Andrzej Zychla „Mniej kocha Ciebie, kto wraz z Tobą kocha coś
Transkrypt
Andrzej Zychla „Mniej kocha Ciebie, kto wraz z Tobą kocha coś
Andrzej Zychla „Mniej kocha Ciebie, kto wraz z Tobą kocha coś innego…” W pokoju gościnnym moich dziadków wisiał najbardziej nietypowy „święty obrazek” jaki widziałem. Przedstawiał on Pana Jezusa jako małego chłopca w długich, anielsko poskręcanych, blond włosach z uniesionymi ku górze rękoma. Jeden z Jego palców skierowany był w stronę patrzących w geście napomnienia lub pouczenia. Najbardziej zastanawiał mnie jednak podpis pod obrazem: „Dwunastoletni Jezus w świątyni”. Dlaczego właśnie dwunastoletni? Przecież do komunii szło się na początku, a do bierzmowania pod koniec szkoły podstawowej. Co dwunastolatek robił w kościele? Dlaczego przedstawiono Go w taki właśnie sposób? Zagadka wyjaśniła się dopiero wtedy, gdy jako wierzący nastolatek zacząłem czytad Biblię i dotarłem do Ewangelii Św. Łukasza 2:40-49. Słowa, które tam odnalazłem to najwcześniejsza z wypowiedzi Jezusa, zapisana w ewangeliach. Nigdy dotąd nie słyszałem kazania na temat tego fragmentu. 40. A dziecię [Jezus] rosło i nabierało sił, było pełne mądrości, i łaska Boża była nad nim. 41. A rodzice jego chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. 42. I gdy miał dwanaście lat, poszli do Jerozolimy na to święto, jak to było w zwyczaju. 43. A gdy te dni dobiegły kooca i wracali, zostało dziecię Jezus w Jerozolimie, o czym nie wiedzieli jego rodzice, 44. A mniemając, iż jest pośród podróżnych, uszli dzieo drogi i szukali go między krewnymi i znajomymi. 45. I gdy go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy, szukając go. 46. A po trzech dniach znaleźli go w świątyni, siedzącego wpośród nauczycieli, słuchającego i pytającego ich. 47. A zdumiewali się wszyscy, którzy go słuchali, nad jego rozumem i odpowiedziami. 48. I ujrzawszy go, zdziwili się. I rzekła do niego matka jego: Synu, cóżeś nam to uczynił? Oto ojciec twój i ja bolejąc szukaliśmy ciebie. 49. I rzekł do nich: Czemuście mnie szukali? Czyż nie wiedzieliście, że w tym, co jest Ojca mego, Ja byd muszę? W chwilach duchowego uniesienia wyznajemy swoimi ustami, że chcemy naśladowad Jezusa, że pójdziemy za nim bez względu na koszt, a on jest zdziwiony, a czasem wręcz zaszokowany naszą codzienną postawą. Często nas upomina, zupełnie tak, jak upomniał swoich ziemskich opiekunów: „Czyż nie wiedzieliście, że w tym, co jest Ojca mego, Ja byd muszę?” Jeśli chcesz naśladowad Jezusa, musisz byd tam, gdzie Ojciec i zajmowad się sprawami Ojca. Musisz myśled o tym, co w górze, a nie o tym, co na ziemi. O, niezależne i zbuntowane serce człowieka! Kiedy Bóg oddzielił światło od ciemności, ustanowił słooce by świeciło w dzieo i księżyc w nocy, rozpostarł niebiosa, rozdzielił morze i suchy ląd, rozkazał górom się wypiętrzyd, a dolinom pozapadad, posłusznie wykonały Jego rozkaz. Kiedy mówi dziś do ludzkiego serca: „Musisz byd w tym, co jest Ojca mego”, często w odpowiedzi słyszy: „Nie!” Albo: „Jeszcze nie teraz!” Czy postawa takiego człowieka wobec Wszechmocnego Stwórcy nie jest co najmniej bulwersująca? Bóg jednak znosi nasze odstępstwo i bunt w cierpliwości, przez wzgląd na swojego Umiłowanego Syna. W innym miejscu Ewangelii Św. Łukasza czytamy o tym, że pewnego dnia Pan Jezus odwiedził jednego z ważniejszych faryzeuszów, aby spożyd wraz z nim posiłek. Myślę, że nie zjadł za wiele, cały czas pytany o różne rzeczy i pilnie obserwowany przez faryzeuszów i uczonych w piśmie. Atmosfera stała się jeszcze bardziej napięta, gdy uzdrowił chorego na puchlinę wodną: był sabat i nie wolno było wykonywad żadnej pracy. Faryzeusze już wcześniej zastrzegli, by ludzie dawali się uzdrawiad w inne dni. Kiedy Jezus kontynuował swoje nauki, jeden z gości stwierdził: „Błogosławiony ten, który będzie spożywał chleb w Królestwie Bożym”. W odpowiedzi Jezus przytoczył przypowieśd o wielkiej wieczerzy. Bardzo smutną przypowieśd. Możemy ją przeczytad w Ew. wg św. Łukasza 14:16-20: 16. Pewien człowiek przygotował wielką wieczerzę i zaprosił wielu. 17. I posłał swego sługę w godzinę wieczerzy, aby powiedział zaproszonym: Przyjdźcie, bo już wszystko gotowe. 18. I poczęli się wszyscy jeden po drugim wymawiad. Pierwszy mu rzekł: Kupiłem pole i muszę pójśd je zobaczyd; proszę cię, miej mię za wytłumaczonego. 19. A drugi rzekł: Kupiłem pięd par wołów i idę je wypróbowad; proszę cię, miej mię za wytłumaczonego. 20. A inny rzekł: Żonę pojąłem i dlatego nie mogę przyjśd. Pierwszy z zaproszonych jako wymówkę wymienił pole, które było gwarancją zaopatrzenia i wykarmienia rodziny. Chętnie Cię odwiedzę, stwierdził, ale pozwól mi najpierw zabezpieczyd swoich bliskich. Chcę się zatroszczyd o moją rodzinę, własnymi rękoma zdobyd swój powszedni chleb. Drugi rzekł: Musisz zrozumied – mam nowe woły i muszę je wypróbowad. Nowy dom, nowy samochód, nowy telefon komórkowy, telewizor, nowy film, kanapa, gra komputerowa, nowa praca, lepsze pieniądze. Jest tyle ekscytujących rzeczy wokół, których muszę spróbowad. Ale przyjdę później, na pewno. Trzeci stwierdził: Właśnie się ożeniłem. A międzyludzkie relacje są najważniejsze. Mam żonę, męża, dzieci, rodzinne obowiązki, przyjaciół, kolegów i koleżanki z pracy. Co oni sobie wszyscy pomyślą, jeśli pójdę na tę ucztę? Przecież każesz miłowad bliźnich i troszczyd się o swoje rodziny, prawda? Wymówki i tłumaczenia zaproszonych nie tylko nie przekonały gospodarza, ale wywołały jego ogromny gniew. Nakazał on swoim sługom wyjśd na place, ulice, za opłotki i sprowadzid ubogich, ułomnych, ślepych i chromych i przymuszad ich do przyjścia, jeśli zajdzie taka potrzeba, bo żaden z wcześniej zaproszonych nie okazał się godny i „nie skosztuje jego wieczerzy”. Chwilę później Jezus odwraca się do tłumów, które idą za nim i wypowiada jedne z najtwardszych i najtrudniejszych słów (Łuk. 14:26-27): 26. Jeśli kto przychodzi do mnie, a nie ma w nienawiści ojca swego i matki, i żony, i dzieci, i braci, i sióstr, a nawet i życia swego, nie może byd uczniem moim. 27. Kto nie dźwiga krzyża swojego, a idzie za mną, nie może byd uczniem moim. Mied w nienawiści to stawiad na drugim miejscu, bo Boże przykazanie nie pozwala, by coś w naszym życiu wyrosło i stanęło chodby na równi z Bogiem. Boży nakaz brzmi: ‘Nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną’, a właściwie ‘Nie będziesz miał Bogów cudzych obok mnie’. Św. Augustyn napisał: „Mniej bowiem kocha Ciebie ten, kto wraz z Tobą kocha co innego, a kocha nie ze względu na Ciebie”. Nasze życie, praca, dokonania i relacje mają duchowy sens, o ile są budowane dla Boga, wypływają z Boga i oddajemy poprzez nie chwałę Bogu. „A po trzech dniach znaleźli go w świątyni, siedzącego wpośród nauczycieli, słuchającego i pytającego ich. A zdumiewali się wszyscy, którzy go słuchali, nad jego rozumem i odpowiedziami”. Jedno pytanie lub stwierdzenie człowieka staje się pretekstem do wypowiedzi Jezusa, która rozpoczyna coś nowego w życiu człowieka. Rodzi kolejne pytania, burzy dotychczasowy sposób myślenia, światopogląd, nierzadko wywraca nasze życie do góry nogami. Rozpoczyna niełatwą duchową przygodę, która może trwad nie tylko całe ludzkie życie, ale i wiecznośd. Jakie pierwsze lub kolejne pytanie chcesz dzisiaj zadad Jezusowi? Co Jezus dziś mówi do Ciebie? „Mniej bowiem kocha Ciebie ten, kto wraz z Tobą kocha co innego, a kocha nie ze względu na Ciebie”. Przerażeni i zaniepokojeni uczniowie zapytali kiedyś Jezusa: Któż tedy może byd zbawiony? A Jezus spojrzał na nich i rzekł im: U ludzi to rzecz niemożliwa, ale u Boga wszystko jest możliwe. *************************************************************** Copyright by Andrzej Zychla & Wydawnictwo MORPHO © 2011 Wszelkie prawa zastrzeżone. Do użytku własnego. Zakaz rozpowszechniania bez zgody Wydawnictwa MORPHO www.mor-pho.pl [email protected]