Numer 1
Transkrypt
Numer 1
Biuletyn Festiwalowy NR 1 29.11.2015 Odpowiedzialność za każdy film Mamy ideę dotyczącą tego, w jaki sposób chcemy za pomocą kina rozmawiać z młodymi ludźmi. W tym przypadku nie liczą się walory komercyjne, wybieramy takie dzieła, które mają coś ważnego do przekazania odbiorcom, co oczywiście nie wyklucza także dobrej zabawy – mówi w rozmowie z Radosławem Dąbrowskim Jerzy Moszkowicz, dyrektor 33. Międzynarodowego Festiwalu Filmów Młodego Widza „Ale Kino!”. Otwierając czasopismo albo stronę internetową poświęconą sztuce filmowej, możemy się dowiedzieć, że obecnie wiele miast ma już swój festiwal filmowy. Większość z nich dopiero jednak pracuje (i czeka) na większy rozgłos. Festiwal „Ale Kino!” jest dziś w innym punkcie: stoją za nim wieloletnia tradycja oraz uznanie. Co Pana zdaniem, jako dyrektora tego przedsięwzięcia, ale przecież również widza, decyduje o renomie, jaką może się poszczycić to poznańskie wydarzenie kulturalne? Wspomniał Pan o tradycji, zatem dodajmy, że „Ale Kino!” istnieje już od ponad 50 lat, co czyni je drugim najstarszym festiwalem w Polsce. Niezwykłe jest to, że podczas naszego wydarzenia prezentowane są filmy, które w większości przypadków po jego zakończeniu nie trafiają do szerszej dystrybucji. W dużej mierze to polskie premiery. O randze „Ale Kina!” decyduje również ilość obrazów, jakie pokazujemy (w tym roku jest to 160 filmów), a także staranność ich doboru. Mamy ideę dotyczącą tego, w jaki sposób chcemy za pomocą kina rozmawiać z młodymi ludźmi. W tym przypadku nie liczą się walory komercyjne, wybieramy takie dzieła, które mają coś ważnego do przekazania odbior- jest dostrzegany przez dystrybutorów i producentów, którzy chcą w Poznaniu dzielić się z widzami owocami swojej pracy. Wspomniane liczby dowodzą jednocześnie, jak trudne zadanie przed nami wyrasta. My czujemy dużą odpowiedzialność za każdy film, który prezentujemy. Zależy nam również na tym, aby program był różnorodny i szeroki, w głównej mierze ze względu na wiek odbiorców. Przygotowujemy program zarówno dla dwuletnich, jak i osiemnastoletnich, dorosłych widzów. com, co oczywiście nie wyklucza także dobrej zabawy. Szczególnie w związku z młodszą widownią zależy nam na tym, aby pokazywane filmy były nie tylko „problemowe”, ale zawierały także element rozrywki, ponieważ poczucie humoru jest częścią dziecięcego postrzegania świata. O naszej randze decyduje również stabilność organizacyjna i systematyczna realizacja pomysłów. W tym, co prezentuje „Ale Kino!”, nie ma przypadków. Jakie są największe wyzwania oraz trudności, przed którymi każdego roku staje dyrektor takiego festiwalu, jak „Ale Kino!”? Jeżeli chodzi o dobór repertuaru, to pierwszym wyzwaniem jest liczba filmów, którą bierzemy pod uwagę. W tym roku otrzymaliśmy zgłoszenia ponad 1700 pozycji (w tym blisko 400 pełnometrażowych). Do konkursu dostało się ok. 5% kandydujących tytułów. Tak spory napływ zgłoszeń pokazuje, że wysoki poziom festiwalu Skoro padły słowa „dorosły widz” – czy jest tak, że każdy, niezależnie od wieku, znajdzie na festiwalu coś dla siebie? Choćby powód dla sentymentalnej podróży do dzieciństwa? Wszystkie pokazywane przez nas filmy są na swój sposób uniwersalne. Istnieją różne powody, dla których dorosły zechce je oglądać. Sentymentalna podróż do dzieciństwa, jak Pan to ładnie nazwał, jest bez wątpienia jednym z nich. Uważam także, że rodzice po obejrzeniu tych filmów, najlepiej razem z dziećmi, będą mogli lepiej rozmawiać z nimi nie tylko o kinie, ale po prostu o świecie, w którym żyją, o wspólnych problemach. Ponadto, repertuar „Ale Kina!” pozwala odwołać się do dziecka, które każdy człowiek ma nieustannie w sobie. Jeśli się nie wstydzimy i potrafimy się nim cieszyć, to taki film przyniesie nam satysfakcję bez względu na to, ile mamy lat. Natomiast produkcje dla młodzieży, poświęcone dojrzewaniu, okresowi przejściowemu, również są uniwersalne, bowiem każdy z nas ciągle dorasta i nie ustaje w rozwoju. Całość wywiadu wywiadu dostępna na stronie www.alekino.com B iul e t y n Fe st iwal ow y ALE KINO! 1 Kradzież psa to niełatwa sprawa Rollercoasterem po świecie dziecięcych marzeń „Jak ukraść psa”, reż. Kim Sung-ho Ji-so, jej mama i młodszy brat zostają wyrzuceni z mieszkania. Od tej pory rodzina sypia w starym, nieustannie psującym się vanie. Bohaterka bardzo wstydzi się swojej bezdomności i próbuje pomóc matce, zdobywając pieniądze na zakup domu. Sprawa jest pilna, ponieważ zbliżają się urodziny Ji-so, a ona, tak jak inne dzieci, chciałaby urządzić wielkie przyjęcie we własnym mieszkaniu. Sądzi, że na Wywiad z Tomaszem Szafrańskim, reżyserem filmu „Klub Włóczykijów” zakup domu wystarczy kwota pięciuset dolarów, czyli dokładnie tyle, ile pewien bogaty właściciel psa oferuje za odnalezienie zagubionego pupilka. Niestety, okazuje się, że oferta jest już nieaktualna, ale dzięki niej Ji-so wpada na genialny pomysł: mogłaby przecież porwać komuś psa, po czym oddać go, przy okazji inkasując nagrodę. Idealnym kandydatem na zakładnika jest Wolly, ulubieniec właścicielki wytwornej restauracji. Chociaż Ji-so układa „plan idealny”, okazuje się, że kradzież psa to sprawa niełatwa. W dodatku Wollym zainteresowany jest także ktoś inny, o jeszcze niecniejszych zamiarach... „Jak ukraść psa” to przyjemna komedia, w której zło zostanie ukarane, a dobro nagrodzone. Bohaterka tęskni za „normalnym” życiem, jednak z biegiem czasu i pod wpływem nowych znajomości będzie musiała zrewidować swoje dotychczasowe przekonania. Choć historia opowiedziana jest lekko, pojawiają się w niej także poważniejsze motywy, np. wątek nieobecnego ojca, którego odejście mocno przyczynia się do niepowodzeń całej rodziny. Pomimo znacznych różnic kulturowych pomiędzy Polską a Koreą Południową (tam film powstał), żaden widz, starszy czy młodszy, nie powinien mieć problemu ze zrozumieniem tego zabawnego i mądrego dzieła. MAŁGORZATA STASIAK „Jak ukraść psa” 29.11, godz. 16:00, Multikino 51 01.12, godz. 09:30, Multikino 51 Animacja warta Poznania część pierwsza Podczas tegorocznej edycji festiwalu „Ale Kino!” widzowie będą mieli okazję obejrzeć cztery filmy wyprodukowane na lokalnym gruncie. TV Studio Filmów Animowanych, zlokalizowane właśnie w Poznaniu, od początku swojego istnienia specjalizuje się w krótkich metrażach skierowanych do młodego odbiorcy. Traktując z uwagą dzieci i młodzież, przekazuje uniwersalne prawdy. Sięga zarówno po zapomniane baśnie, jak i motywy mocno zakorzenione w kulturze. W dorobku studia znajdują się choćby cykl animacji zrealizowanych do muzyki klasycznej czy krótkometrażówki przedstawiające sylwetki wielkich malarzy. Filmy zaprezentowane w najbliższych dniach pochodzą z różnych okresów działalności TVSFA. Od razu warto zauważyć, iż obrazy te łączy nie tylko miejsce produkcji i walor edukacyjny, ale również niezwykłe poczucie estetyki i humoru. 2 B i uletyn Festi walowy ALE KINO! Już w najbliższą niedzielę w Sali Wielkiej CK Zamek (o godzinie 12:00) zaprezentowane zostanie dzieło „.!? [Kropka, wykrzyknik, znak zapytania]”. Nieistniejący świat z wiersza Wandy Chotomskiej przeniesiono w przestrzeń animacji w 1989 roku. Reżyserski duet Jacka Adamczaka i Macieja Ćwieka opowiada historię mężczyzny sprzedającego znaki interpunkcyjne. Głównego bohatera odwiedzają najróżniejsze postaci: ich pojawienie się komentuje rymem narrator zza kadru. Frazy wypowiadane przez obserwatora wspaniale współistnieją z muzyką, która intensyfikuje tajemniczą atmosferę miejsca akcji. Miasto przedstawiono w sposób charakte- rystyczny dla filmowego ekspresjonizmu – z pochylonymi kamienicami, witrynami sklepów, latarniami itp. Twórcy zostawiają widza z pytaniami i ze znakami zapytania wręczonymi przez sklepikarza. Animatorzy starają się obudzić w odbiorcy ciekawość świata. Nie zamierzają wyjaśniać w paru zdaniach funkcjonowania rzeczywistości – ich intencją jest zaintrygować i subtelnie wskazać kierunek. W ten sposób od ponad trzydziestu lat poznańskie studio edukuje i zwiększa wrażliwość w młodych – ale przecież nie tylko młodych! – ludziach. W kolejnych numerach biuletynu omówienie innych „alekinowych” filmów, zrealizowanych w poznańskim TV Studiu Filmów Animowanych. JULIA TALAGA Bijemy rekordy! Dostaliśmy rekordową liczbę zgłoszeń: obejrzeliśmy 1726 filmów z 93 krajów (w tym 369 filmów pełnometrażowych i 1357 filmów krótkometrażowych). „Klub Włóczykijów” oparty jest na kultowej już powieści Edmunda Niziurskiego. Zależało Panu bardziej na wiernej ekranizacji czy zapożyczeniu konkretnych motywów? Tak naprawdę, „Klub Włóczykijów” nie jest oparty na powieści Edmunda Niziurskiego, lecz został nią zainspirowany. Chociaż mogę się nazwać wielbicielem Niziurskiego i jego dzieła, to fabuła filmu, relacje między bohaterami i kluczowe momenty akcji bardzo odbiegają od książki. Zależało mi na wykorzystaniu niektórych postaci z powieści, szczególnie niezapomnianego stryja Dionizego, oraz na przeniesieniu na ekran optymizmu i poczucia humoru pisarza. Gdybym miał ten film jakoś określić, to nazwałbym go listem miłosnym do książek Niziurskiego i kina z mojego dzieciństwa. Bez wątpienia jest to film familijny, na który bardzo często dzieci przychodzą z rodzicami. Nie boi się Pan, że to starsze pokolenie, z sentymentem wracające do powieści Niziurskiego, będzie porównywać film z książkowym pierwowzorem? „Klub Włóczykijów” jest filmem dla dzieci, młodzieży i dorosłych. I jak mieliśmy okazję się przekonać, wszystkich potrafi rozbawić, chociaż dzieci i dorośli śmieją się niekoniecznie w tych samych momentach. Porównania filmu z pierwowzorem wydają się nieuniknione i nie ma w tym niczego złowieszczego. Za duży komplement uznaję reakcję żony pana Edmunda, która po premierze powiedziała: mąż byłby z filmu dumny. Bardzo żałuję, że nie udało mu się go obejrzeć. Film kręcony był w takich miejscowościach, jak Olsztyn pod Częstochową, Pułtusk czy Siewierz. Zapewne nieczęsto tamtejsi mieszkańcy mają styczność z ekipą filmową. Miało to jakiś wpływ na realizację „Klubu Włóczykijów”? Spotkaliśmy się z bardzo dużą chęcią pomocy ze strony mieszkańców wspomnianych miejscowości, którzy wspierali produkcję na każdym kroku, począwszy od naprawiania ciągle psującej się Skody, skończywszy na byciu statystami. Korzystając z okazji, bardzo serdecznie chcę im wszystkim podziękować. Ma Pan spore doświadczenie w pracy z młodymi aktorami, często debiutantami. „Klub Włóczykijów” to kolejny przykład tego typu kolaboracji. Reżyserowanie młodych ludzi nie różni się szczególnie od reżyserowania wykonawców bardziej doświadczonych, może wymaga tylko więcej cierpliwości. W przypadku „Klubu Włóczykijów” byłem w tej dobrej sytuacji, że miałem niezwykle pracowitych, ambitnych i profesjonalnych aktorów, zarówno tych najmłodszych, tych nastoletnich, jak i tych nieco starszych, którzy wyglądali na nastoletnich. Praca z nimi dawała mi dużo frajdy. Bardzo lubię otaczać się debiutantami, bo wnoszą oni do filmu wiele entuzjazmu, energii i wiary, że wszystko da się zrobić. W „Klubie” debiutantami, oprócz głównych aktorów, byli także operator, montażysta, scenograf i producent. Jest to więc film dla młodych ludzi, zrobiony przez młodych ludzi. ADRIANNA NOWAK Sala samobójców „Social Suicide”, reż. Bruce Webb Balthazar jest bardzo ambitnym nastolatkiem. Razem z przyjaciółmi, Reesem i Markiem, prowadzi kanał internetowy, na którym zamieszcza krótkie skecze i zabawne filmiki. Jednak to dla niego za mało. Młody twórca nigdy nie rozstaje się z kamerą, mając nadzieję, że w końcu nakręci swoje opus magnum, które przyniesie mu miliony wyświetleń. Podczas jednej z imprez rejestruje pocałunek Reese’a i Julii – młodej, atrakcyjnej vlogerki. Chłopak publikuje film w sieci, uruchamiając tym samym lawinę tragicznych wydarzeń. Reżyser, Bruce Webb, uhonorowany Złotymi Koziołkami na festiwalu „Ale Kino!” w 2010 roku za film „Jak to jest”, podejmuje trudny temat twórczości internetowej. Niekontro- lowani przez nikogo młodzi artyści zrobią wszystko, aby się wybić. Ich strategię określa pogoń za oryginalnością i szokowaniem. W połączeniu z potrzebą zaistnienia, wynikającą z licznych kompleksów, tworzy to wszystko mieszankę mocno destrukcyjną. Webb próbuje odkryć źródła psychopatii, zła i frustracji, które mogą zrodzić się w każdym człowieku. Dodatkowo, sięga po klasyczny motyw Romea i Julii, próbując przedefiniować go w taki sposób, aby pasował do dzisiejszych czasów, „oplecionych” komputerową siecią. „Social Suicide” brzmi trochę jak ostrzeżenie, również dla nas, widzów. Zbyt często to, co oglądamy w Internecie, przyjmujemy całkowicie bezrefleksyjnie, nie przeczuwając nawet, że za pozornie mało znaczącym „filmikiem” może kryć się ludzka tragedia. MIŁOSZ SZUBERT „Social Suicide” 30.11, godz. 17:00, Multikino 51 03.12, godz. 17:00, Multikino 51 05.12, godz. 17:00, Multikino 51 B i u l e t y n Fest i wa low y ALE KINO! 3 Nasz redaktor, przepisując wierszyk, pogubił kilka rymów. Pomożecie nam? dzieci / sto / Ale Kino ! / spotkanie To już raz trzydziesty trzeci, kiedy w kinie rządzą _ _ _ _ _ Tu warsztaty, tam _ _ _ _ _, nawet światłem malowanie! A gdyby się pytał kto, Podczas poznawania świata filmu Alekiniak napotkał na wyjątkowo trudne zadanie! Czy pomożesz mu rozwiązać krzyżówkę? Druga szansa „Tak jak ja”, reż. Mark Noonan Czy każdy zasługuje na drugą szansę? Odpowiedzieć na to pytanie stara się film „Tak jak ja”. Jego bohater, Will, wychodzi z więzienia, by zaopiekować się swoją siostrzenicą. Nie wiemy, jakie popełnił przestępstwo, nie wiemy zresztą właściwie niczego, co pomogłoby ocenić jego postawę. Chorująca na narkolepsję Stacey, podobnie jak widz, również dopiero poznaje mężczyznę, a początki tego procesu wcale nie są łatwe. Osierocona dziewczynka mówi, co jej ślina na język przyniesie, przeklina, pluje i… często w niekontrolowany sposób zasypia. Do czego doprowadzi ta znajomość? Mimo że akcja rozgrywa się w ponurej, szarej i wietrznej Irlandii, a barwny duet zmuszony jest mieszkać w przyczepie na odludziu, atmosfera filmu wydaje się krzepiąca. Między bohaterami rodzi filmów będzie ponad _ _ _ _ _! Z Polski, Stanów i Holandii, z Grecji, Szwecji i Finlandii, Również z Danii i Irlandii, I z Korei, i Nowej Zelandii. Zewsząd świetne filmy płyną, na festiwal _ _ _ _ _ się bowiem porozumienie. Początkowa niechęć Stacey do Willa ewoluuje w kierunku akceptacji, by ostatecznie przekształcić się w niebanalnie wyrażaną sympatię. Dziewczyna nie owija w bawełnę, jest pewna siebie, a przy tym zwyczajnie – urzekająca. Co ważne, relacja pomiędzy bohaterami „narasta” bez pośpiechu, opierając się na prostych gestach i szczerości. Reżyser, Mark Noonan, jest w dawkowaniu informacji o swych bohaterach bardzo oszczędny. Choć oboje przypominają raczej czyste karty, to i przeszłość często nie daje o sobie zapomnieć. Twórca nie ma złudzeń – rzeczywistość w „Tak jak ja” nie jest kolorowa, a wszystkich komplikacji nie da się rozwiązać, pstrykając palcem. Jego wiara w ludzką życzliwość jest jednak równie ujmująca, co bezpretensjonalna. Bezinteresowność i subtelność relacji Willa i Stacey prowadzi do konkluzji, że „razem znaczy więcej”. Jakkolwiek patetycznie to zabrzmi: w filmie próżno szukać fałszywych nut. JULIUSZ ŻEBROWSKI „Tak jak ja” 01.12. godz. 17:00, Multikino 51 04.12. godz. 19:30, Multikino 51 Powiedz to po arabsku pod ścianą posunie się nawet do kradzieży cudzej tożsamości? Irena Sendlerowa powiedziała kiedyś, że świat dzieli się tylko na ludzi dobrych i złych. Z podobną refleksją pozostawiają nas również „Tańczący Arabowie”. „Tańczący Arabowie”, reż. Eran Riklis Która ze ścieżek zaprowadzi naszego bohatera prosto do kina? Znajdź razem z Alekiniakiem właściwy trop! 4 B i uletyn Festi walowy ALE KINO! Eyad jest Arabem mieszkającym w Izraelu. Od najmłodszych lat był traktowany jako obywatel drugiej kategorii. Jego ojciec, Salah, aktywista na rzecz niepodległości Palestyny, starał się zaszczepić w synu dumę ze swego pochodzenia oraz udowodnić mu, że nie musi czuć kompleksu niższości wobec Izraelczyków. Mijają lata, Eyad wyrasta na niezwykle inteligentnego i ambitnego młodego człowieka. Udaje mu się dostać do elitarnej izraelskiej szkoły. Poznaje tam Naomi, atrakcyjną Żydówkę, oraz Jonathana, chorującego na zanik mięśni miłośnika muzyki. Z obojgiem zaczyna łączyć go bardzo silna więź. Z Naomi przeżywa swoją pierwszą wielką miłość, natomiast w osobie Jonathana odnajduje najlepszego przyjaciela, który zaprasza go do swojej rodziny. Niestety, pochodzenie Eyada staje się z czasem coraz większą przeszkodą. „Tańczący Arabowie” to adaptacja książki Sayeda Kashuy, który jest również autorem scenariusza do filmu. Wraz z Eran Riklis, w 2008 roku MIŁOSZ SZUBERT laureatem Nagrody Publiczności na festiwalu Berlinale za „Drzewo cytrynowe”, zabiera nas do świata pełnego uprzedzeń. Dla każdego widza szokująca może być nienawiść, jaką darzą się ludzie mieszkający praktycznie po sąsiedzku. To, co dla nas jest niepojęte, w Izraelu stanowi codzienność. Starając się przekazać choć namiastkę tej atmosfery, twórcy bardzo dobitnie pokazują widzowi, że taka droga jest destrukcyjna, zarówno dla Muzułmanów, jak i Żydów. Związek Naomi i Eyada nabiera przez to rysów wręcz szekspirowskich. Bohaterowie, niczym Romeo i Julia, muszą wyzbyć się swojego dziedzictwa. Czy mogą być jednak szczęśliwi, skoro najlepsza posada, na jaką może liczyć Arab, to pomywacz? Czy człowiek postawiony „Tańczący Arabowie” 29.11, godz. 20:00, Multikino 51 02.12, godz. 19:30, Multikino 51 PLATYNOWE KOZIOŁKI (nagrody honorowe festiwalu za całokształt twórczości) w tym roku otrzymają: ZOFIA OŁDAK – autorka filmów animowanych, wśród których najbardziej znane i kochane są „Piesek w kratkę” oraz „Plastusiowy Pamiętnik” JERZY ARMATA – krytyk i historyk kina, współautor niezwykle ważnych książek: „ 65 lat polskiej animacji dla dzieci” oraz „Polskie kino dla dzieci i młodzieży” PAUL DRIESSEN – twórca filmów animowanych, nominowany do Oskara, laureat wielu festiwali na całym świecie B i u l e t y n Fest i wa low y ALE KINO! 5 English summary We' re happy to announce the beginning of the 33. International Young Audience Film Festival Ale Kino! We're passionate about films addressed to children and youth, and once again we would like to share this passion with you, here in Poznan. We invite you to come and see a variety of films from around the world, from renowned productions to the ones just entering the screens. This year's Platinum Goats' winners are Zofia Ołdak, Jerzy Armata and Paul Driessen – all having distinguished achievements when it comes to the film industry in Poland and all around the world. Speaking of goats – this year's Football Goats, the award for the best film of football-related theme, is going to James Erskine for his picture Shooting for Socrates, a story about 9-year-old boy in the torn by a civil war Northern Ireland of 1986. There are four films that we' ve decided to recommend to our viewers in the festival bulletin: How to steal a dog – a South Korean film telling Konkurs fotograficzny Już dziś, wraz z rozpoczęciem Festiwalu „Ale kino!”, rusza konkurs fotograficzny! Wykonaj fotografię, którą uchwycisz zarówno swoje wrażenia, jak i atmosferę naszego festiwalu. Wyślij ją do nas na adres: [email protected] Na fotografie czekamy do czwartku, 3 grudnia, do godziny 24:00. Zwycięskie zdjęcie zostanie nagrodzone i wydrukowane w ostatnim numerze biuletynu. Aparaty w dłoń! Redaguje zespół: Joanna Lipiecka (redaktor naczelna), Julia Talaga, Stanisław Bitka, Angelika Breksa, Daria Ciesielska, Anna Bartnikiewicz, Łukasz Grześkowiak, Paulina Smaś, Adrianna Nowak, Juliusz Żebrowski, Miłosz Szubert, Małgorzata Stasiak, Stanisław Rohnka English summary: Angelika Breksa Korekta: Dominika Meyer Strona dziecięca: Stanisław Bitka i Julia Talaga Opieka: Piotr Pławuszewski Źródło niepodpisanych zdjęć: materiały prasowe „Ale Kino!” 6 B i uletyn Festi walowy ALE KINO! the story about a girl who wants to get a good deal on stealing people's dogs, Dancing Arabs – a story about a young Palestinian boy who has to learn to get rid of his identity in order to live freely, Social Suicide – showing us the vision of the world in which some people are willing to do anything for internet fame, and finally – You're Ugly Too which tells the story about a family that wants to stay together despite all the challenges they have to face on the way. See you at the screenings!