Wrzesień-Październik 2016

Transkrypt

Wrzesień-Październik 2016
„Gość”„Gość”- zabawa ilustrująca ruchem treść wiersza Krzysztofa Sąsiadka.
Ktoś się schował pod listkami.
Zaciskamy dłoń w piąstkę chowając kciuk pod
paluszki.
Pierwszy listek zabieramy.
Wystawiamy najmniejszy palec.
Drugi listek zabieramy.
Wystawiamy kolejny, drugi palec.
Zawiał wiatr,
Dmuchamy na dłoń.
Trzeci listek sam już spadł.
Wystawiamy kolejny palec.
Czwarty listek zabrał ktoś
Wystawiamy kolejny palec.
I pojawił się nasz gość (…)
Wystawiamy kciuk.
„Jesienny spacer po parku”
Pewnego jesiennego dnia dzieci wybrały się na spacer do parku. Okrągłe słoneczko
(dziecko nadyma policzki), świeciło wysoko na niebie (pokazuje, jak wysoko świeci słonko –
usta są szeroko otwarte, język długi, wąski, unosi się jak najwyżej, bez opierania o dolne zęby
lub wargę). Wszędzie wokół leżało wiele kolorowych liści, które szeleściły pod nogami, szuch,
szuch, szuch (dziecko powtarza), lub wesoło wirowały na wietrze, fiu, fiu, fiu (dziecko
powtarza). Dzieci rozglądały się uważnie po parku…
Wtem na ścieżkę sfrunęło wesołe stadko frrrr, frrrr, frrrr. „Ćwir, ćwir!”- zawołały ptaszki. To
wesołe wróbelki szukają czegoś smacznego. Ich małe dziobki (bardzo wąskie daleko
wysunięte wargi) dzielnie stukają w ziemię stuk, stuk (dziecko powtarza).
Na najwyższych gałązkach drzew skacze ruda wiewiórka (usta szeroko otwarte, język
uniesiony do górnych zębów przeskakuje z ząbka na ząbek). Jej rudy ogonek wesoło faluje w
różne strony (usta szeroko otwarte, język dotyka raz lewego, raz prawego kącika warg).
Nagle – co to? Pac, pac (dziecko powtarza) – coś zielonego i kolczastego spada z drzewa
prosto na ścieżkę. Pęka zielona łupina łup, łup (dziecko powtarza) i wyskakuje z niej brązowy
kasztanek – jeden, drugi, trzeci i kolejny! A zaraz za kasztankami z sąsiednich dębów – bęc,
bęc (dziecko powtarza) – na ziemię sypią się żołędzie! Dzieci lubią zbierać takie skarby!
Drzewa szumią na wietrze (dziecko unosi ręce, wypowiadając sz, sz, sz, sz). Pięknie jest
jesienią w parku.
Piłeczki
Raz pewne piłeczki – hop!
dziecko powtarza hop!
wskoczyły do beczki!
kląskają języczkami.
Jedna była malutka,
język zamieniamy w malutką piłeczkę i wypychamy
policzek, raz z prawej strony, raz z lewej strony.
druga zaś okrąglutka,
szeroko otwieramy usta (wargi robią się okrągłe)
i czubkiem języka zataczamy okrąg.
trzecia piłeczka była jak beczka.
nabieramy dużo powietrza przez nos, zamykamy
usta i nadymamy mocno policzki.
I tak głośno pękła,
delikatnie uderzamy piąstkami w nadęte policzki,
wypuszczamy powietrze z głośnym buch!
aż się czwarta zlękła.
głośno nabieramy powietrza, zatrzymując je na
chwilę, robimy zdziwioną minę.
A z piątej piłeczki,
co wskoczyła do beczki,
kląskamy językiem
powietrze uleciało
nabieramy powietrza przez nos, wypuszczamy jak
najdłużej ustami.

Podobne dokumenty