Pobierz pdf

Transkrypt

Pobierz pdf
Złamany kod
J
uż z góry widzę, że oba wyroki sądu, które zamierzam
przestudiować, są mało wiarygodne.
Zarówno w przypadku sprawy o zabójstwo Johana Asplunda,
jak i obu norweskich zabójstw – Trine Jensen i Gry Storvik – z dokumentów wynika, że Thomas Quick sam kierował samochodem
na bardzo długim dystansie na wiele lat, zanim w ogóle był w stanie
prowadzić samochód. W obu orzeczeniach sąd stwierdził, że brakuje
twardych dowodów, i dlatego oparł się na zeznaniach oskarżonego. W obu przypadkach wcześniej orzeczone wyroki przytoczone
są jako jeden z nielicznych powodów, dla których Quicka należy
uznać za winnego. Jest to dość niezwykłe rozumowanie, nawet jeśli
pominiemy fakt, iż owe wcześniejsze orzeczenia to czcza gadanina:
według szwedzkiego prawa każde oskarżenie o popełnienie przestępstwa należy rozpatrywać niezależnie od innych przestępstw
popełnionych wcześniej przez oskarżonego.
Jak to się stało, że sąd oparł się jedynie na zeznaniach Quicka?
Rozprawa sądowa w sprawie szóstego i siódmego zabójstwa popełnionego przez Quicka rozpoczęła się w sądzie rejonowym w Falun
18 maja 2000 roku. Jednak ze względów bezpieczeństwa przeniesiono
424
ją do sądu rejonowego w Sztokholmie. Rozprawa toczyła się w sali
przypominającej bunkier. Quick został do niej wprowadzony bocznym wejściem i usiadł obok Claesa Borgströma i Birgitty Ståhle. Był
ubrany w jasnoszarą wiosenną marynarkę. Wszystko odbywało się
w rutynowy sposób. Wszyscy aktorzy tego dramatu mieli opanowane
swoje role tak znakomicie, że w pewnym momencie opuścili gardę
i podjęli trochę większe ryzyko niż zazwyczaj.
Prokurator van der Kwast odczytał pierwszy punkt oskarżenia.
–21 sierpnia 1981 roku Thomas Quick pozbawił życia Trine
Jensen, uderzając ją w głowę i dusząc. Czynu tego dokonał w miejscowości Svartskog w gminie Oppegårds w Norwegii.
Quick chciał się przyznać do winy i o wszystkim opowiedzieć, ale
przerwał mu prokurator, który zaproponował, że najpierw pokaże
nagranie wideo z wizji lokalnej. Chciał też opowiedzieć sądowi
o tym, co Quick zeznał na przesłuchaniach. Quick będzie mógł
przedstawić swoją wersję dopiero wtedy, gdy on, prokurator, dokona
prezentacji materiału.
Quick pojechał do Oslo, żeby znaleźć tam jakiegoś chłopca, ale
zamiast niego wpadła mu w oko siedemnastoletnia Trine. Poprosił
ją, aby pokazała mu drogę do Zamku Królewskiego.
–Niestety, Trine wsiadła do samochodu – stwierdził Quick złamanym głosem.
Opowiadając o swoim „groteskowym i dziwacznym zachowaniu”,
Quick pociągał nosem i zmuszał się do robienia długich przerw.
Zeznał, jak pobił, rozebrał i w końcu udusił Trine paskiem od jej
torebki.
Jednym z największych problemów śledczych, jeśli chodzi o zbrodnie, do których przyznał się Quick, było powiązanie go z każdym
z tych przestępstw.
–Sprawdzenie jego zeznań odbywało się w sposób rygorystyczny
– zapewniał prokurator, którego wsparł adwokat Borgström.
–Podczas wizji lokalnej potrafił z odległości trzydziestu metrów
425
wskazać, gdzie leży ciało. W gęstym lesie w Norwegii, osiemnaście
lat po tym czynie – powiedział dziennikarzom obserwującym proces.
Na sali rozpraw zjawiła się Birgitta Ståhle, aby wyjaśnić sądowi
psychologiczne mechanizmy, które zmieniły oskarżonego w seryjnego zabójcę.
–W okresie dorastania aż do dnia, w którym skończył trzynaście
lat, Quick był ofiarą przemocy seksualnej ze strony ojca. Bezwzględność i okrucieństwo ojca były przerażające. Jednak o wiele silniejszy
był strach przed matką.
Potem opowiedziała, jak Quick w wieku czterech lat obserwował
narodziny swojego brata Simona, którego rodzice potem zabili, i jak
później poszedł z ojcem do lasu pogrzebać płód.
–Kiedy Thomas Quick miał cztery lata i dziesięć miesięcy, matka
próbowała utopić go w przerębli – kontynuuje Ståhle swoją opowieść o niekończącym się paśmie nieszczęść, na które jej pacjent
był narażony w dzieciństwie.
Przewodniczący składu sędziowskiego Hans Sjöquist słuchał jej
słów z rosnącym zdziwieniem, a gdy skończyła, spytał:
–Czy udało się potwierdzić te zeznania?
–Nie, ale jeśli coś się nie zgadza, wcześniej czy później wychodzi
to podczas sesji terapeutycznych – odparła Ståhle.
Pojawiło się jednak pytanie, dlaczego homoseksualny pedofil
aż dwa razy jechał z Falun do Oslo, aby tam mordować kobiety
na tle seksualnym. Ale i na to terapeutka miała gotową odpowiedź
– chodziło jej zdaniem o motywy obu zabójstw.
–Zabójstwo kobiet i dziewcząt to zemsta, akt nienawiści skierowany przeciwko kobietom. Reprezentują one przede wszystkim
jego matkę. Quick wspomniał o swojej siostrze bliźniaczce. Agresja,
która się tam pojawiła, to agresja na podłożu zazdrości – wyjaśniła
Ståhle, która zakończyła swoje wystąpienie następującymi słowami:
– Potrzeba moralności, aby opowiedzieć o czymś tak niemoralnym
jak oba te zabójstwa.
426
Na procesie stawił się też ordynator oddziału szpitala w Säter, Bengt
Eklund, aby – jak to ujęto – zaświadczyć, iż „Thomas Quick miał
bardzo ograniczony dostęp do norweskiej prasy i bez jego wiedzy
mógł zdobyć najwyżej pojedynczą gazetę”.
Aby jeszcze bardziej uwiarygodnić zeznania Quicka, Christianson
opowiedział o eksperymencie, który przeprowadził na dziesięciu
ochotnikach w Instytucie Psychologii na Uniwersytecie w Sztokholmie. Dał im do przeczytania artykuły z norweskich gazet dotyczące
obu zabójstw, a potem kazał im z pamięci opisać przebieg zabójstwa.
Potem te opisy porównano ze wszystkimi faktami znanymi policji
i z doniesieniami prasowymi. Wersje przedstawione później przez
osoby biorące udział w teście zawierały mniej więcej tyle samo poprawnych informacji, bez względu na to, z czym je porównywano.
Kiedy jednak temu samemu testowi poddano wiedzę posiadaną
przez Quicka, okazało się, że różnica jest znaczna: jego opowieść
zawierała o wiele więcej prawdziwych szczegółów, gdy porównywano ją z danymi posiadanymi przez policję, niż gdy porównywano
ją z artykułami prasowymi.
Wystąpienie Christiansona zrobiło duże wrażenie na członkach
składu sędziowskiego i dlatego jego eksperyment został szczegółowo
przytoczony w orzeczeniu sądu. Fragment ten kończy się następującym stwierdzeniem: „Wyniki badań prowadzą do wniosku, że
Thomas Quick miał dostęp do znacznie większej liczby faktów niż
te, które opublikowały gazety”.
Aby zaś sąd nie dał się przypadkiem zwieść jedną z dwóch możliwych analiz tego wniosku – a mianowicie, że Quick pozyskał te
informacje z innego źródła, na przykład od śledczych albo od swoich
terapeutów – zarówno Penttinen, jak i Ståhle zeznali w sądzie, że
nie przekazywali mu żadnych danych.
Wszystko to tworzyło obraz, który bardzo daleko odbiegał od
prawdy.
427
W trakcie jednej z moich podróży do Norwegii spotykam Kårego
Hunstada. To dziennikarz śledczy, który jako pierwszy przekazał
Quickowi informacje o Trine Jensen i tym samym powiązał to zabójstwo ze śledztwem przeciwko Quickowi. Spotykamy się w barku
hotelowym w Drammen. Hunstad napisał o wiele więcej artykułów
na temat Quicka niż jakikolwiek inny norweski dziennikarz w „złotej epoce Quicka”, to znaczy w latach 1996–2000. Przez pewien
czas Hunstad śledził wszystko bardzo uważnie. Jednak szwedzkim
seryjnym mordercą zainteresował się o wiele wcześniej.
–Już na początku lat dziewięćdziesiątych, gdy byłem dziennikarzem śledczym w „Dagbladet” i codziennie czytałem „Aftonbladet”
i „Expressen”.
W czasie procesu w sprawie zabójstw nad jeziorem Appojaure
Hunstad był w Gällivare, ale tylko jako obserwator.
–Pojechałem tam, żeby zrozumieć Quicka – wyjaśnia. – Jako
żądny sensacji dziennikarz pragnąłem, żeby się okazało, że Quick
był też w Norwegii i że uda się go powiązać z niewyjaśnionymi
zbrodniami, do których tam doszło.
Jego marzenie spełniło się tuż po powrocie z Gällivare do Norwegii. Oto bowiem – dzięki informacjom, których dostarczył mu
inny norweski dziennikarz Svein Arne Haavik – Quick zupełnie
nieoczekiwanie przyznał się do zamordowania Therese Johannesen.
To już było coś!
Hunstad próbuje mnie przekonać, jak głośna to była sprawa
w całej Norwegii. Opowiada, jak pisał o niej razem z innymi norweskimi dziennikarzami.
–I nagle zjawia się Quick, który przyznaje się do zabójstwa!
Już wtedy sporo wiedziałem o jego szwedzkich zbrodniach. Cała
ta historia była jedną wielką farsą. Brakowało twardych dowodów,
a wszystko opierało się na luźno połączonych ze sobą poszlakach.
Sceptyczne nastawienie Hunstada trochę mnie dziwi, ponieważ
sam wielokrotnie pisał proste teksty o seryjnym mordercy ze Szwecji.
428
W całej Norwegii to on najwięcej wiedział o Quicku i bardzo często
jako pierwszy przekazywał różne informacje z toczących się śledztw.
Opisał między innymi wyjazd Quicka na wizję lokalną do obozu dla uchodźców w Norwegii. Quick twierdził wtedy, że porwał
stamtąd dwóch chłopców. Już następnego dnia po tym artykule,
24 kwietnia 1996 roku, Quick mógł przeczytać w „Dagbladet” o innych niewyjaśnionych zbrodniach dokonanych w Norwegii i o tym,
że to być może on jest ich sprawcą.
Ze względu na wcześniejsze zainteresowanie Quicka młodymi chłopcami Hunstad napisał, że należałoby wznowić śledztwo
w sprawie trzynastoletniego Frodego Fahlego Ljöena, który zaginął
w lipcu 1974 roku. Jego źródło w policji poinformowało go, że
należałoby jak najszybciej przyjrzeć się bliżej sprawie zabójstwa
siedemnastoletniej Trine Jensen z Oslo, która zaginęła w 1981 roku,
i sprawie siedmioletniej Marianne Rugaas Knutsen, która zaginęła
w miejscowości Risør w tym samym roku.
Po powrocie do szpitala w Säter Quickowi udało się przywrócić
pierwsze fragmenty wspomnień dotyczących zamordowania przez
niego Trine, Marianne i Frodego, a więc ofiar, o których przeczytał
w „Dagbladet”. Towarzyszyły temu silne drgawki.
Nie mógł sobie jednak przypomnieć nazwiska Frodego i na razie
nazywał go „Björnem”.
Autor tego artykułu odniósł z niego korzyść, bo najwyraźniej
stał się dobrym przyjacielem Quicka.
– Miałem jego numer telefonu i mogłem w każdej chwili zadzwonić.
Dzięki temu udało mi się nawiązać z nim przyjazne więzi. Byliśmy
w bliskim kontakcie… Quick był przecież dilerem. Za każdym razem,
gdy mieliśmy się spotkać, chciał coś z tego mieć – mówi Hunstad.
Za którymś razem Quick zażyczył sobie w zamian za wywiad
eleganckiego komputera. W zachowanym faksie z 20 maja 1996
roku Hunstad odpisał mu, że „Dagbladet” odrzuciła jego propozycję, ale za to stacja radiowa P4 gotowa jest zapłacić każdą kwotę,
429
której zażąda. W później wysłanym liście Quick pisze: „Udzielę ci
ciekawego wywiadu, ale za to stawiam trudne warunki. Spotkam się
z tobą pod warunkiem, że dostanę 20 000 koron. Claes Borgström
wie o tym, więc nie musisz tego robić za jego pośrednictwem”.
Według Hunstada rzadko chodziło o więcej niż kilka tysięcy
koron, ale dla gazety był to kłopot.
–Mam tu jego list, w którym pisze, że jeśli mu dobrze zapłacimy,
przyzna się do nowych zabójstw. Coś za coś, taki właśnie potrafił być.
W czasie jednej z wizyt w Säter Hunstad miał ze sobą kamerę,
którą chciał nagrać wywiad z Quickiem. Ten domyślił się, że dla
norweskich odbiorców najbardziej interesujące będą zbrodnie, które
popełnił w Norwegii. Dlatego wywiad rozpoczyna się od fragmentu,
w którym Quick opisuje, jak pojechał samochodem do Norwegii
w 1987 roku i zwrócił uwagę na pewnego chłopca w wieku trzynastu lat.
–Zatrzymuję samochód, a on zatrzymuje rower. Zbliża się jesień, jest sierpień albo wrzesień, około siódmej wieczorem. Chłopak
domyśla się, że sprawa jest dziwna. Wykonuje odmowny gest ręką
i chce uciec. Ma na sobie cienką kurtkę i ja go za tę kurtkę łapię.
Uderzam go w szczękę, on upada na ziemię; uderzam jego głową
o asfalt, a on traci przytomność albo może umiera. Zabieram więc
jego ciało, kładę je koło samochodu i ustawiam rower w bardzo
szczególny sposób. Wokół mnie domy czynszowe, skrzyżowanie
czterech dróg. Wracam do samochodu i wjeżdżam prosto na rower.
Samochodowi nic się nie stało, ale rower jest zniszczony.
Do zabójstwa miało dojść w Lillestrøm, na północ od Oslo, kontynuuje Quick. Chodziło o to, żeby wyglądało to tak, jakby doszło
do wypadku samochodowego. Hunstad zrozumiał, że Quick przyznał
się właśnie do nieznanego dotychczas zabójstwa, a on nagrał jego
słowa. Pomyślał wtedy, że to strzał w dziesiątkę.
Quick opowiedział o kolejnej osobie, którą zamordował w Norwegii, a mianowicie o pewnej prostytutce z Oslo. Policja prowadziła
430
już takie śledztwo, dotyczyło ono kobiety, która nazywała się Gry
Storvik. Ale Quickowi chodziło o inny przypadek.
–Czy opowiadał pan o tym policji? – spytał Hunstad.
–Myślę, że powiem im o tym na jesieni. Opowiem wtedy o prostytutce – odparł Quick, popijając kawę. – Teraz mogę tylko powiedzieć, że o ile dobrze wiem, chodzi o narkomankę.
–Czy mógłby ją pan opisać?
–Wiek około dwudziestu pięciu lat. Była dość zniszczona, ciemna, została zabita trzema ciosami noża. Spotkałem ją w Oslo. Nie
umiem dokładnie opisać gdzie.
–Nie ma pan żadnych wątpliwości, że była narkomanką? Poderwał ją pan jako zwykły klient?
–Tak, tak. Pojechaliśmy samochodem w jakieś miejsce w Oslo,
którego nie znam. Część mieszkań stała tam pusta. To tam ją zabiłem.
–Napastował ją pan? Została zgwałcona?
–Nie.
Quick nie pamiętał dokładnej daty, ale powiedział, że chodzi
prawdopodobnie o 1987 rok.
Potem rozmawiali o zabójstwie Marianne Rugaas Knutsen. Quick
już się przyznał i w tej sprawie toczyło się przeciwko niemu śledztwo,
ale wyznał, że ofiar było więcej.
Opowiedział, że w latach 70. pojechał samochodem do Bergen,
gdzie poznał chłopca w wieku szesnastu albo siedemnastu lat.
–To jedna z pańskich pierwszych ofiar w Norwegii?
–Tak, moja pierwsza śmiertelna ofiara – stwierdził rzeczowym
tonem Quick. – Wsiadł do samochodu z własnej woli i pojechaliśmy
kawałek za Bergen. Zatrzymałem samochód w lesie, zgwałciłem go
i udusiłem. Wróciłem do Bergen i zostawiłem go w porcie. Ale nie
w tym samym miejscu, w którym spotkałem go wcześniej.
–Czy ciało było w samochodzie?
–Tak, w samochodzie. Zostawiłem je w ubraniu.
431
–To oznacza, że go pan z powrotem ubrał?
Kiedy Hunstad opuszczał szpital w Säter, zastanawiał się, czy
trafił w dziesiątkę, czy też raczej rozmawiał z mitomanem.
Wykorzystał swoje kontakty w policji i na podstawie informacji pozyskanych od Quicka przeprowadził własne śledztwo. Dość
szybko ustalił, że żadna ze spraw, którą opisał mu Quick, nigdy się
w Norwegii nie wydarzyła. Z dużym prawdopodobieństwem można
więc było powiedzieć, że jego rozmówca wszystko zmyślił.
Świadomość, że Quick po raz kolejny został przyłapany na przyznaniu się do zbrodni, która nigdy nie miała miejsca, zrobiła na mnie
wrażenie. Zastanawiałem się, dlaczego Hunstad nie miał bardziej
krytycznego nastawienia do jego opowieści.
–Nigdy mu nie wierzyłem – zapewnia mnie Hunstad. – Próbowałem zrozumieć seryjnych morderców. Ustaliłem, że zabijają oni
ludzi należących do konkretnej kategorii. Jednak w tym przypadku
mamy do czynienia z chłopcami i dziewczynkami, w młodszym
i starszym wieku. Na dodatek brakuje świadków, nie zabezpieczono
żadnych śladów. Wszystko to wyglądało jak cyrk na kółkach.
Hunstad dodaje, że jako dziennikarz próbował „złamać kod”,
ale nie wiem, co ma na myśli.
–Im więcej ludzi grzebie w historii Quicka, tym lepiej – wyjaśnia
Hunstad. Życzy mi szczęścia i żegna się ze mną.
Jeśli chodzi o wyroki orzeczone 22 czerwca 2000 roku w sprawach
o zabójstwo Trine Jensen i Gry Storvik, nie może tu być mowy
o łamaniu jakiegokolwiek kodu. Jeśli ktoś wczyta się głębiej w akta
śledztwa, łatwo zauważy, że Quick ciągle zmienia swoje zeznania, że
wszystko to staje się grą, którą z Quickiem prowadzi jego otoczenie.
Zeznaje, że atakuje swoje norweskie ofiary nożem, drewnianym
przedmiotem, siekierą albo metalowym przedmiotem, albo – gdy
nie starcza mu fantazji – uderza je głową lub łokciem albo uderza nimi o samochód. Najważniejsze informacje, które okazują się
432
nieprawdziwe, zostają skorygowane, ale i tak zawierają błędy, więc
śledczy wracają do nich w kolejnych przesłuchaniach – i tak w kółko.
Mimo to zeznania Quicka w ich ostatecznej wersji tak bardzo
odbiegały od ustaleń policji, że w sądzie van der Kwast musiał się
zadowolić orzeczeniami Andersa Erikssona i Kari Ormstad, którzy
sporządzili listę mniej lub bardziej zgodnych z sobą faktów. Dlatego
nigdy nie odwoływał się do protokołów z sekcji zwłok ani do wyników analizy DNA czy resztek spermy znalezionej w zgwałconej
Storvik. Problem ten rozwiązano w dość prosty sposób: Quick
twierdził na rozprawie, że „zdecydowanie pamięta”, iż w czasie
gwałtu „nie miał wytrysku”, chociaż podczas przesłuchania zeznał
coś zupełnie przeciwnego.
Prokurator, obrońca, lekarze i ława sędziowska zadowolili się
tym wyjaśnieniem.
Ważnym wsparciem zeznań Quicka – co podkreślano szczególnie
w orzeczeniu sądu – był pasek zaopatrzony w pętlę znaleziony obok
ciała Storvik. Posłużył on prawdopodobnie za narzędzie zbrodni.
Pasek pochodził z torebki ofiary. Informacja o tym nie przeniknęła
wcześniej do prasy i dlatego sąd przywiązywał dużą wagę do zeznań
Quicka w tej konkretnej sprawie.
Po raz pierwszy Quick wymienił imię i nazwisko Trine Jensen
na przesłuchaniu 4 października 1996 roku. Stało się to w dniu,
w którym ekipa dochodzeniowa miała przeprowadzić drugą wizję
lokalną w sprawie zabójstwa Leviego.
Quick zaskoczył wszystkich, prosząc o dodatkowe przesłuchanie.
Wyjaśnił, że chciałby przekazać informacje, które nie mogą dłużej
czekać.
Penttinen, Borgström i Quick siedzą w prowizorycznym pokoju
przesłuchań w szpitalu w Säter. Penttinen włącza magnetofon. Jest
godzina 10.15.
–Proszę bardzo, możemy zaczynać – mówi Penttinen.
–Chcę tylko przekazać pewną informację. Bardzo krótko. Nie
433
będę odpowiadał na żadne pytania w sprawie, o której powiem, ale
chcę o tym powiedzieć jeszcze dzisiaj, zanim zaczniemy tę historię
z Rörshyttan, żeby to we mnie nie siedziało i mi nie przeszkadzało.
Chcę powiedzieć, że dwa lata po śmierci Johana, to znaczy latem
1981 roku, byłem w Oslo, gdzie uprowadziłem pewną kobietę, która
mogła mieć kilkanaście lat. Nazywała się Trine Jensen. Uprowadziłem
ją i zamordowałem. To wszystko na dzisiaj.
Penttinen zrozumiał, że audiencja dobiegła końca. Była godzina
10.17. Rozmowa trwała dwie minuty.
„Przesłuchanie”, na którym Quick przyznaje się do zabójstwa Jensen, jest godne uwagi z kilku względów. Głównie dlatego, że trwało
tak krótko, a podejrzany nie zgodził się na zadawanie mu żadnych
pytań. Jeszcze bardziej niezwykłe było to, że Quick już na pierwszym
przesłuchaniu przekazał tak konkretne dane dotyczące zabójstwa:
że ofiara nazywała się Trine Jensen, miała kilkanaście lat i zaginęła
w centrum Oslo latem 1981 roku. Wszystkie dane się zgadzają,
o wszystkich można było przeczytać w gazetach.
W lutym 1997 roku Quick ponownie podjął temat zaginięcia
Jensen, ale śledczy woleli z tym poczekać, prawdopodobnie dlatego,
że byli zbyt zajęci innymi sprawami. W marcu 1998 roku, w czasie
wywiadu dla Hunstada, Quick ponownie wrócił do tamtej sprawy,
mówiąc, że „wkrótce opowie o zabójstwie Trine”.
Dopiero 27 stycznia 1999 roku jej nazwisko pojawia się w czasie przesłuchania. Quick składa wtedy zeznania w sprawie dużej
liczby rzekomo zamordowanych przez niego osób. Podaje kilka
nowych szczegółów, na przykład że porzucił ciało Jensen na leśnej
drodze w pobliżu wychodka. Penttinen próbuje wycisnąć z niego
jak najwięcej.
–Twierdzi pan, że ją zbezcześcił. Co pan ma na myśli?
–Zbezcześciłem jej ciało w różny sposób.
–Na przykład w jaki?
434
–Mmm…
–Mówi pan dosyć cicho, więc sprecyzuję moje pytanie. Czy
mógłby pan nam opowiedzieć o tych sposobach, które…?
–Nie.
Penttinen poczuł się pewnie tak, jakby gadał do ściany, ale gdy
mocniej naciska na Quicka, ten podaje nowe informacje, na przykład że
zostawił swoją ofiarę nagą w lesie, prawdopodobnie na północ od Oslo:
„Tak, ja... i kierunek jest przecież zupełnie niemożliwy”, i dopiero potem
sam kończy tę kwestię słowami: „Tak, tak, to prawda, zostawiamy ją”.
Dwa tygodnie później na innym przesłuchaniu Quick twierdzi,
że zabił Jensen ciosem w tył głowy i tylko tak. 17 maja odbyło się
kolejne przesłuchanie.
Penttinen: A jej wiek i wygląd?
TQ: Nie, teraz nie jestem w stanie.
P: Co panu przeszkadza w opowiedzeniu nam o tym? Wygląd,
jasne czy ciemne włosy, wysoka czy niska, gruba czy chuda?
TQ: Bardziej jasna niż ciemna, bardziej wysoka niż niska, bardziej krągła niż szczupła.
Quick rysuje mapę terenu. Zaznaczone na niej szczegóły nie zgadzają
się ze stanem faktycznym, chyba że jak niektórzy interpretatorzy
przyjmiemy, iż jest ona wyrazem „problemów Quicka z określeniem
prawej i lewej strony”. Jeśli bowiem spojrzeć na mapę jak w zwierciadlanym odbiciu, wcale nie wygląda tak głupio.
Penttinen pyta, które części ciała zostały poddane przemocy.
–Okolice brzucha – odpowiada Quick.
–Przypomina pan sobie, czy podczas wcześniejszych przesłuchań
mówił pan coś innego?
–Nie.
Penttinen pyta Quicka, czy pamięta jakąś inną kobietę niż Trine.
–To wątpliwe – odpowiada Quick.
435
–W takim razie oskarżam pana o zamordowanie Trine Jensen
– mówi Penttinen.
28 maja 1999 roku, sześć dni przed zaplanowanym przesłuchaniem
Quicka w sprawie zabójstwa Jensen, Penttinen dzwoni do niego
i prosi, aby „przekazał informacje dotyczące ubrania i ewentualnych przedmiotów, które mają związek z ofiarą”. Najważniejszym
„przedmiotem” był oczywiście pasek od torebki Trine, który mógł
posłużyć sprawcy jako narzędzie zbrodni.
Tamta rozmowa telefoniczna nie została nagrana, więc nie wiemy,
jak przebiegała. Faktem jest, że Penttinen także i w tym przypadku
postanowił podyskutować o najważniejszych kwestiach, gdy magnetofon nie był włączony. Z jego zapisków wynika, że Quick opowiedział mu, iż Jensen miała „torebkę z paskiem, który był dłuższy
od uchwytu torebki”. A jeśli już ktoś wie, że torebka miała długi
pasek, i orientuje się, jakie to ma znaczenie dla śledztwa, nietrudno
się domyślić, do czego mógł być użyty.
Podczas kolejnego przesłuchania, 3 czerwca 1999 roku, Quick
ponownie rysuje mapę, którą przy odrobinie dobrej woli można uznać
za prawidłową – pod warunkiem, że popatrzymy na nią w lustrzanym odbiciu. Quick zeznał, że Trine wysiadła z samochodu i „szła
w stronę swojej własnej maszyny”, gdy on zaatakował ją nożem.
Zadał jej wiele ciosów. Twierdził, że na odcinku trzydziestu metrów
zostawiła wiele krwawych śladów.
W końcu Trine upadła na ziemię i wtedy już wiedział, że dziewczyna umiera. Zaatakował ją znowu i Trine zmarła, leżąc na ziemi.
Ciosy zadane nożem trafiły ją od przodu.
–Umieściłbym te ciosy w okolicach piersi i być może także
brzucha – mówi Quick.
Mimo posiadanej wiedzy na temat paska od torebki Quick przekazuje zupełnie błędną wersję o sposobie uśmiercenia dziewczyny.
Jednak Penttinen, zamiast poprosić Quicka, aby kontynuował
436
swoją opowieść, kieruje rozmowę na przedmioty, które Trine
miała ze sobą.
Quick odpowiada, że przypomina sobie „torebkę i… yyy… tamten
pasek”. Penttinen od razu się tego chwyta.
–Jaki pasek od torebki ma pan na myśli? – pyta.
Quick nie odpowiada, siedzi cicho i wzdycha.
Penttinen daje Quickowi ten sam sygnał co zawsze, gdy jego
rozmówca nie jest na właściwym torze:
–Czy pamięta pan coś, co można powiązać z tym paskiem?
Widzę po pana twarzy, że to coś, o czym trudno panu mówić.
–Tak, trudno mi o tym mówić – potwierdza Quick.
–A co takiego wiąże pan z tą torebką i paskiem od niej?
–Wziąłem ten pasek i użyłem go, przecież już mówiłem… yyy…
–Mówił pan, że go użył? A w jaki sposób został użyty? Czy mogę
prosić o wyjaśnienie? Jeśli tak oczywiście było – dodaje na wszelki
wypadek.
Quick wzdycha i odpowiada, że nie pamięta. Ale Penttinen już
się nakręcił i nie zamierza odpuścić.
–Czy pamięta pan jakieś zdarzenie związane z paskiem?
–Pamiętam, że go trzymałem… yyy…
Quick ocenił szerokość paska na dwa centymetry. Nie zgadza
się to ze stanem faktycznym, ale Penttinen dalej go naprowadza:
–Z czego jest zrobiony? Czy coś się panu przypomina?
–Tak, mam takie wspomnienie i… yyy…
–Proszę sobie przypomnieć jego strukturę – stara mu się pomóc
Penttinen.
–Tak, jest chyba zrobiony ze skóry czy jak to się tam nazywa.
Odpowiedź jest całkowicie błędna, Penttinen wie, że chodzi
o pasek z materiału. Dlatego szybko zmienia temat.
–Co się stało z tym paskiem, o którym pan cały czas mówi?
–Powiedziałbym, że związałem nim jej stopy, ale to błędna informacja.
437
Penttinen nie przestaje pytać, więc Quick próbuje opowiedzieć,
że Trine nie spodobało się, że trzymał w ręce jej pasek. W końcu
Penttinen zaczyna robić wszystko, żeby odpowiednio pokierować
słowami Quicka.
–Niechże pan nie owija w bawełnę! Przed czymś się pan broni,
chce to z siebie wydostać, ale widzę, że jest to trudne.
–Tak, to bardzo trudne – potwierdza Quick.
–Nie związał jej pan tym paskiem nóg, tylko użył go w inny
sposób, jeśli dobrze rozumiem?
Quick znowu próbuje opowiedzieć, jak bardzo Trine bała się
paska. Potem wraca do noża, ale Penttinen nie chce go słuchać.
–Jeśli miałbym określić pana zachowanie na podstawie języka
ciała i tak dalej, to rozumiem, że z paskiem od torebki coś się stało.
W którym momencie został użyty? Gdzie pan wtedy był? Proszę to
jakoś rozwinąć.
Tak więc pytanie nie brzmi już, c z y pasek został użyty, tylko
gdzie i jak.
Przed następnym przesłuchaniem, które odbyło się 1 września 1999
roku, Quick miał za sobą dwa miesiące, podczas których mógł się
zastanowić nad całą sprawą. Poza tym miał okazję, aby wydobyć
potrzebne mu informacje od norweskich i szwedzkich policjantów,
którzy towarzyszyli mu w czasie sierpniowej podróży do miejsc,
gdzie znaleziono zwłoki Trine Jensen i Gry Storvik i gdzie miały
się odbyć wizje lokalne.
Co ważniejsze: w czasie sesji terapeutycznej z udziałem Birgitty
Ståhle Quickowi udało się wrócić pamięcią do ważnych zdarzeń
z przeszłości.
W czasie przesłuchania cała trójka – Quick, Penttinen i van der
Kwast – zdołała w końcu dojść wspólnie do końcowego ustalenia,
że pasek od torebki został użyty jako pętla do uduszenia ofiary.
Tak więc dwa lata i jedenaście miesięcy po tym, jak Quick przyznał
438
się do zabójstwa Trine Jensen, udało im się uzyskać ważny z punktu
widzenia prawa dowód.
A co z nagraniem z wizji lokalnej? Ów szeroko komentowany i wymieniony w orzeczeniu sądu film pokazuje, jak 16 sierpnia 1999
roku Quick prowadzi grupę szwedzkich i norweskich policjantów
niemal wprost do miejsca, gdzie znaleziono ciało Jensen. Gdy samochód przejeżdża obok parkingu, na którym znaleziono zwłoki Gry
Storvik, Quick reaguje silnym napadem lęku. Z tego, co dowiedział
się sąd, wynikało, że dopiero tam i wtedy zrodziło się podejrzenie,
że Quick zamordował także Gry Storvik.
Co dziwne, moi norwescy rozmówcy opowiadali mi, że policja
w Oslo dość wcześnie powiązała ze sobą obie zbrodnie popełnione
na tle seksualnym, podejrzewając, iż Trine i Gry padły ofiarą tego
samego sprawcy. Poza tym odkryłem, że zarówno Gry, jak i Trine
pojawiły się w doniesieniach prasowych na temat śledztwa przeciwko
Quickowi. Biorąc więc pod uwagę przecieki i swobodę, jaką cieszył
się Quick, należy zadać sobie pytanie: jakie znaczenie miało to, że
Quick potrafił pokazać policji dwa znane od piętnastu i dwudziestu
lat miejsca, które dla nikogo nie stanowiły tajemnicy?
439

Podobne dokumenty