dobre-jedzenie-nr-57
Transkrypt
dobre-jedzenie-nr-57
www.dobre-jedzenie.com.pl R Jesteśmy w supermarketach bezpłatny PORADNIK RODZINNY Co za zdrowo, to niezdrowo Czy odżywiając się zdrowo, możemy sobie zaszkodzić? Tak. I to bardzo. Ale tylko wtedy, gdy wpadniemy w obsesję na punkcie zdrowego odżywiania, czyli ortoreksję. Zaczyna się to całkiem niewinnie. Zamiast zjadać to, co akurat mamy pod ręką, zamiast wrzucać w sklepie żywność do koszyka bez żadnej refleksji, zaczynamy podchodzić świadomie do tego, co jemy. Nic w tym złego. Wprost przeciwnie – do takich zachowań namawiają nas lekarze, dietetycy, naukowcy i dziennikarze, którzy ich cytują na okrągło nie tylko w kolorowych, kobiecych pismach. Bombardowany takimi informacjami człowiek, w końcu ulega i postanawia zacząć się zdrowo odżywiać. Pół biedy, jeśli takie postanowienie podejmie z okazji Nowego Roku, bo noworoczne postanowienia stają się nieaktualne zwykle już koło lutego. Gorzej, jak do sprawy podejdzie serio, a właściwie zbyt serio. Stopniowo zaczyna eliminować różne produkty: mięso – bo może zawierać hormony i antybiotyki, ryby – bo mogą mieć np. ołów lub inne metale ciężkie, warzywa – z powodu azotynów i pestycydów, owoce – bo kto wie, czym je pryskano, pieczywo – bo polepszacze i gluten, mleko i jaja, bo... zawsze jakiś powód do obaw się znajdzie. A w ogóle to przecież dziś we wszystkim są jakieś toksyny, różne E, herbicydy i GMO. Taki nawiedzony zwolennik zdrowego odżywiania porzuca zwykłe sklepy i próbuje szukać tzw. zdrowej żywności. Odwiedza sklepy i targi, gdzie może ją kupić. Stopniowo, myślenie o jedzeniu przej- muje całkowitą kontrolę nad jego życiem. Eliminuje kolejne produkty, bo podejrzewa, że jednak nie są takie zdrowe, jak początkowo sądził. Planowanie posiłków i cała logistyka związana ze zdobywaniem odpowiednich produktów stają się coraz bardziej skomplikowane i czasochłonne. A on coraz bardziej nieufny, bo przecież w sklepach ze zdrową żywnością też różnie bywa. Dręczy go poczucie winy, gdy zje coś „niezdrowego”. Wyznacza więc sobie karę, eliminując kolejny produkt. Dba, żeby każda kaloria, jaka trafia do jego organizmu była zdrowa i ekologiczna, więc je coraz mniej, bo coraz bardziej traci zaufanie do tego, co może kupić. No, może przegryzie czasem kiełki lucerny i żytnio-razowy chleb z pełnego przemiału, ale tylko na wodzie oligoceńskiej. Albo tofu, które skropi olejem lnianym sprowadzonym z drugiego końca Polski z zaufanego sklepu ze zdrową żywnością. Traci kontakt ze znajomymi i rodziną, bo zaproszony w gości niczego nie tknie. A jeszcze wygłosi ognistą mowę o szkodliwości tego, co przygotowali gospodarze. I będzie z politowaniem i pogardą patrzył, że goście nie potrafią się powstrzymać przed nakładaniem sobie tych trucizn na talerze. Uwagi podyktowane troską o jego stan zdrowia (bo wszyscy widzą, że przeraźliwie schudł i zdziwaczał) traktuje jak napaść na swoją osobę, a nie przejaw życzliwości. Wierzy, że jeżeli będzie przestrzegał rygorystycznej diety, nie doświadczy chorób nękających współczesne społeczeństwa i na siłę próbuje wszystkich do tego przekonać. Taka obsesja na punkcie zdrowego jedzenia ma już swoją nazwę. To ortoreksja. Podatne są na nią szczególnie osoby dążące do perfekcji i skoncentrowane na sobie, ale też bardzo krytyczne wobec siebie samych. Wyzwolić ją też mogą choroby przewlekłe, np. onkologiczne czy cukrzyca. Ortoreksja nie grozi raczej ludziom nieco roztargnionym i będącym na luzie. To zaburzenie psychiczne jest nie mniej groźne niż anoreksja. Termin ortoreksja na określenie obsesji na punkcie zdrowego jedzenia wprowadził amerykański lekarz Steven Bratman. Jest autorem książki „W szponach zdrowego jedzenia”. Oparł ją w dużym stopniu na własnych doświadczeniach. Jako dziecko był alergikiem pokarmowym. Z biegiem lat wykreślał z jadłospisu coraz więcej produktów, które wydawały mu się toksyczne. W końcu doszedł „do ściany”. Co więcej – zaczęli do niego trafiać pacjenci z podobnymi objawami, jak on. Wtedy zdefiniował nową chorobę i postanowił ostrzec przed nią innych. Napisał książkę o ortoreksji, czyli o kolejnym zaburzeniu natury psychicznej, dotyczącym odżywiania. To, że są już wśród nas ortorektycy, nie oznacza oczywiście, że nie należy uważać na to, co się je. Niebezpiecznie robi się dopiero, gdy staje się to obsesją i zostajemy ofiarami obłędu zdrowego odżywiania. Grażyna Zwolińska Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia dużo radości i miłości! życzy redakcja Bolków – wrota Karkonoszy Szczęśliwa chałupa, gdzie aniołów kupa Ciemno, zimno, mży, październikowa noc. Ruiny Zamku Świny. Słychać tylko przytłumione rozmowy garstki wędrowców, którzy tu zawitali… Z oddali odzywa się muzyka, a wraz z nią pojawia się światło. Jak zaczarowani oglądamy taniec z pochodniami grupy „Black Fire”. Sylwetki tańczących dziewcząt na tle średniowiecznych murów przenoszą nas w magiczny świat. Pochodnie rozsiewają iskry. Niezwykły spektakl. Na zamek! Po tajemnice! Wracamy tam w świetle dnia. Podziwiamy miejsce pamięta- jące – wg legend – 900 rok. Kiedy zamek został wzniesiony dokładnie nie wiadomo. Informacja o Suini in Poloniae pojawia się w dokumentach czeskiego kronikarza Cosmasa z 1108 r. Była to jedna z pierwszych murowanych warowni na terenie Dolnego Śląska, należąca do rodu Świnków. Straciła na znaczeniu i została opuszczona w XVIII w. Zamek Bolków powstał jako typowa twierdza obronna. Prowadziło do niego jedno podejście (to od strony dzisiejszego parkingu), którym można było podciągnąć machiny oblężnicze. Ciąg dalszy na str. 6 Chcesz się zareklamować? Zadzwoń! 601-75-86-65 Przyjedziemy! SalaZabawArek Zielona Góra, ul. Zacisze 22 (obok Biedronki) www.salazabaw.com.pl numer 57 grudzień 2015 tel. 68 453 70 88 dobre jedzenie 2 R uszyłem z Lizbony na północ do nadmorskiego miasta Peniche. Pierwsze kilometry wiodły wyżynnymi serpentynami, ukazując fantastyczny krajobraz, który zapierał dech w piersiach. Czasem dosłownie, bo podjazdy były bardzo strome. Pierwszym, większym miastem, jakie spotykałem na trasie była Mafra, około 35 km od Lizbony. Miejscowość znana głównie z barokowego zespołu pałacowo-klasztornego, który został wybudowany za panowania Jana V. Wspaniała budowla. Historia powstania i budowy jest kanwą powieści „Baltazar i Blimunda”, napisanej przez Jose Saramago. Autor jest laureatem Nagrody Nobla. Popijając espresso w lokalnej kafejce i zjadając kolejne ciastko podobne do Pasteis de Belem, można sycić oczy wspaniałą architekturą. A propos ciasteczek. Ich historia zaczęła się już pod koniec XVII wieku. Wypełnione waniliowym budyniem babeczki uważane są za najsmaczniejszy deser całej Portugalii. Napisałem podobne, bo przepis na Pastéis de Belém jest pilnie strzeżoną tajemnicą. Zna go tylko kilka osób na świecie i są to wybrani pracownicy lizbońskiej kawiarnio-cukierni „Casa de Pasteis de Belém”. Zresztą, tylko tam można je kupić z certyfikatem oryginalności. Ja jednak zapewniam, że te bez certyfikatu są równie wyjątkowe. Trzeba jednak ruszać dalej. Jadę w stronę Peniche, nadmorskiej miejscowości, w której zaplanowałem pierwszy nocleg. Po drodze mijam Sao Pedro de Cadeira, Silveirę, Ribamar i Lourinhę. Typowe, małe, urocze miasteczka, z kilkoma kafejkami i tubylcami siedzącymi przed domami lub grającymi w karty. Do celu pierwszego etapu dotarłem wieczorem i dopiero nazajutrz mogłem obejrzeć miasteczko nad Atlantykiem. Nocowałem na skalistym cyplu Cabo Carvoeiro, drugim najbardziej wysuniętym na zachód punktem Europy. Miasteczko położone jest na zboczach klifów. W związku z tym, że tutejszy klimat nie sprzyja rozwojowi turystyki, miejscowi skupili się na tradycji rybackiej. Nad miastem góruje twierdza, która kiedyś była więzieniem, a dzisiaj mieści się tu muzeum. Warto popłynąć na wyspę Berlenga (ja, niestety, nie miałem czasu), na której mieści się zajazd w XVIIwiecznej fortecy, latarnia morska i kilka chatek rybackich. Podobno najwięcej wrażeń dostarczają wycieczki na rafy koralowe i wizyta w morskim tunelu Furado Grande. Może następnym razem uda się to zobaczyć... Drugi etap prowadził do Leiry, przez Obidos i Nazare. Zbliżając się do tego pierwszego miasteczka, z daleka widać duży zamek i miejskie mury. Wjeżdżając na starówkę ma się wrażenie, że czas stanął w miejscu. Nie ma tu żadnego, nowego Jak chyba każdemu, Portugalia kojarzy mi się głównie z Lizboną i Porto, ewentualnie z Faro, gdzie piękne plaże czekają na turystów. Kilka lat temu miałem szczęście być w tych miejscach i teraz zapragnąłem zobaczyć ten kraj raz jeszcze. Ale tym razem wybrałem Portugalię prowincjonalną, a jako środka lokomocji użyłem... roweru. Między Lizboną a Porto budynku. Domy otacza labirynt uliczek, a niebieskie i białe kolory wraz wielką ilością kwiatów robią niesamowite wrażenie. Miasto było kiedyś okupowane przez Maurów, a dopiero potem przeszło w ręce chrześcijan. Po smacznym obiedzie ruszyłem w stronę Nazare. Rybackie miasto nad szeroką zatoką. Plaże chętnie odwiedzane przez wielu turystów. Sporo niedużych hotelików i restauracji, które oferują głównie owoce morza. W sklepach z pamiątkami w oczy rzucają się tradycyjne stroje regionalne. Trudniej je zobaczyć na ulicy, ale podobno niektóre kobiety nadal pod czarnymi lub kolorowymi spódnicami noszą wielobarwne halki, a na głowach zawiązują czarne chusty. Mężczyźni chodzą w tradycyjnych, wełnianych bluzach w kratę. Nazwa Nazare pochodzi od wizerunku Maryi Dziewicy, który pewien mnich przywiózł w IV wieku z Nazaretu. Leira była dla mnie tylko miejscem do noclegu. Zapla- nowałem bowiem wycieczkę (autobusem) do Fatimy. Do tego słynnego sanktuarium przybywa rocznie ponad 2 miliony pielgrzymów. To jedno z największych miejsc kultu w Europie Zachodniej. 13 maja 1917 roku, trojgu dzieci (Franciszek i Hiacynta zmarli w młodości, a Łucja została karmelitką w Coimbrze) ukazała się Matka Boska. Objawienia powtarzały się przez 5 kolejnych miesięcy. Zawsze 13 dnia kolejnego miesiąca. Fatima stała się kluczowym elementem odrodzenia się katolicyzmu w latach 20. i 30. XX wieku. Obecnie trwa remont sanktuarium i nie można zwiedzać świątyni. Matka Boska eksponowana jest w kaplicy na placu. Warto przypomnieć, że Jan Paweł II zawierzył swoje życie Matce Boskiej Różańcowej. Po nieudanym zamachu (wg niektórych to o nim mówiła trzecia tajemnica fatimska) Ojciec Święty powiedział: „Jedna ręka trzymała rewolwer, ale Inna Ręka prowadziła kulę”. Nazajutrz ruszyłem w stronę Figueira da Foz, które okazało się uprzemysłowionym miasteczkiem u ujścia rzeki Mondego. Fantastyczny widok, zwłaszcza z wysokiego, wiszącego mostu, którym musiałem przejechać, by dostać się do centrum. Największym atutem tego miejsca są plaże. Niewyobrażalnie szerokie i piękne, a na nich kolorowe chatki. Naprawdę wyjątkowe. Kolejny etap doprowadził mnie do Aveiro, nazywanego portugalską Wenecją. Po sieci kanałów pływają łódki podobne do weneckich gondoli. Jednak do oryginału i sieć (bardzo krótka), i gondole mają dosyć daleko. W XVI wieku miasto było centrum handlowym, skąd eksportowano różne towary. Dzisiaj warto zrobić sobie spacer po centrum i sycić wzrok piękną architekturą. Wzrok przykuwa ratusz, kościół Miesericordia, klasztor Karmelitów Bosych i katedra Sao Domingos. Warto odwiedzić także Parque Dom Infante Pedro, gdzie można odpocząć pośród kwiatów, pięknych drzew i niedużego stawu. Niewiele napisałem o jedzeniu, a warto choćby wspomnieć. Stołowałem się głównie w małych miasteczkach, a nawet wioskach, gdzie nie ma długich jadłospisów, a ceny wahają się od 6 do 7 euro. NAPRAWDĘ!!! I żeby nie było: przystawka, danie główne, deser, kawa i woda. Zatrzymywałem się także przy drodze, gdy widziałem miejscowych rolników ze swoimi produktami. Do wyboru: kasztany, warzywa i owoce. Cena mandarynek? Około 1 euro za kilogram. Po Aveiro czekał mnie ostatni etap do Porto. Bardzo mi było szkoda, że już koniec. W towarzystwie słońca i 24OC dojechałem do celu i wybrałem się na zasłużoną kolację z dodatkiem miejscowego porto. O mieście pisałem już kiedyś w tym miejscu, więc nie będę się powtarzał. (red) Zapraszamy do naszych sklepów w Zielonej Górze: ul. Szosa Kisielińska 22 (osiedle Pomorskie), ul. Makowa 14 (Jędrzychów), ul. Stefana Batorego 81, ul. Cyryla i Metodego 10, ul. Zacisze. Zapraszamy na pyszne zakupy! Wydawca: Wydawnictwo Kropka, skrytka pocztowa 125, 65-901 Ziel. Góra. [email protected], tel. 68 321 15 72 w godzinach 9.00-16.00 Reklama 601 75 86 65, 68 321 15 72 Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń i reklam. Nakład: 20.000 Druk: Poznań, ul. Malwowa 158 dobre jedzenie 3 Zapewne wiele osób ciekawi, jakie są najbardziej ulubione dania naszych VIP-ów samorządowych. Dziś część druga publikacji, czyli dania pani Marszałek Elżbiety Anny Polak. Marszałkowska zapiekanka Nowy sklep dla modnego psa Szeroki wybór ubranek (rozmiary XS-9XL ), kanapy, legowiska, torby, kosmetyki, zabawki! www.sklep.krainapsa.pl Zielona Góra, Al. Wojska Polskiego 84C/23 (przy Mrowisku) tel. 535 517 899 Estragon czyli zioło bylica jest źródłem wielu witamin. Zawiera między innymi prowitaminę A i większe ilości witaminy C. Jest środkiem o działaniu uspokajającym, żółciopędnym, poprawiającym trawienie i rozkurczowym. Napary z tego ziela można stosować przy nieżycie przewodu pokarmowego i nerwicy żołądka. Bylica estragon posiada też właściwości grzybobójcze, antybakteryjne i pomaga zwalczyć niektóre pasożyty. Przeciwdziała wzdęciom, skurczom jelit i refluksowi. Nalewka na estragonie działa wykrztuśnie, co ma duże znaczenie w stanach zapalnych dróg oddechowych. Na szczególną uwagę zasługuje ocet estra- NIEZŁE ZIÓŁKO ESTRAGON Sklep z ekskluzywną bielizną, profesjonalny brafitting Galeria Graffit Zielona Góra, ul. Boh Westerplatte 24 gonowy, który pomaga w wielu problemach zdrowotnych. Sporządza się go w bardzo prosty sposób. Wystarczy do słoja z octem winnym, jabłkowym lub nawet zwykłym, spirytusowym, włożyć kilka świeżych gałązek estragonu i wycisnąć trochę soku z cytryny. Szczelnie zakręcić słój i co jakiś czas nim wstrząsnąć. Po 10 dniach przecedzić i odpowiednio używać. Po rozcieńczeniu łyżki octu ze szklanką wody możemy płukać jamę ustną i gardło. Taka płukanka przynosi ulgę w stanach zapalnych gardła, dziąseł, aftach, grzybicach. Jest też dobrym środkiem do przemywania skóry przy łojotoku, grzybicy, trądziku, zakażeniach bakteryjnych. Wypicie jednej łyżeczki octu estragonowego www.kamoni.eu Zwróciliśmy się miesiąc temu do ważnych osób życia publicznego urzędujących w Zielonej Górze z pytaniem, co lubią zjeść? Ale także, jakie smaki kojarzą im się z dzieciństwem, młodością. I czy potrafią, i lubią, sami przygotować jakieś danie. – Moje smaki dzieciństwa? No tak, byłam wyjątkowym niejadkiem. Ale coś tam jadłam... – przyznaje się Marszałek Województwa Lubuskiego Elżbieta Polak. Jakie potrawy zapamiętała z dzieciństwa i młodości? – Uwielbiałam pierogi na słodko, z owocami lub białym, wiejskim serem. Doskonale pamiętam królika w białym winie i nadziewaną kaczkę z własnego podwórka. Czyli, chociaż były trudne czasy, jakoś sobie radziliśmy. Ale najbardziej smakowała mi, bo mięsa nie cierpiałam, warzywna zapiekanka. Wszystko kroimy w talarki: ziemniaki, marchewkę, pora i cebulę. I przekładamy: na spodzie są ziemniaki, następnie trochę cebuli, marchewka, por i znowu ziemniaki... To wszystko w rondelku i do piekarnika. Po dwudziestu minutach zalewamy sosem, może być pomidorowy zagęszczony śmietaną osiemnastką i zapiekamy w piekarniku. Pycha! – Moja siostrzenica powiedziała, że też to uwielbia, czyli jest to danie, które łączy pokolenia – komentuje danie pani Marszałek. – A co na dzisiaj? Jest jesień, idzie zima, mamy kabaczki, cukinie. Zatem polecam cukinie nadziewane kaszą jaglaną. Mogą być z dodatkiem mielonej karkówki lub bezmięsna. A oto przepis: Trzy średnie cukinie przekrawamy wzdłuż na połówki. Następnie delikatnie wybieramy miąższ. Szklankę kaszy jaglanej gotujemy w dwóch szklankach wody. Do ugotowanej kaszy dodajemy mieloną karkówkę, jakieś 30 dag. Do tego drobno pokrojona cebulka i zielona pietruszka, sól oraz pieprz do smaku i jedno jajko. Wszystko mieszamy i mamy farsz do cukinii. Łyżeczką nakładamy farsz do łódeczek z cukinii. Na spód żaroodpornego naczynia dajemy niewielką ilość oliwy z oliwek i układamy sześć łódeczek z cukinii. Następnie zapiekamy w nagrzanym piekarniku przez jakieś 40 minut. Na koniec możemy zalać sosem pomidorowym. Najlepiej zmiksować sześć dużych pomidorów, bez skórki. Cłość zapiec i posypać parmezanem. Pychota! Również wersja bez mięsa jest rewelacyjna! Smacznego! Wydaje się nam, że warto wypróbować, czy powyższe przepisy sprawdzą się w każdej kuchni. Henryk Gierałtowski dziennie poprawia trawienie, zapobiega uporczywym zaparciom i zwalcza niektóre grzyby oraz pasożyty układu pokarmowego. Aby włosy były piękne i błyszczące, należy po umyciu wypłukać je w rozcieńczonym occie estragonowym. W tym celu do litra wody wlewamy łyżkę octu. Taka płukanka likwiduje również łupież i poprawia ukrwienie skóry głowy. Aby zmniejszyć ból i obrzęk stawów (przy reumatyzmie i artretyzmie) należy nacierać octem estragonowym lub olejkiem estragonowym chorobowo zmienione miejsca. Nacieranie skóry poprawia też krążenie krwi. Smakiem i aromatem estragon przypomina trochę anyż. Jednak jest bardziej wyrazisty i dlatego trzeba go używać z umiarem. dobre jedzenie 4 Święta na stole Makowe kule w migdałowej zupie bułki tartej, 2 łyżki błyskawicznej kaszy manny, jajko, łyżka soku z cytryny, sól i pieprz do smaku, pół szklanki słodkiej śmietanki 22%, gruboziarnista sól himalajska, pieprz cytrynowy, ziołowa przyprawa do ryby. Śledzie wigilijne w oleju z żurawiną Zupa migdałowa: litr mleka, 10 dag mielonych migdałów, miód do smaku, żółtko. Do rondelka wlać mleko, dodać migdały i gotować około 15 minut. Następnie dodać miód do smaku i nadania słodyczy. Po zdjęciu z ognia zupę „zaciągnąć” żółtkiem. Kulki makowe: puszka masy makowej, garść makaronu łazanki, odrobina świeżo startego cynamonu, kilka suszonych żurawin oraz płatki migdałowe do dekoracji. Do gotowej masy makowej dodać pokrojoną żurawinę oraz starty cynamonu do smaku i dokładnie wymieszać. Makaron łazanki ugotować al dente, dodać do masy makowej i dokładnie wymieszać. Z powstałej masy formować małe kuleczki. Do talerzy rozlać po łyżce zimnej zupy migdałowej i włożyć makowe kulki. Całość posypać płatkami migdałowymi, uprażonymi na suchej patelni. To oryginalny sposób na podanie kutii w formie kuleczek w aksamitnej zupie migdałowej. Dwie tradycyjne potrawy wigilijne w jednym. 6-7 filetów śledziowych (matiasów), duża cebula czerwona, kila kulek ziela angielskiego, kila listków laurowych, czarny pieprz świeżo mielony, pół łyżeczki kolorowego pieprzu w kulkach, olej lub oliwa, kilka plasterków cytryny i limonki do skropienia i dekoracji, 2 łyżki mrożonej żurawiny, świeży tymianek do dekoracji. Rybę po wypatroszeniu pozostawić w całości, natrzeć pieprzem cytrynowym, zwykłą solą oraz przyprawą do ryby i wstawić do lodówki, a w tym czasie przygotować farsz. Dowolne ryby (jeśli są mrożone to wcześniej rozmrozić) zemleć w maszynce do mięsa. Obraną marchewkę zetrzeć na tarce jarzynowej. Cebulę, pora i natkę pietruszki 1,20 kg świeżego szczupaka (waga po wypa- drobniutko posiekać. troszeniu), 50 dag dowolnej ryby (np. miruTak przygotowane składniki połączyć ze sony lub mintaja), marchewka, pół cebuli, ka- bą, dodać bułkę tartą oraz kaszę mannę, wlać wałek pora, pęczek natki pietruszki, 2 łyżki sok z cytryny, wbić jajko, doprawić do smaku solą oraz pieprzem i wszystko razem wyrobić na jednolitą masę. Powstałą masą DAWNA CENTRALA RYBNA wypełnić środek ryby, rybę zaszyć lub spiąć wykałaczkami, ułożyć w naczyniu żaroodpornym, posypać Zielona Góra, Al. Zjednoczenia 92, tel. 68 326 25 08 Faszerowany szczupak świąteczny Bar Kotwica Wyroby garmażeryjne własnej produkcji, rybne i mięsne! gruboziarnistą solą himalajską i piec godzinę w temperaturze 180OC. W trakcie pieczenia rybę polewać kilkakrotnie śmietanką, dzięki temu ryba nabierze delikatności. Podawać na półmisku, pokrojoną w dzwonka. Śledzie namoczyć w zimnej wodzie i odstawić na 2 godziny. Jeżeli po tym czasie nadal będą za słone, to moczyć jeszcze około 1,5 godziny w świeżej wodzie, a następnie osuszyć i pokroić w kawałeczki. Cebulę obrać, pokroić w drobną kosteczkę i lekko ugnieść pięścią. W słoju układać na przemian: śledzie, cebulę, listki laurowe, ziele angielskie i ziarna pieprzu. Całość zalać olejem, posypać zmielonym pieprzem i na kilka dni wstawić do lodówki, by smaki się przegryzły. Gotowe śledzie wyłożyć na półmisek, lekko skropić sokiem z cytryny i przystroić kawałkami cytryny oraz limonki oraz rozmrożoną żurawiną. Śledzie najlepiej przygotować na około 4 dni przed podaniem. skich, olej do smażenia, pieprz cytrynowy i kolorowy do smaku, świeżo mielona sól ziołowa do smaku, duża cytryna, miód do smaku, mąka ziemniaczana do zagęszczenia sosu. Łososia przekroić na dwie porcje i oprószyć świeżo zmieloną solą ziołową oraz świeżo zmielonym pieprzem kolorowym i cytrynowym. Koperek umyć, osuszyć, drobno posiekać i posypać nim rybę. Na patelni rozgrzać olej, ułożyć porcje łososia skórką do dołu i smażyć. W trakcie, gdy ryba smaży się z pierwszej strony, grubo posiekać orzechy, a śliwki przekroić na połówki. Następnie łososia przewrócić na drugą stronę, dodać przygotowane bakalie i razem smażyć. Przygotować sos cytrynowy. Z połowy cytryny zetrzeć skórkę, a następnie z cytryny wycisnąć sok. Sok ze skórką zagotować w rondelku. W odrobinie wody rozpuścić mąkę ziemniaczaną i, mieszając, zagęścić sos cytrynowy, a na koniec posłodzić miodem. Usmażoną, ciepłą rybę podawać w towarzystwie sosu cytrynowego i przysmażonych bakalii. Świąteczny łosoś 400 g łososia ze skórką, mały pęczek koperku, pół szklanki orzechów włoskich, pół szklanki suszonych śliwek kalifornij- Kapusta wigilijna z kaszą jęczmienną Sklep Senir Kilogram kiszonej kapusty z marchewką, 200 g suszonych grzybów leśnych, 200 g kaszy jęczmiennej, 2 liście laurowe, 4 ziarenka ziela angielskiego, sól, pieprz. Zielona Góra, ul. Jedności 90, tel. 783-531-357 www.sklepsenir.pl Pampersy dla dorosłych, kosmetyki, termometry, inhalatory, kompresy, laktatory, rękawice jednorazowe, smoczki uspakajające! Na terenie Zielonej Góry dowóz GRATIS! Mydła, balsamy na wagę ręcznie robione! Sklep Eko mydło i powidło Zielona Góra, ul. Kupiecka 47 Zaprasza pon.-pt. od 10.00 do 18.00 oraz w soboty od 10.00 do 14.00. Promocje czekają na Facebooku: ekomydloipowidlo Grzyby zalać niewielką ilością wody i odstawić do namoczenia – najlepiej na całą noc. Następnego dnia kiszoną kapustę przepłukać, pokroić, przełożyć do garnka, zalać 2/3 szklankami wody, dodać liście laurowe oraz ziele angielskie i gotować na wolnym ogniu. Namoczone grzyby obgotować i razem z wodą, w której się gotowały dodać do kapusty. Całość doprawić do smaku solą oraz pieprzem. Gdy kapusta z grzybami zmięknie, wsypać kaszę jęczmienną i danie pozostawić na ogniu do napęcznienia kaszy. dobre jedzenie Pierogi z burakami i grzybami Karp w galarecie Karp (około1,5 kg), 2 litry bulionu warzywnego, 5 marchewek, 2 pietruszki, pół selera, cebula, 2 cytryny, natka pietruszki, 3 łyżki żelatyny, sól, pieprz, ziele angielskie, liść laurowy. Karpia oskrobać, wypatroszyć i umyć. Do garnka wlać bulion, wrzucić oczyszczone warzywa i gotować do miękkości z dodatkiem przypraw. Następnie dodać karpia pokrojonego w dzwonka (razem z głową). Gotować na bardzo małym ogniu około 15 minut. Po tym czasie delikatnie wyjąć rybę i wystudzić. Na półmisek wyłożyć marchewkę pokrojoną w plasterki, a na niej ułożyć kawałki karpia, nadając im kształt ryby. Pomiędzy dzwonka karpia włożyć plasterki cytryny. Do szklanki odlać trochę bulionu, dodać żelatynę i dokładnie wymieszać, aby całkowicie się rozpuściła. Następnie dodać do pozostałego bulionu i podgrzać, ale już nie gotować. Bulion odstawić w chłodne miejsce do delikatnego stężenia, a następnie zalać karpia, udekorować natką pietruszki i odstawić do całkowitego stężenia. Wigilijne pierogi ze śliwką Ciasto: 2 szklanki mąki, około 3/4 szklanki gorącej wody, łyżka oleju, szczypta soli, szczypta proszku do pieczenia. Mąkę przesiać na stolnicę, zrobić w niej wgłębienie i dodać olej, sól oraz proszek do pieczenia. Następnie, stopniowo dodając gorącą wodę, zagnieść elastyczne ciasto. Gotowe ciasto cienko rozwałkować, a następnie wykrawać z niego krążki (np. przy pomocy szklanki). Karp marynowany w cebuli i majeranku Karp w całości (około 1,5 kg), 2 duże cebule, majeranek, sól i pieprz do smaku, mąka do obtoczenia, masło klarowane do smażenia, 100-150 g zimnego masła. Dwa dni przed Wigilią czyścimy i patroszmy karpia a następnie wycinamy dzwonka lub płaty. Kawałki ryby umieszczamy w szczelnie zamykanym pudełku, przekładając obficie plasterkami cebuli oraz posypując z jednej strony majerankiem. Tak przygotowanego karpia na 48 godzin wstawiamy do lodówki. Po tym czasie płaty karpia obustronnie solimy i pieprzymy oraz obtaczamy w mące. Smażymy na rozgrzanym maśle klarowanym. Przed podaniem karpia umieszczamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Na każdym kawałku ryby kładziemy kilka wiórków zimnego masła i pieczemy przez 10-15 minut w temperaturze 150OC. Karp wykonany w ten sposób jest przepyszny, aromatyczny i co najważniejsze pozbawiony posmaku mułu. Ma też inną, ważną zaletę... można go przygotować rano, a przed samą Wieczerzą Wigilijną tylko włożyć do piekarnika, oszczędzając sobie pracy. czosnkiem przeciśniętym przez praskę, oprószyć majerankiem, świeżo mieloną solą oraz pieprzem i na około 2-3 godziny wstawić do lodówki. Pomarańczę umyć, sparzyć i pokroić w plastry. Plastry ułożyć na rozłożonym mięsie i oprószyć cynamonem. Całość zwinąć i obwiązać nicią, formując zgrabną pieczeń. Następnie ułożyć w naczyniu żaroodpornym, natrzeć miodem oraz olejem i oprószyć Farsz: Buraki wyszorować, osuszyć, zawinąć w folię aluminiową i piec godzinę w piekarniku nagrzanym do temperatury 180OC. Upieczone buraki wystudzić, obrać i zetrzeć na tarce o małych oczkach. Grzyby przez całą noc moczyć w małej ilości wody, a na drugi dzień ugotować i drobno posiekać. Tak przygotowane składniki połączyć ze sobą, dodać łyżkę roztopionego masła, doprawić do smaku solą oraz świeżo zmielonym czarnym pieprzem i dokładnie wymieszać. Ciasto: Z mąki, żółtka, masła, wody i szczypty soli zagnieść jednolite, elastyczne ciasto. Ciasto cieniutko rozwałkować i wykrawać z niego krążki. Na środek każdego nałożyć łyżeczkę farszu i zlepiać pierogi. Gotować w posolonym wrzątku, kilka minut od chwili wypłynięcia na powierzchnię. Na patelni rozgrzać oliwę, zeszklić na niej drobno posiekaną cebulkę i polać pierogi. Składniki, choć popularne i dobrze znane, rzadko spotykane są w takim połączeniu, a szkoda, bo naprawdę są przepyszne! Dodatkowo: około 250-300 g suszonych śliwek kalifornijskich, 2-3 łyżki masła, 2 łyżki cukru, łyżeczka cynamonu. Na gotowe krążki kłaść nadzienie, czyli pokrojone lub całe śliwki kalifornijskie. Na jeden pierożek przypada około 1-1,5 śliwki. Następnie sklejać pierogi i gotować w posolonej wodzie. Po wypłynięciu na powierzchnię powinny się gotować jeszcze około 3 minuty. Ugotowane pierogi odcedzić, a przed podaniem polać rozpuszczonym masłem i posypać cukrem z cynamonem. Pieczeń cielęca z pomarańczą 1,2 kg cielęciny, 2 pomarańcze, 3 ząbki czosnku, świeżo mielona sól morska, świeżo mielony kolorowy pieprz, majeranek, cynamon, około 10 goździków, łyżka miodu, około pół szklanki białego wina, olej do posmarowania, natka pietruszki oraz pomarańcza do dekoracji. Mięso umyć, osuszyć i naciąć tak, by powstał zgrabny płat mięsa. Następnie natrzeć przyprawami. Wokół mięsa ułożyć pokrojoną w ćwiartki drugą pomarańczę i dodać goździki. Gotową pieczeń wstawić do nagrzanego piekarnika i piec około 1,5 godzimy w temperaturze 180OC. W trakcie pieczenia mięso skrapiać winem oraz wytworzonym sosem. Szukaj w kioskach! Farsz: 3 średnie buraki, około 10 suszonych grzybów, łyżka masła, sól, czarny pieprz. Ciasto: 300 g pszennej mąki tortowej, żółtko, 160 ml gorącej wody, 50 g miękkiego masła, szczypta soli. Okrasa: 2 łyżki oliwy z oliwek, 2 duże cebule białe. 5 6 Bolków – wrota Karkonoszy dobre jedzenie minające w smaku portugalskie porto... Wino i chleb robią sami. Wino od 30 lat, chleb od 10. Chleb ze zboża orkiszowego. Pierwtrutnia, nie mając z nim żadnej już nie widziały tu przyszłości, szy zasiew na 30 arach Wiktor przyjemności… – to tylko jedna uciekały do miasta. Mieszkańcy Urbańczyk robił z ręki. Dzisiaj z anegdot naszego gospodarza. umierali, a razem z nimi Radzi- uprawia orkisz na 2,5 do 5 ha. W gospodarstwie ekologicznym – Pszczoły bardzo chętnie mowice… mieszkają w dziuplach lipowych, Dzisiaj nie ma już ani ratusza, produkują kilkanaście produkbo lipy posiadają odpowiedniego ani kościołów… Jest mały rynek, tów: ciasteczka, jabłecznik, podrodzaju woski, jest tam ciepło i ci- a w jego centralnym punkcie przy płomyki, makaron, mąkę, płatki, cho… – mówi Ryszard Sułkow- studni rośnie wierzba. Widać stąd otręby, kaszę, ziarno, grysik. Wiski. – Niektóre wybierają świerk, wszystkie 11 domów, które składa- no powstaje z czarnej porzeczki, z fermentacją przy udziale dziale to rzadkość. Lipa kich drożdży. jednak nie nadaje Bywa, że w Radzimowicach, się na zewnątrz ula, przy okazji imprez kulturalnych, bo jest mocno hipojawia się jednocześnie ponad groskopijna, dlate200 osób. 2 maja jest święto flago z drewna lipowegi, na przełomie czerwca i lipca go robi się środek, – święto chleba powszedniego a na zewnątrz kłai wina dobrego, które w 2016 r. (24-26 czerwca) połączone ma być z wiecem słowiańskim. Ale najważniejszy jest festiwal „Świat kultur” – zawsze w pierwszą sobotę sierpnia. W 2016 r. odbędzie się jego 10 edycja – z wystawami fotografii, malarstwa, prelekcjami. – Dla mnie sztuką są zarówno dobre pierogi, jak i obraz – podkreśla Wiktor Urbańczyk. Zupełnie wyjątkowy jest też świat Bogusławy Rudnickiej, właścicielki zagrody edukacyjnej „GaWiktor Urbańczyk na rynku leria pod Aniołem” w Dobkowie. w Radzimowicach Pani Bogusława od 16 lat zajmuje się ceramiką. Stworzyła to miejsce od podstaw. Powstają tam anioły, kubki, talerze, żaby, rondle, patery – wszystkie robione ręcznie, niepowtarzalne. Dobków to koniec świata… Z dala od zgiełku. Bogusława Rudnicka z rodziną osiedliła się tutaj 27 lat temu. W miejscu dzisiejszej galerii była wylęgarnia szczurów i myszy. Chlewik ze świniami, kury, kaczki… Zdarzyło się w jej życiu, że nie miała z czego żyć, a trzeba było zadbać o troje dzieci. Spotkała wtedy Anioła, który Widok z wieży zamku Bolków powiedział: pani Bogusiu, płacze pani, że nie ma pieniędzy, a tu tymczasem taki dar w rękach! Dostała glinę, uczyła się lepić, dzie świerk, ewentualnie inne jeździła wypalać swoje wyroby drewno iglaste – bardziej odpordo znajomego, kilka kilomene na wilgoć. Miód, który tam trów od domu. Krucha glina jedliśmy i piliśmy był doprawdy tłukła się w drodze, z 20 prac wart grzechu. dowoziła 12. Po dwóch latach znajomy przekonał ją, że musi Opatrzność i Anioły mieć swój piec. Wiktor Urbańczyk za głębokiej W zagrodzie pani Bogukomuny chodził po górach i szusi odbywają się dzisiaj m.in. kał domu. Trafił do Radzimowic. zajęcia „Z gliną na wesoło”. Dom, w którym postanowił zaKażdy własnoręcznie może mieszkać był ruiną, o której buBogusława Rudnicka coś stworzyć, później wyrodowlańcy mówili, że nie opłaca wśród swoich ceramicznych cudów by są wypalane, szkliwione się tego remontować. Dzisiaj po i stają się własnością autorów. ruinie nie ma śladu. Swój rozkwit Radzimowice ją się na sołectwo. Zameldowanych Marzyła, żeby zapach swojskiego miały w XIII-XVI w., kiedy wy- jest tu 8 osób. Wiktor Urbańczyk chleba unosił się dookoła. I to się dobywano tu srebro i złoto. Był pojawił się na tym terenie w czerw- spełniło. Na zajęciach „Od ziaratusz, dwa kościoły, szkoła para- cu 1986 r., a w 2003 r. został sołty- renka do bochenka” – dzieciaki samodzielnie wypiekają chleb, fialna, urząd górniczy i sąd gór- sem miejscowości. niczy. Kiedy pokłady kruszcu się To nie jest modna wioska tema- rogale, pierniki, pizze. Kto raz tu kończyły, powstała jeszcze huta tyczna, bo nie ma tu jednego te- przyjedzie – wraca. Glina wycisza arszeniku, ale miejscowość po- matu. Zagroda sołtysa jest zagrodą ludzi. Takie to miejsce. Bolków to wrota Karkonoszy. Tu woli upadała. Przed wojną było tu orkiszową, nieopodal jest zagroda już tylko szaro i buro. Po wojnie zdrowia, dalej szklana manufaktu- zacznijcie zwiedzanie. Dookoła zamprzyjechali Polacy, zamieszkali ra, dom dziewięciu sił, dom chle- ki, pałace, tajemnice. Jest gdzie spać, w domach razem z Niemcami, ba, gospoda, stolarnia i dom zboża. jest gdzie zjeść. Czas w drogę. Ilona Miluszewska dopóki ci ostatni nie wyjechali. Odwiedzamy gospodę, jemy chleb Fot. Ilona Miluszewska Uprawiali ziemię, ale ich dzieci ze smalcem, pijemy wino przypo- Szczęśliwa chałupa, gdzie aniołów kupa Ciąg dalszy ze str.1 dwójkami i poddać kontroli warWieża ma charakterystyczny townika z karabinem w niemieckształt klina, dzięki czemu pociski kim mundurze. Wreszcie jesteśmy się od niej odbijały. To rozwiąza- za bramą. Przenosimy się w wojennie niespotykane na ziemiach pol- ne lata 40. ub. wieku. skich, budowle takie można naZwiedzamy podziemia z agentomiast spotkać w Czechach i we tem polskiego wywiadu. Ma on Francji. Umocnienia okazały się wykraść tajne informacje i rozniewystarczające, gdy pojawiła się wiązać tajemnicę tego miejsca. broń palna i wówczas dobudowa- My mamy pomagać. Dookoła no część renesansową, nazywaną czyhają niemieccy żołnierze, ale domem niewiast (znajdowały się udaje nam się uniknąć zagrożetam pokoje kobiet znajdujących nia. Do czasu! Nagle drogę zasię na zamku oraz części załogi). stępuje nam trzech uzbrojonych Rozbudowano zamek, usypując hitlerowców! Tylko cud może nas część wzgórza, dołożono zewnętrz- uratować… Co było dalej? Długo ną cześć murów, żeby mógł dłużej by opowiadać, ale przeżyliśmy. pełnić funkcje obronne. Z wieży idealnie widać miasto i okolice. Obok wejścia na nią Wejście do Arado… zauważamy wielką dziurę. Tego w średniowieczu nie było. Rosjanie ciągnący za Napoleonem usłyszeli, że w wieży zakopany jest skarb. Nie zastanawiali się długo – zaczęli kopać i… znaleźli kości. Okazało się, że dotarli do lochu głodowego. Aktualnie w zamku trwa remont, by mu przywrócić dawną świetność. Kończą się prace nad bramą główną, trwają nad murami, uszczelniono powierzchnię zewnętrzną, wypełniono dziury, uzupełniono kamienie. Nie otynkowano go na razie… War„Projekt Arado – Zaginione to wiedzieć, że w średniowieczu nie laboratorium Hitlera” w Kabyło gołych murów, których współ- miennej Górze to nietypowa cześni nie uznawali ani za ładne, ani trasa turystyczna, łączy histotypowo obronne. Zamek – pokryty rię i przygodę. Zgromadzone grubą warstwą białego tynku wa- w podziemiach eksponaty są piennego – widoczny był z daleka. autentyczne. W skrzyni leży To był także element obronny (po karabin na pierwszy rzut oka kamieniach można było wejść, gład- podobny do kałasznikowa ka ściana to uniemożliwiała). Wielu AK 47. To niemiecki StG44 turystów myśli, że ślady tynku na (Sturmgewehr) projektu Hugo murach to dzisiejsza działalność Schmeissera, pierwszy karabin człowieka, który w ten sposób szpeci szturmowy na świecie. Dalej wiśredniowieczne mury. Tymczasem to dzimy pistolet maszynowy MP fragmenty ocalałych sprzed wieków 40 i szczątki niemieckich Mauautentycznych śladów tynkowania. serów. Całość tej broni została Bolków tracił funkcje obronne, znaleziona w Raszowie i oddana do w 1710 roku wykupili go Cyster- Arado przez saperów. si i zawiadywali nim aż do czasów Dość rzadkim eksponatem jest pruskich. Rozbudowywali, wstawili podwieszany, zapasowy zbiornik na większe okna, rozszerzyli budynek paliwo, montowany na Messerschbramny. Zamek pełnił wówczas mittach Bf 109 i Bf 110. W całości funkcję skarbca dla całego dolnoślą- wykonany z aluminium, z napiskiego oddziału Cystersów. Po seku- sem – „to nie jest bomba, oddając laryzacji zaczął podupadać. W XIX go na komendę policji dostaniesz wieku ucierpiał z powodu pożarów, 10 marek”. Niemieccy rolnicy jedpiorun zniszczył wieżę zegarową. nak, zamiast oddawać zbiorniki, Prace naprawcze Niemcy podjęli przecinali je na pół i robili sobie kadopiero po zakończeniu I Wojny jaki. W sezonie 2015, przez dwa letŚwiatowej, przerwała je II Wojna nie miesiące, przewinęło się przez Światowa i zamek od tego czasu to miejsce 30 tys. turystów. pozostaje w ruinie. Dopiero teraz, powoli, zaczyna się jego odbudowa. Dary ziemi A co z plotką o ukryciu w Bolkowie Odwiedzając w Bolkowie firmę Bursztynowej Komnaty? – Żadnych „Stolarstwo-Tartacznictwo” Ryszarskarbów tu nie było – mówi Krzysz- da Sułkowskiego – specjalizującą się tof Kędroń. – Chyba, że można do w produkcji ekologicznego, drewnich zaliczyć garnki, maszynki do nianego sprzętu pszczelarskiego – golenia, brzytwy, bo to właśnie tu nie przypuszczaliśmy, że spotkamy znajdowano… Ale poszukiwaczy człowieka, który o pszczelarstwie skarbów nie brakuje. wie wszystko. I tak zajmująco potrafi o pszczołach, ich zwyczajach Co kryje się pod ziemią? i miodach opowiadać. Najpierw postarać się trzeba o au– Nie dość, że całe życie ciężsweis. Z dokumentem ustawić się ko pracują, muszą jeszcze żywić dobre jedzenie Tołpyga pojawiła się w polskich wodach w 1965 roku. To ryba z rodziny karpiowatych, która została zaintrodukowana. Ma krępe ciało pokryte bardzo drobnymi łuskami. Osiąga do 100 cm długości. Żywi się głównie planktonem i drobnym pokarmem roślinnym. Dorosłe osobniki polują głównie na robaki, mięczaki, a także na małe ryby. Ryba miesiąca TOŁPYGA Tołpyga ma bardzo dobre i delikatne mięso. Niektórzy, by zwiększyć efekt delikatności, moczą je w mleku. Jest świetną alternatywą dla świątecznego karpia. Tołpyga pieczona w ziołach Tołpyga, śmietana, czosnek, cytryna, oliwa, suszone zioła (bazylia, majeranek, tymianek), białe wino wytrawne, szczypiorek, pietruszka, sól, pieprz. Rybę pokroić w dzwonka, skropić sokiem z połowy cytryny i odstawić na pół godziny. Czosnek zmiażdżyć i wymieszać z solą, przyprawami oraz olejem. Tak przygotowaną mieszanką natrzeć tołpygę, a następnie skropić winem. Piec 40 minut w piekarniku rozgrzanym do temperatury 190OC. Śmietanę wymieszać ze szczypiorkiem i pietruszką. Gdy ryba się zarumieni, polać ją przygotowanym sosem i piec jeszcze przez kilka minut. 7 Choroby tarczycy a problemy skórne Liczba zachorowań na niedoczynność i nadczynność tarczycy, głównie wśród kobiet, wzrasta z roku na rok. Choroba narządu tarczycy zaburza pracę całego organizmu, w tym również skóry. Wykryta w odpowiednim czasie, umożliwia podjęcie odpowiedniego procesu leczenia, a także zapobieganie groźnym skutkom ubocznym. Łatwiej również z taką wiedzą pielęgnować skórę. Chorzy z ujemnymi wynikami badań w kierunku przeciwciał, chorujący na niedoczynność, bądź nadczynność tarczycy borykają się z wieloma problemami dotyczącymi skóry, włosów czy paznokci. ne. Kolejnym skutkiem nadczynności tarczycy jest nadpobudliwość, co sprzyja świądowi. Dosyć osobliwym objawem nadczynności gruczołu tarczycowego jest poluzowanie struktury płytki paznokciowej, w rezultacie czego czubki paznokci podwijają się, a sam paznokieć staje się pomarszczony, łamliwy, o nierównej powierzchni i czasem zmienionym kolorze. Niedoczynność W przypadku niedoczynności tarczycy skóra dostosowuje się do spowolnionego metabolizmu. Staje się zimna, blada oraz sucha. W wyniku zaburzeń funkcji wątroby i odkładania się w skórze karotenu, przybiera ona żółtawy odcień, traci witalność. Włosy często stają się rzadkie i bardzo łatwo się łamią. Pomimo stosowania odżywek, szamponów nawilżających, włosy i tak są suche, bez blasku. Paznokcie rosną bardzo wolno i łatwo się łamią. Na płytce paznokcia zauważalne są podłużne bruzdy, które wcale nie są spowodowane uszkodzeniem macierzy paznokcia, czy nieodpowiednim manicure lub pedicure. Poważnym powikłaniem niedoczynności tarczycy jest obrzęk tkanki łącznej, który sprawia, że spuchnięte są powieki i ręce. Nadczynność W nadczynności tarczycy skóra musi przygotować się do zwiększonych stężeń hormonów tarczycowych i wzmożonego metabolizmu. Staje się ciepła, wilgotna, gładsza, dłonie są spocone, często zaczerwienione. W wyniku wzmożonej pracy gruczołów łojowych występują objawy łojotoku (łojotokowego zapalenia skóry). Obejmują one zazwyczaj skórę głowy, skórę twarzy, klatki piersiowej i okolice intym- Pielęgnacja skóry U osób z nadczynnością tarczycy pielęgnacja polega głównie na wyciszeniu, np. lampami LED niebieskim światłem, zabiegami mezoterapii bezigłowej z użyciem preparatów uszczelniających naczynia krwionośne. Osoby z nadczynnością dobrze reagują też na wszelkie zabiegi relaksacyjne i odprężające. Skóra osób z niedoczynnością tarczycy dobrze reaguje na zabiegi głęboko nawilżające, z masłem Thea, allantoiną, kwasem hialuronowym, mocznikiem, proteinami jedwabiu. Osoby dotknięte tą przypadłością mogą borykać się również z problemami hirsutyzmu, czyli nadmiernym owłosieniem typu męskiego u kobiet. Oprócz tradycyjnych metod usuwania owłosienia, np. depilacja woskiem, można zastosować lasery, należy jednak pamiętać, aby proces leczenia był już unormowany. Problemem większości kobiet jest również przerzedzenie brwi. W celu wyrównania i nadania koloru stosuje się zabiegi z henną, a także makijaż trwały. W przypadku łysienia lub nadmiernego wypadania włosów, można skorzystać z zabiegów trychologicznych, medycyny estetycznej, np. mikropigmentacji skóry głowy, mezoterapii, a także karboksyterapii. W poprawie kondycji, regeneracji paznokci pomogą kąpiele dłoni w ciepłej oliwie z dodatkiem np. ojejku rozmarynowego. Oprócz tego ważne jest znalezienie odpowiedniego gabinetu, który spełnia wszelkie standardy higieny. Nadmiar tkanki tłuszczowej i cellulitu u pacjentek z niedoczynnością tarczycy można zlikwidować za pomocą aparatury i kosmetyków (masaże limfatyczne, drenaże, owijanie specjalnymi bandażami). Nieodzowne jest przy tego typu zabiegach przestrzeganie zaleceń lekarza endokrynologa oraz porady dietetyka. Zazwyczaj wymaga to więcej czasu i cierpliwości niż u osób zdrowych. Dzięki wnikliwej analizie badań, wczesnym wykryciu choroby, stałej kontroli w poradni endokrynologicznej oraz prawidłowej pielęgnacji w domu i korzystaniu z usług dobrego gabinetu kosmetologicznego, komfort życia osób dotkniętych tą chorobą może ulec znacznej poprawie. OGRÓD SPA ul. Kupiecka 37A/1, Zielona góra tel. kom. 602 67 98 70 www.ogrod-spa.pl facebook/ogrod spa Poradnia Dobry Dietetyk oferuje kompleksową opiekę dietetyczną oraz testy na nietolerancję pokarmową • zmniejszenie i zwiększenie wagi • diety indywidualne • diety sportowe • diety dla dzieci • diety dla przyszłych mam NZOZ Consilium Poradnia Dobry Dietetyk Aneta Olszewska Zielona Góra, ul Słowacka 27 tel 505-640-893 www.anetaolszewska.dobrydietetyk.pl Klub Mrs.Sporty Zielona Góra 65-536 Zielona Góra, ul.Wyszyńskiego 38D/36, tel. 68 32 33 700 [email protected] www.mrssporty.pl/club/zielona-gora • dieta w chorobie • rozwiązywanie problemów trawiennych • analiza i ocena budowy ciała • zlecenie badań laboratoryjnych Mieszkania o powierzchni 73 m2 w programie MDM. Bezczynszowe, z ogródkiem lub strychem (2 poziomy 140 m2 podłóg), z miejscem parkingowym lub dwoma. Zielona Góra, Jędrzychów, ul. Jasia i Małgosi Od 289.000,- zł. tel. 789 333 397 www.optyklechna.pl facebook/OptykLechna Zapraszamy do specjalistycznego gabinetu okulistycznego „Optyk Lechna” Zielona Góra, ul. Jedności 56 tel. 68 453 03 30 Zakres usług: • diagnostyka i leczenie chorób oczu • komputerowe badanie wad wzroku • specjalistyczny gabinet soczewek kontaktowych • najwyższa jakość oferowanych produktów i usług • elastyczność i dopasowanie do portfela każdego Klienta Lekarze specjaliści przyjmujący w gabinecie: specjalista chorób oczu Elżbieta Kaszuba-Witczak specjalista chorób oczu Małgorzata Gołowacz-Małas Jesteście z nami 42 lata. Dziękujemy za zaufanie! [email protected] Oferujemy: zioła, herbaty, przyprawy bez chemii, soki, miody, zdrową żywność, suplementy diety, oleje (w tym olej lniany Budwigowy), naturalne kosmetyki i wiele innych. Zielona Góra ul. Jaskółcza 12AB tel. 733-60-90-40 zapraszamy : Pn.-pt. 9.00-17.00 sob. 9.00-15.00 Dary Natury sklep zielarsko-medyczny sc, ul. Anieli Krzywoń, Konfin, pawilon nr 54, Zielona Góra, tel. 725 829 883 Godziny otwarcia: pon-pt 8.00-17.00, sob. 8.00-14.00 www.facebook.com/darynaturysklepzielarskomedyczny
Podobne dokumenty
pobierz - miesięcznik „Dobre Jedzenie”
dobrego masła, listka sałaty w środku,
młodej marchewki czy rzodkiewki do
pochrupania zamiast chipsów czy żelków. Ja sam, jak jem kolację, to mam
zwykle pokrojonych kilka rzodkiewek.
To także dlate...
dobre-jedzenie-nr-24 - miesięcznik „Dobre Jedzenie”
(wspomagający prawidłową pracę serca i krążenie krwi), wapń, magnez, żelazo
i fosfor. Udowodniono, że flawonoidy oraz ich glikozydy, a także kwasy fenolowe, są bardzo aktywnymi
antyutleniaczami i z...