O. ROBERT WAWRZENIECKI OMI Oni złożoną przysięgę wypełnili

Transkrypt

O. ROBERT WAWRZENIECKI OMI Oni złożoną przysięgę wypełnili
O. ROBERT WAWRZENIECKI OMI
Oni złożoną przysięgę wypełnili do końca
Kazanie w 72. rocznicę bitwy pod Nowymi Szejkami, w której
zginęli Żołnierze Armii Krajowej Oddziału Leśnego "Dzik"
"W obliczu Boga Wszechmogącego
i Najświętszej Maryi Panny, Królowej Korony Polskiej,
kładę swe ręce na ten święty Krzyż,
znak męki i Zbawienia,
i przysięgam być wiernym Ojczyźnie mej,
Rzeczpospolitej Polskiej,
stać nieugięcie na straży Jej honoru
i o wyzwolenie Jej z niewoli
walczyć ze wszystkich sił
- aż do ofiary mego życia. (...)
Tak mi dopomóż Bóg!" (fragment roty przysięgi AK).
"Przyjmuję Cię w szeregi Armii Polskiej/Żołnierzy Wolności,
walczącej z wrogiem w konspiracji,
o wyzwolenie/odzyskanie Ojczyzny.
Twym obowiązkiem będzie walczyć
z bronią w ręku.
Zwycięstwo będzie Twoją nagrodą,
zdrada karana jest śmiercią" (osoba, przyjmująca do
wypowiadała te słowa).
AK
Drodzy Bracia i Siostry!
Zapewne nie jedna leśna głusza była świadkiem tej przysięgi
żołnierzy Armii Krajowej, Żołnierzy Wolności. Była świadkiem
realizowania w praktyce, często przez miesiące i lata, tej przysięgi i
hasła, które było w Ich sercach i na Ich sztandarach: "Bóg - Honor Ojczyzna".
Tę przysięgę na pewno wypowiadały usta Żołnierzy Armii Krajowej
z Oddziału Leśnego "Dzik", którzy 26. listopada 1944 roku oddali
swoje życie w bitwie pod Nowymi Szwejkami, wraz z cywilnymi
ofiarami niemieckiej zbrodni wojennej. Za Nich dziś sprawujemy tę
uroczystą Mszę świętą, by przywołać Ich samych i Ich ofiarę przed
oblicze Boga Wszechmogącego, któremu swoją przysięgę
powierzali.
Tę przysięgę na pewno wypowiadało tych ponad 20. tragicznie
poległych młodych partyzantów, z których niestety do dziś udało się
ustalić dane tylko niektórych z nich. To bardzo młodzi ludzie,
"kamienie przez Boga rzucane na szaniec" (por. Juliusz Słowacki,
Testament mój; Aleksander Kamiński, Kamienie na szaniec),
wychowani w domu, w szkole, w kościele na patriotów, dla których
wartości "Bóg - Honor - Ojczyzna" były warte, by za nie oddać swoje
młode życie.
Gdy wybuchło Powstanie Warszawskie w 1944 roku, nie
zastanawiając się, ruszyli na pomoc walczącej Warszawie, ale
przedarcie się do niej nie zakończyło się powodzeniem. Jednak już
po upadku Powstania Warszawskiego również i oni złożyli swoje
życie na ołtarzu Ojczyzny w bitwie z niemieckim okupantem, w
której stracili swoje życie.
Po ludzku patrząc, porażka, bezsensowa śmierć młodych,
wartościowych i mających przed sobą przyszłość ludzi. Zdradzeni
przez niby towarzysza broni "Petera", zginęli jak prawdziwi
Żołnierze Wolności z bronią w ręku, za Boga, za Honor, za
Ojczyznę.
Ich walka nie byłaby możliwa bez pomocy wielu, bardzo wielu
Rodaków, którzy ich żywili, przechowywali, chronili. Dlatego po ich
śmierci na polu bitwy także i ci, którzy im pomagali przeszli ciężkie
doświadczenie tortur i niemieckich obozów koncentracyjnych GrossRosen i Ravensbruck.
Drodzy Bracia i Siostry!
Mój dobry znajomy, prof. Krzysztof Szwagrzyk, zastępca prezesa
IPN-u i niestrudzony poszukiwacz miejsc pochówku Polskich
Bohaterów - ofiar czerwonej, komunistycznej, radzieckiej zarazy,
która przyszłą po tej brunatnej, niemieckiej, nazistowskiej,
powiedział: "Biedny Naród, który nie ma swoich bohaterów, ale
Nędzny Naród, to taki, który o nich nie pamięta" (wypowiedź w
Głogowie, 20.11.2016).
My nie jesteśmy Narodem Biednym, bo mamy Wielkich Bohaterów,
także i na tym naszym, regionalnym podwórku. Nie jesteśmy też
Narodem Nędznym, gdyż każdego roku pamiętamy o naszych
Bohaterach, przychodząc wciąż na tę szczególną uroczystość, na
kolejną rocznicę Ich śmierci, w czasie bitwy z niemieckim
okupantem, terroryzującym Polaków każdego dnia od początku II
wojny światowej.
Jednak, kiedy tu dziś przychodzimy, to mogą w naszej głowie, w
naszych myślach, w naszym sercu, rodzić się pytania: dlaczego oni
stanęli do walki po ludzku beznadziejnej? dlaczego stanęli do walki o
Boga, o Honor i o Ojczyznę? dlaczego tej walce byli wierni do
końca, nawet za cenę ofiary swojego młodego życia?
Liturgia I niedzieli adwentu, którą dziś przeżywamy, podpowiada
nam, że przez dobre czyny zostajemy zaliczenie do wybranych przez
Boga i posiadających Jego Królestwo (por. Kolekta I niedzieli
adwentu). Dzieje się tak wtedy, kiedy od Boga uczymy się Jego dróg,
w zamian przyjmując od Niego prawdziwe szczęście i pokój (por. Iz
2,1-5).
Słowo Boże podpowiada jednak, że trzeba powstać ze snu, by nie
przegapić zbawienia: odrzucić uczynki ciemności, a przyoblec się w
zbroję światła i nie dać zniszczyć w sobie przez grzech tego Bożego
pokoju (por. Rz 13,11-14). W każdym jednak czasie historii są ci,
którzy potrafią rozpoznać znaki Boże i ci, co ich nie widzą czy nawet
je lekceważą. Potrzeba zatem czuwania, stawania na straży, wiedząc
czego się oczekuje. W tych staraniach przede wszystkim jednak
potrzeba wytrwałości (por. Mt 24,37-44).
Możliwe jest to jednak tylko wtedy, gdy nasze oczy otwarte są na coś
więcej niż "miska strawy", w którą wścibia się nos i kiedy ta "miska"
staje się całym i jedynym światem. By zatem czuwać i stać na straży,
potrzeba miłowania tego, co jest poza tą miską, tego co wieczne, tego
co trwałe, tego co prawdziwie wartościowe (por. Modlitwa po
Komunii I niedzieli adwentu).
Drodzy Bracia i Siostry!
Żołnierze Armii Krajowej z Oddziału Leśnego "Dzik", zgodnie ze
złożoną przysięgą, takimi właśnie ludźmi adwentowymi, strzegącymi
prawdziwych wartości byli. Podjęli dobre czyny, poszli drogą słów
"Bóg - Honor - Ojczyzna", by osiągnąć prawdziwe szczęście i pokój
pośród niepokoju, w jakim żyli za sprawą zbrodniczego systemu
niemieckiego najeźdźcy.
Oni pomimo uczynków ciemności, jakie zdawać by się mogło
zewsząd ich otaczały, w czasach hitlerowskiej, niemieckiej, brunatnej
zarazy, potrafili przywdziać Bożą zbroję światła. Potrafili powstać z
odwagą i walczyć ze złem w sobie i wokół siebie. Oni potrafili
rozpoznać znaki, które zostały im dane. Oni ich nie lekceważyli, bo
wiedzieli że postawa ich lekceważenia prowadzi do zdrady Boga,
wyzbycia się honoru i sprzedania dla chwili "świętego spokoju"
własnego domu, własnej rodziny i własnej Ojczyzny.
Żołnierze Wolności, jakimi byli ci partyzanci z leśnego oddziału,
wiedzieli czego oczekują, czego pragną i o co chcą walczyć, jakie są
ich aspiracje i marzenia. Oni wiedzieli, że trzeba czuwać, stać na
straży, bo zwycięstwo nie przyjdzie łatwo. Ale przecież świadomie
na to się decydowali w imię Boga, w imię Honoru i w imię Ojczyzny.
Tymi wartościami zarażali też tych, którzy im przez miesiące i lata
pomagali, z których jedni zginęli a inni przeszli gehennę tortur i
obozów.
Drodzy Bracia i Siostry!
"«Niosę Cię, Polsko, jak żagiew, jak płomień..., gdzie Cię doniosę,
nie wiem...». Donieśliśmy Polskę do naszych dni: gdzie Cię Polsko
dalej
zaniesiemy"
(słowa
Marszałka
Seniora
Kornela
Morawieckiego, otwierającego pierwsze posiedzenie sejmu nowej
kadencji, 25.11.2015).
Żołnierze Armii Krajowej Oddziału Leśnego "Dzik", Żołnierze
Wolności, naszej wolności, wiedzieli gdzie Polskę niosą. Nieśli ją jak
żagiew, jak płomień. Do końca ją donieśli w swoim sercu,
formowany słowami przysięgi i trzema drogimi im słowami: "Bóg Honor - Ojczyzna", donieśli do dnia bitwy pod Nowymi Szwejkami,
kiedy zakończyło się ich młode życie.
Pytają dziś nas, tutaj obecnych, uczestniczących w tej kolejnej
sztafecie pokoleń, czy poniesiemy Polskę jak żagiew, jak płomień,
rozpalający także serca innych? Pytają czy trwając dziś przy naszych
Bohaterach i drogich dla Nich, świętych wartościach i czcząc Ich
poświęcenie Polskę - zbudowaną Ich na miarę ich aspiracji i marzeń,
za które oddali Oni życie - dalej poniesiemy?
Pytają nas dziś, gdzie dalej Polskę zaniesiemy? Czy będzie ona
wierna hasłu, za które Oni oddali swoje młode życie: "Bóg - Honor Ojczyzna" czy sprzedamy ją za "miskę dobrobytu" i chwile "świętego
spokoju"? Od kogo to będzie zależeć? Nie od innych, na których
mam się nie oglądać, ale konkretnie ode mnie to będzie zależeć.
Zależeć będzie od tego czy pójdę śladem naszych Bohaterów, czy te
same wartości, które dla nich były ważne dla mnie takimi pozostaną
w domu, w szkole, w kościele? Czy moja codzienności będzie
naznaczona dobrymi czynami czy zdradą? Czy będę podążał drogami
Boga czy drogami Jego przeciwników? Czy będę potrafił powstać ze
snu, odrzucając zło, a ubierając zbroję odwiecznych, Polskich
wartości, na których straży stoi nieustannie Królowa Korony
Polskiej? Czy bez walki dam zniszczyć w sobie to, co dobre, to co
piękne i to, co prawdziwe?
Dobrą drogą, taką samą jak nasi Bohaterowie: Żołnierze Armii
Krajowej z Oddziału Leśnego "Dzik", pójdę tylko wtedy, kiedy będę
wiedział komu służę, czego oczekuję i będę wytrwały, by "Bóg Honor - Ojczyzna" były - tak samo jak dla Nich, tak samo i dla mnie
najświętszymi wartościami. Amen.