pobrania

Transkrypt

pobrania
P I S M O B E Z P Ł AT N E
ISSN 2081-2728
ZBLEWO
nr 12
grudzień 2011r
Pożegnanie roku
Zrodzony na sianie, w półmroku stajenki, śpi w ramionach Marii Jezus malusieńki.
Świętą noc złocista gwiazda opromienia. Gromadzą się wokół przyjazne stworzenia.
Lulajże Jezuniu snem cichym, szczęśliwym. Obdarz nas radością i szczęściem prawdziwym.
Niech przy żywicznym zapachu strojnej choinki upłyną Wam piękne chwile Wigiliiz
ze wspólnie odśpiewanymi kolędami, z rodziną przy stole,
w kochającym, pełnym miłości gronie.
Niech te Święta Bożego Narodzenia przyniosą nam wiele radości,
niech uśmiech zagości w domach,
niech ogarnie nas ciepło wigilijnej świecy, a jej blask
zamieni się w żywe iskierki w oczach.
Niech samotność odejdzie w niepamięć,
niech zima otula nas białym puchem jak ciepły
koc przy kominku.
Niech bieluteńkie gwiazdeczki
skrzypią wesoło pod naszymi butami
na wieczornym spacerze.
Niech dobry Bóg namaluje szczęście
na naszych twarzach.
Niech miłość dotyka nas delikatnie, lecz
bez ustanku,
niech marzenia płyną wysoko w górę
i spełniają się...
Życzę wyrozumiałej Gwiazdki
spełniającej najskrytsze pragnienia,
pojawiającej się zawsze, gdy jej
potrzebujemy oraz Szczęśliwego
Nowego Roku 2012.
Zblewo, Boże Narodzenie 2011
Spotkanie opłatkowe
Zblewskiego Koła
Emerytów i
Rencistów
Sala zblewskiego Domu Kultury pękała w szwach. 14 grudnia spotkali się
emeryci i renciści ze zblewskiego koła
na tradycyjnym, corocznym spotkaniu opłatkowym. Gminę reprezentował zastępca wójta Artur Herold z
szefową ds. promocji Elżbietą Glazą.
Przekazali oni również życzenia świąteczne od wójta Krzysztofa Trawickiego wszystkim zebranym emerytom i
rencistom. Na sali był także obecny
ks. prałat Zenon Górecki, sołtys wsi
Czesław Kuczkowski, dyrektor GOK-u
Aneta Osowska i kierownik GOPS-u w
Zblewie Anna Wojak. Na scenie wystąpił zespół „Rodzina” i chór „Melodia”
wykonując kolędy. Panowała ciepła,
świąteczna atmosfera.
Fot. Tadeusz Majewski
Akcja „STUDNIA DLA POŁUDNIA”
Nasza szkoła przyłączyła się do akcji
organizowanej przez Polską Akcję Humanitarną pod hasłem „Studnia dla Południa”,
której celem jest zapewnienie wody pitnej na obszarach, gdzie jej brakuje. Od
kilku lat otrzymujemy od tej Fundacji dofinansowanie obiadów dla uczniów. W tym
roku, aby okazać swoją wdzięczność, postanowiliśmy zebrać środki finansowe na
budowę studni w Sudanie Południowym.
Sudan Południowy to jeden z najsłabiej rozwiniętych regionów świata. Wieloletnie walki zbrojne i trwające wciąż
konflikty etniczne doprowadziły do tego,
że życie na tym obszarze jest niezwykle
trudne.
dok. na str. 11
2
Wydawca: Urząd Gminy Zblewo - Referat ds. Promocji Gminy, Turystyki i Agroturystyki
tel. 585884381 wew. 50 (Elżbieta Glaza)
Redaktor naczelny Tadeusz Majewski, współpraca Piotr Madanecki, email: [email protected]
Grafika i skład Przemysław Kostuch, www.fotopomorze.pl
Czas podsumowań
i planów na przyszły rok
Okres świąteczny, okres adwentowy, zbliżające się Święta Bożego Narodzenia, jak
i kończący się rok 2011 skłaniają do refleksji w wymiarze osobistym nad samym
sobą oraz w wymiarze społecznym - nad
naszą pracą, nad tym, co udało się dokonać, czego z ambitnych planów, które
stawiamy sobie zawsze na początku roku,
nie udało się zrealizować, czy jesteśmy
zadowoleni z przemian, z inwestycji,
które wspólnie zrealizowaliśmy. W tym
wydaniu „Kuriera Zblewskiego” mamy początek takich podsumowań. Grudzień jest
też dla mnie zawsze czasem przypomnienia sobie przysięgi, którą na początku kadencji składam przed Radą Gminy. Mówi
ona, że wszystkie siły i możliwości będę
wykorzystywał zgodnie z obowiązującym
prawem na rzecz rozwoju małej ojczyzny,
czyli gminy Zblewo. Analiza tego rozwoju
to podsumowanie wypada w mojej ocenie na plus, bo zrealizowaliśmy również
i w tym roku wiele inwestycji, ale o tym
Państwu powie w wywiadzie inspektor do
spraw inwestycji Jerzy Scharmach. Jeszcze w tym mijającym roku przygotowujemy następne inwestycje do realizacji.
Mam tu na myśli budowę w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego domów socjalno-komunalnych, jak również dalsze
unowocześnianie placówek publicznych i
oświatowych. Chodzi tu o przygotowany
projekt termomodernizacyjny dotyczący
pozostałej części budynku Urzędu Gminy,
szkoły w Borzechowie i Kleszczewie Kościerskim i Wiejskiego Domu Kultury w Pinczynie. Projekt opiewa na ponad 2,5 miliona złotych. Złożyliśmy go w Narodowym
Funduszu Ochrony Środowiska. Liczymy,
że wygra z liczną konkurencją. Jest to w
tym przypadka walka o dofinansowanie w
wysokości 75 procent kosztów inwestycji. Zgłosiliśmy również zamiar budowy
następnego boiska typu Orlik w miejscowości Borzechowo, jak również próbę realizacji budowy hali sportowej w Bytoni
- także na zasadzie partnerstwa publiczno-prywatnego. Jak co roku będziemy
starać się upiększać i usprawniać nasze
otoczenie poprzez budowę chodników.
Przygotowujemy także dokumentację na
przebudowę i budowę niektórych dróg i
ulic, i zależnie od środków, jakie będziemy mieli do dyspozycji lub środków pozy-
skanych z zewnątrz, będziemy te zadania
realizować. Bardzo się cieszę też z faktu,
że mocno wzrasta aktywność społeczna.
Mam tu na myśli nie tylko coraz aktywniej działające Koła Gospodyń Wiejskich,
ale także inicjatywy lokalne, podejmowane przez liderów wsi i rady sołeckie. Tak
było w przypadku budowy wiaty i centrum
rekreacyjnego w Tomaszewie, świetlicy
w Karolewie, centrum sportowo-rekreacyjnego w Bytoni, adaptacji poddasza
budynku przystadionowego w Kleszczewie Kościerskim, budowy – utwardzenia
ulicy Kwiatowej w Pinczynie dokonanej
wspólnie z mieszkańcami tej ulicy i wielu
innych inicjatyw, również tych na przyszłość. Chodzi mi tu między innymi o Semlin – budowę plaży i rozbudowę świetlicy.
Tych pomysłów, wynikających ze spotkań
mieszkańców, jest zdecydowanie więcej, niż tutaj przykładowo wymieniłem.
Za tę aktywność społeczną, za wspólny
wysiłek przy poprawie wyglądu i warunków życia naszych miejscowości, sołectw
serdecznie dziękuję. Dla mnie jest to kolejny bodziec i źródło energii do jeszcze
większego zaangażowania się we wspólną
pracę. Przyszły rok będzie również trudny
z tego względu, że musimy przygotować
się do rewolucyjnych zmian wynikających
z nowej ustawy o utrzymaniu czystości
i porządku w gminach. Jest to wielkie
przedsięwzięcie. Każdy mieszkaniec zostanie zobowiązany do uiszczania ustalonej kwoty, ale o tych wszystkich sprawach
będę Państwa informował na bieżąco.
Trzeba tu powiedzieć kilka słów o globalnej sytuacji, o tym, jaki ona będzie miała
wpływ i czym może Pan Minister Finansów
nas jeszcze zaskoczyć, co już niejednokrotnie czynił. To już oczywiste, że Pan
Minister, zanim zacznie wyjmować u siebie z garnka, będzie próbował jak zwykle
wyjmować z garnka samorządów. Dużym
znakiem zapytania jest przez to sytuacja
w oświacie, bo już do niej dokładamy ponad 3,5 mln złotych z naszego budżetu.
Nie mamy zamiaru więcej dokładać, a
raczej ograniczać. Przecież zasadą zapisaną w Konstytucji jest, że całość oświaty
ma być utrzymywana z budżetu państwa.
Obracam się w kręgach samorządowców
i rządowych, i dzięki temu wiem, że na
dobrą sprawę nikt nie jest w stanie dziś
powiedzieć, co będzie jutro. Ja jednak
należę do optymistów i chciałbym, aby
ten mój optymizm udzielił się Państwu,
wszystkim mieszkańcom naszej gminy, i
przełożył się na sukcesy, a jeżeli pojawią
się kłopoty, to razem będzie nam łatwiej
je pokonać. Więc dość biadolenia. Z serca płynące życzenia w imieniu własnym i
pracowników złożyłem Państwu na pierwszej stronie naszego „Kuriera”. Nich się
one sprawdzą Państwu i nam w wymiarze
osobistym, zawodowym i społecznym.
Drodzy Mieszkańcy Gminy Zblewo!
Niech Święta Bożego Narodzenia
przyniosą Państwu
Zdrowie, Radość, Szczęście i Pomyślność,
a nadchodzący Nowy 2012 Rok
będzie dla Was czasem pokoju,
realizacji marzeń i zamierzeń.
Życzą:
Przewodniczący Rady Gminy Zblewo
Wójt Gminy Zblewo
Radni Rady Gminy Zblewo
Pracownicy Urzędu Gminy w Zblewie
3
ZBLEWO
W 50. rocznicę śmierci ks. ppłka Józefa Wryczy
Wójt Gminy Zblewo Krzysztof Trawicki
składa serdeczne podziękowanie:
4 Drużynie Harcerskiej „Kotwica” im. ks.
Świętopełka II Wielkiego pod przewodnictwem Komendanta Hufca phm. Ireneusza Czai w składzie: HO. Justyna Lempkowska, trop. Michalina Zimnak, trop.
Agnieszka Dorawa, trop. Agata Zimnak,
och. Angelika Zielińska, och. Małgorzata
Świech, och. Miriam Fierek, och. Natalia
Jaworańska, Dominika Dolna,
7 Drużynie Harcerskiej „Gryf” im. Lecha
Bądkowskiego pod przewodnictwem Komendanta Hufca phm. Ireneusza Czai w
składzie: odkr. Paweł Spychalski, mł. Dawid Zieliński, mł. Artur Bukowski, Patryk
Zieliński
oraz delegacji w składzie: Emilia Bielska,
Piotr Chociaj, Janusz Czubek
za udział w uroczystości odsłonięcia i poświęcenia pomnika ks. ppłka Józefa Wryczy, która odbyła się dnia 4 grudnia 2011
r. w Tucholi w 50. rocznicę jego śmierci.
IV SZKOLENIE „PODAJ DALEJ”
Dnia 30 listopada Gminna Biblioteka
Publiczna w Zblewie zorganizowała
IV, ostatnie szkolenie z mikrograntów „Podaj dalej”, prowadzone
przez Akademię Rozwoju Filantropii
w Polsce w ramach Programu Rozwoju Bibliotek. Szkolenie odbyło się
w Bibliotece w Osiecznej z uwagi na
nowo wyremontowane pomieszczenia i miało charakter andrzejkowoopłatkowy. W spotkaniu brały udział
nie tylko biblioteki wiodące oraz
4
partnerskie, ale także pozostałe
biblioteki z powiatu. Spotkanie
otworzyła dyrektor biblioteki Zofia Ebertowska, po czym przekazała głos wójtowi gminy Stanisławowi Stosikowi. Przedstawiciele
bibliotek biorących udział w PRB
dzielili się kolejnymi doświadczeniami, podsumowywali czas
uczestnictwa w programie oraz
opowiadali o nowych pomysłach
na przyszłość. Pomysły te miały
być zachętą dla bibliotek, które
niedawno wstąpiły do programu
PRB. Po raz kolejny podkreślano, jak ważna jest integracja
wśród bibliotekarzy oraz zwiedzanie nowych miejsc.
E.B.
BYTONIA
Pomysł na sposób życia
5.09 powstał tu punkt przedszkolny KRAINA UŚMIECHU (pierwszy w gminie niepubliczny punkt przedszkolny i żłobek).
- To nasz pomysł na życie. Więcej chętnych niż miejsc do przedszkola w Zblewie
wskazuje, że na rynku pracy jest niezapeł-
niona nisza - mówi właścicielka punktu
Joanna Spica. - Obecnie w punkcie jest 9
dzieci w wieku od roku do 4,5 lat. Myślałyśmy, że będzie więcej. Możemy mieć 15
dzieci. Dlaczego to nie jest przedszkole, a
punkt? Brakuje tylko przepisowych drzwi
(tu mają szerokość 90 cm, a w przedszkolu musi być 120). Reszta - wysokość
(3 m), zaplecze kuchenne, sypialnia dla
dzieci, łazienka - jest zgodna z wymaganiami przedszkola. Pracujemy od godz. 6
do 18. Cena z wyżywieniem na cały miesiąc wynosi 550 zł; drugi wariant - 5
godzin, od godz. 10 do 15 - cena z
wyżywieniem 400 zł. Jest też stawka
godzinowa - 5 zł. Wyżywienie kosztuje 5 zł dziennie (katering). Na razie
nasze dzieci utrzymują nasze ZUS-y (3
osoby).
Według właścicielki obecnie niepełny
stan to nie kwestia braku pieniędzy, a
brak zaufania do takiego punktu. Panie są pewne, że na to zaufanie zapracują. Mają już plany rozwojowe.
- Jeżeli w tym roku uda się nam zmienić punkt na przedszkole, to w kolejnym na następnych 90 m2 powstanie
druga część, żeby można było w sumie
przyjąć 30 dzieci.
t.m.
5
WSPOMNIENIA
Zblewski handel w połowie XX wieku
Trudno mi powiedzieć, dlaczego dziś
tak słabiutko funkcjonują skupy surowców
wtórnych. To powinno być źródło stałego
dochodu dla prowadzącego skup, jak i
zbieraczy butelek, szmat, papieru czy złomu. W przypadku złomu tutaj
interes się kręci.
Są takie miejsca,
gdzie można coś
odkręcić,
wyciąć i sprzedać
w skupie – nie
zawsze zgodnie z
prawem. Wszystko się zmieniło
wraz z wejściem
w życie handlu
wolnorynkowego. Pamiętam,
w latach pięćdziesiątych
za
butelkę w skupie
płacono złotówkę, a bułka kosztowała 50 groszy.
Dziś interes ten
stał się mało dochodowy. Spadły
ceny artykułów z
odzysku, zaczęła się rządzić swoimi prawami gospodarka kapitalistyczna. I na
tym moje dywagacje zakończę, bo zabrnę
w ślepy zaułek.
W tym felietonie chcę powiedzieć o
skupie produktów rolnych i surowców
wtórnych w mojej wsi Zblewo i handlu
w ogóle.
Skupem zajmowali się: pan Lubiejewski, którego żona potrafiła nastawiać
zwichnięte stawy i „zamawiać różę”. Skup
butelek prowadziła pani Dubielowa, żona
przedwojennego fotografa, który miał
zakład w Zblewie przy dzisiejszej ulicy
Młyńskiej. Skup butelek mieścił się na zapleczu spichlerza. Po panu Lubiejewskim
skupem rządził pan Konrad Mindykowski,
posiadający uprawnienia do przyjmowania świeżych skór bydlęcych i wieprzowych, piór i wełny. Te punkty były zlokalizowane w starym spichlerzu państwa
Janców. W piwnicy od podwórka był skup
skór, w szczycie zachodnim był skup wełny
i piór. Skóry zwozili rolnicy z uboju gospodarczego – własnego, wykonywanego za
specjalnym zezwoleniem od sołtysa lub
gminy. Tutaj starzy gospodarzy używali
niemieckiej nazwy Schlachtschein, czyli
świadectwo uboju. Przywożono też skóry
z miejscowej rzeźni, ubojni geesowskiej.
W Zblewie taka istniała po byłym rzeźniku
panu Kuchcie. Zawiadywała nią Gminna
Spółdzielnia. Rzeźnikami wtedy byli: syn
6
pana Kuchty – Henryk i Edwin Gajewski.
Przywiezione skóry pan Mindykowski składał na stos, obficie przesypując solą. Stąd
zabierano je do zakładów garbarskich.
Oczywiście w Gminnej Spółdzielni prowa-
dzono skup i innych artykułów, jak zboże,
mleko, świniaki, kartofle. Jednak te produkty rolnik przywoził w ramach obowiązkowych dostaw, a pieniążki za nie były
więcej niż marne. Chłopi niewiele mieli
nadwyżki do sprzedaży wolnorynkowej na
targach czy jarmarkach. Mile wspominam
dawnych pracowników skupu, jak pana Alfonsa Osowskiego z Pinczyna, popularnie
zwanego „Fóna”, który nosił charakterystyczne spodnie, tzw. pompówki. Nogawki
tych spodni zapinane były poniżej kolan,
reszta zwisała do połowy łydek. Na stopy
naciągnięte były długie skarpety do samych kolan. Do pracy przyjeżdżał na rowerze, a nosząc takie spodnie miał pewność,
że nogawka nie wkręci się w łańcuch. Pan
Osowski był tradycjonalistą i nosił się jak
za dawnych młodych
lat. Konrad Wilkowski
był kierownikiem skupu
ziemniaków mieszczącego się w starej stodole stojącej na terenie
byłego tartaku, prowadził też skup owoców.
Pan Wilkowski mieszkał
w Karolewie, a do pracy jeździł motocyklem
WFM (Warszawska Fabryka Motocykli). O ile
dobrze pamiętam, szefem skupu był pan (Stefan?) Detlaf, budzący
ciekawość
młodych
chłopaków swoim motocyklem. Był to motor
produkcji ZSRR (Związku
Socjalistycznych
Republik Radzieckich)
o nazwie „Mińsk” – nowość na naszym rynku.
Pomieszczenia starego spichlerza podzielone były na magazyn zboża i magazyn towarów, dziś powiedzielibyśmy hurtownię, skąd ekspediowano różne produkty do poszczególnych
sklepów Gminnej Spółdzielni na terenie
Zblewa i okolicznych wsi. Kierownikiem
tej hurtowni przez jakiś czas był pan Paweł Szefler, przedwojenny kupiec, który
uprzejmością i wyszukaną elegancją kupców powojennych bił na głowę. Dominującym transportem GS-u były platformy konne, którymi powozili pan Otto Urban i pan
Gajewski – tych zapamiętałem. Podjeżdżał
taki pojazd pod wschodni szczyt spichlerza
i z drzwi na piętrze specjalną rynną zbitą z
desek zsuwano towar na wozy. Oczywiście
według specyfikacji wystawionej przez
dział sprzedaży GS dla odpowiednich placówek odbiorczych. Były tam produkty, jakimi handel w tamtym czasie dysponował,
a więc mąka, kasze, cukier, oleje, margaryna, ceres, miód sztuczny, słodycze, śledzie solone w beczkach i ogórki kiszone w
takim opakowaniu, marmolada, proszki,
mydło, papierosy (Wczasowe, Giewonty,
Sporty, Lotniki, Wawele, Belwedery, Grunwaldy, Wrocławskie, Poznańskie – te gatunki zapamiętałem), wódka czysta, najczęś-
Kalendarz „Przyjaciółki” z 1949r
ciej ta z czerwoną i niebieską nalepką.
Niebieska była gorsza od czerwonej. Nie
było oczywiście pomarańczy, cytryn czy
bananów oraz wiele, wiele innego dobra,
które dziś zalega sklepowe półki. Chyba
na początku lat sześćdziesiątych hurtownię geesowską przeniesiono do Starogardu pod zarząd PZGS (Powiatowy Zarząd
Gminnych Spółdzielni), skąd samochodami
ciężarowymi marki „Star 20” rozwożono
towar do poszczególnych sklepów powiatu
starogardzkiego.
W tamtym czasie w Zblewie były tylko
dwa sklepy spożywcze, popularnie zwane
„Spółdzielniami” - nr 1 w domu państwa
Janców naprzeciw byłego Ośrodka Zdrowia i nr 2 w starym domu w miejscu, gdzie
dziś stoi bank. Był sklep z artykułami żelaznymi, w którym sprzedawano również
naftę. W domu pana Kuchty była masarnia
(dziś taki sklep nazywa się mięsnym), w
którym mięso i wędliny sprzedawała pani
Iglińska. Boże, jaki to był asortyment. Aby
cokolwiek można było kupić, już wcześnie rano trzeba było stanąć w kolejce. To
nie tak, jak dziś, wszystkiego pełno i po
zamknięciu sklepu. Wtedy „rzucano” na
sklep określoną ilość towaru, w przypadku
mięsa może to był jeden lub dwa świniaki, których połówki z wielką wprawą pani
Iglińska siekała
na kawałki. W
krótkim czasie,
około
godziny jedenastej
sklep był pusty.
Z wędlin był
salceson (krwawa), wątrobiana, kaszanka i
śladowe ilości z
lepszych gatunków. Wisiały też
słusznej grubości kiełbasy z
koniny. Takim
punktem wspomagającym
sprzedaż mięsa
w sklepach geesowskich był
ubój gospodarczy. Na starym
rynku (dziś jest
tam
parking)
stał drewniany
kiosk, w którym
raz w tygodniu
w
czwartek
(przy
okazji
targu) któryś z
rolników przywoził ubitego
kabana i sprzedawał rąbankę.
W posiadłości pana Stanisława Bąkowskiego mieścił się sklep
bławatny (materiały, ubrania, koszule,
krawaty itp.), w którym sprzedawali państwo Szarmachowie i jakiś czas pan Walery Węsierski. Tu też była bardzo uprzejma
obsługa, wykształcona w handlu przedwojennym. Był też jeden sklep z galanterią,
prywatny, pana Franciszka Platy. Mieścił
się w domu pana Kuchty. Była drogeria,
tam gdzie dziś księgarnia, apteka w domu
państwa Janców i Izba Porodowa nad byłym Ośrodkiem Zdrowia. Jedna piekarnia
zaopatrywała w pieczywo Zblewo i sąsiednie wsie. Wypiek odbywał się w upaństwowionej piekarni Pana Feliksa Konewki. Jak przykro musiało być panu Felkowi
Konewce, gdy w przywłaszczonym przez
ówczesne rządy zakładzie swego ojca musiał pracować na państwowej posadzie.
Pamiętam, że dwukilogramowy chleb „Nałęczowski” kosztował siedem złotych. Dla
ciekawostki napiszę, że przez jakiś czas
przemiła Pani Doczykowa sprzedawała
chleb przez wybite w szczycie piekarni
okno wychodzące na plac i ruiny po spalonych domach państwa Kuczyńskich i Śliwów. Na zachowanym zdjęciu wykonanym
z wieży kościoła widać doskonale ścieżkę
wydeptaną przez klientów kupujących
chleb (sam nią chodziłem). Nie pamiętam,
co było przyczyną sprzedaży pieczywa
przez okno, może remont? Jeszcze jedna
ciekawostka związana z tym miejscem.
Pamiętam jak pan Jan Myszka dokonywał
Rok 1950 - Henryk Kuchta przy
pracy w masarni
rozbiórki ruin domu państwa Kuczyńskich.
My, zblewscy chłopcy, zbieraliśmy cegłę z
placu i ustawialiśmy w sztaple. Pamiętam,
że wśród ruin znajdywałem niemieckie
fenigi i metalowe znaczki ze swastyką.
Dobrze, że piekarnia wróciła do prawowitych właścicieli i dalej zaopatruje mieszkańców wsi w pieczywo. To, o czym piszę
działo się w połowie lat pięćdziesiątych XX
wieku.
Kiedy nastał czas przemian ustrojowych, hurtownie powstawały jak grzyby
po deszczu. Dla mnie hurtownia kojarzyła
się z czymś wielkim, jak omawiana wyżej.
A tu byle szałerek zamieniał się w hurtownię. Jak jest dziś w Zblewie, każdy widzi.
Dziś rynek rządzi się swoimi prawami.
Nie ma miejsca na słabeuszy. Są wielkie
hurtownie, wspaniale wyposażone, wychodzące naprzeciw potrzebom klienta,
wielkie sklepy, restauracje, hotele… Nie
ma już pana Mindykowskiego, Lubiejewskiego, pana Osowskiego, może i innych, a
na pewno tamtych starych czasów.
Gdańsk maj 2010
Edmund Zieliński
Fragment o piekarni był zamieszczony
w poprzednim numerze „KZ” ze zdjęciem
piekarni F. Kunewki z okresu zaborów.
7
Chrystus jest w zasięgu ręki
Z księdzem prałatem Zenonem Góreckim,
proboszczem parafii zblewskiej rozmawia
Tadeusz Majewski.
- Porozmawiajmy o bohaterze zbliżających
się Świąt Bożego Narodzenia. Jak to możliwe, że po dwóch tysiącach lat Chrystus
jest cały czas wśród nas obecny, a przy tak
przeogromnych zmianach naszego sposobu
życia, jakie nam przyniosła technologia,
nic nie straciła na aktualności książeczka
„O naśladowaniu Chrystusa”?
- Bo taka jest prawda. Kiedy już wszystko
się zawali, mój świat zostanie zburzony, to
chodzę po tych gruzach i wracam do źródła.
A On ciągle wraca do poszczególnych ludzi,
ciągle Go ktoś znajduje, ciągle ktoś Go gubi,
On ciągle jest. Chrystus jest w zasięgu reki.
Dla Chrystusa nikt nie jest przegrany.
- I tak ten nasz bohater istnieje już dwa
tysiące lat...
- Istnieć będzie aż do skończenia.
- To prawda, tysiące ludzi naśladują Chrystusa, a w skali świata miliony. Jest obecny w
modlitwie, we wspólnocie, no i udziela nam
łaski sakramentów świętych. Fenomen jego
obecności polega na tym, że jest Bogiem.
„Ja jestem z wami aż do skończenia świata”.
Wszystko, co powiedział, jest aktualne. Człowiek potrzebuje poczucia bezpieczeństwa w
stałości, ukorzenienia i to wszystko znajdujemy w Jezusie Chrystusie. Świat się zmienia, ale Chrystus się nie zmienia, Ewangelia
się nie zmienia. Wszystko się zmienia w świecie, a prawo Boże jest niezmienne. Człowiek
wierzga, ale i tak w głębi swej istoty jednak
skłania się ku Bogu. Człowiek z natury jest
istotą religijną, wierzącą. Człowiek wierzy
– albo w prawdziwego, jedynego Boga, albo
kłania się bóstwom przez siebie stworzonym.
We wszystkich kulturach, tradycjach zawsze
człowiek skłania się ku Bogu. To jest wpisane
w naturę człowieka. W Ameryce Południowej
najbardziej zagubione plemiona indiańskie
też mają swoje religie i swoje obrzędy. W
czasach prekolumbijskich na terenie dzisiejszego Meksyku ówcześni Indianie mieli bóstwo na każdy dzień roku, czyli mieli ponad
300 bóstw. A więc nie ma społeczności niereligijnych. Człowiek jest istotą religijną.
- Dzięki Kościołowi.
- Może to jest ten szósty zmysł – coś, co w
człowieku podpowiada, że Bóg istnieje? A
co takiego jest w Ewangelii, że ciągle jest
aktualna?
- Tam jest prawda o człowieku, o jego wielkości i ograniczoności. My jesteśmy genialnie
ograniczeni. Tam znajdujemy całą prawdę o
nas, no i prawdę o Bogu, który jest miłością i miłosierdziem, bratem i przyjacielem.
Nikogo Pan Bóg nie odrzuca i każdemu daje
szansę powrotu. Jak w przypowieści o synu
marnotrawnym.
i również ich słowu zaczęli wierzyć inni - że
Jezus z Nazaretu jest Mesjaszem, Zbawicielem. Oni zrobili ten dobry ferment. I potem,
po Zesłaniu Ducha Świętego, gdy już było
wielu wyznawców drogi Chrystusowej, pojawiły się struktury Kościoła. Przykładem jest
też Rosja. Kiedy komunizm runął, to nie była
pustynia. Wiara w tych babuszkach trwała,
wiara była w sercach tych ludzi. Pojawili się
kapłani z zagranicy, z Polski i innych stron,
i okazało się - ludzie pamiętali o Bogu. Nie
było Kościoła strukturalnego, hierarchicznego, ale była wiara, była żywa tradycja.
- Hm... człowiek wierzga. Ciekawe określenie.
- I przez wieki powstała tradycja, której
czasami daleko do Ewangelii...
- Się buntuje, udaje, że nie słyszy, że nie widzi, ale jednak natura skłania ku temu, że
przychodzi taki moment w życiu, jakiś taki
zakręt, kiedy wszystko się wyczerpało, kiedy
upadło wiele autorytetów czy wyobrażeń, i
następuje powrót do źródła.
- Nie wszystko zostało spisane na kartach
Ewangelii. Oprócz tego są jeszcze Listy Apostolskie. Ludzie również sobie opowiadali
różne wydarzenia i powtarzali słowa Pana
Jezusa czy potem historie z życia apostołów,
męczenników. I właśnie te ustne opowieści to
jest Tradycja. I z tej Tradycji Kościół czerpie,
i każde pokolenie coś tam dołoży. Polska wytworzyła swoistą celebrację Bożego Narodzenia. Czasami odnosi się wrażenie, że ludzie
świętują, ale nie wiedzą, co. Świętujemy
Narodzenie Pana Jezusa! Wigilia, prezenty,
karp, to jest właśnie ta forma świętowania.
Tak samo w każdym domu rocznice urodzin
- Nieraz mówią „jak trwoga, to do Boga”,
ale chyba niepotrzebnie kpiąco. To też
mówi o naturze człowieka.
8
- Gdyby nie było Kościoła, też by istniał. Gdy
jeszcze nie było wspólnoty Kościoła w naszym rozumieniu, to było tych dwunastu, no
i oni w ówczesnym świecie ferment zrobili.
Chodzili z Chrystusem, słuchali, opowiadali
są inaczej świętowane. Roczek, osiemnastka,
ta magiczna pięćdziesiątka. To też się zmienia. Moje pokolenie osiemnastych urodzin
tak hucznie nie obchodziło. Społeczeństwo
stało się bogatsze i stać je na to, by na urodziny wynajmować sale i bardzo wystawnie
je obchodzić. Formy świętowania Bożego Narodzenia też się zmieniają. Polską tradycją
było, żeby w izbie, gdzie odbywa się wieczerza wigilijna, w kącie tej izby zorientowanym
na wschód, stał dorodny snop zboża. Potem
to zostało wyparte przez kolorową choinkę,
która przyszła pewnie w czasach saskich z
terenów niemieckich. Polski obyczaj to snop
zboża. Choinka jest bardziej efektowna. To
normalne zjawisko przenikania różnych tradycji. Albo weźmy dzisiejsze dekoracje domów, ulic. Nasze miasta były ciemne, szare,
podobnie wsie, ale od 10 – 15 lat są kolorowe
już w okresie Adwentu.
- Dlaczego Święta Bożego Narodzenia są takie w swoim charakterze ciepłe?
- Bo to są te Narodziny. To emanuje, to wychodzi z serca. Do tego jeszcze pora roku
- zimno, ciemno, ślisko, mróz - skłania ku
temu, żeby siedzieć w domu i przeżywać to
wspólnie, rodzinnie.
- Co by było, gdyby Chrystus pojawił się teraz na przykład w Zblewie i zaczął głosić
nauki?
- No pewno byłoby tak samo, jak dwa tysiące lat temu. Chrystus się nie zmienił, nasze
reakcje też się nie zmieniły. Jedni byliby za,
inni przeciw, obojętni. Między tymi trzema
grupami zawsze jest napięcie. One dziwią się
sobie nawzajem: czemu ten wierzy, czemu
ten nie wierzy, a czemu ten jest obojętny.
- Miejscowości bez kościołów są dziwnie
martwe. Pamiętam smutek Nowej Huty za
czasów PRL-u. Miasto bez kościołów. Mówię
o architekturze. Kościół w miejscowości
jest konieczną, najważniejszą budowlą,
stojącą najwyżej i najwyższą. Tak jest również w Zblewie.
- Bo kościół jako budowla ma być przedsionkiem nieba, miejscem uprzywilejowanym, w
którym człowiek spotyka się z Bogiem. Jest
to miejsce wyciszenia. Kościół zawsze był
centrum miejscowości. Przeżywamy w nim
przez cały rok misterium naszego zbawienia
- Narodzenie Chrystusa, potem Zmartwychwstanie, mamy święta Maryjne, wspomnienia
liturgiczne różnych świętych, od tego roku
wspomnienie błogosławionego Jana Pawła
II, no i nasze rodzinne uroczystości: chrzty,
I Komunie, bierzmowanie, śluby i pożegnania naszych zmarłych... Co to za droga, która nie prowadzi do kościoła? – napisał chyba
Tołstoj.
- Proszę o kilka słów dla czytelników „Kuriera”.
- Życzę mieszkańcom gminy, żeby się cieszyli
swoimi rodzinami, małżeństwem i dziećmi. I
niech pamiętają, ze względu na Kogo świętujemy!
PINCZYN. NIEZWYKŁE KOBIETY - 1
Franciszka Powalska
W pinczyńskiej szkole trwają prace nad realizacją projektu „Kobiety siłą Kociewia”,
dofinansowanego ze środków Programu
„Działaj Lokalnie VII” Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności, realizowanego
przez „Akademię Rozwoju Filantropii w
Polsce” oraz Lokalną Grupę Działania
„Chata Kociewia”. Głównym celem, jaki
przyświeca tym działaniom, jest utworzenie „Izby pamięci poetek” i ocalenie od
zapomnienia twórczości Małgorzaty Hillar,
Wandy Dembek i Franciszki Powalskiej. W
związku z tym chciałabym przybliżyć czytelnikom życie i twórczość tych niezwykłych kobiet.
Zacznę od Franciszki Powalskiej, której
„Pamietnik” ma być wkrótce wydany.
Poetka urodziła się 9 marca 1884 roku w
Konarzynach, nieopodal Starej Kiszewy.
Przez prawie całe swoje życie mieszkała
w Pinczynie. Jej dzieciństwo przypadło
na okrutne czasy zaborów. W swoim „Pamiętniku” poetka wspomina, że język polski był językiem zakazanym, za jego używanie ludzie byli srogo karani. W domu
u Szramków bardzo dbano, aby dzieci
mówiły po polsku i znały rodzimą kulturę.
Wieczorami ojciec Franciszki uczył je ojczystego języka. Natomiast poetka samodzielnie czytała wielkie dzieła: „Ogniem i
mieczem”, „Potop”, „Krzyżacy”.
W 1898 roku wyjechała za chlebem do
Niemiec, tam pracowała kilka lat. W ten
sposób pomagała rodzicom. Po powrocie
do kraju wyszła za mąż za Franciszka Powalskiego. Jak sama wyznała, nie był to
związek zawarty z miłości, a z litości. Jej
mąż był od niej o 1,5 roku młodszy. Ojciec
Powalskiego był inwalidą, matka już nie
żyła. Miał on jeszcze dwie młodsze siostry,
którymi należało się zająć. Przez wiele lat
matkowała im właśnie Franciszka. Pomimo
początkowego braku miłości byli zgodnym
i szanującym się małżeństwem. Urodziło
im się dziewięcioro dzieci. Franciszka Powalska owdowiała w 1948 roku. Przeżyła I
i II wojnę światową. W tym czasie ciężko
pracowała na gospodarstwie. Była kobietą
bardzo religijną.
Często, aby umilić sobie czas przy pracy,
układała wierszyki i piosenki opowiadające o codziennym życiu na wsi. Swoje życie i twórczość spisała w „Moim pamiętniku” w 1964 roku. Został on napisany w
gwarze stosowanej w Pinczynie i okolicy.
Franciszka Powalska zmarła 30 grudnia
1970 roku.
W „Moim pamiętniku” umieściła wierszyki i piosenki, które opowiadały o trudzie
życia na wsi, ale także opisywały piękno
Pinczyna. W jednym z utworów opiewa
piękno Kociewia oraz wyraża swą miłość
do tej ziemi. Wspomina tu okrutne chwile: zabory, okupację. Przede wszystkim
jednak podkreśla swą wielką miłość do
regionu i kraju.
I młodzi przyznają swe strony kochają
Choć ziemia piaszczysta jednak jest ojczysta
Kochamy ta ziemia nasza Polska święta
Co krwią naszych przodków jest tak przesiąknięta
Wielokrotnie w swym „Pamiętniku” wspomina ludzi, którzy wywarli wielki wpływ
na rozwój Pinczyna. Podkreśla rolę księży:
Kirsteina, Hoffmanna, Larysza. Szczególnie dużo miejsca poetka poświęca działalności ks. Stanisława Hoffmanna, który
wybudował kościół, położył bruk na ulicach Pinczyna, wywarł wielki wpływ na
miejscową szkołę (obecnie miejscowe
Boć na to zasłużył, gdy kościół budował
Sam chętnie pomagał i ciężko pracował
W swoim „Pamiętniku’ wielokrotnie Powalska ukazuje zmiany, jakie zaszły w
Pinczynie po wojnie. Cieszy się, że we
wsi jest piękny, murowany kościół, kolej,
świetlica, poczta, telefony, elektryczność, kiosk oraz spółdzielnia (sklep).
Zachwala również zapał mieszkańców,
którzy pragną jeszcze wiele dobrego dla
wsi zrobić. Są niezmordowani w swej walce o polepszenie życia w wiosce. Zadziwiać tu może jedność, zgodność w dążeniu do celu. Praca jest ważnym elementem w „Pamiętniku”, ukazuje autorka
trud prostych ludzi, którzy powoli swoim
wysiłkiem budują przyszłość. Nie ma tu
miejsca na lenistwo, cwaniactwo. Pokolenie Powalskiej wiedziało, że aby coś w
życiu mieć, trzeba ciężko pracować.
Dzięki Powalskiej możemy dowiedzieć się
wielu ciekawych rzeczy na temat dawnego Pinczyna. Kreśli ona słowem obraz wsi
w czasie zaborów, w okresie międzywojennym, okupacji i czasach PRL-u. Poznajemy kawałek historii kociewskiej wioski, ale także ludzi. Jesteśmy świadkami
zmian zachodzących w Pinczynie. Dzięki
tej autorce wiemy, jak żyli ludzie w tych
trudnych czasach, jakie mieli kłopoty, jak
walczyli z zaborcą, okupantem, towarzyszami.
Publiczne Gimnazjum nosi jego imię).
Zorganizował „Towarzystwo śpiewu”,
chętnie pomagał pinczyniakom. Był również posłem na sejm. We wrześniu 1939
roku wrócił z Warszawy do Pinczyna, aby
w tych trudnych chwilach być razem ze
swoimi parafianami. Powrócił tu, pomimo
że wiedział, że czeka go śmierć.
Ks. Hoffmann został rozstrzelany w Lesie Szpęgawskim, niedaleko Starogardu
Gdańskiego. Po wojnie mieszkańcy Pinczyna postawili mu pomnik. I to zdarzenie
nie uszło uwadze poetki.
Za Starogardem jest Szpęgawsk, w tym
szpęgawskim lesie
Ile tam leży pomordowanych, kronika
nam niesie
I tam nasz Ksiądz Hoffman przed śmiercią
swą zdołał
Niech żyje Polska! Wesoło zawołał
Więc też jego szczątki po wojnie tu wzięli
I na pamiątkę jemu pomnik postawili
„Pamiętnik” jest dziełem regionalnym,
trzeba koniecznie dodać - ważnym dziełem. W żadnym tekście nie znajdziemy
tylu cennych informacji o Pinczynie. Przecież dowiadujemy się tu nie tylko o życiu
ludzi na przełomie XIX i XX wieku, ale także poznajemy stare legendy.
Zwraca tu uwagę plastyczność języka.
Czytając „Pamiętnik” mamy wrażenie, że
jesteśmy świadkami przedstawionych tu
wydarzeń. Nie jest to utwór o życiu jednej osoby, a o całej społeczności. Życie
prywatne Powalskiej przeplatane jest troskami mieszkańców. Religijność i patriotyzm to priorytety ludzi z minionych czasów, które są tu szczególnie podkreślone.
Plastyczność i prostota języka powodują,
że z kart „Pamiętnika” przemawia do nas
swojska prawda o życiu, ludziach.
To tylko zarys życiorysu i twórczości Franciszki Powalskiej. Zachęcam do przeczytania „Pamiętnika” tej autorki i do odkrycia
Pinczyna, legend związanych z tą ziemią
i historii niezwykłych ludzi związanych z
tą wsią.
Elżbieta Prześrut-Prądzińska
9
GMINA ZBLEWO - DZIŚ I JUTRO
Marzenia dają się wyliczyć
Rok 2011 blisko końca. W jakim
miejscu znajduje się gmina Zblewo?
Czy można sobie wyobrazić stan idealny gminy? Jak daleko jesteśmy od
tego ideału?
Z Jerzym Scharmachem - inspektorem
ds. inwestycji i zamówień publicznych w
UG Zblewo rozmawia Tadeusz Majewski.
- Czy można sobie wyobrazić stan idealny gminy pod
względem szeroko pojętej
infrastruktury? Czy w ogóle jest możliwe osiągnięcie
takiego stanu? Ot, ludzie
siadają, spoglądają dookoła
i mówią – wszystko już zrobiliśmy.
- Stan idealny gminy można
sobie tylko wymarzyć. Lecz z
marzeń zawsze powstają realne i nieraz wspaniałe projekty. W marzeniach widziałbym piękną infrastrukturę
sportową, halę sportową z
pływalnią i dobrze rozwiniętą infrastrukturę drogową z
nawierzchnią asfaltową dróg
głównych, jak i pozostałych,
gminnych. W tym ciągi piesze
– chodniki oraz ścieżki rowerowe łączące takie miejscowości, jak na przykład:
Zblewo - Pinczyn – Semlin
– Kleszczewo oraz Zblewo
– Borzechowo – Radziejewo.
Trasy te, rowerowe, powinny
powstawać przy uwzględnieniu ukształtowania terenu
gminy Zblewo, pięknych krajobrazów. To na razie dość
odległe marzenia. Są bliższe... Wielkim marzeniem,
które przeradza się w fizyczną realizację,
będzie budowa budynków komunalnych
z lokalami mieszkalnymi dla najbardziej
potrzebujących naszej gminy. Lokale te,
w ilości 36, powstaną w miejscowości
Zblewo przy ulicy Chojnickiej.
- Lokale komunalne to dzieło wycinkowe. Do dróg wrócimy. Przyjrzyjmy się
kanalizacji. Przecież to też musi się
zmieścić w określeniu „stan idealny
gminy”. Jeszcze niedawno kanalizacja
gminy, a szerzej mówiąc, gmin w Polsce, było marzeniem nie do wyobrażenia. Teraz budowa kanalizacji to rzecz
normalna. Jak wygląda realizacja tego
marzenia w gminie Zblewo?
- To prawda. Jeżeli mówimy o stanie idealnym gminy, to w każdym domu musi być
10
woda i kanalizacja, a więc w gminie związana z tym infrastruktura.
- Jaka część tego idealnego stanu już jest?
Tu akurat da się łatwo podliczyć.
- Tak, tu się da podliczyć stopień realizacji marzeń. Jak wszystkim wiadomo,
w gminie realizowana jest chyba jedna z
ważniejszych, a może nawet najważniejsza inwestycja, a mianowicie kompleksowe porządkowanie gospodarki ściekowej,
obejmujące w tym roku miejscowości
Zblewo, Miradowo i Radziejewo. W bieżącym roku w stu procentach zostanie
wykonany zakres robót w miejscowości
Zblewo. Jest też realizowane Miradowo i
Radziejewo. W zakres realizacji wchodzi
sieć kanalizacji grawitacyjnej i tłocznej
wraz przepompowniami na odcinkach:
Zblewo – Miardowo i Miradowo - Radziejewo. Całość realizacji to 28 kilometrów
rurociągów.
- Był pan wicewójtem w gminie Skórcz.
Ówczesny wójt Erwin Makiła lubił co rok
podliczać procent skanalizowania gminy. Jaki będzie ten procent po zrobieniu kanalizacji w tych trzech miejscowościach w gminie Zblewo?
- Po wykonaniu tego zadania gmina będzie
skanalizowana, biorąc pod uwagę liczbę
mieszkańców korzystających z kanalizacji, w około 70 procentach.
- To całkiem niezła proporcja.
- Niezła? Chyba najlepsza w powiecie starogardzkim, pomijając oczywiście miasto
Starogard Gdański.
- W pewnej wsi w innej gminie ludzie
byli niezadowoleni z tego, że im zrobiono kanalizację. Jak jest tutaj?
- Tu wręcz naciskają i cieszą się, że będą
mogli korzystać z tego dobrodziejstwa.
Przedtem mieli szamba. Wodę z wodociągów mieli już od dawna.
To też jedno z już zrealizowanych marzeń. Dziś 99
procent gminy jest zwodociągowane... Wracając
do kanalizacji - żeby na tym
obszarze osiągnąć stan idealny, trzeba jeszcze będzie
zrobić 30 procent.
- Da się to zrobić?
- Musi się dać. Inwestycja
musi być zrealizowana do
końca 2015 r., zgodnie z wytycznymi UE. Do zrealizowania tego marzenia zostanie
Bytonia, Borzechowo, Mały
Bukowiec i Cis.
- Najgorzej jest z drogami.
- Tu stan idealny osiągnie się
po wybudowaniu wcześniej
kanalizacji sanitarnej. Odwrotne wykonywanie tych
zadań byłoby nieracjonalne.
- Czy możemy się nad tymi
drogami pochylić? Ile ich w
ogóle jest?
- Mamy około 150 km dróg
gminnych, z czego utwardzonych asfaltem - 22 kilometry. Są to drogi: Semlin
– Pinczyn, Semlin – Jezierce,
Pinczyn – Pałubinek, Pazda
- Mały Bukowiec, Zblewo
- Białachowo. Ale są też asfaltowe drogi
wojewódzkie: idąca od Lubichowa na
Kościerzynę – ok. 10 km, Borzechowo – Radziejewo – berlinka; powiatowe: Zblewo
– Pinczyn – Semlin - Kleszczewo i krajowa
berlinka.
- 150 km minus 22 km równa się 128 km
nieutwardzonych dróg gminnych. Tu nie
da się osiągnąć stanu idealnego.
- Da się, uwzględniwszy faktyczne potrzeby. Uważam, że powinno być wyasfaltowane jeszcze 30 km i to wystarczy. Najważniejszymi odcinkami są drogi: Bytonia
– Cis, Zblewo – Pałubinek, Semlin – Semlinek - Kleszczewo - Zawada, Kleszczewo
– Jezierce, Radziejewo – Białachowo. Pozostałych dróg gminnych nie ma sensu pokrywać asfaltem. Wynika to z niegdysiejszej zabudowy. Ludzie z dziada pradziada
mieli porozrzucane gospodarstwa i się w
ten sposób budowali, nieraz daleko od
dróg, a w czasach konika i furmanki specjalnie nie wymagali asfaltowych dróg.
To, ta historia zabudowy, teraz się mści,
gdyż zamiast konika i furmanki widzimy na tych drogach samochody. Dobrze,
że dziś domy się stawia inaczej - ludzie
budują je przy już istniejących drogach
utwardzonych. A buduje się dużo...
- Dużo, to znaczy ile?
- Tu miarodajne jest pozwolenie na budowę. W 2011 r. Starostwo Powiatowe
w Starogardzie Gd. wydało do dzisiaj
(8.11.2011 r. - przyp. red.) dla gminy
Zblewo 105 decyzji o pozwoleniu na budowę. Chodzi oczywiście o budownictwo
jednorodzinne. W ubiegłym roku takich
decyzji wydano 110. Jak z tego widać, w
gminie prężnie rozwija się budownictwo
jednorodzinne, co wpływa też na rozwój
tego samorządu. To dowód na to, że gmina jest atrakcyjna i przyjazna również dla
ludzi z zewnątrz.
- A realizacja marzeń co do infrastruktury sportowo-rekreacyjnej?
- Gmina nie zapomina o najmłodszych
mieszkańcach. Wybudowane już obiekty
sportowe i place zabaw z prawdziwego zdarzenia cieszą dzieci, młodzież, ich rodziców
i dziadków. W 2011 roku do istniejącego
już zaplecza doszły place zabaw w miejscowości Kleszczewo Kościerskie i Bytonia.
To są ośrodki przyszkolne. Istnieją już przy
wszystkich pięciu szkołach. Cieszą również
Orliki, do których w przyszłym roku dojdzie jeszcze jeden. Mamy więc porządne
boiska, Orliki, place zabaw. Ale o pełnym
zadowoleniu będzie można mówić, gdy powstaną hala i basen. Są podjęte przez gminę kroki w celu realizacji tego zadania, ale
bez pieniędzy nie da się. W związku z tym
szukane są rozwiązania na zewnątrz, takie
jak na przykład partnerstwo publiczno-prywatne, czyli spółka celu publicznego. Budujesz halę i ją dzierżawisz. To innowacyjne rozwiązania, które uwolniłyby gminę od
zadłużania własnego budżetu, który jest
i tak napięty, pomimo dużej ilości pozyskanych środków zewnętrznych unijnych, jak i
z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska czy Narodowego.
- Co będzie realizowane w przyszłym
roku?
- Przyszłoroczny budżet zakłada realizację części wymarzonych inwestycji w zakresie budowy dróg, ciągów pieszych, a
więc chodników, jak i infrastruktury sportowej - budowę Orlika w Borzechowie i
sali gimnastycznej przy szkole w Bytoni.
Odwaga wójta w działaniach jako nowoczesnego menedżera daje nadzieję na
realizację tych wpisanych w przyszłorocznym budżecie marzeń. Daje też nadzieję
na następne lata. Chodzi tu zwłaszcza o
centrum sportowo-rekreacyjne z halą i
basenem w Zblewie, co przez niektórych
jest przyjmowane jako science fiction...
Napiszemy jeszcze o jednym marzeniu, o
którym pisaliśmy z 10 lat temu. Wówczas
marzeniem wójta Krzysztofa Trawickiego
i moim była realizacja zadania polegająca
na gazyfikacji odcinka Starogard – Czarna
Budowa chodnika przy ul. Pinczyńskiej w Zblewie.
Fot. T. Majewski
Akcja „STUDNIA DLA POŁUDNIA”
dok. ze str. 2
Znaczna część społeczeństwa nie posiada dostępu do wody pitnej, a ci, którzy
mają szczęście mieszkać w pobliżu studni, muszą często godzinami stać w kolejkach z baniakami. Odbiera to dzieciom
możliwość nauki, a kobietom – zadbania
o to, by ich rodziny miały co jeść. Kraj
jest regularnie nękany przez susze i głód.
Szacuje się, że każdego dnia ponad 4 milionom Sudańczyków nie wystarcza żywności. Te trudne warunki w połączeniu z
bardzo ograniczonym dostępem do opieki
lekarskiej prowadzą do epidemii malarii,
cholery, gruźlicy, dengi i zapalenia opon
mózgowych.
Polska Akcja Humanitarna od 2006
roku wspiera mieszkańców Sudanu Południowego w uzyskiwaniu dostępu do bezpiecznej wody pitnej. Ze środków przekazanych przez firmy, instytucje publiczne
i osoby prywatne finansowane są m. in.
Woda. W dobie wielkiego postępu, który
widzimy w naszym codziennym życiu, to
marzenie jest do zrealizowania. Jeszcze
mam ten artykuł w domu.
- Realizacja tych zadań to wzrost wartości mienia gminy, poprawa infrastruktury, co się przekłada na poprawę jakości
życia jej mieszkańców. Jest jednak i
drugi element tej jakości życia, niezależny od gminy, a mianowicie indywidualne dochody mieszkańców. Czy daje
się określić, jakie one są? Czy wiadomo
jest, ile wynosi średni dochód mieszkańca gminy?
- Dochód na jednego mieszkańca jest określony przez tak zwany wskaźnik G. Według
tego wskaźnika otrzymuje się dofinansowanie do wniosków. Na ten rok 2011 w
gminie wskaźnik ten wynosił 713,07,
a krajowy 1188,20. Na 2012 r. wynosi 699,76, a w kraju 1195,67. Pomimo
spadku dochodów mieszkańców – jest już
prawie o połowę niższy niż średnia krajowa - gmina podnosi wskaźnik wykonania
inwestycji, które mają im służyć.
budowy studni, ujęć wodnych i szkolenia
higieniczne. Dzięki finansowemu wsparciu
umożliwiamy lepsze zaspokajanie potrzeb
i praw mieszkańców Sudanu Południowego. W 2010 roku ze środków zebranych
przez szkoły w kampanii „Studnia dla
Południa” wybudowano studnię w szkole
podstawowej w Duucum w Sudanie.
W październiku
zwróciliśmy się z
prośbą do księdza prałata Zenona Góreckiego o przeprowadzenie zbiórki do puszek na terenie parafii Zblewo. Łącznie ze
zbiórek parafialnych otrzymaliśmy 165 zł.
W listopadzie przeprowadziliśmy zbiórkę
pieniędzy wśród uczniów na terenie naszej szkoły. W tej akcji szczególnie zaangażował się Samorząd Uczniowski, który
na wyznaczonych przerwach zachęcał
uczniów do niesienia pomocy potrzebującym oraz zbierał pieniądze do puszek.
Na terenie szkoły zebrano 230 zł oraz 69
centów.
Zbiórkę poprzedziły pogadanki oraz
prezentacje multimedialne, które przybliżyły problem braku wody wśród mieszkańców Sudanu. Pani Irena Czaja przygotowała z dziećmi wystawę na temat Sudanu oraz makietę obrazującą fragment
Afryki.
Wyjątkowym wydarzeniem było spotkanie z panem Lawrence Okey Ugwu, byłym mieszkańcem Nigerii, który przybliżył
realia życia w Afryce. Mówił o problemach,
z jakimi borykają się dzieci i młodzież.
Nasi uczniowie nie tylko pogłębili swoją
wiedzę, ale również nauczyli się piosenki
w języku ibo (jeden z języków, w którym
posługują się mieszkańcy Nigerii).
Łącznie zebrano 395 zł i 69 centów. Zebrane środki finansowe przekażemy na konto Polskiej Akcji Humanitarnej. Dziękujemy
Wszystkim, którzy włączyli się do akcji.
Beata Aszyk
11
Mała i duża polityka
Z dołu widać lepiej?
O tym, że państwo przerzuca na samorządy coraz więcej zadań i nie daje odpowiednich środków, wiadomo nie od
dziś. Sytuacja się pogarsza. Problem ten
w swoim „okienku” porusza, dając przykład oświaty, wójt Krzysztof Trawicki.
My zwróciliśmy uwagę na bardzo ciekawą dyskusję, jaka toczyła się w dniu 13
października 2011 r. podczas sesji Rady
Gminy Zblewo. Aż żal, że takie dyskusje
nie toczą się w ogólnopolskiej publicznej
telewizji.
Radny Mieczysław Kośnik poinformował, że niepokojąco wzrastają wydatki na
opiekę z roku na rok i będą jeszcze większe. Obecnie wynoszą 7 000 000 złotych,
średnio na mieszkańca 700 zł rocznie. Jest
to poważny problem, bo to tylko (sama
– przyp. red.) pomoc społeczna.
- Kiedyś w ośrodku pomocy pracowały dwie
panie. Dzisiaj doszło dużo zadań i pracowników jest więcej, ale trzeba się przed tym
bronić. U nas dochodzi do takich sytuacji,
że trzeba się zastanowić, w jaki sposób pomagamy. Dużo jest związków partnerskich
i pracownikowi GOPS-u trudno jest stwierdzić, jak wygląda ich sytuacja materialna.
Ja nie mam pretensji do pracowników, ale
powinniśmy się zastanowić, jak pomóc tym
ludziom, bo my wychowujemy już drugie
pokolenie kalek. Obserwuję najbardziej
społeczeństwo w Borzechowie, gdzie pomagaliśmy rodzicom i teraz ich dzieci też
nie pracują. Kto kiedyś słyszał o tym, że
jest dożywanie w szkołach? Nas nikt nie dożywiał. Ci, co dzisiaj są dożywiani w szkole,
to później też będą korzystać z pomocy, bo
zawsze państwo dawało. Trzeba pomagać i
powinno się pomagać w sytuacjach, gdzie
ojciec rodziny zachoruje, jest dużo dzieci.
Nie może to być masówka do tego stopnia, jak my to robimy. GOPS przeznacza
środki na szkolenia i można przeszkolić panie, które siedzą w domu, jak powinna być
prowadzona kuchnia. Jest nie do pomyśle-
Przewodniczący RG Janusz Trocha
12
nia, żeby kobieta niepracująca na wsi nie
hodowała drobiu czy uprawiała warzyw.
Powinniśmy monitować, żeby na barki samorządów (nie zrzucano) tyle wydatków i
takich ogromnych pieniędzy.
Przewodniczący Rady Gminy Janusz Trocha powiedział, że popiera to stanowisko.
- Nie powinno się dawać zapomóg w przypadku, gdy ojciec rodziny pracuje za granicą, a matka otrzymuje zapomogi. To jest
naganne i należałoby monitować do odpowiednich resortów, aby się tym zająć. Kiedyś w PRL wszyscy pracowali i nie było w
szkołach stołówek, to nie było dożywiania.
Teraz jest inna sytuacja, mimo tego, że
nas stać na dożywianie, jest jeszcze masa
dzieci które chodzą głodne i na dożywanie
pieniędzy bym nie żałował.
Anna Wojak – kierownik GOPS: - GOPS
nie tylko płaci na dożywianie, ale również
przeznacza środki na wyposażenie stołówek. Dostaliśmy 65 000 złotych dotacji
na sprzęt. W zeszłym roku była podobna
kwota. Od 2008 r. szkolimy chętnych. Jako
nieliczni bierzemy udział w programach
systemowych z Kapitału Ludzkiego i mamy
przeszkolone ponad 50 osób. W zeszłorocznym projekcie na 15 osób przeszkolonych 9
osób zdobyło pracę i tę pracę ma do dnia
dzisiejszego. W obecnym projekcie, który
trwa do końca roku, już dwie osoby uzyskały pracę. Szkolenia przeprowadzamy
cały czas, ale nie możemy przejąć zadań
Powiatowego Urzędu Pracy na barki GOPS.
Radny Andrzej Baran stwierdził, że na
gminę zrzuca się coraz to nowe obowiązki i zapytał, czy za tym idą pieniądze, czy
można coś z tym zrobić, bo to jest nie jest
w porządku.
Wójt Krzysztof Trawicki poinformował,
że jest bardziej radykalny niż radny Kośnik
odnośnie GOPS-u.
- Te środki, które przychodzą do Państwa,
powinien mieć do dyspozycji Wójt i Rada
Gminy. Nie powinno być tak, że jest przepis i mogą dać zapomogę w przypadku,
gdy jedno z rodziców pracuje za granicą.
Jak byśmy mieli te pieniądze do dyspozycji, to jeszcze można by było zatrudnić
korzystających z pomocy do sprzątania
ulic. Obecnie my dostajemy pieniądze
znaczone, jest przepis i tak musi być. Ta
prawdziwa bieda ma swoją godność. Tutaj
daje się patologii. Dzisiaj najgorzej ma
normalna rodzina, bo preferencje ma na
przykład matka samotna. Te biedne dzieci
nie są winne swojej sytuacji i dobrze, że
jest dożywanie w szkołach. Odnośnie pracowników GOPS-u to będę ich chwalił i im
dziękował, bo to jest bardzo niewdzięczna praca. Wykazują również bardzo dużą
aktywność dla tych, którzy chcą, bo or-
Radny Mieczysław Kośnik
ganizują sporo szkoleń z coraz lepszym
efektem.
Radny Ryszard Konewka: - Kto jest od
tego, żeby to poustawiać w kraju jak należy, bo my nic nie możemy? Wybraliśmy
posłów i co oni robią? Można w każdą
branżę wejść i wszędzie jest źle. Co jest z
książkami? Kiedyś z jednych książek uczyły
się całe pokolenia, dzisiaj co roku muszą
być inne, nowe, za duże pieniądze. Tak
jest też w opiece. Ja mogę wam kalendarz
ustalić, kiedy oni dostają pieniądze, bo
pół wsi chodzi pijane. To my mamy takie
pieniądze i wtedy musimy podnosić podatki? Ludzie nie idą na wybory, bo nie widzą szans na zmiany, żadnego postępu. Do
lekarza kolejka zajęta na rok do przodu.
Pieniądze na pierwszą pracę biorą cwaniaki, a po roku zamykają zakład, sprzedają i
się śmieją, a ktoś kto ma firmę 20 lat, nie
dostanie złotówki ulgi i to jest normalne?
Przewodniczący Rady Gminy: Sami jesteśmy sobie winni tej sytuacji, bo na liście
wybranych posłów i senatorów niestety są
te same nazwiska.
Radny Mieczysław Kośnik: - Radni powinni monitować w tych sprawach. Należy zaprosić posła Neumanna i wszystkie żale od
społeczeństwa mu przekazać.
Wójt Krzysztof Trawicki: - Rozwiązanie
jest bardzo proste. Jak najwięcej samorządowców powinno znaleźć się w sejmie.
Teraz jest najwięcej w sejmie nauczycieli, najmniej samorządowców, którzy mają
doświadczenie. Jest proste wyjście - niech
oni tę kasę dadzą nam, to my będziemy
wiedzieli, komu dać. To jest proste wyjście
z tej sytuacji.
Na podstawie protokołu nr X/2011
oprac. Tadeusz Majewski
Stypendia rozdane
Talent jest jak cenne ziarno zasadzone
w ziemię, któremu dobry ogrodnik nie
tylko pozwala wykiełkować, ale każdego dnia stwarza mu najlepsze możliwości pełnego rozwoju.
Dnia 25 października Uchwałą Zarządu
Województwa Pomorskiego zatwierdzona
została lista stypendystów projektu „Pomorskie – dobry kurs na edukację. Program pomocy stypendialnej dla uczniów
szczególnie uzdolnionych z obszaru województwa pomorskiego” na rok szkolny
2011/2012.
Celem programu jest:
- wzmocnienie zainteresowania uczniów
przedmiotami matematyczno – przyrodniczymi i technicznymi oraz podniesienie
atrakcyjności tych przedmiotów w procesie edukacji,
- ukierunkowanie uczniów na rozwój kluczowych kompetencji,
- stworzenie warunków równych szans
edukacyjnych poprzez udzielenie wsparcia uczniom napotykającym na bariery o
charakterze środowiskowym, ekonomicznym i geograficznym uniemożliwiające
rozwój edukacyjny.
lazła się uczennica trzeciej klasy Publicznego Gimnazjum im. W. Kwaśniewskiego
w Zblewie - Agnieszka Wojak.
Stypendia na rok szkolny 2011/2012 nasi
uczniowie otrzymali z rąk Wicemarszałka Województwa Pomorskiego Wiesława
Byczkowskiego. Uroczystość uświetnił
występ uczniów ze szkoły muzycznej w
Gdańsku.
W uroczystości wręczenia stypendium
uczestniczyli: zastępca wójta gminy Zblewo Artur Herold oraz kierownik ZEAPOW
Anna Płoszyńska, którzy, składając gratulacje, wręczyli stypendystom symboliczne
róże oraz upominki.
Na 65 stypendystów z powiatu starogardzkiego aż 20 to uczniowie nagrodzeni z Gminy Zblewo.
Stypendyści Gminy Zblewo
Zespół Szkół Publicznych w Borzechowie:
1. Cejer Aleksandra
2. Gołuńska Anna
Zespół Szkół Publicznych w Bytoni:
1. Dorawa Agnieszka
2. Głogowska Angelika
3. Zimnak Agata
4. Zimnak Michalina
Zespół Szkół Publicznych w Kleszczewie:
1. Kurszewski Dawid
2. Plona Krzysztof
Zespół Kształcenia i Wych. w Pinczynie:
1. Wołoszyn Dominika
Zespół Szkół Publicznych w Zblewie:
1. Adrych Katarzyna
2. Bielińska Anna
3. Dolna Lidia
4. Fojut Radosław
5. Gila Ewa
6. Gila Magdalena
7. Koss Agata
8. Piaskowski Dawid
9. Puttkammer Joanna
10. Szweda Katarzyna
11. Wojak Agnieszka
Gratulujemy i życzymy
dalszych sukcesów.
W dniu 22 listopada uczniowie naszej gminy uczestniczyli w konferencji zorganizowanej w ramach realizowanego przez Departament Edukacji i Sportu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego
projektu pn. „Pomorskie – dobry kurs na
edukację. Program pomocy stypendialnej
dla uczniów szczególnie uzdolnionych z
obszaru województwa pomorskiego”.
Konferencja była okazją do wręczenia
wyróżnień najlepszym stypendystom roku
szkolnego 2010/2011, wśród których zna-
Gratulacje od Marszałka Województwa
Pomorskiego dla „Pogody”
Jubileusz 15-lecia działalności naszego stowarzyszenia nie uszedł uwadze Marszałka Województwa Pomorskiego Mieczysława Struka. W związku z tym zaprosił
on delegację naszej organizacji do Gdańska, aby osobiście wręczyć jej dyplom
z tej okazji. Miało to miejsce w dniu 23 listopada w Filharmonii Bałtyckiej na
gdańskiej Ołowiance, podczas Gali Nagrody Bursztynowego Mieczyka im. Macieja
Płażynskiego. Uroczystość ta odbywa się co roku od 17 lat i zapraszane są na nią
wyłącznie delegacje organizacji pozarządowych, które są liderami w skali województwa pomorskiego. Przyjemnie więc było kierowniczce naszego ŚDS pani Basi
Klońskiej przebywać w gronie
najlepszych pomorskich stowarzyszeń oraz odebrać pamiątkowy
List Gratulacyjny wraz z życzeniami z rąk samego Pana Marszałka. Dziękujemy za ten miły gest,
który świadczy o tym, iż jesteśmy
organizacją profesjonalnie spełniającą swoją misję. Po prostu
jesteśmy dobrzy!
Wojtek Kloński
Prezes SON „Pogoda”
13
EKOLOGIA
W trosce o środowisko
W dniu 10.11 w Zespole Szkół Rolniczych Centrum Kształcenia Praktycznego w
Bolesławowie odbył się konkurs dla młodzieży szkół gimnazjalnych z powiatu starogardzkiego pn. ,,Działania edukacyjne i promocja ochrony środowiska w regionie Kociewia Starogardzkiego”. Uczestniczyli w nim uczniowie z 7 gimnazjów
(z Czarnej Wody, Kleszczewa Kościerskiego, Bobowa, Pogódek, Rywałdu oraz
nr 2 i 3 ze Starogardu Gd). Młodzież przedstawiała przygotowaną prezentację
multimedialną, ulotkę informacyjną oraz dodatkowe materiały nt. wybranego
zagadnienia. A te były ciekawe. Uczniowie z gimnazjum w Czarnej Wodzie omawiali temat: ,,Co możemy robić każdego dnia, by ochronić środowisko naszego
regionu”. Młodzież z Pogódek zaprezentowała temat: „Co mogę zrobić, by na
Kociewiu nie rosła góra śmieci”. Uczennice z gimnazjum nr 3 w Starogardzie
Gd. przygotowały zagadnienie: „Mój pomysł na zachowanie piękna przyrody na
obszarze Kociewia Starogardzkiego”. Temat: ,,Region Kociewia Starogardzkiego
wolny od azbestu” został omówiony przez młodzież z Kleszczewa Kościerskiego.
Uczniowie z Rywałdu przegotowali wystąpienie na temat: ,,Jak zachować czyste
wody w regionie Kociewia Starogardzkiego”. Młodzież PG nr 2 w Starogardzie Gd.
zaprezentowała materiały na temat: ,,Co możemy robić każdego dnia, by ochronić środowisko naszego regionu”. Ten sam temat omówiły uczestniczki konkursu z
Bobowa. Poza konkursową prezentacją temat „Ekologiczne rolnictwo szansą dla
środowiska na obszarze Kociewia Starogardzkiego” przedstawili uczniowie ZSR
CKP w Bolesławowie. Jurorzy przyznali miejsca: I – PG nr 2 w Starogardzie Gd,
II – PG w Rywałdzie, III - PG nr 3 w Starogardzie Gd. Pozostali uczestnicy otrzymali również nagrody i dyplomy. Ich wręczenie odbyło się na apelu z okazji Dnia
Niepodległości. Wręczyli je: Naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska Starostwa
Powiatowego w Starogardzie Gd. Janusz Urban, Skarbnik Starostwa Powiatowego
w Stargardzie Gd. Andrzej Małkowski oraz dyrektor Zespołu Szkół Rolniczych CKP
w Bolesławowie Alfred Portee.
Na podstawie relacji Joanny Ossowskiej
opracował Tadeusz Majewski.
Bardzo duże zainteresowanie zbiórką makulatury
Podsumowanie zbiórki makulatury przeprowadzonej
jesienią 2011 r. w placówkach oświatowych w ramach
gminnego konkursu na terenie gminy Zblewo.
Wykaz laureatów konkursu zbiórki makulatury w szkołach - jesień 2011 r.
Gmina Zblewo
Kategoria O- III
Miejsce
I
II
III
IV
V
VI
Borzechowo
Marta Ossowska
Mateusz Gort
Katarzyna Cybulska
Radosław Gołuński
Szymon Schulz
Ilość kg Bytonia
334
323
312
278
184
Maksymilian Ługowski
Filip Ługowski
Zofia Kuczkowska
Katarzyna Zalewska
Szymon Gilla
Klaudia Męczykowska
Ilość kg Kleszczewo
255
255
114
100
39
30
Paulina Zajączkowska
Kornelia Fabich
Mateusz Borkowski
Karol Cerowski
Julia Szatkowska
Po raz kolejny przeprowadzano zbiórkę makulatury
w szkołach i przedszkolach
na terenie gminy Zblewo w
ramach gminnego konkurKategoria IV-VI
su. Zbiórki cieszą się bardzo
I Marta Gaikowska
246 Dominika Czupowska
58 Grzegorz Pona
dużym zainteresowaniem, o
II
Adam Cybulski
149 Iwona Szwedowska
47 Pulina Szumacher
czym świadczą ilości zebraIII
Wiktoria
Grabowska
141
Monika
Wołoszyk
40 Szymon Reszka
nych odpadów.
IV
Paulina
Kitowska
83
Adam
Kinowski
37 Katarzyna Moszczyńska
W okresie jesiennym akcja
V Weronika Siudzińska 52 Julia Zimnak
29 Patryk Buczkowski
została przeprowadzona od
VI
12 września do 28 październiKategoria Gimnazjum
ka we wszystkich placówkach
I
290 Przemysław Świeczkowski
Dominika Gulgowska 195 Aleksandra Trawicka
oświatowych. Zebraliśmy 25
II Sławomir Bąkowski 101 Karol Kriger
276 Radosław Litkowski
910 kg makulatury.
III Sonia Stosik
94 Michalina Zimnak
180 Szymon Pilarski
Dla pierwszych pięciu laureatów w kategoriach klas: 0
IV Weronika Kitowska 82 Agata Zimnak
180 Monika Sturmowska
- III, IV - VI i gimnazjum
V Zbigniew Kmieć
82 Justyna Szwedowska
174 Dominik Szymczak
przewidziano nagrody książVI Matryna Cieszyńska 82 Bartosz Męczykowski 120
kowe. Imienną listę laureaVII Aleksandra Wons
75
tów przedstawiono w oddzielnym zestawieniu. Natomiast
pierwsze trzy miejsca uwzględniwszy ilość
w kategorii „szkół i przedszkoli” nagrodę
zebranej makulatury na jednego ucznia/
przewidziano dla placówek, które zajęły
przedszkolaka.
Oto wyniki w tej kategorii:
I miejsce - Gminne Przedszkole w Zblewie
(47,47 kg na przedszkolaka), II - Zespół
14
Szkół Publicznych w Borzechowie (32,07 kg
Ilość kg Pinczyn
Ilość kg Zblewo
Ilość kg
666
345
126
120
110
Jeremiasz Wojak
Piotr Sulewski
Jakub Machuta
Aleksander Barłożewski
Nadia Konieczka
Weronika Rogaczewska
277
232
205
170
125
125
Mateusz Zieliński
Krystian Trela
Karina Kosiedowska
Kuba Kosiedowski
Maciej Lubawski
Leon Kosiedowski
287
174,5
172,5
172,5
138
111
350
285
105
92
80
Mateusz Kukla
Szymon Milewski
Malwina Barłożewska
Dominika Modrzejewska
Tomasz Małachowski
712
523
170
156
110
Katarzyna Zielińska
Paweł Łukowski
Maciej Symichowski
Szymon Czapla
Karolina Fojut
287
234
181
115
85
202
150
140
60
55
Krzysztof Zalewski
Monika Sosnowska
Julia Burczyk
Marlena Biesk
Weronika Piłat
148
80
77
50
46
Marcjanna Burczyk
Paulina Szymichowska
Agata Koss
Daria Kiepka
Amadeusz Birna
255
242
231
225
177
na ucznia), III - Zespół Szkół Publicznych
w Bytoni (16,40 kg na ucznia).
Dla pierwszych trzech laureatów w kategorii „szkół i przedszkoli” przewidziano jednakową nagrodę rzeczową za 1 500 zł.
Za kolejną zbiórkę serdecznie dziękujemy.
Opracował: Bogusław Męczykowski
BYTONIA. W Izbie regionalne.
Tu wrócisz do minionych światów
Nie wiem dlaczego świat starych przedmiotów budzi we mnie świąteczne refleksje. Może dlatego, że oglądając stare
przedmioty chcąc nie chcąc wędruję w
wyobraźni w głąb czasu i go idealizuję –
jest znacznie cieplejszy, uporządkowany,
z czasem określonym przez zegar przyrody
– Kosmos, z wyrazistymi obyczajami, świętami; jakież przeciwieństwo wobec świata dzisiejszego, naszpikowanego elektroniką i pędzącego jak super ekspres, który
wyrwał się spod kontroli kogokolwiek.
Dlatego ile razy jestem w największej w
powiecie starogardzkim izbie regionalnej
w Bytoni, ulegam czarowi tego miejsca.
I przypominam sobie przegraną batalię
o budowę kociewskiego
skansenu
w
Szteklinie. Na
dobrą sprawę
mógłbym łazić po tej izbie godzinami
i
dokładnie
oglądać każdy
przedmiot z
osobna. Zajęłoby to jednak
zbyt dużo czasu. Nie tylko
zresztą z powodu wielkiego zainteresowania tymi przedmiotami,
ale również ich ilości. W ubiegłym roku
szkolnym z trzema uczennicami gimnazjum, Natalią Krause, Angeliką Głogowska i Agnieszką Dorawą, postanowiliśmy
zewidencjonować owe przedmioty, czyli
je policzyć i opisać. Początkowo szło nam
całkiem sprawnie. Potem – w miejscach,
gdzie tych przedmiotów jest zagęszczenie
- zaczęliśmy się gubić. W końcu ustalali-
śmy, że jest ich ponad tysiąc. „Z pewnością
godzina nam nie wystarczy na zrealizowanie misji” - napisała potem Natalia Krase.
Myślę, że i dnia byłoby za mało. Zatrzymywaliśmy się przy co ciekawszych eksponatach, które – jak pisała Natalia - „budzą
ciekawość, zainteresowanie ich historią i
rodzą pytania: jak muszą być stare; jakim
cudem zostały przechowane do dziś; do
czego mogły służyć te pojedyncze, wyglądające bardzo dziwacznie i nieznajomo?”.
Niektóre przedmioty wyglądały faktycznie
tak dziwacznie, że dziewczyny nie mogły
się domyśleć, do czego służyły. Przykładowo magel, kipa, wałkownica (eksponaty
są opisane w gwarze kociewskiej) były im
zupełnie nieznane. Świat
tych przedmiotów jest w tej
izbie
dobrze
uporządkowany. Na przykład na jednej
ze ścian wiszą
najróżniejsze
obrazy, niektóre namalowane
na szkle, inne
na płótnie. Na
ogół przedstawiają malownicze krajobrazy wiejskie. Zwraca uwagę pamiątka z I
Komunii Świętej z 10.12.1868 r. przedstawiająca postać Chrystusa, z wyszytym napisem „Słodkie serce Jezusa”. Po
obejrzeniu przedmiotów opracowaliśmy
ranking najciekawszych. „Wysoko uplasowały się płyty winylowe – odnotowała Natalia. - Dyrektor szkoły Tomasz Damaszk
i redaktor Tadeusz Majewski poświęcili
im najwięcej czasu. Wspominali nagrania znajdujące się na nich. Czytali tytuły:
Czerwone Maki na Monte Cassino - Chór
Czejanda, Argentyńskie tango - Rio de Janeiro, Takie piękne oczy - Czerwone Gitary, Pamelo żegnaj - Tercet egzotyczny czy
Abba – Tiger”. Co ciekawe, dziewczyna
napisała, że większość tych utworów jest
im, to znaczy młodzieży, znana. Wysoko w
rankingu wylądowały koszule nocne, stara
drewniana walizka, kołowrotki, pachołek
(służący do zdejmowania butów), radia
lampowe, cep, kołyska, rower czy też
„zjawiskowy” pierwszy telewizor w Bytoni. Oglądając szuńdy służące do noszenia
wiader z wodą ze studni, wpadliśmy na
pomysł, by go wypróbować. Założyłem je
na kark i zdziwiłem się, że są tak idealnie
wyprofilowane. W jednej części tego swoistego muzeum została urządzona część
dawnej klasy. Są tu m.in. stara szkolna
ławka, na niej dziennik zajęć lekcyjnych
z roku szkolnego 1950-1951, elementarz,
kałamarz z piórem, liczydło. Notowaliśmy
też napisy, na przykład na wieszaku: ,,(...)
Cons. Wrejn, Brusy, Zblewo, Osiek’’, na
etykietce na oranżadzie - 1,90 złotych.
Po tym przeglądzie poszliśmy z dyrektorem szkoły Tomaszem Damaszkiem do
sali, gdzie znajdował się stosunkowo stary adapter z igłą. Dyrektor położył jedną
z winylowych płyt i włączył urządzenie.
Po chwili jakby ze studni minionego czasu
wydobyła się piosenka – czyja? Czerwone
Gitary, „wcześniutka” Maryla Rodowicz,
Rio de Janeiro – nieważne. Najważniejsze, że się udało choć na chwilę przywołać tamten czas nie tylko widokiem przedmiotów, ale i muzyką sprzed lat.
Tadeusz Majewski
15
Największa inwestycja realizowana na terenie gminy Zblewo
„KOMPLEKSOWE UPORZĄDKOWANIE GOSPODARKI ŚCIEKOWEJ W GMINIE ZBLEWO – ETAP I”.
Dzięki wsparciu unijnemu, staraniom Wójta Gminy Zblewo Krzysztofa Trawickiego oraz współpracy z Radą Gminy i całym zespołem
pracującym nad projektem udało się pozyskać ponad 4 miliony złotych dotacji dla Gminy Zblewo na inwestycję pn. „Kompleksowe
uporządkowanie gospodarki ściekowej w Gminie Zblewo – etap I”. Przewidywana wartość całej inwestycji wynosi ok. 11 000 000 zł.
Wójt Gminy Zblewo dnia 29 kwietnia 2010 r. w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Pomorskiego w Gdańsku
podpisał umowę o dofinansowanie projektu pn. „Kompleksowe uporządkowanie gospodarki ściekowej w Gminie
Zblewo – etap I” Nr Umowy UDA-RPPM.08.02.00-00-011/08-00 w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego dla
Województwa Pomorskiego na lata 2007-2013, Osi Priorytetowej 8. Lokalna infrastruktura podstawowa, Działanie 8.2.
Lokalna infrastruktura ochrony środowiska, współfinansowanego z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.
Realizowana inwestycja jest kolejnym etapem przedsięwzięcia mającego na celu uporządkowanie gospodarki ściekowej
gminy Zblewo. Zadanie swym zakresem obejmuje budowę ponad 28 km sieci kanalizacyjnej na terenie sołectw: Białachowo,
Miradowo, Pinczyn przy ul. Pałubińskiej, Pałubinek, Radziejewo, część Zblewa. Zaprojektowana sieć pozwoli podłączyć
1941 mieszkańców. Zmniejszy to dysproporcję w wyposażeniu gminy między siecią kanalizacyjną a wodociągową.
Przedsięwzięcie posłuży poprawie jakości wód powierzchniowych, zapobiegnie zanieczyszczeniu wód podziemnych.
Skanalizowaniu ulegną wszystkie obszary, które z punktu widzenia efektu ekologicznego są dla nas kluczowe, mają one na
celu polepszenie warunków przyrodniczych oraz poprawę jakości życia mieszkańców naszej gminy. Inwestycja przewiduje
również modernizację oczyszczalni ścieków w części osadowej, co umożliwi prawidłową przeróbkę nadmiernego osadu.
Przewidywany termin zakończenia prac budowlanych – 31 październik 2012 r.
Wykonawcą projektu jest konsorcjum firm w składzie:
Biuro Studiów i Pomiarów Proekologicznych
„Ekometria” Sp. z o.o.
ul. Orfeusza 2
80-299 Gdańsk – Osowa
Przedsiębiorstwo Wielobranżowe Instalacyjno – Sanitarne
i Remontowo - Budowlane „Skibiński”
ul. Mickiewicza 43
„Korpos” Sp. z o.o.
83-340
Sierakowice
ul. 3 Maja 24
83-300 Kartuzy
Inżynier Kontraktu
Rejonowy Zarząd Inwestycji Człuchów – sp. z o.o. ul. Średnia 12, 77-300 Człuchów
16

Podobne dokumenty