IT w bankowości i finansach - it

Transkrypt

IT w bankowości i finansach - it
IT w bankowości
i finansach
1
O INFORMATYCE JĘZYKIEM BIZNESU
2
Spis treści
Czy banki są gotowe na cyfrową rewolucję?
Balazs Fejes, EPAM Systems
4
Sukces banków wymaga zmian w pięciu obszarach
7
Bankowanie i klikanie – cyfrowi Polacy chcą częściej korzystać z bankowości elektronicznej
10
IT w bankowości – rozwój zoptymalizowany
Piotr Alicki, Wiceprezes Zarządu PKO Banku Polskiego w rozmowie ze Stanisławem Bochnakiem oraz Robertem Jesionkiem
12
Oszustwa związane z płatnościami mobilnymi to narastający problem
18
Sam chip na karcie to za mało, by wygrać z oszustami
20
Jak przekonać klientów banków do korzystania z usług online?
Janusz Tomiczek, Alfavox
21
ERROR: BANK SERVICE IS UNAVAILABLE – Czyli jak zapewnić ciągłość działania banków?
Ewelina Hryszkiewicz, ATM S.A.
26
Bezpieczeństwo nie jest blokadą
Kamil Szczygielski, Trend Micro
30
Wielki powrót atramentu
Robert Reszkowski, Epson Europe
33
O informatyce w bankowości i finansach czytaj także na portalu it-manager.pl
Algorytmy zmienią bankowość
37
Kto o tobie wie więcej – bank, czy żona?
37
Oddziały bankowe radzą sobie nieźle
38
Uniwersalna rekomendacja D
38
Wrzesień 2015
Redaktor naczelny: Robert Jesionek
Współpraca redakcyjna: Barbara Mejssner
Projekt graficzny i skład: Monika Bucoń
3
Czy banki są gotowe na cyfrową
rewolucję?
Balazs Fejes, EPAM Systems
Cyfrowa rewolucja sprawia, że wymagania klientów korporacyjnych stają się coraz bardziej
skomplikowane, zwłaszcza w zakresie ich usług finansowych. Aby banki mogły sprostać tym
wymaganiom i utrzymać swoją bazę klientów, a także lojalność wobec marki, którą kreują,
muszą zadbać, by oprogramowanie stało się jednym z głównych czynników kształtujących
strategię rozwoju ich bankowości cyfrowej. W najbliższym czasie, technologie będą w coraz
większym stopniu stawać się wyróżnikiem instytucji bankowych.
Nigdy jeszcze banki nie miały takich problemów
z obsługą swoich klientów korporacyjnych, jak ma
to miejsce dziś. Światowy kryzys uruchomił proces
innowacyjnych zmian na rynkach finansowych.
Stał się również katalizatorem radykalnych reform
w sferze regulacji, technologii, podejścia do ryzyka,
wewnętrznych modeli operacyjnych, a także
potrzeb klientów wewnętrznych.
4
oczekiwania dotyczące usług i doświadczeń, które
spodziewają się uzyskać w relacji z bankiem.
Wraz z tym procesem nastąpiło zwiększenie roli
działów finansowych w korporacjach. Teraz, mają
one większe znaczenie w tych organizacjach,
w których odpowiadają w większym stopniu
za współpracę z kluczowymi departamentami.
Ich wymagania i zachowania stają się coraz
ważniejsze, a w konsekwencji bardziej złożone.
W związku z tym, ogromne znaczenie zyskuje
wsparcie organizacji partnerskich – instytucji
bankowych i dostawców usług technologicznych –
które potrafią rozwiązać ich problemy i mogą
ewoluować wraz z nimi.
Banki muszą więc patrzeć na technologię,
produkty i zmiany zachowań klientów przez
pryzmat działania bardziej mobilnego,
społecznego i analitycznego. Muszą przyjąć
bardziej zróżnicowany pogląd na temat
oczekiwań klientów wobec banków. Podobnie
jak w bankowości konsumenckiej, również
klienci korporacyjni oczekują bliższych relacji
ze swoim bankiem. Następuje zmiana oczekiwań
z tradycyjnego modelu kontaktów osobistych
do natychmiastowych kontaktów dostępnych
przez całą dobę i we wszystkie dni tygodnia,
za pośrednictwem kanałów cyfrowych.
Jednocześnie, klienci wymagają przewidywania
i szybkiego zaspokajania ich potrzeb w ramach
taniego lub bezpłatnego pakietu, który
jest automatycznie przekształcany w ofertę
usług bankowych.
Co więcej, ponieważ na rynek pracy wchodzi
coraz więcej osób zaliczanych do pokolenia
milenijnego, technologie cyfrowe i innowacje
będą odgrywać większą rolę w zarządzaniu
finansami klientów korporacyjnych. Choć świat
bankowości korporacyjnej znacznie różni się od
świata bankowości detalicznej, łatwo zapomnieć,
że korporacyjni skarbnicy są też klientami
detalicznymi i jako tacy mają z góry przyjęte
Proces konwergencji światów bankowości
korporacyjnej i detalicznej będzie nadal
przyspieszać. Usługi oparte na systemach
skoncentrowanych na człowieku (human-centric
services), podobnie jak innowacyjne programy
zakupowe, coraz silniej zaznaczają swoje miejsce
w bankowości korporacyjnej. Podobnie dzieje
się na przykład z zintegrowanym zarządzaniem
wydatkami, możliwością automatycznego zwrotu
podatku VAT oraz inteligentnymi portfelami,
które można włączać do firmowych programów
lojalnościowych i rabatowych. Wielkim wyzwaniem
dla banków jest przeniesienie bankowości
korporacyjnej na kolejny poziom, wykraczający
poza proste rejestrowanie i przetwarzanie
danych, tak, by stworzyć realną wartość
dodaną, zaspokajającą potrzeby klientów
korporacyjnych, wymagających od banków
bardziej wyrafinowanych i skoncentrowanych
na kliencie usług.
Aby wyjść naprzeciw zmianom, odczuwanym
przez rynek oraz klientów, banki muszą
przekształcić swoje modele biznesowe, zwłaszcza
w zakresie rozwoju produktów i usług, który
tradycyjnie był realizowany przez nie wewnętrznie
i niejako w próżni. Muszą one spowodować, by ich
jednostki biznesowe, funkcjonujące wcześniej
autonomicznie, przestały ze sobą rywalizować
i zaczęły harmonijnie współpracować, by zapewnić
swoim klientom jednolity obraz banku.
Najbardziej innowacyjne instytucje bankowe
uznały, że duże tempo zmian wymaga,
by myśleć o kliencie przez cały cykl rozwoju
produktu. Dzięki temu, wraz ze zmianami rynku
i potrzeb konsumentów, usługi oferowane przez
bank mogą ewoluować w sposób najbardziej
dla nich odpowiedni.
W ostatnim czasie, przestrzeń mobilna była tym
obszarem, w którym nastąpił wzrost korzystania
z usług bankowości korporacyjnej. Dzieje się
tak, ponieważ firmy chcą wykorzystać pełne
możliwości urządzeń mobilnych, starając się
usprawnić interakcje między bankiem, a jego
klientami korporacyjnymi.
Aplikacje bankowe są kolejnym obszarem, który
zaczyna w dużym stopniu chłonąć innowacje.
Zamiast gamy niepowiązanych ze sobą produktów,
których poznawanie jest dla klientów frustrujące,
a nawigowanie między nimi czasochłonne,
banki zaczynają oferować podejście aplikacyjne,
zapewniając użytkownikom jednolity punkt
dostępu, jednolite doświadczenie użytkownika
oraz jednolity zestaw protokołów bezpieczeństwa,
bez względu na to, skąd uzyskują dostęp do
produktów. Jedyną wadą tego podejścia jest to,
że ograniczenia, którym banki podlegają pod
względem regulacji, bezpieczeństwa i ochrony
danych, zmniejszają stopień możliwej otwartości
ich infrastruktury. Mało prawdopodobne,
by osiągnęły one poziom otwartości typowy
dla marek konsumenckich, jak Apple czy Google.
Choć garstka globalnych banków coraz bardziej
interesuje się wpływem świata cyfrowego
i mobilnego oraz konwergencją bankowości
korporacyjnej i detalicznej, większość instytucji
finansowych nie jest przygotowana na znaczące
inwestycje, konieczne, by sprostać wyzwaniom
tej rewolucji. Oprogramowanie i technologia
5
6
w coraz większym stopniu decydują o kojarzeniu
marki banków. Software staje się ich wyróżnikiem.
Banki, aby utrzymać swoją bazę klientów i ich
lojalność, muszą dużo inwestować i traktować
oprogramowanie jako centralny element swojej
strategii rozwoju bankowości cyfrowej.
że decydenci są oddzieleni od cyfrowego świata,
nie rozumieją go i dlatego nie czerpią z niego
korzyści. Jednak w rzeczywistości, społeczny aspekt
bankowości nie zanika i będzie nadal wpływać
na coraz większą liczbę klientów banków, w tym
klientów korporacyjnych.
Firmy coraz częściej mówią o cyfrowej rewolucji.
Problemem pozostaje jednak fakt, że większość
osób podejmujących decyzje na temat produktów,
zaangażowania klientów i przyszłej strategii,
nie czyni tego online, nie korzysta z kanałów
cyfrowych i nie ma bezpośrednich doświadczeń
ze światem cyfrowym. Ponieważ firmowe zapory
sieciowe ograniczają korzystanie z Internetu
i blokują dostęp do YouTube, Facebooka i innych
platform sieciowych, nie może dziwić fakt,
Oczekiwania klientów stają się coraz większe.
Wynika to z ich osobistych doświadczeń. Oczekują
oni spójnej obsługi, wykorzystującej wiele kanałów,
z całodobową dostępnością przez siedem dni
w tygodniu, dostosowanej w większym stopniu
do ich potrzeb. Banki nie spełniające tych
oczekiwań pozostaną w tyle i stracą klientów
na rzecz mniejszych, sprawniejszych firm,
które potrafią skuteczniej wykorzystać atuty
nowoczesnych technologii.
Sukces banków wymaga zmian
w pięciu obszarach
Oczekiwania akcjonariuszy w zakresie coraz wyższych zysków, rosnące wymagania klientów,
rządów i regulatorów, a także umiarkowane tempo wzrostu gospodarczego w kolejnych latach
mogą oznaczać dla banków okres słabej koniunktury i spowolnionego wzrostu. Do tego
dochodzi postępująca globalizacja, cyfryzacja, zmiany demograficzne i na rynku pracy. W tej
sytuacji, jak wynika z raportu EY „Globalne perspektywy bankowości 2015. Bankowość nowej
generacji”, banki muszą na nowo zdefiniować swoją rolę, żeby osiągnąć sukces w najbliższych
10 latach. Zmiany sposobu myślenia powinny dotyczyć pięciu obszarów: rentowności,
konkurencji, głównej działalności, nowych technologii i struktury.
– Największy sukces odniosą te banki, które zmienią
swój profil biznesowy – zmniejszą zakres usług
i uproszczą struktury, ale zwiększą swój zasięg.
Skoncentrują się na mniejszej liczbie segmentów
klientów, ale będą działać na większej liczbie rynków.
Banki, które zdefiniują się na nowo, wypracują
innowacyjne produkty i prostszy model działania
będą miały oczekiwane przez inwestorów zyski.
Staną się instytucjami nowej generacji, łatwo
dostosowującymi się do ciągle zmieniającego się
otoczenia, zdobywającymi nowe rynki i nowych
klientów – tłumaczy Iwona Kozera, Partner EY,
Dyrektor Grupy Rynków Finansowych na Europę
Centralną i Środkowo-Wschodnią. – Banki poza
wewnętrzną potrzebą zmian, muszą także dopasować
się do globalnych megatrendów, które przenikają
wszystkie sektory. Są to globalny rynek, cyfryzacja,
zmiany demograficzne i zmiany na rynku pracy.
Niektóre z nich, jak m.in. innowacje technologiczne,
mają ogromny potencjał do wprowadzenia rewolucji
na tym rynku. W momencie, gdy potrzeby klientów
mocno ewoluują, technologie stworzą nowe obszary
działania dla banków – dodaje Iwona Kozera.
Nastawienie na rentowność i rozwój
Większa rentowność to główne oczekiwanie
wyrażane przez interesariuszy banków. Osiągnięcie
Łączne przychody i koszty 30 największych europejskich banków
(w mld USD) – stagnacja przychodów, większe koszty
Przychody
Koszty
900 000
800 000
700 000
600 000
500 000
400 000
300 000
2006
2007
2008
2009
2010
2011
2012
2013
Źródło: SNL financial, EY
tego celu jest możliwe poprzez poprawienie
efektywności i wydajności oraz poszerzenie
posiadanego portfela klientów.
Do tego niezbędna będzie zmiana i odbudowa
zaufania. Według 87% badanych małych
i średnich przedsiębiorstw w Wielkiej Brytanii
instytucje finansowe działają tylko zgodnie
z własnym interesem nie myśląc o kliencie.
Z kolei do poprawy wyników potrzebne będzie
poszukiwanie motorów wzrostu. – Jest kilka
obszarów, które mogą być źródłem wzrostu
7
rentowności – mówi Iwona Kozera. – Jednym
z nich może być infrastruktura. Szacuje się, że do
2030 roku wydatki na nią na świecie pochłoną
57 bilionów USD. Finansowanie takich projektów
może być sposobem na generowanie dodatkowych
przychodów – dodaje.
Kolejnym polem jest współpraca z organizacjami
spoza sektora finansowego. Firmy telekomunikacyjne,
technologiczne czy handlowe z chęcią skorzystają
z informacji o klientach, które są w posiadaniu
banków. Nowe, wspólne produkty pozwolą
instytucjom finansowym na powiększenie
udziału w rynku. Szansą dla międzynarodowych
instytucji finansowych z kolei może być ekspansja
zagraniczna. Do 2025 roku rynki wschodzące będą
odpowiadały za 55% dochodu rozporządzalnego
na świecie, obecnie jest to 40%. To może stwarzać
bankom nowe możliwości. W bankowości
detalicznej, rosnąca liczba ludności w tej części
świata i wzrost dochodów będą generowały
większy popyt na usługi transakcyjne w krajach
o niższym i średnim dochodzie. 39% osób, które
obecnie nie mają kont bankowych, nie ma ich
z powodu zbyt niskich wpływów.
Średnie ROE dla 200 największych banków
Nowa konkurencja na rynku
Przed kryzysem
Po kryzysie
2005–07
2011–13
17%
9%
Łączna wartość udzielonych pożyczek internetowych
w USA i Wielkiej Brytanii (w mln USD)
12 000
10 000
8 000
6 000
4 000
2 000
0
2010
Źródło: LendStats.com
8
2011
2012
2013
2014
Praktycznie każdy aspekt współczesnej bankowości
ma bezpośredniego konkurenta. Powstają firmy
udzielające pożyczek internetowych P2P, małe
banki inwestycyjne, unie kredytowe, kantory
online, rozwija się też crowd funding.
– Konkurenci banków mają niższe koszty operacyjne
oraz są w mniejszym stopniu dotknięci wymogami
regulacyjnymi, mogą więc zaoferować klientom
tańsze produkty. Organizacje te potrafią też
dobrze wykorzystywać posiadane informacje
o klientach, a ich modele biznesowe są lepiej
przystosowane do szybkiego reagowania na
zmieniające się potrzeby klientów – mówi Piotr
Frankowski, Starszy Menedżer w Grupie Rynków
Finansowych EY. – Konkurencja zaostrza się także
w uniwersalnych bankach. Coraz częściej instytucje
stawiają na tworzenie niewielkich, efektywnych
kosztowo oddziałów – kiosków – w często
uczęszczanych miejscach, oferując dłuższe godziny
pracy oraz szybszą i bardziej zautomatyzowaną
obsługę. Banki konkurują też poziomem obsługi
klienta czy wprowadzaniem nowych rozwiązań
technologicznych – dodaje.
Który z kanałów komunikacji jest wykorzystywany przynajmniej
raz w tygodniu (w procentach)
58
57
Uproszczenie bankowości
Banki powinny przeanalizować wszystkie
elementy swojej działalności i określić,
które z nich rzeczywiście przynoszą wartość.
Zdaniem EY niektóre banki już wycofują się
z bycia bankiem uniwersalnym i rezygnują
ze świadczenia niektórych usług, często także
dokonując dezinwestycji.
– Uproszczenie bankowości oznacza także
uproszczenie produktów. Regulatorzy koncentrują
się na ochronie klientów oraz stabilności produktów
bankowych, które muszą spełniać potrzeby klientów.
Z doświadczenia EY wynika, że wielkość udziału
w rynku nie ma związku z liczbą oferowanych
produktów. Nastawienie na adresowanie potrzeb
klienta to kolejne pole pozwalające bankom
zwiększyć rentowność – mówi Paweł Preuss, Partner
Zarządzający Działem Ryzyka Finansowego, EY.
Banki powinny także zastanowić się nad
rozłożeniem standardowych produktów finansowych
na czynniki pierwsze, żeby każdorazowo móc z tych
komponentów zbudować produkt skrojony na miarę.
Równocześnie powinny pracować nad nowymi
rozwiązaniami i wyprzedzać oczekiwania klientów.
30
24
12
Bankomat
Internet
Mobilne
technologie
Oddział
banku
Call centre
banki stają się coraz efektywniejsze i wydajniejsze.
Dla wielu klientów mobilne technologie już teraz są
podstawową metodą dostępu do konta – dodaje.
Globalne badanie klientów bankowości
przeprowadzone przez EY w 2014 roku wskazuje,
że bankowość internetowa oraz bankomat
są najczęściej wykorzystywanym kanałem
komunikacji z bankiem.
Cyfryzacja oznacza także, że banki będą
musiały zwiększyć swoją obecność w mediach
społecznościowych i lepiej korzystać z Big Data, by
zrozumieć potrzeby i zachowania swoich klientów.
Nowoczesne technologie
Struktura banków
Powszechność smartfonów i nowoczesnych
technologii zmusza banki do cyfryzacji. Obecnie
smartfony to 45% rynku (na podstawie danych
z 48 rozwijających się i rozwiniętych państw).
W 2011 roku było to 27%.
Instytucje finansowe muszą uprościć swoje
struktury. Eksperci EY przypominają, że przed
kryzysem finansowym jeden z globalnych
banków składał się z ponad 5000 różnych
spółek na świecie.
– Nowoczesne technologie zmieniają nie tylko
klientów, ale też stanowią impuls dla banków do
wprowadzania zmian w procesach wewnętrznych,
a często wręcz redefiniowania modelu obsługi
klientów – mówi Piotr Frankowski – dzięki czemu
– Zmiana struktury oznacza lepszą efektywność
operacyjną, obniżenie kosztów, a także korzyści
wynikające ze zgodności z regulacjami.
Skomplikowane struktury to także większe ryzyko –
podsumowuje Iwona Kozera.
Źródło: EY
9
Bankowanie i klikanie – cyfrowi Polacy
chcą częściej korzystać z bankowości
elektronicznej
Cyfrowi Polacy oczekują od bankowości elektronicznej przede wszystkim wygody,
szybkości obsługi oraz natychmiastowego wsparcia. Chcą częściej korzystać z kanałów
cyfrowych, ale napotykają na problemy ze znalezieniem odpowiednich informacji
i funkcjonalnością dostępnych rozwiązań. Jednocześnie aż 27% badanych ma obawy
związane z bezpieczeństwem.
Konsumenci cyfrowi to osoby, które codziennie
korzystają z internetu stacjonarnego i co najmniej
raz w tygodniu z mobilnego. Praktycznie każdy
polski konsument cyfrowy korzysta z usług
bankowych, a 75% badanych korzysta z bankowości
online przynajmniej raz w miesiącu. Pod koniec
2014 r. cyfrowi konsumenci stanowili 11% populacji
dorosłych Polaków (wiek 18+). Co istotne, populacja
tej grupy wzrosła prawie siedmiokrotnie od 2010 r.
Cyfrowi konsumenci w zupełnie inny sposób
poszukują informacji, korzystają z mediów i rozrywki,
dokonują zakupów. Biorąc pod uwagę, że za 5 lat
ponad trzy czwarte Polaków będzie „cyfrowych”,
każda instytucja finansowa powinna już teraz
uważnie analizować ich zachowania, potrzeby
i preferencje – mówi Jerzy Kalinowski, partner,
szef grupy doradczej w zakresie strategii i operacji
w KPMG w Polsce i w Europie Środkowo-Wschodniej.
Oczekiwania cyfrowych konsumentów
Wyniki badań KPMG wskazują, że cyfrowi Polacy
oczekują od bankowości elektronicznej przede
wszystkim wygody (68% wskazań respondentów),
szybkości obsługi (66%) oraz natychmiastowego
wsparcia (25%). Co istotne, aż 27% badanych
wyraziło obawy związane z bezpieczeństwem
bankowości cyfrowej. Polacy preferują kanały
10
cyfrowe w bankowości zwłaszcza na etapie
poszukiwania informacji oraz przy wykonywaniu
powtarzających się, standardowych operacji,
jak np. przelewy.
Cyfrowi konsumenci chcieliby korzystać
z bankowości w kanałach cyfrowych zdecydowanie
częściej niż obecnie. Mają jednak trudności
ze znalezieniem w internecie odpowiednich
informacji, a także w ich zrozumieniu, aby móc
samodzielnie i pewnie podjąć decyzję. Istotną
barierą wskazywaną przez konsumentów jest często
brak informacji zwrotnej na temat statusu sprawy
realizowanej w kanałach cyfrowych. Ponadto Polacy
wciąż preferują tradycyjne kanały obsługowe
w przypadku wykonywania skomplikowanych
lub istotnych, z ich punktu widzenia, działań,
jak np. przelew o wysokiej wartości.
Mimo że banki w Polsce należą do najbardziej
innowacyjnych w obszarze bankowości internetowej
i mobilnej na tle całej Europy, to jednak nadal
muszą doskonalić swoje rozwiązania w kanałach
cyfrowych. Zwłaszcza pod kątem dostępnych
informacji i funkcjonalności, aby lepiej je
dopasować do oczekiwań konsumentów – mówi
Jerzy Kalinowski, partner, szef grupy doradczej
w zakresie strategii i operacji w KPMG w Polsce
i w Europie Środkowo-Wschodniej.
Z badań wynika, że większość cyfrowych Polaków
oczekuje usprawnień, takich jak możliwość
bieżącego sprawdzania statusu załatwianej sprawy,
np. wniosku kredytowego czy reklamacji (64%
respondentów), przypomnienia lub powiadomienia
za pomocą SMS o wizycie w placówce, terminie
płatności czy po automatycznym wykonaniu
transakcji (59% odpowiedzi). 48% badanych
chciałoby też mieć możliwość natychmiastowego
kontaktu online (chat lub wideokonferencja)
z konsultantem, w celu wyjaśnienia ewentualnych
wątpliwości lub uzyskania porady.
Przyszłość usług finansowych
w cyfrowych kanałach
Polacy są też otwarci na nowoczesne, zarówno już
istniejące, jak i hipotetyczne, rozwiązania służące do
załatwiania codziennych spraw, takich jak np. bardzo
szybkie płatności na stacjach benzynowych
(64% respondentów), otrzymywanie wirtualnych
paragonów fiskalnych (59% wskazań) czy przelewy
na podstawie skanu rachunku (48% odpowiedzi).
Polacy bardzo chętnie adaptują nowe usługi, pod
warunkiem, że dzięki nim mogą wygodnie, szybko
i pewnie załatwić swoje sprawy. Dobrą ilustracją
preferencji konsumentów jest powszechność
korzystania z systemu płatności zbliżeniowych
opartych na technologii NFC –mówi Michał
Turalski, starszy menedżer w dziale usług
doradczych dla sektora usług finansowych w KPMG
w Polsce. I dodaje: – W perspektywie najbliższych
lat możemy mieć do czynienia z bankowaniem
przy pomocy nowoczesnych urządzeń mobilnych,
jak np. smartwatche, przelewami między tymi
urządzeniami, dedykowanymi personalnie ofertami
prezentowanymi w oczekiwanym miejscu i czasie,
społecznościami finansowymi czy salonami
doradztwa bankowego.
11
IT w bankowości – rozwój
zoptymalizowany
Optymalizacja to przede wszystkim racjonalny rozwój. Chodzi o działanie zgodnie z planem,
który przynosi korzyści biznesowe. To również mierzenie zamiarów na siły i wybieranie
tych kierunków działań i metod, które jesteśmy w stanie zrealizować – mówi Piotr Alicki,
Wiceprezes Zarządu PKO Banku Polskiego odpowiedzialny za Obszar Informatyki i Usług
w rozmowie ze Stanisławem Bochnakiem (Deloitte) oraz Robertem Jesionkiem (it-manager.pl).
Stanisław Bochnak, Robert Jesionek: Badanie
przeprowadzone przez Deloitte pokazuje,
że budżety IT w porównaniu do ubiegłego
roku rosną. Pomimo wielu wyzwań główne
trendy związane z informatyką wydają się
optymistyczne. Zgodzi się Pan z tym, że zmiany
idą w dobrym kierunku?
Piotr Alicki: Rzeczywiście, z całą pewnością
można stwierdzić, że w ostatnich latach nakłady
na IT przynajmniej nie maleją. I jest to trend
ponadbranżowy. Poza tym widać – i to nie tylko
w bankowości – że jesteśmy w XXI wieku. Jeszcze
kilkanaście, a nawet 10 lat temu wyzwaniem
był transfer „operacyjności papierowej” do
elektronicznej, która była na poziomie kilku
procent. W tej chwili mamy sytuację odwrotną,
gdzie to bankowość standardowa jest na
kilkuprocentowym poziomie, a dziewięćdziesiąt
kilka procent to szeroko pojęta bankowość
elektroniczna, w tym także płatności kartowe,
mobilne czy e-commerce. W takim świecie
informatyka stanowi podstawę działania większości
firm i choć to człowiek nadal jest najważniejszy, to
nie jest już tak, że instytucje funkcjonują w oparciu
o środki trwałe w dawnym rozumieniu tego słowa.
Czyli możemy mówić już nie tylko o zmianach
trendów czy budżetów IT, ale w ogóle
o transformacji roli informatyki.
IT stało się ważnym partnerem w organizacji
świadczącym dla niej newralgiczne usługi.
Co więcej, informatyka stała się elementem
12
budowania przewagi konkurencyjnej na rynku
i tym samym bezpośrednio uczestniczy
w dostarczaniu strategicznej wartości dla
organizacji. Można powiedzieć, że obserwujemy
niejako transformację organizacji, w której obszary
odpowiedzialne za projektowanie i rozwój nowych
rozwiązań IT dla klientów to już nie tylko obszary
wsparcia, a miejsca tworzenia realnej wartości.
Dzisiaj technologia ma także moc dokonywania
zmiany modeli biznesowych, obniżania
barier wejścia na rynki, w sektory gospodarki
dotychczas niedostępne, łączenia przedsiębiorstw
i ich klientów na nowe, ekscytujące sposoby,
by w efekcie budować trwałą rynkową pozycję
firmy. Z tego punktu widzenia największe zmiany
nadal przed nami.
Polska branża finansowa nieco inaczej niż
światowa określa swoje priorytety. Kluczowe
znaczenie mają reorganizacja modelu oraz
restrukturyzacja, redukcja i optymalizacja
kosztów. Dlaczego tak jest?
Komentując badanie, do którego dane były
zbierane przez kilka ostatnich miesięcy, trzeba
pamiętać, że przynajmniej w branży bankowej
w tym czasie zaszły pewne istotne zmiany
w obszarze makro: rekordowo niskie stopy
procentowe, obniżone opłaty interchange czy
dodatkowe składki na fundusz gwarancyjny.
Nie należy się więc dziwić, że polski sektor
bankowy w stosunku do reszty świata wykazuje
pewną nadreprezentację w obszarach reorganizacji
modelu operacyjnego oraz redukcji i optymalizacji
Piotr Alicki, PKO Bank Polski
kosztów IT. Zresztą optymalizacja nie zawsze
musi oznaczać redukcję. Nawet czasy kryzysowe
mogą być właściwym momentem na dobre
inwestycje. Dlatego nie bez znaczenia jest także
otoczenie rynkowe i zmiany na nim zachodzące.
Wymuszają one na jego uczestnikach zmiany
zarówno procesów wewnętrznych, jak i sposobów
prowadzenia działalności, które nierzadko stanowią
podstawę ich pozycjonowania się na rynku. W tym
kontekście warto odnotować ewolucję zachowań
klientów i ich preferencji w korzystaniu z usług
bankowych oraz podejścia instytucji do klienta
i komunikacji z nim – co przejawia się chociażby
w użyciu terminu klientocentryczność.
organizacja buduje pozytywny wizerunek lidera
poprzez przyjazne i nowoczesne rozwiązania dla
klientów, zwiększa ich satysfakcję i lojalność.
Jednak innowacja nie jest celem samym w sobie.
Kluczowe jest to, że w bankowości innowacyjne
rozwiązania muszą mieć przede wszystkim
walor praktyczny zarówno dla naszych klientów,
jak i akcjonariuszy. Oznacza to po pierwsze,
że tego rodzaju inwestycje i nakłady muszą mieć
skalę biznesową, czyli stanowić takie rozwiązanie,
z którego będzie mogła skorzystać szeroka
grupa odbiorców – miliony naszych klientów,
po drugie zaś – muszą znaleźć odzwierciedlenie
w pozytywnych wynikach finansowych.
Czy zatem dobrym wyborem jest z Waszego
punktu widzenia inwestowanie w innowacje?
Czy ta świadomość milionów klientów
powoduje, że te techniczne nowinki powinny
być powszechne, używane przez jak największą
grupę osób. Czy to jest taki filtr?
Innowacje w sektorze bankowym są bardzo
ważne, na nich opiera się rozwój branży ostatnich
lat, co można nazwać pewną rewolucją opartą
o możliwości technologiczne. Dzięki nim
Nowinki techniczne muszą opierać się na usługach
i możliwościach jakie tworzą, a nie na wąskim
13
rozumieniu technologii jako takiej. Należy je
widzieć zdecydowanie szerzej jako kombinacje
tradycyjnych systemów informatycznych, urządzeń
konsumenckich i właściwych im usług. To taki
swoisty ekosystem „klient – przedsiębiorstwo”.
Dlatego powinny być nie tylko skonstruowane
w taki sposób, aby jak najliczniejsza grupa
docelowa mogła ich używać, ale już na etapie
projektowania takiego rozwiązania trzeba pamiętać
również o możliwości jego rozwoju w przyszłości.
Dużo bardziej wartościowe są te inicjatywy, które
z założenia mają plan stworzenia skali biznesowej.
To ciekawa uwaga. W badaniu okazało się
także, że część CIO reaguje jak inwestor
wysokiego ryzyka, wybierając pewne nowości
i mając świadomość, że pewne inicjatywy mogą
się nie powieść…
Nie chodzi o to, by nie decydować się na
ryzykowne przedsięwzięcia. Ryzyko trzeba zawsze
zważyć i takie decyzje również się podejmuje.
Przykładem, który dobrze to ilustruje, jest nasza
aplikacja IKO i zbudowany na jej bazie standard
płatności mobilnych. Od początku założyliśmy,
że współpraca z innymi bankami daje szansę
na stworzenie masowej usługi, która będzie miała
istotną wartość dla rynku i klientów. Wymagało
to nakładów i finansowych, i ludzkich, ale mając
w perspektywie stworzenie usługi o znaczącej
skali biznesowej, podjęliśmy się tego wyzwania.
Za jakiś czas przekonamy się czy decyzja była
słuszna. Natomiast nawet jeśli klienci zdecydują
inaczej i zaproponowane przez nas rozwiązanie
nie stanie się powszechnym standardem,
to i tak ta współpraca przyniesie korzyści
w postaci doświadczeń zebranych przez banki
we wspólnym projekcie.
Skoro o rozwiązaniach mobilnych mowa – jak
chcecie je wykorzystywać w kontekście skali
biznesowej, o której Pan wspominał?
14
Wkroczyliśmy już w erę mobilną, która umożliwia
zupełnie inny kontakt z klientem i dostarczenie
mu innej gamy usług za pośrednictwem
różnych kanałów. Tym samym przechodzimy
od bankowania pasywnego do aktywnego dzięki
temu, że narzędzia oparte na technologiach
mobilnych pozwalają na interaktywność
w czasie rzeczywistym. Oznacza to, że możemy
w dogodnym dla klienta czasie zaoferować
mu produkt, którego potrzebuje. Nie musimy
czekać kilka dni żeby wykonać analizę
i przedstawić propozycję. Możemy działać
w chwili podejmowania decyzji. Dlatego to ma
tak wysoki priorytet i jednocześnie stanowi tak
istotne wyzwanie.
Branża finansowa również wskazuje,
że rozwiązania mobilne to dla niej priorytetowy
obszar. Zaraz za nim znalazły się analityka
i Big Data oraz infrastruktura, w tym
cloud computing. Czy Pańskie priorytety
wyglądają podobnie?
Rozwiązania mobilne to trend światowy.
Co ciekawe, Polska jest jednym z liderów w tym
obszarze. Pozostałe kwestie także są ważne,
ale w czołówce brakuje mi czegoś, co określiłbym
jako omnichannel. Omnikanałowość to zupełnie
inna kategoria niż wielokanałowość – kluczowe
bowiem jest już nie tylko to, że istnieje wiele
kanałów, ale to, że one się uzupełniają i przenikają.
Przykładowo, proces sprzedaży pochodzi z jednego
kanału, przechodzi przez inny i jest zamykany
w kolejnym. Wszystkie kanały muszą być dostępne
i muszą być ze sobą powiązane. To całkowicie
nowy model obsługi klienta umożliwiający
dopasowanie miejsca, formy i czasu dotarcia
do niego z informacją, predykcję jego zachowań
czy wręcz ich kreowanie. To oczywiście w jakimś
sensie wiąże się z Big Data i rozwiązaniami
mobilnymi. Big Data nie byłoby tak istotne,
gdyby nie omnikanałowość, która daje możliwość
znacznie szerszego wykorzystania danych o kliencie
niż dotychczas. Sama analiza danych powinna być
bardziej zaawansowana, żeby coraz dokładniej
dopasowywać ofertę do jego potrzeb. Wymaga to
trochę innego modelowania analiz, ponieważ mamy
dziś zupełnie inne możliwości komunikowania się
z klientami. Modele analityczne muszą również
ewoluować. Jeżeli chodzi o cloud computing,
to uważam, że sektor finansowy powinien
przyglądać się procesowi rozwoju tych technologii
ze szczególną ostrożnością, przede wszystkim
ze względu na bezpieczeństwo naszych klientów.
Jednym z głównych problemów przy wdrażaniu
rozwiązań Big Data jest brak scentralizowanego
podejścia do zbierania i analizowania danych.
Wynika to z faktu, że rzadko pojawia się
sponsor, który w skali całej firmy mógłby
wesprzeć takie scentralizowane podejście.
Jak Państwo sobie z tym radzicie?
Nie jestem pewien czy w tym należy poszukiwać
głównego problemu. Oczywiście każdy obszar
powinien mieć sponsora, właściciela, który za
niego odpowiada. W naszym przypadku wszystkie
projekty związane z Big Data prowadzimy wspólnie
z biznesem. Nazwanie z imienia i nazwiska
sponsora projektu nie jest jednak aż tak istotne.
Pierwszorzędne znaczenie ma raczej to, żeby
projekt zaspokajał potrzeby biznesowe organizacji
jako całości. Celem jest ostatecznie wzrost biznesu
i dostarczenie odpowiednich usług klientom.
Większość pytanych w badaniu odpowiadała,
że mając odpowiednio duży budżet
zainwestowaliby w pierwszej kolejności
w analitykę. W co Pan – przyjmując,
że dysponuje praktycznie nieograniczonym
budżetem – zainwestowałby najpierw?
Chciałbym zaznaczyć, że nie wszystko i nie zawsze
zależy od wysokości budżetu. Niemniej jednak
jako priorytetowe wskazałbym przede wszystkim
omnichannel z naciskiem na kanał mobilny
i powiązaną z tym analityką. Równie istotne
jest cyberbezpieczeństwo z uwzględnieniem
stabilności i niezawodności systemów, co nabiera
szczególnego znaczenia w przypadku takiego
rozwoju, z jakim mamy obecnie do czynienia.
IT musi o tym pamiętać, bo kiedy wszystko układa
się tak jak powinno, to nikt nie zwraca na to
uwagi. Jednak kiedy coś pójdzie nie tak, wówczas
okazuje się, że to właśnie ciągłość świadczenia
usług ma większe znacznie niż to, czy uda
się skończyć ten czy inny projekt w terminie.
To są obszary, w które trzeba inwestować bez
względu na wielkość budżetu. Nie można odpuścić
nawet najdrobniejszych szczegółów.
A w jaki sposób Pan szuka możliwości
optymalizacji w banku – w jakich obszarach,
jakimi metodami?
W kwestii optymalizacji zrobiliśmy już na przestrzeni
ostatnich lat bardzo dużo, niewiele jest już tutaj
miejsca na dynamiczne, spektakularne działania.
Dla nas to przede wszystkim optymalna realizacja
rozwoju, o którym mówiłem wcześniej. Jest istotne,
żeby poszczególne projekty, które składają się na
rozwój organizacji, realizować zgodnie z planem
przynoszącym korzyści biznesowe. Optymalizacją
jest również to, żeby wybierać te kierunki działań
i metody, które jesteśmy w stanie zrealizować.
Nie chodzi przecież o to, żeby rozpocząć wiele
projektów, które będą trwały bardzo długo.
Organizacja musi poradzić sobie z kluczowymi
projektami w terminach, które wyznacza
w pewien sposób rynek. Jeśli będzie się rozpraszać
i realizować jednocześnie zbyt wiele inicjatyw,
to może to mieć negatywne efekty. Na marginesie
dodam, że to dotyczy całej organizacji,
a nie tylko IT. Miejsce ma także standardowa
optymalizacja poprzez działania w obszarze
infrastruktury czy architektury, które wymagają
ciągłej modyfikacji i aktualizacji. Wyzwaniem,
które sobie w zakresie optymalizacji stawiamy, jest
aby na tym samym poziomie zasobów konsumować
15
naturalny wzrost biznesowy. To trudne,
bo pojawiają się nowe usługi, zwiększające potrzeby
w zakresie analizy. Taka optymalizacja nie może
przynieść pełnego sukcesu, ale w dużej mierze
to się udaje. Dlatego konieczne jest całościowe
i spójne postrzeganie organizacji, które ściśle
wiąże IT z biznesem, celami biznesowymi, tak by
oszczędności nie przekreśliły możliwości sięgnięcia
po rysujące się szanse. To także ciągły i nieustanny
proces weryfikacji określonych parametrów
wydajności względem rynku i konkurencji.
Na koniec chcielibyśmy zapytać, z szefami
których działów biznesowych najbliżej Pan
współpracuje? Które działy oczekują ostatnio
najwięcej od IT?
16
W tym obszarze nie ma priorytetyzacji. To wynika
z faktu, że wszystkie działy w firmie pracują
na narzędziach informatycznych. Trudno sobie
wyobrazić dowolną aktywność biznesową,
która nie wymagałaby wsparcia IT. Dlatego
w zależności od potrzeb biznesowych czy
projektowych w danym momencie, częściej
lub rzadziej współpracuję z przedstawicielami
wszystkich obszarów w banku. Staramy się
optymalnie zaspokajać potrzeby biznesowe dzięki
podejmowaniu decyzji dotyczących działań IT
wspólnie ze wszystkimi obszarami biznesowymi.
Dotyczy to zarówno kierunków strategicznych
(poprzez wpisanie strategii IT w strategię
Banku), jak i działań operacyjnych polegających
na bieżącej, ciągłej współpracy.
Przeczytaj pierwszą edyję naszego raportu:
IT w bankowości
1
17
Oszustwa związane z płatnościami
mobilnymi to narastający problem
Rośnie proceder wykradania danych służących do mobilnych transakcji. Wzmocnienie procesu
identyfikacji użytkownika ma szansę zmniejszyć ryzyko naruszeń. Jednak w tym celu konieczne
jest współdziałanie wszystkich podmiotów w ekosystemie płatności mobilnych.
W marcu 2015 roku na konferencji ISMG Forum
w Los Angeles jedną z szeroko omawianych
kwestii była zwiększająca się ilość oszustw
związanych z płatnościami ApplePay. Jak się to
odbywa? Otóż oszuści ładują iPhone’y za pomocą
informacji kradzionych z kart typu card not
present używanych do transakcji online bez
potrzeby użycia fizycznej karty (co jest znacznie
łatwiejsze od wykradania danych z kart fizycznych
wyposażonych w pasek magnetyczny) i zamieniają
te dane w fizyczną kartę w smartfonie służącą
do płatności ApplePay.
Avivah Litan, wiceprezes i analityk firmy badawczej
Gartner opisała ten problem na swoim blogu.
Oto jej spostrzeżenia.
Uczestnicy konferencji zwrócili uwagę,
że przedstawiony powyżej schemat pozwala
oszustom łączyć świat kart CNP (card not
present) ze światem CP (card present). Mogą
oni ukraść lub kupić na czarnym rynku znacznie
tańsze dane kart CNP używane do transakcji
e-commerce i załadować je na smartfona, tym
samym dokonując transformacji danych CNP
w sfałszowaną kartę fizyczną używaną do znacznie
bardziej lukratywnych oszustw. Nie jest to jedynie
problemem ApplePay, ale także innych płatności
mobilnych. Skala zagrożenia niestety jeszcze
wzrosła od kiedy Samsung/LoopPay, MCX,
CurrentC (wspierane przez Walmart, BestBuy
i wielu innych wielkich detalistów) uruchomiły
swoje własne systemy płatności mobilnych,
które już nie posiadają takich zalet jakie ma
18
dla klienta relatywnie zamknięte środowisko Apple.
Są po prostu jeszcze bardziej podatne na kradzież.
Odpowiedzialność za bezpieczeństwo transakcji
ostatecznie spoczywa na wydawcy karty, który
musi być w stanie udowodnić, że np. posiadacz
ApplePay jest rzeczywiście legalnym
i sprawdzonym właścicielem ważnej karty.
Apple jednak nie dzieli się obecnie z emitentami
informacjami, które mogłyby wspomagać proces
identyfikacji. Chodzi o takie informacje jak:
rodzaj używanego przez klienta urządzenia,
obecna lokalizacja, konto w iTunes i historia
transakcji w iTunes. Tego rodzaju dane z urządzeń
mobilnych mogłyby być bardzo przydatne
w potwierdzaniu tożsamości. Gdyby banki je
posiadały, mogłyby na przykład porównać
adres rozliczeniowy usług mobilnych z adresem
posiadacza rachunku karty.
Proces identyfikacji w środowisku zdalnym
nie jest prosty, ale istnieje kilka przyzwoitych
i od dawna dostępnych technologii, które
zaszyte razem w jednym rozwiązaniu mogłyby
zniwelować ilość oszukańczych transakcji.
Kluczowe jest tu zmniejszenie uzależnienia
identyfikacji od danych statycznych PII
(personally identifiable information), które
są bardziej narażone na możliwość kradzieży
i bardziej uzależnić ją od danych dynamicznych
jak reputacja, zachowania i związek pomiędzy
danymi nie będącymi danymi PII. Wymaga to
oczywiście wymiany informacji pomiędzy różnymi
podmiotami na rynku płatności.
Dostawcy rozwiązań z obszaru mobilnej
autentykacji konsekwentnie utrzymują,
że pozostawiają politykę zabezpieczeń bankom
i dostawcom aplikacji dla użytkowników.
Najwyższy czas, by zmienili zdanie i zaczęli
pomagać swoim klientom takim jak banki
i dostawcy różnego rodzaju usług. Wynikiem tej
współpracy byłoby dostarczenie użytkownikowi
aplikacji, która miałaby już wbudowane
rozwiązania sprawdzające tożsamość. Ten, kto
zrobi to dobrze, na pewno dużo wygra na takim
wsparciu klienta i ... pomnoży swoje zyski.
opr. Barbara Mejssner, na podstawie http://blogs.gartner.com/avivah-litan/2015/03/02/applepay-fraudpoints-to-looming-problems-with-mobile-payments/
19
Sam chip na karcie to za mało,
by wygrać z oszustami
Do końca 2015 roku co najmniej 5% emitentów kart na świecie ucierpi w wyniku oszustw
związanych z kartami EMV powodowanymi niewłaściwymi wdrożeniami.
Avivah Litan, wiceprezes i analityk Gartnera w swoim
badaniu „Avoid Pitfalls with Payment Card Security
Technologies and PCI”, przedstawia największe
problemy związane z technologiami bezpieczeństwa
płatności kartami wydawanymi przez Payment Card
Industry (PCI). Według niej do końca 2015 roku
około 5% emitentów kart (w porównaniu do ułamka
procenta dzisiaj) ucierpi z powodu oszustw na kartach
EMV wynikających z niewłaściwych implementacji
rozwiązań zabezpieczających.
Mikroprocesorowe karty EMV zaadoptowane już
w większości krajów świata znacznie zmniejszyły skalę
fałszerstw i oszustw ponieważ są o wiele trudniejsze
do sklonowania niż karty z taśmą magnetyczną
(Magstripe), które nadal są używane, m. in. w Stanach
Zjednoczonych. Niemniej jednak adopcja kart EMV
jest relatywnie powolna i w rezultacie wydawcy kart
płatniczych muszą przygotować się na to, że jeszcze
co najmniej 5 lat będą obsługiwać w jednej karcie
EMV zarówno chipy jak i protokoły magnetyczne.
Uporządkować świat tokenów
Wydawcy kart płatniczych w USA z powodu kilku
dużych naruszeń danych, które miały miejsce
w 2014 zaczęli mocno wspierać chipowe karty
Europay, MasterCard i Visa (EMV) uznając je za
ważny element w walce z oszustwami i wyciekami
danych. Jednak przestępcy znaleźli dziurę
w szczelnym, zdawałoby się ekosystemie kontroli
transakcji. Wykorzystali w tym celu słabe wdrożenia
aplikacji do płatności kartami EMV.
Naruszenia bezpieczeństwa popchnęły banki
amerykańskie, wydawców kart, wielkich detalistów
i innych akceptujących płatności kartami do
szybszej adopcji dwóch kolejnych, kluczowych
technologii bezpieczeństwa związanych z kartami
EMV: tokenizacji i szyfrowania point-to-point
(P2PE). Chociaż te technologie znane są od lat,
zainteresowanie nimi wzrosło po wielkiej
fali kradzieży danych i wiele przedsiębiorstw
opracowało nowe, szybsze niż pierwotnie zakładano
harmonogramy ich implementacji. Wydawało by się,
że wdrożenia takie powinny przebiegać bez
przeszkód, przeszkody się jednak pojawiły.
Otóż okazało się, że w trakcie przeprowadzania
rolloutów wzmocnionych systemów bezpieczeństwa
występują konflikty pomiędzy implementowanymi
technologiami. Za przykład mogą tu służyć pierwsze
tokeny EMV wprowadzone przez płatności Apple.
Bazują one na innych protokołach niż systemy
tokenizacji używane w handlu, co może być źródłem
potencjalnego konfliktu (i często jest) podczas
wdrożeń tokenów. Problem ten zwraca uwagę
na potrzebę wspólnej pracy wszystkich graczy
w ekosystemie płatności przy użyciu otwartych
standardów, usprawnienie procesów certyfikacji
i wspólną edukację propagującą najlepsze
praktyki wdrożeniowe.
Jeśli chodzi o wprowadzenie szyfrowania point-topoint (P2PE), to P2PE może być zwykle uruchomione
w ciągu 3 miesięcy jeśli rozwiązanie używa zdalnego
wprowadzania klucza i zdalnego zarządzania.
Fizyczne wprowadzanie klucza do każdego
czytnika kart w „bezpiecznym pomieszczeniu” trwa
oczywiście znacznie dłużej. Wdrożenie P2PE pomaga
chronić wszystkie transakcje dokonywane kartą
przed naruszeniem bezpieczeństwa danych.
opr. Barbara Mejssner (na podst. „Avoid Pitfalls With Payment Card Security Technologies and PCI”).
20
Jak przekonać klientów banków
do korzystania z usług online?
Janusz Tomiczek, Alfavox
Klienci banków – mimo rozwoju technologicznego – wciąż chętnie korzystają z fizycznych
oddziałów, a prowadzenie ich to, według wyliczeń Deloitte, wydatek około miliona
złotych rocznie, w przypadku placówek zatrudniających 6–7 osób. Czy i jak można zmienić
przyzwyczajenia klientów w tym zakresie?
Klienci banków oczekują dwóch bardzo ważnych
korzyści – poczucia prywatności oraz bliskości
placówki. Wielu z nich korzysta z usług tylko
tych banków, których oddziały znajdują się
w miejscowościach, w których mieszkają. Chcą mieć
możliwość odwiedzenia swojego banku w godzinach
popołudniowo-wieczornych, gdy są już po pracy
i mają czas na załatwianie spraw finansowych.
Do tego – co zrozumiałe – oczekują od banku
jak najwyższego poziomu prywatności.
Z pracownikami banków rozmawiają o poufnych
sprawach, przekazują ważne dane – zależy
im zatem na bezpieczeństwie wymienianych
informacji. Warto jednak pamiętać o tym,
że nowoczesne rozwiązania są w stanie nie tylko
dać klientom komfort, którego oczekują,
ale i niezbędny poziom bezpieczeństwa.
Dać klientowi to, czego potrzebuje
Analizując potrzeby klientów banków, można
uznać, że bardzo powoli malejąca liczba oddziałów
jest rzeczą zupełnie naturalną. Według danych KNF
ogólna liczba placówek obsługujących klientów
zmniejszyła się w ostatnim czasie o 11,4%.
Co ciekawe – likwidacja oddziałów odbywa się
obecnie mniej intensywnie niż w poprzednich latach,
nic zatem nie wskazuje na to, aby w najbliższym
czasie miały one zniknąć całkowicie.
Wydaje się, że jest to zresztą odpowiedź na potrzeby
klientów, którzy – według badań Deloitte – kupują
w oddziałach ponad 90 proc. produktów
bankowych, z wyjątkiem kredytów ratalnych
i funduszy inwestycyjnych. Dane sporządzone
przez Deloitte wskazują jednak także na to,
że ponad 80 proc. Polaków korzystałaby
ze zdalnych kanałów obsługi, gdyby banki
zainicjowały taką zmianę.
Co zatem mogą zrobić banki, aby przekonać
swoich klientów do korzystania z innych
możliwości kontaktu z placówką finansową?
Przede wszystkim, proponując nowe rozwiązania,
muszą spełnić dotychczasowe oczekiwania swoich
klientów. A to oznacza dostępność w wybranych
przez petentów godzinach oraz wysoki poziom
bezpieczeństwa i prywatności.
Nowe rozwiązania, niezmienne potrzeby
Wydaje się, że w świecie, w którym dostęp do
Internetu jest niemal powszechny, zapewnienie
kontaktu z bankiem niezależnie od pory nie jest
problemem. Pozostaje zatem znaleźć rozwiązanie,
które zapewni klientom korzystającym z usług
online maksimum prywatności i dostęp do
niezbędnej wiedzy pracowników placówek
finansowych. Odpowiedzią na takie potrzeby
może być między innymi kanał wideo, który
coraz częściej stosowany jest w naszych bankach.
Rozwiązania informatyczne oferujące kanał wideo
pozwalają na utworzenie wirtualnego oddziału,
w którym klienci będą mogli spotkać pracownika
21
banku o dowolnej porze i z dowolnego miejsca.
Co istotne, dzięki rozmowie twarzą w twarz – choć
przez Internet w komputerze lub smartfonie,
zachowany zostaje odpowiedni poziom zaufania.
Klient banku otrzymuje komplet informacji
i wszelką pomoc, dzięki której może szybko,
sprawnie i bez wychodzenia z domu wydać
dyspozycje, otworzyć czy zamknąć konto, lokatę
i dokonać innych operacji finansowych.
Klient zyskuje to, na czym mu zależy –
odpowiedni poziom prywatności, rozmawia
bowiem z dogodnego dla siebie miejsca, oraz
dostęp do wiedzy pracowników banku – nie musi
przedzierać się sam przez dokumenty i regulaminy,
a to oznacza wygodę i oszczędność czasu.
Wirtualne oddziały mogą zatem odpowiedzieć
na podstawowe potrzeby klientów banku.
Do tego – dzięki zastosowaniu najnowszych
technologii – są bezpieczne. Najnowsze
rozwiązania bowiem to gwarancja bezpieczeństwa,
dzięki której podczas rozmowy można przesyłać
dokumenty, wrażliwe dane, logować się do
systemów. Dodatkowo zapewniają one doskonałą
jakość dźwięku i obrazu, które pozwolą klientowi
poczuć się jak podczas spotkania w fizycznej
placówce banku.
Niezaprzeczalne korzyści
Co w praktyce oznacza dla klienta korzystanie
z wirtualnego oddziału poza oszczędnością czasu?
Kompleksową obsługę, spełniającą wszelkie
jego oczekiwania. Pracownik banku szybko
identyfikuje swojego klienta, może sprawnie
zweryfikować, czego klient potrzebuje, lub
zdecydować, co więcej może mu zaproponować –
alfa Video Contact Center to innowacja dedykowana firmom i instytucjom nastawionym
na w pełni multikanałową i bezpieczną komunikację z klientami.
Rozwiązanie zapewnia wysoką jakość kontaktu, intuicyjną obsługę oraz szeroki wachlarz możliwej
kastomizacji. Nie wymaga instalacji specjalnych aplikacji, a jedynie urządzenia z dostępem
do Internetu – komputera, tabletu, smartfona. Połączenie z nim jest możliwe na wszystkich
dostępnych przeglądarkach internetowych oraz systemach operacyjnych klienta. Platforma
zapewnia również integrację z systemami wewnętrznymi przedsiębiorstw w celu implementacji
zaawansowanych procesów obsługi klienta.
alfa Video Contact Center pozwala stworzyć wirtualny oddział, który dzięki zaawansowanej
technologii w 100% może zastąpić bezpośredni kontakt, gwarantując firmie oszczędności
i zadowolenie klientów. Platforma daje nieograniczone możliwości komunikacyjne, w tym kontakt
wizualny, wspólną pracę nad dokumentem wraz z jego edycją, omówienie poruszonych kwestii,
porównywanie i prezentowanie wszelkich danych, kompleksową konsultację z doradcą, finalizację
danej sprawy oraz gwarancję bezpieczeństwa i dyskrecji.
22
posiada bowiem bieżący wgląd w jego historię
bankową i może dobrze ocenić jego potencjał
finansowy. Jeśli przedstawi konkretną ofertę
i po drugiej stronie słuchawki zapadnie decyzja
o zakupie nowego produktu, nie musi odsyłać
klienta do fizycznego oddziału banku. Rozmowa
wideo umożliwia bowiem współdzielenie plików,
co pozwala na porównanie różnych ofert, wspólną
analizę możliwości i wybranie produktu, który
jest rzeczywiście najlepszy dla konsumenta.
Jeśli jest taka potrzeba, istnieje opcja dołączenia
do rozmowy eksperta z innego działu (leasingi,
kredyty etc.). Klient czuje się bezpieczny,
rozmawia z konsultantem, widzi dokumenty,
podpisuje umowę. To bardzo ważne, ponieważ
nadal wiele osób uważa, że jeśli czegoś nie widzi,
to to tak naprawdę nie istnieje.
A co jeśli do podpisania umowy potrzebny jest
także współmałżonek klienta? Wirtualny oddział
umożliwia dołączenie do rozmowy kolejnej osoby
wymaganej do zrealizowania umowy, nawet
jeśli ta osoba jest w zupełnie innej lokalizacji.
Obie zainteresowane strony mogą w takiej
sytuacji jeszcze raz wspólnie przejrzeć umowę,
zweryfikować dane i podpisać dokument –
nie muszą przy tym spotykać się w jednym miejscu.
Wygoda i oszczędność.
Docenić świadomego klienta – zaproszenie
do wirtualnego spotkania
Kanał wideo pomaga w uzyskaniu odpowiedzi
na pytania, jest narzędziem pomocnym
w kwestiach, które nurtują klienta, daje możliwość
wygodnego załatwienia różnych spraw bankowych.
W komunikacji outbound – inicjowanej przez
bank – stosowany jest również do tzw. dosprzedaży
nowych produktów. Skierowany jest do osób,
które z dużym prawdopodobieństwem pozytywnie
odpowiedzą na ten typ kontaktu, do VIP-ów,
stałych klientów, osób mocno sprofilowanych
i świadomych swoich możliwości finansowych.
To bardzo często bank inicjuje rozmowę wideo,
wysyłając do klienta link z zaproszeniem
do wirtualnego spotkania, gdzie czeka na niego
jego osobisty doradca. Podczas takiego spotkania
rozwiązywane są aktualne problemy klienta,
udzielana jest kompetentna pomoc. Jest to jednak
również doskonały, bardzo delikatny i taktowny
sposób na przedstawienie nowej oferty czy
propozycji „skrojonych” idealnie pod indywidualne
potrzeby konsumenta.
Jak można skorzystać z komunikacji z bankiem
w ramach wirtualnego oddziału? Co istotne –
nie trzeba do tego posiadać nadzwyczajnych
urządzeń o bardzo zaawansowanych parametrach
technicznych. Aplikacja działa na wszystkich
dostępnych przeglądarkach internetowych oraz
23
systemach operacyjnych – klienci nie potrzebują
zatem niczego specjalnie instalować. Co ważne
w dzisiejszym świecie – z wirtualnego oddziału
można skorzystać nie tylko na komputerze,
ale także na tablecie czy smartfonie
z zainstalowanym dowolnym systemem
(iOS, Android, Windows Mobile).
Obsługa klienta na najwyższym poziomie
Nowe kanały komunikacji powinny zapewnić
konsumentowi poczucie, że jest traktowany
wyjątkowo. Zdarza się, że klienci banków wolą
bezpośrednie spotkanie z pracownikiem banku
w fizycznej placówce, bowiem taka interakcja
zapewnia im całkowitą uwagę doradcy.
Jak przenieść ten aspekt do świata wirtualnego?
Przede wszystkim trzeba zapewnić konsultantom,
którzy rozmawiają z klientami czy to za pomocą
wirtualnego oddziału, czy poprzez infolinię,
możliwość kompleksowej i kompetentnej
obsługi w ramach różnych spraw, z którymi do
nas się zwracają, w ciągu jednej rozmowy –
bez przełączania go do innych agentów. Doradca
musi poświecić klientowi sto procent uwagi,
wzbudzając jego zaufanie, po pierwsze poprzez
znajomość jego danych, historii kontaktu
z bankiem, po drugie przez doskonałą znajomość
przedstawianych i sprzedawanych produktów.
Znać historię
Konsultant, który od razu wie, z kim rozmawia,
ma informacje związane z usługami i produktami,
z jakich korzysta kontaktujący się z nim klient,
a także zna dotychczasowe problemy konsumenta,
ma zdecydowanie większe szanse na zdobycie
zaufania rozmówcy niż ten, który nie dysponuje
takimi danymi lub z nich nie korzysta. Należy
pamiętać, że klienci chcą czuć się wyjątkowo
i mieć pewność, że są rozpoznawani, a ich
sprawy są traktowane priorytetowo. Agent bez
wsparcia nowoczesnych technologii nie byłby
24
w stanie zapewnić takiego poziomu obsługi.
Nowoczesne systemy informatyczne zbierają
za niego w jednym miejscu wszelkie potrzebne
informacje o kliencie. Konsultant zalogowany
do systemu informatycznego widzi automatycznie
dane osoby, do której dzwoni, lub jest w stanie
szybko ją zidentyfikować, jeśli to ona kontaktuje
się z infolinią. W panelu wyświetlają mu się dane
osobowe, informacje o produktach bankowych,
jakie rozmówca posiada, historia kontaktów
klienta z bankiem, zgłoszone problemy i wiele
innych szczegółów. Dodatkowo nowoczesne
systemy mogą także zbierać dane z historii
wyszukiwania klienta na stronie instytucji –
analizować, co czytał, czego szukał. To pozwala
doradcy ustalić preferencje i zainteresowania
konsumenta. Dzięki temu może nawiązać z nim
od razu taki kontakt, jakby rozmawiali już nie
raz, i zaproponować mu ofertę rzeczywiście
dopasowaną do potrzeb.
Znać produkt
Niezależnie od kanału, przy pomocy którego
prowadzona jest rozmowa, niezwykle istotną
sprawą jest przygotowanie konsultantów
obsługujących bankowe contact center do
rozmów o finansach. Tematy dotyczące pieniędzy,
oszczędności, kredytów, pożyczek są niezwykle
drażliwe, a konsumenci potrzebują niejednokrotnie
więcej czasu i więcej danych, aby podjąć
decyzję zakupową, niż w przypadku innych
produktów. Dlatego tak ważne jest odpowiednie
przygotowanie doradców telefonicznych
do obsługi klientów banków. Tacy konsultanci
muszą przejść bardzo szczegółowe szkolenia
i niezwykle dokładnie poznać produkty, które
sprzedają i które posiadają klienci banków.
W czasie samej rozmowy przychodzą im z pomocą
technologie. Łatwo dostępne skrypty rozmów,
kalkulatory kredytowe, informacje o ofercie
zebrane w panelu użytkownika w systemie
informatycznym – to podstawa w przypadku
doradców telefonicznych lub działających za
pomocą wirtualnego oddziału. Konsument
podczas rozmowy z agentem poszerzy więc swoją
wiedzę i poczuje, że bank jest otwarty na jego
potrzeby i traktuje go priorytetowo, nawet jeśli
z pracownikiem placówki spotyka się nie w jednym
pomieszczeniu, a poprzez telefon czy internetową
rozmowę twarzą w twarz.
Na tym oczywiście oferta firm teleinformatycznych
dla banków się nie kończy. Doskonałe aplikacje
na urządzenia mobilne, systemy bankowości
elektronicznej – coraz bardziej intuicyjne,
odpowiadające na indywidualne zapotrzebowanie
użytkowników, płatności sprzężone z telefonem –
wszystko to ma przenieść korzystanie z usług
bankowych na zupełnie inny poziom. Do tego
oczywiście dochodzą infolinie dostępne przez
całą dobę czy aktywność banków w mediach
społecznościowych. Te wszystkie narzędzia zbliżają
branżę bankową do funkcjonowania przede
wszystkim w wirtualnym świecie.
W dzisiejszym świecie klienci mogą dostać online to,
czego rzeczywiście oczekują od banków. To banki
muszą jednak zapewnić im takie możliwości.
Nowe technologie pozwalają na oszczędność
kosztów wynikających z utrzymywania fizycznych
oddziałów i na komfort petentów. Warto zapoznać
się z ofertą dostawcy i wybrać z niej to, co pozwoli
przenieść do wirtualnego świata największe
wartości placówek finansowych.
Janusz Tomiczek
prezes zarządu Alfavox Sp. z o. o.
Posiada wieloletnie doświadczenie w zakresie tworzenia i realizowania projektów teleinformatycznych oraz zarządzania
wieloosobowymi zespołami. Był odpowiedzialny za kreowanie rozwiązań, weryfikowanie potrzeb rynku, wspieranie
procesów sprzedażowych i presalesowych, w tym także udział w pracach R&D w zakresie wykorzystania nowoczesnych
technologii. Obecnie jest odpowiedzialny za wizję i rozwój firmy, strategię sprzedażową i marketingową, rozwój kanału
sprzedażowego oraz komunikację z partnerami krajowymi i zagranicznymi.
25
ERROR: BANK SERVICE IS UNAVAILABLE
Czyli jak zapewnić ciągłość
działania banków?
Ewelina Hryszkiewicz, ATM S.A.
Czym jest Business Continuity Management? Sceptycy stwierdzą, że jedynie teorią,
która próbuje udowodnić konieczność wdrożenia niepotrzebnych procedur. Wystarczy
jednak przypomnieć powtarzające się awarie internetowych banków lub niedawny pożar
mostu Łazienkowskiego w Warszawie, aby potraktować strategię zarządzania ciągłością
biznesu priorytetowo.
Podobnych wypadków prawdopodobnie będzie
przybywać. Wg badania KNF z 2005 roku, dekadę
temu, z powodu awarii systemy internetowe
w sektorze finansowym były niedostępne przez
ponad 300 godz. Pięć lat później wskaźnik
ten wzrósł o 65 proc., przy czym w ankiecie
przeprowadzonej przez Komisję Nadzoru
Finansowego nie wszystkie banki zgodziły się na
udzielenie informacji1. O awariach, które odcinały
klientów od danych, coraz częściej za to donosiły
media, przypominając tym samym o rosnącej
roli nowych technologii w społeczeństwie
i codziennym życiu.
Skutki rewolucji informatycznej
i informacyjnej
Do niedawna kontakty z bankami nie wymagały
wsparcia ze strony nowych technologii. Klient
odwiedzał placówkę, zlecał przedstawicielowi
banku zadanie, ale nie wykorzystywał w tym
celu żadnych technologii. Dziś jest inaczej.
1
26
W oparciu o dane opublikowane na
wyborcza.biz, 2010.12.08. http://wyborcza.biz/
finanse/1,105684,8788111,Poniosles_straty__
bo_w_banku_byla_awaria__Napisz_reklamacje.html
Interakcja klienta z systemami informatycznymi
poprzez interfejsy oprogramowania lub środki
łączności coraz rzadziej wymaga zaangażowania
pracownika firmy. Jednocześnie stawia to
przed bankami nowe wyzwania: zapewnienie
nieprzerwanej dostępności usług, wydajności
procesów oraz bezpieczeństwa danych. A wszystko
w trybie 365/7/24. Najmniejsze zachwianie
ciągłości działania wywołuje nerwowe reakcje
i uzasadnione obawy o straty finansowe.
Z badań Forrester Research, które przywołuje
EY w raporcie Data Loss Prevention. Insights on
Governance, Risk and Compliance z 2011 roku,
wynika, że utrata jednego rekordu danych może
kosztować firmę aż 214 USD. Przy czym należy
założyć, że straty są tym wyższe, im bardziej
regulowany jest rynek. W koszty należy bowiem
wliczyć nie tylko działania umożliwiające
odzyskanie danych, spadek wydajności
pracowników, inwestycję w odbudowę zaufania
do marki, ale też ewentualne kary nakładane
przez podmioty nadzorujące rynek. W sektorze
bankowym mogą być one wyjątkowo surowe.
Banki pełnią wszakże funkcję instytucji
zaufania publicznego. Dostarczają kapitał
inwestycyjny i środki do systemów płatności.
Do tego umożliwiają kredytowanie transakcji.
Zakłócenie wymienionych czynności
u jednego uczestnika rynku może istotnie
zaburzyć ciągłość działania zarówno
powiązanych, jak i niepowiązanych kapitałowo
instytucji finansowych.
Ryzyko rośnie wraz z coraz szerszym wykorzystaniem
technologii informatycznych, które umożliwiają
automatyzację procesów biznesowych. Wystarczy
cyberatak na infrastrukturę informatyczną, pożar
trawiący łącza telekomunikacyjne lub ekstremalne
zjawiska pogodowe, które zniszczą trakcje
energetyczne, aby bank utracił ciągłość działania
i dostęp do danych.
Klienci tego nie akceptują. Oczekują, że instytucje
finansowe — zobligowane do oceniania ryzyka
planowanych lub proponowanych inwestycji —
będą również zabezpieczone przed ryzykiem
przerwania działalności. Międzynarodowi
i lokalni regulatorzy mają tego świadomość.
Odzwierciedleniem są m.in. zapisy Basel II,
Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady
nr 48/2006 i 49/2006, ISO/IEC 27001, a także
przyjęte przez Komisję Nadzoru Bankowego
Rekomendacje D i M, które odpowiednio odnoszą
się do bezpieczeństwa teleinformatycznego
i informacji oraz określają zasady zarządzania
ryzykiem operacyjnym.
Wymienione dokumenty nie tylko potwierdzają
krytyczne znaczenie Business Continuity
Management w sektorze finansowym,
ale też pośrednio lub bezpośrednio wskazują
działania, które należy podjąć, aby zarządzanie
ciągłością biznesu było skuteczne. Działania
te obejmują m.in. powołanie i przygotowanie
interdyscyplinarnego zespołu kryzysowego
na wypadek utraty dostępu do danych,
zdiagnozowanie procesów krytycznych dla
prowadzenia biznesu, zlokalizowanie i wybór
alternatywnych obiektów, takich jak zapasowe
biura czy centra danych, gdzie tego typu procesy
mogą być realizowane, i wreszcie zawarcie
umów Service Level Agreement z dostawcami
wspomnianych obiektów i usług, umożliwiających
zachowanie ciągłości działania.
Kluczowe elementy Business Continuity
Management
Funkcjonowanie instytucji finansowych jest
dziś powszechnie zautomatyzowane za sprawą
nowych technologii. Z tego powodu działom IT
przypada szczególna rola w strategii zarządzania
ciągłością organizacji. Ale ograniczenie
zespołu odpowiedzialnego za utrzymanie
lub szybkie przywrócenie ciągłości działania
jedynie do informatyków byłoby błędem.
Wywołałoby fałszywe przekonanie, że Business
Continuity Management dotyczy tylko jednego
działu w firmie.
Tymczasem jest to zadanie dla całej organizacji
i wpisuje się w politykę ładu korporacyjnego,
która wymaga określenia nie tylko liczby, ale też
szerokich kwalifikacji i predyspozycji pracowników
potrzebnych do prowadzenia krytycznych procesów.
W praktyce wspomniany zespół powinien składać się
ze specjalistów odpowiadających za infrastrukturę
ICT, administrację, kadry i komunikację. W zespole
nie powinno zabraknąć także przedstawiciela
zarządu banku, który sprawuje funkcję kontrolnonadzorczą, ale i nadaje całemu procesowi
właściwy priorytet.
Ważnym elementem zarzadzania ciągłością
biznesu jest wdrożenie rozwiązań informatycznych
pozwalających na replikację w czasie rzeczywistym
kluczowych danych i informacji na dodatkowe
serwery ulokowane w zapasowym centrum danych,
znajdującym się w bezpiecznej odległości od
podstawowego ośrodka przetwarzania danych
banku. Zapasowe centrum danych można wynająć
od zaufanego i doświadczonego dostawcy
usług DRC (Disaster Recovery Centre).
27
Profesjonalne centrum danych gwarantuje
redundancję (czyli wzmocnienie, zdublowanie)
kluczowych systemów zasilania, klimatyzacji
i łączności telekomunikacyjnej. Do tego posiada
własną ochronę fizyczną i elektroniczną.
Przykładem tak funkcjonującego ośrodka
jest Centrum Danych ATMAN. Składa
się ono z kilku obiektów kolokacyjnych
zlokalizowanych na terenie Warszawy
i Katowic. Każdy z nich zapewnia nieprzerwany
dostęp do danych klienta dzięki podwójnym
łączom telekomunikacyjnym i niezależnym
torom zasilania miejskiego i wewnętrznego
(z podtrzymaniem UPS). Dodatkowym
zabezpieczeniem zasilania są agregaty
prądotwórcze, w które wyposażono wszystkie
obiekty kolokacyjne.
Właściciel tego centrum danych, oprócz
podstawowych usług kolokacyjnych, hostingowych
i cloud computing, oferuje także biura zapasowe,
które tak jak pozostałe usługi są ważnym
elementem Business Continuity Management.
W przypadku braku możliwości podjęcia pracy
w siedzibie banku (na skutek np. pożaru) usługa
biura zapasowego pozwala zachować ciągłość
funkcjonowania wszystkich lub przynajmniej
krytycznych zespołów firmy. Dodatkową
korzyścią jest połączenie w jednej lokalizacji
biura zapasowego (z zapleczem socjalnym)
i kolokowanych serwerów. Dzięki temu bank ma
komfort pracy na wypadek awarii w swojej siedzibie,
dostęp do danych i gwarancję niezawodności
łączności telekomunikacyjnej, dostępu do Internetu
czy zasilania w zapasowej lokalizacji.
Standard: Bank z biurem zapasowym
Bank, który uznaje biuro zapasowe za ważny
element strategii zarządzania ciągłością biznesu,
powinien zawrzeć z dostawcą takiej usługi umowę
Service Level Agreement (SLA). Umowa ta określa
zasady i zakres współpracy, a także zobowiązania
po stronie usługodawcy. To na jej podstawie na
żądanie klienta uruchamiana jest ścisła procedura
przygotowania i udostępnienia biura zapasowego.
Po otrzymaniu zgłoszenia, w terminach
zdefiniowanych w SLA, wyznaczane są
pomieszczenia dla klienta i uruchomione
zostają dedykowane maszyny wirtualne.
W ten sposób odtwarzane jest środowisko pracy
klienta w pomieszczeniach biura zapasowego.
Po zalogowaniu do komputera z wykorzystaniem
przekazanego loginu i hasła klient jest
automatycznie logowany do maszyny wirtualnej i ma
pełny dostęp do swoich wewnętrznych systemów
i danych. Centrum Danych ATMAN wykorzystuje do
tego technologię Microsoft Windows. Użytkownicy
korzystają z narzędzi firmowych, wykorzystując
28
oprogramowanie udostępnione na wirtualnym
pulpicie. Takie podejście zapewnia maksimum
bezpieczeństwa i elastyczności.
Business Continuity Management nie jest nowym
pojęciem, ale ze względu na rewolucję informatyczną
i informacyjną nigdy wcześniej zapewnienie ciągłości
działania nie miało tak krytycznego znaczenia dla
instytucji finansowych jak dziś.
Utrata dostępu do danych spowodowana przez
cyberatak, ekstremalne zjawiska pogodowe
lub awarię systemu może nastąpić w dalszej
przyszłości. Jednak kiedy już nastąpi, straty mogą
przekroczyć wartość inwestycji niezbędnych
do wdrożenia strategii zarządzania ciągłością
biznesu. Warto się przed tym zabezpieczyć,
korzystając ze wsparcia partnerów, którzy
świadczą profesjonalne usługi centrów danych.
Ewelina Hryszkiewicz
Wspiera Zespół Rozwoju Biznesu w dziale Marketingu i Rozwoju Biznesu ATM S.A., jako Kierownik Produktu. Odpowiada za
rozwój i strategię sprzedaży usług telekomunikacji, bezpieczeństwa oraz Business Continuity. Od kilku lat związana z branżą
telekomunikacyjną oraz teleinformatyczną. Doświadczenie w zarządzaniu usługami telekomunikacyjnymi zdobywała w firmie
Crowley Data Poland Sp. z o.o, a wiedzę z zakresu zarządzania projektami w firmie dcs.pl Sp. z o.o.
29
Bezpieczeństwo nie jest blokadą
Kamil Szczygielski, Trend Micro
Dane do chmury przenoszą firmy działające w różnych branżach. Dostrzegają one niewątpliwe
korzyści ekonomiczne, doceniają elastyczność tego rozwiązania. Według prognoz IDC
dotyczących 2015 roku1 usługi przetwarzania w chmurze pozostaną w centrum uwagi,
a wydatki na nie osiągną poziom 118 miliardów USD, przy czym znacząco (o 36%)
wzrośnie odsetek przedsiębiorstw korzystających z usług infrastruktury jako usługi
(IaaS). Trendy te kształtowały się dotychczas odmiennie w przypadku rodzimej branży
finansowej, która podchodzi do modelu cloud comuting z dużą dozą nieufności – głównie
ze względu na wątpliwości dotyczące bezpieczeństwa oraz aspektów prawnych, jakie się
z tym wiążą. Coraz więcej banków poważnie rozważa jednak przeniesienie części swoich
zasobów do chmury, traktując tę technologię jako przyszłość dla usług wewnętrznych
oraz przetwarzania danych produkcyjnych.
Instytucje finansowe dużo uwagi poświęcają
rozważeniu tego, czy przeniesienie danych do
chmury jest właściwą decyzją. Nie ułatwiają im
tego regulacje prawne – aktualnie nie istnieją
przepisy Komisji Nadzoru Finansowego czy Unii
Europejskiej mówiące jednoznacznie, że banki
nie mogą przetwarzać swoich zasobów w ten
sposób, z drugiej strony nie ma także regulacji
w jawny sposób zezwalających na to działanie.
W związku z tym instytucje finansowe uważnie
śledzą to, co oferuje im chmura, najczęściej jednak
pozostawiając kluczowe decyzje na przyszłość.
Chmura jest czymś, co jest nieuniknione dla branży
finansowej. Jeżeli którykolwiek z uczestników rynku
zdecyduje się na wykorzystanie modelu cloud
computing, pozostali także będą musieli to zrobić –
po to, by nie pozostawać w tyle za konkurencją,
by oferować swoim klientom elastyczny i szybki
dostęp do usług. Nawet jeżeli instytucje finansowe
nie są w stanie przewidzieć, co przyniosą
najbliższe kwartały, to niewątpliwie powinny mieć
gotowy plan, który będą mogły szybko wdrożyć
w przypadku wyjaśnienia kwestii legislacyjnych.
1http://www.idc.com/getdoc.jsp?containerId=252700
30
Podczas planowania migracji zasobów do chmury
banki powinny spojrzeć na zagadnienie z dwóch
perspektyw. Po pierwsze w chmurze mogą być
przetwarzane usługi wewnętrzne, typowo biurowe.
Już teraz są na rynku banki, które przeniosły
część swojego tzw. back-office’u do chmury –
korzystają na przykład z Microsoft Office 365
lub też z usług chmurowych Googla. Po drugie
banki mają możliwość przeniesienia do chmury
zasobów potrzebnych do prowadzenia typowej
działalności bankowej – bankowości internetowej
i kolejnych elementów ścieżki przepływu danych,
aż do kluczowych systemów. Ta druga perspektywa
wzbudza niewątpliwie najwięcej kontrowersji. Są na
świecie banki, które przetwarzają w chmurze prawie
wszystkie swoje dane, u nas jest to jeszcze odległe.
Nowy model bezpieczeństwa
Szczególnie w przypadku branży finansowej
kluczowe jest to, by biznes nie miał silniejszego
głosu niż bezpieczeństwo. Oszczędności
i elastyczność są bardzo ważne, nie należy
zapominać jednak o kwestiach ochrony danych.
Dlatego wątpliwości instytucji finansowych wydają
się uzasadnione. Banki były, są i pewnie będą
głównym celem ataków przestępców. Jest tak
z prostej przyczyny – celem atakujących są głównie
korzyści majątkowe.
Z drugiej jednak strony są na rynku skuteczne
narzędzia, które skutecznie chronią dane
w chmurze. Bezpieczeństwo nie jest już de facto
blokadą, która definitywnie nie pozwala wynieść
danych do chmury. Chociaż w przypadku modelu
cloud computing zasoby wychodzą poza tradycyjny
perymetr w postaci muru zbudowanego wokół
data center i może temu towarzyszyć poczucie,
że traci się kontrolę nad danymi, to istnieje
mocno rozbudowana gałąź rynku rozwiązań
bezpieczeństwa IT, które potrafią ochronić
zasoby w chmurze.
W przypadku bezpieczeństwa najrozsądniejsza
wydaje się zasada shared responisibility – wspólna
odpowiedzialność. Trzeba zaufać, że dostawca
usług chmurowych zapewnia ochronę do
pewnego poziomu, warto jednak zostawić część
odpowiedzialności w rękach banku. Jeżeli chcemy
otworzyć się na wszystkie możliwości i elastyczność,
którą daje chmura, trzeba zapomnieć
o tradycyjnym podejściu do bezpieczeństwa.
Warto zwrócić uwagę na fakt, że tradycyjny
model bezpieczeństwa, w którym zabezpieczenia
uruchamiane były jedynie wokół infrastruktury IT
oraz centrum przetwarzania danych, w którym
przyjmowało się założenie, że strefa niezaufana
znajduje się jedynie na zewnątrz infrastruktury,
a wszystko co jest w środku może być traktowane
jako bezpieczne, już dawno przestał być skuteczny.
Aktualnie na rynku IT Security popularny jest model
ograniczonego zaufania. Zakłada on, że każdy
może okazać się wrogiem/atakującym. Dotyczy
to zarówno pracowników, jak i serwerów. Dlatego
istotne jest wdrożenie mechanizmów, które pozwolą
na to, by praktycznie każdy ruch wewnątrz sieci był
kontrolowany. Podejście dotyczące zaufania podczas
korzystania z chmury musi być dobrze przemyślane.
Musimy założyć, że praktycznie każdych z serwerów
znajdujących się w serwerowni albo w chmurze
potencjalnie jest zainfekowany i może atakować
inne maszyny. Dlatego istotne jest rozdzielenie
serwerów i traktowanie każdego jako osobnej
jednostki (małego centrum przetwarzania danych).
Dzięki takiemu podejściu nawet w sytuacji, w której
jeden z serwerów zostanie zainfekowany, nie będzie
mógł zaatakować innych obiektów, ponieważ
zarówno wokół niego jak i wokół każdego innego
serwera będzie zbudowana bariera bezpieczeństwa.
Strategię tę można porównać do tej, która
funkcjonuje aktualnie na niektórych lotniskach –
podróżujący mają obowiązek przejścia przez
korytarze zbudowane z szyb pancernych, w ich
kierunku wysyłane są fale radiowe i jeżeli dana
osoba posiadałaby ładunek wybuchowy, zostałaby
on natychmiast zdetonowany.
W przypadku modelu bezpieczeństwa zero trust
i obudowania w dedykowany zestaw ochrony
każdego serwera oddzielnie nasuwa się jeszcze
jeden wniosek, a mianowicie, że z punktu widzenia
bezpieczeństwa jest kwestią zupełnie nieistotną,
czy chroniony serwer znajduje się wewnątrz
infrastruktury banku, czy też chmurze. Oczywiście
jedynie w przypadku, gdy do ochrony serwerów
w chmurze i w wewnętrznej infrastrukturze
wirtualnej wykorzystywany jest ten sam
scentralizowany system bezpieczeństwa.
Chmura zapewnia bardzo dużą dynamikę
i elastyczność co przekłada się m.in. na bardzo
częste tworzenie i wyłączanie serwerów oraz usług.
Przy tak bardzo zmiennym środowisku bardzo ważne
jest to, żeby system bezpieczeństwa pozwalał na
zautomatyzowanie jak największej liczby procesów
z tym bezpieczeństwem związanych, w przeciwnym
razie wdrożenie modelu ograniczonego zaufania
może okazać się bardzo czasochłonne i kosztowne.
31
Dlaczego chmura?
Chmura jest głównym kierunkiem, w którym podąża współczesny biznes – w tym również
instytucje finansowe. Daje elastyczność, możliwość szybkiego tworzenia produktów i ich wymiany,
szybkiego dostosowywania się do rynku – to wszystko przy jednoczesnym ograniczaniu kosztów.
Oszczędności finansowe związane są m.in.: z kosztami sprzętu, energii, chłodzenia, wynajmu lub
zakupu odpowiednich pomieszczeń, zatrudnienia personelu. Chmura bardzo dobrze sprawdza się
w sytuacji, gdy pojawia się zwiększone zapotrzebowanie na moc obliczeniową. Firma korzysta
z usług, nie musi planować potrzebnej jej w danej chwili mocy obliczeniowej czy powierzchni
dysków. Parametry są dobierane na bieżąco, a klient wydaje pieniądze dokładnie na to,
co wykorzystał.
Tymczasem klasyczny model przetwarzania danych, z dedykowanymi pod dany projekt serwerami
we własnym data center, wymaga utrzymywania rozbudowanej infrastruktury, która jest
wykorzystywana w pełnym zakresie jedynie przez określony czas. Jest więc mniej korzystny –
firma cały czas płaci za to, czego w danym momencie nie używa.
Klienci oczekują od współczesnego biznesu dostępności i elastyczności – coraz bardziej
przyzwyczajają się do tego, że dostają natychmiast to, co jest im w danej chwili potrzebne.
Jednocześnie rzeczywistość bardzo szybko się zmienia. Inwestowanie we własne serwery
w kontekście usługi, która będzie aktualna przez krótki czas (np. pół roku), może okazać się
nieopłacalną inwestycją. Chmura jest w przypadku branży finansowej słusznym kierunkiem.
Punktem, który rozpocznie lawinę zmian, będzie ten moment, w którym któryś z graczy jako
pierwszy zrobi zdecydowany krok w stronę cloud computingu i zacznie opierać swoje usługi
na elastyczności, którą daje ten model przetwarzania danych.
Kamil Szczygielski
Doświadczenie zawodowe i bogatą wiedzę na temat rynku bezpieczeństwa IT zdobywał m.in. w Fortinet i HP. W Trend Micro
pracuje na stanowisku Regional Account Managera od września 2015 roku. Odpowiada za rozwój biznesu na terenie Polski
oraz nawiązywanie i utrzymywanie relacji z klientami z branży finansowej i ubezpieczeniowej.
32
Wielki powrót atramentu
Robert Reszkowski, Epson Europe
Z powodu niskich kosztów utrzymania, bezawaryjności i coraz lepszej wydajności drukarki
atramentowe powracają triumfalnie na rynek korporacyjny. W 2019 roku będą stanowiły już
34% wszystkich biznesowych urządzeń drukujących.
W każdej organizacji drukuje się dokumenty,
jednak w branżach, gdzie drukuje się ich dużo,
jak np. sektor finansowy, bardzo ważne jest
by kontrolować jego koszty.
Przymierzając się więc do zmniejszenia wydatków
na druk, trzeba brać pod uwagę nie tylko
koszt samych drukarek, ale przede wszystkim
materiałów eksploatacyjnych, przeglądów
serwisowych, napraw oraz energii. Szybkie,
efektywne, bezawaryjne i energooszczędne
drukowanie w firmach kojarzone jest zazwyczaj
z drukiem laserowym. Jednak od ostatnich dwóch
lat sytuacja ulega zmianie i korporacje coraz
częściej nabywają urządzenia atramentowe,
ponieważ producenci sprzętu wprowadzają inne,
nowe technologie druku, który w niczym nie
ustępuje drukowi laserowemu w szybkości, jakości
i wydajności. W dodatku całkowity koszt związany
z utrzymaniem urządzeń atramentowych jest
zdecydowanie niższy.
Jak prognozują analitycy z IDC popyt na drukarki
atramentowe ciągle wzrasta. W 2014 roku
co czwartym produktem kupowanym na
potrzeby środowiska biurowego była biznesowa
drukarka atramentowa. Łącznie sprzedano ich
w ubiegłym roku 2,2 mln sztuk. Największą
sprzedaż odnotowano w Niemczech, Francji
i Wielkiej Brytanii. Tempo wdrażania technologii
atramentowej w środowisku pracy zwiększa się
o 13% rocznie, dla porównania, tempo wzrostu
urządzeń drukujących w technologii laserowej
wynosi zaledwie 2% w skali roku. Do 2019 roku
drukarki atramentowe będą stanowiły już 34%
całego rynku drukarek biznesowych.
Atramentowe TCO nie do pobicia
Patrząc w przyszłość rozwiązań druku wyraźnie
widać, że w rywalizacji o klienta biznesowego coraz
większą rolę odgrywa skuteczne obniżanie TCO
(całkowitych kosztów utrzymania) przy wzroście
wydajności. W przypadku drukarek atramentowych
TCO może być naprawdę niewysokie. Ich
niezawodność jest coraz wyższa, więc awarii jest
coraz mniej, materiały eksploatacyjne są coraz
wydajniejsze, a ich wymiana uproszczona. Poza
tym drukarki atramentowe są bezkonkurencyjnie
energooszczędne. Ich pobór mocy to nie więcej
niż 90 W, podczas gdy laserowe pobierają
średnio 1500 W. Nic zatem dziwnego, że według
szacunków niezależnych firm badawczych
oszczędności europejskich firm stosujących
technologię druku atramentowego mogą wynosić
nawet 55,2 miliona euro rocznie. Użytkowanie
drukarek atramentowych ma jeszcze dodatkowe
znaczenie: mają one pozytywny wpływ na zdrowie
pracowników, gdyż – w przeciwieństwie do
technologii laserowej – nie emitują podczas pracy
szkodliwego ozonu oraz na środowisko poprzez
zmniejszenie emisji CO2 do atmosfery i stosowanie
biodegradowalnych pojemników z tuszami.
Mając na uwadze rynkowe trendy również
Epson koncentruje swoje wysiłki na rozwoju
technologii atramentowej, wychodząc naprzeciw
zapotrzebowaniu firm na niedrogie technologie
zwiększające wydajność oraz skuteczność
procesów wydruku.
W 2011 firma wprowadziła na rynek modele
atramentowych drukarek biznesowych WorkForce
Pro, które pod względem prędkości i jakości druku
33
nie ustępują drukarkom laserowym, a jednocześnie
zużywają od nich o 70% mniej energii.
Udział biznesowych drukarek atramentowych
w ogólnej sprzedaży drukarek Epson rośnie
szybko, co potwierdza ogólnoświatową tendencję.
W stosunku do ubiegłego roku zwiększył się o 20%.
W rozwój rozwiązań druku atramentowego
producenci inwestują dziś ogromne kwoty,
co z pewnością zaowocuje pojawieniem
się na rynku nowych, coraz bardziej
wszechstronnych produktów, które zapewnią
jeszcze wyższą prędkość drukowania
i większe oszczędności.
WorkForce Pro RIPS to linia atramentowych drukarek biznesowych firmy Epson.
W drukarkach wielofunkcyjnych z tej linii produktowej: WorkForce Pro WF-R5190DTW,
WF-R5690DTWF, WF-R8590DTWF, WF-R8590D3TWFC zastosowano nowatorski system
wymiennych pakietów z atramentem (Replaceable Ink Pack System – RIPS), które pozwalają
na wydrukowanie do 75 000 stron bez konieczności uzupełniania wkładów. W tej klasie
urządzeń nie ma drukarki, która pozwoliłaby uzyskać większą liczbę wydruków na jednym
wkładzie atramentowym.
RIPS pozwala na zmniejszenie kosztów drukowania nawet do 80% w porównaniu do urządzeń
laserowych. Drukarki te są też niezwykle energooszczędne. Według testów przeprowadzonych
przez Buyers Laboratory LLC (BLI) niezależny ośrodek zajmujący się badaniem branży
przetwarzania obrazu i obiegu dokumentów, modele WorkForce Pro zużywają do 82%
mniej energii i wytwarzają do 95% mniej odpadów od konkurencyjnych drukarek i kopiarek
laserowych, a także charakteryzują się cichą pracą.
Technologia RIPS wykorzystuje atrament DURABrite na bazie pigmentu pokrytego żywicą,
będący autorskim rozwiązaniem Epson. Czterokolorowy zestaw atramentów (CMYK) jest
odporny na wodę i rozmazywanie, a także pozwala uzyskać świetnej jakości wydruki
o żywych kolorach, zarówno na papierze zwykłym, jak i na papierach specjalnych. W sierpniu
2015 Buyers Laboratory LLC przyznał technologii RIPS nagrodę za osiągnięcia w zakresie
innowacyjności (Outstanding Achievement in Innovation Award).
Modele WorkForce Pro RIPS są wyposażone w głowice Epson PrecisionCore. Autorskie
rozwiązanie PrecisionCore, sprawdzone dotychczas w produktach do zastosowań
przemysłowych i druku komercyjnego. Rozwiązanie to ułatwia tworzenie wysokowydajnych
rozwiązań druku komercyjnego, przemysłowego i biurowego, które sprawdzają się
w wielu branżach.
czytaj dalej
34
Drukarki komunikują się z urządzeniami poprzez wbudowane funkcje łączności, w tym przez
Ethernet, USB, sieć bezprzewodową 802.11 b/g/n2 oraz funkcję Wi-Fi Direct, która ułatwia
drukowanie z tabletów i smartfonów, a także obsługują drukowanie zdalne, nawet w miejscu
odległym fizycznie o wiele kilometrów.
Alternatywą RIPS dla mniejszych placówek jest WorkForce PRO WF-8510DWF – szybka kolorowa
drukarka formatu A3+. Zalety druku atramentowego, takie jak szybkość, oszczędność i trwałość
dodatkowo uzupełnione są przez bardzo szybki skaner A3 pobierający dokumenty z podajnika ADF.
W jednym przebiegu skanuje dokumenty od razu z obu stron, a załączone oprogramowanie
automatyzuje archiwizację w odpowiednich lokalizacjach.
Robert Reszkowski
Doświadczenia menadżerskie na rynku IT zbiera od roku 1996, przeszedł kolejne szczeble rynku zaczynając od sprzedaży
detalicznej, przez hurt do dystrybucji i przedstawicielstwa producenta. Wiedzę empiryczną uzupełnił podyplomowymi
studiami z zakresu nowych technologii. W przeszłości związany m.in z firmą PRONOX Technology S.A., obecnie jest
odpowiedzialny za sprzedaż drukarek biznesowych Epson w Polsce i krajach bałtyckich.
35
O informatyce
w bankowości i finansach czytaj także na portalu
36
Algorytmy zmienią bankowość
Bankowość algorytmiczna to nowy, innowacyjny sposób prowadzenia działalności
handlowej i finansowej. W bankach najczęściej używana jest w procedurach badania
zdolności kredytowej klientów detalicznych i przyznawania pożyczek. Pozwala ona
na znaczne ograniczenie związanych z tym kosztów, a dla klientów na szybszą decyzję
i wyższej jakości obsługę. Istotne znaczenie w tego rodzaju rozwiązaniach mają duże
zbiory informacji, czyli Big Data.
Czytaj całość
Kto o tobie wie więcej – bank, czy żona?
Banki coraz więcej wiedzą o swoich klientach. Dzięki analizie danych i specjalnym
algorytmom są w stanie ocenić ich przyszłą sytuację finansową – przewidzieć możliwy
rozwód czy przyszłe zarobki. W ten sposób mogą lepiej dopasowywać ofertę do potrzeb
i możliwości konkretnego klienta. Lepiej oceniają też jego zdolność kredytową.
Czytaj całość
37
Oddziały bankowe radzą sobie nieźle
Z wyjątkiem kredytów ratalnych i funduszy inwestycyjnych, ponad 90 proc. produktów
bankowych jest sprzedawanych w oddziałach. Klienci bardzo często wybierają wizytę
w placówce nawet po to, by zlecić przelew i sprawdzić przy okazji saldo na rachunku.
Tymczasem utrzymanie średniej wielkości oddziału to koszt sięgający nawet miliona
złotych rocznie. Jak wynika z badania przeprowadzonego przez firmę doradczą Deloitte
ponad 80 proc. Polaków jest skłonna korzystać ze zdalnych kanałów obsługi, ale
migracja ta musi być inspirowana przez banki.
Czytaj całość
Uniwersalna rekomendacja D
Wytyczne dotyczące zarządzania obszarami technologii informacyjnej i bezpieczeństwa
środowiska teleinformatycznego przygotowane przez KNF, które sektor finansowy
ma obowiązek wdrożyć do 2016 roku mogą być także zbiorem dobrych praktyk
w dziedzinie bezpieczeństwa i zarządzania IT dla organizacji z innych branż.
Czytaj całość
38

Podobne dokumenty