Monika Leończyk

Transkrypt

Monika Leończyk
„INNEGO KOŃCA ŚWIATA NIE BĘDZIE”
Siadam wygodnie na kanapie i włączam telewizor. Na ekranie pojawia mi się przed
oczami reklama modelujących spodni. „Od razu będę wyglądała szczuplej. Muszę je mieć” myślę. Na drugi dzień moje koleżanki przychodzą do szkoły z identycznymi, bardzo drogimi
torebkami. W takim razie, może ja też powinnam sobie taką kupić? W szkole na lekcji
nauczyciel pyta o pracę domową. Wszyscy patrzą na mnie wymownym wzrokiem. Pochylam
głowę - już się nie zgłoszę. W taki właśnie sposób działa codziennie spotykane nas zjawisko,
jakim jest wpływ i presja społeczeństwa. Myślisz, że ciebie to na pewno nie dotyczy? A
jednak…
Dlaczego wierzymy w coś, co tak naprawdę nigdy nie powinno mieć miejsca? BO
WSZYSCY W TO WIERZĄ. Obecnie, bycie asertywnym oraz pozostawanie przy swoich
przekonaniach stało się wyczynem godnym super bohatera. Gdy mówimy NIE, ludzie patrzą
na nas z podziwem, jakbyśmy przekroczyli granicę niemożliwego. Takie właśnie jest obecne
społeczeństwo i to ono w większości wpływa na nasz światopogląd.
Fakt, że ludzie uwierzyli w koniec świata, który miał nadejść w grudniu 2012 roku,
jest jedynie bardziej rozbudową wersją manipulacji. Na co dzień spotykamy się z nią na
każdym kroku. Jeżeli po raz pierwszy usłyszeliśmy w radio, że niedługo ma nadejść koniec
świata, reagowaliśmy różnie. Przez śmiech, zdziwienie, aż do zwykłego zobojętnienia. Kiedy
znowu zobaczyliśmy tego typu wiadomość w telewizji, zaczęliśmy się zastanawiać. Gdy po
raz kolejny przeczytaliśmy rzucający się w oczy ogromny napis na naszej ulubionej stronie
internetowej: „KONIEC ŚWIATA SIĘ ZBLIŻA”, nasza podświadomość zaczęła powoli
przyswajać sobie tę wiadomość. Gdy wbijemy sobie do głowy pewne sentencje, bywa, że
potrafimy wyrecytować je z pamięci nawet po kilku latach! Tu miała miejsce podobna
sytuacja.
Kolejnym argumentem, który moim zdaniem wpłynął na popularność tematyki
związanej z kresem świata, jest umiłowanie strachu. Ludzie po prostu lubią się bać. Co by
było gdyby nagle sceny wyjęte niczym z horroru mogły stać się rzeczywistością. Mało
ciekawy scenariusz, prawda? Jednak katastroficzne wizje po prostu motywują wielu ludzi do
działania. Pod wpływem adrenaliny, byliby oni w stanie robić rzeczy, na które wcześniej nie
mieli wystarczającej odwagi. Informacja o końcu świata stała się dla wielu impulsem do
podejmowania odważnych decyzji. Niekiedy ludzie wyznawali sobie miłość, godzili się po
wielu latach nieuzasadnionych kłótni, czy oddawali się swojej pasji, aby chociaż przez ten
rzekomo ostatni okres czasu, zmienić coś w swoim życiu. Pod presją nadchodzącej mega
tragedii zdali sobie sprawę z tego, co tak naprawdę daje im szczęście i co decyduje, że nasz
pobyt na tym świecie ma sens.
Ryc. 1 Humorystyczny obrazek ze strony www.demotywatory.pl
„Innego końca świata nie będzie. Innego końca świata nie będzie” pisał polski poeta
Czesław Miłosz. Jak się okazało, miał on też całkowitą rację. Nie możemy zatem zaistniały
chaos obarczać winą naukowców, a tym bardziej fizyków! Gdyby ktokolwiek chociaż przez
chwilę, w spokoju przeanalizował prawdziwość podawanych plotek, na pewno doszedłby do
prostego wniosku – końca świata nie będzie. Jednak ludzie poszli na łatwiznę. Przyjęli podane
na tacy informacje i nie sprawdzali ich autentyczności. W końcu kto tak naprawdę wysilił się,
aby poszukać danych na temat 21 grudnia 2012 w poważnych źródłach, jak np. strona
internetowa NASA? Na pewno nieliczni.
Być może inna miałaby miejsce historia, gdyby światowej rangi naukowcy wygłosili
międzynarodowy apel do społeczności, w którym zaprzeczyliby powstałemu mitowi. Jednak
tak się nie stało – i dobrze. W końcu kto wie, czy nie straciliby wtedy szansy na odkrycie
niepoznanego dotąd zjawiska fizycznego czy zbadania tajemniczego obiektu? Życie
naukowców przepełnione jest setką niewiadomych, których liczba rośnie; a każda ich życia
sekunda powinna być dla społeczności na wagę złota.
Ludzi nie można zmienić. Wraz z postępem technologii,
wzrasta świadome społeczeństwo, z drugiej jednak strony rośnie
liczba ludzi naiwnie wierzących w każdą napotkaną informacje.
Jednak tu pojawia się światełko nadziei i przebłysk optymizmu.
Wniosek: NALEŻY INWESTOWAĆ W WIEDZĘ. Ludzie na
własnej skórze przekonali się w co tak naprawdę warto wierzyć i
komu ufać. Telewizyjnym programom i plotkarskim gazetom czy
może jednak wykwalifikowanym naukowcom? Odpowiedź nasuwa Ryc. 2 Albert Einstein
się sama. Najlepiej jednak, podsumowałby tę paradoksalną sytuacje Albert Einstein
powtarzając swoje słowa: „Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat i ludzka głupota,
choć nie jestem pewien co do tej pierwszej”.
Autor: Monika Leończyk
Kl: IB
II Liceum Ogólnokształcące im. A. Mickiewicza
w Słupsku
Opiekun: mgr Grażyna Linder

Podobne dokumenty