Galicyjska Gazeta Lekarska nr 5/130
Transkrypt
Galicyjska Gazeta Lekarska nr 5/130
1 W NUMERZE M.IN. GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 11 23 Losy SU miarą naszej bezradności XXII Forum Ekonomiczne w Krynicy U progu nowej kadencji rozmowa z prorektorem Collegium Medicum UJ prof. Piotrem Laidlerem o planowanej reformie szkolnictwa medycznego. Nie może ona abstrahować ani od kadry, ani od bazy klinicznej (zwłaszcza od stanu Szpitala Uniwersyteckiego), a zamysły likwidacyjne pachną absurdem… Rozdźwięk między rozwojem medycyny a możliwościami ekonomicznymi gospodarek narasta. Podczas panelu o zdrowiu poinformowano m.in. że Polska ma 180 tys. łóżek szpitalnych, z obłożeniem ok. 70%. Może to oznaczać potrzebę likwidacji 27 tys. łóżek, czyli ponad 100 szpitali powiatowych... 32 65 Co u Pana słychać? II kadencja naszej Izby (1896-1899) Z racji dorobku naukowego, talentu klinicystycznego, bądź funkcji czy stanowiska w życiu publicznym byli na pierwszej scenie. Teraz odeszli ze względu na wiek, stan zdrowia, upływ kadencji, wygaśnięcie mandatu itp. Co robią? – zapytaliśmy T. Popielę, B. Badowskiego, M. Rybakową, W. Tracz, A. Kowala, J. Skołyszewskiego, K. Kaperę, W. Ptaka, A. Przybyszowskiego, J. Kukurbę. Po raz pierwszy na naszych łamach przedstawiamy dzieje II kadencji ZachodnioGalicyjskiej Izby Lekarskiej. Powstał wtedy m.in. pierwszy kodeks etyczny, a Naczelnikiem Izby był prof. Józef Łazarski, farmakolog, b. rektor UJ, który uzyskał w wyborach o 13 głosów więcej niż wybitny chirurg prof. Alfred Obaliński NR 5/2012 1 Nadto w numerze m.in.: Nadanie Collegium Medicum statusu Krajowego Naukowego Ośrodka Wiodącego w medycynie (19) Pod auspicjami Min. Nauki powstał wielki Raport o stanie zdrowia pokolenia powyżej 65 roku życia „Żyjemy dłużej – ale jak?” (20) Nowinki stołeczne (nasz nowy felieton) (22) „Sanatoria pod lupą” w świetle opinii Komisji Uzdrowisk ORL (26) Medycyna w elektronicznej chmurze; konferencja Comarchu (30) Prawa Wykonywania Zawodu trafiły do rąk absolwentów 2012 (40) X jubileuszowe Igrzyska Lekarskie w Zakopanem – fotoreportaż (42) Prawo Jacka i Agnieszki – felieton J. Lankosz-Lauterbach (46) „Cracoviae Merenti” dla A. Kosiniaka-Kamysza (47) Punkty edukacyjne – drugi okres rozliczeniowy (60) „Poderwać się do lotu”. Jak chirurg na emeryturze zostaje lotnikiem – pisze K. Śnieżek (62) Nasza okładka „Jan Paweł II w potrzebie” (list dyr. A. Prokop-Staszeckiej) (79) X Igrzyska Lekarzy – triathlon fot. Radosław Jastrzębski 2 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 2 Szanowne Koleżanki i Koledzy! Minęły wakacje. Po urlopach wypoczęci i pełni zapału wróciliśmy do pracy. Tym razem bez niespodzianek i fajerwerków legislacyjnych. Czyżby stabilizacja? Czy to nie za piękne? Chociaż...? Uczestniczyłem w Forum Ekonomicznym w Krynicy. Panel opieki zdrowotnej trwał dwa dni. Dyskutowano o sprawach wielkich – o ekonomii ochrony zdrowia w skali makro. Ale coś się zmieniło. Już nie udowadniano absurdalnej tezy, że pieniędzy w systemie jest dość, tylko zarządzający są niekompetentni, a lekarze są wszystkiemu winni. Brak było tej agresywnej retoryki, która ostatnio towarzyszyła nam na co dzień. Brak też było, niestety, profesjonalistów medycznych podczas dyskusji i przypomnienia, że jednak celem działania ochrony zdrowia jest przywrócenie zdrowia choremu człowiekowi. Z uwagą słuchałem wypowiedzi, p. Sławomira Neumanna, nowego sekretarza stanu w Ministerstwie Zdrowia. Co dziwniejsze, zgadzałem się z większością jego tez. Nie zapowiedział rewolucji, ani kolejnej reformy, a spokojne zmiany, decentralizację Funduszu poprzez zwiększenie kompetencji oddziałów kosztem centrali, korekty w funkcjonowaniu systemu tam, gdzie one są niezbędne. Dla mnie powiało optymizmem, choć nie chwal dnia przed nocą... A zapowiadało się tragicznie. Tymczasem jest jednak dla naszych Koleżanek i Kolegów ok. 2500 rezydentur. Pieniądze na ten cel przekazał z Funduszu Pracy dr Władysław Kosiniak-Kamysz, minister pracy i polityki społecznej. Minister dobrze rozumie potrzeby kształcenia lekarzy specjalistów. Ale co będzie w przyszłości, jak się np. zmieni minister pracy, a pozostanie na stanowisku minister finansów, który wcześniej odmówił na ten cel pieniędzy? Wolę nie myśleć. Jerzy Friediger Miło nam poinformować Czytelników, że prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Krako− wie dr hab. med. Andrzej Matyja w dniu 3 lipca 2012 roku otrzymał – nadany przez Prezy− denta Rzeczypospolitej Bronisława Komorowskiego – tytuł naukowy profesora nauk me− dycznych. Oficjalny akt wręczenia nominacji odbędzie się jesienią. My natomiast spieszy− my z gratulacjami nie zwlekając. Wszelkiej pomyślności Redakcja „Galicyjskiej Gazety Lekarskiej” 3 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA AKTUALNOŚCI NR 5/2012 Przyjmowanie materia³ów do n-ru zakoñczono 14 wrzeœnia 2012 Agnieszka Pachciarz nowym Prezesem NFZ Jacek Paszkiewicz to już historia. Jego odej− ście (burzliwe, w atmosferze skandalu, również na gruncie prywatnym) zwolniło fotel prezesa NFZ. Chętnych do jego przejęcia było kilkuna− stu, w tym – ku zaskoczeniu członków Naczelnej Rady Lekarskiej, jej wiceprezes Konstanty Ra− dziwiłł. Ostatecznie, 27 czerwca 2012 roku, sta− nowisko objęła Agnieszka Pachciarz, wicemini− ster zdrowia, rekomendowana przez ministra zdro− wia Bartosza Arłukowicza. Nowa Prezes NFZ pochodzi z Jarocina, ukoń− czyła Wydział Prawa i Administracji Uniwersy− tetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Pomi− mo młodego wieku (jeszcze nie ukończyła 40 lat) ma spore doświadczenie w zarządzaniu placów− kami medycznymi. Była m.in. dyrektorem SPZOZ w Słupcy i dyrektorem w Pleszewskim Centrum Medycznym (lider rankingu „Bezpieczny szpital”, opracowywanego co roku przez Centrum Moni− torowania Jakości w Ochronie Zdrowia oraz „Rzeczpospolitą”). Wartym pochwały pomysłem nowej p. prezes jest zamiar powiązania wysoko− ści kontraktów NFZ dla szpitali z ich standardem. Tzw. certyfikaty wreszcie miałyby sens. Czy jed− nak pomysł zostanie urzeczywistniony, dopiero się okaże. Nową szefową Funduszu czeka jednak arcy− trudne zadanie – opanowanie chaosu po wprowa− dzeniu ustawy refundacyjnej oraz załagodzenie konfliktu ze środowiskiem lekarskim. Przy okazji informujemy, że nowymi podse− kretarzami stanu w Ministerstwie Zdrowia (po odejściu J. Szulca i M. Chabera) Prezes Rady Mi− nistrów mianował Sławomira Neumanna, ekono− mistę, wiceprzew. Komisji Finansów Publicznych i Krzysztofa Chlebusa – adiunkta Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, z−cę kier. Kliniczne− go Centrum Kardiologii Uniwersyteckiego Cen− trum Klinicznego w Gdańsku. Decyzja Prezydium NRL z 6 lipca 2012 o zawieszeniu protestu Zgodnie z uchwałą NRL z 22 czerwca 2012 roku o przystąpieniu 1 lipca do akcji protestacyj− nej polegającej na wystawianiu recept bez doko− nywania adnotacji o refundacji, Prezydium NRL „w poczuciu odpowiedzialności za pacjentów oraz w trosce o bezpieczeństwo lekarzy i lekarzy den− tystów uczestniczących w akcji protestacyjnej oraz w związku z propozycją Business Centre Club prowadzenia mediacji między NRL a NFZ – postanowiło zawiesić akcję protestacyjną”. Jednocześnie Prezydium poinformowało, że „dalsze zmiany zasad wystawiania recept na leki refundowane są niezbędne, a Samorząd lekarski będzie w dalszym ciągu zabiegać o ich przepro− wadzenie, aby docelowo recepta nie zawierała informacji o ubezpieczeniu i refundacji”. Prezy− dium postanowiło też zwrócić uwagę lekarzom i lekarzom dentystom, którzy zdecydują się na podpisanie nowej umowy, która nadal jest nie− precyzyjna i niebezpieczna dla lekarzy i lekarzy dentystów, iż konieczne jest zachowanie szcze− gólnej ostrożności i staranności przy wystawia− niu recept na leki refundowane”. Uchwała weszła w życie z dniem podjęcia, a więc 6 lipca 2012 roku. Bud¿et NFZ na 2013 rok O projekcie budżetu na 2013 rok Oddziału Małopolskiego NFZ niewiele jeszcze wiemy, toczą się pertraktacje – jak mówi rzecznik MOW p. Jolanta Pulchna. Natomiast w skali kraju spo− dziewany wzrost ma wynieść 2,3 mld zł. Łącznie zatem budżet Funduszu planowany jest na pozio− mie 62,8 mld zł. Zapowiadany niewielki wzrost ma objąć przede wszystkim opiekę paliatywną, hospicja i sanatoria. Podkreślamy pojęcie „niewielki”, gdyż w po− równaniu z rokiem 2011 będzie to wzrost o poło− wę mniejszy. Tymczasem łączne długi ochrony zdrowia przekroczyły już 10 mld zł, a procesy są− dowe szpitali z NFZ o koszty zapłacenia nadwy− konań toczą się niemal w każdym regionie. Kandydaci na studia medyczne 2012 Kierunki medyczne na Uniwersytecie Jagiel− lońskim nieodmiennie cieszą się wysokim zain− teresowaniem. Spośród 21 tysięcy kandydatów zabiegających o studia na Almae Matris (niż nie wpłynął na ich liczbę), przeszło trzy tysiące (3048) zgłosiło się na kierunek lekarski, gdzie przypada− ło 15,1 osób na jedno z 200 miejsc. O przyjęcie 3 4 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 4 NR 5/2012 AKTUALNOŚCI na kierunek lekarsko−dentystyczny o 1 miejsce starało się 21,1 osób, przy czym limit przyjęć wyniósł 50 miejsc, o 10 mniej niż w roku ubie− głym. Okrojenie liczby miejsc na stomatologii wy− daje się być właściwą strategią, gdyż już teraz kon− kurencja w tym sektorze usług jest gigantyczna. Pośród pozostałych kierunków Collegium Medicum UJ dużym zainteresowaniem kandyda− tów cieszyły się: analityka medyczna (9,3 osób na 1 miejsce), fizjoterapia (8,2 osób na 1 miej− sce), farmacja oraz elektroradiologia (po 8 osób na 1 miejsce). Wywiad B. Ar³ukowicza dla „Gazety Wyborczej” Po drugim etapie zawirowań z receptami na leki refundowane, po dymisji J. Paszkiewicza z funkcji prezesa NFZ oraz przyjęciu rezygnacji dwóch wiceministrów (M. Habera i J. Szulca) – Minister Zdrowia udzielił obszernego wywiadu świątecznemu wydaniu „Gazety Wyborczej” z 21/22 lipca 2012. Niestety, nie możemy tego skomentować, gdyż minister nic nie powiedział, poza zapowie− dzią „końca chałturzenia przez lekarzy”, którzy opuszczają szpitale po 14−tej oraz podkreśleniem swojej satysfakcji z bycia ministrem, jako że „polityka (niestety – dop. red.) to jego pasja”. Minister obiecał oczywiście „decentralizację NFZ” i „wprowadzenie dodatkowych ubezpie− czeń” (jak wszyscy jego poprzednicy), przemil− czał natomiast termin wprowadzenia tych inno− wacji oraz datę zapowiadanego podniesienia składki zdrowotnej do 6 procent. To rodzi nadzie− ję, że nic się nie zmieni, za czym od dawna opo− wiada się rosnąca liczba przeciwników wszelkich dalszych reform ochrony zdrowia. Oczywiście podzielamy oburzenie Ministra o „wyjmowaniu rodzynek z ciasta”, czyli pozba− wianiu publicznych placówek najbardziej opła− calnych procedur, a zafrapował nas pomysł, by „małe placówki – na wzór dużych, publicznych, leczących rozmaite powikłania – zajmowały się pacjentem kompleksowo”... Małe jest piękne, ale czy zawsze? Niegospodarnoœæ Pod takim eufemistycznym tytułem „Służba Zdrowia” z 17/19 sierpnia 2012 przytacza w ob− szernym tekście Klary Klinger przykłady bulwer− sującej gospodarki finansowej w niektórych pla− cówkach ochrony zdrowia. Oto w stołecznym Centrum Onkologii, na które właśnie Kraków wespół z Gliwicami składa się, by zmniejszyć jego deficyt wynoszący 370 mln zł, premia dla jednego z wicedyrektorów wyniosła 112 tys. zł. Ewidencji umów, które zawarto z 920 pracowni− kami na kwotę 8 mln zł, w ogóle nie prowadzo− no. Dla odmiany w Świdnicy miesięczne kontrak− ty wynosiły 30 do 40 tys. zł, a rekordzista zarobił 109 tys. zł. Premie dla dwóch ordynatorów w cią− gu 2 lat sięgnęły 1,5 mln. Kolejne pola nadużyć w ochronie zdrowia to mechanizmy dzierżawienia samemu sobie, przez pośredników zawyżających koszty, własnego sprzętu. Nadal ogromne możliwości tkwią w za− kupach leków dla szpitali i rozmaitych artykułów od nici chirurgicznych po pościel. Horrendalne bywają ceny usług w rodzaju cateringu żywienia, prania pościeli, niemałe też szanse na prywatne zyski tkwią w manipulacjach długami. Nie będzie− my tu nic dalej cytować, zajrzyjcie Państwo do tego tekstu sami, najlepiej z pastylką nitroglice− ryny pod językiem. Prof. Tomasz Brzostek – dziekanem Wydzia³u Nauk o Zdrowiu Do informacji nt. nowo wybranych dziekanów (zawartej w „GGL” 4/129) wkradł się błąd. Dziekanem Wydziału Nauk o Zdrowiu UJ na ka− dencję 2012−2016 wybrano prof. dr. hab. Toma− sza Brzostka, spec. chorób wewnętrznych, dotych− czasowego prodziekana ds. studenckich (studia niestacjonarne), a nie – jak mylnie napisaliśmy – dotychczasową panią dziekan prof. Jolantę Jawo− rek. Obojga uczonych serdecznie przepraszamy za tę pomyłkę – redakcja padła ofiarą nadmierne− go zaufania do słabo zaktualizowanych wiadomo− ści na stronach internetowych. Nowemu Dziekanowi gratulujemy nominacji i życzymy powodzenia na nowym stanowisku. 5 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 AKTUALNOŚCI Co s³ychaæ w Kobierzynie? Były pikiety, strajki głodowe i absencyjne, de− speracka walka pracowników o lepsze płace oraz niepokój o dalsze losy Szpitala i przynależnych do niego lokali mieszkalnych. Była nawet mani− festacja przy ul. Basztowej, pod siedzibą Zarzą− du Województwa Małopolskiego, z kukłą znie− nawidzonej dyrektor Szpitala – Marzeny Gro− chowskiej oraz z transparentami „Zmiana dyrek− cji ratunkiem dla szpitala”, „Zamiast restruktury− zacji wdrażacie plan likwidacji” oraz „Marszał− kowie ręce umywają, problemy ludzi wciąż trwają”. W tej chwili w Kobierzynie jest już dużo spokojniej. 2 lipca br, podczas sesji Sejmiku Wojewódz− kiego, marszałek Marek Sowa poinformował o od− wołaniu dyrektorki Szpitala, Marzeny Grochow− skiej. Obowiązki dyrektora powierzono najpierw dr Danucie Woźniak (b. zastępczyni M. Grochow− skiej ds. lecznictwa w Kobierzynie), potem dr. Markowi Szwarczyńskiemu – dyr. Departamen− tu Zdrowia i Polityki Społecznej Urzędu Marszał− kowskiego, aż w końcu rozpisano konkurs na sta− nowisko dyrektora, który wygrał b. wojewoda małopolski oraz b. burmistrz Niepołomic Stani− sław Kracik, pozostając równocześnie prezesem spółki Małopolskie Parki Przemysłowe, w której władaniu znalazło się m.in. zarządzanie nieużyt− kowanym na cele lecznicze terenem Szpitala. Zadanie jest bardzo trudne. Nikt w Polsce, w resorcie zdrowia nie zauważył jeszcze, że mamy kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt szpitali w obiek− tach bezspornie zabytkowych, których koszt utrzymania z natury rzeczy jest wyższy. Ich wy− burzenie nie wchodzi w grę, ale też szanse na kon− kurowanie z młodszymi obiektami są nieomal żadne. Dlatego żądanie niewielkiego uprzywile− jowania, przy finansowaniu kosztów, jest w pełni uprawnione. To są refleksje ogólne. A p. Stanisławowi Kracikowi gratulujemy i współczujemy. Telefonia VoIP w Janie Pawle II W Szpitalu im. Jana Pawła II w Krakowie przeprowadzono gruntowną modernizację we− wnętrznej sieci telefonicznej. Nowy system VoIP, który zastąpił działającą od blisko 15 lat trady− cyjną centralę telefoniczną Alcatel, to prawdzi− wa technologiczna rewolucja. VoIP to tzw. telefonia internetowa, czyli sys− tem umożliwiający przesyłanie głosu za pomocą łączy internetowych. Dotychczasową centralę wy− łączono i odsprzedano, zrezygnowano z wykorzy− stywania przestarzałej analogowej, miedzianej in− frastruktury kablowej na rzecz sieci kampusowej 10 Gb/s, wymieniono też ok. 800 aparatów tele− fonicznych. Zmiana ta – wg przedstawicieli Szpitala – była zarówno konieczna, jak opłacalna. Komunikacja wewnętrzna w tak wielkiej placówce to kluczo− wy element pracy całego zespołu, musi być więc niezawodna. Przestarzały system centrali nie dawał gwarancji ciągłości pracy. Nowa telefonia interne− towa ma być o wiele sprawniejsza, a także tańsza w utrzymaniu. Umożliwi też dalszy rozwój „cy− frowego szpitala”, czyli wdrażanie nowych usług zwiększających mobilność pracowników. Uroczyste otwarcie szybu Regis w Wieliczce 7 września w zabytkowej Kopalni Soli w Wie− liczce uroczyście otwarto odnowiony ze środków unijnych szyb Regis oraz Trasę Górniczą nowe− go podziemnego szlaku. Całkowity koszt przed− sięwzięcia wyniósł ponad 54 mln zł. Zrewitalizo− wano pochodzący z połowy XIX w. budynek nad− szybia, odtworzono zniszczoną w czasie okupa− cji wieżę wyciągową i obudowę szybu, którego drążenie zapoczątkowano na osobisty rozkaz króla Kazimierza Wielkiego. Zabezpieczono i udostęp− niono 21 wyrobisk komorowych i chodnikowych na trzech poziomach kopalni, umożliwiając do− stęp do komór stanowiących bazę Uzdrowiska. Uruchomienie szybu Regis to ważne uzupeł− nienie profilu podziemnego Uzdrowiska m.in. o Poradnię Alergologiczną, obok istniejących Pul− munologicznej i Rehabilitacyjnej, a także kończo− nej wiosną tego roku rewitalizacji centrum histo− rycznego miasta Wieliczka. W najbliższym wy− daniu „GGL” obszerniejsza relacja. Na uroczystość otwarcia szybu przybyli m.in. metropolita krakowski ks. kard. Stanisław Dzi− 5 6 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 6 NR 5/2012 AKTUALNOŚCI wisz, liczne grono małopolskich parlamentarzy− stów, samorządowcy z wicemarszałkiem Mało− polski Wojciechem Kozakiem, prezydentem Wie− liczki Arturem Koziołem i starostą Jackiem Łuszkiewiczem. Sztuczne serce ratuje ¿ycie dziecka W środę 20 czerwca br. w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie zespół kardio− chirurgów pod kierownictwem prof. Janusza Skalskiego wszczepił sztuczną komorę serca dwu− letniemu chłopcu z wrodzoną kardiomiopatią. Chłopiec pilnie potrzebuje przeszczepu serca. Dzięki sztucznej komorze zyska czas potrzebny na oczekiwanie dawcy. Półtora miesiąca później, 6 sierpnia br., ci sami lekarze dokonali podobnej operacji u 6−letniej dziewczynki cierpiącej na kardiomiopatię nabytą po infekcji wirusowej. Zabiegi wszczepienia sztucznej komory u tak małych dzieci są ogromną rzadkością. Po raz pierwszy takiego zabiegu u 13−miesięcznej Zuzi dokonali lekarze z Kliniki Kardiochirurgii Dzie− cięcej USD w Krakowie w grudniu 2009 r. Wów− czas nowatorski zabieg został sfinansowany przez Fundację Radia Zet, która pokryła koszt zakupu sztucznej komory (140 tys. zł). Niecały rok póź− niej Zuzia otrzymała nowe serce, dzięki czemu dziś żyje i rozwija się prawidłowo. Po operacji Zuzi zostały opracowane proce− dury umożliwiające sfinansowanie zakupu i wsz− czepienia sztucznych komór przez Ministerstwo Zdrowia. Od tamtej pory w Polsce przeprowadzo− no kilka tego typu operacji u małych dzieci. Dwulatek jest drugim, a sześciolatka trzecim pa− cjentem w USD w Krakowie, którym wszczepio− no sztuczną komorę. Operacje przebiegły spraw− nie i bez komplikacji. tyczno−badawczej w Katedrze Medycyny Sądo− wej CM UJ”. Projekt został zrealizowany ze środ− ków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regional− nego w ramach Małopolskiego Regionalnego Pro− gramu Operacyjnego na lata 2007−2013. W ramach projektu utworzono nowoczesną pra− cownię radiologii tanatologicznej („wirtopsji”) wy− posażoną w tomograf komputerowy, umożliwiają− cy wdrożenie innowacyjnej metody badawczej z wykorzystaniem technik radiologicznych do po− trzeb medycyny sądowej. Jest to przedsięwzięcie pio− nierskie w skali całej Polski. Drugim celem projek− tu była przebudowa i wyposażenie auli wykładowej na 119 miejsc. Wygląd auli po remoncie odtwarza historyczny stan sprzed 117 lat, ale z nowoczesnym wyposażeniem. Uroczystości przewodniczył Prorek− tor UJ ds. CM prof. Wojciech Nowak. Graduation Day Kraków dostarczył światu 58 nowych lekarzy – świeżo upieczonych absolwentów 6−letniej Szkoły Medycznej dla Obcokrajowców Wydzia− łu Lekarskiego CM UJ. 10 czerwca br. w Audito− rium Maximum UJ odbyła się uroczystość zakoń− czenia studiów i wręczenia dyplomów lekarskich. Nowi absolwenci pochodzą przede wszystkim z Norwegii, Kanady, Stanów Zjednoczonych, Niemiec, Arabii Saudyjskiej i Białorusi. Uroczystości przewodniczyli: Prorektor UJ ds. CM prof. Wojciech Nowak, Przewodniczący Rady Szkoły Medycznej dla Obcokrajowców CM UJ prof. Piotr Laidler oraz Dziekan Wydziału Lekarskiego CM UJ prof. Tomasz Grodzicki. Absolwenci nagrodzili dyplomami najlepszego ich zdaniem wykładowcę kursów przedklinicz− nych – prof. Jana Litwina z Katedry Histologii CM UJ oraz najlepszego wykładowcę przedmio− tów klinicznych – dr hab. Andrzeja Budzyńskie− go z II Katedry Chirurgii Ogólnej CM UJ. Przebudowa Katedry Medycyny S¹dowej CM UJ Nowe w³adze PAU 29 czerwca br. w Katedrze Medycyny Sądo− wej CM UJ przy ul. Grzegórzeckiej, kierowanej przez prof. Małgorzatę Kłys miało miejsce uro− czyste zamknięcie projektu pt. „Przebudowa, mo− dernizacja i wyposażenie infrastruktury dydak− Nowym dyrektorem Wydziału V Lekarskie− go Polskiej Akademii Umiejętności na kadencję 2012–2015 został prof. Wiesław W. Pawlik (kie− rownik Katedry Fizjologii CM UJ w latach 2002– 2009), sekretarzem zaś prof. Tomasz Brzozow− 7 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 AKTUALNOŚCI ski (prodziekan ds. badań naukowych Wydziału Lekarskiego UJ). Przy okazji informujemy, że w skład władz Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Fizjologicznego wybrana została na stanowisko sekretarza dr hab. n. med. Agata Ptak− Belowska z Katedry Fizjologi CM UJ. Wybranym serdecznie gratulujemy. Sympozjum pamiêci prof. Andrzeja Szczeklika 21−22 czerwca br. w Katedrze Chorób We− wnętrznych CM UJ odbyło się sympozjum „Eico− sanoids, Aspirin and Asthma 2012” poświęcone pamięci prof. Andrzeja Szczeklika. W czasie czte− rech sesji naukowych wygłoszono wykłady, któ− re dotyczyły immunologii chorób alergicznych, poszukiwań markerów astmy, mechanizmów molekularnych zapalenia, zakażeń wirusowych oraz analizy asocjacyjnej genomu w astmie. Współorganizatorem Sympozjum był Szwajcar− ski Instytut Badawczy Astmy i Alergii (SIAF) z Davos, filia Uniwersytetu w Zurichu. Mija 5 lat od chwili, gdy odeszli A. J. Fortuna i J. Jamski 2007 rok był pod względem pożegnań bardzo przykry. 26 kwietnia odszedł od nas lek. dent. Andrzej Janusz Fortuna, a w niespełna dwa mie− siące później 22 czerwca dr n. med. Jerzy Jamski. Obaj odgrywali w samorządzie lekarskim niepo− ślednią rolę. Andrzeja uznali za patrona swojej nagrody – stomatolodzy i na pewno nie zostanie zapomniany. Natomiast Jurek, jak to określono w nekrolo− gu „erudyta, słynący z niezależności poglądów” popadł w pewne zapomnienie, choć czasy, które nadeszły stworzyły wyjątkowe zapotrzebowanie, na przymioty charakteru Jemu właściwe. Wszy− scy pamiętali Jego niezrównane polemiki na płasz− czyźnie prawa, logikę wywodu intelektualnego, cywilną odwagę nawet samotnego sporu ze zjaz− dową wiecową zbiorowością. A w redakcji, z którą związał się przez lata, był wyjątkowym strażni− kiem poziomu pisma, zawsze podkreślającym ran− gę stanu lekarskiego w życiu publicznym. Czytał od deski do deski każdy numer przed drukiem, korygował, uzupełniał, chwalił i ganił – bo nigdy nie był obojętny. Obu wielkich Nieobecnych bardzo nam bra− kuje. Bo to przecież nieprawda, że nie ma ludzi niezastąpionych. Są. Google konkurencj¹ dla lekarzy Trzy czwarte Polaków leczy niektóre choro− by samodzielnie, diagnozując się przez Internet – ostrzega „Dziennik Polski” (22 sierpnia br). Oka− zuje się, że wyszukiwarka Google zaczyna zastę− pować wizyty u specjalistów. „E−pacjenci” wpi− sują w internetowe okienko zaobserwowane przez siebie objawy i w ciągu ułamka sekundy otrzy− mują wynik – nazwy pasujących chorób oraz spo− soby ich leczenia. Internauci „leczą się” też wza− jemnie na przeróżnych forach dyskusyjnych, prze− rzucając się nazwami chorób i skutecznych leków. Jeśli te ostatnie wymagają recepty, pacjenci zgła− szają się do lekarza z wydrukami „swoich” cho− rób i z prośbą o przepisanie im konkretnych me− dykamentów. Bywają tak pewni internetowej diagnozy, że nie chcą konsultować jej z lekarzem i nie dopuszczają nawet myśli o pomyłce! Do przyczyn zadziwiającego zaufania do wia− domości wyszukanych w Internecie należą na pewno: wygoda (diagnoza bez ruszania się z fo− tela), oszczędność czasu i pieniędzy (kolejki do przychodni, wydatki na prywatne wizyty, odle− głe terminy przyjęć u specjalistów). Ale czy tylko? Uwaga – prywatna firma okrada lekarzy! Lekarze prowadzący własne gabinety na tere− nie całej Polski otrzymują pocztą wezwania do zapłaty 110 zł za wpis do ewidencji przedsiębior− ców. Nadawcą korespondencji jest firma działa− jąca pod nazwą Krajowy Rejestr Informacji o Przedsiębiorcach. I choć druk wygląda na pi− smo urzędowe, w rzeczywistości jest nic niewar− tym świstkiem papieru od komercyjnej firmy. Wielu lekarzy daje się nabrać i wpłaca żądaną kwotę na konto oszustów, a jedynie nieliczni od− najdują informację wpisaną małym drukiem, że korespondencja stanowi ofertę handlową. Naczelna Izba Lekarska przypomina, że jedyna opłata związana z rejestracją prywatnej praktyki le− karskiej ponoszona jest jednorazowo na rzecz wła− ściwej okręgowej izby lekarskiej i wynosi 72 zł. 7 8 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 8 KALENDARIUM PREZESA Lato minęło dostarczając sporo wrażeń (najpierw EURO, potem rekordowe upały, a na koniec susza). Dla lekarzy, niestety, mimo zmian personalnych w NFZ i MZ, kwestia wypisywania recept na leki refundowane oraz karania nas za błędy pozostała tylko kosmetycznie poprawiona. Samorząd zawiesił protest, ale czy słusznie budzi wciąż moje wątpliwości… 15 czerwca – 15 września 2012 V Konferencja Chirurgiczna Medycyny Praktycznej odbyła się w Auditorium Maximum w międzynarodowej obsadzie. Podczas sześciu sesji naukowych podjęto fundamentalne tematy związane z leczeniem tarczycy, stopy cukrzycowej, przerzutów nowotworowych do mózgu, operacji przepuklin itd. W tej ostatniej kwestii miałem swój udział jako wykładowca, no cóż, obok prezesury pozostaję przede wszystkim nauczycielem akademickim i klinicystą, na co się zresztą nie skarżę (15-16 czerwca). Wizyta delegacji zaprzyjaźnionej Słowackiej Izby Lekarskiej. Rozmowy o dalszym zacieśnianiu współpracy, która – w naszym wypadku – wymagać będzie przygotowania merytorycznego programu naukowego wzajemnych konferencji (16 czerwca, Kraków) Posiedzenie Krajowej Rady Transplantacyjnej. Tematem było m.in. odwołanie konsultanta krajowego ds. okulistyki prof. Jerzego Szaflika. Sprawa wzbudziła sporo emocji w całym kraju, osobiście uważam, że nie czas jeszcze na przesądzające opinie (21 czerwca, Warszawa). Posiedzenie Rady Programowej Forum Ekonomicznego w Krynicy ds. Ochrony Zdrowia. Tematem, który zostanie poruszony na Forum była m.in. likwidacja ponad stu szpitali powiatowych w Polsce. Czy to dobry pomysł? – nie wiem… Czy nie ma innego wyjścia? (21 czerwca, Warszawa). Konwent Prezesów i posiedzenie Naczelnej Rady Lekarskiej. Podjęcie uchwały w sprawie upoważnienia Prezydium NRL do zawieszenia akcji protestacyjnej w kwestii zmian w rozporządzeniu dotyczącym wystawiania recept na leki refundowane (22 czerwca, Lidzbark Warmiński). Posiedzenie Okręgowej Rady Lekarskiej w Krakowie (27 czerwca, patrz relacja wewnątrz numeru). Wizyta u prof. Wojciecha Nowaka, pierwszego od przeszło pół wieku lekarza, któremu powierzono obowiązki Rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wybór ten zamyka symboliczną klamrą powrót medycyny do Alma Mater (4 lipca, Kraków). Zawiązanie Komitetu Organizacyjnego VIII Kongresu Polonii Medycznej, który ma się odbyć w Krakowie w dniach 2326 maja 2013 roku, w połączeniu z uroczystościami 120-lecia zawiązania pierwszych izb lekarskich w Polsce (w Krakowie i Lwowie). Do udziału w Kongresie chcemy zaprosić ok. 4,5 tys. lekarzy polskiego pochodzenia z całego świata, a w programie kilkunastu sesji naukowych pragniemy, w klimacie Krakowa poruszyć dylematy etyczne i ekonomiczne współ- 9 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 KALENDARIUM PREZESA czesnej, światowej medycyny. Na krakowskiej Izbie spocznie niemały ciężar i odpowiedzialność w czym wpierać nas będzie w roli współorganizatora Federacja Polonijnych Organizacji Medycznych z Chicago, Naczelna Rada Lekarska, liczymy też na pomoc MSZ w kwestii dofinansowania pobytu naszych rodaków – lekarzy ze Wschodu (4 lipca, Kraków). Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego powierzył mi przygotowanie specjalistycznej analizy eksperckiej zawierającej elementy programu strategicznego w zakresie ochrony zdrowia w naszym województwie na lata 2013-2020. Głównym celem programu jest poprawa stanu zdrowia i jakości życia mieszkańców woj. małopolskiego poprzez oddziaływanie na czynniki kształtujące zdrowie, zmniejszanie różnic w zdrowiu i dostępie do świadczeń zdrowotnych oraz podnoszenie jakości i efektywności regionalnego systemu ochrony zdrowia. Analizę, ponad 200 stron z załącznikami, przedstawiłem 31 sierpnia br. w Tomaszowicach Zarządowi Województwa Małopolskiego z marszałkiem M. Sową na czele. Nasz sąsiad Teatr Groteska poprosił o promocję swojego programu, który dziś adresowany jest nie tylko do dzieci. W listopadzie Teatr zaprasza do udziału w 2. Międzynarodowym Festiwalu Teatru Formy z udziałem kilkunastu zagranicznych zespołów. Wewnątrz numeru „GGL” program Festiwalu i kupon rabatowy upoważniający do udziału lekarzy w przedstawieniach po atrakcyjnej cenie (21 sierpnia, Kraków). Wizyta u Ministra Zdrowia Bartosza Arłukowicza. Zaprosiłem Ministra do Komitetu Honorowego VIII Kongresu Polonii Medycznej. Przedstawiłem opinie krakowskiego środowiska medycznego na temat umów z NFZ upoważniających do wypisywania recept na leki refundowane (w Krakowie podpisało je zaledwie 2,5 tys. lekarzy). Wyraziłem też nadzieję, że Minister znajdzie chwilę czasu, by spotkać się z młodymi absolwentami studiów medycznych, którym – tradycyjnie w Krakowie – uroczyście wręczamy prawa wykonywania zawodu (24 sierpnia, Warszawa). XXII Forum Ekonomiczne w Krynicy postawiło kwestię finansów dla ochrony zdrowia na jednym z głównych planów. Osobiście mówiłem o przekształceniach szpitali publicznych (4-6 września, Krynica; szczegółowa relacja z Forum wewnątrz numeru). Wrzesień – koniec lata; posiedzenia NRL i ORL. Oczywiście głównym tematem są kwestie współpracy z nowym kierownictwem NFZ, ciągłe rozczarowania środowiska lekarskiego związane z wystawianiem recept, napięcia na tle projektów budżetu Funduszu na 2013 rok (Warszawa, 7 września; Kraków, 12 września). X Jubileuszowe Igrzyska Sportowe Lekarzy w Zakopanem – jak zwykle zgromadziły kilkuset uczestników z całego kraju. Rywalizowano w blisko 20 konkurencjach. Wręczono przeszło 300 medali. Nie mam słów, by oddać honor zasługom Izy i Maćka Jachymiaków – organizatorów Igrzysk (7-9 września, Zakopane – Nowy Targ; patrz foto-relacja wewnątrz numeru). W auli Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej uroczystość wręczenia praw wykonywania zawodu absolwentom Wydziału Lekarskiego. Mówiłem o pierwszych, niełatwych krokach w zawodzie, Jurek Friediger wygłosił wykład na temat etyki lekarskiej, a Jacek Wójcicki nadał artystyczną oprawę uroczystości. Absolwenci byli urzeczeni sposobem przyjęcia ich do zawodu lekarskiego, a lampka szampana zwieńczyła spotkanie. Teraz czas na szarą rzeczywistość… (12 września, Kraków). 9 10 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 10 NR 5/2012 SEKRETARZ ORL I znowu jesień... Piszę te parę słów bezpośrednio po powrocie z Jubileuszowych X Igrzysk Lekarskich w Zakopanem. Wzięło w nich udział ponad 700 uczestników – lekarzy z rodzinami z najdalszych stron Polski, ponadto liczna grupa kolegów z Białorusi. Jak zawsze była to wspaniała impreza dzięki wielkiemu zaangażowaniu Izy i Maćka Jachymiaków, a może w niewielkim stopniu także mojej skromnej osoby. Zakończyły się prace adaptacyjne przy sali wykładowej na parterze naszej siedziby przy Krupniczej, ostatecznie może ona pomieścić 110 osób, zostały już zainstalowane niezbędne ekrany, projektory, i inne detale techniczne dla urządzenia np. ekspozycji fotograficznej. Pozostało wykonanie podestu dla wykładowców oraz urządzenie szatni. Równolegle podjęliśmy kroki prawne celem wykwaterowania lokatorów z oficyny budynku przy ul. Krupniczej. Nie będzie to jednak łatwe, a tylko całkowite opróżnienie tej części naszej siedziby gwarantuje kompleksowy remont całego obiektu. Otrzymane WZZiT na prace remontowe to dopiero początek (ważny) na długiej drodze do przeprowadzenia całego przedsięwzięcia. Niestety, nasza próba niwelacji terenu podwórka przy Krupniczej i uzyskania 8-10 miejsc parkingowych natrafiła na problemy praktycznie nie do przebrnięcia. Chodzi o drzewostan na tym terenie, a głównie 80-letni cis rosnący na samym środku! No cóż, możliwości przesadzenia drzewa praktycznie nie ma, więc parkingu nie będzie! Pozwolę sobie jednak jako przewodniczący Komisji Kultury i Sportu Naczelnej Rady Lekarskiej na smutną refleksję. Gdy w trakcie spotkania Komisji w Zakopanem padła propozycja by organizację kolejnych igrzysk lekarskich przejęła inna Izba, zapadła znacząca cisza, chętny nie było. Kontynuacja tej największej imprezy sportu lekarskiego pozostaje zatem na naszych krakowsko-podhalańskich barkach. Kolejny sezon letni w Stomio minął pod znakiem kryzysu w Grecji, wyższych cen i nieco mniejszej frekwencji niż zwykle. Mnie osobiście jest bardzo przykro, że z powodów rodzinnych po raz pierwszy od 16 lat nie mogłem tam spędzić wakacji. Może uda się w przyszłym roku, kto wie!? Dzisiaj tj. 12 września o godzinie 14.00 powitamy w naszym gronie (wręczenie Praw Wykonywania Zawodu) kolejny rocznik lekarzy i lekarzy dentystów. Życzę im wszelkiej pomyślności w życiu zawodowym i mam nadzieję, że izby lekarskie będą im w tym pomocne. Zapraszam nowy rocznik Koleżanek i Kolegów lekarzy do pracy w Komisji Kultury, Sportu i Rekreacji. Ostatnie Igrzyska wykazały, że jeśli za organizację możemy się ubiegać o złoty medal, to w rywalizacji sportowej jest krucho. Zwłaszcza w konkurencjach drużynowych (piłka nożna, siatkówka, koszykówka) kiepsko. A przecież nie tak dawno nasza drużyna piłki nożnej pod wodzą dr. Balawandera święciła triumfy nawet na Mistrzostwach Świata Medyków. Czas najwyższy powrócić do tych wspaniałych czasów! Serdecznie wszystkich pozdrawiam! Sekretarz ORL dr Jacek Tętnowski 11 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 UNIWERSYTET JAGIELLOŃSKI Reforma szkolnictwa medycznego wymaga specjalnej ustawy o szpitalach klinicznych Rozmowa z prof. dr hab. Piotrem Laidlerem, nowym prorektorem Uniwersytetu Jagiellońskiego ds. Collegium Medicum – Gratuluję wyboru na zaszczytne stano− wisko rektorskie, trudno mi jednak nie zapy− tać, czy żegna się Pan z pracą uczonego? – Żegnać się nie żegnam. W jakimś krótkim wywiadzie już wspomniałem, że zatrudniając się przed laty w Akademii Medycznej w Krakowie miałem na celu głównie prowadzenie badań nauko− wych, o dydaktyce niewiele wówczas wiedziałem. – Ale od dydaktyki wypada mi zacząć. Czy Collegium Medicum faktycznie zmniejszyło limit naboru na kierunek lekarski, traktując tę decyzję jako swego rodzaju reakcję na likwidację stażu podyplomowego, pociągającą za sobą niebezpieczeństwo pogorszenia się po− ziomu kształcenia medycznego? – Głównym powodem zmniejszenia naboru jest reforma studiów medycznych, do której do− stosowując nasz program kształcenia nie wolno nam było stracić z pola widzenia dwóch najważ− niejszych kwestii związanych z jego realizacją. Po pierwsze, musimy utrzymać standard kształ− cenia, z którego jesteśmy dumni, abstrahując bowiem od Uniwersytetu Jagiellońskiego jako ca− łości, CM UJ jako uczelnia medyczna znajduje się od lat w rankingach w pierwszej trójce najwy− żej ocenianych w Polsce, a w ostatnim okresie na pierwszym miejscu. I chcemy ten standard kształ− cenia utrzymać. Dlatego musimy wprowadzać oraz rozwijać nowoczesne technologie edukacyj− ne, które nie mogą się odbywać w zbyt dużych grupach. Tego wymaga np. nauczanie problemo− we, laboratoryjne nauczanie umiejętności prak− tycznych, telemedycyny z elementami symulacji medycznej. Zresztą w skali Polski wszystkie uczelnie walczą o modernizację zarówno bazy jak i metod kształcenia. My zabiegamy o nią poprzez swoje kontakty międzynarodowe, nasza kadra dokształca się systematycznie w najlepszych uczelniach medycznych na świecie, na uniwersy− tetach w Edynburgu, w Rochester, New York w Stanach Zjednoczonych i w Monachium. Dla mnie głównym powodem zmniejszenia naboru jest zatem chęć utrzymania standardu na− uczania w kontekście różnych procedur dydak− tycznych. Po drugie, i to jest poza dyskusją, do− tąd student kończąc studia wychodził z uczelni, zaś my nie musieliśmy martwić się, gdzie on się znajdzie, w tym czy innym szpitalu w Krakowie, czy gdzieś na drugim końcu Polski. A w tej chwi− li to my musimy studentów przygotować do prak− tycznego wykonywania zawodu na szóstym roku, który zastąpi dotychczasowy staż. Na szczęście mogę powiedzieć – to informacja z ostatniego w minionej kadencji posiedzenia Konferencji Rektorów Akademickich Uczelni Medycznych (KRAUM) – że rektorzy uczelni medycznych mają pełną świadomość tego problemu zarówno od strony konieczności zapewnienia kadry – (dla zajęć w małych grupach), w systemie mentor− uczeń (1 nauczyciel na 2−3 studentów) – jak i bazy, 11 12 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 12 NR 5/2012 UNIWERSYTET JAGIELLOŃSKI na co niezbędne są stosowne środki i mamy sy− gnały, że Ministerstwo przewiduje dofinansowa− nie uczelni w zakresie wynikającym z koniecz− nych zmian programu. To poważny problem: kim kształcić – kadra i gdzie kształcić – baza. Proces subsydiowania powinien się był już zacząć jeśli chcemy porządnie przygotować i realizować refor− mę. – Ale Panie Profesorze, rok nauczania mniej, to rok mniej. – To prawda. Kształcenie medyczne było re− alizowane inaczej, finał miał miejsce poza uczel− nią. Teraz ma być realizowane w innym trybie. Trwało 7 lat, a będzie teraz trwać 6 lat. Dlatego m.in. na szóstym roku „student stażysta” musi być w małej grupie, a w kształcenie musi być zaanga− żowana większa liczba osób. No i musi być baza. Pierwszą rzeczą są ludzie, a drugą rzeczą jest baza. My musimy mieć poczucie bezpieczeństwa w zakresie możliwości przeprowadzenia procesu kształcenia. Musimy pamiętać, że reforma stu− diów medycznych zbiegła się w czasie z reformą całego systemu kształcenia uniwersyteckiego, opartą na tzw. Krajowych Ramach Kwalifikacji (KRK), będącą kontynuacją, kolejnym etapem wprowadzania w Polsce „systemu bolońskiego”. KRK spowodowały opracowanie nowych standar− dów nauczania medycyny w oparciu o trzy pod− stawowe cele kształcenia: wiedzę, umiejętności oraz kompetencje społeczne. Jesteśmy zobligo− wania do jej przeprowadzenia. Proszę też pamiętać, że mamy także studentów zagranicz− nych, wobec których musimy się wywiązać z na− szych zobowiązań, aby uzyskując dyplom byli gotowi do wykonywania zawodu. W tym zakre− sie nie mamy co liczyć na wsparcie Ministerstwa. – Panie Profesorze. Jakość kształcenia me− dycznego w Polsce jest zagrożona nie tylko skróceniem toku studiów. Niepokój budzi też nie do końca zrozumiały zamiar przekształce− nia szpitali klinicznych w jakieś spółki, gdzie z natury rzeczy miast dydaktyki na pierwsze miejsce wysunie się rachunek ekonomiczny. Nie wiem, jak się Pan poczuje, gdy nagle spad− nie Panu na głowę dwa tysiące pracowników i siedemdziesiąt milionów deficytu. – O deficycie nie mówmy..., mam nadzieję, że do niego nie dojdzie! – Dobrze, ale w uczelniach mają przecież powstać jakieś spółki. – Tak, najogólniej biorąc będą to spółki kapi− tałowe prawa handlowego. Istnieje spore zróżni− cowanie, jeśli chodzi o pogląd na temat tego roz− wiązania – proponowanego czy wręcz wymusza− nego. Jeśli do 31 grudnia 2012 roku nie zbilansu− jemy wydatków, poniesionych kosztów i przycho− dów, to staniemy w obliczu konieczności wyko− nania jakiegoś ruchu, np. zgłoszenia szpitala do likwidacji, co dla mnie jest absurdem, bo posta− wilibyśmy w ogóle kształcenie medyczne pod znakiem zapytania. Trzeba w końcu mieć świa− domość, co to jest uczelnia, że są profesorowie, jest baza kliniczna, a przede wszystkim, choć wymieniam je na końcu, są szpitale z pacjentami. Ta baza kliniczna ma swoje ścisłe uwarunkowa− nie jeśli chodzi o ludzi, którzy są tam zatrudnie− ni, bo oni z jednej strony muszą prowadzić bada− nia naukowe, z drugiej prowadzić zajęcia dydak− tyczne, a po trzecie zajmować się udzielaniem świadczeń zdrowotnych. – Mówi się o przeniesieniu bazy klinicznej do normalnych szpitali specjalistycznych. Tylko że one są nieprzygotowane do powierze− Collegium Medicum Uniwersytetu Jagielloñskiego kszta³ci obecnie ponad 6000 tysiêcy studentów i zatrudnia blisko 1200 nauczycieli akademickich na trzech wydzia³ach: Lekarskim, Farmaceutycznym i Nauk o Zdrowiu. Bazê kliniczn¹ uczelni stanowi¹ cztery szpitale: Szpital Uniwersytecki, Uniwersytecki Szpital Dzieciêcy, Uniwersytecka Klinika Stomatologiczna oraz Uniwersytecki Szpital Ortopedyczno-Rehabilitacyjny w Zakopanem, dla których CM UJ jest organem za³o¿ycielskim. W strukturze uczelni znajduje siê ponadto Szko³a Medyczna dla Obcokrajowców, kszta³c¹ca ok. 600 studentów z ponad 20 krajów œwiata, g³ównie z Norwegii, USA i Kanady. 13 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 UNIWERSYTET JAGIELLOŃSKI nia leczenia studentom, mają też swoją odpo− wiedzialność. – Bazę kliniczną przygotowuje się i konstru− uje według innych założeń i misji, które pełni uczelnia. Trudno więc oczekiwać, by nagle zwy− kłe szpitale podjęły tego typu działania. Oczywi− ście takie ruchy można wykonywać, ale przecież nie na skalę całego systemu kształcenia studen− tów w uczelniach medycznych. Jestem general− nie, tak jak wszyscy rektorzy uczelni medycznych, którzy od 1 września obejmują tę funkcję, zanie− pokojony sytuacją, w jakiej się znajdujemy. W związku z tym trwają cały czas działania KRAUM na rzecz opracowania ustawy o szpita− lach klinicznych. – Specjalnej, odrębnej... – Oczywiście i to wszystkim wydaje się cał− kowicie logiczne. Adresujmy to do bezpośrednie− go przełożonego, jakim jest Ministerstwo Zdro− wia, które też jest pod presją jakiegoś imperaty− wu finansowego. Pewien wymiar poprawności w tym rozumowaniu jest, bo my nie byliśmy na− uczeni działania według tak ostro egzekwowanej dyscypliny finansowej. W związku z czym trwa „przeciąganie liny”, by wymusić na ludziach pod− porządkowanie się ekonomicznym zasadom sen− su stricto, a równocześnie by realizować wielkie, wspaniałe misje. Myślę, że moi koledzy – rekto− rzy uczelni medycznych – nie będą mi mieli za złe, gdy wspomnę tylko bez wnikania w jakie− kolwiek szczegóły, na co za wcześnie, że pojawi− ło się światełko w tunelu. Bowiem w ostatni pią− tek, 7 września, miało miejsce spotkanie KRAUM z Ministrem Zdrowia, p. Bartoszem Arłukowi− czem i Wiceministrem Zdrowia p. Krzysztofem Chlebusem. Otwarte zostały, miejmy nadzieję, drzwi dla dalszych wspólnych działań. – W związku ze Szpitalem Uniwersyteckim mam pewne pytanie szczegółowe, dotyczące warunków krakowskich. Oto pojawiła się na łamach „Gazety Wyborczej”, poparta przez profesora Tomasza Grodzickiego, dziekana Wydziału Lekarskiego idea poszerzenia bazy klinicznej tego szpitala o nowe obiekty powstałe na terenie Szpitala Jana Pawła II. Czy pomysł ten wart jest rozpatrywania, pomijając kwe− stie własnościowe? Naturalnie w ślad za tym, Panie Profesorze, zapytam o losy budowy Szpi− tala w Prokocimiu. – Kwestia Szpitala Jana Pawła II jest relatyw− nie nowa w stosunku do problemu bazy Szpitala Uniwersyteckiego, niemniej są tam kliniki uni− wersyteckie, w związku z tym jest też spora część kadry na odpowiednim poziomie akademickim. Istnieje więc duża asocjacja pomiędzy uczelnią a Szpitalem Jana Pawła II. Znaczenia chorób ukła− du krążenia i kardiologii nie muszę tłumaczyć. Powiem zatem, że w tej kwestii istnieje dość duży konsensus ze strony uczelni. Różnice mogą doty− czyć detali, ale wszyscy generalnie nie mieliby nic przeciwko temu, żeby w jakiejś formie rzecz wprowadzić w życie, tym bardziej, że Szpital Jana Pawła II też ma aspiracje dydaktyczne. Z naszej strony pan dziekan Grodzicki i pan rektor UJ Wojciech Nowak są podobnego zdania. Problem polega na tym, że jest to koronny szpital Marszał− ka Województwa Małopolskiego, z określonymi uwarunkowaniami. – A co w kontekście tej fuzji z wizją budo− wy Szpitala w Prokocimiu? – Zadaje mi Pan jedno z najtrudniejszych pytań, którego zresztą mogłem się spodziewać. Odpowiem, jak potrafię. Czytelnicy „Galicyjskiej Gazety Lekarskiej” mają prawo dowiedzieć się czegoś więcej o osobie, której społeczność aka− Collegium Medicum bierze udzia³ w miêdzynarodowych programach badawczych i edukacyjnych, wspó³pracuj¹c m.in. z uniwersytetami w Montpellier, Rochester, Greifswald, Edynburgu, Tor Vergata, Irvine, Wiedniu. W najbardziej presti¿owym ogólnopolskim rankingu uczelni medycznych organizowanym przez „Perspektywy” i „Rzeczpospolit¹” w maju 2012 roku Collegium Medicum Uniwersytetu Jagielloñskiego zosta³o sklasyfikowane na pierwszym miejscu wœród uczelni medycznych, a Wydzia³ Lekarski otrzyma³ ostatnio tytu³ Krajowego Naukowego Oœrodka Wiod¹cego (KNOW). 13 14 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 14 NR 5/2012 UNIWERSYTET JAGIELLOŃSKI demicka powierzyła stanowisko Prorektora Uni− wersytetu Jagiellońskiego do spraw Collegium Medicum, bez wątpienia jednej z najlepszych uczelni w Polsce. Ja nie uciekam od tego pytania, ale jest ono dla mnie przedwczesne, myślę, że za pół roku będę miał większe rozeznanie. Proszę mieć świadomość, że ja byłem głównie związany z badaniami naukowymi, ze współpracą między− narodową. Żeby odpowiedzialnie się wypowia− dać, muszę temat bardziej szczegółowo rozpo− znać. I takie rozpoznanie czynię już od jakiegoś czasu. Czytałem m.in. Pański artykuł o Szpitalu Uniwersyteckim, zresztą bardzo dobrze przedsta− wiający cały splot rozmaitych okoliczności, któ− re wpływają na jego los. Można formalnie powie− dzieć – jak mówił pan rektor Wojciech Nowak, że od koncepcji nie odstępujemy. Proszę pamię− tać, że jest to idea zakotwiczona w świadomości Krakowa dawno, dawno temu. – Od połowy XX stulecia, co wskazuje na miarę naszej bezradności... – Niestety, z takich czy innych względów, losy tak się potoczyły, że stale jest to koncepcja. Ja już nie wiem, od którego z rektorów poczyna− jąc, w nowszych czasach od rektora Konturka, przez rektora Zembalę, rektora Pawlika, wszyscy gdzieś się z tym problemem zderzali, ostatnio rek− tor Nowak. Najwyraźniej nie jest to problem pro− sty. Z jednej strony – jak mówi pan rektor Nowak – państwo polskie przeznaczyło w budżecie Ministerstwa Zdrowia osiemset milionów złotych na budowę nowego szpitala, pod hasłem „Nowa siedziba Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie− Prokocimiu”, a więc ze wskazaniem nawet loka− lizacji. Znam wymogi współczesności, bo jeżdżę troszkę po świecie, oglądam szpitale w różnych uczelniach np. amerykańskich, to są obiekty, w których kompletują się wszelkie typy działal− ności medycznej, diagnostycznej i terapeutycznej. Wiem, choć też żadnych wyliczeń nie robiłem, nie prosiłem o nie wcześniej, że remont jest na ogół droższy, niż budowa nowego szpitala. Nie można jednak mieć pretensji do kogokolwiek o wydatki na renowacje, modernizacje, adaptacje wielu z jednostek w Szpitalu Uniwersyteckim przy ul. Kopernika, bo inaczej nie zakontraktowaliby− śmy w NFZ−cie niczego, nie moglibyśmy prowa− dzić ani kształcenia, ani opieki medycznej. Ale słuszny jest oczywiście też taki rozpaczliwy głos pana dyrektora SU, że tak dalej być nie może, że coś z tą bazą trzeba zrobić, jakoś ten problem rozwiązać. Formalnie rzecz biorąc, z punktu widzenia technicznego, został ogłoszony przetarg na wy− cinkę tych nieszczęsnych drzew, tego lasu – jak Pan to ładnie nazywa – w Prokocimiu. Wkrótce powinniśmy wybrać oferenta. Formalnie czynio− ne są zatem przez władze uczelni, przez kolejnych rektorów, działania w celu kontynuowania przed− sięwzięcia, któremu na imię szpital w Prokoci− miu. Teoretycznie jest osiemset milionów, a koszt inwestycji sięga według planu miliarda i 200 mln zł, a w chwili obecnej zapewne więcej. W projek− cie to jest 925 łóżek, dla porównania w tej chwili mamy 1300 w Szpitalu Uniwersyteckim. W świe− tle budowy nowego centrum urazowego (CUM− RIK) na ul. Botanicznej – powinno się chyba za− bezpieczyć jego funkcjonowanie w oparciu o istnie− jącą bazę Szpitala Uniwersyteckiego przy ul. Ko− pernika. Czy i jak uda się rozwiązać problem od stro− ny finansowej, to ja w tej chwili, więcej Panu po− wiedzieć nie potrafię. Prowadzę aktualnie stosow− ne rozpoznanie i szeroko zakrojone rozmowy. – Panie Profesorze, panie Rektorze – nie wiem, która z form jest właściwsza, nie− mniej pytanie brzmi: czy integracja Uniwer− sytetu z dawną Akademią Medyczną ma wy− miar wyłącznie formalny? Czy są jakieś prak− tyczne związki poza wydawaniem dyplomów UJ absolwentom studiów lekarskich? Budżety są odrębne, księgi hipoteczne odrębne, oto Uni− wersytet przejmuje szpital w Witkowicach, ale go nie oddaje Collegium Medicum, tylko wchłania jak jamochłon. Związek studiów lekarskich z Uniwersytetem jest historyczny, tego nie musimy przypominać, ale czy Pańskim zdaniem – przepraszam za radykalizm pyta− nia – Collegium Medicum w ogóle jest nam potrzebne? Czy nie wystarczyłyby kolejne wydziały Uniwersytetu Jagiellońskiego? 15 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 UNIWERSYTET JAGIELLOŃSKI Ja wiem, że świadectwem najwyższej integra− cji jest osoba profesora Wojciecha Nowaka, właśnie lekarz zastał rektorem Uniwersytetu. Ale czy Wydział Lekarski UJ nie byłby wła− ściwszą nazwą? – Szereg działalności tak zwanych akademic− kich, czy wykonuje się je w Krakowie czy w No− wym Yorku czy w Paryżu, posiada podobne zna− miona. Zamysłem universitas było łączenie wszystkich dziedzin nauki, dążenie do pełnej wie− dzy i dostarczanie możliwie kompletnej eduka− cji. Tymczasem po wojnie powstawały uczelnie medyczne na nowej bazie. One nie miały nic wspólnego z uniwersytetami, tylko niektóre, po− wstały na bazie wydziałów lekarskich wyłączo− nych z uniwersytetów, tak jak w Krakowie. Więk− szość powołano później, aż powstał cały pion uczelni medycznych, pod nadzorem z oczywi− stych, bądź nie oczywistych względów, Minister− stwa Zdrowia. W związku z powyższym, my je− steśmy nie tylko elementem universitas, ale też mamy bardzo mocną pozycję w rodzinie uczelni medycznych. Oprócz nas tylko uniwersytet byd− gosko−toruński, Mikołaja Kopernika, ma swoje Collegium Medicum, które posadowił z pewnych powodów w Bydgoszczy. Wszystkie pozostałe uczelnie medyczne poprzekształcały się w ostat− nich latach w uniwersytety medyczne, ale wszyst− kie łącznie z nami posiadają wydziały farmacji i rozmaicie nazywane wydziały nauk o zdrowiu. Wydział Lekarski UJ był jednym z trzech pierwszych, które tworzyły podwaliny dla powsta− nia uniwersytetu obok sztuk wyzwolonych i pra− wa. Medycyna ma zatem takie samo prawo do logo uniwersytetu, jak dwa pozostałe wydziały i wszystkie inne, które powstały na przestrzeni wieków. A że zostaliśmy wbrew naszej woli wy− jęci stamtąd, nikt nas nie pytał, to były decyzje polityczne. A dzisiaj każdy realizuje się na swój sposób, trochę inaczej na wydziale prawa, inaczej na wydziale biologii i nauk o ziemi. I to jest uza− sadnione. Jak już wspomniałem we wcześniej− szym wywiadzie dla „Medical Tribune” (Nr 12/ 2012 z 18 lipca) „będę chciał w sposób racjonal− ny i uzasadniony kontynuować proces integracji między UJ a CM. To, co wspólnie obie wbrew woli rozdzielone części uniwersytetu osiągnęły w ramach integracji warto pielęgnować i utrwa− lać, bo to wzmacnia wszystkich.” Ale my mamy swoją konkretną pozycję, swój dorobek, jesteśmy szanowani jako Collegium Medicum i choć nie jesteśmy osobną uczelnią, jesteśmy rozpatrywani samodzielnie w rankingach za działalność me− dyczną, która jest wysoko oceniana. Jednocześnie musimy więc, jak mówiłem we wspomnianym wywiadzie, pamiętać o tożsamości. Należymy do wielkiej rodziny uczelni medycznych, w któ− rej cieszymy się zasłużonym uznaniem – tego kapitału nie wolno zaprzepaścić. Ja podczas „stażów” zagranicznych najwię− cej czasu spędziłem w Stanach Zjednoczonych, byłem też w Niemczech – mówię w kontekście akademickim – i uważam konstrukcję uniwersy− tetu jako instytucji spajającej, tak zwane schools of medicine (nasze Collegium Medicum), law (prawa), natural sciences (nauk przyrodniczych) czy humanities (nauk humanistycznych) etc za właściwą. Proszę mi wierzyć, że ludzie, którzy zajmują się filologią i biologią, reprezentują dwa zupełnie odmienne światy w sensie instrumenta− rium pojęciowego, warsztatowego, metodologii badań i kształcenia. Więc trudno jest to na pozio− mie codziennej działalności łączyć. Dlatego ta− kie wyosobnienie rozmaitych tworów daje szan− sę homogennego, sprawnego działania. Podsumowując powiedziałbym następująco: moim zdaniem obecny status Collegium Medicum jest najlepszym z możliwych rozwiązań. Korze− niami tkwiąc w UJ wykazuje jednocześnie dobrze rozumianą odrębność i niezależność uwarunko− waną finansowaniem działalności poprzez Mini− sterstwo Zdrowia, co jest wyłączną cechą uczelni medycznych. – Panie Profesorze, porozmawiajmy jesz− cze o kadrze. W Krakowie działa cyklotron, kupiono kolejny PET, powstał KNOW, two− rzy się baza nowoczesnych badań naukowych. Czy mamy jakieś szanse w nauce światowej, bo w rankingach sytuujemy się nie najlepiej…? – Mamy, ale to wymaga trochę czasu. Są tzw. historyczne uwarunkowania, w jednych miejscach 15 16 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 16 NR 5/2012 UNIWERSYTET JAGIELLOŃSKI studentów do uczelni amerykańskich, gdzie oni pierwszorzędnie się znajdują, są wysoko ocenia− ni. I oni wracają, bo Polska zaczyna być miejscem również w odniesieniu do medycyny, gdzie moim zdaniem jest możliwa kariera zawodowa. świata następował w XIX wieku dynamiczny roz− wój, w innych był trochę opóźniony. My nigdy nie byliśmy w czołówce, nie czarujmy się. Może za Jagiellonów, ale niestety straciliśmy tę wyjąt− kową okazję bycia mocarstwem europejskim. – Coś tam jednak, choćby w astronomii znaczyliśmy, od Kopernika przez Helwecjusza do Wolszczana… – To prawda, ale generalnie Anglosasi mają niewyobrażalnie dominującą pozycję w nauce. Nowoczesna nauka ma swoje początki w Anglii, choć medycyna w XIX wieku rozwijała się bar− dzo dynamicznie także, a może nawet głównie w Niemczech. Ale do czego zmierzam? Nie moż− na oczekiwać, że w kraju, który nie miał swojej państwowości przez prawie półtora wieku, doko− na się jakichś cudów. I tak utrzymano ciągłość Uniwersytetu Jagiellońskiego jako instytucji. Musimy mieć trochę czasu. Ja jestem, jak każdy Polak sceptyczny wobec każdej władzy. Rozu− miem, że względem mnie ludzie też będą scep− tyczni. Byle się to nie przeradzało w anarchię, która wszystko psuje. Nam potrzeba czasu. Jest mnóstwo wspaniałych ludzi, co najmniej dwa− dzieścia procent naszych studentów na studiach medycznych w każdej uczelni na świecie byłoby w czołówce. W Stanach Zjednoczonych w XIX wieku powstała baza industrialna, która wchła− niała wszystko co innowacyjne. U nas tego nie było, wszystko wymaga czasu. Wszyscy wiemy, że Polacy po akcesie do Unii Europejskiej, nagle zaczęli wyjeżdżać, w tym bardzo wielu lekarzy. Dziś to zainteresowanie spada. Ja to obserwuję także na własnym poletku, my wysyłamy wielu – Panie Profesorze, sytuacja się odwraca. Polacy nie tylko chcą wracać, ale nawet nie chcą wyjeżdżać na studia za granicę. Przy oka− zji, ponieważ Pan sprawował nadzór nad stu− diami medycznymi dla obcokrajowców, pro− szę mi wytłumaczyć, jak można w ciągu trzech lat wykształcić lekarza, bo takie oficjalne informacje o wręczeniu dyplomów otrzymuje− my z Collegium Medicum? – To nieporozumienie. Prowadzimy normal− ne studia dla absolwentów szkół średnich, matu− rzystów, podobnie jak w Polsce, sześcioletnie, podlegające tym samym rygorom. Czyli teraz w wyniku reformy, o czym wcześniej mówiliśmy, będzie to cykl pięcioletni, plus rok stażu. I jest też program czteroletni, jakby uzupełniający, dla ludzi po koledżach (college), odbywających cztery lata wcześniejszego kształcenia i posiadających tzw. licencjat BA (bachelor of art) lub BS (ba− chelor of science). Oni, w trakcie tego wstępnego kształcenia dojrzewają, często później wybiera− jąc medycynę jako kierunek studiów tzw. post− graduate, zwłaszcza ci, którzy studiowali nauki przyrodnicze. Oczywiście muszą zdać stosowne egzaminy państwowe obowiązujące w USA lub krajach, z których pochodzą, wykazać się odpo− wiednią ilością godzin w rozmaitych przedmio− tach, takich jak chemia, fizyka, matematyka, bio− logia. Przyjmując ich, w pewnym sensie akceptu− jemy pewien zakres kształcenia jakie otrzymali w ciągu tych czterech lat i kwalifikacji przedme− dycznych. Traktuję w tej chwili ten temat oczy− wiście bardzo skrótowo. – Panie Profesorze, jaka jest ilościowa ska− la tego kształcenia? Skąd pochodzą słuchacze, z jakich są krajów? – Mamy około sześciuset studentów, a było ich ośmiu, gdy zaczynaliśmy niecałe dwadzieścia lat temu. Przede wszystkim są to studenci z Nor− 17 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 UNIWERSYTET JAGIELLOŃSKI wegii, gdzie nie kształci się wystarczającej ilości lekarzy. Polska jest krajem najczęściej przez nich wybieranym na studia medyczne, a my Kraków i UJ CM mamy tam bardzo dobrą opinię. Liczni są Kanadyjczycy, zwłaszcza polskiego pochodze− nia, dalej obywatele Stanów Zjednoczonych, Malezji. Ci ostatni są świetnie zmotywowani do nauki. Ale są też pojedyncze przypadki studen− tów z Tunezji, z Australii. zorganizowanej i wykorzystywanej, możliwie jak najbardziej nowoczesnej bazy. Mamy już spore sukcesy na tym polu, wspomniał Pan sam o KNOW, ja dorzucę OMICRON i szereg gran− tów miedzynarodowych. Pragnąłbym też przyczy− nić się do powstania właściwych rozwiązań ad− ministracyjno−prawnych dla badań klinicznych w Polsce, tworzenia ich bazy, również w ramach współpracy międzynarodowej. – Chińczyków jeszcze nie ma? – Mamy bardzo rygorystyczny tryb rekruta− cji, nie ma mowy o zawarciu jakiejś umowy, na zasadzie, że druga strona nam kogokolwiek po− syła bez naszego wglądu w jego przygotowanie do studiowania medycyny. Były takie próby ze strony Arabii Saudyjskiej, przyjęliśmy jedenastu studentów, a chodziło o wielu wiecej, nawet o stu. Nie wszystkie uczelnie w Polsce stawiają takie wymagania, ale nie chcę się na ten temat wypo− wiadać. Z jedenastu, których przyjęliśmy, ośmiu zostało skreślonych, jeden odebrał dyplom w tym roku. – A w sferze marzeń? – Punktem wyjścia jest sytuacja, z którą ze− tknąłem się dawno w Stanach Zjednoczonych. Uczelnia w której spędziłem jakiś czas prowadząc badania w zakresie biochemii, Purdze Universi− ty, znajdowała się w stanie Indiana. Bardzo do− bra techniczna uczelnia, później także przyrodni− cza. I tam dowiedziałem się, że oto ponad półtora miliona dolarów do jej budżetu jest wnoszone przez absolwentów. Każdy bowiem gdzieś się uczy, rozwija, i jeśli zachowa odpowiednią więź z uczelnią, to jest szansa, że on w jakiś sposób się z nią utożsami i będzie wspierał działalność ma− cierzystej uczelni, będzie wręcz dumny że jest jej wychowankiem. Jest teraz takie modne pojęcie fundraisingu, to znaczy tworzenia klimatu wokół różnych akcji, działań, których celem jest w dal− szej perspektywie pozyskiwanie pozabudżeto− wych środków finansowych na rozwój np. uczel− ni. To należy robić profesjonalnie, koniec chałup− nictwa sprzed lat. Trzeba stworzyć warunki do powstania związku absolwentów (Alumni Asso− ciation). Coś takiego niby na Uniwersytecie ist− nieje, ale bardzo luźnego. Poczyniliśmy już pierw− sze kroki w tym kierunku i w zakresie School of Medicine in English na Wydziale Lekarskim CM UJ stworzyliśmy klub absolwentów (Alumni Club), taki pierwszy kroczek... – Panie Profesorze, kończąc już naszą roz− mowę: co Pan sobie stawia za cel w ciągu tych czterech lat? Co Pan uważa za najważniejsze? Co za najtrudniejsze? – Istnieją myśli z kategorii marzeń i myśli z kategorii realiów. W tej drugiej, naprawdę może Pan mi wierzyć, przede wszystkim nie chciałbym nic zepsuć. To wcale niełatwe, niestety, porusza− my się w bardzo skomplikowanej przestrzeni. Chciałbym zachować zdrowy rozsądek i dystans do spraw, których nie zdołam załatwić. Tak więc „primum non nocere”, przede wszystkim nie szko− dzić. Będę też robił wszystko, by przyczynić się do właściwego posadowienia szpitali klinicznych w Polsce. To jest baza kształcenia medycznego. Jeśli nasi absolwenci, nasi lekarze będą dobrze odbierani na świecie, „obiektywnie weryfikowa− ni na wolnym rynku” będzie to z pożytkiem dla nas wszystkich. A druga rzecz to badania nauko− we, z których jakby wyrosłem. Chciałbym przy− czynić się do utrzymania w CM UJ sprzyjających warunków, dobrego klimatu oraz prawidłowo – Panie Profesorze, zbliża się Pan do tej koncepcji francuskiej ENI, której absolwenci stanowią elitę kraju. – Każdy z nas marzy, byśmy byli najlepsi. – Chcę jeszcze zapytać o samorząd lekar− ski. Co Pan o nim myśli? Miał tu być uczestni− 17 18 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 18 NR 5/2012 UNIWERSYTET JAGIELLOŃSKI kiem tej rozmowy redaktor naczelny, wicepre− zes ORL doktor Jerzy Friediger, ale obowiąz− ki zawodowe mu przeszkodziły, niemniej wiem, że Rada Okręgowa pragnęłaby Pana Rektora zaprosić na jakieś spotkanie. – Z przyjemnością przyjmę zaproszenie, bę− dzie to dla mnie zaszczyt, przyjemność i element osobistego kontaktu z zakresem działalności, która nie jest mi tak dobrze, jak Pan wie, znana. matu ma ogromne znaczenie. Najgorsza jest sta− gnacja i brak chęci działania. Więc ja ze wszech miar, na tyle ile potrafię, będę starał się nie pozo− stawiać Państwa poza uczelnią. – Dziękuję za rozmowę Panie Profesorze, przepraszam, poprawiam się, w chwili gdy ukaże się ten tekst, już Panie Rektorze. Rozmawiał: Stefan Ciepły – Ja nie pytam kurtuazyjnie. Proszę zwa− żyć, że ten samorząd w bardzo wielu kwestiach próbuje podejmować dość fundamentalne kwe− stie dotyczące systemu ochrony zdrowia w Pol− sce. Jest nieciekawą zasadą w Polsce, że środo− wisko akademickie sporadycznie się wypowia− da. Autorytety milczą. Za wyjątkiem trzech, czterech profesorów między tzw. bracią le− karską a kadrą naukową jest jakaś przepaść… I chyba żadnej ze stron to nie służy. – Rzeczywiście ten wymiar działalności, jest mi jakby mniej znany. Ale to nie oznacza, że ja uchylam się od obowiązku uczestnictwa. Mam z oczywistych względów kontakt z Panem Profe− sorem Andrzejem Matyją, bo jest naszym pracow− nikiem, kolegą z I Katedry Chirurgii Ogólnej. Gdy wybierałem się pierwszy raz na posiedzenie Kon− ferencji Rektorów Akademickich Uczelni Me− dycznych, jeszcze bez prawa głosu, prof. Matyja zaopatrzył mnie w taki tekst dotyczący stanowi− ska samorządu lekarskiego odnośnie kilku kwe− stii, m.in. recept na leki refundowane, ogranicze− nia odpłatności za pewne procedury onkologicz− ne i to było dla mnie novum. Nie udało mi się na tym posiedzeniu zabrać głosu, niemniej był to dla mnie taki sygnał zwrócenia na samorząd uwagi. Będę starał się motywować i mobilizować spo− łeczność moich akademickich kolegów, żeby nie pozostawiać Państwa samych. Uważam, że każ− da branżowa działalność ma ogromne znaczenie, bo tak naprawdę to są ludzie, którzy siebie rozu− mieją i sprawy, o które toczy się spór. Kto nie uprawia danego zawodu, może nie zrozumieć, o co chodzi. Tworzenie działalności samorządo− wej, publikowanie opinii, podejmowanie trudnych zagadnień, czasami wręcz drążenie trudnego te− Piotr Laidler, ur. 1949 w Krakowie; prof. nauk medycznych, biochemik, absolwent Wydzia³u Matematyczno-Fizyczno-Chemicznego UJ (dyplom 1971); odby³ sta¿e naukowe w USA na Purdue University (10 lat) i University of S. Carolina; asystent, adiunkt, a nastêpnie dyrektor w Instytucie Biochemii Lekarskiej AM i UJ (1996-2005); prodziekan Wydzia³u Lekarskiego CM UJ ds. Nauki i Wspó³pracy Miêdzynarodowej (od 2002), pe³nomocnik rektora w tym¿e zakresie, przewodnicz¹cy Rady Szko³y Medycznej dla Obcokrajowców; od 2008 profesor zwyczajny na Wydziale Lekarskim UJ; cz³. w³adz Pol. Tow. Biochemicznego. Przedmiotem zainteresowañ naukowych poszukiwanie metod skutecznego leczenia nowotworów, m.in. badania ekspresji oraz charakterystyki funkcjonalnej bia³ek adhezyjnych i szlaków sygnalizacyjnych zaanga¿owanych w proces powstawania i rozwoju nowotworów oraz mechanizmów ich funkcjonowania, jak równie¿ ocena mo¿liwoœci wykorzystania metod biofizycznych (Mikroskopia Si³ Atomowych) do charakteryzowania w³aœciwoœci mechanicznych (elastycznoœæ i adhezja) komórek nowotworowych. Autor i wspó³autor ponad 80 publikacji oraz 150 prezentacji zjazdowych, wspó³autor rozdzia³ów w monografiach, skryptach i podrêcznikach. Prowadzi nauczanie biochemii tak¿e w j. angielskim w ramach Szko³y Medycznej dla Obcokrajowców (od 1993); wyró¿niony (w ramach nagród zespo³owych) przez Wydzia³ Nauk Biologicznych PAN (1985) i Ministra Nauki i Szkolnictwa Wy¿szego (2006); od 2012 prorektor Uniwersytetu Jagielloñskiego ds. Collegium Medicum. 19 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 COLLEGIUM MEDICUM Konsorcjum Wydzia³u Lekarskiego Collegium Medicum UJ oraz Instytutu Farmakologii Polskiej Akademii Nauk otrzyma³o status Krajowego Naukowego Oœrodka Wiod¹cego w medycynie W czwartek, 12 lipca 2012, w obecnoœci prof. Barbary Kudryckiej i premiera Donalda Tuska og³oszona zosta³a lista Krajowych Naukowych Oœrodków Wiod¹cych. Zwyciêskie jednostki naukowe otrzymaj¹ do 10 mln z³ rocznie przez 5 lat na wzmocnienie potencja³u naukowego i badawczego, rozwój kadry naukowej, kreowanie atrakcyjnych warunków pracy badawczej, budowanie silnej i rozpoznawalnej marki, a tak¿e na wy¿sze wynagrodzenia naukowców czy zatrudnienie zagranicznych uczonych. Stworzenie Krajowych Naukowych Oœrodków Wiod¹cych stanowi jeden z filarów reformy szkolnictwa wy¿szego. Jest to pierwszy program systemowego wspierania najlepszych oœrodków naukowych w Polsce. W Krajowych Naukowych Oœrodkach Wiod¹cych, wokó³ ambitnych projektów i inicjatyw badawczych skupiaæ siê bêd¹ najbardziej utalentowani naukowcy, doktoranci i studenci. Koncentracja w jednym miejscu tak znacz¹cego potencja³u naukowego ma prze³o¿yæ siê na podejmowanie nowatorskich tematów badawczych, intensywn¹ wspó³pracê miêdzynarodow¹ i budowanie warunków pracy, które pozwol¹ w pe³ni koncentrowaæ siê na pracy naukowej, rozwijaæ talenty i z sukcesami realizowaæ badawcze pasje. W styczniu br. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wy¿szego og³osi³o konkurs, skierowany do uczelni, centrów naukowych utworzonych przez szko³y wy¿sze, a tak¿e do konsorcjów naukowych. Warunkami ubiegania siê o nadanie statusu KNOW by³o m.in. prowadzenie badañ naukowych na najwy¿szym poziomie, posiadanie uprawnieñ do nadawania stopni naukowych, prowadzenie studiów doktoranckich i zapewnianie wysokiej jakoœci kszta³cenia oraz sprecyzowany program rozwoju naukowego na najbli¿sze lata. W pierwszej edycji konkursu wy³oniono szeœæ jednostek w dziedzinie nauk œcis³ych, nauk medycznych i farmaceutycznych oraz nauk o zdrowiu. Laureatem w dziedzinie medycyny zosta³o konsorcjum Wydzia³u Lekarskiego Collegium Medicum Uniwersytetu Jagielloñskiego oraz Instytutu Farmakologii PAN. Naukowcy z Wydzia³u Lekarskiego CM UJ oraz z Instytutu Farmakologii PAN wspó³pracuj¹ od szeregu lat, a efektem tej wspó³pracy jest 119 prac naukowych opublikowanych w czasopismach miêdzynarodowych o najwy¿szej renomie. Obszary dzia³alnoœci naukowej obu jednostek tworz¹cych Konsorcjum wzajemnie siê dope³niaj¹. Instytut Farmakologii PAN specjalizuje siê w badaniach z dziedziny neurobiologii w zakresie mechanizmów powstawania uzale¿nieñ lekowych, patomechanizmów depresji, psychoz i reakcji na stres, mechanizmów dzia³ania leków przeciwdepresyjnych i przeciwpsychotycznych oraz neuroendokrynologii i neuroimmunologii. Wydzia³ Lekarski prezentuje szerokie spektrum badañ biomedycznych z naciskiem po³o¿onym na badania patogenezy i nowe mo¿liwoœci terapii schorzeñ uk³adu kr¹¿enia, chorób metabolicznych, zaburzeñ immunologicznych i alergii oraz medycyny regeneracyjnej. Obie jednostki prowadz¹ badania podstawowe, przy u¿yciu zaawansowanych metod in vitro oraz in vivo z u¿yciem z³o¿onych modeli zwierzêcych (tak¿e wielu szczepów zwierz¹t transgenicznych). Ka¿da z jednostek wnosi do Konsorcjum now¹ jakoœæ: Wydzia³ Lekarski CM UJ – mo¿liwoœæ komplementarnego prowadzenia badañ podstawowych i eksperymentów klinicznych, zaœ Instytut Farmakologii PAN – mo¿liwoœæ projektowania i tworzenia nowych narzêdzi diagnostycznych (np. mikromacierze) oraz projektowania farmakologicznych narzêdzi badawczych (wspomagane komputerowo projektowanie leków, synteza organiczna) i wyznaczanie nowych strategii terapeutycznych. 19 20 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 20 NR 5/2012 COLLEGIUM MEDICUM Konsorcjum Naukowe Collegium Medicum UJ i Instytutu Farmakologii PAN zamierza rozwijaæ prowadzone ju¿ badania oraz opracowaæ nowe strategie diagnostyczne i terapeutyczne, a szczególnie zbadaæ i okreœliæ mechanizmy decyduj¹ce o indywidualnej podatnoœci na zachorowanie i na terapiê. Ponadto w obszarze zainteresowañ badawczych konsorcjum znalaz³a siê medycyna odtwórcza, a zw³aszcza badania nad mo¿liwoœciami regeneracyjnymi koœci twarzoczaszki. Ambitnym celem tego oœrodka naukowego jest rozwijanie wspó³pracy naukowców, zajmuj¹cych siê badaniami podstawowymi i klinicznymi, tak by nadaæ badaniom bardziej interdyscyplinarny charakter. W przysz³oœci konsorcjum zamierza stworzyæ nowoczesny Oœrodek Medycyny Zindywidualizowanej. Konsorcjum Naukowe Collegium Medicum UJ i Instytutu Farmakologii PAN zaplanowa³o specjalne dzia³ania skierowane do m³odych naukowców. S¹ to m.in. szkolenia w technikach laboratoryjnych, warsztaty i wyk³ady prowadzone przez œwiatowych ekspertów oraz studia doktoranckie. Opracowany zostanie specjalny system wsparcia m³odych badaczy, w ramach którego zak³ada siê m.in. finansowanie projektów kierowanych przez m³odych naukowców. Wœród m³odej kadry propagowane bêdzie tak¿e prowadzenie przez naukowców wspólnych badañ „kliniczno-podstawowych”, np. praca nad doktoratami, które wymagaj¹ wspó³pracy oœrodków teoretycznych z klinicznymi. M³oda kadra kliniczna bêdzie tak¿e kszta³cona pod k¹tem mo¿liwoœci planowania i realizowania badañ podstawowych. W badania prowadzone przez Konsorcjum bêd¹ w³¹czeni studenci medycyny lub nauk pokrewnych. Spoœród najzdolniejszych bêd¹ rekrutowani przyszli kandydaci na studia doktoranckie oraz przyszli pracownicy naukowi. Ewa Klepacz-Zieliñska Kier. Dzia³u Promocji Nauki CM UJ RAPORTY, DIAGNOZY, ANALIZY Żyjemy dłużej, ale jak? Takich badań dotąd w Polsce nie było. Z inicjatywy Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w 2006 roku narodził się projekt badawczy PolSenior, którego zakres dobrze oddaje formalny tytuł: „Aspekty medyczne, psycholo− giczne, socjologiczne i ekonomiczne starzenia się ludzi w Polsce”. Badania przeprowadzono w latach 2008−2010 na wyjątkowo reprezentatyw− nej próbie blisko sześciu tysięcy osób (5 695), pochodzących tak z miast, jak i wsi, we wszystkich regionach kraju, w wieku ponad 65 lat, w przedziałach wiekowych co 5 lat. Dla ich przeprowadzenia zawiązało się dość niezwykłe konsorcjum kilku instytucji, z pozoru odległych profilem programowym, a to: Między− narodowy Instytut Biologii Molekularnej i Ko− mórkowej w Warszawie, Śląski Uniwersytet Me− dyczny, Akademia Medyczna we Wrocławiu, Po− litechnika Śląska, Akademia Wychowania Fizycz− nego w Warszawie oraz Collegium Medicum Uni− wersytetu Jagiellońskiego. Na czele owej niefor− malnej struktury stanął prof. Piotr Błędowski, so− cjolog z SGH, przewodniczący Polskiego Towa− rzystwa Gerontologicznego. Natomiast Collegium Medicum UJ reprezen− towali przede wszystkim prof. Tomasz Grodzic− ki, kierownik Katedry Chorób Wewnętrznych i Geriatrii CM UJ oraz dr hab. Anna Skalska z tejże Katedry, bezpośrednio zaangażowana w cały szereg konkretnych badań. 21 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 RAPORTY, DIAGNOZY, ANALIZY Pani Docent była tak miła, że „oprowadziła” mnie nieco po wynikach badań, z których raport liczący blisko 600 stron ma już charakter książ− kowej publikacji i pozwala na sformułowanie re− komendacji dla władz państwowych oraz samo− rządów dotyczącej ich polityki w odniesieniu do starzejącego się społeczeństwa. Jeśli bowiem w roku 2010 ludzie w wieku powyżej 65 lat sta− nowili 13,6 procent populacji, to w roku 2035 bę− dzie ich już 23,2 procent, a więc nieomal co czwar− ty Polak wkroczy w fazę starości. Spektakularnie zaskakująco wysoki będzie wzrost odsetka ludzi w wieku powyżej 80 lat. Warto też pamiętać, że przyrost odsetka ludzi starych zapowiada się wy− ższy w regionach słabo rozwiniętych gospodarczo. Badania – jak podkreśliła Pani Doktor – obję− ły ogromny zakres zagadnień, dotyczących zarów− no kwestii medycznych, a więc stanu zdrowia star− szego pokolenia w aspekcie rozmaitych chorób, jak i sytuacji społeczno−ekonomicznej czy rodzin− nej całej populacji. Mało tego, zajęto się również tzw. „przedpolem starości” czyli pokoleniem w wieku 55 – 59 lat. Natomiast, żeby nie było nieporozumień, badania nie objęły osób miesz− kających w domach pomocy społecznej. Jak się można domyślać, zdolność do samo− dzielnego funkcjonowania osób starszych malała z wiekiem. Jeśli w wieku 65−69 lata deklarowało ją 80% badanych, to w wieku powyżej 90 lat już tylko 10 procent. Zjawiskiem charakterystycznym dotyczącym opieki nad starszym pokoleniem w Polsce jest fakt, że w 93,5 procentach spoczy− wa ona na rodzinie, w 9,3 procentach sprawują ją opiekunowie nieformalni, a w 4 procentach spo− czywa na pomocy społecznej. Dane nie muszą się bilansować, bo formy pomocy nakładają się na siebie. Natomiast z powyższych danych widać, że nakłady państwa na opiekę są bardzo niskie, spoczywa ona przede wszystkim na rodzinie. Czy taki stan się utrzyma? – wątpliwe, choćby dlatego, że tzw. mediana wieku wynosząca w 2007 roku 37,3 roku osiągnie w 2035 roku wartość 46,9. Spraw− nych i chętnych do opieki będzie zatem wyraźnie mniej, pogłębi się natomiast singularyzacja, czy− li samotne zamieszkiwanie osób starszych. Z medycznego punktu widzenia interesująca jest satysfakcja z dostępności do ochrony zdro− wia. Warto wiedzieć, że w ciągu przykładowego miesiąca skorzystała z niej połowa badanych (!). Zdecydowanie zadowolonych było 22 procent, częściowo zadowolonych 60 procent, zdecydowa− nie niezadowolonych 9 procent, a raczej niezado− wolonych 30 procent. Jeśli chodzi o dostępność do lekarza, 14% sygnalizowało niezadowolenie z dostępu do opieki specjalistycznej, 9 procent zgłaszało trudności z rejestracją, natomiast aż 75 procent wyrażało zadowolenie z dostępności i or− ganizacji badań laboratoryjnych. Jeśli chodzi o korzystanie z leków, to średnio każdy z badanych używał ich nieco ponad 5, w tym 4 leki przypisane, a 1 kupowany bez re− cepty. Brak środków finansowych na wykup le− ków sygnalizowało 18 procent badanych. Warto chwilę uwagi – mówi p. doktor Skal− ska – poświęcić samoocenie badanych w kwestii ich sytuacji materialnej i potrzeb. Oto 13 procent deklaruje zaspokojenie potrzeb na satysfakcjonu− jącym poziomie, 50 procent warunkuje to oszczęd− nym trybem życia, 22 procent – mówi, że żyje bar− dzo oszczędnie, natomiast 8 procent badanych sy− gnalizuje że stać ich tylko na elementarną żywność, wreszcie 2 procent zgłasza, że „nie stać ich na nic”. Realny system opieki nad starszym pokole− niem – mówi Pani Docent – powinien tak jak w Skandynawii opierać się na rzeczywistej wie− dzy lekarza rodzinnego o pacjencie, któremu w tym wieku najczęściej dolega kilka chorób. Ta wiedza płynie nie tylko z elektronicznej doku− mentacji medycznej każdego obywatela, ale też z osobistej znajomości warunków życia starsze− go człowieka, u którego lekarz przynajmniej raz był w domu. U nas tego rodzaju wiedzę posiadają bardzo nieliczni lekarze, głównie na tzw. prowin− cji. W dodatku nie ma zupełnie kontaktu szpitali 21 22 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 22 NR 5/2012 RAPORTY, DIAGNOZY, ANALIZY z lekarzem rodzinnym. Czy ktoś, kiedyś, z jakie− goś szpitala przedzwonił do lekarza poz z infor− macją o przebiegu operacji u pacjenta? Pytam jeszcze Panią Doktor o zainteresowa− nie geriatrią wśród młodego pokolenia lekarzy. Na specjalizację po studiach kolejki nie ma, choć wzrost zainteresowania na przestrzeni kilku ostat− nich lat jest wyraźny. Ale coraz więcej chętnych do jej uzyskania rekrutuje się przede wszystkim spośród lekarzy rodzinnych, zatrudnionych w podstawowej opiece zdrowotnej. I ten nurt wy− daje się szczególnie cenny. Badanie starszego pacjenta nie powinno ograniczać się do wysłu− chania skarg na dolegliwości somatyczne. Znajo− mość kontekstu społecznego, w którym żyje star− szy człowiek, wiedza o jego warunkach bytowych, mieszkaniowych, rodzinnych, to punkt wyjścia do poprawy dobrostanu zdrowotnego, równie waż− ny, jak zaaplikowane pacjentowi leki. Geriatria w tym roku wkracza do programu studiów me− dycznych obowiązkowo we wszystkich uczel− niach medycznych. W wypadku Collegium Me− dicum UJ rewolucji nie będzie, bo 20 godzin za− jęć tego kierunku było „od zawsze”. By zorientować zainteresowanych w zakresie tematycznym badań o charakterze medycznym (opisanych w sprawozdaniu z badań) wspomni− my, że obejmują one m.in. stan wzroku i słuchu u osób w podeszłym wieku, występowanie obja− wów depresyjnych, stan lecznictwa nadciśnienia tętniczego u osób powyżej 65 roku życia, proble− my zachorowań na cukrzycę w podeszłym wie− ku, na choroby nowotworowe, na choroby nerek, wątroby, tarczycy, gruczołu krokowego, jamy ustnej. Natomiast w obszarze społeczno−ekono− micznym raport analizuje m.in. sytuację mate− rialną osób starszych, ich aktywność zawodową, sytuację rodzinną, warunki mieszkaniowe, potrze− by opiekuńcze, aktywność fizyczną, ocenę jako− ści opieki medycznej, a w podsumowaniu ocenę jakości życia w podeszłym wieku. Raport określany skrótem PolSenior znajdą Czytelnicy na stronach internetowych, a książko− we egzemplarze raportu w Polskim Towarzystwie Gerontologicznym. I oby nie został jeszcze jed− nym dokumentem, na który przyszłość będzie się powoływać, wyrażając żal, że w przeszłości z nie− go nie skorzystano. Stefan Ciepły FELIETON *) Nowinki sto³eczne W Sejmie jak po przebudzeniu siê niedŸwiedzia z zimowego snu – szukamy gwa³townie karmy dla g³odnych wiecznie mediów – na tapecie afera Amber Gold. Komentatorzy podkreœlaj¹, ¿e sprawa ta obna¿y³a indolencjê organów pañstwa. A ile jeszcze afer w s³u¿bie zdrowia musi siê wydarzyæ, aby ci sami komentatorzy wyci¹gnêli podobne wnioski w stosunku do opieki zdrowotnej. Tu chaos panuje od lat. W Ministerstwie Zdrowia panika i oburzenie po opublikowaniu listu prof. Janusza Ksi¹¿yka, dyrektora Centrum Zdrowia Dziecka, w którym apeluje o ratowanie tej placówki. Niestety, profesor nie ma do dyspozycji ciê¿ko wypracowanych pieniêdzy przez podleg³e mu siostrzane instytuty, jak zdarzy³o siê to w onkologii. Swoj¹ drog¹ pomys³ w³odarzy Centrum Onkologii w Warszawie wydaje siê byæ praktyczn¹ alternatyw¹ dla rz¹dowego pomys³u odd³u¿ania szpitali. Po prostu trzeba zabraæ tym, którzy siê dobrze gospodarz¹ i sp³aciæ d³ugi tych, którzy tego nie potrafi¹. Pewnie na Œl¹sku i w Krakowie jest jeszcze parê dobrze zarz¹dzanych placówek. W ostatnich tygodniach zbulwersowa³a te¿ wszystkich informacja o spektakularnym odwo³aniu przez Ministra Zdrowia wybitnego polskiego lekarza prof. Jerzego Szaflika z funkcji konsultanta krajowego w dziedzinie okulistyki, dyrektora Banku Tkanek Oka w Warszawie i cz³onka Krajowej Rady Transplantacyjnej oraz o z³o¿onym w CBA w tej sprawie zawiadomieniu. Jakoœ mimochodem narzuci³o mi siê wspomnienie sprzed 23 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 FELIETON kilku lat, dot¹d niewyjaœnionego, dzia³ania s³u¿b wobec dr. Miros³awa G. Z zapowiadanych w wywiadach reform i ustaw nici, czyli dzieje siê jak z przys³owiow¹ par¹ w gwizdek. Pytanie, czy w ogóle bêd¹ jakieœ propozycje ustaw po sejmowych wakacjach? Pytanie o tyle zasadne, ¿e awersja obecnego ministra do jego poprzedniczki nie zakoñczy³a siê na wymianie s³u¿bowego Volvo. Z resortu p³yn¹ sygna³y, ¿e przygotowane przez poprzedni gabinet projekty ustaw, które mia³y byæ wprowadzane w tej kadencji nowego-starego rz¹du s¹ z³e lub co najmniej niedoskona³e. Oznacza to, ¿e trzeba je poprawiæ albo napisaæ od nowa. Wydaje siê to trochê dziwne w kontekœcie informacji, ¿e niektóre z nich pisane by³y nie przez urzêdników Ministerstwa Zdrowia lecz przez Rz¹dowe Centrum Legislacji. Wiêc chyba jednak awersja, a nie b³êdy merytoryczne w tych ustawach s¹ przyczyn¹ trzymania ich w ministerialnych szufladach, tym bardziej, ¿e g³ówna idea reformy – zgodnie z zapowiedziami premiera – mia³a byæ kontynuowana. Innych propozycji nie znamy. Opozycja „w temacie ochrona zdrowia” od dawna i nieustaj¹co jest na wakacjach, a obecne kierownictwo resortu chyba nie ma nic do zaproponowania – zw³aszcza po odejœciu sekretarza stanu Jakuba Szulca. Czy tylko z powodu krótkiego sta¿u urzêdowania i braku doœwiadczenia ministerialnego? Nadzieja, ¿e nasz samorz¹d, po niezbyt udanym ostatnim proteœcie, wymyœli coœ skutecznego... Syrenka warszawska *) Zgodnie z konwencj¹ felietonu, pogl¹dy w nim przedstawiane maj¹ charakter s u b i e k t y w n y, zawieraj¹ osobist¹ ocenê zjawisk b¹dŸ osób opisywanych przez autora (autorkê) – co na wszelki wypadek przypominamy, nim zostaniemy zasypani lawin¹ protestów. Redakcja MEDYCYNA I EKONOMIA O sprawach lecznictwa na XXII Forum Ekonomicznym w Krynicy Pogoda w kratkê W trakcie uroczystości otwarcia XXII Forum Ekonomicznego w Krynicy Prezydent RP Broni− sław Komorowski podkreślał, że Polska ciągle pozostaje „zieloną wyspą wzrostu” na mapie Europy, choć rząd musiał zrewidować prognozy dotyczące przyszłego roku: wzrostu z 2,9 do 2,2 procent i deficytu z 32 miliardów złotych do 35,6 miliarda złotych. Wygląda też na to, że nieprzypadkowo w tegorocznym Forum nie wziął udziału premier Donald Tusk, tracąc przy tym szansę zaprezentowa− nia założeń swego rodzaju „drugiego exposé”. Z aktualnych głów państwa na uroczystym otwarciu pojawił się jeszcze tylko Ivo Josipowic z Chorwacji. To, w porównaniu z poprzednimi laty, dość słaba reprezentacja... W sumie wydaje się, że tegoroczne Forum, pomimo 6 sesji plenarnych i ponad 100 paneli dyskusyjnych, mogło nieco zawieść nadzieje uczestników, choć odbywało się pod nader aktualnymi hasłami „Nowe wizje na trudne czasy. Europa i świat wobec kryzysu”. 23 24 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 24 NR 5/2012 MEDYCYNA I EKONOMIA Co zauważyli inni? „Kryzys finansowy obudził wielu Europejczyków z luksuso− wej drzemki pokazując, że bogac− twa i wysokiego standardu życia nie można brać za pewnik” ten fragment wystąpienia Bronisława Komorowskiego umieściła w czo− łówce swej relacji z otwarcia Forum francuska agencja AFP. „Financial Times” zauważył nato− miast, że „Rosnące kłopoty naj− większej gospodarki w Europie Środkowej (czyli Niemiec – przyp rtk.) powodują zmianę myślenia wśród polskich urzędników pań− stwowych, organów nadzoru sek− tora finansowego i władz polityki monetarnej. Jak wzmocnić wzrost gospodarczy w świetle wcześniej− szych zamiarów obniżenia deficy− tu budżetowego i długu publiczne− go. Przywołuje się w tej kwestii wypowiedź Jana Krzysztofa Bie− leckiego, obecnie wedle gazety „czołowego doradcy gospodarcze− go premiera”. Bielecki pocieszał nas, że „Specjalnością Polski jest balansowanie pomiędzy wzrostem gospodarczym a dyscypliną. Naj− ważniejsze jest, aby podejść do tego w sposób racjonalny, bo aktualna sytuacja gospodarcza jest niemożliwa do przewidze− nia”. Tymczasem lepiej w nastroje (także w nastroje zebranych) wpisała się wypowiedź prezydenta Chorwacji I. Josipowica, że „Unia Europejska nie może być własnością polityków, ani pie− ciu procent najbogatszych obywateli” a... „europejska zapaść nie ma jedynie charakteru gospodarczego czy politycznego, lecz jest kryzysem strategii, wizji i przywództwa”. Ma to wszystko bar− dzo poważne skutki dla całego konglomeratu zwanego ogólnie „ochroną zdrowia”. Także w Polsce... naturalnie. Po pierwsze: człowiek – czy ekonomia? Podczas tegorocznego Forum Ekonomicznego, wśród klu− czowych zagadnień dotyczących kondycji krajów Europy Środ− kowo−Wschodniej, czołowe miejsce zajmowały: kryzys strefy euro i problematyka energetyczna. Wiele, chyba zbyt wiele uwagi poświęcono mediom, co zepchnęło na dalsze miejsca sprawy rze− czywiście ważne dla obywateli. Obrady odbywały się na 5 se− sjach plenarnych i w ponad 100 panelach dyskusyjnych, a na czele znalazły się: makroekonomia, biznes i zarządzanie, ener− getyka czy od lat (i bez większego skutku) dyskutowane kwestie innowacyjności. Natomiast listę wymienianych tematów, sym− bolicznie, zamykały „Ochrona Zdrowia”, Forum Organizacji Pozarządowych i nader hasłowo potraktowane „Społeczeństwo”. Organizatorzy odpowiedzą zapewne, że pierwszym tematem Forum Krynickiego, obecnym w jego nazwie, jest przecież „eko− nomia”, dodadzą też może „Gospodarka, głupcze!”, ale dziś dla europejskiego, starzejącego się społeczeństwa, konfrontującego się co dnia z doniesieniami o wręcz dynamicznym rozwoju me− dycyny jako nauki, sprawa zdrowia staje się problemem abso− lutnie pierwszoplanowym. Nie wolno, by umykała z pola wi− dzenia – ekonomistom właśnie! 25 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 MEDYCYNA I EKONOMIA Znamiennym sygnałem była nazwa serii spotkań poświęconych tej problematyce Forum „Zdrowie dla gospodarki”, a kontekst dyskusji wyznaczały problemy finansowania systemu ochrony zdrowia publicznego, z którymi mamy tak wiele proble− mów. Trudno nie zauważyć, że cała dziedzina ochro− ny zdrowia to już dziś, w Polsce, blisko 10 pro− cent gospodarki krajowej przy poważnej tenden− cji wzrostowej, a rola tych zagadnień powinna dać do myślenia reprezentantom poszczególnych stronnictw politycznych. Nakłady na ochronę zdrowia w Polsce, podobnie jak w innych pań− stwach zachodnich, będą stale rosły i możemy się tylko pocieszać, że przemysł me− dyczny może stać się motorem wzrostu gospo− darczego i innowacyjności. A w Krynicy pogoda w kratkę W tegorocznym programie III „Forum Ochro− ny Zdrowia” znalazły się dwie sesje plenarne i dziesięć paneli dyskusyjnych służących niekie− dy przekonywaniu−przekonanych, jak dyskusja pod hasłem „Inwestycja w zdrowie publiczne – oszczędność dla Państwa”; ale były też tematy budzące żywe emocje: „Stan obecny i docelowy systemu refundacji leków”; „Poziom i źródła finansowania ochrony zdrowia”; „Optymalizacja polskiego systemu finansowania podstawowej opieki zdrowotnej” czy „Przekształcenia szpita− li” – problematyka tak trudna, że aż bolesna. Warto zatrzymać się przy tym ostatnim punk− cie choćby z racji wyrazistej obecności krakowian wśród panelistów. Na wstępie pewna uwaga na− tury organizacyjnej: za stołem zasiadło aż ośmiu dyskutantów (nie licząc moderatora – Janusza Michalaka, red. naczelnego pisma „Menedżer zdrowia”). Wśród nich byli: wiceminister Sławo− mir Neumann, wicemarszałek Małopolski Woj− ciech Kozak, prof. Andrzej Matyja prezes OIL w Krakowie, Andrzej Kosiniak−Kamysz, wielo− letni dyrektor szpitala im. Dietla w Krakowie, Mieczysław Passowicz, prezes Polskiego Związ− ku Dyrektorów Szpitali, Marek Wójcik, członek najwyższych władz Związku Powiatów Polskich, Jarosław Fedorowski prezes Polskiej Federacji Szpitali i Nasser Massoud dyrektor kanadyjskiej firmy medycznej przejmującej obecnie jeden ze szpitali w Żywcu. Każdy z rozmówców miałby w sprawie przekształceń szpitali wiele do powie− dzenia, jednak organizatorzy ograniczyli ich czas wypowiedzi do 3 minut, co skutecznie ograniczyło efektywność debaty. Jak wiadomo, wedle rządowych planów pro− ces prywatyzacji szpitali ma się zakończyć w 2014 roku i tylko do tego terminu mają obowiązywać preferencje finansowe dla przekształcanych pla− cówek. Jak przyznał minister Neumann, od 2009 roku, spośród 736 szpitali w Polsce, swój status zmieniły tylko 133, przy czym (to z kolei spo− strzeżenie Związku Powiatów) ich nowe formuły prawne wcale nie są identyczne: jedne sprzedano SP ZOZ−om, inne wniesiono jako aport do spółek z przewagą kapitału prywatnego, niekiedy doko− nano tzw. „prywatyzacji zadań publicznych”, a w 76 zmieniono stronę formalną nie przepro− wadzając autentycznej komercjalizacji. W grun− cie rzeczy, jak zauważył marszałek Kozak, w wie− lu przypadkach oznacza to przekazanie przez wła− dzę centralną wszelkich obowiązków (i kosztów) – samorządom, a przecież zadłużenia szpitali i koszty ich prowadzenia równają się często połowie budżetu powiatów! Trudno przy tym mówić o jakiejś perspektywie rozwojowej, gdy umowy z NFZ podpisywane są na rok! Jak dodał Mieczysław Pasowicz, nie ma mowy, by jakie− kolwiek, nawet najmniejsze przedsiębiorstwo, budowane było w oparciu o plan na... najbliższych 12 miesięcy! Rewolucja niesie za sobą ofiary... …a wygląda na to, że jej ofiarą pada pacjent! – podkreślił, w podsumowaniu pierwszej tury wypowiedzi panelistów, prezes OIL w Krakowie prof. Matyja, który jako jedyny zauważył pacjen− ta – ten rzeczywisty podmiot wszelkiej medycz− nej działalności. Zwrócił też uwagę na istotny błąd, który może skutkować klęską podejmowa− nej obecnie reformy. Oto do 2008 roku mieliśmy do czynienia ze stosunkowo szybkim wzrostem nakładów kierowanych do systemu lecznictwa, a obecnie panuje w tej dziedzinie stagnacja (mamy 25 26 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 26 NR 5/2012 MEDYCYNA I EKONOMIA kryzys) i nic nie wskazuje na to, by sytuacja mia− ła się poprawić. Tymczasem stan naszego systemu opieki zdro− wotnej wymaga kroków radykalnych. Na rynku usług medycznych pojawia się wiele nowych pod− miotów, w tym szpitali, a ocenia się, że spośród 180 tys. łóżek w polskich szpitalach zaledwie 70 proc, jest rzeczywiście wykorzystanych! To może ozna− czać konieczność poważnych cięć sięgających, powiedzmy, 27 tys. łóżek czyli tylu, ile mieści ponad sto szpitali powiatowych! Polska, która (jak przypuszczano, na szczęście teoretycznie w cza− sach PRL) mogła stać się europejskim polem kon− frontacji między Wschodem a Zachodem budowała szpitale, a obecność szpitala w każdym powiecie stała się wyznacznikiem powiatowego statusu, co jest nader odległe od racjonalnego myślenia. – Ostatnie lata w systemie ochrony zdrowia to ciągłe zmiany, których tempo ulega coraz więk− szemu przyspieszeniu – stwierdzał prof. Matyja – a jednocześnie tempo tych zmian w sektorze publicznym jest niezadowalające, tak z punktu wi− dzenia władz, jak środowiska lekarskiego i pa− cjentów. Tu wszyscy jesteśmy zgodni, przy czym mediana zysków w szpitalnictwie (wedle dostęp− nych danych) do 2010 roku spadła o 14 proc. a średnia strat wzrosła o 26 proc. Publiczne szpi− tale są „podgryzane” przez zakłady niepubliczne, które sięgają po coraz większe kawałki tortu (środ− ków NFZ), brak też pomysłu, co rządzący chcą zrobić ze szpitalami uniwersyteckimi, pełniących w systemie rolę wyjątkową. – To prawda – mówił profesor – że bardziej elastyczne i lepiej zarządzane są jednostki niepu− bliczne, co nie jest tylko specyfiką polską (por. Bloom et al. Management Practices in Hospitals, 2009). To prawda, że polski system opieki zdro− wotnej jest „przeszpitalowany”, co wcale nie prze− kłada się na zdrowie, w dodatku perwersyjny sys− tem płatności przyjęty przez NFZ sprawia, że na siłę wpychamy do szpitali osoby, które nie po− winny znaleźć się nawet w pobliżu szpitala! Jednak np. w pierwszym półroczu 2010 r. tylko cztery spółki, utworzone w miejsce zlikwidowa− nych SP ZOZ, uzyskały dodatni wynik finanso− wy, natomiast pozostałe osiem poniosło straty (dane z kontroli NIK). To może oznaczać, że nad naszymi reformami ciąży znane prawo Murphy’ego, które głosi, że my wszyscy i rzą− dzący, i rządzeni, podejmujemy kroki racjonalne „dopiero po wykorzystaniu wszystkich innych możliwości”! – stwierdził profesor. I tu ostatnie pytanie nieuprzedzonego obser− watora – czy odnosi się to tylko do ochrony zdro− wia, czy także do wielu innych ważnych kwestii gospodarczych podnoszonych na krynickim Fo− rum? Filip Ratkowski KOMISJA DS. UZDROWISK ORL Sanatoria pod lupą Sanatoria – skuteczna forma leczenia czy para− medycyna i wczasy na koszt państwa? Co wobec tego z prywatyzacją uzdrowisk? Czy nie grozi im przypadkiem przekształcenie w drogie, niedostęp− ne dla przeciętnych obywateli ośrodki SPA? Jak dotąd, leczenie sanatoryjne to integralna część systemu opieki zdrowotnej, przysługująca każ− dej osobie ubezpieczonej, której stan zdrowia wy− maga „reperacji” tego typu. Pobyt w miejscowości uzdrowiskowej, połączony z leczeniem z zakresu fizykoterapii, kinezyterapii, a przede wszystkim se− riami zabiegów (kąpiele mineralne, krenoterapia, inhalacje oraz okłady i kąpiele borowinowe), w ogromnej liczbie przypadków daje dobre efekty – choć mówimy raczej o subiektywnych odczuciach pacjentów i obserwacjach ich lekarzy, niż o oficjal− nych badaniach prowadzonych zgodnie z zasadami EBM. Badania takie, z braku funduszy, są w naszym kraju bardzo ograniczone. Generalnie jednak wydaje się, że leczenie to nie jest traktowane przez nasze społeczeństwo zbyt po− ważnie. Panuje przekonanie, że są to bardziej wcza− 27 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 KOMISJA DS. UZDROWISK ORL sy na koszt państwa, niż skuteczna forma leczenia. Czy lekarze podzielają ten pogląd? – Są jednak schorzenia oraz choroby przewle− kłe, które wręcz z definicji powinny być leczone w warunkach uzdrowiskowych – mówi konsultant wojewódzki w dziedzinie balneologii i medycyny fizykalnej, dr Jerzy Pasadyn. Należą do nich cho− ciażby astma czy cukrzyca. Tymczasem u nas, w sy− tuacjach zaostrzenia cukrzycy, pacjentów kieruje się zazwyczaj na leczenie szpitalne, które owszem, przy− nosi efekty, jednak bardzo krótkotrwałe. Regulacja dawek insuliny w warunkach szpital− nych jest fikcyjna – tryb życia pacjenta przykutego do łóżka jest diametralnie inny, niż jego codzienne, domowe przyzwyczajenia. Cóż więc z tego, że w momencie wypisu ze szpitala poziom cukru bę− dzie zadowalający, gdy już po kilku dniach wszyst− ko wróci do stanu uprzedniego? Alergeny szpitalne są bardzo różne od tego, co otacza pacjenta na co dzień. W warunkach sanatoryjnych tryb życia cho− rego zbliżony jest do jego codzienności: jest ruch, wysiłek fizyczny, świeże powietrze, przyzwoicie zbilansowana dieta. A przede wszystkim nie ma stre− su, który towarzyszy pobytom w szpitalu. I ten właśnie aspekt psychologiczny bywa nie− kiedy lekceważony, tymczasem działanie terapeu− tyczne przynosi nawet sama zmiana otoczenia, wy− jazd z domu, odpoczynek od obowiązków, kontakt z przyrodą oraz innymi ludźmi. Nie bez znaczenia są także zachodzące przy okazji leczenia uzdrowi− skowego procesy samoedukacji (wymiana spostrze− żeń dotyczących sposobu postępowania w tej samej chorobie pomiędzy pacjentami). Przynosi to o wie− le więcej pożytku niż czytanie broszur oświatowych dotyczących zdrowia. Subiektywną poprawę stanu zdrowia zauważa u siebie ponad 90% kuracjuszy, obiektywna – we− dług dr. Jerzego Pasadyna – widoczna jest u około 80%. Nie da się w każdym razie zaprzeczyć, że le− czenie sanatoryjne przynosi wymierne, zadowala− jące tak pacjentów, jak i ich lekarzy, efekty. Z punktu widzenia państwa, w którym rośnie procent popula− cji powyżej 65 roku życia, leczenie uzdrowiskowe jest także korzystne ekonomicznie, tańsze, w porów− naniu chociażby do leczenia szpitalnego. Nadto kształtuje dobre, prozdrowotne nawyki, motywuje pacjenta do ćwiczeń i pracy nad sobą. Czy prywatyzować uzdrowiska? Z punktu wi− dzenia pacjenta, a także lekarza wypisującego skie− rowanie do sanatorium lub szpitala uzdrowiskowe− go, status właścicielski danego ośrodka nie ma więk− szego znaczenia. Zarówno placówki znajdujące się w rękach prywatnych inwestorów, jak i te wciąż jesz− cze należące do skarbu państwa, mogą mieć kon− trakty z NFZ i przyjmować pacjentów na identycz− nych zasadach. Właściwie zarządzana placówka pry− watna może okazać się lepiej zorganizowana, bar− dziej komfortowa i przyjazna niż podupadający, nie dofinansowany ośrodek państwowy. Ale może też być odwrotnie, gdy właściciel postawi przede wszystkim na zysk. Łatwo bowiem wskutek po− wierzchownych remontów, słabego sprzętu i źle opłacanego, czasem niefachowego personelu dopro− wadzić uzdrowisko do upadłości. W tej chwili w Polsce funkcjonuje kilkadziesiąt uzdrowisk, z czego zaledwie siedem należy jeszcze 27 28 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 28 NR 5/2012 KOMISJA DS. UZDROWISK ORL do Skarbu Państwa. Są to Ciechocinek, Lądek−Zdrój, Kołobrzeg, Busko−Zdrój, Rymanów, Świnoujście i Krynica−Żegiestów. Docelowo, w myśl planów Mi− nisterstwa Skarbu, sześć z nich zostanie sprywaty− zowanych, zaledwie jedno – Krynica−Żegiestów, pozostanie w całości państwowe. Plany minister− stwa, mówiąc w uproszczeniu – wyjaśnia dr Jerzy Pasadyn – przewidują skierowanie pewnego procen− tu dochodu ze sprzedaży pozostałych uzdrowisk, na modernizację Krynicy. Można się domyślać, że wią− że się to z jej rolą organizatora Forum Ekonomicz− nego. Czy jednak takie przedsięwzięcie się uda, wobec prawdopodobnych protestów pozostałych uzdrowisk – nie wiadomo. Dzisiaj całkowicie darmowe leczenie w sanato− rium czy szpitalu uzdrowiskowym dotyczy dzieci. Ich opiekunowie muszą już zapłacić za swój pobyt i wyżywienie. Natomiast wobec dorosłych polityka jest zróżnicowana. Nie ponoszą oni opłat za prze− bywanie i leczenie w szpitalach uzdrowiskowych, natomiast za zakwaterowanie i wyżywienie w sana− toriach muszą częściowo zapłacić z własnej kiesze− ni. Nie są to jednak ceny wygórowane – doba w pokoju jednoosobowym z łazienką plus całodzien− nie wyżywienie, kosztuje 26,50 zł (poza sezonem) i 33 zł (w sezonie). Czy prywatni inwestorzy zrezygnują z kontrak− tów z NFZ i przekształcą sanatoria w drogie ośrod− ki SPA? To możliwe, choć wcale nie oznacza suk− cesu. Pacjenci kierowani do sanatoriów przez Fun− dusz nie przynoszą wprawdzie wielkich zysków, zapewniają jednak stały, zrównoważony przychód Na skierowanie do sanatorium czeka się nawet 22 miesiące! – klientela jest więc zapewniona. Ukie− runkowanie wyłącznie na prywatnych kuracjuszy (nawet tych zamożnych z Polski czy też przybywa− jących z zagranicy) to jednak spore ryzyko. Dlatego większość zapewne zdecyduje się na łączenie dzia− łalności kontraktowej i komercyjnej. Tak jest zresztą już w chwili obecnej. Media zwracają szczególną uwagę na sytuację sanatoriów dziecięcych, które są dramatycznie nie− dofinansowane, zadłużone, ratują się przekształca− jąc swój profil na uzdrowiska dla dorosłych. Przy− czyną są oczywiście zbyt niskie kontrakty NFZ na leczenie dzieci. Fundusz próbuje odpowiedzialno− ścią za nikłe uczestnictwo małych pacjentów w le− czeniu uzdrowiskowym, obciążyć lekarzy, jakoby niechętnych wypisywaniu skierowań. W tym celu m.in. Małopolski Oddział Wojewódzki NFZ urucho− mił akcję informacyjno−szkoleniową, w październi− ku 2011 r. w krakowskim oddziale NFZ oraz jego delegaturach w Tarnowie, Nowym Targu oraz Nowym Sączu odbyły się spotkania, których celem było przedstawienie lekarzom najczęstszych błędów, jakie powtarzają się we wnioskach. O tym by odpowiednie formularze uprościć, oczywiście się nie myśli. Natomiast NFZ niejednokrotnie odrzuca wnio− ski z tak banalnych powodów, jak brak pieczątki na druku, czy daty wystawienia skierowania, nieczy− telne pismo lekarza wypełniającego wniosek, a tak− że pomyłki w rodzaju błędnie wypisanego kodu roz− poznania choroby. Biurokracja tryumfuje. To prawda, że istnieją pewne wskazówki, jak wypełniać skierowania, na stronie internetowej NFZ dostępna jest aplikacja, dzięki której wypełnianie druków zajmuje mniej czasu, ale by z niej skorzy− stać potrzebny jest oczywiście komputer z dostępem do Internetu, a także kontrakt z NFZ, dzięki które− mu świadczeniodawca otrzymuje od Funduszu ha− sło dostępu. Kolejne szkolenie z obsługi programu wraz z akcją informacyjną dla lekarzy planowane jest na przełomie września i października br. w od− działach małopolskiego NFZ. Ciekawe jakie jesz− cze szkolenie zaaplikuje lekarzom Fundusz? Cyrk z receptami nie wystarcza. 29 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 KOMISJA DS. UZDROWISK ORL Serio, wypada jednak zadać sobie pytanie: czy rzeczywiście warto, by skierowań było więcej, sko− ro – jak wspomniałam – już dziś okres oczekiwania na miejsce w sanatorium sięga 22 miesięcy. Po co wydłużać kolejkę jeszcze bardziej? No cóż, tu można by zaapelować do lekarzy, by powściągnęli apetyty stałych bywalców uzdrowisk, ograniczając wystawianie skierowań wyłącznie dla pacjentów rzeczywiście wymagających leczenia sa− natoryjnego. Wtedy czekać się będzie na miejsce krócej, koszty ulegną racjonalizacji, a efekty tera− peutyczne staną się dostrzegalne. (kam−cis) PS: Zasady wystawiania skierowañ na leczenie uzdrowiskowe i sanatoryjne reguluje Rozporz¹dzenie Ministra Zdrowia z dnia 13 lutego 2007 „W sprawie zasad kierowania i kwalifikowania pacjentów do zak³adów lecznictwa uzdrowiskowego” wraz z za³¹cznikami. MEDIA Jak siê dzisiaj umiera w Polsce? Ten wywiad z Teres¹ Weber ze wszech miar zas³uguje na lekturê. Mo¿e go Pañstwo odnajdziecie na stronach internetowych „Gazety Wyborczej” z 2-3 czerwca br. pt. „Ratuj¹ nas na si³ê”. Rozmowê przeprowadzi³ S³awomir Zagórski. W³aœciwie ka¿dy fragment zas³uguje na uwagê. Wybra³em pocz¹tek. – Co to znaczy umieraæ dobrze? – Gdy zapyta pan przypadkowych przechodniów, to w³aœciwie ka¿dy powie, ¿e chce po prostu zasn¹æ i siê nie obudziæ. Chce odchodziæ we œnie, nieœwiadomie, bez bólu, dusznoœci. Bez cierpienia. – To mo¿liwe? – Jak najbardziej! Wspó³czesna medycyna wyposa¿y³a nas we wspania³e leki przeciwbólowe, najró¿niejsze œrodki nasenne, i wiele innych, które pomagaj¹ zwalczaæ typowe dolegliwoœci ostatniej fazy ¿ycia. Umieraj¹c, nikt nie powinien znosiæ fizycznych cierpieñ. Bo cierpienie nie uszlachetnia. Dowiedziono ponad wszelk¹ w¹tpliwoœæ, ¿e ból dzia³a niezwykle destrukcyjnie na ca³y organizm, wywo³uje skoki ciœnienia, zaburzenia rytmu serca, po prostu skraca ¿ycie. Niestety, wielu z nas odchodzi cierpi¹c. Niepotrzebnie, bezsensownie. – Dlaczego tak siê dzieje? – Bo lekarze ratuj¹ nas na si³ê. Bo rodzina siê domaga, bo robiæ wszystko co siê da, za wszelk¹ cenê. Ale sporo winy jest w nas samych. Nie rozmawiamy o œmierci nawet z najbli¿szymi. Nie zastanawiamy siê, jak chcemy umieraæ. Udajemy, ¿e œmierci nie ma. Odsuwa- my j¹ na dalszy nieokreœlony plan. Dla m³odych œmieræ to abstrakcja, ale nawet starsi nie mówi¹ dzieciom: „Chcia³bym umrzeæ w domu, nie ¿yczê sobie byæ reanimowany, nie chcê byæ pod³¹czony do respiratora”.(...) – Jeœli coœ takiego napiszê, to lekarze to uszanuj¹? – Powinni. Jeœli dzieci bêd¹ zna³y pana wolê i przeka¿¹ jasny komunikat lekarzom, jest du¿a szansa, ¿e bêdzie Pan odchodzi³ tak, jak sobie pan wymarzy³. Brytyjczycy w 2000 roku opracowali dokument, w którym punkt po punkcie mówi¹, na jakie pytania trzeba odpowiedzieæ, planuj¹c w³asne umieranie. Gdzie cz³owiek chce umrzeæ? Jak? Z kim? – A pani to dok³adnie wie? – Naturalnie, wszystko dawno napisa³am. I poinstruowa³am szczegó³owo syna, ¿e np. jak dostanê zawa³u z zatrzymaniem kr¹¿enia i stracê przytomnoœæ, niech nikt nie wa¿y siê mnie ratowaæ. Nie ¿yczê sobie uporczywej terapii, reanimacji, respiratora, ¿ywienia pozajelitowego, ¿ywienia dojelitowego przez sondê, antybiotyków itp. (...) 29 30 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 30 NR 5/2012 NAUKA I TECHNIKA Medycyna w elektronicznej chmurze Nawet lawinowy rozwój informatyki nie jest w stanie spowodować, by komputer kiedykolwiek zastąpił człowieka, ale na pewno może mu bar− dzo ułatwić życie. Tak dzieje się we wszystkich dziedzinach, które wymagają gromadzenia ogromnego ładunku specjalistycznej wiedzy, pre− cyzyjnych analiz i złożonych danych – i tak dzieje się właśnie w medycynie. Pierwsze próby informatyzacji danych me− dycznych miały miejsce z górą 30 lat temu. Rozpisywała się o tym prasa, odbywały się na− ukowe sympozja, a potem na długie lata sprawa ucichła, bo materia okazała się skomplikowana, a i środowisko medyczne miało szereg wątpliwo− ści. Rzecz polega także na tym, że informacje medyczne są, z punktu widzenia czystej techno− logii, znacznie bardziej skomplikowane niż te wy− korzystywane w biznesie. Dane podatkowe firma ma obowiązek przechowywać przez lat pięć – dane medyczne mogą mieć znaczenie nie tylko przez całe życie poszczególnego pacjenta, ale nawet dla jego dzieci czy wnuków. Polska przed USA Od roku mamy już w Polsce ustawę wymu− szającą na placówkach medycznych informatycz− ne gromadzenie danych o zdrowiu pacjenta. Odpowiednia ustawa, z vacatio legis do stycznia 2013 roku, przemknęła dyskretnie przez nasz Sejm w lecie ubiegłego roku i na pewno będą z tym jeszcze kłopoty! Podobne przepisy przyję− te w USA mają wejść w życie rok później, a już podnoszą się tam głosy, że wiele jest w tym z po− bożnych życzeń. U nas obowiązek pełnego gromadzenia da− nych w systemie informatycznym będą miały nie tylko szpitale i kliniki ale też jednoosobowe ga− binety lekarskie, słowem wszystkie placówki, w których te dane powstały. Trudno jednak sobie wyobrazić, by każdy z gabinetów zatrudniał informatyka, stąd jedynym wyjściem wydaje się podłączenie wytwórcy danych do większego sys− temu. W Europie i Stanach Zjednoczonych rysuje się dziś tendencja do przenoszenia wszelkich apli− kacji do wyspecjalizowanych firm, które tworzą zbiór centrów danych, nazywanych „e−cloud” czy− li „chmurą informatyczną”. Cloud computing tylko na pierwszy rzut oka wydaje się zagadnie− niem teoretyczno−technicznym, bo w praktyce z „chmur” już dziś korzystamy codziennie uży− wając poczty elektronicznej, czy pakietu biuro− wego dostępnego przez przeglądarkę (np. w Go− oglach). Cloud Computing Cloud computing, zwany również „przetwa− rzaniem w chmurze” lub „chmurą” polega na wy− korzystywaniu możliwości zewnętrznych firm komputerowych bez konieczności instalowania oprogramowania na swoim komputerze (serwe− rze). W pewnym sensie takie „chmury” istnieją już od dawna, tylko stają się coraz bardziej za− awansowane w miarę zapotrzebowania rynku. Dziś nawet kupowane „w pudełku” aplikacje (np. komputerowe programy służące konkretnym ce− lom, jak chroniący przed wirusami komputero− wymi firewall), będą tak naprawdę funkcjonowały poza naszym komputerem, w „chmurze”. Potężny Microsoft zainwestował tylko w 2011 roku 2,3 miliarda dolarów, aby większość jego produktów „pudełkowych” była dostępna „w chmurze”, a pracuje nad tym 30 000 inżynie− rów. Rzecz rozwija się lawinowo Pierwszą większą konferencję na ten temat zorganizował serwis Virtualfocus w 2009 roku. W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele firm Citrix, Grupa TP, Novell i Vmware, a już w poło− wie 2010 roku IBM Polska oraz Politechnika Wrocławska podpisały umowę dotyczącą powsta− nia pierwszego w Polsce Wielozadaniowego Cen− trum ds. Cloud Computing. 31 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 NAUKA I TECHNIKA Od 2011 roku internauci mogą korzystać z pol− skiej chmury obliczeniowej, bo już uruchomiono publiczną wersję e24cloud.com. Nic więc dziw− nego, że sprzedaż oprogramowania w modelu clo− ud computing w Polsce wzrosła w ubiegłym roku o ok. 40%. Na rozwój rynku cloud, oprócz po− szukiwania oszczędności przez klientów, wpły− wa wzrost popularności laptopów i internetu w komórkach. Według prognozy międzynarodowej firmy IDC przygotowanej dla Microsoftu, rozwój cloud computing wygeneruje do 2015 roku na świe− cie, czternaście milionów nowych miejsc pracy. Przyczynia się do tego także powszechny już w krajach rozwiniętych obyczaj (a niekiedy jak widzimy i obowiązek) przechowywania danych medycznych pacjenta w formie elektronicznej. We Francji ten obowiązek został w dodatku obwaro− wany wysokimi wymaganiami technicznym wpły− wającymi np. na kategoryzację szpitali! Także w Polsce (i w Krakowie) mamy w tej dziedzinie istotne osiągnięcia. Jako pierwsza w Polsce, tzw. RIS (Radiological Informatiom System), PACS (Picture Archivisation and Communication Sys− tem), teleradiologię, wirtualną endoskopię TK/ MR oraz rapid prototyping, wprowadziła Kate− dra Radiologii CM UJ. Od ponad ćwierćwiecza organizowany jest, poświęcony tej problematyce, europejski kongres Computer Assisted Radiology and Surgery (CARS), który w tym roku odbył się w Pizie. Główny animator tego przedsięwzięcia, prof. Heinz U. Lemke, był też gościem kongresu Pol− skiego Lekarskiego Towarzystwa Radiologiczne− go w 2010 i prowadził zorganizowaną przez kra− kowski ośrodek sesję „Informatyka w radiologii”. W stronę przyszłości Dziś żadna placówka medyczna, żaden szpi− tal w Polsce, nie może być pewien, że całość usług będzie refundowana przez NFZ, ani tego, że pro− fil kontraktu będzie w roku następnym identycz− ny jak w poprzednim. Stąd potrzeba stałego do− skonalenia działalności we wszystkich jej elemen− tach, a także konieczność budowania sieci współ− pracy z innymi, partnerskimi placówkami. Z tym wiąże się nie tylko konieczność budowania sys− temu przekazywania ogromnej ilości danych, ale też systemu pozwalającego na łatwą identyfika− cję autora informacji. Lekarz, z konieczności, opiera się dziś na dziesiątkach specjalistycznych analiz i jedna pomyłka może nie tylko zagrozić zdrowiu pacjenta, ale przy okazji, zaważyć na karierze zawodowej lekarza, a nawet narazić go na odpowiedzialność karną. Nie sposób spierać się więc z twórcami przyjętej rok temu ustawy, bo choć wyprzedzamy USA, to realizacja zada− nia jest możliwa pod warunkiem, że zabierzemy się za nią z pełną determinacją, inaczej niż do prze− sławnego CEPiKu – Centralnej Ewidencji Pojaz− dów i Kierowców, budowanej przez dziesięcio− lecia. Z wiadomym skutkiem. Osobnym problemem jest jednak kwestia, czy nasze prawo zechce traktować umieszczenie da− nych medycznych w „chmurze” jako spełnienie wymogów ustawy, bo prawo mówi o przechowy− waniu danych „w miejscu ich powstania”. Ale to już dalszy problem. Konferencja COMARCHU Związkom elektroniki z medycyną poświęco− na też była, tuż przed wakacjami, konferencja zor− ganizowana przez grupę COMARCH prof. Janu− sza Filipiaka. Cele konferencji były dwojakie – z jednej strony chodziło o zasygnalizowanie, że do grupy kapitałowej dołączyła znana już na ryn− ku medycznym gliwicka firma ESAPROJEKT, współpracująca z około 40 placówkami medycz− nymi w dziedzinie tworzenia i obsługi wieloaspek− towych systemów zarządzania – w tym np. zarzą− dzania finansami placówki i bankiem krwi, ru− chem karetek i rejestracją chorych, gromadzeniem obrazów dotyczących pojedynczego pacjenta i go− spodarką lekową. Od tej komercyjnej części ciekawsze były jed− nak doniesienia o krakowskich pracach nad bu− dową systemów zdalnego monitorowania stanu zdrowia pacjentów i właśnie gromadzenia danych w e−chmurze. Dziś projektami takimi chwalą się setki firm i teoretycznie rynek światowy e−medy− cyny powinien być szczelnie wypełniony. Tym− czasem zdalny monitoring zdrowia pacjentów obejmuje, aż trudno uwierzyć, tylko 260 tys. osób, przy czym jedyny rzeczywiście zaawansowany system działa w Singapurze. Umieszczenie da− nych w e−chmurze nie tylko pozwala zachować niemal nieograniczoną liczbę informacji teksto− 31 32 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 32 NR 5/2012 NAUKA I TECHNIKA wych, obrazowych i dźwiękowych o chorym po− czynając od dnia narodzin, ale daje też lekarzowi czy ratownikowi medycznemu możliwość bezpro− blemowego sięgnięcia do tych danych, bez wzglę− du na to, gdzie się znajdują, o ile tylko jest pod ręką odpowiednie narzędzie – komputerowy ter− minal lub chociaż tablet. Pojedyncze komputery takich możliwości nie dają, a gromadzenie podob− nych informacji ma nie tylko ogromne znaczenie dla pacjenta, ale też dla medycyny jako nauki, a to oznacza prawdziwy skok w przyszłość. Filip Ratkowski SONDA Co u Pana słychać? – z tym pytaniem zwróciliśmy się do kilku prominentnych osób, które przeszły na emeryturę bądź zeszły ze sceny życia publicznego, co nie zna− czy, że ich los nie budzi zainteresowania. A oto, co usłyszeliśmy... Prof. Tadeusz Popiela (właściwie prezentacji nie wymaga, ale dla młodszego pokolenia przypomnijmy: europejskiej sławy chirurg, wybitny klinicysta, b. rektor Akademii Medycznej (2 kadencje), budowniczy jej obiektów w Prokocimiu, autor kilkuset prac naukowych, pedagog, uważany za twórcę tzw. szkoły krakowskich chirurgów. – Panie profesorze, wiem, że był Pan na urlopie. Jeśli można wiedzieć, gdzie? – Na Krecie, jeżdżę tam od lat. – Co Pana tam ujęło? – Wyjątkowe nasycenie świeżym powie− trzem. Mimo że klimat jest ciepły podzwrotni− kowy, to można swobodnie oddychać, wieje wiatr od morza, niemal jak u nas… – Pan Profesor raczy żartować. Przyznam się, że pojęcie „emerytury” wydaje mi się mocno sprzeczne z Pańską naturą. Co Pan porabia, mówiąc serio, Panie Profesorze? – Chyba coś jest na rzeczy z tą moją naturą, bo czasu mam faktycznie mniej, niż podczas pracy na Uniwersytecie. No więc tak: operuję w Szpitalu św. Rafała, pełnię tam taką rolę Se− niora−Konsultanta przy poważniejszych zabie− gach. Dalej, prowadzę prywatny gabinet. Spo− ro czasu zajmują mi obie akademie, mam na myśli krakowską Akademię Umiejętności oraz Polską Akademię Nauk w Warszawie, gdzie jestem członkiem−korespondentem Wydziału V Nauk Medycznych. – I pracuje Pan naukowo? – Dużo redaguję. Kończę teraz korektę pol− skiej edycji ogromnego dzieła wydanego w ję− zyku angielskim, będącego swego rodzaju kom− pendium wiedzy o współczesnej medycynie. Ma to gdzieś 4 tysiące stron, nosi tytuł Soli− ston, i ukaże się w Polsce nakładem Springera w czterotomowym wydaniu. Takich zleceń związanych z opiniowaniem podręczników mam zresztą wiele, wręcz nie nadążam… – A ogródek, wnuki, szachy... – coś z tych rzeczy... – Rozbawił mnie pan samym pytaniem 33 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 SONDA Dr Bogdan Badowski – chirurg, gastrolog, proktolog; prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Krakowie III kadencji (19972001); współwłaściciel Specjalistycznej Poradni Chirurgii Ogólnej Szpitala Zakonu Bonifratrów oraz Poliklinki „B-F”. Prof. Maria Rybakowa (pediatra i endokrynolog dziecięcy; prof. w PolskoAmerykańskim Instytucie Pediatrii; autorka podręczników i prac naukowych; członek PAN; prezes Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego – ob. honorowy); – Ślad po Panu zaginął. Od chwili zakoń− czenia kadencji noga Pańska w zasadzie nie przekroczyła progu Izby przy Krupniczej. Co Pan porabia, Panie Doktorze? – Nie można być przyspawanym do stołka, trzeba zrobić miejsce następcom. Ale miło mi oczywiście, że niektórzy lekarze jeszcze mnie pa− miętają i wspominają, że coś zrobiłem, coś po mnie pozostało. – Pani Profesor wciąż pracuje? – Tak, zachowuję kontakt z zawodem choć niezbyt duży. Przyjmuję pacjentów w przychod− ni Falk w Krakowie, to taka godzinka endokry− nologii tygodniowo. Nie jest łatwo pracować w tym wieku, ale też trudno się rozstać. Przy− chodzą też do mnie uczennice z Kliniki, to już właściwie czwarte pokolenie moich studentów. Jestem również członkiem Komisji Bioetyki przy Okręgowej Izbie Lekarskiej w Krakowie. Staram się jeszcze uczestniczyć w działalności Tow. Lek. Krakowskiego, a także w PTL w Warszawie (Ka− pituły orderów), gdzie zostałam uhonorowana ty− tułami – „Gloria Medicinae” a ostatnio pierście− niem „Medicus Nobilis”. – No to, co Pan porabia i porabiał w trak− cie tych lat, które upłynęły od zakończenia kadencji? – Wybudowałem dwa domy w Krakowie, zor− ganizowałem nową firmę, i ku mojej satysfakcji nawet reklamy nie potrzebuję, bo pacjenci sami się garną. Dodam, że jeden z tych wybudowanych domów jest wspaniały, rodzinny, ogromny, z wi− trażami. A gdyby Pan widział wcześniej tę dział− kę na której stoi, te chaszcze, to by Pan zobaczył teraz San Francisco... – A życie rodzinne? – Mam trzech wspaniałych wnuków, wpraw− dzie oni mieszkają w USA, ale właśnie do mnie przyjeżdżają na 3 miesiące. To fantastyczna oka− zja, by się odmłodzić, powędrować z nimi w góry, pójść na pływalnię. Tak więc, panie Redaktorze, cieszę się życiem... A przy okazji pozdrawiam tzw. personel Izby. Ufam, że pozostałem we wdzięcznej pamięci. – A naukowo pracuje Pani jeszcze? – Nie, gdyż nie mogę dojść do porozumienia z moim nowym laptopem. Współczesny świat jest zupełnie inny od tego, który znałam, trudno mi się w nim odnaleźć. Nie mogę powiedzieć, żeby mi się podobał. – Co wobec tego Panią cieszy? – Jestem bardzo szczęśliwa, że los obdarzył mnie wnukami, a nawet prawnuczką. Jeden z moich wnuków jest lekarzem, podobnie jego żona, dzięki nim mogę się poznęcać nad współ− czesną medycyną. A prawnuczka Olivia ma teraz prawie 4 latka i staram się poświęcać jej tyle cza− su, na ile pozwalają mi siły. No cóż, opiekuję się też chorym mężem, więc nie oddalam się od domu, najwyżej króciutko, za miasto. Do zeszłego roku organizowałam spotkania koleżeńskie osób z mojego rocznika, ale niestety, on się wykrusza i w komitecie organizacyjnym zostałam w końcu 33 34 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 34 NR 5/2012 SONDA tylko ja z koleżanką radiolog. Więc pewnie w tym roku nie będziemy urządzać spotkania. No cóż, prawa biologii są nieubłagane. Prof. Wiesława Tracz – kardiolog, od 1979 w Krakowie u boku prof. A. Dziatkowiaka członkini tzw. desantu łódzkiego; wieloletni ordynator Kliniki Chorób Serca i Naczyń Instytutu Kardiologii CM UJ, w latach 20012008 następczyni A. Dziatkowiaka na stanowisku dyrektora Instytutu; aktualnie rektor w Krakowskiej Wyższej Szkole Promocji Zdrowia. – Pani Profesor wciąż pracuje? – Na szczęście tak. Co prawda od roku jestem na emeryturze, jednak moje życie zawodowe wciąż jest bardzo intensywne, nie mam zbyt wie− le wolnego czasu. Aktualnie kończę projekty Ko− mitetu Badań Naukowych w Instytucie, moja „działka” to badania nad miażdżycą. Od dwóch lat jestem także rektorem i wykładowcą dwóch przedmiotów (choroby serca i naczyń oraz geron− tologia) Krakowskiej Wyższej Szkoły Promocji Zdrowia. Właśnie prowadzimy obrony dyplomów. Wciąż też przyjmuję w poradni Oddziału Klinicz− nego Chorób Serca i Naczyń Instytutu Kardiologii. – Czy zostaje Pani jeszcze jakiś czas wol− ny? – Faktycznie, mam go niewiele, ale nie prze− sadzajmy. Właśnie szykuję się na wycieczkę do Turcji, potem jeszcze tej jesieni pewnie wyjadę w polskie góry. Na co dzień lubię też spędzać czas w przydomowym ogrodzie, sadzę roślinki, pod− lewam je, pielę, pielęgnuję. – To mnie Pani Profesor uspokoiła. Przy okazji mam jeszcze aktualne pytanie: czy samorząd lekarski spełnia Pani oczekiwania? – O, to wielki problem, ograniczę się zatem do odpowiedzi cząstkowej. Otóż chciałabym wie− dzieć, czy mam w końcu podpisać czy nie podpi− sywać umowę z NFZ… Dr Andrzej Kowal (psychiatra; twórca programów arteterapeutycznych Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego; przez ponad dziesięć lat (19912003) dyrektor Szpitala Specjalistycznego im. J. Babińskiego w Krakowie) – Szpital, którym Pan kierował ponad dzie− sięć lat, wstrząsany jest strajkami. Co Pan na to? Interesuje się Pan tym jeszcze? Co Pan porabia? – Nie nudzę się. Nadal jestem czynny zawo− dowo, pracuję na pełnym etacie jako psychiatra w Szpitalu MSWiA przy ul. Galla, na Oddziale Dziecięcym. Znaczną ilość czasu zajmuje mi też Klub Pacjentów, których terapia polega na pracy twórczej. Ta inicjatywa zrodziła się przed laty w Szpitalu w Limanowej, potem została przenie− siona do Poradni Psychiatrycznej w Krakowie przy pl. Inwalidów, a obecnie raz w miesiącu członkowie Klubu (w czwartki), przyjeżdżają do stolicy regionu, przywożą swoje obrazy, rozma− wiają o swojej twórczości. – To coś na kształt Klubu Anonimowych Alkoholików? – Nie, to raczej bliższe jest strukturze Funda− cji Anny Dymnej. Myślę, że kierując tym Klu− bem udaje mi się nawiązywać do zajęć, które pro− wadzę na Uniwersytecie Pedagogicznym z zakre− su arteterapii czyli terapii przez sztukę. – Czy utrzymuje Pan jakąś więź ze Szpita− lem im. Babińskiego? – Owszem, powiedziałbym, że żywą. Jestem zapraszany do konsultacji rozmaitych materiałów. 35 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 SONDA Bardzo mnie interesuje przeszłość i przyszłość tego terenu, lękam się, czy nie zostanie przezna− czony na cele przemysłowe lub mieszkaniowe. Opowiadam się za powrotem do dawnej koncep− cji terapii przez pracę i sztukę. A pomysłodaw− ców, którzy snują koncepcje wybudowania jed− nego bloku szpitalnego dla całej psychiatrii informuję, że w całej Europie zakazane jest sta− wianie obiektów szpitala psychiatrycznego wy− ższego niż jedna kondygnacja z oczywistych względów. – Wcześniej jednak są wakacje, czy wybie− ra się Pan Profesor gdzieś w świat? – Wolę spędzać czas w Krakowie, bo nie lu− bię tłoku w miejscowościach wypoczynkowych w sezonie. Ale na kilka dni pewnie wyjadę gdzieś na przełomie sierpnia i września. Zapewne odwie− dzę ukochaną Rabkę, bywam tam co roku i za− wsze bardzo się na te wyjazdy cieszę. A na co dzień odpoczywam w Krakowie spacerując, spo− ro czasu poświęcam mojej taśmotece operowej, dużo czytam. – Ma Pan lat? – 74 – i jak widać ta granica pożegnania z życiem nieco się przesunęła. Dodam, że mam sporą rodzinę, siedmioro wnucząt, dużo chodzę... Miło, że Państwo się odezwaliście, czyli ktoś jesz− cze o mnie pamięta... – Czy „Galicyjska Gazeta Lekarska” nale− ży do ewentualnych lektur? – Oczywiście. Czytam zwłaszcza „Aktualno− ści”, wywiady z profesurą i z kierownikami pla− cówek medycznych, przeglądam listę habilitacji i doktoratów, czyli nasze ploteczki ze środowi− ska wciąż mnie interesują. Prof. Jan Skołyszewski – onkolog, specjalista z zakresu radioterapii onkologicznej; przez 20 lat dyrektor naczelny Centrum Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie w Krakowie (1981-2001). – A życie Samorządu? – Życzę mu powodzenia w walkach z NFZ i bardzo niepokoi mnie to, co się dzieje w ochro− nie zdrowia, jak dalece rośnie biurokracja. – „Złapałam” Pana Profesora w Centrum Onkologii, czyli nadal Pan tu pracuje? – Tak, chociaż pracę kliniczną mocno ograni− czyłem na rzecz działalności konsultacyjnej. Pomagam młodszym kolegom w pisaniu prac na− ukowych, udzielam rad, daję wskazówki. Cieszę się, że moje doświadczenie pomaga młodym lu− dziom. Młodzi są teraz bardzo zdolni. Niedawno otrzymałem zaproszenie do komitetu naukowego Young Scientist Forum, czyli odbywającej się w listopadzie w Poznaniu konferencji młodych na− ukowców specjalizujących się w radioterapii, fizyce medycznej oraz radiobiologii. Jeszcze się zatem przydaję. Kazimierz Kapera – stomatolog, wykładowca uniwersytecki; polityk ZChN, AWS; przez dwa miesiące 1991 wiceminister zdrowia w rządzie J.K. Bieleckiego; poseł na Sejm III kadencji (19972001); kandydat LPR na prezydenta Krakowa (2002); dyrektor Uniwersyteckiej Kliniki Stomatologicznej IS UJ (2003-2007) – Pracuje Pan jeszcze zawodowo? – Owszem, mój syn jest stomatologiem, wspólnie prowadzimy gabinet. On zajmuje się głównie ortodoncją, a ja stomatologią ogólną. Ale formalnie jestem już na emeryturze. Pochła− nia mnie za to działalność społeczna, jestem 35 36 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 36 NR 5/2012 SONDA od lat prezesem Polskiej Federacji Stowarzyszeń Rodzin Katolickich, współpracuję również z za− rządem Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich, organizuję m.in. sądy koleżeńskie – A w czasie wolnym? – Mam dużą rodzinę, sześcioro dzieci i dzie− sięcioro wnuków, więc zawsze się gdzieś przytu− lę. Ponadto gram na gitarze, śpiewam, ale oczy− wiście amatorsko, dla rodziny i przyjaciół. – Przegląda Pan czasem „Galicyjską Ga− zetę Lekarską”? – Wręcz czytam regularnie, dość dokładnie, bardzo interesuje mnie, co się dzieje w środo− wisku. Jestem przykładowo na bieżąco z pro− blemem sporu z NFZ w sprawie kar umownych przy wypisywaniu recept. Sam nie podpisałem aneksu do umowy i czekam, jak się sprawa da− lej potoczy. Prof. Włodzimierz Ptak – immunolog; członek rzeczywisty PAN (od 1998); wiceprezes PAU; visiting professor Uniw. w Yale (7 lat); impact faktor ponad 800 cytowań; współautor podręcznika „Podstawy immunologii”; prorektor AM w Krakowie (1978-81); kawaler Krzyża Komandorskiego Orderu Odrodzenia Polski (1997). – Pan Profesor nadal poświęca się nauce? – Tak, w dodatku bardzo czynnie. Wie pani, że nauka to ciągle, mimo tak rozległej wiedzy, pole pełne tajemnic. Fascynuje nas i popycha do opracowywania nowych strategii badawczych. Czasami przypomina to walkę z nieznajomym i niewidocznym przeciwnikiem, chociaż ostatnio, dzięki nowoczesnej technice, udało się już owo „pole walki” zupełnie nieźle rozpoznać. No więc nadal przeprowadzam eksperymenty, biorę udział w badaniach laboratoryjnych, obecnie pracuję nad immunoregulacyjnym działaniem siRNA, czyli nad wyciszaniem homologicznej ekspresji genów, co mówiąc ludzkim językiem może się przyczy− nić do zwalczania niepożądanych wirusów. – A w czasie wolnym? – Czytam, pewnie nawet za dużo. Mam w domu około 3 tysiące książek, tylko czekam, aż zawali mi się podłoga. Moją obecną pasją jest religioznawstwo. Naturalnie czytam o tym z czy− stej ciekawości. – A nasza „Gazeta” dociera do Pana? – Niestety, mikroboolodzy, genetycy, immu− nolodzy pozostają poza korporacją lekarską, tak więc nie otrzymuję jej czasopism. Ale czytam bardzo dużo fachowej prasy medycznej, głównie anglosaskiej. – W tej sytuacji nie ma Pan również prawa wypisania sobie recept pro auctore czy pro fa− milia? – Wiem, że to nie od Was zależy, na przeszko− dzie stoją różne biurokratyczne bariery, choć w moim tytule naukowym jest określenie „prof. dr hab. med.”. No cóż, korzystam z uczynności kolegów. Dr Andrzej Przybyszowski – chirurg; m.in. asystent w Centrum Medycznym Smederewo w Serbii (5 lat); od 1985 ordynator Oddziału Chirurgii Ogólnej i Naczyniowej w Szpitalu im. J. Śniadeckiego w Nowym Sączu (24 lata); okresowo także z-ca dyr. ds. lecznictwa tegoż Szpitala. – Czy można Pana jeszcze zastać w Szpita− lu w Nowym Sączu? – Od stycznia 2012 roku już tam nie pracuję. Teraz przyjmuję pacjentów w Niepublicznym Ośrodku Opieki Zdrowotnej Medikor w Nowym 37 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 SONDA Sączu. Spotkać mnie też można w Katolickiej Przychodni Lekarskiej dla Bezdomnych i Ubo− gich prowadzonej przez Caritas. Nadto jestem konsultantem ZUS−u. – Słowem, nie narzeka Pan na nudę? – Absolutnie nie. W wolnym czasie chodzę po górach, mam domek w Białce Tatrzańskiej, to moja baza wypadowa w Tatry. Oddaję się też grze na fortepianie, gram utwory klasyczne. Jestem też członkiem kilku klubów, np. Chirurgii Endokry− nologicznej, a poza medycyną Akademickiego Klubu Obywatelskiego w Krakowie. W Nowym Sączu należę do grupy pomagającej jednej z gmin w Bośni – organizujemy wymiany młodzieży, wy− jazdy harcerskie, sam także bywam często w tam− tych regionach. Poza tym, oczywiście, czytam... – A z samorządem lekarskim zachował Pan jakieś związki? – Myślę, że on powinien być bliżej lekarzy. Odnoszę wrażenie, a nie jest to tylko moja opi− nia, że Samorząd stworzył świat sam dla siebie. Może przydałaby się np. częstsza rotacja na sta− nowiskach. Jacek Kukurba – działacz NSZZ „Solidarność”, organizator strajków w latach 80.; dyrektor i organizator Małopolskiej Kasy Chorych (1997-2002), następnie z-ca dyrektora w Krakowskim Centrum Rehabilitacyjnym przy ul. Modrzewiowej. – Czy nadal pracuje Pan w Centrum Re− habilitacyjnym? – Nie, przeszedłem już na wcześniejszą eme− ryturę. Po odejściu z Kas Chorych przez 5 lat by− łem tam zastępcą dyrektora, później prezesem spółki niepublicznego zoz. Obecnie współpracu− ję jako konsultant w spółce doradczej zajmującej się m.in. przekształcaniem placówek medycznych w spółki prawa handlowego. – A czym się Pan zajmuje w czasie wolnym? – Nie mam go zbyt wiele, z powodów rodzin− nych przeprowadziłem się na wieś, gdzie na co dzień opiekuję się chorą mamą. Naturalnie wciąż pochłania mnie temat zarządzania systemem ochrony zdrowia, interesuję się też hobbystycz− nie historią sztuki. – No właśnie, jak Pan z perspektywy czasu ocenia likwidację Kas Chorych i przekształce− nie ich w NFZ? – Była to, moim zdaniem, fatalna decyzja. Uważam, że Fundusz jest niewydolny, nie potra− fi odpowiedzieć na potrzeby pacjentów, nie ma też przewodniej wizji, a jedynie doraźne cele. Cał− kowicie pogrzebał też nasze plany budowy syste− mu informatyzacji służby zdrowia. Zabrakło nam dosłownie roku, by w całej Małopolsce i na Pod− karpaciu wprowadzić tzw. Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego – co ostatecznie udało się tylko na Śląsku. Reforma służby zdrowia od chwili likwidacji Kas Chorych została przerwana, a obec− na trudna sytuacja ochrony zdrowia to konsekwen− cje tego błędu. – Czyli zmiana na stanowisku prezesa NFZ, pańskim zdaniem niewiele zmieni? – Absolutnie nic. Sytuację polskiego systemu lecznictwa można porównać do ciężkiego, zała− dowanego problemami wozu, który próbują po− ciągnąć dwie chude szkapy poganiane batem przez woźnicę. Zmiana woźnicy nic tu nie pomoże, bo wóz jest za ciężki, a konie za słabe i niedożywio− ne wskutek braku środków finansowych i złej or− ganizacji systemu. Rozwiązaniem byłoby upo− rządkowanie bałaganu na wozie, bo w tej chwili natłok problemów sprawia, że część rzeczy z tego wozu wręcz wypada, część się gubi, a tych na spodzie w ogóle nie widać. Nie ma wyjścia, nad tym chaosem musi się zapanować, ale jak, to te− mat na dłuższą rozmowę. Rozmowy przeprowadzili: Stefan Ciepły i Kamila Śnieżek 37 38 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 38 NR 5/2012 ORL Z obrad Okręgowej Rady Lekarskiej Nie podpisywać! Tytuł niniejszej relacji z posiedzenia Okrę− gowej Rady Lekarskiej w Krakowie, odbytego 27 czerwca br., nawiązuje oczywiście do tej sprzed dwóch miesięcy („Podpisywać czy nie podpisywać?”). Tym razem stanowisko ORL było już jednoznaczne – lekarze, w ramach pro− testu przeciwko nakładanym na nich karom, nie powinni podpisywać (i w ogromnej większo− ści nie podpisali) umów z NFZ. Program po− siedzenia przewidywał również osobistą rela− cję prezesa Andrzeja Matyji ze spotkania przed− stawicieli NRL z Ministrem Zdrowia, w któ− rym brał udział. Przyjęto także projekt uchwa− ły Komisji Socjalno−Bytowej w sprawie dopłat na kształcenie dzieci lekarzy oraz zapoznano się z opinią prawną nt. weryfikacji wstecznej zamkniętych umów z NFZ. Tematem, którego nie sposób było pominąć, było odwołanie prezesa NFZ Jacka Paszkiewi− cza oraz rozpisany na jego stanowisko konkurs, który – jak wiadomo – wygrała rekomendowa− na przez ministra zdrowia Bartosza Arłukowi− cza p. Agnieszka Pachciarz, z wykształcenia prawniczka, podsekretarz stanu w MZ. Jednym z jej głównych rywali okazał się, ku zaskocze− niu nawet niektórych członków Naczelnej Rady Lekarskiej, wiceprezes NRL Konstanty Radzi− wiłł, który długo zwlekał z ujawnieniem swo− jej kandydatury, nie zabiegał też o poparcie śro− dowiska lekarskiego. Czy decyzja o powołaniu mgr Agnieszki Pach− ciarz okaże się trafna, pokaże przyszłość. Nato− miast prezes Matyja, po rozmowach z szefem re− sortu zdrowia, wydawał się spokojny w kwestii konieczności zmian umów NFZ, źle sformułowa− nych, krzywdzących lekarzy. Nowa umowa – po− informował – ma zostać przygotowana i przesła− na w jak najkrótszym czasie. Jakie będą dalsze losy rozgrywek z NFZ – dowiemy się niebawem. Małopolscy lekarze w ogromnej większo− ści poparli protest. Spośród 15 500 umów, któ− re NFZ rozesłał do lekarzy, wróciło do niego (podpisanych) zaledwie 3200, z czego podpi− sanych prawidłowo, bez skreśleń (część leka− rzy wykreśliła z umów kontrowersyjny zapis o karach umownych) – zaledwie 2500. Prezes Andrzej Matyja podziękował leka− rzom za tę solidarność w proteście. W trakcie obrad pojawił się nawet przewrotny pomysł, by protestujący lekarze wystawiali wyłącznie re− cepty refundowane, bez względu na konse− kwencje i groźby ze strony NFZ. Niestety – jak słusznie zauważył dr Kazimierz Kłodziński – recepty te nie byłyby respektowane przez far− maceutów w aptekach. Szkoda, gdyż takie roz− wiązanie z pewnością byłoby bardziej dokucz− liwe dla NFZ, a mniej dla pacjenta, któremu – jak stwierdził wiceprezes Robert Stępień – refundacja po prostu należy się z racji ubezpie− czenia. „Pacjenci zakładnikami lekarzy” – takie wrażenie może sprawiać lekarski protest w obecnej formie. Opinii publicznej łatwo umy− ka rola, jaką odgrywa NFZ. Konieczne jest za− tem docieranie do mediów i informowanie, na czym polega rzeczywisty problem. Prezes Matyja zwrócił też uwagę na bardzo ważny aspekt dotyczący wypisywania recept na leki onkologiczne, psychiatryczne i neurologiczne. Byłoby bowiem n i e e t y c z n e wypisywa− nie ich bez refundacji, gdyż cena tych leków jest zazwyczaj bardzo wysoka, a leczenie ma charakter przewlekly. W dyskusji wzięli udział m.in. dr Katarzyna Turek−Fornelska, dr Jerzy Friediger i dr Lech Kucharski. W dalszej części obrad dr Barbara Wiejow− ska, przewodnicząca Komisji Socjalno−Byto− wej, przedstawiła wniosek stabilizujący wyso− kość dopłat na kształcenie dzieci lekarzy będą− 39 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 ORL cych członkami Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie (przyjęty jednogłośnie). Kolejnym punktem był zamysł reaktywo− wania spotkań z przedstawicielami Rad Lekar− skich. Tematów do dyskusji – na tego rodzaju spotkaniach – byłoby dużo, problemem jest jed− nak ich organizacja, dotarcie do osób, które zgodzą się podjąć trud przygotowania tego rodzaju przedsięwzięcia. Prezes zaproponował stworzenie komitetu złożonego z trzech członków ORL dla przedstawienia założeń organizacyjnych i programowych, chętnych jednak nie było. Ogromnym obciążeniem dla administracji Biura OIL stała się konieczność przerejestro− wania przez lekarzy swoich praktyk (do końca czerwca 2012). Tworzyły się ogromne kolejki, w czerwcu Biuro przeżywało potężne oblęże− nie. Była to jednak także wina lekarzy, bo o obowiązku nowej rejestracji wiadomo było od ponad pół roku. Czy teraz, gdy termin prze− sunięty został do końca roku, sytuacja powtó− rzy się również w grudniu? Kolejnym tematem była opinia mecenas Ewy Krzyżowskiej na temat możliwej weryfi− kacji wstecznej umów z NFZ. Prawo dopusz− cza tu kontrole do 10 lat wstecz. Wydaje się zatem zasadne przystąpienie do protestu, który wystosowała do Ministerstwa Zdrowia w tej sprawie Śląska Izba Lekarska. Ostatnim punktem obrad było omówienie projektu Uchwały w sprawie dostępu do reje− stru lekarzy (FINN) z ewentualnym zdalnym wejściem do sieci komputerowej OIL w Kra− kowie. Jak podkreśliła mec. Ewa Krzyżowska, prawnym administratorem danych osobowych lekarzy należących do Izby jest prezes OIL. Może on działać osobiście, ale może też upo− ważnić jakąś osobę do pełnienia tych zadań. Ciąży na nim obowiązek wyznaczenia admini− stratora bezpieczeństwa informacji oraz kontroli nad całym systemem. Na tym obrady zakończono. Kamila Śnieżek PS: A poni¿ej, przypominamy, w œlad za poprzednim wydaniem GGL, formularz „Wskazania imiennego do odbioru zapomogi poœmiertnej”, który prosimy wype³niæ i pos³aæ do biura OIL. Dziêki temu, Pañstwa spadkobiercy, unikn¹ biurokratycznych k³opotów z odbiorem zapomogi. Wskazanie imienne do odbioru zapomogi pośmiertnej Dr ..................................... .......................................... ............... dnia ...................... r. dokładny adres zamieszkania Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie Stosownie do Regulaminu wypłacania zapomóg losowych z tytułu śmierci lekarza – członka OIL w Krakowie (Załącznik do Uchwały ORL nr 100 z dnia 9 maja 2012 roku) do odbioru wskazuję ..................................................... imię i nazwisko, adres zamieszkania osoby wskazanej ..................................... podpis i pieczątka 39 40 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 40 NR 5/2012 SAMORZĄD LEKARSKI Paszport do Leœnej Góry 12 września, o 14.00, w wypełnionej do ostat− niego miejsca auli PWST, rozpoczęło się trady− cyjne już spotkanie władz samorządu lekarskie− go w Krakowie z tegorocznymi absolwentami stu− diów medycznych Collegium Medicum Uniwer− sytetu Jagiellońskiego, którzy przybyli odebrać swoje pierwsze, jeszcze tymczasowe Prawo Wy− konywania Zawodu lekarza bądź lekarza dentysty. „To taki symboliczny moment – mówił go− spodarz spotkania, prezes ORL prof. Andrzej Matyja – w którym z ławek uczelni przechodzi− cie pod skrzydła korporacji lekarskiej, w której pozostaniecie do końca Waszych dni wypełnia− nia misji lekarza. Przed Wami jeszcze LEP lub L−DEP, coś w rodzaju „zielonego listka” na pierw− sze podróże, a potem drugi poważny, ciężki etap zdobywania specjalizacji. Oby nie zabrakło dla Was za rok miejsc rezydenckich. Oby Wasza dro− ga zawodowa była pasmem sukcesów”. A potem prezes przywitał przybyłych na uro− czystość przedstawicieli władz Krakowa w oso− bie sekretarza Rady Miasta Pawła Stańczyka oraz samorządu województwa reprezentowanego przez dyrektora Departamentu Zdrowia i Polityki Spo− łecznej Urzędu Marszałkowskiego p. Marka Szwarczyńskiego. Obecni też byli przedstawicie− le władz Samorządu Lekarskiego, przedstawieni medycznej młodzieży po nazwisku, m.in. Naczel− ny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej dr Jolanta Orłowska−Heitzman, przewodniczący Głównej Komisji Rewizyjnej dr Jarosław Zawi− liński, wiceprezesi ORL w Krakowie dr Jerzy Friediger, dr Janusz Legutko i lek. stom. Robert Stępień, sekretarz ORL, a zarazem przewodniczą− cy Komisji Sportu i Rekreacji NRL dr Jacek Tęt− nowski, przewodniczący Komisji ds. Młodych Lekarzy NRL dr Bartłomiej Guzik, wreszcie ko− ordynator Zespołu Radców Prawnych OIL mec. Ewa Krzyżowska oraz w imieniu mediów niżej podpisany sekretarz „Galicyjskiej Gazety Lekar− skiej”. Odczytano też okolicznościowe adresy, które nadesłali prezes NRL Maciej Hamankiewicz oraz Minister Zdrowia Bartosz Arłukowicz. Następnie prezes prof. Andrzej Matyja, w sympatycznej a zwartej muiltimedialnej prezen− tacji przypomniał historię samorządu lekarskie− go od chwili uzyskania przez Polskę niepodległo− ści (1922) i jego dramatyczne losy w czasach oku− 41 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 SAMORZĄD LEKARSKI pacji i stalinizmu. Omówił też stan dzisiejszy korporacjii (156 tys. członków w Polsce, ponad 15 tys. w Izbie krakowskiej). Podkreślił trudy studiów medycznych, kry− tycznie się odnosząc do likwidacji stażu lekarskiego i zastąpienie go na VI roku tzw. upraktycznieniem zawodu. Ocenił też dalszą drogę doskonalenia zawodowego i jego długotrwałość, nieporównywalną z jakimkolwiek zawodem (5−6 lat specjalizacji + kształcenie ustawicz− ne do końca drogi zawodowej). Obok tych refleksji na wskroś praktycznych pewien wymiar in− telektualny nadało spotkaniu krót− kie wystąpienie dr Jerzego Friedi− gera na temat etyki, która w wy− padku wszystkich zawodów zaufa− nia publicznego ma szczególne znaczenie. Ale etyka lekarska niczym nie odbiega od etyki praw− niczej, dziennikarskiej czy nauczy− cielskiej w postawieniu sobie przez człowieka określonych standardów postępowania. Istota sprawy tkwi bowiem wewnątrz człowieka, by spokojnie potrafił na siebie spoj− rzeć w lustrze. Głównym punktem programu było naturalnie wręczenie absolwen− tom Prawa Wykonywania Zawodu, które przeprowadzili prezes A. Ma− tyja, wiceprezes J. Friediger oraz (sto− matologom) wiceprezes R. Stępień. Mimo że wymagało to indywidual− nego zaproszenia każdego z 300 uczestników spotkania na scenę rzecz przebiegła niezwykle sprawnie, w cią− gu niespełna 15 minut. Spotkanie zwieńczył występ Jacka Wójcickiego z „Piwnicy pod Baranami”, który śpiewał m.in. piosenki Marka Grechuty, oraz symboliczna lampka szampana w foyer sali teatralnej PWST. (cis) 41 42 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 42 X Igrzyska Lekarskie Zakopane, 5-9 wrzeœnia 2012 W tym roku Igrzyska Lekarskie obchodziły swój okrągły jubileusz. Lekarze-sportowcy spotkali się w Zakopanem już po raz dziesiąty. Rozmach imprezy i różnorodność konkurencji, a także poziom przygotowania większości zawodników były naprawdę imponujące. I choć kapryśna, wrześniowa aura zmusiła organizatorów do drobnych zmian w harmonogramie, ostatecznie udało się rozegrać wszystkie konkurencje, a każdy zawodnik miał okazję sprawdzić się w wybranej dyscyplinie. Frekwencja jak zwykle była imponująca – w tym roku do Zakopanego przybyło ponad 700 zawodników z całej Polski, w meczach piłki nożnej i siatkówki wzięła udział również grupa sportowców z Białorusi. Sportowcy mogli rywalizować w dziewiętnastu różnych dyscyplinach (nie wliczając poszczególnych konkurencji lekkoatletycznych). Tegoroczną nowością był cross coutry, a najbardziej widowiskową i wymagającą wielkiej krzepy i prawdziwego, sportowego ducha konkurencją – z pewnością triathlon. Kolarstwo górskie czy szosowe to również nie przelewki, a część startujący w nich zawodników mogła poszczycić się doświadczeniem w sporcie profesjonalnym. Warto jednak zaznaczyć, że większość startujących lekarzy to amatorzy, dla których sport jest po prostu sposobem na długie i zdrowe życie. 43 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 43 44 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 44 X Igrzyska Lekarskie Zakopane, 5-9 wrzeœnia 2012 Jak co roku, także i tym razem nie zabrakło na Igrzyskach prominentnych gości. Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej dr Maciej Hamankiewicz kibicował kolarzom szosowym i podziwiał rozmach, z jakim zorganizowane zostały tegoroczne zawody. Po Podhalu oprowadzał go sekretarz Okręgowej Rady Lekarskiej w Krakowie, rodowity Nowotarżanin – dr Jacek Tętnowski. Nie zabrakło redaktora naczelnego „Gazety Lekarskiej” Ryszarda Golańskiego, a finalną, uroczystą galę zamykającą Igrzyska uświetnili prezes ORL w Krakowie prof. Andrzej Matyja oraz wiceprezes dr Jerzy Friediger, a także prezes ORL w Toruniu dr Łukasz Wojnowski. To właśnie oni pracowicie, przez cały wieczór, wręczali medale i puchary dumnym zwycięzcom. 45 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 45 A było co wręczać! W ciągu kilku dni trwania Igrzysk do rozdania było ponad 300 kompletów medali, a najlepsi z najlepszych otrzymywali również puchary oraz pamiątkowe koszulki. Lekarze z krakowskiej Izby co prawda nie zdeklasowali kolegów w sportach drużynowych (nie zawiodła jedynie grupa „Podkarpacie”, czyli seniorzy w piłce nożnej z kapitanem dr. Markiem Krupowczykiem oraz słynnym dr. Robertem Balawenderem, którzy wywalczyli brązowy medal), na szczęście jednak triumfowali w lekkoatletyce. Dr Eliza Radzik z Sanoka zdobyła aż 6 złotych medali (rzut oszczepem, kulą, dyskiem, bieg na 100 i 200 m oraz skok w dal), jest więc naszym tegorocznym, izbowym „zlotkiem”. Tuż za nią uplasowała się dr Ewa Gęca z Krosna z 3 złotymi medalami (bieg na 1500 m, 3000 m i cross country), dr Leszek Albiniak z Olkusza również z 3 złotymi krążkami (bieg na 100 m, skok w dal, rzut dyskiem) oraz dr Jerzy Starzyk z Krakowa (złoto za rzut kulą i dyskiem). W kolarstwie na czas i szosowym świetne wyniki osiągnęła dr Aleksandra Boroń z Krakowa (dwa razy złoto), a najlepiej pływającym Krakusem okazał się prof. Janusz Heitzman (brąz za 50 m grzbietowo i 50 m motylkiem). Mieliśmy swojego laureata również w najtrudniejszej konkurencji, triathlonie: srebro wywalczył dr Lucjan Habieda z Rabki-Zdroju. Jeszcze kilka dni temu nie było pewności, czy jubileuszowe, dziesiąte Igrzyska lekarskie nie będą jednocześnie tymi ostatnimi. Dzisiaj wiemy na pewno – na szczęście nie! Już za rok spotkamy się ponownie w Zakopanem na kolejnych letnich zawodach lekarskich. Wcześniej, prawdopodobnie w marcu – na zawodach zimowych. A nad kondycją popracujmy już dziś, by za rok nie dać się prześcignąć innym izbom. Do zobaczenia! tekst: Kamila Śnieżek zdjęcia: Kamila Śnieżek, Radosław Jastrzębski 46 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 46 NR 5/2012 FELIETON Prawo Jacka i Agnieszki W telewizji polskiej w sobotnie wieczory, w TVN, jest emitowany polski serial obyczajowy „Prawo Agaty”. Nie ogl¹da³am ¿adnego odcinka, wiêc nie bêdê odnosiæ siê do jego treœci, poza analogi¹ do tytu³u. Bo my mamy ostatnio na naszej lekarskiej antenie serial równie¿ obyczajowy, który nazwa³am „Prawem Jacka i Agnieszki”. Bohaterami s¹: by³y Pan i aktualna Pani Prezes NFZ. Dwa przyk³ady. Jednym z podstawowych argumentów, które wysuwali nie tylko lekarze, ale i konstytucjonaliœci przeciw rozporz¹dzeniu prezesa Jacka Paszkiewicza, które dotyczy³o umów na wystawienie recept na leki i produkty refundowane, by³o umieszczenie w nim kar dla lekarzy. By³o to niezgodne z uchwalon¹ w styczniu br. ustaw¹ dotycz¹c¹ refundacji, bêd¹c¹ obowi¹zuj¹cym wy¿szym aktem prawnym, z której te kary sejm usun¹³. Ale prawo Jacka by³o ponad ustaw¹. A czym by³o zarz¹dzenie prezes Agnieszki Pachciarz z dnia 6 lipca br., zmieniaj¹ce to w sprawie okreœlenia warunków zawierania i realizacji umów w rodzaju leczenie szpitalne, które wprowadza³o od 1 lipca us³ugê przepisywania recepty ze 100% odp³atnoœci¹ na refundowan¹ i to w najbardziej obci¹¿onych prac¹ miejscach jakimi s¹ Szpitalne Oddzia³y Ratunkowe i Izby Przyjêæ. By³ to jednostronny nakaz, bez jakiegokolwiek uzgodnienia mo¿liwoœci jego realizacji. Pytaliœmy, jak to mo¿liwe, ¿eby wystawiaæ recepty bez zbadania i znajomoœci historii choroby pacjenta. Ano mo¿liwe, bo tak dzia³a „prawo Agnieszki”. I tym to sposobem NFZ rozbroi³ nasz protest refundacyjny. Czy jednak z naszej strony ta refundacyjna batalia by³a w³aœciwie prowadzona? Czy wszyscy byli w ni¹ autentycznie zaanga¿owani tak s³owem, jak i czynem? Chyba nie. Po raz kolejny okaza³o siê, ¿e daleko nam do kodeksu trzech muszkieterów, w którym obowi¹zuje zasada: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Lekarze ró¿ni¹ siê bowiem nie tylko specjalizacjami, ale przede wszystkim sposobem pracy i zajmowanym stanowiskiem. Czy lekarze dyrektorzy szpitali, szefowie NZOZ-ów posiadaj¹cy kontrakty z NFZ nie bêd¹ straszyæ zatrudnionych tam lekarzy tekstami typu: „Recepty powinny byæ wystawione zgodnie z wymogami rozporz¹dzenia MZ z dnia 8 marca 2012 w sprawie recept lekarskich (Dz.U.poz 260). W przeciwnym bowiem razie bêd¹ wyci¹gane konsekwencje s³u¿bowe” i tu nastêpowa³ podpis kolegi, funkcyjnego dzia³acza NIL, bêd¹cego dyrektorem. Broni szpitala (szlachetnie) i w³asnego interesu (bo inaczej go straci). Szeregowy lekarz zachêcany s³owami Prezesa NIL, a równoczeœnie straszony przez kolegê, popada w rozdwojenie jaŸni i zaczyna po raz kolejny w¹tpiæ w to, kto go tak naprawdê reprezentuje. Szeregowy lekarz po prostu chce spokojnie pracowaæ dla dobra chorego, bez obawy o swoje miejsce pracy, o stabilny byt swojej rodziny, zagro¿ony uznaniowymi karami NFZ. Wiêc kto ma racjê w tej szamotaninie? 6 lipca przestaliœmy ju¿ mieæ w¹tpliwoœci, bo Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej zawiesi³o protest polegaj¹cy na niewypisywaniu recept z refundacj¹. Zawiesi³o, a nie odwo³a³o. Nie odwo³a³o, bo w nowej umowie wynegocjowanej 30 czerwca przez porozumienie stron zosta³y utrzymane nadal kary nieadekwatne do winy i bardzo uznaniowe. Zawiesi³o, bo liczy³o na dalsze rozmowy z NFZ, z udzia³em przedstawicieli neutralnego Business Center Club. Ale nie zdziwi³ chyba nikogo fakt, ¿e szefowa NFZ odrzuci³a tego mediatora (zgodnie ze wspomnianym wy¿ej prawem Agnieszki) z uwagi na w¹tpliwoœci co do jego bezstronnoœci. Ci¹g dalszy tej historii to tym razem propozycja ministra Ar³ukowicza, który stwierdzi³, i¿ istniej¹ce nadal w¹tpliwoœci zwi¹zane z prawid³owoœci¹ wystawiania recept, ma wyjaœniaæ „Zespó³ do spraw rozpatrywania za¿aleñ” powo³any na mocy zarz¹dzenia Prezesa NFZ nr 47/2005 z 20 lipca 2005 (patrz prawo Jacka). W sk³ad zespo³u wchodzi 3 przedstawicieli NFZ i 3 NRL – czyli pe³na bezstronnoœæ zosta³a zagwarantowana. Ponadto zauwa¿a minister, uwzglêdniono wiêkszoœæ uwag œrodowiska lekarskiego szczególnie w odniesieniu do zmniejszenia kar umownych i zredukowano katalog uchybieñ. Minister zdrowia nie dostrzeg³ jednak, 47 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 FELIETON ¿e NFZ zastrzeg³ sobie prawo dochodzenia szkody przewy¿szaj¹cej na³o¿one kary i utrzyma³ nak³adane kary w oderwaniu od szkody. A karani mamy byæ równie¿ w wypadku, gdy NFZ nie poniesie ¿adnej szkody. Po prostu NFZ musi znaleŸæ pozabud¿etowe Ÿród³o uzupe³niaj¹ce jego finansowanie. A to le¿y równie¿ w interesie Ministerstwa Zdrowia. Wiêc nie mamy tu co szukaæ pomocy. I tu w pe³ni zgadzam siê z zacytowan¹ przez dr Zytê Kazimierczak, prezesa Beskidzkiej Izby Lekarskiej, myœl¹ wielkiego francuskiego liberalnego myœliciela politycznego Alexisa de Tocqueville z XIX wieku: „Nie ma takiego okrucieñstwa ani takiej niegodziwoœci, której nie pope³ni³by sk¹din¹d ³agodny i liberalny rz¹d, kiedy zabraknie mu pieniêdzy”. Czy zatem my, lekarze, maj¹cy wiele ró¿nych reprezentacji, mamy szanse na jednomyœlnoœæ w naszym ogólnym zawodowym, a nie personalnie pojêtym interesie? Obawiam siê, ¿e poœwiêcenie i walecznoœæ Preze- sa NIL, który osobiœcie dozna³ wielu nieprzyjemnoœci w tej akcji – nie wystarczy. Brak wokó³ niego równie zdeterminowanych i wiarygodnych wspó³pracowników, aby taka akcja mia³a szansê powodzenia. I jeszcze jeden cytat wspomnianego wy¿ej myœliciela: „Trudno zreszt¹ zrozumieæ, w jaki sposób ludzie, którzy wyrzekli siê rz¹dzenia samymi sob¹, mogliby dokonaæ w³aœciwego wyboru tych, którzy maj¹ nimi rz¹dziæ”. No có¿ pozostanie nam chyba tylko has³o „Medice, cura te ipsum”, bo rz¹dzenie nam ciê¿ko idzie. A szkoda. Niech jednak¿e te ciemne chmury, które nad nami zawis³y, nie przes³oni¹ nam chocia¿ zaczerpniêtego s³oñca w ten wakacyjny czas. Odpoczêliœmy chwilê, zanim nas znów zaczn¹ zwolniaæ za brak podpisanych umów z NFZ, czy pod byle innym pretekstem zgodnym z prawem Jacka i Agnieszki. Dr med. Janina Lankosz-Lauterbach Rzecznik Regionu Ma³opolskiego OZZL JUBILEUSZE „Cracoviae Merenti” dla Andrzeja Kosiniaka-Kamysza Za 30 lat pracy w Szpitalu Specjalistycznym im. J. Dietla, za szereg zas³ug na rzecz rozwoju nauk medycznych w Polsce, za promowanie Krakowa na arenie krajowej oraz miêdzynarodowej – tak w wielkim skrócie brzmia³o uzasadnienie do uchwa³y Rady Miasta Krakowa w sprawie nada- nia Br¹zowego Medalu „Cracoviae Merenti” (2012) doktorowi Andrzejowi Kosiniakowi-Kamyszowi. Wrêczenie odznaczenia odby³o siê 20 czerwca br. podczas uroczystej sesji Rady Królewskiego Sto³ecznego Miasta Krakowa. Dr Andrzej Kosiniak-Kamysz, internista, zwi¹zany pocz¹tkowo ze Szpitalem Zakonu Bonifratrów, to wieloletni dyrektor Szpitala im. J. Dietla od chwili jego uruchomienia. To z jego inicjatywy (oraz prof. Henryka Gaertnera) w 1983 roku w Szpitalu powsta³a Katedra i Klinika Chorób Wewnêtrznych i Medycyny Wsi – pierwsza w Polsce tego typu jednostka lecznictwa stworzona na bazie szpitala specjalistycznego. Zorganizowa³ te¿ I Miêdzynarodowy Kongres Medycyny Wsi z udzia³em ministrów zdrowia i specjalistów z 26 pañstw, co pozwoli³o nawi¹zaæ d³u- 47 48 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 48 NR 5/2012 JUBILEUSZE gofalow¹ wspó³pracê naukow¹ z zagranicznymi specjalistami. Znacz¹cym fragmentem Jego ¿ycia by³o powo³anie go do pierwszego po transformacji ustrojowej rz¹du Tadeusza Mazowieckiego, w którym Andrzej Kosiniak-Kamysz pe³ni³ funkcjê ministra zdrowia i opieki spo³ecznej. Jego zas³ug¹ by³a wówczas m.in. prywatyzacja aptek na terenie kraju. Przyczyni³ siê tak¿e do reaktywacji samorz¹du lekarskiego w Polsce. To dziêki Jego inicjatywie w tamtych latach powsta³a w kraju sieæ diagnostyki i leczenia osób zara¿onych wirusem HIV i chorych na AIDS. W Krakowie zainicjowa³ powstanie Szko³y Zdrowia Publicznego oraz Centrum Monitorowania Jakoœci w Medycynie. A to zaledwie czêœæ jego osi¹gniêæ i zas³ug dla systemu ochrony zdrowia w Polsce. 20 czerwca, podczas uroczystoœci wrêczania Br¹zowego Medalu „Cracoviae Merenti”, Sala Obrad Urzêdu Miasta Krakowa musia³a pomieœciæ t³umy goœci. W uroczystoœciach uczestniczyli m.in. Prezydent Miasta Krakowa Jacek Majchrowski, przewodnicz¹cy Rady Miasta Krakowa Bogus³aw Koœmider, cz³onek Zarz¹du Województwa Ma³opolskiego Stanis³aw Sorys, przewodnicz¹cy Spo³ecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa prof. Franciszek Ziejka. Nie zabrak³o oczywiœcie osób najbli¿szych Laureatowi – jego ¿ony Alicji oraz syna W³adys³awa, aktualnie ministra pracy i polityki spo³ecznej w rz¹dzie Donalda Tuska. Medal „Cracoviae Merenti” to najwy¿sze odznaczenie Miasta Krakowa przyznawane osobom, organizacjom i instytucjom w uznaniu szczególnych zas³ug. Decyzjê o uhonorowaniu Medalem podejmuje Rada Miasta Krakowa na wniosek Komisji Medalu, której przewodniczy Prezydent Miasta Krakowa, a w sk³ad której wchodz¹ tak¿e Metropolita Krakowski i Rektor Uniwersytetu Jagielloñskiego. Wyró¿nia siê trzy klasy Medalu – z³ot¹ (wy³¹cznie dla instytucji, a jedyny dotychczas wyj¹tek to Z³oty Medal Cracoviae Merenti dla Jana Paw³a II), srebrn¹ oraz br¹zow¹. Na awersie medalu widnieje herb Krakowa i napis „Cracoviae Merenti”, na rewersie natomiast wizerunek królowej Jadwigi wed³ug portretu Jana Matejki i napis „HEDVIGIS REGINA POLONIAE PRINCEPS LITHUANIAE ET HERES RUSIAE” (Jadwiga, królowa Polski, ksiê¿na Litwy i dziedziczka Rusi). Br¹zowy medal przyznany dr. Andrzejowi Kosiniakowi-Kamyszowi oznaczony jest numerem 21. (kam) 49 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 ORL Z obrad Okręgowej Rady Lekarskiej Wakacje za nami Pierwsze powakacyjne posiedzenie plenarne Okręgowej Rady Lekarskiej w Krakowie odbyło się 12 września, w środę, na 3 godziny przed do− rocznym, uroczystym spotkaniem w auli PWST, gdzie wręczono ograniczone jeszcze Prawa Wy− konywania Zawodu lekarzom stażystom, absol− wentom studiów medycznych 2012. Obrady po− prowadził w pierwszej części wiceprezes dr Je− rzy Friediger, a prócz krótkiej relacji z posiedze− nia NRL, głównym tematem było przedstawienie przez dr. Mariusza Janikowskiego, sekretarza NRL, wstępnych założeń organizacyjnych wybo− rów do władz samorządu VII kadencji, które od− będą się w 2013 roku, po raz pierwszy w formie elektronicznej. Kampania przedwyborcza roz− pocznie się już jesienią 2012 roku, a jej reguły i terminy przedstawiać będzie systematycznie „Gazeta Lekarska” wspierana przez biuletyny regionalne. Dalszą część obrad zdominowało posiedzenie Komisji Orzekającej, z której relacja – zgodnie z dotychczasową praktyką – nie jest relacjono− wana publicznie. Z kolei wiceprezes ds. finansowych dr Janusz Legutko przedstawił sprawozdanie z wykonania preliminarza OIL w pierwszym półroczu 2012 roku. Przychody wyniosły 3 971 527 zł, co stano− wi ok. 51% planu, w tym w 49 procentach zebra− no składki członkowskie (!). Zaskakująco wyso− kie przychody (ponad 70% planu) osiągnęła Ko− misja Praktyk, co było skutkiem wprowadzone− go przez MZ nowego rozporządzenia o opłatach rejestracyjnych praktyk. Jak zwykle, tyle że w jeszcze drastyczniejszym wymiarze, nie wywią− zał się ze swoich należności finansowych wobec Izb, za zadania przejęte od administracji państwo− wej, resort zdrowia. Jak poinformował prezes A. Matyja, który poprowadził drugą część obrad, perspektywy wywiązywania się przez MZ z tego obowiązku są jeszcze gorsze niż w 2011 roku (pro− ponuje się 120 tys. zł, wobec ponoszonych kosz− tów w wysokości 348 tys. zł). Decyzją Konwentu Prezesów ORL samorząd wystąpi na drogę są− dową za pośrednictwem Izby Kujawsko−Pomor− skiej. Prezes poinformował też o przyjęciu przez Prezydium ORL nowego regulaminu Pracy Biu− ra OIL, który zostanie wprowadzony z dniem 1 października 2012 roku. Prezes poinformował też o piętrzących się kło− potach związanych z planowanym remontem sie− dziby przy ul. Krupniczej, które zarysowały się na tle rygorów wysuniętych przez konserwatora zabytków (np. nie wolno tknąć kamienia na po− dwórku przy oficynach, czy zorganizować parkin− gu wycinając dziko rosnące krzewy). Prezes przedstawił także relację z Forum Eko− nomicznego w Krynicy, podczas którego zaryso− wano m.in. plany resortu zdrowia zmierzające do likwidacji ponad 100 tys. łóżek szpitalnych. Dotychczasowe doświadczenia z prywatyzacją i przekształceniami zapowiadają, niestety, niebez− pieczeństwo narastania zjawisk korupcyjnych. Akcentem przykrym, innej natury, na gruncie na− szej Izby, stał się konflikt z kierownictwem ma− łopolskiego regionu OZZL, na tle oceny przebie− gu kampanii protestacyjnej w sprawie recept re− fundowanych. Mimo najwyższego w kraju pro− centu lekarzy, którzy nie podpisali umów, mimo druku 200 tys. ulotek i zorganizowania kilkudzie− sięciu spotkań w szpitalach, zdaniem OZZL, sa− morząd w Małopolsce bojkotował kampanię pro− testacyjną. W tej sytuacji konflikt zakończy się najprawdopodobniej przed Sądem Lekarskim. Obrady zwieńczyły serdeczne podziękowania skierowane przez prezesa pod adresem małżeń− stwa Izabeli i Macieja Jachymiaków, organizato− rów X jubileuszowych Igrzysk Sportowych Le− karzy w Zakopanem i Nowym Targu. Ich trud zasługuje na najwyższe słowa uznania i niewąt− pliwie kładzie podwaliny pod organizację w Pol− sce światowych igrzysk sportowych lekarzy. (cis) 49 50 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 50 NR 5/2012 PROFILAKTYKA Specjalistyczna pomoc edukacyjna Miasta Krakowa dla rodziców i opiekunów dzieci z problemami rozwojowymi i niepe³nosprawnoœci¹ Podnieœæ skrzyd³a W³adze Miasta Krakowa proponuj¹ inne ni¿ dotychczas spojrzenie na edukacjê dzieci z problemami rozwojowymi lub niepe³nosprawnoœci¹. W walce o jak najlepsz¹ edukacjê dla ka¿dego dziecka lekarz jest bowiem naturalnym sprzymierzeñcem samorz¹du Miasta, wspieraj¹cym dziecko i jego rodzinê. W istocie specyfika tej edukacji polega przecie¿ na tym, i¿ jest to wysokospecjalistyczna pomoc edukacyjna, która zaoferowana odpowiednio wczeœnie jest dla dziecka szans¹ na wyrównanie szans i lepszy start w doros³oœæ. Wychodz¹c z za³o¿enia, ¿e najwa¿niejsze jest dziecko i jego rozwój, a tak¿e doceniaj¹c znaczenie rodzicielskich decyzji w sprawie edukacji swoich dzieci, w³adze Krakowa podjê³y œcis³¹ wspó³pracê z Okrêgow¹ Izb¹ Lekarsk¹ w Krakowie, by wspólnie z rodzin¹ przeprowadziæ ka¿de dziecko o specjalnych potrzebach edukacyjnych optymaln¹ drog¹ od diagnozy do doros³oœci. Rodzice i opiekunowie dzieci, u których zdiagnozowano problemy rozwojowe lub niepe³nosprawnoœæ, czêsto zmagaj¹ siê z rozmaitymi odczuciami: pocz¹wszy od zaskoczenia, poprzez wstyd, zagubienie, a¿ po lêk zwi¹zany z podjêciem decyzji dotycz¹cej sposobu wspierania dynamicznego rozwoju swojego dziecka. W³adze Krakowa chc¹, by rodzic/opiekun dziecka wymagaj¹cego specjalistycznej pomocy edukacyjnej wiedzia³, i¿ nie jest pozostawiony sam sobie z problemem. By by³ œwiadomy, ¿e w Krakowie istnieje ca³y system, który bêdzie go wspieraæ, s³u¿yæ rad¹ i pomoc¹ od momentu postawienia dziecku diagnozy, a¿ do doros³oœci, a bardzo istotne ogniwo systemu stanowi¹ lekarze wystawiaj¹cy diagnozy. Ulotka „Podnieœæ skrzyd³a” w sposób prosty i przejrzysty, krok po kroku prowadzi rodziców i wskazuje, gdzie szukaæ wsparcia i pomocy. Poniewa¿ w³adze Krakowa chc¹ dotrzeæ do jak najszerszego grona odbiorców, równie¿ do tych, którzy nie maj¹ dostêpu do internetu, przygotowano ulotkê, zarówno w wersji papierowej jak i elektronicznej. W prosty i czytelny dla ka¿dego sposób zosta³a w niej pokazana ca³a œcie¿ka, któr¹ dziecko mo¿e byæ poprowadzone od diagnozy do doros³oœci. Przedstawiono ró¿ne opcje, a w dokonaniu ich wyboru pomog¹ fachowcy z poradni specjalistycznych, których adresy i telefony wskazano. Treœæ zawarta w ulotce, a tak¿e jej merytoryczne rozwiniêcie s¹ dostêpne tak¿e w Portalu Edukacyjnym Miasta Krakowa pod adresem: www.portaledukacyjny.krakow.pl 51 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 PROFILAKTYKA Warto wspomnieæ, ¿e dziecko ze zdiagnozowanym problemem rozwojowym lub niepe³nosprawnoœci¹ mo¿e uczêszczaæ do placówki ogólnodostêpnej, integracyjnej lub specjalistycznej z mo¿liwoœci¹ wyd³u¿enia etapu edukacyjnego. Do jakiego rodzaju szko³y dziecko zostanie skierowane, zale¿y od postanowienia zespo³u orzekaj¹cego dzia³aj¹cego w poradni psychologiczno – pedagogicznej. Jest ono wydawane po wykonaniu szczegó³owych badañ i testów, które umo¿liwiaj¹ dobór optymalnej dla danego dziecka drogi kszta³cenia. Osob¹ pierwszego kontaktu jest lekarz stawiaj¹cy diagnozê, najczêœciej pediatra lub inny specjalista. Kluczowe jest, by wszyscy lekarze maj¹cy do czynienia z rodzicami dzieci o specjalistycznych potrzebach edukacyjnych potrafili odpowiednio ich pokierowaæ. Dlatego w³adze Krakowa z radoœci¹ i wdziêcznoœci¹ przyjê³y pomoc Okrêgowej Izby Lekarskiej w Krakowie przy rozprowadzeniu ulotki „Podnieœæ Skrzyd³a” poœród krakowskich lekarzy. Teraz mog¹ Pañstwo wesprzeæ rodziców wiedz¹ i wrêczyæ im ulotkê prezentuj¹c¹ mo¿liw¹ drogê rozwoju dziecka oraz wszystkie potrzebne kontakty. Wa¿ne jest przekazanie rodzicom/ opiekunom dziecka, ¿e po otrzymaniu diagnozy powinni niezw³ocznie udaæ siê z dzieckiem do w³aœciwej poradni psychologiczno – pedagogicznej, by jak najwczeœniej otrzyma³o w³aœciw¹ pomoc, która pozwoli mu wykorzystaæ najpe³niej jego potencja³. Miasto Kraków, wychodz¹c naprzeciw potrzebom swoich mieszkañców, stworzy³o system kompleksowej opieki nad dzieckiem o specjalnych potrzebach edukacyjnych od diagnozy do doros³oœci. D¹¿y do zmiany spojrzenia na edukacjê specjalistyczn¹, by nie by³a postrzegana jako „wyrok”, lecz jako szansa na profesjonalne wyrównanie deficytów i lepsze ¿ycie. Chce, by wraz z diagnoz¹ dziecka jego rodzic lub opiekun otrzymywa³ od lekarza informacje i wskazówki dotycz¹ce dalszego postêpowania. W walce o jak najlepsz¹ edukacjê dla ka¿dego dziecka lekarz jest naturalnym sprzymierzeñcem samorz¹du, wspieraj¹cym dziecko i jego rodzinê. Dr Anna Okoñska-Walkowicz Zastêpca Prezydenta Miasta Krakowa 51 52 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 52 NR 5/2012 53 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 Scena dla dorosłych Teatru Groteska prezentuje 53 II Międzynarodowy Festiwal Teatru Formy Kraków 17−24 listopada 2012 r. Teatr Groteska to nie tylko bajeczna i legendarna scena dziecięca, ale też coraz wyraźniejszy i od− ważniejszy repertuar dla dorosłych widzów, któ− rego kwintesencją jest organizowany od 2010 roku Międzynarodowy Festiwal Teatru Formy Materia Prima. Festiwal koncentruje się wokół materii, która otacza człowieka, współczesnych fetyszy, metafizyki w teatrze, a zamiast słowa pro− ponuje ruch, plastykę, maskę, lalkę i teatr cieni. Na tegorocznej drugiej edycji zaprezentują się zespoły z całego świata. Oto one: Hotel Pro Forma „War sum up: Music. Manga. Machines” (Dania/Łotwa); Polina Borisowa „Go!” (Rosja/ Francja); Aran Puppet Theater„Aszura” (Iran); L’Immédiat „L’Immédiat. Tu i teraz” (Francja); Magali Chouinard „Biała Kobieta” (Kanada); Klaus Obermaier „Tańczący dom” (Austria); Oorkaan „Box Bro− thers” (Holandia); Teatro Gioco Vita & Imperfect Dancers „Sen nocy letniej” (Włochy); Compagnie P.P. Dream & Gilbert Peyre „Kupido. Właściciel mieszkania położonego w piekle i w raju” (Francja); Teatr Lalki, Maski i Aktora Groteska „Hommage à Chagall” (Polska); Compagnie Mossoux−Bonté „Ciała magnetyczne” (Belgia); Zimmermann & de Perrot „Chouf Ouchouf” w wykonaniu Groupe acrobati− que de Tanger (Szwajcaria/Maroko); figuren theater tübingen & Compagnie Bagages de Sable & Theater Stadelhofen „Hôtel de Rive – Giacomettiego okres horyzontalny” (Niemcy/Francja/Szwajcaria); À distances” (Francja). Les Ateliers du spectacle „À Spektakle odbędą się na scenach: Teatru Groteska, Teatru Ludowego, Hali PTG „Sokół” (ul. Piłsudskiego 27), w Studio TVP w Krakowie−Łęgu, na Scenie PWST (ul. Straszewskiego 22), w nowo otwartym Małopolskim Ogrodzie Sztuki (ul. Rajska 12) oraz w Tarnowskim Teatrze im. L. Solskiego, Wadowickim Centrum Kultury, Centrum Sztuki „Mościce” w Tarnowie, Oświęcimskim Centrum Kultury, Małopolskim Centrum Kultury „Sokół” w Nowym Sączu oraz w Hotelu Bukovina w Bukowinie Tatrzańskiej. Przedsprzedaż biletów i karnetów na Festiwal od 1 września w kasie Teatru Groteska, Rezerwacja tel. 12 633 37 62. y Ceny od 20 do 70 zł, przy czym organizatorzy zapraszają serdecznie w to krakowskich lekarzy dla których przewidziano zniżki sięgające 30% a ceny biletów (za okazaniem kuponu rabatowego z naszej gazety). b Projekt Materia Prima. Forma-Maska. Miêdzynarodowy Festiwal Teatru Formy wspó³finansowany przez Uniê Europejsk¹ w ramach Ma³opolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013 on p ku ra L OI 54 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 54 NR 5/2012 UNIWERSYTET JAGIELLOŃSKI Profesorowie Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej nada³ tytu³ profesora nauk medycznych w dniu 29 czerwca 2012 roku dr. hab. Filipowi Go³kowskiemu – z Kliniki Endokrynologii Szpitala Uniwersyteckiego w dniu 3 lipca 2012 roku dr. hab. Andrzejowi Matyji – z I Katedry i Kliniki Chirurgii Ogólnej CM UJ Doktorzy habilitowani Rada Wydzia³u Lekarskiego Collegium Medicum Uniwersytetu Jagielloñskiego nada³a stopieñ naukowy doktora habilitowanego nauk medycznych w dniu 21 czerwca 2012 roku dr. n. med. Joannie Perze – w zakresie medycyny – neurologii dr n. med. Stanis³awowi Bartusiowi – w zakresie medycyny – kardiologii dr n. med. Wojciechowi Leppertowi – w zakresie medycyny paliatywnej Wykaz osób, którym Rada Wydzia³u Lekarskiego Collegium Medicum Uniwersytetu Jagielloñskiego nada³a stopieñ naukowy doktora nauk medycznych w dniu 21 czerwca 2012 roku Lek. Anna Bogdali Analiza przyczyn powstania wznowy czerniaka naczyniówki leczonego metod¹ brachyterapii RU-106 Promotor: prof. dr hab. Bo¿ena Romanowska-Dixon Mgr Magdalena Sternak Wp³yw przezskórnej angioplastyki têtnic nerkowych na ciœnienie têtnicze i funkcjê lewej komory serca Promotor: prof. dr hab. Stefan Ch³opicki Lek. Agnieszka Biedroñ Wp³yw bodŸca wzrokowego na przep³yw mózgowy oraz wzrokowe potencja³y wywo³ane u dzieci z migren¹ z aur¹ i bez aury w okresie miêdzybólowym Promotor: prof. dr hab. Marek Kaciñski Lek. Jacek Œmia³ek Ocena korzyœci i bezpieczeñstwa wczesnej kompleksowej rehabilitacji kardiologicznej u pacjentów ze wszczepionym kardiowerterem-defibrylatorem (ICD) Promotor: dr hab. Jacek Majewski Lek. Pawe³ Brzewski Badanie ekspresji elongaz i desaturaz oraz sk³adu kwasów t³uszczowych frakcji lipidowych w ogniskach raka podstawnokomórkowego skóry Promotor: prof. dr hab. Anna Wojas-Pelc Mgr Anna W³odarczyk Wp³yw nanocz¹steczek py³u na nab³onek oskrzeli i œródb³onek naczyniowy – nowe mechanizmy szkodliwego dzia³ania zanieczyszczeñ wielkoprzemys³owych Promotor: prof. dr hab. Anetta Undas Lek. Tomasz Sondej OdpowiedŸ na terapiê resynchronizuj¹c¹ u chorych z przewlek³¹ niewydolnoœci¹ serca w zale¿noœci od lokalizacji elektrod stymuluj¹cych Promotor: prof. dr hab. Danuta Czarnecka Lek. Magdalena Wójcik-Pêdziwiatr Zaburzenia ga³koruchowe w dra¿nieniu samoistnym Promotor: prof. dr hab. Andrzej Szczudlik 55 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 UNIWERSYTET JAGIELLOŃSKI Lek. Marek ¯ó³ciñski Mechanizmy przeciwzakrzepowego dzia³ania atorwastatyny u zdrowych osób oraz pacjentów po przebytym epizodzie ¿ylnej choroby zakrzepowo-zatorowej Promotor: prof. dr hab. Anetta Undas Program szkoleñ podyplomowych organizowanych przez MCKP paŸdziernik – listopad 2012 UWAGA! Szczegó³owe informacje dot. szkoleñ oraz zapisy przyjmuje Sekretariat MCKP, ul. Grzegórzecka 20 (p. 13); tel. 12 43 32 761, 12 424 72 91 wewn. 761, 762, 763, e-mail: [email protected] • www.cm-uj.krakow.pl/mckp Kursy dla specjalizacji lekarskich paŸdziernik 2012 anestezjologia i intensywna terapia Intensywna terapia doros³ych – postêpy resuscytacji Kierownik naukowy: prof. dr hab. med. Janusz Andres 3.10.2012 Podstawy ultrasonografii Kierownik naukowy: prof. dr hab. med. Jan Kulig 15-19.10.2012 Chirurgia laparoskopowa Kierownik naukowy: prof. dr hab. med. Andrzej Bobrzyñski 24-28.10.2012 choroby wewnêtrzne Diagnostyka i leczenie bólu Kierownik naukowy: prof. dr hab. med. Jan Dobrogowski 16-19.10.2012 Transfuzjologia Kierownik naukowy: lek med. Jolanta Raœ 23-24.10.2012 Anestezjologia i intensywna terapia w neurochirurgii Kierownik naukowy: dr med. Jerzy Tyrak 25-26.10.2012 Praktyczny kurs endoskopii przewodu pokarmowego Kierownik naukowy: dr n. med. Maciej Mat³ok 1-5.10.2012 chirurgia ogólna Endoskopia przewodu pokarmowego – kurs zaawansowany Kierownik naukowy: prof. dr hab. med. Kazimierz Rembiasz 8-12.10.2012 Praktyczny kurs endoskopii przewodu pokarmowego Kierownik naukowy: dr n. med. Maciej Mat³ok 1-5.10.2012 Endoskopia przewodu pokarmowego – kurs zaawansowany Kierownik naukowy: prof. dr hab. med. Kazimierz Rembiasz 8-12.10.2012 gastroenterologia genetyka kliniczna Podstawy genetyki klinicznej Kierownik naukowy: prof. dr hab. med. Jacek Pietrzyk 8-10.10.2012 55 56 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 56 NR 5/2012 UNIWERSYTET JAGIELLOŃSKI hipertensjologia okulistyka Nadciœnienie têtnicze u dzieci, m³odzie¿y i kobiet Kierownik naukowy: prof. dr hab. med. Kalina Kawecka-Jaszcz 11-12.10.2012 Badanie angiograficzne dna oka Kierownik naukowy: prof. dr hab. med. Bo¿ena Romanowska-Dixon 11-12.10.2012 Leczenie nadciœnienia têtniczego Kierownik naukowy: prof. dr hab. med. Kalina Kawecka-Jaszcz 22-25.10.2012 kardiochirurgia Chirurgia wielkich naczyñ Kierownik naukowy: dr hab. med. Roman Pfitzner 15.10.2012 kardiologia Angiografia wieñcowa Kierownik naukowy: prof. dr hab. med. Krzysztof ¯mudka 29-30.11.2012 medycyna paliatywna Kierownik naukowy: dr med. Teresa Weber 20-21.10.2012 medycyna ratunkowa onkologia i hematologia dzieciêca Onkologia – ch³oniak Hodkina u dzieci i m³odzie¿y Kierownik naukowy: prof. dr hab. med. Walentyna Balwierz 17-18.10.2012 pediatria Podstawy elektrokardiografii wieku dzieciêcego Kierownik naukowy: dr hab. med. Andrzej Rudziñski, prof. UJ 15-17.10.2012 po³o¿nictwo i ginekologia Ultrasonografia – kurs indywidualny Kierownik naukowy: prof. dr hab. med. Antoni Basta, dr med. Piotr Cha³upczak 8-12.10.2012 Endoskopia – kurs indywidualny Kierownik naukowy: prof. dr hab. med. Antoni Basta, dr med. Piotr Cha³upczak 8-12.10.2012 Zarz¹dzanie dzia³aniami ratunkowymi w zdarzeniach masowych Kierownik naukowy: dr med. Arkadiusz Trzos 13.10.2012 Stany nagl¹ce i krwotoki w po³o¿nictwie i ginekologii Kierownik naukowy: prof. dr hab. med. Antoni Basta, dr med. Piotr Cha³upczak 15-19.10.2012 Organizacja dzia³añ ratunkowych w zdarzeniach z udzia³em materia³ów niebezpiecznych Kierownik naukowy: dr med. Arkadiusz Trzos 20.10.2012 psychiatria Kliniczne zastosowanie psychoterapii Kierownik naukowy: prof. dr hab. med. Bogdan de Barbaro 8-12.10.2012 medycyna rodzinna Jakoœæ opieki medycznej Kierownik naukowy: dr hab. med. Adam Windak, prof. UJ 9-16.10.2012 toksykologia kliniczna Podstawy toksykologii przemys³owej i œrodowiskowej Kierownik naukowy: dr med. Piotr Hydzik 1-5.10.2012 57 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 UNIWERSYTET JAGIELLOŃSKI Kursy dla specjalizacji lekarskich listopad 2012 ¯ywienie pozajelitowe i dojelitowe w warunkach domowych Kierownik naukowy: dr hab. med. Stanis³aw K³êk 15-16.11.2012 anestezjologia i intensywna terapia Zaawansowane techniki laparoskopowe Kierownik naukowy: dr hab. med. Andrzej Budzyñski 29.11.2012 – 1.12.2012 Anestezjologia i intensywna terapia w kardiochirurgii i torakochirurgii Kierownik naukowy: dr hab. med. Rafa³ Drwi³a 7-9.11.2012 dermatologia i wenerologia Anestezjologia w onkologii Kierownik naukowy: dr med. Ma³gorzata Zaj¹c 14-16.11.2012 Choroby nowotworowe skóry Kierownik naukowy: prof. dr hab. med. Anna Wojas-Pelc 19-23.11.2012 Echokardiografia w stanach zagro¿enia ¿ycia Kierownik naukowy: dr med. Dorota Sobczyk, prof. dr hab. med. Jerzy Sadowski, prof. dr hab. med. Janusz Andres, dr hab. med. Rafa³ Drwi³a 16-17.11.2012 Postêpy w zakresie patogenezy, rozpoznawania, zapobiegania i leczenia powik³añ cukrzycy Kierownik naukowy: prof. dr hab. med. Maciej Ma³ecki 19-21.11.2012 angiologia gastroenterologia Wprowadzenie do specjalizacji w angiologii Kierownik naukowy: dr hab. Rafa³ Ni¿ankowski 5-9.11.2012 chirurgia ogólna Praktyczny kurs endoskopii przewodu pokarmowego Kierownik naukowy: dr n. med. Maciej Mat³ok 5-9.11.2012 diabetologia Praktyczny kurs endoskopii przewodu pokarmowego Kierownik naukowy: dr n. med. Maciej Mat³ok 5-9.11.2012 Endoskopia przewodu pokarmowego – kurs zaawansowany Kierownik naukowy: prof. dr hab. med. Kazimierz Rembiasz 12-16.11.2012 Podstawy chirurgii transplantacyjnej Kierownik naukowy: prof. dr hab. med. Antoni Czupryna 7-09.11.2012 Diagnostyczne metody laboratoryjne Kierownik naukowy: dr hab. med. Iwona Wybrañska 5-9.11.2012 Endoskopia przewodu pokarmowego – kurs zaawansowany Kierownik naukowy: prof. dr hab. med. Kazimierz Rembiasz 12-16.11.2012 Wielkie problemy geriatryczne Kierownik naukowy: dr hab. med. Barbara Gryglewska 12.11.2012 genetyka kliniczna geriatria 57 58 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 58 NR 5/2012 UNIWERSYTET JAGIELLOŃSKI Schorzenia uk³adu pokarmowego i oddechowego w wieku podesz³ym – wybrane zagadnienia Kierownik naukowy: dr hab. med. Anna Skalska 13.11.2012 kardiochirurgia Chirurgiczne leczenie têtniaków aorty piersiowej Kierownik naukowy: prof. dr hab. med. Jerzy Sadowski, dr hab. med. Roman Pfitzner 12-13.11.2012 Przygotowanie, przechowywanie i wszczepianie allogennych zastawek aortalnych Kierownik naukowy: dr hab. med. Roman Pfizner 14.11.2012 Transplantacja narz¹dów klatki piersiowej i leczenie ostrej niewydolnoœci serca Kierownik naukowy: prof. dr hab. med. Jerzy Sadowski, dr med. Piotr Przyby³owski 15.11.2012 medycyna ratunkowa Zdarzenie masowe w oddziale ratunkowym Kierownik naukowy: dr med. Arkadiusz Trzos 10.11.2012 medycyna rodzinna Organizacja i zarz¹dzanie praktyk¹ Kierownik naukowy: dr hab. med. Adam Windak, prof. UJ 7.11.-21.12.2012 Onkologia z elementami opieki paliatywnej Kierownik naukowy: dr hab. med. Krzysztof Krzemieniecki 20-22.11.2012 onkologia i hematologia dzieciêca Onkologia – Neuroblastoma Kierownik naukowy: prof. dr hab. med. Walentyna Balwierz 8-9.11.2012 ortopedia i traumatologia narz¹du ruchu Nowoczesne zagadnienia osteosyntezy Kierownik naukowy: prof. dr hab. med. Tadeusz NiedŸwiedzki 19-23.11.2012 po³o¿nictwo i ginekologia Ultrasonografia – kurs indywidualny Kierownik naukowy: prof. dr hab. med. Antoni Basta, dr med. Piotr Cha³upczak 12-16.11.2012 Endoskopia – kurs indywidualny Kierownik naukowy: prof. dr hab. med. Antoni Basta, dr med. Piotr Cha³upczak 12-16.11.2012 Choroby przenoszone drog¹ p³ciow¹ Kierownik naukowy: prof. dr hab. med. Antoni Basta, dr med. Piotr Cha³upczak 19-23.11.2012 psychiatria Kliniczne zastosowanie psychoterapii Kierownik naukowy: dr hab. med. Krzysztof Rutkowski 12-16.11.2012 neurochirurgia urologia dzieciêca Trudnoœci interpretacyjne obrazów TK i RM w schorzeniach o.u.n. jako czynnika kwalifikuj¹cego do operacji neurochirurgicznych Kierownik naukowy: prof. dr hab. med. Marek Moska³a 16.11.2012 Laparoskopia w urologii dzieciêcej Kierownik naukowy: prof. dr hab. Wies³aw Urbanowicz 13-16.11.2012 59 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 UNIWERSYTET JAGIELLOŃSKI Studia podyplomowe 2012/2013 Uniwersytet Jagielloñski Medyczne Centrum Kszta³cenia Podyplomowego Badania kliniczne – metodologia, organizacja i zarz¹dzanie Medycyna molekularna w praktyce klinicznej Geriatria i opieka d³ugoterminowa Medycyna bólu Szczegó³owe informacje: Medyczne Centrum Kszta³cenia Podyplomowego Uniwersytetu Jagielloñskiego 31-531 Kraków, ul. Grzegórzecka 20, tel. 12 433 27 66, 12 433 27 67 www.mckp.uj.edu.pl 59 60 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 60 NR 5/2012 Ośrodek Kształcenia Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie przy współpracy Fundacji Kształcenia Medycznego zaprasza na kurs: Angiografia wieńcowa w pigułce Kurs skierowany jest dla lekarzy zainteresowanych tematem, lekarzy w trakcie lub ze specjalizacją chorób wewnętrznych, kardiologii. Celem szkolenia jest nabycie umiejętności interpretowania obrazów koronografii u pacjentów z ostrym zespołem wieńcowym oraz stabilną chorobą wieńcową. Kierownik naukowy: Prof. dr hab. med. Krzysztof Żmudka Prowadzenie: Dr n. med. Bartłomiej Guzik, dr Marek Andres Uczestnicy szkolenia otrzymają punkty edukacyjne. Cena: 100 zł Termin: 14 grudnia 2012 r. (piątek, godz. 09.00-13.30) Miejsce: Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie, ul. Krupnicza 11A Zapisy i informacje: tel: 12 619 17 22; p. Piotr Pachel e-mail: [email protected] www.ksztalceniemedyczne.pl KOMISJA KSZTAŁCENIA MEDYCZNEGO ORL Kolejny okres rozliczeniowy dobiega końca… 5 listopada 2012 roku upływa drugi (4−letni) okres rozliczeniowy obowiązkowego doskonale− nia zawodowego lekarzy i lekarzy dentystów, któ− ry obowiązuje największą grupę lekarzy, którzy otrzymali prawo wykonywania zawodu przed dniem 6 listopada 2004 roku, a zaczął się 6 listo− pada 2008 roku. Jak dość powszechnie wiadomo, choć może nie wszystkim, w trakcie okresu rozliczeniowego każdy lekarz i lekarz dentysta powinien był uzy− skać 200 punktów edukacyjnych, w sposób i na zasadach określonych w Rozporządzeniu Mini− stra Zdrowia z dn. 6 października 2004 roku w sprawie sposobów dopełnienia obowiązku do− skonalenia zawodowego lekarzy i lekarzy denty− stów (Dz.U. z 2004 r., Nr 231, pozycja 2326). Obowiązek doskonalenia zawodowego rozli− cza się w następujących po sobie okresach obej− mujących 48 miesięcy. Pierwszy okres rozlicze− niowy objął największą liczbę lekarzy i lekarzy dentystów, natomiast dla osób, które uzyskały for− malne prawo wykonywania zawodu po 6 listopa− da 2004 r. pierwszy okres rozliczeniowy liczony jest od daty uzyskania tegoż prawa. 61 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 KOMISJA KSZTAŁCENIA MEDYCZNEGO ORL W kwestii spraw „techniczno−organizacyj− nych”: każdy lekarz i lekarz dentysta powinien złożyć w Okręgowej Izbie Lekarskiej w Krako− wie lub właściwej Delegaturze OIL (Nowy Sącz, Krosno, Przemyśl) dokumenty, poświadczające zdobyte przez niego punkty edukacyjne wraz z indeksem doskonalenia zawodowego, w którym lekarz dokumentuje przebieg kształcenia usta− wicznego. Dokumenty te po zweryfikowaniu zo− staną zwrócone. Prosimy o chronologiczne ułożenie zaświad− czeń w teczce, na której powinny się znaleźć na− stępujące dane: – imię i nazwisko, – aktualny adres korespondencyjny, – tel. kontaktowy, – adres e−mail. Wraz ze zwracanymi dokumentami lekarz otrzyma zaświadczenie, na podstawie którego będzie mógł uzyskać adnotację w Prawie Wyko− nywania Zawodu o dopełnieniu obowiązku do− skonalenia zawodowego wraz z ostateczną liczbą uzyskanych punktów edukacyjnych. Tabela z liczbą punktów edukacyjnych odpowiadających poszczególnym formom doskonalenia zawodowe− go oraz tekst rozporządzenia Ministra Zdrowia znajdują się na stronie internetowej Izby (zakład− ka: punkty edukacyjne). Jednocześnie uprzejmie przypominamy oso− bom, które jeszcze tego nie uczyniły, o możliwo− ści odebrania dokumentów złożonych w Izbie Lekarskiej. Aktualnie całość dokumentacji jest rozliczona. Karta ewidencji doskonalenia zawo− dowego wraz z dokumentami jest do odbioru w biurze OIL w Krakowie, ul. Krupnicza 11a w godzinach pracy izby (pon. śr. 8−17, wt. czw. 8−16, pt. 9−15). Równocześnie można bieżąco uzy− skać wpis do Prawa Wykonywania Zawodu po− świadczający dopełnienie obowiązku doskonale− nia zawodowego. Komisja Kształcenia Medycznego ORL RADIOLOGIA Studia licencjackie z zakresu elektroradiologii Niezwykle istotna rola techników elektro− radiologii w diagnostyce obrazowej jest faktem. To właśnie technicy są operatorami sprzętu wielkiej wartości, zwykle o bardzo skompliko− wanej obsłudze wymagającej dużej wiedzy. To od jakości wykonanego przez nich badania za− leży najczęściej możliwość właściwej interpre− tacji danych obrazowych i prawidłowego opi− su wykonywanego przez lekarza. Aby podnieść rangę tego zawodu w kilku ośrodkach uniwersyteckich otworzono nowy kierunek studiów – elektroradiologia. Rów− nież w Krakowie, w oparciu o wydział Nauk o Zdrowiu, poczynając od roku akademickiego 2012/13 zostaną zainaugurowane studia licen− cjackie z zakresu elektroradiologii. Polskie Lekarskie Towarzystwo Radiolo− giczne (PLTR) przywiązuje wielką wagę do stałego kształcenia techników elektroradiologii. W bieżącym roku powołano specjalną komisję ds. współpracy z technikami elektroradiologii, rozpoczęto także szkolenia dla techników. Aktualnie odbywają się one w oparciu o ośro− dek krakowski, a ich organizatorem jest Kate− dra Radiologii CM UJ. Ważnym wydarzeniem naukowo−szkole− niowym, które odbędzie się w Krakowie w dniach 13−14 października 2012 roku, bę− dzie Krakowskie Spotkanie Radiologiczne (KSR 2012) zatytułowane „Radiologia – wspólna sprawa”. 61 62 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 62 NR 5/2012 RADIOLOGIA Jest to sympozjum naukowo−szkoleniowe przeznaczone dla techników elektroradiologii oraz inżynierów i fizyków medycznych, jak również dla radiologów, szczególnie tych z młodszego pokolenia. W czasie jego trwania zostaną zaprezentowane najciekawsze proble− my związane z diagnostyką obrazową – w tym praktyczne szkolenia. Będzie także okazja, by podyskutować na tematy ważne dla środowi− ska techników, fizyków i inżynierów związa− nych z radiologią. Zwracamy się więc do wszystkich lekarzy, aby zachęcili techników elektroradiologii do udziału. Jest bowiem niepowtarzalna okazja do podniesienia swoich kwalifikacji zawodowych i to „na miejscu”, w Krakowie. Więcej informacji znajdziecie państwo pod adresem: www.polradiologia.org w zakładce „kalendarium”. (au) PASJONACI Poderwać się do lotu Pierwszy zachwyt żelaznymi ptakami? Eskadry alianckich samolotów nadlatujących z zachodu. Bomby zrzucane na zakłady chemicz− ne I.G. Farben w Monowicach. Pękające poci− ski dział przeciwlotniczych, płonące sylwetki spadających maszyn. Piekło okupacji i kilku− letni chłopiec obserwujący podniebne widowi− sko ze wzgórz rodzinnych Regulic koło Alwer− ni. To nie kadr z filmu, to obrazy z dzieciństwa doktora Aleksandra Piwowarczyka, chirurga dziecięcego, wieloletniego ordynatora w Szpi− talu im. Jędrzeja Śniadeckiego w Nowym Są− czu. Lekarza, a od dwunastu lat również pilota. Bo obrazy i fascynacje z dziecięcych lat na za− wsze pozostały w jego pamięci. Był najmłodszym z rodzeństwa. W rodzi− nie było trzech braci, a życie każdego z nich to materiał na fascynującą opowieść. Co ciekawe, każdy z nich na jakimś etapie życia miał stycz− ność z lotnictwem. Brat najstarszy, Kazimierz, to dzisiaj emerytowany ksiądz, czerwony ka− nonik, ale wcześniej imał się różnych zawodów. Z wykształcenia krawiec, z zamiłowania aktor, obowiązkowo wcielony do wojska, przez trzy lata służył w lotnictwie. Powołanie do służby Bogu otrzymał późno, bo pod koniec czwartej dekady życia. Kapłanem, już emerytowanym, jest do dziś, z samolotami oczywiście nie ma już nic wspólnego. Brat średni, Józef, zapalo− ny majsterkowicz, skończył Gimnazjum Me− chaniczne w Zespole Szkół Zawodowych Towarzystwa Salezjańskiego w Oświęcimiu. W szczenięcych latach również porywały go podniebne widowiska lotnicze, z poświęceniem konstruował więc własne samoloty. Doktor Aleksander Piwowarczyk wspomina dziś z uśmiechem budowę modelu, który miał unieść w powietrze jego brata. Józef spędził na dachu przydomowej komórki wiele godzin składając kadłub samolotu z dykty, deseczek i innych do− stępnych materiałów. Maszynę napędzać mia− ło listewkowe śmigło uruchamiane korbką. Chłopiec usadowił się w kabinie swojego 63 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 PASJONACI samolotu, pracowicie rozkręcił śmigło, a naj− młodszemu bratu – Aleksandrowi – wydał ko− mendę: „No to mnie pchnij!”. Maszyna okaza− ła się cięższa, niż mogłoby się wydawać. Tym mocniej też uderzyła o ziemię. Z samolotu zo− stała garść drzazg i sporo pomiętego kartonu, ale dzieciom nic się na szczęście nie stało – skończyło się na kilku siniakach i zadrapaniach. Najmłodszemu, Aleksandrowi, los kilka lat później dał (i od razu odebrał) szansę wzbicia się w powietrze. Gdy miał 16 lat i uczył się w liceum, podczas przerwy wakacyjnej w okoli− cy organizowano kurs szybowcowy. Ubłagał matkę o zgodę i stawił się przed komisją le− karską. Niestety – zdyskwalifikował go niski wzrost oraz niewyleczone zęby. Wydawało się wówczas, że już na zawsze żegna się z marze− niami o lataniu. Zwłaszcza, że niebawem wcią− gnęła go medycyna. Dlaczego zdecydował się na tak trudny kie− runek? Trudno powiedzieć. Właściwie plano− wał studia na orientalistyce, jednak większość jego przyjaciół wybierała się na Akademię Medyczną. Więc może zaważyła chęć pozosta− nia w znajomym towarzystwie... A może jed− nak odezwała się jakaś rodzinna smykałka? Dziadek doktora Piwowarczyka był rolnikiem, ale i weterynarzem – samoukiem. Gromadził narzędzia przydatne w leczeniu zwierząt, wzy− wano go zwłaszcza do nagłych przypadków. Przepłacił to zresztą życiem – gdy na prośbę jednego z gospodarzy pomagał ocielić się kro− wie, zainfekował sobie niewielką rankę i zmarł w przeciągu tygodnia. Czy jego weterynaryjny dryg miał wpływ na wybór życiowej drogi dok− tora Piwowarczyka? Kto wie. Nie da się jed− nak ukryć, że medycyna pochłonęła doktora bezgranicznie. Po studiach zdecydował się na specjaliza− cję z chirurgii, potem z chirurgii dziecięcej, zro− bił też doktorat. A chirurgia – jak mówi – to niezwykle zaborcza kochanka. Nie toleruje in− nych zainteresowań, domaga się stu procent uwagi. Przez całą zawodową karierę doktora nie było więc mowy nie tylko o lotnictwie (z któ− rym właściwie już się pożegnał), ale również o żadnych innych aktywnościach pozamedycz− nych. Dziś z żalem przyznaje, że brakowało mu czasu nawet dla własnych dzieci. Jednak w za− wodzie osiągnął niemal wszystko, co było moż− liwe. Gdy ukończył obie specjalizacje, objął stanowisko zastępcy ordynatora w Szpitalu w Nowym Sączu, potem uruchomił oddział chi− rurgii dziecięcej, którego został ordynatorem. Wreszcie został dyrektorem Wydziału Zdrowia dawnego województwa nowosądeckiego oraz lekarzem wojewódzkim. Gdzieś po drodze, w latach 1983−1985, pracował w Libii, na kontr− akcie z Polservice. Pełnił dyżury w nowocze− snym szpitalu leżącym 60 km na zachód od Trypolisu, współpracował z zatrudnionymi tam lekarzami Akademii Medycznej z Łodzi. 63 64 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 64 NR 5/2012 PASJONACI Ostatecznie, po powrocie, został mianowany kon− sultantem wojewódzkim ds. chirurgii dziecięcej. W jego życiu zawodowym dostatecznie dużo się działo, by chirurgia mogła czuć się usa− tysfakcjonowana. I kiedy wydawało się, że przed nim już tylko emerytura, niespodziewa− nie ponownie pojawiły się samoloty. Był rok 1999. Któryś ze znajomych pochwa− lił się, że jest pilotem. Zabrał doktora na tzw. lot widokowy, a pogrzebana kiedyś pasja odży− ła. Nie tylko odżyła, lecz okazała się potężniej− sza, niż można było przypuszczać. Gdy okaza− ło się, że ani wiek, ani wzrost nie stanowią już przeszkody w uzyskaniu licencji pilota, doktor Aleksander Piwowarczyk poczuł, że wreszcie otrzyma od życia to, na co czekał tak wiele lat. Pomyślnie przeszedł badania we Wrocławiu i nareszcie oderwał się od ziemi. Wylatał 50 obowiązkowych godzin z instruktorem, zdał bardzo trudny egzamin teoretyczny (m.in. z prawa lotniczego, meteorologii, mechaniki) oraz egzamin praktyczny. I odebrał licencję pi− lota upoważniającą do latania samolotami do 5 ton. Na każdy typ samolotu musiał przejść do− datkowo tzw. laszowanie, czyli proces prze− szkolenia i egzamin przed dopuszczeniem go do lotów. Doktor latał kolejno na Zlinie 42, 3Xtrim, Eolu, Wildze, Cessnie 152. A który mo− del darzy największą estymą? – „Ten pierwszy – odpowiada z uśmiechem – bo z samolotem jest zupełnie tak, jak z dziewczyną”. Czym jest latanie dla emerytowanego chi− rurga? Stery w dłoniach to jakby substytut skal− pela. Ponownie czuje się adrenalinę, odzysku− je zimną krew. Doktor Piwowarczyk uważa, że lekarz, który czynnie uprawia chirurgię, bardzo źle znosi odstawienie od stołu operacyjnego. Wielu jego kolegów w takiej sytuacji załamało się, wpadło w depresję, przedwcześnie zmarło. Dlatego tak ważne jest przeniesienie emocji na jakąś inną działalność, wypełnienie czymś pust− ki po stresie. Lotnictwo jest wdzięcznym zastępcą – mówi – nie tylko stawia na nogi, ale także otwie− ra oczy na piękno niewidoczne z ziemi. Widok z góry jest bajeczny i zmienia się wraz z każdą porą roku – mówi doktor Piwo− warczyk. Najpiękniej jest jesienią, choć nie każdego roku. Gdy zbyt wcześnie złapią przy− mrozki, wszystko – niestety – momentalnie sza− rzeje. Gdy jednak trafi się ciepła, słoneczna je− sień, to z góry widać feerię barw: płomienną czerwień, intensywny pomarańcz, słoneczną żółć, a pomiędzy nimi ciemno−zielone pasma lasów. Leci się nad górami i zapomina o wszyst− kim, co pozostało na dole. Doktor zaznacza, że nie interesuje go latanie gdzieś tam, po dale− kim świecie. Kocha polskie krajobrazy, jest członkiem Aeroklubu Podhalańskiego z sie− dzibą w Łososinie Dolnej. Chce latać właśnie tutaj, u siebie. Czy żona towarzyszy mu w tych podnieb− nych kontemplacjach nowosądecczyzny? „Nigdy, zbyt bardzo się boi” – mówi nasz bo− hater. Żona, dzieci i wnuki towarzyszą nato− miast doktorowi w jego innych życiowych pa− sjach. A należy do nich narciarstwo, które wcią− gnęło bez wyjątku wszystkich członków rodzi− ny, oraz ukochana opera. Wraz z żoną dwa razy w miesiącu uczestniczy w transmisjach spek− takli „Metropolitan Opera” w krakowskim kinie Kijów. Co roku biorą też udział w Festi− walu im. Jana Kiepury w Krynicy, choć – co ze smutkiem zauważa doktor – poziom festiwalu jest coraz niższy. Doktor Piwowarczyk niestety nie lata już tak często, jakby sobie tego życzył. Nigdy nie zdecydował się też na zakup własnego samo− lotu, gdyż żelazne ptaki są nieprawdopodob− nie drogie w utrzymaniu (hangar, serwisowa− nie, paliwo). Wynajem samolotu w aeroklu− bie to również niemały wydatek, choć człon− kostwo w klubie gwarantuje zniżki. Gdy jed− nak trafia się piękna, złota jesień, a nowosą− deckie doliny toną w złocie i czerwieni, dok− tor rusza do Łososiny, wyprowadza z hangaru Cessnę i podrywa ją do lotu. Kamila Śnieżek 65 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 Z KART HISTORII II kadencja Zachodnio−Galicyjskiej Izby Lekarskiej (1896–1899) Władze drugiej kadencji Zachodnio−Galicyj− skiej Izby Lekarskiej ukonstytuowały się 17 lip− ca 1896 roku. Wybory poprzedziła bardzo staran− nie przygotowana kampania wyborcza. C.K. Na− miestnictwo we Lwowie skierowało do C.K. Starostw i do W. PP. Prezydentów miast Lwowa i Krakowa okólnik o wyborach wraz z wcześniej przygotowanymi kartami do głosowania dla każ− dego lekarza, które starostowie i prezydenci mie− li bezzwłocznie, „po opatrzeniu pieczęcią urzę− dową C. K Starostwa”, dostarczyć Izbie. Okólnik przypominał o różnych powinno− ściach magistratów w sprawie wyborów. Jak do− tychczas, tak i teraz w wybory zaangażowało się Towarzystwo Lekarskie Krakowskie i jego ów− czesny prezes Józef Surzycki. Redaktor naczelny organu TLK „Przeglądu Lekarskiego” August Kwaśnicki, wspólnie z Leonem Wachholzem (mąż zaufania Izby) dołączyli do wyborów przed− stawieniem oceny działalności Izby I kadencji. Podkreślono w nim ważność pozycji Izby, a przede wszystkim zawarto piękną ocenę prezy− dentury prof. Leona Macieja Jakubowskiego, któ− ry nie przyjął propozycji powtórnego kandydo− wania do władz Izby. Ocena ta była równocześnie zbiorem pożąda− nych cech prezydenta Izby: „[...] by zadośćuczy− nić różnym zadaniom, a zwłaszcza wykroczeniom przeciw etyce w stosunkach lekarskich (częsta ich nieuchwytność), nie dość posiadać rozum i ener− gię; potrzebna tu jest wytrawna szkoła życia, sub− telny zmysł różniczkowania delikatnych tonów i intencyjności przekroczeń, potrzebny jest prze− nikliwy rzut oka na sprawy i ludzi. Tymi właści− wościami wrodzonymi czy nabytymi umysłu, ser− ca, taktu, zaszczytnie wyróżniał się dotychczaso− wy prezydent Izby. Talizmanem jego powodzenia była i będzie zawsze nieograniczona wiara w niego kolegów, którzy ufni w jego rozum, takt i bezstron− ność złożyli w jego ręce swój los i cześć [...]”. W skład Komisji Skrutacyjnej wchodzili poza dr. Jakubowskim: dr dr Henryk Jordan, Leon Wachholz, Stanisław Paszkowski. Najwięcej gło− sów uzyskali: prof. farmakologii Józef Łazarski (113), wybitny chirurg prof. Alfred Obaliński (100), dyr. Szpitala im. św. Łazarza – Stanisław Ponikło (91) oraz świetny chirurg Rudolf Trze− bicky (85). Po ukonstytuowaniu się Izby prezydentem został zatem Józef Łazarski, wiceprezydentem – Stanisław Ponikło, zaś członkami Wydziału (bo tak określano Izbę) – Alfred Obaliński, i niestru− dzeni przez wiele, wiele lat: dr Józef Walczyński z Tarnowa i dr Adolf Dietzius z Jarosławia. Józef Łazarski był świetnie wykształconym za granicą profesorem farmakologii i farmakogno− zji, uprzednio trzykrotnie wybierany dziekanem Wydziału Lekarskiego, a w 1909 roku – już po prezydencji przez dwie kadencje w Krakowskiej Izbie – został nawet rektorem UJ (1909−1910). Ze względu na to, że Izba Krakowska znajdo− wała się organizacyjnie i prawnie w strukturach izb austriackich, co wymagało stałego z nimi kon− taktu np. wiece, opiniowanie ustaw – dla ułatwie− nia poruszania się po C. K. Monarchii przypo− mnijmy spis Izb Lekarskich w „Austryi”. Było ich 19, a w 1896 roku należało do nich 8397 lekarzy. Z tej liczby przypadało na Izby: Pragską – 1991 (w sekcji czeskiej – 1024, w niemieckiej – 967), Bukowińską z siedzibą w Czerniowcach – 93, Wschodnio−Galicyjską we Lwowie – 565, Za− chodnio−Galicyjską w Krakowie – 488 (w samym Krakowie – 186), Księstwa Gorycyi – 37, Sty− ryjską – 70, Karyntyjską – 107, Kraińską z sie− dzibą w Lublanie – 66, Morawską w Bernie – 680, Dolno−Austryjacką w Modling – 593, Górno−Au− stryjacką w Linzu – 334, Salzburską – 92, Szląską z siedzibą w Opawie – 174, Styryjską w Grazu – 523, Niemiecko−Tyrolską w Innsbrucku – 280, Włosko−Tyrolską w Trydencie – 152, Tryje− steńską – 143, Voralbergską – 53 i Wiedeńską – 1956. Na pierwszym zebraniu Wydziału Izby w no− wej kadencji (rozpoczynającej się, przypomnij− 65 66 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 66 NR 5/2012 Z KART HISTORII my, w połowie 1896 roku) ustalono zadania prio− rytetowe: ubezpieczenie lekarzy oraz wdów i sie− rot po nich, uregulowanie taks sądowo−lekarskich, organizacja kas chorych, kontrola reklam i tytu− łów, walka o lepszy byt lekarzy, pełna dyscypli− na w sprawie składek oraz ułożenie zasad etyki lekarskiej. Izba, pod wodzą nowego prezydenta, usytu− owana w starej siedzibie przy ul. św. Krzyża 7, II p. rozpoczęła działalność od przygotowania się do wiecu Izb w Wiedniu. W programie na wnio− sek Izby Styryjskiej i Lwowskiej miano opraco− wywać zasady kodeksu etyki. Izba Lwowska mia− ła dodatkowo przygotować projekt częściowego przeniesienia na społeczeństwo kosztów obowiąz− kowego ubezpieczenia lekarzy. Izba Pragska za− jęła się projektem przynależności do izb lekarzy wojskowych, w służbie państwowej i zdrojowych. Kraków pracował nad określeniem minimal− nych taryf za czynności lekarskie i taksami sądo− wo−lekarskimi. W październiku tegoż roku ogło− szono wyniki obrad wiecu. Najważniejszą sprawą było opracowanie przez Izbę Szląską projektu klu− czowych zasad etyki lekarskiej jako podstawy do wypracowania przez pozostałe izby swojego ko− deksu deontologicznego. Podobne zalecenia do− tyczyły reformy kas chorych, której założenia przygotowały Izby: Morawska i Wiedeńska. Wg komentarza Augusta Kwaśnickiego nie została załatwiona sprawa najważniejsza tj. uchwalenie zasad obowiązkowego ubezpieczenia na starość lekarzy oraz wdów i sierot po zmar− łych lekarzach. Wiec, znalazłszy się przed pro− blemem różnorodnych warunków pieniężnych po− szczególnych Izb i krajów, cofnął się przed za− miarem zorganizowania ubezpieczenia „na jedną modłę”. „Jesteśmy więc tam, gdzieśmy byli przed wiecem tj. pozostawieni tylko na pomoc doraźną, niedostateczną, bez śladu tej moralnej i material− nej dźwigni, jaką daje ubezpieczenie”. Dr Kwaśnicki, za przyczynę tego stanu rze− czy, uznał „niezasobność” lekarzy, którzy nie mają dostatecznej ilości środków na składki roczne. „I nie ma co rozdzierać szat i patrzeć na inne Izby, to musi się stać u nas w Krakowie i we Lwowie” – pisze Kwaśnicki i podaje pod rozwagę propo− zycję, by poszukiwać innych źródeł poza skład− kami np. w postaci ryczałtowych rocznych wpłat przez gminy do funduszu ubezpieczeń za różne czynności wykonywane w gminach przez leka− rzy bezpłatnie. II kadencję zdominowały zasady kodeksu etycznego. Trwały niezliczone spotkania i niekoń− czące się dyskusje, także w prasie. Sprawą tą, przed kolejnym wiecem zajmowali się już dele− gaci Izb w Wiedniu w dniu 25 września 1894 roku, gdzie Izba Szląska zapowiedziała opracowanie wzoru kodeksu. Został on ogłoszony 28 czerwca 1895 roku. Zawierał 6 zasadniczych części: Wstęp; Postanowienia ogólne; Obowiązki leka− rzy wobec siebie; Obowiązki lekarzy wobec pu− bliczności; O zastępstwach; O naradach lekar− skich (konsyliach). Tekst tego projektu zostanie umieszczony w przygotowywanym jubileuszowym wydawnic− twie naszej Izby, teraz zwrócę uwagę tylko na kilka wybranych postanowień. Wiele miejsca po− święcono np. nieuczciwej reklamie. Czytamy m.in. „Należy uznać za niedopuszczalną wszelką reklamę, przez ogłaszanie w dziennikach, zamó− wione podziękowania, chełpliwe zawiadomienia o dokonanych czynnościach lekarskich, obniża− nie tym samym działalności innych kolegów; [...]. Za niedopuszczalne uznaje się przyrzeczenia ra− dykalnych wyleczeń [...] porozumiewanie się z aptekarzami, drogistami, akuszerkami, partacza− mi w sprawie zysków. Ordynowanie w szynkach itp. miejscach publicznych jest wzbronione. W rozdziale III i IV zwracają uwagę zapisy: „Stanowczo zabrania się przyjmować w leczenie pacjenta, leczonego już przez innego kolegę, bez tegoż wiedzy [...]. Podbieganie kolegów przez li− cytację in minus przy staraniu się o posadę le− karza uważa się za niegodne i wielce szkodzące interesom stanu lekarskiego [...]. Lekarz nie ma prawa wstrzymywać się od dalszej kuracji z przy− czyny, że uważa chorobę za nieuleczalną [...]. Jest niedozwolone leczenie chorych bez zbada− nia ich, a więc na drodze np. listownej, telefo− nicznej czy czyjeś opowieści. W części V czyta− my m.in. „Każdy lekarz jest zobowiązany nie− obecnego kolegę zastąpić z całą gotowością i dbać 67 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 Z KART HISTORII o jego interes, a nie swój [...]. W rozdziale ostat− nim znajdujemy uwagę na temat konsylium: „Przed ukończeniem wspólnej narady należy za− niechać wobec chorego wszelkich uwag tyczących się natury choroby, jej leczenia i rokowania; należy zamilczeć o sprzecznych poglądach leka− rzy naradę odbywających”.[...] Następnym krokiem w sprawie kodeksu było wybranie na wiecu w Brnie w dn. 6 X 1895 roku Komitetu złożonego z delegatów Izb: Szląskiej, Morawskiej i Czeskiej „celem rewizji i uzupeł− nienia przedłożonego szląskiego elaboratu na wie− cu w Wiedniu, by każda z Izb wypracowała dla siebie projekt odpowiadający miejscowym stosun− kom lekarskim”. Projekt ten został ogłoszony 30 maja 1896 roku, nie wniósł jednak, wiele nowego. Projekt krakowski był najskromniejszy, bo za− wierał tylko 15 punktów, do których ograniczyła się Izba powierzając Radzie Honorowej uzupełnianie zasad w miarę nabywanego przez nią doświadcze− nia (obok reprodukcja krakowskiego projektu). Red. August Kwaśnicki w komentarzu do kra− kowskiego projektu wyjaśnił, że TLK oraz Kra− kowska Izba najchętniej przyjęłyby jako wzorzec projekt Warszawskiego Towarzystwa Lekarskie− go z 1882 roku, ale ze względu na jego zbyt ide− alistyczny charakter, zrezygnowano. Dyskusja nad kodeksem etyki trwała jeszcze długo. Wielokrotnie pisano o konieczności „grun− townego zbadania problemu [...], potrzebie rzu− cenia tematu w krzyżowy ogień ogólnej dysku− sji”; podkreślano, że sprawa etyki „nie jest mniej− szej wagi niż sprawa ubezpieczeń, bo o ile ono daje zabezpieczenie przed nędzą bytu material− nego, to zadaniem etyki jest zapobieganie upad− kowi i nędzy moralnej lekarzy”. Jednak mimo tego nie powstał inny krakowski kodeks. Postanowio− no wobec tego, by ze względu na bardzo częste medyczne, rodzinne i organizacyjne kontakty Krakowa i Lwowa, obie Izby kierowały się wspól− nym kodeksem opracowanym we Lwowie, który stał się na długie lata wzorcowym i obowiązywał także w Krakowie (i nie tylko). III kadencja Izby rozpoczęła się 31 XII 1899 roku. Barbara Kaczkowska 67 68 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 68 NR 5/2012 NOWE KSIĄŻKI Edward Kajdañski Medycyna chiñska dla ka¿dego uwzglêdniono klasyfikacjê wed³ug piêciu smaków i piêciu „natur” (od zimnej do gor¹cej). W tekœcie o przyczynach chorób, zespo³ach objawów i leczeniu jest mowa o usuwaniu zespo³ów zewnêtrznych, flegmy, kaszlu i astmy, zespo³ów wewnêtrznych, „wiatru” i „wilgoci” (stany reumatyczne), „wewnêtrznego zimna” (choroby brzucha) oraz o regulacji kr¹¿enia energii ¿yciowej qi i krwi. Dalej o przywracaniu œwiadomoœci, uspakajaniu ducha shen, szoków i konwulsji, o uzupe³nianiu niedoborów (qi, krwi, pierwiastków yin i yang), wstrzymywaniu odwodnienia oraz o pobudzaniu trawienia i wypró¿nianiu. Metody, wskazania, wyniki akupunktury, moksy, kauteryzacji i akupresury s¹ tematem nastêpnego wyk³adu. Temat ostatniego to znaczenie od¿ywiania dla zdrowia. Jako profilaktyki i leki s¹ wymienione owoce, jagody, warzywa, przyprawy, orzechy, nasiona i owoce morza. W zakoñczeniu autor wyra¿a swój pogl¹d na filozofiê chiñskiej medycyny, diagnostykê i profilaktykê, wskazówki od¿ywiania i przyprawy. Podkreœla, ¿e ksi¹¿ka jest zbiorem wiadomoœci, a nie przewodnikiem do samoleczenia siê bez udzia³u lekarza. Piœmiennictwo zajmuje dwie strony, zestawienie leków prostych ponad 30, s³ownik terminów chiñskich szeœæ. Arcyciekawe s¹ ró¿nobarwne ilustracje (63), w tym autora rysunki roœlin. Na wysokie uznanie zas³uguje zarówno strona merytoryczna treœci, jak i szata edytorska. Œwietny papier, jasna dyspozycja, wyraŸna, zró¿nicowana czcionka (pogrubiona, kursywa, ramki – wyró¿niaj¹ce fragmenty tekstu lub cytaty). Pó³sztywna ok³adka ze skrzyde³kami informuj¹cymi o autorze i jego ksi¹¿ce. Medycyna chiñska s³u¿y nie tylko ludom azjatyckim, lecz tak¿e wielu osobom z innych regionów. Pomaga w zapobieganiu lub leczeniu chorób. Interesuje ona równie¿ nasz¹ medycynê. Dlatego ksi¹¿kê nale¿y poleciæ wszystkim zainteresowanym dawn¹ i wspó³czesn¹ chiñsk¹ medycyn¹. Mgr in¿. Edward Kajdañski urodzi³ siê w Harbinie (Chiny), m³odoœæ spêdzi³ w Mand¿urii. Studiowa³ na Uniwersytecie Pó³nocnomand¿urskim, Politechnice w Harbinie, a chiñsk¹ farmacjê – na uczelni Towarzystwa Czerwonego Krzy¿a. W r. 1951 przyjecha³ do Polski, gdzie wykorzystywano go w handlu zagranicznym i w dyplomacji (ambasada w Pekinie i konsulat w Kantonie). Napisa³ kilka ksi¹¿ek o chiñskiej medycynie i Michale Boymie, polskim jezuicie, podró¿niku i badaczu, który by³ pierwszym Europejczykiem donosz¹cym o tradycyjnej chiñskiej medycynie. Niektóre z ksi¹¿ek autora zosta³y przet³umaczone na chiñski. Pisa³ on równie¿ o dziejach wschodniochiñskiej kolei oraz o historii, gospodarce i kulturze Chin. W jego dorobku znajduj¹ siê te¿ powieœci, opowiadania, reporta¿e i filmy. Wprowadzenie do ksi¹¿ki przedstawia zarys dziejów starochiñskiej medycyny i farmacji, prezentuje sylwetki wybitnych lekarzy i ich dzie³a, omawia teorie i klasyfikacjê chorób i leków. Szkicuje te¿ promieniowanie tradycyjnej medycyny chiñskiej do krajów s¹siednich i Europy. Do Polski tradycyjna chiñska medycyna wniknê³a przez Gdañsk, a z naszego kraju do naszych s¹siadów. Autor wspomina te¿ o wspó³czesnej akupunkturze w Polsce. Drugi rozdzia³ przypomina spotkania autora z chiñsk¹ medycyn¹, z jej tokiem badania lekarskiego, wskazaniami od¿ywiania i kuchni¹, akupunktur¹ i moks¹, lekami roœlinnymi i zwierzêcymi. Opisuje przemiany zwi¹zane m.in. z „rewolucj¹ kulturaln¹” i kontaktami z medycyn¹ europejsk¹. Rozdzia³ trzeci omawia badanie lekarskie: oglêdziny zewnêtrzne, ogl¹d jêzyka (z wnioskami o stanie narz¹dów wewnêtrznych), wys³uchiwanie efektów akustycznych (mowa, g³os itd.), wywiad, palpacja, a szczególnie – studium têtna. Henryk Gaertner Rozdzia³ o profilaktyce podaje klasyfikacjê chorób (przyczyny zewnêtrzne, wewnêtrzne), zapobieganie Edward Kajdañski, Medycyna chiñska dla ka¿dego; chorobom, rolê wp³ywów psychicznych i emocji, æwiczeñ Wydawnictwo Literackie Kraków 2011, s. 322, ilustr., fizycznych i zdrowego stylu ¿ycia. W rozdziale o lekach ISBN 978-83-08-04750-7 69 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 NOWE KSIĄŻKI Clive Handler, Gerry Coghlan Problemy kardiologiczne w praktyce lekarza podstawowej opieki zdrowotnej Autorami angielskiego wydania („Management of cardiac problems in primary care”; Oxford, New York 2004 i 2008) s¹ wybitni specjaliœci, profesorowie, kardiolodzy, konsulenci wiod¹cych szpitali londyñskich. T³umaczenie polskie zawdziêczamy lek. med. Julicie Zalewskiej, redakcji polskiej wersji dokona³ prof. Tomasz Pasierski, a recenzjê naukow¹ sporz¹dzi³ prof. Tomasz Grodzicki. Ksi¹¿kê otwieraj¹ przedmowy i wstêpy do angielskiego i polskiego wydania oraz najwa¿niejsze informacje o angielskich autorach. Dzie³o sk³ada siê z 18 rozdzia³ów ró¿nych rozmiarów, zale¿nych od ich tematyki. Pierwszy rozdzia³ wymienia problemy kardiologiczne w podstawowej opiece zdrowotnej (poz) m.in. tej¿e rolê, przemiany, prewencjê oraz najczêstsze problemy ostrych zespo³ów wieñcowych, niewydolnoœci serca, migotania przedsionków, szmerów i wad zastawkowych. Autork¹ drugiego rozdzia³u jest Henrietta Hughes, lekarz poz w Londynie, która omawia odpowiedzialnoœæ wobec pacjenta w Anglii i poza ni¹ (Szkocja, Afryka Po³udniowa, USA). Trzeci rozdzia³ o badaniu podmiotowym przypomina znaczenie i pozyskiwanie wywiadu, ze szczególnym uwzglêdnieniem bólu i dusznoœci w klatce piersiowej, niemiarowoœci, obrzêków i omdleñ. Przytacza klasyfikacjê choroby wieñcowej i ró¿nicuje wy¿ej wymienione objawy. Rozdzia³y 5-16 omawiaj¹ kolejno: chorobê nadciœnieniow¹ niewydolnoœci serca, d³awicê piersiow¹, zawa³ serca i inne ostre zespo³y wieñcowe, chromanie przestankowe i mia¿d¿ycê naczyñ obwodowych, wady zastawkowe, zaburzenia rytmu serca, chorobê wieñcow¹ u kobiet, choroby serca u ciê¿arnych, zaburzenia seksualne u mê¿czyzn z chorobami serca. Ostatnie dwa rozdzia³y zajmuj¹ siê ocen¹ ryzyka oko³ooperacyjnego u chorych kardiologicznych oraz kardiologicznymi badaniami i procedurami. Ksi¹¿kê zamyka skorowidz (12 stron). Ka¿dy rozdzia³ podaje piœmiennictwo tematyczne. Strona edytorska zas³uguje na bardzo dobr¹ ocenê: wielobarwna, estetyczna, lakierowana, kartonowa ok³adka. Nie koñczy siê ¿ywa dyskusja o polskiej s³u¿bie zdrowia, zw³aszcza o poz, o specjalistach i szpitalach. Obejmuje ona tak wa¿ne spo³ecznie problemy chorób kr¹¿enia oraz rolê w ich rozwi¹zywaniu lekarzy ogólnych, internistów, kardiologów, hipertensjologów, jak równie¿ oddzia³ów szpitalnych internistycznych lub kardiologicznych. Ksi¹¿ka podaje najnowoczeœniejsz¹ wiedzê i wskazówki dla lekarzy poz. Umo¿liwia im zajmowanie siê chorymi, kierowanie do szpitala lub specjalisty, a tak¿e udzielanie w³aœciwych odpowiedzi na pytania chorych i ich bliskich. Wyk³ad przywraca znaczenie wnikliwego wywiadu i badañ fizykalnych dla ustalenia i ukierunkowania dalszych badañ diagnostycznych, rozpoznawania ró¿nicowego i skutecznego leczenia. Pocz¹wszy od 5. rozdzia³u autorzy stawiaj¹ na pocz¹tku kazuistyczne pytania (6, niekiedy 3-5), odpowiadaj¹c na nie w zakoñczeniu. Dzie³o uwzglêdnia zarówno medycynê opart¹ o fakty (Evidence Based Medicine – EBK), jak i medycynê skoncentrowan¹ na samym pacjencie (Patient Centered Medicine – PCM). Z ksi¹¿k¹ winni siê zapoznaæ wszyscy lekarze poz, klinicyœci, pielêgniarki i studenci medycyny. A i specjaliœci kardiolodzy znajd¹ w ksi¹¿ce drogi do poprawy wzajemnych relacji chorzy-lekarze poz specjaliœci kardiolodzy. Henryk Gaertner Clive Handler, Gerry Coghlan; Problemy kardiologiczne w praktyce lekarza podstawowej opieki zdrowotnej; Wydawnictwo Lekarskie PZWL Warszawa 2011, wyd. I, s. 432 ISBN 978-83-200-3959-7 Stephen Amidon, Thomas Amidon Genialna maszyna. Biografia serca Angielska wersja ksi¹¿ki („The Sublime Engine. A Biography of the Human Heart”) ukaza³a siê w 2011 r. Autorami s¹ bracia Amidonowie, œwietny tandem: lekarz-kardiolog i pisarz-krytyk literacki. T³umaczenie zawdziêczamy Adrianie Celiñskiej. Dzie³o sk³ada siê ze wstêpu i szeœciu rozdzia³ów. Wstêp omawia rozwój postrzegania serca w medycynie zachodniej i przypisywanej mu symboliki, zw³aszcza religijnej. Rozdzia³ 1. „Serce w staro¿ytnoœci” trak- 69 70 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 70 NR 5/2012 NOWE KSIĄŻKI tuje o pierwszych spostrze¿eniach dotycz¹cych serca w Grecji, Egipcie i Izraelu, jak równie¿ o metaforyce tego narz¹du u staro¿ytnych pisarzy i filozofów. Rozdzia³ 2. „Cudowne serce” opisuje œredniowieczn¹ stagnacjê anatomii i fizjologii, wp³yw koœcio³a na spostrzeganie cia³a i szpitalnictwo. Omawia te¿ metaforykê religijn¹ i literack¹ oraz podkreœla zbawienne znaczenie medycyny arabskiej dla postêpu wiedzy. Rozdzia³ 3. „Odrodzenie serca” przedstawia wp³yw pierwszej legalnej sekcji straconej kobiety na rewizjê staro¿ytnych pogl¹dów, m.in. Galena. Wraca zainteresowanie cia³em, kr¹¿eniem krwi, sercem – jego anatomi¹ i fizjologi¹ ze strony artystów (m.in. da Vinci, Szekspir) i uczonych (m.in. Vesalius, Harvey). Korzystny wp³yw wywar³ te¿ protestantyzm. Rozdzia³ 4. „Serce w chorobie” informuje o poznawaniu jam serca, g³ównych naczyñ, o narodzinach kardiologii i anatomii patologicznej. Spostrze¿enia dotycz¹ m.in. dusznicy bolesnej, mia¿d¿ycy naczyñ i wad wrodzonych serca, metod badania (m.in. opukiwanie i os³uchiwanie, pierwsze aparaty do oceny têtna, ciœnienia krwi i elektrokardiografii) oraz pierwszych skutecznych leków. Rozdzia³ 5. „Serce wspó³czeœnie” podkreœla zanik metaforyki serca na korzyœæ poznania jego mechanizmów i wnêtrza. Wspomniane s¹: pierwsze cewnikowanie oraz operacje zastawek i ujœæ, zacz¹tki kr¹¿enia pozaustrojowego, koronarografii, odkrycie nowych leków, poznanie czynników ryzyka, próby czynnoœciowe, obrazowanie serca oraz chirurgia interwencyjna (balonikowanie, stenty, bypassy, wymiany zastawek, robot da Vinci). Dalej mowa o zaburzeniach rytmu, rozrusznikach wewnêtrznych i zewnêtrznych, ablacji, defibrylacji, jak równie¿ o przeszczepie i immunosupresji, o sztucznym sercu oraz o inhibitorach konwertazy angiotensyny i beta-blokerach. Ostatni rozdzia³ 6. „Przysz³oœæ serca” wymienia mo¿liwoœci niesione przez bioin¿ynieriê, leki nowej generacji, ksenotransplantologiê, robotyzacjê kardiochirurgii, rozruszniki biologiczne, komórki macierzyste, aparaturê wspomagaj¹c¹ pracê serca, doskonalenie diagnostyki obrazowej i koronarografii. Trudnoœci wynikaj¹ z warunków spo³eczno-ekonomicznych, wyra¿aj¹cych siê trybem ¿ycia, ¿ywieniem, na³ogami, unikaniem ruchu, nara¿eniem na stresy, kosztami i ograniczon¹ dostêpnoœci¹ œwiadczeñ medycznych. Na koñcu znajduje siê przypomnienie, ¿e mia¿d¿ycê naczyñ stwierdzono ostatnio u 20 mumii sprzed naszej ery. Arcyciekawa treœæ ksi¹¿ki jest cenna dla wszystkich lekarzy, zw³aszcza kardiologów, dla studentów medycyny, psychologów i dietetyków, a tak¿e dla historyków medycyny czy samej kardiologii. Fakty i pogl¹dy na serce od staro¿ytnoœci po wspó³czesnoœæ s¹ œwietnie wszechstronnie interpretowane w sposób przypominaj¹cy w du¿ym stopniu znane szeroko ksi¹¿ki Jurgena Thorwalda. Wysoki poziom ma te¿ strona edytorska dzie³a o barwnej, twardej i sztywnej ok³adce. Henryk Gaertner Stephen Amidon, Thomas Amidon; Genialna maszyna. Biografia serca; Znak Kraków 2012, s. 247, ISBN 978-83-240-1889-5 Sprzedamy lub wynajmiemy dwa atrakcyjne lokale u¿ytkowe: o pow. 176,7 m2 oraz 298 m2 cena do negocjacji pod gabinety lekarskie zlokalizowane w nowoczesnym kompleksie 3-ch budynków czteropiêtrowych, wyposa¿onych w windê od poziomu miejsc parkingowych mieszcz¹cych siê w przyziemiu, przy ul. Teligi 26B w Krakowie – Nowy Prokocim. Osiedle Nowy Prokocim jest jednym z najwiêkszych osiedli w Krakowie. W pobli¿u wystêpuj¹ jeszcze osiedla Nowy Bie¿anów i R¿¹ka, w których ³¹cznie zamieszkuje ok. 50 tys. mieszkañców. Oprócz 2-ch przychodni lekarskich znajduj¹ siê tylko pojedyncze gabinety lekarskie. Kontakt: Spó³dzielnia Mieszkaniowa „Nowy Prokocim” ul. Kurczaba 25, 30-868 Kraków, tel. 12 652 67 29 fax 12 657 04 94, e-mail: [email protected] 71 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 71 Reklama Echo 72 CICER CUM CAULE GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 72 NR 5/2012 SP ZOZ Ministerstwa Spraw Wewnêtrznych w Rzeszowie zatrudni lekarza specjalistê w dziedzinie rehabilitacji leczniczej. Warunki zatrudnienia i umowy do uzgodnienia. tel. 17 86 43 313, e-mail: [email protected] 35-111 Rzeszów, ul. Krakowska 16 Szpital Miejski w Rabce-Zdroju sp. z o.o. zatrudni lekarza w Oddziale Chorób Wewnêtrznych. Mo¿liwoœæ specjalizacji w ramach etatu z chorób wewnêtrznych lub diabetologii. tel.: 698 929 136 Prywatne Centrum Medyczne Extramedica w Wieliczce nawi¹¿e wspó³pracê z lekarzami: medycyny pracy, medycyny sportowej. Do dyspozycji USG. tel: 608 302 200; e-mail: [email protected] Pediatra szuka pracy na terenie Krakowa tel. 603 503 585 Sprzedam gabinet okulistyczny nowoczeœnie wyposa¿ony, z mo¿liwoœæi¹ utworzenia Sali Operacyjnej Chirurgii 1-go Dnia. Gabinety lekarskie znajduj¹ siê na parterze budynku mieszkalnego (powierzchnia gabinetów 106 m2, powierzchnia mieszkania 125 m2, gara¿ 18 m2. Nieruchomoœæ znajduje siê prawie w centrum Bochni (ok 40 km od Krakowa). Cena do uzgodnienia. tel.: 691 55 88 58, 782 282 543 Wynajmê lokal pod gabinet stomatologiczny, lekarski, kosmetologiczny itd. Nowe Piaski ul. Bochenka, tel. 326 274 855, 666 030 932 Uwaga! 20 Wojskowy Szpital Uzdrowiskowo-Rehabilitacyjny SP ZOZ w Krynicy-Zdroju zatrudni lekarza medycyny specjalistê w zakresie rehabilitacji medycznej lub balneologii oraz lekarza pragn¹cego specjalizowaæ siê w/w specjalnoœciach z refundacj¹ kosztów specjalizacji. ul. Œwidziñskiego 4, 33-380 Krynica-Zdrój tel. 18 4146200, e-mail: [email protected] www.sanatorium-wojskowe.pl Szpital Specjalistyczny MSW w G³ucho³azach zatrudni lekarzy na Oddzia³ Chorób P³uc i Rehabilitacji Pulmonologicznej: pulmonologa, internistê Proponujemy bardzo dobre warunki pracy i p³acy. tel.: 77 408 01 55 Wojewódzki Szpital Podkarpacki im. Jana Paw³a II w Kroœnie poszukuje lekarzy specjalistów w dziedzinie radiologii i diagnostyki obrazowej posiadaj¹cych uprawnienia do wykonywania zawodu lekarza na terenie krajów Unii Europejskiej. (zgodnie z Ustaw¹ z dnia 5 grudnia 1996r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty) Forma zatrudnienia do uzgodnienia. Osoby zainteresowane prosimy o kontakt z Kierownikiem Dzia³u S³u¿b Pracowniczych tel. 13 43 78 264 Lekarce/lekarzowi wynajmê mieszkanie jednopokojowe (komfortowy pokój z jasn¹ kuchni¹). Osiedle Ugorek. Dogodna komunikacja. tel. 722 131 322 Do wynajêcia kompleksowo urz¹dzone gabinety lekarskie w prywatnym centrum medycznym Extramedica w Wieliczce. Do dyspozycji USG i obs³uga recepcji. Informacje: 608 302 200 e-mail: [email protected] Uprzejmie informujemy, ¿e od wrzeœnia 2011 r. w „Galicyjskiej Gazecie Lekarskiej” wprowadzamy zrycza³towan¹ odp³atnoœæ w kwocie 50 z³ (w objêtoœci do 1 modu³u) za og³oszenia dotycz¹ce wynajmu lokali i sprzeda¿y sprzêtu . 73 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 73 Redakcja nie bierze odpowiedzialnoœci za treœæ otrzymanych og³oszeñ. 74 CICER CUM CAULE GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 74 NR 5/2012 W dniach 4-6 paŸdziernika br. w Krakowie, w salach Auditorium Maximum Uniwersytetu Jagielloñskiego odbêdzie siê XV Kongres Polskiego Towarzystwa Gastroenterologii Kongres PTG-E jest wielkim Œwiêtem Polskiej Gastroenterologii, zrzeszaj¹cym lekarzy ró¿nych specjalnoœci, naukowców i praktyków, których zainteresowania wi¹¿¹ siê z osi¹gniêciami naukowymi tej dyscypliny medycznej. Program naukowy Kongresu obejmie praktycznie wszystkie obszary gastroenterologii, a grono wysokiej klasy ekspertów z Polski i zagranicy zapewni wysoki poziom merytoryczny tego spotkania. Kongres bêdzie równie¿ okazj¹ do podsumowania aktywnoœci naukowej, klinicznej, edukacyjnej oraz wyró¿nienia osób szczególnie zaanga¿owanych w rozwój gastroenterologii. Organizatorzy zapowiadaj¹ równie¿ ciekawy program artystyczny i inne imprezy towarzysz¹ce. Honorowy patronat nad Kongresem objêli m.in. Prezydent Miasta Krakowa prof. Jacek Majchrowski, Rektor Uniwersytetu Jagielloñskiego prof. Wojciech Nowak oraz Prezes Okrêgowej Rady Lekarskiej w Krakowie prof. Andrzej Matyja. Wiêcej informacji nt Kongresu i szczegó³owy program: www.symposion.pl/xv-kongres-ptge MZPS w Krakowie Batorego 3 zatrudni lekarzy specjalistów z dziedziny gastroenterologii i hematologii tel.: 12 423 04 28 Wieczór Lekarski w Filharmonii – z okazji Dnia Patrona Lekarzy – œwiêtego £ukasza 19 paŸdziernika 2012 r. godz.18.30 Z³ota Sala Szanowne Panie i Panowie, Lekarze – Melomani! Stowarzyszenie Przyjació³ Filharmonii Krakowskiej zaprasza Pañstwa na kolejny, uroczysty wieczór dla lekarzy z okazji dnia patrona lekarzy – œwiêtego £ukasza. W tym roku mamy dla Pañstwa propozycjê wspania³ego wieczoru – arcydzie³a mistrzów w³oskich – w programie: Rossini, Verdi, Respighi. W Z³otej Sali, specjalnie zarezerwowanej dla lekarzy, przewidziano recepcjê z okazji œwiêta patrona. W ramach recepcji s³owo wstêpne wprowadzaj¹ce do koncertu. Czeka nas niew¹tpliwie bardzo interesuj¹cy wyk³ad przy lampce wina. Do Pañstwa dyspozycji przewidziano najlepsze miejsca – na balkonie I-szego piêtra vis-a-vis Z³otej Sali. Koszt uczestnictwa w „Wieczorze Lekarskim w Filharmonii” – 70 z³. Rezerwacja biletów poprzez Izbê Lekarsk¹ – tel.: 12 619 17 10; e-mail: [email protected]. do dnia 10 X 2012 r. Zaproszenia na Wieczór bêd¹ do odebrania w Izbie Lekarskiej od 15.10.2012; lub w dniu koncertu od godz. 17.30 w hallu Filharmonii. Podstaw¹ do otrzymania zaproszenia bêdzie wp³ata gotówk¹ w Sekretariacie Izbie Lekarskiej u Pani Doroty Zdziechowicz – lub potwierdzenie przelewu bankowego na konto: Stowarzyszenia Przyjació³ Filharmonii Krakowskiej ul. Zwierzyniecka 1, 31-103 Kraków Nr konta 44 2490 0005 00004500 9375 5712 z adnotacj¹ Wieczór Lekarski oraz z imieniem i nazwiskiem. Do zobaczenia w Filharmonii El¿bieta Dendura Prezes Stowarzyszenia Przyjació³ Filharmonii Krakowskiej Gabinety lekarskie niezabiegowe w Krakowie – do wynajêcia, niedrogo na zasadach do uzgodnienia. Szczególnie poszukujemy chêtnego okulisty, laryngologa, neurologa lub lek. med. pracy – ale nie tylko. tel: 515 829 525 Do wynajêcia komfortowe gabinety lekarskie pod Krakowem – 15 km w kierunku Olkusza (odebrane przez Sanepid, zgodne z normami NFZ), okolica bez specjalistów, tel. 502 181 909 Randka w ciemno lub lampka Martini (4) M³oda, atrakcyjna 26-letnia dentystka pozna przy lampce czerwonego wina pana stomatologa lub lekarza medycyny. e-mail: [email protected] Redakcja nie bierze odpowiedzialnoœci za treœæ otrzymanych og³oszeñ. 75 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 75 Reklama KRC 76 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 76 NR 5/2012 77 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 CICER CUM CAULE 77 Likwidator Niepublicznego Zak³adu Opieki Zdrowotnej „ART-MEDICINA” Spó³ka z o.o. w likwidacji niniejszym zawiadamia, ¿e z dniem 12 06 2012 Spó³ka zaprzesta³a prowadzenia dzia³alnoœci gospodarczej i oferowania us³ug pod nazw¹ „ART-MEDICINA”, usunê³a wszelkie oznaczenia prowadzonej dzia³alnoœci z pomieszczeñ zajmowanych przez Spó³kê jak i wszelkie reklamy, a w tym stronê www.art-medicina.pl Likwidator Niepublicznego Zak³adu Opieki Zdrowotnej „ART-MEDICINA” Spó³ka z o.o. oœwiadcza, ¿e Spó³ka nie mia³a zamiaru naruszyæ praw do firmy, praw do znaków towarowych, wprowadzaæ w b³¹d pacjentów co do to¿samoœci, wykorzystywaæ renomy innych podmiotów, a w tym Specjalistycznego Centrum DiagnostycznoZabiegowego „MEDICINA” Spó³ka z o.o. w Krakowie. Równoczeœnie wyra¿amy ubolewanie za ewentualnie zaistnia³e naruszenia. Likwidatorzy: Robert Małek, Katarzyna Michalska Gabinet lekarski do wynajêcia w Centrum Zdrowia i Urody Dermikos lokal znajduje siê w CH Plaza Kraków (na przeciwko Apteki) al. Pokoju 44, tel. 600 249 105 78 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 Konkurs 78 Nasze miasto pełne jest pamiątek po sławnych lekarzach. Zazwyczaj to współcześni oddawali im hołd wznosząc pomniki, popiersia, tablice. A my czy jeszcze ich pamiętamy? Czy wiemy, gdzie się owe ślady pamięci znajdują? Czy znasz medyczny Kraków? Poniżej na zdjęciu pomnik Macieja z Miechowa oraz tablica poświęcona pamięci prof. Juliana Aleksandrowicza. Gdzie się one znajdują? Wśród osób, które do końca października na− deślą właściwe adresy miejsc upamiętnienia obu postaci rozlosujemy nagrodę−niespodziankę. Dla przypomnienia: Maciej z Miechowa (ur. 1457 w Miechowie, zm. 1523 w Krakowie), w³aœciwie Maciej Karpiga, zwany te¿ Miechowit¹. Lekarz, historyk, geograf, astrolog, ksi¹dz kanonik. Wyk³adowca, profesor i wielokrotny rektor Akademii Krakowskiej. Nadworny lekarz Zygmunta I Starego. Autor m.in. „Traktatu o dwóch Sarmacjach” opisuj¹cego geografiê i etnografiê Europy Wschodniej, „Chronica Polonorum” (dzieje Polski od czasów najdawniejszych do 1506 r), a tak¿e pierwszego druku medycznego, jaki ukaza³ siê na ziemiach polskich – „Contra sevam pestem regimen accurantissimum”, czyli krótkiej rozprawy poœwiêconej d¿umie (1508 r). Julian Aleksandrowicz (ur. 1908 w Krakowie, zm. 1988 w Krakowie) lekarz internista, hematolog, profesor nauk medycznych Akademii Medycznej w Krakowie. Organizator i wieloletni kierownik III Kliniki Chorób Wewnêtrznych, przekszta³conej póŸniej w Klinikê Hematologii. W czasie okupacji dzia³a³ pod pseudonimem „Doktor Twardy”. By³ typem lekarza i naukowca o spojrzeniu wizjonerskim. Jego badania koncentrowa³y siê na morfologii i funkcji komórek krwi, pionier krwiodawstwa, przeprowadzi³ pierwsze próby separacji komórek krwi, przeszczepiania szpiku kostnego, a potem grasicy. Autor wielu prac naukowych, g³ównie z dziedziny hematologii, podrêczników lekarskich oraz ksi¹¿ek popularno-naukowych, pisa³ tak¿e artyku³y medyczne w popularnym „Przekroju”. Za³o¿yciel Komisji Ochrony Zdrowia Spo³ecznego PAN. Rozwi¹zanie konkursu z poprzedniego numeru: 1. Popiersie Napoleona Nikodema Cybulskiego znajduje siê w Instytucie Fizjologii, ul. Grzegórzecka 16 2. P³askorzeŸba Macieja Leona Jakubowskiego znajduje siê na froncie szpitala im. œw. Ludwika przy ul. Strzeleckiej. Spoœród autorów prawid³owych odpowiedzi wylosowaliœmy zwyciêzcê – w osobie Pani dr A. U. Gratulujemy, nagrodê ksi¹¿kow¹ wyœlemy poczt¹. 79 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 LISTY W nawiązaniu do tekstu z poprzedniego wydania „Jan Paweł II w potrzebie” – list p. Dyrektor Anny Prokop−Starzeckiej W „Galicyjskiej Gazecie Lekarskiej” nr 4/2012 ukazał się artykuł „Jan Paweł II w potrze− bie!”, sygnowany literami (kam) będący pokło− siem spotkania posłów i senatorów RP z Mało− polski na temat możliwości wsparcia dla Szpitala im. Jana Pawła II w Krakowie, które to spotkanie miało miejsce 19 kwietnia 2012 r. Chciałabym zwrócić uwagę na dwie kwestie. Po pierwsze – pragnę odnieść się do fragmen− tu: „podczas konferencji wspomniano o potrze− bie wybudowania na terenie szpitala muzeum Jana Pawła II oraz św. Faustyny, a także postawieniu im stosownych pomników” co sugeruje, że spra− wa ta była przedmiotem obrad. Tymczasem był to wątek dodatkowy, poruszony przez Pana Pro− fesora Antoniego Dziatkowiaka, który wspomniał o pomniku jako swego rodzaju „twarzy” placów− ki, symbolu, który by ją wizualnie identyfikował. Nie było mowy o pomniku siostry Faustyny. Dyrekcja Szpitala, zgodnie z wcześniej zatwier− dzonymi planami, pragnie uhonorować te dwie wielkie postaci, myślimy jednak o wydzieleniu jednego pomieszczenia na izbę pamięci, a nie o muzeum. Uwaga ta jest tym bardziej ważna, że nie znający tematu czytelnik mógłby odnieść mylne wrażenie, że Szpitalowi brakuje funduszy na... muzeum i pomniki, tymczasem wyraźnie podkreślaliśmy, że chodzi o leczenie chorych! Wdzięczni będziemy za opublikowanie wyjaśnień w najbliższym numerze „Galicyjskiej Gazety Lekarskiej”. Po drugie – Autorka artykułu zwróciła się podczas spotkania do byłego Dyrektora Szpitala, Pana Mieczysława Pasowicza, „z prośbą o usto− sunkowanie się na piśmie do mojej wypowiedzi, jako Dyrektora Szpitala. I tak dowiedzieliśmy się, że „zgłaszane obawy są wynikiem aktualnego spo− sobu zarządzania projektami”. Tyle tylko, że nie bardzo wiadomo, o jakich „błędach” mowa, bo− wiem były Dyrektor pisze dalej o teoretycznych założeniach realizowanych projektów po to, aby stwierdzić, że „Warunkiem zapewnienia finanso− wania jest oczywiście zawarcie odpowiedniej umowy z NFZ z „wyprzedzeniem dla każdej tego typu inwestycji” oraz, że Szpital „występował do NFZ otrzymując „stosowne zapewnienia o potrze− bie uruchomienia takiej działalności”. Należało− by może powiedzieć wyraźnie, że „stosowne za− pewnienia” nie oznaczają promesy na zawarcie umowy na odpowiednią kwotę, bo w obecnym systemie prawnym nie jest to możliwe. Podsumowując: wydawać by się mogło, że mój Szanowny Poprzednik, zarzucając błędy kie− rownicze, wskaże drogi rozwiązania, tymczasem w efekcie otrzymujemy założenia teoretyczne do− pełnione opinią, że projekty „wymagają (...) znacznie większego udziału i zaangażowania ze− społów oraz koordynacji na poziomie regional− nym i lokalnym przy uwzględnieniu nowych uwa− runkowań zdrowotnych (...)”. Zapewniam, że Dy− rekcja Szpitala ma świadomość zmieniających się warunków, a projekty nie są skostniałymi twora− mi, ale są systematycznie konsultowane z kadrą lekarską szpitala. Toczą się również rozmowy na szczeblu regionalnym co do sposobu i szczegóło− wego zakresu realizacji. Dr n. med. Anna Prokop−Staszecka 20 lat medycyny rodzinnej W relacji z XII Kongresu Kolegium Leka− rzy Rodzinnych zamieszczonej w GGL nr 4/129 z maja/czerwca 2012 autorstwa p. Marcina Mi− kosa pierwsze, wprowadzające zdanie o podziale strukturalnym lekarzy rodzinnych pochodzi od redakcji, a nie autora. Informację powyższą drukujemy na jego życzenie. Stefan Ciepły Sekretarz redakcji 79 80 KRONIKA ŻAŁOBNA GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 80 Lek. med. Edward Chruszcz ur. 4 września 1943 r. w Nisku zm. 3 września 2011 r. w Jaśle W dniu 3 września 2011 roku zmarł nasz Kole− ga i Przyjaciel Edward Chruszcz – lekarz medycy− ny, specjalista, chirurg. Urodził się 4 września 1943 roku w Nisku w rodzinie inteligenckiej. Matka Helena z domu Sko− czyńska, nauczycielka, pochodziła z Rymanowa. Ojciec Włodzimierz pochodził z Kostarowiec k. Sanoka i był zawodowym wojskowym, wykładowcą Szkoły Podchorążych w Sanoku, a potem w Nisku. Brał udział w Kampanii wrześniowej w 1939 r. Po ukończeniu Liceum Ogólnokształcącego w Nisku odbył studia w Akademii Medycznej w Bia− łymstoku, uzyskując w 1969 r. dyplom lekarza me− dycyny. Pracę zawodową rozpoczął w Szpitalu Wojewódzkim w Rzeszowie, gdzie po odbyciu sta− żu uzyskał w 1974 r. specjalizację I stopnia w zakresie chirurgii ogólnej. Staż specjalizacyjny odbywał pod kierunkiem wybitnego chirurga, dok− tora medycyny Wojciecha Chabinki – wcześniej współpracownika prof. Jana Oszackiego z Krako− wa. Również w roku 1974 wraz z rodziną przeniósł się do Jasła, miasta rodzinnego żony Haliny Wró− blewskiej, lekarza ginekologa. W Jaśle odbył staż specjalizacyjny i w roku 1981 uzyskał II stopień w zakresie chirurgii ogólnej. Oprócz pracy w od− dziale chirurgicznym szpitala, pracował także w Poradni Chirurgicznej ZTS Gamrat Jasło. W roku 1982 otrzymał stanowisko zastępcy ordynatora od− działu chirurgicznego Szpitala w Jaśle. W roku 1987 pracował na kontrakcie w Centralnym Szpitalu Tripoli – Libia na oddziale chirurgii. W roku 1995 ze względu na stan zdrowia przerwał pracę na od− dziale chirurgicznym i od 1.09.1995 r. objął stano− wisko Dyrektora i Terenowego Inspektora Sanitar− nego w Jaśle, pracując ponadto w Kolejowej Porad− ni Chirurgicznej oraz jako rzecznik PZU i ZUS, a także jako biegły ds. chirurgii Sądu Wojewódz− kiego w Krośnie. W latach 2001−2002 odbył studia podyplomo− we w Szkole Zdrowia Publicznego im. prof. Hoffe− ra w Łodzi w zakresie zdrowia publicznego i środo− wiskowego. W 2002 r. uzyskał specjalizację z higieny i epi− demiologii. Pracę w Stacji Sanitarno−Epidemiolo− gicznej w Jaśle rozpoczął od poprawy warunków pracy Stacji oraz doposażenia w specjalistyczny sprzęt laboratoryjny, uzyskując akredytację Polskie− go Centrum Akredytacji (15 kwietnia 2002 r.) na badania, jako pierwsza Powiatowa Stacja Sanitar− no−Epidemiologiczna w Polsce, co zostało uhono− rowane listem gratulacyjnym Głównego i Woje− wódzkiego Inspektora Sanitarnego oraz Starosty Powiatu Jasielskiego. Podejmował aktywne działania społeczne. W roku 1980 był członkiem Komitetu Założycielskiego NSZZ „Solidarność” przy ZOZ w Jaśle, a następnie wice− przewodniczącym Komisji Zakładowej. W latach 1987−1989 pełnił funkcję przewodni− czącego Jasielskiego Koła Polskiego Towarzystwa Lekarskiego. W 1989 roku włączył się do pracy przy reakty− wowaniu Izb Lekarskich. W wyborach do władz Izby Lekarskiej został wybrany delegatem na Okręgowy Zjazd w Krakowie, a następnie przewodniczącym Rady Lekarskiej przy ZOZ Jasło. Na I Okręgowym Zjeździe w Krakowie w listo− padzie 1989 r. został wybrany do Prezydium Rady Okręgowej w Krakowie, delegatem na I Krajowy Zjazd Lekarski w Warszawie oraz Pełnomocnikiem Okręgowej Rady Lekarskiej w Krakowie na woje− wództwo krośnieńskie. Funkcję tę pełnił w latach 1989−1993. W kadencji 1994−1998 został wybrany do Naczelnej Komisji Rewizyjnej przy Naczelnej Radzie Lekarskiej w Warszawie. W wyborach 2001 r. wybrany ponownie do Naczelnej Komisji Rewi− zyjnej Naczelnej Rady Lekarskiej w Warszawie na lata 2001−2005. W okresie, kiedy pełnił funkcję Pełnomocnika Rady Lekarskiej w woj. krośnieńskim, wspomina− my go jako wspaniałego organizatora zjazdów re− gionalnych. Zawsze konkretny i rzeczowy. Miał wyjątkowo miły i przyjazny sposób bycia. Zawsze szanował zdania kolegów. Uprzejmy, o dużej kul− turze osobistej. Takim był także w okresie, kiedy pracował jako chirurg w jasielskim szpitalu. W 1992 r. kandydował na posła do Sejmu z li− sty Kongresu Liberalno−Demokratycznego. Działał społecznie w klubach sportowych Czarni Jasło; jako członek zarządu Nafta−Jasło. Był członkiem Polskiego Towarzystwa Chirur− gów, Polskiego Towarzystwa Epidemiologicznego, Lekarzy Chorób Zakaźnych, Polskiego Towarzystwa Zakażeń Szpitalnych. 81 Odznaczony Honorowym Odznaczeniem Mini− stra Zdrowia „Za zasługi dla ochrony zdrowia” oraz za szczególne zasługi dla środowiska lekarskiego ORL w Krakowie. Z zajęć zawodowych i społecznych czerpał ogromną satysfakcję, a pozytywny stosunek do lu− dzi zjednywał mu przyjaciół. Doczesne szczątki zostały złożone na nowym Cmentarzu Komunalnym w Jaśle. Dr med. Tadeusz Klęba Lek. med. Danuta Cabak−Fiut ur. 14 lutego 1955 w Łabowej zm. 30 czerwca 2012 w Krakowie Odeszła lekarka z wielkim sercem. W wieku 57 lat po ciężkiej, wielomiesięcznej chorobie, zmarła lek. med. Danuta Cabak−Fiut. Rodowita Sądeczan− ka, ceniony lekarz – ratownik, wieloletni dyrektor i twórca Pogotowia Ratunkowego w Nowym Sączu, wychowawca wielu pokoleń ratowników medycz− nych. Była lekarzem chorób wewnętrznych, specja− listą medycyny ogólnej, medycyny rodzinnej oraz balneologii i medycyny fizykalnej. Doktor Cabak− Fiut prężnie działała również w strukturach Okrę− gowej Izby Lekarskiej w Krakowie. W latach 1997– 2001 oraz 2005–2009 pełniła funkcję Delegata za Okręgowy Zjazd Lekarzy oraz przewodniczyła jed− nej z rad lekarskich na terenie powiatu nowosądec− kiego. Danuta Cabak−Fiut pochodziła z malowniczej, górskiej miejscowości Łabowa. Ukończyła studia na AM w Krakowie, a swoje dalsze życie osobiste i zawodowe związała z Nowym Sączem. Od mo− mentu uzyskania dyplomu lekarza pracowała w są− deckich przychodniach. Już wtedy dała się poznać jako bezinteresowny lekarz bezgranicznie oddany pacjentowi. Od roku 1998 związała się z ratownic− twem na terenie Sądecczyzny. Początkowo pełniła funkcję kierownika Działu Pomocy Doraźnej sądec− kiego szpitala, dwa lata później, dzięki swojej sile charakteru i uporowi, przekształciła tę jednostkę w samodzielną instytucję – Sądeckie Pogotowie Ratunkowe. Podczas jej dziesięcioletniej pracy na stanowisku dyrektora naczelnego zangażowała się ogromnie w rozwój systemu państwowego ratow− nictwa medycznego na terenie Sądecczyzny, czego NR 5/2012 efektem było m.in. uruchomienie w regionie pod− stacji ratownictwa medycznego w Grybowie, Łącku, Łososinie Dolnej i Piwnicznej−Zdroju. Gdy zaczęła kierować Pogotowiem Sądeckim dysponowało ono w większości karetkami (na bazie polonezów), gdy rezygnowała w 2009 roku Sądeckie Pogotowie dys− ponowało nowoczesnymi ambulansami ratowniczy− mi. Była ceniona przez współpracowników ze wzglę− du na swój profesjonalizm, pracowitość, wiedzę i doświadczenie zawodowe. Po odejściu z Pogoto− wia Danuta Cabak−Fiut chcąc nadal realizować się w swojej medycznej pasji, ukończyła specjalizację z balneologii i medycyny fizykalnej, by później pra− cować w krynickich sanatoriach. Od lat zajmowała się też szkoleniem młodzie− ży. Była wykładowcą w Instytucie Zdrowia Pań− stwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nowym Są− czu. Starała się nauczać przede wszystkim profesjo− nalizmu i obowiązkowości. Była nauczycielem – praktykiem, na własnych przykładach z życia za− wodowego skutecznie przekazywała wiedzę. Była też znana ze swojego poczucia humoru, po− gody ducha i spontaniczności. Zawsze chętna do niesienia pomocy, potrafiła dać nadzieję i trochę radości każdemu pacjentowi. Już od studiów uwiel− biała podróżować najpierw, po studencku, nieraz wystarczył jej namiot, karimata i śpiwór, by zwie− dzić najdalsze krańce Europy. Wolny czas najczę− ściej spędzała aktywnie, z rodziną, której była bar− dzo oddana. Zawsze otwarta i towarzyska miała wie− lu przyjaciół. Lubiła też wycieczki górskie i jazdę na nartach. Najbliżsi pamiętają ją jako uśmiechniętą, pogodną i niezwykle ciepłą osobę. Spoczęła w grobowcu rodzinnym, z rodzicami na ziemi łabowskiej. W ostatniej drodze towarzy− szyły jej rzesze ludzi: najbliżsi, przyjaciele, kole− żanki i koledzy, lekarze i ratownicy medyczni nie tylko z Sądecczyzny, władze miasta i powiatu no− wosądeckiego, przedstawiciele policji zawodowej i ochotniczej straży pożarnej, straży miejskiej, pocz− ty sztandarowe, studenci PWSZ w Nowym Sączu, pacjenci. Podczas Mszy świętej żałobnej ks. Józef Wojnicki, kapelan sądeckiego szpitala wygłosił ka− zanie, w którym ze wzruszeniem mówił o Danucie Cabak−Fiut: Swoim życiem i pracą dawała przykład, jak należy spieszyć z pomocą potrzebującemu – cho− remu człowiekowi. Śp. Danuta łagodziła ból i cier− pienie przez swoją piękną, samarytańską posługę wobec chorych i cierpiących. Rodzina Danuty Cabak Fiut KRONIKA ŻAŁOBNA GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 81 82 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 82 NR 5/2012 ORTOGRAFIA NRL Jeszcze o zapożyczeniach… Rozumiem powody zapożyczeń, ich nasilanie się w zależności od rozwoju cywilizacyjnego czy mody; pojmuję, że łatwiej mówić link niż hiper− łącze czy odsyłacz hipertekstowy; jestem w sta− nie zaakceptować nawet młodzieżowe skróty, o których Pani pisała, ale gdy znalazłam w gaze− cie anons: „Pozdrawiam wszystkich free hughe− rów, mangowców z Wrocka! Chodźcie ze mną na Magicon. Jak się zzipujemy, to się zmieścimy. Jeszcze raz bym was wytulała […]”. Czy ten beł− kot jest jeszcze językiem polskim? Nie proszę o komentarz, bo co tu komentować? Proszę nato− miast o wyjaśnienie, która forma jest poprawna; keczup czy keczap? Zdaniem lingwistów poprawna jest forma ke− czup, bo nie odbiega fonetyczno−graficznie od pierwowzoru. Wymowa keczap jest, mimo roz− powszechnionej opinii, błędna, tym bardziej że nie jest to słowo czysto angielskie. Pochodzi po− noć z języka chińskiego lub malajskiego i ozna− cza sos rybny, zaprawę do ryb. Czy skrót MOCAK jest prawidłowy w odnie− sieniu do Muzeum Sztuki Współczesnej przy ul. Lipowej 4? Jest to niby akronim od nazwy tego muzeum w języku angielskim: Museum of Contemporary Art in Krakow, ale wyjątkowo błędnie utworzo− ny i w takiej postaci nie powinien być używany. Po pierwsze, znalazła się w nim litera „O”, a nie powinno jej tam w ogóle być. To tak, jakbyśmy pisali USOA zamiast USA (United States of America). Ponadto nie powinno w tym wyraże− niu być litery „K”, ponieważ w jęz. angielskim Kraków to Cracow. Jeśli już, to ten akronim po− winien brzmieć MOCAIC (okropne). Nie rozu− miem, dlaczego stworzono taki łamaniec, do tego błędny zamiast skrótu polskiego: MuSZEW lub MSzW (możliwy najlepszy skrót MSW kojarzył− by się z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych). Barbara Kaczkowska Sk³adki cz³onkowskie Jak ju¿ informowaliœmy, Uchwa³¹ nr 8/08/V Naczelnej Rady Lekarskiej z dnia 4 kwietnia 2008 z dniem 1 paŸdziernika tego¿ roku, uleg³a podwy¿szeniu miesiêczna sk³adka cz³onkowska. Wynosi ona obecnie: – 40 z³ dla lekarza i lekarza dentysty, – 10 z³ w wypadku lekarzy emerytów i rencistów pod pewnymi warunkami oraz lekarzy sta¿ystów (pod warunkami). Otó¿ w odniesieniu do lekarzy emerytów i rencistów, którzy nadal pracuj¹ i osi¹gaj¹ przychód oraz w wypadku lekarzy, którzy nie osi¹gaj¹ przychodu i to udokumentuj¹, wystêpuj¹ liczne odstêpstwa. Pe³ny tekst Uchwa³y drukowaliœmy w „Galicyjskiej Gazecie Lekarskiej” nr 4/105 2008 (str. 86-87) oraz „Galicyjskiej Gazecie Lekarza Dentysty” nr 4a/105 2008 (str. 38-39). Znajduje siê ona równie¿ m.in. na naszej stronie internetowej OIL: www.oilkrakow.org.pl Uchwa³a ustala tak¿e terminy i tryb op³acania sk³adek. Poczynaj¹c od 1 stycznia 2010 roku wszed³ w ¿ycie obowi¹zek op³acania sk³adek na indywidualne konta sk³adkowe sk³adkowe. Ka¿dy lekarz otrzyma³ do 31 grudnia 2009 r. listownie ma adres domowy informacjê z podaniem numeru tego konta. Uwaga! Dla u³atwienia op³acalnoœci sk³adek uruchomiliœmy z dniem 1 sierpnia br., pod adresem Izby: www.oilkrakow.org.pl mo¿liwoœæ samodzielnego sprawdzenia indywidualnego numeru subkonta do op³acania sk³adek. Nie trzeba zatem telefonowaæ w tej sprawie do Izby, wystarczy wcisn¹æ ww. adres. Jest on tak¿e dostêpny na stronie internetowej NIL, w zak³adce BIP. W wypadku w¹tpliwoœci prosimy o kontakt z Izb¹ Lekarsk¹ w Krakowie tel: 12 619 17 32 lub na adres e-mail: [email protected] Przypominamy! Op³aty z tytu³u rejestracji gabinetów prywatnych nale¿y wp³acaæ na konto OIL: Bank PEKAO SA 25 1240 4650 1111 0000 5149 2553 83 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 5/2012 OKRÊGOWA IZBA LEKARSKA Dy¿ury cz³onków ORL Prezes ORL • Andrzej Matyja • poniedzia³ek ......................................... 13.00-17.00 • wtorek .................................................. 14.00-16.00 • œroda .................................................... 14.00-15.00 Wiceprezesi ORL: • Jerzy Friediger • poniedzia³ek i œroda ............................... 14.00-16.00 • Robert Stêpieñ • œroda .................................................... 12.00-15.00 • Janusz Legutko • poniedzia³ek ......................................... 14.00-15.00 Sekretarz ORL • Jacek Têtnowski • codziennie: poniedzia³ek – pi¹tek Skarbnik ORL • Anna Maci¹g • œroda ................................................... 15.00-16.00 Rzecznik Praw Lekarza, z-ca Sekretarza ORL • Katarzyna Turek-Fornelska • œroda ................................................... 12.00-13.00 Delegatura w Przemyœlu Wiceprezes ORL, pe³nomocnik Delegatury w Przemyœlu • Marek Zasadny • wtorek .................................................. 13.30-15.30 • El¿bieta Wojnarowicz • poniedzia³ek ......................................... 11.30-13.00 Delegatura w Nowym S¹czu Pe³nomocnik Delegatury w Nowym S¹czu • Irena Gawroñska • wtorek .................................................. 8.30-9.30 • Janusz Chodorowski • ka¿dy czwarty wtorek m-ca ..................... 15.30-16.30 • Tymoteusz Derebas • ostatnia œroda miesi¹ca ......................... 15.00-16.00 Delegatura w Kroœnie Pe³nomocnik Delegatury w Kroœnie • Antoni Jakubowicz • pi¹tek ................................................... 15.00-16.00 • Marian Fedorowicz • œroda ................................ 9.00-11.00 i 12.00-14.00 (z wyj. 28 IV; 23 VI; 8 IX; 3 XI) 83 Komisje: • Etyki – Stefan Bednarz • œroda .................................................... 15.00-16.00 • Kszta³cenia – Lech Kucharski • œroda .................................................... 14.30-15.30 • Kultury, Sportu i Rekreacji – Jacek Têtnowski • poniedzia³ek ......................................... 15.00-17.00 • Legislacyjna – Mariusz Janikowski • poniedzia³ek-œroda ................................ 13.00-14.00 • Organizacyjna – Mariusz Janikowski • poniedzia³ek-œroda ................................ 13.00-14.00 • Praktyk Lekarskich – Leszek Badacz • œroda .................................................... 15.00-16.00 • Socjalno-Bytowa – Barbara Wiejowska • pi¹tek ................................................... 11.30-12.30 • Stomatologiczna – Robert Stêpieñ • œroda .................................................... 12.00-15.00 • ds. Emerytów i Rencistów – Kazimierz K³odziñski • œroda .................................................... 14.30-15.30 • ds. M³odych Lekarzy – Piotr Oleksy • œroda .................................................... 15.15-16.15 • ds. Obcokrajowców – Bo¿ena Kozanecka • w dni posiedzeñ ORL ........................... 15.30-17.00 • ds. Systemu Opieki Zdrowotnej – Wies³aw Sowa • czwartek ............................................... 12.00-13.00 • Zespó³ ds. Konkursów – Piotr K³osiñski • œroda .................................................... 13.30-14.30 Cz³onkowie ORL: • Anna Aseñko • poniedzia³ek ......................................... 14.00-15.00 • Dorota Dro¿d¿ • czwartek ............................................... 14.00-15.00 • Patryk Hartwich • œroda .................................................... 16.00-17.00 • Dariusz Koœcielniak – Prezydium ORL • œroda .................................................... 11.00-13.00 • Andrzej Stopa • œroda .................................................... 13.00-14.00 • Anna Urbañczyk • czwartek ............................ 8.00-9.00 i 10.00-11.00 (z wyj. 28 IV; 23 VI; 8 IX; 3 XI) 84 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 84 NR 5/2012 OKRÊGOWA IZBA LEKARSKA ul. Krupnicza 11 a, 31-123 Kraków Recepcja: 12 619 17 00 12 619 17 20 fax: 12 619 17 30, 12 422 57 55 fax:12 e-mail: [email protected] www.oilkrakow.org.pl; www.oilkrakstom.pl Numery wewnêtrzne: • Recepcja, Sekretariat ogólny ................................... 619 17 20 • Sekretariat Prezesa ................................................. 619 17 10 • Sekretarz ORL ......................................................... 619 17 21 • Asystentka Prezesa (mgr J. Bizoñ) ........................ 619 17 05 • Biuro Okrêgowego Rzecznika OZ (mgr M. Login) .... 619 17 17 • Biuro Okrêgowego Rzecznika OZ (mgr S. Smoleñ) .. 619 17 25 • Kancelaria S¹du Lekarskiego (mgr A. Krawczyk) .... 619 17 28 • Biuro Radców Prawnych (mgr D. Dziubina) ............. 619 17 26 • Rejestr Lekarzy; Ubezpieczenia OC .......................... 619 17 16 • e-mail: [email protected] • Rejestracja Indyw. Praktyk; Sta¿e podyplomowe ..... 619 17 13 • Stomatolodzy (K. Trela) .......................................... 619 17 18 • G³. Ksiêgowy (mgr B. Klec); Ksiêgowoœæ ................. 619 17 15 • e-mail: [email protected] • Kasa ......................................................................... 619 17 14 • Sk³adki .................................................................... 619 17 32 • e-mail: [email protected] • Redakcja „Galicyjskiej Gazety Lekarskiej”................ 619 17 27 • e-mail: [email protected] • Informatycy; str. internetowe ................................... 619 17 01 Komisje Komisje: Bioetyki ................................ 619 17 28 Etyki ..................................... 619 17 28 Kszta³cenia (mgr. P. Pachel) 619 17 22 Kultury i Sportu .................... 619 17 21 Legislacyjna ......................... 619 17 12 Organizacyjna ...................... 619 17 16 Praktyk Lekarskich ............... 619 17 13 Socjalno-Bytowa .................. 619 17 18 Stomatologiczna .................. 619 17 18 Zagraniczna ......................... 619 17 12 ds. Emerytów i Rencistów ..... 619 17 01 ds. M³odych Lekarzy ............. 619 17 05 ds. Obcokrajowców ............... 619 17 16 ds. Systemu Opieki Zdrowotnej 619 17 13 ds. Uzdrowisk ...................... 619 17 28 Rzecznik Praw Lekarza ........ 619 17 10 Uwaga: zmiana godzin urzêdowania Czas pracy OIL w Krakowie: poniedzia³ek wtorek œroda czwartek pi¹tek godz. 800 do 1700 godz. 800 do 1600 godz. 800 do 1700 godz. 800 do 1600 godz. 900 do 1500 Dy¿ury radców prawnych OIL: mgr Ewa Krzy¿owska wtorek godz. 1400 do 1500 czwartek godz. 1400 do 1500 mgr Anna Gut (dla lek. med.) poniedzia³ek godz. 1400 do 1700 œroda godz. 1300 do 1700 mgr Tomasz Pêcherz (dla lek.stom.) wtorek godz. 1200 do 1500 czwartek godz. 1300 do 1600 tel. 619 17 19 tel. 619 17 24 tel. 619 17 31 Delegatury OIL w Kroœnie Kroœnie: ul. Niepodleg³oœci 2, 38-400 Krosno tel. 13 432 18 59; e-mail: [email protected] poniedzia³ek godz. 800 do 1500 wtorek godz. 800 do 1700 œroda, czwartek, pi¹tek godz. 800 do 1500 S¹czu: ul. Kopernika 18, 33-300 Nowy S¹cz w Nowym S¹czu tel. 18 442 16 47; e-mail: [email protected] poniedzia³ek, wtorek godz. 800 do 1700 œroda, czwartek godz. 800 do 1600 pi¹tek godz. 800 do 1300 Przemyœlu: Rynek 5, 37-700 Przemyœl w Przemyœlu tel. 16 678 26 70, fax 16 678 33 24 e-mail: [email protected] poniedzia³ek, wtorek godz. 800 do 1600 œroda godz. 800 do 1700 czwartek, pi¹tek godz. 800 do 1500 Galicyjska Gazeta Lekarska – Okręgowej Rady Lekarskiej w Krakowie ul. Krupnicza 11a, 31–123 Kraków; tel. 12 619 17 27; fax: 12 422 57 55; e-mail: [email protected] Redaguje kolegium w składzie: Redaktor Naczelny: Jerzy Friediger; Sekretarz Redakcji: Stefan Ciepły Członkowie: Henryk Gaertner, Artur Hartwich, Mariusz Janikowski, Bożena Kozanecka, Małgorzata Popławska, Filip Ratkowski, Mariusz Serwin, Jacek Tętnowski, Andrzej Urbanik, Kamila Śnieżek, Krzysztof Zgłobicki (grafika). Przygotowanie do druku: Globic RC; tel. 602 229 655; e-mail: [email protected] Redakcja zastrzega sobie prawo do skrótów, adiustacji i zmian tytułów w nadsyłanych tekstach i korespondencji. Anonimów nie drukujemy. Za treść ogłoszeń nie ponosimy odpowiedzialności.