nr 6 - Społeczeństwo
Transkrypt
nr 6 - Społeczeństwo
STUDIA • PRACE BADAWCZE • DOKUMENTY Z ZAKRESU NAUKI SPOŁECZNEJ KOŚCIOŁA 52 ROK XII 2002 nr 6 SPIS TREŚCI OD REDAKCJI 669 Claudio Gentili Pacem in terris czterdzieści lat później PRACE BADAWCZE 675 Kard. Karl Lehmann Prawo do bycia człowiekiem. Podstawowe zagadnienia współczesnej bioetyki 695 Bp Attilio Nicora Nauka społeczna Kościoła i sprawa katolicka. Komentarz do Listu do Tytusa 713 Michel Camdessus Globalne zarządzanie: nadzieje i zagrożenia STUDIA 729 Mario Toso Antropologiczne i etyczne przesłanki global governance 755 Antonio Fazio Aktualność Tomasza z Akwinu 765 Marco Orsi Zasada pomocniczości a rola nauczyciela 775 Antonio Nanni O wstrzemięźliwości FORUM 785 Ks. Andrzej Szafulski Etyczne aspekty prywatyzacji 793 Ks. Marek Stępniak Zasada pomocniczości a zjednoczona Europa OBSERWATORIUM EUROPEJSKIE 801 Federiga Bindi Konwent Europejski: pierwsze dziewięć miesięcy KRONIKA 807 Zbigniew Borowik Wolność religijna w jednoczącej się Europie. Międzynarodowa konferencja w Warszawie, 2-4 września 2002 roku PRZEGLĄD CZASOPISM 811 Czasopisma polskie KSIĄŻKI 817 Paweł Borkowski Rec.: Kościół wobec współczesnych problemów życia gospodarczego. Społeczne dokumenty episkopatów, Wyd. KUL, Lublin 2002 821 Aleksander Karkowski Rec.: Czesław Strzeszewski – współtwórca i świadek katolicyzmu społecznego w Polsce w XX wieku. Księga Pamiątkowa, TN KUL – KIK, Lublin 2002 665 S U M M A R I E S No. 52 (6/2002), November-December 2002 K. Lehmann, Prawo do bycia człowiekiem. Podstawowe zagadnienia współczesnej bioetyki Przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec podejmuje zagadnienia bioetyczne. Istnieje obecnie w społeczeństwie duże zapotrzebowanie na informację i pogłębioną dyskusję nad delikatnym problemem prawa do istnienia. Dyskusja taka wymaga przygotowania naukowego, filozoficznego, teologicznego i etycznego. Autor omawia również problematykę związaną z początkiem życia ludzkiego, analizując jej aspekty naukowe i wpisując ją w kontekst bieżącej dyskusji o kulturze i moralności. The Right to Be Man. The Fundamental Problems of Contemporary Bioethics The president of the German Conference of Catholic Bishops looks into some bioethical questions. The society is now in need of information and of a serious discussion about the delicate problem of the right to exist. That sort of discussion requires that the participants should have a scientific, philosophical, theological and ethical background. The author also deals with the problem of the beginning of human life. He analyses its scientific aspects withing the context of the current debate on culture and morals. A. Nicora, Nauka społeczna Kościoła i sprawa katolicka. Komentarz do Listu do Tytusa Autor rozważa treść listu św. Pawła do Tytusa, z której wydobywa przesłanie dotyczące nie tylko duchowych i moralnych, lecz także politycznych i społecznych zobowiązań chrześcijanina żyjącego w dzisiejszym społeczeństwie. The Social Doctrine of the Church and the Catholic Case. A Commentary on the Letter to Titus The author considers the contents of the Letter to Titus, from which he deduces spiritual, moral as well as political and social obligations a modern Christian is expected to meet. SPOŁECZEŃSTWO 12 (2002) nr 6 666 M. Camdessus, Globalne zarządzanie: nadzieje i zagrożenia Autor prezentuje i omawia szanse i niebezpieczeństwa, które wynikają z globalnego zarządzania. Tajemnica nadziei na przyszłość tkwi w braterstwie. To idealne połączenie nadziei z braterstwem powinno odzwierciedlać się w konkretnych działaniach podejmowanych przez jednostki i zbiorowości. The Risks and Hopes of Global Governance The author presents and analyses the kinds of risk and hope which may originate from the global governance. The secret of hope for the future consists in fraternity. The idea of the union of hope and fraternity ought to be put into practice by individuals and societies. M. Toso, Antropologiczne i etyczne przesłanki global governance Czy finanse mogą mieć walor moralny i społeczny? Zdaniem autora na to pytanie trzeba odpowiedzieć twierdząco. Lecz aby tak się stało, konieczne jest wzmocnienie trzech czynników, które już zaczęły funkcjonować. Są nimi: istnienie etyki w finansowości zamiast etyki finansów; rozwój etyki cnót w obliczu zglobalizowanych rynków, właściwie regulowanych i zorganizowanych zgodnie z wymogami wydajności, przejrzystości i odpowiedzialności; wprowadzenie mechanizmów kontroli na poziomie lokalnym i światowym, aby zapobiec spekulacjom, które przynoszą szkodę gospodarce i posiadaczom drobnych oszczędności. The Anthropological and Ethical Base of Global Governance Could finances have a moral and social worth? The author considers this to be possible on condition that three factors (which anyway have already come into being) gain more force. He means: ethics in finance instead of financial ethics; the development of the ethics of virtues in globalized markets, which ought to be properly regulated and organized according to the requirements of efficiency, transparency and responsibility; local and worldwide control mechanisms with which to prevent dishonest speculation, so harmful to the economy and little savers. SUMMARIES 667 A. Fazio, Aktualność Tomasza z Akwinu Autor, wychodząc od zasad prawidłowego rządzenia sformułowanych w Sumie teologii, przeprowadza namysł nad najważniejszymi problemami współczesnej polityki i gospodarki. Swoje rozważania umieszcza w kontekście historii gospodarczej świata, antropologii i etyki. Wskazuje też na te elementy społeczno-politycznej myśli Akwinaty, które po dziś dzień zachowały świeżość i znaczenie i mogą stanowić inspirację dla naszej refleksji i działania. The Newness of St. Thomas Aquinas The author begins with some quotations from Summa theologiae which concern the principles of good government. Next he takes into consideration some major problems of modern economics and politics. His reflections are set in the context of economic history of the world as well as of anthropology and ethics. The author picks up the elements of St. Thomas’ socio-political thought which are up-to-date and may become a source of inspiration to all of us. M. Orsi, Zasada pomocniczości a rola nauczyciela Autor zastanawia się nad tym, co oznacza zasada pomocniczości w życiu jednostek i zbiorowości w dziedzinie szkolnictwa. Omawia dwa modele nauczania i nauczyciela. Model tradycyjny opiera się na przewadze dorosłych nad uczniami oraz zbiurokratyzowaniu i ujednoliceniu procesu dydaktycznego. Według drugiego, nowoczesnego modelu nauczyciel ma być profesjonalnym współpracownikiem, a nauczanie ma w większym stopniu uwzględniać indywidualność i samodzielność uczniów. The Principle of Subsidiarity and the Role of Teachers The author explores the problem of subsidiarity in the life of individuals and communities at school. He presents two models of teaching and of a teacher’s role. The traditional model is defined by the domination of adults over students as well as by the bureaucracy and uniformity of teaching. SPOŁECZEŃSTWO 12 (2002) nr 6 668 According to the other model, a teacher ought to be a professional collaborator and the mere process of teaching ought to respect the individuality and autonomy of students. A. Nanni, O wstrzemięźliwości Autor zwraca uwagę na potrzebę zachowania wstrzemięźliwości w życiu gospodarczo-społecznym i na konieczność wychowywania konsumentów do odpowiedzialnych wyborów. Omawia problem stylów życia w oświetleniu NSK. Rozważa też pojęcie wstrzemięźliwości w związku z naczelnymi wartościami ludzkiego życia, takimi jak tożsamość czy szczęście. On Temperance The author focuses his attention on the need for temperance in social life and in economy. He underlines the necessity to educate consumers in how to make responsible choices, and deals with the problem of life-styles from the viewpoint of the social doctrine of the Church. He also examines the concept of temperance in relation to the highest values of human life, such as identity or happiness. 669 O D R E D A K C J I PACEM IN TERRIS CZTERDZIEŚCI LAT PÓŹNIEJ Claudio Gentili Dyrektor „La Società” C zterdzieści lat to czas, który w Piśmie Świętym ma znaczenie symboliczne. W czterdzieści lat po ogłoszeniu encykliki Pacem in terris, na początku 2003 roku, Kościół podejmie pogłębioną refleksję nad res novae naszych czasów. W grudniu 1908 roku biskup Cremony, Geremia Bonomelli, wybitna i światła postać w katolicyzmie tamtego okresu, to znaczy w dobie modernizmu, pisał do sekretarza Św. Oficjum: „Chyba wielki sobór powszechny, który dyskutuje krótko, publicznie i w sposób wolny najważniejsze problemy życia religijnego w szerokim zakresie, zwróciłby na Kościół uwagę świata, odświeżyłby wiarę, otworzyłby nowe drogi! Czy może się łudzę?”. Sam Jan XXIII zanotował w swoim Dzienniku pod datą 11 października 1962 roku: „Dziękuję Panu, który uczynił mnie godnym tego zaszczytu, abym w Jego imię zapoczątkował ten czas wielkich łask dla Jego Kościoła świętego. On zrządził, żeby pierwsza iskra, która wywołała to wydarzenie, wyszła z moich ust i z mojego serca”. W czasie krótkiego pontyfikatu Jana XXIII (1958-1963) ludzkość znajdowała się na skraju przepaści. Zimna wojna, ostre podziały ideologiczne Wschód-Zachód, niebezpieczeństwo wojny nuklearnej – taki był kontekst, w którym powstała encyklika Pacem in terris, będąca bardzo wczesnym owocem ducha soborowego. W tym samym czasie trzy wielkie zjawiska wyzwoleńcze wstrząsają historią: emancypacja kobiet, emancypacja krajów spod wiekowego panowania kolonialnego, emancypacja pracowników w wyniku konsolidowania się szerokiego ruchu robotniczego. W obliczu tych zjawisk Kościół nie ucieka w przeszłość, ale odczytuje swoją wielką tradycję, żeby rozeznać pozytywnie „znaki czasu”. „Rewolucja – pisał Charles Péguy – jest wezwaniem do przejścia od tradycji mniej doskonałej do tradycji doskonalszej, od tradycji mniej pogłębionej do bardziej pogłębionej; jest wezwaniem do pójścia w głąb, sięgnięcia do najgłębszych źródeł; jest w dosłownym znaczeniu źródłem zasobów”. SPOŁECZEŃSTWO 12 (2002) nr 6 670 W każdym czasie momenty chrześcijańskiego ożywienia charakteryzowały się powrotem do źródeł. Także „teofania” papieża Jana ma za sobą dłuższe dojrzewanie. Jest on przykładem tej „odnowy w tradycji”, do której nawoływał ksiądz Antonio Rosmini. Jego dzieło Delle cinque piaghe della Santa Chiesa [O pięciu ranach Kościoła Świętego] antycypuje niektóre z wielkich teologicznych i pastoralnych osiągnięć Soboru Watykańskiego II. Rosmini podsycał ten ruch przebudzenia, który idąc od Leona XIII, przyniósł w latach 60. XX wieku Janową wiosnę. Zbyt często banalizuje się postać „Dobrego Papieża”, a pomija się jego świetlany wkład w ewolucję nauki społecznej Kościoła, w której to ewolucji zarówno jego encyklika Mater et Magistra, jak i encyklika Pacem in terris stanowią etapy o zasadniczym znaczeniu. Zbyt często brano jego dobroć za prostoduszność, jego przyjazny stosunek do świata i historii za rezygnację z orzeczeń doktrynalnych, jego nastawienie, żeby raczej kierować się miłosierdziem aniżeli uciekać się do sankcji – za zamach na jedność Kościoła; jego wspaniały uśmiech poczytywano za oznakę słabości, skierowanie uwagi na znak czasów za światowe upodobanie, jego proroctwo za skłonność do sensacji, a prostotę za brak kultury. Jednej postaci nie można pominąć, gdy mówi się o Janie XXIII: kard. Pietra Pavana. Jego światłe i nowoczesne myśli są u podstaw wielu obecnych w obu encyklikach innowacji w dziedzinie nauki społecznej. Właśnie w tych dniach zapowiedziano wydanie jego dzieła Democrazia e le sue ragioni [Demokracja i jej podstawy]. Będzie to nowe wydanie dzieła, które przygotowało niektóre śmiałe myśli zawarte w Pacem in terris. Wnikliwe wprowadzenie autorstwa Maria Tosa ukazuje oryginalność tego dzieła i je aktualizuje przez odniesienie do res novae naszych czasów. Nasze czasopismo z okazji czterdziestolecia Pacem in terris przyniesie w ciągu całego najbliższego roku szereg pogłębionych studiów nad res novae, z którymi NSK winna się konfrontować. Jan XXIII zwraca uwagę na dwa zjawiska, jakimi są: socjalizacja w znaczeniu mnożenia się stosunków społecznych i form stowarzyszeniowych oraz wzrastanie świadomości godności osoby ludzkiej. Powszechne dobro wspólne rodzi problemy światowe przekraczające granice suwerenności narodowej. Także na polu międzynarodowym ma zastosowanie zasada pomocniczości, która chroni inicjatywę i autonomię pojedynczych wspólnot. Nie wystarczy wierzyć i pragnąć dobra, żeby móc ożywiać cywilizację w duchu ewangelicznym. Trzeba jeszcze być kompetentnym w dziedzinie naukowej i technicznej, przygotowanym zawodowo. Wreszcie (i ta nowość najczęściej była skandalem wśród tylu innych zawartych w Pacem in terris) trzeba odróżniać błąd od błądzącego. Doktryny są ustalone, natomiast historyczne ruchy podlegają nawet głębokim przemianom. CLAUDIO GENTILI, Pacem in terris 671 Z tejże pozycji Jan XXIII zaczął spoglądać z nadzieją na Wschód, ściągając na siebie krytykę i gwałtowne ataki, nie inne od tych, jakie dosięgały Leona XIII, gdy ten w encyklice Rerum novarum nagłośnił „kwestię robotniczą”. Jak dalekowzroczną była ta wizja, pozwoliły nam zrozumieć ostatecznie wydarzenia z 1989 roku. Papież, który miał być przejściowy, spowodował wejście Kościoła w nowe czasy. Papież Jan nie uruchomił istotnych reform instytucji, ale uczynił coś ważniejszego: uwolnił Kościół od troski o siebie, żeby mógł się poświęcić przede wszystkim sprawie zbawienia ludzi. Zalecił on Kościołowi, żeby odniósł do siebie słowa Boga skierowane do Abrahama: „Wyjdź z twojej ziemi”. Ta myśl zawiera się w niezwykle proroczym tekście, który podyktował papież na łożu śmierci sekretarzowi stanu Cicognaniemu: „Teraz bardziej niż kiedykolwiek, na pewno bardziej niż w poprzednich wiekach, chcemy służyć człowiekowi jako takiemu, a nie tylko samym katolikom. Chcemy przede wszystkim i wszędzie bronić praw osoby ludzkiej, a nie tylko praw Kościoła katolickiego. Nie zmienia się Ewangelia. To my zaczynamy ją lepiej rozumieć. Nadszedł moment rozpoznawania znaków czasu, dostrzegania możliwości, patrzenia w przyszłość”. Właśnie służąc człowiekowi, służy się Bogu, zgodnie ze starożytnym powiedzeniem św. Ireneusza z Lyonu: „Chwałą Boga jest żyjący człowiek”. Chwała oddawana Bogu w Jego świątyni jest zapowiedzią tej realnej chwały, jaka po wcieleniu Jezusa Chrystusa spełnia się w konkretnej służbie osobie ludzkiej we wszystkich jej wymiarach: psychicznym, społecznym, ekonomicznym, duchowym. Tu ma swój fundament nauka społeczna Kościoła. Nie w ideologii, ale w powszechnym uznaniu wartości, które są u podstaw godności osoby ludzkiej. Dzisiaj do Janowego rozróżnienia między błędem a błądzącym dochodzi może drugie rozróżnienie: między pluralizmem a relatywizmem etycznym. Jan Paweł II w przemówieniu do włoskiego parlamentu 14 listopada 2002 roku dotknął tej bolesnej sprawy. Prawdziwy problem, który trzeba podjąć, to „groźba sprzymierzenia się demokracji z relatywizmem etycznym, który pozbawia życie społeczności cywilnej trwałego moralnego punktu odniesienia, odbierając mu, w sposób radykalny, możliwość rozpoznawania prawdy” (VS 101). Papież powiedział przy wielkim aplauzie parlamentarzystów (cytując encyklikę Centesimus annus, nr 46): „Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo przemienia się w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm”, a podniósłszy rękę i myśląc przypuszczalnie o swojej historii, o historii swojej ziemi dodał: „historia właśnie minionego XX wieku”. SPOŁECZEŃSTWO 12 (2002) nr 6 672 To jest punkt zasadniczy. Kto pochwala związek między demokracją i relatywizmem, ten de facto przyznaje demokracji epistemologiczny status pewnego rodzaju nowego „prawa naturalnego”, myląc podłoże (demokracja) z treścią (godność i prawda osoby ludzkiej). Tak odrywa się demokrację od koniecznego zakorzenienia w solidnym gruncie wartości osoby. Kto natomiast myli pluralizm z relatywizmem, ten z kolei zapomina o tym, że pluralizm oznacza uznawanie różnych wartości, zaś relatywizm odrzucenie albo deprecjonowanie wartości, zniesienie wszelkiej hierarchii wartości. Tak miesza się świętość życia ludzkiego z poszanowaniem życia zwierząt, rodzinę opartą na małżeństwie ze związkami faktycznymi, indywidualistyczny egoizm z wolnością wyboru, wartość pokoju z wojną prewencyjną, terroryzm z religiami, otwarcie się na drugich z odrzuceniem własnych korzeni, autonomię człowieka z negacją wszelkiego wymiaru duchowego, wolność człowieka z libertynizmem, gospodarkę rynkową ze społeczeństwem rynkowym. Nikt nie zaprzeczy, że chrześcijańskie wartości są u podstaw kultury europejskiej. Są w istocie chrześcijańskimi te wartości, które przejęliśmy od rewolucji francuskiej: wolność, braterstwo, równość. To chrześcijaństwo upowszechniło w świecie zasadę równej godności wszystkich ludzi w obliczu Boga. To z idei Boga-Ojca bierze się zasada braterstwa. To w obliczu Boga-Ojca człowiek potwierdza swą wolność. Wartości tradycji judeochrześcijańskiej są wartościami uniwersalnymi, już częściowo obecnymi w refleksji stoików. René Cassin, który razem z Eleonorą Roosvelt napisał Powszechną deklarację praw człowieka, porównał ją do dziesięciu słów z góry Synaj. Dwa teksty, odległe od siebie w czasie o ponad trzydzieści trzy wieki, pojawiły się w historii pod koniec szczególnie niespokojnych okresów. Ludzie, zarówno ci, którzy wyszli z niewoli egipskiej, jak i ci, którzy przeżyli wojny albo nazistowskie obozy koncentracyjne, mają nieodpartą potrzebę uroczystego potwierdzenia swego prawa do życia w jedności całej rodziny ludzkiej. Uznanie praw nie oderwane od prawdy o człowieku stanowi fundament wolności, sprawiedliwości i pokoju. Te wartości nie są do negocjacji. Godność osoby i jej prawa nie mogą być przedmiotem traktatów. Możemy szukać dobra wspólnego tylko, jeśli odważymy się nazwać dobro dobrem, a zło złem. W przeciwnym wypadku zachodzi niebezpieczeństwo sprzymierzenia się demokracji z relatywizmem. Pacem in terris ujawnia tu całą swoją aktualność. Jan XXIII stwierdza, że pokój jest najważniejszym zadaniem i że pokój opiera się na poszanowaniu godności osoby. W czterdzieści lat później Jan Paweł II podejmuje z mocą ten temat w przemówieniu do parlamentu: „Nowy CLAUDIO GENTILI, Pacem in terris 673 wiek, który dopiero co się zaczął, niesie ze sobą rosnącą potrzebę zgody, solidarności i pokoju między narodami: jest to nieuchronny wymóg świata, który staje się coraz bardziej współzależny i powiązany globalną siecią wymiany i komunikacji, a w którym utrzymują się jednak nadal niepokojące nierówności”. Globalny terroryzm, zapomniane wojny na Południu, niekontrolowane rozpowszechnianie broni masowej zagłady, zastój w ważnych kwestiach współpracy międzynarodowej, jak negocjacje w sprawie reguł handlu i walka z głodem, następnie stres środowiskowy, zagrażający zdrowiu planety, kryzys instytucji rodziny, niepewność młodych, nie mogących znaleźć sobie pracy, trudność w zapewnieniu równowagi między prawem do pracy a konkurencją pomiędzy przedsiębiorstwami, ewolucja systemów wychowawczych, manipulacje genetyczne – te zjawiska cechują nasze czasy i domagają się od katolików profetycznego słowa. NSK nie może pójść do archiwum. Trzeba ciągle aktualizować jej kryteria i zasady w duchu otwarcia i w dialogu z różnymi naukami. Jak pokazał Jan Paweł II w przywoływanym tu przemówieniu do parlamentu, świat laicki oczekuje od katolików słowa mądrości, podczas gdy katolicy dostrzegają w świecie laickim nasiona Słowa. Pragnę zakończyć te refleksje, związane z encykliką Pacem in terris, cytatem z nie wykorzystanej spuścizny kard. Pavana, a dokładnie z zakończenia jego studium Liberazione dell’uomo: realtà di oggi e storia della salvezza [Wyzwolenie człowieka: dzisiejsza rzeczywistość i historia Zbawienia] z 1969 roku: „Życie – powiedział ten jeden z genialnych umysłów naszego czasu – jest tańcem nad przepaściami, nad przepaścią dobra, którą jest Bóg, i nad przepaścią zła, którą jest negacja Boga. W każdej przeżywanej świadomie chwili każdy człowiek, w sekretnej głębi swojego ducha, staje w obliczu dobra i zła i nie może uchylić się od odpowiedzialności za dokonany wybór. To prawda, że inicjatywa poprzez zachętę i bodziec do zdecydowania się i nakierowania się na dobro pochodzi zawsze od Boga. Ale w tej decyzji i w tym ruchu nie może zabraknąć odpowiedzi istoty ludzkiej: odpowiedzi, która nie jest ważna, jeśli nie jest dana w jedyny sposób godny jej wielkości i nieskończonej mądrości Boga, a mianowicie w wolności”. Tłum. Tadeusz Żeleźnik Ks. Andrzej Szafulski U Papieski Wydział Teologiczny Wrocław F O R Etyczne aspekty prywatyzacji M 785 T ransformacja ustroju gospodarczego dokonująca się w krajach Europy Wschodniej i Środkowej domaga się przeprowadzenia skomplikowanego procesu zwanego prywatyzacją. Jest on realizowany w formie odpłatnego przeniesienia praw własności na osoby prywatne, głównie poprzez sprzedaż udziałów, akcji lub wyodrębnionych części prywatyzowanego majątku. Dotyczy to przede wszystkim wielkich przedsiębiorstw państwowych 1. Zagadnienie reformy własności nie jest nowe Z problemem reformy własności spotykamy się już w Biblii. Mojżesz przedstawia pewną propozycję ustroju własności oraz jego reformy, która miała być przeprowadzana z okazji tak zwanego wielkiego jubileuszu 2. Miała ona polegać na tym, że co 50 lat ziemia winna powracać do swoich pierwotnych właścicieli 3. Przepis ten nie był prawdopodobnie wprowadzany w życie, ale to świadczy jedynie, jak bardzo trudne było zawsze tego rodzaju przedsięwzięcie. Nie udało się ono nawet takiemu reformatowi gospodarczemu jak Solon w Atenach, pomimo że zdołał on przeprowadzić umorzenie wszystkich długów i wykup niewolników sprzedanych za granicę. Tym trudniejsze jest przeprowadzenie reformy własności w dzisiejszym skomplikowanym społeczeństwie, gdzie obok racji społecznych i politycznych na pierwszy plan w tego rodzaju decyzjach wysuwają się racje gospodarcze 4. Na przestrzeni lat ulegają zmianie racje społeczne, brane pod uwagę przy przeprowadzaniu reform własnościowych. Albowiem sama funkcja własności w życiu społecznym ulega ciągłym zmianom. Raz doznaje pewnych ograniczeń, innym zaś razem wybija się na pierwszy plan. J. Majka w latach 80. pisał: „Jeszcze do niedawna własność była istotnym czynnikiem określającym pozycję społeczną każdego człowieka. Dziś pozycja społeczna osoby zależy w znacznie mniejszym stopniu od tego, co ona posiada, a bardzo SPOŁECZEŃSTWO 12 (2002) nr 6 F O R U M 786 często w nowoczesnych społeczeństwach posiadanie nie odgrywa tu prawie żadnej roli. Pozycja społeczna zaczyna w coraz większym stopniu zależeć od tego, kim ktoś jest, aniżeli od tego, co ktoś ma” 5. Jednak na naszych oczach rodzi się niebezpieczeństwo polegające na tym, że w płaszczyźnie wartości zaczyna się przechodzić z „być” na „mieć”. Prowadzi to ostatecznie do materializmu praktycznego, przejawiającego się najczęściej w postaci indywidualizmu, utylitaryzmu i hedonizmu. Tym samym najważniejszym celem w życiu staje się własny dobrobyt materialny 6. Stąd też motywem postępowania oscylującego na granicy moralnej akceptacji jest chęć uzyskania materialnych korzyści i rozprzestrzeniająca się tzw. „moralność sukcesu”, zmierzająca do tego, aby dorobić się za wszelką cenę i urządzić możliwie szybko. Rezultatem z kolei jest stopniowe obniżanie etosu, dezorientacja społeczna i szkody gospodarcze 7. Jeśli zaś chodzi o racje polityczne, to trzeba stwierdzić, że transformacja ustroju, jaka dokonała się w Polsce w latach 90., daje szerokie możliwości przeprowadzenia zmian własnościowych. Wydaje się, że traktowanie gospodarki jako narzędzia polityki, a więc instrumentu sprawowania, utrzymania i umacniania władzy, bezpowrotnie odeszło w zapomnienie. Po upadku bowiem systemów totalitarnych w roku 1989 trudno o utrzymanie tych założeń 8. Pojawiły się jednak nowe problemy dotyczące kształtu demokracji. Może ona przybrać formy radykalno-relatywistyczne zmierzające do eliminowania z życia publicznego naturalnego porządku normatywnego. Wówczas odcinają się one od pojęcia dobra i dobra wspólnego, werdykt zaś większości bierze górę nad prawdą i sprawiedliwością 9. Tym samym dotykamy przeciwieństwa demokracji liberalno-sceptycznej, gdzie polityków nie interesuje prawda i dobro. Dlatego trzeba mówić o demokracji prawdziwej, uczestniczącej, która liczy się z podstawowymi wartościami, które tkwią u podstaw ładu publicznego 10. Cele i rodzaje prywatyzacji Przeprowadzenie reformy własności domaga się uwzględnienia racji gospodarczych. Celem bowiem prywatyzacji, szczególnie w krajach o rozwiniętej gospodarce rynkowej, winno być osiągnięcie potrójnej korzyści natury ekonomicznej. Pierwszym zatem U F O R celem jest zasilenie dochodów budżetu państwa. Następnie chodzi o zmniejszenie wydatków budżetu państwa na subwencjonowanie nierentownych przedsiębiorstw państwowych. Tym samym prywatyzacja usuwa przyczyny nierentowności, wśród których trzeba wymienić: brak konkurencji, niedostatki państwowego nadzoru właścicielskiego lub presję pracowników na wzrost płac. I wreszcie prywatyzacja w swych założeniach nastawiona jest na pomnażanie zysku oraz ma doprowadzić do obniżenia cen dóbr wytwarzanych przez przedsiębiorstwa. Jest rzeczą zrozumiałą, że skutek ten można osiągnąć pod warunkiem powiązania prywatyzacji z restrukturyzacją przedsiębiorstwa, a niekiedy również branży, w celu stworzenia warunków potencjalnej lub realnej konkurencji 11. Analizy ekonomiczne dowodzą, że gospodarka oparta na przedsiębiorstwach państwowych charakteryzuje się niższą efektywnością. Wynika to z faktu, że państwa kierujące się przesłankami politycznymi prowadzą politykę ekonomiczną inaczej niż prywatny właściciel dbający o zysk i ryzykujący własne pieniądze. Widzimy zatem, że celem prywatyzacji jest przysporzyć możliwie najwięcej korzyści ekonomicznych wszystkim obywatelom albo przynajmniej usunąć jak najwięcej niekorzystnych skutków działania przedsiębiorstw państwowych. Termin „prywatyzacja” używany na określenie reformy własnościowej jest niefortunny. Kryje się za nim pewne zawężenie jej znaczenia. Albowiem nie chodzi jedynie o „prywatyzację”, lecz również o upowszechnienie własności, wielokrotnie postulowane w nauczaniu społecznym Kościoła 12. Efektem reformy własnościowej nie powinna być skoncentrowana struktura własności, nie powinien to być również postulowany gdzieniegdzie proces uwłaszczenia nomenklatury. W procesie wykupu przedsiębiorstw należy stworzyć pewne preferencje dla pracowników, aby przeprowadzana reforma sprzyjała szerokiemu uwłaszczeniu pracy 13. Pierwszym procesem prywatyzacyjnym była prywatyzacja kapitałowa. Polegała ona na przekształceniu przedsiębiorstwa w jednoosobową spółkę skarbu państwa i następnie jej prywatyzacji przez publiczną sprzedaż akcji. Drugim rodzajem prywatyzacji była prywatyzacja likwidacyjna. Ta z kolei polegała na postawieniu przedsiębiorstwa państwowego w stan likwidacji; następnym krokiem była sprzedaż jego majątku, wniesienie go do nowej spółki lub oddanie na czas oznaczony w odpłatne użytkowanie. Ta ścieżka prywatyzacyjna okazała się najpowszechniejszym, jak też stosunkowo najtańszym sposobem przejęcia majątku likwido- M 787 SPOŁECZEŃSTWO 12 (2002) nr 6 F O R U M 788 wanego przedsiębiorstwa przez dyrekcję, ewentualnie przez pracowników. Wprowadzone zaś Narodowe Fundusze Inwestycyjne, jako trzeci rodzaj prywatyzacji, miały umożliwić poprawę stanu ekonomicznego zgrupowanych w nich najlepszych przedsiębiorstw 14. Jest to jednak rozdział ciągle nierozliczony. Warunki skuteczności prywatyzacji Należy jednocześnie zauważyć, że proponowana reforma upowszechnienia własności może napotkać pewne trudności. Mogą one wynikać z dwu źródeł. Po pierwsze, sprzedaż akcji przedsiębiorstw będzie wymagała dłuższego czasu i w związku z tym pozytywne efekty mogą pojawić się z pewnym opóźnieniem. Po drugie, społeczeństwo będzie musiało opanować nową wiedzę i wykształcić umiejętności związane z funkcjonowaniem skomplikowanego mechanizmu gospodarczego, jaki stanowi rynek papierów wartościowych 15. Skuteczność reform zależy od ustalenia zasad funkcjonowania nowego ładu ekonomicznego, sposobów skutecznego działania na podstawie wiedzy naukowej i analizy podobnych zjawisk w innych krajach. Ważne jest ustalenie czynników, które mogą mieć znaczenie dla przebiegu prywatyzacji, a zwłaszcza rozpoznanie barier i czynników wspomagających. Wreszcie istotne jest przygotowanie odpowiednich narzędzi prawnych umożliwiających przekształcenie własnościowe, ram organizacyjnych, wykwalifikowanej kadry, w tym także specjalistów od negocjacji, i zabezpieczenia finansowego 16. Ważnym wymogiem skutecznej, sprawiedliwej i powszechnie akceptowanej prywatyzacji jest usunięcie barier w postaci nieuregulowanej sytuacji prawnej prywatyzowanych obiektów czy, w odniesieniu do problemu zwrotu mienia, braku ustawy reprywatyzacyjnej. Nie bez znaczenia jest sytuacja finansowa prywatyzowanych przedsiębiorstw, ograniczone możliwości nabywcze podmiotów, zarówno firm, jak i gospodarstw domowych. Przeszkodę stanowi brak odpowiednio wyszkolonej i przygotowanej kadry menedżerskiej. I wreszcie dodać trzeba powstanie systemu zachęt dla kapitału zagranicznego do wchodzenia na rynek polski, przy występowaniu w świadomości społecznej obaw przed inwestorami zagranicznymi 17. Właściwy zatem przebieg procesu prywatyzacji uwarunkowany jest wieloma czynnikami, wśród których jednym z najważniej- Negatywne skutki przebiegu prywatyzacji Dotychczasowy przebieg prywatyzacji ujawnił wiele nadużyć. W parze bowiem z powstawaniem firm prywatnych szły wpływy budżetowe. Prywatyzacja pociągnęła za sobą przestępczość gospodarczą na nieznaną dotychczas skalę. Dotyczy ona nie tylko uchylania się od płacenia podatków. Część przestępstw gospodarczych wiąże się z działaniem kapitału spekulacyjnego. Firmy konsultingowe mogą zaniżać rzeczywistą wartość majątku produkcyjnego przedsiębiorstw państwowych. W przetargach na sprzedaż firm państwowych komisje mogą rozstrzygać na korzyść nawet takich kontrahentów, którzy proponują niższą cenę niż polski oferent 19. I wreszcie błędem był brak polityki przemysłowej. Niemal potocznie mówi się, że „najlepszą polityką jest brak polityki”. Trzeba też mówić o żywiołowości przemian społeczno-gospodarczych okresu 1989-1991. Nie ustalono z góry, jakie gałęzie przemysłu trzeba prywatyzować, a jakie zachować jako dobrze prosperujące. Kapitał zagraniczny interesował się w pierwszej kolejności firmami państwowymi, które reprezentowały niezły poziom techniczny i stanowiły swoiste „oazy” gospodarcze. Te firmy zostały w pierwszej kolejności tanio sprywatyzowane, choć jako dobrze działające nie musiały podlegać temu procesowi. Jest zatem rzeczą zdumiewającą, że żadna z orientacji politycznych nie była w stanie pokazać skutecznej drogi zahamowania recesji, której źródła wiążą się zarówno z subiektywnymi błędami decyzyjnymi, jak i z obiektywnymi procesami 20. Stąd też skutkiem negatywnym prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych, szczególnie dla pracowników i ich rodzin, jest czynnik materialno-ekonomiczny, przejawiający się w redukcji U F O R szych jest poparcie dla samej idei i sposobu jej realizowania ze strony różnych grup i środowisk. Chodzi tu zarówno o polityków włączających problemy prywatyzacji do programów politycznych partii, o członków rządu, przedsiębiorstwa prywatyzowane, jak i organizacje samorządowe, związki zawodowe i inne zrzeszenia. Przede wszystkim jednak istotną rolę odgrywa klimat społeczny, w jakim te procesy są dokonywane. Do skutecznego bowiem przeprowadzenia reform własnościowych niezbędne jest szeroko rozumiane przyzwolenie społeczne i związana z tym świadomość kosztów, które muszą być poniesione 18. M 789 SPOŁECZEŃSTWO 12 (2002) nr 6 F O R U M 790 zatrudnienia. Chodzi tu o rozmiary bezrobocia i możliwości stworzenia nowych miejsc pracy. Bezrobocie jest niejako symbolem współczesnej gospodarki rynkowej. Jan Paweł II charakteryzuje to zjawisko jako „znak niedorozwoju”, albowiem „kurczą się miejsca pracy i w ten sposób możliwości zatrudnienia” 21. Jest ono nie tylko brakiem miejsc pracy, ale przede wszystkim stanowi poważne zagrożenie życia społecznego w wymiarze gospodarczym. Jest brakiem podstawowych środków materialnych do prowadzenia życia godnego człowieka. Tym samym jest ograniczeniem możliwości realizacji osobowej i ludzkiej tożsamości 22. Widzimy zatem, że skutki materialno-ekonomiczne prywatyzacji pociągają za sobą konsekwencje socjalno-społeczne, czego owocem jest zjawisko bezdomności. Albowiem „brak mieszkań, który sam w sobie jest poważnym problemem, można uważać za znak i syntezę całego niedostatku ekonomicznego” 23, któremu miał wyjść naprzeciw proces prywatyzacji. Ten zaś najczęściej, a przede wszystkim w swej pierwotnej fazie, działa w przeciwnym kierunku 24. Ocena etyczna Prywatyzacja jest złożonym procesem zmian w stosunkach własnościowych, którego skutki wykraczają poza dziedzinę gospodarki. Gospodarowanie bowiem nie może być procesem czyniącym zadość tylko materialnym potrzebom, uwzględnianiem tylko efektywnego wytwarzania i sprzedawania w kategoriach czysto technicznych i dochodowych przy odrzucaniu wymiaru humanistycznego i etycznego 25. Albowiem w procesie wdrażania prywatyzacji nie chodzi tylko o samo powzięcie decyzji jej przeprowadzenia, ale też o wybór właściwej metody. Z drugiej strony wiemy, że żaden konkretny czyn ludzki nie jest moralnie obojętny. Ważna jest przecież nie tylko materia, ale także okoliczności i forma czynu lub intencja 26. Wiemy zatem, że każdy czyn ludzki, w wyniku którego następuje zmiana stanu rzeczy, rodzi problem etyczny. Stąd też uwzględniając zasady oceny wartości moralnej działania ludzkiego i zasady sprawiedliwości w odniesieniu do prywatyzacji, należałoby dokonać pełnej oceny konsekwencji konkretnych przedsięwzięć w zakresie zmiany własności. Trzeba też ocenić moralność intencji środków realizacji i skutków prywatyzacji. I wreszcie zbadać, czy zastosowano w danym przedsięwzięciu zasadę nakazującą wyrów- Przypisy 1 Zob. B. Klimczak, Etyka gospodarcza, Wrocław 1996, s. 121. Zob. Kpł 25, 10-61. 3 Por. J. Majka, Etyka życia gospodarczego, Warszawa 1980, s. 101-102. 4 Zob. tamże, s. 102. 5 Tamże. 6 Zob. A. Świątek, Utrata poczucia Boga, w: J. Nagórny (red.), Teologia moralna wobec współczesnych zagrożeń, Lublin 1999, s. 21. 7 Zob. A. Dylus, Moralność krańcowa jako problem dla katolickiej nauki społecznej, Warszawa 1992, ss. 42-43. 8 Zob. J. Krucina, Myśl społeczna Kościoła, Wrocław 1993, s. 52. 9 Zob. tenże, Drogami wolności, Wrocław 1996, s. 46. 10 Por. VS 101. 11 Zob. B. Klimczak, dz. cyt., s. 121. 12 Por.: RN 35; QA 59-61, 63, 65-74; Pius XII, Przemówienie radiowe wygłoszone w dniu Zielonych Świąt 1 czerwca 1941 roku, nr 10, w: M. Radwan SCJ – L. Dyczewski OFMConv – A. Stanowski (red.), Dokumenty nauki społecznej Kościoła, cz. 1, Rzym-Lublin 1987, ss. 162-163; MM 113-115; GS 7; LE 14. 13 Zob. A. Lulek – T. Mickiewicz, Gospodarka. Własność. Upodmiotowienie. Problem polskiej reformy w perspektywie nauczania społecznego Kościoła, „Ethos” 1990, nr 3-4, s. 366. 14 Zob. J. Michałowski, Quo vadis, polska gospodarko?, „Ethos” 1992, nr 2-3, s. 174. 15 Zob. tamże. 16 Zob. G. W. Kołodko, Kryzys. Dostosowanie. Rozwój, Warszawa 1989, s. 33. 2 U F O R nać doznane krzywdy i poniesione straty oraz nagrodzić ewentualne zasługi. Taka zatem analiza winna poprzedzać decyzję o prywatyzacji danej firmy i towarzyszyć jej realizacji 27. Można zatem powiedzieć, że ocenie winna podlegać słuszność i moralność prawa prywatyzacyjnego oraz jego odniesienie do uprawnień i sprawiedliwości, a także słuszność i moralność konkretnych przedsięwzięć prywatyzacyjnych. Ważny jest bowiem czynnik intencji, a także czynnik wykonania28. Albowiem badania opinii na temat zysków i strat związanych z prywatyzacją ujawniają stosunkowo upowszechniony obraz prywatyzacji jako procesu nieuczciwego, przynoszącego korzyści pewnym tylko grupom, a nie całemu społeczeństwu. Natomiast wśród tracących na prywatyzacji wymieniani są pracownicy prywatyzowanych przedsiębiorstw 29. M 791 SPOŁECZEŃSTWO 12 (2002) nr 6 792 F O R U M 17 Zob. A. Karwińska – M. Pacholski, Prywatyzacja gospodarki w świadomości społecznej, „Zeszyty Naukowe Akademii Ekonomicznej w Krakowie” 2001, nr 566, s. 35. 18 Zob. tamże, s. 33. 19 Zob. J. Auleytner, Przejście od realnego socjalizmu do gospodarki rynkowej, „Ethos” 1992, nr 2-3, s. 159. 20 Zob. tamże, s. 160. 21 SRS 18. 22 Zob. T. Borkowski – A. Marcinkowski, Bezrobocie w perspektywie socjologicznej, w: Socjologia bezrobocia, wybór T. Borkowski – A. Marcinkowski, Warszawa 1996, s. 32. 23 SRS 17. 24 Zob. T. Kamiński, Wokół pojęcia bezdomności, „Roczniki Naukowe Caritas” 1997, nr 1, s. 28. 25 Zob. J. Krucina, Myśl..., dz. cyt., s. 53. 26 Zob. J.-M. Aubert, Jak żyć po chrześcijańsku w XX wieku, Warszawa 1986, ss. 158-159. 27 Zob. B. Klimczak, dz. cyt., s. 122. 28 Por. A. Szafulski, ABC teologii moralnej ogólnej, Oława 1999, s. 52. 29 Zob. A. Karwińska – M. Pacholski, art. cyt., s. 40. Ks. Marek Stępniak Wyższe Seminarium Duchowne Łódź W dyskusji na temat form i przebiegu procesu integracji europejskiej od pewnego czasu przywiązuje się coraz większą wagę do inspiracji płynących z nauczania społecznego Kościoła katolickiego. Nie wynika to zapewne z chęci pozyskania życzliwości i poparcia dla procesu integracji, ponieważ takowe towarzyszyło już pierwszym inicjatywom integracyjnym po zakończeniu II wojny światowej. Świadczą o tym bezsprzecznie nie znane szerzej polskiemu czytelnikowi, bo nie publikowane ze względu na ograniczenia komunistycznej cenzury, wypowiedzi Piusa XII, Jana XXIII i Pawła VI. Nie jest to zainteresowanie zapewne powodowane również koniecznością moralnego wsparcia przez Kościół trudnych reform, przed którymi stoi dzisiaj Unia Europejska w perspektywie rozszerzenia, czy, posługując się określeniem z ostatniej deklaracji Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE), dalszej europeizacji Europy. Książka Renégo Andrau pt. Dieu, l’Europe et les politiques. De Leon XIII à la Charte des Droits Fondamentaux 1 [Bóg, Europa i polityka. Od Leona XIII do Karty praw podstawowych] jest przykładem dialogu na temat wartości fundamentalnych dla jednoczącej się Europy, które są również istotne dla chrześcijańskiej koncepcji życia społecznego. Autor prezentuje szczegółową analizę zasady pomocniczości w nauczaniu społecznym Kościoła katolickiego od Leona XIII do czasów współczesnych oraz ukazuje funkcjonowanie tej zasady w strukturach Unii Europejskiej i w jej wybranych dokumentach. Taka forma prezentacji jednej z podstawowych zasad życia społecznego, zdefiniowanej przez Piusa XI w encyklice Quadragesimo anno (nr 79), wyznacza strukturę tej interesującej książki. W pierwszej części, poświęconej rozwojowi refleksji etycznej temat zasady pomocniczości, Autor prezentuje w sposób niezwykle szczegółowy, w oparciu o dokumenty społeczne poszczególnych papieży, najważniejsze elementy doktryny chrześcijań- U F O R Zasada pomocniczości a zjednoczona Europa M 793 SPOŁECZEŃSTWO 12 (2002) nr 6 F O R U M 794 skiej w zakresie prawa naturalnego, praw człowieka, państwa, społeczeństwa, wolności. Nauczanie poszczególnych papieży w odniesieniu do życia społecznego jest omawiane w kontekście historycznym, co niewątpliwie czyni treść książki bardziej zrozumiałą i ułatwia ocenę poszczególnych dokumentów ze współczesnego punktu widzenia. Ma to swoje odzwierciedlenie w trzech rozdziałach poświęconych kolejno nauczaniu Leona XIII, rozwojowi doktryny za pontyfikatów Piusa X, Benedykta XV, Piusa XI i Piusa XII oraz nauczaniu Kościoła współczesnego od społecznych dokumentów Jana XXIII aż po ostatnie encykliki Jana Pawła II. Nauczanie społeczne, aby nie zostało sprowadzone do rangi ideologii, nie może oczywiście być rozpatrywane w oderwaniu od całości doktryny chrześcijańskiej, od pełnej prawdy o człowieku, stworzonym na obraz i podobieństwo Boże, odkupionym i powołanym do zbawienia. Autor, jak można wnioskować z lektury, często podejmuje analizę tekstów Magisterium z laickiego punktu widzenia, bardziej jako filozof społeczny czy polityk. Może dlatego dość często pojawia się w tekście myśl o dążeniu Kościoła do odnowienia w zjednoczonej Europie porządku średniowiecznego, opartego na dominującej roli religii chrześcijańskiej. Według Autora rozwój doktryny społecznej Kościoła pokazuje, że zasada pomocniczości stawia cele życia społecznego poza zasięgiem władzy społeczeństwa. Cele doczesne są ściśle związane z celami nadprzyrodzonymi, ponieważ człowiek realizując pierwsze, zmierza ku drugim. „Jasnym jest, że taka koncepcja nie może być zgodna z republikańską koncepcją społeczeństwa, uznającą rozum jako zasadę organizacji społecznej, co zakłada laickość – zasadę filozofii politycznej, według której religia jest sprawą prywatną” (s. 94). W drugiej części książki Autor omawia wybrane dokumenty stanowiące prawne podstawy Wspólnot Europejskich, a obecnie Unii Europejskiej, odwołujące się bezpośrednio lub pośrednio do zasady pomocniczości. Traktat założycielski Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali z 1952 roku stanowił w art. 5, że „Wspólnota podejmuje bezpośrednie działania dotyczące produkcji i rynku tylko wtedy, gdy wymagają tego okoliczności”, w ścisłej współpracy z zainteresowanymi i przy ograniczonej ingerencji aparatu administracyjnego. Interwencje Wspólnoty o charakterze wspomagającym były podejmowane celem stworzenia odpowiednich warunków i odpowiednio do zaistniałych potrzeb. Odniesienie do U F O R omawianej zasady znajduje się również w Traktacie Rzymskim z 1957 roku, powołującym do istnienia Europejską Wspólnotę Gospodarczą. Artykuł 189 zobowiązywał władze Wspólnoty do pozostawienia władzom narodowym wyboru środków, uznając ich autonomię, a zarazem ograniczając władzę Wspólnoty do spraw koniecznych. Również zapisy Traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską (art. 5), powtórzone w Traktacie o Unii Europejskiej z 1992 roku (art. 2) odnoszą się do omawianej zasady. Zasada pomocniczości reguluje relacje między państwami członkowskimi a Unią Europejską i jej instytucjami, ale również relacje między społecznościami pośrednimi czy „wspólnotami podstawowymi”, jak rodzina, stowarzyszenia, organizacje, gminy, społeczności terytorialne i państwo. Dlatego stanowi zarówno fundament federalizmu, czyli systemu właściwego Unii Europejskiej, jak i ustroju politycznego poszczególnych państw członkowskich. Ma również zastosowanie w odniesieniu do Karty praw podstawowych, przyjętej w 2000 roku i stanowiącej podstawę przyszłego traktatu konstytucyjnego zjednoczonej Europy. Autor, omawiając poszczególne zapisy Karty, interesujące z punktu widzenia głównego problemu książki, szczególnie w odniesieniu do praw jednostki i praw społecznych, ukazuje jej genezę oraz etapy powstawania. Karta praw podstawowych jest, zdaniem Autora, wyraźnie naznaczona ideologią liberalną (s. 124). Na poparcie tej tezy przytacza rozbieżność między sformułowaniem preambuły, że „korzystanie z praw jest powiązane z odpowiedzialnością i obowiązkami zarówno wobec bliźnich, jak i wspólnoty ludzkiej i przyszłych generacji”, a określeniem poszczególnych praw obywateli, zapisanym w V rozdziale dokumentu. Prawa obywatela zostały ograniczone do prawa do: udziału w wyborach, dobrej administracji, dostępu do dokumentów, petycji, posiadania rzecznika praw obywatelskich, wolności poruszania się i pobytu oraz ochrony dyplomatycznej i konsularnej, co niewątpliwie nie wyczerpuje ich zastosowania. Akceptując ten pogląd, należy jednak stwierdzić, że Karta praw podstawowych, choć posiada wiele słabych stron, mówi także o prawach wynikających z godności człowieka, wolności, równości i solidarności, a także o prawach sądowych. Charakterystycznym zjawiskiem jednoczącej się Europy, które może być również postrzegane przez pryzmat zasady pomocniczości, jest wielokulturowość. Prezentując to zagadnienie M 795 SPOŁECZEŃSTWO 12 (2002) nr 6 F O R U M 796 w oparciu o poglądy dwóch wybitnych badaczy: Charlesa Taylora i Willa Kymlicka, Autor ukazuje trudność prób zdefiniowania praw kulturowych społeczności, jakie były wielokrotnie podejmowane przez ONZ. Podobnie jak człowieka nie można sprowadzać wyłącznie do wymiarów społeczno-ekonomicznych, tak kultura jest rzeczywistością niesprowadzalną do pracy i pomnażania bogactw materialnych. Zagwarantowanie praw człowieka i społeczności w zakresie kultury powinno stać się, zdaniem Autora, jednym z zadań Konwentu Europejskiego. W tym kontekście warto przypomnieć, że zagwarantowanie w przyszłym traktacie konstytucyjnym Unii Europejskiej jednostce, wspólnotom religijnym i Kościołom wolności działania, nauczania, organizowania się, o które zabiegają środowiska i instytucje katolickie, jest również konkretnym zastosowaniem zasady pomocniczości. Książka R. Andrau, prezentując szczegółowe analizy nauczana społecznego papieży i dokumentów opublikowanych przez instytucje europejskie oraz podejmując niełatwą przecież próbę ukazania zasady pomocniczości w świetle tych dwóch różnych źródeł, pomija, jak się wydaje, refleksję Kościoła nad zastosowaniem tej zasady w odniesieniu do integracji europejskiej. Wypada je zatem przybliżyć, choćby w skrócie. Pius XII przypisywał znaczącą rolę w procesie integracji narodów Europy podstawowym strukturom, jakimi są gminy z ich lokalnym samorządem i uprawnieniami. Gmina jako forma organizacji społecznej i politycznej odegrała znaczącą rolę w historii społeczeństw europejskich, przyczyniając się do rozwoju gospodarczego, kulturalnego i społecznego. Głębokie przywiązanie ludzi do ich miejsca zamieszkania i poczucie odpowiedzialności sprawia, że gminy pozostają miejscem najczęstszych i podstawowych relacji ludzkich, a zarazem szkołą wychowania obywatelskiego. W ramach gminy realizuje się idea ojczyzny jako najbliższego miejsca zamieszkania. W procesie integracji społeczeństw Europy gminy, będące podstawowymi strukturami administracyjnymi, wypełniają istotne zadanie budzenia i utrwalania wspólnotowej świadomości, która jest podstawą współpracy społecznej, wzajemnego poznania, akceptacji koniecznych ofiar związanych z integracją, wymiany kulturalnej, a także niesienia wzajemnej pomocy 2. Kolejnym przykładem jest szkoła. Kościół w swoim nauczaniu, stwierdza Pius XII, popiera pluralizm placówek oświatowych, szczególne zaś znaczenie przywiązuje do szkół prywatnych. Mi- U F O R mo że szkoły prywatne muszą zabiegać o utrzymanie nabytych uprawnień, ich działalność nie powinna być ograniczana. Mają one prawo liczyć ze strony władz administracji państwowej na wsparcie finansowe i prawne. Szkoły prywatne, posiadając większą autonomię w działaniu, łatwiej przystosowują się do „nowych warunków życia międzynarodowego”. Szkoła prywatna powinna zachować swoją tożsamość, „ducha wolnej szkoły, koncepcję człowieka i wychowania i nie ulegać prądom zmierzającym do laicyzacji wychowania”. Zadaniem szkoły jest wychowanie kompetentnych elit, akceptujących najlepsze wartości ludzkie i chrześcijańskie, gotowych zaangażować się na rzecz integracji, pokoju i współpracy 3. Znaczenie szkoły dla integracji europejskiej potwierdził Jan XXIII. Przez działania wychowawcze szkoła przyczynia się do tworzenia świadomości wspólnotowej, która stanowi podstawę wszelkich działań zjednoczeniowych 4. Zasada pomocniczości została przez Jana XXIII w encyklice Pacem in terris odniesiona również do społeczności międzynarodowej. Postulując ustanowienie, ze względu na dobro wspólne narodów, powszechnej władzy publicznej o charakterze ponadpaństwowym, papież stwierdził, że relacje tej władzy z władzami poszczególnych państw powinny być oparte na zasadzie pomocniczości. Ogólnoświatowa władza, jeśli powstanie, nie może przejmować zadań władz państwowych ani ograniczać ich kompetencji. Jej zadanie polegać będzie na stworzeniu takich warunków, w których nie tylko władza publiczna każdego państwa, lecz również poszczególni ludzie oraz zrzeszenia będą mogły bezpieczniej wykonywać swe zadania, wypełniać swoje obowiązki i domagać się poszanowania swych praw 5. „Europę osób i ludów” jako rzeczywistość żywą i oryginalną tworzą poszczególne narody, wnosząc własne doświadczenia, tradycje, dziedzictwo kulturowe i intelektualne. Państwa należące do wspólnoty europejskiej muszą chronić dziedzictwo każdego narodu poprzez odpowiednie instytucje. W ten sposób będą również rozwijały europejskie dobro wspólne. Odnowa Europy dokonuje się bowiem z udziałem narodów, które otwierając się na bogactwo i nowe idee, podejmują współpracę. Zasada pomocniczości stosowana w tym wymiarze odnosi się w szczególny sposób do działalności grup pośrednich i rodziny. Zadaniem grup pośrednich, takich jak organizacje związkowe, stowarzyszenia ekonomiczne i kulturalne, jest tworzenie więzi społecznych, przy- M 797 SPOŁECZEŃSTWO 12 (2002) nr 6 F O R U M 798 czynianie się do rozwoju solidarności społecznej. Dlatego muszą mieć zagwarantowaną autonomię i możliwość przedstawiania swojego stanowiska w sprawach dotyczących ogółu. Władze publiczne powinny popierać rozwój i działalność grup pośrednich, tworzących podstawową strukturę relacji w społeczeństwie i w wymiarze międzynarodowym. W przemianach społecznych i kulturowych podstawową rolę odgrywa rodzina, nazwana przez Jana XXIII „centrum życiowym Europy”. Należy zatem w zjednoczonej Europy stworzyć takie warunki i prawodawstwo, aby rodzina mogła wypełniać wszystkie podstawowe funkcje. Potrzeba ta jest szczególnie widoczna w wymiarze ekonomicznym. Gwarancja zatrudnienia, sprawiedliwa zapłata, godziwy poziom życia i mieszkania stwarzają warunki do wypełnienia zadań przez małżonków. Jan Paweł II, chociaż często nie używa wprost określenia „zasada pomocniczości”, ukazuje jej znaczenie w działalności instytucji europejskich. Dbając o dobro wspólne, instytucje te muszą służyć zawsze człowiekowi, uwzględniać dobro osoby ludzkiej, rozwijać tradycje poszczególnych krajów i regionów, tak aby osoby, rodziny, wspólnoty miejscowe i inne struktury pośrednie mogły korzystać z przysługujących im praw i wypełniać swoje obowiązki w ramach Wspólnoty Europejskiej. Chociaż spełniają funkcję koniecznych narzędzi w procesie integracji, nie zrealizują swoich celów, „jeśli nie postawią człowieka, rozumianego całościowo, w centrum swoich zadań. Instytucje same z siebie nigdy nie zbudują Europy – zbudują ją tylko ludzie” 6. Przywołując artykuły Europejskiej konwencji praw człowieka odnoszące się do rodziny oraz dokumenty soborowe i nauczanie Synodu Biskupów z 1980 roku poświęconego zadaniom rodziny chrześcijańskiej, Jan Paweł II postuluje konieczność uznania, zgodnie z zasadą pomocniczości, przez prawodawstwo poszczególnych państw praw rodziny jako wspólnoty naturalnej. Prawa te bowiem były w przeszłości ograniczane, a również współcześnie mogą być zagrożone przez założenia ideologiczne, według których są kształtowane systemy prawne. Państwo powinno zatem uznawać prawo rodziców do wychowania i nauczania dzieci zgodnie z ich przekonaniami, co wyklucza jakiekolwiek naciski ideologiczne, prawne czy ekonomiczne. Prawo do założenia rodziny i obrony jej prywatności oraz prawo do prokreacji i decydowania o liczbie potomstwa nakłada na rządy obowiązek troski o potrzeby rodzin. Rodzina powinna pozostać najważniejszą Przypisy 1 Bruno Leprince Editeur, bmw., 2002, ss. 175. Zob. Pius XII, Przemówienie do przedstawicieli Unii Miast i Władz Lokalnych, 30 września 1955 roku, w: Europe unie dans l’enseigment des Papes, Paris 1981, s. 161. 3 Zob. tenże, Przemówienie do Kongresu Prywatnych Szkół Europejskich, 10 listopada 1957 roku, w: Europe..., dz. cyt., s. 177. 4 Zob. Jan XXIII, Przemówienie do Komitetu Europejskiego Dnia Szkoły, 11 lutego 1963 roku, w: Europe..., dz. cyt., s. 179. 5 Zob. PT 141. 6 Jan Paweł II, Europejska odpowiedzialność i solidarność. Przemówienie do Prezydium Parlamentu Europejskiego, 5 kwietnia 1979 roku, w: Nauczanie papieskie, przygot. do druku E. Weron – A. Jaroch, t. 2, cz. 1, Pallottinum, Poznań 1990, s. 335. 7 Por. Jan Paweł II, Jeżeli Europa chce pozostać sobie wierna. Przemówienie do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europejskiej, Strasburg, 8 października 1988 roku, nr 6, „L’Osservatore Romano” wyd. polskie 1988, nr 10-11, ss. 5-6. 2 U F O R komórką życia społecznego, a przysługujące jej prawa, zawarte w prawodawstwie Wspólnoty i w ogłoszonej w roku 1981 przez Kościół Karcie praw rodziny, powinny być uznawane i chronione przez państwa członkowskie 7. Dialog na temat zasady pomocniczości w życiu współczesnych europejskich społeczeństw jest konieczny i pożyteczny, bez względu na jego uczestników i stosowane interpretacje i rodzaje argumentów, ponieważ jest dialogiem nad konstrukcją i formami działania Unii Europejskiej i jej instytucji. Z perspektywy nauczania Kościoła negatywny i pozytywny aspekt zasady pomocniczości gwarantuje autonomię oraz poszanowanie praw człowieka i społeczności pośrednich, jak też chroni skutecznie przed totalitaryzmem państwowym lub biurokratycznym, który mógłby się pojawić, gdyby procesy integracyjne nie uwzględniały godności człowieka i jego naturalnych praw. M 799 KSIĄŻKI 817 Kościół wobec współczesnych problemów życia gospodarczego. Społeczne dokumenty episkopatów, redakcja ks. Stanisław Fel – ks. Józef Kupny, Wyd. KUL, Lublin 2002, ss. 352. W ielkie encykliki społeczne są bez wątpienia najlepiej znanymi i najczęściej przywoływanymi dokumentami nauki społecznej Kościoła. Nie można jednak zapominać, że nie są jej wyłącznym źródłem. Bogatą tradycję katolickiego nauczania w dziedzinie społecznej tworzą również treści zawarte bezpośrednio w Piśmie Świętym, przemyślenia Ojców Kościoła, dorobek filozofów i teologów Średniowiecza oraz prace licznych myślicieli chrześcijańskich z czasów nowożytnych. Bardzo ważne miejsce w tej panoramie tekstów zajmują także listy duszpasterskie, kierowane do wiernych przez pojedynczych biskupów lub konferencje episkopatów poszczególnych państw. Stanowią one próbę odniesienia i przybliżenia ogólnego nauczania Kościoła do realiów życia ludzi w ściśle określonym miejscu i czasie. Autorzy tych dokumentów, kierowani poczuciem odziedziczonego po pierwszych Apostołach obowiązku głoszenia Ewangelii zawsze i wszędzie, stawiają sobie cel ujęty w formule „widzieć – ocenić – działać”. Pragną rozpoznać bieżącą sytuację społeczną na kanonicznie podlegającym im terenie, następnie ocenić ją w świetle ogólnych wskazań zaczerpniętych z nauki społecznej Kościoła powszechnego (przede wszy- stkim z samej Ewangelii oraz papieskich listów okólnych), a wreszcie sformułować praktyczne zalecenia i wskazać projekty konkretnych działań, które sprawią, że rzeczywistość danego obszaru (kraju, regionu, diecezji) będzie lepiej służyła integralnie rozumianemu rozwojowi każdej osoby ludzkiej. Dla chrześcijanina bowiem, który ma oczy utkwione w idealnym obrazie Królestwa Bożego i Jego sprawiedliwości, zastane położenie zarówno w sprawach indywidualnych, jak i publicznych zawsze przedstawia jakieś istotne mankamenty i wymaga daleko idących uzupełnień, głębokiej reformy, gruntownego przekształcenia, które w języku teologii określa się mianem „nawrócenia”. Głoszenie potrzeby i wskazywanie kierunku owego nawrócenia – tak dla poszczególnych ludzi jak dla całych społeczności – jest zadaniem ludzi Kościoła, a w szczególności Kościoła lokalnego. Odnosząc przykazania i rady ewangeliczne do okoliczności wynikłych z momentu dziejowego, biskupi łączą profetyczne przesłanie z doświadczeniem historycznym, po to aby pomóc wierzącym realizować wymogi ich wiary hic et nunc. Jednakże listy episkopatów często pozostają nie znane katolikom poza granicami kraju, w którym zostały opublikowane, zwłaszcza jeżeli nastąpiło to dawniej; także w niedostatecznym stopniu są one uwzględniane w katolickiej dydaktyce akademickiej. Przyczyną może być zarówno niedostateczna znajomość języków, w których pisane są te teksty, jak i brak zainteresowania wynikający z niesłusznego przeświadczenia o zupełnym braku ich uniwersalnej wartości. Często trudno też dotrzeć do pełnej wersji dokumentów. SPOŁECZEŃSTWO 12 (2002) nr 6 818 Z tych względów za cenną należy uznać inicjatywę podjętą przez znawców i badaczy NSK ze środowiska KUL-u, aby zebrać w jednym tomie najważniejsze dokumenty społeczne episkopatów, które ukazały się w ciągu ostatnich 20 lat. Jest to sześć tekstów, ułożonych według kolejności lat ich powstania: list społeczny Episkopatu USA Sprawiedliwość gospodarcza dla wszystkich. Katolicka nauka społeczna a gospodarka USA (1986), społeczny list pasterski biskupów austriackich (1990), list Konferencji Biskupów Katolickich Anglii i Walii Wspólne dobro a nauczanie społeczne Kościoła katolickiego (1996), wspólne słowo Rady Kościoła Ewangelickiego w Niemczech i Konferencji Episkopatu Niemiec na temat sytuacji gospodarczej i społecznej w Niemczech O przyszłość solidarności i sprawiedliwości (1997), dokument Komisji „Iustitia et Pax” Episkopatu Francji O właściwy kształt mundializacji (1999), list społeczny Episkopatu Polski na temat bezrobocia W trosce o nową kulturę życia i pracy (2001). Redaktorzy zamieścili ponadto wprowadzenie, w którym omawiają znaczenie listów duszpasterskich na tle całokształtu NSK, opisują krótko historię i założenia metodologiczne tej formy nauczania oraz ogólnie komentują zawartość tomu. Wszystkie te sześć dokumentów było już wcześniej publikowanych w Polsce, przy czym cztery ostatnie na łamach „Społeczeństwa”. Redaktorzy tomu w pełni wykorzystali istniejące wersje polskie, a ich zadanie polegało na zestawieniu tekstów według kryteriów, które wymienione są we wprowadzeniu (ss. 16-17). Jak bowiem informują redaktorzy: „Zbiór ten nie rości sobie pretensji do kompletności te- go rodzaju enuncjacji. Wybrane zostały dokumenty, które odnoszą się do istotnych współcześnie problemów gospodarczo-społecznych oraz [...] stanowią ważne uzupełnienie oficjalnego nauczania społecznego Stolicy Apostolskiej” (s. 16). Należy podkreślić, że zebrane tłumaczenia nie mają charakteru oficjalnego, to znaczy nie zostały zrewidowane i zatwierdzone przez stronę kościelną. Z oczywistych powodów trudno oceniać merytoryczną zawartość pomieszczonych w książce dokumentów. Dlatego ograniczymy się do krótkiego ich omówienia i porównania. Poniekąd najważniejszy jest list biskupów USA, albowiem zapoczątkował on nową fazę w dziejach nauczania tej rangi. Jak stwierdzają redaktorzy, jego ukazanie się zainspirowało episkopaty Europy „[...] do analizy i oceny własnej sytuacji społeczno-gospodarczej w świetle zasad nauki społecznej Kościoła. W rezultacie w latach dziewięćdziesiątych ogłoszono kilka obszernych listów społecznych” (s. 15). Drugą ważną cechą tego listu jest to, że został on opracowany na podstawie szerokich konsultacji publicznych, w toku licznych spotkań i otwartych dyskusji, z uwzględnieniem różnych wizji i poglądów. Dlatego odzwierciedla zróżnicowany charakter społeczeństwa i stanowi owoc współpracy Kościoła ze specjalistami i niespecjalistami reprezentującymi opinię publiczną. Z tego powodu jest bardzo obszerny i wzbogacony wielką ilością danych statystycznych oraz odniesień do dokumentów kościelnych i do fachowych publikacji opracowanych przez instytucje państwowe, organizacje pozarządowe i poszczególnych naukowców. Nic więc dziwnego, że spotkał się z dużym zainteresowa- KSIĄŻKI 819 niem i uznaniem w szerokich kręgach odbiorców, także tych, którzy nie mieszkają w USA lub nie są katolikami. Stał się też swego rodzaju wzorem dla innych episkopatów, które powzięły zamysł opracowania listu o pokrewnej tematyce. Podobieństwa takie uwidaczniają się zwłaszcza w listach biskupów austriackich i niemieckich. Lektura zamieszczonych w tomie dokumentów prowadzi do wniosku, że współczesne państwa Zachodu borykają się z trudnościami w dużej mierze podobnymi. Główne problemy poruszane przez biskupów to: bezrobocie; bieda; rozwarstwienie społeczne; kryzys w rolnictwie; szkodliwość żywności produkowanej w systemie wielkoprzemysłowym; marginalizacja dużych grup ludności; niedostatki systemu opieki socjalnej; dyskryminacja na tle etnicznym i płciowym; niesprawiedliwa struktura własności; zanieczyszczenie środowiska naturalnego; brak szacunku dla życia ludzkiego, zwłaszcza w jego początkowym i schyłkowym stadium; konsumpcjonizm, egoizm i przesadny indywidualizm; wypaczenia w dziedzinie życia małżeńskiego i rodzinnego; niewłaściwe spędzanie wolnego czasu, w tym zwłaszcza świąt i niedziel; imigracja na masową skalę; nadużycia ze strony pracodawców; konflikty na linii przedsiębiorstwa-związki zawodowe; niedostatek szans rozwoju dla dzieci i młodzieży; demoralizacja mass mediów; marginalizowanie ludzi zaawansowanych wiekiem, chorych, nieprzystosowanych społecznie. Członkowie episkopatów wypowiadają się również w sprawach dotyczących wspólnoty ogólnoludzkiej, omawiając zagadnienie pokoju, solidarności i sprawiedliwości między narodami świata. Oczywiście łatwo też spostrzec pewne różnice między poszczególnymi enuncjacjami. Na przykład w liście niemieckim szczególnie wyraźnie zaznacza się temat kryzysu państwa opiekuńczego, starzenia się społeczeństwa oraz rozbieżności między zachodnimi a wschodnimi obszarami państwa, które jest „zjednoczone, ale długo jeszcze niezrośnięte w jeden organizm [...]” (s. 236). Z kolei biskupi USA poświęcają więcej uwagi niż inni roli swojego państwa na arenie międzynarodowej w zakresie polityki, wymiany gospodarczej i pomocy dla rozwoju w krajach Trzeciego Świata. Od tego tła odcinają się wyraźnie pod względem tematyki dokumenty ogłoszone przez biskupów polskich i francuskich. Ten pierwszy zdominowany został przez zagadnienie powszechnego braku pracy, który jest „[...] jednym z najbardziej powszechnych problemów naszych czasów” (s. 334). Natomiast list o mundializacji, opracowany przez biskupów z Francji, w całości poświęcony jest problemowi, który nie wiąże się z konkretnym państwem czy regionem, lecz ex definitione dotyczy całego świata. Ponieważ dokumenty zamieszczone w książce publikowane były w ciągu blisko 20 lat, przy dokładniejszej analizie ich treści można również zauważyć, jakie zmiany zaszły w tym okresie w rzeczywistości społeczno-gospodarczej, a w związku z tym – w opiniach tych, którzy ją oceniają. Na przykład biskupi USA, piszący w roku 1986, wyrażają przekonanie: „Pełne zatrudnienie stanowi podstawę sprawiedliwej gospodarki. [...] Jako naród, powinniśmy umożliwić znalezienie pracy [...] wszystkim jej poszukującym. [...] Zalecamy, aby naród podjął [...] zadanie SPOŁECZEŃSTWO 12 (2002) nr 6 820 osiągnięcia pełnego zatrudnienia. [...] istnieje werbalne poparcie dla idei pełnego zatrudnienia, nie ma jednak zdecydowanego zaangażowania, aby je wprowadzić” (ss. 68, 72). W wypowiedzi biskupów polskich, sformułowanej pod koniec 2001 roku, przejawia się już o wiele mniejszy optymizm i zdeterminowanie: „Na początku przestrzegamy przed łatwym, ale złudnym lansowaniem idei pełnego zatrudnienia, odgórnego zapewnienia każdemu miejsca pracy, co zawsze kończy się niewydolnością gospodarczą i niszczy etos pracy” (s. 340). Zapoznanie się z listami episkopatów nie tylko pozwala poznać trudności występujące w różnych państwach oraz poglądy Kościoła na sprawy społeczno-gospodarcze. Pomoże także zrozumieć, na czym polega metodologiczna specyfika nauki społecznej Kościoła, która czerpie jednocześnie z dogmatyki katolickiej, zasobu twierdzeń filozoficznych oraz bogatego dorobku wielu nauk szczegółowych, jak socjologia, ekonomia, demografia itd. Warto podkreślić, że powinno to przyczynić się też do lepszego wyjaśnienia roli, którą mają pełnić tego typu dokumenty ogłaszane przez biskupów, nierzadko bowiem jest ona kwestionowana. Każdy z pomieszczonych w książce listów zawiera krótsze lub dłuższe wyjaśnienie tego, jaki jest cel tego typu publikacji, jaki jest tytuł Kościoła do wypowiadania się na tematy społeczne i gospodarcze oraz na czym polega wartość takich wypowiedzi. W listach biskupów amerykańskich, austriackich i niemieckich opisano i oceniono także tryb konsultacji, które zostały przeprowadzone w trakcie przygotowywania dokumentów. Ponadto każdy z dokumentów zawiera oczywiście dłuższe lub krótsze rozważania ogólne o roli chrześcijan świeckich w społeczeństwie, obecności Kościoła w życiu publicznym, historii kościelnego nauczania, jego celach, założeniach, podstawach normatywnych itp. Pod tym względem można omawianą książkę potraktować jako kompendium nauki społecznej Kościoła. Omawiana książka została wydana na przeciętnym poziomie edytorskim. Zdarzają się potknięcia: mylące oznaczenia akapitów, błędy literowe w zapisie terminów obcojęzycznych, niekonsekwencje bądź luki w opisach bibliograficznych. Daje się też odczuć brak skorowidzu przynajmniej głównych spośród terminów powtarzających się w tekstach, jakkolwiek po części brak ten jest wyrównywany przez szczegółowy spis treści. Poza tym już po krótkim czasie normalnego używania tomu jego okładka oddziela się od reszty kartek. Natomiast na pochwałę zasługuje przejrzysty układ graficzny we wszystkich partiach książki, co ma duże znaczenie z uwagi na wielopoziomową strukturę publikowanych tekstów oraz ich znaczną długość. Paweł Borkowski KSIĄŻKI 821 Czesław Strzeszewski – współtwórca i świadek katolicyzmu społecznego w Polsce w XX wieku. Księga Pamiątkowa, redakcja Edward Balawajder TN KUL – KIK im. Cz. Strzeszewskiego w Lublinie, Lublin 2002, ss. 542. C zesław Strzeszewski, przez kard. Stefana Wyszyńskiego uznany za „najbardziej godnego i zasłużonego kontynuatora katolickospołecznej pracy naukowej” (s. 34), stanowi wzorzec osobowy i twórczy, który na trwałe wpisał się w dzieje społecznej myśli Kościoła. Co więcej, w jego osobowości tkwiła również pasja działalności społecznej. Obydwa te nurty, naukowy i społeczny, wzajemnie się przenikały oraz inspirowały. Postać Czesława Strzeszewskiego przybliża poświęcona mu księga pamiątkowa. Nie jest to monografia ujmująca całokształt jego pracy naukowo-badawczej i społecznej, zwraca jednak uwagę na główne kierunki jego zainteresowań jako twórcy „lubelskiej szkoły katolickiej nauki społecznej”. Książka zawiera kompletną bibliografię jego prac, jego biografię oraz osobiste wspomnienia uczniów i przyjaciół. Czesław Strzeszewski, utalentowany uczeń i współpracownik premiera i ministra II Rzeczpospolitej Władysława Grabskiego, mimo perspektyw dużej kariery w administracji państwowej, w latach 30. ubiegłego wieku na stałe związał się z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim, początkowo jako wykładowca i profesor nauk ekonomicznych. Z czasem jednak pogłębia swe zainteresowanie katolicką nauką społeczną, „systematyzuje ją, zaprowadza w niej ład metodologiczny i dziedzin z nią związanych”, jak stwierdził kard. Wyszyński (s. 19). Swoją twórczość naukową prof. Strzeszewski oparł na zasadach ideowych personalizmu, ze szczególnym podkreśleniem naturalnej i nadprzyrodzonej godności osoby ludzkiej oraz wynikających z niej podstawowych uprawnień człowieka: prawa do życia i prawa do wolności. Elementy te w ujęciu Strzeszewskiego w swoim artykule zamieszczonym w księdze omawia ks. Stanisław Kowalczyk. Autor zwraca uwagę na stanowisko prof. Strzeszewskiego wobec pojęcia osoby ludzkiej i trudności w jej zdefiniowaniu. Wskazuje się tu na cechy osobowej człowieka: indywidualność, substancjalność, cielesność, duchowość i niepowtarzalność. Czesław Strzeszewski korzystał – twierdzi ks. Kowalczyk – z języka ontologicznego i fenomenologicznego, a swoje stanowisko określił mianem „chrześcijańskiego personalizmu społecznego”. Do istotnych elementów tej koncepcji należy z jednej strony uznanie niezbywalnej godności człowieka, a z drugiej – afirmacja jego społecznej natury. Konsekwencją tego jest uznanie prymatu człowieka przed ekonomią. Zagadnienie pracy ludzkiej w ujęciu prof. Strzeszewskiego obszernie omawia ks. Franciszek Mazurek. Autor wskazuje, że Strzeszewski również precyzuje to pojęcie, uznając, że dotychczasowe definicje są albo zbyt szerokie, albo zbyt wąskie, albo też czysto opisowe. Praca ludzka zaś jest pojęciem interdyscyplinarnym. Ks. Mazurek uwypukla ten aspekt analiz Strzeszewskiego, który podkreśla nie tylko SPOŁECZEŃSTWO 12 (2002) nr 6 822 prawny i gospodarczy sens pracy, lecz przede wszystkim jej wymiar społeczny i moralny. Właśnie w aspekcie społecznym i moralnym Maria Miczyńska-Kowalska pisze w swym artykule o prawie do posiadania w koncepcji Czesława Strzeszewskiego. Autorka zwraca uwagę na podmioty prawa do posiadania własności: osobę ludzką, rodzinę, grupy pośrednie, państwo oraz akcjonariaty pracy. W konkluzji Autorka podkreśla, że według prof. Strzeszewskiego celem prawa własności jest nie tylko ochrona dobra osoby ludzkiej, ale też dobra całej ludzkości. Problematykę ładu społecznego w pismach Strzeszewskiego omawia ks. Jan Szymczyk. Należy tu wnieść poważne zastrzeżenia. Autor artykułu pomija bowiem całkowicie poglądy Prymasa Tysiąclecia, a cytuje innych zajmujących się tym zagadnieniem, w tym uczniów Cz. Strzeszewskiego. A przecież zagadnienie ładu społecz- nego było przewodnim wątkiem pism i wystąpień Stefana Wyszyńskiego. Prof. Strzeszewski rozwijał idee zawarte w jego doktrynie społecznej, był kontynuatorem jego myśli. Wymieniono tu oczywiście tylko niektóre artykuły. Książka jest warta przeczytania przede wszystkim z uwagi na zasługi Czesława Strzeszewskiego w konstruowaniu i rozwijaniu katolickiej nauki społecznej na polskim gruncie, a także ze względu na szeroką gamę zawsze aktualnej problematyki, która leżała w sferze zainteresowań Profesora i została omówiona w tej publikacji. Samą postać Czesława Strzeszewskiego przybliżają osobiste wspomnienia jego uczniów i przyjaciół, m.in. księży arcybiskupów Edmunda Piszcza, Bolesława Pylaka oraz Ignacego Tokarczuka. Do nielicznych mankamentów omawianej książki należy zaliczyć brak indeksu nazwisk. Aleksander Karkowski