Tytuł artykułu: Kontrakt menedżerski nie uprawnia do
Transkrypt
Tytuł artykułu: Kontrakt menedżerski nie uprawnia do
Tytuł artykułu: Kontrakt menedżerski nie uprawnia do wynagrodzenia za nadgodziny Tytuł dziennika: Dziennik Gazeta Prawna Data wydania: 22 grudnia 2011 Odpowiedzialność menedżera nie jest ograniczona do trzykrotności jego wynagrodzenia W kodeksie pracy, kodeksie cywilnym czy innych ustawach na próżno szukać przepisów regulujących kontakt menedżerski. Jest to bowiem umowa nienazwana, której istota i typowe cechy zostały ukształtowane nie tyle przez normy prawne, co przez praktykę gospodarczą. Kontrakty menedżerskie, zwane także umowami o zarządzanie, są umowami cywilnoprawnymi opartymi na zasadzie swobody umów. Klasyczny kontrakt menedżerski to umowa cywilnoprawna, na mocy której przyjmujący zlecenie (menedżer) zobowiązuje się za wynagrodzeniem do wykonywania czynności zarządu przedsiębiorstwem zleceniodawcy (przedsiębiorcy) na jego rachunek i ryzyko. Przy wykonywaniu zarządu menedżer wnosi dodatkowe, niematerialne wartości, związane z wiedzą menedżera i jego relacjami handlowymi. Sąd Najwyższy ujął istotę kontraktu menedżerskiego w następujący sposób: "Zawarcie umowy o zarządzanie przedsiębiorstwem (kontraktu menedżerskiego) powoduje przeniesienie przez właścicieli tego przedsiębiorstwa na osobę zarządzającą (menedżera) uprawnień do samodzielnego podejmowania czynności dotyczących zarządzania, co oznacza samodzielność w zakresie kierowania nim, swobodę w wyborze sposobu (stylu) zarządzania, możliwość wykorzystania dotychczasowych kontaktów handlowych, doświadczenia zawodowego, umiejętności organizacyjnych, reputacji, własnego wizerunku. Tych cech nie wykazuje stosunek pracy, w którym podmiot zatrudniający jest uprawniony do wydawania pracownikowi wiążących poleceń" (wyrok z 4 kwietnia 2002 r., I PKN 776/00, OSNP 2004/6/94). Do najistotniejszych cech kontraktu menedżerskiego, odróżniających go od umowy o pracę, należą m.in.: ● samodzielność działania - menedżer nie jest niczyim podwładnym ani nie ma obowiązku stosowania się do poleceń właścicieli firmy, ● elastyczność form wynagradzania - pensja jest zazwyczaj uzależniona od osiąganych wyników. Z drugiej jednak strony nie przysługuje mu wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych czy w weekendy, ● brak ochrony pracowniczej typowej dla stosunku pracy - menedżer nie korzysta z praw, jakimi dysponuje pracownik. Chodzi w szczególności o okres wypowiedzenia, przyczyny wypowiedzenia umowy o pracę, urlopy pracownicze, możliwość korzystania z płatnego okresu chorobowego czy sferę socjalną. Nie ma jednak przeszkód, aby wprowadzić analogiczne, odpowiednio skonstruowane uprawnienia do umowy, o ile strony wyrażą taką wolę. W praktyce funkcjonuje wiele umów, które błędnie są nazywane kontraktami menedżerskimi, a w rzeczywistości są zwykłymi umowami o pracę. Dzieje się tak wtedy, kiedy umowa, a przede wszystkim rzeczywista relacja łącząca strony wykazuje typowe cechy stosunku pracy. Należą do nich m.in.: wyznaczenie miejsca pracy, prawo do urlopu, obowiązek podpisywania listy obecności oraz usprawiedliwiania nieobecności, nakaz stosowania się do regulaminu pracy, podporządkowanie poleceniom kierownictwa w zakresie czasu i sposobu wykonywania zadań Jak stwierdził Sąd Najwyższy w wyroku z 13 listopada 2008r., (II UK 209/08, LEX nr 737389), zatrudnienie może być wykonywane na podstawie stosunku cywilnoprawnego (umowy typu zlecenia, kontraktu menedżerskiego) lub stosunku pracy. Jeżeli w treści stosunku prawnego łączącego strony (ocenianego nie tylko przez treść umowy, ale przede wszystkim przez sposób jego wykonywania) przeważają cechy charakterystyczne dla stosunku pracy określone w art. 22 par. 1 k.p., to mamy do czynienia z zatrudnieniem na podstawie stosunku pracy, bez względu na nazwę umowy zawartej przez strony. dr Anna Śmigaj, radca prawny z Chałas i Wspólnicy Kancelaria Prawna dr Anna Śmigaj radca prawny z Chałas i Wspólnicy Kancelaria Prawna