. Oleksy - 20. Abwo (76, 14.
Przybecki), 7. Bílek (46, 15. Błąd), 28. Piątek, 6. Kwiek, 11. Piech (88, 9. Woźniak)
- 31. Jež.
Dariusz Wdowczyk (Pogoń Szczecin):
To, że w tabeli dzieli nas 10 lokat, to nie przekłada się na grę w danym spotkaniu. Czasami drużyna wpada w dołek i mimo tego, że ma wysoki potencjał, trudno jej nabrać
właściwego rytmu. A co do spotkania, to zostawiliśmy Kwieka 20 metrów przed bramką i ma takie umiejętności, że pokonał naszego bramkarza. W drugiej połowie ruszyliśmy
do ataku, mieliśmy swoje okazje po stałych fragmentach gry. Zagłębie kontratakowało, goście mogli pokusić się o zwycięstwo, Zdobyliśmy punkt w trudnym meczu, myślę, że
Zagłębie niebawem odbije się od dna tabeli.
Orest Lenczyk (trener KGHM Zagłębia Lubin):
Patrzyliśmy na tabelę i miejsce Pogoni po pierwszej rundzie, a ja jako trener zauważałem plusy w grze dzisiejszych gospodarzy. Mieliśmy w pamięci mecz z pierwszej rundy,
mieliśmy wybiec na boisko maksymalnie skoncentrowani w obronie. Gra układała się w taki sposób, że Pogoń w pierwszej połowie grała o zwycięstwo. W drugiej połowie my
mogliśmy ten mecz wygrać, mieliśmy doskonałe okazje do strzelenia goli. Mogę powiedzieć, że nie jestem trenerem najgorszej drużyny ekstraklasy.
Fot. Tomasz Folta
8 NASZEZAGŁĘBIE
KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN - PIAST GLIWICE | 22 LISTOPADA 2013
Historia pojedynków
Spotkanie starych
znajomych
W piątek do Lubina przyjedzie drużyna Piasta Gliwice, a w jej barwach kilku piłkarzy,
którzy doskonale znają Stadion Zagłębia i rozegrali na nim już niejedno spotkanie. Tym
razem przyjadą jednak w innej roli niż dotychczas, a ich dobra gra z pewnością nie
ucieszy fanów Miedziowych. Csaba Horvath, Łukasz Hanzel, Wojciech Kędziora i Kamil
Wilczek wracają do Lubina już jako zawodnicy Piasta, choć jeszcze niedawno na murawę
w Lubinie wychodzili w pomarańczowej koszulce, z herbem Zagłębia na piersi …
ŁUKASZ
HANZEL
135 meczów
5 goli
Byłych piłkarzy Zagłębia w
drużynach, które przyjeżdżają
do Lubina widujemy bardzo
często. Praktycznie u każdego z rywali znajdzie się jeden
lub dwóch takich piłkarzy.
Piast Gliwice jest jednak pod
tym względem wyjątkowy, bo
jeszcze nigdy nie zdarzyło się,
aby w drużynie rywali grało
tylu zawodników z lubińską
przeszłością. Horvath, Hanzel,
Kędziora i Wilczek to w sumie
282 mecze, 20 goli, 27 asyst, 46
żółtych kartek i blisko 20 tysięcy
minut spędzonych na boisku w
barwach Zagłębia Lubin. Choć
żaden z nich może nie zasłużył
na miano „legendy” Zagłębia, to
jednak wszyscy stanowią pewien fragment historii Zagłębia,
w którym w sumie spędzili 15
lat. Tylko raz jednak zdarzyło
się, aby wszyscy czterej wyszli
w jednym meczu w podstawowym składzie. Po raz pierwszy
i ostatni wspólnie wychodzili
na boisko w sierpniu 2010 roku
w meczu przeciwko Górnikowi
Zabrze (przegranym w Lubinie
przez Zagłębie 1:2). Gdyby Orest
Lenczyk zestawił w odpowiedni
sposób podstawową jedenastkę
na piątkowy mecz, mogłoby się
okazać, że czterech graczy Piasta ma na koncie więcej spotkań
w Zagłębiu niż cała jedenastka
Miedziowych! Dla każdego z
nich Zagłębie to jednak temat
zamknięty i swoje kariery
postanowili kontynuować w
Gliwicach… Trzech z nich (Wilczek, Hanzel, Horvath) zasiliło
„Piastunki” latem tego roku, Kędziora natomiast zrobił to już
dwa lata temu.
Bez brzydkich goli
Za blisko połowę z tych 282
występów, które uzbierała cała
innowacje dla bezpieczeństwa
Telekomunikacja
Elektrotechnika
Certyfikacja, Atestacja, Rzeczoznawstwo
Automatyka
System Podziemnej Łączności Trankingowej DOTRA
System Łączności Szybowej S-160
Radiowy System Łączności dla Ratownictwa RATRA
Działalność certyfikacyjna i atestacyjna
Rzeczoznawstwo
Badania
Stacje Transformatorowe ITNG
Zestawy Łączeniowo-Przyłączeniowe NZK OS
Kompensatory Mocy Biernej
Systemy Automatyki PROMOS Plus i PROTOS
Tamy Wentylacyjne z Układem Sterowania
Systemy Radiowego Monitoringu i Sterowania
czwórka, odpowiada Łukasz
Hanzel. „Hanzi” zakładał meczową koszulkę Zagłębia aż 135
razy. W Lubinie pojawił się po
cichu, bo latem 2007 roku. Nic
dziwnego, w końcu tamtego
lata wszyscy emocjonowali się
występami aktualnego Mistrza
Polski w eliminacjach do elitarnej Ligi Mistrzów. Nikt wtedy
nie mówił zbyt wiele o młodym
piłkarzu z Cieszyna, który zasilał szeregi drużyny przygotowującej się do występu w nowopowstałej wówczas Młodej
Ekstraklasie. 21-letni Hanzel grał
w sezonie 2007/2008 tylko w
drugiej drużynie. Po degradacji
do I ligi wywalczył sobie miejsce
w składzie i nie oddał go do końca pierwszoligowego sezonu.
Tylko raz w przeciągu 34 kolejek
nie znalazło się dla niego miejsce w składzie. Debiut Hanzela
przypadł na emocjonujące spotkanie z Widzewem Łódź w Polkowicach, w którym zagrał od
pierwszej minuty. W opinii kolegów to jeden z najlepszych technicznie graczy Miedziowych,
który na treningach potrafił z
piłką zrobić niemal wszystko.
Być może dlatego Szymon
Pawłowski zapytany w jednym
z telewizyjnych programów o
to, kogo z drużyny poleciłby do
popularnego „Turbokozaka” bez
wahania wskazał na swojego
serdecznego kolegę z linii pomocy. Na boisku „Hanzi” to przede
wszystkim specjalistą od asyst,
których zaliczał dosyć sporo jak
na fakt, że często był ustawiany
w roli defensywnego pomocnika – 17 razy dogrywał piłkę kolegom, którzy później zdobywali
gola. Czasami jednak Łukasz
sam brał się za zdobywanie goli.
Jego problem (?) polegał na tym,
że nie potrafił zdobyć bramki,
O
www.inova.pl
INOVA
Centrum Innowacji Technicznych Spółka z o. o.
59-301 Lubin, ul. M. Skłodowskiej-Curie 183
tel. +48 76 74 64 110
[email protected],
NASZEZAGŁĘBIE 9
KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN - PIAST GLIWICE | 22 LISTOPADA 2013
która nie byłaby wyjątkowej
urody. Zdobył ich co prawda
tylko pięć, ale każda z nich była
przedniej urody. Potrafił w gęstej mgle niemal z zerowego
kąta pokonać bramkarza GKS
Bełchatów, z blisko czterdziestu
metrów znalazł drogę do bramki
Łukasza Skorupskiego w Zabrzu
czy też precyzyjnym uderzeniem w okienko uciszył stadion
Lechii Gdańsk na koniec sezonu 2010/2011. Najładniejszy gol
Hanzela to jednak ten, którego
strzelił… obecnemu pracodawcy. Wielu kibiców z pewnością
pamięta wolej, którym pomocnik popisał się w meczu z Piastem rozgrywanym na inaugurację rundy wiosennej w 2010
roku. Bramka ta jednak zwycięstwa nie dała, bo w drugiej połowie stan meczu wyrównał…
…kat Zagłębia.
Kamil Wilczek, bo o nim mowa,
do Lubina przeniósł się latem
2010 roku jako obiecujący,
22-letni ofensywny pomocnik
do tej pory występujący w… Piaście Gliwice. Urodzony w Wodzisławiu Śląskim zawodnik szczególnie upodobał sobie Zagłębie.
Jednak miało to miejsce jeszcze
na długo przed transferem do
Lubina. W sezonie poprzedzającym jego przenosiny, Wilczek
wystąpił dwa razy przeciwko
Zagłębiu, strzelając trzy gole.
Najpierw dwukrotnie pokonał
Aleksandra Ptaka w wygranym
4:1 meczu w Gliwicach, a później
po jego strzale swojego pierwszego gola w Zagłębiu puścił
Bojan Isailović we wspomnianym wcześniej meczu w Lubinie. Jakby tego było mało, to tuż
po powrocie do Gliwic znowu
pokarał Zagłebie, zdobywając
wyrównującego gola w lipcu br
(ostatecznie Piast wygrał tamten
KAMIL
WILCZEK
WOJCIECH
KĘDZIORA
CSABA
HORVATH
47 mecżów
4 gole
48 meczów
11 goli
51 meczów
0 goli
mecz 2:1), a na dodatek jeszcze
w pucharowym meczu pewnie pokonał Michała Gliwę w
konkursie rzutów karnych (tym
razem jednak to Zagłębie było
ostatecznie górą). Wróćmy jednak do 2010 roku. Wilczek bardzo szybko zadomowił się w stolicy polskiej miedzi, szczególnie
szybko „łapiąc” dobry kontakt z
młodszą częścią kadry Zagłębia.
W aklimatyzacji najbardziej pomógł mu Arek Woźniak, który
wystąpił w roli miejskiego przewodnika dla nowego kolegi. Na
boisku Kamil najczęściej występował na pozycji ofensywnego
pomocnika lub napastnika i dał
się poznać przede wszystkim
jako gracz ponadprzeciętnie
waleczny. Wilczek zawsze, gdy
wchodził na boisko dawał z
siebie maksimum, a kibicom
bardzo się to podobało. Pełnił
jednak przede wszystkim rolę
zmiennika, a gdy wchodził na
boisko w wyjściowej jedenastce,
to rzadko spędzał na nim pełne
90 minut. Dość powiedzieć, że
spośród jego 47 występów dla
Zagłębia tylko czterokrotnie
przebywał na boisku od pierwszego do ostatniego gwizdka, z
czego dwa w Pucharze Polski.
Miedziowi cieszyli się po jego
golach cztery razy, choć niektórzy zapisują jedno z trafień w
meczu na Łazienkowskiej jako
gol samobójczy Inakiego Astiza. Kamil Wilczek najlepiej czuje się na Górnym Śląsku, a więc
także i w meczach ze śląskimi
drużynami prezentował się najkorzystniej. Pozostałe trzy gole
strzelał bowiem Ruchowi Chorzów (dwa – z czego jeden szczególnie pamiętny, bo ratujący remis w ostatniej minucie meczu)
i Górnikowi Zabrze. Dzięki golowi z Górnikiem Wilczek stał się
historycznym strzelcem pierwszego gola dla Miedziowych na
w pełni oddanym Stadionie Zagłębia, już ze wszystkimi czterema trybunami.
Pechowiec Kędziora
Wilczek strzelił pierwszego gola
Zagłębia na pełnym (!) nowym
stadionie, z kolei Wojciech Kędziora przeszedł do historii jako
autor inauguracyjnego trafienia
na tym samym stadionie w ogóle, gdy funkcjonował on jeszcze
tylko z trzema dostępnymi trybunami. Otworzył on wynik
meczu w marcu 2009 roku, gdy
rywalem lubinian był Górnik
Łęczna. Sezon 2008/2009 był
dla Kędziory jego pierwszym
w barwach Zagłębia, a zadebiutował w nich tak jak Łukasz
Hanzel – podczas meczu z Widzewem w sierpniu 2008 roku,
okraszając swój debiut golem.
Do Lubina przeniósł się tak jak
Kamil Wilczek – z Gliwic, gdzie
miał status gwiazdy i był jednym z autorów historycznego
awansu Piasta do Ekstraklasy. Na pytanie, czy żałuje, że
przenosi się do, jakby nie było,
pierwszoligowego klubu, którym chwilowo było Zagłębie
odpowiadał, że nie, bo za rok
będzie grał z Zagłębiem w Ekstraklasie. I miał rację. „Kędi” należał do jednego z większych
pechowców, którzy reprezentowali miedziowe barwy w
ostatnich latach. Najgorszy dla
napastnika okazał się rok 2009,
który paradoksalnie tak dobrze
się rozpoczął, bo od inauguracyjnego gola przeciwko Górnikowi Łęczna. Jednak jeszcze w
tym samym meczu Kędziora
doznał bardzo groźnego urazu
głowy, przez co do końca sezonu już nie zagrał. Wrócił jednak
na początek kolejnego sezonu,
już w Ekstraklasie – jak obiecał.
W 3. kolejce Zagłębie przyjechało do Gliwic na mecz z jego
poprzednim (i kolejnym zarazem) klubem. Napastnik wszedł
na boisko po przerwie, ale do
końca meczu nie dotrwał. W
jednym z pojedynków zderzył
się głowami z obrońcą Piasta i
stracił przytomność. Na boisku
pojawiła się karetka, w której Kędziora opuszczał stadion przy
akompaniamencie braw miejscowych kibiców. Dużo lepszy
miał kolejny kalendarzowy rok,
w którym rozegrał w barwach
Zagłębia 27 meczów i zdobył
5 bramek, a wiosną stanowił z
Micanskim i Traore ofensywne
trio, którego nie potrafiły zatrzymać inne zespoły. W przerwie
zimowej jednak znowu „przypałętała” się kontuzja i Kędziora
znów nie mógł grać, dlatego klub
zdecydował się nie przedłużać z
nim kontraktu. Jak zapamiętano sympatycznego napastnika
w Lubinie? Przede wszystkim
jako bardzo solidnego ligowca,
który wykorzysta sytuacje do
których dojdzie, ale również
z przynajmniej jednego, charakterystycznego gola. Mowa
tutaj o trafieniu z września 2010
roku, z meczu z Legią Warszawa.
Kędziora wszedł na boisko w 78
minucie i potrzebował… ok. 15
sekund na zdobycie gola na 2:0,
dzięki któremu podopieczni
Marka Bajora zwyciężyli faworyzowaną drużynę ze stolicy 2:1.
Słowak-Węgier-Horvath
Kiedy Csaba Horvath pojawił się
w Lubinie, wywołał niemałe zaskoczenie. Rzadko bowiem zdarza się, aby jakikolwiek transfer
przeprowadzić w takiej ciszy
i bez medialnych spekulacji.
Szczególnie, że chodziło o podstawowego obrońcę klubu ho-
lenderskiej Ekstraklasy. Latem
2010 roku słowacki defensor
zasilił Zagłębie na zasadzie wolnego transferu z ADO Den Haag.
Martwili się tylko komentatorzy,
którzy musieli w trakcie meczu
przedstawiać go jako Słowaka o
węgierskim pochodzeniu i nazwisku Horvath. Kibice spodziewali się z kolei, że będzie to spore
wzmocnienie linii defensywnej
Zagłębia i istotnie tak było. Csaba
z miejsca wskoczył do pierwszej
jedenastki, a gdy z niej wypadał,
to tylko w przypadku urazu
(jak wtedy, gdy z zakrwawioną
głową musiał opuścić murawę
w Poznaniu) lub nadmiernej
liczby żółtych kartek. Słynął
przede wszystkim z bardzo dobrej gry głową, jednak nie mógł
przeboleć faktu, że nie zdobył
dla Zagłębia ani jednej bramki
po stałym fragmencie gry. Udało mu się zaliczyć dwie asysty,
ale to wciąż nie było to samo, co
bezpośrednie skierowanie piłki
do siatki. Wydawało się, że nikt
nie zabierze Horvathowi miejsca w składzie, a już na pewno
nie kolega z drużyny – Mouhammadou Traore. A to właśnie za
jego sprawą zdarzyło się coś, co
znacząco wpłynęło na dalszą
karierę Słowaka w Zagłębiu. W
meczu inaugurującym sezon
2012/2013 Miedziowi grali z Pogonią Szczecin, której barwy reprezentował Traore właśnie. W
jednym z pojedynków główkowych Senegalczyk tak nieszczęśliwie podepchnął stopera, że
ten upadając doznał otwartego
złamania ręki w łokciu. Słowak
opuścił stadion w karetce i do
gry już praktycznie w tym sezonie nie wrócił, zaliczając tylko
45 minut w meczu z Lechem w
Poznaniu. Rosły obrońca dał się
poznać jako szalenie ambitny
zawodnik. Gdy leżąc w szczecińskim szpitalu z ręką w gipsie
zobaczył na korytarzu znajome
twarze z Lubina to pierwsze o
co zapytał to: Jaki wynik?! Gdy
usłyszał odpowiedź, przez długi
czas nie mógł wydusić z siebie
słowa, a gdy przyjechali go odwiedzić koledzy z drużyny, Csaba dał kolegom ostrą reprymendę za ich postawę na boisku, nie
zważając na poważną kontuzję,
której doznał. Jedyne, czym się
jeszcze martwił, to zniszczona
przez lekarzy koszulka meczowa, w której siedział na szpitalnym łóżku. W barwach Piasta
Słowak wreszcie się odblokował - gra regularnie i ma na swoim koncie już 3 bramki, będąc
drugim najlepszym strzelcem
zespołu.
Na stare śmieci
Już w najbliższy piątek wszyscy
czterej z pewnością przyjadą
do Lubina, by dać swojej drużynie trzy punkty. Dla Kędziory,
Horvatha i Hanzela będzie to
pierwszy mecz na Stadionie
Zagłębia, w którym zagrają po
drugiej stronie barykady. Jedynie Wilczek ma już w tej materii
doświadczenie i to zapewne on
będzie stanowił dla obrońców
lubinian największe zagrożenie.
W końcu prawie połowa goli,
które zdobył w barwach Piasta,
to bramki strzelane Zagłębiu, w
tym ta najświeższa – z sierpnia
br. O tym, że byli zawodnicy
Miedziowych przekażą swojemu trenerowi oraz kolegom
niezbędne wskazówki, możemy być pewni. Wierzymy jednak, że to nie wystarczy do tego,
aby wyjechać z Lubina z tarczą.
Trzy punkty muszą pozostać w
Lubinie.
10 NASZEZAGŁĘBIE
KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN - PIAST GLIWICE | 22 LISTOPADA 2013
PIAST GLIWICE - Historia pojedynków
Powtórka
sprzed 15 miesięcy
Po remisie w Szczecinie już w najbliższy piątek Miedziowi zmierzą się na Stadionie Zagłębia z Piastem Gliwice. Dokładnie w sierpniu
ubiegłego roku miał miejsce taki sam ciąg zdarzeń. Po wysokiej porażce z Pogonią podopieczni wówczas Pavla Hapala wracali do Lubina
na mecz z drugim z beniaminków, aby zrehabilitować się przed własnymi kibicami właśnie za ten wstydliwy rezultat ze Szczecina.
Przypomnijmy sobie, czy wtedy się to udało i w jakich okolicznościach to spotkanie się odbywało…
Spotkania z beniaminkami zawsze są
bardzo trudne, bo nie wiadomo, na co nowicjusza w najwyższej klasie rozgrywkowej stać. Zresztą akurat wtedy nikogo
nie trzeba było o tym specjalnie przekonywać, bo każdy miał świeżo w pamięci
mecz z innym z beniaminków. Tydzień
wcześniej przecież Zagłębie uległo w
Szczecinie Pogoni aż 4:0. Po tamtym meczu wszyscy wiedzieli, że pojedynek w
ramach drugiej kolejki T-Mobile Ekstraklasy z Piastem z pewnością do łatwych
należeć nie będzie…
nie czekał długo z reakcją. Tuż po golu
ściągnął z boiska Darvydasa Sernasa, a
w jego miejsce wprowadził Arkadiusza
Woźniaka. Już pierwszy kontakt z piłką
wychowanka Zagłębia pokazał, że jego
wpuszczenie na boisko to była doskonała decyzja. Po dośrodkowaniu z prawego
skrzydła Pawłowskiego Woźniak precyzyjnie przelobował Trele uderzając piłkę
głową z blisko 16 metrów. Golkiper Piasta
mógł tylko biernie patrzeć, jak piłka mija
go i trzepocze w siatce. Tym razem już
Miedziowi nie cofnęli się jak po pierwszym golu i dowieźli zwycięstwo do końca meczu. W końcówce spotkania presji
nie wytrzymał jeszcze Alvaro Jurado i po
drugiej żółtej kartce musiał opuścić boisko, a Piast kończył w dziesiątkę.
Ujemne punkty
Presję, która w obliczu inauguracyjnej
porażki ciążyła na podopiecznych Hapala potęgował jeszcze fakt, że tamten
sezon Zagłębie nie rozpoczęła od zera,
jak inne drużyny, tylko od minus trzech
punktów, które nałożył na klub Wydział
Dyscypliny PZPN. Plan zakładał, że do
pojedynku z Piastem Miedziowi przystąpią już z „czystym kontem”, jednak okazało się to tylko pobożnymi życzeniami.
Ewentualna porażka z „Piastunkami”
sprawiłaby, że do niektórych drużyn Zagłębie u progu sezonu traciłoby już aż 9
punktów. Dla nowych zawodników, którzy latem zasilili kadrę zespołu, ten mecz
to także pierwsza okazja, by pokazać się
lubińskiej publiczności. W spotkaniu z
Piastem swój debiut w domowym meczu
Zagłębia zaliczyli Robert Jeż oraz Michał
Gliwa.
W strugach deszczu
Tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego nad Lubinem rozpętała się potężna
ulewa, przez co spotkanie odbywało się w
strugach deszczu. Do panujących na murawie warunków szybciej przystosowali
się gospodarze. Już w 7. minucie przeprowadzili bramkową akcję. O piłkę z prawej
strony boiska powalczył Łukasz Hanzel,
oddał ją Szymonowi Pawłowskiemu, a
skrzydłowy już wiedział, co z nią zrobić.
Jednym zwodem minął dwóch graczy
Piasta i dośrodkował piłkę na piąty metr.
Tam niepewnie interweniował Trela i wybił piłkę tuż pod nogi Roberta Jeża, któremu nie pozostało nic innego jak wpakować piłkę do pustej bramki. W taki sposób
„Robo” przedstawił się kibicom, którzy w
liczbie ponad 7 tysięcy stawili się tego
dnia na Stadionie Zagłębia.
Zagłębie bez stoperów
Śliska murawa jednak nie do końca okazała się tego dnia sprzymierzeńcem piłkarzy Zagłębia. Choć to Miedziowi otwo-
Piast (prawie) bez zmian
Spośród 28 piłkarzy, którzy w tamto
sierpniowe popołudnie wystąpili w spotkaniu Zagłębia z Piastem tylko sześciu
na pewno nie zobaczymy na Stadionie
Zagłębia w piątek. Na murawę na pewno
nie wybiegną Sergio Reina, Costa Nhamoinesu, Darvydas Sernas i Szymon
Pawłowski, którzy reprezentowali wówczas barwy Miedziowych. Na pewno nie
ujrzymy również Alvaro Jurado oraz
Jana Buryana – wtedy piłkarzy Piasta.
Pozostałych 22 graczy ma szansę występu, jednak dwóch z nich w międzyczasie
zdążyło zamienić trykoty w kolorze miedzi na te niebiesko-czerwone. Mowa o
Kamilu Wilczku i Łukaszu Hanzelu, którzy jeszcze 15 miesięcy temu występowali na Stadionie Zagłębia w roli gospodarzy, a teraz przyjadą tutaj jako goście.
Fot. Tomasz Folta(7)
rzyli wynik spotkania i lepiej „weszli” w
mecz, to po chwili trenerowi Hapalowi
wcale nie było do śmiechu. Po kilkunastu
minutach gry za udo niepokojąco złapał się kapitan zespołu, Adam Banaś. Po
udzieleniu pomocy przez masażystów
stoper wrócił jeszcze na boisko, ale nie
na długo. Już po niespełna pół godzinie
musiał je opuścić na dobre, a w jego miejsce pojawił się Bartosz Rymaniak. Dla
Zagłębia była to o tyle zła informacja, że
w poprzedniej kolejce ze składu na długie
miesiące wypadł Csaba Horvath, który
doznał poważnego złamania ręki w trakcie meczu z Pogonią. W efekcie Zagłębie
już w drugiej kolejce straciło dwójkę stoperów, którzy stanowili trzon niezwykle
szczelnej obrony w rundzie wiosennej
poprzedniego sezonu.
Wejście smoka Wąskiego
Po zdobyciu bramki Zagłębie oddało
inicjatywę gościom i ograniczyło się do
wyprowadzania kontrataków. Piast zaczął przeważać i stwarzać sobie coraz
to groźniejsze okazje do wyrównania. W
30. minucie Gliwa pewnie sparował do
boku strzał z rzutu wolnego Podgórskiego. Lubinianie też próbowali podwyższyć
wynik, ale uderzenie głową Pawłowskiego z trudem obronił Trela. Po przerwie pierwszą okazję miało Zagłębie. Z
ostrego kąta uderzać próbował Sernas,
niestety jego mocny strzał minął słupek.
W 64. minucie wyrównali goście. Dokładne dośrodkowanie Zbozienia dotarło
do Rubena Jurado, a ten strzałem głową nie dał Gliwie najmniejszych szans
na obronę. Zdenerwowany trener Hapal
Mecz numer 21
W piątek oba zespoły zmierzą się ze sobą
po raz 21. Do tej pory częściej wygrywali Lubinianie, którzy okazali się lepsi
ośmiokrotnie. Po sześć razy wygrywali
gliwiczanie i padał wynik nierozstrzygnięty. Jednak w bramkach korzystniej
wygląda to dla Piasta – strzelili oni 24
gole, natomiast stracili tylko 22. W Lubinie będzie to jednak dopiero jubileuszowy, dziesiąty mecz pomiędzy obiema
drużynami. Zagłębie wygrało dotąd pięć,
a dwa razy przegrało i remisowało. Po raz
ostatni Piast zdołał pokonać Miedziowych na ich własnym terenie blisko 30
lat temu. W sezonie 1983/1984 gliwiczanie wygrali w Lubinie 1:0. Oby na kolejne
zwycięstwo „Piastunki” musiały jeszcze
poczekać…
`
j
v
`j
jv
`v
`jv
h
12 NASZEZAGŁĘBIE
KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN - PIAST GLIWICE | 22 LISTOPADA 2013
Zagłębie
na drugim
miejscu
w CLJ
Akademia Piłkarska
KGHM Zagłębie
Nasi na stażu
w Lizbonie!
W Akademii Piłkarskiej KGHM Zagłębie nie ma próżnowania. Po pierwszym z cyklu szkoleń przeprowadzanych przez dyrektora Richarda Grootscholtena oraz trenera koordynatora Witolda Lisa dla trenerów klubów partnerskich, nadszedł czas na trenerów pracujących w Akademii. Na przełomie października i listopada, przy współpracy z Centrum Odkrywania Młodych Talentów w Bolesławcu,
dwutygodniowy staż w Benfice Lizbona odbyli wspomniany Witold Lis oraz trener drużyny juniorów młodszych – Krzysztof Kotlarski.
Drużyna juniorów starszych Zagłębia Lubin, występująca w rozgrywkach
Centralnej Ligi Juniorów
zakończyła rundę jesienną
grupy C na dobrym, drugim
miejscu. Podopieczni trenera Bogdana Pisza w swoim ostatnim tegorocznym
meczu o punkty zwyciężyli wyraźnie z Pomologią
Prószków 4:1. Liderem rozgrywek jest niepokonany
jak dotąd Ruch Chorzów.
Miedziowi byli faworytem
spotkania, przed którym zajmowali pozycję wicelidera
tabeli. Rywale natomiast znajdowali się w środku stawki,
mianowicie na ósmym miejscu. Na boisku było widać
różnicę w wyszkoleniu drużyn i Zagłębie łatwo pokonało
Pomologię. Bramki dla gospodarzy zdobywali Dawid Dziadowicz, Konrad Andrzejczak
oraz Mateusz Wojtyło (dwie).
Zagłębie Lubin U-18A 4
Pomologia Prószków 1
Dziadowicz 34, Wojtyło 36, 82, Andrzejczak 77
Zagłębie Lubin: Koziarz, Wojtyło M., Szwedyk,
Maternik, Rejmak, Dziedzina, Dziadowicz
(76’ Krawczun), Galas (90’ Kaczmarczyk),
Maliszewski (65’ Morys), Komidaj, Piątek (46’
Andrzejczak).
Fot.: www.comt2012.org
Projekt pt. „Piłkarskie staże
trenerskie w SL Benfica”, realizowany jest przy wsparciu finansowym Komisji Europejskiej,
w ramach Programu Leonardo
da Vinci, przez Centrum Odkrywania Młodych Talentów
Bolesławiec i jest skierowany
do trenerów, którzy w swojej
pracy zajmują się szkoleniem
młodzieży. Cykl ten zakłada siedem dwutygodniowych stażów
w jednym z najsłynniejszych
klubów Europy – Benfice Lizbona. W pierwszej turze do stolicy
Portugalii wybrało się czterech
trenerów, w tym dwóch na co
dzień pracujących w Akademii
Piłkarskiej KGHM Zagłębie – Witold Lis oraz Krzysztof Kotlarski.
Podróż zaczęła się w Berlinie,
skąd uczestnicy samolotem
udali się bezpośrednio do sto-
licy Portugalii. Na miejscu od
razu bardzo wiele się działo.
Już po przylocie uczestnicy
stażu zauważyli, że w Lizbonie
na dziesięciomiesięcznym (!)
zgrupowaniu jest reprezentacja
Gabonu do lat 18. Jak się później
okazało, gabońska federacja zapłaciła Benfice 3 miliony euro,
aby młodzi piłkarze z tego kraju mogli trenować i uczyć się
w miejscu tak profesjonalnie
zorganizowanym. Jeszcze tego
samego dnia stażyści udali się
na Estadio da Luz, gdzie Benfica
podejmowało były klub Cristiano Ronaldo jeszcze z czasów
juniorskich – Nacional. Ku uciesze fanów „Orłów” gospodarze
pewnie zwyciężyli, aplikując
rywalom dwa gole i nie tracąc
przy tym żadnego.
Następny dzień to już właści-
wa część stażu, a wiec wizyta
w Caixa Futebol Campus, a
więc ośrodku treningowym
znajdującym się w Seixal - ok.
20 km od centrum Lizbony. To
tam trenują wszystkie drużyny
juniorskie Benfiki oraz jej pierwszy zespół. Tego dnia swój mecz
rozgrywały rezerwy, złożone
przede wszystkim z 19-latków i
wzmocnione kilkoma graczami z kadry pierwszego zespołu.
Na meczu obecni byli niemal
wszyscy trenerzy w Akademii,
a także koordynator wszystkich
grup młodzieżowych Armando
Jorge Carneiro i znany wszystkim kibicom Rui Costa, były piłkarz m. in. Milanu i Fiorentiny, a
dziś dyrektor sportowy klubu z
Lizbony.
Kolejne dni przebiegały w
podobny sposób – stażyści
podpatrywali metody szkoleniowe stosowane przez trenerów Akademii Benfiki w trakcie
treningów z młodzieżą, wymieniali uwagi i zapoznawali się z
portugalskim klubem również
od strony organizacyjnej. Staż
zakończył się tam, gdzie się
rozpoczął, a więc na Estadio da
Luz, gdzie 9 listopada odbył się
derbowy pojedynek pomiędzy
Benfiką i Sportingiem. Dzień
później uczestnicy wrócili do
Polski i wspólnie podkreślają,
że taki wyjazd to bardzo pożyteczne doświadczenie, które z
pewnością zaowocuje w przyszłości.
- Polecam innym trenerom
uczestnictwo w stażu ponieważ można zobaczyć w pracy
naprawdę świetnych trenerów,
możliwość konsultacji z nimi , jak
i zauważyć od kuchni naprawdę
jak pracuje się w profesjonalnym
futbolu. – relacjonuje Witold Lis.
- Staż jest bardzo dobrze zorganizowany. Codziennie poznajemy
różne aspekty działalności klubu
Benfica Lizbona. Ludzie są niezwykle sympatyczni i chętnie
dzielą się swoją wiedzą na temat
piłki nożnej. W każdej chwili można z nimi porozmawiać i wymienić spostrzeżenia na temat treningów i organizacji klubu. Poza tym
Lizbona jest pięknym miastem,
w którym można miło spędzić
czas. – wtóruje mu Krzysztof
Kotlarski.
Red.: W relacji z wyjazdu do
Lizbony korzystano z informacji
dostępnych na stronie Centrum
Odkrywania Młodych Talentów
Bolesławiec (www.comt2012.org).
Bogdan Pisz, trener Juniorów
Starszych Zagłębia Lubin: - Był to
dobry mecz w naszym wykonaniu. Mamy teraz spokojną zimę i
postaramy się przygotować zespół do walki o pierwszą pozycję
w tabeli Centralnej Ligi Juniorów. Wiemy, że stać nas na więcej, dlatego chcemy zrealizować
ten cel. Chciałbym podziękować
wszystkim, którzy przyczynili
się do tego, że kończymy rundę
na drugim miejscu w tabeli. Już
dzisiaj zapraszamy wszystkich
na mecze rundy rewanżowej,
na pewno będzie ciekawie.
Centralna
Liga
Juniorów
2013/2014
grupa: C
lpdrużyna
m pktbr
1. Ruch Chorzów
2. Zagłębie Lubin
3. Gwarek Zabrze
4. UKS Ruch Chorzów
5. Miedź Legnica
6. Śląsk Wrocław
7. MOSiR Opole
8. Pomologia Prószków
9. MKS Kluczbork
10. UKP Zielona Góra
11. Polonia Słubice
12. Promień Żary
11
11
11
11
11
11
11
11
11
11
11
11
31
25
23
21
19
16
15
12
10
9
5
1
29-5
39-13
40-8
29-17
18-12
33-14
23-16
16-21
13-32
16-20
5-42
5-66
R E K L A M A
Energicznie chronimy środowisko
Czy wiesz, że starego sprzętu RTV i AGD nie wolno
wyrzucać na śmietnik? Wyrzucanie do śmieci zużytego
sprzętu elektrycznego i elektronicznego (ZSEE) jest
nielegalne. Przede wszystkim zatruwa środowisko,
a tym samym zagraża zdrowiu człowieka. Obieg materii
w przyrodzie powoduje, że to, co dzisiaj wyrzucimy „za
płot”, jutro zjemy lub wypijemy.
KGHM Ecoren – spółka z Grupy Kapitałowej KGHM
Polska Miedź – zajmuje się zagospodarowywaniem
i przetwarzaniem odpadów przemysłowych. Prowadzi
również akcję „Energicznie chroń środowisko”,
w ramach której organizuje publiczne i gminne zbiórki
Przetwarzania Elektroodpadów, gdzie odzyskiwane są
wartościowe surowce. KGHM Ecoren współpracuje też
ze szkołami i placówkami oświatowymi, dzieląc się
wiedzą i doświadczeniem w zakresie ekologii.
Misją KGHM Ecoren jest zmniejszanie obciążenia
środowiska naturalnego wynikające z działalności
gospodarczej człowieka. Pracujemy dla człowieka
i jego otoczenia, żeby zapewnić zrównoważony rozwój.
www.elektroodpady.ecoren.pl
FLESZEM
W piątek, 15 listopada, drużyna KGHM Zagłębia Lubin
rozegra towarzyski mecz z zespołem czeskiej Gambrinus Ligi – FK Baumit Jablonec. Spotkanie rozpocznie
się o godzinie 15.30, mecz zostanie rozegrany na Stadionie Zagłębia Lubin. Wstęp wolny.
Napastnik KGHM Zagłębia Lubin Deniss Rakels został
powołany do reprezentacji Łotwy U-21 na mecze kwalifikacyjne do Mistrzostw Europy. 15 listopada Łotwa
zmierzy się z Lichtensteinem, cztery dni później zagra
z Chorwacją.
W najbliższych dniach piłkarze Zagłębia Lubin będą
mieli okazję do pokazania swoich umiejętności w
biało-czerwonych barwach. Uznanie trenerów reprezentacji młodzieżowych uzyskali Tomasz Ptak (U-21),
Wojciech Błąd, Marcin Gołębiowski (obaj U-17) oraz
Jakub Obłój (U-15).
Piłkarki nożne Zagłębia Lubin wygrały swój drugi
mecz w Ekstralidze kobiet. Podopieczne trenerów
Andrzeja Turkowskiego i Michała Kowbela pokonały
Gol Częstochowa 4:2. Miedziowe po 9. spotkaniach
Ekstraligi zajmują 7. miejsce z siedmioma punktami
na koncie.
Trener reprezentacji Polski Kobiet Wojciech Basiuk
ogłosił listę zawodniczek powołanych na zgrupowanie szkoleniowe w Gutowie Małym oraz mecz eliminacji Mistrzostw Świata z Irlandią Północną. Na liście
rezerwowych znalazła się piłkarka Zagłębia Sabina
Ratajczak.
14 NASZEZAGŁĘBIE
KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN - PIAST GLIWICE | 22 LISTOPADA 2013
II Zespół Zagłębia Lubin
Rezerwy ponownie
zwycięskie
Kolejny, bo 16. już mecz rozegrali podopieczni trenera Pawła Karmelity w III
lidze dolnośląsko-lubuskiej. Rezerwy Zagłębia Lubin wzmocnione kilkoma zawodnikami z pierwszego zespołu w sobotnie popołudnie gościły na Stadionie
Górniczym w Lubinie ekipę Ilanki Rzepin. Miedziowi odnieśli swoje 11 ligowe
zwycięstwo, nie dając szans rywalom z województwa lubuskiego. Wygraną 3:0
zapewnili Zagłębiu Jan Wojciechowski, Deniss Rakels i Michal Papadopulos.
Kolejne dobre zawody w drugim zespole rozegrał Deniss Rakels
Fot. Tomasz Folta
Zagłębie II 3
Ilianka Rzepin0
Jan Wojciechowski, Deniss Rakels, Michal Papadopulos
Zagłębie II Lubin: Hładun – Vidanov, Jaroszek, Hodowany, Azikiewicz (46. Magdziak) – Sabiłło (57. K. Piątek), Kubicki, Wojciechowski, Kowalczyk
– Rakels, Papadopulos)
Ilanka: Tumaszyk – Chanas, Popkowski, Sadowski, Klimczak – Sylwestrzak ŻK, Kasik ŻK, Niziński, Nowaczewski M., Bogdziewicz (67. Adamczewski)
– Nowaczewski P. (77. Sidorowicz).
R E K L A M A
Rakels i Papadopulos do spółki
z Pavlem Vidanovem byli tymi,
którzy wzmocnili drużynę rezerw w spotkaniu 16. kolejki z
drużyną z Rzepina. Musieli dać z
siebie wszystko, bo widzieli, że z
wysokości trybun Stadionu Górniczego ich poczynania bacznie
obserwuje trener Orest Lenczyk. W podstawowym składzie
zabrakło tym razem miejsca dla
etatowych do tej pory zawodników, takich jak Filip Jagiełło czy
Sebastian Bonecki (pojechali z
pierwszym zespołem do Szczecina) oraz Roberta Dziedziny,
Krzysztofa Piątka czy Konrada
Andrzejczaka, którzy tym razem rozpoczęli mecz na ławce
rezerwowych. Miedziowi przystępowali do meczu trzy dni po
zaległym spotkaniu 12. kolejki z
Bystrzycą Kąty Wrocławskie, w
którym niespodziewanie ulegli
rywalom na Stadionie Zagłębia
i przegrali 1:2, chociaż przez cały
mecz to właśnie lubinianie byli
stroną dominującą.
Od początku meczu dało się
zauważyć, że spotkały się ze
sobą drużyny, które mają zdecydowanie różne aspiracje.
Walczące o zwycięstwo w każdym meczu Zagłębie podjęło
przedostatnią w tabeli Ilankę,
która do tej pory zgromadziła
na swoim koncie zaledwie dwa
zwycięstwa. Od początku do natarcia ruszyli podopieczni Pawła
Karmelity. Sygnał do ataku dał
kapitan, Jarosław Kubicki, ale
jego strzał był zbyt lekki. Później
do głosu dwukrotnie doszedł
Michal Papadopulos. Czeski
napastnik najpierw nie zdążył
dobić piłki, która po błędzie
obrony gości bezpańsko spadła
metr przed bramką, a chwilę
później jego strzał i dwie dobitki
obronił dobrze dysponowany
bramkarz Ilanki. W 18. minucie
co prawda bramkarz już nie
miał nic do powiedzenia, gdy
w sytuacji sam na sam minął
go Sabiłło, ale pozycję golkipera
zaasekurował obrońca i wybił
piłkę z linii bramkowej. Kolejna
okazja przyszła osiem minut po
tym. Dokładne dośrodkowanie
Vidanova z prawej strony próbował wykorzystać Kowalczyk,
lecz i tym razem gol nie padł,
ponieważ piłka zatrzymała się
na poprzeczce. Nic już nie uratowało gości dwie minuty później.
Tzw. „drugą piłkę” na przedpolu
zebrał Wojciechowski, przedarł
się w pole karne i po minięciu
czterech rywali skierował piłkę
do siatki między nogami wychodzącego z bramki Artura Tumaszyka. Jedyną tak naprawdę
akcję w ciągu całego spotkania
goście przeprowadzili w 33.
minucie. Po szybkiej kontrze i
dwóch dokładnych podaniach
z narożnika pola karnego w
stronę bramki Hładuna uderzył
napastnik Ilanki, ale strzał był
niedokładny i w sporej odległości minął słupek. Miedziowi
w dalszym ciągu atakowali, ale
podobnie jak od początku meczu szwankowała skuteczność.
Okazji nie wykorzystywał Rakels, a strzały z dystansu Kubickiego i Kowalczyka były niecelne. Łotysz zdołał jednak zdobyć
swojego gola tuż przed przerwą.
Na linii pola karnego pojedynek
główkowy z obrońcą wygrał Michal Papadopulos i zgrał piłkę
do wchodzącego w „szesnastkę” Denissa Rakelsa. Napastnik Zagłębia spokojnie przyjął
piłkę, minął obrońcę i niezbyt
mocnym, acz precyzyjnym
uderzeniem pokonał golkipera
gości, dzięki czemu podopieczni trenera Karmelity schodzili
na przerwę z dwubramkowym
prowadzeniem.
W przerwie jednej zmiany dokonał szkoleniowiec Zagłębia.
Na boisko po długiej przerwie
powrócił Mateusz Magdziak, a
zastąpił na lewej obronie Piotra
Azikiewicza. Po zmianie stron
obraz gry nie uległ najmniejszej
zmianie. Wciąż olbrzymią dominację pokazywali Miedziowi,
a obrońcy Ilanki ograniczali się
do wybić piłki z obrębu własnego pola karnego. Okazje do podwyższenia wyniku tuż po wznowieniu gry miał Kubicki. Kapitan
Zagłębia po krótko rozegranym
rzucie rożnym uderzył z ostrego kąta, ale zarówno strzał, jak i
późniejszą dobitkę zdołał odbić
bramkarz rywali. Chwilę później
znowu próbował podbudowany golem z pierwszej połowy
Wojciechowski. Soczyste uderzenie z dystansu nieznacznie
minęło jednak słupek bramki
gości. Po godzinie gry trener Karmelita desygnował na boisko
najlepszego strzelca całej ligi –
Krzysztofa Piątka, który „zluzował” Kamila Sabiłło. Pojawienie
się kolejnego snajpera sprawiło,
że Miedziowi grali od tego czasu
z czterema napastnikami – Papadopulosem, Rakelsem, Piątkiem oraz Kowalczykiem. Efekt
ultraofensywnej taktyki pojawił
się już po pięciu minutach. Nadzwyczaj aktywny Rakels wrzucił piłkę do Papadopulosa, a
Czech spokojnym uderzeniem
pokonał bramkarza i podwyższył wynik na 3:0. Napastnik o
greckich korzeniach mógł w
tym meczu strzelić jeszcze co
najmniej dwa gole, także po zagraniach reprezentanta Łotwy.
Kilka sekund po golu na 3:0
wyszedł na wprost bramki i inteligentnie przerzucił piłkę nad
bramkarzem. Tym razem znowu na posterunku byli obrońcy,
którzy wybili piłkę zmierzającą
do bramki. Kilka minut później
znów zmarnował doskonałą
okazję, gdy wyszedł sam na
sam z bramkarzem i uderzył
minimalnie niecelnie. Minutę
później identyczną sytuację jak
Czech miał Kowalczyk, ale i on
nie zdołał pokonać wyczyniającego cuda między słupkami Tumaszyka. W końcówce swoich
sił strzałami z dystansu próbowali jeszcze Piątek i ponownie
Rakels, ale za każdym razem
brakowało precyzji. Dominacja Zagłębia nie ulegała jednak
żadnej wątpliwości i wynik 3:0,
jakim zakończył się mecz, był
dla rywali najmniejszym wymiarem kary.
TABELA III Ligi
lpdrużyna
m pktbr
1. Ślęza Wrocław
16
2. KS Stilon Gorzów
15
3. Zagłębie II Lubin
16
4. MKS Oława
15
5. Foto-Higiena Gać
16
6. Formacja Mostki
16
7. Śląsk II Wrocław
16
8. Piast Żmigród
16
9. Lechia Dzierżoniów 16
10. Piast Karnin 16
11. Bystrzyca Kąty Wroc. 16
12. Bielawianka Bielawa 16
13. Pol/Sparta Świdnica 16
14. Promień Żary
16
15. Polonia Trzebnica 16
16. GKS Kobierzyce
16
17. Ilanka Rzepin
16
18. Prochowiczanka
16
37
36
35
32
32
30
26
24
24
22
20
18
16
14
12
11
8
7
37-16
39-16
47-13
30-12
29-24
40-21
28-18
19-21
25-17
27-33
19-21
17-36
18-34
16-29
26-44
20-34
15-34
20-49
NASZEZAGŁĘBIE 15
KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN - PIAST GLIWICE | 22 LISTOPADA 2013
R E K L A M A
KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN
PIAST GLIWICE
W trakcie tr
wa
nia imprezy
ODDAJE
Y
KREW DM
ADRIANA PLA
ICHA
6
22 LISTOPADA 2013, PIĄTEK, GODZ. 18.00
SPRZEDAŻ BILETÓW
Przedsprzedaż biletów prowadzona jest:
23 listopada 2013 od godz. 1000
URODZINY
GALERII WNĘTRZ W GŁOGOWIE
W PROGRAMIE:
• Wysokie rabaty na zakupy
• Nagrody za zakupy
• Konkurs laurkowy
• Kącikbajkowegomakijażu
• Tort urodzinowy
- sklep klubowy w Cuprum Arena w Lubinie w
godz. 10.00-20.00 – codziennie
- kasa w CK „Muza” w Lubinie
w godz. 10.00 – 18.00 – (w dniach 18 - 21.11)
- sklep kibica Falubaz Zielona Góra – CH
AUCHAN w godz. 9.00-20.00 – codziennie
- Sklep Zoologiczny „Rekin” w Pasażu Tesco
w Bolesławcu w godz. 10.00 – 20.00
- on line do 22 listopada.
W dniu meczu, 22 LISTOPADA, sprzedaż
biletów będzie prowadzona:
- sklep klubowy w Cuprum Arena w Lubinie
od godz. 10.00
- kasa w CK „Muza” w Lubinie od godz. 12.00
- sklep kibica Falubaz Zielona Góra – CH AUCHAN
od godz. 9.00
- Sklep Zoologiczny „Rekin” w Pasażu Tesco w
Bolesławcu od godz. 10.00
- kasa nr 4 na stadionie od godziny 13.00
- pozostałe kasy od godziny 15.00
- on-line do godziny 15.00
Po dokonaniu rezerwacji on line prosimy upewnić się, że płatność została dokonana
właściwie, a status zamówionego biletu został zmieniony na opłacony.
Do zakupienia biletu niezbędne jest:
dla osób pełnoletnich: posiadanie dowodu osobistego lub prawa jazdy
dla osób niepełnoletnich: obecność prawnego opiekuna nieletniego wraz z dowodem osobistym lub
prawem jazdy oraz legitymacja szkolna i numer PESEL nieletniego
Bilety młodzieżowe przysługują młodzieży do lat 15. Bilet seniorski przysługuje osobom powyżej 65 roku zycia. Bilety ulgowe przysługują: kobietom, uczniom gimnazjum powyżej 15 roku życia, studentom do 26 roku życia,
emerytom i rencistom oraz osobom niepełnosprawnym. Bilety rodzinne przysługują rodzinom niepełnoletnimi
dziećmi.
Bezpłatny wstęp na stadion bez prawa do miejsca siedzącego mają dzieci do lat 4.
CENNIK BILETÓW
www.mercus.com.pl
GŁOGÓW ul. Mickiewicza 48a
Sektory
Rodzaj biletu
Przedsprzedaż
Dzień
meczu
z kartą
kibica
Dzień
meczu
bez karty
kibica
E1, F1
G
H1, H2
Młodzież do lat 15, Rodzinny * Seniorski**
Ulgowy za bramką
Normalny za bramką
Młodzież do lat 15, Rodzinny * Seniorski**
Ulgowy na prostej
Normalny na prostej
VIP Ulgowy
VIP Normalny
Super VIP Ulgowy
Super VIP Normalny
Super VIP Premium Ulgowy
Super VIP Premium Normalny
6 zł
10 zł
15 zł
8 zł
16 zł
25 zł
40 zł
60 zł
90 zł
110 zł
120 zł
150zł
10 zł
20 zł
25 zł
12 zł
25 zł
35 zł
50 zł
70 zł
100 zł
120 zł
130 zł
160 zł
15 zł
25 zł
30 zł
16 zł
30 zł
40 zł
55 zł
75 zł
105 zł
125 zł
135 zł
165 zł
A1,A2
E2, E3
F2, F3
VIP1
VIP2
Miedziany Rabat
to projekt Zagłębia
Lubin, stworzony
z myślą o kibicach
miedziowego klubu.
Super
VIP
*Rodzinny - dla rodzin z małoletnimi dziećmi - min. 3 osoby ** Seniorski - dla osób powyżej 65 roku życia
PLAN SEKTORÓW
Program istnieje po to, aby uatrakcyjnić kibicom fakt posiadania przez nich karnetów. Chcemy,
aby abonament na mecze miedziowej drużyny służył jej fanom nie tylko podczas wchodzenia
na mecze, ale też w życiu codziennym. Dzięki karnetom Zagłębia, kibice mogą liczyć na zniżki w
pewnych punktach usługowych, których liczba stale rośnie.
Inicjatywa MR skupia przedsiębiorców z Lubina, którzy w myśl partnerskiej współpracy z Zagłębiem,
oferują swoje usługi z atrakcyjnym rabatem tylko dla posiadaczy karnetów na mecze z udziałem naszego klubu. W przyszłości planujemy włączenie do projektu firm z miejscowości, w których istnieją fankluby Zagłębia Lubin. Wszelkie zniżki ustalane są indywidualnie przez właścicieli firm zrzeszonych w
projekcie, po okazaniu przez klienta wspomnianego karnetu. Do Miedzianego Rabatu przystąpiły firmy
świadczące różnorakie usługi, projekt ciągle się rozwija i w najbliższym czasie dołączą do niego kolejni
zainteresowani nawiązaniem współpracy z Zagłębiem Lubin i kibicami miedziowego klubu.
PAMIĄTKI
Chcesz dołączyć do grona firm współpracujących z Zagłębiem Lubin, a może masz ochotę wyrazić opinię
dotyczącą projektu Miedziany Rabat?
Kontakt do nas: tel: 76 746-96-27, e-mail: [email protected]
bilet online
Więcej informacji odnośnie firm biorących udział w programie Miedziany Rabat na stronie:
Z lewej strony znajduje się kod QR. Do odczytania kodu wystarczy telefon z aparatem oraz aplikajcą
dekodującą. Automatycznie zostaniesz przekierowany na stronę panelu sprzedaży biletów.
www.zaglebie.com
Zapraszamy do korzystania z platformy biletów on line.
Bilet kupisz bez konieczności wychodzenia z domu.
R E K L A M A
zestaw wypoczynkowy CHOCO
4999,-
Wymiar sofy: 190cm/98cm/106cm
Wymiar fotela: 91cm/98cm/78-106cm
Na zakupy mebli zapraszamy do Galerii Wnętrz
i Domów Handlowych w:
LEGNICY, ul. Gwiezdna 4
LUBINIE, ul. Pawia 74
GŁOGOWIE, ul. Mickiewicza 48 a
ul.Łużycka1
POLKOWICACH, ul.Młyńska3
JELENIEJ GÓRZE, ul.Mostowa2

Podobne dokumenty