pobrania
Transkrypt
pobrania
P I S M O B E Z P Ł AT N E ISSN 2081-2728 ZBLEWO nr 12 grudzień 2011r Pożegnanie roku Zrodzony na sianie, w półmroku stajenki, śpi w ramionach Marii Jezus malusieńki. Świętą noc złocista gwiazda opromienia. Gromadzą się wokół przyjazne stworzenia. Lulajże Jezuniu snem cichym, szczęśliwym. Obdarz nas radością i szczęściem prawdziwym. Niech przy żywicznym zapachu strojnej choinki upłyną Wam piękne chwile Wigiliiz ze wspólnie odśpiewanymi kolędami, z rodziną przy stole, w kochającym, pełnym miłości gronie. Niech te Święta Bożego Narodzenia przyniosą nam wiele radości, niech uśmiech zagości w domach, niech ogarnie nas ciepło wigilijnej świecy, a jej blask zamieni się w żywe iskierki w oczach. Niech samotność odejdzie w niepamięć, niech zima otula nas białym puchem jak ciepły koc przy kominku. Niech bieluteńkie gwiazdeczki skrzypią wesoło pod naszymi butami na wieczornym spacerze. Niech dobry Bóg namaluje szczęście na naszych twarzach. Niech miłość dotyka nas delikatnie, lecz bez ustanku, niech marzenia płyną wysoko w górę i spełniają się... Życzę wyrozumiałej Gwiazdki spełniającej najskrytsze pragnienia, pojawiającej się zawsze, gdy jej potrzebujemy oraz Szczęśliwego Nowego Roku 2012. Zblewo, Boże Narodzenie 2011 Spotkanie opłatkowe Zblewskiego Koła Emerytów i Rencistów Sala zblewskiego Domu Kultury pękała w szwach. 14 grudnia spotkali się emeryci i renciści ze zblewskiego koła na tradycyjnym, corocznym spotkaniu opłatkowym. Gminę reprezentował zastępca wójta Artur Herold z szefową ds. promocji Elżbietą Glazą. Przekazali oni również życzenia świąteczne od wójta Krzysztofa Trawickiego wszystkim zebranym emerytom i rencistom. Na sali był także obecny ks. prałat Zenon Górecki, sołtys wsi Czesław Kuczkowski, dyrektor GOK-u Aneta Osowska i kierownik GOPS-u w Zblewie Anna Wojak. Na scenie wystąpił zespół „Rodzina” i chór „Melodia” wykonując kolędy. Panowała ciepła, świąteczna atmosfera. Fot. Tadeusz Majewski Akcja „STUDNIA DLA POŁUDNIA” Nasza szkoła przyłączyła się do akcji organizowanej przez Polską Akcję Humanitarną pod hasłem „Studnia dla Południa”, której celem jest zapewnienie wody pitnej na obszarach, gdzie jej brakuje. Od kilku lat otrzymujemy od tej Fundacji dofinansowanie obiadów dla uczniów. W tym roku, aby okazać swoją wdzięczność, postanowiliśmy zebrać środki finansowe na budowę studni w Sudanie Południowym. Sudan Południowy to jeden z najsłabiej rozwiniętych regionów świata. Wieloletnie walki zbrojne i trwające wciąż konflikty etniczne doprowadziły do tego, że życie na tym obszarze jest niezwykle trudne. dok. na str. 11 2 Wydawca: Urząd Gminy Zblewo - Referat ds. Promocji Gminy, Turystyki i Agroturystyki tel. 585884381 wew. 50 (Elżbieta Glaza) Redaktor naczelny Tadeusz Majewski, współpraca Piotr Madanecki, email: [email protected] Grafika i skład Przemysław Kostuch, www.fotopomorze.pl Czas podsumowań i planów na przyszły rok Okres świąteczny, okres adwentowy, zbliżające się Święta Bożego Narodzenia, jak i kończący się rok 2011 skłaniają do refleksji w wymiarze osobistym nad samym sobą oraz w wymiarze społecznym - nad naszą pracą, nad tym, co udało się dokonać, czego z ambitnych planów, które stawiamy sobie zawsze na początku roku, nie udało się zrealizować, czy jesteśmy zadowoleni z przemian, z inwestycji, które wspólnie zrealizowaliśmy. W tym wydaniu „Kuriera Zblewskiego” mamy początek takich podsumowań. Grudzień jest też dla mnie zawsze czasem przypomnienia sobie przysięgi, którą na początku kadencji składam przed Radą Gminy. Mówi ona, że wszystkie siły i możliwości będę wykorzystywał zgodnie z obowiązującym prawem na rzecz rozwoju małej ojczyzny, czyli gminy Zblewo. Analiza tego rozwoju to podsumowanie wypada w mojej ocenie na plus, bo zrealizowaliśmy również i w tym roku wiele inwestycji, ale o tym Państwu powie w wywiadzie inspektor do spraw inwestycji Jerzy Scharmach. Jeszcze w tym mijającym roku przygotowujemy następne inwestycje do realizacji. Mam tu na myśli budowę w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego domów socjalno-komunalnych, jak również dalsze unowocześnianie placówek publicznych i oświatowych. Chodzi tu o przygotowany projekt termomodernizacyjny dotyczący pozostałej części budynku Urzędu Gminy, szkoły w Borzechowie i Kleszczewie Kościerskim i Wiejskiego Domu Kultury w Pinczynie. Projekt opiewa na ponad 2,5 miliona złotych. Złożyliśmy go w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska. Liczymy, że wygra z liczną konkurencją. Jest to w tym przypadka walka o dofinansowanie w wysokości 75 procent kosztów inwestycji. Zgłosiliśmy również zamiar budowy następnego boiska typu Orlik w miejscowości Borzechowo, jak również próbę realizacji budowy hali sportowej w Bytoni - także na zasadzie partnerstwa publiczno-prywatnego. Jak co roku będziemy starać się upiększać i usprawniać nasze otoczenie poprzez budowę chodników. Przygotowujemy także dokumentację na przebudowę i budowę niektórych dróg i ulic, i zależnie od środków, jakie będziemy mieli do dyspozycji lub środków pozy- skanych z zewnątrz, będziemy te zadania realizować. Bardzo się cieszę też z faktu, że mocno wzrasta aktywność społeczna. Mam tu na myśli nie tylko coraz aktywniej działające Koła Gospodyń Wiejskich, ale także inicjatywy lokalne, podejmowane przez liderów wsi i rady sołeckie. Tak było w przypadku budowy wiaty i centrum rekreacyjnego w Tomaszewie, świetlicy w Karolewie, centrum sportowo-rekreacyjnego w Bytoni, adaptacji poddasza budynku przystadionowego w Kleszczewie Kościerskim, budowy – utwardzenia ulicy Kwiatowej w Pinczynie dokonanej wspólnie z mieszkańcami tej ulicy i wielu innych inicjatyw, również tych na przyszłość. Chodzi mi tu między innymi o Semlin – budowę plaży i rozbudowę świetlicy. Tych pomysłów, wynikających ze spotkań mieszkańców, jest zdecydowanie więcej, niż tutaj przykładowo wymieniłem. Za tę aktywność społeczną, za wspólny wysiłek przy poprawie wyglądu i warunków życia naszych miejscowości, sołectw serdecznie dziękuję. Dla mnie jest to kolejny bodziec i źródło energii do jeszcze większego zaangażowania się we wspólną pracę. Przyszły rok będzie również trudny z tego względu, że musimy przygotować się do rewolucyjnych zmian wynikających z nowej ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Jest to wielkie przedsięwzięcie. Każdy mieszkaniec zostanie zobowiązany do uiszczania ustalonej kwoty, ale o tych wszystkich sprawach będę Państwa informował na bieżąco. Trzeba tu powiedzieć kilka słów o globalnej sytuacji, o tym, jaki ona będzie miała wpływ i czym może Pan Minister Finansów nas jeszcze zaskoczyć, co już niejednokrotnie czynił. To już oczywiste, że Pan Minister, zanim zacznie wyjmować u siebie z garnka, będzie próbował jak zwykle wyjmować z garnka samorządów. Dużym znakiem zapytania jest przez to sytuacja w oświacie, bo już do niej dokładamy ponad 3,5 mln złotych z naszego budżetu. Nie mamy zamiaru więcej dokładać, a raczej ograniczać. Przecież zasadą zapisaną w Konstytucji jest, że całość oświaty ma być utrzymywana z budżetu państwa. Obracam się w kręgach samorządowców i rządowych, i dzięki temu wiem, że na dobrą sprawę nikt nie jest w stanie dziś powiedzieć, co będzie jutro. Ja jednak należę do optymistów i chciałbym, aby ten mój optymizm udzielił się Państwu, wszystkim mieszkańcom naszej gminy, i przełożył się na sukcesy, a jeżeli pojawią się kłopoty, to razem będzie nam łatwiej je pokonać. Więc dość biadolenia. Z serca płynące życzenia w imieniu własnym i pracowników złożyłem Państwu na pierwszej stronie naszego „Kuriera”. Nich się one sprawdzą Państwu i nam w wymiarze osobistym, zawodowym i społecznym. Drodzy Mieszkańcy Gminy Zblewo! Niech Święta Bożego Narodzenia przyniosą Państwu Zdrowie, Radość, Szczęście i Pomyślność, a nadchodzący Nowy 2012 Rok będzie dla Was czasem pokoju, realizacji marzeń i zamierzeń. Życzą: Przewodniczący Rady Gminy Zblewo Wójt Gminy Zblewo Radni Rady Gminy Zblewo Pracownicy Urzędu Gminy w Zblewie 3 ZBLEWO W 50. rocznicę śmierci ks. ppłka Józefa Wryczy Wójt Gminy Zblewo Krzysztof Trawicki składa serdeczne podziękowanie: 4 Drużynie Harcerskiej „Kotwica” im. ks. Świętopełka II Wielkiego pod przewodnictwem Komendanta Hufca phm. Ireneusza Czai w składzie: HO. Justyna Lempkowska, trop. Michalina Zimnak, trop. Agnieszka Dorawa, trop. Agata Zimnak, och. Angelika Zielińska, och. Małgorzata Świech, och. Miriam Fierek, och. Natalia Jaworańska, Dominika Dolna, 7 Drużynie Harcerskiej „Gryf” im. Lecha Bądkowskiego pod przewodnictwem Komendanta Hufca phm. Ireneusza Czai w składzie: odkr. Paweł Spychalski, mł. Dawid Zieliński, mł. Artur Bukowski, Patryk Zieliński oraz delegacji w składzie: Emilia Bielska, Piotr Chociaj, Janusz Czubek za udział w uroczystości odsłonięcia i poświęcenia pomnika ks. ppłka Józefa Wryczy, która odbyła się dnia 4 grudnia 2011 r. w Tucholi w 50. rocznicę jego śmierci. IV SZKOLENIE „PODAJ DALEJ” Dnia 30 listopada Gminna Biblioteka Publiczna w Zblewie zorganizowała IV, ostatnie szkolenie z mikrograntów „Podaj dalej”, prowadzone przez Akademię Rozwoju Filantropii w Polsce w ramach Programu Rozwoju Bibliotek. Szkolenie odbyło się w Bibliotece w Osiecznej z uwagi na nowo wyremontowane pomieszczenia i miało charakter andrzejkowoopłatkowy. W spotkaniu brały udział nie tylko biblioteki wiodące oraz 4 partnerskie, ale także pozostałe biblioteki z powiatu. Spotkanie otworzyła dyrektor biblioteki Zofia Ebertowska, po czym przekazała głos wójtowi gminy Stanisławowi Stosikowi. Przedstawiciele bibliotek biorących udział w PRB dzielili się kolejnymi doświadczeniami, podsumowywali czas uczestnictwa w programie oraz opowiadali o nowych pomysłach na przyszłość. Pomysły te miały być zachętą dla bibliotek, które niedawno wstąpiły do programu PRB. Po raz kolejny podkreślano, jak ważna jest integracja wśród bibliotekarzy oraz zwiedzanie nowych miejsc. E.B. BYTONIA Pomysł na sposób życia 5.09 powstał tu punkt przedszkolny KRAINA UŚMIECHU (pierwszy w gminie niepubliczny punkt przedszkolny i żłobek). - To nasz pomysł na życie. Więcej chętnych niż miejsc do przedszkola w Zblewie wskazuje, że na rynku pracy jest niezapeł- niona nisza - mówi właścicielka punktu Joanna Spica. - Obecnie w punkcie jest 9 dzieci w wieku od roku do 4,5 lat. Myślałyśmy, że będzie więcej. Możemy mieć 15 dzieci. Dlaczego to nie jest przedszkole, a punkt? Brakuje tylko przepisowych drzwi (tu mają szerokość 90 cm, a w przedszkolu musi być 120). Reszta - wysokość (3 m), zaplecze kuchenne, sypialnia dla dzieci, łazienka - jest zgodna z wymaganiami przedszkola. Pracujemy od godz. 6 do 18. Cena z wyżywieniem na cały miesiąc wynosi 550 zł; drugi wariant - 5 godzin, od godz. 10 do 15 - cena z wyżywieniem 400 zł. Jest też stawka godzinowa - 5 zł. Wyżywienie kosztuje 5 zł dziennie (katering). Na razie nasze dzieci utrzymują nasze ZUS-y (3 osoby). Według właścicielki obecnie niepełny stan to nie kwestia braku pieniędzy, a brak zaufania do takiego punktu. Panie są pewne, że na to zaufanie zapracują. Mają już plany rozwojowe. - Jeżeli w tym roku uda się nam zmienić punkt na przedszkole, to w kolejnym na następnych 90 m2 powstanie druga część, żeby można było w sumie przyjąć 30 dzieci. t.m. 5 WSPOMNIENIA Zblewski handel w połowie XX wieku Trudno mi powiedzieć, dlaczego dziś tak słabiutko funkcjonują skupy surowców wtórnych. To powinno być źródło stałego dochodu dla prowadzącego skup, jak i zbieraczy butelek, szmat, papieru czy złomu. W przypadku złomu tutaj interes się kręci. Są takie miejsca, gdzie można coś odkręcić, wyciąć i sprzedać w skupie – nie zawsze zgodnie z prawem. Wszystko się zmieniło wraz z wejściem w życie handlu wolnorynkowego. Pamiętam, w latach pięćdziesiątych za butelkę w skupie płacono złotówkę, a bułka kosztowała 50 groszy. Dziś interes ten stał się mało dochodowy. Spadły ceny artykułów z odzysku, zaczęła się rządzić swoimi prawami gospodarka kapitalistyczna. I na tym moje dywagacje zakończę, bo zabrnę w ślepy zaułek. W tym felietonie chcę powiedzieć o skupie produktów rolnych i surowców wtórnych w mojej wsi Zblewo i handlu w ogóle. Skupem zajmowali się: pan Lubiejewski, którego żona potrafiła nastawiać zwichnięte stawy i „zamawiać różę”. Skup butelek prowadziła pani Dubielowa, żona przedwojennego fotografa, który miał zakład w Zblewie przy dzisiejszej ulicy Młyńskiej. Skup butelek mieścił się na zapleczu spichlerza. Po panu Lubiejewskim skupem rządził pan Konrad Mindykowski, posiadający uprawnienia do przyjmowania świeżych skór bydlęcych i wieprzowych, piór i wełny. Te punkty były zlokalizowane w starym spichlerzu państwa Janców. W piwnicy od podwórka był skup skór, w szczycie zachodnim był skup wełny i piór. Skóry zwozili rolnicy z uboju gospodarczego – własnego, wykonywanego za specjalnym zezwoleniem od sołtysa lub gminy. Tutaj starzy gospodarzy używali niemieckiej nazwy Schlachtschein, czyli świadectwo uboju. Przywożono też skóry z miejscowej rzeźni, ubojni geesowskiej. W Zblewie taka istniała po byłym rzeźniku panu Kuchcie. Zawiadywała nią Gminna Spółdzielnia. Rzeźnikami wtedy byli: syn 6 pana Kuchty – Henryk i Edwin Gajewski. Przywiezione skóry pan Mindykowski składał na stos, obficie przesypując solą. Stąd zabierano je do zakładów garbarskich. Oczywiście w Gminnej Spółdzielni prowa- dzono skup i innych artykułów, jak zboże, mleko, świniaki, kartofle. Jednak te produkty rolnik przywoził w ramach obowiązkowych dostaw, a pieniążki za nie były więcej niż marne. Chłopi niewiele mieli nadwyżki do sprzedaży wolnorynkowej na targach czy jarmarkach. Mile wspominam dawnych pracowników skupu, jak pana Alfonsa Osowskiego z Pinczyna, popularnie zwanego „Fóna”, który nosił charakterystyczne spodnie, tzw. pompówki. Nogawki tych spodni zapinane były poniżej kolan, reszta zwisała do połowy łydek. Na stopy naciągnięte były długie skarpety do samych kolan. Do pracy przyjeżdżał na rowerze, a nosząc takie spodnie miał pewność, że nogawka nie wkręci się w łańcuch. Pan Osowski był tradycjonalistą i nosił się jak za dawnych młodych lat. Konrad Wilkowski był kierownikiem skupu ziemniaków mieszczącego się w starej stodole stojącej na terenie byłego tartaku, prowadził też skup owoców. Pan Wilkowski mieszkał w Karolewie, a do pracy jeździł motocyklem WFM (Warszawska Fabryka Motocykli). O ile dobrze pamiętam, szefem skupu był pan (Stefan?) Detlaf, budzący ciekawość młodych chłopaków swoim motocyklem. Był to motor produkcji ZSRR (Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich) o nazwie „Mińsk” – nowość na naszym rynku. Pomieszczenia starego spichlerza podzielone były na magazyn zboża i magazyn towarów, dziś powiedzielibyśmy hurtownię, skąd ekspediowano różne produkty do poszczególnych sklepów Gminnej Spółdzielni na terenie Zblewa i okolicznych wsi. Kierownikiem tej hurtowni przez jakiś czas był pan Paweł Szefler, przedwojenny kupiec, który uprzejmością i wyszukaną elegancją kupców powojennych bił na głowę. Dominującym transportem GS-u były platformy konne, którymi powozili pan Otto Urban i pan Gajewski – tych zapamiętałem. Podjeżdżał taki pojazd pod wschodni szczyt spichlerza i z drzwi na piętrze specjalną rynną zbitą z desek zsuwano towar na wozy. Oczywiście według specyfikacji wystawionej przez dział sprzedaży GS dla odpowiednich placówek odbiorczych. Były tam produkty, jakimi handel w tamtym czasie dysponował, a więc mąka, kasze, cukier, oleje, margaryna, ceres, miód sztuczny, słodycze, śledzie solone w beczkach i ogórki kiszone w takim opakowaniu, marmolada, proszki, mydło, papierosy (Wczasowe, Giewonty, Sporty, Lotniki, Wawele, Belwedery, Grunwaldy, Wrocławskie, Poznańskie – te gatunki zapamiętałem), wódka czysta, najczęś- Kalendarz „Przyjaciółki” z 1949r ciej ta z czerwoną i niebieską nalepką. Niebieska była gorsza od czerwonej. Nie było oczywiście pomarańczy, cytryn czy bananów oraz wiele, wiele innego dobra, które dziś zalega sklepowe półki. Chyba na początku lat sześćdziesiątych hurtownię geesowską przeniesiono do Starogardu pod zarząd PZGS (Powiatowy Zarząd Gminnych Spółdzielni), skąd samochodami ciężarowymi marki „Star 20” rozwożono towar do poszczególnych sklepów powiatu starogardzkiego. W tamtym czasie w Zblewie były tylko dwa sklepy spożywcze, popularnie zwane „Spółdzielniami” - nr 1 w domu państwa Janców naprzeciw byłego Ośrodka Zdrowia i nr 2 w starym domu w miejscu, gdzie dziś stoi bank. Był sklep z artykułami żelaznymi, w którym sprzedawano również naftę. W domu pana Kuchty była masarnia (dziś taki sklep nazywa się mięsnym), w którym mięso i wędliny sprzedawała pani Iglińska. Boże, jaki to był asortyment. Aby cokolwiek można było kupić, już wcześnie rano trzeba było stanąć w kolejce. To nie tak, jak dziś, wszystkiego pełno i po zamknięciu sklepu. Wtedy „rzucano” na sklep określoną ilość towaru, w przypadku mięsa może to był jeden lub dwa świniaki, których połówki z wielką wprawą pani Iglińska siekała na kawałki. W krótkim czasie, około godziny jedenastej sklep był pusty. Z wędlin był salceson (krwawa), wątrobiana, kaszanka i śladowe ilości z lepszych gatunków. Wisiały też słusznej grubości kiełbasy z koniny. Takim punktem wspomagającym sprzedaż mięsa w sklepach geesowskich był ubój gospodarczy. Na starym rynku (dziś jest tam parking) stał drewniany kiosk, w którym raz w tygodniu w czwartek (przy okazji targu) któryś z rolników przywoził ubitego kabana i sprzedawał rąbankę. W posiadłości pana Stanisława Bąkowskiego mieścił się sklep bławatny (materiały, ubrania, koszule, krawaty itp.), w którym sprzedawali państwo Szarmachowie i jakiś czas pan Walery Węsierski. Tu też była bardzo uprzejma obsługa, wykształcona w handlu przedwojennym. Był też jeden sklep z galanterią, prywatny, pana Franciszka Platy. Mieścił się w domu pana Kuchty. Była drogeria, tam gdzie dziś księgarnia, apteka w domu państwa Janców i Izba Porodowa nad byłym Ośrodkiem Zdrowia. Jedna piekarnia zaopatrywała w pieczywo Zblewo i sąsiednie wsie. Wypiek odbywał się w upaństwowionej piekarni Pana Feliksa Konewki. Jak przykro musiało być panu Felkowi Konewce, gdy w przywłaszczonym przez ówczesne rządy zakładzie swego ojca musiał pracować na państwowej posadzie. Pamiętam, że dwukilogramowy chleb „Nałęczowski” kosztował siedem złotych. Dla ciekawostki napiszę, że przez jakiś czas przemiła Pani Doczykowa sprzedawała chleb przez wybite w szczycie piekarni okno wychodzące na plac i ruiny po spalonych domach państwa Kuczyńskich i Śliwów. Na zachowanym zdjęciu wykonanym z wieży kościoła widać doskonale ścieżkę wydeptaną przez klientów kupujących chleb (sam nią chodziłem). Nie pamiętam, co było przyczyną sprzedaży pieczywa przez okno, może remont? Jeszcze jedna ciekawostka związana z tym miejscem. Pamiętam jak pan Jan Myszka dokonywał Rok 1950 - Henryk Kuchta przy pracy w masarni rozbiórki ruin domu państwa Kuczyńskich. My, zblewscy chłopcy, zbieraliśmy cegłę z placu i ustawialiśmy w sztaple. Pamiętam, że wśród ruin znajdywałem niemieckie fenigi i metalowe znaczki ze swastyką. Dobrze, że piekarnia wróciła do prawowitych właścicieli i dalej zaopatruje mieszkańców wsi w pieczywo. To, o czym piszę działo się w połowie lat pięćdziesiątych XX wieku. Kiedy nastał czas przemian ustrojowych, hurtownie powstawały jak grzyby po deszczu. Dla mnie hurtownia kojarzyła się z czymś wielkim, jak omawiana wyżej. A tu byle szałerek zamieniał się w hurtownię. Jak jest dziś w Zblewie, każdy widzi. Dziś rynek rządzi się swoimi prawami. Nie ma miejsca na słabeuszy. Są wielkie hurtownie, wspaniale wyposażone, wychodzące naprzeciw potrzebom klienta, wielkie sklepy, restauracje, hotele… Nie ma już pana Mindykowskiego, Lubiejewskiego, pana Osowskiego, może i innych, a na pewno tamtych starych czasów. Gdańsk maj 2010 Edmund Zieliński Fragment o piekarni był zamieszczony w poprzednim numerze „KZ” ze zdjęciem piekarni F. Kunewki z okresu zaborów. 7 Chrystus jest w zasięgu ręki Z księdzem prałatem Zenonem Góreckim, proboszczem parafii zblewskiej rozmawia Tadeusz Majewski. - Porozmawiajmy o bohaterze zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia. Jak to możliwe, że po dwóch tysiącach lat Chrystus jest cały czas wśród nas obecny, a przy tak przeogromnych zmianach naszego sposobu życia, jakie nam przyniosła technologia, nic nie straciła na aktualności książeczka „O naśladowaniu Chrystusa”? - Bo taka jest prawda. Kiedy już wszystko się zawali, mój świat zostanie zburzony, to chodzę po tych gruzach i wracam do źródła. A On ciągle wraca do poszczególnych ludzi, ciągle Go ktoś znajduje, ciągle ktoś Go gubi, On ciągle jest. Chrystus jest w zasięgu reki. Dla Chrystusa nikt nie jest przegrany. - I tak ten nasz bohater istnieje już dwa tysiące lat... - Istnieć będzie aż do skończenia. - To prawda, tysiące ludzi naśladują Chrystusa, a w skali świata miliony. Jest obecny w modlitwie, we wspólnocie, no i udziela nam łaski sakramentów świętych. Fenomen jego obecności polega na tym, że jest Bogiem. „Ja jestem z wami aż do skończenia świata”. Wszystko, co powiedział, jest aktualne. Człowiek potrzebuje poczucia bezpieczeństwa w stałości, ukorzenienia i to wszystko znajdujemy w Jezusie Chrystusie. Świat się zmienia, ale Chrystus się nie zmienia, Ewangelia się nie zmienia. Wszystko się zmienia w świecie, a prawo Boże jest niezmienne. Człowiek wierzga, ale i tak w głębi swej istoty jednak skłania się ku Bogu. Człowiek z natury jest istotą religijną, wierzącą. Człowiek wierzy – albo w prawdziwego, jedynego Boga, albo kłania się bóstwom przez siebie stworzonym. We wszystkich kulturach, tradycjach zawsze człowiek skłania się ku Bogu. To jest wpisane w naturę człowieka. W Ameryce Południowej najbardziej zagubione plemiona indiańskie też mają swoje religie i swoje obrzędy. W czasach prekolumbijskich na terenie dzisiejszego Meksyku ówcześni Indianie mieli bóstwo na każdy dzień roku, czyli mieli ponad 300 bóstw. A więc nie ma społeczności niereligijnych. Człowiek jest istotą religijną. - Dzięki Kościołowi. - Może to jest ten szósty zmysł – coś, co w człowieku podpowiada, że Bóg istnieje? A co takiego jest w Ewangelii, że ciągle jest aktualna? - Tam jest prawda o człowieku, o jego wielkości i ograniczoności. My jesteśmy genialnie ograniczeni. Tam znajdujemy całą prawdę o nas, no i prawdę o Bogu, który jest miłością i miłosierdziem, bratem i przyjacielem. Nikogo Pan Bóg nie odrzuca i każdemu daje szansę powrotu. Jak w przypowieści o synu marnotrawnym. i również ich słowu zaczęli wierzyć inni - że Jezus z Nazaretu jest Mesjaszem, Zbawicielem. Oni zrobili ten dobry ferment. I potem, po Zesłaniu Ducha Świętego, gdy już było wielu wyznawców drogi Chrystusowej, pojawiły się struktury Kościoła. Przykładem jest też Rosja. Kiedy komunizm runął, to nie była pustynia. Wiara w tych babuszkach trwała, wiara była w sercach tych ludzi. Pojawili się kapłani z zagranicy, z Polski i innych stron, i okazało się - ludzie pamiętali o Bogu. Nie było Kościoła strukturalnego, hierarchicznego, ale była wiara, była żywa tradycja. - Hm... człowiek wierzga. Ciekawe określenie. - I przez wieki powstała tradycja, której czasami daleko do Ewangelii... - Się buntuje, udaje, że nie słyszy, że nie widzi, ale jednak natura skłania ku temu, że przychodzi taki moment w życiu, jakiś taki zakręt, kiedy wszystko się wyczerpało, kiedy upadło wiele autorytetów czy wyobrażeń, i następuje powrót do źródła. - Nie wszystko zostało spisane na kartach Ewangelii. Oprócz tego są jeszcze Listy Apostolskie. Ludzie również sobie opowiadali różne wydarzenia i powtarzali słowa Pana Jezusa czy potem historie z życia apostołów, męczenników. I właśnie te ustne opowieści to jest Tradycja. I z tej Tradycji Kościół czerpie, i każde pokolenie coś tam dołoży. Polska wytworzyła swoistą celebrację Bożego Narodzenia. Czasami odnosi się wrażenie, że ludzie świętują, ale nie wiedzą, co. Świętujemy Narodzenie Pana Jezusa! Wigilia, prezenty, karp, to jest właśnie ta forma świętowania. Tak samo w każdym domu rocznice urodzin - Nieraz mówią „jak trwoga, to do Boga”, ale chyba niepotrzebnie kpiąco. To też mówi o naturze człowieka. 8 - Gdyby nie było Kościoła, też by istniał. Gdy jeszcze nie było wspólnoty Kościoła w naszym rozumieniu, to było tych dwunastu, no i oni w ówczesnym świecie ferment zrobili. Chodzili z Chrystusem, słuchali, opowiadali są inaczej świętowane. Roczek, osiemnastka, ta magiczna pięćdziesiątka. To też się zmienia. Moje pokolenie osiemnastych urodzin tak hucznie nie obchodziło. Społeczeństwo stało się bogatsze i stać je na to, by na urodziny wynajmować sale i bardzo wystawnie je obchodzić. Formy świętowania Bożego Narodzenia też się zmieniają. Polską tradycją było, żeby w izbie, gdzie odbywa się wieczerza wigilijna, w kącie tej izby zorientowanym na wschód, stał dorodny snop zboża. Potem to zostało wyparte przez kolorową choinkę, która przyszła pewnie w czasach saskich z terenów niemieckich. Polski obyczaj to snop zboża. Choinka jest bardziej efektowna. To normalne zjawisko przenikania różnych tradycji. Albo weźmy dzisiejsze dekoracje domów, ulic. Nasze miasta były ciemne, szare, podobnie wsie, ale od 10 – 15 lat są kolorowe już w okresie Adwentu. - Dlaczego Święta Bożego Narodzenia są takie w swoim charakterze ciepłe? - Bo to są te Narodziny. To emanuje, to wychodzi z serca. Do tego jeszcze pora roku - zimno, ciemno, ślisko, mróz - skłania ku temu, żeby siedzieć w domu i przeżywać to wspólnie, rodzinnie. - Co by było, gdyby Chrystus pojawił się teraz na przykład w Zblewie i zaczął głosić nauki? - No pewno byłoby tak samo, jak dwa tysiące lat temu. Chrystus się nie zmienił, nasze reakcje też się nie zmieniły. Jedni byliby za, inni przeciw, obojętni. Między tymi trzema grupami zawsze jest napięcie. One dziwią się sobie nawzajem: czemu ten wierzy, czemu ten nie wierzy, a czemu ten jest obojętny. - Miejscowości bez kościołów są dziwnie martwe. Pamiętam smutek Nowej Huty za czasów PRL-u. Miasto bez kościołów. Mówię o architekturze. Kościół w miejscowości jest konieczną, najważniejszą budowlą, stojącą najwyżej i najwyższą. Tak jest również w Zblewie. - Bo kościół jako budowla ma być przedsionkiem nieba, miejscem uprzywilejowanym, w którym człowiek spotyka się z Bogiem. Jest to miejsce wyciszenia. Kościół zawsze był centrum miejscowości. Przeżywamy w nim przez cały rok misterium naszego zbawienia - Narodzenie Chrystusa, potem Zmartwychwstanie, mamy święta Maryjne, wspomnienia liturgiczne różnych świętych, od tego roku wspomnienie błogosławionego Jana Pawła II, no i nasze rodzinne uroczystości: chrzty, I Komunie, bierzmowanie, śluby i pożegnania naszych zmarłych... Co to za droga, która nie prowadzi do kościoła? – napisał chyba Tołstoj. - Proszę o kilka słów dla czytelników „Kuriera”. - Życzę mieszkańcom gminy, żeby się cieszyli swoimi rodzinami, małżeństwem i dziećmi. I niech pamiętają, ze względu na Kogo świętujemy! PINCZYN. NIEZWYKŁE KOBIETY - 1 Franciszka Powalska W pinczyńskiej szkole trwają prace nad realizacją projektu „Kobiety siłą Kociewia”, dofinansowanego ze środków Programu „Działaj Lokalnie VII” Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności, realizowanego przez „Akademię Rozwoju Filantropii w Polsce” oraz Lokalną Grupę Działania „Chata Kociewia”. Głównym celem, jaki przyświeca tym działaniom, jest utworzenie „Izby pamięci poetek” i ocalenie od zapomnienia twórczości Małgorzaty Hillar, Wandy Dembek i Franciszki Powalskiej. W związku z tym chciałabym przybliżyć czytelnikom życie i twórczość tych niezwykłych kobiet. Zacznę od Franciszki Powalskiej, której „Pamietnik” ma być wkrótce wydany. Poetka urodziła się 9 marca 1884 roku w Konarzynach, nieopodal Starej Kiszewy. Przez prawie całe swoje życie mieszkała w Pinczynie. Jej dzieciństwo przypadło na okrutne czasy zaborów. W swoim „Pamiętniku” poetka wspomina, że język polski był językiem zakazanym, za jego używanie ludzie byli srogo karani. W domu u Szramków bardzo dbano, aby dzieci mówiły po polsku i znały rodzimą kulturę. Wieczorami ojciec Franciszki uczył je ojczystego języka. Natomiast poetka samodzielnie czytała wielkie dzieła: „Ogniem i mieczem”, „Potop”, „Krzyżacy”. W 1898 roku wyjechała za chlebem do Niemiec, tam pracowała kilka lat. W ten sposób pomagała rodzicom. Po powrocie do kraju wyszła za mąż za Franciszka Powalskiego. Jak sama wyznała, nie był to związek zawarty z miłości, a z litości. Jej mąż był od niej o 1,5 roku młodszy. Ojciec Powalskiego był inwalidą, matka już nie żyła. Miał on jeszcze dwie młodsze siostry, którymi należało się zająć. Przez wiele lat matkowała im właśnie Franciszka. Pomimo początkowego braku miłości byli zgodnym i szanującym się małżeństwem. Urodziło im się dziewięcioro dzieci. Franciszka Powalska owdowiała w 1948 roku. Przeżyła I i II wojnę światową. W tym czasie ciężko pracowała na gospodarstwie. Była kobietą bardzo religijną. Często, aby umilić sobie czas przy pracy, układała wierszyki i piosenki opowiadające o codziennym życiu na wsi. Swoje życie i twórczość spisała w „Moim pamiętniku” w 1964 roku. Został on napisany w gwarze stosowanej w Pinczynie i okolicy. Franciszka Powalska zmarła 30 grudnia 1970 roku. W „Moim pamiętniku” umieściła wierszyki i piosenki, które opowiadały o trudzie życia na wsi, ale także opisywały piękno Pinczyna. W jednym z utworów opiewa piękno Kociewia oraz wyraża swą miłość do tej ziemi. Wspomina tu okrutne chwile: zabory, okupację. Przede wszystkim jednak podkreśla swą wielką miłość do regionu i kraju. I młodzi przyznają swe strony kochają Choć ziemia piaszczysta jednak jest ojczysta Kochamy ta ziemia nasza Polska święta Co krwią naszych przodków jest tak przesiąknięta Wielokrotnie w swym „Pamiętniku” wspomina ludzi, którzy wywarli wielki wpływ na rozwój Pinczyna. Podkreśla rolę księży: Kirsteina, Hoffmanna, Larysza. Szczególnie dużo miejsca poetka poświęca działalności ks. Stanisława Hoffmanna, który wybudował kościół, położył bruk na ulicach Pinczyna, wywarł wielki wpływ na miejscową szkołę (obecnie miejscowe Boć na to zasłużył, gdy kościół budował Sam chętnie pomagał i ciężko pracował W swoim „Pamiętniku’ wielokrotnie Powalska ukazuje zmiany, jakie zaszły w Pinczynie po wojnie. Cieszy się, że we wsi jest piękny, murowany kościół, kolej, świetlica, poczta, telefony, elektryczność, kiosk oraz spółdzielnia (sklep). Zachwala również zapał mieszkańców, którzy pragną jeszcze wiele dobrego dla wsi zrobić. Są niezmordowani w swej walce o polepszenie życia w wiosce. Zadziwiać tu może jedność, zgodność w dążeniu do celu. Praca jest ważnym elementem w „Pamiętniku”, ukazuje autorka trud prostych ludzi, którzy powoli swoim wysiłkiem budują przyszłość. Nie ma tu miejsca na lenistwo, cwaniactwo. Pokolenie Powalskiej wiedziało, że aby coś w życiu mieć, trzeba ciężko pracować. Dzięki Powalskiej możemy dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy na temat dawnego Pinczyna. Kreśli ona słowem obraz wsi w czasie zaborów, w okresie międzywojennym, okupacji i czasach PRL-u. Poznajemy kawałek historii kociewskiej wioski, ale także ludzi. Jesteśmy świadkami zmian zachodzących w Pinczynie. Dzięki tej autorce wiemy, jak żyli ludzie w tych trudnych czasach, jakie mieli kłopoty, jak walczyli z zaborcą, okupantem, towarzyszami. Publiczne Gimnazjum nosi jego imię). Zorganizował „Towarzystwo śpiewu”, chętnie pomagał pinczyniakom. Był również posłem na sejm. We wrześniu 1939 roku wrócił z Warszawy do Pinczyna, aby w tych trudnych chwilach być razem ze swoimi parafianami. Powrócił tu, pomimo że wiedział, że czeka go śmierć. Ks. Hoffmann został rozstrzelany w Lesie Szpęgawskim, niedaleko Starogardu Gdańskiego. Po wojnie mieszkańcy Pinczyna postawili mu pomnik. I to zdarzenie nie uszło uwadze poetki. Za Starogardem jest Szpęgawsk, w tym szpęgawskim lesie Ile tam leży pomordowanych, kronika nam niesie I tam nasz Ksiądz Hoffman przed śmiercią swą zdołał Niech żyje Polska! Wesoło zawołał Więc też jego szczątki po wojnie tu wzięli I na pamiątkę jemu pomnik postawili „Pamiętnik” jest dziełem regionalnym, trzeba koniecznie dodać - ważnym dziełem. W żadnym tekście nie znajdziemy tylu cennych informacji o Pinczynie. Przecież dowiadujemy się tu nie tylko o życiu ludzi na przełomie XIX i XX wieku, ale także poznajemy stare legendy. Zwraca tu uwagę plastyczność języka. Czytając „Pamiętnik” mamy wrażenie, że jesteśmy świadkami przedstawionych tu wydarzeń. Nie jest to utwór o życiu jednej osoby, a o całej społeczności. Życie prywatne Powalskiej przeplatane jest troskami mieszkańców. Religijność i patriotyzm to priorytety ludzi z minionych czasów, które są tu szczególnie podkreślone. Plastyczność i prostota języka powodują, że z kart „Pamiętnika” przemawia do nas swojska prawda o życiu, ludziach. To tylko zarys życiorysu i twórczości Franciszki Powalskiej. Zachęcam do przeczytania „Pamiętnika” tej autorki i do odkrycia Pinczyna, legend związanych z tą ziemią i historii niezwykłych ludzi związanych z tą wsią. Elżbieta Prześrut-Prądzińska 9 GMINA ZBLEWO - DZIŚ I JUTRO Marzenia dają się wyliczyć Rok 2011 blisko końca. W jakim miejscu znajduje się gmina Zblewo? Czy można sobie wyobrazić stan idealny gminy? Jak daleko jesteśmy od tego ideału? Z Jerzym Scharmachem - inspektorem ds. inwestycji i zamówień publicznych w UG Zblewo rozmawia Tadeusz Majewski. - Czy można sobie wyobrazić stan idealny gminy pod względem szeroko pojętej infrastruktury? Czy w ogóle jest możliwe osiągnięcie takiego stanu? Ot, ludzie siadają, spoglądają dookoła i mówią – wszystko już zrobiliśmy. - Stan idealny gminy można sobie tylko wymarzyć. Lecz z marzeń zawsze powstają realne i nieraz wspaniałe projekty. W marzeniach widziałbym piękną infrastrukturę sportową, halę sportową z pływalnią i dobrze rozwiniętą infrastrukturę drogową z nawierzchnią asfaltową dróg głównych, jak i pozostałych, gminnych. W tym ciągi piesze – chodniki oraz ścieżki rowerowe łączące takie miejscowości, jak na przykład: Zblewo - Pinczyn – Semlin – Kleszczewo oraz Zblewo – Borzechowo – Radziejewo. Trasy te, rowerowe, powinny powstawać przy uwzględnieniu ukształtowania terenu gminy Zblewo, pięknych krajobrazów. To na razie dość odległe marzenia. Są bliższe... Wielkim marzeniem, które przeradza się w fizyczną realizację, będzie budowa budynków komunalnych z lokalami mieszkalnymi dla najbardziej potrzebujących naszej gminy. Lokale te, w ilości 36, powstaną w miejscowości Zblewo przy ulicy Chojnickiej. - Lokale komunalne to dzieło wycinkowe. Do dróg wrócimy. Przyjrzyjmy się kanalizacji. Przecież to też musi się zmieścić w określeniu „stan idealny gminy”. Jeszcze niedawno kanalizacja gminy, a szerzej mówiąc, gmin w Polsce, było marzeniem nie do wyobrażenia. Teraz budowa kanalizacji to rzecz normalna. Jak wygląda realizacja tego marzenia w gminie Zblewo? - To prawda. Jeżeli mówimy o stanie idealnym gminy, to w każdym domu musi być 10 woda i kanalizacja, a więc w gminie związana z tym infrastruktura. - Jaka część tego idealnego stanu już jest? Tu akurat da się łatwo podliczyć. - Tak, tu się da podliczyć stopień realizacji marzeń. Jak wszystkim wiadomo, w gminie realizowana jest chyba jedna z ważniejszych, a może nawet najważniejsza inwestycja, a mianowicie kompleksowe porządkowanie gospodarki ściekowej, obejmujące w tym roku miejscowości Zblewo, Miradowo i Radziejewo. W bieżącym roku w stu procentach zostanie wykonany zakres robót w miejscowości Zblewo. Jest też realizowane Miradowo i Radziejewo. W zakres realizacji wchodzi sieć kanalizacji grawitacyjnej i tłocznej wraz przepompowniami na odcinkach: Zblewo – Miardowo i Miradowo - Radziejewo. Całość realizacji to 28 kilometrów rurociągów. - Był pan wicewójtem w gminie Skórcz. Ówczesny wójt Erwin Makiła lubił co rok podliczać procent skanalizowania gminy. Jaki będzie ten procent po zrobieniu kanalizacji w tych trzech miejscowościach w gminie Zblewo? - Po wykonaniu tego zadania gmina będzie skanalizowana, biorąc pod uwagę liczbę mieszkańców korzystających z kanalizacji, w około 70 procentach. - To całkiem niezła proporcja. - Niezła? Chyba najlepsza w powiecie starogardzkim, pomijając oczywiście miasto Starogard Gdański. - W pewnej wsi w innej gminie ludzie byli niezadowoleni z tego, że im zrobiono kanalizację. Jak jest tutaj? - Tu wręcz naciskają i cieszą się, że będą mogli korzystać z tego dobrodziejstwa. Przedtem mieli szamba. Wodę z wodociągów mieli już od dawna. To też jedno z już zrealizowanych marzeń. Dziś 99 procent gminy jest zwodociągowane... Wracając do kanalizacji - żeby na tym obszarze osiągnąć stan idealny, trzeba jeszcze będzie zrobić 30 procent. - Da się to zrobić? - Musi się dać. Inwestycja musi być zrealizowana do końca 2015 r., zgodnie z wytycznymi UE. Do zrealizowania tego marzenia zostanie Bytonia, Borzechowo, Mały Bukowiec i Cis. - Najgorzej jest z drogami. - Tu stan idealny osiągnie się po wybudowaniu wcześniej kanalizacji sanitarnej. Odwrotne wykonywanie tych zadań byłoby nieracjonalne. - Czy możemy się nad tymi drogami pochylić? Ile ich w ogóle jest? - Mamy około 150 km dróg gminnych, z czego utwardzonych asfaltem - 22 kilometry. Są to drogi: Semlin – Pinczyn, Semlin – Jezierce, Pinczyn – Pałubinek, Pazda - Mały Bukowiec, Zblewo - Białachowo. Ale są też asfaltowe drogi wojewódzkie: idąca od Lubichowa na Kościerzynę – ok. 10 km, Borzechowo – Radziejewo – berlinka; powiatowe: Zblewo – Pinczyn – Semlin - Kleszczewo i krajowa berlinka. - 150 km minus 22 km równa się 128 km nieutwardzonych dróg gminnych. Tu nie da się osiągnąć stanu idealnego. - Da się, uwzględniwszy faktyczne potrzeby. Uważam, że powinno być wyasfaltowane jeszcze 30 km i to wystarczy. Najważniejszymi odcinkami są drogi: Bytonia – Cis, Zblewo – Pałubinek, Semlin – Semlinek - Kleszczewo - Zawada, Kleszczewo – Jezierce, Radziejewo – Białachowo. Pozostałych dróg gminnych nie ma sensu pokrywać asfaltem. Wynika to z niegdysiejszej zabudowy. Ludzie z dziada pradziada mieli porozrzucane gospodarstwa i się w ten sposób budowali, nieraz daleko od dróg, a w czasach konika i furmanki specjalnie nie wymagali asfaltowych dróg. To, ta historia zabudowy, teraz się mści, gdyż zamiast konika i furmanki widzimy na tych drogach samochody. Dobrze, że dziś domy się stawia inaczej - ludzie budują je przy już istniejących drogach utwardzonych. A buduje się dużo... - Dużo, to znaczy ile? - Tu miarodajne jest pozwolenie na budowę. W 2011 r. Starostwo Powiatowe w Starogardzie Gd. wydało do dzisiaj (8.11.2011 r. - przyp. red.) dla gminy Zblewo 105 decyzji o pozwoleniu na budowę. Chodzi oczywiście o budownictwo jednorodzinne. W ubiegłym roku takich decyzji wydano 110. Jak z tego widać, w gminie prężnie rozwija się budownictwo jednorodzinne, co wpływa też na rozwój tego samorządu. To dowód na to, że gmina jest atrakcyjna i przyjazna również dla ludzi z zewnątrz. - A realizacja marzeń co do infrastruktury sportowo-rekreacyjnej? - Gmina nie zapomina o najmłodszych mieszkańcach. Wybudowane już obiekty sportowe i place zabaw z prawdziwego zdarzenia cieszą dzieci, młodzież, ich rodziców i dziadków. W 2011 roku do istniejącego już zaplecza doszły place zabaw w miejscowości Kleszczewo Kościerskie i Bytonia. To są ośrodki przyszkolne. Istnieją już przy wszystkich pięciu szkołach. Cieszą również Orliki, do których w przyszłym roku dojdzie jeszcze jeden. Mamy więc porządne boiska, Orliki, place zabaw. Ale o pełnym zadowoleniu będzie można mówić, gdy powstaną hala i basen. Są podjęte przez gminę kroki w celu realizacji tego zadania, ale bez pieniędzy nie da się. W związku z tym szukane są rozwiązania na zewnątrz, takie jak na przykład partnerstwo publiczno-prywatne, czyli spółka celu publicznego. Budujesz halę i ją dzierżawisz. To innowacyjne rozwiązania, które uwolniłyby gminę od zadłużania własnego budżetu, który jest i tak napięty, pomimo dużej ilości pozyskanych środków zewnętrznych unijnych, jak i z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska czy Narodowego. - Co będzie realizowane w przyszłym roku? - Przyszłoroczny budżet zakłada realizację części wymarzonych inwestycji w zakresie budowy dróg, ciągów pieszych, a więc chodników, jak i infrastruktury sportowej - budowę Orlika w Borzechowie i sali gimnastycznej przy szkole w Bytoni. Odwaga wójta w działaniach jako nowoczesnego menedżera daje nadzieję na realizację tych wpisanych w przyszłorocznym budżecie marzeń. Daje też nadzieję na następne lata. Chodzi tu zwłaszcza o centrum sportowo-rekreacyjne z halą i basenem w Zblewie, co przez niektórych jest przyjmowane jako science fiction... Napiszemy jeszcze o jednym marzeniu, o którym pisaliśmy z 10 lat temu. Wówczas marzeniem wójta Krzysztofa Trawickiego i moim była realizacja zadania polegająca na gazyfikacji odcinka Starogard – Czarna Budowa chodnika przy ul. Pinczyńskiej w Zblewie. Fot. T. Majewski Akcja „STUDNIA DLA POŁUDNIA” dok. ze str. 2 Znaczna część społeczeństwa nie posiada dostępu do wody pitnej, a ci, którzy mają szczęście mieszkać w pobliżu studni, muszą często godzinami stać w kolejkach z baniakami. Odbiera to dzieciom możliwość nauki, a kobietom – zadbania o to, by ich rodziny miały co jeść. Kraj jest regularnie nękany przez susze i głód. Szacuje się, że każdego dnia ponad 4 milionom Sudańczyków nie wystarcza żywności. Te trudne warunki w połączeniu z bardzo ograniczonym dostępem do opieki lekarskiej prowadzą do epidemii malarii, cholery, gruźlicy, dengi i zapalenia opon mózgowych. Polska Akcja Humanitarna od 2006 roku wspiera mieszkańców Sudanu Południowego w uzyskiwaniu dostępu do bezpiecznej wody pitnej. Ze środków przekazanych przez firmy, instytucje publiczne i osoby prywatne finansowane są m. in. Woda. W dobie wielkiego postępu, który widzimy w naszym codziennym życiu, to marzenie jest do zrealizowania. Jeszcze mam ten artykuł w domu. - Realizacja tych zadań to wzrost wartości mienia gminy, poprawa infrastruktury, co się przekłada na poprawę jakości życia jej mieszkańców. Jest jednak i drugi element tej jakości życia, niezależny od gminy, a mianowicie indywidualne dochody mieszkańców. Czy daje się określić, jakie one są? Czy wiadomo jest, ile wynosi średni dochód mieszkańca gminy? - Dochód na jednego mieszkańca jest określony przez tak zwany wskaźnik G. Według tego wskaźnika otrzymuje się dofinansowanie do wniosków. Na ten rok 2011 w gminie wskaźnik ten wynosił 713,07, a krajowy 1188,20. Na 2012 r. wynosi 699,76, a w kraju 1195,67. Pomimo spadku dochodów mieszkańców – jest już prawie o połowę niższy niż średnia krajowa - gmina podnosi wskaźnik wykonania inwestycji, które mają im służyć. budowy studni, ujęć wodnych i szkolenia higieniczne. Dzięki finansowemu wsparciu umożliwiamy lepsze zaspokajanie potrzeb i praw mieszkańców Sudanu Południowego. W 2010 roku ze środków zebranych przez szkoły w kampanii „Studnia dla Południa” wybudowano studnię w szkole podstawowej w Duucum w Sudanie. W październiku zwróciliśmy się z prośbą do księdza prałata Zenona Góreckiego o przeprowadzenie zbiórki do puszek na terenie parafii Zblewo. Łącznie ze zbiórek parafialnych otrzymaliśmy 165 zł. W listopadzie przeprowadziliśmy zbiórkę pieniędzy wśród uczniów na terenie naszej szkoły. W tej akcji szczególnie zaangażował się Samorząd Uczniowski, który na wyznaczonych przerwach zachęcał uczniów do niesienia pomocy potrzebującym oraz zbierał pieniądze do puszek. Na terenie szkoły zebrano 230 zł oraz 69 centów. Zbiórkę poprzedziły pogadanki oraz prezentacje multimedialne, które przybliżyły problem braku wody wśród mieszkańców Sudanu. Pani Irena Czaja przygotowała z dziećmi wystawę na temat Sudanu oraz makietę obrazującą fragment Afryki. Wyjątkowym wydarzeniem było spotkanie z panem Lawrence Okey Ugwu, byłym mieszkańcem Nigerii, który przybliżył realia życia w Afryce. Mówił o problemach, z jakimi borykają się dzieci i młodzież. Nasi uczniowie nie tylko pogłębili swoją wiedzę, ale również nauczyli się piosenki w języku ibo (jeden z języków, w którym posługują się mieszkańcy Nigerii). Łącznie zebrano 395 zł i 69 centów. Zebrane środki finansowe przekażemy na konto Polskiej Akcji Humanitarnej. Dziękujemy Wszystkim, którzy włączyli się do akcji. Beata Aszyk 11 Mała i duża polityka Z dołu widać lepiej? O tym, że państwo przerzuca na samorządy coraz więcej zadań i nie daje odpowiednich środków, wiadomo nie od dziś. Sytuacja się pogarsza. Problem ten w swoim „okienku” porusza, dając przykład oświaty, wójt Krzysztof Trawicki. My zwróciliśmy uwagę na bardzo ciekawą dyskusję, jaka toczyła się w dniu 13 października 2011 r. podczas sesji Rady Gminy Zblewo. Aż żal, że takie dyskusje nie toczą się w ogólnopolskiej publicznej telewizji. Radny Mieczysław Kośnik poinformował, że niepokojąco wzrastają wydatki na opiekę z roku na rok i będą jeszcze większe. Obecnie wynoszą 7 000 000 złotych, średnio na mieszkańca 700 zł rocznie. Jest to poważny problem, bo to tylko (sama – przyp. red.) pomoc społeczna. - Kiedyś w ośrodku pomocy pracowały dwie panie. Dzisiaj doszło dużo zadań i pracowników jest więcej, ale trzeba się przed tym bronić. U nas dochodzi do takich sytuacji, że trzeba się zastanowić, w jaki sposób pomagamy. Dużo jest związków partnerskich i pracownikowi GOPS-u trudno jest stwierdzić, jak wygląda ich sytuacja materialna. Ja nie mam pretensji do pracowników, ale powinniśmy się zastanowić, jak pomóc tym ludziom, bo my wychowujemy już drugie pokolenie kalek. Obserwuję najbardziej społeczeństwo w Borzechowie, gdzie pomagaliśmy rodzicom i teraz ich dzieci też nie pracują. Kto kiedyś słyszał o tym, że jest dożywanie w szkołach? Nas nikt nie dożywiał. Ci, co dzisiaj są dożywiani w szkole, to później też będą korzystać z pomocy, bo zawsze państwo dawało. Trzeba pomagać i powinno się pomagać w sytuacjach, gdzie ojciec rodziny zachoruje, jest dużo dzieci. Nie może to być masówka do tego stopnia, jak my to robimy. GOPS przeznacza środki na szkolenia i można przeszkolić panie, które siedzą w domu, jak powinna być prowadzona kuchnia. Jest nie do pomyśle- Przewodniczący RG Janusz Trocha 12 nia, żeby kobieta niepracująca na wsi nie hodowała drobiu czy uprawiała warzyw. Powinniśmy monitować, żeby na barki samorządów (nie zrzucano) tyle wydatków i takich ogromnych pieniędzy. Przewodniczący Rady Gminy Janusz Trocha powiedział, że popiera to stanowisko. - Nie powinno się dawać zapomóg w przypadku, gdy ojciec rodziny pracuje za granicą, a matka otrzymuje zapomogi. To jest naganne i należałoby monitować do odpowiednich resortów, aby się tym zająć. Kiedyś w PRL wszyscy pracowali i nie było w szkołach stołówek, to nie było dożywiania. Teraz jest inna sytuacja, mimo tego, że nas stać na dożywianie, jest jeszcze masa dzieci które chodzą głodne i na dożywanie pieniędzy bym nie żałował. Anna Wojak – kierownik GOPS: - GOPS nie tylko płaci na dożywianie, ale również przeznacza środki na wyposażenie stołówek. Dostaliśmy 65 000 złotych dotacji na sprzęt. W zeszłym roku była podobna kwota. Od 2008 r. szkolimy chętnych. Jako nieliczni bierzemy udział w programach systemowych z Kapitału Ludzkiego i mamy przeszkolone ponad 50 osób. W zeszłorocznym projekcie na 15 osób przeszkolonych 9 osób zdobyło pracę i tę pracę ma do dnia dzisiejszego. W obecnym projekcie, który trwa do końca roku, już dwie osoby uzyskały pracę. Szkolenia przeprowadzamy cały czas, ale nie możemy przejąć zadań Powiatowego Urzędu Pracy na barki GOPS. Radny Andrzej Baran stwierdził, że na gminę zrzuca się coraz to nowe obowiązki i zapytał, czy za tym idą pieniądze, czy można coś z tym zrobić, bo to jest nie jest w porządku. Wójt Krzysztof Trawicki poinformował, że jest bardziej radykalny niż radny Kośnik odnośnie GOPS-u. - Te środki, które przychodzą do Państwa, powinien mieć do dyspozycji Wójt i Rada Gminy. Nie powinno być tak, że jest przepis i mogą dać zapomogę w przypadku, gdy jedno z rodziców pracuje za granicą. Jak byśmy mieli te pieniądze do dyspozycji, to jeszcze można by było zatrudnić korzystających z pomocy do sprzątania ulic. Obecnie my dostajemy pieniądze znaczone, jest przepis i tak musi być. Ta prawdziwa bieda ma swoją godność. Tutaj daje się patologii. Dzisiaj najgorzej ma normalna rodzina, bo preferencje ma na przykład matka samotna. Te biedne dzieci nie są winne swojej sytuacji i dobrze, że jest dożywanie w szkołach. Odnośnie pracowników GOPS-u to będę ich chwalił i im dziękował, bo to jest bardzo niewdzięczna praca. Wykazują również bardzo dużą aktywność dla tych, którzy chcą, bo or- Radny Mieczysław Kośnik ganizują sporo szkoleń z coraz lepszym efektem. Radny Ryszard Konewka: - Kto jest od tego, żeby to poustawiać w kraju jak należy, bo my nic nie możemy? Wybraliśmy posłów i co oni robią? Można w każdą branżę wejść i wszędzie jest źle. Co jest z książkami? Kiedyś z jednych książek uczyły się całe pokolenia, dzisiaj co roku muszą być inne, nowe, za duże pieniądze. Tak jest też w opiece. Ja mogę wam kalendarz ustalić, kiedy oni dostają pieniądze, bo pół wsi chodzi pijane. To my mamy takie pieniądze i wtedy musimy podnosić podatki? Ludzie nie idą na wybory, bo nie widzą szans na zmiany, żadnego postępu. Do lekarza kolejka zajęta na rok do przodu. Pieniądze na pierwszą pracę biorą cwaniaki, a po roku zamykają zakład, sprzedają i się śmieją, a ktoś kto ma firmę 20 lat, nie dostanie złotówki ulgi i to jest normalne? Przewodniczący Rady Gminy: Sami jesteśmy sobie winni tej sytuacji, bo na liście wybranych posłów i senatorów niestety są te same nazwiska. Radny Mieczysław Kośnik: - Radni powinni monitować w tych sprawach. Należy zaprosić posła Neumanna i wszystkie żale od społeczeństwa mu przekazać. Wójt Krzysztof Trawicki: - Rozwiązanie jest bardzo proste. Jak najwięcej samorządowców powinno znaleźć się w sejmie. Teraz jest najwięcej w sejmie nauczycieli, najmniej samorządowców, którzy mają doświadczenie. Jest proste wyjście - niech oni tę kasę dadzą nam, to my będziemy wiedzieli, komu dać. To jest proste wyjście z tej sytuacji. Na podstawie protokołu nr X/2011 oprac. Tadeusz Majewski Stypendia rozdane Talent jest jak cenne ziarno zasadzone w ziemię, któremu dobry ogrodnik nie tylko pozwala wykiełkować, ale każdego dnia stwarza mu najlepsze możliwości pełnego rozwoju. Dnia 25 października Uchwałą Zarządu Województwa Pomorskiego zatwierdzona została lista stypendystów projektu „Pomorskie – dobry kurs na edukację. Program pomocy stypendialnej dla uczniów szczególnie uzdolnionych z obszaru województwa pomorskiego” na rok szkolny 2011/2012. Celem programu jest: - wzmocnienie zainteresowania uczniów przedmiotami matematyczno – przyrodniczymi i technicznymi oraz podniesienie atrakcyjności tych przedmiotów w procesie edukacji, - ukierunkowanie uczniów na rozwój kluczowych kompetencji, - stworzenie warunków równych szans edukacyjnych poprzez udzielenie wsparcia uczniom napotykającym na bariery o charakterze środowiskowym, ekonomicznym i geograficznym uniemożliwiające rozwój edukacyjny. lazła się uczennica trzeciej klasy Publicznego Gimnazjum im. W. Kwaśniewskiego w Zblewie - Agnieszka Wojak. Stypendia na rok szkolny 2011/2012 nasi uczniowie otrzymali z rąk Wicemarszałka Województwa Pomorskiego Wiesława Byczkowskiego. Uroczystość uświetnił występ uczniów ze szkoły muzycznej w Gdańsku. W uroczystości wręczenia stypendium uczestniczyli: zastępca wójta gminy Zblewo Artur Herold oraz kierownik ZEAPOW Anna Płoszyńska, którzy, składając gratulacje, wręczyli stypendystom symboliczne róże oraz upominki. Na 65 stypendystów z powiatu starogardzkiego aż 20 to uczniowie nagrodzeni z Gminy Zblewo. Stypendyści Gminy Zblewo Zespół Szkół Publicznych w Borzechowie: 1. Cejer Aleksandra 2. Gołuńska Anna Zespół Szkół Publicznych w Bytoni: 1. Dorawa Agnieszka 2. Głogowska Angelika 3. Zimnak Agata 4. Zimnak Michalina Zespół Szkół Publicznych w Kleszczewie: 1. Kurszewski Dawid 2. Plona Krzysztof Zespół Kształcenia i Wych. w Pinczynie: 1. Wołoszyn Dominika Zespół Szkół Publicznych w Zblewie: 1. Adrych Katarzyna 2. Bielińska Anna 3. Dolna Lidia 4. Fojut Radosław 5. Gila Ewa 6. Gila Magdalena 7. Koss Agata 8. Piaskowski Dawid 9. Puttkammer Joanna 10. Szweda Katarzyna 11. Wojak Agnieszka Gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów. W dniu 22 listopada uczniowie naszej gminy uczestniczyli w konferencji zorganizowanej w ramach realizowanego przez Departament Edukacji i Sportu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego projektu pn. „Pomorskie – dobry kurs na edukację. Program pomocy stypendialnej dla uczniów szczególnie uzdolnionych z obszaru województwa pomorskiego”. Konferencja była okazją do wręczenia wyróżnień najlepszym stypendystom roku szkolnego 2010/2011, wśród których zna- Gratulacje od Marszałka Województwa Pomorskiego dla „Pogody” Jubileusz 15-lecia działalności naszego stowarzyszenia nie uszedł uwadze Marszałka Województwa Pomorskiego Mieczysława Struka. W związku z tym zaprosił on delegację naszej organizacji do Gdańska, aby osobiście wręczyć jej dyplom z tej okazji. Miało to miejsce w dniu 23 listopada w Filharmonii Bałtyckiej na gdańskiej Ołowiance, podczas Gali Nagrody Bursztynowego Mieczyka im. Macieja Płażynskiego. Uroczystość ta odbywa się co roku od 17 lat i zapraszane są na nią wyłącznie delegacje organizacji pozarządowych, które są liderami w skali województwa pomorskiego. Przyjemnie więc było kierowniczce naszego ŚDS pani Basi Klońskiej przebywać w gronie najlepszych pomorskich stowarzyszeń oraz odebrać pamiątkowy List Gratulacyjny wraz z życzeniami z rąk samego Pana Marszałka. Dziękujemy za ten miły gest, który świadczy o tym, iż jesteśmy organizacją profesjonalnie spełniającą swoją misję. Po prostu jesteśmy dobrzy! Wojtek Kloński Prezes SON „Pogoda” 13 EKOLOGIA W trosce o środowisko W dniu 10.11 w Zespole Szkół Rolniczych Centrum Kształcenia Praktycznego w Bolesławowie odbył się konkurs dla młodzieży szkół gimnazjalnych z powiatu starogardzkiego pn. ,,Działania edukacyjne i promocja ochrony środowiska w regionie Kociewia Starogardzkiego”. Uczestniczyli w nim uczniowie z 7 gimnazjów (z Czarnej Wody, Kleszczewa Kościerskiego, Bobowa, Pogódek, Rywałdu oraz nr 2 i 3 ze Starogardu Gd). Młodzież przedstawiała przygotowaną prezentację multimedialną, ulotkę informacyjną oraz dodatkowe materiały nt. wybranego zagadnienia. A te były ciekawe. Uczniowie z gimnazjum w Czarnej Wodzie omawiali temat: ,,Co możemy robić każdego dnia, by ochronić środowisko naszego regionu”. Młodzież z Pogódek zaprezentowała temat: „Co mogę zrobić, by na Kociewiu nie rosła góra śmieci”. Uczennice z gimnazjum nr 3 w Starogardzie Gd. przygotowały zagadnienie: „Mój pomysł na zachowanie piękna przyrody na obszarze Kociewia Starogardzkiego”. Temat: ,,Region Kociewia Starogardzkiego wolny od azbestu” został omówiony przez młodzież z Kleszczewa Kościerskiego. Uczniowie z Rywałdu przegotowali wystąpienie na temat: ,,Jak zachować czyste wody w regionie Kociewia Starogardzkiego”. Młodzież PG nr 2 w Starogardzie Gd. zaprezentowała materiały na temat: ,,Co możemy robić każdego dnia, by ochronić środowisko naszego regionu”. Ten sam temat omówiły uczestniczki konkursu z Bobowa. Poza konkursową prezentacją temat „Ekologiczne rolnictwo szansą dla środowiska na obszarze Kociewia Starogardzkiego” przedstawili uczniowie ZSR CKP w Bolesławowie. Jurorzy przyznali miejsca: I – PG nr 2 w Starogardzie Gd, II – PG w Rywałdzie, III - PG nr 3 w Starogardzie Gd. Pozostali uczestnicy otrzymali również nagrody i dyplomy. Ich wręczenie odbyło się na apelu z okazji Dnia Niepodległości. Wręczyli je: Naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska Starostwa Powiatowego w Starogardzie Gd. Janusz Urban, Skarbnik Starostwa Powiatowego w Stargardzie Gd. Andrzej Małkowski oraz dyrektor Zespołu Szkół Rolniczych CKP w Bolesławowie Alfred Portee. Na podstawie relacji Joanny Ossowskiej opracował Tadeusz Majewski. Bardzo duże zainteresowanie zbiórką makulatury Podsumowanie zbiórki makulatury przeprowadzonej jesienią 2011 r. w placówkach oświatowych w ramach gminnego konkursu na terenie gminy Zblewo. Wykaz laureatów konkursu zbiórki makulatury w szkołach - jesień 2011 r. Gmina Zblewo Kategoria O- III Miejsce I II III IV V VI Borzechowo Marta Ossowska Mateusz Gort Katarzyna Cybulska Radosław Gołuński Szymon Schulz Ilość kg Bytonia 334 323 312 278 184 Maksymilian Ługowski Filip Ługowski Zofia Kuczkowska Katarzyna Zalewska Szymon Gilla Klaudia Męczykowska Ilość kg Kleszczewo 255 255 114 100 39 30 Paulina Zajączkowska Kornelia Fabich Mateusz Borkowski Karol Cerowski Julia Szatkowska Po raz kolejny przeprowadzano zbiórkę makulatury w szkołach i przedszkolach na terenie gminy Zblewo w ramach gminnego konkurKategoria IV-VI su. Zbiórki cieszą się bardzo I Marta Gaikowska 246 Dominika Czupowska 58 Grzegorz Pona dużym zainteresowaniem, o II Adam Cybulski 149 Iwona Szwedowska 47 Pulina Szumacher czym świadczą ilości zebraIII Wiktoria Grabowska 141 Monika Wołoszyk 40 Szymon Reszka nych odpadów. IV Paulina Kitowska 83 Adam Kinowski 37 Katarzyna Moszczyńska W okresie jesiennym akcja V Weronika Siudzińska 52 Julia Zimnak 29 Patryk Buczkowski została przeprowadzona od VI 12 września do 28 październiKategoria Gimnazjum ka we wszystkich placówkach I 290 Przemysław Świeczkowski Dominika Gulgowska 195 Aleksandra Trawicka oświatowych. Zebraliśmy 25 II Sławomir Bąkowski 101 Karol Kriger 276 Radosław Litkowski 910 kg makulatury. III Sonia Stosik 94 Michalina Zimnak 180 Szymon Pilarski Dla pierwszych pięciu laureatów w kategoriach klas: 0 IV Weronika Kitowska 82 Agata Zimnak 180 Monika Sturmowska - III, IV - VI i gimnazjum V Zbigniew Kmieć 82 Justyna Szwedowska 174 Dominik Szymczak przewidziano nagrody książVI Matryna Cieszyńska 82 Bartosz Męczykowski 120 kowe. Imienną listę laureaVII Aleksandra Wons 75 tów przedstawiono w oddzielnym zestawieniu. Natomiast pierwsze trzy miejsca uwzględniwszy ilość w kategorii „szkół i przedszkoli” nagrodę zebranej makulatury na jednego ucznia/ przewidziano dla placówek, które zajęły przedszkolaka. Oto wyniki w tej kategorii: I miejsce - Gminne Przedszkole w Zblewie (47,47 kg na przedszkolaka), II - Zespół 14 Szkół Publicznych w Borzechowie (32,07 kg Ilość kg Pinczyn Ilość kg Zblewo Ilość kg 666 345 126 120 110 Jeremiasz Wojak Piotr Sulewski Jakub Machuta Aleksander Barłożewski Nadia Konieczka Weronika Rogaczewska 277 232 205 170 125 125 Mateusz Zieliński Krystian Trela Karina Kosiedowska Kuba Kosiedowski Maciej Lubawski Leon Kosiedowski 287 174,5 172,5 172,5 138 111 350 285 105 92 80 Mateusz Kukla Szymon Milewski Malwina Barłożewska Dominika Modrzejewska Tomasz Małachowski 712 523 170 156 110 Katarzyna Zielińska Paweł Łukowski Maciej Symichowski Szymon Czapla Karolina Fojut 287 234 181 115 85 202 150 140 60 55 Krzysztof Zalewski Monika Sosnowska Julia Burczyk Marlena Biesk Weronika Piłat 148 80 77 50 46 Marcjanna Burczyk Paulina Szymichowska Agata Koss Daria Kiepka Amadeusz Birna 255 242 231 225 177 na ucznia), III - Zespół Szkół Publicznych w Bytoni (16,40 kg na ucznia). Dla pierwszych trzech laureatów w kategorii „szkół i przedszkoli” przewidziano jednakową nagrodę rzeczową za 1 500 zł. Za kolejną zbiórkę serdecznie dziękujemy. Opracował: Bogusław Męczykowski BYTONIA. W Izbie regionalne. Tu wrócisz do minionych światów Nie wiem dlaczego świat starych przedmiotów budzi we mnie świąteczne refleksje. Może dlatego, że oglądając stare przedmioty chcąc nie chcąc wędruję w wyobraźni w głąb czasu i go idealizuję – jest znacznie cieplejszy, uporządkowany, z czasem określonym przez zegar przyrody – Kosmos, z wyrazistymi obyczajami, świętami; jakież przeciwieństwo wobec świata dzisiejszego, naszpikowanego elektroniką i pędzącego jak super ekspres, który wyrwał się spod kontroli kogokolwiek. Dlatego ile razy jestem w największej w powiecie starogardzkim izbie regionalnej w Bytoni, ulegam czarowi tego miejsca. I przypominam sobie przegraną batalię o budowę kociewskiego skansenu w Szteklinie. Na dobrą sprawę mógłbym łazić po tej izbie godzinami i dokładnie oglądać każdy przedmiot z osobna. Zajęłoby to jednak zbyt dużo czasu. Nie tylko zresztą z powodu wielkiego zainteresowania tymi przedmiotami, ale również ich ilości. W ubiegłym roku szkolnym z trzema uczennicami gimnazjum, Natalią Krause, Angeliką Głogowska i Agnieszką Dorawą, postanowiliśmy zewidencjonować owe przedmioty, czyli je policzyć i opisać. Początkowo szło nam całkiem sprawnie. Potem – w miejscach, gdzie tych przedmiotów jest zagęszczenie - zaczęliśmy się gubić. W końcu ustalali- śmy, że jest ich ponad tysiąc. „Z pewnością godzina nam nie wystarczy na zrealizowanie misji” - napisała potem Natalia Krase. Myślę, że i dnia byłoby za mało. Zatrzymywaliśmy się przy co ciekawszych eksponatach, które – jak pisała Natalia - „budzą ciekawość, zainteresowanie ich historią i rodzą pytania: jak muszą być stare; jakim cudem zostały przechowane do dziś; do czego mogły służyć te pojedyncze, wyglądające bardzo dziwacznie i nieznajomo?”. Niektóre przedmioty wyglądały faktycznie tak dziwacznie, że dziewczyny nie mogły się domyśleć, do czego służyły. Przykładowo magel, kipa, wałkownica (eksponaty są opisane w gwarze kociewskiej) były im zupełnie nieznane. Świat tych przedmiotów jest w tej izbie dobrze uporządkowany. Na przykład na jednej ze ścian wiszą najróżniejsze obrazy, niektóre namalowane na szkle, inne na płótnie. Na ogół przedstawiają malownicze krajobrazy wiejskie. Zwraca uwagę pamiątka z I Komunii Świętej z 10.12.1868 r. przedstawiająca postać Chrystusa, z wyszytym napisem „Słodkie serce Jezusa”. Po obejrzeniu przedmiotów opracowaliśmy ranking najciekawszych. „Wysoko uplasowały się płyty winylowe – odnotowała Natalia. - Dyrektor szkoły Tomasz Damaszk i redaktor Tadeusz Majewski poświęcili im najwięcej czasu. Wspominali nagrania znajdujące się na nich. Czytali tytuły: Czerwone Maki na Monte Cassino - Chór Czejanda, Argentyńskie tango - Rio de Janeiro, Takie piękne oczy - Czerwone Gitary, Pamelo żegnaj - Tercet egzotyczny czy Abba – Tiger”. Co ciekawe, dziewczyna napisała, że większość tych utworów jest im, to znaczy młodzieży, znana. Wysoko w rankingu wylądowały koszule nocne, stara drewniana walizka, kołowrotki, pachołek (służący do zdejmowania butów), radia lampowe, cep, kołyska, rower czy też „zjawiskowy” pierwszy telewizor w Bytoni. Oglądając szuńdy służące do noszenia wiader z wodą ze studni, wpadliśmy na pomysł, by go wypróbować. Założyłem je na kark i zdziwiłem się, że są tak idealnie wyprofilowane. W jednej części tego swoistego muzeum została urządzona część dawnej klasy. Są tu m.in. stara szkolna ławka, na niej dziennik zajęć lekcyjnych z roku szkolnego 1950-1951, elementarz, kałamarz z piórem, liczydło. Notowaliśmy też napisy, na przykład na wieszaku: ,,(...) Cons. Wrejn, Brusy, Zblewo, Osiek’’, na etykietce na oranżadzie - 1,90 złotych. Po tym przeglądzie poszliśmy z dyrektorem szkoły Tomaszem Damaszkiem do sali, gdzie znajdował się stosunkowo stary adapter z igłą. Dyrektor położył jedną z winylowych płyt i włączył urządzenie. Po chwili jakby ze studni minionego czasu wydobyła się piosenka – czyja? Czerwone Gitary, „wcześniutka” Maryla Rodowicz, Rio de Janeiro – nieważne. Najważniejsze, że się udało choć na chwilę przywołać tamten czas nie tylko widokiem przedmiotów, ale i muzyką sprzed lat. Tadeusz Majewski 15 Największa inwestycja realizowana na terenie gminy Zblewo „KOMPLEKSOWE UPORZĄDKOWANIE GOSPODARKI ŚCIEKOWEJ W GMINIE ZBLEWO – ETAP I”. Dzięki wsparciu unijnemu, staraniom Wójta Gminy Zblewo Krzysztofa Trawickiego oraz współpracy z Radą Gminy i całym zespołem pracującym nad projektem udało się pozyskać ponad 4 miliony złotych dotacji dla Gminy Zblewo na inwestycję pn. „Kompleksowe uporządkowanie gospodarki ściekowej w Gminie Zblewo – etap I”. Przewidywana wartość całej inwestycji wynosi ok. 11 000 000 zł. Wójt Gminy Zblewo dnia 29 kwietnia 2010 r. w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Pomorskiego w Gdańsku podpisał umowę o dofinansowanie projektu pn. „Kompleksowe uporządkowanie gospodarki ściekowej w Gminie Zblewo – etap I” Nr Umowy UDA-RPPM.08.02.00-00-011/08-00 w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego dla Województwa Pomorskiego na lata 2007-2013, Osi Priorytetowej 8. Lokalna infrastruktura podstawowa, Działanie 8.2. Lokalna infrastruktura ochrony środowiska, współfinansowanego z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Realizowana inwestycja jest kolejnym etapem przedsięwzięcia mającego na celu uporządkowanie gospodarki ściekowej gminy Zblewo. Zadanie swym zakresem obejmuje budowę ponad 28 km sieci kanalizacyjnej na terenie sołectw: Białachowo, Miradowo, Pinczyn przy ul. Pałubińskiej, Pałubinek, Radziejewo, część Zblewa. Zaprojektowana sieć pozwoli podłączyć 1941 mieszkańców. Zmniejszy to dysproporcję w wyposażeniu gminy między siecią kanalizacyjną a wodociągową. Przedsięwzięcie posłuży poprawie jakości wód powierzchniowych, zapobiegnie zanieczyszczeniu wód podziemnych. Skanalizowaniu ulegną wszystkie obszary, które z punktu widzenia efektu ekologicznego są dla nas kluczowe, mają one na celu polepszenie warunków przyrodniczych oraz poprawę jakości życia mieszkańców naszej gminy. Inwestycja przewiduje również modernizację oczyszczalni ścieków w części osadowej, co umożliwi prawidłową przeróbkę nadmiernego osadu. Przewidywany termin zakończenia prac budowlanych – 31 październik 2012 r. Wykonawcą projektu jest konsorcjum firm w składzie: Biuro Studiów i Pomiarów Proekologicznych „Ekometria” Sp. z o.o. ul. Orfeusza 2 80-299 Gdańsk – Osowa Przedsiębiorstwo Wielobranżowe Instalacyjno – Sanitarne i Remontowo - Budowlane „Skibiński” ul. Mickiewicza 43 „Korpos” Sp. z o.o. 83-340 Sierakowice ul. 3 Maja 24 83-300 Kartuzy Inżynier Kontraktu Rejonowy Zarząd Inwestycji Człuchów – sp. z o.o. ul. Średnia 12, 77-300 Człuchów 16