"ROWEREM W EUROPĘ" Przygoda życia, fantastyczne wakacje
Transkrypt
"ROWEREM W EUROPĘ" Przygoda życia, fantastyczne wakacje
"ROWEREM W EUROPĘ" Przygoda życia, fantastyczne wakacje oraz mnóstwo przygód - tak w skrócie można opisać wyprawę rowerową, która odbyła się w lipcu. Czwórka rowerzystów (ze Szczecina, Kołobrzegu i Brzezin k. Łodzi) zrealizowała wszystkie postawione sobie cele. Wystartowaliśmy 2 lipca ze Szczecina. Byliśmy w siedmiu krajach, oraz odwiedziliśmy sześć stolic: Berlin, Amsterdam, Brukselę, Londyn, Paryż i Luksemburg. Przez 28 dni przejechaliśmy 2750 km. Poznaliśmy kulturę, obyczaje i zwyczaje zwykłych ludzi z krajów zachodnich. Obaliliśmy wiele stereotypów. Staraliśmy się promować województwo Zachodniopomorskie, jak i całą Polskę. Taka wycieczka może wiele nauczyć. Często musieliśmy walczyć z własnymi słabościami i psującymi się rowerami. Po drodze spotkaliśmy się z niesamowitą życzliwością i gościnnością wielu narodów. Ludzie nam kibicowali i pozdrawiali, często oferując nocleg lub jedzenie. Pod tym względem jesteśmy naprawdę pozytywnie zaskoczeni. Nocowaliśmy w lasach, na polach i u różnych spotkanych po drodze osób – byle za darmo. Przez całą wyprawę wydaliśmy tylko ok. 1000 zł na osobę. To niewiele biorąc pod uwagę to, że musieliśmy dwa razy przepływać kanał La Manche, spać w drogich stolicach, oraz naprawiać rowery, które po przejechaniu 1500-2000 km zaczęły się psuć. Spodziewaliśmy się, że wydamy znacznie więcej, jednak okazuje się, że żywność nie jest wcale taka droga, jak nas straszono. Nie wszyscy znaliśmy się wcześniej. Nie byliśmy również pewni, czy sprostamy trudom, jakie musiały się pojawiać na tak wykańczającej wyprawie. Radek z Karolem (organizatorzy wyprawy) rok wcześniej razem na rowerach dojechali ze Szczecina do Wilna. Jednak Bartka poznali i kontaktowali się z nim tylko przez internet, natomiast Magda (jedyna dziewczyna w naszym składzie) przed wyprawą nigdy nie przejechała więcej niż 70 km jednego dnia. Mimo to okazało się, że grupa była naszym najmocniejszym punktem. Wiedzieliśmy, że trzymając się razem, jesteśmy w stanie sprostać każdemu problemowi jaki się pojawi. Pogoda nam wyjątkowo dopisywała. Przez cały miesiąc prażyło słońce, więc czasami byliśmy zmuszeni do jazdy w nocy – wówczas jest zdecydowanie chłodniej i przyjemniej. Otuchy dodawali nam ludzie stojący przy drogach – machali i podziwiali. Wiele osób dziwiło się widząc tabliczki na naszych rowerach: "Szczecin – Londyn – Paryż", oraz polską flagę. Kibicowali nam również nasi znajomi poprzez stronę internetową, gdzie umieszczaliśmy, tak często jak to było możliwe, relacje z trasy. Zapraszamy: www.wyprawa.szczecin.pl. Obecnie można tu znaleźć dokładne relacji, opisy i zdjęcia. Wyprawa rowerowa okazała się przygodą, której nie zapomnimy do końca życia. Polecamy taki sposób aktywnego spędzania wakacji każdemu. Nasz przykład pokazuje, że za niewielkie pieniądze można zwiedzić całą Europę.