istnieje tylko jedna obmyœlana bo¯a droga do wszystkiego 63-0731
Transkrypt
istnieje tylko jedna obmyœlana bo¯a droga do wszystkiego 63-0731
ISTNIEJE TYLKO JEDNA OBMYŒLANA BO¯A DROGA DO WSZYSTKIEGO There Is Only One Way Provided By God For Anything 63-0731 William Marrion Branham Poselstwo, wyg³oszone przez brata Williama Marriona Branhama w œrodê wieczorem dnia 31. lipca 1963 w Marigold Centre, w Chicago, IL, USA. Podjêto wszelkie wysi³ki, by dok³adnie przenieœæ wyg³oszone Poselstwo z nagrañ na taœmach magnetofonowych do postaci drukowanej. Podczas t³umaczenia i korekty korzystano równie¿ z najnowszej wydrukowanej wersji oraz z nagrañ na CD w oryginalnym jêzyku angielskim. Niniejszym zosta³o opublikowane w pe³nym brzmieniu. Wydrukowanie tej broszury umo¿liwi³y dobrowolne ofiary wierz¹cych, którzy umi³owali Jego S³awne Przyjœcie i to Poselstwo. Przet³umaczono i opublikowano w latach 2005 - 2006. Wszelkie zamówienia nale¿y kierowaæ na adres: MÓWIONE S£OWO GUTY 74, 739 55 Smilovice, CZ SKYPE: W Krzok ICQ: 318702578 Tel. komórka: + 420 775 225542 E-mail: [email protected] http://www.volny.cz/poselstwo 2 MÓWIONE S£OWO Istnieje tylko jedna obmyœlana Bo¿a droga do wszystkiego Dziêki Bogu, bracie Carlson. To jest naprawdê mi³e – i niech Ci Pan b³ogos³awi. Dobry wieczór, przyjaciele. Teraz, zanim usi¹dziemy, módlmy siê do wielkiego Króla, którego wszyscy przyszliœmy tutaj uwielbiaæ. 2 Nasz Niebiañski Ojcze, jesteœmy wdziêczni za t¹ sposobnoœæ, ¿e mo¿emy byæ znowu w tym wielkim mieœcie Chicago i byæ zgromadzeni razem z tymi, którzy czekaj¹ na Przyjœcie Pana Jezusa. I modlimy siê, Ojcze, bo podjêliœmy nasze wysi³ki dla mê¿czyzn i kobiet, ch³opców i dziewczyn, abyœmy zobaczyli przebudzenie albo o¿ywienie, i byæ mo¿e aby wywo³aæ jeszcze kilku, którzy pozostali w tym mieœcie. Niechby to by³ ten wspania³y czas, w którym ten ostatni zostanie wywo³any, zanim s¹dy spadn¹ na ten kraj. Ojcze, my wierzymy, ¿e jest jeszcze wiêcej takich, którzy czekaj¹ i my ich poszukujemy. Poœlij ich, Ojcze, w tym czasie. Spe³nij to, ¿eby oni mogli przyj¹æ Chrystusa i zostali zaliczeni miêdzy tych wybranych, którzy zostan¹ zabrani w tym wspania³ym Zachwyceniu, które le¿y w przysz³oœci. Spe³nij to, Panie. 3 Te wysi³ki, które podejmujemy, i które podejmowa³ nasz brat Carlson i ci wszyscy tutaj, którzy przebudowali ten budynek ze starej pijalni whisky i zapaœniczej areny na dom Pañski. Panie, niech on jest pomnikiem reprezentuj¹cym nawracanie grzeszników do Chrystusa. 4 Wys³uchaj nas, Ojcze, w tych sprawach, uzdrawiaj chorych i czyñ te wielkie rzeczy, o które prosimy w Imieniu Jezusa Chrystusa i ku Jego czci i chwale. Prosimy o to. Amen. Mo¿ecie usi¹œæ. Dziêkujê wam bardzo. 5 Uwa¿am to zawsze za przywilej, ¿e mogê przybyæ do Chicago. Zawsze odczuwa³em to w ten sposób. Nie by³em tutaj przez pewien czas, bo tutaj ju¿ nie mieszkam; mieszkam w Arizonie, w Tucson. I jesteœmy tutaj w Jeffersonville na letnich wakacjach i odje¿d¿am st¹d w poniedzia³ek rano. A skoro tylko przyjadê do domu, czekaj¹ na mnie pewne sprawy w Tucson i muszê tam znowu powróciæ. 6 I jestem tutaj, nagrywaj¹c na taœmy Poselstwa, które bêdziemy potem wysy³aæ. I Pan b³ogos³awi nas ci¹gle. W niedzielê do po³udnia mieliœmy czterogodzinne Poselstwo. Nie spodziewa³em siê mówiæ tak d³ugo tutaj – tylko cztery godziny o potrójnym objawieniu Jezusa Chrystusa, bêd¹cego Bo¿¹ ukryt¹ tajemnic¹ od za³o¿enia œwiata. I Pan pob³ogos³awi³ nas na pewno obficie. Otrzymaliœmy wielkie b³ogos³awieñstwa, a Bóg uzdrowi³ chorych miêdzy nami. 1 OBMYŒLANA BO¯A DROGA DO WSZYSTKIEGO 3 Oko³o trzy tygodnie temu, kiedy przemawia³em, pewien mê¿czyzna, stoj¹cy przed nami z jego… On jest Anglikiem. Jego ¿ona jest Norwe¿k¹. I ona jest bardzo dobr¹ pielêgniark¹, a on naprawdê fajnym cz³owiekiem. A wiêc, ten mê¿czyzna – ja przemawia³em o kompleksach. A ten mê¿czyzna mia³ trochê pretensje do tego, kiedy to powiedzia³em. I powiedzia³em mu parê lat temu, gdy spotka³em siê z nim po raz pierwszy, ¿e „ma dolegliwoœci z powodu szmerów w jego sercu”. On temu najpierw nie chcia³ niemal uwierzyæ, myœlê, a¿ potem, ostatecznie lekarz powiedzia³ mu, ¿e ma szmery sercowe. I owego poranka by³ on trochê podenerwowany. A kiedy to powiedzia³em, on mia³ pretensje do tego i nagle pad³ martwy prosto na pod³ogê – wywróci³ siê na pod³ogê. A jego ¿ona schyli³a siê i bada³a go – i on by³ martwy. 8 I ja musia³em uspokoiæ s³uchaczy, a potem zszed³em z podium, podszed³em tam, gdzie on by³ i bada³em mu puls. Nie mia³ ¿adnego pulsu. A jego oczy… Wiecie, kiedy serce zatrzyma siê, oczy wywróc¹ siê do ty³u. I próbowa³em otworzyæ mu oczy, widzia³em go w takim stanie i wiedzia³em, ¿e on umar³. A Pan Jezus powiedzia³: „Mów”. I powiedzia³em: „Panie Jezu, przywróæ mu jego ¿ycie”. On popatrzy³ do góry na mnie i powiedzia³: „Bracie Branham”. 9 I on ¿yje dziœ wieczorem i prawdopodobnie jest na tym nabo¿eñstwie. On uczêszcza³ na te nabo¿eñstwa przez ca³y czas. I prawdopodobnie bêdzie uczêszcza³ dalej. Nie widzê go tutaj dziœ wieczór. Panie Way, czy pan jest tutaj? Ja nie… No wiecie, siedzi tutaj wprost przede mn¹. Tak, tak, wprost tutaj przede mn¹. Nie wiedzia³em o tym. A zatem on jest tutaj dzisiaj wieczorem, bardzo zdrowy. Czy powsta³byœ po prostu, aby ludzie mogli zobaczyæ, ¿e Bóg mo¿e wskrzeszaæ umar³ych obecnie i przywróciæ im ¿ycie? A jego zacna ¿ona, Norwe¿ka, jest pielêgniark¹. Uwielbiajmy Pana! [Zgromadzeni bij¹ oklaski – wyd.] 10 Czy twoja mi³a ¿ona jest z tob¹? [Brat Way mówi: „Nie, ona jest przy tej chorej osobie, bracie Branham”.] Ona odesz³a i troszczy siê o t¹ chor¹. Jego ¿ona jest bardzo mi³¹ osob¹ i ona usi³uje troszczyæ siê o chorych. To jest w jej sercu. Ona ich pielêgnuje, ci¹gle. I ona troszczy siê teraz o kogoœ chorego tam w tyle. A wiêc jesteœmy tak wdziêczni za to Panu. 11 Gdy tu wchodzi³em, dowiedzia³em siê, ¿e brat Vayle mówi³ tu¿ przede mn¹. I bêdê próbowa³ ka¿dego wieczora, abyœmy wyszli wczeœnie, tak wczeœnie, jak to tylko bêdzie mo¿liwe. I bêdê siê modli³ o chorych i po prostu tak, jak Pan poprowadzi; i proszê Boga, aby pob³ogos³awi³ brata Carlsona i ca³¹ t¹ grupê tutaj w Chicago, która oczekuje na Przyjœcie Pañskie. 12 Mo¿e trochê póŸniej w tym tygodniu móg³bym wam powiedzieæ 7 4 MÓWIONE S£OWO wizjê, któr¹ mia³em odnoœnie tego dzisiaj rano, zaraz po œwicie, w³aœnie kiedy chcia³em wyruszyæ tutaj na nabo¿eñstwo; mo¿e znajdê trochê wiêcej czasu w tym tygodniu, o ile Pan pozwoli. 13 Otó¿, ilu z was tutaj nie by³o jeszcze na ¿adnym z takich nabo¿eñstw przedtem, pozwólcie zobaczyæ wasze rêce, wy którzy nie byliœcie na ¿adnym z tych nabo¿eñstw. Dobrze, dobrze, cieszymy siê, ¿e mamy was tutaj w tej ma³ej kaplicy dzisiaj wieczorem i w tej arenie, która jak myœlê by³a kiedyœ u¿ywana jako arena dla zapaœników, (czy tak?) wzglêdnie dla bokserów, i tym podobnie. 14 Przypominam sobie, ¿e g³osi³em tutaj niedawno w Vincennes, Indiana – raczej w Evansville, Indiana, gdzie chodzi³em jako ch³opak do Z³otych Rêkawic. Potem walczy³em w boksie profesjonalnie, jako ch³opak i wygra³em kolejno piêtnaœcie profesjonalnych walk. A jedn¹ przegra³em i by³o to na skutek losowania w Evansville, Indiana. I do tej samej areny, gdzie walczy³em z tym bokserem, przyszed³em potem i g³osi³em tam Ewangeliê. Powiedzia³em: „Ja teraz nie walczê z moim bratem, lecz z diab³em, który zwi¹za³ mojego brata”. Tak jest. 15 A wiêc jesteœmy tutaj dzisiaj wieczorem, a ten budynek zosta³ przemieniony i zamiast próbowaæ pokonaæ jeden drugiego zapaœniczymi chwytami, usi³ujê przy pomocy Pisma Œwiêtego zwi¹zaæ diab³a w taki wêze³, ¿e nie uda mu siê uwolniæ z niego, póki nie zostanie „odliczany”. To siê zgadza. A zatem, modlimy siê, ¿eby nam Pan pomóg³ dokonaæ tego. 16 Jeszcze raz teraz, czy by³by tutaj ktoœ, zanim bêdziemy czytaæ S³owo, kto chcia³by byæ wspomniany w modlitwie? Podnieœcie tylko wasze rêce. Ja wiem, ¿e tutaj jest gor¹co dzisiaj wieczorem, i dlatego bêdziemy siê œpieszyæ. 17 I pamiêtajcie, powróæcie tu jutro wieczorem. Nabo¿eñstwa odbêd¹ siê w œrodê wieczorem, w czwartek wieczorem, w pi¹tek wieczorem. I ja myœlê, ¿e w sobotê rano – widzia³em to na liœcie – œniadanie dla Biznesmenów w sobotê rano. A w sobotê wieczorem w Lane Tech High School. A w niedzielê do po³udnia i w niedzielê wieczorem tutaj. Pozwólcie nam… 18 Proszê? [Pewien brat mówi: „Proszê, mów wiêcej do tego mikrofonu” – wyd.] Do tego? W porz¹dku. [„Do tego wprost tutaj”.] Tak. Czy teraz s³yszycie lepiej? [Zgromadzeni mówi¹: „Tak”.] Czy tak jest dobrze? To jest fajne. W porz¹dku, proszê pana, bêdê pamiêta³, ¿e mam staæ po tej stronie. Pochylmy teraz nasze g³owy. 19 Otó¿, Niebiañski Ojcze, kiedy zbli¿amy siê do tej godziny, w której mê¿czyŸni i kobiety musz¹ dokonaæ wyboru, uœwiadamiamy sobie, ¿e nie bêdziemy mogli wyjœæ z tego budynku tacy sami, jacy tutaj przyszliœmy. Nie mo¿emy nigdy wejœæ do Domu Pañskiego i OBMYŒLANA BO¯A DROGA DO WSZYSTKIEGO 5 wyjœæ tacy sami; wyjdziemy lepsi lub gorsi. Daruj tego, Panie, abyœmy mogli wyjœæ dzisiaj wieczorem lepsi, ni¿ jacy tutaj weszliœmy. 20 I tych kilka s³ów i te teksty, miejsca Pisma, które zanotowa³em sobie tutaj dla tego krótkiego Poselstwa dzisiaj wieczorem, niechby to by³o ku czci Chrystusa. Niechby Jego lud s³uchaj¹c Tego otrzyma³ wiarê, bo naprawdê wierzymy, ¿e ¿yjemy w ostatnich godzinach ostatniego dnia. S³oñce zachodzi ju¿ dosyæ d³ug¹ chwilê. Bo¿a d³uga cierpliwoœæ podtrzymywa³a go. Teraz zaczynaj¹ siê rozci¹gaæ cienie. I modlimy siê, Bo¿e, ¿ebyœ Ty pozwoli³ nam uœwiadomiæ sobie to wiêcej ni¿ kiedykolwiek przedtem w ¿yciu. 21 Pob³ogos³aw tych ludzi, którzy podnieœli swoje rêce. Przebacz nam nasze grzechy. Daj nam wiarê w Twoje S³owo i w Przyjœcie Twego Syna. Bowiem prosimy o to w Jego Imieniu i ku Jego chwale. Amen. 22 [Ktoœ mówi: „Oni prosili, czy pomodli³byœ siê. Tam w tyle jest pewna pani i jest bardzo, bardzo chora, i straci³a przytomnoœæ” – wyd.] Chwileczkê tylko. Tam le¿y pani – zupe³nie w tyle i ona zemdla³a, myœlê, ¿e tak jest, i ona jest chora. Módlmy siê wiêc. 23 Niebiañski Ojcze, w Imieniu Jezusa Twego Syna, niech ta moc, która wskrzesi³a tego m³odzieñca owej nocy, który siedzia³ ca³y wieczór na oknie, s³uchaj¹c tego, co g³osi³ Pawe³, niech ta sama moc, która wskrzesi³a go i przywróci³a do zdrowia, niech uczyni to samo dla naszej siostry, która straci³a przytomnoœæ, prawdopodobnie z powodu gor¹ca, i le¿y tam w tyle chora. Niech Duch Œwiêty, Panie ¯ycia, zst¹pi na ni¹ i wzmocni jej œmiertelne ¿ycie. Daruj tego, Panie. Poruczamy j¹ teraz Tobie w Imieniu Jezusa Chrystusa, Twego Syna. Amen. 24 Powiadomcie mnie o jej stanie. Gdyby siê jej pogorszy³o, pójdê tam do ty³u, by siê z ni¹ zobaczyæ. 25 Teraz z ew. œw. Jana, 12. rozdzia³ i 32. werset, pragnê przeczytaæ krótki fragment Pisma Œwiêtego, abym móg³ z niego zaczerpn¹æ temat i rozbudowaæ do niego kontekst. I widzê, ¿e macie trudnoœci ze s³uchaniem mnie; mogê to poznaæ wed³ug tego, jak siê zachowujecie. Jest tutaj echo w tym budynku, wiêc ja bêdê siê stara³ mówiæ tak jasno i wyraŸnie, jak tylko potrafiê. Pragnê przeczytaæ ten tekst – Jezus mówi: „A gdy Ja bêdê wywy¿szony ponad ziemiê, wszystkich do siebie poci¹gnê”. 26 Pragnê z tego zaczerpn¹æ temat: „Istnieje tylko jedna obmyœlana Bo¿a droga do wszystkiego”. Bóg przewidzia³ jedn¹ drogê, by zaspokoiæ wszystkie potrzeby. Otó¿, ka¿da inna droga, oprócz tej drogi, by³aby drog¹ wypaczon¹ w oczach Bo¿ych. Bóg mo¿e mieæ tylko jeden sposób do czynienia czegokolwiek. Jego pierwszy sposób 6 MÓWIONE S£OWO jest zawsze jedynym sposobem, jak On mo¿e uczyniæ to kiedykolwiek. Bowiem Bóg, dokonuj¹c wyboru lub podejmuj¹c decyzjê, musi na zawsze trzymaæ siê tej decyzji. A gdyby On zmieni³ tê decyzjê na jakiœ lepszy sposób, to wskazywa³oby na to, ¿e Bóg nie jest Bogiem, ¿e On nie jest nieskoñczonym, bo On znalaz³ coœ lepszego od tego, co zna³ na pocz¹tku. Jednak On nie zmienia siê. On czyni Swoje drogi doskona³e. Jego S³owa s¹ doskona³e. A ka¿dy sposób, który odejmuje lub dodaje coœ do tego, co Bóg przygotowa³, jest z³y. 27 Ja wierzê, ¿e w ostatniej Ksiêdze Biblii, nazwanej Objawieniem, jest napisane: „Gdyby ktoœ do³o¿y³ jedno S³owo, albo uj¹³ jedno S³owo z Niej, tak samo jego dzia³ bêdzie mu odjêty z Ksiêgi ¯ycia”. 28 I dlatego Bóg przygotowa³ drogê, doskona³¹ drogê, i my musimy iœæ dok³adnie po niej, nie próbowaæ j¹ ulepszyæ – nie próbowaæ coœ z Niego uj¹æ, coœ do Niego wtr¹ciæ, albo usun¹æ coœ z Niego. Musimy Je przyj¹æ dok³adnie w ten sposób, jak Bóg Je przed³o¿y³. Wszystko inne jest b³êdne. 29 Nawet w 1. Moj¿eszowej na pocz¹tku Bóg powiedzia³ – w 1. Moj¿eszowej 1. mówi¹c o przyrodzie, On powiedzia³: „Niech ka¿de nasienie zrodzi wed³ug swego rodzaju”. Ka¿de nasienie musi wydaæ swój gatunek. Zatem, zmiana tego by³aby czymœ, co Bóg zabroni³ czyniæ. 30 I stwierdzamy obecnie, gdy patrzymy siê na cz³owieka, co on uczyni³, gdy skrzy¿owa³ Bo¿y sposób ¿ycia. Pragniemy to wzi¹æ jako pod³o¿e, aby wam powiedzieæ to, co chcê wam powiedzieæ o Panu Jezusie. Widzicie, kiedy cz³owiek… Kiedy Bóg stworzy³ nasienie, On stworzy³ je doskona³e, a teraz cz³owiek próbuje coœ wtr¹ciæ do tego nasienia. 31 Na przyk³ad dzisiaj, gdy jecha³em tutaj, zauwa¿y³em w po³udniowej Indianie i w ca³ej Indianie, na polach wzd³u¿ drogi ros³a „skrzy¿owana kukurydza”, jak j¹ nazywamy. I jakie piêkne kolby ma ta kukurydza, lecz ona nie jest w ogóle dobra. Ona wygl¹da lepiej, lecz nie jest dobra. Ona wcale nie jest dobra, absolutnie. 32 I dowiadujemy siê, ¿e przez skrzy¿owanie kurczaków – znajdujemy to w tym. Czy próbowaliœcie kiedykolwiek w naszych czasach spo¿ywaæ sma¿onego kurczaka? Otó¿, niemal nie mo¿na go spo¿ywaæ. On œmierdzi i smakuje jakby by³ – chcia³em powiedzieæ, ¿e smakuje jak œmierdz¹cy kurczak. Wiêc co jest powodem tego? Osiemset ludzi le¿y obecnie chorych w Jeffersonville, v Louisville i w New Albany, na skutek jedzenia jajek od skrzy¿owanych kur. Widzicie, oni wziêli kurczaka i skrzy¿owali go w ró¿ne sposoby. 33 A potem, kolejna sprawa, oni znaleŸli siê w takiej sytuacji, ¿e opryskuj¹ t¹ plagê moskitów, a u¿ywaj¹ do tego DDT. Kurczêta i zwierzêta po³ykaj¹ to w potrawie. OBMYŒLANA BO¯A DROGA DO WSZYSTKIEGO 7 My na pewno ¿yjemy w ostatecznym czasie. Oni krzy¿uj¹ ró¿ne gatunki miêdzy sob¹, robi¹ hybrydy, i uzyskuj¹ jakiœ produkt, który nie jest dobry. 35 A czyni¹c to – myœlê, ¿e to by³o czasopismo medyczne, a potem „Reader’s Digest”, w którym to czyta³em, jak bardzo zmieni³o to tryb ¿ycia u ludzi. Degeneruje to nawet mê¿czyzn i kobiety, bo mê¿czyŸni staj¹ siê bardziej podobni do kobiet, a kobiety do mê¿czyzn. Mê¿czyŸni staj¹ siê zniewieœciali, a kobiety staj¹ siê mê¿ne. Jest to hybryda. Widzicie, komórki z tego skrzy¿owanego zwierzêcia, które spo¿ywamy, w rzeczywistoœci nie s¹ dla nas w³aœciwymi komórkami. Wiêc jeœli tak czynimy, rozumiecie, to te komórki zwierzêce albo komórki pszenicy, albo komórki kukurydzy nie s¹ w³aœciwymi komórkami. 36 Lecz aby to mog³o róœæ i wygl¹daæ lepiej, musi to byæ opryskiwane przez ca³y czas. 37 Otó¿, autentyczna roœlina, dobra, zdrowa roœlina nie musi byæ wcale opryskiwana. ¯adne robaki nie bêd¹ jej napastowaæ, bo ona ma w sobie œrodek odra¿aj¹cy, który je odpêdza, którzy trzyma te robaki z dala od niej. Otó¿, to jest Bo¿a droga. 38 Co sprowadzi³o chorobê na ziemiê? By³ to grzech. Kiedy cz³owiek odpad³ od Bo¿ej przewidzianej drogi, otworzy³ siê dla ka¿dego diab³a, który istnieje – dla choroby, i tak dalej. Dlatego musi za¿ywaæ lekarstwa, byæ opryskiwany; przechodzi to po prostu z generacji na dalsz¹ generacjê. Ty mo¿e jesteœ chrzeœcijaninem i twoja ¿ona mo¿e jest chrzeœcijank¹; lecz geny twojego cia³a s¹ ci¹gle dziedzictwem twojego ojca i twojego dziadka, i tak dalej. Jak powiedzia³ Daniel: „Ka¿da generacja bêdzie coraz s³absza i coraz m¹drzejsza”. I to spowodowa³o, ¿e ca³a rasa, ca³a ludzka rasa umiera. 39 Pomyœlcie tylko, kilka lat temu nie s³yszeliœcie, ¿eby ktoœ zosta³ zraniony graj¹c w baseball. Teraz musz¹ mieæ kask ochronny, aby mogli graæ; a w ka¿dym roku uœmierc¹ tak du¿o ch³opców. Uderzycie cz³owieka, a on jest taki miêkki jak morska œwinka i on po prostu zaraz umiera. I zauwa¿ycie równie¿, ¿e dawniej… 40 Podobnie jak w boksie – myœlê, ¿e by³ to Bob Fitzsimmons i Corbett, którzy walczyli sto dwadzieœcia siedem rund. Obecnie walcz¹ tylko dwie a najwy¿ej dziesiêæ rund, a potem musicie opiekowaæ siê nimi miesi¹c, by ich znowu postawiæ na nogi. I wtedy oni walczyli na go³e piêœci, a obecnie mamy poduszki wokó³ naszych r¹k, kiedy walczymy. I obecnie musz¹ zatrzymywaæ t¹ walkê, poniewa¿ ka¿dym razem, gdy ktoœ uderzy kogoœ, niemal go to uœmierca. Rozumiecie? I widzicie, ¿e to jest… 41 I ca³a rasa przepad³a. Nie pozosta³a ¿adna nadzieja. Wszystko jest u swego kresu: byd³o, kukurydza, wszystko. 34 8 MÓWIONE S£OWO Nie mo¿na wzi¹æ roœliny, która zosta³a zasadzona i skrzy¿owaæ j¹ z czymœ innym, a potem przynieœæ j¹ z powrotem i zasadziæ; ona nie bêdzie rosn¹æ. Ona nie bêdzie siê rozmna¿aæ. Ona nie mo¿e. Poniewa¿ Bo¿e Przykazanie ci¹gle mówi tak samo: „Ka¿de nasienie musi rodziæ wed³ug swego rodzaju”. A je¿eli tak nie jest, jest to skrzy¿owane nasienie z wypaczonym ¿yciem w sobie i ono wkrótce umrze. Je¿eli zasadzicie skrzy¿owan¹ kukurydzê, ona wyroœnie do stadium, gdzie powinny pojawiæ siê kolby, i ona po prostu z¿ó³knie i uschnie. 43 Otó¿, to jest to samo, co oni uczynili ze zwierzêtami. Oni uczynili to z nasieniem. Oni uczynili to z wszystkim innym. 44 I oni uczynili to w koœciele. Próbuj¹ zrobiæ piêkniejszy koœció³, lepsze miejsce, piêkniejsz¹ rzecz, wielkie rzeczy. Oni je skrzy¿owali na skutek tego, ¿e je pomieszali z jakimiœ doktrynami wymyœlonymi przez ludzi, i tak dalej, i kiedy dochodzi to do S³owa, gdzie mog³oby siê To na nowo zreprodukowaæ, znowu to umiera. Rozumiecie? I to jest – wy po prostu… 45 Istnieje jeden sposób do czynienia czegokolwiek, a jest to Bo¿y sposób. A poza tym jest to wszystko do niczego, poniewa¿ nie bêdzie siê ju¿ wiêcej reprodukowaæ. Mam tutaj miejsca Pisma Œwiêtego dla tych rzeczy, by udowodniæ, ¿e to bêdzie siê dziaæ w ostatecznych dniach. 46 Gdy us³ysza³em o tej aferze z jajkami niedawno, popatrzy³em wstecz w mojej ksi¹¿ce, gdzie Pan powiedzia³ mi w 1931 r. i mia³em to zapisane w mojej ksi¹¿ce: „W ostatecznych dniach ostrzegaj ludzi, ¿eby nie jedli jajek ani nie ¿yli w dolinach”. I widzicie, nie wiedzia³em, jaki opad radioaktywny i inne rzeczy tam bêd¹, rozumiecie, lecz Pan ostrzega³ nas ju¿ do przodu, daleko wstecz trzydzieœci lat temu, rozumiecie: „Nie mieszkajcie w dolinie w dniach ostatecznych” oraz „Nie jedzcie jajek”, bo wszystko bêdzie zatrute. Rozumiecie? I to w³aœnie sta³o siê. WyobraŸcie to sobie, trzydzieœci kilka lat temu. 47 Bo¿e S³owo jest nasieniem. Jezus tak powiedzia³: „S³owo Bo¿e jest Nasieniem, które zasia³ siewca”. I To jest jedyne Nasienie, które zrodzi ¯ycie Wieczne. Mo¿emy mieæ wszelkiego rodzaju ¿ycia, prócz ¯ycia – koœcielne ¿ycie, domowe ¿ycie, rodzinne ¿ycie, ¿ycie narodu. Lecz jedyne Wieczne ¯ycie przychodzi przez S³owo Bo¿e. To jest jedyne Nasienie, które mo¿e zrodziæ ¯ywot Wieczny. A obecnie oni próbuj¹ skrzy¿owaæ To z wierzeniem, z jakimœ wierzeniem, z jak¹œ denominacyjn¹ naklejk¹ lub czymœ innym na Nim. I co oni osi¹gnêli przez czynienie tego? Ono powinno doprowadziæ koœció³ do tego, ¿e doroœnie do stanu, gdy bêdzie przyjmowa³ Nasienie – to prawdziwe S³owo. Ale on jest w stanie krzy¿ówki i wpadnie z powrotem do jego denominacyjnej doktryny, i opuœci rzeczywiste S³owo Bo¿e. 48 Dlatego jesteœmy na koñcu czasu. Nie pozosta³a ¿adna nadzieja. 42 OBMYŒLANA BO¯A DROGA DO WSZYSTKIEGO 9 Nie mo¿emy budowaæ na tym narodzie. Nasz naród bazuje na polityce. Z polityk¹ jest koniec. Oni s¹ tak skorumpowani, jak tylko mog¹ byæ. Kiedy wy… 49 Czy czytaliœcie w czasopiœmie „Life”, gdzie pisz¹ o tym adwokacie – raczej o sêdzi i jego synu, o ch³opcu? Ten sêdzia tak twardo œciga³ tych ch³ystków i tak dalej, robi¹cych wyœcigi w modyfikowanych samochodach tutaj w mieœcie. A jego syn uœmierci³ samochodem du¿¹ grupê ludzi – m³ody ch³opiec, ma³y ch³opak, a tak¹ grupê. A sêdzia wypuœci³ go na wolnoœæ. Wszystko to s¹ polityczne poci¹gniêcia! 50 Widzicie, narodowe ¿ycie znik³o. Naturalne botaniczne ¿ycie zanik³o. Ono jest tak skrzy¿owane i pomieszane, ¿e nie ma w sobie ¿ycia. ¯ycie ludzkie jest ustawicznym zamêtem. 51 A duchowe ¿ycie jest na najni¿szym poziomie, na jakim by³o kiedykolwiek. Rozumiecie? Widzicie jest to tak skrzy¿owane. Wszystko jest krzy¿owane i dodaj¹ coœ do tego, aby to uczyniæ lepsze pod pewnym wzglêdem. Mówiê wam, nawet nasze zielonoœwi¹tkowe ruchy – dawniej chodziliœmy do starych barów i innych lokali. 52 Ja nawróci³em siê w przebudowanym barze. I czujê siê teraz naprawdê jak w domu. Spojrza³em tam do ty³u i widzê t¹ ladê, i tak dalej. By³ to ma³y koœció³ mulatów, w którym otrzyma³em chrzest Duchem Œwiêtym; by³em tam prowadzony przez Pana. 53 Dzisiaj gdy widzimy te wspania³e pomieszczenia – oni nie chc¹… Oni musz¹ mieæ jak¹œ wspania³¹ kwiecist¹ nazwê. Musz¹ je mieæ nale¿ycie wyposa¿one, inaczej ludzie tego nie chc¹. Musz¹ byæ œliczne na zewn¹trz, bo je¿eli nie s¹ takie, to ludzie nie chc¹ mieæ z tym nic wspólnego. 54 Lecz zwa¿ajcie na S³owo od Pana! Otó¿, Bóg ma sposób, w jaki on czyni rzeczy i my musimy czyniæ to w ten sposób, jak On chce. Je¿eli tak nie jest, nie jest to efektywne. Jezus znalaz³ coœ podobnego, kiedy On przyszed³ w Swoim czasie. On powiedzia³: „Wy przez wasze tradycje uczyniliœcie S³owo Bo¿e bezskutecznym, przez wasze tradycje”. Widzicie oni to skrzy¿owali – wtr¹cili do Bo¿ych Przykazañ ich w³asne tradycje, które uniewa¿ni³y te Przykazania. 55 Ja wiem, ¿e dzisiaj sta³o siê to samo. Nie pozosta³o ju¿ nic innego, mój przyjacielu chrzeœcijaninie, ni¿ Przyjœcie Pana Jezusa Chrystusa. To jest jedyna nadzieja, któr¹ ma koœció³. Je¿eli chodzi o to, je¿eli powstanie znowu denominacja, to sprawa skoñczona, poniewa¿ ka¿da denominacja wykoñczy³a siê, gdy sta³a siê denominacj¹. Jest to ta w³aœnie rzecz… 56 Powiem tutaj coœ, byæ mo¿e nie mia³bym tego mówiæ, pomimo tego wierzê, ¿e powinienem to powiedzieæ. 57 Je¿eli zauwa¿yliœcie, Lucyfer czyni dok³adnie to samo dzisiaj, co on czyni³ na pocz¹tku. Rozumiecie? Lucyfer na pocz¹tku chcia³ 10 MÓWIONE S£OWO zbudowaæ sobie królestwo, które by³oby wiêksze i piêkniejsze ni¿ królestwo Micha³a – Chrystusa. By³o to jego ambicj¹ osi¹gn¹æ coœ takiego. I kogo wzi¹³ sobie do pomocy, aby to uczyniæ? Wzi¹³ upad³ych anio³ów, którzy utracili swój pierwszy stan. On wzi¹³ ich, by tego dokonaæ przy ich pomocy. 58 A dzisiaj – Lucyfer przedosta³ siê do koœcio³a, usun¹³ S³owo i wtr¹ci³ tam denominacjê. I on buduje koœció³, ten ekumeniczny ruch, który rozwija siê obecnie, by zjednoczyæ wszystkich protestantów razem, ¿eby wszyscy weszli do katolicyzmu. A ten papie¿, którego maj¹ obecnie, ma zamiar czyniæ to samo, dok³adnie tak, jak mówi Pismo Œwiête, co on bêdzie czyni³. I co czyni on poprzez to? On czyni to przez ludzi z tych wielkich ekumenicznych organizacji, którzy nie znaj¹ Boga; a wielu z nich jest u zielonoœwi¹tkowców, poniewa¿ oni czyni¹ to samo. Co to jest? On czyni to przy pomocy upad³ych anio³ów, upad³ych luteranów, upad³ych metodystów, upad³ych zielonoœwi¹tkowców, którzy utracili ich pierwotny stan – odeszli od S³owa Bo¿ego i id¹ prosto z powrotem, by uczyniæ wielki potê¿ny ekumeniczny ruch. Upadli pos³añcy, zwiastuni, którzy dawniej trwali w S³owie, lecz sprzedali swoje pierworodztwo i po³¹czyli siê ze œwiatem. To samo dzieje siê w ostatecznym czasie. A Lucyfer osi¹ga dzisiaj przez ludzi maj¹cych w sobie te duchy to, co on osi¹gn¹³ przez anio³ów na pocz¹tku, przez upad³ych anio³ów, którzy nie zachowali ich pierwszego stanu, by byæ pos³uszni Bogu. I on czyni to samo dzisiaj. 59 O, wy nie znajdziecie jakiejœ innej drogi, w ogóle ¿adnej drogi; nie dbam o to, czy jesteœ w barze, czy jesteœ na ulicy, czy gdziekolwiek jesteœ. Bóg przewidzia³ drogê dla cz³owieka, by przyszed³ do Chrystusa i otrzyma³ ¯ywot Wieczny. Jezus powiedzia³: „Gdy Ja zostanê podniesiony z ziemi, poci¹gnê wszystkich ludzi do Siebie”. To jest jedyna Bo¿a droga. „Gdy Ja zostanê podniesiony z ziemi, poci¹gnê wszystkich ludzi do Siebie”. 60 On jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki. On powiedzia³ w ew. Jana 14. rozdzia³ i 12. werset: „Kto wierzy we Mnie, sprawy, które Ja czyniê, i on czyniæ bêdzie”. Przewidziana Bo¿a droga. Ew. Marka 16. mówi: „Te znaki bêd¹ towarzyszyæ tym, którzy wierz¹. W Moim Imieniu diab³y wyganiaæ bêd¹. Nowymi jêzykami mówiæ bêd¹. Wê¿e braæ bêd¹, a choæby coœ œmiertelnego wypili, nie zaszkodzi im. Na chorych rêce k³aœæ bêd¹, a oni wyzdrowiej¹”. Te w³aœnie rzeczy, które czyni³ Jezus! To jest… 61 On by³ Bo¿ym S³owem zamanifestowanym. On by³ potwierdzon¹ Bo¿¹ obietnic¹. On ni¹ by³. On by³ Bogiem w postaci cia³a. Biblia mówi, ¿e Bóg by³ w Chrystusie. Ten wielki Jahwe, który stworzy³ niebiosa i ziemiê, zamanifestowa³ siê w ciele, w Panu Jezusie. I w tym jednym Cz³owieku móg³ tego dokonaæ. On próbowa³ uczyniæ to przez OBMYŒLANA BO¯A DROGA DO WSZYSTKIEGO 11 Moj¿esza i On czyni³ to w Jakubie, i On czyni³ to w Józefie. Lecz On przyszed³ w Swojej pe³ni, w Cz³owieku Chrystusie. On by³ pe³ni¹ Bóstwa cieleœnie, w którym Bóg móg³ wyraziæ Samego Siebie. I On powiedzia³: „Kto mo¿e oskar¿yæ Mnie o grzech? Grzech to „niedowiarstwo”. Czy Ja nie czyni³em dok³adnie tego, co mówi Pismo Œwiête, ¿e Ja bêdê czyni³? Zatem, kto mo¿e Mnie potêpiæ i powiedzieæ, gdzie zawiod³em w jakiœ sposób?” Widzicie, by³a to obmyœlana Bo¿a droga. 62 A Chrystus, Ten Sprawiedliwy, musia³ umrzeæ w tym celu, aby przynieœæ ¯ywot Wieczny dziêki Swojej Krwi; da³ Swoj¹ komórkê Krwi, aby nam móg³ daæ ¯ywot Wieczny. To jest Bo¿a przewidziana droga. 63 Nie by³o nigdy czegoœ, co mog³oby w czymkolwiek przeœcign¹æ Bo¿¹ drogê. Nie wa¿ne, co by to by³o. Gdyby ludzie nie próbowali tylko wtr¹ciæ do tego swoje w³asne pojêcia, lecz przyjêli to po prostu tak, jak Bóg to powiedzia³, i wierzyæ Temu. Widzicie, wydaje siê to cz³owiekowi tak trudne wyzbyæ siê swoich w³asnych pojêæ. On po prostu musi coœ sam do tego uczyniæ. On to zawsze sknoci³, je¿eli wybaczycie mi to wyra¿enie – on zawsze popsu³ Bo¿y sposób dla niego, przez wtr¹cenie swojego w³asnego sposobu do Niego. 64 Czy ludzie kiedykolwiek – co myœlicie, czy znaleŸli jakiœ lepszy sposób, jak mog³oby siê kurczê urodziæ, ni¿ wyk³uæ sobie drogê ze skorupy? Chcia³bym wiedzieæ, czy potrafilibyœcie znaleŸæ jakiœ lepszy sposób. Absolutnie nie. Ono kluje siê z ma³¹ ³usk¹ na koñcu swojego dzióbka. I ka¿dym razem, gdy jego ma³a g³ówka kiwa siê tam i z powrotem: „Amen, amen, amen”, ono stuka w tê skorupkê, a¿ wydostanie siê z niej. Tak jest. Nigdy nie znajdziecie lepszego sposobu, poniewa¿ to jest Bo¿a przewidziana droga. 65 Otó¿, co je¿eli on ma t¹ ma³¹ ³uskê na swoim dziobku, a ty mówisz: „Biedne kurcz¹tko; wiesz ja ci poka¿ê lepszy sposób, ja po prostu rozbijê tê skorupkê i wyjmê ciê z niej?” To by je uœmierci³o. To siê zgadza. Ono by zmar³o. Ono by nie ¿y³o. 66 Ono musi siê zmagaæ, aby zyska³o dosyæ si³y, by mog³o chodziæ i przyjmowaæ pokarm, kiedy wyjdzie ze skorupki. Gdyby ono… Ono jest wyposa¿one w narzêdzie. Ono ma t¹ ma³¹ ³uskê. Chyba to widzieliœcie u ma³ych ptaszków i kurcz¹t. I kiedy ono kiwa swoj¹ g³ówk¹, stuka w tê skorupkê tam i z powrotem, a¿ wyk³uje sobie drogê z niej. 67 Je¿eli przyjmiecie to jako wzór albo potraktujecie jako konieczn¹, potrzebn¹ sprawê, jest to Bo¿a droga dla chrzeœcijanina, jak ma narodziæ siê na nowo. Nie podejœæ do o³tarza i podaæ cz³owiekowi swoj¹ praw¹ rêkê i zapisaæ swoje nazwisko do ksi¹¿ki. Lecz uklêknij na kolana, wo³aj i krzycz, i proœ i b³agaj, a¿ Bóg da ci si³ê; wtedy wyjdziesz ze skorupy tego œwiata. 12 MÓWIONE S£OWO Je¿eli ktoœ, pastor, po prostu roz³upie tê skorupkê i wyjmie ciê z niej i powie: „O, dobrze, to jest w porz¹dku, przyjmiemy ciê tak czy owak”, to jesteœ martwy. Tak w³aœnie ma siê ta sprawa. 69 Ty musisz przyjœæ w przewidziany przez Boga sposób. I tak w³aœnie musz¹ przyjœæ wszyscy inni – przez znowuzrodzenie z Ducha Bo¿ego. Pozostañ tam, a¿! Jak d³ugo? A¿! On powiedzia³ tym pierwszym grupom wierz¹cych na pocz¹tku, aby „pozostali w mieœcie Jeruzalem, a¿…” Nie gra wcale ¿adnej roli, czy to by³ jeden dzieñ, piêæ dni, dziewiêæ dni, czy cokolwiek to by³o. Oni tam pozostali, a¿ zostali nape³nieni Duchem Œwiêtym – a¿ narodzili siê na nowo. 70 Kaczki i gêsi – ludzie nie odkryli jakiegoœ sposobu dla kaczek czy gêsi, aby siê przygotowa³y do odlotu tam na po³udnie tutaj z pó³nocy, prócz Bo¿ej przewidzianej dla nich drogi – musz¹ zebraæ siê do odlotu. Pewien czas temu mia³em wielk¹ lekcjê na ten temat. By³em na po³udniu w Teksasie i zauwa¿y³em – jechaliœmy szos¹, a nagle ruch drogowy zosta³ zatrzymany na odleg³oœci niemal pó³ mili. I zapyta³em siê innych: „Co siê dzieje?” Ktoœ powiedzia³: „Gêsi s¹ na ca³ej drodze”. 71 Otó¿, kiedy tam w koñcu podszed³em, nie mog³em us³yszeæ ani w³asnych myœli. One mia³y tam rozbudzenie. One wszystkie gotowa³y siê do odlotu. One odlatywa³y na pó³noc do ich gniazd, gdzie mog¹ wychowaæ m³ode gêsi. I one mia³y tam rozbudzenie, zbiera³y siê do odlotu, zanim odlecia³y. 72 Otó¿, to jest Bo¿a obmyœlana droga, zebraæ siê – one wszystkie zebra³y siê razem. Jedna by³a gdzieœ tutaj, jedna by³a gdzieœ tam, a jedna jeszcze gdzieœ indziej. Jedna na polu ry¿owym, jedna na polu pszenicznym; lecz pewnego dnia sta³o siê coœ innego (ja nie wiem dlaczego i jak), lecz pewnego dnia one zgromadzi³y siê wszystkie razem, wygl¹da³o to, jak by ich tam coœ ci¹gnê³o. My nazywamy to „instynktem”. Jest to instynkt dany od Boga – zgromadziæ siê razem przed odlotem. 73 Czy widzicie, co Bóg próbuje uczyniæ obecnie? Poci¹gn¹æ Swój Koœció³ z jednej strony na drug¹, aby mieli przebudzenie, staromodne przebudzenie, jakie maj¹ zawsze te gêsi. 74 Otó¿, co gdyby one próbowa³y to w jakiœ inny sposób i rzek³y: „Otó¿, my obierzemy po prostu inn¹ drogê”? One by tam nigdy nie dolecia³y. Absolutnie nie. Co, gdybyœcie powiedzieli: „Otó¿, powiem ci, co zrobimy. Przygotujemy dla nich lepszy sposób. Zbierzemy je wszystkie do klatki i w³o¿ymy je do klatki – w³o¿ymy je do ma³ej klatki dla kurcz¹t, albo zrobimy im klatkê dla kaczek, czy klatkê dla gêsi, czy cokolwiek chcecie uczyniæ. I w³o¿ymy je do tego i zawieziemy tam na pó³noc”? Wy myœlicie, ¿e to by³aby lepsza droga? 68 OBMYŒLANA BO¯A DROGA DO WSZYSTKIEGO 13 Powiecie: „O, mo¿emy im daæ – mówiê ci, moglibyœmy ich lepiej karmiæ w czasie podró¿y”. Nie, nie moglibyœcie. 75 Na tych stawach i na polach s¹ takie ziarenka i chwasty i inne rzeczy, które one musz¹ otrzymaæ, aby mia³y moc byæ takimi gêsiami, jakimi s¹, gdy dolec¹ tam na pó³noc. Gdyby nie dosta³y tego pokarmu, to one by nie by³y – nie mog³yby wychowaæ swoich m³odych. Nie by³yby autentycznymi kaczkami. By³yby takimi hybrydami, jakimi my jesteœmy, rozumiecie, gdyby musia³y to przyj¹æ. Lecz Bóg ma drogê, jak siê to musi dziaæ. 76 Gdybyœcie ich w³o¿yli do klatki, czy wiecie, co te kaczki dowiedzia³yby siê zaraz? Gdybyœcie je w³o¿yli do takiej denominacji, one by wiedzia³y, ¿e je wioz¹ do rzeŸni. I na tym koniec. To w³aœnie wy czynicie, kiedy dacie je razem do klatki – one jad¹ do rzeŸni. Kaczka ma odnoœnie tego lepsze zrozumienie, ni¿ my mamy. Kiedy zaczynacie wpêdzaæ je wszystkie do wiêzienia zrobionego przez cz³owieka, rozumiecie to teraz, to kaczka wie, ¿e ju¿ nie ma wolnoœci, by lataæ w powietrzu i postêpowaæ tak, jak Bóg przewidzia³ dla niej. Je¿eli w³o¿ycie j¹ do klatki, to ona ginie. To wszystko. Wy k³adziecie je do klatki, kiedy jad¹ do rzeŸni. Ale kaczka wie o czymœ lepszym. My te¿ powinniœmy to wiedzieæ. 77 Nie potraficie im tak¿e wybraæ lepszej trasy lotu. Trasa lotu, je¿eli to tak chcecie nazywaæ tutaj na pó³nocy, jak myœlê. W domu – na po³udniu jest to ci¹gle trasa, lecz tu na pó³nocy – myœlê, ¿e nazywaj¹ to szlakiem. Czy myœlicie, gdyby cz³owiek móg³ powiedzieæ: „Nu¿e, s³uchajcie, powiem wam, co powinniœcie czyniæ. Powinniœcie lecieæ z powrotem pewn¹ tras¹ i udaæ siê na po³udnie inn¹ tras¹, i dalej na po³udnie t¹ tras¹”. Czy myœlicie, ¿e obralibyœcie dla nich lepsz¹ trasê lotu, ni¿ ta trasa, któr¹ Bóg dla nich obmyœli³? Otó¿, wy w³o¿ylibyœcie je do czegoœ, i przenieœlibyœcie je przez kraje jak¹œ si³¹ magnetyczn¹, lub czymœ innym. One by nie mog³y… Przeci¹gnêlibyœcie je przez burze i przez wszystko inne, i po³owa z nich zginê³aby. 78 Otó¿, nie moglibyœcie im daæ lepszej drogi. One lec¹ Bo¿¹ obmyœlan¹ drog¹. One potrafi¹ wyczuæ te burze na mile daleko i wiedz¹, jak maj¹ wyl¹dowaæ i przygotowaæ siê na burzê, i znowu wzbiæ siê w powietrze. Bóg ma dla nich obmyœlan¹ drogê i one maj¹ tyle kaczego rozumu, ¿e naœladuj¹ Bo¿¹ obmyœlan¹ drogê. My nie. My próbujemy zrobiæ sobie lepsz¹ drogê od tej, któr¹ Bóg obmyœli³ dla nas. Widzicie, my pragniemy mieæ w tym coœ swojego. Kaczka nie zwraca na to ¿adnej uwagi, ona po prostu leci t¹ tras¹, któr¹ jej Bóg poleci³ lecieæ, t¹ tras¹, któr¹ lecieli jej przodkowie, t¹ tras¹, któr¹ lecia³a jej pra-pra-pra-pra-prabacia, i leci dalej t¹ tras¹. 79 Gdybyœmy tylko wziêli nasz rodowód a¿ do Dnia Piêædziesi¹tego, to wiedzielibyœmy, jak mamy siê tam dostaæ. Bóg mia³ obmyœlan¹ drogê, przez Swoje S³owo i przez Swego Ducha Œwiêtego. Lecz my 14 MÓWIONE S£OWO pragniemy iœæ jak¹œ inn¹ drog¹, bo doktor Taki-i-taki powiedzia³ tak, albo jakaœ grupa ludzi zesz³a siê razem i powiedzieli tak. To jest bardzo oddalone od Bo¿ej obmyœlanej drogi. Koœció³ ¿eglowa³ dobrze Bo¿¹ obmyœlan¹ drog¹, a¿ do soboru w Nicei, w Rzymie, i tam w³aœnie oni pope³nili ich fatalny b³¹d. Co gdybyœcie mogli wzi¹æ… 80 I teraz – je¿eli myœlicie o znalezieniu dla nich lepszej drogi, czy moglibyœcie znaleŸæ im lepszego wodza, od Bo¿ego obmyœlanego wodza dla nich? Otó¿, mo¿e wziêlibyœcie jakiegoœ starego g¹siora znajduj¹cego siê gdzieœ tutaj w pobli¿u, i zabralibyœcie go tam, i karmilibyœcie go pewnymi witaminami, i tak dalej, i dalibyœcie mu specjalny sygna³, wiecie. Wys³alibyœcie go tam i w³o¿ylibyœcie mu ma³y instrument do jego dziobu, i mo¿e mielibyœcie jak¹œ melodiê, i on potrafi³by j¹ niemal jod³owaæ na tym instrumencie, i nastêpnie opublikowalibyœcie to we wszystkich gazetach: „Kaczor, który umie jod³owaæ. I ach, wszystkie kaczki powinny go zaraz znaleŸæ. On bêdzie wiedzia³, któr¹ tras¹ ma ich zabraæ, poniewa¿ on jest naprawdê kulturalny i wykszta³cony, i on jest dobrze przygotowany. On potrafi ich prowadziæ”. On móg³by tam siedzieæ i jod³owaæ ca³e popo³udnie, ani jedna kaczka nie przylecia³aby do niego. 81 „Moje owce s³uchaj¹ Mego G³osu, za obcym nie pójd¹”. 82 On mo¿e wydaje piêkniejszy g³os. Mo¿e ma lepsze skrzyd³a. Mo¿e by³ lepiej karmiony. Mo¿e byæ lepszym, kulturalnym kaczorem. Mo¿e umie tañczyæ twista czy cokolwiek tam w powietrzu. Nie moglibyœcie nawet wymieniæ wszystkiego, co on potrafi³by czyniæ. Lecz ja wam mówiê, ¿adna kaczka nie naœladowa³aby go, gdyby on nie wyda³ tego szczególnego dŸwiêku, który jest autentyczny. To siê zgadza. Kaczki znaj¹ ich wodza dziêki danemu mu od Boga dŸwiêkowi, dziêki danemu im od Boga instynktowi. I nie moglibyœcie im przed³o¿yæ czegoœ lepszego od tego, poniewa¿ to jest istotna Bo¿a obmyœlana droga dla nich. 83 I zwróæcie jeszcze uwagê, gdybyœcie wytresowali jakiegoœ starego g¹siora lub kaczora, by prowadzi³ tê grupê, on poprowadzi³by je przed lufy tych ludzi, którzy poluj¹ na nie. Lecz wiecie, ten obmyœlany przez Boga przywódca poprowadzi je na obmyœlane przez Boga miejsce, gdzie On ma dla nich pokarm. On prowadzi je prosto do Louisiany, i dalej na po³udnie na te pola ry¿owe, gdzie one s¹ chronione przez pozosta³¹ czêœæ roku. Patrzcie, oczywiœcie. Bóg wie, co ma czyniæ, a kaczka wie, co Bóg poleci³ jej czyniæ wzglêdnie, co obmyœli³ dla niej. Zwa¿ajcie. 84 Czy moglibyœcie sobie pomyœleæ, ¿e potrafilibyœcie wynaleŸæ jakiœ lepszy instrument, ni¿ ten, który mu Bóg da³? Otó¿, ten m³ody kaczor dotychczas nie odlatywa³ z tego stawu. On wyl¹g³ siê tam na pó³nocy w tych lasach. Dotychczas w swoim ¿yciu nie opuœci³ jeszcze tego stawu, lecz w odpowiedniej porze on wzbija siê w powietrze. Mo¿e OBMYŒLANA BO¯A DROGA DO WSZYSTKIEGO 15 polecieæ na wschód, na zachód, na pó³noc, wzglêdnie na po³udnie, w któr¹kolwiek tylko chce stronê; lecz coœ zmusza go, by polecia³ prosto na po³udnie i mówi mu, jak unikn¹æ okresów mrozów, burz i wszystkiego innego, i odlecieæ z tego stawu prosto tam, gdzie jest pokarm. Bóg ma pewien instrument w tym kaczorze, który prowadzi go w dok³adnym kierunku. I ludzie nigdy nie bêd¹ mogli znaleŸæ dla niego jakiejœ lepszej drogi, absolutnie nie, ni¿ Bo¿¹ obmyœlan¹ drogê. 85 Ludzie nie znajd¹ dla niemowlêcia jakiegoœ lepszego sposobu, ¿eby otrzyma³o to, co chce, ni¿ krzyczeæ o to. Mo¿ecie mu powiedzieæ: „Otó¿, mo¿esz potrz¹saæ swoj¹ ma³¹ pi¹stk¹ albo rzucaæ s³odkie spojrzenia”, lecz ono nie zwróci na siebie uwagi inaczej ni¿ przez krzyczenie. Ono musi o to krzyczeæ. To wszystko. Mo¿e powiecie: „Otó¿, ustawiê sobie budzik i bêdê karmiæ to niemowlê w okreœlonej porze, tyle i tyle minut, i o tej godzinie muszê go karmiæ”. W³¹czysz ten budzik i wetkniesz mu butelkê do ust, ale ono bêdzie siê wierciæ i wypluje to z ust. Dasz mu mleko do ust, a ono je wypluje. Jeszcze nie jest odpowiednia pora. Lecz Bóg ma obmyœlany sposób. On w³¹cza ten budzik tutaj wewn¹trz i kiedy nastanie jego pora, to ono nie przestaje p³akaæ, dopóki nie otrzyma swojej butelki. To jest wszystko. Ono krzyczy o ni¹. 86 Otó¿, Bóg zaleca nam ten sposób, równie¿ dla Jego niemowl¹t, aby krzycza³y – aby Jego wierz¹cy krzyczeli o to, czego pragn¹. To siê zgadza. Krzyczcie do Niego o wasze potrzeby. 87 Nie s³uchajcie jakichœ intelektualnych wypowiedzi – ktoœ mówi: „Otó¿, ja bym powiedzia³, ¿e ten chrzest Duchem Œwiêtym, o którym oni mówi¹, czy to Boskie uzdrowienie i wszystkie te brednie – hm, mówiê wam, to nie jest na dzisiejszy czas. Nie mogê Tego wyjaœniæ, wiêc to nie jest na dzisiejszy czas”. S³uchajcie, rzeczywiste autentyczne dziecko Bo¿e nie bêdzie zwraca³o na to uwagi. 88 Ono bêdzie krzyczeæ i wrzeszczeæ, i kopaæ w powietrze swoimi piêtami, dopóki nie otrzyma potwierdzonej odpowiedzi na podstawie obietnicy S³owa Bo¿ego, poniewa¿ „Nie samym chlebem ¿yæ bêdzie cz³owiek, lecz ka¿dym S³owem, które wychodzi z ust Bo¿ych, które pochodzi z ust Bo¿ych”. Ono wo³a i wo³a, a¿ to S³owo obietnicy zostanie potwierdzone. Bo¿e ma³e dziecko karmi¹ce siê S³owem Bo¿ym, nie ma dla niego ¿adnej lepszej drogi na tym œwiecie. To jest wszystko. Ono ¿yje dziêki temu, czym Pan zaleca mu ¿yæ, i ono tam pozostaje, a¿ siê to urzeczywistni; krzyczy, kopie swoimi piêtami i po prostu wytrwa przy tym. 89 Niektórzy z ludzi mówi¹: „O, nie mo¿esz otrzymaæ Ducha Œwiêtego, nie ma czegoœ takiego”. Oni próbowali wmówiæ nam to przed laty, ¿e nie ma czegoœ takiego, jak mówienie jêzykami i prorokowanie, i wszystkie te wielkie dary, które Bóg obieca³ w pierwszym koœciele, i które im da³. „Te dni przeminê³y”. 16 MÓWIONE S£OWO Czy myœlicie, ¿e to zatrzyma³o tych ludzi odczuwaj¹cych g³ód w sercu? Oni uchwycili siê tego S³owa i wiedzieli, ¿e ta Biblia mówi, i¿ On… „Ta obietnica jest dla was i dla waszych dzieci, i dla tych, którzy s¹ daleko, ilu ich Pan, nasz Bóg, powo³a”. Oni le¿eli tam na swoich twarzach, i krzyczeli i prosili, i kopali swoimi piêtami i wo³ali, a¿ Bóg wyla³ na nich tego samego Ducha Œwiêtego, którego wyla³ na tych na pocz¹tku. Amen. Co to jest? Jest to Bo¿a obmyœlana droga. To siê zgadza. Oni wierzyli w to, a Bóg obmyœli³ dla nich drogê. Piotr poda³ im t¹ obmyœlan¹ Bo¿¹ drogê w dniu Wylania Ducha Œwiêtego. 91 Niektórzy mówi¹: „Uœciœniêcie d³oni, pokropienie, chodzenie do koœcio³a, to jest To, tamto jest To”. Bóg musi s¹dziæ ten koœció³, ten œwiat na podstawie czegoœ. Je¿eli bêdzie go s¹dzi³ na podstawie koœcio³a, który koœció³ to bêdzie? Gdyby go s¹dzi³ na podstawie koœcio³a katolickiego, to którego katolickiego koœcio³a? Je¿eli bêdzie go s¹dzi³ na podstawie rzymskiego koœcio³a, to ortodoksyjny koœció³ jest zgubiony. A gdyby go s¹dzi³ na podstawie ortodoksyjnego koœcio³a – greckiego ortodoksyjnego, to inne s¹ zgubione. Gdyby go s¹dzi³ na podstawie baptystów, to metodyœci s¹ zgubieni. Bowiem nie mo¿ecie dodaæ jedno s³owo do Niego ani uj¹æ jedno S³owo z Niego. Rozumiecie? Zapamiêtajcie wiêc – jedno s³owo nie uwierzone! 92 Jedno s³owo spowodowa³o ka¿dy ból serca, ka¿d¹ chorobê, ka¿d¹ œmieræ, a nawet to, ¿e Pan Jezus musia³ przyjœæ i odkupiæ nas. Ewa, ona nie wierzy³a, po prostu zastanawia³a siê nad tym z szatanem, a szatan przekonywa³ j¹ do tego. „Otó¿, to – szczerze mówi¹c, Bóg tego nie zrobi”. 93 Widzicie, to jest zadaniem Lucyfera dzisiaj. On mówi: „Bóg nie mo¿e nas odrzuciæ. Jesteœmy zbyt wielcy liczebnie. S¹ nas dziesi¹tki tysiêcy, miliony. Czy myœlicie, ¿e Bóg móg³by nas odrzuciæ?” On – oczywiœcie. On to ju¿ uczyni³. Je¿eli odrzucisz Jego S³owo, to jesteœ na drugiej stronie. Bóg ciebie nie odrzuca; ty odrzucasz Boga. Na tym to polega. Rozumiesz? Rozumiesz? 94 Musisz wzi¹æ Chleb ¯ycia. „Nie samym chlebem cz³owiek ¿yæ bêdzie, lecz ka¿dym…” Czy kilkoma s³owami tylko, s³owem tu i s³owem tam? „Ka¿dym S³owem, które wychodzi z ust Bo¿ych – cz³owiek bêdzie ¿y³ dziêki Temu”. I to Pismo Œwiête jest napisane przez Ducha Œwiêtego, to siê zgadza, a Duch Œwiêty jest Bogiem. I ka¿dy, ten cz³owiek „pêdzony przez Ducha Œwiêtego”, napisa³ tê Bibliê. I ja wierzê, ¿e ka¿de S³owo z Niej jest doskona³¹ Bo¿¹ Prawd¹ i nie mo¿na Nim manipulowaæ. I my bêdziemy s¹dzeni na podstawie tej Ksiêgi, na koñcu pielgrzymki naszego ¿ycia. Tak jest. 95 Ja nie wierzê w jakieœ intelektualne przemówienia. Ja wierzê w Samo S³owo, i potem trzymam siê tej obietnicy, a¿ ona zostanie zamanifestowana i wype³niona, je¿eli j¹ cz³owiek ma. Co takiego? 90 OBMYŒLANA BO¯A DROGA DO WSZYSTKIEGO 17 „Nie samym chlebem cz³owiek ¿yæ bêdzie, lecz ka¿dym S³owem, wychodz¹cym z ust Bo¿ych”. 96 Rozmyœla³em o tym niedawno. Biblia mówi, ¿e „grzechy Sodomy trapi³y duszê Lota codziennie”. I pomyœla³em sobie, ilu takich Lotów jest w Stanach Zjednoczonych, mê¿czyzn siedz¹cych w swoim gabinecie, dobrych mê¿czyzn studiuj¹cych w gabinecie, a gdy wyjrz¹ przez okno, zobacz¹ te nowoczesne striptizerki na ulicy, i jak one siê tam zachowuj¹. Oni s¹… Oni nie mog¹ powiedzieæ nic przeciw temu. Oni wiedz¹, ¿e to jest grzeszne, lecz nie mog¹ nic powiedzieæ przeciw temu, bo po³owa ich zgromadzenia – tak, dziewiêædziesi¹t procent ich zgromadzenia nosi takie odzienie. Kobiety z ostrzy¿onymi w³osami, nosz¹ce szorty, mê¿czyŸni pal¹ papierosy, pij¹ towarzyskie drinki, mówi¹ sproœne ¿arty! Oni wiedz¹, ¿e nie wolno im mówiæ przeciw temu. Gdyby coœ powiedzieli, to ich denominacyjne g³ówne kwatery ekskomunikowa³yby ich, gdyby wyst¹pili przeciw takim sprawom. Widzicie, nowoczesny Lot – brak im zwyk³ej odwagi, nie ma w nich rzeczywistej duchowej Prawdy ani dosyæ ³aski, by mogli staæ. Oni bêd¹ siê patrzeæ na grzech, a nie mog¹ go napiêtnowaæ. 97 Bo¿e, daj nam takich Abrahamów, którzy oddziel¹ siê od tych rzeczy. Racja. O, w tym czasie, w którym my ¿yjemy! Tak jest. 98 Jego S³owo jest ci¹gle Prawd¹, zawsze Prawd¹. Jego wierz¹ce dzieci wierz¹ w to i wo³aj¹ o to, dopóki Jego S³owo nie zostanie potwierdzone. A Jego S³owo jest zawsze Jego wol¹. Je¿eli chcecie wiedzieæ, co jest wol¹ Bo¿¹, znajdŸcie to w Biblii. Jest to Bo¿e S³owo. Wszystko, co jest w sprzecznoœci do Niego, jest wypaczone. Wiêc nie dostañcie siê do tego stanu krzy¿ówki. Co Bóg powiedzia³, to jest Prawd¹. 99 Je¿eli ktoœ bierze ciê i mówi: „Otó¿, ja chodzê do koœcio³a i mówiê ci, my nie wierzymy w przyjêcie chrztu Duchem Œwiêtym. My temu nie wierzymy. My wierzymy, ¿e ty – w rzeczywistoœci gdy wierzysz, to otrzymujesz Ducha Œwiêtego”. 100 Pawe³ powiedzia³ w Dz. Ap. 19. rozdzia³: „Czy przyjêliœcie Ducha Œwiêtego, odk¹d uwierzyliœcie?” Rozumiecie? „Czy przyjêliœcie Ducha Œwiêtego?” „Otó¿, jak ty otrzyma³eœ Ducha Œwiêtego?” pytacie siê. 101 Piotr powiedzia³ w Dniu Wylania Ducha Œwiêtego: „Pokutujcie, ka¿dy z was, i dajcie siê ochrzciæ w Imiê Jezusa Chrystusa na odpuszczenie waszych grzechów, a otrzymacie dar Ducha Œwiêtego”. To w³aœnie On powiedzia³. „Ta obietnica jest dla was i dla waszych dzieci”. 102 Jest to podobne do ludzi, czytaj¹cych instrukcje na butelce lekarstwa, ale oni nie za¿yj¹ tego lekarstwa. Na co siê zda czytanie tych instrukcji? Otó¿, oni chodz¹ do seminariów i ucz¹ siê historii 18 MÓWIONE S£OWO koœcio³a, ucz¹ siê etyki koœcio³a i ucz¹ siê, co mówi Biblia, i wszystkie te greckie s³owa, i mog¹ powiedzieæ, co one oznaczaj¹; lecz to jest po prostu tylko mówienie tego, co jest na tej butelce – co mówi¹ instrukcje. Ja mogê wam powiedzieæ to, co Piotr powiedzia³ w Dniu Piêædziesi¹tym. Ja mogê powiedzieæ, ¿e ta obietnica jest dla ciebie, lecz ty powiedz: „Ja Temu wierzê”! Ja mogê wierzyæ, ¿e to lekarstwo, znajduj¹ce siê tu, jest skuteczne na tê chorobê, lecz dopóki go nie za¿yjê…? Ja muszê Je za¿yæ! Widzicie szczeroœæ w tej sprawie nie oznacza jeszcze… Ty teraz mówisz: „Ja temu szczerze wierzê. To jest prawd¹”. Lecz ty musisz je za¿yæ. A kiedy je za¿yjesz – ono okazuje u pacjenta, jak jest skuteczne. A jeœli bierzesz S³owo Bo¿e, ono okazuje autentyczne skutki Ducha Œwiêtego przez wiarê – u Potomstwa Abrahama! Ono czyni coœ dla ciebie. Ono ciebie uchwyci. Ono strzêsie z ciebie niedowiarstwo i skieruje twoje uczucia na te rzeczy w Górze. 103 Jezus powiedzia³: „Gdy Ja zostanê podniesiony, poci¹gnê wszystkich do Mnie”. A On jest S³owem. „Na pocz¹tku by³o S³owo, S³owo by³o u Boga, a S³owo by³o Bogiem. A S³owo cia³em siê sta³o i mieszka³o miêdzy nami”. I to S³owo jest ci¹gle Bogiem. A je¿eli to S³owo jest wywy¿szone i ty przyjmujesz Je do swego serca, Ono wprowadzi do ciebie Boga. To siê zgadza, poniewa¿ Ono jest Bogiem. Amen. O, jak ja Go mi³ujê. S³owo jest zawsze Prawd¹. Tak jest. Nie ma lepszej drogi od Bo¿ej obmyœlanej drogi! 104 W dawnych czasach by³ prorok, nazywa³ siê Job. On potrzebowa³ trochê pocieszenia. I on – przyszed³ jego cz³onek koœcio³a i potêpia³ go, mówi¹c: „Jobie, wiesz – ty – ty – ty po prostu nie jesteœ w porz¹dku z Bogiem”. I oni go potêpiali. Lecz on ci¹gle potrzebowa³ pocieszyciela. Nawet jego ¿ona nie mog³a go pocieszyæ. Ona powiedzia³a: „Jobie, powinieneœ przeklinaæ Boga i potem umrzesz”. 105 Lecz on powiedzia³: „Ty mówisz jako g³upia niewiasta”. I Job wytrwa³ wiernie, a¿ Bóg poda³ mu wizjê o Jezusie Chrystusie. Czy temu wierzycie teraz? [Zgromadzeni mówi¹: „Amen” – wyd.] 106 On powiedzia³, kiedy przysz³a ta wizja: „Ja wiem, ¿e mój Odkupiciel ¿yje i w dniach ostatecznych On stanie na tej ziemi. A chocia¿ robaki skórne zniszcz¹ to cia³o, jednak w moim ciele bêdê ogl¹da³ Boga; którego ujrzê ja sam, moje oczy zobacz¹ Go”. 107 Przypomnijcie sobie, w tej wizji on zobaczy³ Jezusa. A Jezus jest S³owem. Wiêc gdy Job potrzebowa³ pocieszyciela, Bóg pos³a³ mu wizjê S³owa. Amen. Coœ takiego! 108 To jest pocieszenie, które ja mam – czytanie S³owa, wierzenie S³owu – temu, co mówi S³owo. Jezus powiedzia³: „Niech s³owo ka¿dego cz³owieka jest k³amstwem, a Moje Prawd¹”. Nie dbam o to, co mówi ktoœ inny. Ja respektujê to, co oni mówi¹. Lecz jeœli chodzi o wiarê, jeœli coœ jest w sprzecznoœci do S³owa Bo¿ego, ja temu nie OBMYŒLANA BO¯A DROGA DO WSZYSTKIEGO 19 wierzê. Nie wierzê niczemu innemu, ni¿ temu, co mówi Bo¿e S³owo, bo „Cz³owiek bêdzie ¿y³ ka¿dym S³owem, które wychodzi z ust Bo¿ych”, nie tylko pewnej czêœci S³owa. On powiedzia³: „ka¿dym S³owem” – ca³¹ Bibli¹. „Cz³owiek bêdzie ¿y³ ka¿dym S³owem, które wychodzi z ust Bo¿ych”. Nu¿e, tak cz³owiek powinien ¿yæ. To jest Bo¿a obmyœlana droga, jak on ma ¿yæ. 109 Job by³ prorokiem, który ¿y³ jeszcze przedtem, nim by³a napisana Biblia. I zauwa¿cie, on by³ prorokiem, a S³owo od Pana przychodzi do proroka. I potem, kiedy on chcia³ pocieszenie, nie móg³ ¿adnego znaleŸæ. On poszed³ do swego koœcio³a, a jego koœció³ nie mia³ dla niego ¿adnego pocieszenia, tylko go oskar¿ali. Lecz on wytrwa³, a¿ Bóg pokaza³ mu S³owo w wizji, i wtedy on zosta³ pocieszony. I on sta³ mocno na swoich nogach, chocia¿ b³yskawice b³yska³y i gromy grzmia³y. I on powiedzia³: „Chocia¿ robaki skórne roztocz¹ to cia³o, jednak w moim ciele zobaczê Boga. On mówi³ do mnie. Chocia¿ œmieræ czy cokolwiek innego uderzy we mnie, to nie ma ¿adnego znaczenia, poniewa¿ ja zobaczê Boga. Zobaczy³em wizjê z Jego S³owa”. 110 Izrael pewnego dnia – by³ czas, gdy oni byli w Egipcie – byli tam w niewoli. I oni potrzebowali drogi, potrzebowali drogi wyjœcia z Egiptu. I zauwa¿cie, stwierdzamy, ¿e pewien cz³owiek zosta³ wyæwiczony, nazywa³ siê Moj¿esz. On zosta³ wyæwiczony we wszelkich arkanach wojennych, by³ nastêpnym po faraonie tam w Egipcie. On by³ wyæwiczony we wszelkiej wojskowej mocy. On sobie myœla³, ¿e pewnego dnia wyzwoli swój naród. I on wyszed³, ten mocarny mê¿czyzna, potê¿ny w s³owie i w czynie – Moj¿esz. I on próbowa³ to uczyniæ swoj¹ wojskow¹ potêg¹, lecz to nie by³a Bo¿a obmyœlana droga. Brakowa³o mu czegoœ. 111 Lecz pewnego dnia, kiedy by³ w g³êbi pustyni – to co mu brakowa³o, mia³ ten p³on¹cy krzak. I Moj¿esz zobaczy³ wizjê S³owa – by³ to Bóg. A gdy j¹ zobaczy³, ta wizja wypowiedzia³a S³owo. „Ja wspomnia³em sobie Moj¹ obietnicê” – amen – „dan¹ Abrahamowi, Izaakowi, i Jakubowi. I Ja pamiêtam o tym, co im obieca³em, i Ja zst¹pi³em na ziemiê, aby ich wyzwoliæ”. Amen. O, moi drodzy! Potem, jak mówi³em innego wieczora w kaplicy, Moj¿esz sta³ siê wiêŸniem Boga. 112 Dopóki Bóg nie pozyska ciê jako wiêŸnia… Pawe³ sta³ siê wiêŸniem, rozumiecie. Nie mo¿esz patrzyæ siê na to, co sobie myœlisz, nie mo¿esz patrzyæ siê na to, co myœli ktoœ inny. Musisz po prostu zacz¹æ czyniæ to, co mówi On. Ty jesteœ wiêŸniem. 113 Pawe³ wiedzia³, ¿e by³ pêdzony w duchu, aby szed³ na pewne miejsce, choæ on nie chcia³ tam iœæ. A wiedzia³, ¿e Duch Œwiêty zabroni³ mu iœæ do niektórych miejscowoœci. On wiedzia³, ¿e nie œmie nic mówiæ – wiele razy. 20 MÓWIONE S£OWO Ta m³oda wró¿ka wybieg³a pewnego dnia za nim i krzycza³a o nim w jego pobli¿u. A Pawe³ maj¹c tego Ducha Bo¿ego w sobie, chcia³ go strofowaæ, bo by³o tak dzieñ po dniu. I w koñcu otrzyma³ poselstwo „Skaræ go”, wiêc on odwróci³ siê i skarci³ go. Nie móg³ tego uczyniæ, dopóki Bóg tak nie powiedzia³. Amen. 115 O, gdyby koœció³ móg³ byæ tylko tak bardzo w chwalebnej Obecnoœci Boga! Pewnego dnia Bóg wpuœci do niego Swoj¹ Moc i bêd¹ siê dziaæ te rzeczy. Lecz nie mo¿esz mieszaæ swojej diety; sta³byœ siê hybryd¹. Trzymaj siê dok³adnie tego, co mówi Bóg. Trzymaj siê œciœle S³owa, a Bóg potwierdzi Je, ¿e jest Prawd¹. Tak jest. 116 Bóg obmyœli³ dla Izraela drogê. On namaœci³ proroka, pos³a³ S³up Ognia i potwierdzi³ to S³owo, które prorok mówi³, cudami i znakami stworzenia. „Moj¿eszu idŸ i wyci¹gnij swoj¹ laskê nad morze we wschodnim kierunku i powiedz: ,Niech przylec¹ muchy’.” A Moj¿esz, cz³owiek maj¹cy S³owo Bo¿e, wiedz¹cy, ¿e cz³owiek nie potrafi tworzyæ, wyci¹gn¹³ swoj¹ laskê na wschód, ot tak, i powiedzia³: „Niech powstan¹ muchy w ca³ym Egipcie”. I muchy zosta³y stworzone i zaczê³y istnieæ dziêki s³owu cz³owieka. 117 Bóg u¿ywa cz³owieka jako Swój instrument. On mo¿e mówiæ tylko przez cz³owieka. „Ja jestem winnym krzewem, wy zaœ jesteœcie latoroœlami”. To siê zgadza. On powiedzia³… 118 Nie by³o tam ¿ab. On powiedzia³: „Moj¿eszu, wyjdŸ tam i podnieœ swoj¹ laskê, i zawo³aj o ¿aby”. Takie by³o Bo¿e polecenie dla niego. 119 Czy Moj¿esz powiedzia³: „Hm, chwileczkê tylko, chwileczkê tylko, byæ mo¿e dni dla tego… Nigdy nie s³ysza³em o czymœ takim. Raczej pójdê trochê ³atwiejsz¹ drog¹.”? Nie mia³ ¿adnych intelektualnych denominacji, które by mu mówi³y, co ma robiæ. 120 On ¿y³ dziêki obietnicy Bo¿ej. On by³ wiêŸniem w domu Bo¿ym. On móg³ tylko iœæ i czyniæ tak, jak prowadzi³ go Duch Œwiêty. Amen. I on podniós³ laskê i przemówi³, a ¿aby powsta³y. Oczywiœcie. 121 Oni przynieœli baranka, gdy chcieli z³o¿yæ ofiarê za swoje grzechy. Bo¿¹ obmyœlan¹ drog¹ by³ baranek. Bo¿a obmyœlana droga utorowa³a drogê przez Morze Czerwone, kiedy oni byli w pu³apce. Bo¿a obmyœlana droga da³a im proroka, zatroszczy³a siê o S³up Ognia, by im towarzyszy³, potwierdzenie S³owa, cz³owieka udowodnionego przez Boga, ¿e to, co on powiedzia³, urzeczywistnia³o siê; pokaza³ mu dok³adnie, co to by³o. A jednak, gdy przeszli przez morze, oni chcieli zakon. Widzicie, takie s¹ po prostu ludzkie istoty. Tak w³aœnie cz³owiek dzia³a – on chce wtr¹caæ do tego swoje w³asne sposoby. 122 O, Bo¿¹ obmyœlan¹ drog¹ jest zawsze wys³anie Jego S³owa. 123 Œmieræ przypad³a na Egipt. On mia³ zamiar uœmierciæ wszystko w Egipcie. Przypomnijcie sobie teraz, kiedy wszystko kipia³o, kiedy spada³ ogieñ i kiedy przyszed³ deszcz i przyszed³ grad, Bóg obmyœli³ 114 OBMYŒLANA BO¯A DROGA DO WSZYSTKIEGO 21 miejsce ucieczki dla Jego wybranych, aby nie przechodzili tego wszystkiego. On mia³ miejscowoœæ nazywan¹ Gosen. Poprzez ten kraj przechodzi³ duch œmierci. I ka¿dy cz³owiek – pamiêtajcie, œmieræ jest powodem, dlaczego umieramy. I Izrael musia³ mieæ coœ, aby zosta³ zachowany od œmierci, inaczej œmieræ uderzy³aby w nich równie¿. Bo zap³at¹ za grzech jest œmieræ, a Izrael grzeszy³. Wiêc Bóg, ¿eby nie umierali – Jego lud, który stara³ siê Go naœladowaæ – On obmyœli³ baranka i krew na drzwiach, która chroni³a ich pierworodnych. Bo¿a obmyœlana droga. Podczas gdy Egipcjanie myœleli sobie, ¿e mog¹ zamkn¹æ siê w domach wokó³ wszystkich ich wielkich teologów i czarowników, czy cokolwiek tam mieli. Lecz anio³ œmierci przeszed³ poprzez to wszystko, poniewa¿ nie by³o w tym krwi. 124 I ka¿da religia dzisiaj, która nie ma Krwi ¯ycia Jezusa Chrystusa za sob¹ – anio³ œmierci jest na niej; racja, anio³ œmierci – oddzielenia od Boga. Tak, naprawdê. „Ichabod” jest napisane na wszystkim, co nie ma Krwi. Wy mówicie: „Otó¿, ja siê cieszê z tej Krwi!” 125 Je¿eli ta Krew nie zosta³a zastosowana, je¿eli nie sta³a siê skuteczn¹ i ty nie zobaczy³eœ tego w swoim ¿yciu jako poœwiêcone dziecko Bo¿e, maj¹ce to, co Jezus powiedzia³ – co bêdzie siê dziaæ, to b¹dŸ ostro¿ny, bo mo¿e masz coœ innego ni¿ Krew. Mo¿e masz jak¹œ ma³¹ iniekcjê teologii w sobie, czy coœ podobnego – ma³¹ iniekcjê jakiejœ sensacji. Mówisz: „Ja mia³em dreszcze. Ja siê trz¹s³em. Ja tañczy³em. Ja czyni³em to-i-to”. B¹dŸ ostro¿ny! 126 Je¿eli za¿yjesz kiedykolwiek to Lekarstwo, Ono jest dobre dla ka¿dej ludzkiej istoty. Ono bêdzie zbawiaæ od grzechu. Ono bêdzie oczyszczaæ z ¿ycia w grzechu. Ono uczyni z ciebie odmienn¹ osobê. Ono usunie zw¹tpienie i uczyni ciê nowym stworzeniem w Jezusie Chrystusie. Amen. 127 Œmieræ nawiedzi³a Egipt. Bóg oddzieli³ wiarê od niewiary owego dnia przez znak krwi na drzwiach. 128 Moj¿esz, wierny s³uga, który wype³nia³ ka¿dy przepis Bo¿y, doszed³ do pewnego miejsca, gdzie on musia³ umrzeæ. On zestarza³ siê ju¿ tak bardzo, mia³ sto dwadzieœcia lat, i on musia³ umrzeæ. On nie mia³ miejsca, gdzie móg³by umrzeæ. On nie chcia³ umrzeæ wœród tych, którzy szemrali i postêpowali podobnie. Bóg obmyœli³ dla niego ska³ê. Amen. On zacz¹³ siê wspinaæ, a¿ dosta³ siê ponad wszelkie niedowiarstwo, i Bóg mia³ ska³ê, która tam le¿a³a. I on umar³ na tej skale, patrz¹c siê do obiecanego kraju. 129 To jest to miejsce. T¹ Ska³¹ jest Jezus Chrystus, który wskazuje ci do obiecanego kraju. Ty wst¹pisz na Ni¹ pewnego razu, i zobaczysz, ¿e ka¿da obietnica Bo¿a jest prawd¹. Absolutnie. To siê zgadza. „Je¿eli pozostaniecie we Mnie, a Moje S³owa w was, wtedy proœcie 22 MÓWIONE S£OWO cokolwiek chcecie, a stanie siê wam”. Poniewa¿ On jest S³owem. On po prostu manifestuje Samego Siebie poprzez ciebie, kiedy pozostajesz w Nim. 130 Zauwa¿cie, potem gdy on umar³, znajdowa³ siê daleko na pustyni, on potrzebowa³ tragarzy pogrzebowych. Bóg pos³a³ tam anio³ów. Dlaczego? Poniewa¿ ¿aden cz³owiek na tej ziemi nie móg³ go zanieœæ tam, gdzie on zd¹¿a³. Byli potrzebni ci, którzy mogli go zanieœæ Tam do góry, i On pos³a³ anio³ów, którzy go zanieœli do Domu. 131 Enoch potrzebowa³ pewnego dnia drabiny. On chodzi³ z Bogiem ponad piêæset lat i podoba³ Mu siê. On potrzebowa³ drabiny. Bóg przygotowa³ mu drogê do góry i on odszed³ prosto do Domu. 132 Eliasz potrzebowa³ w owym czasie p³aszcza, a Bóg da³ mu rydwan z zaprzêgniêtymi koñmi. O, moi drodzy! 133 Samson potrzebowa³ w³óczni, a Bóg da³ mu szczêkê dzikiego mu³a, i on pobi³ ni¹ tysi¹c Filistynów. Bóg troszczy siê o twoje potrzeby. Bóg ma obmyœlan¹ drogê. 134 Co, gdyby Samson powiedzia³: „Nu¿e, chwileczkê tylko. Ta szczêka nie jest ostra. To nie jest w³ócznia. Popatrzcie na te du¿e, grube przy³bice na g³owach Filistynów”? On po prostu obra³ Bo¿¹ obmyœlan¹ drogê i uderza³ w nich t¹ szczêk¹. 135 To jest wszystko, czego potrzebujesz! WeŸ to, co mówi Bóg. I zacznij tym uderzaæ, tak mocno, jak tylko potrafisz. Po chwili dostaniesz siê na wolnoœæ. Tak jest. Tak. 136 Jozue potrzebowa³ mostu. Bóg zatroszczy³ siê o moc – o tamê wodn¹, o duchow¹ tamê wodn¹, która zatrzyma³a wody Jordanu, aby on móg³ iœæ dalej i wype³niæ Bo¿e S³owo, t¹ obietnicê. On potrzebowa³ mostu. 137 Daniel potrzebowa³ p³otu, który odgrodzi³by go od lwów. Bóg da³ mu anio³a. Rozumiecie? To by³a Bo¿a obmyœlana droga. Bóg zatroszczy³ siê o to, co by³o potrzebne i Bóg zatroszczy³ siê o to w Swój w³asny sposób. 138 Otó¿, co gdyby Daniel powiedzia³: „Nu¿e, chwileczkê tylko. Móg³bym pomyœleæ o lepszym sposobie, ni¿ o tym S³upie Ognia, stoj¹cym teraz tutaj przede mn¹. Ten lew – mo¿e by to na niego wcale nie oddzia³ywa³o. On móg³by przejœæ wprost przez ten S³up Ognia. Czy Ty nie da³byœ mi raczej jakiœ potê¿ny p³ot, by ogrodziæ mnie nim?” Widzicie, to by³by Daniel, próbuj¹cy coœ uczyniæ. 139 Lecz on po prostu przyj¹³ Bo¿¹ obmyœlan¹ drogê, po³o¿y³ siê i zasn¹³, i spa³ ca³¹ noc w spokoju. Bóg obmyœli³ drogê. Tak jest. O, moi drodzy! 140 Hebrajscy m³odzieñcy potrzebowali trochê wody – stra¿ackiego wê¿a, by ugasiæ ten potê¿ny ogieñ, kiedy wrzucono ich do pieca. Lecz OBMYŒLANA BO¯A DROGA DO WSZYSTKIEGO 23 Bóg zatroszczy³ siê dla nich o czwartego Mê¿a. Tak jest. To by³o wszystko, czego oni potrzebowali. 141 Co, gdyby oni powiedzieli: „Nu¿e, chwileczkê tylko – wejdzie tam tylko ktoœ inny? To przecie¿ nie pomo¿e. Musimy mieæ wê¿a stra¿ackiego, by ugasiæ ca³y ten ogieñ”. 142 Oni zaakceptowali Bo¿¹ obmyœlan¹ drogê, a On zatrzyma³ ten ogieñ z dala od nich. Nie by³o na nich nawet zapachu ognia. Oni szli Bo¿¹ obmyœlan¹ drog¹. 143 Mêdrcy potrzebowali kompasu, który by ich zaprowadzi³ do tego nowonarodzonego Dziecka, lecz Bóg zatroszczy³ siê o Gwiazdê. Rozumiecie? By³a im potrzebna Gwiazda. To by³o wszystko, czego potrzebowali. Œwiat potrzebowa³ Zbawiciela. Bóg obmyœli³ Syna. Amen. 144 Koœció³ potrzebowa³ mocy. Bóg pos³a³ Ducha Œwiêtego. On nie pos³a³ jakiegoœ podrêcznika etyki. On nie zatroszczy³ siê o chrzeœcijañski rz¹d. On zes³a³ Ducha Œwiêtego. To w³aœnie Bóg obmyœli³. On nie powiedzia³: „IdŸcie tam do Jeruzalemu i studiujcie tam, a¿ wam przeka¿ê pewn¹ dawkê wykszta³cenia, a¿ was zapiszê do ksiêgi, i tak-a-tak”. On powiedzia³: „Czekajcie, a¿ zostaniecie wyposa¿eni Moc¹ z Wysokoœci. Potem, gdy Duch Œwiêty zst¹pi na was, wtedy bêdziecie Mi œwiadkami w Jeruzalemie, w Samarii, w Chicago, Illinois, i tak dalej, rozumiecie, na ca³ym œwiecie”. To jest obmyœlany przez Boga œwiadek – Duch Œwiêty. Bóg nie obmyœli³ podrêcznika etyki. On nie obmyœli³ denominacji. Oni rzekli: „My chcemy staæ siê zupe³nymi chrzeœcijanami”. 145 „Dobrze, zaczekajcie teraz, a¿ bêdziecie studiowaæ tak d³ugo, czekajcie, a¿ nauczycie siê wyznañ wiary”? On nie powiedzia³, aby siê czegokolwiek uczyli. On powiedzia³: „Czekajcie, a¿ zostaniecie nape³nieni”. Amen. 146 Ktoœ powiedzia³ niedawno: „Ale¿, panie Branham, czy pan nie jest zwolennikiem denominacji?” 147 Ja powiedzia³em: „Nie mam niczego przeciw ludziom w nich, lecz na pewno nie jestem zwolennikiem ich systemów”. On powiedzia³: „Dobrze, dlaczego? Jak moglibyœmy p³aciæ? Co uczynimy?” Ja powiedzia³em: „To przede wszystkim nie by³a obmyœlana Bo¿a droga”. On zapyta³: „Do jakiej denominacji nale¿ysz?” Ja odrzek³em: „Do ¿adnej”. Zapyta³: „Do czego nale¿ysz?” Odrzek³: „Do Królestwa”. 24 MÓWIONE S£OWO Zapyta³ „Jak siê do Niego dostaniesz?” Powiedzia³em: „Cz³owiek narodzi siê do Niego”. Amen. 148 Jesteœcie narodzeni do Królestwa Bo¿ego. Jak? Przez Ducha Œwiêtego. To jest Bo¿y œwiadek. On podaje œwiadectwo przez S³owo Bo¿e, ¿e przeszliœmy ze œmierci do ¯ycia, poniewa¿ jesteœmy w Królestwie Bo¿ym. On jest Bo¿ym Œwiadkiem. 149 Bóg potrzebowa³ wodza dla Koœcio³a. On nie wykszta³ci³ biskupa, ani nie pos³a³ najwy¿szego kap³ana, czy papie¿a, ani nikogo innego. Lecz On pos³a³ Ducha Œwiêtego. Cz³owiek umiera i ich systemy umieraj¹, i wszystko inne. Lecz Duch Œwiêty jest Wiecznym Bogiem i On nie mo¿e umrzeæ. On da³ im Wiecznego Wodza, a jest nim Duch Œwiêty. Oni potrzebowali kogoœ, kto by ich prowadzi³ i powiedzia³ im, co maj¹ czyniæ, jak maj¹ ¿yæ, jak maj¹ spotykaæ siê z publicznoœci¹, jak stawiaæ czo³o srogoœci dnia, jak przezwyciê¿aæ choroby, jak pokonywaæ to, jak zwyciê¿aæ nad grzechem. Cz³owiek wykombinowa³ wszelkiego rodzaju sposoby – przy³¹czyæ siê do tych, przyj¹æ wyznanie tych, dokumenty o tym, chrzest z tego, i wszelkiego rodzaju sensacje, i s³abe dr¿enie, i dziwne uczucia, i wszystko mo¿liwe. Lecz ci¹gle pozostaje jedno – Duch Œwiêty jest obmyœlan¹ Bo¿¹ drog¹ dla Jego Koœcio³a. Amen. 150 Duch Œwiêty jest Bogiem, a Bóg jest S³owem. Duch Œwiêty jest tym S³owem, potwierdzonym w ca³ej pe³ni. Duch Œwiêty jest t¹ rzecz¹, która wprowadza to obiecane S³owo w ¿ycie. 151 Ty mówisz: „Ja mia³em uczucie”. Je¿eli ono nie potwierdza tego S³owa, zapomnij o tym uczuciu. Tak jest. 152 Oni mówi¹: „Otó¿, ja czyni³em to. Ja czyni³em tamto. Ja zosta³em ochrzczony w ten sposób, w tamten sposób”. 153 Nie dbam o to, co ty czyni³eœ. Je¿eli Duch Œwiêty odpoczywa na tobie, to S³owo jest potwierdzane przez ciebie. Poniewa¿ Jezus powiedzia³: „Te znaki bêd¹ towarzyszyæ tym, którzy wierz¹. Ca³emu œwiatu, wszelkiemu stworzeniu”. Amen. Bo¿a obmyœlana droga! 154 Dwa tysi¹ce lat! Manifestowa³o siê To na przestrzeni oko³o trzystu lat. Potem oni mieli sobór w Nicei, w Rzymie, i oni chcieli do tego coœ wtr¹ciæ. Potem, gdy Marcin Luther, nastêpny anio³ Bo¿y przyniós³ poselstwo, otrzymali kolejn¹ iniekcjê. A gdy wyst¹pi³ John Wesley, oni otrzymali kolejn¹ iniekcjê. I oni postêpowali po prostu dalej – obrady na soborze, a¿ doszli do dzisiejszego stanu, a¿ koœcio³y sta³y siê krzy¿ówk¹ na skutek etyki ludzkiego nauczania, i dzisiaj mamy wielkie odstêpstwo. 155 Koœció³ potrzebuje Biblijnego znaku – Prawdy w tych ostatecznych dniach. On potrzebuje czegoœ. 156 Spójrzcie na te ró¿ne denominacje, na te wypaczenia; kiedy teraz koñczymy, zanim bêdziemy mieæ kolejkê modlitwy. Spójrzcie na to OBMYŒLANA BO¯A DROGA DO WSZYSTKIEGO 25 przekrêcanie Pisma Œwiêtego. Rozmyœlajcie o naszych rozmaitych denominacjach. Myœlcie o naszych zielonoœwi¹tkowych sposobach. Myœlcie o naszych baptystach, o naszych prezbiterianach, o naszych luteranach, nawet o naszych niezale¿nych, czy o kimkolwiek jeszcze. Cz³owiek nie wie, na czym ma staæ. 157 Koœció³ potrzebuje dzisiaj znowu Biblijnego potwierdzenia. Co powiedzia³ Jezus w ew. Jana 14. rozdzia³ i 12. werset? „Kto wierzy we Mnie, sprawy, które Ja czyniê, i on czyniæ bêdzie. Te same sprawy, które Ja czyniê i on czyniæ bêdzie”. Zauwa¿cie, On obieca³: „Jak by³o w dniach Jonasza proroka, tak bêdzie przy przyjœciu Syna Cz³owieczego”. Rozumiecie? On powiedzia³: „Bo jako Jonasz by³ w brzuchu wieloryba trzy dni i noce, i zosta³ podniesiony spoœród umar³ych, to bêdzie znakiem dla tej nikczemnej i cudzo³o¿nej generacji”. 158 Obecnie ¿yjemy w ostatecznych dniach z obiecanym znakiem zmartwychwstania. Po dwóch tysi¹cach lat zapisywania siê i wytyczania drogi – w t¹ stronê i w tamt¹ stronê, a¿ ludzie nie wiedz¹, co maj¹ czyniæ. Lecz Jezus powiedzia³ im i obieca³ im: „Jak by³o w dniach Lota i Sodomy, tak bêdzie w czasie przyjœcia Syna Cz³owieczego”. 159 Porównajcie to dzisiaj. WeŸcie 1. Moj¿eszow¹ 6. i spójrzcie, co On powiedzia³; jak wyst¹pi ten „s³awny cz³owiek”, jak „kobiety stan¹ siê œliczne”. Mamy obecnie wiele naj³adniejszych kobiet ze wszystkich, jakie by³y kiedykolwiek na ziemi od tego czasu. Kobiety s¹ o wiele ³adniejsze od tych sprzed lat. One maj¹ tak du¿o ró¿nych rzeczy, by siê upiêkszaæ. Tak wiele ró¿nych szminek i farb i pudrów, utrwalaczy i fryzur, i wszystkiego mo¿liwego, i niemoralne odzienie i inne rzeczy, które je czyni¹ atrakcyjne. 160 Pewien cz³owiek przyszed³ do mnie wczoraj i powiedzia³: „Mam szesnastoletniego syna, bracie Branham. Mam te¿ dwunastoletniego ch³opca. Zabieram ich na ulicê, a tam s¹ te m³ode striptizerki”. I powiedzia³: „Ci ch³opcy, oni s¹ m³odymi mê¿czyznami” – powiedzia³ on – „co mam im powiedzieæ?” 161 Ja powiedzia³em: „Proszê pana, ja nie wiem. PrzyprowadŸ ich do Chrystusa i niech przyjm¹ zbawienie, i zostan¹ nape³nieni Duchem Œwiêtym. I oni bêd¹ odwracaæ swoje g³owy od tych nowoczesnych striptizerek”. 162 Pamiêtajcie, kiedy synowie Bo¿y patrzyli siê na córki ludzkie i widzieli, ¿e s¹ piêkne, brali je sobie za ¿ony – brali sobie kobiety. Spójrzcie tutaj – na ten wielki skandal w Anglii, popatrzcie siê poprzez Stany Zjednoczone, popatrzcie na te dziewczyny na zawo³anie w ONZ, i na wszystko inne. O, to jest po prostu okropne. I to jest w³aœnie to – „mê¿owie s³awni”. My jesteœmy z powrotem w tej godzinie, czerwone œwiat³a œwiec¹ wszêdzie – Przyjœcie Pañskie! A 26 MÓWIONE S£OWO Jezus powiedzia³: „Jak by³o przed spaleniem Sodomy, tak bêdzie przy przyjœciu Syna Cz³owieczego”. [Puste miejsce na taœmie – wyd.] To siê zgadza. 163 Kobiety staj¹ siê takie, ¿e nie zdaj¹ sobie sprawy z tego, co robi¹; s¹ opanowane przez z³ego ducha. Dlaczego kobieta zdejmowa³aby swoje odzienie tak, ¿e siê obna¿a? One nie chc¹ byæ z³e; one s¹ po prostu przez to usidlone, a nie wiedz¹ tego. Widzicie, zupe³nie tak, jak by³o wtedy, w owym czasie. Kobiece cia³o jest pokazywane wszêdzie, rozumiecie, bardzo atrakcyjnie. Pozbawiaj¹ niemal synów Bo¿ych ich zdrowego rozs¹dku, a potem maj¹ prawo Sodomy i Gomory, by uchroniæ j¹ przed tym. Co za hañba! A nasze w³adze stoj¹ w obronie czegoœ takiego! 164 ¯yczy³bym sobie, ¿ebym móg³ byæ gubernatorem na chwilê i rz¹dziæ tym narodem. Gdziekolwiek capn¹³bym kobietê tak ubran¹, wtr¹cono by j¹ do do¿ywotniego wiêzienia dla kobiet. Ona by ju¿ wiêcej nie mog³a… Tak. [Zgromadzeni klaszcz¹ – wyd.] Gdybym przy³apa³ kobietê albo mê¿czyznê tak ubranych… [Zgromadzeni klaszcz¹ – wyd.] Gdyby kobieta i mê¿czyzna zostali przy³apani na czymœ takim, to oboje zostaliby wysterylizowani i na tym by siê skoñczy³o; a lekarze zrobiliby to wprost przed publicznoœci¹. Tak jest. Wtr¹cilibyœmy ich… 165 Kary s¹ po prostu trochê za s³abe. Czym jest prawo bez kary? Kar¹ wed³ug Bo¿ego zakonu jest œmieræ. Grzech jest œmierci¹. To siê zgadza. Potrzebujemy prawo, które jest surowe. O, moi drodzy! Obecnie mamy tam bandê polityków, którzy s¹ chwiejni i mo¿ecie ich naci¹gn¹æ w któr¹ stronê chcecie. Wszystko to jest ska¿one. 166 Poœpiesz siê, koœciele, z powrotem do S³owa ¿yj¹cego Boga! ¯yjcie w oparciu o Nie, i tylko z Niego, poniewa¿ Bo¿y lud powinien ¿yæ tylko z Niego. 167 Bóg obieca³ temu koœcio³owi Biblijny znak. On powiedzia³, ¿e zmartwychwstanie bêdzie reprodukowane – Jezus Chrystus i Jego Koœció³ stan¹ siê jedno w tych ostatecznych dniach. On to obieca³. My teraz wiemy, ¿e to jest prawd¹. 168 On równie¿ obieca³, ¿e nast¹pi odrestaurowanie Wiary. Czytamy w liœcie Judy, który powiedzia³: „Gorliwie walczcie o Wiarê, która by³a raz dana œwiêtym”. Mamy obietnicê u Malachiasza 4. dziêki temu samemu systemowi, jakim On siê zawsze pos³ugiwa³, ¿e zostaniemy przywróceni z powrotem do pierwotnej Wiary. O, moi drodzy! Z powrotem do oryginalnego Nasienia, z powrotem do tego Nasienia, które rozpoczê³o siê w Dniu Piêædziesi¹tym, z powrotem do tej samej Nauki – S³owo za S³owem, moc za moc¹, Duch – przez t¹ sam¹ rzecz – dok³adnie jak by³o na pocz¹tku, przez znaki i cuda ¿yj¹cej Obecnoœci Jezusa Chrystusa. Po dwóch tysi¹cach lat On ci¹gle ¿yje. I On jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki. OBMYŒLANA BO¯A DROGA DO WSZYSTKIEGO 27 Powiedzia³em Billy’mu: „Po trzydziestu minutach rzuæ coœ na mnie, a ja przestanê g³osiæ”. Otó¿, ju¿ przeci¹gn¹³em ten czas. Zauwa¿cie, ja po prostu dosta³em… 170 Ja wiem, ¿e nie mamy ju¿ zbyt wiele czasu i ta godzina jest tu¿. 171 Przyjaciele, nie przychodŸcie tylko na nabo¿eñstwo, mówi¹c: „Otó¿, ja siê naprawdê cieszy³em z tego. By³o tam trochê gor¹co, lecz ja cieszy³em siê z tego”. Nie czyñcie tego. 172 B¹dŸcie szczerzy. Dzia³ajcie na tym. Wyznawajcie grzechy. Oczyœæcie siê. Je¿eli macie jakieœ w¹tpliwoœci i jesteœcie zdenerwowani w swoich sercach, nie przychodŸcie nawet do kolejki modlitwy. Absolutnie nie. Ja chcê czystych. Nasze wyznawanie jest drog¹ okrê¿n¹. 173 Mia³em tutaj rozmowê z pewn¹ kobiet¹ kilka tygodni temu. Ona mówi³a… I stwierdzi³em podczas rozmowy, ¿e ona mia³a dzieciê, które nale¿a³o do innego mê¿czyzny. Ona wspó³¿y³a z dwoma mê¿czyznami, i wziê³a sobie jednego z nich i poœlubi³a go, poniewa¿ podoba³ siê jej bardziej, i mówi³a, ¿e to jest jego dziecko. A przez ca³y czas wiedzia³a, ¿e ono nale¿a³o do kogoœ innego. I ona powiedzia³a: „Ja to wyzna³am”. 174 Ja powiedzia³em: „Tak, oto, w jaki sposób to powiedzia³aœ: ,O drogi, o drogi, co gdybyœ sobie coœ pomyœla³, o drogi? Wiesz, kochany Janie, mój kochany ch³opcze – co gdybym ci powiedzia³a, ¿e to dzieciê nale¿y do kogoœ innego? Hi, hi, ty byœ temu nie uwierzy³, prawda?’ ,Nie.’ ,Dobrze, a co je¿eli nale¿y? O, s³uchaj Janie, czy nie zajdziemy dzisiaj wieczór na kilka hamburgerów?” To nie jest wyznanie! Uklêknij na swoje kolana! 175 Tak w³aœnie ludzie przychodz¹ do Boga. „O, Panie, Ty jesteœ taki dobry, Ty po prostu pozwalasz mi czyniæ cokolwiek Ja chcê”. Nie wierzcie temu. Bóg ma prawo, wed³ug którego musicie ¿yæ. Dopóki siê nie oczyœcisz, nie obmyjesz, i nie wyznasz grzechów, i nie wierzysz ca³ym swoim sercem, i nie powrócisz do S³owa Bo¿ego, jesteœ ci¹gle winien. Nie mo¿esz tego tak czyniæ. 176 Musisz zerwaæ z siebie t¹ rzecz. Ludzie musz¹ przyjœæ bogobojni, szczerzy, uklêkn¹æ na swoje kolana i pozostaæ na nich tak d³ugo, a¿ pojawi¹ siê rezultaty i pozwol¹ mocy Ducha Œwiêtego i Bo¿ej radoœci wejœæ do ich serca, co sprawi, ¿e wyznacie wszystkie swoje grzechy i wasze niedowiarstwo, i przyjmiecie Jezusa Chrystusa. Bóg pos³a³ wszystko, co On móg³ pos³aæ. 177 Obserwujcie, jak On udowodni³ to po raz pierwszy, jak mówi³ przed chwil¹ brat Vayle. Rozumiecie? Jak oni poznali, ¿e On jest Mesjaszem, kiedy On spotka³ siê z t¹ niewiast¹ u studni? On powiedzia³ jej, w czym spoczywa jej grzech. Szybko – ta kobieta by³a w takim okropnym stanie, ¿y³a z szeœcioma mê¿ami. Powiedzia³ jej: 169 28 MÓWIONE S£OWO „Piêciu ju¿ mia³aœ, a ten, z którym ¿yjesz obecnie, nie jest twoim mê¿em”. Szeœciu mê¿ów, szeœciu mê¿czyzn pod rz¹d, z którymi ona wspó³¿y³a – by³a w takim stanie. 178 Lecz kiedy by³o jej to powiedziane, ona zobaczy³a, ¿e S³owo Bo¿e jest ostrzejsze ni¿ obosieczny miecz – ¿e rozeznaje myœli serca. Ona rzek³a: „Panie, Ty musisz byæ prorokiem”. Otó¿, S³owo Pañskie przychodzi do proroka, rozumiecie, by objawia³ te sprawy. Powiedzia³a: „Ty musisz byæ prorokiem. My nie mieliœmy proroków ju¿ setki lat. Lecz” – powiedzia³a – „Ty musisz byæ prorokiem. Otó¿, my wiemy, ¿e wygl¹damy Mesjasza, a gdy przyjdzie Mesjasz, On bêdzie czyni³ to w³aœnie”. Jezus powiedzia³: „Ja Nim jestem”. 179 I ludzie tego miasta, z ca³ego miasta Sychar – ka¿dy uwierzy³ w Jezusa Chrystusa. On nie musia³ czyniæ tego ponownie. On uczyni³ to ten jeden raz, a ka¿dy cz³owiek uwierzy³ w Niego, poniewa¿ ta niewiasta tak powiedzia³a. Jej œwiadectwo – ona zosta³a tak zmieniona, ¿e oni nie mogli inaczej, lecz uwierzyli w to. O, daj nam mê¿czyzn i kobiety z przekonywuj¹cymi œwiadectwami, które by znowu doprowadzi³y ludzi do pokuty, aby uwierzyli w Pana Jezusa Chrystusa. Otó¿, przy pomocy tego znaku On udowodni³, ¿e jest Mesjaszem. 180 Bo¿e, dopomó¿ mi, przez ten sam znak, udowodniæ przy pomocy Jego Ducha, ¿e On jest ci¹gle Mesjaszem. Amen. Bêdziemy ¿yæ tylko dziêki S³owu Bo¿emu. Jego obietnica mówi, ¿e On to bêdzie czyni³. 181 Nu¿e, przyjmijcie obmyœlan¹ Bo¿¹ drogê w czasie koñca. Je¿eli jesteœ chory dziœ wieczorem, Bóg ma obmyœlan¹ drogê. Jezus Chrystus jest obmyœlan¹ drog¹. Je¿eli jesteœ grzeszny dzisiaj wieczorem, niewierz¹cy, nie potrafisz ¿yæ w³aœciwie, i nie mo¿esz doprowadziæ ¿ycia do porz¹dku, Jezus Chrystus jest Bo¿¹ obmyœlan¹ drog¹. Tylko Mu wierz. On jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki. Potem On i Duch Œwiêty, którym On jest – Duch Œwiêty to Jezus Chrystus w postaci Ducha. „Jeszcze krótki czas, a œwiat nie zobaczy Mnie ju¿ wiêcej, lecz wy Mnie ujrzycie, bo Ja bêdê z wami, mianowicie w was”. Duch Œwiêty, Chrystus mówi tutaj „Ja”. Rozumiecie? Chrystus, Bóg, Duch Œwiêty w Nim mia³ byæ w Swoim Koœciele „a¿ do skoñczenia œwiata”, Bo¿e S³owo. „Sprawy, które Ja czyniê i wy czyniæ bêdziecie. Jeszcze krótki czas, a œwiat nie zobaczy Mnie ju¿ wiêcej, lecz wy Mnie zobaczycie, bo Ja bêdê w was. Kto wierzy we Mnie, sprawy, które Ja czyniê, i on czyniæ bêdzie. Ja bêdê w was a¿ do skoñczenia œwiata!” Bóg ma obmyœlan¹ drogê dla Jego wierz¹cych dzieci. Jezus Chrystus jest t¹ drog¹, tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki. Pochylmy nasze g³owy na chwilê. 182 Kiedy macie pochylone wasze g³owy, czy wierzycie, ¿e On jest t¹ OBMYŒLANA BO¯A DROGA DO WSZYSTKIEGO 29 drog¹? Czy jest tutaj ktoœ, kto chcia³by w to wierzyæ, a nie przyj¹³ tego dotychczas? Przyjacielu, czy chcia³byœ podnieœæ swoj¹ rêkê? B¹dŸ tak szczery tutaj w tej starej arenie dzisiaj wieczorem i powiedz: „Bracie Branham, módl siê o mnie. Ja nie chcê, ja nie mogê spotkaæ siê z Bogiem w takim stanie”? I pamiêtajcie… 183 Niedawno w pewnej miejscowoœci chwyci³em do rêki telefon i us³ysza³em w nim jak¹œ rozmowê. By³a to kobieta, która w³aœnie wróci³a do domu, a jakiœ mê¿czyzna, który gdzieœ z ni¹ by³, telefonowa³ jej z powrotem, a ta kobieta by³a niby-chrzeœcijank¹. I on zapyta³: „Czy twój m¹¿ jeszcze œpi?” „Tak”. I powiedzia³: „Je¿eli on kiedykolwiek dowie siê, ¿e myœmy…” Ona odrzek³a: „To dla mnie nie ma znaczenia”, a niemowlê p³aka³o. 184 Czy zdajecie sobie sprawê z tego? Czy mo¿ecie to zrozumieæ? Ten cudzo³o¿ny, nieczysty, sproœny œwiat, on jest u kresu. Bóg bêdzie… 185 Pewnego dnia nie bêdzie ani jednego budynku stoj¹cego przy innym budynku w Chicago, ani nigdzie indziej. Bóg zleje t¹ szóst¹ pieczêæ na ziemiê, zerwie t¹ pieczêæ i wypuœci Bo¿y gniew na tê ziemiê. Lecz zanim On to uczyni, Koœció³ odejdzie. Oblubienica odejdzie; koœció³ nie – on pójdzie przez okres ucisku, lecz Oblubienicy ju¿ nie bêdzie tutaj. Jego m³oda ¿ona nie pójdzie przez ucisk. 186 Czy nie pragniesz byæ jednym z Jej cz³onków dzisiaj wieczorem? Jeœli pragniesz i chcesz byæ wspomniany w modlitwie, kiedy macie pochylone g³owy, podnieœ swoj¹ rêkê. Niech ci Bóg b³ogos³awi. Niech ci Bóg b³ogos³awi, i tobie, i tobie. 187 Nasz Niebiañski Ojcze, wszystkie te s³owa, które mog³em powiedzieæ, nie znaczy³yby nic w porównaniu z jednym S³owem, które Ty powiedzia³eœ. Ja jestem tylko cz³owiekiem cytuj¹cym to, co Ty powiedzia³eœ. Modlê siê o tych, którzy podnieœli swoje rêce. Bo¿e, daruj tego. 188 Ta wielka wizja dzisiaj rano sprawi³a we mnie rozterkê, Panie. Jestem ci¹gle w rozterce. I modlê siê, ¿ebyœ mi Ty dopomóg³, uspokoi³ mnie, Panie. Ja jestem nerwowy i proszê, ¿ebyœ mi Ty dopomóg³. 189 Je¿eli s¹ tutaj tacy, którzy podnieœli swoje rêce dzisiaj wieczorem, a s¹ rozproszeni w tym budynku tutaj z pewnych powodów, niech wielki Duch Œwiêty przemówi do nich teraz i niech oni przyjd¹ pokornie do Ciebie. Panie, ja wiem, ¿e jest zwyczajem zwo³aæ ludzi wokó³ o³tarza. Wierzymy, ¿e to jest w porz¹dku. Lecz wed³ug Pisma Œwiêtego – oni rzekli: „Ilu ich uwierzy³o, zostali ochrzczeni”. 190 I ja siê modlê, Bo¿e, ¿eby ci ludzie poœpieszyli po chrzeœcijañski chrzest, wierz¹c Tobie, i wyznaj¹c swoje grzechy, i przyjmuj¹c Jezusa 30 MÓWIONE S£OWO Chrystusa i Jego Krew jako ich u³askawienie. Niech potem powstan¹ i dadz¹ siê ochrzciæ, wzywaj¹c Imienia Pañskiego, obmywszy swoje grzechy. A potem niechby zostali nape³nieni Duchem Œwiêtym wed³ug Jego obietnicy, zapieczêtowani, ¿eby mieli to ¯ycie, które zmienia ca³¹ ich naturê, daje im now¹ nadziejê, pozwala im patrzyæ siê do przodu; by stali siê Jego wiêŸniami, wolnymi od wszelkiej po¿¹dliwoœci, od wszelkich ambicji. 191 Podobnie jak wielki œw. Pawe³, który chcia³ byæ rabinem. On chcia³ byæ wielkim cz³owiekiem. By³ wykszta³cony. Jego ojciec i matka kszta³cili go, aby nim by³. I tam, daleko na pustyni, po spotkaniu siê ze S³upem Ognia owego dnia, który mu powiedzia³: „Trudno tobie wierzgaæ przeciw oœcieniowi”. Nazwa³ go po imieniu: „Saulu, Saulu!” Jak móg³by S³up Ognia wymieniæ jego imiê? Lecz On powiedzia³: „Jam jest Jezus”. I on wiedzia³, ¿e to by³ Jezus, kiedy On by³ tutaj na ziemi. On wiedzia³, ¿e tym S³upem Ognia by³ Chrystus, który prowadzi³ Jego lud z Egiptu poprzez pustyniê, i on wiedzia³, ¿e to by³ ci¹gle ten namaszczony. 192 I Panie, my wiemy, ¿e Ty jesteœ ci¹gle tym samym dzisiaj. Modlê siê o ka¿dego poszczególnego. Daj im pokój do ich serc, Panie. Poœwiêæ ten ma³y zbór oraz wszystkich, którzy s¹ po³¹czeni z nim i wszystkich obcych w naszych bramach, proszê o to na mi³oœæ Jezusa. 193 A potem, Ojcze, modlê siê równie¿, ¿ebyœ Ty uzdrowi³ chorych. PotwierdŸ, ¿e to co mówi³em, jest Prawd¹. Mój czas up³ywa, Panie. Ja siê starzejê i modlê siê, ¿ebyœ mi Ty dopomóg³ pozyskaæ po prostu ka¿d¹ duszê, któr¹ mi siê uda pozyskaæ. I Bo¿e, niech ci ludzie zobacz¹ dzisiaj wieczorem, ¿e jeœli On Sam Wszechmog¹cy zst¹pi miêdzy nas i udowodni, ¿e On jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki, niech ludzie zobacz¹, ¿e „Nie samym chlebem ¿yæ bêdzie cz³owiek, lecz ka¿dym S³owem, które wychodzi z ust Bo¿ych”. Spe³nij to, Panie. I niechaj nie skrzy¿uj¹ siê z jakimiœ wielkimi „infekcjami”, czy z jakimœ zarodkiem choroby, który przynosi niewiarê do ich serca, lecz niech ta infekcja zostanie usuniêta moc¹ Ducha Œwiêtego; aby zarodek ¯ycia Wiecznego móg³ ¿yæ w nich, aby mogli doróœæ do pe³nej postawy Jezusa Chrystusa w tym ostatecznym czasie, kiedy On i Jego ¿ona bêd¹ jedno. Spe³nij to, Panie. Proszê o to w Imieniu Jezusa. Amen. 194 Wierzcie teraz, wy ludzie, którzy podnieœliœcie wasze rêce. Je¿eli wierzycie w Pana Jezusa Chrystusa i przyjmujecie Go jako waszego Zbawiciela, i wierzycie Mu, ¿e Jego Krew i tylko ona jest odpokutowaniem za wasz grzech, to pragnê, ¿ebyœcie siê spotkali z niektórymi z tych kaznodziejów tutaj, ¿eby wam mogli zaraz udzieliæ chrztu. Oni wam powiedz¹, co macie dalej czyniæ. 195 Teraz mówiê do chorych i cierpi¹cych, którzy maj¹ karty modlitwy, zacznijmy od numeru jeden; rozpoczniemy i poprosimy OBMYŒLANA BO¯A DROGA DO WSZYSTKIEGO 31 kilku z nich tutaj na podium, powiedzmy od 1 do 15. Mam ju¿ piêtnaœcie czy dwadzieœcia minut spóŸnienia. Mia³em ju¿ wyjœæ st¹d – piêtnaœcie czy dwadzieœcia minut temu. 196 Numer 1 – kto go ma? Karta modlitwy numer 1? Podnieœ swoj¹ rêkê, ktokolwiek ma kartê modlitwy numer 1. [Brat Branham przerywa. Brat Lee Vayle mówi: „Czy nie mieliby raczej powstaæ, bracie – powstaæ?” – wyd.] Powstañ – ktokolwiek ma kartê modlitwy numer 1. Je¿eli mo¿esz, powstañ. Nie widzimy st¹d zbyt dobrze, bo oœwietlenie nie jest dobre. Karta modlitwy numer 1, numer 2, numer 3, numer 4, 5, 6, 7, 8. 197 Ta pani tutaj – kiedy przygotowujecie siê… Jeden do piêtnaœcie – powstañcie teraz, podczas gdy pozostali pochyl¹ swoje g³owy. ChodŸcie bezpoœrednio tutaj, chodŸcie prosto tutaj – numer jeden do piêtnaœcie, gdy pochylimy nasze g³owy i bêdziemy siê modliæ o t¹ pani¹, która jest tutaj chora. Pani Way ma j¹ teraz tutaj, podczas gdy my modlimy siê o ni¹. Jest tutaj okropnie gor¹co dzisiaj wieczorem, mój pot po prostu przesi¹ka z moich butów na zewn¹trz. Módlmy siê teraz maj¹c wszyscy pochylone nasze g³owy. 198 Nasz Niebiañski Ojcze, daruj nam te b³ogos³awieñstwa w Imieniu Jezusa Chrystusa, Twojego Syna. Zeœlij ³askê i mi³osierdzie i pokój naszej drogiej siostrze, Bo¿e, bo ona jest chora i w potrzebie. Niech Duch Œwiêty zst¹pi na ni¹, Ojcze, i da jej z powrotem dobre zdrowie na nowo. Ona jest chora; przysz³a do koœcio³a dzisiaj wieczorem, chce cieszyæ siê z tego, a znajdujemy j¹ siedz¹c¹ tutaj chor¹, wyczerpan¹, z powodu gor¹ca, jakie mamy w tym koœciele. Bo¿e, daruj jej uzdrowienie. Modlê siê o te b³ogos³awieñstwa w Imieniu Jezusa Chrystusa. Amen. 199 W porz¹dku niech was teraz Pan b³ogos³awi. Wierzcie. Widzia³em, jak skinê³a swoj¹ g³ow¹ siostrze Way. Ona jest teraz przytomna. A zatem, je¿eli ktoœ z was zechcia³by wzi¹æ j¹ na zewn¹trz, gdzie mog³aby otrzymaæ trochê œwie¿ego powietrza. Jest tu okropnie gor¹co. Gdybyœcie tylko stanêli tutaj, wiedzielibyœcie, jak tu jest w³aœnie w tej chwili. 200 Zobaczmy teraz, ilu ju¿ masz. [Brat Vayle mówi: „Dziesiêciu” – wyd.] Jeden, dwa, trzy, cztery, piêæ, szeœæ, siedem. W porz¹dku. 201 Rozpocznijmy kolejkê modlitwy. B¹dŸcie teraz wszyscy tak pe³ni czci, jak tylko potraficie. Niech siê ka¿dy teraz modli. A pianistka poda nam teraz akord do pieœni, je¿eli bêdzie tak ³askawa. „Tylko Mu wierz, tylko Mu wierz Wszystko mo¿liwym jest, tylko Mu wierz”. 202 To jest dobre. B¹dŸcie teraz pe³ni czci i módlcie siê wszyscy. Dobrze. Nie przechodŸcie ju¿ teraz po sali. Nie chodŸcie. Nie róbcie tego. Wy ludzie, którzy wchodzicie i wychodzicie, nie czyñcie tego, 32 MÓWIONE S£OWO rozumiecie, bo to jest bardzo niebezpieczne, widzicie, bardzo, bardzo niebezpieczne. W porz¹dku. Uspokójcie siê teraz wszyscy i módlcie siê, i wierzcie teraz ca³ym swoim sercem. 203 [Brat Vayle mówi: „Czterej nam brakuj¹” – wyd.] Co mówisz? [„Czterej brakuj¹”.] Otó¿, oni nie odpowiadaj¹ na wezwanie. To jest wszystko, co ja umiem – po prostu zrobiæ wezwanie. W porz¹dku. 204 Ilu chorych brakuje? Numer dwa brakuje – numer dwa? Kto ma kartê modlitwy numer dwa? Czy s¹ tutaj ludzie mówi¹cy inaczej ni¿ po angielsku? Karta modlitwy numer dwa? 205 Syn po prostu wymiesza te karty i rozdaje je chorym, a oni – ktokolwiek mo¿e j¹ otrzymaæ. Nie bierzcie ich, je¿eli tu nie chcecie przyjœæ. Rozumiecie? Ty musisz podejœæ tutaj, je¿eli chcesz przyjœæ. Nie dawaj jej komuœ innemu; ty sam musisz przyjœæ. 206 Karta modlitwy numer dwa? W porz¹dku, je¿eli jej nie ma tutaj, pochylmy nasze g³owy. Jest tu okropnie gor¹co, bardzo, bardzo gor¹co. I byæ mo¿e ma j¹ ta pani tutaj. Czy masz kartê modlitwy numer dwa, pani? Czy masz kartê modlitwy numer dwa? Mo¿e ona jest Norwe¿k¹, czy coœ podobnego i nie odpowiada. Billy, sprawdŸ tê kartê tutaj na dole, zobaczcie ktoœ, czy ona ma kartê numer dwa. Tak? [Ktoœ mówi: „Tak” – wyd.] Numer dwa. W porz¹dku. Numer jeden, dwa, w porz¹dku. Tak. Dobrze zatem jeden, dwa, trzy, cztery, piêæ, szeœæ, siedem, osiem, dziewiêæ, dziesiêæ, jedenaœcie. Brakuj¹ jeszcze dwie albo trzy. Od jeden do piêtnaœcie, je¿eli chcecie… 207 Dobrze, b¹dŸcie wszyscy pe³ni czci, rozumiecie. W porz¹dku, b¹dŸcie teraz naprawdê pe³ni czci i módlcie siê. Ilu z was bêdzie siê modliæ? Podnieœcie wasze rêce: „Ja bêdê siê modli³. Ja bêdê siê modli³ i wierzy³ Bogu”. 208 Otó¿, ilu z was tutaj nie ma karty modlitwy, a wiecie, ¿e Bóg was uzdrowi, podnieœcie swoj¹ rêkê. Wy wierzycie, ¿e Bóg was uzdrowi. Wszyscy – w porz¹dku – wszêdzie teraz, wszyscy wierz¹. Proszê, miejcie wiarê. Nie w¹tpcie. Wierzcie Bogu ca³ym waszym sercem. W porz¹dku. ChodŸ pani. 209 To sprawia trochê, ¿e wszyscy siê œpiesz¹ i s¹ pobudliwi, a Duch Pañski nie lubi tego wcale. Rozumiecie? Uspokójmy siê, rozumiecie. Uspokójcie siê i powiedzcie po prostu: „Panie, oto jestem; ja jestem tutaj, by Ci s³u¿yæ. Ja Ciebie mi³ujê i wiem, ¿e Ty spe³nisz moj¹ proœbê”. To jest w³aœciwe. Czy s³yszycie mnie teraz? Spróbujê stan¹æ wprost tutaj. 210 Pani jest tutaj. Jest to znowu piêkny obraz z Biblii. Jest tutaj pani, OBMYŒLANA BO¯A DROGA DO WSZYSTKIEGO 33 która jest mulatk¹. Ja jestem bia³ym cz³owiekiem. To z pewnoœci¹ przedstawia wam obcym piêkny obraz z Biblii. 211 Jezus spotka³ siê z t¹ niewiast¹ u studni. Ona by³a Samarytank¹, On by³ ¯ydem, i oni zaczêli rozmawiaæ. On powiedzia³: „Przynieœ Mi wody”. Zacz¹³ rozmawiaæ z ni¹ i stwierdzi³, jaki by³ jej k³opot. Lecz najpierw poprosi³ j¹, aby siê Mu da³a napiæ, a ona nie chcia³a tego uczyniæ, bo by³a z innej rasy ludzi. I On uœwiadomi³ j¹ zaraz, ¿e nie ma ró¿nic rasowych. 212 I tutaj jesteœmy dzisiaj wieczorem, po dwóch tysi¹cach lat. Jezus Chrystus obieca³, ¿e te sprawy, które On czyni³, bêd¹ czyniæ równie¿ wierz¹cy. Czy siê to zgadza? Czy wszyscy w to wierz¹? [Zgromadzeni mówi¹: „Amen”.] Ew. Jana 14. rozdzia³, 12. werset. A wiêc dlaczego? On by³ S³owem. Czy siê to zgadza? I On powiedzia³: „Je¿eli pozostaniecie we Mnie, a Moje S³owa w was, proœcie, o cokolwiek chcecie”. Otó¿, je¿eli ta niewiasta jest chora, ja nie móg³bym jej uzdrowiæ. Nikt nie móg³by jej uzdrowiæ; Bóg to ju¿ uczyni³. Je¿eli ona jest grzesznic¹, ja nie móg³bym jej zbawiæ. Bóg to ju¿ uczyni³; ona temu musi po prostu uwierzyæ. 213 Lecz teraz, je¿eli Jezus jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki, i daje Wieczny znak Jego zmartwychwstania w tych ostatecznych dniach, to On bêdzie mówi³ przeze mnie, je¿eli jestem Jego s³ug¹ i jestem powo³any do tego zadania. Otó¿, nie wszyscy s³udzy s¹ powo³ani do tego, rozumiecie, lecz w ka¿dej generacji jest przynajmniej jeden, który ma to powo³anie. Otó¿, lecz jeœli tak jest, to w twojej us³udze bêdzie pokazane innym, ¿e Bóg jest z tob¹. 214 Widzicie, On czyni inne rzeczy. Ja mówi³em jêzykami. Ja – nie mówiê nimi przez ca³y czas. Mówi³em cztery lub piêæ razy w moim ¿yciu. Ja nie wiedzia³em, co robiê. S³ysza³em pewnego dnia samego siebie mówi¹cego i pomyœla³em – rozejrza³em siê i patrzy³em, co siê dzieje. S³ysza³em kogoœ, brzmia³o to jakby mówi³ po niemiecku. Rozgl¹da³em siê, by zobaczyæ, gdzie on jest. By³em to ja sam, który mówi³em. Rozumiecie? I myœla³em sobie wtedy, ¿e móg³bym pokonaæ oddzia³ wojska i przeskoczyæ przez mur. Lecz stwierdzi³em, ¿e to by³em ja, i po prostu pozosta³em naprawdê po cichu, a¿ On zakoñczy³. By³ to Duch Œwiêty, który wstawia³ siê wtedy za kobiet¹, która jak siê póŸniej okaza³o by³a w bardzo, bardzo z³ym stanie z powodu gruŸlicy, a Pan uzdrowi³ j¹. 215 A zatem ta pani jest obc¹ dla tych s³uchaczy tutaj. Ona jest kolorow¹ pani¹, i jest mniej wiêcej w moim wieku, lecz ja jej jeszcze nie widzia³em. Ona jest po prostu kobiet¹. Ona stoi teraz tutaj z pewnego powodu. Ja nie wiem dlaczego. Nie móg³bym wam powiedzieæ. Nic o niej nie wiem. Lecz jeœli Duch Œwiêty mo¿e mi objawiæ, jaki jest jej k³opot, albo dlaczego jest tutaj, albo czego pragnie, albo coœ w tym sensie, wzglêdnie co uczyni³a, lub co powinna 34 MÓWIONE S£OWO by³a uczyniæ lub coœ podobnego, to niech ona os¹dzi, czy to jest prawd¹ czy nie. Czy to przekona³oby wszystkich, ¿e Jezus Chrystus jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki? [Zgromadzeni mówi¹: „Amen”.] 216 Bêdziemy rozmawiaæ ze sob¹ na chwilê, abyœcie siê uspokoili. Rozumiecie? Duch Œwiêty jest bardzo bojaŸliwy i ja po prostu rozmawiam z tob¹, jak nasz Pan rozmawia³ z niewiast¹ u studni. 217 Widzisz teraz, ¿e to nie mogê byæ ja, poniewa¿ ja ciebie nie znam. Lecz ty widzisz, ¿e ja jestem cia³em i ty jesteœ cia³em; lecz w tobie jest duch i dusza, we mnie jest duch i dusza. A zatem, je¿eli ten Duch jest wewn¹trz mnie, je¿eli to jest Duch Chrystusowy, rozumiesz, to ten dar, z którym siê urodzi³em… 218 Zupe³nie tak samo, jak u³o¿y³abyœ siê do snu i œni³by ci siê sen. Widzisz teraz, ¿e tych piêæ zmys³ów musi siê staæ nieaktywnymi, a potem jesteœ tutaj w krainie snów. A potem, kiedy tych piêæ zmys³ów stanie siê aktywnymi, jesteœ obudzona, rozumiesz, poniewa¿ twoja podœwiadomoœæ jest bardzo daleko od twojej normalnej œwiadomoœci. 219 Lecz jeœli one obydwie s¹ razem, to cz³owiek nie zasypia; po prostu przechodzi do tego innego zakresu. Rozumiecie? Ma ci¹gle swoich piêæ zmys³ów. Rozumiecie? To jest dar, przy czym jest to dar prorocki, na potwierdzenie, ¿e Jezus Chrystus jest ci¹gle tym samym. Rozumiecie, rozumiecie? 220 Mamy kaznodziejów, którzy s¹ wyæwiczeni w S³owie. Mamy ró¿nych mê¿ów, takich jak Oral Roberts, który po prostu wk³ada na kogoœ rêce i zatrzêsie nim i mówi: „B³ogos³aw Boga, przyjmij to po prostu”. Widzicie, i on jest po prostu jednym z tych krzepkich mê¿ów g³osz¹cych to. Widzicie, jest to Bo¿y m¹¿, rozumiecie. Lecz istniej¹ inni mê¿owie, którzy tego nie czyni¹, ale czyni¹ coœ innego. Wszystko to s¹ dary Ducha; aposto³owie, prorocy i pastorzy. Wy w to wierzycie, nieprawda¿? [Zgromadzeni mówi¹: „Amen” – wyd.] 221 Czy wierzysz, ¿e Bóg mnie pos³a³, abym to czyni³? [Siostra mówi: „Ja to wiem” – wyd.] Ty to wiesz. Dziêkujê ci, siostro. Tak jest. Dlaczego nazwa³em ciê ,siostr¹’? Bo kiedy to powiedzia³aœ, odczu³em Ducha Œwiêtego, mówi¹cego, ¿e to jest w³aœciwe. 222 Teraz jesteœ tutaj i ja widzê ciê teraz; ludzie mnie ci¹gle s³ysz¹. Ta niewiasta ma bezsenne noce. Ona nie mo¿e spaæ. To siê zgadza. Równie¿ stajesz siê coraz bardziej chora. Niemal nie mo¿esz jeœæ, stajesz siê coraz bardziej chora. Obawiasz siê, ¿e s¹ to kamienie ¿ó³ciowe. To siê zgadza. Dok³adnie tak jest. Masz racjê. Odczuwasz md³oœci, jesteœ chora. To siê zgadza. Wiêc ty jesteœ… 223 Jest jeszcze ktoœ, kto le¿y ci na sercu. Jest to twój ma³¿onek. I on jest poniek¹d nerwowy, jest to choroba umys³owa i on jest poniek¹d nerwowy. Martwi siê równie¿ z powodu k³opotów, w których siê OBMYŒLANA BO¯A DROGA DO WSZYSTKIEGO 35 znajduje. On stara siê coœ dostaæ – jak¹œ sprawê handlow¹. Chodzi o emeryturê, któr¹ on stara siê otrzymaæ. To siê zgadza, on stara siê o otrzymanie emerytury. O to chodzi. Tak jest, emerytura. A potem jest… 224 Widzê ma³ego ch³opca w wieku oko³o dwunastu lat, czy coœ w tym sensie. On jest jeszcze ma³ym ch³opcem i on w rzeczywistoœci nie jest twoim synem. On jest – ty go wychowa³aœ i jest pewna rzecz, dlaczego myœlisz, ¿e z nim sta³o siê coœ z³ego. Tak nie jest. On jest po prostu ma³ym ch³opcem. On bêdzie w porz¹dku. Oczywiœcie, on bêdzie zdrowy. To jest w porz¹dku. Wierz w to. Wszystko bêdzie w porz¹dku. IdŸ i wierz w to. [Zgromadzeni siê ciesz¹ – wyd.] Niech ci Bóg b³ogos³awi, siostro. 225 Prócz tego, czy wierzysz, ¿e Bóg mo¿e mi powiedzieæ, kim ty jesteœ? Czy wierzysz, ¿e Pan mo¿e mi powiedzieæ, jak siê nazywasz, pani? Pani Red, tak siê nazywasz. To siê zgadza. [Zgromadzeni ciesz¹ siê – wyd.] 226 Synu, w porz¹dku. S³uchaj swojej cioci. Ona myœla³a sobie, ¿e coœ siê sta³o, lecz tak nie jest. Ty jesteœ po prostu ma³ym ch³opcem. Ty tego nie chcia³eœ zrobiæ. Pod¹¿aj naprzód, a bêdziesz w porz¹dku. Amen. 227 Moi drodzy, jak Duch Œwiêty chcia³by siê prze³amaæ przy pomocy tego. Widzicie? 228 Jak ci siê powodzi? Je¿eli Duch Œwiêty mo¿e mi powiedzieæ, jakie s¹ twoje k³opoty, czy bêdziesz mi wierzyæ, czy tak? [Siostra mówi: „Ja wierzê” – wyd.] Ty wierzysz. W porz¹dku. Masz k³opoty z nerwami. Czujesz uporczywy dŸwiêk w swojej g³owie. [„To siê zgadza”.] „Ui–ui–ui” tak dŸwiêczy ci ca³y czas. To siê zgadza. Potem by³aœ badana na raka i oni stwierdzili, ¿e ta naroœl jest w odbytnicy. Czy wierzysz teraz ca³ym swoim sercem? [„Tak”] To jest w porz¹dku. [„Amen”.] IdŸ swoj¹ drog¹ wierz¹c, a bêdziesz zdrow¹. Niech ci Bóg b³ogos³awi. Wierz. Czy otrzyma³aœ to, czego chcesz? W porz¹dku. [„Amen”.] Rozumiesz? Wierz. 229 Czy ty wierzysz ca³ym swoim sercem? [Siostra mówi: „Ja wierzê”. – wyd.] Miej tylko wiarê. Nie w¹tp. Wierz, ¿e Jezus Chrystus jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki. Ty jesteœ tutaj z powodu m³odszej osoby. Nie, s¹ to dwie. Masz dwie córki i one obydwie maj¹ jakby za³amanie nerwowe. To siê zgadza. Panie Bo¿e, b¹dŸ mi³oœciwy tym dzieciom. Czy wierzysz, ¿e jeœli ja po prostu wypowiem Jego S³owo, czy wierzysz, ¿e one wyjd¹ z tego? [„Wierzê w to”.] IdŸ wiêc i przyjmij to. Niech ci Bóg b³ogos³awi. [Zgromadzeni ciesz¹ siê.] „Je¿eli wierzysz, wszystkie rzeczy s¹ mo¿liwe”. 230 Ty temu wierzysz, nieprawda¿? Czy wierzysz ca³ym swoim sercem? Czy wierzysz, ¿e to dzieciê, maj¹ce k³opoty w gardle, bêdzie 36 MÓWIONE S£OWO zupe³nie zdrowe? W porz¹dku, mo¿esz to mieæ, panie. Widzê kobietê pojawiaj¹c¹ siê tutaj i tam w tyle i znowu tutaj i pomyœla³em: „Co to by³o?” Siedzi tam i modli siê o jej niemowlê. W porz¹dku, ono wyjdzie z tego. Ono bêdzie w porz¹dku. Nie w¹tp w to. 231 Czy wierzysz ca³ym swoim sercem? Czy wierzysz, ¿e Jezus Chrystus jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki? Je¿eli Pan Jezus objawi mi, jaki jest twój k³opot, czy bêdziesz Mu wierzyæ? Ty masz dolegliwoœci nerwów, komplikacje; oczywiœcie – kobieta w twoim wieku. Jednakowo¿ – tutaj jest ta powa¿na rzecz – jest to naroœl. Czy wierzysz, ¿e Bóg mo¿e mi powiedzieæ, gdzie masz t¹ naroœl? Ona jest na twojej lewej piersi. Czy siê to zgadza? W porz¹dku. IdŸ i wierz, a ona zniknie. Miejcie wiarê w Boga. Nie w¹tpcie. 232 Widzia³em, ¿e wydarzy³o siê coœ b³ogos³awionego, a zaraz potem wydarzy³o siê coœ okropnego. „Pos³uszeñstwo jest lepsze ni¿ ofiara, us³uchanie jest lepsze od t³ustoœci baranów”. Czy siê to zgadza? [Zgromadzeni mówi¹: „Amen” – wyd.] Panie Jezu, b¹dŸ nam mi³oœciwy. O, moi drodzy! Pos³uszeñstwo, szczeroœæ i pos³uszeñstwo; Pan Jezus uczyni³ coœ zaraz potem! Powiem wam to za chwilkê. Wierzcie tylko, nie w¹tpcie. 233 Czy wierzysz, ¿e Bóg uzdrowi ciê tam – siostro w krótkiej ¿ó³tej sukience, która tam siedzisz i modlisz siê? Dobrze, to jest w porz¹dku. Dobrze, ty to otrzymujesz. Proszê, miejcie wiarê. Nie w¹tpcie. Wierzcie. 234 Ty siedz¹ca tam w tyle w drugim rzêdzie, masz tak¿e k³opoty gard³a – ta pani patrz¹ca siê wprost stamt¹d na mnie. Czy wierzysz, ¿e Jezus Chrystus uzdrowi ciê? Czy wierzysz? Tak. Ty musia³aœ zrezygnowaæ i daæ komuœ innemu miejsce, aby móg³ wyjœæ. Up³ynê³o dalszych piêæ minut, a ty zosta³aœ uzdrowiona. On to przegapi³, lecz ty to otrzyma³aœ. Mo¿esz teraz mieæ swoj¹ proœbê. Choroba ciê opuszcza. 235 Czy wierzysz, ¿e Bóg mo¿e ciê uzdrowiæ? [Siostra mówi: „Tak jest” – wyd.] Czy wierzysz, ¿e Bóg mo¿e mi powiedzieæ, jaki jest twój k³opot? [„Tak”.] Masz cukrzycê. [„Tak”.] Twój m¹¿ jest tutaj i ma j¹ równie¿, prawda? [„Tak jest”.] To siê zgadza. B¹dŸcie obydwoje zdrowi. IdŸcie i wierzcie temu ca³ym waszym sercem. 236 Astma, nerwowoœæ. Czy wierzysz, ¿e Bóg mo¿e ciê uzdrowiæ? Czy wierzysz ca³ym swoim sercem? Pozwól mi w³o¿yæ moje rêce na ciebie, kiedy przechodzisz. W Imieniu Jezusa Chrystusa niech ona zostanie uzdrowiona. Spe³nij to. 237 Artretyzm. Czy wierzysz, ¿e Bóg uzdrowi ciê? [Siostra mówi: „Tak, ja wierzê” – wyd.] Otó¿, idŸ po prostu i mów: „Dziêkujê Ci, Panie Bo¿e. Ja wierzê ca³ym moim sercem”. Tak jest. OBMYŒLANA BO¯A DROGA DO WSZYSTKIEGO 37 O, moi drodzy! Nerwowoœæ, artretyzm, ¿o³¹dek. Wierz tylko ca³ym swoim sercem. Pod¹¿aj naprzód i mów: „Dziêkujê Ci, Panie, ¿e mnie uzdrowi³eœ”. 239 Ty wiesz, ¿e krew jest tam, gdzie jest nasze ¿ycie, nieprawda¿? Lecz Bóg mo¿e uzdrowiæ cokolwiek (czy temu wierzysz?) krew, czy cokolwiek innego. W porz¹dku, ju¿ siê to skoñczy³o. IdŸ i mów: „Dziêkujê Ci, Panie”. Jest to w porz¹dku. IdŸ i wierz ca³ym swoim sercem. 240 Co, gdybym po prostu w³o¿y³ rêce na ciebie i powiedzia³: „Niech ci Pan b³ogos³awi”, czy uwierzy³byœ, ¿e zostaniesz uzdrowiony? PrzejdŸ wiêc tutaj, a zobaczysz. W Imieniu Jezusa Chrystusa, Bo¿e, uzdrów go. Miej wiarê. 241 Nie widzia³em jeszcze tak wielu ludzi, którzy… Ta pani tutaj ma równie¿ artretyzm i komplikacje, i inne sprawy. Tak, to siê zgadza. Czy wierzysz, ¿e Bóg uzdrawia ciê? W porz¹dku. IdŸ naprzód i mów: „Dziêkujê Ci, Panie Jezu”. 242 Ilu z was wœród s³uchaczy chcecie teraz wierzyæ? „Nie samym chlebem ¿yæ bêdzie cz³owiek, lecz ka¿dym S³owem, które wychodzi z ust Bo¿ych”. 243 Czy wierzycie, ¿e usta Bo¿e powiedzia³y, i¿ to jest…? Jezus Chrystus jest Bogiem w ciele. My to wiemy. Nie ma przeciw temu argumentów. On nie by³ tylko prorokiem; On by³ Bogiem, Bogiem zamanifestowanym w ciele. Ostatni¹ rzecz, któr¹ On powiedzia³ wed³ug Ewangelii, kiedy On odszed³ z tej ziemi: „Te znaki bêd¹ towarzyszyæ tym, którzy wierz¹. Na chorych rêce k³aœæ bêd¹, a oni wyzdrowiej¹”. Czy temu wierzycie ca³ymi waszymi sercami? [Zgromadzeni mówi¹: „Amen” – wyd.] Nu¿e, ilu wierz¹cych jest tutaj? Podnieœcie wasze rêce. W porz¹dku. 244 Pragnê, abyœcie teraz coœ uczynili. Ilu z was macie jakieœ k³opoty i chcecie, ¿ebym siê o was modli³? Podnieœcie wasze rêce. Wydaje siê teraz, ¿e wszyscy. Oto, co wy czynicie: Wy æwiczycie wasz¹ wiarê i ja bêdê æwiczy³ moj¹ wiarê i zjednoczymy siê przed Bogiem, bo robi siê ju¿ póŸno. A zatem, czy bêdziesz siê modli³ o tê osobê, która w³o¿y³a swoje rêce na ciebie? Poniewa¿ ona bêdzie siê modliæ o ciebie, rozumiesz, nawzajem. 245 Chcia³bym, ¿eby ktoœ by³ tutaj i w³o¿y³ swoje rêce na mnie, a ja w³o¿ê moje rêce na nich; ja bêdê siê modli³ o nich a oni bêd¹ siê modliæ o mnie. Ja mówiê: „Panie, ja jestem wierz¹cy. Ta pani, ten d¿entelmen, ten ch³opiec, dziewczyna, czy ktokolwiek – oni cierpi¹. Proszê, drogi Bo¿e. Ja sam cierpiê i ja wiem, przez co oni przechodz¹. Uzdrów ich, drogi Bo¿e”. 246 B¹dŸcie teraz g³êboko szczerzy, b¹dŸcie naprawdê szczerzy i módlcie siê po prostu tak, jak chcielibyœcie, ¿eby oni modlili siê o was. 238 38 MÓWIONE S£OWO Rozumiecie? Czyñcie innym tak, jak chcielibyœcie, ¿eby inni czynili wam. Módl siê teraz o tê osobê, na któr¹ w³o¿y³eœ swoj¹ rêkê, zupe³nie tak samo, jak chcia³byœ, ¿eby Jezus modli³ siê o ciebie, rozumiesz, i obserwuj, co bêdzie siê dziaæ. Widzisz, Bo¿e S³owo nie mo¿e zawieœæ. Czy siê to zgadza? [Zgromadzeni mówi¹: „Amen” – wyd.] To jest Prawd¹. Tak, to po prostu nie mo¿e zawieœæ. 247 Otó¿, pierwsz¹ rzecz, któr¹ uczynimy, po prostu poczekajmy na chwilê i wyznajmy wszelkie nasze niedowiarstwo. Wyznajmy wszystkie nasze grzechy, wyznajmy wszystko z³o, które kiedykolwiek uczyniliœmy. Powiedzmy po prostu: „Panie Jezu, wybacz mi”. Pragnê, ¿eby to by³o naprawdê nabo¿eñstwo, w którym Jezus Chrystus mo¿e zostaæ zamanifestowany, w którym Pan Jezus Chrystus zostanie wywy¿szony. Teraz, gdy mówiê do was, po prostu wyznajcie wszystko i powiedzcie: „Panie, ja mia³em wiele w¹tpliwoœci. Lecz wprost tutaj w Twojej Obecnoœci dziœ wieczorem, kiedy tu stojê i widzê t¹ w³aœnie rzecz, która jest absolutnie niemo¿liwa bez Ciebie, ¿aden cz³owiek nie mo¿e tego uczyniæ”. 248 Ty wstydzi³byœ siê nazwaæ to „z³ym duchem”, poniewa¿ to by³oby niewybaczalne, rozumiesz. Widzicie, Jezus tak powiedzia³. Jeœli nazwiesz dzie³a Ducha Œwiêtego, o których Biblia mówi, ¿e On bêdzie je czyni³, a ty nazwa³byœ je z³ym duchem, by³oby to niewybaczalne. Rozumiesz? 249 Wiêc powiedz: „Ja stojê tutaj teraz, wiedz¹c to i siedz¹c tutaj” – na jakiejkolwiek pozycji jesteœ – „wiedz¹c to, ¿e Ty jesteœ tutaj”. Wiesz, ¿e ty nie móg³byœ czyniæ tych rzeczy. „A teraz nasz brat Branham – on po prostu ma wiarê, by wierzyæ, ¿e Twoje S³owo jest prawd¹, i on ma dar. Ja mam dar równie¿, dar Twojej mi³oœci. Ja mam dar Twojego Ducha we mnie. Ja mam dar w sobie, a w tym darze jest uzdrowienie. Proszê teraz o uzdrowienie moich chorych przyjació³ siedz¹cych tutaj. Ja proszê o ich uzdrowienie, a oni bêd¹ prosiæ o uzdrowienie dla mnie. Wybacz mi teraz moje grzechy. I, Panie Jezu, je¿eli ja uczyni³em albo powiedzia³em coœ z³ego, wybacz mi. Objaw mi to, Panie, a ja pójdê i uporz¹dkujê to. Je¿eli mi to tylko objawisz i poka¿esz mi, co uczyni³em Ÿle, ja pójdê i za³atwiê t¹ sprawê”. 250 Modlê siê te¿ o mi³osierdzie dla tych s³uchaczy. Spe³nij to, Panie. Oka¿ mi³osierdzie chorym i cierpi¹cym. Ci ludzie s¹ tutaj i modl¹ siê. Oni wierz¹. Oni widzieli, ¿e Ty jesteœ obecny. Ja widzia³em Ciebie, Panie. My wszyscy ogl¹daliœmy dowód ¿yj¹cego Boga. 251 Myœmy wiele zapomnieli. Przeszliœmy tak daleko, Panie, na drug¹ stronê, na stronê hybrydy – do denominacji, wyznañ wiary i wielkich koœcio³ów i trosk o dzieñ dzisiejszy. My zielonoœwi¹tkowcy, Panie, widzieliœmy tak du¿o Twoich czynów, ¿e po prostu zatwardziliœmy siê i odeszliœmy niemal od Ciebie. Jest to ¿a³osne, Ojcze. Wybacz nam to. Widzieliœmy tak wiele, a¿ stopniowo dosz³o do tego, ¿e my po prostu OBMYŒLANA BO¯A DROGA DO WSZYSTKIEGO 39 zapomnieliœmy o tych b³ogos³awieñstwach, Panie. Wybacz nam i pomó¿ nam. Czy to uczynisz, Panie? 252 Oka¿ teraz mi³osierdzie i niechaj wielki Duch Œwiêty, który jest tutaj obecny, zajmie siê teraz ka¿dym wierz¹cym, bêd¹cym tutaj. A teraz, jako Twój s³uga, modlê siê o ka¿dego chorego cz³owieka tutaj. Proszê Ciê, Panie, abyœ namaœci³ te rêce, które bêd¹ wk³adane na chorych. Niech moc Ducha Œwiêtego odpocznie na ka¿dym z tych mê¿czyzn, kobiet, ch³opców i dziewcz¹t, kiedy siedzimy razem, Panie. Ludzie siedz¹ tutaj chorzy, Panie, i oni bêd¹… Oni wyszli tutaj, aby zostali uzdrowieni. Niech jutro wieczorem przyjd¹ tu zdrowi. Daruj tego, Panie, proszê spe³nij to. Wys³uchaj moj¹ modlitwê. Modlê siê ca³ym moim sercem, ¿ebyœ to Ty uczyni³, wyznaj¹c wszystko, co wiem, ¿e by³o z³e. A teraz pomó¿ nam i niech Duch Œwiêty zaopiekuje siê nimi. A ci s³uchacze k³ad¹ swoje rêce wzajemnie na siebie – niechby zostali uzdrowieni w tej chwili. Spe³nij to, Ojcze, w Imieniu Jezusa Chrystusa. 253 A teraz, szatanie, wyzywam ciê, dziêki Krwi Jezusa Chrystusa, tej wszystko zaspakajaj¹cej Krwi; ¿eby przez to ¯ycie, które by³o w tej Krwi, a które jest obecnie w naszych sercach, ¿ebyœmy zostali przemienieni z tego, czym byliœmy kiedyœ, w chrzeœcijan. Kiedyœ byliœmy w¹tpi¹cymi, teraz jesteœmy wierz¹cymi. Nasze grzechy s¹ pod Krwi¹. 254 „Kto wyzna swoje grzechy, dost¹pi przebaczenia”. My wyznaliœmy nasze grzechy i mamy przebaczenie. Stoimy teraz i ju¿ wiêcej nie… Nasze grzechy s¹ w Morzu Zapomnienia. Nie mo¿emy wiêcej zostaæ oskar¿eni o grzech. My wyznaliœmy je wszystkie i uporz¹dkowaliœmy nasze ¿ycie. I teraz ta wielka przepaœæ, która by³a miêdzy nami a Bogiem, zosta³a usuniêta. Bóg wrzuci³ nasze grzechy w Morze Zapomnienia. On nawet nie mo¿e sobie przypomnieæ nas jako grzeszników. Ju¿ wiêcej nie jesteœmy grzesznikami. Jesteœmy synami i córkami, a teraz jesteœmy tutaj prosz¹c o wyzwolenie dla cia³a. I dlatego, ¿e jesteœmy wierz¹cymi, S³owo mówi – to S³owo, które Chrystus zostawi³ nam: „Te znaki bêd¹ towarzyszyæ tym, którzy wierz¹. Na chorych rêce wk³adaæ bêd¹, a oni zostan¹ uzdrowieni”. I to w³aœnie czynimy. Czynimy to we wierze – w Imieniu Jezusa Chrystusa. 255 Teraz ka¿da osoba tutaj – w³ó¿ swoje rêce na kogoœ ko³o ciebie. W³ó¿ swoje rêce na kogoœ przy tobie i powiedz: 256 Szatanie, wyzywam ciebie [Zgromadzeni mówi¹: „Szatanie, wyzywam ciebie” – wyd.] Wyzywam ciê, szatanie [„Wyzywam ciê, szatanie”) w Imieniu [„w Imieniu”] Jezusa Chrystusa! [„Jezusa Chrystusa!”] WyjdŸ z mego przyjaciela. [„WyjdŸ z mego przyjaciela”.] WyjdŸ st¹d tutaj. [„WyjdŸ st¹d tutaj”.] Ty jesteœ pokonany. [„Ty jesteœ pokonany”.] Mój przyjaciel jest zdrowy. [„Mój przyjaciel jest 40 MÓWIONE S£OWO zdrowy”.] Ja wierzê [„Ja wierzê”], ¿e Jezus Chrystus uzdrawia miê teraz [„¿e Jezus Chrystus uzdrawia miê teraz”], by Go uczciæ i przynieœæ Mu chwa³ê. [„by Go uczciæ i przynieœæ Mu chwa³ê”.] 257 Wierzcie temu ca³ym swoim sercem, ca³¹ swoj¹ dusz¹ i ca³¹ swoj¹ myœl¹, a Bóg Wszechmog¹cy spe³ni wam to. Niech was Bóg b³ogos³awi.