Numer 1

Transkrypt

Numer 1
Biuletyn Festiwalowy NR 1
29.11.2015
Odpowiedzialność za każdy film
Mamy ideę dotyczącą tego, w jaki
sposób chcemy za pomocą kina
rozmawiać z młodymi ludźmi. W tym
przypadku nie liczą się walory komercyjne, wybieramy takie dzieła, które
mają coś ważnego do przekazania
odbiorcom, co oczywiście nie wyklucza także dobrej zabawy – mówi
w rozmowie z Radosławem Dąbrowskim Jerzy Moszkowicz, dyrektor 33.
Międzynarodowego Festiwalu Filmów
Młodego Widza „Ale Kino!”.
Otwierając czasopismo albo stronę
internetową poświęconą sztuce
filmowej, możemy się dowiedzieć,
że obecnie wiele miast ma już swój
festiwal filmowy. Większość z nich
dopiero jednak pracuje (i czeka) na
większy rozgłos. Festiwal „Ale Kino!”
jest dziś w innym punkcie: stoją za
nim wieloletnia tradycja oraz uznanie.
Co Pana zdaniem, jako dyrektora
tego przedsięwzięcia, ale przecież
również widza, decyduje o renomie,
jaką może się poszczycić to poznańskie wydarzenie kulturalne?
Wspomniał Pan o tradycji, zatem
dodajmy, że „Ale Kino!” istnieje już
od ponad 50 lat, co czyni je drugim
najstarszym festiwalem w Polsce.
Niezwykłe jest to, że podczas naszego wydarzenia prezentowane są
filmy, które w większości przypadków
po jego zakończeniu nie trafiają do
szerszej dystrybucji. W dużej mierze to
polskie premiery. O randze „Ale Kina!”
decyduje również ilość obrazów, jakie
pokazujemy (w tym roku jest to 160
filmów), a także staranność ich doboru. Mamy ideę dotyczącą tego, w jaki
sposób chcemy za pomocą kina rozmawiać z młodymi ludźmi. W tym przypadku nie liczą się walory komercyjne,
wybieramy takie dzieła, które mają
coś ważnego do przekazania odbior-
jest dostrzegany przez dystrybutorów
i producentów, którzy chcą w Poznaniu
dzielić się z widzami owocami swojej
pracy. Wspomniane liczby dowodzą
jednocześnie, jak trudne zadanie
przed nami wyrasta. My czujemy dużą
odpowiedzialność za każdy film, który
prezentujemy. Zależy nam również
na tym, aby program był różnorodny
i szeroki, w głównej mierze ze względu
na wiek odbiorców. Przygotowujemy
program zarówno dla dwuletnich,
jak i osiemnastoletnich, dorosłych
widzów.
com, co oczywiście nie wyklucza także
dobrej zabawy. Szczególnie w związku
z młodszą widownią zależy nam na
tym, aby pokazywane filmy były nie
tylko „problemowe”, ale zawierały
także element rozrywki, ponieważ
poczucie humoru jest częścią dziecięcego postrzegania świata. O naszej
randze decyduje również stabilność
organizacyjna i systematyczna realizacja pomysłów. W tym, co prezentuje
„Ale Kino!”, nie ma przypadków.
Jakie są największe wyzwania oraz
trudności, przed którymi każdego
roku staje dyrektor takiego festiwalu,
jak „Ale Kino!”?
Jeżeli chodzi o dobór repertuaru, to
pierwszym wyzwaniem jest liczba
filmów, którą bierzemy pod uwagę.
W tym roku otrzymaliśmy zgłoszenia
ponad 1700 pozycji (w tym blisko 400
pełnometrażowych). Do konkursu
dostało się ok. 5% kandydujących
tytułów. Tak spory napływ zgłoszeń
pokazuje, że wysoki poziom festiwalu
Skoro padły słowa „dorosły widz” –
czy jest tak, że każdy, niezależnie od
wieku, znajdzie na festiwalu coś dla
siebie? Choćby powód dla sentymentalnej podróży do dzieciństwa?
Wszystkie pokazywane przez nas
filmy są na swój sposób uniwersalne.
Istnieją różne powody, dla których
dorosły zechce je oglądać. Sentymentalna podróż do dzieciństwa, jak Pan
to ładnie nazwał, jest bez wątpienia
jednym z nich. Uważam także, że rodzice po obejrzeniu tych filmów, najlepiej razem z dziećmi, będą mogli lepiej
rozmawiać z nimi nie tylko o kinie, ale
po prostu o świecie, w którym żyją,
o wspólnych problemach. Ponadto,
repertuar „Ale Kina!” pozwala odwołać
się do dziecka, które każdy człowiek
ma nieustannie w sobie. Jeśli się nie
wstydzimy i potrafimy się nim cieszyć,
to taki film przyniesie nam satysfakcję bez względu na to, ile mamy lat.
Natomiast produkcje dla młodzieży,
poświęcone dojrzewaniu, okresowi
przejściowemu, również są uniwersalne, bowiem każdy z nas ciągle dorasta
i nie ustaje w rozwoju.
Całość wywiadu wywiadu dostępna
na stronie www.alekino.com
B iul e t y n Fe st iwal ow y
ALE KINO!
1
Kradzież psa to niełatwa sprawa
Rollercoasterem po świecie dziecięcych marzeń
„Jak ukraść psa”, reż. Kim Sung-ho
Ji-so, jej mama i młodszy brat zostają
wyrzuceni z mieszkania. Od tej pory
rodzina sypia w starym, nieustannie
psującym się vanie. Bohaterka bardzo
wstydzi się swojej bezdomności
i próbuje pomóc matce, zdobywając
pieniądze na zakup domu. Sprawa
jest pilna, ponieważ zbliżają się urodziny Ji-so, a ona, tak jak inne dzieci,
chciałaby urządzić wielkie przyjęcie
we własnym mieszkaniu. Sądzi, że na
Wywiad z Tomaszem Szafrańskim, reżyserem filmu „Klub Włóczykijów”
zakup domu wystarczy kwota pięciuset dolarów, czyli dokładnie tyle, ile
pewien bogaty właściciel psa oferuje
za odnalezienie zagubionego pupilka.
Niestety, okazuje się, że oferta jest
już nieaktualna, ale dzięki niej Ji-so
wpada na genialny pomysł: mogłaby przecież porwać komuś psa, po
czym oddać go, przy okazji inkasując
nagrodę. Idealnym kandydatem na
zakładnika jest Wolly, ulubieniec
właścicielki wytwornej restauracji.
Chociaż Ji-so układa „plan idealny”,
okazuje się, że kradzież psa to sprawa
niełatwa. W dodatku Wollym zainteresowany jest także ktoś inny, o jeszcze
niecniejszych zamiarach...
„Jak ukraść psa” to przyjemna komedia, w której zło zostanie ukarane, a dobro nagrodzone. Bohaterka
tęskni za „normalnym” życiem, jednak
z biegiem czasu i pod wpływem
nowych znajomości będzie musiała
zrewidować swoje dotychczasowe
przekonania. Choć historia opowiedziana jest lekko, pojawiają się w niej
także poważniejsze motywy, np. wątek
nieobecnego ojca, którego odejście
mocno przyczynia się do niepowodzeń
całej rodziny. Pomimo znacznych
różnic kulturowych pomiędzy Polską a Koreą Południową (tam film
powstał), żaden widz, starszy czy
młodszy, nie powinien mieć problemu
ze zrozumieniem tego zabawnego
i mądrego dzieła.
MAŁGORZATA STASIAK
„Jak ukraść psa”
29.11, godz. 16:00, Multikino 51
01.12, godz. 09:30, Multikino 51
Animacja warta Poznania
część pierwsza
Podczas tegorocznej edycji festiwalu
„Ale Kino!” widzowie będą mieli okazję
obejrzeć cztery filmy wyprodukowane na lokalnym gruncie. TV Studio
Filmów Animowanych, zlokalizowane
właśnie w Poznaniu, od początku
swojego istnienia specjalizuje się
w krótkich metrażach skierowanych
do młodego odbiorcy. Traktując
z uwagą dzieci i młodzież, przekazuje
uniwersalne prawdy. Sięga zarówno
po zapomniane baśnie, jak i motywy mocno zakorzenione w kulturze.
W dorobku studia znajdują się choćby
cykl animacji zrealizowanych do muzyki klasycznej czy krótkometrażówki
przedstawiające sylwetki wielkich
malarzy.
Filmy zaprezentowane w najbliższych
dniach pochodzą z różnych okresów
działalności TVSFA. Od razu warto
zauważyć, iż obrazy te łączy nie tylko
miejsce produkcji i walor edukacyjny,
ale również niezwykłe poczucie estetyki i humoru.
2
B i uletyn Festi walowy
ALE KINO!
Już w najbliższą niedzielę w Sali
Wielkiej CK Zamek (o godzinie 12:00)
zaprezentowane zostanie dzieło „.!?
[Kropka, wykrzyknik, znak zapytania]”.
Nieistniejący świat z wiersza Wandy
Chotomskiej przeniesiono w przestrzeń animacji w 1989 roku. Reżyserski duet Jacka Adamczaka i Macieja
Ćwieka opowiada historię mężczyzny
sprzedającego znaki interpunkcyjne. Głównego bohatera odwiedzają
najróżniejsze postaci: ich pojawienie
się komentuje rymem narrator zza
kadru. Frazy wypowiadane przez
obserwatora wspaniale współistnieją
z muzyką, która intensyfikuje tajemniczą atmosferę miejsca akcji. Miasto
przedstawiono w sposób charakte-
rystyczny dla filmowego ekspresjonizmu – z pochylonymi kamienicami,
witrynami sklepów, latarniami itp.
Twórcy zostawiają widza z pytaniami
i ze znakami zapytania wręczonymi
przez sklepikarza. Animatorzy starają
się obudzić w odbiorcy ciekawość
świata. Nie zamierzają wyjaśniać
w paru zdaniach funkcjonowania rzeczywistości – ich intencją jest zaintrygować i subtelnie wskazać kierunek.
W ten sposób od ponad trzydziestu lat
poznańskie studio edukuje i zwiększa
wrażliwość w młodych – ale przecież
nie tylko młodych! – ludziach.
W kolejnych numerach biuletynu
omówienie innych „alekinowych”
filmów, zrealizowanych w poznańskim
TV Studiu Filmów Animowanych.
JULIA TALAGA
Bijemy rekordy!
Dostaliśmy rekordową liczbę zgłoszeń: obejrzeliśmy 1726 filmów z 93
krajów (w tym 369 filmów pełnometrażowych i 1357 filmów krótkometrażowych).
„Klub Włóczykijów” oparty jest na
kultowej już powieści Edmunda
Niziurskiego. Zależało Panu bardziej
na wiernej ekranizacji czy zapożyczeniu konkretnych motywów?
Tak naprawdę, „Klub Włóczykijów” nie
jest oparty na powieści Edmunda
Niziurskiego, lecz został nią zainspirowany. Chociaż mogę się nazwać
wielbicielem Niziurskiego i jego
dzieła, to fabuła filmu, relacje między
bohaterami i kluczowe momenty akcji
bardzo odbiegają od książki. Zależało mi na wykorzystaniu niektórych
postaci z powieści, szczególnie
niezapomnianego stryja Dionizego,
oraz na przeniesieniu na ekran optymizmu i poczucia humoru pisarza.
Gdybym miał ten film jakoś określić,
to nazwałbym go listem miłosnym do
książek Niziurskiego i kina z mojego
dzieciństwa.
Bez wątpienia jest to film familijny,
na który bardzo często dzieci przychodzą z rodzicami. Nie boi się Pan,
że to starsze pokolenie, z sentymentem wracające do powieści Niziurskiego, będzie porównywać film
z książkowym pierwowzorem?
„Klub Włóczykijów” jest filmem
dla dzieci, młodzieży i dorosłych.
I jak mieliśmy okazję się przekonać,
wszystkich potrafi rozbawić, chociaż
dzieci i dorośli śmieją się niekoniecznie w tych samych momentach.
Porównania filmu z pierwowzorem
wydają się nieuniknione i nie ma
w tym niczego złowieszczego. Za duży
komplement uznaję reakcję żony
pana Edmunda, która po premierze
powiedziała: mąż byłby z filmu dumny.
Bardzo żałuję, że nie udało mu się go
obejrzeć.
Film kręcony był w takich miejscowościach, jak Olsztyn pod Częstochową, Pułtusk czy Siewierz. Zapewne nieczęsto tamtejsi mieszkańcy
mają styczność z ekipą filmową.
Miało to jakiś wpływ na realizację
„Klubu Włóczykijów”?
Spotkaliśmy się z bardzo dużą chęcią
pomocy ze strony mieszkańców
wspomnianych miejscowości, którzy
wspierali produkcję na każdym kroku,
począwszy od naprawiania ciągle
psującej się Skody, skończywszy na
byciu statystami. Korzystając z okazji,
bardzo serdecznie chcę im wszystkim
podziękować.
Ma Pan spore doświadczenie w pracy
z młodymi aktorami, często debiutantami. „Klub Włóczykijów” to kolejny
przykład tego typu kolaboracji.
Reżyserowanie młodych ludzi nie różni
się szczególnie od reżyserowania wykonawców bardziej doświadczonych,
może wymaga tylko więcej cierpliwości. W przypadku „Klubu Włóczykijów”
byłem w tej dobrej sytuacji, że miałem
niezwykle pracowitych, ambitnych
i profesjonalnych aktorów, zarówno
tych najmłodszych, tych nastoletnich, jak i tych nieco starszych, którzy
wyglądali na nastoletnich. Praca z nimi
dawała mi dużo frajdy. Bardzo lubię
otaczać się debiutantami, bo wnoszą
oni do filmu wiele entuzjazmu, energii i wiary, że wszystko da się zrobić.
W „Klubie” debiutantami, oprócz
głównych aktorów, byli także operator,
montażysta, scenograf i producent.
Jest to więc film dla młodych ludzi,
zrobiony przez młodych ludzi.
ADRIANNA NOWAK
Sala samobójców
„Social Suicide”, reż. Bruce Webb
Balthazar jest bardzo ambitnym
nastolatkiem. Razem z przyjaciółmi,
Reesem i Markiem, prowadzi kanał
internetowy, na którym zamieszcza
krótkie skecze i zabawne filmiki. Jednak to dla niego za mało. Młody twórca nigdy nie rozstaje się z kamerą,
mając nadzieję, że w końcu nakręci
swoje opus magnum, które przyniesie mu miliony wyświetleń. Podczas
jednej z imprez rejestruje pocałunek
Reese’a i Julii – młodej, atrakcyjnej
vlogerki. Chłopak publikuje film
w sieci, uruchamiając tym samym
lawinę tragicznych wydarzeń.
Reżyser, Bruce Webb, uhonorowany Złotymi Koziołkami na festiwalu
„Ale Kino!” w 2010 roku za film „Jak
to jest”, podejmuje trudny temat
twórczości internetowej. Niekontro-
lowani przez nikogo młodzi artyści
zrobią wszystko, aby się wybić. Ich
strategię określa pogoń za oryginalnością i szokowaniem. W połączeniu
z potrzebą zaistnienia, wynikającą
z licznych kompleksów, tworzy to
wszystko mieszankę mocno destrukcyjną. Webb próbuje odkryć
źródła psychopatii, zła i frustracji,
które mogą zrodzić się w każdym
człowieku. Dodatkowo, sięga po
klasyczny motyw Romea i Julii,
próbując przedefiniować go w taki
sposób, aby pasował do dzisiejszych
czasów, „oplecionych” komputerową
siecią. „Social Suicide” brzmi trochę
jak ostrzeżenie, również dla nas,
widzów. Zbyt często to, co oglądamy
w Internecie, przyjmujemy całkowicie
bezrefleksyjnie, nie przeczuwając
nawet, że za pozornie mało znaczącym „filmikiem” może kryć się ludzka
tragedia.
MIŁOSZ SZUBERT
„Social Suicide”
30.11, godz. 17:00, Multikino 51
03.12, godz. 17:00, Multikino 51
05.12, godz. 17:00, Multikino 51
B i u l e t y n Fest i wa low y
ALE KINO!
3
Nasz redaktor, przepisując
wierszyk, pogubił kilka rymów.
Pomożecie nam?
dzieci / sto / Ale Kino ! / spotkanie
To już raz trzydziesty trzeci,
kiedy w kinie rządzą _ _ _ _ _
Tu warsztaty, tam _ _ _ _ _,
nawet światłem malowanie!
A gdyby się pytał kto,
Podczas poznawania świata filmu
Alekiniak napotkał na wyjątkowo
trudne zadanie! Czy pomożesz mu
rozwiązać krzyżówkę?
Druga szansa
„Tak jak ja”, reż. Mark Noonan
Czy każdy zasługuje na drugą szansę?
Odpowiedzieć na to pytanie stara się
film „Tak jak ja”. Jego bohater, Will,
wychodzi z więzienia, by zaopiekować
się swoją siostrzenicą. Nie wiemy,
jakie popełnił przestępstwo, nie wiemy
zresztą właściwie niczego, co pomogłoby ocenić jego postawę. Chorująca
na narkolepsję Stacey, podobnie jak
widz, również dopiero poznaje mężczyznę, a początki tego procesu wcale
nie są łatwe. Osierocona dziewczynka
mówi, co jej ślina na język przyniesie,
przeklina, pluje i… często w niekontrolowany sposób zasypia. Do czego
doprowadzi ta znajomość?
Mimo że akcja rozgrywa się w ponurej,
szarej i wietrznej Irlandii, a barwny duet
zmuszony jest mieszkać w przyczepie
na odludziu, atmosfera filmu wydaje
się krzepiąca. Między bohaterami rodzi
filmów będzie ponad _ _ _ _ _!
Z Polski, Stanów i Holandii,
z Grecji, Szwecji i Finlandii,
Również z Danii i Irlandii,
I z Korei, i Nowej Zelandii.
Zewsząd świetne filmy płyną,
na festiwal _ _ _ _ _
się bowiem porozumienie. Początkowa niechęć Stacey do Willa ewoluuje
w kierunku akceptacji, by ostatecznie przekształcić się w niebanalnie
wyrażaną sympatię. Dziewczyna nie
owija w bawełnę, jest pewna siebie,
a przy tym zwyczajnie – urzekająca. Co
ważne, relacja pomiędzy bohaterami
„narasta” bez pośpiechu, opierając się
na prostych gestach i szczerości.
Reżyser, Mark Noonan, jest w dawkowaniu informacji o swych bohaterach bardzo oszczędny. Choć oboje
przypominają raczej czyste karty, to
i przeszłość często nie daje o sobie
zapomnieć. Twórca nie ma złudzeń –
rzeczywistość w „Tak jak ja” nie jest
kolorowa, a wszystkich komplikacji nie
da się rozwiązać, pstrykając palcem.
Jego wiara w ludzką życzliwość jest
jednak równie ujmująca, co bezpretensjonalna. Bezinteresowność i subtelność relacji Willa i Stacey prowadzi do
konkluzji, że „razem znaczy więcej”.
Jakkolwiek patetycznie to zabrzmi:
w filmie próżno szukać fałszywych nut.
JULIUSZ ŻEBROWSKI
„Tak jak ja”
01.12. godz. 17:00, Multikino 51
04.12. godz. 19:30, Multikino 51
Powiedz to po arabsku
pod ścianą posunie się nawet do kradzieży cudzej tożsamości?
Irena Sendlerowa powiedziała kiedyś,
że świat dzieli się tylko na ludzi dobrych
i złych. Z podobną refleksją pozostawiają nas również „Tańczący Arabowie”.
„Tańczący Arabowie”, reż. Eran Riklis
Która ze ścieżek zaprowadzi naszego bohatera prosto do kina? Znajdź
razem z Alekiniakiem właściwy trop!
4
B i uletyn Festi walowy
ALE KINO!
Eyad jest Arabem mieszkającym
w Izraelu. Od najmłodszych lat był traktowany jako obywatel drugiej kategorii.
Jego ojciec, Salah, aktywista na rzecz
niepodległości Palestyny, starał się
zaszczepić w synu dumę ze swego
pochodzenia oraz udowodnić mu, że
nie musi czuć kompleksu niższości
wobec Izraelczyków. Mijają lata, Eyad
wyrasta na niezwykle inteligentnego
i ambitnego młodego człowieka. Udaje
mu się dostać do elitarnej izraelskiej
szkoły. Poznaje tam Naomi, atrakcyjną
Żydówkę, oraz Jonathana, chorującego na zanik mięśni miłośnika muzyki.
Z obojgiem zaczyna łączyć go bardzo
silna więź. Z Naomi przeżywa swoją
pierwszą wielką miłość, natomiast
w osobie Jonathana odnajduje najlepszego przyjaciela, który zaprasza go do
swojej rodziny. Niestety, pochodzenie
Eyada staje się z czasem coraz większą przeszkodą.
„Tańczący Arabowie” to adaptacja
książki Sayeda Kashuy, który jest
również autorem scenariusza do
filmu. Wraz z Eran Riklis, w 2008 roku
MIŁOSZ SZUBERT
laureatem Nagrody Publiczności
na festiwalu Berlinale za „Drzewo
cytrynowe”, zabiera nas do świata
pełnego uprzedzeń. Dla każdego
widza szokująca może być nienawiść,
jaką darzą się ludzie mieszkający
praktycznie po sąsiedzku. To, co dla
nas jest niepojęte, w Izraelu stanowi
codzienność. Starając się przekazać
choć namiastkę tej atmosfery, twórcy
bardzo dobitnie pokazują widzowi, że
taka droga jest destrukcyjna, zarówno
dla Muzułmanów, jak i Żydów. Związek
Naomi i Eyada nabiera przez to rysów
wręcz szekspirowskich. Bohaterowie,
niczym Romeo i Julia, muszą wyzbyć
się swojego dziedzictwa. Czy mogą
być jednak szczęśliwi, skoro najlepsza
posada, na jaką może liczyć Arab, to
pomywacz? Czy człowiek postawiony
„Tańczący Arabowie”
29.11, godz. 20:00, Multikino 51
02.12, godz. 19:30, Multikino 51
PLATYNOWE KOZIOŁKI (nagrody
honorowe festiwalu za całokształt
twórczości) w tym roku otrzymają:
ZOFIA OŁDAK – autorka filmów
animowanych, wśród których
najbardziej znane i kochane są
„Piesek w kratkę” oraz „Plastusiowy
Pamiętnik”
JERZY ARMATA – krytyk i historyk
kina, współautor niezwykle ważnych
książek: „ 65 lat polskiej animacji
dla dzieci” oraz „Polskie kino dla
dzieci i młodzieży”
PAUL DRIESSEN – twórca filmów
animowanych, nominowany do
Oskara, laureat wielu festiwali na
całym świecie
B i u l e t y n Fest i wa low y
ALE KINO!
5
English summary
We' re happy to announce the
beginning of the 33. International
Young Audience Film Festival Ale
Kino! We're passionate about films
addressed to children and youth, and
once again we would like to share
this passion with you, here in Poznan.
We invite you to come and see a variety of films from around the world,
from renowned productions to the
ones just entering the screens. This
year's Platinum Goats' winners are
Zofia Ołdak, Jerzy Armata and Paul
Driessen – all having distinguished
achievements when it comes to the
film industry in Poland and all around
the world.
Speaking of goats – this year's Football Goats, the award for the best film
of football-related theme, is going
to James Erskine for his picture
Shooting for Socrates, a story about
9-year-old boy in the torn by a civil
war Northern Ireland of 1986.
There are four films that we' ve decided to recommend to our viewers
in the festival bulletin: How to steal
a dog – a South Korean film telling
Konkurs fotograficzny
Już dziś, wraz z rozpoczęciem
Festiwalu „Ale kino!”, rusza konkurs
fotograficzny!
Wykonaj fotografię, którą uchwycisz
zarówno swoje wrażenia, jak i atmosferę naszego festiwalu. Wyślij ją do
nas na adres:
[email protected]
Na fotografie czekamy do czwartku,
3 grudnia, do godziny 24:00.
Zwycięskie zdjęcie zostanie nagrodzone i wydrukowane w ostatnim
numerze biuletynu.
Aparaty w dłoń!
Redaguje zespół: Joanna Lipiecka (redaktor naczelna), Julia Talaga,
Stanisław Bitka, Angelika Breksa, Daria Ciesielska, Anna Bartnikiewicz,
Łukasz Grześkowiak, Paulina Smaś, Adrianna Nowak, Juliusz Żebrowski,
Miłosz Szubert, Małgorzata Stasiak, Stanisław Rohnka
English summary: Angelika Breksa
Korekta: Dominika Meyer
Strona dziecięca: Stanisław Bitka i Julia Talaga
Opieka: Piotr Pławuszewski
Źródło niepodpisanych zdjęć: materiały prasowe „Ale Kino!”
6
B i uletyn Festi walowy
ALE KINO!
the story about a girl who wants to
get a good deal on stealing people's
dogs, Dancing Arabs – a story about
a young Palestinian boy who has to
learn to get rid of his identity in order
to live freely, Social Suicide – showing us the vision of the world in
which some people are willing to do
anything for internet fame, and finally
– You're Ugly Too which tells the story
about a family that wants to stay
together despite all the challenges
they have to face on the way. See you
at the screenings!

Podobne dokumenty