Szukając sensu w ciemnościach
Transkrypt
Szukając sensu w ciemnościach
Creatio Fantastica PL ISSN: 2300-2514 R. XII, 2016, nr 2 (53) Dominika Staszenko Szukając sensu w ciemnościach Motywy baśniowe i nawiązania do tradycyjnych opowieści bardzo często pojawiają się w grach wideo. W większości przypadków twórcy sięgają po powszechnie znane historie lub postaci, przekształcając pewne elementy, dostosowując je do interaktywnej formy przekazu oraz wymagań współczesnego odbiorcy. Im historia popularniejsza, tym większe prawdopodobieństwo, że w jakiś sposób zostanie zaadaptowana do gry, dlatego nikogo nie dziwi wielość tytułów obficie czerpiących z baśni takich jak Alicja w Krainie Czarów czy Czerwony Kapturek oraz z ludowych podań, legend i tradycyjnych wierzeń. Na szczęście zdarzają się też projekty poświęcone mniej rozpoznawalnym historiom lub bohaterom znanym jedynie w stosunkowo wąskim kręgu kulturowym, dzięki czemu odbiorcy mają okazję zanurzyć się w nowy, fascynujący świat. Jednym z takich tytułów jest gra Oknytt, w której na pierwszy plan wybija się połączenie baśniowej konwencji opowiadania historii, z elementami zaczerpniętymi ze szwedzkiego folkloru. Trudno jednoznacznie ocenić dzieło niezależnego studia Nemoria Entertainment, ponieważ pod wieloma względami Oknytt jest nowatorski i intrygujący, ale jednocześnie niepozbawiony irytujących, psujących przyjemność z rozgrywki rozwiązań. Zanim jednak przejdę do wymieniania wad i drobnych mankamentów, muszę zauważyć, że tytuł z pewnością przemówi do odbiorców poszukujących spokojnej, nieco melancholijnej opowieści, w której nieustannie obecna jest aura baśniowej niesamowitości. Głównym bohaterem jest bezimienny, niewielki stworek, który przemierza nieprzyjemną, ponurą krainę w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie o sens własnego istnienia. Jakkolwiek może się to wydawać patetyczne i zbyt wydumane, śpieszę uspokoić, że w trakcie prowadzenia rozgrywki rozmyślania protagonisty na temat swojej tożsamości czy miejsca pochodzenia wcale nie są sztuczne czy górnolotne. Wręcz przeciwnie, od początku tajemnicza istota Recenzja gry: Oknytt, Nemoria Entertainment 2013. 1 jawi się jako zagubiona i zdezorientowana otaczającą rzeczywistością, więc nic dziwnego, że w rozmowach z napotkanymi postaciami często wspomina o tym, iż chciałaby poznać odpowiedzi na nurtujące kwestie. Zadaniem gracza jest poznawanie nieprzyjaznego miejsca, w którym znalazł się protagonista oraz kierowanie stworkiem w taki sposób, by mógł wchodzić w interakcje z różnymi magicznymi istotami oraz obiektami umożliwiającymi przejście do kolejnego etapu. Od razu uprzedzam, że zadanie nie jest łatwe i sądzę, że tylko cierpliwi odbiorcy będą mogli w pełni cieszyć się z eksploracji dostępnego terenu. Oknytt to stosunkowo wymagająca gra, jednak warto poświęcić jej kilka godzin, ponieważ wytrwali użytkownicy zostaną nagrodzeni nietuzinkową opowieścią, osadzoną w interesującym, lecz nieco przerażającym świecie. Każde spotkanie bohatera z inną postacią jest nawiązaniem do szwedzkich legend i podań, w których pojawiały się fantastyczne istoty. Jeśli nie wiecie, kim jest hustomte, näcken czy älva, skrótową charakterystykę poznacie w trakcie rozgrywki, a po ukończeniu danego rozdziału poręczny bestiariusz zostanie uzupełniony o bardziej szczegółowe informacje. 2 Bezpośrednie odwołania do folkloru oraz wspomniana już wcześniej baśniowa atmosfera stanowią największą zaletę produkcji Nemoria Entertainment. Odpowiedni nastrój zostaje wprowadzony dzięki narratorowi, który najpierw zaprasza do zapoznania się z historią pewnego niewielkiego, ale odważnego stworzenia, a następnie świetnie wciela się w bohaterów, odpowiednio modulując głos podczas czytania ich wypowiedzi. Twórcy zdecydowali się także na niemal całkowitą rezygnację z muzyki, pozwalając by w trakcie rozgrywki dominowały dźwięki otoczenia takie jak padający deszcz, szelest wiatru czy odgłos aktywowanych obiektów. Aurę niesamowitości podkreślają też lokacje utrzymane w odcieniach szarości. Świat Oknytta pozbawiony jest barw, przez co odbiorca ma wrażenie, iż razem z protagonistą przeniósł się w osobliwe, bardzo niepokojące miejsce, w którym można spotkać przedziwne, często nieprzyjemne, a nawet groźne istoty. Jedynym sposobem na obłaskawienie potworów czy uzyskanie potrzebnej wiadomości, by przejść do kolejnego rozdziału, jest rozszyfrowanie łamigłówek. Niestety w tym momencie zalety gry schodzą na dalszy plan, ponieważ zagadki zaproponowane przez twórców nie zawsze mają logiczne rozwiązanie. 3 Nie ukrywam, że brak podpowiedzi mogących nakierować odbiorcę na właściwy tor, uznaję za największą wadę tego tytułu. Rozumiem, że autorzy nie chcieli niczego narzucać, pozwalając graczom na samodzielnie poszukiwanie rozwiązań, ale czasami czynności koniecznie do wykonania są absurdalne i w zasadzie jedynie metodą prób i błędów można przełamać aporię. Trzeba więc zbierać wszystkie możliwe przedmioty, łączyć je w ekwipunku, a potem starać się dopasować do elementów otoczenia w nadziei, że w końcu uda się odblokować kolejny poziom. Nie byłoby w tym nic drażniącego, gdyby tylko twórcy umieścili drobne podpowiedzi. Niestety w trakcie gry trzeba uzbroić się w cierpliwość i nie dziwić, że pozornie niezwiązane ze sobą artefakty okażą się kluczem do rozwiązania zagadki. Minusem jest także monotonia wkradająca się do rozgrywki, ponieważ w każdym z pięciu rozdziałów należy postępować zgodnie z opisanymi powyżej zasadami. Oknytt stanowi ciekawą propozycję dla osób chcących poznać nietuzinkową produkcję, która wyróżnia się na tle gier inspirowanych baśniami czy ludowymi podaniami. Twórcy wykazali się konsekwencją w budowaniu niepokojącej atmosfery oraz pomysłowością w kreowaniu historii o sympatycznym stworzeniu, gotowym przemierzać niebezpieczne krainy, by pomagać innym, a przy okazji dowiedzieć się czegoś o sobie. Szkoda tylko, że nie wszystkie elementy zostały przemyślane, przez co dłuższy kontakt z grą może wywołać znużenie oraz irytację. Niemniej duży plus należy się za oryginalność, ponieważ Oknytt wyłamuje się ze schematu, , przez co może zainteresować graczy szukających czegoś świeżego i niecodziennego. Źródła ilustracji: materiały własne 4