nr 6 - Społeczeństwo

Transkrypt

nr 6 - Społeczeństwo
STUDIA • PRACE BADAWCZE • DOKUMENTY
Z ZAKRESU NAUKI SPOŁECZNEJ KOŚCIOŁA
52
ROK XII
2002 nr 6
SPIS TREŚCI
OD REDAKCJI
669
Claudio Gentili
Pacem in terris czterdzieści lat później
PRACE BADAWCZE
675
Kard. Karl Lehmann
Prawo do bycia człowiekiem. Podstawowe zagadnienia
współczesnej bioetyki
695
Bp Attilio Nicora
Nauka społeczna Kościoła i sprawa katolicka. Komentarz
do Listu do Tytusa
713
Michel Camdessus
Globalne zarządzanie: nadzieje i zagrożenia
STUDIA
729
Mario Toso
Antropologiczne i etyczne przesłanki global governance
755
Antonio Fazio
Aktualność Tomasza z Akwinu
765
Marco Orsi
Zasada pomocniczości a rola nauczyciela
775
Antonio Nanni
O wstrzemięźliwości
FORUM
785
Ks. Andrzej Szafulski
Etyczne aspekty prywatyzacji
793
Ks. Marek Stępniak
Zasada pomocniczości a zjednoczona Europa
OBSERWATORIUM EUROPEJSKIE
801
Federiga Bindi
Konwent Europejski: pierwsze dziewięć miesięcy
KRONIKA
807
Zbigniew Borowik
Wolność religijna w jednoczącej się Europie.
Międzynarodowa konferencja w Warszawie, 2-4 września
2002 roku
PRZEGLĄD CZASOPISM
811
Czasopisma polskie
KSIĄŻKI
817
Paweł Borkowski
Rec.: Kościół wobec współczesnych problemów życia
gospodarczego. Społeczne dokumenty episkopatów,
Wyd. KUL, Lublin 2002
821
Aleksander Karkowski
Rec.: Czesław Strzeszewski – współtwórca i świadek
katolicyzmu społecznego w Polsce w XX wieku. Księga
Pamiątkowa, TN KUL – KIK, Lublin 2002
665
S U M M
A R I E S
No. 52 (6/2002), November-December 2002
K. Lehmann,
Prawo do bycia
człowiekiem.
Podstawowe
zagadnienia
współczesnej
bioetyki
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec
podejmuje zagadnienia bioetyczne. Istnieje obecnie w społeczeństwie duże zapotrzebowanie na
informację i pogłębioną dyskusję nad delikatnym
problemem prawa do istnienia. Dyskusja taka
wymaga przygotowania naukowego, filozoficznego, teologicznego i etycznego. Autor omawia
również problematykę związaną z początkiem
życia ludzkiego, analizując jej aspekty naukowe
i wpisując ją w kontekst bieżącej dyskusji o kulturze i moralności.
The Right
to Be Man.
The Fundamental
Problems of
Contemporary
Bioethics
The president of the German Conference of Catholic Bishops looks into some bioethical questions. The society is now in need of information
and of a serious discussion about the delicate
problem of the right to exist. That sort of discussion
requires that the participants should have a scientific, philosophical, theological and ethical background. The author also deals with the problem of
the beginning of human life. He analyses its
scientific aspects withing the context of the current
debate on culture and morals.
A. Nicora,
Nauka społeczna
Kościoła i sprawa
katolicka.
Komentarz do Listu
do Tytusa
Autor rozważa treść listu św. Pawła do Tytusa,
z której wydobywa przesłanie dotyczące nie tylko
duchowych i moralnych, lecz także politycznych
i społecznych zobowiązań chrześcijanina żyjącego w dzisiejszym społeczeństwie.
The Social Doctrine
of the Church and
the Catholic Case.
A Commentary
on the Letter to Titus
The author considers the contents of the Letter to
Titus, from which he deduces spiritual, moral as
well as political and social obligations a modern
Christian is expected to meet.
SPOŁECZEŃSTWO 12 (2002) nr 6
666
M. Camdessus,
Globalne
zarządzanie:
nadzieje
i zagrożenia
Autor prezentuje i omawia szanse i niebezpieczeństwa, które wynikają z globalnego zarządzania. Tajemnica nadziei na przyszłość tkwi w braterstwie. To idealne połączenie nadziei z braterstwem powinno odzwierciedlać się w konkretnych
działaniach podejmowanych przez jednostki
i zbiorowości.
The Risks
and Hopes
of Global
Governance
The author presents and analyses the kinds of risk
and hope which may originate from the global
governance. The secret of hope for the future
consists in fraternity. The idea of the union of
hope and fraternity ought to be put into practice
by individuals and societies.
M. Toso,
Antropologiczne
i etyczne
przesłanki
global governance
Czy finanse mogą mieć walor moralny i społeczny?
Zdaniem autora na to pytanie trzeba odpowiedzieć
twierdząco. Lecz aby tak się stało, konieczne jest
wzmocnienie trzech czynników, które już zaczęły
funkcjonować. Są nimi: istnienie etyki w finansowości zamiast etyki finansów; rozwój etyki cnót
w obliczu zglobalizowanych rynków, właściwie regulowanych i zorganizowanych zgodnie z wymogami wydajności, przejrzystości i odpowiedzialności;
wprowadzenie mechanizmów kontroli na poziomie
lokalnym i światowym, aby zapobiec spekulacjom,
które przynoszą szkodę gospodarce i posiadaczom
drobnych oszczędności.
The Anthropological
and Ethical Base
of Global
Governance
Could finances have a moral and social worth? The
author considers this to be possible on condition that
three factors (which anyway have already come into
being) gain more force. He means: ethics in finance
instead of financial ethics; the development of the
ethics of virtues in globalized markets, which ought
to be properly regulated and organized according
to the requirements of efficiency, transparency and
responsibility; local and worldwide control mechanisms with which to prevent dishonest speculation,
so harmful to the economy and little savers.
SUMMARIES
667
A. Fazio,
Aktualność
Tomasza
z Akwinu
Autor, wychodząc od zasad prawidłowego rządzenia sformułowanych w Sumie teologii, przeprowadza namysł nad najważniejszymi problemami współczesnej polityki i gospodarki. Swoje
rozważania umieszcza w kontekście historii gospodarczej świata, antropologii i etyki. Wskazuje
też na te elementy społeczno-politycznej myśli
Akwinaty, które po dziś dzień zachowały świeżość i znaczenie i mogą stanowić inspirację dla
naszej refleksji i działania.
The Newness of
St. Thomas
Aquinas
The author begins with some quotations from
Summa theologiae which concern the principles
of good government. Next he takes into consideration some major problems of modern economics
and politics. His reflections are set in the context
of economic history of the world as well as of
anthropology and ethics. The author picks up the
elements of St. Thomas’ socio-political thought
which are up-to-date and may become a source of
inspiration to all of us.
M. Orsi,
Zasada
pomocniczości
a rola nauczyciela
Autor zastanawia się nad tym, co oznacza zasada
pomocniczości w życiu jednostek i zbiorowości
w dziedzinie szkolnictwa. Omawia dwa modele
nauczania i nauczyciela. Model tradycyjny opiera się na przewadze dorosłych nad uczniami
oraz zbiurokratyzowaniu i ujednoliceniu procesu
dydaktycznego. Według drugiego, nowoczesnego modelu nauczyciel ma być profesjonalnym
współpracownikiem, a nauczanie ma w większym
stopniu uwzględniać indywidualność i samodzielność uczniów.
The Principle of
Subsidiarity and
the Role
of Teachers
The author explores the problem of subsidiarity in
the life of individuals and communities at school.
He presents two models of teaching and of a teacher’s role. The traditional model is defined by the
domination of adults over students as well as
by the bureaucracy and uniformity of teaching.
SPOŁECZEŃSTWO 12 (2002) nr 6
668
According to the other model, a teacher ought to
be a professional collaborator and the mere process of teaching ought to respect the individuality
and autonomy of students.
A. Nanni,
O
wstrzemięźliwości
Autor zwraca uwagę na potrzebę zachowania
wstrzemięźliwości w życiu gospodarczo-społecznym i na konieczność wychowywania konsumentów do odpowiedzialnych wyborów. Omawia
problem stylów życia w oświetleniu NSK. Rozważa też pojęcie wstrzemięźliwości w związku
z naczelnymi wartościami ludzkiego życia, takimi
jak tożsamość czy szczęście.
On Temperance
The author focuses his attention on the need for
temperance in social life and in economy. He
underlines the necessity to educate consumers in
how to make responsible choices, and deals with
the problem of life-styles from the viewpoint of the
social doctrine of the Church. He also examines
the concept of temperance in relation to the highest values of human life, such as identity or
happiness.
669
O D
R E D A K C J I
PACEM IN TERRIS
CZTERDZIEŚCI LAT PÓŹNIEJ
Claudio Gentili
Dyrektor „La Società”
C
zterdzieści lat to czas, który w Piśmie Świętym ma znaczenie symboliczne. W czterdzieści lat po ogłoszeniu encykliki Pacem in terris, na
początku 2003 roku, Kościół podejmie pogłębioną refleksję nad res novae
naszych czasów.
W grudniu 1908 roku biskup Cremony, Geremia Bonomelli, wybitna
i światła postać w katolicyzmie tamtego okresu, to znaczy w dobie
modernizmu, pisał do sekretarza Św. Oficjum: „Chyba wielki sobór
powszechny, który dyskutuje krótko, publicznie i w sposób wolny najważniejsze problemy życia religijnego w szerokim zakresie, zwróciłby na
Kościół uwagę świata, odświeżyłby wiarę, otworzyłby nowe drogi! Czy
może się łudzę?”. Sam Jan XXIII zanotował w swoim Dzienniku pod datą
11 października 1962 roku: „Dziękuję Panu, który uczynił mnie godnym
tego zaszczytu, abym w Jego imię zapoczątkował ten czas wielkich łask dla
Jego Kościoła świętego. On zrządził, żeby pierwsza iskra, która wywołała
to wydarzenie, wyszła z moich ust i z mojego serca”.
W czasie krótkiego pontyfikatu Jana XXIII (1958-1963) ludzkość znajdowała się na skraju przepaści. Zimna wojna, ostre podziały ideologiczne
Wschód-Zachód, niebezpieczeństwo wojny nuklearnej – taki był kontekst,
w którym powstała encyklika Pacem in terris, będąca bardzo wczesnym
owocem ducha soborowego. W tym samym czasie trzy wielkie zjawiska
wyzwoleńcze wstrząsają historią: emancypacja kobiet, emancypacja krajów
spod wiekowego panowania kolonialnego, emancypacja pracowników
w wyniku konsolidowania się szerokiego ruchu robotniczego.
W obliczu tych zjawisk Kościół nie ucieka w przeszłość, ale odczytuje
swoją wielką tradycję, żeby rozeznać pozytywnie „znaki czasu”. „Rewolucja – pisał Charles Péguy – jest wezwaniem do przejścia od tradycji mniej
doskonałej do tradycji doskonalszej, od tradycji mniej pogłębionej do
bardziej pogłębionej; jest wezwaniem do pójścia w głąb, sięgnięcia do
najgłębszych źródeł; jest w dosłownym znaczeniu źródłem zasobów”.
SPOŁECZEŃSTWO 12 (2002) nr 6
670
W każdym czasie momenty chrześcijańskiego ożywienia charakteryzowały się powrotem do źródeł. Także „teofania” papieża Jana ma za sobą
dłuższe dojrzewanie. Jest on przykładem tej „odnowy w tradycji”, do której
nawoływał ksiądz Antonio Rosmini. Jego dzieło Delle cinque piaghe della
Santa Chiesa [O pięciu ranach Kościoła Świętego] antycypuje niektóre
z wielkich teologicznych i pastoralnych osiągnięć Soboru Watykańskiego
II. Rosmini podsycał ten ruch przebudzenia, który idąc od Leona XIII,
przyniósł w latach 60. XX wieku Janową wiosnę.
Zbyt często banalizuje się postać „Dobrego Papieża”, a pomija się jego
świetlany wkład w ewolucję nauki społecznej Kościoła, w której to
ewolucji zarówno jego encyklika Mater et Magistra, jak i encyklika
Pacem in terris stanowią etapy o zasadniczym znaczeniu. Zbyt często
brano jego dobroć za prostoduszność, jego przyjazny stosunek do świata
i historii za rezygnację z orzeczeń doktrynalnych, jego nastawienie, żeby
raczej kierować się miłosierdziem aniżeli uciekać się do sankcji – za
zamach na jedność Kościoła; jego wspaniały uśmiech poczytywano za
oznakę słabości, skierowanie uwagi na znak czasów za światowe upodobanie, jego proroctwo za skłonność do sensacji, a prostotę za brak kultury.
Jednej postaci nie można pominąć, gdy mówi się o Janie XXIII: kard.
Pietra Pavana. Jego światłe i nowoczesne myśli są u podstaw wielu
obecnych w obu encyklikach innowacji w dziedzinie nauki społecznej.
Właśnie w tych dniach zapowiedziano wydanie jego dzieła Democrazia
e le sue ragioni [Demokracja i jej podstawy]. Będzie to nowe wydanie
dzieła, które przygotowało niektóre śmiałe myśli zawarte w Pacem in
terris. Wnikliwe wprowadzenie autorstwa Maria Tosa ukazuje oryginalność tego dzieła i je aktualizuje przez odniesienie do res novae naszych
czasów. Nasze czasopismo z okazji czterdziestolecia Pacem in terris
przyniesie w ciągu całego najbliższego roku szereg pogłębionych studiów
nad res novae, z którymi NSK winna się konfrontować.
Jan XXIII zwraca uwagę na dwa zjawiska, jakimi są: socjalizacja
w znaczeniu mnożenia się stosunków społecznych i form stowarzyszeniowych oraz wzrastanie świadomości godności osoby ludzkiej. Powszechne
dobro wspólne rodzi problemy światowe przekraczające granice suwerenności narodowej. Także na polu międzynarodowym ma zastosowanie zasada
pomocniczości, która chroni inicjatywę i autonomię pojedynczych wspólnot.
Nie wystarczy wierzyć i pragnąć dobra, żeby móc ożywiać cywilizację
w duchu ewangelicznym. Trzeba jeszcze być kompetentnym w dziedzinie
naukowej i technicznej, przygotowanym zawodowo. Wreszcie (i ta nowość
najczęściej była skandalem wśród tylu innych zawartych w Pacem in
terris) trzeba odróżniać błąd od błądzącego. Doktryny są ustalone, natomiast historyczne ruchy podlegają nawet głębokim przemianom.
CLAUDIO GENTILI, Pacem in terris
671
Z tejże pozycji Jan XXIII zaczął spoglądać z nadzieją na Wschód,
ściągając na siebie krytykę i gwałtowne ataki, nie inne od tych, jakie
dosięgały Leona XIII, gdy ten w encyklice Rerum novarum nagłośnił
„kwestię robotniczą”. Jak dalekowzroczną była ta wizja, pozwoliły nam
zrozumieć ostatecznie wydarzenia z 1989 roku.
Papież, który miał być przejściowy, spowodował wejście Kościoła w nowe czasy. Papież Jan nie uruchomił istotnych reform instytucji, ale uczynił
coś ważniejszego: uwolnił Kościół od troski o siebie, żeby mógł się
poświęcić przede wszystkim sprawie zbawienia ludzi. Zalecił on Kościołowi, żeby odniósł do siebie słowa Boga skierowane do Abrahama: „Wyjdź
z twojej ziemi”.
Ta myśl zawiera się w niezwykle proroczym tekście, który podyktował
papież na łożu śmierci sekretarzowi stanu Cicognaniemu: „Teraz bardziej
niż kiedykolwiek, na pewno bardziej niż w poprzednich wiekach, chcemy
służyć człowiekowi jako takiemu, a nie tylko samym katolikom. Chcemy
przede wszystkim i wszędzie bronić praw osoby ludzkiej, a nie tylko praw
Kościoła katolickiego. Nie zmienia się Ewangelia. To my zaczynamy ją
lepiej rozumieć. Nadszedł moment rozpoznawania znaków czasu, dostrzegania możliwości, patrzenia w przyszłość”.
Właśnie służąc człowiekowi, służy się Bogu, zgodnie ze starożytnym
powiedzeniem św. Ireneusza z Lyonu: „Chwałą Boga jest żyjący człowiek”.
Chwała oddawana Bogu w Jego świątyni jest zapowiedzią tej realnej
chwały, jaka po wcieleniu Jezusa Chrystusa spełnia się w konkretnej
służbie osobie ludzkiej we wszystkich jej wymiarach: psychicznym, społecznym, ekonomicznym, duchowym.
Tu ma swój fundament nauka społeczna Kościoła. Nie w ideologii, ale
w powszechnym uznaniu wartości, które są u podstaw godności osoby
ludzkiej. Dzisiaj do Janowego rozróżnienia między błędem a błądzącym
dochodzi może drugie rozróżnienie: między pluralizmem a relatywizmem
etycznym. Jan Paweł II w przemówieniu do włoskiego parlamentu 14
listopada 2002 roku dotknął tej bolesnej sprawy.
Prawdziwy problem, który trzeba podjąć, to „groźba sprzymierzenia się demokracji z relatywizmem etycznym, który pozbawia życie społeczności cywilnej trwałego moralnego punktu odniesienia, odbierając mu, w sposób radykalny, możliwość rozpoznawania prawdy” (VS
101). Papież powiedział przy wielkim aplauzie parlamentarzystów
(cytując encyklikę Centesimus annus, nr 46): „Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo przemienia się w jawny lub zakamuflowany
totalitaryzm”, a podniósłszy rękę i myśląc przypuszczalnie o swojej
historii, o historii swojej ziemi dodał: „historia właśnie minionego XX
wieku”.
SPOŁECZEŃSTWO 12 (2002) nr 6
672
To jest punkt zasadniczy. Kto pochwala związek między demokracją
i relatywizmem, ten de facto przyznaje demokracji epistemologiczny status
pewnego rodzaju nowego „prawa naturalnego”, myląc podłoże (demokracja) z treścią (godność i prawda osoby ludzkiej). Tak odrywa się demokrację od koniecznego zakorzenienia w solidnym gruncie wartości osoby.
Kto natomiast myli pluralizm z relatywizmem, ten z kolei zapomina
o tym, że pluralizm oznacza uznawanie różnych wartości, zaś relatywizm
odrzucenie albo deprecjonowanie wartości, zniesienie wszelkiej hierarchii
wartości. Tak miesza się świętość życia ludzkiego z poszanowaniem życia
zwierząt, rodzinę opartą na małżeństwie ze związkami faktycznymi, indywidualistyczny egoizm z wolnością wyboru, wartość pokoju z wojną
prewencyjną, terroryzm z religiami, otwarcie się na drugich z odrzuceniem
własnych korzeni, autonomię człowieka z negacją wszelkiego wymiaru
duchowego, wolność człowieka z libertynizmem, gospodarkę rynkową ze
społeczeństwem rynkowym.
Nikt nie zaprzeczy, że chrześcijańskie wartości są u podstaw kultury
europejskiej. Są w istocie chrześcijańskimi te wartości, które przejęliśmy
od rewolucji francuskiej: wolność, braterstwo, równość. To chrześcijaństwo upowszechniło w świecie zasadę równej godności wszystkich ludzi
w obliczu Boga. To z idei Boga-Ojca bierze się zasada braterstwa. To
w obliczu Boga-Ojca człowiek potwierdza swą wolność. Wartości tradycji
judeochrześcijańskiej są wartościami uniwersalnymi, już częściowo obecnymi w refleksji stoików.
René Cassin, który razem z Eleonorą Roosvelt napisał Powszechną
deklarację praw człowieka, porównał ją do dziesięciu słów z góry Synaj.
Dwa teksty, odległe od siebie w czasie o ponad trzydzieści trzy wieki,
pojawiły się w historii pod koniec szczególnie niespokojnych okresów.
Ludzie, zarówno ci, którzy wyszli z niewoli egipskiej, jak i ci, którzy
przeżyli wojny albo nazistowskie obozy koncentracyjne, mają nieodpartą
potrzebę uroczystego potwierdzenia swego prawa do życia w jedności całej
rodziny ludzkiej.
Uznanie praw nie oderwane od prawdy o człowieku stanowi fundament
wolności, sprawiedliwości i pokoju. Te wartości nie są do negocjacji.
Godność osoby i jej prawa nie mogą być przedmiotem traktatów. Możemy
szukać dobra wspólnego tylko, jeśli odważymy się nazwać dobro dobrem,
a zło złem. W przeciwnym wypadku zachodzi niebezpieczeństwo sprzymierzenia się demokracji z relatywizmem.
Pacem in terris ujawnia tu całą swoją aktualność. Jan XXIII stwierdza,
że pokój jest najważniejszym zadaniem i że pokój opiera się na poszanowaniu godności osoby. W czterdzieści lat później Jan Paweł II
podejmuje z mocą ten temat w przemówieniu do parlamentu: „Nowy
CLAUDIO GENTILI, Pacem in terris
673
wiek, który dopiero co się zaczął, niesie ze sobą rosnącą potrzebę zgody,
solidarności i pokoju między narodami: jest to nieuchronny wymóg
świata, który staje się coraz bardziej współzależny i powiązany globalną
siecią wymiany i komunikacji, a w którym utrzymują się jednak nadal
niepokojące nierówności”.
Globalny terroryzm, zapomniane wojny na Południu, niekontrolowane
rozpowszechnianie broni masowej zagłady, zastój w ważnych kwestiach
współpracy międzynarodowej, jak negocjacje w sprawie reguł handlu
i walka z głodem, następnie stres środowiskowy, zagrażający zdrowiu
planety, kryzys instytucji rodziny, niepewność młodych, nie mogących
znaleźć sobie pracy, trudność w zapewnieniu równowagi między prawem
do pracy a konkurencją pomiędzy przedsiębiorstwami, ewolucja systemów
wychowawczych, manipulacje genetyczne – te zjawiska cechują nasze
czasy i domagają się od katolików profetycznego słowa.
NSK nie może pójść do archiwum. Trzeba ciągle aktualizować jej
kryteria i zasady w duchu otwarcia i w dialogu z różnymi naukami. Jak
pokazał Jan Paweł II w przywoływanym tu przemówieniu do parlamentu,
świat laicki oczekuje od katolików słowa mądrości, podczas gdy katolicy
dostrzegają w świecie laickim nasiona Słowa.
Pragnę zakończyć te refleksje, związane z encykliką Pacem in terris,
cytatem z nie wykorzystanej spuścizny kard. Pavana, a dokładnie z zakończenia jego studium Liberazione dell’uomo: realtà di oggi e storia della
salvezza [Wyzwolenie człowieka: dzisiejsza rzeczywistość i historia Zbawienia] z 1969 roku: „Życie – powiedział ten jeden z genialnych umysłów
naszego czasu – jest tańcem nad przepaściami, nad przepaścią dobra,
którą jest Bóg, i nad przepaścią zła, którą jest negacja Boga. W każdej
przeżywanej świadomie chwili każdy człowiek, w sekretnej głębi swojego
ducha, staje w obliczu dobra i zła i nie może uchylić się od odpowiedzialności za dokonany wybór. To prawda, że inicjatywa poprzez zachętę
i bodziec do zdecydowania się i nakierowania się na dobro pochodzi
zawsze od Boga. Ale w tej decyzji i w tym ruchu nie może zabraknąć
odpowiedzi istoty ludzkiej: odpowiedzi, która nie jest ważna, jeśli nie jest
dana w jedyny sposób godny jej wielkości i nieskończonej mądrości Boga,
a mianowicie w wolności”.
Tłum. Tadeusz Żeleźnik
Ks. Andrzej Szafulski
U
Papieski Wydział Teologiczny
Wrocław
F O R
Etyczne aspekty prywatyzacji
M
785
T
ransformacja ustroju gospodarczego dokonująca się w krajach Europy Wschodniej i Środkowej domaga się przeprowadzenia skomplikowanego procesu zwanego prywatyzacją. Jest on
realizowany w formie odpłatnego przeniesienia praw własności
na osoby prywatne, głównie poprzez sprzedaż udziałów, akcji lub
wyodrębnionych części prywatyzowanego majątku. Dotyczy to
przede wszystkim wielkich przedsiębiorstw państwowych 1.
Zagadnienie reformy własności nie jest nowe
Z problemem reformy własności spotykamy się już w Biblii.
Mojżesz przedstawia pewną propozycję ustroju własności oraz
jego reformy, która miała być przeprowadzana z okazji tak
zwanego wielkiego jubileuszu 2. Miała ona polegać na tym, że co
50 lat ziemia winna powracać do swoich pierwotnych właścicieli 3. Przepis ten nie był prawdopodobnie wprowadzany w życie, ale to świadczy jedynie, jak bardzo trudne było zawsze tego
rodzaju przedsięwzięcie. Nie udało się ono nawet takiemu reformatowi gospodarczemu jak Solon w Atenach, pomimo że zdołał
on przeprowadzić umorzenie wszystkich długów i wykup niewolników sprzedanych za granicę.
Tym trudniejsze jest przeprowadzenie reformy własności
w dzisiejszym skomplikowanym społeczeństwie, gdzie obok racji
społecznych i politycznych na pierwszy plan w tego rodzaju
decyzjach wysuwają się racje gospodarcze 4. Na przestrzeni lat
ulegają zmianie racje społeczne, brane pod uwagę przy przeprowadzaniu reform własnościowych. Albowiem sama funkcja
własności w życiu społecznym ulega ciągłym zmianom. Raz
doznaje pewnych ograniczeń, innym zaś razem wybija się na
pierwszy plan. J. Majka w latach 80. pisał: „Jeszcze do niedawna
własność była istotnym czynnikiem określającym pozycję społeczną każdego człowieka. Dziś pozycja społeczna osoby zależy
w znacznie mniejszym stopniu od tego, co ona posiada, a bardzo
SPOŁECZEŃSTWO 12 (2002) nr 6
F O R
U
M
786
często w nowoczesnych społeczeństwach posiadanie nie odgrywa
tu prawie żadnej roli. Pozycja społeczna zaczyna w coraz większym stopniu zależeć od tego, kim ktoś jest, aniżeli od tego, co
ktoś ma” 5.
Jednak na naszych oczach rodzi się niebezpieczeństwo polegające na tym, że w płaszczyźnie wartości zaczyna się przechodzić
z „być” na „mieć”. Prowadzi to ostatecznie do materializmu
praktycznego, przejawiającego się najczęściej w postaci indywidualizmu, utylitaryzmu i hedonizmu. Tym samym najważniejszym celem w życiu staje się własny dobrobyt materialny 6. Stąd
też motywem postępowania oscylującego na granicy moralnej
akceptacji jest chęć uzyskania materialnych korzyści i rozprzestrzeniająca się tzw. „moralność sukcesu”, zmierzająca do tego,
aby dorobić się za wszelką cenę i urządzić możliwie szybko.
Rezultatem z kolei jest stopniowe obniżanie etosu, dezorientacja
społeczna i szkody gospodarcze 7.
Jeśli zaś chodzi o racje polityczne, to trzeba stwierdzić, że
transformacja ustroju, jaka dokonała się w Polsce w latach 90.,
daje szerokie możliwości przeprowadzenia zmian własnościowych. Wydaje się, że traktowanie gospodarki jako narzędzia
polityki, a więc instrumentu sprawowania, utrzymania i umacniania władzy, bezpowrotnie odeszło w zapomnienie. Po upadku
bowiem systemów totalitarnych w roku 1989 trudno o utrzymanie tych założeń 8.
Pojawiły się jednak nowe problemy dotyczące kształtu demokracji. Może ona przybrać formy radykalno-relatywistyczne
zmierzające do eliminowania z życia publicznego naturalnego
porządku normatywnego. Wówczas odcinają się one od pojęcia
dobra i dobra wspólnego, werdykt zaś większości bierze górę nad
prawdą i sprawiedliwością 9. Tym samym dotykamy przeciwieństwa demokracji liberalno-sceptycznej, gdzie polityków nie interesuje prawda i dobro. Dlatego trzeba mówić o demokracji
prawdziwej, uczestniczącej, która liczy się z podstawowymi wartościami, które tkwią u podstaw ładu publicznego 10.
Cele i rodzaje prywatyzacji
Przeprowadzenie reformy własności domaga się uwzględnienia
racji gospodarczych. Celem bowiem prywatyzacji, szczególnie
w krajach o rozwiniętej gospodarce rynkowej, winno być osiągnięcie potrójnej korzyści natury ekonomicznej. Pierwszym zatem
U
F O R
celem jest zasilenie dochodów budżetu państwa. Następnie chodzi
o zmniejszenie wydatków budżetu państwa na subwencjonowanie
nierentownych przedsiębiorstw państwowych. Tym samym prywatyzacja usuwa przyczyny nierentowności, wśród których trzeba
wymienić: brak konkurencji, niedostatki państwowego nadzoru
właścicielskiego lub presję pracowników na wzrost płac. I wreszcie
prywatyzacja w swych założeniach nastawiona jest na pomnażanie
zysku oraz ma doprowadzić do obniżenia cen dóbr wytwarzanych
przez przedsiębiorstwa. Jest rzeczą zrozumiałą, że skutek ten
można osiągnąć pod warunkiem powiązania prywatyzacji z restrukturyzacją przedsiębiorstwa, a niekiedy również branży, w celu
stworzenia warunków potencjalnej lub realnej konkurencji 11.
Analizy ekonomiczne dowodzą, że gospodarka oparta na
przedsiębiorstwach państwowych charakteryzuje się niższą efektywnością. Wynika to z faktu, że państwa kierujące się przesłankami politycznymi prowadzą politykę ekonomiczną inaczej niż
prywatny właściciel dbający o zysk i ryzykujący własne pieniądze.
Widzimy zatem, że celem prywatyzacji jest przysporzyć możliwie
najwięcej korzyści ekonomicznych wszystkim obywatelom albo
przynajmniej usunąć jak najwięcej niekorzystnych skutków działania przedsiębiorstw państwowych.
Termin „prywatyzacja” używany na określenie reformy własnościowej jest niefortunny. Kryje się za nim pewne zawężenie jej
znaczenia. Albowiem nie chodzi jedynie o „prywatyzację”, lecz
również o upowszechnienie własności, wielokrotnie postulowane
w nauczaniu społecznym Kościoła 12. Efektem reformy własnościowej nie powinna być skoncentrowana struktura własności, nie
powinien to być również postulowany gdzieniegdzie proces uwłaszczenia nomenklatury. W procesie wykupu przedsiębiorstw należy stworzyć pewne preferencje dla pracowników, aby przeprowadzana reforma sprzyjała szerokiemu uwłaszczeniu pracy 13.
Pierwszym procesem prywatyzacyjnym była prywatyzacja kapitałowa. Polegała ona na przekształceniu przedsiębiorstwa w jednoosobową spółkę skarbu państwa i następnie jej prywatyzacji
przez publiczną sprzedaż akcji. Drugim rodzajem prywatyzacji
była prywatyzacja likwidacyjna. Ta z kolei polegała na postawieniu przedsiębiorstwa państwowego w stan likwidacji; następnym
krokiem była sprzedaż jego majątku, wniesienie go do nowej
spółki lub oddanie na czas oznaczony w odpłatne użytkowanie.
Ta ścieżka prywatyzacyjna okazała się najpowszechniejszym, jak
też stosunkowo najtańszym sposobem przejęcia majątku likwido-
M
787
SPOŁECZEŃSTWO 12 (2002) nr 6
F O R
U
M
788
wanego przedsiębiorstwa przez dyrekcję, ewentualnie przez pracowników. Wprowadzone zaś Narodowe Fundusze Inwestycyjne,
jako trzeci rodzaj prywatyzacji, miały umożliwić poprawę stanu
ekonomicznego zgrupowanych w nich najlepszych przedsiębiorstw 14. Jest to jednak rozdział ciągle nierozliczony.
Warunki skuteczności prywatyzacji
Należy jednocześnie zauważyć, że proponowana reforma upowszechnienia własności może napotkać pewne trudności. Mogą
one wynikać z dwu źródeł. Po pierwsze, sprzedaż akcji przedsiębiorstw będzie wymagała dłuższego czasu i w związku z tym
pozytywne efekty mogą pojawić się z pewnym opóźnieniem. Po
drugie, społeczeństwo będzie musiało opanować nową wiedzę
i wykształcić umiejętności związane z funkcjonowaniem skomplikowanego mechanizmu gospodarczego, jaki stanowi rynek
papierów wartościowych 15.
Skuteczność reform zależy od ustalenia zasad funkcjonowania
nowego ładu ekonomicznego, sposobów skutecznego działania
na podstawie wiedzy naukowej i analizy podobnych zjawisk
w innych krajach. Ważne jest ustalenie czynników, które mogą
mieć znaczenie dla przebiegu prywatyzacji, a zwłaszcza rozpoznanie barier i czynników wspomagających. Wreszcie istotne jest
przygotowanie odpowiednich narzędzi prawnych umożliwiających przekształcenie własnościowe, ram organizacyjnych, wykwalifikowanej kadry, w tym także specjalistów od negocjacji,
i zabezpieczenia finansowego 16.
Ważnym wymogiem skutecznej, sprawiedliwej i powszechnie
akceptowanej prywatyzacji jest usunięcie barier w postaci nieuregulowanej sytuacji prawnej prywatyzowanych obiektów czy,
w odniesieniu do problemu zwrotu mienia, braku ustawy reprywatyzacyjnej. Nie bez znaczenia jest sytuacja finansowa prywatyzowanych przedsiębiorstw, ograniczone możliwości nabywcze podmiotów, zarówno firm, jak i gospodarstw domowych.
Przeszkodę stanowi brak odpowiednio wyszkolonej i przygotowanej kadry menedżerskiej. I wreszcie dodać trzeba powstanie
systemu zachęt dla kapitału zagranicznego do wchodzenia na
rynek polski, przy występowaniu w świadomości społecznej obaw
przed inwestorami zagranicznymi 17.
Właściwy zatem przebieg procesu prywatyzacji uwarunkowany
jest wieloma czynnikami, wśród których jednym z najważniej-
Negatywne skutki przebiegu prywatyzacji
Dotychczasowy przebieg prywatyzacji ujawnił wiele nadużyć.
W parze bowiem z powstawaniem firm prywatnych szły wpływy
budżetowe. Prywatyzacja pociągnęła za sobą przestępczość gospodarczą na nieznaną dotychczas skalę. Dotyczy ona nie tylko
uchylania się od płacenia podatków. Część przestępstw gospodarczych wiąże się z działaniem kapitału spekulacyjnego. Firmy konsultingowe mogą zaniżać rzeczywistą wartość majątku
produkcyjnego przedsiębiorstw państwowych. W przetargach na
sprzedaż firm państwowych komisje mogą rozstrzygać na korzyść nawet takich kontrahentów, którzy proponują niższą cenę
niż polski oferent 19.
I wreszcie błędem był brak polityki przemysłowej. Niemal
potocznie mówi się, że „najlepszą polityką jest brak polityki”.
Trzeba też mówić o żywiołowości przemian społeczno-gospodarczych okresu 1989-1991. Nie ustalono z góry, jakie gałęzie
przemysłu trzeba prywatyzować, a jakie zachować jako dobrze
prosperujące. Kapitał zagraniczny interesował się w pierwszej
kolejności firmami państwowymi, które reprezentowały niezły
poziom techniczny i stanowiły swoiste „oazy” gospodarcze. Te
firmy zostały w pierwszej kolejności tanio sprywatyzowane, choć
jako dobrze działające nie musiały podlegać temu procesowi. Jest
zatem rzeczą zdumiewającą, że żadna z orientacji politycznych
nie była w stanie pokazać skutecznej drogi zahamowania recesji,
której źródła wiążą się zarówno z subiektywnymi błędami decyzyjnymi, jak i z obiektywnymi procesami 20.
Stąd też skutkiem negatywnym prywatyzacji przedsiębiorstw
państwowych, szczególnie dla pracowników i ich rodzin, jest
czynnik materialno-ekonomiczny, przejawiający się w redukcji
U
F O R
szych jest poparcie dla samej idei i sposobu jej realizowania ze
strony różnych grup i środowisk. Chodzi tu zarówno o polityków
włączających problemy prywatyzacji do programów politycznych
partii, o członków rządu, przedsiębiorstwa prywatyzowane, jak
i organizacje samorządowe, związki zawodowe i inne zrzeszenia.
Przede wszystkim jednak istotną rolę odgrywa klimat społeczny,
w jakim te procesy są dokonywane. Do skutecznego bowiem
przeprowadzenia reform własnościowych niezbędne jest szeroko
rozumiane przyzwolenie społeczne i związana z tym świadomość
kosztów, które muszą być poniesione 18.
M
789
SPOŁECZEŃSTWO 12 (2002) nr 6
F O R
U
M
790
zatrudnienia. Chodzi tu o rozmiary bezrobocia i możliwości
stworzenia nowych miejsc pracy. Bezrobocie jest niejako symbolem współczesnej gospodarki rynkowej. Jan Paweł II charakteryzuje to zjawisko jako „znak niedorozwoju”, albowiem „kurczą się miejsca pracy i w ten sposób możliwości zatrudnienia” 21.
Jest ono nie tylko brakiem miejsc pracy, ale przede wszystkim
stanowi poważne zagrożenie życia społecznego w wymiarze gospodarczym. Jest brakiem podstawowych środków materialnych
do prowadzenia życia godnego człowieka. Tym samym jest ograniczeniem możliwości realizacji osobowej i ludzkiej tożsamości 22.
Widzimy zatem, że skutki materialno-ekonomiczne prywatyzacji pociągają za sobą konsekwencje socjalno-społeczne, czego
owocem jest zjawisko bezdomności. Albowiem „brak mieszkań,
który sam w sobie jest poważnym problemem, można uważać za
znak i syntezę całego niedostatku ekonomicznego” 23, któremu
miał wyjść naprzeciw proces prywatyzacji. Ten zaś najczęściej,
a przede wszystkim w swej pierwotnej fazie, działa w przeciwnym
kierunku 24.
Ocena etyczna
Prywatyzacja jest złożonym procesem zmian w stosunkach
własnościowych, którego skutki wykraczają poza dziedzinę gospodarki. Gospodarowanie bowiem nie może być procesem czyniącym zadość tylko materialnym potrzebom, uwzględnianiem
tylko efektywnego wytwarzania i sprzedawania w kategoriach
czysto technicznych i dochodowych przy odrzucaniu wymiaru
humanistycznego i etycznego 25. Albowiem w procesie wdrażania
prywatyzacji nie chodzi tylko o samo powzięcie decyzji jej przeprowadzenia, ale też o wybór właściwej metody.
Z drugiej strony wiemy, że żaden konkretny czyn ludzki nie jest
moralnie obojętny. Ważna jest przecież nie tylko materia, ale
także okoliczności i forma czynu lub intencja 26. Wiemy zatem, że
każdy czyn ludzki, w wyniku którego następuje zmiana stanu
rzeczy, rodzi problem etyczny. Stąd też uwzględniając zasady
oceny wartości moralnej działania ludzkiego i zasady sprawiedliwości w odniesieniu do prywatyzacji, należałoby dokonać pełnej
oceny konsekwencji konkretnych przedsięwzięć w zakresie zmiany własności. Trzeba też ocenić moralność intencji środków
realizacji i skutków prywatyzacji. I wreszcie zbadać, czy zastosowano w danym przedsięwzięciu zasadę nakazującą wyrów-
Przypisy
1
Zob. B. Klimczak, Etyka gospodarcza, Wrocław 1996, s. 121.
Zob. Kpł 25, 10-61.
3
Por. J. Majka, Etyka życia gospodarczego, Warszawa 1980, s. 101-102.
4
Zob. tamże, s. 102.
5
Tamże.
6
Zob. A. Świątek, Utrata poczucia Boga, w: J. Nagórny (red.),
Teologia moralna wobec współczesnych zagrożeń, Lublin 1999, s. 21.
7
Zob. A. Dylus, Moralność krańcowa jako problem dla katolickiej
nauki społecznej, Warszawa 1992, ss. 42-43.
8
Zob. J. Krucina, Myśl społeczna Kościoła, Wrocław 1993, s. 52.
9
Zob. tenże, Drogami wolności, Wrocław 1996, s. 46.
10
Por. VS 101.
11
Zob. B. Klimczak, dz. cyt., s. 121.
12
Por.: RN 35; QA 59-61, 63, 65-74; Pius XII, Przemówienie
radiowe wygłoszone w dniu Zielonych Świąt 1 czerwca 1941 roku, nr
10, w: M. Radwan SCJ – L. Dyczewski OFMConv – A. Stanowski (red.),
Dokumenty nauki społecznej Kościoła, cz. 1, Rzym-Lublin 1987, ss.
162-163; MM 113-115; GS 7; LE 14.
13
Zob. A. Lulek – T. Mickiewicz, Gospodarka. Własność. Upodmiotowienie. Problem polskiej reformy w perspektywie nauczania społecznego
Kościoła, „Ethos” 1990, nr 3-4, s. 366.
14
Zob. J. Michałowski, Quo vadis, polska gospodarko?, „Ethos” 1992,
nr 2-3, s. 174.
15
Zob. tamże.
16
Zob. G. W. Kołodko, Kryzys. Dostosowanie. Rozwój, Warszawa
1989, s. 33.
2
U
F O R
nać doznane krzywdy i poniesione straty oraz nagrodzić ewentualne zasługi. Taka zatem analiza winna poprzedzać decyzję
o prywatyzacji danej firmy i towarzyszyć jej realizacji 27.
Można zatem powiedzieć, że ocenie winna podlegać słuszność
i moralność prawa prywatyzacyjnego oraz jego odniesienie do
uprawnień i sprawiedliwości, a także słuszność i moralność
konkretnych przedsięwzięć prywatyzacyjnych. Ważny jest bowiem czynnik intencji, a także czynnik wykonania28. Albowiem
badania opinii na temat zysków i strat związanych z prywatyzacją
ujawniają stosunkowo upowszechniony obraz prywatyzacji jako
procesu nieuczciwego, przynoszącego korzyści pewnym tylko
grupom, a nie całemu społeczeństwu. Natomiast wśród tracących
na prywatyzacji wymieniani są pracownicy prywatyzowanych
przedsiębiorstw 29.
M
791
SPOŁECZEŃSTWO 12 (2002) nr 6
792
F O R
U
M
17
Zob. A. Karwińska – M. Pacholski, Prywatyzacja gospodarki w świadomości społecznej, „Zeszyty Naukowe Akademii Ekonomicznej w Krakowie” 2001, nr 566, s. 35.
18
Zob. tamże, s. 33.
19
Zob. J. Auleytner, Przejście od realnego socjalizmu do gospodarki
rynkowej, „Ethos” 1992, nr 2-3, s. 159.
20
Zob. tamże, s. 160.
21
SRS 18.
22
Zob. T. Borkowski – A. Marcinkowski, Bezrobocie w perspektywie
socjologicznej, w: Socjologia bezrobocia, wybór T. Borkowski – A. Marcinkowski, Warszawa 1996, s. 32.
23
SRS 17.
24
Zob. T. Kamiński, Wokół pojęcia bezdomności, „Roczniki Naukowe
Caritas” 1997, nr 1, s. 28.
25
Zob. J. Krucina, Myśl..., dz. cyt., s. 53.
26
Zob. J.-M. Aubert, Jak żyć po chrześcijańsku w XX wieku, Warszawa
1986, ss. 158-159.
27
Zob. B. Klimczak, dz. cyt., s. 122.
28
Por. A. Szafulski, ABC teologii moralnej ogólnej, Oława 1999, s. 52.
29
Zob. A. Karwińska – M. Pacholski, art. cyt., s. 40.
Ks. Marek Stępniak
Wyższe Seminarium Duchowne
Łódź
W
dyskusji na temat form i przebiegu procesu integracji europejskiej od pewnego czasu przywiązuje się coraz większą
wagę do inspiracji płynących z nauczania społecznego Kościoła
katolickiego. Nie wynika to zapewne z chęci pozyskania życzliwości i poparcia dla procesu integracji, ponieważ takowe towarzyszyło już pierwszym inicjatywom integracyjnym po zakończeniu II wojny światowej. Świadczą o tym bezsprzecznie nie
znane szerzej polskiemu czytelnikowi, bo nie publikowane ze
względu na ograniczenia komunistycznej cenzury, wypowiedzi
Piusa XII, Jana XXIII i Pawła VI. Nie jest to zainteresowanie
zapewne powodowane również koniecznością moralnego wsparcia przez Kościół trudnych reform, przed którymi stoi dzisiaj
Unia Europejska w perspektywie rozszerzenia, czy, posługując
się określeniem z ostatniej deklaracji Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE), dalszej europeizacji Europy.
Książka Renégo Andrau pt. Dieu, l’Europe et les politiques. De
Leon XIII à la Charte des Droits Fondamentaux 1 [Bóg, Europa
i polityka. Od Leona XIII do Karty praw podstawowych] jest
przykładem dialogu na temat wartości fundamentalnych dla jednoczącej się Europy, które są również istotne dla chrześcijańskiej
koncepcji życia społecznego. Autor prezentuje szczegółową analizę zasady pomocniczości w nauczaniu społecznym Kościoła
katolickiego od Leona XIII do czasów współczesnych oraz ukazuje funkcjonowanie tej zasady w strukturach Unii Europejskiej
i w jej wybranych dokumentach. Taka forma prezentacji jednej
z podstawowych zasad życia społecznego, zdefiniowanej przez
Piusa XI w encyklice Quadragesimo anno (nr 79), wyznacza
strukturę tej interesującej książki.
W pierwszej części, poświęconej rozwojowi refleksji etycznej
temat zasady pomocniczości, Autor prezentuje w sposób niezwykle szczegółowy, w oparciu o dokumenty społeczne poszczególnych papieży, najważniejsze elementy doktryny chrześcijań-
U
F O R
Zasada pomocniczości
a zjednoczona Europa
M
793
SPOŁECZEŃSTWO 12 (2002) nr 6
F O R
U
M
794
skiej w zakresie prawa naturalnego, praw człowieka, państwa,
społeczeństwa, wolności. Nauczanie poszczególnych papieży
w odniesieniu do życia społecznego jest omawiane w kontekście
historycznym, co niewątpliwie czyni treść książki bardziej zrozumiałą i ułatwia ocenę poszczególnych dokumentów ze współczesnego punktu widzenia. Ma to swoje odzwierciedlenie
w trzech rozdziałach poświęconych kolejno nauczaniu Leona
XIII, rozwojowi doktryny za pontyfikatów Piusa X, Benedykta
XV, Piusa XI i Piusa XII oraz nauczaniu Kościoła współczesnego
od społecznych dokumentów Jana XXIII aż po ostatnie encykliki
Jana Pawła II.
Nauczanie społeczne, aby nie zostało sprowadzone do rangi
ideologii, nie może oczywiście być rozpatrywane w oderwaniu od
całości doktryny chrześcijańskiej, od pełnej prawdy o człowieku,
stworzonym na obraz i podobieństwo Boże, odkupionym i powołanym do zbawienia. Autor, jak można wnioskować z lektury,
często podejmuje analizę tekstów Magisterium z laickiego punktu
widzenia, bardziej jako filozof społeczny czy polityk. Może dlatego dość często pojawia się w tekście myśl o dążeniu Kościoła do
odnowienia w zjednoczonej Europie porządku średniowiecznego,
opartego na dominującej roli religii chrześcijańskiej. Według
Autora rozwój doktryny społecznej Kościoła pokazuje, że zasada
pomocniczości stawia cele życia społecznego poza zasięgiem
władzy społeczeństwa. Cele doczesne są ściśle związane z celami
nadprzyrodzonymi, ponieważ człowiek realizując pierwsze, zmierza ku drugim. „Jasnym jest, że taka koncepcja nie może być
zgodna z republikańską koncepcją społeczeństwa, uznającą rozum jako zasadę organizacji społecznej, co zakłada laickość
– zasadę filozofii politycznej, według której religia jest sprawą
prywatną” (s. 94).
W drugiej części książki Autor omawia wybrane dokumenty
stanowiące prawne podstawy Wspólnot Europejskich, a obecnie
Unii Europejskiej, odwołujące się bezpośrednio lub pośrednio do
zasady pomocniczości. Traktat założycielski Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali z 1952 roku stanowił w art. 5, że „Wspólnota
podejmuje bezpośrednie działania dotyczące produkcji i rynku
tylko wtedy, gdy wymagają tego okoliczności”, w ścisłej współpracy z zainteresowanymi i przy ograniczonej ingerencji aparatu
administracyjnego. Interwencje Wspólnoty o charakterze wspomagającym były podejmowane celem stworzenia odpowiednich
warunków i odpowiednio do zaistniałych potrzeb. Odniesienie do
U
F O R
omawianej zasady znajduje się również w Traktacie Rzymskim
z 1957 roku, powołującym do istnienia Europejską Wspólnotę
Gospodarczą. Artykuł 189 zobowiązywał władze Wspólnoty do
pozostawienia władzom narodowym wyboru środków, uznając
ich autonomię, a zarazem ograniczając władzę Wspólnoty do
spraw koniecznych. Również zapisy Traktatu ustanawiającego
Wspólnotę Europejską (art. 5), powtórzone w Traktacie o Unii
Europejskiej z 1992 roku (art. 2) odnoszą się do omawianej
zasady.
Zasada pomocniczości reguluje relacje między państwami
członkowskimi a Unią Europejską i jej instytucjami, ale również
relacje między społecznościami pośrednimi czy „wspólnotami
podstawowymi”, jak rodzina, stowarzyszenia, organizacje, gminy, społeczności terytorialne i państwo. Dlatego stanowi zarówno
fundament federalizmu, czyli systemu właściwego Unii Europejskiej, jak i ustroju politycznego poszczególnych państw członkowskich. Ma również zastosowanie w odniesieniu do Karty praw
podstawowych, przyjętej w 2000 roku i stanowiącej podstawę
przyszłego traktatu konstytucyjnego zjednoczonej Europy. Autor,
omawiając poszczególne zapisy Karty, interesujące z punktu
widzenia głównego problemu książki, szczególnie w odniesieniu
do praw jednostki i praw społecznych, ukazuje jej genezę oraz
etapy powstawania. Karta praw podstawowych jest, zdaniem
Autora, wyraźnie naznaczona ideologią liberalną (s. 124). Na
poparcie tej tezy przytacza rozbieżność między sformułowaniem
preambuły, że „korzystanie z praw jest powiązane z odpowiedzialnością i obowiązkami zarówno wobec bliźnich, jak i wspólnoty
ludzkiej i przyszłych generacji”, a określeniem poszczególnych
praw obywateli, zapisanym w V rozdziale dokumentu. Prawa
obywatela zostały ograniczone do prawa do: udziału w wyborach,
dobrej administracji, dostępu do dokumentów, petycji, posiadania rzecznika praw obywatelskich, wolności poruszania się i pobytu oraz ochrony dyplomatycznej i konsularnej, co niewątpliwie
nie wyczerpuje ich zastosowania. Akceptując ten pogląd, należy
jednak stwierdzić, że Karta praw podstawowych, choć posiada
wiele słabych stron, mówi także o prawach wynikających z godności człowieka, wolności, równości i solidarności, a także o prawach sądowych.
Charakterystycznym zjawiskiem jednoczącej się Europy, które
może być również postrzegane przez pryzmat zasady pomocniczości, jest wielokulturowość. Prezentując to zagadnienie
M
795
SPOŁECZEŃSTWO 12 (2002) nr 6
F O R
U
M
796
w oparciu o poglądy dwóch wybitnych badaczy: Charlesa Taylora
i Willa Kymlicka, Autor ukazuje trudność prób zdefiniowania
praw kulturowych społeczności, jakie były wielokrotnie podejmowane przez ONZ. Podobnie jak człowieka nie można sprowadzać wyłącznie do wymiarów społeczno-ekonomicznych, tak kultura jest rzeczywistością niesprowadzalną do pracy i pomnażania
bogactw materialnych. Zagwarantowanie praw człowieka i społeczności w zakresie kultury powinno stać się, zdaniem Autora,
jednym z zadań Konwentu Europejskiego. W tym kontekście
warto przypomnieć, że zagwarantowanie w przyszłym traktacie
konstytucyjnym Unii Europejskiej jednostce, wspólnotom religijnym i Kościołom wolności działania, nauczania, organizowania
się, o które zabiegają środowiska i instytucje katolickie, jest
również konkretnym zastosowaniem zasady pomocniczości.
Książka R. Andrau, prezentując szczegółowe analizy nauczana
społecznego papieży i dokumentów opublikowanych przez instytucje europejskie oraz podejmując niełatwą przecież próbę
ukazania zasady pomocniczości w świetle tych dwóch różnych
źródeł, pomija, jak się wydaje, refleksję Kościoła nad zastosowaniem tej zasady w odniesieniu do integracji europejskiej. Wypada
je zatem przybliżyć, choćby w skrócie.
Pius XII przypisywał znaczącą rolę w procesie integracji narodów Europy podstawowym strukturom, jakimi są gminy z ich
lokalnym samorządem i uprawnieniami. Gmina jako forma organizacji społecznej i politycznej odegrała znaczącą rolę w historii społeczeństw europejskich, przyczyniając się do rozwoju gospodarczego, kulturalnego i społecznego. Głębokie przywiązanie
ludzi do ich miejsca zamieszkania i poczucie odpowiedzialności
sprawia, że gminy pozostają miejscem najczęstszych i podstawowych relacji ludzkich, a zarazem szkołą wychowania obywatelskiego. W ramach gminy realizuje się idea ojczyzny jako najbliższego miejsca zamieszkania. W procesie integracji społeczeństw
Europy gminy, będące podstawowymi strukturami administracyjnymi, wypełniają istotne zadanie budzenia i utrwalania wspólnotowej świadomości, która jest podstawą współpracy społecznej,
wzajemnego poznania, akceptacji koniecznych ofiar związanych
z integracją, wymiany kulturalnej, a także niesienia wzajemnej
pomocy 2.
Kolejnym przykładem jest szkoła. Kościół w swoim nauczaniu,
stwierdza Pius XII, popiera pluralizm placówek oświatowych,
szczególne zaś znaczenie przywiązuje do szkół prywatnych. Mi-
U
F O R
mo że szkoły prywatne muszą zabiegać o utrzymanie nabytych
uprawnień, ich działalność nie powinna być ograniczana. Mają
one prawo liczyć ze strony władz administracji państwowej na
wsparcie finansowe i prawne. Szkoły prywatne, posiadając większą autonomię w działaniu, łatwiej przystosowują się do „nowych
warunków życia międzynarodowego”. Szkoła prywatna powinna
zachować swoją tożsamość, „ducha wolnej szkoły, koncepcję
człowieka i wychowania i nie ulegać prądom zmierzającym do
laicyzacji wychowania”. Zadaniem szkoły jest wychowanie kompetentnych elit, akceptujących najlepsze wartości ludzkie i chrześcijańskie, gotowych zaangażować się na rzecz integracji, pokoju
i współpracy 3.
Znaczenie szkoły dla integracji europejskiej potwierdził Jan
XXIII. Przez działania wychowawcze szkoła przyczynia się do
tworzenia świadomości wspólnotowej, która stanowi podstawę
wszelkich działań zjednoczeniowych 4.
Zasada pomocniczości została przez Jana XXIII w encyklice
Pacem in terris odniesiona również do społeczności międzynarodowej. Postulując ustanowienie, ze względu na dobro wspólne narodów, powszechnej władzy publicznej o charakterze ponadpaństwowym, papież stwierdził, że relacje tej władzy z władzami poszczególnych państw powinny być oparte na zasadzie
pomocniczości. Ogólnoświatowa władza, jeśli powstanie, nie może przejmować zadań władz państwowych ani ograniczać ich
kompetencji. Jej zadanie polegać będzie na stworzeniu takich
warunków, w których nie tylko władza publiczna każdego państwa, lecz również poszczególni ludzie oraz zrzeszenia będą mogły
bezpieczniej wykonywać swe zadania, wypełniać swoje obowiązki
i domagać się poszanowania swych praw 5.
„Europę osób i ludów” jako rzeczywistość żywą i oryginalną
tworzą poszczególne narody, wnosząc własne doświadczenia,
tradycje, dziedzictwo kulturowe i intelektualne. Państwa należące
do wspólnoty europejskiej muszą chronić dziedzictwo każdego
narodu poprzez odpowiednie instytucje. W ten sposób będą
również rozwijały europejskie dobro wspólne. Odnowa Europy
dokonuje się bowiem z udziałem narodów, które otwierając się na
bogactwo i nowe idee, podejmują współpracę. Zasada pomocniczości stosowana w tym wymiarze odnosi się w szczególny
sposób do działalności grup pośrednich i rodziny. Zadaniem grup
pośrednich, takich jak organizacje związkowe, stowarzyszenia
ekonomiczne i kulturalne, jest tworzenie więzi społecznych, przy-
M
797
SPOŁECZEŃSTWO 12 (2002) nr 6
F O R
U
M
798
czynianie się do rozwoju solidarności społecznej. Dlatego muszą
mieć zagwarantowaną autonomię i możliwość przedstawiania
swojego stanowiska w sprawach dotyczących ogółu. Władze
publiczne powinny popierać rozwój i działalność grup pośrednich, tworzących podstawową strukturę relacji w społeczeństwie
i w wymiarze międzynarodowym.
W przemianach społecznych i kulturowych podstawową rolę
odgrywa rodzina, nazwana przez Jana XXIII „centrum życiowym
Europy”. Należy zatem w zjednoczonej Europy stworzyć takie
warunki i prawodawstwo, aby rodzina mogła wypełniać wszystkie
podstawowe funkcje. Potrzeba ta jest szczególnie widoczna
w wymiarze ekonomicznym. Gwarancja zatrudnienia, sprawiedliwa zapłata, godziwy poziom życia i mieszkania stwarzają warunki do wypełnienia zadań przez małżonków.
Jan Paweł II, chociaż często nie używa wprost określenia
„zasada pomocniczości”, ukazuje jej znaczenie w działalności
instytucji europejskich. Dbając o dobro wspólne, instytucje te
muszą służyć zawsze człowiekowi, uwzględniać dobro osoby
ludzkiej, rozwijać tradycje poszczególnych krajów i regionów, tak
aby osoby, rodziny, wspólnoty miejscowe i inne struktury pośrednie mogły korzystać z przysługujących im praw i wypełniać swoje
obowiązki w ramach Wspólnoty Europejskiej. Chociaż spełniają
funkcję koniecznych narzędzi w procesie integracji, nie zrealizują
swoich celów, „jeśli nie postawią człowieka, rozumianego całościowo, w centrum swoich zadań. Instytucje same z siebie nigdy
nie zbudują Europy – zbudują ją tylko ludzie” 6.
Przywołując artykuły Europejskiej konwencji praw człowieka
odnoszące się do rodziny oraz dokumenty soborowe i nauczanie
Synodu Biskupów z 1980 roku poświęconego zadaniom rodziny
chrześcijańskiej, Jan Paweł II postuluje konieczność uznania,
zgodnie z zasadą pomocniczości, przez prawodawstwo poszczególnych państw praw rodziny jako wspólnoty naturalnej. Prawa te
bowiem były w przeszłości ograniczane, a również współcześnie
mogą być zagrożone przez założenia ideologiczne, według których są kształtowane systemy prawne. Państwo powinno zatem
uznawać prawo rodziców do wychowania i nauczania dzieci
zgodnie z ich przekonaniami, co wyklucza jakiekolwiek naciski
ideologiczne, prawne czy ekonomiczne. Prawo do założenia rodziny i obrony jej prywatności oraz prawo do prokreacji i decydowania o liczbie potomstwa nakłada na rządy obowiązek troski
o potrzeby rodzin. Rodzina powinna pozostać najważniejszą
Przypisy
1
Bruno Leprince Editeur, bmw., 2002, ss. 175.
Zob. Pius XII, Przemówienie do przedstawicieli Unii Miast i Władz
Lokalnych, 30 września 1955 roku, w: Europe unie dans l’enseigment des
Papes, Paris 1981, s. 161.
3
Zob. tenże, Przemówienie do Kongresu Prywatnych Szkół Europejskich, 10 listopada 1957 roku, w: Europe..., dz. cyt., s. 177.
4
Zob. Jan XXIII, Przemówienie do Komitetu Europejskiego Dnia
Szkoły, 11 lutego 1963 roku, w: Europe..., dz. cyt., s. 179.
5
Zob. PT 141.
6
Jan Paweł II, Europejska odpowiedzialność i solidarność. Przemówienie do Prezydium Parlamentu Europejskiego, 5 kwietnia 1979 roku, w:
Nauczanie papieskie, przygot. do druku E. Weron – A. Jaroch, t. 2, cz. 1,
Pallottinum, Poznań 1990, s. 335.
7
Por. Jan Paweł II, Jeżeli Europa chce pozostać sobie wierna. Przemówienie do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europejskiej, Strasburg,
8 października 1988 roku, nr 6, „L’Osservatore Romano” wyd. polskie
1988, nr 10-11, ss. 5-6.
2
U
F O R
komórką życia społecznego, a przysługujące jej prawa, zawarte
w prawodawstwie Wspólnoty i w ogłoszonej w roku 1981 przez
Kościół Karcie praw rodziny, powinny być uznawane i chronione
przez państwa członkowskie 7.
Dialog na temat zasady pomocniczości w życiu współczesnych
europejskich społeczeństw jest konieczny i pożyteczny, bez
względu na jego uczestników i stosowane interpretacje i rodzaje
argumentów, ponieważ jest dialogiem nad konstrukcją i formami
działania Unii Europejskiej i jej instytucji. Z perspektywy nauczania Kościoła negatywny i pozytywny aspekt zasady pomocniczości gwarantuje autonomię oraz poszanowanie praw człowieka i społeczności pośrednich, jak też chroni skutecznie przed
totalitaryzmem państwowym lub biurokratycznym, który mógłby
się pojawić, gdyby procesy integracyjne nie uwzględniały godności człowieka i jego naturalnych praw.
M
799
KSIĄŻKI
817
Kościół wobec współczesnych
problemów życia
gospodarczego. Społeczne
dokumenty episkopatów,
redakcja ks. Stanisław Fel
– ks. Józef Kupny,
Wyd. KUL, Lublin 2002, ss. 352.
W
ielkie encykliki społeczne są
bez wątpienia najlepiej znanymi
i najczęściej przywoływanymi dokumentami nauki społecznej Kościoła.
Nie można jednak zapominać, że nie
są jej wyłącznym źródłem. Bogatą tradycję katolickiego nauczania w dziedzinie społecznej tworzą również treści
zawarte bezpośrednio w Piśmie Świętym, przemyślenia Ojców Kościoła,
dorobek filozofów i teologów Średniowiecza oraz prace licznych myślicieli
chrześcijańskich z czasów nowożytnych.
Bardzo ważne miejsce w tej panoramie tekstów zajmują także listy duszpasterskie, kierowane do wiernych
przez pojedynczych biskupów lub konferencje episkopatów poszczególnych
państw. Stanowią one próbę odniesienia i przybliżenia ogólnego nauczania
Kościoła do realiów życia ludzi w ściśle
określonym miejscu i czasie. Autorzy
tych dokumentów, kierowani poczuciem odziedziczonego po pierwszych
Apostołach
obowiązku
głoszenia
Ewangelii zawsze i wszędzie, stawiają
sobie cel ujęty w formule „widzieć
– ocenić – działać”. Pragną rozpoznać
bieżącą sytuację społeczną na kanonicznie podlegającym im terenie, następnie ocenić ją w świetle ogólnych wskazań zaczerpniętych z nauki społecznej
Kościoła powszechnego (przede wszy-
stkim z samej Ewangelii oraz papieskich listów okólnych), a wreszcie sformułować praktyczne zalecenia i wskazać projekty konkretnych działań, które sprawią, że rzeczywistość danego
obszaru (kraju, regionu, diecezji) będzie lepiej służyła integralnie rozumianemu rozwojowi każdej osoby ludzkiej. Dla chrześcijanina bowiem, który
ma oczy utkwione w idealnym obrazie
Królestwa Bożego i Jego sprawiedliwości, zastane położenie zarówno w sprawach indywidualnych, jak i publicznych zawsze przedstawia jakieś istotne
mankamenty i wymaga daleko idących
uzupełnień, głębokiej reformy, gruntownego przekształcenia, które w języku teologii określa się mianem „nawrócenia”.
Głoszenie potrzeby i wskazywanie
kierunku owego nawrócenia – tak dla
poszczególnych ludzi jak dla całych
społeczności – jest zadaniem ludzi Kościoła, a w szczególności Kościoła lokalnego. Odnosząc przykazania i rady
ewangeliczne do okoliczności wynikłych z momentu dziejowego, biskupi
łączą profetyczne przesłanie z doświadczeniem historycznym, po to aby
pomóc wierzącym realizować wymogi
ich wiary hic et nunc. Jednakże listy
episkopatów często pozostają nie znane katolikom poza granicami kraju,
w którym zostały opublikowane, zwłaszcza jeżeli nastąpiło to dawniej; także
w niedostatecznym stopniu są one
uwzględniane w katolickiej dydaktyce
akademickiej. Przyczyną może być zarówno niedostateczna znajomość języków, w których pisane są te teksty, jak
i brak zainteresowania wynikający
z niesłusznego przeświadczenia o zupełnym braku ich uniwersalnej wartości. Często trudno też dotrzeć do pełnej wersji dokumentów.
SPOŁECZEŃSTWO 12 (2002) nr 6
818
Z tych względów za cenną należy
uznać inicjatywę podjętą przez znawców i badaczy NSK ze środowiska
KUL-u, aby zebrać w jednym tomie
najważniejsze dokumenty społeczne
episkopatów, które ukazały się w ciągu
ostatnich 20 lat. Jest to sześć tekstów,
ułożonych według kolejności lat ich
powstania: list społeczny Episkopatu
USA Sprawiedliwość gospodarcza dla
wszystkich. Katolicka nauka społeczna
a gospodarka USA (1986), społeczny
list pasterski biskupów austriackich
(1990), list Konferencji Biskupów Katolickich Anglii i Walii Wspólne dobro
a nauczanie społeczne Kościoła katolickiego (1996), wspólne słowo Rady
Kościoła Ewangelickiego w Niemczech
i Konferencji Episkopatu Niemiec na
temat sytuacji gospodarczej i społecznej w Niemczech O przyszłość solidarności i sprawiedliwości (1997), dokument Komisji „Iustitia et Pax” Episkopatu Francji O właściwy kształt mundializacji (1999), list społeczny Episkopatu Polski na temat bezrobocia
W trosce o nową kulturę życia i pracy
(2001). Redaktorzy zamieścili ponadto wprowadzenie, w którym omawiają
znaczenie listów duszpasterskich na tle
całokształtu NSK, opisują krótko historię i założenia metodologiczne tej
formy nauczania oraz ogólnie komentują zawartość tomu.
Wszystkie te sześć dokumentów było już wcześniej publikowanych w Polsce, przy czym cztery ostatnie na łamach „Społeczeństwa”. Redaktorzy
tomu w pełni wykorzystali istniejące
wersje polskie, a ich zadanie polegało
na zestawieniu tekstów według kryteriów, które wymienione są we wprowadzeniu (ss. 16-17). Jak bowiem informują redaktorzy: „Zbiór ten nie rości sobie pretensji do kompletności te-
go rodzaju enuncjacji. Wybrane zostały dokumenty, które odnoszą się do
istotnych współcześnie problemów gospodarczo-społecznych oraz [...] stanowią ważne uzupełnienie oficjalnego
nauczania społecznego Stolicy Apostolskiej” (s. 16). Należy podkreślić, że
zebrane tłumaczenia nie mają charakteru oficjalnego, to znaczy nie zostały
zrewidowane i zatwierdzone przez
stronę kościelną.
Z oczywistych powodów trudno
oceniać merytoryczną zawartość pomieszczonych w książce dokumentów.
Dlatego ograniczymy się do krótkiego
ich omówienia i porównania.
Poniekąd najważniejszy jest list biskupów USA, albowiem zapoczątkował
on nową fazę w dziejach nauczania tej
rangi. Jak stwierdzają redaktorzy, jego
ukazanie się zainspirowało episkopaty
Europy „[...] do analizy i oceny własnej
sytuacji społeczno-gospodarczej w
świetle zasad nauki społecznej Kościoła. W rezultacie w latach dziewięćdziesiątych ogłoszono kilka obszernych listów społecznych” (s. 15). Drugą ważną
cechą tego listu jest to, że został on
opracowany na podstawie szerokich
konsultacji publicznych, w toku licznych spotkań i otwartych dyskusji,
z uwzględnieniem różnych wizji i poglądów. Dlatego odzwierciedla zróżnicowany charakter społeczeństwa i stanowi owoc współpracy Kościoła ze specjalistami i niespecjalistami reprezentującymi opinię publiczną. Z tego powodu jest bardzo obszerny i wzbogacony
wielką ilością danych statystycznych
oraz odniesień do dokumentów kościelnych i do fachowych publikacji opracowanych przez instytucje państwowe,
organizacje pozarządowe i poszczególnych naukowców. Nic więc dziwnego,
że spotkał się z dużym zainteresowa-
KSIĄŻKI
819
niem i uznaniem w szerokich kręgach
odbiorców, także tych, którzy nie mieszkają w USA lub nie są katolikami.
Stał się też swego rodzaju wzorem dla
innych episkopatów, które powzięły zamysł opracowania listu o pokrewnej tematyce. Podobieństwa takie uwidaczniają się zwłaszcza w listach biskupów
austriackich i niemieckich.
Lektura zamieszczonych w tomie
dokumentów prowadzi do wniosku, że
współczesne państwa Zachodu borykają się z trudnościami w dużej mierze
podobnymi. Główne problemy poruszane przez biskupów to: bezrobocie;
bieda; rozwarstwienie społeczne; kryzys w rolnictwie; szkodliwość żywności produkowanej w systemie wielkoprzemysłowym; marginalizacja dużych
grup ludności; niedostatki systemu
opieki socjalnej; dyskryminacja na tle
etnicznym i płciowym; niesprawiedliwa
struktura własności; zanieczyszczenie
środowiska naturalnego; brak szacunku dla życia ludzkiego, zwłaszcza
w jego początkowym i schyłkowym
stadium; konsumpcjonizm, egoizm i
przesadny indywidualizm; wypaczenia
w dziedzinie życia małżeńskiego i rodzinnego; niewłaściwe spędzanie wolnego czasu, w tym zwłaszcza świąt
i niedziel; imigracja na masową skalę;
nadużycia ze strony pracodawców;
konflikty na linii przedsiębiorstwa-związki zawodowe; niedostatek szans
rozwoju dla dzieci i młodzieży; demoralizacja mass mediów; marginalizowanie ludzi zaawansowanych wiekiem,
chorych, nieprzystosowanych społecznie. Członkowie episkopatów wypowiadają się również w sprawach dotyczących wspólnoty ogólnoludzkiej,
omawiając zagadnienie pokoju, solidarności i sprawiedliwości między narodami świata.
Oczywiście łatwo też spostrzec pewne różnice między poszczególnymi
enuncjacjami. Na przykład w liście
niemieckim szczególnie wyraźnie zaznacza się temat kryzysu państwa
opiekuńczego, starzenia się społeczeństwa oraz rozbieżności między zachodnimi a wschodnimi obszarami państwa, które jest „zjednoczone, ale długo
jeszcze niezrośnięte w jeden organizm
[...]” (s. 236). Z kolei biskupi USA
poświęcają więcej uwagi niż inni roli
swojego państwa na arenie międzynarodowej w zakresie polityki, wymiany
gospodarczej i pomocy dla rozwoju
w krajach Trzeciego Świata.
Od tego tła odcinają się wyraźnie
pod względem tematyki dokumenty
ogłoszone przez biskupów polskich
i francuskich. Ten pierwszy zdominowany został przez zagadnienie powszechnego braku pracy, który jest
„[...] jednym z najbardziej powszechnych problemów naszych czasów” (s.
334). Natomiast list o mundializacji,
opracowany przez biskupów z Francji,
w całości poświęcony jest problemowi,
który nie wiąże się z konkretnym państwem czy regionem, lecz ex definitione dotyczy całego świata.
Ponieważ dokumenty zamieszczone
w książce publikowane były w ciągu
blisko 20 lat, przy dokładniejszej analizie ich treści można również zauważyć, jakie zmiany zaszły w tym okresie
w rzeczywistości społeczno-gospodarczej, a w związku z tym – w opiniach
tych, którzy ją oceniają. Na przykład
biskupi USA, piszący w roku 1986,
wyrażają przekonanie: „Pełne zatrudnienie stanowi podstawę sprawiedliwej
gospodarki. [...] Jako naród, powinniśmy umożliwić znalezienie pracy [...]
wszystkim jej poszukującym. [...] Zalecamy, aby naród podjął [...] zadanie
SPOŁECZEŃSTWO 12 (2002) nr 6
820
osiągnięcia pełnego zatrudnienia. [...]
istnieje werbalne poparcie dla idei pełnego zatrudnienia, nie ma jednak zdecydowanego zaangażowania, aby je
wprowadzić” (ss. 68, 72). W wypowiedzi biskupów polskich, sformułowanej pod koniec 2001 roku, przejawia się już o wiele mniejszy optymizm i zdeterminowanie: „Na początku przestrzegamy przed łatwym, ale
złudnym lansowaniem idei pełnego zatrudnienia, odgórnego zapewnienia
każdemu miejsca pracy, co zawsze
kończy się niewydolnością gospodarczą i niszczy etos pracy” (s. 340).
Zapoznanie się z listami episkopatów nie tylko pozwala poznać trudności występujące w różnych państwach
oraz poglądy Kościoła na sprawy społeczno-gospodarcze. Pomoże także
zrozumieć, na czym polega metodologiczna specyfika nauki społecznej Kościoła, która czerpie jednocześnie z dogmatyki katolickiej, zasobu twierdzeń
filozoficznych oraz bogatego dorobku
wielu nauk szczegółowych, jak socjologia, ekonomia, demografia itd. Warto podkreślić, że powinno to przyczynić się też do lepszego wyjaśnienia roli,
którą mają pełnić tego typu dokumenty ogłaszane przez biskupów, nierzadko bowiem jest ona kwestionowana.
Każdy z pomieszczonych w książce
listów zawiera krótsze lub dłuższe wyjaśnienie tego, jaki jest cel tego typu
publikacji, jaki jest tytuł Kościoła do
wypowiadania się na tematy społeczne
i gospodarcze oraz na czym polega
wartość takich wypowiedzi. W listach
biskupów amerykańskich, austriackich
i niemieckich opisano i oceniono także
tryb konsultacji, które zostały przeprowadzone w trakcie przygotowywania
dokumentów. Ponadto każdy z dokumentów zawiera oczywiście dłuższe
lub krótsze rozważania ogólne o roli
chrześcijan świeckich w społeczeństwie, obecności Kościoła w życiu publicznym, historii kościelnego nauczania, jego celach, założeniach, podstawach normatywnych itp. Pod tym
względem można omawianą książkę
potraktować jako kompendium nauki
społecznej Kościoła.
Omawiana książka została wydana
na przeciętnym poziomie edytorskim.
Zdarzają się potknięcia: mylące oznaczenia akapitów, błędy literowe w zapisie terminów obcojęzycznych, niekonsekwencje bądź luki w opisach bibliograficznych. Daje się też odczuć
brak skorowidzu przynajmniej głównych spośród terminów powtarzających się w tekstach, jakkolwiek po części brak ten jest wyrównywany przez
szczegółowy spis treści. Poza tym już
po krótkim czasie normalnego używania tomu jego okładka oddziela się od
reszty kartek. Natomiast na pochwałę
zasługuje przejrzysty układ graficzny
we wszystkich partiach książki, co ma
duże znaczenie z uwagi na wielopoziomową strukturę publikowanych tekstów oraz ich znaczną długość.
Paweł Borkowski
KSIĄŻKI
821
Czesław Strzeszewski
– współtwórca i świadek
katolicyzmu społecznego
w Polsce w XX wieku.
Księga Pamiątkowa,
redakcja Edward Balawajder
TN KUL – KIK im. Cz.
Strzeszewskiego w Lublinie,
Lublin 2002, ss. 542.
C
zesław Strzeszewski, przez kard.
Stefana Wyszyńskiego uznany za
„najbardziej godnego i zasłużonego
kontynuatora katolickospołecznej pracy naukowej” (s. 34), stanowi wzorzec
osobowy i twórczy, który na trwałe
wpisał się w dzieje społecznej myśli
Kościoła. Co więcej, w jego osobowości tkwiła również pasja działalności
społecznej. Obydwa te nurty, naukowy
i społeczny, wzajemnie się przenikały
oraz inspirowały.
Postać Czesława Strzeszewskiego
przybliża poświęcona mu księga pamiątkowa. Nie jest to monografia
ujmująca całokształt jego pracy naukowo-badawczej i społecznej, zwraca
jednak uwagę na główne kierunki jego
zainteresowań jako twórcy „lubelskiej
szkoły katolickiej nauki społecznej”.
Książka zawiera kompletną bibliografię jego prac, jego biografię oraz osobiste wspomnienia uczniów i przyjaciół.
Czesław Strzeszewski, utalentowany
uczeń i współpracownik premiera i ministra II Rzeczpospolitej Władysława
Grabskiego, mimo perspektyw dużej
kariery w administracji państwowej,
w latach 30. ubiegłego wieku na stałe
związał się z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim, początkowo jako wykładowca i profesor nauk ekonomicznych. Z czasem jednak pogłębia swe
zainteresowanie katolicką nauką społeczną, „systematyzuje ją, zaprowadza
w niej ład metodologiczny i dziedzin
z nią związanych”, jak stwierdził kard.
Wyszyński (s. 19).
Swoją twórczość naukową prof.
Strzeszewski oparł na zasadach ideowych personalizmu, ze szczególnym
podkreśleniem naturalnej i nadprzyrodzonej godności osoby ludzkiej oraz
wynikających z niej podstawowych
uprawnień człowieka: prawa do życia
i prawa do wolności.
Elementy te w ujęciu Strzeszewskiego w swoim artykule zamieszczonym w księdze omawia ks. Stanisław
Kowalczyk. Autor zwraca uwagę na
stanowisko prof. Strzeszewskiego wobec pojęcia osoby ludzkiej i trudności
w jej zdefiniowaniu. Wskazuje się tu
na cechy osobowej człowieka: indywidualność, substancjalność, cielesność,
duchowość i niepowtarzalność. Czesław Strzeszewski korzystał – twierdzi
ks. Kowalczyk – z języka ontologicznego i fenomenologicznego, a swoje
stanowisko określił mianem „chrześcijańskiego personalizmu społecznego”.
Do istotnych elementów tej koncepcji
należy z jednej strony uznanie niezbywalnej godności człowieka, a z drugiej
– afirmacja jego społecznej natury.
Konsekwencją tego jest uznanie prymatu człowieka przed ekonomią.
Zagadnienie pracy ludzkiej w ujęciu
prof. Strzeszewskiego obszernie omawia ks. Franciszek Mazurek. Autor
wskazuje, że Strzeszewski również
precyzuje to pojęcie, uznając, że dotychczasowe definicje są albo zbyt szerokie, albo zbyt wąskie, albo też czysto
opisowe. Praca ludzka zaś jest pojęciem interdyscyplinarnym. Ks. Mazurek uwypukla ten aspekt analiz Strzeszewskiego, który podkreśla nie tylko
SPOŁECZEŃSTWO 12 (2002) nr 6
822
prawny i gospodarczy sens pracy, lecz
przede wszystkim jej wymiar społeczny
i moralny.
Właśnie w aspekcie społecznym
i moralnym Maria Miczyńska-Kowalska pisze w swym artykule o prawie
do posiadania w koncepcji Czesława Strzeszewskiego. Autorka zwraca
uwagę na podmioty prawa do posiadania własności: osobę ludzką, rodzinę,
grupy pośrednie, państwo oraz akcjonariaty pracy. W konkluzji Autorka
podkreśla, że według prof. Strzeszewskiego celem prawa własności jest nie
tylko ochrona dobra osoby ludzkiej,
ale też dobra całej ludzkości.
Problematykę ładu społecznego
w pismach Strzeszewskiego omawia
ks. Jan Szymczyk. Należy tu wnieść
poważne zastrzeżenia. Autor artykułu
pomija bowiem całkowicie poglądy
Prymasa Tysiąclecia, a cytuje innych
zajmujących się tym zagadnieniem,
w tym uczniów Cz. Strzeszewskiego.
A przecież zagadnienie ładu społecz-
nego było przewodnim wątkiem pism
i wystąpień Stefana Wyszyńskiego.
Prof. Strzeszewski rozwijał idee zawarte w jego doktrynie społecznej, był kontynuatorem jego myśli.
Wymieniono tu oczywiście tylko
niektóre artykuły. Książka jest warta
przeczytania przede wszystkim z uwagi na zasługi Czesława Strzeszewskiego w konstruowaniu i rozwijaniu katolickiej nauki społecznej na polskim
gruncie, a także ze względu na szeroką
gamę zawsze aktualnej problematyki,
która leżała w sferze zainteresowań
Profesora i została omówiona w tej
publikacji. Samą postać Czesława
Strzeszewskiego przybliżają osobiste
wspomnienia jego uczniów i przyjaciół, m.in. księży arcybiskupów Edmunda Piszcza, Bolesława Pylaka oraz
Ignacego Tokarczuka. Do nielicznych
mankamentów omawianej książki należy zaliczyć brak indeksu nazwisk.
Aleksander Karkowski