MADE IN POLAND str 6 - Polski Związek Piłki Siatkowej

Transkrypt

MADE IN POLAND str 6 - Polski Związek Piłki Siatkowej
ISSN 1897-8762
nr 48 maj 2012
VOLLEYINFO
BO TO PASJA
CZYNI NAS
ZWYCIĘZCAMI
str 4
WYDARZENIE
RESOVIA
W EUROPEJSKICH
PUCHARACH
str 8
ROZMOWA
DAWID MUREK
DWA
MARZENIA str 10
SUKCES FINAŁ
CHALLANGE CUP 2012
MADE
IN POLAND
str 6
SET15
MAGAZYN
Profesjonalnej Ligi
Piłki Siatkowej S.A.
OCVVGTJQTP
57+OKEJCGNOGKUN
48
MAGAZYN ILUSTROWANY
POLSKIEGO ZWIĄZKU PIŁKI SIATKOWEJ
nr 48 maj 2012
SPIS TREŚCI
PZPS OD KUCHNI
kurtka terrex feather
.GMMKOCVGTKCã)14'6':®2TQ5JGNNUVYQT\QPQYãCĤPKGPCVCMKGQMC\LG
1VQMWTVMCIQVQYCPCEKĂIJMKG\KOQYGYCTWPMKYIxTCEJ/KEJK.GTLGP
\FQD[YC/CVVGTJQTPQFUVTQP[ITCPK(WTIIGP
CFKFCUEQOQWVFQQT
Szanowni Państwo!
Trwa siatkarska wiosna. Najcieplej o tej porze
roku w naszej dyscyplinie było z pewnością
w Rzeszowie, gdzie miejscowa społeczność
cieszy się z wywalczonego po 37 latach tytułu
mistrza Polski przez Asseco Resovię w rozgrywkach PlusLigi. Fascynujący finał między zespołami Andrzeja Kowala a PGE Skrą Bełchatów trenera Jacka Nawrockiego kibice z pewnością zapamiętają na długo. Zwycięzcom i pokonanym składam serdeczne gratulacje oraz
podziękowania. Wielkie słowa uznania kieruję
do wszystkich zespołów PlusLigi i PlusLigi Kobiet. W tej ostatniej w nowym sezonie zobaczymy po raz pierwszy od lat drużynę z Mazowsza. Siatkarkom z Legionowa życzę więc samych sukcesów. Jeśli dodamy do tego wspaniałe występy naszych zespołów w rozgrywkach
o europejskie puchary, można uznać, że siatkarski początek wiosny w klubowym wykonaniu był rzeczywiście gorący.
Oby kolejne tygodnie tej pory roku, ale już
z udziałem drużyn reprezentacyjnych, okazały
się jeszcze lepsze. Panie pod wodzą Alojzego
Świderka walczą w Ankarze o olimpijską nominację. Udział w olimpijskim turnieju zapewniony mają panowie. Szeroka grupa zawodników
trenera Andrei Anastasiego zgrupowaniem
w Spale rozpoczęła operację „Londyn 2012”.
W pierwszej połowie maja reprezentacja zagra
w Atlas Arenie w Łodzi z narodowym zespołem Australii. Jestem przekonany, że mecz otwarcia sezonu w wykonaniu naszych siatkarzy będzie niezapomnianym przeżyciem dla kibiców.
A później czekają nas turnieje Ligi Światowej,
ze względu na igrzyska olimpijskie w Londynie
po raz pierwszy organizowane w formacie turniejów. Już teraz zapraszam wszystkich na turniej,
który odbędzie się w naszym kraju. Spotkajmy się
w katowickim Spodku w dniach 1-3 czerwca,
by podgrzewać do walki biało-czerwonych.
Kilkanaście dni temu w Polsce przebywała delegacja Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej, w której skład wchodzili wiceprezydent
FIVB, Theofanis Tsiokris, i wiceprezydent FIVB
oraz szef Europejskiej Konfederacji Piłki Siatkowej, Andre Meyer. Goście FIVB podczas roboczej inspekcji odwiedzili miasta-gospodarzy
mistrzostw świata w piłce siatkowej mężczyzn,
które w 2014 roku odbędą się w Polsce.
Podczas wizyt w Łodzi, Katowicach, Krakowie
i Wrocławiu nasi partnerzy z Międzynarodowej
Federacji Piłki Siatkowej otrzymali bardzo pozytywne informacje na temat przygotowań do tej
wielkiej i prestiżowej imprezy oraz – co jest
bodaj najważniejsze – w każdym z ośrodków
spotykali się z ogromną życzliwością władz. Dla
całego siatkarskiego środowiska jest to ogromna satysfakcja.
MIROSŁAW PRZEDPEŁSKI
Prezes PZPS
WYDAWCA: POLSKI ZWIĄZEK PIŁKI SIATKOWEJ
ul. Grażyny 13, 02-548 Warszawa
Tel. 22 440 83 44 Fax. 22 440 83 43
REDAKTOR NACZELNY – JANUSZ UZNAŃSKI
REDAGUJE KOLEGIUM
PROJEKT GRAFICZNY: MAREK WAJDA
Na zlecenie Polskiego Związku Piłki Siatkowej
redaguje Grupa Codex
02-457 Warszawa, ul. Czereśniowa 19A
e-mail: [email protected]
Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych oraz zastrzega sobie
prawo skracania i redagowania nadsyłanych tekstów.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
ISSN 1897-8762
Andrzeja Gołaszewskiego, wiceprezesa zarządu
Polskiego Związku Piłki Siatkowej i przewodniczącego Sądu Odwoławczego PZPS.
Siatkówką interesował się zarówno w okresie
nauki i gry w zawodach międzyszkolnych,
jak i w trakcie późniejszej służby w jednostce
wojskowej 4276 w Morągu koło Olsztyna.
MARKETING I MEDIA
14 STANDARYZACJA
I KREACJA A SPRAWA
POLSKA
Miałem niezaprzeczalną przyjemność pięciokrotnie uczestniczyć w największym sportowym
wydarzeniu świata, igrzyskach olimpijskich.
Z każdą kolejną imprezą utwierdzałem się
w przekonaniu, że coraz mniej rozwiązań
organizacyjnych, logistycznych, technicznych jest
mnie w stanie zaskoczyć. To efekt standaryzacji.
HISTORIA
17 1865
LAT FIVB
kwietnia 1947 roku w Paryżu założono
Międzynarodową Federację Piłki Siatkowej.
W powstanie światowej organizacji zarządzającej
siatkówką ogromny wkład mieli polscy działacze.
MAPA POLSKIEJ SIATKÓWKI
18 LALKI LEGIONOWSKIE
Wielkie sportowe święto w Legionowie! Siódme
pod względem wielkości miasto województwa
mazowieckiego od soboty 14 kwietnia 2012 roku
jest jedynym ośrodkiem na Mazowszu, który może
pochwalić się żeńskim siatkarskim zespołem
w najwyższej klasie rozgrywkowej – PlusLidze Kobiet.
DOOKOŁA SIATKI
22 ZAPŁAĆMY ZA BŁĘDY
Ta awantura w Bełchatowie przejdzie do historii
polskiej siatkówki. W czwartym secie drugiego
finałowego meczu Skry z Resovią nerwy puściły
zawodnikom gospodarzy i jej trenerowi, gdy
sędziowie, korzystając z systemu challenge, zmienili
pierwszą decyzję, korzystną dla nich, i uznali, że po
ataku przyjmującego Resovii, Amerykanina Paula
Lotmana, piłka, która wylądowała za boiskiem, otarła
się o próbującego go zablokować
Bartosza
Kurka.
FOTO: AGENCJA SPORTSPHOTOS.EU
FOTO: BEATA KOZAKOW-KOWALCZYK
13 PASJONAT
Piłka siatkowa i piłka nożna to dwie pasje
Volleyinfo
Sukces
FINAŁ CHALLANGE CUP 2012
Pierwsze europejskie złoto
w historii częstochowskiej drużyny
i drugie polskiej siatkówki
Ten moment przejdzie do historii klubu – Tytan
AZS Częstochowa zdobywcą Challange Cup 2012.
FOTO: CEV.LU / J. UZNAŃSKI / M. KRZOS
5
Kibice Tytan AZS Częstochowa
nie mieli wątpliwości, kto
zwycięży w finałowym meczu
Challenge Cup 2012.
JEŚLI KTOŚ NA POCZĄTKU ROZGRYWEK SEZONU
2011/2012 W EUROPEJSKICH PUCHARACH
TWIERDZIŁBY, ŻE W FINAŁOWYM DWUMECZU
ROZGRYWEK CHALLENGE CUP SPOTKAJĄ SIĘ DWIE
POLSKIE DRUŻYNY, TO ZAPEWNE ZOSTAŁBY
UZNANY ZA FANTASTĘ. JEDNAK Z KAŻDĄ KOLEJNĄ
Łukaszowi Wiśniewskiemu blok
RUNDĄ TA PROGNOZA STAWAŁA SIĘ CORAZ
warszawian przeszkadzał tylko czasami.
BARDZIEJ REALNA. 31 MARCA 2012 ROKU PRZEJDZIE
DO HISTORII POLSKIEJ SIATKÓWKI – TEGO DNIA
AZS TYTAN CZĘSTOCHOWA POKONAŁ AZS
POLITECHNIKĘ WARSZAWSKĄ PO PASJONUJĄCYM
WIDOWISKU. PO 34 LATACH OD ZDOBYCIA
PUCHARU EUROPY PRZEZ PŁOMIEŃ MILOWICE
KOLEJNE EUROPEJSKIE TROFEUM TRAFIŁO
DO POLSKIEGO KLUBU.
Radość po wygranej – bezcenna
Moment odbioru nagrody dla MVP przez
Dawida Murka. W tle dwie polskie flagi.
Piękny moment, piękna sceneria.
Więź duchowa – siła
akademików z Częstochowy
Architekci sukcesu w komplecie
Dawid Murek
w finale Challenge
Cup był jak wino...
Lepszej reklamy dla
polskiej siatkówki być
nie mogło. Dwie
polskie drużyny
w finale, znakomity
mecz i piękna oprawa
spotkań finałowych.
Mimo porażki w finale stołeczna ekipa
powinna być dumna z debiutu w Europie.
Marek Kardos musiał być
znakomitym psychologiem,
skoro potrafił opanować
emocje swoich zawodników
w decydujących momentach.
Maciej Olenderek wiele razy
podczas meczów pokazał,
że stać go na wiele
W Częstochowie siatkarze ze stolicy
udowodnili, że są drużyną waleczną.
Dwa komplety medali dla Polski.
Prezes PZPS Mirosław
Przedpełski był bardzo dumny.
PATRON RADIOWY PZPS
nr 48 maj 2012
nr 48 maj 2012
4
Sukces
CHALLENGE CUP 2012
FOTO: CEV.LU
Sukces
Finał dla obydwu zespołów był
zwieńczeniem znakomitej postawy
w całych rozgrywek Challange Cup
W akcji trzeci punktujący w Challenge Cup - Paweł Mikołajczak
z AZS Politechniki Warszawskiej
nr 48 maj 2012
6
HISTORYCZNY PRZEŁOM
Po trzydziestu czterech latach od zdobycia
przez Płomień Milowice Pucharu Europy drugi
polski klub wygrał europejski puchar. Może nieco
mniej cenny, co nie znaczy, że mniej ważny. Do
historii polskiej i europejskiej siatkówki przechodzi Tytan AZS Częstochowa, który po pasjonującym dwumeczu pokonał „inżynierów” ze stolicy, ale dopiero w złotym secie.
Nie ma wątpliwości, że druga potyczka rozegrana pod Jasną Górą będzie długo wspominana
jako widowisko porywające i pełne przełomów.
MADE IN POLAND
Łukasz Wiśniewski najlepszy
w statystykach środkowego w edycji
2011/2012 Pucharu Challenge
Po porażce przed własną publicznością 1:3 siatkarze z Warszawy udawali się do Częstochowy
bynajmniej nie na dokończenie egzekucji przez
gospodarzy rewanżu. Przecież we własnej hali
dwa sety stracili po zażartej walce, a wcześniej,
w PlusLidze, dwukrotnie pokonali częstochowian po tie breaku. Ale rewanż rozpoczął się dla
Politechniki katastrofalnie. Po dwóch setach warszawianie przegrywali już 0:2. Przełamali jednak
wcześniejszą niemoc i w trzech kolejnych partiach rozprawili się z gospodarzami, wygrywając
całe spotkanie 3:2. W dwumeczu mieliśmy więc
remis 1:1. W europejskich pucharach w takich sytuacjach o końcowym rozstrzygnięciu decyduje
wspomniany „złoty” set – rozgrywany w formule tie breaka. To był kolejny etap prawdziwej
siatkarskiej wojny. Ten finiszowy fragment finału
Challenge Cup wymaga jednak odrębnego
rozdziału.
STEREOTYPY PRZEŁAMANE
W sezonie 2010/2011 stołeczna Politechnika odniosła historyczne sukcesy. Zajęła najwyższe, piąte miejsce w PlusLidze i tym samym
uzyskała po raz pierwszy prawo do występów
w europejskich pucharach. Tytan AZS Częstochowa był w tamtym sezonie czwarty, a w europejskich rozgrywkach miał imponujące doświadczenie – dwadzieścia trzy edycje z rzędu z brązem w nieistniejącym już Top Teams Cup w roku 2002. Jednak biorąc pod uwagę budżety
obydwu klubów i raczej osłabienia kadrowe
przed sezonem, trudno było się spodziewać ze
strony akademickich klubów szaleństw na europejskich boiskach. Przypomnijmy, że Politechnikę
opuścili kluczowi przyjmujący, reprezentanci kraju – Zbigniew Bartman i Michał Kubiak. Tytan
także więcej stracił, niż zyskał. Piotr Nowakowski
to przecież także reprezentacyjny środkowy.
Kierownictwa i trenerzy obu klubów postawili
jednak na zrównoważenie składów na sezon
2011/2012. Obok siatkarzy doświadczonych
pojawili się młodzi, z ogromnymi apetytami na
DROGA AZS POLITECHNIKI WARSZAWSKIEJ DO FINAŁU CHALLENGE CUP
II runda – Metalurg Żłobin (Białoruś) 3:1, 3:2
1/16 finału – Mladost Marina Kastela (Chorwacja) 3:0, 3:0
1/8 finału – Dynamo Krasnodar (Rosja) 0:3, 3:1 (złoty set 15:8)
1/4 finalu – Lokomotiv Charków (Ukraina) 3:1, 3:2
1/2 finału – Tomis Constanta (Rumunia) 3:2, 3;1
DROGA TYTANA AZS CZĘSTOCHOWA DO FINAŁU CHALLENGE CUP
1/16 finału – Fonte Bastardo Azores (Portugalia) 3:0, 3:1
1/8 finału – Unicaja Almeria (Hiszpania) 3:1, 2:3 (złoty set 16:14)
1/4 finału – Rennes Volley 35 (Francja) 3:1, 1:3 (zloty set 15:11)
1/2 finalu – Prefaxis Menen (Belgia) 3:1, 3:1
FINAŁ CHALLENGE CUP 2011/2012
AZS Politechnika Warszawska – Tytan AZS Częstochowa 3:1 (-24, 23, -25, -20)
Tytan AZS Częstochowa – AZS Politechnika Warszawska 2:3 (14, 22, -22, -23, -11)
(złoty set 18:16)
sukces lub w innych klubach niedoceniani.
W takich okolicznościach kluczową postacią staje
się trener. Marek Kardos i Radosław Panas z zadania skonstruowania ekip walecznych wywiązali
się celująco. Realnie oceniono także potencjał
swych drużyn w rywalizacji krajowej. W starciach
z potentatami, PGE Skrą Bełchatów, Asseco
Resovią, ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, Jastrzębskim
Węglem, mogły zdarzyć się sensacyjne sukcesy –
epizody, lecz na całym ligowym dystansie finaliści
Challenge Cup mogli stanowić co najwyżej grupę
pościgową, i tej części rywalizacji pilnowali.
W odpowiednim momencie skupiono się więc
na scenie europejskiej. Takiej decyzji sprzyjała
także regulacja obowiązująca od tego sezonu
w PlusLidze, czyli odejście od systemu spadków
z najwyższej klasy rozgrywkowej. Te wszystkie
czynniki sprawiły, że polskie niezamożne, a w przypadku Politechniki nawet borykające się z płynnością kluby udowodniły na europejskim rynku,
że bez worków pieniędzy i gwiazd w składach
można ruszyć na podbój Starego Kontynentu.
ŁAMANIE RYWALI
Wbrew pozorom trzeci co do ważności
europejski puchar nie należy do łatwych. Z jednej
strony grają w nim kluby z ogromnymi tradycjami
i sukcesami (Casa Modena, Olimpiakos Pireus,
Dynamo Krasnodar), z drugiej zaś zespoły czasami anonimowe, niemal egzotyczne (Teuta Durres z Albanii, VC Strassen z Luksemburga, Pokka
A.E. Karava z Cypru).
Tytan AZS europejską przygodę rozpoczął od Pucharu CEV, z którym szybko pożegnał się po porażkach z Halkbankiem Ankara. To oznaczało
przeprowadzkę do rozgrywek w Challenge Cup.
Hartu ducha podopieczni Marka Kardosa nabrali
w piekielnie trudnych, kończonych złotymi setami pojedynkach z hiszpańską Unicają Almeria (1/8
finału) i francuskim Rennes Volley 35 w ćwierć-
ZŁOTY PRZEŁOM
Inżynierowie zaczęli złotego seta od demontażu akademików. Pierwszy punkt gospodarze zdobyli, kiedy goście mieli już ich w dorobku sześć. Akademicy z Częstochowy wolno,
ale sukcesywnie zmniejszali dystans. Pewnie niewielu z częstochowskich fanów spodziewało się
przełomu. Ten jednak nastąpił wskutek kumulacji
pecha, która dotknęła drużynę rywali. Przy stanie
7:11, w pozornie niegroźnej sytuacji, kontuzji doznał libero stołecznego zespołu, Damian Wojtaszek. Punkt po punkcie drużyna z Częstochowy
zmniejszała dystans. Przy stanie 11:13 błąd na
niekorzyść gości popełnili sędziowie i szkoda tylko, że w finale Challenge Cup Europejska Konfederacja Piłki Siatkowej nie zdecydowała się
skorzystać z challenge’u, powszechnego w polskiej PlusLidze. Inżynierowie z Warszawy coraz
częściej mylili się w siatkarskich obliczeniach.
Z kolei akademicy z Częstochowy siatkarskie
zadania rozwiązywali niemal perfekcyjnie. Efekt:
wielki przełom na wagę złotych medali i głównego trofeum – Challenge Cup.
POLSKA MARKA 2012
Tytan AZS Częstochowa zdobywcą Challenge Cup, AZS Politechnika Warszawska w europejskim debiucie ze srebrnymi medalami. Krążki
z tego samego kruszcu zdobyte przez PGE Skrę
Bełchatów w Lidze Mistrzów, a przez Asseco
Resovię w Pucharze CEV. Na sześć miejsc w ścisłych finałach europejskich pucharów cztery przypadły polskim drużynom. Ten rok należał do polskiej siatkarskiej marki. Oby tak w przyszłym…
JANUSZ UZNAŃSKI TVP WARSZAWA
7
nr 48 maj 2012
PO RAZ PIERWSZY W HISTORII
NAJMŁODSZEGO EUROPEJSKIEGO
PUCHARU – CHALLENGE CUP –
DOSZŁO DO ZMONOPOLIZOWANIA
FINAŁU PRZEZ KLUBY Z JEDNEGO
KRAJU. TO HISTORYCZNE ZDARZENIE
NASTĄPIŁO DZIĘKI DRUŻYNOM
Z POLSKI. TYTAN AZS CZĘSTOCHOWA
ZMIERZYŁ SIĘ Z AZS POLITECHNIKĄ
WARSZAWSKĄ.
finale. Częstochowianie te rozstrzygające partie
wygrywali na terenie rywali. To przekonało akademików, że można złamać każdego przeciwnika.
AZS Politechnika Warszawska debiut na europejskiej arenie miał emocjonujący. Dwa zwycięstwa nad Metalurgiem Żłobin, ale to drugie po tie
breaku na własnym terenie. Meczami prawdy dla
graczy Radosława Panasa były potyczki na etapie
1/8 finału z Dynamem Krasnodar. Siatkarze tego
klubu pozostają tuż za czołową czwórką piekielnie mocnej ligi rosyjskiej i to oni typowani byli jako
faworyci do zdobycia Challenge Cup. Stołeczni
siatkarze nie dali rady na terenie rywali, jednak
we własnej hali złamali przeciwników, zapewniając sobie psychologiczną moc wystarczającą na dotarcie do finału.
Po niezwykle emocjonującej i trudnej fazie 1/8
Challenge Cup siatkarze z Częstochowy i Warszawy tak uwierzyli w sprzyjającą im fortunę, że
wzajemnie się motywowali do spotkania w finale.
Ta niezwykła solidarność i wiara mogły zaprocentować jedynie awansem do ostatniej odsłony
Challenge Cup 2011/2012.
RESOVIA
nr 48 maj 20112
8
– Obecność czterech klubów w finałach europejskich pucharów świadczy o poziomie
rozgrywek PlusLigi. Jeżeli ktoś doszedł tak daleko, to
na pewno nie znalazł się tam przypadkiem – podsumował polską ekstraklasę trener moskiewskiego Dynama, Jurij Czerednik. Jego zespół w finale
Pucharu CEV pokonał Asseco Resovię Rzeszów
po dwóch wyrównanych 5-setowych bojach.
Podopieczni Andrzeja Kowala w Pucharze CEV
zajęli bardzo cenne drugie miejsce.
Rzeszowska siatkówka na taki sukces czekała aż
39 lat, w 1973 roku bowiem Resovia zajęła drugie miejsce w finałowym turnieju Pucharu Europy, czyli w obecnej Lidze Mistrzów. Polacy Puchar
Europy rozpoczęli wtedy od eliminacyjnego dwumeczu z Realem Madryt. Resovia wygrała oba
spotkania po 3:0. Na turnieju półfinałowym w Brnie
rzeszowianie wygrali wszystkie mecze, pokonując Zbrojovkę Brno (3:2), S.C. Lipsk (3:2) oraz
Dozsę Budapeszt (3:0). Finały odbyły się w Antwerpii. Polacy w Belgii ponownie zwyciężyli ze
Zbrojovką Brno (3:2), pokonali też Rudą Hvezdę
Praga (3:1), ulegli natomiast mistrzom ZSRR –
CSKA Moskwa (0:3).
Drugie miejsce w Pucharze Europy Resovia wywalczyła pod wodzą trenera Władysława Pałaszewskiego, a w składzie zespołu byli: Stanisław
Gościniak, Marek Karbarz, Bronisław Bebel, Jan
Such, Zbigniew Jasiukiewicz, Wiesław Radomski,
Stanisław Ruszała, Tomasz Iwanicki, Krzysztof
Kosim, Henryk Hawłasewicz oraz Witold Szewczyk. Prasa nazwała siatkarzy Resovii „mistrzami
podwójnej krótkiej”, zachwycając się szybką i kombinacyjną grą podopiecznych trenera Pałaszewskiego. Drugie miejsce w Pucharze Europy w
1972 roku było pierwszym w historii sukcesem
polskiej drużyny na arenie międzynarodowej.
W sezonie 1973/1974 stanowisko trenera w Rzeszowie objął Jan Strzelczyk. Resovia wzmocniła
Kibice w hali Podpromie przyzwyczaili wszystkich,
że potrafią tworzyć piękne spektakle.
się również o dwóch kadrowiczów: Włodzimierza Stefańskiego i Alojzego Świderka. Polacy
wzięli udział w turnieju Pucharu Zdobywców
Pucharów. W ćwierćfinale dwukrotnie po 3:0 pokonali portugalski zespół Leixoes Porto, a w półfinale rozgrywanym w Mielcu zajęli drugie miejsce, wygrywając z Raak Arsen z Holandii (3:0)
oraz Akademika Sofia (3:0). Przegrali natomiast
ze Zwiezdą Woroszyłowgrad. W finale w Brukseli Resovia pokonała włoską drużynę Lubiam
Bolonia (3:0), przegrała jednak z Radiotechnikiem
Ryga (0:3) oraz ze Zwiezdą Woroszyłowgrad
i ostatecznie zajęła trzecie miejsce w Pucharze
Zdobywców Pucharu.
W kolejnym sezonie rzeszowianie na turnieju
w Lipsku i Suhl, uważanym za nieoficjalne mistrzostwa świata, zajęli drugie miejsce za CSKA
Moskwa. Podczas tych zawodów Polacy pokonali mistrza Japonii – Shinnetetsu, CSRS – Zbrojovkę Brno i NRD – S.C. Lipsk. Resovii słabiej
wyszedł występ w Pucharze Europy. Co prawda
Polacy w ćwierćfinale pokonali dwukrotnie po
3:0 Servette Geneva, a w półfinale wygrali ze
Slavią Sofia (3:2) oraz Blokkersem z Holandii (3:0),
ulegli natomiast CSKA Moskwa (1:3), Slavia zaś
nieoczekiwanie pokonała Rosjan. Drużyna z Sofii
miała o jednego wygranego seta więcej od rzeszowian i tym samym wyeliminowała Resovię
z Pucharu Europy.
W kolejnych sezonach Resovia kilkakrotnie
startowała jeszcze w europejskich pucharach, nie
zdołała jednak powtórzyć sukcesów. W ubiegłym
roku rzeszowianie zajęli w Pucharze CEV trzecie
miejsce, przegrywając w półfinale z Sisley Treviso
(2:3, 1:3). W poprzednich rundach pokonali Fino
Kaposvar (3:0, 3:1), SCC Berlin (3:2, 3:1), Evivo
Duren (3:0, 3:2), CAI Teruel (3:2, 3:0). Do finału
zawodów awansowała ZAKSA Kędzierzyn-Koźle,
Wydarzenie
jednak Polacy po złotym secie musieli uznać wyższość zawodników Sisley Treviso.
FOTO: CEV.LU
TAK UDANEGO SEZONU
W PUCHARACH
EUROPEJSKICH NIE
MIELIŚMY JESZCZE
NIGDY. W TRZECH
FINAŁOWYCH MECZACH
– LIGI MISTRZÓW,
PUCHARU CEV ORAZ
CHALLENGE CUP –
ZNALAZŁY SIĘ CZTERY NASZE
ZESPOŁY.
Siła Asseco Resovii Rzeszów w tym sezonie
tkwiła w szerokiej kadrze i umiejętności rotacji
składem przez trenera Andrzeja Kowala.
Sezon 2011/2012 jest dla rzeszowian wyjątkowo obfity w sukcesy
Podopiecznym trenera Andrzeja Kowala udało
się poprawić wyniki z poprzedniego roku.
Rozgrywki w Pucharze CEV 2011/2012 Asseco Resovia Rzeszów zainaugurowała meczami
ze szwajcarskim Lausanne Universite Club. Rzeszowianie pokonali rywali 3:2 i 3:0. Ciekawostką jest to, że w szwajcarskiej drużynie przyjmującym jest Polak, Piotr Wiącek, którego ojciec,
Andrzej Wiącek, był zawodnikiem oraz trenerem Resovii. – Tata grał jeszcze w hali ROSiR, bo
Podpromie dopiero budowano. Szkoda, że nie
mógł przyjechać – wyznał Piotr Wiącek. – Przegraliśmy obydwa spotkania, Resovia była zdecydowanym faworytem. W Rzeszowie grają profesjonaliści, a naszą ekipę tworzą studenci i zawodnicy
łączący grę w klubie z pracą zawodową, tak jak ja.
W Szwajcarii nie ma profesjonalnej ligi i pewnie nie
będzie – dodał.
W EUROPEJSKICH
PUCHARACH
Kolejnym rywalem rzeszowian byli Holendrzy –
Draisma Dynamo Apeldoorn. Polacy wygrali dwumecz bez straty seta i awansowali do ćwierćfinału
Pucharu CEV. – Nasza zagrywka ustawiła spotkania – mówił po meczach rozgrywający Asseco,
Maciej Dobrowolski. W 1/4 finału na drodze
podkarpackiego zespołu stanął francuski zespół
Arago De Sete. Przed meczami zawodnicy zgodnie mówili, że kluczem do sukcesu będzie zagrywka. I znalazło to potwierdzenie, rzeszowianie bowiem ponownie bardzo dobrze spisali się
w polu serwisowym i wygrali we Francji 3:1, a w
Polsce 3:0.
W rundzie Challenge podopieczni trenera Andrzeja Kowala trafili na turecki Fenerbahce Stambuł, który tegoroczną rywalizację w pucharach
europejskich rozpoczął od Ligi Mistrzów. Podopieczni byłego trenera reprezentacji Polski, Daniela Castellaniego, ostatecznie musieli uznać
wyższość Lokomotivu Nowosybirsk i Lube Banca Marche Macerata. – Trafiliśmy na najmocniejszego rywala, ale będziemy walczyć o każdą
piłkę – obiecał przed spotkaniami trener Andrzej
Kowal. – Stać nas na awans do kolejnej rundy.
I słowa dotrzymał. Mimo że Polacy przegrali mecz
na wyjeździe 2:3, na własnym parkiecie zafundowali kibicom rewelacyjne i emocjonujące widowisko. Najpierw wygrali mecz 3:1, a później
złotego seta 15:12.
Na drodze do finału stanął Resovii słoweński
zespół ACH Volley Ljubljana. Rzeszowianie do
obydwu spotkań przystąpili bardzo zmobilizowani i zmotywowani, świadomi stawki, o jaką grają.
Obydwa mecze wygrali bez straty seta i awansowali do finału, gdzie ich rywalem okazał się
zespół Dynamo Moskwa, który w półfinale w złotym secie pokonał Acqua Paradiso Monza.
WYNIKI ASSECO RESOVII RZESZÓW
W PUCHARZE CEV 2011/2012:
1/16 FINAŁU
19.10 LAUSANNE UC (SUI) – ASSECO RESOVIA
RZESZÓW 2:3 (22:25, 18:25, 25:21, 25:20, 11:15)
26.10 ASSECO RESOVIA RZESZÓW – LAUSANNE UC
(SUI) 3:0 (25:15, 25:17, 25:14)
1/8 FINAŁU
14.12 ASSECO RESOVIA RZESZÓW – DRAISMA
DYNAMO APELDOORN (NED) 3:0 (25:11, 25:14, 25:22)
21.12 DRAISMA DYNAMO APELDOORN (NED) –
ASSECO RESOVIA RZESZÓW 0:3 (22:25, 19:25, 18:25)
1/4 FINAŁU
11.01 ARAGO DE SETE (FRA) – ASSECO RESOVIA
RZESZÓW 1:3 (21:25, 25:16, 21:25, 22:25)
17.01 ASSECO RESOVIA RZESZÓW – ARAGO DE SETE
(FRA) 3:0 (25:22, 26:24, 25:17)
CHALLENGE ROUND
31.01FENERBAHCE STAMBUŁ (TUR) – ASSECO
RESOVIA RZESZÓW 3:2 (25:18, 22:25, 23:25, 25:19, 15:10)
8.02 ASSECO RESOVIA RZESZÓW – FENERBAHCE
STAMBUŁ (TUR) 3:1 (25:23, 23:25, 29:27, 25:23);
(15:12 ZŁOTY SET)
1/2 FINAŁU
14.03 ASSECO RESOVIA RZESZÓW – ACH VOLLEY
LJUBLJANA (SLO) 3:0 (28:26, 25:8, 25:17)
17.03 ACH VOLLEY LJUBLJANA (SLO) – ASSECO
RESOVIA RZESZÓW 0:3 (18:25, 19:25, 22:25)
FINAŁ:
28.03 ASSECO RESOVIA RZESZÓW – DINAMO
MOSKWA (RUS) 2:3 (20:25, 25:22, 20:25, 25:23, 13:15)
1.04 DINAMO MOSKWA (RUS) – ASSECO RESOVIA
RZESZÓW 3:2 (28:30, 25:22, 26:24, 24:26, 15:9)
Pierwszy pojedynek zespoły stoczyły w rzeszowskiej hali Podpromie. Po bardzo zaciętym i wyrównanym meczu w tie breaku lepsi okazali się
Rosjanie. Po przegranym meczu siatkarze Asseco
jednak nie złożyli broni. Zgodnie uznali, że aby
zdobyć Puchar CEV, trzeba wygrać dwa spotkania, i do Rosji jadą walczyć. Obietnicy dotrzymali, walczyli o każdą piłkę, a mecz ponownie
zakończył się po pięciu setach. Niestety, w tej
ostatniej odsłonie wygrali zawodnicy Dynamo
i to oni cieszyli się ze zdobycia trofeum. – Bardzo
chcieliśmy wygrać, ale błędy w końcówkach i brak
„zimnej głowy” nie pozwoliły nam na to. Zwyciężyć
mogła tylko jedna drużyna. Nam się nie udało,
jednak ten mecz był godny finału Pucharu CEV –
powiedział po ostatnim meczu kapitan Resovii,
Alekh Achrem. – Byłem przekonany o tym, że tu
wygramy – dodał szkoleniowiec Asseco. – Jechaliśmy wszyscy do Rosji bardzo pozytywnie nastawieni, nawet mimo porażki w Rzeszowie. Byliśmy
dobrze przygotowani. Graliśmy bardzo dobrze
i mieliśmy ogromną szansę. Jest niedosyt, bo nawet
z tak klasowym zespołem można było ugrać więcej
– stwierdził Kowal.
Po ostatnim gwizdku trener Dynama Moskwa,
Jurij Czerednik, skierował wiele słów uznania
pod adresem polskiego zespołu. – Resovia to bardzo mocna i klasowa drużyna. Ma świetny środek,
a Maciej Dobrowolski zagrał bardzo dobre spotkania. Jestem też pod wrażeniem, jak w Polsce kibice
kochają i rozumieją siatkówkę. U was robi się dużo
dobrego dla rozwoju tej dyscypliny – zakończył.
Drugie miejsce w Pucharze CEV to ogromne
osiągnięcie polskiego zespołu. Rzeszowianie pokazali siatkówkę na najwyższym poziomie i niejednokrotnie zapewnili kibicom niezapomniane
widowisko. Udowodnili, że są jedną z najlepszych siatkarskich drużyn w Europie. W przyszłym roku rywalizację w europejskich pucharach
rozpoczną w Lidze Mistrzów. Było miejsce trzecie, było miejsce drugie, to teraz będzie pierwsze?
KAROLINA SZEWCZYK
9
nr 48 maj 20112
Wydarzenie FINAŁ PUCHARU CEV
DWA MARZENIA
DAWID MUREK
NA SIATKARSKICH BOISKACH WYSTĘPUJE JUŻ PONAD 20 LAT. JEDNAK TEN ROK BYŁ W JEGO KARIERZE
SZCZEGÓLNY. W POLSKIM FINALE CHALLENGE CUP DAWID MUREK POPROWADZIŁ KOLEGÓW Z TYTANA
AZS-U PRZECIW WARSZAWSKIEJ POLITECHNICE DO ZWYCIĘSTWA I DODATKOWO ZOSTAŁ MVP FINAŁU.
FOTO: CEV.LU
nr 48 maj 2012
10
Wraz z Politechniką stworzyliście
pasjonujące widowisko w drugim
meczu finału. Czy przegrywając
w złotym secie 0:6, wierzył Pan,
że finisz będzie tak szczęśliwy?
Szczerze mówiąc, przy stanie 0:6 czy 7:11 w głowie pojawiła się myśl – chyba nie damy rady,
pucharu nie zdobędziemy. Jednak ambicja i determinacja nie pozwalały opuścić rąk i zwiesić
głów. Naprawdę walczyliśmy do końca i ta desperacja się opłaciła. Żal mi było warszawian.
Puchar mieli na wyciągnięcie ręki. Nie chciałbym być wówczas po drugiej stronie siatki. Taki
jest jednak sport. Naprawdę cieszę się, że nie
daliśmy się w złotym secie złamać.
W finale Challenge Cup zagrały
kluby o nie największym potencjale kadrowym i z budżetami
raczej skromnymi. Czy to świadczy o dużym potencjale PlusLigi?
Tak, mamy silną ligę. Ligę, która się rozwija.
Cały czas jest postęp i sportowy, i organizacyjny. To, że w finale Challenge Cup spotkały
się kluby o średnich potencjałach kadrowych,
ze środka tabeli, bez wielkich gwiazd i z nie
najwyższymi budżetami, tylko potwierdza, że
poziom polskich rozgrywek jest rzeczywiście
wysoki. PlusLiga to naprawdę europejska marka.
Gra Pan w siatkówkę ponad
20 lat. Zazwyczaj w klubach
walczących o najwyższe trofea.
Czy nie brakuje Panu w Częstochowie walki o najwyższe cele
w PlusLidze?
Pewnie, że brakuje. Przez wiele lat nieustannie
grałem o medale, puchary. Cały czas walczymy
o to, by być blisko czołówki. Wiadomo jednak,
że budżety czterech czołowych klubów pozwalają im na budowanie piekielnie mocnych
„
składów. Kto ma pieniądze, ten ma i fajny zespół. Nie znaczy to, że oddajemy pole bez
walki. Sam fakt, że z Bydgoszczą stoczylismy
zażartą walkę o piate miejsce w PlusLidze premiowane występami w europejskich pucharach
dowodzi, że naprawdę zależało nam na kwalifikacji do kolejnej edycji Chlallange Cup i obronie trofeum.
Uchodzi Pan za gracza niezwykle
twardego, ale proszę szczerze
powiedzieć, czy po fatalnej
kontuzji sprzed trzech lat nie
myślał Pan, że to może być kres
przygody ze sportem?
Miałem wątpliwości, nie ukrywam tego. Przecież
taka kontuzja w siatkówce jest bardzo rzadka
(pęknięta kość i naruszone więzadła krzyżowe –
przyp. red.). Pomyślałem jednak, że muszę dać
radę. Zawziąłem się. Bardzo pomogła mi wówczas rodzina. Żona codziennie była w szpitalu
i bardzo pozytywnie mnie motywowała. Nie
ukrywam także, że szalenie wsparli mnie kibice,
którzy na różnych forach internetowych dodawali mi otuchy. To wszystko sprawiło, że czułem
ogromną sympatię i dzięki temu łatwiej było odzyskać pełnię sił i wrócić na boisko.
Jak długo będziemy podziwiać
Dawida Murka na boisku?
Skoro dałem radę z taką kontuzją, to nie wypada
kończyć. Zdrowie jest, ambicja nie zawodzi, gra
sprawia mi przyjemność, nie będę więc w najbliższym czasie wieszał butów na kołku.
Ligi grecka, włoska to Pański
zagraniczny zawodniczy szlak.
W której z nich czuł się Pan najlepiej?
Największy sentyment czuję do ateńskiego Panathinaikosu. Spędziłem tam cztery cudowne
lata, zdobyłem mistrzostwo. Miałem oferty z innych lig zagranicznych, ale uznałem, że dla mojego rozwoju najlepszy będzie Panathinaikos.
Nie pomyliłem się. W Atenach dokonałem naprawdę ogromnego postępu sportowego.
Sebastian Świderski rozpoczął
trenerski etap kariery. Czy Pan
również widzi siebie w tej roli?
Szczerze mówiąc, nie myślałem o tym, choć
żona od czasu do czasu pyta mnie o to. Póki co
udzielam odpowiedzi wymijających. Skupiam się
na grze, bo to jest moje obecne zajęcie.
W reprezentacji rozegrał Pan 262
mecze. Nie dane było Panu jednak
wywalczyć medali mistrzostw świata,
Europy, Ligi Światowej. Czy nie żal,
że ominęły Pana medalowe lata?
Trochę żal. Tym bardziej że na boisku człowiek
zostawił mnóstwo serca. Mieliśmy naprawdę
fajną ekipę, ale gdzieś tam brakowało farta. Mogłem zagrać w 2006 roku w mistrzostwach
świata i wrócić z medalem. Chciałem być jednak
uczciwy wobec kolegów. Na siłę mogłem zacisnąć zęby i zagrać na środkach przeciwbólowych.
Ale wiedziałem, że ryzykuję zdrowiem, że kontuzja może się odnowić i osłabię zespół. To byłoby nieodpowiedzialne, zarówno wobec siebie,
jak i chłopaków.
11
Czy nadal z wyjazdów przywozi
Pan Natalce zabawki? Pamiętam,
że był Pan pod tym względem
niezawodny.
Zawsze staram się przywieźć z wyjazdów
zagranicznych coś dla córki, choć dziś zadanie
nie jest łatwe. Natalka ma już trzynaście lat
i zabawkami raczej już się jej nie usatysfakcjonuje. Teraz naprawdę muszę się nagłowić,
żeby wybrać coś, co przypadnie jej do gustu.
O czym marzy Dawid Murek?
Mam dwa marzenia. Pierwsze związane jest z córką, która już od dwóch lat trenuje
siatkówkę i poczyna sobie obiecująco. Ostatnio
przeszła testy do kadry Śląska i wypadła zupełnie
fajnie. Jak wspominałem, ma dopiero 13 lat, a mierzy już 174 centymetry wzrostu. Ma ogromną
chęć do gry i nie ukrywam, że niemal w każdej
wolnej chwili odbijamy piłkę. Więc nawet w domu nie ucieknę przed siatkówką.
Pięknie byłoby usłyszeć kiedyś
Mazurka Dąbrowskiego granego dla reprezentacji z Natalką w składzie. Drugie marzenie to wygrać zakład z trenerem Ryszardem Boskiem.
Co jest jego
przedmiotem?
Trener twierdzi, że nie dam rady grać
do czterdziestki. Ja się jednak zawziąłem
i do wygrania potrzebuję jeszcze tylko pięciu lat.
Co prawda nie ustaliliśmy, co będzie stawką tego
zakładu, ale mnie wystarczy, że to ja miałem rację.
Życzę więc spełnienia marzeń.
ROZMAWIAŁ: JANUSZ UZNAŃSKI TVP WARSZAWA
nr 48 maj 2012
Czy zdobycie Challenge Cup
ceni sobie Pan szczególnie?
Na pewno ten puchar cieszy ogromnie zarówno mnie, jak i kolegów z zespołu, a zwłaszcza kibiców, którzy czekali na zdobycie europejskiego trofeum aż trzydzieści cztery lata.
Co prawda to nie Liga Mistrzów, ale to wcale
nie umniejsza wagi i prestiżu tego zwycięstwa.
Przecież aby dotrzeć do finału, musieliśmy i my,
i koledzy z Politechniki pokonać naprawdę trudnych rywali.
DAWID MUREK
Urodzony 24 lipca 1977 roku
w Międzyrzeczu
Przyjmujący – 196 cm wzrostu
Kluby: Piast Międzyrzecz (1991
– 1993), Orzeł Międzyrzecz
(1993 – 1996), Wkręt-met
Domex AZS Częstochowa
(1996 – 2001), Panathinaikos Ateny (2001 – 2005), Cimone Modena
(2005 – 2006), Jastrzębski Węgiel (2005 – 2008), PGE Skra Bełchatów
(2008 –2009), Tytan AZS Częstochowa (2009 – obecnie
W reprezentacji 262 mecze. Olimpijczyk – Ateny 2004, mistrzostwa świata
(1998, 2002), mistrzostwa Europy (2001, 2003, 2005), 9 edycji Ligi
Światowej ( 1998 – 2006, 112 meczów)
Sukcesy reprezentacyjne: mistrz Europy juniorów (1996), mistrz świata
juniorów (1997), 4. miejsce w Lidze Światowej (2005)
Sukcesy klubowe: mistrz Polski (1997, 1999, 2009), mistrz Grecji (2004),
wicemistrz Polski (2001, 2007), brązowy medalista MP (2000), Puchar Polski
(1998, 2009), 4. miejsce w Pucharze CEV (2004), Puchar Challenge 2012 –
MVP finału
Żonaty z Dorotą. Córka Natalia.
...ambicja i determinacja nie pozwalały opuścić rąk i zwiesić głów
Analiza
PASJONAT
– Po zdobyciu mistrzostwa dywizji w siatkówce dowódca jednostki udzielił nam 7-dniowego urlopu. Pierwsze dwa dni po zdobyciu mistrzostwa i uroczystości dla uczczenia zwycięstwa
wymagały od nas niesamowitej kondycji – z rozrzewnieniem wspomina późniejszy wieloletni
działacz klubu sportowego AZS Częstochowa.
W latach 70. miłość do siatkówki łączył z grą
w piłkarskiej drużynie rezerw klubu Raków, nie
zapominając o studiach na Wydziale Budowy Maszyn Politechniki Częstochowskiej. Rodzina i praca zawodowa były na pierwszym planie, jednak
gdy awansował na stanowisko prezesa spółdzielni poligraficznej „Udziałowiec”, powoli w jego życiu coraz więcej miejsca zajmowały sprawy
związane z zespołem siatkarzy częstochowskiego AZS-u. Początkowo w roli sponsora, a po zaproszeniu, jakie w roku 1987 otrzymał od Waldemara Bieli, ówczesnego prezesa klubu, jako
członek zarządu zaczął odgrywać coraz bardziej
znaczącą rolę w częstochowskim klubie. W Polsce do dziś wspomina się wiele nowatorskich
rozwiązań z zakresu funkcjonowania jego ukochanego klubu, jakie wdrożył w latach 1994-2002,
kiedy sprawował funkcję prezesa zarządu klubu.
Zapytany o najpiękniejsze wspomnienia z „prezesowskich” lat, wspomina: – Bycie wychowawcą, mentorem, a często i ojcem na drodze życiowej
i kariery takich zawodników, jak Dawid Murek, Piotr
Gruszka, Damian Dacewicz, Arkadiusz Gołaś,
Marcin Nowak i wielu innych, to są moje najcudowniejsze wspomnienia. – Doświadczenie w zarządzaniu klubem zdecydowało o tym, że od
prawie 11 lat Andrzej Gołaszewski pełni funkcję
przewodniczącego Rady Nadzorczej PLPS S.A.
W upływającej kadencji przewodniczy Sądowi
Odwoławczemu przy Polskim Związku Piłki
Siatkowej. A o piłce nożnej nadal pamięta. Nie
może bowiem być inaczej, gdy na słynny Signal
Iduna Park w drużynie mistrza Niemiec, Borussi
Dortmund, wybiega Jakub Błaszczykowski, prywatnie mąż jego córki Agaty i ojciec ukochanej
wnuczki Oliwii.
– Obiecałem kiedyś córce, że już nie będę chodził
na mecze piłki nożnej, chyba że będzie miała
męża piłkarza. Cóż mi teraz pozostało? Jak tylko
mam wolny weekend, łączę spotkanie rodzinne
z kibicowaniem zespołowi mistrza Niemiec. Kocham jednak obie piłki – siatkową i nożną – wyznał
w redakcyjnej rozmowie Andrzej Gołaszewski.
Również dwie piłki, tym razem wodna i siatkowa, miały wpływ na historię związków ze
sportem Jacka Kasprzyka, przewodniczącego
Wydziału Dyscypliny PZPS. Jego rodzinne miasto Ostrowiec Świętokrzyski było w latach 70.
stolicą piłki wodnej, a klub KSZO Ostrowiec –
wielokrotnym mistrzem Polski. – Z uprawiania
tej dyscypliny sportu zrezygnowałem ze względu na
problemy z chlorem, a na trening siatkarski zaprosił
mnie Mieczysław Styczyński, nauczyciel w technikum hutniczo-mechanicznym – wspomina Jacek
Kasprzyk. W rodzinnej miejscowości zdobywał
siatkarskie ostrogi, trenując u Wiesława Kepela
i Andrzeja Zborowskiego oraz grając w III lidze
na pozycji przyjmującego z atakiem.
Gdy w 1982 roku został przyjęty na Wydział
Elektryczny Politechniki Warszawskiej, naturalnym krokiem było zapisanie się do zespołu
siatkarzy tej uczelni. – Moimi trenerami byli między innymi Aleksander Gediga, w latach 60. naj-
13
13
Jacek Kasprzyk, przewodniczący Wydziału Dyscypliny
lepszy Polski rozgrywający, a później Lech Zagumny – z dumą podkreśla Jacek Kasprzyk. Za
swój największy sportowy sukces uznaje awans
w 1989 roku do II ligi (dzisiejsza I liga) zespołu
złożonego wyłącznie ze studentów studiów
dziennych. Karierę zawodnika AZS Politechniki
zakończył w 1991 roku, kiedy to wraz z żoną
Anną uruchomili pracownię architektoniczną.
Nadal jednak wykorzystuje każdą okazję, by
spotkać się na boisku siatkarskim nie tylko z rówieśnikami, ale również z młodszymi graczami.
Mimo upływu lat wciąż wyróżnia się ambicją, pomimo boiskowego pseudonimu „Gruby”. – To,
że w 2005 roku przyjąłem zaproszenie do pokierowania dzisiejszą PlusLigą Kobiet, wynikało między innymi z tego, że nie brakowało mi doświadczenia w zarządzaniu klubem sportowym, bo mając 21 lat, w 1983 roku, zostałem jednym z najmłodszych w Polsce prezesów klubu sportowego, klubu
KU AZS Politechniki Warszawskiej – wspomina.
Zapytany o atmosferę siatkarską w rodzinie, opowiada: – Jest super, wszyscy żyjemy siatkówką, syn
Wojtek gra w klubie Żyrardowianka, a żona na
każdym kroku podkreśla, że nie jest zazdrosna
o zawodniczki z naszej reprezentacji, dla których
staram się być dobrym duchem.
MAREK BYKOWSKI
Andrzej Gołaszewski z Robertem Lewandowskim (po lewej) i Jakubem Błaszczykowskim
(po prawej), zawodnikami mistrza Niemiec, Borussii Dortmund
nr 1 czerwiec 2007
Andrzej Gołaszewski, wiceprezes PZPS,
przewodniczący Sądu Odwoławczego
PIŁKA SIATKOWA I PIŁKA NOŻNA TO DWIE PASJE
ANDRZEJA GOŁASZEWSKIEGO, WICEPREZESA ZARZĄDU
POLSKIEGO ZWIĄZKU PIŁKI SIATKOWEJ I PRZEWODNICZĄCEGO SĄDU ODWOŁAWCZEGO PZPS. SIATKÓWKĄ
INTERESOWAŁ SIĘ ZARÓWNO W OKRESIE NAUKI I GRY
W ZAWODACH MIĘDZYSZKOLNYCH, JAK I W TRAKCIE
PÓŹNIEJSZEJ SŁUŻBY W JEDNOSTCE WOJSKOWEJ
4276 W MORĄGU KOŁO OLSZTYNA.
FOTO: W.KOZIEŁ/ARCHWIUM PRYWATNE A.GOŁASZEWSKIEGO
PZPS OD KUCHNI
nr 48 maj 2012
AKTUALNOÂCI
Analiza
Ważne są również działania na zewnątrz hal –
catering, stoiska z pamiątkami czy możliwość
oglądania widowiska w strefie kibica przed halą.
MIAŁEM NIEZAPRZECZALNĄ PRZYJEMNOŚĆ PIĘCIOKROTNIE
UCZESTNICZYĆ W NAJWIĘKSZYM SPORTOWYM WYDARZENIU ŚWIATA,
IGRZYSKACH OLIMPIJSKICH. Z KAŻDĄ KOLEJNĄ IMPREZĄ
UTWIERDZAŁEM SIĘ W PRZEKONANIU, ŻE CORAZ MNIEJ ROZWIĄZAŃ
ORGANIZACYJNYCH, LOGISTYCZNYCH, TECHNICZNYCH JEST MNIE
W STANIE ZASKOCZYĆ. TO EFEKT STANDARYZACJI.
niu kierunków rozwoju naszej narodowej dyscypliny.
Dziś spotkania siatkówki to nie tylko zmagania zawodników, ale także wielkie
spektakle dla publiczności. Tak jest zawsz podczas meczów w Polsce...
NAJPIERW STANDARD
Zanim przejdziemy do nowych projektów zainicjowanych w Polsce, warto przypomnieć te,
które wydają się już oczywiste, a których historia
wcale nie jest długa.
Dobrym przykładem będzie ostatni turniej finałowy Ligi Mistrzów w łódzkiej Atlas Arenie.
skich kibiców. Nasi pracownicy znają też, przynajmniej z widzenia, bardzo wielu kibiców, a przecież znacznie przyjemniej i łatwiej pracuje się ze
znajomymi – mówi Janusz Trąbka, dowódca
ochrony w Łodzi. – To również ważne dla nas,
chroniących od lat strefę VIP. Rozpoznajemy
wszystkich znaczących gości i tylko incydentalnie
prosimy o okazanie zaproszenia – dodaje Jacek
Gawęski. – To także istotne wówczas, kiedy na
meczu obecne są osoby chronione przez Biuro
przednim magazynie. Oprócz ekipy technicznej
Waldemara Kobieni podczas turnieju finałowego
Ligi Mistrzów w Łodzi spotkać można było wiele
innych postaci znanych z reprezentacyjnych imprez międzynarodowych. Tomasz Redwan pilnował standardów Europejskiej Konfederacji
Piłki Siatkowej związanych z protokołem meczowym i uroczystością wręczania drużynom wyróżnień, medali i pucharu. Urszula Zwierzyńska
projektowała scenografię i właściwe oznakowanie hali. Grzegorz Kułaga wraz z Markiem Magierą tradycyjnie dbali o oprawę artystyczno-rozrywkową, a na boisku występowały cheerlaeaderki Flex Sopot, znane z meczów reprezentacji
Polski. – Oficjalny komitet organizacyjny liczył
piętnaście osób, ale tak naprawdę sztab operacyjny ograniczony był do pięciu ludzi, którzy
mieli wyznaczone konkretne zadania. Postawiliśmy na profesjonalistów. Dzięki temu nie uchybiliśmy żadnemu z przepisów CEV i standardów wypracowanych w naszym kraju – mówi Konrad
Piechocki, prezes PGE Skry Bełchatów, organizatora finału Ligi Mistrzów 2012 (a wcześniej
2010 i 2008).
Rzeczywiście w Łodzi można było się czuć tak,
jak w Katowicach, Gdańsku, Wrocławiu, Bydgoszczy i innych miastach – u gospodarzy wielkich
imprez siatkarskich. Wszystko było perfekcyjne,
zgodne z przepisami, kanonami, standardami.
STANDARYZACJA I KREACJA
A SPRAWA POLSKA
14
FOTO: ARCHWIUM PZPS/ FIVB.ORG / J.UZNAŃSKI
Analiza MARKETING I MEDIA
15
SPRAWDZONE ROZWIĄZANIA
Globalne imprezy sportowe – igrzyska olimpijskie, piłkarskie mistrzostwa kontynentów,
tenisowe turnieje wielkoszlemowe, wyścigi
F1, mecze NBA, NHL czy ligi futbolu amerykańskiego – są zawodami spełniającymi najwyższe standardy organizacyjne. Podkreślam: standardy, bowiem margines na wprowadzanie
nowych rozwiązań, na kreację jest tu ograniczony do minimum. Dlatego tak w Sydney
w 2000 roku, jak i cztery lata później w Atenach czy w 2008 roku w Pekinie nietrudno
było zauważyć, że sposób wytyczania ciągów
komunikacyjnych jest podobny, że układ pomieszczeń w międzynarodowych strefach telewizyjnej i prasowej to niemal kopia poprzednich
IBC (International Broadcaster Center) i IPC
MPC (Main International Press Center). Pomieszczenia Telewizji Polskiej w IBC zawsze są-
siadowały z Polskim Radiem, a po drodze zawsze mijało się studia telewizji rosyjskiej i generalnie krajów postsowieckich. Mimo historycznych zmian w Europie Wschodniej, które nastąpiły na przełomie wieków, dla organizatorów praktyczniejsze jest zachowanie „starego”
porządku. Dlatego nie było raczej ryzyka, że człowiek się w tym gąszczu pomieszczeń pogubi.
Dla olimpijskich debiutantów przygotowywane są na igrzyska specjalne informatory, których
treść i układ stron są niemal powieleniem handbooków z poprzednich olimpiad. Wydaje się,
że największe zmiany dotyczą komunikacji. Trudno bowiem zakładać, że Sydney, Ateny, Pekin,
czy Londyn to miasta komunikacyjnie choćby
zbliżone. Ale także w tym obszarze standaryzacja jest obecna. Oficjalna komunikacja olimpijska jest zawsze tak konstruowana, aby tworzyć
tak zwane węzły transportowe pozwalające
na dotarcie do każdego obiektu olimpijskiego
z maksymalnie dwiema przesiadkami.
Postęp technologiczny w przekazie telewizyjnym jest największym wyzwaniem dla każdego
organizatora igrzysk. Za każdym razem zwiększa się liczba produkowanych sygnałów (od
pięciu w Sydney, do szesnastu w Pekinie), ich
jakość (HD) i zaangażowanie sprzętowe. Jednak i tu standard ustawienia kamer podstawowych jest traktowany niemal jak kanon. Dlatego realizację powierza się co cztery lata tym
samym ekipom. Polskim realizatorom tradycyjnie przypadają judo i zapasy. Pamiętam starania
Telewizji Polskiej o przejęcie olimpijskiej siatkówki. Mimo znakomitej oceny naszego projektu przez FIVB, Międzynarodowy Komitet Olimpijski i jego agendy nie zaryzykowały zmian i siatkówka pozostała w dyspozycji koleżanek i kolegów z brazylijskiej telewizji Globo. Ich standardy, choć ustępujące polskim rozwiązaniom, były
dla organizatorów pewniejsze od naszych innowacji.
Po tym obszernym wstępie doszliśmy wreszcie do siatkówki i roli Polski w globalnym kreowa-
Wysoka jakość transmisji to polski standard
W każdym z organizacyjnych kanonów spełniał
on wymagania stawiane imprezom rangi siatkarskich mistrzostw świata, Europy czy Ligi Mistrzów.
Ale po kolei.
Polskim standardem są Strefy Kibica lokowane
przed halami. Tak też było w Łodzi i ze względu
na nadzwyczajne zainteresowanie meczami okazało się to rozwiązaniem koniecznym. Telebim,
strefa gastronomiczna i animacje dla widzów to
także niezbędne elementy. Znane wcześniej
głównie z igrzysk i międzynarodowych imprez
piłkarskich, ale w siatkówce zastosowane po raz
pierwszy w Polsce.
Jeszcze przed halą spotykamy ochronę. W tym
wypadku także nie ma zaskoczenia. Agencja Fosa
od zawsze ochrania największe i najważniejsze
imprezy siatkarskie w Polsce. – Znamy na wylot
wszystkie siatkarskie obiekty w kraju, a to bezcenna, pragmatyczna wiedza pozwalająca do minimum ograniczyć utrudnienia dla kapitalnych pol-
Ochrony Rządu, a to zdarza się coraz częściej.
Znamy kolegów z BOR-u, wiemy, czego oczekują,
więc i współpraca przebiega bez zgrzytów – wyjaśnia Jacek Barszcz, funkcjonariusz chroniący
strefę VIP. – W porównaniu z innymi imprezami
sportowymi doświadczenie nakazuje nam, aby na
siatkówce, którą ogląda relatywnie dużo pań, mieć
więcej funkcjonariuszek. To, po pierwsze, wynika
z przepisów, a, po drugie, wiemy, że w sytuacjach
zapalnych kobiety są skuteczniejszymi mediatorkami – dodaje szef ochrony.
– Zawody rangi finałowej realizujemy standardowo
przy użyciu minimum szesnastu kamer, naturalnie
w technologii HD. Korzystamy z niemal wszystkich
najnowocześniejszych osiągnięć techniki telewizyjnej – informuje Agnieszka Padło, producentka w Polsat Sport. – Trzon sześćdziesięcioosobowej ekipy stanowią osoby, które od lat pracują
przy transmisjach siatkarskich. Nasi realizatorzy,
operatorzy, dźwiękowcy, obsługa planu działają
niemal automatycznie, co procentuje wysokim poziomem antenowym i uznaniem tych, na których
zależy nam najbardziej – widzów – dodaje pani
producent. I tylko szkoda, że wiele stacji zagranicznych nie jest w stanie lub po prostu nie
potrafi wdrożyć polskich standardów. Nawet
transmisje z bogatych w tradycje siatkarskie
Włoch znacząco odbiegają od tego, co mogą
zobaczyć telewidzowie w Polsce.
O sprawności organizacyjnej pisaliśmy już w po-
PORA NA KREACJĘ
Wszystko fajnie, ale tak w głębi duszy marzy mi
się jakieś kolejne polskie, oczywiście pozytywne zaskoczenie. Za dwa lata w naszym kraju
odbędą się męskie mistrzostwa świata. To będzie znakomita okazja, by zainicjować nowe
standardy. Z zachowaniem dotychczasowych
na pewno też się wszystko uda, ale szkoda by
było, aby polskie imprezy siatkarskie stały się
równie przewidywalne jak igrzyska olimpijskie.
JANUSZ UZNAŃSKI TVP WARSZAWA
Jacek Barszcz i Jacek Gawęski,
odpowiedzialni za ochronę strefy VIP
nr 48 maj 2012
nr 48 maj 2012
.... i tak było podczas Igrzysk Olimpijskich w Pekinie w 2008 roku
Historia
Po blisko siedmiu dekadach
Międzynarodowa Federacja Piłki
Siatkowej jest prężnie
rozwijającą się organizacją.
FOTO: FIVB.ORG / ARCHIWUM PZPS
JUBILEUSZ
65
LAT
FIVB
Romuald Wirszyłło,
legendarny działacz PZPS i FIVB
oficjalnym językiem międzynarodowej federacji.
Polska była jednym z 14 krajów-założycieli światowej federacji, obok Belgii, Brazylii, Czechosłowacji, Egiptu, Francji, Holandii, Włoch, Jugosławii,
Portugalii, Rumunii, USA, Urugwaju i Węgier.
Najważniejszym zadaniem FIVB było doprowadzenie do organizacji pierwszych mistrzostw
Europy i świata. Już w 1948 roku zorganizowano dla mężczyzn pierwsze mistrzostwa Europy
w Rzymie, w 1949 roku – pierwsze mistrzostwa
świata mężczyzn i Europy kobiet. Od tej pory
siatkówka na świecie rozwijała się niezwykle
dynamicznie. FIVB od początku stawiała sobie
18 KWIETNIA 1947 ROKU
W PARYŻU ZAŁOŻONO
MIĘDZYNARODOWĄ FEDERACJĘ
PIŁKI SIATKOWEJ. W POWSTANIU
ŚWIATOWEJ ORGANIZACJI
ZARZĄDZAJĄCEJ SIATKÓWKĄ
OGROMNY WKŁAD MIELI
POLSCY DZIAŁACZE.
za cel wprowadzenie dyscypliny do programu
igrzysk olimpijskich, co nie było łatwe, gdyż MKOl
bardzo niechętnie włączał nowe dyscypliny, stawiając wiele warunków.
Dlatego dopiero w 1964 roku udało się działaczom FIVB wprowadzić siatkówkę do programu
igrzysk w Tokio.
Polscy działacze odgrywali w pierwszych latach
działalności FIVB ogromną rolę i wykazywali się
ogromną inicjatywą. To właśnie w Polsce wymyślono europejskie puchary i powołano zarządzającą nimi komisję z siedzibą w Warszawie.
Gdy w 1972 roku FIVB podjęła uchwałę o stworzeniu pięciu afiliowanych kontynentalnych federacji, komisja pucharowa stała się zalążkiem powstałej w 1973 roku Europejskiej Federacji Siatkówki (CEV). Tadeusz Brzósko, a potem Eryk
Lenkiewicz byli przez wiele lat szefami pucharowej komisji. Obecnie FIVB jest najliczniejszą
organizacją sportową świata, zrzesza więcej
członków niż tak popularne federacje, jak lekkoatletyki czy piłki nożnej.
W latach 80., w związku z kryzysem, jaki panował w naszym kraju, polscy działacze stracili swe
wpływy w międzynarodowej federacji, choć nadal czynnie uczestniczyli w pracach kilku komisji.
Stopniowo jednak wraz z rozwojem siatkówki
w Polsce i wprowadzeniem profesjonalnych
standardów organizacyjnych nasza siatkówka zaczęła odzyskiwać dawną pozycję. Polska w ostatnich latach organizuje bardzo wiele zawodów
międzynarodowych, a kolosalnym osiągnięciem
jest uzyskanie organizacji mistrzostw świata
17
nr 48 maj 2012
Razem z działaczami Francji i Czechosłowacji
już w 1946 roku powołali do życia komisję organizacyjną przyszłej federacji, na której czele
stanął Romuald Wirszyłło.
Pierwszym prezydentem FIVB wybrano Francuza Paula Libauda – szefa francuskiej siatkówki,
gospodarza Kongresu Założycielskiego. Polska
delegacja odniosła jednak wielki organizacyjny
sukces. Zygmunt Nowak został wybrany jednym z wiceprezesów FIVB, a Romuald Wirszyłło – szefem komisji technicznej. Język polski
obok angielskiego i francuskiego został też…
Pierwszy zjazd FIVB w 1947
w siatkówce mężczyzn w 2014 roku. Polska
organizowała również Puchar Świata, mistrzostwa Europy czy finały Ligi Światowej, a także
wiele innych najważniejszych imprez światowej
i europejskiej siatkówki. To wszystko świadczy
o roli i znaczeniu, jakie polscy działacze siatkarscy mają w obecnych strukturach FIVB i jak
ważny jest głos naszego kraju we wszystkich sprawach dotyczących najważniejszych wydarzeń.
Prezes PZPS Mirosław Przedpełski jest obecnie
jednym z wiceprezesów FIVB, a polscy działacze pracują w zasadzie we wszystkich komisjach. Naszymi przedstawicielami w FIVB są:
Andrzej Ladziński (komisja prawna), Jan Zaremba (komisja finansowa), Jacek Spisak (komisja
przepisów), Zbigniew Rusek (komisja szkoleniowa), Krzysztof Wanio (komisja prasowa),
Marek Bykowski (komisja rozwoju), Marcin
Grzybowski, Piotr Pytel (komisja nowe media),
Jacek Kruczyński (komisja medyczna). To dobitnie dowodzi, że rola polskiej siatkówki w kolejnych latach istnienia FIVB będzie coraz
ważniejsza.
KRZYSZTOF MECNER
Legionowo
MAPA POLSKIEJ SIATKÓWKI
Legionowo
Po pierwsze zespół, po drugie zespół, po trzecie zespół największe zalety Legionovii
Jolanta Studzienna należy do jednej z najbardziej
doświadczonych zawodniczek Siódemki
18
LALKI
LEGIONOWSKIE
FOTO: ARCHWIUM KLUBOE LEGIONOVII
nr 48 maj 2012
WIELKIE SPORTOWE ŚWIĘTO W LEGIONOWIE! SIÓDME POD
WZGLĘDEM WIELKOŚCI MIASTO WOJEWÓDZTWA MAZOWIECKIEGO
OD SOBOTY 14 KWIETNIA 2012 ROKU JEST JEDYNYM OŚRODKIEM
NA MAZOWSZU, KTÓRY MOŻE POCHWALIĆ SIĘ ŻEŃSKIM
SIATKARSKIM ZESPOŁEM W NAJWYŻSZEJ KLASIE ROZGRYWKOWEJ –
PLUSLIDZE KOBIET.
Sukces to ogromny, zwłaszcza że Legionowo nigdy w swojej historii nie miało
przedstawiciela na tym poziomie w grach zespołowych. Gdy drużyna znajdowała się na
peryferiach krajowych rozgrywek, z których nie
było widać nawet I ligi, pracę w klubie rozpoczął
Wojciech Lalek. Powstał świetny projekt, a cel
był jasny – ekstraklasa. Siódemka w I lidze przegrała tylko dwa mecze i w końcowej tabeli zajęła
pierwsze miejsce. Udział trenera Lalka w sukcesie Legionovii jest olbrzymi, a jego rola w klubie nie do przecenienia.
TROCHĘ HISTORII
Historia żeńskiej siatkówki w Legionowie sięga
końca lat pięćdziesiątych XX wieku. Przez 55 lat
tworzyli ją ludzie, którzy z pasją poświęcali się
dyscyplinie. Wymienić wszystkich nie sposób, za
to wszystkim należy serdecznie podziękować.
Korzystając z monografii o żeńskiej siatkówce
w podstołecznym mieście, autorstwa dyrektora
klubu Siódemka Legionovia Legionowo, Sławomira Supy, poniżej przedstawione są najważniejsze daty z historii legionowskiej żeńskiej piłki
siatkowej, aż do ostatniego sukcesu legionowskich „Lalek”, czyli awansu do PlusLigi Kobiet.
• 1957 – 1959 – w Legionowie powstaje
sekcja piłki siatkowej kobiet, najpierw jako
Spójnia, później jako Sparta Legionowo;
• 1979 – współpracę z młodzieżą w Liceum
Ogólnokształcącym im. Marii Konopnickiej rozpoczyna instruktor dyscypliny, Sławomir Supa;
• 1984 – pierwszy sukces legionowskich
dziewcząt – 3. miejsce w mistrzostwach
Warszawy młodziczek;
• 1987 – kolejna przerwa w treningach;
• 1997 – Jacek Jutrzenka zaczyna współpracę
• 2008/2009 – na skutek wycofania się
z rozgrywek jednego z zespołów legionowianki otrzymują propozycję gry w I lidze;
• 2009/2010 – drużyna prowadzona przez
Roberta Kupisza po raz drugi spada do II ligi;
• 2010/2011 – nowy trener i wielkie
sukcesy: pod wodzą trenera Wojciecha
Lalka, po wygraniu wszystkich spotkań
z dwoma straconymi setami, Legionovia
po raz trzeci awansuje do I ligi;
Tajemnica sukcesu klubu spod Warszawy tkwi w tym,
że odpowiedni ludzie pracują w jednym miejscu i w jednym czasie
trafi poderwać koleżanki. Duża rola w uzyskaniu
awansu.
Barbara Bawoł – przez długi czas etatowa zawodniczka podstawowej szóstki. Niestety, uraz
sprawił, że długo się leczyła. Dobry atak i przyjęcie.
Iga Chojnacka – wychowanka klubu, jedna
z najlepszych polskich młodych siatkarek. W zespole grała mało, podpora reprezentacji juniorek,
zmienia swoją nominalną pozycję na boisku.
Kibice Legionovii dopingowali swoją drużynę
równie dobrze jak grały zawodniczki klubu
z Heleną Mikołajczak, dyrektorką Szkoły
Podstawowej nr 8; powstaje zespół MKS
Legionovia, który dwukrotnie awansuje do
ćwierćfinałów mistrzostw Polski (roczniki
1982-83);
• 1998 – grupa najstarszych dziewcząt
przenosi się do Liceum im. Marii Konopnickiej, gdzie powstała nowa sala
gimnastyczna;
• 2002/2003 – upragniony
awans na zaplecze ekstraklasy;
• 2003/2004 – reorganizacja
w klubie; jako Legionowskie
Towarzystwo Siatkówki
Legionovia zespół startuje
w rozgrywkach Serii B;
drużyna prowadzona przez
trenera Dariusza Gorgola
zajmuje 7. miejsce;
• 2006/2007 – zmiana
nazwy klubu; BT Polska
Legionovia Legionowo, pod
wodzą Jung i później Krzysztofa
Leszczyńskiego, spada do II ligi;
• 2002/2003 – drużynę
seniorek prowadzi ponownie
Pieśniak; pierwszą legionowianką
Walka z Murowaną Gośliną na zawsze zapisze się w historii klubu z Legionowa
• 2011/2012 – znakomite występy
w rozgrywkach I ligi; pierwsze miejsce
i walka o bezpośredni awans do PlusLigi
Kobiet; awans do grona najlepszych
klubowych drużyn kraju!
LALKI LEGIONOWSKIE
O siatkarkach Siódemki często mówi się – Lalki
legionowskie. To od nazwiska trenera Wojciecha
Lalka, a szkoleniowiec na to nie się obraża, nawet mu się to podoba. – Nie mam z tym problemu, spotkałem się w wielu mediach, że moje nazwisko jest używane właśnie w takim kontekście,
gdy przedstawia się siatkarki Legionovii. To nawet
przyjemne.
Pora zatem na przedstawienie autorek historycznego sukcesu:
Anna Sołodkowicz – pewny punkt zespołu,
przyjmująca, w najważniejszych momentach po-
Ilona Gierak – długi czas wyłączona z gry przez
uraz stawu kolanowego, ale po dojściu do pełnej
dyspozycji często stanowiła o sile drużyny.
Wielki charakter i serce do walki.
Jolanta Studzienna – jej rola w zespole jest
nie do przecenienia. Klasa sama w sobie, ogromny autorytet wśród koleżanek. Znakomita zawodniczka, od nowego sezonu kończy karierę
i będzie drugim trenerem w zespole.
Justyna Łunkiewicz – druga rozgrywająca,
bardzo pożyteczna na zmianach, ogromnie przydatna w trudnych momentach.
Marta Siwka – jedna z najlepszych zawodniczek kraju na pozycji libero. Jeszcze o niej usłyszymy wiele dobrego. Pewny punkt legionowa.
Katarzyna Jóźwicka – siatkarka perspektywiczna, robiąca stałe postępy, zawodniczka
z najmniejszym stażem w drużynie. Duży potencjał na przyszłość.
Kinga Bąk – zawodniczka o najdłuższym stażu klubowym. Ekspresja, dynamika, pozytywny
duch zespołu, dobre rozegranie.
Małgorzata Lizińczyk – bardzo pracowita,
jedna z młodszych siatkarek w ekipie Siódemki.
Często zmienniczka z dobrym skutkiem Marty
Łukaszewskiej.
Małgorzata Plebanek – ogromny temperament, najbardziej ekspresyjna zawodniczka zespołu, a to bardzo pomaga dziewczynom w trudnych momentach.
Małgorzata Skorupa – troszkę chyba niedoceniana. Wykonuje ogromną pracę w drużynie, zdobywa bardzo ważne punkty. Bodaj jedyna, która wychodziła w podstawowej szóstce w trakcie sezonu.
Marta Łukaszewska – spokój i doświadczenie, wielokrotnie lider zespołu, jeden z mocniejszych punktów legionowskiej ekipy.
Trener Wojciech Lalek – … trener jest tak
dobry, jak jego ostatnie wyniki….
WYPADA BYWAĆ W LEGIONOWIE
Przed zespołem nowe wyzwanie – w klubie
mają tego świadomość, podobnie jak tego, że
potrzebne będą wzmocnienia. Trener Lalek:
– Po rozmowach z dziewczynami zaproponujemy
im nowe kontrakty, chcę, by zostały w klubie, potrzebne jednak będą także wzmocnienia. Na pewno trzy, cztery nowe zawodniczki się pojawią, ale
wielkich rewolucji nie planujemy. – Zdaniem ludzi
z siatkarskiej branży legionowianki po wzmocnieniach stać na równorzędną walkę z drużynami z PlusLigi Kobiet. W klubie uważają, że będzie dobrze, jeśli zespół powalczy o miejsca 5-8.
– A dlaczego nie mierzyć wyżej? – pyta prezes
PLPS Artur Popko i dodaje: – To wielka sprawa
dla legionowskich działaczy, tyle lat pięknych tradycji, wspaniała praca z młodzieżą, imponujące
występy w drugiej i pierwszej lidze. Legionovii serdecznie gratuluję!
Nowa, piękna hala, znakomita oprawa i wysoki
poziom spotkań. Wszystko to dosłownie za rogatkami stolicy. W Legionowie wypada bywać
na meczach Siódemki.
MAREK KACZMARCZYK RZECZNIK PRASOWY PZPS
19
nr 48 maj 2012
• w reprezentacji Polski zostaje Aleksandra
Wachowicz;
AKTUALNOŚCI
Zarząd PZPS na posiedzeniu w dniu
29 marca 2012 roku omówił zmiany
w regulaminie Komisji ds. Wydawania Licencji
Klubowych. Wprowadzone będą ułatwienia dla
klubów oraz uproszczony zostanie proces przyznawania licencji. Przyspieszone zostaną terminy zarówno składania wniosków licencyjnych,
jak i wydawania licencji. Kluby PlusLigi i PlusLigi
Kobiet zobowiązane będą do przedłożenia dokumentacji przewidzianej regulaminem najpóźniej do dnia 30 maja 2012 roku. Terminem dla
klubów I-ligowych będzie 30 czerwca, a dla II-ligowych – 30 lipca. Decyzje Komisji dotyczące
licencji dla klubów w najwyższej klasie rozgrywek wydawane będą do 15 czerwca 2012 roku.
W przypadku niezłożenia wniosku w terminie
lub złożenia wniosku, który nie spełnia wymogów formalnych, Klub PlusLigi i PlusLigi Kobiet
zobowiązany będzie do uiszczenia opłaty administracyjnej w wysokości 5000 złotych.
Decyzje Komisji ds. Wydawania Licencji Klubowych jako niezależnego organu będą decyzjami ostatecznymi. Organem odwoławczym
w sprawie licencji klubowych będzie Sąd Odwoławczy PZPS.
SIATKARSKIE OŚRODKI SZKOLNE
Polski Związek Piłki Siatkowej, w związku
z przygotowaniami do realizacji „Programu upowszechniania sportu wśród dzieci i młodzieży w zakresie piłki siatkowej”, ogłosił konkurs
otwarty na wybór szkół do udziału w Siatkarskich Ośrodkach Szkolnych, których powstanie
zaplanowane jest w ramach Programu.
Pierwsze dni konkursu pokazały, że szkoły i or-
RADOSNA
SIATKÓWKA
Akademia Polskiej Siatkówki we współpracy z wojewódzkimi związkami piłki siatkowej w kwietniu i maju bieżącego roku w całej
Polsce przeprowadzi specjalne konferencje informacyjno-szkoleniowe dla nauczycieli wychowania fizycznego szkół podstawowych. Celem
tych spotkań będzie zapoznanie uczestników
z publikacjami APS „Radosna siatkówka” i „Piłka
siatkowa dla najmłodszych”, w których przedstawione są gry i zabawy wprowadzające podstawy ruchu wykorzystywanego w siatkówce.
Na zakończenie konferencji nauczyciele otrzymają bezpłatnie oba wydawnictwa.
PRZYGOTOWAŁ: MAREK BYKOWSKI
SEKRETARZ ORGANIZACYJNY ZARZĄDU PZPS
FOTO: M. BYKOWSKI
PATRON RADIOWY PZPS
gany samorządowe są bardzo zainteresowane
tym projektem. Wnioski składane są zarówno
przez placówki oświatowe, które już prowadzą
sportowe klasy siatkarskie, jak i przez szkoły,
w których tego typu klasy mają być powołane
od 1 września 2012 roku. Siatkówka z profesjonalnym programem szkolenia ma szansę trafić
do kolejnych szkół gimnazjalnych i licealnych.
MENEDŻER SPORTOWY PZPS
Zarząd Polskiego Związku Piłki Siatkowej
uchwalił Regulamin PZPS określający prawa i obowiązki menedżerów sportowych
działających przy Polskim Związku Piłki Siatkowej. Do ustawowych obowiązków PZPS jako
polskiego związku sportowego należy określanie warunków i trybu zmiany przynależności
zawodników do klubów sportowych. W celu
realizacji tych zadań PZPS współpracuje między innymi z menedżerami sportowymi zajmującymi się pośrednictwem w kontaktach między zawodnikami oraz klubami sportowymi przy
zmianie barw klubowych przez zawodników,
jak również ustala reguły prowadzenia takiej
działalności.
Po doświadczeniach z ostatnich lat niezbędne
stało się ustalenie jasnych i przejrzystych reguł
współpracy między PZPS a menedżerami sportowymi działającymi przy PZPS, jak również
reguł prowadzenia przez nich działalności menedżerskiej.
Zarząd PZPS powołał Komisję do spraw Licencji Menedżerów Sportowych przy PZPS
w składzie: Andrzej Gołaszewski, Janusz Kamiński, Krzysztof Miszczak, Jerzy Mróz, Piotr Pykel
i Piotr Stolarski. Dla tych, którzy prześlą wnioski
o wpis na listę Menedżerów Sportowych przy
PZPS, komisja wyznaczyła termin i miejsce
pierwszego egzaminu dla menedżerów na
1 czerwca 2012 roku w Katowicach.
21
nr 48 maj 2012
LICENCJE NA NOWO
Z życia Związku
PLUS/MINUS
Felieton
Zapłaćmy za błędy
Ta awantura w Bełchatowie przejdzie do historii polskiej siatkówki. W czwartym secie drugiego finałowego
meczu Skry z Resovią nerwy puściły zawodnikom
gospodarzy i jej trenerowi, gdy sędziowie, korzystając
z systemu challenge, zmienili pierwszą decyzję, korzystną dla nich, i uznali, że po ataku przyjmującego
Resovii, Amerykanina Paula Lotmana, piłka, która wylądowała za boiskiem, otarła się o próbującego go
zablokować Bartosza Kurka. Zamiast remisu 14:14
drużyna z Rzeszowa w tym momencie miała dwa
punkty przewagi. Po chwili prowadziła już 16:13, gdy
trener Skry, Jacek Nawrocki, został ukarany żółtą kartką za głośne komentowanie nie tylko jego zdaniem
krzywdzącej oceny, ale i tych, którzy nie potrafią korzystać z dobrodziejstw wideoweryfikacji oraz unikać
pułapek, jakie stwarza nie zawsze wszystkowidzące
„sokole oko".
+
–
Warto dodać, że okoliczności poprzedzające to zdarzenie były szczególne, bo siedmiokrotni mistrzowie
Polski grali już w tym momencie z nożem na gardle. Po
porażce w pierwszym meczu w kolejnym stracili dwa
sety, z trudem wygrali trzeciego, a w czwartym bili się
z Resovią jak o życie, cios za cios. Kamery transmitującego to spotkanie Polsatu nie pozostawiały wątpliwości – bloku nie było. Sędziowie
mają wprawdzie do dyspozycji inne urządzenie, ale
równie precyzyjne i technologicznie zaawansowane.
Czasami jednak nawet sokole oko niedowidzi, i trzeba
mieć tego świadomość. Współczesna siatkówka jest
jedną z najszybszych gier, a oceny, czy piłka dotknęła
bloku, są wyjątkowo trudne – zawodnicy nie zwykli się
przecież przyznawać.
Pamiętamy finałowy mecz Ligi Mistrzów w łódzkiej Atlas Arenie i akcję, która dała wygraną drużynie z Kazania. Michał Winiarski, skrzydłowy Skry, atakował po
prostej, piłka otarła się o palec Jurija Bierieżki, sędzia
boczny to zasygnalizował, ale główny uznał, że był aut,
i zakończył spotkanie. Pozostał niedosyt, gwizdy piętnastotysięcznej widowni i pytania bez odpowiedzi, dlaczego sędzia nie skorzystał, choć mógł, z przysługującego mu prawa wideoweryfikacji. Zawodnicy takiej
szansy nie mieli.
FOTO
Wideoelegancja
Wideoawantura
Bartosz Kurek, Daniel Pliński i trener
Jacek Nawrocki z PGE Skry Bełchatów
zostali ukarani przez Zarząd PLPS S.A.
za krytykowanie sędziów drugiego
meczu finału „… z użyciem gwałtownych gestów i słów wulgarnych…”
Kara zubożyła budżet każdego z wymienionych o 5 tys. złotych. Konsekwencję – odsunięcie od wszystkich
meczów PlusLigi – poniósł także II sędzia meczu, Piotr Król. Ten ostatni
posłuchał sugestii szefa wydziału sędziowskiego Andrzeja Lemka (który w Bełchatowie był prywatnie, ale by pomagać
sędziom podczas wideoweryfikacji?)
i zmienił swą wcześniejszą – słuszną,
jak się okazało – decyzję. To wszystko
dzięki (przez) wideoweryfikacji, która
tym razem miast uspokoić emocje,
tylko je rozgrzała zarówno tuż po
błędnym orzeczeniu, jak i po drugiej
porażce bełchatowian z Asseco
Resovią Rzeszów.
ŻART
foto: CEV.LU / W.KOZIEŁ
nr 48 maj 2012
22
Postawa kapitana PGE Skry
Bełchatów, Mariusza Wlazłego,
w gorącej końcówce drugiego
meczu finałowego PlusLigi,
w związku z wątpliwościami
związanymi z decyzją arbitrów
po niekorzystnej dla PGE Skry
Bełchatów wideoweryfikacji w secie
czwartym. Zarówno tuż po
zdarzeniu, jak i po przegranym
meczu atakujący gospodarzy
próbował uspokoić rozgrzane głowy
kolegów i trenera. Kapitan drużyny
z Bełchatowa za swą profesjonalną
postawę został pochwalony
w specjalnym komunikacie (poniżej)
Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej.
W Bełchatowie mieli i korzystali na każdym kroku, na
zasadzie: a nuż się uda. Wszyscy się w tym pogubili, do
tego doszły ogromne emocje, wystarczyła więc iskra,
by podpalić lont.
A przecież gdyby, co logiczne,
powtórzono sporną akcję,
do awantury by nie doszło.
Wystarczyło tylko przyznać: nie wiem, nie
jestem w stanie ocenić, czy blok był, czy
też go nie było.
JANUSZ PINDERA
Foto: M. JĘDRZEJEWSKI
DANIE GŁÓWNE
ZŁOTO TYTANÓW
Miłosz Hebda i Wojciech Sobala cieszą się ze złotego medalu po wygranej w Challenge Cup.
ISSN 1897-8762
nr 48 maj 2012
VOLLEYINFO
BO TO PASJA
CZYNI NAS
ZWYCIĘZCAMI
str 4
WYDARZENIE
RESOVIA
W EUROPEJSKICH
PUCHARACH
str 8
ROZMOWA
DAWID MUREK
DWA
MARZENIA str 10
SUKCES FINAŁ
CHALLANGE CUP 2012
MADE
IN POLAND
str 6
SET15
MAGAZYN
Profesjonalnej Ligi
Piłki Siatkowej S.A.

Podobne dokumenty