SLOWO nr 016 582 KB Apr 16 2012 07:20:34 PM

Transkrypt

SLOWO nr 016 582 KB Apr 16 2012 07:20:34 PM
Słowo
Materiały kaznodziejskie
numer 16 - 16 kwietnia 2012
Adres wydawcy:
„Augustinus“
Skr. Pocztowa 28
59-902 Zgorzelec 4
E-mail: [email protected]
Autorzy:
Tomasz Pieczko:
[email protected]
Pedro Snoeijer:
[email protected]
Strony internetowe:
www.augustinus.pl
www.blogpastoratomaszpieczko.blogspot.com
www.pedrosnoeijer.blogspot.com
Od Redakcji
Drogi czytelniku,
studium biblijne, mając czas nader
ograniczony.
Otrzymałeś kolejny numer naszego
biuletynu zatytułowanego „Słowo”.
Oczywiście chodzi tu o odniesienie do
Słowa Bożego, którego głoszenie jest
jednym z podstawowych zadań Kościoła.
W naszej pracy chcemy - na miarę naszych
możliwości - pomóc tym, którzy zajmują się
głoszeniem Słowa (np. głoszą kazania), a
także tym, którzy prowadzą studia czy
spotkania biblijne.
Chcemy także naszym biuletynem podać
informacji tym, którzy prowadzą własne
refleksje biblijne. Chcemy ich zachęcić, a
jednocześnie nieco ułatwić im ich
poszukiwania.
Jeśli macie pytania, sugestie, zawsze
jesteśmy otwarci na Wasz głos.
Waszymi pytaniami, czy wskazówkami,
związanymi z Waszymi oczekiwaniami,
możecie współtworzyć z nami to skromne
pisemko.
Pragniemy jednak nade wszystko, aby
Słowo Biblii, jedyne nieomylne, stało się
treścią życia praktycznego tych, którzy
zajmują się Jego głoszeniem, tych, którzy
prowadzą zajęcia biblijne w Kościołach
lokalnych - w zborach, tych, którzy
poszukują życia w prawdzie.
W biuletynu nie chcemy i celowo unikamy
wykładu typowo akademickiego.
Chcemy natomiast dostarczyć informacji (a
także inspiracji) tym, którzy być może z
różnych powodów nie mogą udać się do
biblioteki, nie mogą zbyt łatwo zdobyć
poszukiwanych pozycji książkowych, lub po
prostu muszą przygotować kazanie lub
SŁOWO nr 16
Tego zatem Wam życzymy drodzy
Czytelnicy: niech Wam błogosławi nasz Pan
Wszechmogący i niech Was prowadzi w
lekturze i rozważaniu Jego Słowa, w
Waszym życiu Słowu temu
podporządkowanym.
Redakcja.
1
16 kwietnia 2012
Wielka uczta
Ewangelia wg Łukasza 14,15-24
15
Gdy to usłyszał jeden ze współbiesadników, powiedział do Niego: Szczęśliwy ten, kto będzie jadł chleb
16
17
w Królestwie Boga. Jezus mu odpowiadał: Pewien człowiek urządził wielką ucztę i zaprosił wielu. W
porze uczty posłał swego sługę, aby powiedział zaproszonym: Chodźcie, bo już wszystko gotowy.
18
Ale wszyscy zaczęli się podobnie wymawiać. Pierwszy odpowiedział: Zakupiłem pole i muszę pójść je
19
obejrzeć. Przyjmij, proszę, moje wytłumaczenie. Drugi zaś powiedział: Kupiłem pięć par wołów i idę je
20
wypróbować. Przyjmij, proszę, moje wytłumaczenie. Inny oświadczył: Ożeniłem się i dlatego nie mogę
przyjść.
21
Sługa powrócił i powiedział to swojemu panu. Wtedy gospodarz rozgniewał się, nakazał mu wyjść
niezwłocznie na place i ulice miasta i przyprowadzić biednych, Kaleckich, niewidomych i ułomnych.
22
23
Potem sługa oznajmił: Panie, zrobiłem, jak nakazałeś i jeszcze są wolne miejsca. Wówczas pan
powiedział do swojego sługi: Wyjdź na drogi i ścieżki i przymuszaj innych do przyjścia, aby został
zapełniony mój dom.
24
Mówię wam bowiem, że nikt z tych zaproszonych nie skosztuje mojej uczty.
Kontekst
W Ew. Łukasza 14,1-14 czytamy o tym, że
Jezus został zaproszony do domu pewnego
faryzeusza na ucztę/posiłek. W związku z
tym powstaje dyskusja na temat
zachowania się w takich sytuacjach.
Wspólne spożywanie posiłków jest
niezwykle ważne w kulturze Bliskiego
Wschodu. Ważne jest z kim się je i jakie
miejsce zajmuje się przy stole.
Zwyczajem było, że zaproszeni goście
przynosili dary/upominki dla gospodarza
(por. Izajasza 18,7; 60,4-7, Psalm 96,8). Tu
jednak uczta jest bezpłatna,
niezobowiązująca, uczestnicy nie muszą
przynosić darów.
Jezus mówi dość ostro o tym, jak zachować
się wobec innych w kontekście zaproszenia.
Jeden ze współbiesiadników reaguje,
mówiąc: szczęśliwy ten, kto będzie jadł
chleb w Królestwie Boga.
Jeść chleb to klasyczny idiom oznaczający
jedzenie posiłku ogólnie.
Jezus reaguje na to, opowiadając
przypowieść, posiadającą dość szokujący
przebieg.
Bóg zniszczy (dosłownie połknie) zasłony,
oddzielające pogan od Izraela, tak, aby
poganie mogli również wziąć udział w
uczcie.
W czasach przed Jezusem temat uczty
mesjańskiej został rozwinięty w teologii
żydowskiej. Żydzi rozumieli, że uczta będzie
miała miejsce wtedy, kiedy Mesjasz
przyjdzie. Jednak dla Żydów idea, że
poganie będą uczestniczyć w tejże uczcie
uległa kompletnie zanikowi, ze względu na
coraz wyraźniejszy ekskluzywizm
pojawiający się w mentalności żydowskiej.
W Księdze Henocha, będącej wprawdzie
nie włączoną do Biblii, ale mimo to bardzo
ważną dla żydowskiej teologii I wieku n.e.,
znajdujemy opis podobny do opisanej w
Księdze Izajasza uczty mesjańskiej, ale z tą
różnicą, że poganie zostali już wyłączeni,
podobnie zresztą jak w żydowskim
komentarzu do Izajasza (Targum).
W Qumran znalezione zostały teksty,
napisane w kręgach wspólnoty esseńskiej
(ważne ugrupowanie żydowskie w I wieku
n.e.), opisujące przyjście Mesjasza, który
będzie zasiadał ze sprawiedliwymi i
dobrymi, z tymi, którzy są doskonali. Tekst
informuje dokładnie w której kolejności
ludzie powinni zasiadać do stołu, którzy
członkowie społeczeństwa mogą siedzieć
najbliższej Mesjasza. Tu nie ma miejsca
nawet dla Żydów chorych, niewidomych,
okaleczonych, niepełnosprawnych, są oni
zupełnie wykluczeni z uczty z Mesjaszem.
W końcu tylko ci najlepsi i najbardziej
perfekcyjni Żydzi mogą z Nim przebywać.
Uczta Mesjańska
Tu podobnie jak w wielu innych miejscach w
Biblii, uczta, w szczególności Uczta
Mesjańska, jest symbolem zbawienia. W
Starym Testamencie Święta uczta z Bogiem
to ważny temat. Najważniejszym tekstem w
Biblii, będącym tłem do omawianego tekstu
jest Izajasz 25,6-9.
W księdze Izajasza zbawienie
przedstawione zostało jako wielka uczta,
która będzie udziałem wszystkich ludów.
SŁOWO nr 16
2
16 kwietnia 2012
jako publiczne potwierdzenie statusu
społecznego i było ważne dla elit.
Wizja którą Izajasz otrzymał od Boga, wizja
uczty urządzonej przez Niego dla
wszystkich ludów, wizja Boga pragnącego
przebywać nie tylko z Żydami, ale ze
wszystkimi ludźmi, kompletnie zanikła,
przekształcając się w bardzo wąski
ekskluzywizm żydowski.
W tymże kontekście należy rozumieć to, co
powiedział faryzeusz w wersecie 15.
Trochę wcześniej w tejże Ewangelii
dowiadujemy się dokładnie co Jezus sądził
o takim sposobie myślenia (Ew. Łukasza
13,26-29; 14, 7-14).
Na Bliskim Wschodzie i w całym Imperium
Rzymskim raczej nic nie otrzymywało się za
darmo. Oczekiwano od zaproszonych gości,
że oni w zamian krótko potem też zaproszą
gospodarza. Była to nie tylko wymiana
rozumiana materialnie, ale przede
wszystkim socjalnie. W ten sposób
utrzymywano kontakty i relacje oraz status
społeczny.
W takiej sytuacji zaproszenie biedniejszych
lub ludzi z niższych warstw społecznych
mogło nawet zagrozić statusowi
społecznemu gospodarza. Biedny bowiem
nigdy nie będzie w stanie za zaproszenie
odpłacić, czy odwdzięczyć się.
Po pierwszym zaproszeniu gospodarz
zaczynał już przygotowywać ucztę i w
momencie kiedy była gotowa, wysyłał sługę,
który jeszcze raz ponawiając zaproszenie
„zbierał gości”, mówiąc: chodźcie, bo już
wszystko gotowe.
Grecki wyraz tłumaczony jako chodźcie (w.
17) oznacza właściwie: kontynuuj
przychodzenie.
Joachim Wtewael, Scena z kuchni, w tle scena
wielkiej uczty (1605)
Przypowieść
Jezus opowiada przypowieść o pewnym
bogatym i wpływowym człowieku, który
urządza królewską ucztę.
Na Bliskim Wschodzie zaproszenie
dwukrotne, czyli dwukrotnie wypowiedziane,
było normalnym zwyczajem, w wielu
miejscach obowiązującym aż do dzisiaj.
Gospodarz przygotowuje posiłek na
podstawie ilości gości. Ówcześni ludzie nie
posiadali jeszcze lodówek, dlatego istotnym
było dokładnie znać ilość gości, od tej ilości
zależało ile i które zwierzęta miałyby zostać
zabite i przyrządzone na ucztę.
Pierwsze zaproszenie otrzymywało się
zazwyczaj dzień wcześniej.
Jeżeli ktoś przyjął zaproszenie, to miał
obowiązek przyjść na ucztę. Późniejsza
odmowa oznaczała ogromną obrazę
gospodarza i skandal.
Teraz nagle opowieść rozwija się w innym,
szokującym kierunku. Nagle wszyscy
znajdują jakieś wymówki i nie chcą przyjść.
To niesłychany skandal, szczególnie
dlatego, że wymówki są ewidentnym
kłamstwem.
Uczty miały miejsce wieczorem, niedługo
przez zmierzchem. Było wiadomym, że nikt
w tym momencie nie zaczyna jakiejkolwiek
pracy czy działalności, jak obejrzenie pola
lub oranie.
Goście odmawiają przyjścia
Pierwszy człowiek kupił pole i twierdzi, że
musi je koniecznie obejrzeć.
Nikt na Bliskim Wschodzie nie kupowałby
pola, bez wcześniejszego dokładnego go
obejrzenia. Zazwyczaj każdy szczegół
dotyczący pola (każde drzewo, skała,
źródło) zostaje bardzo dokładnie opisane w
umowie kupna, aby było niewątpliwie
jasnym, co zostało kupione, a co nie.
Nikt by nie uwierzył, że ktoś kupił pole, a
dopiero po fakcie kupna musi je obejrzeć.
Było to ewidentne kłamstwo, obrażające
gospodarza, co oznaczało w
społeczeństwie izraelskim wielki skandal.
Uczty odgrywały istotną funkcję społeczną.
Posiadany status społeczny, decydował o
tym, czy ktoś zostanie zaproszony, czy
raczej nie, oraz o miejscu zajmowanym przy
stole (blisko lub daleko od gospodarza).
Zaproszenie funkcjonowało w ten sposób
SŁOWO nr 16
3
16 kwietnia 2012
gdyż został publicznie obrażony i poniżony.
Elitarni goście odrzucili gospodarza,
obrażając i poniżając go w bezczelny
sposób. Być może myśleli, że teraz bez nich
uczta i tak się nie odbędzie. Mylili się
jednak. Teraz sługa otrzymuje polecenie,
aby zaprosić innych, mianowicie zwykłych
ludzi z ulicy, ludzi z niższych warstw
społecznych.
Tych, których wspólnota z Qumran wyraźnie
wykluczyłaby z uczty Mesjasza, sam
Mesjasz Jezus zaprasza. Są to grzesznicy i
inni, z którymi Jezus przebywa.
Ci biedni zostali zaproszeni. Musiał być to
szok dla nich. Oni nie należą do
odpowiedniego stanu społecznego, w żaden
sposób nie zasłużyli na takie zaproszenie, w
żaden sposób nie będą w stanie odpłacić na
nie, nie są w stanie w zamian zaprosić
gospodarza na ucztę.
Mimo to gospodarz chce ich zaprosić. To
jest jego łaska.
Przypowieść w tym momencie przypomina
przypowieść o synu marnotrawnym (Ew. wg
Łukasza 15,11-32).
Człowiek z przypowieści mógłby wymyślić
lepszy argument, wymówkę. Jego kłamstwo
udowadnia, że chciał celowo obrazić
gospodarza. Powiedział wprost, że jego
pole jest dla niego ważniejsze niż relacja z
gospodarzem.
Drugi człowiek także kłamie.
Woły sprzedaje się na Bliskim Wschodzie w
dwojaki sposób. Albo sprzedaje się je na
targu, gdzie obok, na jakimś kawałku ziemi,
zainteresowani mogą je przetestować.
Można też je sprzedać bezpośrednio na
swoim polu. Rolnik ogłasza, że chce je
sprzedać, i że w danym dniu będzie używając ich - orał swoje pole. W wioskach
wiadomości szybko się rozchodzą, a więc
zainteresowani mogą przyjść i obejrzeć
woły przy pracy.
Sprawdzanie wołów odbywa się przed
zakupem. Nikt nie kupiłby pary wołów bez
uprzedniego ich sprawdzenia.
To było jeszcze bardziej obraźliwe. Ziemia
bowiem była uważana za świętą, ale
niektóre ze zwierzęt były uznane za
nieczyste. Ten człowiek przez swoją
odmowę powiedział, że jego zwierzę jest dla
niego ważniejsze, niż utrzymanie kontaktu z
gospodarzem.
Na ucztę przybywają więc biedni i chorzy
goście z miasta, będący wprawdzie częścią
społeczeństwa, ale stanowiący jego
najniższą część. Nadal jednak jest wiele
miejsc wolnych, a gospodarz chce, żeby
dom był pełny.
Teraz sługa otrzymuje polecenie szukania
gości poza miastem i w wioskach, na
głównych drogach i na małych ścieżkach
miedzy polami, czyli ludzi spoza
społeczeństwa gospodarza, kompletnie mu
nie znanych, obcych.
Większość komentatorów uważa, że to
symbolizuje gości wywodzących się z
pogan, spoza ludu Izraela.
Trzeci człowiek mówi, że się ożenił. Raczej
nie nastąpiło to w tym dniu lub dnia
poprzedniego. Gdyby tak było, to cała
wioska brałaby udział w weselu, a
gospodarz nie urządziłby w tym samym dniu
swej uczty, ponieważ byłaby to niechciana
konkurencja między dwiema imprezami.
Właściwie ten człowiek mówi: „wczoraj co
prawda mówiłem, że przyjdę, ale dzisiaj
jestem bardziej zajęty moją żoną i to jest
ważniejsze niż uczta gospodarza.”
Na Bliskim Wschodzie nie mówi się w ten
sposób o kobietach. Mówienie o kobietach
wśród mężczyzn jest tematem tabu, nie
mówi się o własnej żonie lub siostrze.
Poza tym nie ma to najmniejszego sensu.
Uczta ma miejsce późnym popołudniem,
więc tylko kilka godzin nie byłoby go w
domu i nawet nie musiałby wyjeżdżać z
miasta.
Dwaj pierwsi zaproszeni odmówili, ale
chociaż poprosili o wybaczenie, a ten nawet
tego nie zrobił. Bez wątpliwości jego
odpowiedź jest po prostu bezczelna.
Czytamy o tym, ze sługa rzeczywiście szedł
szukając ludzi na ulicach i placach, i
przyszli, ale ciekawym jest, że to ostatnie
polecenie, aby wyjść na drogi, nie zostaje w
tej przypowieści wykonane. Zakończenie
pozostaje otwarte.
Sytuacja z przypowieści przypomina
sytuacje Jezusa, głoszącego Królestwo
Boże, odrzuconego przez elity narodu
(faryzeuszów i innych), przebywającego z
ludźmi z niższych warstw społecznych, z
chorymi, z grzesznikami. Ale Jezus sam
tylko sporadycznie głosił poganom.
Już w Starym Testamencie można
zauważyć szerszą perspektywę,
Reakcja gospodarza
Gospodarz jest wściekły, co jest naturalne,
SŁOWO nr 16
4
16 kwietnia 2012
Jak rozumieli to pierwsi słuchacze
Jezus powiedział tą przypowieść na uczcie
w domu faryzeusza. Słuchacze z pewnością
zrozumieli jej teologiczne znaczenie. Jan
Chrzciciel głosił, że nadejdzie Mesjasz,
Jezus głosił, że Królestwo Boże już się
zaczęło. Jezus był postrzegany jako
Mesjasz.
Żydzi, szczególnie liderzy, faryzeusze,
gorliwie oczekiwali Królestwa Bożego i
Mesjasza. Jezus mówi im teraz, że jeżeli
chcą jeść chleb w Królestwie Bożym, muszą
jeść chleb z Nim, czyli muszą Go
akceptować.
Faryzeusze mają wiele wymówek: Jezus nie
przestrzega szabatu, przebywa z
grzesznikami, nawet spożywa z nimi posiłki,
co dla faryzeuszy było rzeczą straszną,
ponieważ jedzenie z grzesznikami czyniło
nieczystym. Nie chcą więc należeć do
Niego. Jezus w tej przypowieści mówi do
faryzeuszy, że w momencie, kiedy
odrzucają Go, odrzucają nie tylko
zbawienie, nie tylko ucztę mesjańską, którą
Bóg sam urządził, ale odrzucają też samego
Boga.
niewątpliwym jest, że Bóg chce zbawić nie
tylko Izrael, ale cały świat, ale to dopiero
uczniowie Jezusa pójdą dalej w świat i
będą głosić systematycznie poganom.
Jan Luyken, Przypowieść o uczcie, 1712
Na Bliskim Wschodzie należy odmówić na
niespodziewane zaproszenie, szczególnie
jeśli sam należysz do niżej warstwy
społecznej niż gospodarz. Zapraszający
powinien ‘wymusić’ na tej osobie, aby
przyjęła zaproszenie.
Kiedy Jezus w Emaus udawał, że chce iść
dalej, uczniowie nalegają na Niego, aby
wszedł z nimi do ich domu. Tam w tekście
używany został tenże sam wyraz,
oznaczający wymusić, mocno nalegać (Ew.
Łukasza 24,28-29).
Wymusić nie oznacza tu zabrać kogoś
wbrew jego woli, lecz raczej mocne
przekonanie, naleganie, wzięcie kogoś za
rękę.
Naleganie jest niezbędne, ponieważ ludzie
ci na ulicach i na drogach raczej nie
uwierzą, że zostali zaproszeni. Raczej
pomyślą, że to pomyłka, bo nie jest to
przecież w zwyczaju, aby bogaty człowiek z
elity zapraszał zwykłych, biedniejszych ludzi
na ucztę.
To jest łaska. To wydaje się nie do wiary.
Jak to może być prawdą dla mnie?
Dlaczego ja zostałem zaproszony? Przecież
nie znam Go, a zresztą nie zasłużyłem.
Dom powinien być pełny. Zaproszeni nie
chcieli przyjść odrzucając zaproszenie, ale
bez nich uczta może się odbyć, i to nie tylko
w nielicznym gronie, nie, dom jest pełny.
Bóg chce mieć pełny dom. W całej Biblii
widzimy, jak Bóg działa, aby zgromadzić
swój lud.
Zakończenie
Jezus mówi w ostry sposób (por. Ew.
Łukasza 15,7. 10; 18,6.14). Mówi, że ten,
kto chce jeść w Królestwie, powinien
zaakceptować zaproszenie.
Nikt nie może wejść do Królestwa, jak tylko
przez zaproszenie przez Boga. I nikt nie
zostaje poza Królestwem, jak tylko przez
własne odrzucenie zaproszenia.
Proklamacja, głoszenie Królestwa Bożego,
oznacza wezwanie i wyzwanie, aby
reagować na zaproszenie, które daje sam
Bóg. Jest to zaproszenie łaski. Nie możemy
przyjąć zaproszenia i przyjść na własnych
warunkach, na swój własny sposób. Bóg,
który zaprasza, stawia też warunki.
Istnieją przeszkody, aby przyjść. Dla ludzi w
przypowieści przeszkodami były majątki i
rodziny.
Jezus mówi, mesjańska uczta już się
zaczęła. Przyjmij zaproszenie i przyjdź.
Jeżeli nie, to i bez ciebie uczta też się
odbędzie.
Pedro Snoeijer
Używane teksty biblijne pochodzą z: Pismo Święte Nowego
Testamentu. Przekład Ekumeniczny z języków oryginalnych
(Warszawa: Tow. Biblijne w Polsce, 2007)
Dłuższa wersja na blogu autora:
www.pedrosnoeijer.blogspot.com
SŁOWO nr 16
5
16 kwietnia 2012
Rozważanie tekstu Ewangelii wg Jana 20,19-29
A gdy nastał wieczór owego pierwszego dnia po sabacie i drzwi były zamknięte tam, gdzie
uczniowie z bojaźni przed Żydami byli zebrani, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich:
Pokój wam! A to powiedziawszy, ukazał im ręce i bok. Uradowali się tedy uczniowie, ujrzawszy
Pana. I znowu rzekł do nich Jezus: Pokój wam! Jak Ojciec mnie posłał, tak i Ja was posyłam. A to
rzekłszy, tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego. Którymkolwiek grzechy
odpuścicie, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są zatrzymane. A Tomasz, jeden z
dwunastu, zwany Bliźniakiem, nie był z nimi, gdy przyszedł Jezus. Powiedzieli mu tedy inni
uczniowie: Widzieliśmy Pana. On zaś im rzekł: Jeśli nie ujrzę na rękach jego znaku gwoździ i nie
włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej w bok jego, nie uwierzę. A po ośmiu
dniach znowu byli w domu uczniowie jego i Tomasz z nimi. I przyszedł Jezus, gdy drzwi były
zamknięte, i stanął pośród nich, i rzekł: Pokój wam! Potem rzekł do Tomasza: Daj tu palec swój i
oglądaj ręce moje, i daj tu rękę swoją, i włóż w bok mój, a nie bądź bez wiary, lecz wierz.
Odpowiedział Tomasz i rzekł mu: Pan mój i Bóg mój. Rzekł mu Jezus: Że mnie ujrzałeś, uwierzyłeś;
błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli.
do sakralizacji miejsc i pamięci z nimi
związanej.
Miejsce, gdzie znajdują się jest nieznane.
Uczniowie? Wszyscy? Kobiety ? Inne osoby ?
Rodzący się Kościół ?
Pan przychodzi i jest obecny pośród nich !
Pamiętajmy, tu nie chodzi o jakieś „ukazanie
się” Pana! On do nich mówi, przynosi pokój
tym, którzy są zamknięci, zablokowani w ich
strachu...
Wydawało nam się, że szkoda byłoby, by
tydzień po Święcie Zmartwychwstania nie
przeczytać i nie poddać jeszcze raz medytacji
tekstu o Zmartwychwstaniu, pomimo, że
przecież nie tak dawno czytaliśmy podobne
teksty, rozważaliśmy je w naszych
Kościołach, naszych zborach.
Z tego też względu wydaje się cennym
zastanowić się po raz kolejny nad tekstem z
Ewangelii Jana. Pamiętajmy, że z zasady
każdy tekst Janowy jest trudny do
wyczerpania i wciąż otwiera nowe ścieżki
refleksji...
Poddamy tym razem rozważaniu fragment
Jana 20,19-29, który można łatwo podzielić
na dwie części.
1-a część: Jana 20,19-23
Jest to wieczór dnia, w którym tyle się
wydarzyło.
Pan zmartwychwstał! Wydarzenia, będące
doświadczeniem tego faktu i świadectwa tych,
którzy byli ich bezpośrednimi uczestnikami
świadczą o nim, a jednak...
w. 19 - Uczniowie odczuwają strach przed
Żydami, który trudno usprawiedliwić. Ten
strach jest w ich głowach, ich sercach, ściska
ich wnętrzności. Popycha ich do zamknięcia
się w sobie i zamknięcia drzwi, za którymi się
chronią. Oczywiście, poczucie
bezpieczeństwa - jakie sobie w ten sposób
budują - jest iluzoryczne.
Znajdują się w domu. Nie w tym, w którym
spożyli z Panem Wieczerzę i gdzie On umył
im stopy, ponieważ człowiek jest zbyt skłonny
SŁOWO nr 16
w. 20 – W tym samym czasie pokazuje im
swoje rany, znaki mające służyć poznaniu Go,
ale także potwierdzające charakter pokoju,
który On ze sobą przynosi: Lecz on zraniony
jest za występki nasze, starty za winy nasze.
Ukarany został dla naszego zbawienia, a jego
ranami jesteśmy uleczeni (Izajasz 53,5). To w
związku ze Słowem i ze znakiem, który
pokazuje, mogą Go rozpoznać, a nie po Jego
rysach twarzy...
Widzą Pana – czasownik tu użyty oznacza
jednocześnie widzenie (spostrzeganie) i
rozumienie.
Przeszłość staje się dla nich jaśniejsza, a
radość tłumaczy to, co zaczynają na nowo
rozumieć.
w.21 – Pokój (shalom) potwierdza i
poświadcza misję, która pochodzi od Ojca.
Bez tego pokoju nie ma Apostołów, a jedynie
mogliby pozostać banalni kronikarze różnych
(i dramatycznych) faktów z przeszłości.
Ponieważ jednak to Zmartwychwstały
przynosi pokój, a następnie to On ich roześle
– mamy wysłanych: Apostołów!
6
16 kwietnia 2012
w.22 – Ten werset, który opowiada o darze
Ducha Świętego, jest niezbędnym
wprowadzeniem, otwierającym rozumienie
wersetu 23W
smutków, obaw, aby wziąć udział – na jego
własny, zgodny z jego możliwościami sposób
– w misji pojednania powierzonej Synowi
przez Jego Ojca.
w.23 – Werset 23 jest tym, który budzi wiele
trudności u czytelników i interpretatorów.
Każdy usiłuje go dostosować zgodnie z
własnymi oczekiwaniami, czy z ideami, które
miałby on wyrażać, potwierdzać....
Kościół katolicki połączył go chętnie z
„władzą, mocą kluczy”, powierzoną Piotrowi, a
następnie pozostałym uczniom (por. Mateusz
18,18). A jednak nie ma tu nigdzie słowa
„władza”, „moc”!...
Niektórzy, rozumiejąc słowo „grzech” tak, jak
rozumie go Jan (tzn. odrzucenie Chrystusa)
łączą dar Ducha ze zdolnością głoszenia
Ewangelii (przez chrzest) tym, którzy się
nawrócili.
Wydaje nam się właściwszym widzieć tutaj
służbę (diakonię), posługę (ministerium), które
Pan powierza wszystkim uczniom.
Duch Święty, i tylko On sam, pozwala im
rozpoznać kiedy należy głosić wybaczenie
temu, który żałuje za swe grzechy, a
zatrzymać, czy nawet odmówić tym, którzy
zamykają się w ich „prawie do”, i którzy
usprawiedliwiają sami siebie; zatrzymać
przebaczenie (co może wydać się niektórym
aktem budzącym sprzeciw), by nie
banalizować go, by skłonić do poważnego
potraktowania go, nie wyzbyć go ze
znaczenia i zdolności podniesienia grzesznika
z jego grzechu.
Wobec wybaczenia za niewielką cenę,
wybaczenie wstrzymane zachowuje moc
wezwania do zmiany życia i do życia
pojednanego z Bogiem i z innymi.
Jest to zatem służba, a nie moc, władza...
Jest to posługa Ewangelii, a nie rytuał
dyscyplinarny, ustalony i zarezerwowany dla
niektórych wybrańców instytucji...
Choć, nie można także unikać interpretacji, z
całą prostotą, że uczeń, jak jego Mistrz, jest
silniejszy niż grzech, ponieważ otrzymał
swoją „władzę” nad nim (w rozumieniu wyżej
opisanym).
Można zamknąć ten fragment naszego tekstu,
stwierdzając, że pojawienie się
Zmartwychwstałego (dla którego ani mury, ani
zamki w drzwiach, ani nawet niekontrolowany
strach, nie są najmniejszą przeszkodą) jest
połączone dla każdego ucznia z wezwaniem
go do wyjście z jego ukrycia, z jego żalów,
SŁOWO nr 16
7
2-a część: Jana 20,24-29
Ta część stawia nas wobec zupełnie
odmiennej sytuacji.
Dzień Zmartwychwstania dobiegł końca.
Epizod ma miejsce tydzień później.
Ale czy Zmartwychwstanie jest wydarzeniem
ograniczonym przeszłością, czy raczej bez
ustanku obecnym i aktualnym?
ww.24-25 – Jesteśmy najpierw w czasie
„pośrednim”, w środku tygodnia. Uczniowie są
pełni radości z powodu ich spotkania ze
Zmartwychwstałym.
Tomasz nie miał okazji przeżyć podobnego
doświadczenia.
Wiara rodzi się koniecznie ze spotkania
osobistego ze Zmartwychwstałym. Tomasz
jest osobą, która w Ewangelii Jana stawia
wiele pytań.
Podczas wskrzeszenia Łazarza (uwaga: to
nie jest zmartwychwstanie Łazarza!), Tomasz
okazuje swoje przywiązanie do Jezusa, bez
większego jednak rozumienia tego faktu (por.
Jan 11,16).
Hendrick Terbrugghen, Niewiara Św.Tomasza, 1604
Podczas mowy pożegnalnej Jezusa, ten sam
uczeń przekaże (najwyraźniej obecną pośród
wszystkich) trudność zrozumienia słów
Mistrza, opowiadającego o swej najbliższej
przyszłości: Rzekł do niego Tomasz: Panie,
nie wiemy, dokąd idziesz, jakże możemy znać
drogę? (Jan 14,5).
16 kwietnia 2012
We fragmencie, który rozważamy, nie jest on
niechętny uwierzeniu, ale chce widzieć i
zrozumieć.
Prąd gnostyczny, tak obecny w pierwszym
czasie chrześcijaństwa, wiążący zbawienie z
poznaniem, napisze Ewangelię, odwołując się
w jej tytule do autorytetu Apostoła Tomasza
(por. Ewangelia Tomasza).
Tomasz jest przykładem ucznia, który
odrzuca wiarę w „nie wiadomo co”. Nie
przeżył doświadczenia spotkania ze
Zmartwychwstałym...
ww.26-29 – Tomasz staje się tutaj modelem
ucznia wszystkich czasów.
w.26 – Epizod należy usytuować tydzień
później. Jesteśmy już w czasie
Zmartwychwstania, który Kościół celebruje
każdej niedzieli.
Uczniowie są zgromadzeni, jak Kościół się
gromadzi.
Drzwi są jeszcze zamknięte, ale strach już
znikł i Zmartwychwstały jest powtórnie obecny
i powtórnie ogłasza pokój, shalom ostateczny.
Słowo stało się człowiekiem – Słowo jest
Bogiem. W Jezusie Zmartwychwstałym,
ukazuje się Tomaszowi – Żydowi - pełnia
prawdy, pełne objawienie Boga jego ojców.
w.29 – Błędnie uczyniono Tomasza
przykładem sceptyków (a choćby
powiedzenie: „Jestem jak Tomasz, nie
uwierzę, dopóki nie dotknę!”...).
A przecież tekst mówi: ...Że mnie ujrzałeś (to
znaczy zrozumiałeś), uwierzyłeś!
Wiara jest zawsze rozumieniem i przyjęciem
tego, co nie jest w sposób oczywisty
sprzeczne.
Współcześnie, objawienie Paschalne
przeminęło, a jego świadkowie odeszli. A
jednak Zmartwychwstanie jest wciąż obecne,
bez ustanku ukazywane i aktualizowane w
spotkaniu z Chrystusem żyjącym; każdego
dnia w naszym życiu, i każdego tygodnia w
zgromadzeniu Kościoła, który celebruje Jego
obecność pośród nas.
Ten krótki tekst Janowy opisuje
doświadczenie ucznia i narodziny Kościoła.
Potwierdzają one ostateczne objawienie się
Boga w swoim Synu i wzywają nas do wejścia
do radości Jego obecności, z pełnym Mu
zaufaniem.
Tomasz Pieczko
Dalsze rozważania biblijne oraz inne artykuły
teologiczne na blogu autora:
www.blogpastoratomaszpieczko.blogspot.com
Cytaty biblijne pochodzą z Biblii tzw. warszawskiej
(Towarzystwo Biblijne w Polsce, Warszawa 1994)
Caravaggio, Niewiara Św.Tomasza, 1601-02
w.27 – Jezus zwraca się do Tomasza
osobiście i przedkłada swoje argumenty. Nie
czyni mu wyrzutów, ale spotyka go tam, gdzie
ów się znajduje, z jego obecnym stanem
przekonań. Ma tutaj miejsce spotkanie
Tomasza i Zmartwychwstałego.
Znaki Krzyża i Zmartwychwstania są tutaj
obecne: już nie wątp więcej, wierz! Droga
wiary otworzyła się przed tobą.
w.28 – Wyznanie wiary Tomasza przekracza
wszystko, co zostało już wcześniej
powiedziane...
Jest to wyznanie Żyda, który wyraża pełnię
wiary Izraela, przykładając ją do Jezusa
(Adonaï – mój Pan; Elohim – mój Bóg).
SŁOWO nr 16
8
16 kwietnia 2012