52 - Wiarus
Transkrypt
52 - Wiarus
WIARUS 52 GRUDZIEñ 2005 KWARTALNIK KO³A POLSKICH KOMBATANTóW W REPUBLICE CZESKIEJ Aniela Kupiec PODSUMOWANIE Wigilijna noc Lata, upływają szybciej niż teraźniejszość. Ten nasz jubileuszowy rok przeleciał niby ptak biało orli. Był pod znakiem znaczących uroczystości, w których mogliśmy wziąć udział. Takich jak m.in. w Bolonii, z okazji 60 rocznicy wyzwolenia, w Warszawie, Ostrawie, Cz. Cieszynie, Pradze z okazji 60 rocznicy zakończenia 2 wojny światowej , oraz wiele pomniejszych ale waż-nych zdarzeń i spotkań. Poczuliśmy się jak by młodsi natchnieniem, wspomnieniami i zawstydzeni troską i opieką sponsorów, szczególnie Urzędu ds Kombatantów i Osób Represjonowanych w Warszawie, Ambasady i Konsulatu Generalnego RP jak również firm i osób prywatnych. Im, jak również bratnim organizacjom kombatanckim czeskim i polskim zawdzięczamy, że ponownie przeżyliśmy euforię tamtych dni, chociaż z gorzkim posmakiem zwycięstwa. Gorzkim, bo postano-wienia jałtańskie zadecydowały o nowych granicach państw i na długo podzieliły Europę na strefy wpływów. Ironią losu układ podpisano w pałacu cara Mikołaja II, wybudowanego na miejscu byłej posiadłości hrabiego Potockiego. Przykład tego, jak kruche i nietrwałe są wartości materialne. Na odwrót, rozkwit wartości duchowych przyczynił się do obalenia totalitarnego komunizmu, w czym duża zasługa Papieża Jana Pawła II, którego pożegnał w ubiegłym roku cały katolicki świat chrześcijański a szczególnie Polacy. Jego moralny autorytet na długo będzie ludzkości przykładem. Jaka się rysuje przyszłość? Ostatnio kulę ziemską nawiedzają różnego rodzaju kataklizmy i klęski ży-wiołowe. Niektórzy przewidują bliski koniec świata. Cóż, może podboje kosmosu uratują życie? -Róbmy swoje- zaśpiewajmy a optymizm życiowy niech nas nie opuszcza W dni zapisane wzruszeniem piórek anioła, siedzącego w chmurze biel się zsypała na ziemię. A w górze piasek gwiazd w bezkresie drzemie. Jak biało teraz iśćjak srebrno dzisiaj byćjak cicho można trwać… W drodze po wigilijną moc wyszła mi na przeciw z gałązką świerkową wigilijna noc Redaktor W przestrzeni kosmicznej jesteśmy tylko pyłem, ułamkiem sekundy. Przy Narodzinach Nowego z pokorą składamy weteranom, podopiecznym, sympatykom życzenia szczęśliwej przyszłości i oby ZDROWIE DOPISAŁO z serdecznością Zarząd KołaPolskich Kombatantów w RC WIARUS 52 STR.2 Ciąg dalszy wspomnień JANA GAZURA 20.XII. ULOTKA 1941 *Święta Bożego Narodzenia można słusznie nazwać polskiemi. Żaden spośród chrześcijańskich ludów, nie nadaje tym Świętom tyle narodowego zabarwienia, co Naród Polski. Te nasze kolendy, ta szopka z gwiazdą betlejemską, zdobiące nasze kościoły, są typowo polskie… Łammy się dzisiaj w myśli opłatkiem z wszystkimi tymi, którzy w podziemiach walki konspiracyjnej, lub też w Armji Polskiej na Emigracji pracują czynnie dla Wolności! Wypadki wojenne biegną obecnie szybko i biegną tak, iż wydaje się, że te Święta dzisiejsze są ostatniemi, przeżywanemi w niewoli. A Gwiazda Wolności dla uciemiężonych narodów, ukazuje się już na horyzoncie europejskim. Wszystkim swoim współpracownikom, którzy w tak ciężkich warunkach, narażając się na każdym kroku na więzienie i śmierć, pracują dla dobra Polski, oraz czytelnikom i sympatykom życzenia „Szczęśliwych Świąt” składa REDAKCJA Pisał się rok 1944. Wojna toczyła się na wszystkich frontach nie tylko w Europie ale i innych częściach świata. Nasze oddziały 2 Korpusu Polskiego przeprowadzały akcję pościgową przeciw Niemcom na froncie adriatyckim we Włoszech. Była pełnia upalnego lata. Nasza 4 Kompania Strzelecka 6. Baonu Strzelców Karpackich brała udział w zdobywaniu miejscowości CIVITELLA, kilka kilometrów od brzegu morskiego w głąb lądu. Miasteczko było bardzo zniszczone wskutek działań artylerii i lotnictwa. Wśród wielu zniszczonych budynków sterczała bez szwanku ocalała stodoła. Ze stajni odzywały się dwa głosy, ten pierwszy należał do osła a ten drugi skrajnie rozpaczliwy nie do rozeznania. Przed zaryglowanymi drzwiami staliśmy bezradni. Jednak kiedy doszliśmy do wniosku, że ten drugi głos należy do człowieka zaczęliśmy energicznie działać. Znaleźliśmy żelazny drąg i przy jego użyciu siłą młodych rąk rozwaliliśmy drzwi. Ukazał nam się smutny widok, na ziemi leżała wynędzniała staruszka - nam się wydawała stuletnia - głodna i spragniona. Natychmiast udzieliliśmy jej pomocy. Napełniliśmy jej garnuszek i daliśmy się jej napić, by ją nakarmić podzieliliśmy się zapasami. z naszych chlebaków. Równocześnie zauważyliśmy obok niesamowitą scenę uprawiania seksu przez parę osłów. Ostatecznie nie było by w tym nic nadzwyczajnego, gdyby w tym samym czasie nie zaczęła nas ostrzeliwać artyleria niemiecka, która zazwyczaj dokuczliwie napastowała po wycofaniu się żołnierzy Wehrmachtu. A ze schronów zaczęła wychodzić ludność cywilna naiwnie sądząc, że wojna dla nich przestała istnieć. Tak samo beztrosko wyszła para narzeczonych. Jednak los okazał się okrutny. W kandydatkę na przyszłą żonę trafił odłamek *Wyjątki z ulotki, którą przechował +Eugeniusz Górecki, cytujemy niemieckiego artyleryjskiego pocisku tak nieszczęśliwie, w oryginalnej pisowni (red. W.) że zginęła na miejscu.Jej towarzyszowi, kandydatowi na małżonka, nic się nie stało. Wspominam to zdarzenie i jak dziś pamiętam głos staruszki wołającej: aqua... aqua..(wody), widzę blask jej oczu kiedy woda znalazła się w jej kubku. Słyszę pomrukiwanie zadowolonego osła. Ale widzę też parę młodych czule trzymających się za ręce i bolesny finał z nieprzewidzianą śmiercią dziewczyny. Wieczny odpoczynek racz jej dać Panie. Pokój między narodami! (-)Jan GAZUR Biesiada u „Dzika” z okazji 80 urodzin Jana Gazura WIARUS 52 Wlipcu 947 r. po zdaniu małej matury w Polskim Gimnazjum Ogólnokształcącym 3 Dywizji Strzelców Karpackich w Bodney Airfield czekał mnie trudny wybór: a) zostać w W. Brytanii i kontynuować studia, b) emigrować do USA lub do któregoś kraju Wspólnoty Brytyjskiej, albo wracać do kraju. Wybrałem powrót. W domu czekali na jedynaka rodzice, być może sympatia z ławy szkolnej. Decyzja nie była łatwa - liczyłem się z tym , że w Czechosłowacji czekają mnie szykany- ale nigdy jej nie żałowałem. TRUDNE DECYZJE Okazało się, że repatriacja nie była ani szybka ani łatwa. Najpierw znalazłem się w dużym, leżącym na południu Anglii, dobrze wyposażonym obozie w Rougham near St. Edmund´s, bowiem obóz położony na odludziu należał do bazy strategicznej lotnictwa. Niestety wkrótce nas przeniesiono, Teraz ulokowano nas w obozie Chippenham, w popularnych „beczkach śmiechu” - barakach z falistej blachy, przypominających rozciętą beczkę. Chociaż położenie piękne, bo w dużym parku lip i stuletnich okazów botanicznych z całego świata, nastroje były raczej ponure. Mieliśmy wracać 15 sierpnia ale upływały tygodnie i nic się nie działo. Niektórzy czekali tu już pół roku i wydawał o się jakby Anglicy o nas zapomnieli. Nastąpiło dalsze przeniesienie do Szkocji a to do Cumnock Ayrshire z oznajmieniem, że wyjazd do kraju przewidziano na 7 listopada. Ten obóz był ostatni ale najgorszy. Baraki ciemne i dziurawe. Wieczory i noce były chłodne a nie dawano nam żadnego opału. Z powodu strajku górników brakowało go również ludności cywilnej. Kiedy ponownie przesunięto termin naszego wyjazdu postanowiliśmy działać. Powstał komitet strajkowy, który wysłał delegację do ówczesnej Ambasady Polskiej w Londynie i do Scotch Command z żądaniem, że jeśli nie nastąpi natychmiastowy transport do Polski to rozpoczynamy strajk głodowy. W obozie znajdowało się około 1800 repatriantów a okazało się, że w braku dobrowolnych Wizyta w domu +J. Szmeka (z lewej), Badura, Kuchnowska, Marosz, Herman, płk Kuchnowski STR.3 sił biurowych powstały zaległości ze spisem i rejestracją. Praca była nieodpłatna, odpowiedzialna i czasowo nieograniczona również podczas weekendu. zwłaszcza jak przyjeżdżały nowe transporty, W braku chętnych ochotników zgłosiłem się ja. Podstawą do spisu były zeszyty ewidencyjne. Stwierdziłem, że brakowało kilkanaście (m.in. i mojego), więc spisałem braki i zwróciłem się do majora Clay´a o pomoc. W przeciągu dwu tygodni nadeszły - prócz mojego, a bez zeszytu ewidencyjnego nie można było uzyskać wizy na wyjazd. Żądałem o interwencję majora ale efektu nie było, Prosiłem, bez skutku, o zezwolenie na wyjazd do biura ewidencji P.K.P.R w Wittley koło Londynu. Wykorzystałem więc kilkudniową nieobecność dowódcy i z przepustką własnoręcznie napisaną wyruszyłem do Witley. W siedzibie ewidencji Polskiego Korpusu Przysposobienia i Rozmieszczenia, znalazłem życzliwego urzędnika, który odnalazł mój zeszyt - zresztą niewłaściwie zaszeregowany. Ociągał się mi go wydać ale go przekonałem. Szczęślcie mi dopisało. Po powrocie włożyłem zeszyt do kartoteki i później wraz z innymi wysłałem do Ambasady Polskiej. W następnym tygodniu przystąpiliśmy do strajku. Cały obóz zamarł bo nikt nie wychodził z baraków. Ja po przyjściu do pracy miałem za zadanie oznajmić dowódcy obozu, że żądamy natychmiastowego przybycia przedstawiciela władz, odpowiedzialnego za repatriację. Major żądanie przyjął z uśmiechem.. Kiedy jednak około 2000 żołnierzy nie przyszło ani na śniadanie ani na obiad i kolację, stwierdził, że sytuacja jest poważna. Tym bardziej, że zajęła się nami prasa. Kiedy w następnym dniu sytuacja się powtórzyła, musiałem opuścić biuro. Trzeciego dnia przyjechał pełnomocnik i po rozmowach z komitetem strajkowym zobowiązał się do załatwienia przynajmniej jednego transportu początkiem grudnia. W dniu 27.11.1947 r. otrzymałem od majora rozkaz sporządzenia spisu do tego transportu, bez żadnych instrukcji co do wyboru szczęśliwców, którzy spędzą święta w domu. Wybrałem tych z najdłuższym stażem, najstarszych, ojców rodzin, żonatych, studentów pragnących kontynuować studia i wreszcie tych co byli w obozie najdłużej. Zrobiłem wyjątek dla pięciu Zaolziaków - łącznie ze mną - których umieściłem na liście. Zapamiętałem tylko jednego z nich, Karola Zotykę z Końskiej. W dwa dni po odesłaniu „draft List” poszedłem do dowódcy by się odmeldować. Major się bardzo zdziwił - przecież nie masz zeszytu ewidencyjnego - powiedział. Odparłem - zeszyt się odnalazł bo był źle zaszeregowany -. Transport z 900 repatriantami odpłynął 4 grudnia. Do Gdyni dotarliśmy po dwóch dniach. (-) Leon Herman *Nazwisko majora zmieniono WIARUS 52 SOWIECKI BLITZKRIEG STR. 4 „Za pokojową politykę towarzysza Stalina” - wzniósł toast 5 maja 1941 r. generał Dymitr Pawłow. Nie wiedział, podobnie jak większość elit wojskowych ZSRR, że dyktator planował atak na III Rzeszę… jego reprymenda była natychmiastowa: „Pokojowa polityka to dobra rzecz. Przejściowo orientowaliśmy się na obronę... ale teraz gdy staliśmy się silni - należy przejść do ataku. Od obrony przejść do wojennej polityki działań zaczepnych…Armia Czerwona to armia nowoczesna a nowoczesna armia to armia zaczepna…” …Sowiecki atak na Rzeszę zakładał błyskawiczne uderzenie na ziemie polskie i dalej na północ i zachód. Hitler dzięki doskonałemu rozeznaniu wiedział o radzieckiej koncentracji i uprzedził uderzenie Stalina… Najnowocześniejszym czołgiem niemieckim był PKfW IV (Tiger). Nie umywał się do sowieckich T 34. Mimo to Wehrmacht zdobył zdecydowaną przewagę dzięki zaskoczeniu, sparaliżowaniu łączności oraz przemyślanemu planowi ataku…. O agresywnym, nie zaś obronnym charakterze przyszłych działań świadczyć może także fakt rozlokowania Armii Radzieckiej., którą rozmieszczono w klasycznym ugrupowaniu uderzeniowym, 25 proc. sił rozmieszczono w strefie przygranicznej, do 20 km od granicy, 50 proc. głównych sił rozlokowano w odległości do 80 km od granicy. Pozostałe siły, stanowiące główne odwody sił głównych w odległości 150-200 km od granicy, 41% wszystkich zapasów , nie ukrytych w ziemiankach czy schronach znajdowały się „na kołach”, tak aby jak najszybciej można je było przerzucić na zachód . Rokossowski, już po wojnie, pisał że ówczesne rozmieszczenie lotnictwa, składów przyfrontowych, przypominało przygotowania do skoku wprzód”.Niemieccy sztabowcy z trzymiesięcznym opóźnieniem (15 września 1940 r.) zakończyli „Studium operacyjne -Wschód”, które można uznać za wstępny plan wojny z ZSRR…Od lutego 1941 rozpoczęto przegrupowywanie wojsk niemieckich w celu uderzenia na Związek Sowiecki. Dziwne, ale Stalin doskonale wiedział o tym gromadzeniu sił niemieckich, ba dzięki wywiadowi znal także termin rozpoczęcia agresji, a nie podjął żadnej logicznej decyzji, blokował nawet postulaty i decyzje nachodzących go marszałków. Dlaczego? Większość opinii sugeruje, że poprzez takie działania , jak również ustępstwa, trwające do 22 czerwca (sic!) nieustające dostawy surowców do Rzeszy, chciał uniknąć wojny. Tak, ale w konkluzji celem było zrealizowanie tajnych przygotowań mobilizacyjnych niezbędnych do uderzenia wyprzedzającego , co miało nastąpić w pierwszej dekadzie lipca. ...Konsekwencje tej polityki okazały się straszne. Armia Radziecka nie była przygotowana do obrony. i jej główne siły zbyt blisko granicy stały się łatwym łupem 30.04.05 r. Senigalia. Gazur, Firla, Badura w otoczeniu dla lotnictwa i artylerii nieprzyjaciela. Do 10 włoskich żołnierzy lipca wdarłsię od 150 - 500 km w głąb Kraju Rad, 20 mil. jego obywateli znalazło się pod okupacją niemiecką, zniszczono 20 dywizji, wyeliminowano z walki 850 tys. żołnierzy, stracono 6 tys. czołgów i 9,5 tys. samolotów. Straty frontu zachodniego wyniosły około 67% ….Generał Pawłow, dowódca frontu zachodniego, ten sam co wzniósł toast za pokojową politykę Stalina, na rozkaz generalissimusa został jesienią rozstrzelany jako sprawca sromotnej klęski na froncie zachodnim. Tymczasem 60 lat po wojnie w społeczeństwie rosyjskim aż 45 proc. nie miało by nic przeciw temu , aby Wissarionowiczowi Stalinowi powierzyć ponownie rządzenie Rosją, - gdyby oczywiście żył. Adam Nogaj - PREWENCYJNA WOJNA STALINATygodnik Wprost nr 25 2005 Cytujemy wyjątki , skróty pochodzą od redakcji W. Z uroczystości wręczania medalu „Pro Memoria”. Z lewej W.Martynek,O.Hermanowa, S. Gawlik, J. Franek, B. Firla, P. Badura WIARUS 52 STR.5 X oKRUCHY oKRUCHY oKRUCHY X l Jabłonków 11 listopada 2005 Jan Gazur na czele delegacji KPK w ramach Międzynarodowego Dnia Weterana oddał hołd poległym w 2 wojnie światowej oraz Legionistom polskim na cmentarzu. Popołudniu pod tablicą Józefa Pi-sudskiego kwiaty złożył BronisŁaw Firla Z lewej Teodor Pawlas, Libusza Sanitrakowa, Jan Pawlas i B.Firla l Trzyniec 6 października 2005 Na zaproszenie Miejscowej Organizacji Czeskiego Związku Bojowników o Wolność, delegacja KPK wzięła udział w akcie odsłonięcia pamiątkowej tablicy płk. Arnošta Steinera na budynku przy ul. Pocztowej, gdzie mieszkał w latach 1929-39. Trzyńczanin zasłużył się w walce o wolność Republiki. W początkach okupacji niemieckiej, jako Żyd, zamknięty wraz z ojcem do obozu w Niskiem. Stąd obu udało się zbiec. W latach 1940 - 42 internowany w obozach na Syberii. Należał do pierwszych ochotników Czsł. Jednostki Wojskowej w Buzułuku, z którą przeszedł cały szlak bojowy aż do Pragi (Sokolowo, Kijów, Biała Cerkiew, Dukla). Gen. Ludwik Svoboda dowódca Czsł Korpusu w ZSRR powiedział - w dwóch walkach widziałem wiele, ale rzadko takie czyny, których dokonał SteinerW uroczystości prócz głównych organizatorów - wice burmistrza Dr Věry Palkovskiej i inż. Zdeňka Měkyni wzięła udział najbliższa rodzina, czescy i polscy kombatanci, sponsorzy m. in. inż. Jerzy Cienciała - dyr. Huty Trzynieckiej. lGuty 8 grudnia 2005 Ks.senior Roman Taska żegna się ze śp. Jankiem Szmekiem a w smutku pogrążeni nad grobem stoją kombatanci: z prawej L. Herman, B.Firla, J. Pawlas i B. Feber l Hawierzów 2 grudnia 2005 l Ustroń 13 grudnia 2005 W ramach obchodów 50 rocznicy założenia miasta Hawierzowa, z okazji 60 lecia walk na wschodzie, w uroczystym spotkaniu weteranów 1 Czsł. Lotniczej Dyw. Kombinowanej i 2 Czsł Brygady Spadochronowej na Wsch. Froncie, które zorganizowało Towarzystwo Czsł. Lotników - Wschód na czele z prez. Doc. inż. Józefem Dańko, udział wzięli Firla, Herman, Jan Pawlas, Teodor Pawlas - . W programie przewidziano złożenie kwiatów pod pomnikiem na starym cmentarzu szumbarskim, uroczystą biesiadę w sali zgromadzeń Rady Miejskiej, gdzie prócz zacnych gości wystąpiła prezydent miasta Dr Milada Haliková, wernisaż wystawy historii walk sprzed 60 laty w Domu Kultury Piotra Bezruča oraz okolicznościowa akademia w Domu Kultury im. Leosza Janáčka. Dla nas miłym akcentem było bliższe poznanie pani płk Libuszę Sanitrakową… z Łucka, byłego żołnierza wspomnianych formacji. Ja pochodzę z Kresów Wschodnich, podkreśliła z dumą piękną polszczyzną. Tam się urodziłam i tam chodziłam do gimnazjum. Uwielbiam do dziś „Pana Tadeusza” A. Mickiewicza, ale jestem Czeszką, bo moi dziadkowie z Czech przywędrowali na Wołyń. Po wkroczeniu Armii Czerwonej do Łucka zgłosiłam się na ochotnika do armii gen. Ludwika Swobody. Zebranie z opłatkiem zorganizowane przez Oddział Regionalny Stow. Kombatantów PSZ zaszczycili: burmistrz miasta Ireneusz Szarzec, Z ramienia Rady miasta Jerzy Kurowski, z KPK Badura, Firla, Gazur i Marosz. W sprawozdaniu prezes Adam Heczko uwypuklił działania organizacji, dziękując członkom podkreślił jego ważność na rzecz historii. X oKRUCHY oKRUCHY oKRUCHY X Kwiaty dla Jubilatów Warta honorowa przy trumnie ks. kapelana E. Cimały w Cieszynie NA WIECZNĄ WARTĘ odprowadziliśmy Eryka Pietruszkę ur. 01.02.1925 w Karwinie byłego żołnierza 3 Dyw. Strzelców Karpackich ppor. Henryka Tomana ur. 05.07.1922 w Piotrowicach, byłego żołnierza 2 Warszawskiej Dyw. Pancernej długoletniego członka Zarządu KPK w RC odznaczonego m.in. Gwiazdą za Wojnę, Gwiazdą Italii, Brt. Medalem Wojny, Krzyżem Czynu Bojowego PSZ na Zachodzie. ppor. Jana Szmeka ur. 24.09.1922 w Oldrzychowicach byłego żołnierza 1 Dyw. Pancernej 1 Korpusu Polskiego, honorowego obywatela Bredy długoletniego gospodarza KPK w RC odznaczonego m.in. Odznaką za Rany, Gwiazdą za Wojnę, Gwiazdą Francji i Niemiec, Brt. Medalem Wojny, Krzyżem Czynu Bojowego PSZ na Zachodzie. Złotym Krzyżem Św. F. SPK, czes. MedalemPamiątkowym z okazji 60 rocznicy zakończenia 2 wojny światowej 01.01. Karol Biłko 17.01.Karol Jany 28.01. Paweł Badura 01.02. Paweł Mrózek 02.02. JerzyCienciała 04.02. Jerzy Sikora 06.02. Rudolf Przeczek 06.02. Jan Byrtus 09.02. Józef Polak 11.02. Jan Szromek 13.02. Benedykt Hanak 13.02. Mrózek Jan 15.02. Karol Dzik 17.02. Józef Biłko 18.02. Emil Przeczek 02.03. Józef Ociepka 02.03. Jerzy Zientek 05.03. Jan Kluz 05.03. Adolf Goszyk 22.03. Bartosz Stanisław 23.03. Franciszek Jurczek 25.03. Jeziorski Jarosław 81 l. 80 l. 82 l. 82 l. 80 l. 82 l. 82 l. 80 l. 81 l. 81 l. 82 l. 80 l. 80 l. 82 l. 82 l. 81 l. 91 l. 81 l. 84 l. 80 l. 82 l. 83 l. MYLI Jerzy Prokopiuk Herezję rozumiem jako prawo do swobody myślenia i wypowiadania własnych poglądów Chlebik Karol Kcz 500.- Gil Franciszek 500,- Wenglorz Fryderyk 500.- XXX WIARUS INFORMATOR KOŁA POLSKICH KOMBATANTÓW W REPUBLICE CZESKIEJ WYDAJE KPK W RC REDAKCJA I SKŁAD KOMPUTEROWY BRONISŁAW FIRLA ZDJĘCIA PAWEŁ BADURA, KOLPORTAŻ JAN PAWLAS ADRES : CZ-735 35 HORNÍ SUCHÁ 350, TEL./FAX (+420) 596 425 335, E-MAIL: [email protected]