Wizerunek AGH w mediach (część II)
Transkrypt
Wizerunek AGH w mediach (część II)
Wizerunek AGH w mediach (część II) Kwestia zaplanowanego i skutecznego budowania pozytywnego wizerunku uczelni w mediach, nie jest zadaniem łatwym. Zagadnienie to jest bowiem na tyle szerokie, iż bez szczegółowej i przemyślanej strategii, trudno o pełen sukces. Pewne jest jedno: znaczenie dobrego PR w przypadku tak dużej instytucji jak AGH, jest nieocenione. W pierwszym artykule z cyklu „Wizerunek AGH w mediach” zająłem się ogólnymi rozważaniami na temat relacji pomiędzy dziennikarzami, a środowiskiem uczelni, ze szczególnym uwzględnieniem prawidłowego przepływu informacji na linii naukowiec – rzecznik prasowy – media, zapowiadając rozwinięcie problemów, które mogą się pojawiać w takiej komunikacji. Jednym z nich jest, co wydaje się być kwestią podstawową, brak ułatwień we wzajemnym porozumieniu, rozumiany np. poprzez stworzenie przez uczelnię listy ciekawych dla mediów tematów i rozmówców. W tym odcinku będzie zatem mowa o sprawie fundamentalnej – tzw. bazie ekspertów. Baza ekspertów – po co? Analizując strony internetowe i działalność uczelnianych biur prasowych najlepszych uniwersytetów świata, nie sposób nie zauważyć, że zakładka „Find an Expert” funkcjonuje w zasadzie wszędzie. Dlaczego? Powód jest prosty. Zasypywany dziesiątkami informacji dziennie dziennikarz ceni łatwy i przejrzysty sposób dotarcia do konkretnego eksperta. Wypowiedź naukowca w tekście podnosi jego rangę i dodaje artykułowi wiarygodności, dlatego też obu stronom – mówię tu o USA i Europie Zachodniej – zależy na szybkiej i efektywnej komunikacji. Nie trzeba przecież dodawać, że wypowiedź profesora Stanford University w „New York Times” jest dla tej uczelni wizerunkowo niezwykle korzystna. Niestety, zupełnie inaczej jest w Polsce. Nasze uczelnie, jak się wydaje, zanadto nie przywiązują wagi do promowania swoich naukowców w prasie czy telewizji. To poważny błąd. Bardzo często dziennikarze w poszukiwaniu eksperta są pozostawieni sami sobie, co prowadzi do zniechęcenia i zbędnej straty czasu, a także wypowiedzi osób nie do końca kompetentnych w danej sprawie. Rozwiązaniem tego problemu jest najczęściej kontakt z rzecznikiem prasowym uczelni, którego dziennikarz może poprosić o znalezienie odpowiedniego rozmówcy. Nie jest to strategia zła, albowiem rzecznikowi o wiele łatwiej dotrzeć do konkretnych osób i przekonać je, że udzielenie wypowiedzi dla danego tytułu jest cenne i pożyteczne – dla wszystkich partnerów takiej komunikacji. Niepodważalnym plusem owej ścieżki jest również fakt, iż wraz z upływem czasu i intensyfikacją kontaktów z mediami, osoba rzecznika ma na bieżąco dobre rozeznanie w środowisku uczelni, mogąc przez to budować i aktualizować własną bazę kontaktów. To wszystko prawda, ale nie zmienia to faktu, że posiadanie przez uczelnię przejrzystej i wyczerpującej bazy ekspertów, jest w dzisiejszych czasach koniecznością. Oprócz podstawowych danych dotyczących zatrudnienia profesora i obszarów badawczych, którymi się zajmuje, mamy tu informacje z punktu widzenia dziennikarza niezwykle istotne (dla ułatwienia zaznaczyłem je czerwoną ramką). Jest zatem krótki opis tematów, na które profesor chętnie się wypowie („Expertise”), bezpośredni kontakt oraz „Background”, czyli opis ścieżki zawodowego rozwoju i awansu eksperta. W bocznym panelu widzimy jego zdjęcie, które można ściągnąć (pożyteczne i proste narzędzie, jakże ułatwiające dziennikarzowi pracę), polecane artykuły autorstwa profesora oraz odnośnik do jego strony internetowej. Przyznają Państwo, że tak skonstruowany profil w bazie ekspertów jest niemalże kompletny – nie wyobrażam sobie dziennikarza, który po trafieniu na taką stronę w poszukiwaniu interesującej go wypowiedzi, nie byłby zadowolony ze współpracy z uczelnią. Napisałem „niemalże kompletny” ponieważ uważam, że, przy odpowiednim nakładzie środków i czasu, bazę taką można jeszcze rozbudować o elementy multimedialne (o czym szerzej w kolejnym artykule). Wykorzystać potencjał W Akademii Górniczo-Hutniczej baza ekspertów do tej pory nie powstała – najwyższy czas to zmienić. Moim zdaniem powinna ona znaleźć swoje miejsce w ramach powstającej zakładki „Biuro prasowe” i służyć dziennikarzom w łatwiejszym i szybszym kontakcie z naszymi naukowcami. Jak ją skonstruować? Jest to oczywiście działanie nieco czasochłonne, ale gra jest warta świeczki. W najbliższym czasie poproszę dziekanów wydziałów, a za ich pośrednictwem szefów katedr, o pomoc w realizacji tego przedsięwzięcia. Z moich kontaktów z dziennikarzami jasno wynika, że taka baza jest niezwykle potrzebna. Stworzenie użytecznego narzędzia i przekonanie pracowników naukowych o tym, że profesjonalna i stała współpraca z mediami przyniesie AGH wymierne korzyści wizerunkowe, oceniam jako jedno z najważniejszych zadań, przed którymi stoi rzecznik prasowy. Im szybciej z tego zadania się wywiążemy, tym więcej korzyści osiągnie nasza uczelnia. Bartosz Dembiński Rzecznik prasowy AGH Jak to robią najlepsi? Analizując bazy ekspertów kilkunastu najlepszych uczelni świata, trafić można na kilka rozwiązań modelowych. Jedno z nich, bazę University of California w Berkeley, chciałbym szerzej omówić i zaprezentować. Profile ekspertów podzielone są tu na kilka kategorii, m.in. polityka, edukacja czy prawo. Łatwo przetransponować takie rozwiązanie na grunt AGH i zaproponować podział naszej przyszłej bazy ekspertów na kilka podstawowych i kilkanaście pobocznych tematów. Wróćmy jednak do UC Berkeley. Jak wygląda profil eksperta i co zawiera? Spójrzmy na ilustrację obok: Biuletyn AGH 23-2009 39