Gimnastyczna pasja
Transkrypt
Gimnastyczna pasja
Gimnastyczna pasja REDAKCJA: W pani ręce trafiła statuetka Harnasia dla najlepszego trenera w mieście w minionym roku. Było to dla pani duże zaskoczenie… ANNA LIPSKA-DUSZA: Wiadomo, że sportami górującymi w Bielsku-Białej są chociażby siatkówka czy piłka nożna, dlatego nie spodziewałam się takiego wyróżnienia. Pracuję już 20 lat w charakterze trenera i mam na koncie wiele osiągnięć w gimnastyce artystycznej. Nie ukrywam, że faktem przyznania mi nagrody byłam zaskoczona, choć cieszę się, iż moja praca została dostrzeżona. RED.: Jakie sukcesy w roku 2009 złożyły się na to prestiżowe wyróżnienie? A.L-D.: Był to niewątpliwie rok bogaty w sukcesy, ponieważ nasze zawodniczki zdobyły dużo medali. Podczas rozgrywanych w Bielsku-Białej eliminacji drużynowych mistrzostw Polski w klasie trzeciej zdobyłyśmy srebrny medal i sześć dziewczyn zakwalifikowało się na ogólnopolską olimpiadę. Zawody te odbyły się w maju w Krakowie, gdzie udało się nam sięgnąć po dwa brązowe krążki indywidualne w klasie drugiej i trzeciej. Następnymi znaczącymi osiągnięciami były: złoto Magdy Pilch oraz brąz Wiktorii Ostrowskiej w ramach rywalizacji w ogólnopolskiej rywalizacji o Puchar Prezesa. W październiku natomiast byłyśmy na krajowych mistrzostwach w układach zbiorowych. Złoto stało się naszym udziałem w układzie z obręczą, brąz w układzie ze wstążką. Ponadto wspomnieć trzeba, że zorganizowałyśmy zawody w gimnastyce artystycznej takie, jak piąty ogólnopolski turniej Beskidów oraz dwunasta edycja międzynarodowego turnieju gwiazdkowego. Za nami więc naprawdę wspaniały sportowy rok. RED.: Wspomniała pani o dwudziestu latach pracy. Jak w ogóle zaczęło się zainteresowanie akurat tą dyscypliną sportu? A.L-D.: Zostałam wybrana do gimnastyki artystycznej, jak każda zawodniczka trenująca w naszym klubie. Ówczesna trenerka i założycielka Sekcji Gimnastyki Artystycznej w Bielsku-Białej Wiesława Bratek, przyszła do szkoły numer 25, do której uczęszczałam i wybierała zawodniczki. Z tego co pamiętam byłam bardzo gibka i rozciągnięta, co przecież w gimnastyce jest bardzo ważne. Tak właśnie rozpoczęła się moja przygoda w tym sporcie. Uważam za wielkie szczęście to, że zostałam wybrana i mogłam trenować przez dziesięć lat. Teraz pracuję w roli trenera i cieszę się, że tak jest. 1/2 Gimnastyczna pasja RED.: Co jest takiego wyjątkowego w gimnastyce artystycznej? A.L-D.: To przede wszystkim sport dziewczęcy, zresztą bardzo piękny. Wymaga on indywidualnej pracy z każdą zawodniczką. Ćwiczenia są na pewno ciekawe – wykonywane z rozmaitymi przyrządami, obręczą, piłką czy wstążką. Uważam, że gimnastyka artystyczna jest najpiękniejszym sportem na świecie, a łączy w sobie piękno, wdzięk i grację. RED.: Co uznaje pani za swój największy sukces w dotychczasowej pracy? A.L-D.: Myślę, że rozwój klubu, bo w tym kierunku właśnie podąża działalność bielskiego SGA. Na zajęciach pojawia się coraz więcej dziewczynek, które chcą trenować gimnastykę artystyczną. Sukcesem jest bez wątpienia to, że zawodniczki stają na podium kolejnych zawodów. Niedawno wróciłyśmy z drużynowych mistrzostw Polski w Łodzi, podczas których moje podopieczne zdobyły złoty medal. Moje osobiste osiągnięcie stanowi pokonanie najlepszego w kraju zespołu z Gdyni. Ważne, jakie ma się zawodniczki i z jakim zaangażowaniem pracują. My nie mamy z tym żadnych kłopotów. RED.: Łatwiej być trenerką gimnastyczek czy też zawodniczką? A.L-D.: To trudne pytanie. Zarówno w roli trenera, jak i zawodnika nie jest łatwo i dobrych wyników nie osiągnie się bez bardzo ciężkiej pracy. Dziewczynki trenują codziennie po trzy godziny i dla nich istnieje tylko szkoła oraz gimnastyka artystyczna. Zostają więc te, które są najbardziej wytrwałe. RED.: Jak przedstawia się kwestia zainteresowania tym sportem? A.L-D.: Przyznam, że jest ono coraz większe. Co roku organizuję nabór do sekcji i liczba zainteresowanych dziewczynek rośnie. Oczywiście nie przekłada się to do końca na ilość zawodniczek, które zostają na dłuższy okres. Z tym bywa różnie. Dużo zależy od grupy i także rodziców, którzy dowożą dziewczynki na treningi i często czekają na nie. Aktualnie mam pod opieką ok. 30 startujących zawodniczek. RED.: Jakie cele przed panią? A.L-D.: Na pewno zakładam zdobywanie medali na olimpiadzie i coraz lepsze występy zawodniczek. Muszę podkreślić duże zaangażowanie ze strony rodziców trenujących dziewczynek. Pomagają w organizacji zawodów, odpowiednim przygotowaniu dziewczynek. Mam nadzieję, że współpraca dalej będzie układać się tak dobrze. Rozmawiał: Marcin Nikiel Źródło: www.beskidy24.eu/ 2/2