pobierz

Transkrypt

pobierz
mgr Marta Supergan-Marwicz
Kleszcze
Słowo wstępu:
Kleszcze należą do najliczniejszego typu w królestwie zwierząt –
stawonogów, gromady pajęczaków i podgromady roztoczy.
Na terenie Polski występuje około 25 gatunków kleszczy właściwych i obrzeżków.
Obrzeżki,
czyli
kleszcze
miękkie
(Argasidae) są to pasożyty przede
wszystkim ptaków i nietoperzy (w naszym
klimacie). W Polsce najbardziej znany jest
obrzeżek gołębi (Argas reflexus). Jego
ugryzienia są bolesne i długo się goją.
A sam obrzeżek jest wektorem wielu
chorób,
głównie
riketsjoz.
Obrzeżki
atakują całymi grupami, po kilkadziesiąt
osobników i żerują dość krótko – kilka
godzin, przede wszystkim w nocy, ale
przez kilka nocy z rzędu (gdy tylko
dostępny jest pokarm – czyli żywiciele).
W ten sposób pokarm pobierają wszystkie stadia – larwy, kilka stadiów
nimfalnych (ok. 5) oraz osobniki dorosłe – samice i samce (rzadziej). Czas
żerowania – aż do wysycenia się kleszcza pokarmem.
Ślina obrzeżków może powodować odczyn alergiczny, a u osób wrażliwych
lub skłonnych do alergii może być przyczyną wstrząsu anafilaktycznego,
zwłaszcza w przypadku jednoczesnego ataku większej ilości osobników.
Na ataki tych kleszczy uskarżają się nie tylko właściciele gołębników, ale też,
co stanowi coraz większy problem w miastach, mieszkańcy bloków z poddaszami,
na których bytują gołębie. W Warszawie mieliśmy kilka zgłoszeń związanych
z atakami obrzeżków – na Pradze, Szczęśliwicach i Mokotowie.
Na terenie aglomeracji warszawskiej najliczniej i najczęściej spotykanymi
kleszczami właściwymi są kleszcze pospolite (Ixodes ricinus) i pastwiskowe
(Dermacentor reticulatus).
Kleszcze pastwiskowe to dość duże roztocze
żyjące przede wszystkim blisko zbiorników
wodnych lub w wilgotnych lasach. Ale
spotkać je można również na nasłonecznionych łąkach dzielnicy Wawer czy na
obrzeżach Puszczy Kampinowskiej. Ostatnie
badania w Warszawie pokazały, że kleszcze
te świetnie dostosowują się do warunków
miejskich i widać ich silną ekspansję na
nowe tereny (zachodnia strona Wisły – Las
Bemowo, Las Bielański).
1
Stadia młodociane kleszczy pastwiskowych – larwy i nimfy (jedno stadium
nimfalne) żywią się krwią drobnych gryzoni i odnaleźć można te roztocze
właściwie tylko w gniazdach i norkach małych ssaków. Dorosłe kleszcze preferują
większe ssaki – np. jelenie czy sarny oraz… nasze psy. Samice potrafią żerować
niemal dwa tygodnie nim wysycą się krwią żywicieli. Samce pobierają pokarm
tylko wtedy, kiedy są głodne i tylko w takiej ilości, która zaspokoi ich pragnienie.
W podobny sposób sytuacja wygląda u kleszczy pospolitych. Z tym, że formy
młodociane – larwy i nimfy polują podobnie jak dorosłe w sposób aktywny i na
powierzchni – wspinają się na źdźbła traw czy krzewy.
Kleszcz pospolity stanowi dla nas, ludzi, największe zagrożenie. Zostało
potwierdzone, że człowiek stanowi dla tych roztoczy dobre źródło pożywienia,
więc kleszcze te polują na nas tak samo, jak na inne zwierzęta (ssaki i płazy).
Dodatkowo są wektorami, czyli roznosicielami,
wielu chorób, a przede wszystkim:
− KZM (kleszczowe zapalenie mózgu)
− Borelioza z Lyme
− dur (wysypkowy, powrotny)
− gorączki (okopowa, Q i inne)
− anaplazmoza
− babesioza
Dlaczego te kleszcze są dla nas tak groźne?
1. Są dość długowieczne – cykl życiowy kleszcza pospolitego trwa około dwa
lata. Dla porównania – ich żywiciele, czyli np. drobne gryzonie żyją tylko kilka
miesięcy.
2. Kleszcze niemal nie mają naturalnych wrogów, którzy regulowali by ich
liczebność.
3. Są odporne na wpływy środowiska – w przypadku zimna lub suszy przechodzą
w stan anabiozy – „śpią” zagrzebane w ściółce i czekają na poprawę pogody.
Oczywiście przedłużające się niekorzystne warunki środowiska powodują
obumieranie części populacji, ale i tak średnia przeżycia jest dość wysoka.
4. Są niezwykle płodne. Najedzona samica kleszcza pospolitego składa 20003000 jaj, a kleszcza pastwiskowego nawet 3000-6000!
5. Każde z trzech kolejnych stadiów rozwojowych musi żerować. Larwy piją krew
przez około 3 doby, nimfy – 5 dób, a samice – nawet 11 dób i wypijają
wówczas ok. 4ml krwi, zwiększając swoją objętość dwustukrotnie.
6. Żerowania odbywają się na różnych żywicielach, np. larwa pije krew myszy
leśnej, nimfa – nornicy rudej, a samica powstała po linieniu tej nimfy – na
naszym psie.
7. Są maleńkie – larwa kleszcza pospolitego ma ok. 0,5mm długości, nimfa
1,5mm, samica zaś jedynie około 5mm.
8. Aparat gębowy kleszcza jest niezwykle „dopracowaną” konstrukcją
sprawiającą, że wbitego osobnika bardzo trudno jest wyciągnąć, a sam
2
roztocz odżywia się w sposób ciągły i dla niego wygodny pobierając krew na
zmianę ze wstrzykiwaniem śliny, która zapobiega krzepnięciu krwi, znieczula
i zawiera mnóstwo zarazków.
9. Ślina kleszczy zawiera silny środek znieczulający, co bardzo utrudnia
zauważenie, że coś nas właśnie gryzie.
10.Biologia rozrodu kleszczy sprawia, że samica przekazuje larwom sporą część
drobnoustrojów chorobotwórczych, które sama posiada. Jest to tak zwana
transmisja transovarialna.
11.Podobnie każde kolejne stadium posiada te same patogeny, które miało
wcześniej (larwa  nimfa  samica lub samiec). To transmisja transstadialna.
12.Kleszcze doskonale przystosowują się do zmienionych warunków środowiska.
„Zauważyły”, że w naszych piwnicach jest ciepło przez cały rok, wchodzą tam
i żerują nawet w miesiącach zimowych. Same miasta wydzielają też tyle
ciepła, że cykl aktywności kleszczy, który na terenach naturalnych zaczyna się
w kwietniu i trwa do czerwca, by potem znów zacząć się we wrześniu i trwać
do października, zmienił się. W miastach kleszcze „budzą” się już w marcu,
żerują do lipca, a potem od września do listopada. A gdy nie ma przymrozków
spotkać je można w grudniu! Braki w naturalnym pożywieniu (jeleniowate)
zastępują naszymi domowymi zwierzętami (psy, koty) lub… nami samymi!
O czym warto pamiętać:
1. Kleszcze nie spadają z drzew. Wspinają się na wysokość ok. 120cm, bo na
takiej wysokości maksymalnie może znajdować się grzbiet ich potencjalnego
żywiciela. Oczywiście może zdarzyć się, że znajdziemy kleszcza wbitego za
uchem, ale nie dlatego, że spadł tam z drzewa! Kleszcze dość długo wędrują
sobie po naszym ciele szukając miejsca ciemnego, zacisznego, z cienką
i delikatną skórą, w którą mogłyby się wbić.
2. Kleszcze reagują na ciepło, zapach, stężenie dwutlenku węgla. Nie możemy
liczyć na to, że nas „nie zauważą”. Repelent jest dobrym pomysłem gdy
wybieramy się do lasu.
3. Do lasu lub parku o charakterze leśnym ubieramy się w długie spodnie i kryte
buty. Niektórzy doradzają wkładanie nogawek spodni do skarpetek. Można.
Z własnego doświadczenia – im więcej sztucznych tkanin – polary, goretexy
itp. tym mniejsza szansa na zaatakowanie nas przez kleszcza. One „wolą”
bawełnę i inne naturalne włókna.
4. ZAWSZE warto zaszczepić się na Kleszczowe Zapalenie Mózgu. Na Borelię
z Lyme niestety szczepienia nie ma, więc chrońmy się na to, na co tylko
można. Szczepienie nie jest raz na zawsze i należy pilnować schematu
szczepień.
5. Zawsze po powrocie z lasu czy parku należy obejrzeć dokładnie swoje ciało.
Najlepiej sprawdzić czy nie ma kleszcza przeciągając dłonią po powierzchni
skóry. Nie wszędzie jesteśmy w stanie spojrzeć. Szczególnie dokładnie
oglądajmy dzieci. One zawsze są szczególnie narażone – bo mają delikatną
skórę, bo biegają po krzakach, kładą się na ziemi.
3
6. Kleszcza nie da się spłukać strumieniem wody. Gdy jest już wbity w naszą
skórę należy usunąć go pęsetą, a następnie rankę zdezynfekować. Gdy
wydaje się nam, że część kleszcza mogła w skórze zostać lub nie czujemy się
na siłach na samodzielne usunięcie pasożyta – pomoże nam lekarz.
7. Po ugryzieniu kleszcza należy obserwować się przez jakiś czas. W ciągu kilku
tygodni może pojawić się czerwony okrąg w miejscu żerowania pasożyta. To
tzw. rumień wędrujący. Jedna z najczęstszych oznak Boreliozy z Lyme.
Również gorączka, osłabienie lub objawy grypopodobne powinny wzbudzić
naszą podejrzliwość i powinniśmy skonsultować je z lekarzem. Podczas wizyty
obowiązkowo należy wspomnieć o kleszczu!
8. Każde stadium kleszcza pospolitego może nas ugryźć, dlatego nie sugerujmy
się tym, że coś na skórze jest bardzo malutkie. To może być larwa. A larwa
też może nam przekazać jakąś chorobę.
9. Najnowsze badania na terenie aglomeracji warszawskiej wykazały, że
zadbane parki w Centrum też mogą być zasiedlone przez kleszcze. Badania
analogiczne prowadzone we Wrocławiu pokazały, że i nasze domowe ogrody
mogą być miejscem potencjalnie niebezpiecznym. Uważajmy więc.
4

Podobne dokumenty