Pobierz artykuł - odkryj Beskid Wyspowy
Transkrypt
Pobierz artykuł - odkryj Beskid Wyspowy
4 sierpnia 2013 nr 31/??? EDY T O R IA L Miłosz Kluba redaktor wydania www.krakow.gosc.pl N adzieja, że to właśnie Kraków będzie miejscem kolejnych Światowych Dni Młodzieży, była bardzo silna – było to widać i słychać, gdy papież ogłosił swoją decyzję. Wykrzyczana radość była prawdziwa, a jej wybuch ogromny i spontaniczny. Zbędne okazały się wcześniejsze próby, podczas których prowadzący zachęcali: „Trzeba bardzo głośno dziękować, trzeba bardzo głośno krzyczeć”. Oklasków z tych prób nie ma nawet sensu porównywać z tymi, które wstrząsnęły w niedzielę łagiewnicką bazyliką. Pokazaliśmy (bo wyżej podpisany też czuje się młody), że nie musimy wiedzieć, kiedy i jak „trzeba”, żeby się naprawdę cieszyć. ŚDM 2016 pod Wawelem Ojcze Święty, czekamy! P r o c e s j a św . K r z y s z t o f a – Jesteśmy umówieni na spotkanie na najbliższe Światowe Dni Młodzieży w 2016 roku w Krakowie – powiedział podczas Mszy św. kończącej ŚDM w Rio de Janeiro papież Franciszek. Byście pływali szczęśliwie W ramach akcji „MIVA pływa” ks. Stanisław Sudoł, proboszcz parafii na krakowskim Salwatorze, poświęcił statki i barki, które wzięły później udział w „Procesji św. Krzysztofa” po Wiśle. T Miłosz Kluba /GN ieustannie was obserwuję – mówił ks. Sudoł, wyjaśniając, że sterujący barkami i statkami codziennie przepływają obok klasztoru ss. norbertanek i kościoła Najświętszego Salwatora. – Będąc tam proboszczem, otaczam was modlitwą, byście szczęśliwie wypływali i wracali do portu – zapewniał. Po poświęceniu przyniesionej przez marynarzy figury św. Krzysztofa ks. Sudoł, korzystając z motorówki, podpływał do zacumowanych przy bulwarach wiślanych jednostek, by każdą z nich pokropić święconą wodą. Była to część pikniku zorganizowanego przez MIVA Polska – organizację pomagającą misjonarzom w zakupie środków transportu, Krakowską Żeglugę Pasażerską i Salezjański Wolontariat Misyjny „Młodzi Światu”. W jego trakcie 27 i 28 lipca można było m.in. zwiedzić krakowskie barki i statki, obejrzeć wystawę zdjęć oraz popłynąć do Parku Edukacji Globalnej „Wioski Świata”. Nie zabrakło także muzyki – warsztatów bębniarskich oraz koncertu zespołu Ricky Lion. mk Miłosz Kluba /GN N W procesji statków i barek po Wiśle wzięły udział zarówno większe, jak i mniejsze jednostki uż po ogłoszeniu, że kolejne spotkanie młodych odbędzie się za trzy lata w stolicy Małopolski, bazyliką Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach wstrząsnęła burza oklasków i okrzyków radości. „Dziękujemy! Zapraszamy!” – skandowała młodzież zgromadzona na czuwaniu „Rio w Krakowie”. Gdy wrzawa przycichła, bp Damian Muskus odczytał oświadczenie kard. Stanisława Dziwisza. „Razem z całym Kościołem w Polsce cieszę się, że Ojciec Święty przyjął propozycję i zaproszenie, skierowane do niego przez najwyższe władze Rzeczypospolitej Polskiej oraz Episkopat Polski. W ten sposób spełnił pragnienie tak wielu młodych ludzi, którzy od dawna chcieli świętować swoją wiarę w ojczyźnie i mieście Karola Wojtyły” – napisał metropolita krakowski. „Ojcze Święty Franciszku, czekamy na Ciebie oraz na Twoich i naszych młodych przyjaciół z całego świata” – zapewnił. Decyzja papieża została w Krakowie przyjęta okrzykami radości i burzą oklasków – To nie jest tylko wyzwanie logistyczne, ale przede wszystkim duchowe – mówił po zakończeniu Eucharystii bp Damian Muskus. – Musimy się duchowo przygotować do tego wydarzenia, bo taki jest sens ŚDM. Młodzi nie przyjeżdżają po to, żeby uczestniczyć w jakiejś uroczystości przy pięknym ołtarzu, korzystać z doskonałej infrastruktury, ale przyjeżdżają dzielić się swoją wiarą. Musimy teraz być silni wiarą, żeby oni mogli od nas czerpać, czytać nasze świadectwo wiary – podkreślił. Szerzej o „Rio w Krakowie” i historii starań Krakowa o organizację Światowych Dni Młodzieży piszemy na ss. IV–V. mk II Gość krakowski Co dalej z „Zielonym Dołem”? Jan Głąbiński /GN Góralska szła brać Kraków. Dla 15 osób chorujących psychicznie, zatrudnionych w Ośrodku Recepcyjno-Szkoleniowym „Zielony Dół”, wynajmowanym przez 3 trzy lata przez Laboratorium Cogito od Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego, jest on czymś więcej niż zwykłym miejscem pracy. Tam czują się bezpieczni, odzyskują równowagę po ciężkich przeżyciach, zaczynają na nowo wierzyć w siebie i czuć się potrzebni. Niestety, 1 października mogą stracić pracę – umowa najmu wygasła bowiem w maju i została przedłużona jedynie do końca września. Pomimo że sprawa budzi ogromne kontrowersje, a w obronę Laboratorium Cogito zaangażowały się nie tylko media, ale liczne organizacje społeczne, Ministerstwo Zdrowia czy Rzecznik Praw Obywatelskich, 25 lipca Jerzy Miller, wojewoda małopolski, ogłosił konkurs Podhale–Jasna Góra. „Panie, pomnóż w nas wiarę” – to hasło tegorocznej pielgrzymki górali. – W tym roku wiele osób pielgrzymowało z nami duchowo. Wcześniej złożyły one kartki z intencjami na czas naszej modlitwy w drodze. W swoich domach prosili o siły dla uczestników pielgrzymki – tłumaczy ks. Józef Urbańczyk z nowotarskiej parafii NSPJ, który był jednym z duchowych przewodników. Dla pani Ani ze stolicy Podhala pielgrzymka to najlepszy sposób spędzania wolnego czasu. Brał w niej udział również Maciej Fryźlewicz, bratanek ks. Andrzej Fryźlewicza. – To taka spontaniczna decyzja. Miałem wiele intencji do przemodlenia, ale chyba najważniejsze jest zdrowie – powiedział. Pielgrzymi byli podzieleni na cztery grupy: nowotarską, rabczańską, orawską i z Bachledówki. Przed obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej pątnicy z Podhala pokłonili się w strojach regionalnych. jg Monika Łącka /GN Grupa przy krzyżu, jak zawsze, nadawała tempo pielgrzymom ofert na najem zespołu obiektów ośrodka „Zielony Dół”. W konkursie mogą wziąć udział wyłącznie organizacje pożytku publicznego, zajmujące się: pomocą rodzinom i osobom w trudnej sytuacji życiowej oraz wyrównywaniem szans tych rodzin, ochroną i promocją zdrowia, nauką, szkolnictwem wyższym, edukacją i wychowaniem, działalnością na rzecz integracji i reintegracji zawodowej i społecznej osób zagrożonych wykluczeniem, w szczególności aktywizacją osób niepełnosprawnych. – Ostatnie 3 lata były czasem heroicznego wysiłku ludzi, którzy są teraz skazywani na bezrobocie – mówił nam przez kilkoma tygodniami dr Andrzej Cechnicki, psychiatra, współtwórca ośrodka. Oferty w konkursie można składać do 30 sierpnia. Czy weźmie w nim udział Laboratorium Cogito – na razie nie wiadomo. mł Grzegorz Kozakiewicz Wyremontują Mariacką Hejnalicę – Konieczne będzie wzmocnienie schodów na wieżę – stwierdził ekspert dr inż. S. Karczmarczyk Kraków. W połowie sierpnia ruszy prawdopodobnie remont wnętrza liczącej 81 m wysokości północnej wieży kościoła Mariackiego, zwanej Hejnalicą. To stąd rozlega się Hejnał Mariacki. By wspiąć się na poziom 54 m, gdzie znajduje się strażackie gniazdo obserwacyjne i skąd płyną znane wszystkim dźwięki trąbki, trzeba pokonać 239 drewnianych stopni. Są one w opłakanym stanie. – Generalnie drewniana konstrukcja więźby dachowej i scho- dów wieży jest wciąż bezpieczna, bo kiedyś robiono je, zachowując wielokrotny zapas w stosunku do minimalnych wymagań wytrzymałościowych – stwierdził dr inż. Stanisław Karczmarczyk, wykładowca Politechniki Krakowskiej, najwybitniejszy polski rzeczoznawca konstrukcji zabytkowych, który przygotował ekspertyzę techniczną. – Ponieważ jednak po schodach odbywał się latem dosyć ożywiony ruch turystyczny, ze względu na bezpieczeństwo zwiedzających wieżę oraz trębaczy, trzeba dokonać niezbędnych wzmocnień i poprawek. Podniesiona ma zostać wysokość niektórych poręczy. Wyrównane i wzmocnione zostaną także stopnie. Wieża już została wyłączona z ruchu turystycznego. Prace zostaną wykonane za pieniądze Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa, który przeznaczył na nie w tym roku 400 tys. zł. Nie wiadomo jednak, czy ta suma będzie wystarczająca. bg Osoby chorujące psychicznie, zatrudnione w „Zielonym Dole”, ciężką pracą udowodniły, że rewolucja w psychiatrii jest możliwa. Decyzją wojewody ta rewolucja można zostać zniszczona Podpalacz z Woli Justowskiej Kraków. Małopolska policja po 11 latach zatrzymała mężczyznę podejrzewanego o podpalenie w 2002 r. zabytkowego koscioła na Woli Justowskiej w Krakowie. 30-letniemu Dominikowi M. grozi do 10 lat więzienia – jest on oskarżony o podpalenie świątyni i spowodowanie zagrożenia dla życia lub zdrowia wielu osób. Zatrzymany nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Policjanci sprawdzają, czy mógł on mieć związek także z innymi podpaleniami. Według ustaleń prowadzących śledztwo, wi ę c e j n a krakow.gosc.pl oskarżony fascynował się działaniem lidera jednej z norweskich grup blackmetalowych, który został skazany m.in. za podpalenie kilku kościołów i morderstwo członka zespołu. Drewniany kościół pw. NM Królowej Polski przy ul. Panieńskich Skał doszczętnie spłonął wraz z wyposażeniem w nocy z 5 na 6 kwietnia 2002 r. mk e-mail: [email protected] Adres redakcji: ul. Wiślna 12, 30-960 Kraków 1, skr. poczt. 543 Telefon /faks: 12 421 49 83 Redagują: Piotr Legutko – kierownik oddziału, Bogdan Gancarz, Monika Łącka, Miłosz Kluba, ks. Ireneusz Okarmus – asystent kościelny Jan Głąbiński – współpracownik (Podhale) www.krakow.gosc.pl 4 sierpnia 2013 III 5 0 - l e c i e k o r o n a c j i f ig u r y M a t ki B o s ki e j L u d ź mi e r s ki e j Józef Wolny /GN Dusza Podhala W „Nieszporach Ludźmierskich” jest piękny fragment o Matce Bożej, która prowadzi nas kładką nad głębiami. Z daniem ks. prał. Tadeusza Juchasa, niestrudzonego kustosza ludźmierskiego sanktuarium, przytoczone porównanie jest niezwykłe. – Zawsze Matka Najświętsza towarzyszyła nam w trudnych chwilach. Artysta ujął to w doskonały sposób. To przejście z Maryją ku następnym wiekom, bo kładka zawsze coś łączy, wiąże. To piękny symbol. W Ludźmierzu pragniemy taką kładką przechodzić od koronacji do dzisiejszego czasu. Przypomnieć to, co działo się w tym półwieczu, jakie były obostrzenia i zagrożenia komunizmu, żeby dać świadectwo wierze ojców. Odwołujemy się do roli bp. Karola Wojtyły, prymasa Polski sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego. Hierarchowie z wielką troską pomogli nam przejść z przeszłości w przyszłość – podkreśla duchowny. Dla niektórych ludźmierskie sanktuarium to dusza całego Podhala. To tutaj tłumy wiernych przystępują do spowiedzi, zwłaszcza w nocy z 14 na 15 sierpnia. – Udział w dobrze zorganizowanej pielgrzymce owocuje po jej za- kończeniu. W sanktuarium pielgrzym przebywa zazwyczaj 2, 3 godziny. Potem wraca do domu i czuje, że nie jest sam w swoich doświadczeniach, trudach. Dusza to życie i podtrzymywanie pamięci o wielkich zdarzeniach, jakie miały miejsce na podhalańskiej ziemi. Na przykład ten duchowy wymiar mają piesze pielgrzymki „Sursum Corda” z Krzeptówek do Ludźmierza czy strażaków w pierwszą sobotę i niedzielę czerwca dla uczczenia bł. Jana Pawła II. Jest też opera góralska „Jan Paweł II na Podhalu”. Stać nas na to, by takie świadectwo dać – podkreśla ks. Tadeusz Juchas. Wspomniana opera znalazła się w programie obchodów jubileuszowych. Będzie ją można zobaczyć w Ludźmierzu 11 sierpnia o godz. 19. Uroczystości odpustowe poprzedzą Dni Maryjne. Rozpoczną się one już 6 sierpnia i potrwają kilka dni. W ich ramach zaplanowano Dzień Kanadyjski, Dzień Betlejemski, Dzień Amerykański. – Moim marzeniem jest, aby to były takie cudowne urodziny Mamy, na które zjeżdżają się Mija 50 lat, odkąd spadające berło figury MB Ludźmierskiej złapał kard. Karol Wojtyła. To był moment, kiedy według kard. Stefana Wyszyńskiego Maryja chciała powiedzieć, że pragnie podzielić się władzą z polskim hierarchą jej wszystkie dzieci ze wszystkich grup, które tu pielgrzymują, które są w jakiś sposób związane z tym sanktuarium. Rozpoczyna się wówczas radosne świętowanie – mówi ks. Tadeusz Juchas. Ważnym elementem jubileuszu koronacji figury Matki Boskiej Ludźmierskiej będzie przypomnienie pielgrzymki bł. Jana Pawła II, który z tego miejsca zachęcał cały świat do modlitwy różańcowej. – Wizytę Jana Pawła II w naszym sanktuarium traktuję jako źródło i oparcie, z którego płyną wszystkie inne inicjatywy. Przed nami wielkie zadanie, aby nigdy nie zapomnieć tamtych chwil. Oto nieustannie Biały Pielgrzym daje każdemu z nas do ręki różaniec. Osobiście dziękuję Panu Bogu, że pozwolił mi być gospodarzem tego wielkiego wydarzenia – pielgrzymki do Ludźmierza – wspomina ks. proboszcz. Jan Głąbiński zapraszamy wiosna kościoł a ks. Jacek Stryczek [email protected] Dlaczego niektóre rozmowy… K ończę za szybko? Nie wiem, czy to może Cię zainteresować, drogi czytelniku. A jednak chcę się wytłumaczyć. Mam bowiem w sobie potężną chorobę: nie cierpię, kiedy ludzie mówią źle. Kiedy mówią źle o innych, o świecie, o sobie. Nie cierpię, kiedy mówią zagrożeniami i lękami. Nie cierpię, kiedy wciąż powtarzają to samo, a przede wszystkim, że jest źle. Kiedy ktoś komunikuje mi „zło”, szybko kończę rozmowę. Jeśli to się powtarza, staram się unikać takiej osoby. Uważam, że każda minuta spędzona z takim człowiekiem jest stratą. Nawet wiem, dlaczego. Otóż od lat staram się zło dobrem zwyciężać. Staram się zamieniać to, co złe, w dobro. Również w sobie. Pomagam też wielu ludziom w wydobywaniu tego, co mają w sobie najpiękniejszego. I kiedy słyszę negatywne narracje, czuję, jakby ktoś mnie chciał przekonać, że raczej zło zwycięży świat. Że jest źle i tak będzie. Że nie ma nadziei, co najwyżej można się bronić, ale nie można zwyciężać. Dla mnie zło sączące się z ust jest jak trucizna. A ja chcę być zdrowy. Chcę w sobie mieć tę jasność ewangeliczną, która mówi o tym, że jednak zwycięży Bóg, zwycięży dobro. Że warto się starać. Że należy być nastawionym pozytywnie, bo na świecie ma być więcej dobra, a nie tylko mniej zła. Więc przerywam. • Papieski bieg górski III Gorczański Bieg Górski im. bł. Jana Pawła II, organizowany przez Ostoję Górską Koninki i Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, odbędzie się 18 sierpnia w Koninkach koło Poręby Wielkiej. Cele zawodów to: promocja aktywności fizycznej, rywalizacji w duchu fair play, upowszechnianie biegów górskich, a także upamiętnienie Jana Pawła II – wielbiciela gorczańskich szlaków. Honorowym patronatem objął to wydarzenie metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz. W dwóch dotychczasowych edycjach Gorczańskiego Biegu Górskiego wzięło udział ponad 150 osób. • IV Gość krakowski Dziękujemy, zapraszam ŚDM pod Wawelem. Ogromny wybuch radości wypełnił łagiewnicką bazylikę Bożego Miłosierdzia, gdy papież Franciszek ogłosił, że „na następne Światowe Dni Młodzieży jesteśmy umówieni w 2016 roku, w Krakowie”. Monika Łącka [email protected] Rio w pigułce W Drodze Światła wziął udział także bp Jan Szkodoń, który później przewodniczył Mszy św. w kościele bł. Jana Pawła II kowskiej zaprosił kard. Stanisław Dziwisz, który chciał, by ci, którzy z różnych powodów do Brazylii pojechać nie mogli, spotkali się w Łagiewnikach i poprzez modlitwę połączyli się z papieżem i młodymi z całego świata, zgromadzonymi na plaży Copacabana. – Pomysł takiego spotkania poddali przedstawiciele duszpasterstw młodzieżowych i postanowiliśmy razem z nimi (m.in. z Katolickim Stowarzyszeniem Młodzieży i grupami apostolskimi) przygotować taką „pigułkę” ŚDM. Okazało się, że w czasach, gdy młodzi ludzie są poszuki- Po modlitwie nadszedł czas radości i tańca Miłosz Kluba /GN Adam Wojnar /GN Do małego „Rio w Krakowie” młodzież z całej archidiecezji kra- Adam Wojnar /GN D ziękujemy, dziękujemy, zapraszamy!!! – skandowała młodzież zgromadzona w Łagiewnikach na dwudniowym czuwaniu modlitewnym „Rio w Krakowie”. Świątynią zatrzęsły też gromkie brawa, a ponad głowami długo powiewały biało-czerwone flagi. – Mamy trzy lata na to, by odnowić więzi z Jezusem i umocnić naszą relację z Nim. Bo Światowe Dni Młodzieży w Krakowie będą nie tylko spotkaniem młodzieży z różnych stron świata, ale przede wszystkim spotkaniem z Jezusem. To On chce się z nami tutaj spotkać. Musimy dobrze się do tego wydarzenia przygotować – tak decyzję papieża komentowali „na gorąco” Bartek, Ewelina i Martyna z Krzeszowic, którzy na „Rio w Krakowie” przyjechali z turnusu oazowego w Osieczanach. wani już nie jako podmiot, ale jako przedmiot interesów, oni sami szukają dla siebie głębi – zauważa ks. Jarosław Nowak, jeden z koordynatorów spotkania. W dwudniowym czuwaniu modlitewnym 27 i 28 lipca wzięły więc udział różne grupy modlitewne działające przy parafiach, studenci z duszpasterza akademickiego, oazowicze (także ci, którzy akurat przebywali na wakacyjnych rekolekcjach). – Przyjazd do Krakowa wymagał częściowej zmiany programu rekolekcji i sporego wysiłku. Przez całą noc z soboty na niedzielę przeżywaliśmy jedną z celebracji, skończyliśmy o 6 rano, a trzeba było jeszcze się wyspać i tu dojechać – wyjaśnia ks. Krzysztof Porosło, prowadzący jeden z oazowych turnusów. Dodaje, że warto było wziąć udział w „Rio w Krakowie”: – Przede wszystkim ze względu na doświadczenie Kościoła, który zbiera się razem z papieżem. – Nasza grupa przyjechała do Krakowa, żeby być tu w łączności z ojcem świętym, głębiej przeżyć naszą duchowość i zobaczyć cały, żywy Kościół. Bo Kościół to nie tylko świątynie i księża – to przede wszystkim my, którzy żyjemy wiarą. Z tego spotkania chcieliśmy czerpać siłę i... było super. Do zobaczenia za trzy lata! – mówi Adam, animator turnusu oazy w Krzczonowie, i dodaje, że choć z decyzji ojca świętego bardzo się cieszy, Na ogłoszenie decyzji papieża wolontariusze czekali z flagami wielu różnych krajów w dłoniach www.krakow.gosc.pl 4 sierpnia 2013 Miłosz Kluba /GN W czuwaniu wzięli udział także uczestnicy oaz rekolekcyjnych to na ogólnej radości skończyć się nie może. – Przed nami ogrom pracy, i tej związanej z logistycznym przygotowaniem wszystkiego, co będzie niezbędne podczas ŚDM, i tej dotyczącej przygotowania naszych serc. Rozwój duchowy, takie prawdziwe przebudzenie będzie teraz bardzo potrzebne, bo grupy parafialne, które w ŚDM muszą się zaangażować, nie są tak liczne, jak mogłyby być – zauważa. Pomocne rady Na początku spotkania w Łagiewnikach do bazyliki wniesiony został jeden z symboli ŚDM – Krzyż Młodych – Coraz rzadziej spotyka się młodzież, z którą można się pomodlić, a my tego właśnie potrzebujemy. Nie mogliśmy polecieć do Brazylii, więc przyjechaliśmy do krakowskiego Rio, by być blisko Chrystusa – mówią Norbert i Ola, którzy z kilkuosobową grupą przyjaciół do Krakowa przyjechali z Buska. – Jezus wlał w nasze serca pragnienie, by tu być, a my tylko odpowiedzieliśmy na Jego zaproszenie. Kiedyś mieszkaliśmy na Ruczaju, nieopodal Łagie wnik, i często przychodziliśmy tu na modlitwę. Kiedyś w naszej wspólnocie (należymy do Domowego Kościoła) otrzymaliśmy proroctwo, że będziemy mieszkać w różnych miejscach i głosić Ewangelię. I rzeczywiście – teraz mieszkamy we Wrocławiu, który w 9 lat po ślubie jest naszym siódmym miejscem pobytu. Bóg tak właśnie nas prowadzi, a my Mu ufamy i taką wiarę przekazujemy czworgu naszych dzieci – opowiadają Agnieszka i Bartosz. Było super! Zaskoczeniem dla organizatorów „Rio w Krakowie” był fakt, że na łagiewnickie spotkanie zapisywali się również goście z innych diecezji. – Przyjechaliśmy, żeby podzielić się wiarą i radością oraz czerpać tę radość od innych. To spotkanie było dla nas umocnieniem wiary. Było super! Dlaczego? Bo Jezus jest super, bo było tu dużo pięknej modlitwy i zabawy, która daje niesamowitą radość i wewnętrzną energię – przekonuje Karolina, która w Krakowie zjawiła się wraz z 12-osobową grupą młodzieży z Mielca. Nad głowami cieszących się z decyzji ojca świętego uczestników „Rio w Krakowie” powiewały biało-czerwone flagi Gośćmi specjalnymi „Rio w Krakowie” była bardzo liczna grupa młodych Włochów, mieszkańców Brescii (Lombardia). – Mam 9 rodzeństwa. W tak licznej rodzinie nie dałoby się żyć bez mocnej wiary. Ona przynosi owoce, bo na każdym kroku czujemy Bożą opiekę, troskę o nas. Ja w kościele znajduję to, czego nie znajdzie się w żadnym innym miejscu, i to, czego nie dadzą żadne złe używki. To Boża miłość. Ta miłość nas tu przyprowadziła, bardzo chcieliśmy być w Krakowie – podkreśla Marco. – My o „Rio w Krakowie” nic nie wiedzieliśmy, dopiero spotkany przypadkiem ksiądz powiedział nam, co dzieje się w Łagiewnikach. Widocznie Bóg chciał nas tu mieć. Wczoraj byliśmy u Maryi, w Częstochowie, jutro jedziemy jeszcze do Oświęcimia – cieszy się Anna Carla, która z równie liczną grupą neokatechumenatu przyjechała z włoskiej Piacenzy (region Emilia-Romania). Współpraca: Miłosz Kluba Droga do ŚDM w Krakowie Miłosz Kluba /GN „Rio w Krakowie” rozpoczęły w sobotnie popołudnie modlitwa Monika Łącka /GN my! w Godzinie Miłosierdzia, Koronka do Bożego Miłosierdzia oraz konferencja o. Jordana Śliwińskiego OFMCap, przygotowująca uczestników „Rio w Krakowie” do dobrego przeżycia sakramentu pokuty. Rady o. Jordana okazały się pomocne, bo kilkudziesięciu kapłanów nieprzerwanie spowiadało młodzież ustawioną w długich kolejkach do konfesjonałów – zarówno tych stojących w bazylice, jak i ustawionych na krużgankach i w dolnym kościele. W tym czasie w bazylice trwała adoracja Najświętszego Sakramentu. Wieczorem uczestnicy „Rio w Krakowie” wyruszyli w Drogę Światła z sanktuarium Miłosierdzia Bożego do sanktuarium bł. Jana Pawła II, gdzie uroczystej Mszy św. przewodniczył bp Jan Szkodoń. Po Mszy w bazylice Bożego Miłosierdzia, odbyło się czuwanie modlitewne w łączności (za pomocą telebimów) z Rio de Janeiro. Niedzielne przedpołudnie wypełniły warsztaty tematyczne „Czas młodości – czas radości”, a kulminacyjnym punktem była Msza św., przeplatana transmisjami z Rio de Janeiro. V – Trzeba o tym pomyśleć – odparł kard. Stanisław Dziwisz, zapytany przez uczestników Światowych Dni Młodzieży w Madrycie w roku 2011 o możliwość organizacji ŚDM w Polsce. Metropolita krakowski zaprosił Benedykta XVI do Polski miesiąc później, we wrześniu. W rozmowie z Radiem Watykańskim metropolita krakowski powiedział: „Mam nadzieję, że po Rio de Janeiro młodzież świata przyjedzie do Krakowa i spotka się przy wznoszonym właśnie sanktuarium bł. Jana Pawła II”. Zaproszenie ponowiła także Konferencja Episkopatu Polski. W 2012 roku krakowscy radni podjęli rezolucję popierającą starania kard. Dziwisza, dotyczące organizacji Światowych Dni Młodzieży. O zaproszeniu papieża do Polski rozmawiali także przewodniczący KEP abp Józef Michalik i prezydent RP Bronisław Komorowski. W marcu 2013 r., po wyborze nowego papieża, zarówno przedstawiciele władz, jak i Kościoła w Polsce ponowili prośby o wybór Krakowa na miejsce kolejnych Światowych Dni Młodzieży. Nadzieja na spełnienie tych pragnień narastała jeszcze w trakcie ŚDM w Rio de Janeiro. – Przynieście polskie flagi w niedzielę, czeka was niespodzianka – powiedział kard. Stanisław Dziwisz do uczestników Mszy św. w kościele Matki Bożej Bolesnej w dzielnicy Botafogo w Rio. – Jest to niespodzianka, ale zapowiedziana. Będziecie musieli wziąć tę niespodziankę na siebie. VI Gość krakowski X X X I I I Pi e s z a Pi e l g r z y mk a K r a k o w s k a n a J a s n ą G ó r ę – Idę, by podziękować za dobrze zdaną maturę i prosić Boga o błogosławieństwo na czas studiów. Chciałabym, żeby pielgrzymka była dla mnie chwilą głębszej zadumy. Boję się tylko, że nogi mogą trochę boleć... – mówi DZIEWIĘTNASTOLETNIA Gosia, pielgrzymkowa debiutantka. S iedemastoletnia Klaudia dodaje: – Ja będę prosić o pomyślne zdanie matury, która już za rok. Chciałabym też, żeby pielgrzymka odmieniła trochę moje życie. Idę po raz pierwszy i mam nadzieję, że uda mi się pokonać tyle kilometrów. Zmiana czegoś w życiu to intencja, którą w swoim sercu przed oblicze Czarnej Madonny zaniesie także debiutant Maciek (27 lat). – Chcę bardziej otworzyć się na Boga i na innych. Chcę Mu też podziękować za dobrych ludzi, których spotykam na swojej drodze, i za to, że więcej jest w moim życiu radości niż smutków – wyznaje. – A ja chcę pomodlić się za całą moją rodzinę. Tylko trochę się boję, bo wszyscy mnie straszą jakąś asfaltówką, a ja nie wiem, co to jest – mówi 11-letnia Asia. Tak jak w życiu kapłana najważniejsze miejsce w sercu zajmują pierwsza sprawowana Eucharystia i pierwsza parafia, tak w sercu i pamięci pątnika najważniejsza jest pierwsza pielgrzymka. To ona decyduje, czy ktoś ponownie wyruszy na pielgrzymi szlak, czy raczej zostanie już w domu. Piszący te słowa po raz pierwszy spakował plecak i wyruszył w drogę na Jasną Górę 6 sierpnia 1988 r., mając niespełna 15 lat. Wyobraź sobie, drogi Czytelniku, chłopca niewiele większego od niesionego plecaka (Pan Bóg poskąpił jeszcze wówczas centymetrów), który na ulicy Bernardyńskiej z radością zrozumiał, że plecak może zapakować na ciężarówkę, a na trasę zabrać tylko chlebak... To zdecydowanie upraszczało sprawę. Teraz każdy kolejny kilometr był jak odkrywanie nowego świata, a każdy przygotowany posiłek (o zdoby- ciu chleba nie wspomnę) przypominał wyczyn godny obozu przetrwania (czytelnicy, którzy pamiętają, jak otwierało się wtedy konserwę, wiedzą, o czym mowa). To wtedy zawiązały się więzi, które przetrwały do dziś i które wywarły ogromny wpływ na moje życie: Andrzej Bac, koordynator Pieszej Pielgrzymki Krakowskiej, człowiek, który podczas dotychczasowych 32 pielgrzymek samochodem nie przejechał nawet metra, Ania, Jarek i Dorota Kazubowscy, Jaś Walczewski, pan Edziu z Zabierzowa i Józef Litwa – obecnie ksiądz, a wówczas maturzysta, który razem z gospodynią z Włodowic czuwał całą noc przy moim łóżku, gdy w przedostatni dzień solidnie zachorowałem. I wielu, wielu innych, którzy sprawiali, że coroczne spotkania na pielgrzymim szlaku były spotkaniami rodzinnymi. Jednak tym, co najbardziej utkwiło mi w pamięci z sierpnia 1988 r., jest trudne do opisania uczucie, gdy na alei NMP w Częstochowie zobaczyłem wieżę jasnogórskiego klasztoru. A potem uklęknięcie przed obrazem Czarnej Madonny. Takie chwile naprawdę zmieniają życie. Po pielgrzymkowym debiucie zostało jeszcze jedno wspomnienie – wyraz twarzy mojej mamy, gdy zobaczyła swojego jedynaka na progu domu. I jej słowa, gdy już pielgrzymkę odespałem i gdy asfaltówka zaczęła schodzić z moich nóg (czym jest asfaltówka, warto sprawdzić w słowniczku pielgrzyma na: www.krakow.gosc.pl): – To co, wybierasz się za rok? – zapytała, nie dowierzając, że powiem „tak”. – Nawet jutro, mamusiu! – odparłem, i tak mi już zostało. ks. Mirosław Kulesa ks. Mirosław Kulesa Idę, nawet jutro! Pielgrzymie utrudzony drogą, złóż przed obliczem Czarnej Madonny wszystkie swoje troski i radości W drogę – już czas! 6 sierpnia z Wawelu wyruszy XXXIII Piesza Pielgrzymka Krakowska na Jasną Górę. Od 1 do 5 sierpnia można będzie zapisać się na nią w bazach wspólnot. Wspólnota I Prądnicka: ks. Jacek Pierwoła (parafia św. Jana Chrzciciela, ul. Dobrego Pasterza 117a, tel. 12/412 58 50 w. 24); Wspólnota II Śródmiejska: ks. Dariusz Talik (parafia św. Anny, ul. św. Anny 11, tel. 12/429 66 51); Wspólnota III Podgórsko-Wielicka: ks. Bogusław Seweryn (parafia MB Dobrej Rady, al. Dygasińskiego 44a, tel. 12/650 27 07); Wspólnota IV Nowohucka: ks. Krzysztof Polewka (parafia św. Judy Tadeusza, ul. Wężyka 6, tel. 12/647 94 88 w. 15); Wspólnota V – Myślenice, Gdów, Niepołomice, Mszana Dolna: ks. Łukasz Michalczewski (parafia Macierzyństwa NMP, Dziekanowice 7, tel. 12/271 13 14); Wspólnota VI Skawińsko-Czernichowska: ks. Bogdan Sarniak (tel. 12/276 32 30 w 26); Wspólnota VII Chrzanowsko-Libiąska: ks. Grzegorz Pieróg (parafia MB Różańcowej, ul. Kusocińskiego 4, Chrzanów, tel. 32/623 97 89); Wspólnota VIII Suska: ks. Adam Banasik (parafia Matki Bożej Ostrobramskiej, Las, tel. kom. 723 753 932, e-mail: [email protected]). Warto również zainteresować się dwiema specjalnymi grupami. Pierwsza – pokutna, organizowana od kilku lat przez Duszpasterstwo Trzeźwości Archidiecezji Krakowskiej i modląca się w intencji osób uzależnionych (nie tylko od alkoholu) oraz ich rodzin, idzie w członie wielicko-podgórskim, a prowadzi ją ks. Mirosław Żak (tel. 510 418 612, e-mail: mzak@ diecezja.krakow.pl). Druga – debiutująca w tym roku grupa – nr 30 – „Dla Życia i Rodziny” (patronować jej będą św. Joanna Beretta Molla, św.św. Ludwik i Zelia Martin oraz bł. Maria i Luigi Quattrocchi) – w drodze do Częstochowy będzie dziękować za dar życia i rodziny, przepraszać za grzechy przeciwko życiu i rozmawiać z innymi grupami o encyklikach „Evangelium vitae” oraz „Humanae vitae”. Zapisać się do niej można przy Arce Pana (ul. Obrońców Krzyża 1, od godz. 9 do 11 i od 17 do 20) oraz pisząc pod adres: [email protected]. Szczegółowe informacje o tej grupie można znaleźć na stronie: www.ppknh.info. www.krakow.gosc.pl 4 sierpnia 2013 VII Zapraszamy „A l’espagnol” poświęconym piórem ks. Ireneusz Okarmus [email protected] Siewcy nienawiści P rokuratura okręgowa w Krakowie poinformowała, że zatrzymano 30-letniego mężczyznę podejrzanego o podpalenie zabytkowego kościoła na Woli Justowskiej 6 kwietnia 2002 r. Sprawca w chwili dokonania tego haniebnego czynu był uczniem jednego z krakowskich liceów, fanem muzyki blackmetalowej, powiązanym wówczas ze środowiskiem satanistycznym. Jeśli krakowscy śledczy mają w ręku twarde dowody, to zasłużona kara dosięgnie wreszcie sprawcę, który podniósł rękę na świętość. Sprawiedliwość zwycięży. Mnie to jednak specjalnie nie cieszy, bo nawet jeśli winny zostanie ukarany, to ten fakt z dnia na dzień nie odmieni losu bezdomnej wspólnoty parafialnej na Woli Justowskiej, która już ponad 11 lat bezskutecznie czeka na pozwolenie na budowę nowej świątyni. Oprócz tego uświadomiłem sobie, jak stosunkowo łatwo jest zapalić w człowieku, szczególnie młodym, nienawiść do Boga, Kościoła, świętości. W tym przypadku jej siewcą, także poprzez słowa piosenek, była pewna norweska grupa blackmetalowa, której fanem okazał się domniemany podpalacz. Na jego przykładzie dramatycznie sprawdziło się stare porzekadło: „Z kim przestajesz, takim się stajesz”. I to dosłownie, gdyż lider wspomnianej grupy muzycznej został skazany na więzienie za podpalenia kościołów w latach 90. w Norwegii. • Dobiega końca XIV Festiwal Tańców Dworskich „Cracovia Danza”. Podczas wielkiego finału tegorocznej imprezy, 3 i 4 sierpnia, warto przyjść do Pałacu Biskupa Erazma Ciołka, do Barbakanu i na Zamek Królewski na Wawelu (w niedzielę także na Zamek Królewski w Niepołomicach), gdzie w godz. 12–17 będą pokazy tańców historycznych. W sobotni wieczór (godz. 20) w Barbakanie odbędzie się gala finałowa, a widzowie zobaczą spektakl „A l’espagnol”, podczas którego wystąpią m.in. goście z Hiszpanii. Szczegóły oraz informacje o biletach można znaleźć na www.cracoviadanza.pl/ festiwal.• P r z e świ e t l a n i e p ł ó c i e n M a k s y mi l i a n a G i e r y m s ki e g o Koniec badań „na oko” Dlaczego Maksymilian Gierymski (1846–1874) uznawany jest za najlepszego polskiego malarza XIX wieku? A co z Aleksandrem Gierymskim, jego młodszym bratem, w cieniu którego Maksymilian działał w kraju? W ne odcienie uzyskiwał on na bazie żółcieni kadmowej. Rentgenogramy ujawniły również fakt, że wiele pejzaży Gierymskiego kryje pod spodem, na płóciennych, drewnianych czy tekturowych podobraziach, inne kompozycje, zamalowywane przez artystę. Na podobraziu „Obozu Cyganów” wykryto czyjś portret – czy jednak i on jest dziełem Maksymiliana Gierymskiego, czy innego malarza? Takie pytania mnożą się w miarę postępowania prac. Dr Aleksandra Krypczyk, kurator zaplanowanej na 2014 rok Grzegorz Kozakiewicz Laboratorium Analiz i Nieniszczących Badań Obiektów Zabytkowych Muzeum Narodowego w Krakowie (LANBOZ) podjęto interdyscyplinarne badania nad twórczością tych malarzy, a szczególnie Maksymiliana Gierymskiego, aby zbadać „twórczy kod” artysty z kręgu polskiej kolonii w Monachium. Projekt obejmuje badania z zakresu historii sztuki, archiwistyki, konserwacji i nauk ścisłych. Szczególnie te ostatnie pozwalają ostatnio dojść do interesujących wniosków, a wszystko dzięki nieinwazyjnym metodom badawczym. To dzięki analizie i fotografii w świetle widzialnym oraz ultrafioletowym, a także w promieniach podczerwonych i rentgenowskich udaje się prześledzić losy płócien sprzed wielu lat. W efekcie przeprowadzonych badań zespół badawczy wyodrębnił kilka charakterystycznych technik i technologii Maksymiliana Gierymskiego, którego wyróżniał sposób budowania nastrojowego światła w nokturnach – specyficz- wystawy „Sławny – nieznany? Maksymilian Gierymski: dzieła – inspiracje – recepcja”, która zostanie otwarta w MNK w 140. rocznicę śmierci malarza, mówi, że badania nieniszczące płócien artysty wzbogacają stan wiedzy o jego twórczości i umożliwiają weryfikację autorstwa dzieł przypisywanych artyście oraz wątpliwych. Do tej pory przebadano 41 prac M. Gierymskiego z kolekcji Muzeum Narodowego w Krakowie, Muzeum Narodowego w Warszawie, muzeów w Toruniu i Poznaniu, Muzeum Śląskiego w Katowicach oraz Galerii w Libercu. Artysta w swoich czasach był bardziej popularny za granicą niż w kraju, stąd według opinii specjalistów aż 30 jego płócien znajduje się poza Polską. Przy okazji tych prac badawczych może uda się odnaleźć skradziony w czasie wojny z kolekcji MNK obraz „Zima w małym miasteczku”? – Dzięki nieinwazyjnym metodom, którymi się posługujemy, oraz najnowocześniejszemu i najlepiej wyposażonemu laboratorium w Polsce (techniczne możliwości LANBOZ-u są imponujące) mamy nadzieję na prześwietlenie całej spuścizny artysty – powiedział Janusz Czop, wicedyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie. Wobec mającej się odbyć również w 2014 roku w Muzeum Narodowym w Warszawie wystawy prac brata Maksymiliana Gierymskiego – Aleksandra, LANBOZ „prześwietla” równolegle także 10 obrazów olejnych A. Gierymskiego z kolekcji warszawskiego Muzeum Narodowego. Warto dodać, że projekt badań spuścizny Gierymskich został sfinansowany ze środków Narodowego Centrum Nauki, a jego realizacja potrwa aż trzy lata. Ewa Kozakiewicz Krakowskie LANBOZ jest najnowocześniejszym i najlepiej wyposażonym tego typu laboratorium w Polsce VIII Gość krakowski Odk r y j B e s kid W y s p o w y Biało-czerwony Szczebel – Kamionna to nasza góra. Wita wszystkich zmierzających w Beskid Wyspowy – zapewniają zgodnie Stanisława Niebylska, wójt gminy Laskowa, i Jerzy Błoniarz, wójt gminy Żegocina. Często zwana jest też Patrią, Jeziernikiem lub Makowicą. hoć jest stosunkowo niewysoka, może się podobać, szczególnie gdy spojrzy się na nią od strony północnej, bardziej stromej, gdzie utworzono strefę ochronną dla karpackiej buczyny. – Jest piękna, malownicza i tajemnic jej nie brakuje – dodają gospodarze pierwszego wejścia na szczyt w ramach akcji „Odkryj Beskid Wyspowy”. Z Widomej na Kraków Południowe stoki, znacznie łagodniejsze, jeszcze nie tak dawno były doskonale zagospodarowane. Obecnie po wielu dawnych obejściach pozostały już tylko ślady podmurówek, zdziczałe sady i zarastające miedze. Przyroda, centymetr po centymetrze, odbiera to, co jej niegdyś wielkim wysiłkiem wydarto. Zimą spory kawałek południowo-wschodniego stoku – za sprawą ośrodka Laskowa-Kamionna – zamienia się w rajską krainę dla narciarzy i snowboardzistów. Wyniosły, zalesiony już wierzchołek, wznoszący się 801 m n.p.m., panuje nad Żegociną, Rozdzielem, Pasierbcem, Laskową, Kamionną, a także Makowicą i Młynnem. Sąsiaduje z kilkadziesiąt metrów niższą Pasierbiecką Górą. Na przełęczy pomiędzy nimi znajduje się niewielkie jeziorko, dziś bardziej już torfowisko. – Topiły się tu woły i owce – twierdzą jednak miejscowi. Stoki Kamionnej spływają także na Przełęcz Widomą. Z ulokowanego tu punktu widokowego można podziwiać wspaniałą panoramę nie tylko Beskidu Wyspowego czy Tatr, ale także... Wieliczki i Krakowa. Kamionna będzie celem sobotniej wyprawy w ramach akcji „Odkryj Beskid Wyspowy”. Wyruszymy 3 sierpnia o godz. 9 sprzed kościołów w Żegocinie i Pasierbcu. Wędrować będziemy m.in. szlakiem żółtym (zejście ścieżką wyznakowaną na niebiesko, na Przełęcz Widomą). Pod szczytem, w pobliżu górskiej bacówki, odprawiona zostanie tradycyjna polowa Msza św., a po niej na wędrowców czekać będzie wiele niespodzianek, coś na pokrzepienie, a także sprawdzian wiedzy o Beskidzie Wyspowym. Nagrodzeni zostaną też Najmilsi, Najmłodsi i Najstarsi Piechurzy. Wyróżnienia otrzymają również ci, którzy przybędą z najdalszych zakątków Polski i świata. – Mamy także kort tenisowy i basen, szlaki piesze i rowerowe, gospodarstwa agroturystyczne gotowe przyjąć nawet najbardziej wymagających turystów, a także źródło mineralne św. Franciszka i pyszne regionalne jedzenie – zachwala swoją gminę wójt Błoniarz. Równie atrakcyjnie prezentuje się Laskowa z zabytkami, szlakami turystycznymi, a także malowniczymi cmentarzami z czasów I wojny światowej. I tu nie brakuje gospodarstw agroturystycznych, pokoi gościnnych i hoteli. – Nasze atuty to także czyste powietrze, zdrowe jedzenie i spokój – zapewniają zgodnie wójtowie. Nie Strzebel, a Szczebel – To nasza najważniejsza góra – zapewnia Kazimierz Szczepaniec, wójt gminy Lubień, a jednocześnie www.odkryjbeskidwyspowy.pl C Tradycyjnym elementem każdej wyprawy w ramach akcji „Odkryj Beskid Wyspowy” jest Msza św. na górskim szlaku Poniżej: Jednym z symboli Beskidu Wyspowego jest ryś, który towarzyszy także wędrowcom gospodarz niedzielnego spotkania na majestatycznym Szczeblu. Na jego podbój wyruszymy 4 sierpnia o godz. 9 sprzed gimnazjum w Lubniu. Będziemy wędrować szlakiem czarnym. Szczebel, dominujący nad doliną Raby, trudno pomylić z jakąkolwiek inną „wyspową” górą. Od dawien dawna wita bowiem wszystkich podróżujących zakopianką, a na jego szczycie – jeśli już tam się dostaniemy – łopoce biało-czerwona flaga. Na nim swoje stanowisko startowe mają też paralotniarze. Skąd wzięła się jego dość niezwykła nazwa? – Trudno powiedzieć. Niektórzy twierdzą, że od skali trudności, bowiem wchodzi się na niego jak po drabinie. Choć wydaje się, że to nie- Kolejne wyprawy: 11 sierpnia – Łopień: Dobra (zbiórka przy Urzędzie Gminy) – szlak zielony – Łopień Hala Jaworze – szlak czarny – Tymbark; 18 sierpnia – Miejska Góra: Łososina Górna (zbiórka przy stacji benzynowej) – szlak zielony – Dzielec – Groń – szlak niebieski – Miejska Góra – szlak niebieski – Limanowa; 25 sierpnia – Mogielica: Słopnice (zbiórka na os. Zaświercze) – szlak żółty – Mogielica Polana Stumorgi – Chyszówki – szlak zielony – Przełęcz Rydza-Śmigłego. wysoka góra, wyjście na nią kosztuje sporo wysiłku – śmieje się Czesław Szynalik, pomysłodawca wakacyjnej akcji „Odkryj Beskid Wyspowy”. Są też tacy, którzy jego nazwę wywodzą od strzebli potokowych, ryb pływających niegdyś bardzo licznie w Rabie oraz Potoku Tenczyńskim, i mówią o nim Strzebel. A już niewielu pamięta Strebla, nazwę spotykaną jeszcze na austriackich mapach. Jego wschodnie i północne stoki są bardzo strome, a porasta je piękny las bukowy. To tu można odnaleźć urocze ścieżki, piękne ambonki, wychodnie skalne, a także spory kamień z pamiątkową tablicą, ufundowaną przez rodzinę Skolarusów, przypominający wędrówki Jana Pawła II po Beskidzie Wyspowym. Wyprawa niedzielna odbędzie się bez względu na pogodę. Udział jest bezpłatny i nie wymaga rejestracji – wystarczy przyjść na miejsce zbiórki. Na szczycie zostanie odprawiona Msza św. polowa, będą występy zespołów regionalnych, konkursy wiedzy o Beskidzie Wyspowym, a także grill i wspólna fotografia. Miłosz Beskidzki