Pewna historia … Mam na imię Sandra, mieszkam w Toruniu
Transkrypt
Pewna historia … Mam na imię Sandra, mieszkam w Toruniu
Pewna historia … Mam na imię Sandra, mieszkam w Toruniu, jestem lekarzem pediatrą. Skończyłam studia medyczne, mam 28 lat, na studiach poznałam swojego męża. Mam wspaniałego syna, skończył już roczek, ale moje życie nie jest bezpieczne i stabilne. Jestem chora na AIDS. To straszna choroba. Już w czasie studiów wiedziałam, że choćby najmniejsza infekcja bakteryjna zagraża choremu na AIDS, powodując rozwój choroby a nawet śmierć. Nie mogę pracować w swoim zawodzie i trudno mi znaleźć nową pracę. Moja choroba wymaga wielu badań, wywiadów, przyjmowania leków i długotrwałej terapii. Trzeba dużo odwagi i wiary, miłości najbliższych, determinacji, by podjąć walkę z chorobą, doświadczam też dużo niezrozumienia od ludzi i dyskryminacji. A moja historia rozpoczęła się tajemniczo i romantycznie. Mój chłopak, a obecnie mąż zaprosił mnie pewnego dnia na kolację, byłam pewna, że chce mi się oświadczyć. Jednak temat rozmowy dotyczył innych spraw. Mój ukochany spojrzał na mnie z miłością i podał mi dokument. „To o tym chciałeś ze mną porozmawiać?” – spytałam. Skinął głową, jego oczy wyrażały ból, widocznie bał się jak zareaguję na podane mi pismo. Zaczęłam czytać a on mówił „Przepraszam, że dopiero Ci o tym mówię, nie chcę abyś uważała mnie za kłamcę i człowieka niegodnego zaufania, miłości, i partnera na całe życie – jestem nosicielem wirusa HIV”. To był dla mnie wielki cios, ale mija miłość była tak wielka, że nie wyobrażałam sobie życia bez ukochanego. Opowiedział mi swoją historię życia, został zarażony wirusem HIV w dzieciństwie. Musiał zmieniać szkoły, był dyskryminowany, wszyscy taktowali go jak wyrzutka. Nie miał przyjaciół ani dziewczyny, nawet nauczyciele go dyskryminowali. Trzy lata po skończeniu studiów wzięliśmy ślub, mimo sprzeciwu rodziców i większości znajomych. Postanowiliśmy pamiętać o zasadach postępowania i profilaktyce w kontaktach z osobą, nosicielem HIV. Zgubił na jeden wieczór pełen miłości i alkoholu. Badania wykazały, że jednak się zaraziłam. Mimo całej wiedzy medycznej i świadomości nie mogłam się pozbierać, byłam wściekła na siebie i cały świat, chciałam umrzeć. Cały tydzień leżałam i nie robiłam dosłownie nic, czułam się potwornie niedobrze. Po jakimś czasie okazało się, że jestem w ciąży, bałam się o zdrowie dziecka, mój syn urodził zdrowy. Mimo choroby chcę żyć dla mojego męża, syna i dla siebie samej. Nie wierzę w cuda, ale każdy dzień spędzony z nimi jest dla mnie cudem. Praca Agnieszki Sobolewskiej kl. 1 c ZS nr 2 nadesłana na konkurs „Daj sobie szansę na życie bez HIV”.