Dzień dobry, sąsiedzie!

Transkrypt

Dzień dobry, sąsiedzie!
KIEROWCA
Szary poranek w pewnym mieście na północy. Autobus przepełniony
studentami ludźmi dojeżdżającymi do pracy. Pasażerowie siedzą jeden
obok drugiego, opatuleni w ciepłe zimowe ubrania, zasypiają w
monotonnym szumie silnika i cieple płynącym z grzejników. Nikt nie
rozmawia. Widują się codziennie, lecz każdy woli schować się za swoją
gazetą.
Nagle daje się słyszeć donośny głos:
- Uwaga! Uwaga!
Głowy unoszą się znad szeleszczących gazet.
- Mówi do was wasz kierowca.
Cisza. Wszyscy spoglądają na plecy szofera. Jego głos brzmi pewnie i
autorytatywnie.
- Hej wy, odłóżcie gazety!
Gazety posłusznie obniżają się centymetr po centymetrze.
- Teraz odwróćcie się i popatrzcie na osobę siedzącą tuż obok was.
Niespodziewanie wszyscy usłuchali. Ktoś uśmiechnął się nawet.
- A teraz powtarzajcie za mną – ciągnął kierowca. – Dzień dobry,
sąsiedzie!
Początkowo głosy są nieśmiałe, trochę zdziwione, lecz potem bariery
pękają. Niektórzy ściskają sobie dłonie. Studenci obejmują się. Cały
autobus rozbrzmiewa gwarem rozmów.
Dzień dobry, sąsiedzie!

Podobne dokumenty