Podgląd
Transkrypt
Podgląd
WYPŁYŃ NA GŁĘBIĘ Gazetka parafialna ul. Fr. Ryxa 35, 05-505 Prażmów, tel 227270595; parafia.prazmow.pl Nr konta 87 800 2000 400 371 953 202 600 01 14 NIEDZIELA ZWYKŁA 6 lipca 151’14 LITURGIA SŁOWA Czytanie I: Za 9,9-10 * Ps 145 * Czytanie II: Rz 8,9.11-13 Ewangelia: Mt 11,25-30 W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić. Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie». Oto słowo Pańskie. PRZYJ DŹCIE DO M NIE WSZYSCY Przeżywamy czas wakacji, urlopów, wyjazdów. Po całorocznej pracy szkolnej lub zawodowej jest to okres szczególny, gdy wiele osób uświadamia sobie, że pracuje po to, aby żyć, a nie żyje po to, by pracować. Jakże często smak życia, piękno istnienia uświadamiamy sobie właśnie teraz - podczas wakacyjnych wędrówek, w zetknięciu z naturą, w oderwaniu od zgiełku miasta i szaleńczego tempa codzienności. Gdybyśmy jednak spojrzeli na życie tylko w perspektywie doczesności, bez wiary w Boga, bez nadziei na szczęśliwą wieczność, uświadomilibyśmy sobie tragizm naszej sytuacji. Bowiem od urodzenia ciąży na człowieku najwyższy wymiar kary, która może go spotkać na każdym etapie rozwoju. Każdy z nas nosi w sobie nieuchronny wyrok śmierci. Tak ujął nasz los natchniony psalmista: „Miarą naszych lat jest lat siedemdziesiąt lub, gdy jesteśmy mocni, osiemdziesiąt; a większość z nich to trud i marność: bo szybko mijają, my zaś odlatujemy” (Ps 90,10). Życie nie jest urlopem i nie składa się tylko z wakacji. Pan Jezus wszedł w nasze przemijanie, stał się człowiekiem i doświadczył ludzkiej biedy, samotności, odrzucenia, szyderstwa, niesprawiedliwości, cierpienia i wreszcie śmierci. Dlatego ma prawo powiedzieć: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście”. Współczesny, zlaicyzowany świat sytego zachodu, często wypiera ze swej świadomości problem cierpienia i śmierci. Może dlatego człowiek bogaty zagubił w sobie tęsknotę za prawdziwym życiem, które od Boga pochodzi i do Boga prowadzi. Cierpiący, chorzy, umierający stanowią nieustające wezwanie, by towarzysząc im rozpalać w sobie tęsknotę za pełnią życia w Bogu. Tak pisał święty Jan Paweł II w swym ostatnim Orędziu na Wielki Post 2005 roku: „Życie człowieka jest cennym darem, który należy kochać i którego trzeba bronić w każdej fazie. Przykazanie: ‘Nie zabijaj’, domaga się poszanowania go i promowania zawsze, od początku po naturalny kres. To przykazanie obowiązuje także w obliczu choroby i wówczas, kiedy spadek sił ogranicza zdolność człowieka do autonomii. Jeżeli proces starzenie się z jego nieuchronnymi uwarunkowaniami zostaje przyjęty z pogodą ducha w świetle wiary, może stać się cenną okazją do lepszego zrozumienia tajemnicy krzyża, która nadaje pełny sens życiu ludzkiemu”. Święty papież pisał te słowa w osiemdziesiątym piątym roku życia. Dlatego mają one w sobie wielką moc świadectwa. Dźwiganie krzyża choroby i starości było wielką katechezą dla wszystkich ludzi a szczególnie chorych, cierpiących, samotnych i odrzuconych. Chrystus Pan nie daje tanich obietnic przedwyborczych. Mówi do wszystkich ludzi: młodych i starych, zdrowych i chorych, silnych i słabych, bogatych i biednych: „Jeśli chcesz pójść za Mną, jeśli chcesz wybrać Mnie – jako swojego Pana, Zbawiciela i Króla, to pamiętaj, że będzie to droga krzyża, trudu i zaparcia się siebie” (por Mk 8, 34). Pan Jezus powiedział dzień przed śmiercią krzyżową: „Nie ma większej miłości nad tę, gdy ktoś życie oddaje za przyjaciół swoich” (por. J 15,13). Taka jest miłość Chrystusa do każdego z nas - objawiona na drzewie Krzyża, oczekuje na naszą odpowiedź. I dlatego Pan mówi: „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje!” (Mk 8,34). Tylko miłość może być tak radykalna: nie zna kompromisów, nie wchodzi w układy, nie żyje w półcieniach. Dlatego dzisiejszy świat odrzuca prawdziwą miłość. Człowiek boi się radykalnych wyborów, odpowiedzialności i wierności aż do śmierci. Ale wówczas wszystko staje się grą pozorów - zwykłym tchórzostwem ubranym w modne poglądy pozornego humanizmu i degradującego „postępu”. Pewien kapłan przytacza takie wydarzenie z kancelarii: „Rozmawiałem niedawno z mężczyzną, który chciał ochrzcić dziecko. Ponieważ żyje w związku niesakramentalnym bez przeszkód, zaproponowałem ślub kościelny, a potem chrzest dziecka. Takie rozwiązanie nie wchodzi jednak w grę, ponieważ – jak usłyszałem - muszą uzbierać na garnitur, białą suknię i jeszcze koniecznie musi 2 ich zawieść do ślubu wspaniała limuzyna. W dalszej części rozmowy, młody człowiek, odsłonił prawdziwe przyczyny odkładania ślubu kościelnego. Okazało się, że chodzi o zwykłe tchórzostwo: „Nie wiadomo, czy za kilka lat będziemy razem”. I co ciekawe, ta niepewność dotyczyła nie tyle sytuacji, że mój rozmówca spotka inną kobietę, ale lęku o to, że jego żona spotka innego mężczyznę. Co to wszystko ma wspólnego z prawdziwą miłością? Lęk, nieufność, asekuranctwo, niedojrzałość i brak odpowiedzialności. Biedni młodzi ludzie, którzy z miłości uczynili farsę. Biedne dziecko, które w takich relacjach rodzinnych ma wzrastać” (cyt. za: Słowo Miłosierdzia, 21.10.2010). Pan mówi: „Cóż bowiem za korzyść stanowi dla człowieka zyskać świat cały, a swoją duszę utracić? Bo cóż może dać człowiek w zamian za swoją duszę?” (Mk 8,36-37) Dusza człowieka jest miejscem spotkania z miłującym Panem. Dlatego przestrzega nas św. Makary: „Biada duszy, jeśli zabraknie jej Chrystusa, który uprawia ją starannie, aby mogła wydać dojrzałe owoce ducha, bo opuszczona, pełna cierni i chwastów, zamiast przynosić owoce, zostanie wydana na spalenie, i zginie. Biada duszy, w której nie mieszka Chrystus! Porzucona, wydaje zepsutą woń pożądliwości i staje się przytuliskiem wad. Podobnie jak rolnik, zabierając się do pracy, bierze odpowiednie narzędzia i ubranie, tak i Chrystus Król, niebieski i prawdziwy rolnik, przychodząc do spustoszonej przez wady ludzkości, przyjął ciało, wziął krzyż jakby narzędzie i uprawiał opuszczoną duszę; wyrwał z niej ciernie i chwasty złych duchów, wykorzenił kąkol zła i spalił wszelką słomę nieprawości. W ten sposób, trudząc się drzewem krzyża, założył wspaniały ogród Ducha, taki ogród, który wydaje Bogu, jako swemu Panu, wszelki rodzaj owoców słodkich i przyjemnych. (św. Makary, Homilia 28, Godz. Czyt., środa, 34 tydz. zwykły). Jezus wzywa nas dzisiaj, abyśmy zawsze przychodzili do Niego z trudami i ciężarami życia. Tylko On może nas umocnić i sprawić, by krzyż codzienności stał się dla nas słodkim jarzmem i lekkim brzemieniem. xTP Z LISTU O NAWIEDZENIU OBRAZU MB Maryja jest osobą wolną wewnętrznie. Jej wewnętrzna wolność, a więc brak przywiązania do rzeczy doczesnych, wynikała ze świadomości, że zaangażowała się w to, co najważniejsze i w związku z tym nie musi o nic więcej się niepokoić. Możemy zatem uczyć się od Maryi wierności. Podczas Zwiastowania, w Kanie, pod krzyżem czy w Wieczerniku - zawsze była przy Bogu. Przy okazji peregrynacji obrazu Matki Bożej może pojawić się zarzut, że oddajemy cześć przedmiotowi uczynionemu ludzką ręką. Warto więc przypomnieć, że nie czcimy przedmiotu, ale osobę, którą obraz przedstawia. A ściślej rzecz ujmując, czcimy Chrystusa, którego blask odbija się w tej osobie. Blask Chrystusa odbija się w świętych, 3 a najbardziej w Najświętszej Maryi Pannie. Przez wizerunek Maryi i innych świętych objawia się zatem naszej wierze człowiek stworzony "na obraz Boga" i przemieniony na Jego podobieństwo. Kontemplacja Maryi w jasnogórskim wizerunku pomaga nam znaleźć drogę do Jezusa. Pomaga nam też przemieniać siebie na obraz Boży. Peregrynacja, którą rozpoczynamy, nie jest pierwszym takim wydarzeniem w życiu Kościoła w Polsce. W ramach przygotowań do obchodów 1000-lecia chrztu Polski kard. Stefan Wyszyński zainicjował dziewięcioletnią nowennę, Śluby Narodu Polskiego oraz właśnie peregrynację obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej. Rozpoczęła się ona 29 sierpnia 1957 roku w archikatedrze w Warszawie. Prymas Wyszyński chciał w ten sposób wzmocnić chrześcijańską tożsamość polskiego społeczeństwa w obliczu zagrożenia ze strony ideologii komunistycznej, która programowo zwalczała religię. Ponadto, w zamyśle Prymasa wspomniane inicjatywy duszpasterskie miały być wielkimi narodowymi rekolekcjami, skutkującymi solidnym rachunkiem sumienia i trwałą zmianą obyczajów Polaków w życiu osobistym i społecznym. (cdn) „Człowiek z natury jest miłością. Grzeszy i nienawidzi tylko przez przypadek, a Bóg zapatrzony jest w to, co w nas jest istotne. Patrzy w to, co jest w nas z Niego i widzi tylko to „swoje", to znaczy miłość. „Kto trwa w miłości, w Bogu trwa" (1J 4,16). Ponieważ z natury jest w nas miłość, jesteśmy w Bogu. Ukochany synek, który wpadł do beczki ze smołą, nie przestał być nadal ukochanym synkiem. Tym bardziej się go kocha, szoruje, aby jak najprędzej zmyć z niego smołę. Matka, która go szoruje, niemal nie widzi smoły, tylko swego dzieciaka. I Bóg wpatruje się w to, co jest w nas z Jego natury, a zasłania grzechy.” (Kard. Stefan Wyszyński, Zeszyty duszpasterskie, 2/2005, 33). Z OGŁOSZEŃ Dzisiaj pierwsza niedziela miesiąca. Po Sumie procesja Eucharystyczna. Przypominam, że w czasie wakacji kancelaria parafialna jest czynna: We środy : 1900 - 1930. W soboty: 900 – 1000. W piątek 11 lipca - czcimy w liturgii świętego Benedykta głównego patrona Europy. Żył na przełomie V i VI wieku. Jest on ojcem życia monastycznego w Kościele Zachodnim, założycielem opactwa na Monte Cassino. Benedyktyni uczestniczyli również w chrystianizacji ziem polskich. Z wielu siedzib i opactw benedyktyńskich do dziś pozostały Tyniec i Lubiń. Za tydzień w niedzielę – 13 lipca – po Mszy wieczornej nabożeństwo Fatimskie z procesją różańcową. Serdecznie zapraszam. Proszę mieszkańców Ludwikowa o przygotowanie kościoła na przyszłą niedzielę 4