Rozdział 6 - WordPress.com

Transkrypt

Rozdział 6 - WordPress.com
Rozdział Szósty ,,Nocne rozterki” By Rick
Obudziło mnie światło z lampki nocnej nade mną stała mama trzymająca w jednym ręku
pieluchy a w drugim jakieś plastikowe opakowanie.
- Mamo jeszcze pięć minut. - rzuciłam mając nadzieję że zostawi mnie w spokoju.
- Śpij spokojnie skarbie mój a mamusia się wszystkim zajmie... - W tym czasie zdjęła ze mnie:
kołdrę oraz odpięła rzepy od pampersa
Postanowiłam zamknąć oczy i próbować zasnąć lecz było to niemożliwe przez światło
wydobywające się z lampki nocnej, nagle mój brzuch został uwolniony z potwornego ucisku i
mogłam odetchnąć ulgą swobodnego powietrza.
- oj widzę że ktoś potrzebuje zmiany a ładnie tak mamie mówić o mnie?
- Lili, mówiłam ci wynoś się bo inaczej tego pożałujesz. - odburknęłam do siebie pod nosem
- O nie Urszulo, jesteś i byłaś ze mną od zawsze, powiem ci zrobimy jak pojedziemy do pana
doktora.
- Nie będę cię słuchać nie możesz nic mi zrobić, jesteś tylko w mojej głowie potrafisz tylko
mówić nic więcej! - krzyknęłam na cały pokój mając nadzieje że Lili w końcu wyniesie się z
mojej głowy.
- Potrafię dużo więcej niż możesz tobie się wydawać w tej malutkiej główce, nikt cię nie chcę
popatrz na siebie nastolatka z pieluchą na pupie, misiem pod pachą jedynie smoczka w
ustach brakuję nie bój się sprawię że go też będziesz miała pod dostatkiem, tak więc zrobisz
to co mówię lub twoje życie zamieni się w koszmar, wybór należy do ciebie, sprawiłam że się
posikałaś na lekcji więc potrafię dużo więcej.
- Nie poddam się nie jesteś moją przyjaciółka lecz potworem w mojej głowie! - krzyknęłam
ponownie i otworzyłam oczy leżałam na ramieniu matki która głaskała mnie po głowie,
zatraciłam się w swoich myślach. Bardzo się wystraszyłam nie potrafiłam pozbierać myśli,
słone łzy spływały mi powoli po policzku a cichy głos mojej mamy zaczął mnie uspokajać:
- Już, już jestem przy tobie nie dam cię nikomu skrzywdzić... jesteś już czyściutka więc pora
spać, jakby coś się działo możesz mnie zawołać zjawię się w każdej chwili kocham cię
pyszczku. - Odchodząc dała mi buziaka, zgasiła lampkę nocną na komodzie oraz zostawiła
lekko uchylone drzwi od mojego pokoju.
Wszystkie smutki i zmartwienia zaczęły znikać gdy usłyszałam ten przeraźliwy chichot
niegdyś radosny, dziś przeraźliwy oraz upiorny sprawiający gęsią skórkę
- Ulu, tak więc chcesz się mnie pozbyć chciałam być przyjaciółką od tamtej chwili byłyśmy
nierozłączne, ale skoro mnie nie chcesz, nie mam wyboru a pamiętasz tamten horror w zeszłą
sobotę który oglądałyśmy jak on się nazywał a tak "Piła", pamiętasz tego faceta z maską na
twarzy który bezlitośnie zabija osoby w swojej grze.
Złapałam Łatka za jego tułów mocno się wtuliłam w niego wyobrażając że mnie przytula
swoimi wielkim łapkami lecz tę myśl przebiła inna o facecie w masce który pojawia się znikąd
w moimi pokoju, łzy znowu zaczęły się tworzyć a strach stawał się coraz bardziej mocniejszy
zasnęłam z łzami w oczach nie potrafiąc związać końca z końcem.
Obudziło mnie rano szturchanie w ramię to była moja mama która oznajmiła mi:
- Ulka, szybko wstawaj ubieraj się Szybko wstawłam jeszcze to z suchym "pampersem" na pupie powędrowałam do łazienki
gdzie szybko umyłam zęby, wyszczotkowałam włosy oraz nałożyłam makijaż. Po czasie lekkiej
pielęgnacji dla mnie przyszedł czas na ubranie się wybrałam czerwony T-shirt z napisem "I'm
a girl and I love stuffed animals" akurat pasują pod moją osobowość na to próbowałam
naciągnąć jeansy które nie chciały przejść przez moje wąskie biodra w końcu zrezygnowałam
i ubrałam dość szeroką spódniczkę - to wszystko przez te pieluchy pomyślałam, po moich
rozterkach z jeansami udałam się do przed pokoju gdzie czekała na mnie mama z torbą na
ramieniu, nawet nie zdążyłam zjeść śniadania a już wychodziłyśmy kiedy udałyśmy się na dół
do mojego samochodu głos w mojej głowie z znowu się odezwał była to Lili.

Podobne dokumenty