dobre-jedzenie-nr-57

Transkrypt

dobre-jedzenie-nr-57
www.dobre-jedzenie.com.pl
R
Jesteśmy w supermarketach
bezpłatny PORADNIK RODZINNY
Co za zdrowo, to niezdrowo
Czy odżywiając się zdrowo, możemy sobie zaszkodzić? Tak. I to bardzo. Ale tylko wtedy, gdy wpadniemy w obsesję na punkcie zdrowego
odżywiania, czyli ortoreksję.
Zaczyna się to całkiem niewinnie.
Zamiast zjadać to, co akurat mamy
pod ręką, zamiast wrzucać w sklepie żywność do koszyka bez żadnej
refleksji, zaczynamy podchodzić
świadomie do tego, co jemy. Nic
w tym złego. Wprost przeciwnie
– do takich zachowań namawiają
nas lekarze, dietetycy, naukowcy
i dziennikarze, którzy ich cytują na
okrągło nie tylko w kolorowych,
kobiecych pismach.
Bombardowany takimi informacjami człowiek, w końcu ulega
i postanawia zacząć się zdrowo
odżywiać. Pół biedy, jeśli takie
postanowienie podejmie z okazji
Nowego Roku, bo noworoczne
postanowienia stają się nieaktualne zwykle już koło lutego. Gorzej,
jak do sprawy podejdzie serio,
a właściwie zbyt serio.
Stopniowo zaczyna eliminować
różne produkty: mięso – bo może
zawierać hormony i antybiotyki,
ryby – bo mogą mieć np. ołów lub
inne metale ciężkie, warzywa –
z powodu azotynów i pestycydów,
owoce – bo kto wie, czym je pryskano, pieczywo – bo polepszacze
i gluten, mleko i jaja, bo... zawsze
jakiś powód do obaw się znajdzie.
A w ogóle to przecież dziś we
wszystkim są jakieś toksyny, różne
E, herbicydy i GMO.
Taki nawiedzony zwolennik zdrowego odżywiania porzuca zwykłe
sklepy i próbuje szukać tzw. zdrowej żywności. Odwiedza sklepy
i targi, gdzie może ją kupić. Stopniowo, myślenie o jedzeniu przej-
muje całkowitą kontrolę nad jego
życiem. Eliminuje kolejne produkty, bo podejrzewa, że jednak nie są
takie zdrowe, jak początkowo sądził. Planowanie posiłków i cała logistyka związana ze zdobywaniem
odpowiednich produktów stają
się coraz bardziej skomplikowane
i czasochłonne. A on coraz bardziej
nieufny, bo przecież w sklepach ze
zdrową żywnością też różnie bywa.
Dręczy go poczucie winy, gdy zje
coś „niezdrowego”. Wyznacza więc
sobie karę, eliminując kolejny produkt.
Dba, żeby każda kaloria, jaka trafia do jego organizmu była zdrowa
i ekologiczna, więc je coraz mniej,
bo coraz bardziej traci zaufanie
do tego, co może kupić. No, może
przegryzie czasem kiełki lucerny
i żytnio-razowy chleb z pełnego
przemiału, ale tylko na wodzie oligoceńskiej. Albo tofu, które skropi
olejem lnianym sprowadzonym
z drugiego końca Polski z zaufanego sklepu ze zdrową żywnością.
Traci kontakt ze znajomymi
i rodziną, bo zaproszony w gości
niczego nie tknie. A jeszcze wygłosi ognistą mowę o szkodliwości
tego, co przygotowali gospodarze.
I będzie z politowaniem i pogardą patrzył, że goście nie potrafią
się powstrzymać przed nakładaniem sobie tych trucizn na talerze.
Uwagi podyktowane troską o jego
stan zdrowia (bo wszyscy widzą, że
przeraźliwie schudł i zdziwaczał)
traktuje jak napaść na swoją osobę,
a nie przejaw życzliwości. Wierzy,
że jeżeli będzie przestrzegał rygorystycznej diety, nie doświadczy
chorób nękających współczesne
społeczeństwa i na siłę próbuje
wszystkich do tego przekonać.
Taka obsesja na punkcie zdrowego jedzenia ma już swoją nazwę. To
ortoreksja. Podatne są na nią szczególnie osoby dążące do perfekcji
i skoncentrowane na sobie, ale też
bardzo krytyczne wobec siebie samych. Wyzwolić ją też mogą choroby przewlekłe, np. onkologiczne
czy cukrzyca. Ortoreksja nie grozi
raczej ludziom nieco roztargnionym i będącym na luzie. To zaburzenie psychiczne jest nie mniej
groźne niż anoreksja.
Termin ortoreksja na określenie
obsesji na punkcie zdrowego jedzenia wprowadził amerykański lekarz Steven Bratman. Jest autorem
książki „W szponach zdrowego
jedzenia”. Oparł ją w dużym stopniu na własnych doświadczeniach.
Jako dziecko był alergikiem pokarmowym. Z biegiem lat wykreślał
z jadłospisu coraz więcej produktów, które wydawały mu się toksyczne. W końcu doszedł „do ściany”. Co więcej – zaczęli do niego
trafiać pacjenci z podobnymi objawami, jak on. Wtedy zdefiniował
nową chorobę i postanowił ostrzec
przed nią innych. Napisał książkę
o ortoreksji, czyli o kolejnym zaburzeniu natury psychicznej, dotyczącym odżywiania.
To, że są już wśród nas ortorektycy, nie oznacza oczywiście, że nie
należy uważać na to, co się je. Niebezpiecznie robi się dopiero, gdy
staje się to obsesją i zostajemy ofiarami obłędu zdrowego odżywiania.
Grażyna Zwolińska
Z okazji zbliżających się
Świąt Bożego Narodzenia
dużo radości i miłości!
życzy redakcja
Bolków – wrota Karkonoszy
Szczęśliwa chałupa,
gdzie aniołów kupa
Ciemno, zimno, mży, październikowa noc. Ruiny Zamku Świny.
Słychać tylko przytłumione rozmowy garstki wędrowców, którzy
tu zawitali… Z oddali odzywa się
muzyka, a wraz z nią pojawia się
światło. Jak zaczarowani oglądamy taniec z pochodniami grupy
„Black Fire”. Sylwetki tańczących
dziewcząt na tle średniowiecznych
murów przenoszą nas w magiczny
świat. Pochodnie rozsiewają iskry.
Niezwykły spektakl.
Na zamek! Po tajemnice!
Wracamy tam w świetle dnia.
Podziwiamy miejsce pamięta-
jące – wg legend – 900 rok. Kiedy
zamek został wzniesiony dokładnie
nie wiadomo. Informacja o Suini in
Poloniae pojawia się w dokumentach czeskiego kronikarza Cosmasa
z 1108 r. Była to jedna z pierwszych
murowanych warowni na terenie
Dolnego Śląska, należąca do rodu
Świnków. Straciła na znaczeniu
i została opuszczona w XVIII w.
Zamek Bolków powstał jako typowa twierdza obronna. Prowadziło do niego jedno podejście (to
od strony dzisiejszego parkingu),
którym można było podciągnąć
machiny oblężnicze.
Ciąg dalszy na str. 6
Chcesz się
zareklamować?
Zadzwoń!
601-75-86-65
Przyjedziemy!
SalaZabawArek
Zielona Góra, ul. Zacisze 22 (obok Biedronki)
www.salazabaw.com.pl
numer 57  grudzień 2015
tel. 68 453 70 88
dobre jedzenie
2
R
uszyłem z Lizbony na północ do nadmorskiego miasta Peniche. Pierwsze kilometry wiodły wyżynnymi serpentynami,
ukazując fantastyczny krajobraz, który zapierał dech w piersiach.
Czasem dosłownie, bo podjazdy były bardzo strome.
Pierwszym, większym miastem, jakie spotykałem na trasie była Mafra, około 35 km od Lizbony. Miejscowość znana głównie z barokowego zespołu pałacowo-klasztornego,
który został wybudowany za panowania Jana V. Wspaniała
budowla. Historia powstania i budowy jest kanwą powieści
„Baltazar i Blimunda”, napisanej przez Jose Saramago. Autor
jest laureatem Nagrody Nobla.
Popijając espresso w lokalnej kafejce i zjadając kolejne ciastko podobne do Pasteis de Belem, można sycić oczy wspaniałą
architekturą. A propos ciasteczek. Ich historia zaczęła się już
pod koniec XVII wieku. Wypełnione waniliowym budyniem
babeczki uważane są za najsmaczniejszy deser całej Portugalii.
Napisałem podobne, bo przepis na Pastéis de Belém jest
pilnie strzeżoną tajemnicą. Zna go tylko kilka osób na świecie
i są to wybrani pracownicy lizbońskiej kawiarnio-cukierni
„Casa de Pasteis de Belém”. Zresztą, tylko tam można je kupić
z certyfikatem oryginalności. Ja jednak zapewniam, że te bez
certyfikatu są równie wyjątkowe.
Trzeba jednak ruszać dalej. Jadę w stronę Peniche, nadmorskiej miejscowości, w której zaplanowałem pierwszy nocleg.
Po drodze mijam Sao Pedro de Cadeira, Silveirę, Ribamar
i Lourinhę. Typowe, małe, urocze miasteczka, z kilkoma kafejkami i tubylcami siedzącymi przed domami lub grającymi w karty. Do celu pierwszego etapu dotarłem wieczorem
i dopiero nazajutrz mogłem obejrzeć miasteczko nad Atlantykiem. Nocowałem na skalistym cyplu Cabo Carvoeiro,
drugim najbardziej wysuniętym na zachód punktem Europy. Miasteczko położone jest na zboczach klifów. W związku
z tym, że tutejszy klimat nie sprzyja rozwojowi turystyki,
miejscowi skupili się na tradycji rybackiej. Nad miastem góruje twierdza, która kiedyś była więzieniem, a dzisiaj mieści
się tu muzeum. Warto popłynąć na wyspę Berlenga (ja, niestety, nie miałem czasu), na której mieści się zajazd w XVIIwiecznej fortecy, latarnia morska i kilka chatek rybackich.
Podobno najwięcej wrażeń dostarczają wycieczki na rafy
koralowe i wizyta w morskim tunelu Furado Grande. Może
następnym razem uda się to zobaczyć...
Drugi etap prowadził do Leiry, przez Obidos i Nazare. Zbliżając się do tego pierwszego miasteczka, z daleka widać duży
zamek i miejskie mury. Wjeżdżając na starówkę ma się wrażenie, że czas stanął w miejscu. Nie ma tu żadnego, nowego
Jak chyba każdemu, Portugalia kojarzy mi się
głównie z Lizboną i Porto, ewentualnie z Faro,
gdzie piękne plaże czekają na turystów. Kilka lat
temu miałem szczęście być w tych miejscach i teraz zapragnąłem zobaczyć ten kraj raz jeszcze. Ale
tym razem wybrałem Portugalię prowincjonalną,
a jako środka lokomocji użyłem... roweru.
Między Lizboną a Porto
budynku. Domy otacza labirynt uliczek, a niebieskie i białe kolory wraz wielką ilością kwiatów robią niesamowite
wrażenie. Miasto było kiedyś okupowane przez Maurów,
a dopiero potem przeszło w ręce chrześcijan. Po smacznym obiedzie ruszyłem w stronę Nazare. Rybackie miasto
nad szeroką zatoką. Plaże chętnie odwiedzane przez wielu
turystów. Sporo niedużych hotelików i restauracji, które
oferują głównie owoce morza. W sklepach z pamiątkami
w oczy rzucają się tradycyjne stroje regionalne. Trudniej je
zobaczyć na ulicy, ale podobno niektóre kobiety nadal pod
czarnymi lub kolorowymi spódnicami noszą wielobarwne
halki, a na głowach zawiązują czarne chusty. Mężczyźni
chodzą w tradycyjnych, wełnianych bluzach w kratę. Nazwa Nazare pochodzi od wizerunku Maryi Dziewicy, który
pewien mnich przywiózł w IV wieku z Nazaretu.
Leira była dla mnie tylko miejscem do noclegu. Zapla-
nowałem bowiem wycieczkę (autobusem) do Fatimy. Do tego słynnego sanktuarium przybywa rocznie ponad 2 miliony
pielgrzymów. To jedno z największych miejsc kultu w Europie Zachodniej. 13 maja 1917 roku, trojgu dzieci (Franciszek
i Hiacynta zmarli w młodości, a Łucja została karmelitką
w Coimbrze) ukazała się Matka Boska. Objawienia powtarzały
się przez 5 kolejnych miesięcy. Zawsze 13 dnia kolejnego miesiąca. Fatima stała się kluczowym elementem odrodzenia się
katolicyzmu w latach 20. i 30. XX wieku.
Obecnie trwa remont sanktuarium i nie można zwiedzać
świątyni. Matka Boska eksponowana jest w kaplicy na placu.
Warto przypomnieć, że Jan Paweł II zawierzył swoje życie
Matce Boskiej Różańcowej. Po nieudanym zamachu (wg niektórych to o nim mówiła trzecia tajemnica fatimska) Ojciec
Święty powiedział: „Jedna ręka trzymała rewolwer, ale Inna
Ręka prowadziła kulę”.
Nazajutrz ruszyłem w stronę Figueira da Foz, które okazało
się uprzemysłowionym miasteczkiem u ujścia rzeki Mondego.
Fantastyczny widok, zwłaszcza z wysokiego, wiszącego mostu, którym musiałem przejechać, by dostać się do centrum.
Największym atutem tego miejsca są plaże. Niewyobrażalnie
szerokie i piękne, a na nich kolorowe chatki. Naprawdę wyjątkowe.
Kolejny etap doprowadził mnie do Aveiro, nazywanego portugalską Wenecją. Po sieci kanałów pływają łódki podobne do
weneckich gondoli. Jednak do oryginału i sieć (bardzo krótka),
i gondole mają dosyć daleko. W XVI wieku miasto było centrum handlowym, skąd eksportowano różne towary. Dzisiaj
warto zrobić sobie spacer po centrum i sycić wzrok piękną
architekturą. Wzrok przykuwa ratusz, kościół Miesericordia,
klasztor Karmelitów Bosych i katedra Sao Domingos. Warto
odwiedzić także Parque Dom Infante Pedro, gdzie można odpocząć pośród kwiatów, pięknych drzew i niedużego stawu.
Niewiele napisałem o jedzeniu, a warto choćby wspomnieć.
Stołowałem się głównie w małych miasteczkach, a nawet wioskach, gdzie nie ma długich jadłospisów, a ceny wahają się
od 6 do 7 euro. NAPRAWDĘ!!! I żeby nie było: przystawka,
danie główne, deser, kawa i woda. Zatrzymywałem się także
przy drodze, gdy widziałem miejscowych rolników ze swoimi
produktami. Do wyboru: kasztany, warzywa i owoce. Cena
mandarynek? Około 1 euro za kilogram.
Po Aveiro czekał mnie ostatni etap do Porto. Bardzo mi było
szkoda, że już koniec. W towarzystwie słońca i 24OC dojechałem do celu i wybrałem się na zasłużoną kolację z dodatkiem
miejscowego porto. O mieście pisałem już kiedyś w tym miejscu, więc nie będę się powtarzał.
(red)
Zapraszamy do naszych sklepów w Zielonej Górze:
ul. Szosa Kisielińska 22 (osiedle Pomorskie),
ul. Makowa 14 (Jędrzychów),
ul. Stefana Batorego 81,
ul. Cyryla i Metodego 10,
ul. Zacisze.
Zapraszamy na pyszne zakupy!
Wydawca: Wydawnictwo Kropka,
skrytka pocztowa 125, 65-901 Ziel. Góra.
[email protected],
tel. 68 321 15 72
w godzinach 9.00-16.00
Reklama
601 75 86 65, 68 321 15 72
Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń
i reklam. Nakład: 20.000
Druk: Poznań, ul. Malwowa 158
dobre jedzenie
3
Zapewne wiele osób ciekawi, jakie są najbardziej ulubione dania
naszych VIP-ów samorządowych.
Dziś część druga publikacji, czyli dania pani Marszałek Elżbiety
Anny Polak.
Marszałkowska
zapiekanka
Nowy sklep dla modnego psa
Szeroki wybór ubranek
(rozmiary XS-9XL ),
kanapy, legowiska,
torby, kosmetyki, zabawki!
www.sklep.krainapsa.pl
Zielona Góra, Al. Wojska Polskiego 84C/23 (przy Mrowisku) tel. 535 517 899
Estragon czyli zioło
bylica jest źródłem wielu witamin. Zawiera
między innymi prowitaminę A i większe ilości witaminy C. Jest
środkiem o działaniu uspokajającym, żółciopędnym, poprawiającym trawienie i rozkurczowym. Napary z tego ziela można stosować przy nieżycie przewodu pokarmowego
i nerwicy żołądka. Bylica estragon posiada
też właściwości grzybobójcze, antybakteryjne
i pomaga zwalczyć niektóre pasożyty. Przeciwdziała wzdęciom, skurczom jelit i refluksowi. Nalewka na estragonie działa wykrztuśnie,
co ma duże znaczenie w stanach zapalnych
dróg oddechowych.
Na szczególną uwagę zasługuje ocet estra-
NIEZŁE ZIÓŁKO
ESTRAGON
Sklep z ekskluzywną bielizną,
profesjonalny brafitting
Galeria Graffit
Zielona Góra, ul. Boh Westerplatte 24
gonowy, który pomaga w wielu problemach
zdrowotnych. Sporządza się go w bardzo prosty sposób. Wystarczy do słoja z octem
winnym, jabłkowym lub nawet zwykłym,
spirytusowym, włożyć kilka świeżych gałązek
estragonu i wycisnąć trochę soku z cytryny.
Szczelnie zakręcić słój i co jakiś czas nim
wstrząsnąć. Po 10 dniach przecedzić i odpowiednio używać.
Po rozcieńczeniu łyżki octu ze szklanką wody możemy płukać jamę ustną i gardło. Taka
płukanka przynosi ulgę w stanach zapalnych
gardła, dziąseł, aftach, grzybicach. Jest też dobrym środkiem do przemywania skóry przy
łojotoku, grzybicy, trądziku, zakażeniach bakteryjnych.
Wypicie jednej łyżeczki octu estragonowego
www.kamoni.eu
Zwróciliśmy się miesiąc temu do
ważnych osób życia publicznego
urzędujących w Zielonej Górze z pytaniem, co lubią zjeść? Ale także, jakie
smaki kojarzą im się z dzieciństwem,
młodością. I czy potrafią, i lubią, sami
przygotować jakieś danie.
– Moje smaki dzieciństwa? No
tak, byłam wyjątkowym niejadkiem. Ale coś tam jadłam... – przyznaje się Marszałek Województwa
Lubuskiego Elżbieta Polak. Jakie
potrawy zapamiętała z dzieciństwa
i młodości? – Uwielbiałam pierogi
na słodko, z owocami lub białym,
wiejskim serem. Doskonale pamiętam królika w białym winie
i nadziewaną kaczkę z własnego podwórka. Czyli, chociaż były
trudne czasy, jakoś sobie radziliśmy. Ale najbardziej smakowała
mi, bo mięsa nie cierpiałam, warzywna zapiekanka.
Wszystko kroimy w talarki: ziemniaki, marchewkę, pora i cebulę.
I przekładamy: na spodzie są
ziemniaki, następnie trochę cebuli, marchewka, por i znowu ziemniaki... To wszystko w rondelku
i do piekarnika. Po dwudziestu minutach zalewamy sosem, może być
pomidorowy zagęszczony śmietaną osiemnastką i zapiekamy w piekarniku. Pycha!
– Moja siostrzenica powiedziała, że też to uwielbia, czyli jest to
danie, które łączy pokolenia – komentuje danie pani Marszałek.
– A co na dzisiaj? Jest jesień, idzie
zima, mamy kabaczki, cukinie. Zatem polecam cukinie nadziewane
kaszą jaglaną. Mogą być z dodatkiem mielonej karkówki lub bezmięsna. A oto przepis:
Trzy średnie cukinie przekrawamy wzdłuż na połówki. Następnie delikatnie wybieramy miąższ.
Szklankę kaszy jaglanej gotujemy
w dwóch szklankach wody. Do ugotowanej kaszy dodajemy mieloną
karkówkę, jakieś 30 dag. Do tego
drobno pokrojona cebulka i zielona
pietruszka, sól oraz pieprz do smaku
i jedno jajko. Wszystko mieszamy
i mamy farsz do cukinii.
Łyżeczką nakładamy farsz do łódeczek z cukinii. Na spód żaroodpornego naczynia dajemy niewielką
ilość oliwy z oliwek i układamy sześć
łódeczek z cukinii. Następnie zapiekamy w nagrzanym piekarniku przez
jakieś 40 minut. Na koniec możemy
zalać sosem pomidorowym. Najlepiej zmiksować sześć dużych pomidorów, bez skórki. Cłość zapiec
i posypać parmezanem. Pychota!
Również wersja bez mięsa jest rewelacyjna! Smacznego!
Wydaje się nam, że warto wypróbować, czy powyższe przepisy
sprawdzą się w każdej kuchni.
Henryk Gierałtowski
dziennie poprawia trawienie, zapobiega uporczywym zaparciom i zwalcza niektóre grzyby
oraz pasożyty układu pokarmowego.
Aby włosy były piękne i błyszczące, należy
po umyciu wypłukać je w rozcieńczonym occie estragonowym. W tym celu do litra wody
wlewamy łyżkę octu. Taka płukanka likwiduje również łupież i poprawia ukrwienie skóry
głowy.
Aby zmniejszyć ból i obrzęk stawów (przy
reumatyzmie i artretyzmie) należy nacierać
octem estragonowym lub olejkiem estragonowym chorobowo zmienione miejsca. Nacieranie skóry poprawia też krążenie krwi.
Smakiem i aromatem estragon przypomina
trochę anyż. Jednak jest bardziej wyrazisty
i dlatego trzeba go używać z umiarem.
dobre jedzenie
4
Święta na stole
Makowe kule
w migdałowej zupie
bułki tartej, 2 łyżki błyskawicznej kaszy manny, jajko, łyżka soku z cytryny, sól i pieprz do
smaku, pół szklanki słodkiej śmietanki 22%,
gruboziarnista sól himalajska, pieprz cytrynowy, ziołowa przyprawa do ryby.
Śledzie wigilijne
w oleju z żurawiną
Zupa migdałowa: litr mleka, 10 dag mielonych migdałów, miód do smaku, żółtko.
Do rondelka wlać mleko, dodać migdały
i gotować około 15 minut. Następnie dodać
miód do smaku i nadania słodyczy. Po zdjęciu z ognia zupę „zaciągnąć” żółtkiem.
Kulki makowe: puszka masy makowej,
garść makaronu łazanki, odrobina świeżo
startego cynamonu, kilka suszonych żurawin oraz płatki migdałowe do dekoracji.
Do gotowej masy makowej dodać pokrojoną żurawinę oraz starty cynamonu do smaku
i dokładnie wymieszać.
Makaron łazanki ugotować al dente, dodać
do masy makowej i dokładnie wymieszać.
Z powstałej masy formować małe kuleczki.
Do talerzy rozlać po łyżce zimnej zupy
migdałowej i włożyć makowe kulki. Całość
posypać płatkami migdałowymi, uprażonymi na suchej patelni.
To oryginalny sposób na podanie kutii w formie kuleczek w aksamitnej zupie migdałowej.
Dwie tradycyjne potrawy wigilijne w jednym.
6-7 filetów śledziowych (matiasów), duża
cebula czerwona, kila kulek ziela angielskiego, kila listków laurowych, czarny pieprz
świeżo mielony, pół łyżeczki kolorowego
pieprzu w kulkach, olej lub oliwa, kilka
plasterków cytryny i limonki do skropienia
i dekoracji, 2 łyżki mrożonej żurawiny,
świeży tymianek do dekoracji.
Rybę po wypatroszeniu pozostawić w całości, natrzeć pieprzem cytrynowym, zwykłą
solą oraz przyprawą do ryby i wstawić do
lodówki, a w tym czasie przygotować farsz.
Dowolne ryby (jeśli są mrożone to wcześniej rozmrozić) zemleć w maszynce do
mięsa. Obraną marchewkę zetrzeć na tarce
jarzynowej. Cebulę, pora i natkę pietruszki
1,20 kg świeżego szczupaka (waga po wypa- drobniutko posiekać.
troszeniu), 50 dag dowolnej ryby (np. miruTak przygotowane składniki połączyć ze sony lub mintaja), marchewka, pół cebuli, ka- bą, dodać bułkę tartą oraz kaszę mannę, wlać
wałek pora, pęczek natki pietruszki, 2 łyżki sok z cytryny, wbić jajko, doprawić do smaku solą oraz pieprzem i wszystko
razem wyrobić na
jednolitą masę.
Powstałą masą
DAWNA CENTRALA RYBNA
wypełnić
środek ryby, rybę
zaszyć lub spiąć
wykałaczkami,
ułożyć w naczyniu żaroodpornym,
posypać
Zielona Góra, Al. Zjednoczenia 92, tel. 68 326 25 08
Faszerowany szczupak
świąteczny
Bar Kotwica

Wyroby garmażeryjne
własnej produkcji, rybne i mięsne!
gruboziarnistą solą himalajską i piec godzinę
w temperaturze 180OC. W trakcie pieczenia
rybę polewać kilkakrotnie śmietanką, dzięki
temu ryba nabierze delikatności. Podawać na
półmisku, pokrojoną w dzwonka.
Śledzie namoczyć w zimnej wodzie i odstawić na 2 godziny. Jeżeli po tym czasie nadal
będą za słone, to moczyć jeszcze około 1,5 godziny w świeżej wodzie, a następnie osuszyć
i pokroić w kawałeczki.
Cebulę obrać, pokroić w drobną kosteczkę
i lekko ugnieść pięścią.
W słoju układać na przemian: śledzie, cebulę, listki laurowe, ziele angielskie i ziarna
pieprzu. Całość zalać olejem, posypać zmielonym pieprzem i na kilka dni wstawić do
lodówki, by smaki się przegryzły.
Gotowe śledzie wyłożyć na półmisek,
lekko skropić sokiem z cytryny i przystroić
kawałkami cytryny oraz limonki oraz rozmrożoną żurawiną. Śledzie najlepiej przygotować na około 4 dni przed podaniem.
skich, olej do smażenia, pieprz cytrynowy
i kolorowy do smaku, świeżo mielona sól
ziołowa do smaku, duża cytryna, miód do
smaku, mąka ziemniaczana do zagęszczenia sosu.
Łososia przekroić na dwie porcje i oprószyć
świeżo zmieloną solą ziołową oraz świeżo
zmielonym pieprzem kolorowym i cytrynowym. Koperek umyć, osuszyć, drobno posiekać i posypać nim rybę.
Na patelni rozgrzać olej, ułożyć porcje łososia skórką do dołu i smażyć. W trakcie,
gdy ryba smaży się z pierwszej strony, grubo posiekać orzechy, a śliwki przekroić na
połówki. Następnie łososia przewrócić na
drugą stronę, dodać przygotowane bakalie
i razem smażyć.
Przygotować sos cytrynowy. Z połowy cytryny zetrzeć skórkę, a następnie z cytryny
wycisnąć sok. Sok ze skórką zagotować w
rondelku. W odrobinie wody rozpuścić mąkę ziemniaczaną i, mieszając, zagęścić sos
cytrynowy, a na koniec posłodzić miodem.
Usmażoną, ciepłą rybę podawać w towarzystwie sosu cytrynowego i przysmażonych bakalii.
Świąteczny łosoś
400 g łososia ze skórką, mały pęczek koperku, pół szklanki orzechów włoskich,
pół szklanki suszonych śliwek kalifornij-
Kapusta wigilijna
z kaszą jęczmienną
Sklep Senir
Kilogram kiszonej kapusty z marchewką, 200 g suszonych grzybów
leśnych, 200 g kaszy jęczmiennej,
2 liście laurowe, 4 ziarenka ziela angielskiego, sól, pieprz.
Zielona Góra, ul. Jedności 90, tel. 783-531-357
www.sklepsenir.pl
Pampersy dla dorosłych, kosmetyki,
termometry, inhalatory, kompresy, laktatory,
rękawice jednorazowe, smoczki uspakajające!
Na terenie Zielonej Góry dowóz GRATIS!
Mydła, balsamy
na wagę
ręcznie robione!
Sklep Eko mydło i powidło
Zielona Góra, ul. Kupiecka 47
Zaprasza pon.-pt. od 10.00 do 18.00 oraz w soboty od 10.00 do 14.00.
Promocje czekają na Facebooku: ekomydloipowidlo
Grzyby zalać niewielką ilością wody i odstawić do namoczenia – najlepiej na całą noc.
Następnego dnia kiszoną kapustę
przepłukać, pokroić, przełożyć do
garnka, zalać 2/3 szklankami wody,
dodać liście laurowe oraz ziele angielskie i gotować na wolnym ogniu.
Namoczone grzyby obgotować
i razem z wodą, w której się gotowały dodać do kapusty. Całość doprawić do smaku solą oraz pieprzem.
Gdy kapusta z grzybami zmięknie,
wsypać kaszę jęczmienną i danie pozostawić na ogniu do napęcznienia
kaszy.
dobre jedzenie
Pierogi z burakami
i grzybami
Karp w galarecie
Karp (około1,5 kg), 2 litry bulionu warzywnego, 5 marchewek, 2 pietruszki, pół
selera, cebula, 2 cytryny, natka pietruszki,
3 łyżki żelatyny, sól, pieprz, ziele angielskie, liść laurowy.
Karpia oskrobać, wypatroszyć i umyć. Do
garnka wlać bulion, wrzucić oczyszczone
warzywa i gotować do miękkości z dodatkiem przypraw.
Następnie dodać karpia pokrojonego
w dzwonka (razem z głową). Gotować na
bardzo małym ogniu około 15 minut. Po
tym czasie delikatnie wyjąć rybę i wystudzić.
Na półmisek wyłożyć marchewkę pokrojoną w plasterki, a na niej ułożyć kawałki
karpia, nadając im kształt ryby. Pomiędzy
dzwonka karpia włożyć plasterki cytryny.
Do szklanki odlać trochę bulionu, dodać
żelatynę i dokładnie wymieszać, aby całkowicie się rozpuściła. Następnie dodać do
pozostałego bulionu i podgrzać, ale już nie
gotować.
Bulion odstawić w chłodne miejsce do delikatnego stężenia, a następnie zalać karpia,
udekorować natką pietruszki i odstawić do
całkowitego stężenia.
Wigilijne pierogi ze śliwką
Ciasto: 2 szklanki mąki, około 3/4 szklanki gorącej wody, łyżka oleju, szczypta soli,
szczypta proszku do pieczenia.
Mąkę przesiać na stolnicę, zrobić w niej wgłębienie i dodać olej, sól oraz proszek do pieczenia. Następnie, stopniowo dodając gorącą wodę, zagnieść elastyczne ciasto. Gotowe ciasto
cienko rozwałkować, a następnie wykrawać
z niego krążki (np. przy pomocy szklanki).
Karp marynowany
w cebuli i majeranku
Karp w całości (około 1,5 kg), 2 duże cebule, majeranek, sól i pieprz do smaku, mąka
do obtoczenia, masło klarowane do smażenia, 100-150 g zimnego masła.
Dwa dni przed Wigilią czyścimy i patroszmy karpia a następnie wycinamy dzwonka lub płaty. Kawałki ryby umieszczamy
w szczelnie zamykanym pudełku, przekładając obficie plasterkami cebuli oraz posypując
z jednej strony majerankiem. Tak przygotowanego karpia na 48 godzin wstawiamy do
lodówki.
Po tym czasie płaty karpia obustronnie solimy i pieprzymy oraz obtaczamy w mące.
Smażymy na rozgrzanym maśle klarowanym. Przed podaniem karpia umieszczamy
na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.
Na każdym kawałku ryby kładziemy kilka
wiórków zimnego masła i pieczemy przez
10-15 minut w temperaturze 150OC.
Karp wykonany w ten sposób jest przepyszny, aromatyczny i co najważniejsze pozbawiony posmaku mułu. Ma też inną, ważną
zaletę... można go przygotować rano, a przed
samą Wieczerzą Wigilijną tylko włożyć do
piekarnika, oszczędzając sobie pracy.
czosnkiem przeciśniętym przez praskę, oprószyć majerankiem, świeżo mieloną solą oraz
pieprzem i na około 2-3 godziny wstawić do
lodówki.
Pomarańczę umyć, sparzyć i pokroić w plastry. Plastry ułożyć na rozłożonym mięsie
i oprószyć cynamonem. Całość zwinąć i obwiązać nicią, formując zgrabną pieczeń.
Następnie ułożyć w naczyniu żaroodpornym, natrzeć miodem oraz olejem i oprószyć
Farsz: Buraki wyszorować, osuszyć, zawinąć w folię aluminiową i piec godzinę w piekarniku nagrzanym do temperatury 180OC.
Upieczone buraki wystudzić, obrać i zetrzeć
na tarce o małych oczkach.
Grzyby przez całą noc moczyć w małej ilości wody, a na drugi dzień ugotować i drobno
posiekać.
Tak przygotowane składniki połączyć ze sobą, dodać łyżkę roztopionego masła, doprawić do smaku solą oraz świeżo zmielonym
czarnym pieprzem i dokładnie wymieszać.
Ciasto: Z mąki, żółtka, masła, wody
i szczypty soli zagnieść jednolite, elastyczne
ciasto. Ciasto cieniutko rozwałkować i wykrawać z niego krążki. Na środek każdego
nałożyć łyżeczkę farszu i zlepiać pierogi. Gotować w posolonym wrzątku, kilka minut od
chwili wypłynięcia na powierzchnię.
Na patelni rozgrzać oliwę, zeszklić na niej
drobno posiekaną cebulkę i polać pierogi.
Składniki, choć popularne i dobrze znane,
rzadko spotykane są w takim połączeniu,
a szkoda, bo naprawdę są przepyszne!
Dodatkowo: około 250-300 g suszonych
śliwek kalifornijskich, 2-3 łyżki masła,
2 łyżki cukru, łyżeczka cynamonu.
Na gotowe krążki kłaść nadzienie, czyli
pokrojone lub całe śliwki kalifornijskie. Na
jeden pierożek przypada około 1-1,5 śliwki.
Następnie sklejać pierogi i gotować w posolonej wodzie. Po wypłynięciu na powierzchnię
powinny się gotować jeszcze około 3 minuty.
Ugotowane pierogi odcedzić, a przed podaniem polać rozpuszczonym masłem i posypać cukrem z cynamonem.
Pieczeń cielęca z pomarańczą
1,2 kg cielęciny, 2 pomarańcze, 3 ząbki czosnku, świeżo mielona sól morska, świeżo mielony kolorowy pieprz, majeranek, cynamon,
około 10 goździków, łyżka miodu, około pół
szklanki białego wina, olej do posmarowania, natka pietruszki oraz pomarańcza do
dekoracji.
Mięso umyć, osuszyć i naciąć tak, by powstał zgrabny płat mięsa. Następnie natrzeć
przyprawami. Wokół mięsa ułożyć pokrojoną
w ćwiartki drugą pomarańczę i dodać goździki.
Gotową pieczeń wstawić do nagrzanego
piekarnika i piec około 1,5 godzimy w temperaturze 180OC. W trakcie pieczenia mięso
skrapiać winem oraz wytworzonym sosem.

Szukaj w kioskach!
Farsz: 3 średnie buraki, około 10 suszonych
grzybów, łyżka masła, sól, czarny pieprz.
Ciasto: 300 g pszennej mąki tortowej, żółtko, 160 ml gorącej wody, 50 g miękkiego
masła, szczypta soli.
Okrasa: 2 łyżki oliwy z oliwek, 2 duże cebule białe.
5

6
Bolków – wrota Karkonoszy
dobre jedzenie
minające w smaku portugalskie
porto...
Wino i chleb robią sami. Wino od 30 lat, chleb od 10. Chleb
ze zboża orkiszowego. Pierwtrutnia, nie mając z nim żadnej już nie widziały tu przyszłości, szy zasiew na 30 arach Wiktor
przyjemności… – to tylko jedna uciekały do miasta. Mieszkańcy Urbańczyk robił z ręki. Dzisiaj
z anegdot naszego gospodarza.
umierali, a razem z nimi Radzi- uprawia orkisz na 2,5 do 5 ha.
W gospodarstwie ekologicznym
– Pszczoły bardzo chętnie mowice…
mieszkają w dziuplach lipowych,
Dzisiaj nie ma już ani ratusza, produkują kilkanaście produkbo lipy posiadają odpowiedniego ani kościołów… Jest mały rynek, tów: ciasteczka, jabłecznik, podrodzaju woski, jest tam ciepło i ci- a w jego centralnym punkcie przy płomyki, makaron, mąkę, płatki,
cho… – mówi Ryszard Sułkow- studni rośnie wierzba. Widać stąd otręby, kaszę, ziarno, grysik. Wiski. – Niektóre wybierają świerk, wszystkie 11 domów, które składa- no powstaje z czarnej porzeczki,
z fermentacją przy udziale dziale to rzadkość. Lipa
kich drożdży.
jednak nie nadaje
Bywa, że w Radzimowicach,
się na zewnątrz ula,
przy okazji imprez kulturalnych,
bo jest mocno hipojawia się jednocześnie ponad
groskopijna, dlate200 osób. 2 maja jest święto flago z drewna lipowegi, na przełomie czerwca i lipca
go robi się środek,
– święto chleba powszedniego
a na zewnątrz kłai wina dobrego, które w 2016 r.
(24-26 czerwca) połączone ma
być z wiecem słowiańskim. Ale
najważniejszy jest festiwal „Świat
kultur” – zawsze w pierwszą sobotę sierpnia. W 2016 r. odbędzie
się jego 10 edycja – z wystawami
fotografii, malarstwa, prelekcjami.
– Dla mnie sztuką są zarówno dobre pierogi, jak i obraz – podkreśla
Wiktor Urbańczyk.
Zupełnie wyjątkowy jest też świat
Bogusławy Rudnickiej, właścicielki zagrody edukacyjnej „GaWiktor Urbańczyk na rynku
leria pod Aniołem” w Dobkowie.
w Radzimowicach
Pani Bogusława od 16 lat zajmuje
się ceramiką. Stworzyła to miejsce
od podstaw. Powstają tam anioły,
kubki, talerze, żaby, rondle, patery
– wszystkie robione ręcznie, niepowtarzalne.
Dobków to koniec świata…
Z dala od zgiełku. Bogusława Rudnicka z rodziną osiedliła się tutaj
27 lat temu. W miejscu dzisiejszej
galerii była wylęgarnia szczurów
i myszy. Chlewik ze świniami, kury,
kaczki… Zdarzyło się w jej życiu,
że nie miała z czego żyć, a trzeba
było zadbać o troje dzieci.
Spotkała wtedy Anioła, który
Widok z wieży zamku Bolków
powiedział: pani Bogusiu, płacze
pani, że nie ma pieniędzy, a tu
tymczasem taki dar w rękach!
Dostała glinę, uczyła się lepić,
dzie świerk, ewentualnie inne
jeździła wypalać swoje wyroby
drewno iglaste – bardziej odpordo znajomego, kilka kilomene na wilgoć. Miód, który tam
trów od domu. Krucha glina
jedliśmy i piliśmy był doprawdy
tłukła się w drodze, z 20 prac
wart grzechu.
dowoziła 12. Po dwóch latach
znajomy przekonał ją, że musi
Opatrzność i Anioły
mieć swój piec.
Wiktor Urbańczyk za głębokiej
W zagrodzie pani Bogukomuny chodził po górach i szusi odbywają się dzisiaj m.in.
kał domu. Trafił do Radzimowic.
zajęcia „Z gliną na wesoło”.
Dom, w którym postanowił zaKażdy własnoręcznie może
mieszkać był ruiną, o której buBogusława Rudnicka
coś stworzyć, później wyrodowlańcy mówili, że nie opłaca
wśród swoich ceramicznych cudów
by są wypalane, szkliwione
się tego remontować. Dzisiaj po
i stają się własnością autorów.
ruinie nie ma śladu.
Swój rozkwit Radzimowice ją się na sołectwo. Zameldowanych Marzyła, żeby zapach swojskiego
miały w XIII-XVI w., kiedy wy- jest tu 8 osób. Wiktor Urbańczyk chleba unosił się dookoła. I to się
dobywano tu srebro i złoto. Był pojawił się na tym terenie w czerw- spełniło. Na zajęciach „Od ziaratusz, dwa kościoły, szkoła para- cu 1986 r., a w 2003 r. został sołty- renka do bochenka” – dzieciaki
samodzielnie wypiekają chleb,
fialna, urząd górniczy i sąd gór- sem miejscowości.
niczy. Kiedy pokłady kruszcu się
To nie jest modna wioska tema- rogale, pierniki, pizze. Kto raz tu
kończyły, powstała jeszcze huta tyczna, bo nie ma tu jednego te- przyjedzie – wraca. Glina wycisza
arszeniku, ale miejscowość po- matu. Zagroda sołtysa jest zagrodą ludzi. Takie to miejsce.
Bolków to wrota Karkonoszy. Tu
woli upadała. Przed wojną było tu orkiszową, nieopodal jest zagroda
już tylko szaro i buro. Po wojnie zdrowia, dalej szklana manufaktu- zacznijcie zwiedzanie. Dookoła zamprzyjechali Polacy, zamieszkali ra, dom dziewięciu sił, dom chle- ki, pałace, tajemnice. Jest gdzie spać,
w domach razem z Niemcami, ba, gospoda, stolarnia i dom zboża. jest gdzie zjeść. Czas w drogę.
Ilona Miluszewska
dopóki ci ostatni nie wyjechali. Odwiedzamy gospodę, jemy chleb
Fot. Ilona Miluszewska
Uprawiali ziemię, ale ich dzieci ze smalcem, pijemy wino przypo-
Szczęśliwa chałupa, gdzie aniołów kupa
Ciąg dalszy ze str.1
dwójkami i poddać kontroli warWieża ma charakterystyczny townika z karabinem w niemieckształt klina, dzięki czemu pociski kim mundurze. Wreszcie jesteśmy
się od niej odbijały. To rozwiąza- za bramą. Przenosimy się w wojennie niespotykane na ziemiach pol- ne lata 40. ub. wieku.
skich, budowle takie można naZwiedzamy podziemia z agentomiast spotkać w Czechach i we tem polskiego wywiadu. Ma on
Francji. Umocnienia okazały się wykraść tajne informacje i rozniewystarczające, gdy pojawiła się wiązać tajemnicę tego miejsca.
broń palna i wówczas dobudowa- My mamy pomagać. Dookoła
no część renesansową, nazywaną czyhają niemieccy żołnierze, ale
domem niewiast (znajdowały się udaje nam się uniknąć zagrożetam pokoje kobiet znajdujących nia. Do czasu! Nagle drogę zasię na zamku oraz części załogi). stępuje nam trzech uzbrojonych
Rozbudowano zamek, usypując hitlerowców! Tylko cud może nas
część wzgórza, dołożono zewnętrz- uratować… Co było dalej? Długo
ną cześć murów, żeby mógł dłużej by opowiadać, ale przeżyliśmy.
pełnić funkcje obronne.
Z wieży idealnie widać miasto
i okolice. Obok wejścia na nią Wejście do Arado…
zauważamy wielką dziurę. Tego
w średniowieczu nie było. Rosjanie ciągnący za Napoleonem
usłyszeli, że w wieży zakopany
jest skarb. Nie zastanawiali się
długo – zaczęli kopać i… znaleźli kości. Okazało się, że dotarli
do lochu głodowego.
Aktualnie w zamku trwa remont, by mu przywrócić dawną
świetność. Kończą się prace nad
bramą główną, trwają nad murami, uszczelniono powierzchnię zewnętrzną, wypełniono
dziury, uzupełniono kamienie.
Nie otynkowano go na razie… War„Projekt Arado – Zaginione
to wiedzieć, że w średniowieczu nie laboratorium Hitlera” w Kabyło gołych murów, których współ- miennej Górze to nietypowa
cześni nie uznawali ani za ładne, ani trasa turystyczna, łączy histotypowo obronne. Zamek – pokryty rię i przygodę. Zgromadzone
grubą warstwą białego tynku wa- w podziemiach eksponaty są
piennego – widoczny był z daleka. autentyczne. W skrzyni leży
To był także element obronny (po karabin na pierwszy rzut oka
kamieniach można było wejść, gład- podobny do kałasznikowa
ka ściana to uniemożliwiała). Wielu AK 47. To niemiecki StG44
turystów myśli, że ślady tynku na (Sturmgewehr) projektu Hugo
murach to dzisiejsza działalność Schmeissera, pierwszy karabin
człowieka, który w ten sposób szpeci szturmowy na świecie. Dalej wiśredniowieczne mury. Tymczasem to dzimy pistolet maszynowy MP
fragmenty ocalałych sprzed wieków 40 i szczątki niemieckich Mauautentycznych śladów tynkowania.
serów. Całość tej broni została
Bolków tracił funkcje obronne, znaleziona w Raszowie i oddana do
w 1710 roku wykupili go Cyster- Arado przez saperów.
si i zawiadywali nim aż do czasów
Dość rzadkim eksponatem jest
pruskich. Rozbudowywali, wstawili podwieszany, zapasowy zbiornik na
większe okna, rozszerzyli budynek paliwo, montowany na Messerschbramny. Zamek pełnił wówczas mittach Bf 109 i Bf 110. W całości
funkcję skarbca dla całego dolnoślą- wykonany z aluminium, z napiskiego oddziału Cystersów. Po seku- sem – „to nie jest bomba, oddając
laryzacji zaczął podupadać. W XIX go na komendę policji dostaniesz
wieku ucierpiał z powodu pożarów, 10 marek”. Niemieccy rolnicy jedpiorun zniszczył wieżę zegarową. nak, zamiast oddawać zbiorniki,
Prace naprawcze Niemcy podjęli przecinali je na pół i robili sobie kadopiero po zakończeniu I Wojny jaki. W sezonie 2015, przez dwa letŚwiatowej, przerwała je II Wojna nie miesiące, przewinęło się przez
Światowa i zamek od tego czasu to miejsce 30 tys. turystów.
pozostaje w ruinie. Dopiero teraz,
powoli, zaczyna się jego odbudowa.
Dary ziemi
A co z plotką o ukryciu w Bolkowie
Odwiedzając w Bolkowie firmę
Bursztynowej Komnaty? – Żadnych „Stolarstwo-Tartacznictwo” Ryszarskarbów tu nie było – mówi Krzysz- da Sułkowskiego – specjalizującą się
tof Kędroń. – Chyba, że można do w produkcji ekologicznego, drewnich zaliczyć garnki, maszynki do nianego sprzętu pszczelarskiego –
golenia, brzytwy, bo to właśnie tu nie przypuszczaliśmy, że spotkamy
znajdowano… Ale poszukiwaczy człowieka, który o pszczelarstwie
skarbów nie brakuje.
wie wszystko. I tak zajmująco potrafi o pszczołach, ich zwyczajach
Co kryje się pod ziemią?
i miodach opowiadać.
Najpierw postarać się trzeba o au– Nie dość, że całe życie ciężsweis. Z dokumentem ustawić się ko pracują, muszą jeszcze żywić
dobre jedzenie
Tołpyga pojawiła się w polskich
wodach w 1965 roku. To ryba z rodziny karpiowatych, która została
zaintrodukowana. Ma krępe ciało
pokryte bardzo drobnymi łuskami.
Osiąga do 100 cm długości. Żywi
się głównie planktonem i drobnym
pokarmem roślinnym. Dorosłe
osobniki polują głównie na robaki,
mięczaki, a także na małe ryby.
Ryba miesiąca
TOŁPYGA
Tołpyga ma bardzo dobre i delikatne mięso. Niektórzy, by zwiększyć efekt delikatności, moczą je
w mleku. Jest świetną alternatywą
dla świątecznego karpia.
Tołpyga pieczona
w ziołach
Tołpyga, śmietana, czosnek, cytryna, oliwa, suszone zioła (bazylia, majeranek, tymianek), białe
wino wytrawne, szczypiorek, pietruszka, sól, pieprz.
Rybę pokroić w dzwonka, skropić sokiem z połowy cytryny
i odstawić na pół godziny. Czosnek
zmiażdżyć i wymieszać z solą, przyprawami oraz olejem. Tak przygotowaną mieszanką natrzeć tołpygę,
a następnie skropić winem.
Piec 40 minut w piekarniku rozgrzanym do temperatury 190OC.
Śmietanę wymieszać ze szczypiorkiem i pietruszką. Gdy ryba
się zarumieni, polać ją przygotowanym sosem i piec jeszcze przez
kilka minut.
7
Choroby tarczycy a problemy skórne
Liczba zachorowań na niedoczynność i nadczynność tarczycy, głównie wśród kobiet, wzrasta
z roku na rok. Choroba narządu tarczycy zaburza
pracę całego organizmu, w tym również skóry.
Wykryta w odpowiednim czasie, umożliwia podjęcie odpowiedniego procesu leczenia, a także zapobieganie groźnym skutkom ubocznym. Łatwiej
również z taką wiedzą pielęgnować skórę.
Chorzy z ujemnymi wynikami badań w kierunku przeciwciał, chorujący na niedoczynność, bądź nadczynność tarczycy borykają się
z wieloma problemami dotyczącymi skóry, włosów czy paznokci.
ne. Kolejnym skutkiem nadczynności tarczycy jest nadpobudliwość, co sprzyja świądowi.
Dosyć osobliwym objawem nadczynności gruczołu tarczycowego jest poluzowanie struktury
płytki paznokciowej, w rezultacie czego czubki
paznokci podwijają się, a sam paznokieć staje
się pomarszczony, łamliwy, o nierównej powierzchni i czasem zmienionym kolorze.
Niedoczynność
W przypadku niedoczynności tarczycy skóra
dostosowuje się do spowolnionego metabolizmu. Staje się zimna, blada oraz sucha. W wyniku zaburzeń funkcji wątroby i odkładania się
w skórze karotenu, przybiera ona żółtawy odcień, traci witalność. Włosy często stają się rzadkie i bardzo łatwo się łamią. Pomimo stosowania odżywek, szamponów nawilżających, włosy
i tak są suche, bez blasku. Paznokcie rosną bardzo wolno i łatwo się łamią. Na płytce paznokcia zauważalne są podłużne bruzdy, które wcale
nie są spowodowane uszkodzeniem macierzy
paznokcia, czy nieodpowiednim manicure lub
pedicure. Poważnym powikłaniem niedoczynności tarczycy jest obrzęk tkanki łącznej, który
sprawia, że spuchnięte są powieki i ręce.
Nadczynność
W nadczynności tarczycy skóra musi przygotować się do zwiększonych stężeń hormonów
tarczycowych i wzmożonego metabolizmu.
Staje się ciepła, wilgotna, gładsza, dłonie są
spocone, często zaczerwienione. W wyniku
wzmożonej pracy gruczołów łojowych występują objawy łojotoku (łojotokowego zapalenia
skóry). Obejmują one zazwyczaj skórę głowy,
skórę twarzy, klatki piersiowej i okolice intym-
Pielęgnacja skóry
U osób z nadczynnością tarczycy pielęgnacja
polega głównie na wyciszeniu, np. lampami LED
niebieskim światłem, zabiegami mezoterapii bezigłowej z użyciem preparatów uszczelniających
naczynia krwionośne. Osoby z nadczynnością
dobrze reagują też na wszelkie zabiegi relaksacyjne i odprężające.
Skóra osób z niedoczynnością tarczycy dobrze reaguje na zabiegi głęboko nawilżające,
z masłem Thea, allantoiną, kwasem hialuronowym, mocznikiem, proteinami jedwabiu.
Osoby dotknięte tą przypadłością mogą borykać się również z problemami hirsutyzmu,
czyli nadmiernym owłosieniem typu męskiego
u kobiet. Oprócz tradycyjnych metod usuwania owłosienia, np. depilacja woskiem, można
zastosować lasery, należy jednak pamiętać, aby
proces leczenia był już unormowany.
Problemem większości kobiet jest również przerzedzenie brwi. W celu wyrównania i nadania koloru stosuje się zabiegi z henną, a także makijaż
trwały. W przypadku łysienia lub nadmiernego
wypadania włosów, można skorzystać z zabiegów
trychologicznych, medycyny estetycznej, np. mikropigmentacji skóry głowy, mezoterapii, a także
karboksyterapii. W poprawie kondycji, regeneracji paznokci pomogą kąpiele dłoni w ciepłej oliwie
z dodatkiem np. ojejku rozmarynowego. Oprócz
tego ważne jest znalezienie odpowiedniego gabinetu, który spełnia wszelkie standardy higieny.
Nadmiar tkanki tłuszczowej i cellulitu u pacjentek z niedoczynnością tarczycy można zlikwidować za pomocą aparatury i kosmetyków (masaże
limfatyczne, drenaże, owijanie specjalnymi bandażami). Nieodzowne jest przy tego typu zabiegach przestrzeganie zaleceń lekarza endokrynologa oraz porady dietetyka. Zazwyczaj wymaga to
więcej czasu i cierpliwości niż u osób zdrowych.
Dzięki wnikliwej analizie badań, wczesnym
wykryciu choroby, stałej kontroli w poradni endokrynologicznej oraz prawidłowej pielęgnacji
w domu i korzystaniu z usług dobrego gabinetu
kosmetologicznego, komfort życia osób dotkniętych tą chorobą może ulec znacznej poprawie.
OGRÓD SPA
ul. Kupiecka 37A/1, Zielona góra
tel. kom. 602 67 98 70
www.ogrod-spa.pl facebook/ogrod spa
Poradnia Dobry Dietetyk
oferuje kompleksową opiekę dietetyczną
oraz testy na nietolerancję pokarmową
• zmniejszenie i zwiększenie wagi
• diety indywidualne
• diety sportowe
• diety dla dzieci
• diety dla przyszłych mam
NZOZ Consilium
Poradnia Dobry Dietetyk
Aneta Olszewska
Zielona Góra, ul Słowacka 27
tel 505-640-893
www.anetaolszewska.dobrydietetyk.pl
Klub Mrs.Sporty Zielona Góra
65-536 Zielona Góra, ul.Wyszyńskiego 38D/36, tel. 68 32 33 700
[email protected]
www.mrssporty.pl/club/zielona-gora
• dieta w chorobie
• rozwiązywanie problemów
trawiennych
• analiza i ocena budowy ciała
• zlecenie badań laboratoryjnych
Mieszkania o powierzchni 73 m2 w programie MDM.
Bezczynszowe, z ogródkiem lub strychem
(2 poziomy 140 m2 podłóg),
z miejscem parkingowym lub dwoma.
Zielona Góra, Jędrzychów, ul. Jasia i Małgosi
Od 289.000,- zł. tel. 789 333 397
www.optyklechna.pl
facebook/OptykLechna
Zapraszamy
do specjalistycznego gabinetu okulistycznego
„Optyk Lechna”
Zielona Góra, ul. Jedności 56
tel. 68 453 03 30
Zakres usług:
• diagnostyka i leczenie chorób oczu
• komputerowe badanie wad wzroku
• specjalistyczny gabinet soczewek kontaktowych
• najwyższa jakość oferowanych produktów i usług
• elastyczność i dopasowanie do portfela każdego Klienta
Lekarze specjaliści przyjmujący w gabinecie:
specjalista chorób oczu Elżbieta Kaszuba-Witczak
specjalista chorób oczu Małgorzata Gołowacz-Małas
Jesteście z nami 42 lata. Dziękujemy za zaufanie!
[email protected]
Oferujemy: zioła, herbaty, przyprawy bez chemii,
soki, miody, zdrową żywność, suplementy diety,
oleje (w tym olej lniany Budwigowy),
naturalne kosmetyki
i wiele innych.
Zielona Góra
ul. Jaskółcza 12AB
tel. 733-60-90-40
zapraszamy :
Pn.-pt. 9.00-17.00
sob. 9.00-15.00
Dary Natury sklep zielarsko-medyczny sc, ul. Anieli Krzywoń,
Konfin, pawilon nr 54, Zielona Góra, tel. 725 829 883
Godziny otwarcia: pon-pt 8.00-17.00, sob. 8.00-14.00
www.facebook.com/darynaturysklepzielarskomedyczny

Podobne dokumenty

pobierz - miesięcznik „Dobre Jedzenie”

pobierz - miesięcznik „Dobre Jedzenie” dobrego masła, listka sałaty w środku, młodej marchewki czy rzodkiewki do pochrupania zamiast chipsów czy żelków. Ja sam, jak jem kolację, to mam zwykle pokrojonych kilka rzodkiewek. To także dlate...

Bardziej szczegółowo

dobre-jedzenie-nr-24 - miesięcznik „Dobre Jedzenie”

dobre-jedzenie-nr-24 - miesięcznik „Dobre Jedzenie” (wspomagający prawidłową pracę serca i krążenie krwi), wapń, magnez, żelazo i fosfor. Udowodniono, że flawonoidy oraz ich glikozydy, a także kwasy fenolowe, są bardzo aktywnymi antyutleniaczami i z...

Bardziej szczegółowo