Rządowy projekt ustawy o paszach - wystąpienia

Transkrypt

Rządowy projekt ustawy o paszach - wystąpienia
Rządowy projekt ustawy o paszach - wystąpienia
sobota, 01 lipca 2006 01:00 - Poprawiony niedziela, 27 września 2009 19:57
Przedstawiamy stenogramy dwóch wystąpień Posła Marka Strzalińskiego oraz wystąpienia
Posła Andrzeja Fedorowicza
podczas z dnia 21.06.2006 w sprawie Sprawozdania Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi o
rządowym projekcie ustawy o paszach (druki nr 496 i 631).
5 kadencja, 20 posiedzenie, 1 dzień (21 06 2006) 5 punkt porządku dziennego:
Sprawozdanie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi o rządowym projekcie ustawy o paszach (druki
nr 496 i 631).
Poseł Marek Strzaliński:
Szanowna Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Mam zaszczyt przedstawić
stanowisko Klubu Poselskiego Sojuszu Lewicy Demokratycznej do ustawy o paszach.
Ustawa, nad którą prace parlamentarne dobiegają końca, jest nieodzowna. Zabezpiecza ona
właściwą realizację prawa europejskiego dotyczącego wytwarzania, wprowadzania do obrotu i
stosowania w żywieniu zwierząt pasz i pasz leczniczych. Prawo Unii Europejskiej reguluje te
zagadnienia bardzo szczegółowo. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego stosowane we
wszystkich państwach bezpośrednio głęboko zmieniły podejście do pasz.
Wyzwaniem nadrzędnym jest zagwarantowanie pełnego bezpieczeństwa zdrowotnego
produkowanej żywności. Od producentów artykułów spożywczych oraz organów urzędowego
nadzoru oczekujemy pewności, że żaden ze składników naszej diety nie zawiera czynników
chorobotwórczych, toksycznych czy innych składników niedozwolonych. Wymaga to objęcia
nadzorem nie tylko produktów żywnościowych finalnych, ale również całego łańcucha
produkcyjnego, zaczynając od produkcji polowej. Chcemy mieć pewność, że żywność, która
trafia na nasze stoły, jest bezpieczna.
Globalizacja, coraz swobodniejsze przemieszczanie się ludzi i towarów rodzą kolejne
wyzwania. Pojawiają się nowe jednostki chorobowe, jak choćby BSE. Nie maleje zagrożenie
chorobami klasycznymi oraz możliwość wprowadzenia do obrotu substancji szkodliwych bądź
toksycznych. Wydłuża się lista składników niepożądanych. Zmienia się również podejście do
wymagań stawianych producentom żywności. Według obecnie obowiązujących standardów
dbałość o zdrową żywność zaczyna się już na etapie przestrzegania wszelkich reguł w
produkcji roślinnej.
Zdrowy produkt żywnościowy może być przygotowany wyłącznie pod właściwie
zorganizowanym i dobrze pełnionym nadzorem kompetentnych służb. Musi on obejmować cały
ciąg działalności produkcyjnej, mający swój początek właśnie w produkcji polowej. Dotychczas
nie mieliśmy w Polsce systemu nadzoru nad produkcją pasz zorganizowanego tak
kompleksowo i obejmującego tak szeroki zakres. Rejestracja i zatwierdzanie zakładów
wytwarzających środki żywienia zwierząt, prowadzenie rejestrów zatwierdzonych zakładów oraz
ewidencji gospodarstw rolnych, także ich kontrola - to nowe zadanie inspekcji weterynaryjnej.
Nadzór obejmuje również zagadnienia dotyczące organizmów genetycznie zmodyfikowanych.
1/5
Rządowy projekt ustawy o paszach - wystąpienia
sobota, 01 lipca 2006 01:00 - Poprawiony niedziela, 27 września 2009 19:57
Zabronione jest używanie w żywieniu substancji o działaniu hormonalnym, tyreostatycznym i
betaantagonistycznym oraz innych z tzw. listy substancji zabronionych. Ustawa określa zasady
wprowadzenia do obrotu materiałów paszowych i mieszanek paszowych. Szczegółowo określa
zasady ich pakowania oraz oznakowania.
Celem ustawy jest wdrożenie postanowień dyrektywy do polskiego porządku prawnego,
głównie o charakterze kompetencyjnym.
Klub Poselski Sojuszu Lewicy Demokratycznej uważa, że ustawa o paszach, nad którą dzisiaj
debatujemy, właściwie reguluje wdrożenie prawa europejskiego. Zadania związane ze
zorganizowaniem i zabezpieczeniem właściwego nadzoru nad przestrzeganiem
bezpieczeństwa zdrowotnego pasz są również uregulowane właściwie. SLD będzie głosowało
za przyjęciem tej ustawy.
Nasz zdecydowany sprzeciw budzi jednak sposób, w jaki rząd zamierza wprowadzić tę ustawę
w życie. W uzasadnieniu do ustawy rząd przyznaje, że nakłada ona na inspekcję weterynaryjną
nowe obowiązki: rozszerza zadania kontrolne, obliguje do rejestracji przedsiębiorstw i
producentów oraz prowadzących obrót paszami. Rząd dostrzega potrzebę zatrudnienia 304
inspektorów weterynaryjnych do spraw środków żywienia zwierząt - tyle jest bowiem w Polsce
powiatowych inspektoratów weterynarii. Weterynaria została zobowiązana tą ustawą do
realizacji zadań w pełnym zakresie i już od wejścia jej w życie. Nie otrzymała jednak ani
jednego z tych 304 etatów ani również niezbędnych środków finansowych. Rada Ministrów
przyjęła, że zwiększenie zatrudnienia będzie uwzględnione przy tworzeniu Państwowej
Inspekcji Kontroli Żywności. Jednakże ministerstwo rolnictwa zakłada, że analizy i prace
koncepcyjne związane z przygotowaniem nowej inspekcji muszą trwać przynajmniej dwa lata.
Nie wiadomo zresztą, jaki przyniosą efekt. Jeśli będą prowadzone rzetelnie, to bardzo
prawdopodobne, iż potwierdzą, że już obecnie zatrudnienie w inspekcji weterynaryjnej jest
niedostateczne w stosunku do nałożonych zadań.
I tak państwo polskie przyjmuje określone zobowiązania, tworzy system prawny,
instytucjonalny, a potem chowa głowę w piasek, udając, że rzeczywistość da się oszukać
żonglerką słowną. To błędne i szkodliwe podejście. Nasze zobowiązania musimy wykonywać
dobrze, w najlepiej pojętym interesie narodowym. Musimy być wiarygodnym i rzetelnym
członkiem Unii Europejskiej - bo tylko w ten sposób możemy zagwarantować nasz rozwój i
poprawić poziom życia. Dlatego wraz z wejściem w życie ustawy inspekcja weterynaryjna musi
otrzymać stosowną ilość dodatkowych etatów oraz środków finansowych niezbędnych do
realizacji zadań przypisanych ustawom. Dziękuję bardzo.
5 kadencja, 20 posiedzenie, 1 dzień (21 06 2006)
5 punkt porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi o rządowym projekcie ustawy o paszach (druki
2/5
Rządowy projekt ustawy o paszach - wystąpienia
sobota, 01 lipca 2006 01:00 - Poprawiony niedziela, 27 września 2009 19:57
nr 496 i 631).
Poseł Marek Strzaliński:
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Chciałbym prosić pana ministra o ustosunkowanie się do
kwestii, którą podnosiłem już w wystąpieniu klubowym. Przypomnę, iż ustawa nakłada na
organy nadzoru państwowego szereg konkretnych zobowiązań. Jest to konieczność wyjazdów
służbowych, postawienia do dyspozycji określonej liczby środków transportu, zakupienia paliwa,
stworzenia nowych stanowisk pracy, wyposażenia w sprzęt biurowy, koszty laboratoryjne. Te
koszty zostały precyzyjnie wyliczone przez głównego lekarza weterynarii na kwotę 19 200 tys. zł
w skali rocznej, oprócz tego - 304 etaty jako minimum pomocy. Ani dodatkowych pieniędzy, ani
etatów nie ma. Wobec tego, panie ministrze, proszę powiedzieć, jak będzie możliwa realizacja
w praktyce tej ustawy, skoro wiemy, że weterynaria już dzisiaj ma szalone kłopoty, by z tych
środków zrealizować cały zakres zadań nałożonych na Państwową Inspekcję Weterynaryjną.
Dziękuję bardzo.
5 kadencja, 20 posiedzenie, 1 dzień (21 06 2006) 5 punkt porządku dziennego:
Sprawozdanie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi o rządowym projekcie ustawy o paszach (druki
nr 496 i 631).
Poseł Andrzej Fedorowicz:
Dziękuję bardzo.
Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! W imieniu Klubu Parlamentarnego Liga Polskich Rodzin mam
zaszczyt przedstawić uwagi do sprawozdania komisji rolnictwa do ustawy o paszach.
W trakcie prac nad projektem tej ustawy wiele pól było wspólnych, gdzie podkomisja, powołana
specjalnie w tym celu, dopracowywała złożony przez rząd projekt i w drodze uzgodnień - nie
mówię konsensusu - wypracowany został projekt ustawy, który dzisiaj nie budzi specjalnie
kontrowersji, mówilio tym moi przedmówcy z wszystkich klubów.
Celem tej ustawy - oprócz, oczywiście, zastąpienia tą ustawą poprzedniej, jej poprzedniczki,
zmieniony jest również tytuł - jest w zasadzie wprowadzenie do ustawodawstwa polskiego
przepisów Unii Europejskiej, które są zawarte zarówno w dyrektywach, jak i przepisach
nazywanych chociażby rozporządzeniami.
Otóż żeby być na rynku unijnym, o czym tyle razy już chociażby w imieniu klubu mówiłem,
musimy nasze przepisy tak dostosować, abyśmy się na tym rynku mogli swobodnie poruszać, a
przynajmniej nie utrudniać naszym producentom - w tym również producentom pasz oddziaływania na rynki Unii Europejskiej. Wszak to jest podobno wspólny rynek. Ta ustawa
reguluje między innymi zasady wytwarzania i stosowania pasz, w tym również pasz
leczniczych, o czym tak wiele tutaj mówiono i wiele kontrowersji budził zapis art. 17. Myślę, że
niestosowne byłoby, gdybyśmy się na tym etapie, mimo tak dobrej współpracy w podkomisji i
komisji, zaczęli różnić.
Otóż wprowadzenie zmiany, którą sygnalizują niektórzy posłowie, w art. 17, aby zmienić dobry
zapis, wypracowany zapis, że procesem produkcji pasz leczniczych nieprzeznaczonych do
3/5
Rządowy projekt ustawy o paszach - wystąpienia
sobota, 01 lipca 2006 01:00 - Poprawiony niedziela, 27 września 2009 19:57
obrotu może również kierować osoba, która - i tu komisja precyzyjnie wypracowała i nie
chciałbym, nie życzyłbym sobie, żeby zostało to zburzone - posiada co najmniej średnie
wykształcenie rolnicze, weterynaryjne lub jest po kierunku ˝technologia żywności˝. Otóż
oznacza to, że ta pasza nie będzie przygotowywana przez osobę, która posiada wykształcenie
rolnicze, ale niekoniecznie związane z produkcją zwierzęcą. Najlepszy nasiennik niekoniecznie
musi znać technologię przygotowywania pasz leczniczych i wydaje mi się, że byłoby to zbytnie
zliberalizowanie. Oddanie spod kontroli służb weterynaryjnych i fachowców mieszania pasz tak
ważnych, leczniczych, może spowodować to, o czym tu przed chwilą przedmówcy mówili.
Wszak część pasz, która zawiera środki hormonalne, musi być ograniczana z tego powodu, że
później swobodnie te produkty, te wszystkie składniki odkładają się w organizmie zwierzęcia, a
więc są przenoszone również do organizmu człowieka. Ten zapis jest na tyle precyzyjny, że
daje drugą możliwość - że będzie to osoba, która ma to doświadczenie trzyletnie lub złożyła z
wynikiem pozytywnym egzamin. Co to oznacza? Oznacza, że ktoś jednak kontroluje ten proces
i jeżeli chce zdobyć uprawnienia, to musi złożyć egzamin. Po to wprowadzono przepis i zapis w
dyrektywach Unii Europejskiej - o tym pisze w uzasadnieniu wnioskodawca - że przecież lekarz
weterynarii, główny lekarz weterynarii musi opracować plan operacyjny na wypadek wystąpienia
zagrożeń, bo takie zagrożenia niewątpliwie występują. Jak główny lekarz będzie mógł
opracować taki plan działania, jeśli nie będzie miał pewności, kto przygotował tę paszę? On
musi mieć pewność, że przygotowały to osoby, które mają nabyte uprawnienia bądź zdany
egzamin. Myślę, że gdybyśmy tak dłużej pochylili się nad uzasadnieniem, wszystko to można
byłoby wyłowić, jest to opisane.
Prawdą jest to, o czym mówił pan poseł Strzaliński, że nakłada się, trochę wzorem poprzednich
koalicji, zadania na różne służby, tak onegdaj na samorządy nakładano, nie dając środków
finansowych. Dzisiaj w samorządach jest tak, że samorządy nie mają funduszów na zadania
zlecone. Nie daj Boże, żeby powtórzyła się ta sytuacja w inspekcji weterynaryjnej. Z tego
miejsca chciałbym zaoponować, nie mówię nawet: zaprotestować, przeciwko pomysłom - nie
wiem, czy również obecnego ministra - resortu rolnictwa, aby wszystkie inspekcje połączyć w
jedną inspekcję ochrony żywności, czy jakkolwiek ona by się tam nazywała. Tego sobie nie
wyobrażam. Otóż jeżeli nie będzie suwerennej, niezależnej od innych inspekcji służby
weterynaryjnej, to te wszystkie zabezpieczenia, które dzisiaj mamy i na granicach państwa, i w
przepisach, i w kontroli, której dzisiaj dokonuje inspekcja, krótko mówiąc, przestaną działać. To
jakby puścić gąbkę, która jest ściśnięta, ona napije się tej wody, którą będzie miała po drodze,
nieważne skąd będzie pochodziła. Te skutki mogą być nieobliczalne i z tego też powodu wydaje
mi się, że należy podjąć dyskusję w ministerstwie, panie ministrze, aby to rozważyć. Już
mówiłem i powtórzę jeszcze raz: proszę zmienić optykę patrzenia i myślenia. Trzeba
zastanowić się nad tym, które inspekcje są niezbędne, a nie twierdzić, że wszystkie są zbędne.
Bo ja, na przykład, publicznie powiadam, IJHARS niekoniecznie musi istnieć, ale niezbędna jest
Inspekcja Weterynaryjna i nie wyobrażam sobie, że komuś się urodzi pomysł likwidacji.
I sprawa poruszana przez przedmówców i trochę zabezpieczona w ustawie, czyli sprawa
GMO. Otóż prawdą jest, że tak samo, jak jeśli chodzi o komputery, młodzież pracuje, a w
zasadzie żyje z komputerem prawie od urodzenia, ale jeszcze nie wychowało się nam
pokolenie, jeszcze nie wiemy, czy wskutek obcowania z tymi komputerami dokonuje się w
organizmach jakaś zmiana, czy nie. Jeszcze nie mamy takiego pokolenia. Jeszcze nie wiemy,
jaki będzie skutek oddziaływania komputera na nas. Tak samo z GMO. Nie wiemy, jaki będzie
skutek spożywania produktów z roślin GMO. Ale również nie jest prawdą i wielką hipokryzją jest
twierdzenie, że ustrzeżemy się GMO, to nieprawda. Z GMO wiążą się dwa rodzaje zagrożeń: te
4/5
Rządowy projekt ustawy o paszach - wystąpienia
sobota, 01 lipca 2006 01:00 - Poprawiony niedziela, 27 września 2009 19:57
zdrowotne, o których większość mówi, ale również te, o których się nie mówi. GMO to jest
głównie kod genetyczny, a kod genetyczny jest czyjąś własnością. I obawy moje bardziej budzi
fakt, że właściciel kodu genetycznego może przyjść po tantiemy do rolnika na pole. O tym się
nie mówi w żadnej ustawie. I trzeba o tym, panie ministrze, myśleć, jak uchronić przed
niefrasobliwym zakupem jakiejś rośliny z kodem GMO, gdzie za pół roku czy za rok ktoś się
upomni o zobowiązania finansowe, bo jest właścicielem tego kodu. Na temat GMO zdania są
podzielone. I trzeba z dwóch stron spojrzeć na temat, bo też nie jest prawda, jak ktoś
powiedział w komisji, że przecież są owady i przenoszą wraz z pyłkiem. To jest oczywista
nieprawda. Tak myśleć, a przynajmniej przekazywać takich informacji nie wolno, bo jest to co
najmniej śmieszne. Natomiast prawdą jest, że póki można trzeba byłoby uchronić się przed tym.
Ale przecież mówił o tym poseł z Platformy, że już dzisiaj w żywieniu zwierząt w Polsce
stosowane są pasze z GMO. Nie chciałbym się autorytatywnie wypowiadać, ale jeżeli soja jest
stosowana, a my wprowadzamy zabezpieczenie w tej ustawie, czy my jako ustawodawca
zachowujemy się odpowiedzialnie, bo tutaj zakazujemy, a jednocześnie zezwalamy na
stosowanie tych pasz. Nie jestem zwolennikiem stosowania tych roślin, otwierania rynku na te
rośliny, ale jestem zwolennikiem rozsądku.
Liga Polskich Rodzin poprze ten projekt ustawy i zwraca się z prośbą, aby nie psuć tego, co
komisja już dobrze opracowała. Dziękuję bardzo.
5/5