Maluchy 3miasta - Archiwum czasopism
Transkrypt
Maluchy 3miasta - Archiwum czasopism
egzemplarz bezpłatny 3 Rodzinny Magazyn Trójmiasta NO WE www.maluchy3miasta.pl 1 (31) numer 2015 luty/marzec Będziesz lub jesteś rodzicem? Oczekujesz dziecka lub masz dziecko do lat 12? Ten magazyn jest DLA CIEBIE! 1 JA MAMA, MAMA z KLASĄ www.maluchy3miasta.pl od redakcji W numerze: 2 4 7 8 10 12 14 16 18 20 22 26 28 30 31 35 36 38 39 Czwarte urodziny czasopisma Maluchy3miasta i okolic Ja mama, mama z klasą - program dla mamy, kobiety spełnionej już w Trójmieście Matki w wielkim mieście - czyli nasz redakcyjny zespół Edukacja od urodzenia Sen na zdrowie - niezbędny czynnik życia Tajemnicza więź między bliźniętami Redakcja poleca - Integracyjne Punkty Przedszkolne Tuptusie Dodatek specjalny Macierzyństwo Trudna Walka o rodzicielstwo Dodatek specjalny Macierzyństwo Doula towarzyszka porodu Logopeda wczesnej interwencji Zima w Oliwskim Zoo Prawo stoi na straży – w jaki sposób ustala sie ojcostwo? Ania Żukowska i Zosia Zelez-Richert Fundacja Mamy z Morza - wywiad z cyklu Jestem z Trójmiasta Program „Mieszkanie dla Młodych” - jakie dokumenty należy przygotować W cyklu Matka w wielkim mieście - Paulina Zalejasz Młoda mama i biznesmenka M3M Relacja z finał III edycji projektu Znak Jakości KidZone w Warszawie Bliżej kultury, czyli książka, spektakl, film... Tu zastaniecie wersję papierową M3M czyli miejsca kolportażu Kolabusy – strony dla dzieci 3 Czas na zmiany Postanowienia noworoczne poszły w ruch ! Tak jak wielkie stacje telewizyjne wychodzą z nową ramówką na wiosnę, my witamy Was w tym roku ze zmienionym, odświeżonym czasopismem. I to nie koniec zmian, jakie dla Was szykujemy w tym roku. Właśnie mijają 4 lata, gdy pierwszy raz trafiliśmy do rąk trójmiejskich rodziców. Wiele doświadczeń, wiele pozytywnych słów i gestów z Waszej strony, pomoc i entuzjazm zespołu M3M spowodował, że znaleźliśmy się w miejscu, w którym dziś jesteśmy. „Aktywny rodzic to piękne dzieciństwo” to motto przewodnie czasopisma i portalu rodzinnego M3M. Ważny jest dla nas każdy rodzic i każde dziecko, dlatego słuchamy wszystkich Waszych uwag i sugestii. Ten numer jest pierwszą odpowiedzią na Wasze potrzeby. Sami zobaczcie jak zmieniliśmy się dla Was. Małgorzata Tysarczyk-Darska Redaktor naczelna Redakcja: Zespół: Magazyn rodzinny Trójmiasta i okolic „Maluchy 3 miasta i okolic” ul. Do Studzienki 34 b 80-227 Gdańsk e-mail: [email protected] www.maluchy3miasta.pl QR CODE Wygenerowano na www.qr-online.pl tel. + 48 506 104 536 Małgorzata Tysarczyk-Darska Redaktor naczelna e-mail:[email protected] tel. + 48 506 104 536 + 48 501 515 413 Wydawca: DASKO MEDIA Gdańsk www.maluchy3miasta.pl www.facebook.com/maluchy3miasta.pl www.issuu.com/maluchy3miasta.pl DOWIESZ SIĘ WIĘCEJ, ZESKANUJ KOD Redakcja nie zwraca niezamówionych tekstów i materiałów redakcyjnych oraz nie ponosi odpowiedzialności za treść nadesłanych materiałów reklamowych. Skład, projekt okładki: www.raczynska.com Katarzyna Panc Kierownik działu reklamy / Z-ca redaktor naczelnej e-mail: [email protected] [email protected] tel. + 48 506 036 170 Kinga Jatkowska Sekretarz redakcji / wydarzenia e-mail: [email protected] [email protected] tel. + 48 504 236 250 Magda Bukowska - Popek Redaktor Prowadzący i nadzór dziennikarski e-mail: [email protected] Anna Mackiewicz Korekta + fantastyczny zespół specjalistów czwarte urodziny Rozmawiała: Magda Bukowska Czwarte urodziny „Maluchów 3 Miasta” O tym, jak zmieniło się pismo, czego nauczyli się jego pracownicy i w jakim kierunku chce się rozwijać gazeta oraz portal „M3M”, opowiada właścicielka, założycielka i redaktor naczelna „Maluchów”, Małgorzata Tysarczyk-Darska. – Cztery lata to szmat czasu. Można powiedzieć, że „Maluchy” wyrosły już na dzielnego przedszkolaka. Co z tych czterech lat prowadzenia gazety najbardziej utkwiło Ci w pamięci? – Faktycznie – już przedszkolak... (westchnienie). Te cztery lata rzeczywiście przyniosły sporo zmian, pokonaliśmy wiele zakrętów. Z początkowego okresu tworzenia „Maluchów” najbardziej pamiętam ogromny entuzjazm i bezinteresowną pomoc wielu ludzi. Było też mnóstwo nauki. I nadal jest. Własne czasopismo było moim marzeniem jeszcze z czasów szkolnych i cztery lata temu udało mi się je spełnić. Wiele osób nie wierzyło, że pismo utrzyma się na rynku choćby przez rok, ale ja ufałam, że dam radę. Dziś wiem, że miałam rację. Minęły cztery lata, a „M3M” nie tylko nadal istnieje, ale też cały czas się rozwija – jak przedszkolak (śmiech). Czuję, że przełomowy będzie dla nas nadchodzący rok – może za dwanaście miesięcy będę mogła powiedzieć, że „M3M” jest już dużym, samodzielnym dzieckiem? Tak myślę. – Dlaczego? Co się zmieni? – O, bardzo wiele. Już teraz ruszamy ze zmianami pełną parą. W ostatnim roku musiałam trochę zwolnić, bo po raz trzeci zostałam mamą i Kuba potrzebował mnie bardziej niż gazeta. Na szczęście mam świetną ekipę, która stanęła na wysokości zadania i pomogła mi, www.maluchy3miasta.pl a raczej gazecie, się nie zatrzymywać. Bardzo im za to dziękuję. Zespół w obecnym składzie powstał ponad rok temu, gdy zamknęłam za sobą pewien okres obfitujący w niemiłe przeżycia. Wówczas bardzo się nimi przejmowałam, dziś wiem, że ta zmiana wyszła na dobre i mnie, i gazecie. Moim aniołem stróżem, który pomógł mi w najtrudniejszym momencie, gdy funkcjonowanie „M3M” stało pod wielkim znakiem zapytania, gdy z powodu ciąży nie mogłam poświęcić się czasopismu w takim zakresie, w jakim chciałam – jest Kasia. Moja prawa ręka, zastępca na medal. Zarówno Kasię, jak i resztę zespołu do pionu stawia Kinga. Mimo swojej wrodzonej delikatności potrafi pokazać pazury (śmiech). Poza tym ogarnia cały nasz redakcyjny rozgardiasz i wyszukuje co ciekawsze wydarzenia. Magda nadaje każdemu numerowi kierunek. Pomysłów ma wiele. Czasami niestety muszę ją stopować, bo gazeta ma ograniczoną liczbę stron, a Magda jak zacznie pisać, to oderwać się nie może... Ale mam nadzieję, że jeszcze trochę i będzie mogła pisać więcej... Nad naszym stylem z kolei czuwa Ania. Wirtuoz języka polskiego, zawsze gotowa nawet w ostatniej chwili służyć nam pomocą. To główny trzon redakcyjny. Same fajne 2 babki i mamy. Jest również wielu współpracowników, ale gdybym zaczęła ich wymieniać, toby gazety nie starczyło. – W takim razie wróćmy do planowanych zmian... – Nie chcę zdradzać za dużo, ale Czytelnicy sami zauważyli, że już od roku rozwijamy portal maluchy3miasta.pl, który właśnie przechodzi gruntowną przebudowę. Jestem pewna, że w nowej odsłonie zyska jeszcze więcej fanów, będzie ciekawszy, bardziej praktyczny – jednym słowem lepszy! Cały czas rozwija się też nasz profil na FB. Jestem bardzo zaskoczona – pozytywnie – jak wielu aktywnych fanów mamy na FB, cały czas przybywa też gości odwiedzających stronę. To właśnie dla nich i dzięki nim – dzięki podpowiedziom naszych Czytelników, pytaniom i prośbom, które do nas wysyłają – wiemy, w jakim kierunku mamy podążać. Jak powinniśmy się zmieniać. Wielkie przeobrażenia objęły też gazetę. Ten numer jest pierwszym w nowym wydaniu, a w kolejnych szykujemy jeszcze więcej niespodzianek. Mogę też uchylić rąbka tajemnicy i powiedzieć, że niedługo pojawi się pierwsza książka wydana przez nasze wydawnictwo. Już nad nią pracujemy. Myślę, że będzie fantastycznym prezentem i dla rodzica, i dla dziecka. Ale to, co najważniejsze, gwóźdź programu w naszym planie zmian, trzymamy na razie w sekrecie. Już niedługo damy znać, co to takiego. – Przez te cztery lata zmieniła się nie tylko gazeta. Jakie zmiany w tym czasie zaszły w Tobie, w Twoim otoczeniu? – Wiele się zmieniło. Przede wszystkim urodził się Kuba, moje trzecie dziecko. Pozostała dwójka znacznie urosła i także zmieniła świat, w jakim żyję. Julka w tym roku skończy 12 lat i zaczyna ostro wchodzić w okres młodzieńczy (śmiech). Siedmioletni Bartek wyrósł na rozrabiakę jakich mało i nieustannie stawia nasz świat na głowie. Dziesięciomiesięczny Kuba jeszcze za wiele nie może, ale iskierki w jego oczach zapowiadają, że z nim też będzie wesoło. Dzieciaki są dla mnie najważniejsze – to one były i są inspiracją dla mojej działalności, wyznaczają kierunek, w jakim zmierzam. Nie zmieniły jednak mojego – naszego – trybu życia. Oboje z mężem jesteśmy bardzo aktywni, nie umiemy wysiedzieć na miejscu i nauczyliśmy dzieci żyć zgodnie z naszym rytmem. A one wydają się z tego powodu zadowolone. Mogę więc powiedzieć, że to pozostało bez zmian. Zawsze gdzieś goniłam i teraz też gonię, tyle że szybciej (śmiech). Co więc się zmieniło? Wydoroślałam, przestałam tak się przejmować głupotami, choć jeszcze nie zawsze mi to wychodzi. Przyjęłam do wiadomości, że są osoby mi życzliwe i takie, które niekoniecznie mają dobre intencje. Od tych drugich nauczyłam się odcinać. Tym, z czym wciąż sobie nie radzę, a może nawet dziś bardziej niż kiedyś, jest godzenie wszystkich spraw, które sobie zaplanowałam. Ale to chyba nie do końca brak organizacji, raczej nadmiar obowiązków, które na siebie biorę. Za to przekonałam się, że upór, determinacja, wiara we własne siły i odwaga w dążeniu do realizacji marzeń gwarantują sukces. Choć nie jestem pewna, czy to wszystko by wystarczyło, gdyby nie wsparcie drugiej połówki. Mój mąż Piotr nie tylko pomaga mi w pracy, ale przede wszystkim popycha mnie do działania, gdy tracę wiarę. Robiąc taki rachunek sumienia po tych czterech latach, wiem, że dobrze postąpiłam, nie rezygnując z pracy – nawet w najtrudniejszych chwilach. Zdecydowanie więcej widzę plusów niż minusów. Przeciwności trochę było, ale wierzę w „dobrego ducha”, który opiekuje się „M3M”, i mam nadzieję, że teraz, gdy zaczęliśmy wprowadzać nasze rewolucyjne zmiany, znów okaże się dla nas łaskawy i zadba, by i tym razem wszystko się udało. – Zdarzały się chwile, gdy chciałaś rzucić to wszystko? – Czego należy życzyć Tobie i wydawnictwu z okazji czwartych urodzin? – Oczywiście. Zwątpienie się pojawiało i to nie raz. Szczególnie na początku było bardzo trudno. Ale zawsze, gdy już tupałam nogą i mówiłam, że zamykam gazetę, działo się tyle pozytywnych rzeczy, że nie mogłam się wycofać. Przecież jest tak wielu rodziców i tyle dzieciaków, którzy są z nami już te 4 lata i na bieżąco śledzą naszą działalność, piszą do nas, uczestniczą w naszych konkursach. Regularnie otrzymujemy od nich wiadomości, a to dzielą się swoimi przeżyciami, a to przyślą kartkę z wakacji... – Wytrwałości, wiary w powodzenie i coraz większej grupy partnerów i Czytelników. Życzę też sobie i swoim współpracowniczkom, żebyśmy nie straciły zapału, kreatywności i radości z pracy. I żebyśmy jako mamy – jako rodzice – żyli w zgodzie z naszym „maluchowym” hasłem: „aktywny rodzic to piękne dzieciństwo”. I przy okazji piękne i radosne rodzicielstwo. No i oczywiście, by wszystkie nasze wielkie plany udało się zrealizować i żeby przypadły one do gustu Czytelnikom. Ponadto jako mama, od zeszłego roku już trójki dzieci, robię to, co lubię, a moje latorośle często są dla mnie inspiracją. Poza tym dzięki tej pracy poznałam tylu fantastycznych ludzi, którym bliskie są tematy poruszane przez nas na łamach czasopisma, że szkoda by mi było to wszystko tak po prostu zostawić. 3 Może jeszcze tak prozaicznie – życzmy sobie też pieniędzy, bo bez kasy, jak w każdym biznesie, nie będziemy mogli rozwinąć skrzydeł. www.maluchy3miasta.pl mama z klasą Autorki: Ewa Czertak, mama 15-letniego Jakuba i 8-letniej Aleksandry, udziałowiec w spółce Business Unlimited Emilia Bartosiewicz, mama rocznej Heli, udziałowiec w spółce Business Unlimited Ja Mama, Mama z Klasą 4:30 pobudka, Hela pochlipuje i domaga się mleka, cóż, nie ma na co czekać, wstaję i grzeję butelkę. 6:00 pobudka, dzisiaj ważna konferencja. Dyskretny makijaż, amarantowa marynarka, klasyczne rurki, jedwabna apaszka – prezent od teściowej, zamszowe szpilki w odcieniu butelkowej zieleni, ulubiony naszyjnik i oto nowa ja, gotowa do działania. Ja Mama – mama każdego dnia, niezależnie od tego, czy jestem w domu, czy mam spotkanie biznesowe, czy podróżuję i prowadzę warsztaty. Oprócz marki aktywnej kobiety biznesu mam na stałe markę mamy, myślę, że mogę śmiało powiedzieć: markę Mamy z Klasą. Niedawno byłam na spotkaniu w Klubie Przedsiębiorczych Mam. Sama będąc mamą od niespełna roku, uwielbiam poznawać kobiety, szczególnie te prowadzące własną firmę. Zaskoczona jednak byłam tym, że rola mamy zawsze stawiana była na pierwszym miejscu, dopiero potem pojawiały się inne role, nie mówiąc już o roli foto: Lidia Skuza kobiety biznesu. Oprócz mnie żadna z mam nie powiedziała o sobie, że jest kobietą sukcesu, nie licząc prowadzących. Zwłaszcza mamy z małymi dziećmi nie potrafiły określić, co będą robić dalej, jak chcą rozwijać siebie lub swoją firmę, nie były na bieżąco z aktualnymi trendami w sprzedaży, marketingu – ogólnie w biznesie. W większości mówiły, że teraz są mamami, lecz chcą być kimś więcej, albo że zajmują się tylko dziećmi, ale chcą wrócić do aktywnej pracy, chcą budować swoją markę na rynku pracy. do innego miasta, a słyszę córeczkę, która oczekuje porannej porcji przytulania. Jestem jednak doskonałym przykładem, że jeśli naprawdę się chce i można liczyć na wsparcie kochających bliskich, to można być szczęśliwą mamą, w dodatku Mamą z Klasą. Jestem pewna, że każda mama, nawet ta niewyspana, w ciągłym biegu, marząca o ciszy i spokoju, jeśli tylko pragnie być aktywna zawodowo i ma przemyślane cele życiowe, to może być szczęśliwą mamą, a zarazem kobietą biznesu. Zastanawiam się, skąd bierze się to przekonanie, że jeśli jesteś mamą, to nie możesz być przedsiębiorczą kobietą, która zadba o własną niezależność finansową. Kto nas, kobiety, przekonał, że dobra i kochająca mama to tylko taka, która poświęca się dzieciom i rodzinie? Głośno mówię o sobie, że jestem mamą i kobietą biznesu, i nieustająco buduję własną markę na rynku. Nie zawsze jest łatwo, zwłaszcza gdy wczesnym świtem wyjeżdżam Często powtarza się, że po urodzeniu dziecka mama potrzebuje czasu, aby wrócić do formy, a urlop macierzyński to czas na przemyślenia dotyczące życia prywatnego i zawodowego. Jednak najwięcej firm zakładanych przez kobiety powstaje właśnie w tym czasie. Uważam, że jest to najlepszy okres, aby pomyśleć o budowaniu własnej marki. I nieważne, czy mama pracuje u kogoś, czy ma własny biznes – musi postawić na to, co ją wyróżnia, EMILIA BARTOSIEWICZ założycielka i prezes Lady Business Club, pierwszego w Polsce prestiżowego klubu biznesowego dla właścicielek firm zainteresowanych budowaniem i rozwojem własnej marki oraz promowaniem siebie i swojej firmy. Współzałożycielka Akademii Marki z Klasą, ekspertka w zakresie e-wizerunku i personal brandingu w sieci, twórczyni pierwszego w Polsce portalu biznesowego z klasą www.ladybusiness.pl. foto: Lidia Skuza www.maluchy3miasta.pl 4 w czym jest najlepsza. Macierzyństwo to doskonały czas na ożywienie w sobie pasji, na odkrycie tego, co sprawia nam największą przyjemność, co nas kręci i nad czym możemy pracować godzinami bez ryzyka wypalenia. – Kiedy mamy oczekują na pojawienie się dziecka, przygotowują pokój, ubranka, sprzęty, starannie wybierają każdy detal spośród tysiąca znanych i renomowanych marek. Co robi każda mama? Szuka tego, co dla dziecka będzie najlepsze, sprawdza, która firma ma najwięcej pozytywnych opinii, najlepsze rekomendacje. A gdyby tak do tych przygotowań dołożyć kurs BYCIE SZCZĘŚLIWĄ I NIEZALEŻNĄ FINANSOWO MAMĄ, czyli KURS Mama z Klasą? Czy dorzuciłabyś to do koszyka z napisem „wyprawka”? – pyta Emilia Bartosiewicz, mama rocznej Heli. Ewa Czertak kontynuuje: – „Nie jest normą wiedzieć, czego się chce. To rzadkie i trudne osiągnięcie” – tak twierdzi Abraham Maslow. Wiele poznanych przez nas kobiet ma poczucie, że nie kieruje swoim życiem w sposób satysfakcjonujący. Doznają ulgi, gdy dowiadują się, że czymś normalnym jest stan poszukiwania i zwyczajne ludzkie „nie wiem, czego chcę”. Wiele kobiet wybiera to, co jest pewne, czyli bycie mamą na pełen etat, a później wydłuża ten okres w nadziei, że z czasem jakieś rozwiązanie się znajdzie. Prowadząc życie bez korporacyjnego etatu, ale na pełen etat jako mamy, a jednocześnie współudziałowcy w spółce, jesteśmy świadome tego, ile pracy, koncentracji i samodyscypliny wymaga realizacja własnych marzeń. Jednak każda mama, wcześniej czy później, staje przed koniecznością odpowiedzenia sobie na pytania: CO JEST MOIM CELEM ZWIĄZANYM Z AKTYWNOŚCIĄ ZAWODOWĄ? Jakie znaczenie ma dla mnie obecnie wykonywana praca? „Jeżeli nie dopasujesz wykonywanej pracy do swojego celu, to po prostu przeniesiesz problem na kolejne biurko” – Bruce Hazen. Oznacza to, ni mniej, ni więcej, że jeśli nie podejmiesz wysiłku, by sprecyzować, jakiemu celowi ma służyć Twoja aktywność zawodowa, to ryzykujesz utknięcie na wiele lat w miejscu, o którym nie marzyłaś. Weźmy za przykład budowę domu. Zanim powstanie projekt, architekt zadaje pytanie, do czego ma służyć ten budynek. Czy to ma być przychodnia lekarska, czy też dom jednorodzinny? Nie da się przecież zaprojektować budynku, który będzie spełniał wszystkie możliwe funkcje. To samo możesz powiedzieć o sobie: nie mogę iść do jakiejkolwiek pracy, nie mogę pracować dla kogokolwiek, kto da dobrą ofertę, ponieważ ważne jest to, jak chcę się realizować w tej pracy i jaki rozwój zawodowy pragnę osiągnąć. Dobre dopasowanie wykonywanej pracy lub znalezienie takiej, która będzie odpowiadała Twoim celom, sprawi, że Twoja kariera i rozwój osobisty ruszą z miejsca. Zaczniesz odczuwać satysfakcję. Jeżeli jesteś mamą, rozumiemy, przez co przechodzisz. W każdym momencie możesz powiedzieć sobie: chcę WIĘCEJ! Jeśli decydujesz się na budowanie marki osobistej, jaki cel postawisz przed sobą? Jeśli decydujesz się budować silną markę na rynku i chcesz być dostrzeżona, to postaw sobie realny i motywujący cel – konkretną sumę pieniędzy uzyskaną w konkretnym czasie. Zaplanuj, ile chcesz zarabiać od chwili rozpoczęcia procesu budowania osobistej marki, ile za rok, ile za dwa lata, pięć lat i dziesięć. Już dzisiaj musisz założyć, że jesteś pracodawcą we własnej jednoosobowej firmie, wynegocjuj dla siebie dobry układ i dotrzymuj ustaleń. Dajesz maksimum swojego czasu i zaangażowania, by za dokładnie określony czas zacząć zbierać owoce swojej pracy. Uwierz mi, wtensposóbrzetelniepodejdzieszdozadania, a co najważniejsze – będziesz uczciwa wobec samej siebie. Zarobione pieniądze są najprostszym potwierdzeniem Twoich założeń, planów, marzeń, to one powiedzą Twoim bliskim, partnerom, czy odniosłaś sukces, czy spełniłaś swoje marzenia. Od czego zacząć? Jak można zdefiniować lub nakreślić swój najważniejszy cel? Poczucie spełnienia nieodłącznie wiąże się z realizowaniem wyższego celu w naszym życiu, z odkryciem tego, do czego się urodziliśmy, do czego mamy ten jeden, wyjątkowy talent, którym możemy się dzielić. Czy uważasz, że znasz się na tym, co robisz? Czy uważasz, że to, co robisz, robisz dobrze i w szczególny sposób? Czy lubisz to, czym się zajmujesz? EWA CZERTAK pierwsza w Polsce ekspertka personal brandingu, która stworzyła Akademię Marki z Klasą (www.akademiamarkizklasa.pl), by łączyć tworzenie silnej marki z wymiarem rozwoju osobistego. Prezes Akademii, współtworzy Lady Business Club. Certyfikowany coach od 2004, mentor Master Business Trainer, ekspert centrum kariery GoldenLine. Tworzy silne marki przedsiębiorczych kobiet, prelegentka na konferencjach biznesowych, praktyk storytellingu. Autorka artykułów o personal brandingu, pisze bloga Bądź widzialną Marką. foto: Lidia Skuza 5 www.maluchy3miasta.pl JEŚLI JEST COŚ, CO NAPRAWDĘ LUBISZ, możesz odkryć własną nadzwyczajność. Każdy od urodzenia już jest marką, unikatową, trzeba tylko wysiłku, by nauczyć się korzystać z tej wielkości i dzielić talentem, tworząc harmonijny świat wokół siebie. Jeśli myślisz o sukcesie i naprawdę pragniesz zmiany, postaw na SIEBIE i własny rozwój. Niezależnie od tego, czy jesteś zatrudniona na etacie, czy też jesteś właścicielką małej firmy albo marzysz o zmianie swojej kariery zawodowej – buduj z nami markę własnego nazwiska. Dlaczego Zbigniew Grycan, dr Irena Eris czy Ewa Chodakowska odnoszą sukcesy? Nazwisko pozwala osiągnąć sukces! CO wyróżni cię z tłumu? Wypracuj i określ własny styl w życiu i w biznesie, konsekwentnie prezentuj go w internecie, a STANIESZ SIĘ WIDZIALNA NA RYNKU dla klientów, partnerów, pracodawców. JAK stać się czytelną i rozpoznawalną osobą dla pracodawców i klientów? Potrzebujesz konkretnych drogowskazów w życiu osobistym i zawodowym, by odnieść sukces. By stać się dobrze określonym brandem, który daje prosty przekaz: JESTEM SILNĄ MARKĄ. Będziemy pracować z Tobą na czterech warsztatach, które odbędą się w odstępie trzech tygodni. Startujemy już wkrótce, obserwuj nas na stronie www.akademiamarkizklasa.pl, FB Marka z Klasą oraz www.maluchy3miasta.pl JUŻ W TRÓJMIEŚCIE! Program BĄDŹ WIDZIALNĄ MAMĄ, MAMĄ Z KLASĄ START 01.04.2015 godz. 11:00 partner merytoryczny: partnerzy: 3 więcej informacji: [email protected] lub [email protected] www.maluchy3miasta.pl 6 MATKI w wielkim Małgorzata Tysarczyk-Darska Redaktor naczelna M3M MIEŚCIE Twórca i Redaktor, mama 12-letniej-Julki, 7-letniego Bartka i najmłodszego, 10- miesięcznego Kuby. Pomysłodawczyni i twórca pierwszego czasopisma i portalu rodzinnego Trójmiasta „Maluchy3miasta i okolic”. Mama, żona, szef i … kobieta orkiestra. Czasopismo to realizacja marzeń jeszcze z czasów szkolnych. Kobieta kreatywna, z wykształcenia poligraf oraz magister finansów i bankowości. Z zamiłowania wydawca i dusza artystyczna, uwielbia tworzyć i czuje się spełniona, gdy tworzy, tylko doba jest wciąż za krótka. Kocha dzieci, rozmowy z mądrymi ludźmi i swoją rodzinę. Nie toleruje obłudy, krętactwa i dwulicowości. Wolny czas - to dobra książka, przestawianie mebli w domu, rodzinne wycieczki rowerowe oraz wyjazd za miasto lub do ukochanej Grecji. Nie zna zwrotu „nie da się”, uważa, że dla chcącego nic trudnego, tylko trzeba chcieć i dążyć do tego co się chce osiągnąć i się nie poddawać. Katarzyna Panc Kierownik działu reklamy M3M i z-ca redaktor naczelnej mama 3-letniego Sebusia. Kobieta wiecznie uśmiechnięta, mama i żona. Zawodowo od 2005r związana z reklamą, również w portalu pomaga naszym partnerom w dziedzinie reklamy. Jej motto to, aby być szczęśliwym najpierw trzeba pokochać samego siebie i tego się trzyma. Czuje się spełniona patrząc na swoje dziecko i rodzinę, którym poświęca każdą wolną chwilę. Zawodowo realizuje się w pracy z klientem i jest tą szczęściarą, która w życiu zawodowym robi to co lubi. Uwielbia kontakt z ludźmi i nie potrafiłaby zamknąć się na nich. Jest bardzo szczera, nie lubi kłamstwa i uważa, że lepsza jest najgorsza prawda niż przysłowiowe „owijanie w bawełnę”. Aktywna uczestniczka biegów, również na maratonach, które dają jej poczucie wolności i przekraczania kolejnych barier. W taki sposób odpoczywa i ładuje akumulatory do dalszego działania również w M3M Kinga Jatkowska Sekretarz redakcji jak sama mówi,daleko jej do ideału - ale nie ma ludzi idealnych, ważne aby nie uprzykrzać życia innym. W redakcji jest takim dobrym duchem, który uspokaja nerwowe sytuacje i gdy trzeba stawia zespół do pionu. Z wykształcenia i z zamiłowania jest kosmetyczką, ale żeby nie było nudno współpracuję z Maluchami 3 miasta, ponieważ lubi nowe wyzwania i doświadczenia. W redakcji wyszukuje dla Was wszystkie możliwe atrakcje, jakie warte są pokazania i pomaga nam w ogarnięciu nawału informacji i papierkowej roboty. Na co dzień jest spełnioną mamą 13-letniego Aleksa i 7-letniej Nadi, którzy pochłaniają większość jej czasu. Jest ogromną fanką motoryzacji, uwielbia motory, niestety te najszybsze, które pozwalają na oderwanie się od codziennych obowiązków. Uwielbia rozmawiać z ludźmi, najbardziej z tymi, którzy są szczerzy i otwarci. W wolnej chwili i absolutnej ciszy czyta dobrą książkę. "Carpe diem " to jej motto życiowe, należy cieszyć się każdym dniem, bo nigdy nie wiemy, co przyniesie jutro... Magda Bukowska-Popek Redaktor prowadzący / dziennikarz od dziewięciu lat przede wszystkim mama. Córka Agata skutecznie zawładnęła jej sercem i wyobraźnią, zostawiając na szczęście sporo miejsca dla męża Jarka. Z wykształcenia pedagog i dziennikarz. Od dziesięciu lat pisze dla Trójmiejskich gazet i portali internetowych. Dla m3m przeprowadza rozmowy ze specjalistami zajmującymi się tematyką dziecięcą, odpytuje znanych mieszkańców Trójmiasta o ich doświadczenia rodzicielskie, sprawdza co nowego w ZOO oraz przygotowuje kolumny dla dzieci. Prywatnie wielka miłośniczka zwierząt. W jej do domu systematycznie pojawia się jakiś nowy mieszkaniec, zazwyczaj znaleziony w lesie lub na szosie. Uwielbia dobrą książkę - najlepiej przy herbacie, gry planszowe (i nie tylko) oraz robótki ręczne - od szydełkowania po prace remontowe. Największą pasją całej rodziny są podróże - koniecznie z plecakiem i bez rezerwacji! foto: we love foto 7 www.maluchy3miasta.pl rozwój dziecka Tekst: Krzysztof Kwiecień Edukacja od urodzenia Właśnie obejrzałem telewizyjny show z pięciolatkiem w roli głównego gościa programu. Dziecko, odpytywane na wyrywki, popisywało się doskonałą wiedzą z bardzo wąskiej dziedziny. Odpowiadało na pytania bez chwili zastanowienia, ciągle się śmiejąc i od czasu do czasu dorzucając od siebie jakiś dowcip, bezpośrednio związany z tematem. Zachwycona publiczność wiwatowała. konanie, że im dziecko starsze, tym łatwiej się uczy. Trzeci mit to milczące założenie, że rozwój dziecka jest w przeważającej mierze procesem samoczynnym, a ingerować weń należy tylko wówczas, gdy coś idzie nie tak, jak powinno. Kiedy od lekarza czy psychologa usłyszymy, że dziecko rozwija się prawidłowo, cieszymy się, że nic nie trzeba robić. W sumie nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Kilkuletnich dzieci z radością i bez cienia tremy popisujących się przed szeroką publicznością swoimi umiejętnościami jest coraz więcej. Większości dorosłych wcale już to nie dziwi, a część z nas ma już na ten temat wyrobione i ugruntowane zdanie. Mitów dotyczących edukacji i rozwoju dzieci jest o wiele więcej, ale jeżeli rozprawimy się szybko z tymi trzema, to okaże się, że bardzo dobrze jest silnie wspierać rozwój każdego dziecka bez względu na to, czy jest ono genialne, przeciętne, czy też ma kłopoty rozwojowe. Okaże się ponadto, że edukacja – albo ściśle mówiąc, uczenie się przez dziecko – to proces zaczynający się praktycznie od poczęcia, a już na pewno trwający od urodzenia, proces, który bardzo łatwo mogą wspierać rodzice, bo przebiega on tym szybciej, skuteczniej i radośniej, im dziecko jest młodsze. Gdyby tak nie było, to trzylatki ani nie mówiłyby w ojczystym języku, aniby nie chodziły, doskonale balansując ciałem, ani też nie nawiązywały relacji społecznych. A są to jedne z najtrudniejszych do opanowania w życiu człowieka umiejętności. Mimo to z ich nauczeniem się radzimy sobie doskonale w okresie, w którym nie uczęszczamy na żadne zajęcia, a do pomocy mamy tylko zwyczajne otoczenie i niewykwalifikowanych rodziców; oczywiście, jeżeli nie liczyć paru milionów lat, które przygotowały nas do tej roli, czego dowodem jest choćby istnienie ludzkości. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na głębszy kontekst tego zjawiska, często niedostrzegany przez dorosłych, zarówno tych, którzy zawodowo są związani z edukacją i rozwojem, jak i zwyczajnych rodziców zwyczajnie na co dzień wychowujących swoje pociechy. Otóż dzieci, które w wieku pięciu lat z radością popisują się łatwo zdobytą, szczegółową wiedzą, traktujemy ciągle jako ewenement, wyjątek od reguły albo po prostu dobrą rozrywkę. Rzadko zastanawiamy się, jak to się dzieje, że dziecko, zanim jeszcze trafi do szkoły, oferującej drobiazgowo opracowane przez fachowców metody nauczania, potrafi już opanować bardzo trudny materiał w bardzo krótkim czasie, mając do dyspozycji proste pomoce edukacyjne albo wręcz nie mając ich wcale. I przy tym wszystkim takie dziecko jeszcze doskonale się bawi. Każdy rodzic zajmuje się rozwojem własnych dzieci od pierwszych dni ich życia, niezależnie od tego, czy robi to świadomie, czy nie. Jeżeli jesteś lub będziesz rodzicem, to kiedy następnym razem zaczniesz się zastanawiać nad edukacją lub ogólniej mówiąc rozwojem swojego dziecka, rozważ, czy warto czekać do czasu jego „gotowości przedszkolnej” lub „gotowości szkolnej”, czy może po prostu pomóc dziecku uczyć się wtedy, kiedy ono tego najbardziej chce i potrzebuje i kiedy jest to dla niego najprostsze i daje mu najwięcej radości. Żeby wyczerpująco i szczerze odpowiedzieć na tak postawione pytanie, trzeba zakwestionować przynajmniej część mitów dotyczących rozwoju i edukacji. Pierwszy z nich to ten, że edukacja musi być związana z instytucjami specjalnie do tego przygotowanymi i prowadzona może być tylko przez wyszkolonych w tym kierunku profesjonalistów. Oprócz chodzenia i mówienia jest wiele innych „dziedzin życia”, w które każdy rodzic potrafi dziecko równie skutecznie i od urodzenia wtajemniczać. Choćby czytanie czy robienie fikołków albo jazda na rowerze. I tak jak mówimy do dziecka od pierwszego jego oddechu, a czasem o wiele wcześniej, nie zastanawiając się, co i jak ono słyszy, tak samo od urodzenia możemy je oswajać z czytaniem lub ruchem fizycznym. Drugi z nich to tak zwana gotowość – przedszkolna, szkolna czy jakakolwiek inna. Idea gotowości zakłada, że istnieje w rozwoju dziecka jakiś magiczny okres, w którym wszystko nagle staje się możliwe. Do tego czasu nie ma sensu nic robić, bo dziecko nie jest gotowe, a od tego czasu wszystko zaczyna mieć sens i można spokojnie przekazać młodego człowieka w ręce fachowca, którego działania będą – od tego momentu – trafiały na podatny grunt. Inną odmianą takiego sposobu myślenia jest prze- Nawet jeśli uważasz, że nie warto pokazywać noworodkowi słów pisanych dużymi czerwonymi literami i że najlepsza pozycja od urodzenia do ukończenia pierwszego roku to leżenie bez ruchu na wznak, to sugerowałbym zastanowienie się przynajmniej nad tym, skąd te przekonania pochodzą. Bo współczesna nauka już od ponad pół wieku udowadnia, że najprostszym sposobem na ofiarowanie dziecku szczęścia w życiu jest maksymalne wsparcie jego rozwoju. Maksymalne to znaczy takie, które dziecko nie tylko akceptuje, ale wręcz kocha – od pierwszego dnia życia, „wszystko i natychmiast”, bo właśnie tak dzieci chłoną życie – i podarowane mu przez osoby, które każde dziecko najbardziej kocha i szanuje – przez jego własnych rodziców. Krzysztof Kwiecień Pedagog ekspert ds. nauczania dzieci od chwil narodzin www.zabawnanauka.pl www.maluchy3miasta.pl 8 Dziecko jest chodzącym cudem, jedynym, wyjątkowym i niezastąpionym. 9 www.maluchy3miasta.pl zdrowie Tekst: Ewa Łuczak Sen na zdrowie Bez snu wytrzymalibyśmy zaledwie kilka dni. W jego trakcie bowiem odnawia się energia, którą zużyliśmy w ciągu dnia. Zużywa ją, a zarazem jej potrzebuje nasz mózg. Po 20 minutach od zaśnięcia wszystkie komórki w naszym centralnym układzie nerwowym zaczynają działać w jednym rytmie. Oznacza to, że nie zajmują się one niczym innym, tylko sobą, własną regeneracją. Nie muszą reagować na żadne sygnały. W czasie snu dokonuje się także odbudowa ciała. W fazie snu głębokiego zwalnia metabolizm, znikają w większości hormony stresu. Dlatego też powinniśmy zadbać o to, by nasz sen był zdrowy i – co najważniejsze – regularny. Nad aktywnością każdego człowieka nadzór sprawuje zegar biologiczny, umieszczony w mózgu. Nie tylko wyznacza pory snu i czuwania, ale też kontroluje pracę aż 15 proc. wszystkich ludzkich genów. Należy szanować swój cykl dobowy i wsłuchiwać się w potrzeby własnego organizmu – długość wypoczynku to indywidualna potrzeba człowieka i nie można określić wspólnego dla wszystkich, konkretnego limitu. Jednak ten, kto uważa, że im dłużej będzie spał, tym lepiej dla jego zdrowia, jest w dużym błędzie. Dłuższy niż zazwyczaj nocny wypoczynek może bowiem tylko zaszkodzić. Badania wskazują, że osoby aktywne i cieszące się zdrowiem na ogół sypiają po 6–7 godzin (a optymalny nocny sen trwa 7–8 godzin). Dobry, zdrowy wypoczynek w nocy obniża ryzyko wystąpienia chorób www.maluchy3miasta.pl o podłożu zapalnym, przeciwdziała stresowi i chorobom reumatoidalnym. Inaczej jest w przypadku dzieci. Tu obowiązuje zasada: im młodsze dziecko, tym więcej musi spać. I tak dwulatek potrzebuje około 13 godzin snu w ciągu doby, a 9-latkowi wystarczy już tylko 10 godzin. Warto zadbać o to, by nasze dzieci miały tyle czasu na nocny wypoczynek, ile potrzebują. Niestety, we współczesnym świecie jesteśmy obciążeni wieloma obowiązkami i zabiegani, nie mamy czasu dla siebie. Dlatego też problemy ze snem stają się coraz bardziej powszechne. Kiedy powinna się nam włączyć lampka alarmowa? Przede wszystkim zwróćmy uwagę na swoje samopoczucie. W wyniku niedoboru snu jesteśmy mniej odporni psychicznie, bardziej skłonni do rozdrażnienia, a także smutku. Stajemy się podatni na różnego typu choroby, chociażby przeziębienia. Niedobór snu ma bardzo negatywny wpływ również na dzieci. U młodzieży nawet jednorazowe skrócenie snu do pięciu godzin skutkuje pogorszeniem umiejętności uczenia się, twórczości werbalnej oraz płynności słownej. Jedynie mniej skomplikowane, odtwórcze czynności, takie jak uczenie się na pamięć (czyli potoczne wkuwanie), nie są w takich wypadkach w żaden sposób upośledzone. Dzieci, w przeciwieństwie do dorosłych, 10 Człowiek musi jeść, pić i spać. Wie o tym nawet dziecko. Jedzenie i picie to rzeczy oczywiste – musimy dostarczyć naszemu organizmowi energii, substancji odżywczych i wody, by wszystkie czynności życiowe przebiegały prawidłowo. A sen? Dlaczego jest tak ważny? opierają się niewyspaniu poprzez wzmożoną aktywność fizyczną. Nasze pociechy mogą być niespokojne, nieuważne, drażliwe i nerwowe, ale czasami ciężko dostrzec u nich zmęczenie. Jak spać zdrowo? Przede wszystkim do snu należy się przygotować. Sypialnia lub pomieszczenie, w którym śpimy, powinno być dobrze przewietrzone, a łóżko wygodne (najlepsze są twarde, odpowiednio wyprofilowane materace). Pamiętajmy również o tym, żeby ostatni posiłek przed snem zjeść mniej więcej na dwie godziny przed pójściem do łóżka (dotyczy to także dzieci, choć w przypadku najmłodszych to raczej godzina przed snem). Jeśli my lub nasze dziecko mamy problemy z zasypianiem, dobrym pomysłem jest krótki wieczorny spacer, w czasie którego dostarczymy sobie (i dzieciom) dużej dawki tlenu. Ale w pierwszej kolejności zadbajmy o to, by wieczór był spokojny, bezstresowy. Nic bowiem tak nie niszczy snu, jak stres... Dlatego też starajmy się nie załatwiać trudnych spraw późnym wieczorem, nie pozwalajmy też, by nasze dzieci zostawiały odrabianie lekcji czy naukę na ostatnią chwilę. Czas przed zgaszeniem światła w pokoju powinien być spokojny, by nasz organizm, powoli się wyciszając, mógł przygotować się do wypoczynku. Jeśli tak się stanie, nocny sen będzie rzeczywiście skuteczny – relaksujący, energetyczny i wspomagający zdrowie! 11 www.maluchy3miasta.pl między nami Tekst: Magda Bukowska-Popek Tajemnicza więź między bliźniętami Rozdzieleni w dzieciństwie, żyjący w dwóch różnych rodzinach, w innych miastach, jako dorośli wiodą niemal identyczne życie – wybierają podobne żony o tym samym imieniu, ślub biorą mniej więcej w tym samym czasie, mają dzieci w podobnym wieku i tej samej płci, chorują na te same choroby, mają jednakowe hobby... Kto z nas nie słyszał o takich przypadkach? Czy za te zbieżności odpowiada zbieg okoliczności, czy tajemnicza więź łącząca bliźnięta jednojajowe? Postanowiliśmy przyjrzeć się temu zagadnieniu. Niestety naukowcy nie dają nam jednoznacznych odpowiedzi. Zacznijmy jednak od początku. W języku potocznym istnieją terminy: bliźnięta jednojajowe i bliźnięta dwujajowe. Pierwszy z nich opisuje rodzeństwo, które przyszło na świat w wyniku podziału jednej zapłodnionej komórki. Takie dzieci są do siebie szalenie podobne, zawsze mają tę samą płeć, a ich kod genetyczny jest identyczny lub – jak ostatnio dowodzą badacze – niemal identyczny. W przypadku bliźniąt dwujajowych termin „bliźnięta” jest sporym uproszczeniem. Powinniśmy raczej mówić o rodzeństwie urodzonym www.maluchy3miasta.pl w tym samym czasie. Do rozwinięcia takiej ciąży dochodzi na skutek zapłodnienia dwóch jajeczek. Wiele ciąż bliźniaczych (dwujajowych) to efekt zapłodnienia metodą in vitro, kiedy w macicy kobiety umieszczanych jest więcej zarodków niż jeden. Rodzeństwo urodzone w tym samym momencie, w przeciwieństwie do bliźniaków, może się od siebie wyraźnie różnić. Dzieci mają inny kod genetyczny i mogą być odmiennej płci. Zostawmy więc bliźniaki dwujajowe, któ- 12 re łączy taka sama więź jak wszystkie inne rodzeństwa, i skupmy się na dzieciach, które powstały z jednej komórki jajowej. W opinii lekarzy ciąża bliźniacza (jednojajowa) to kwestia przypadku, który zdarza się raz na około 300 ciąż. Jeśli chodzi o dwa odrębne zarodki, to istnieją uwarunkowania, które zwiększają szanse na dwójkę dzieci – wiek matki (im starsza kobieta, tym większa szansa na bliźniaki) oraz uwarunkowania genetyczne (jeśli w rodzinie, zwłaszcza ze strony matki ko- biety ciężarnej, były ciąże bliźniacze, to szansa na powtórzenie się tej sytuacji jest większa). U bliźniąt jednojajowych, w zależności od tego, w jakim czasie dojdzie do podziału komórki, ciąża będzie przebiegała inaczej. Jeśli podział nastąpi od razu po zapłodnieniu, dzieci będą miały osobne błony płodowe. Jeśli stanie się to po około tygodniu, jedna z błon płodowych będzie wspólna. W przypadku gdy podział nastąpi jeszcze później, dzieci będą „pływały w jednym worku”, czyli wszystkie błony płodowe będą wspólne. Aby dzieci mogły rozwijać się prawidłowo, komórka powinna podzielić się w czasie pierwszych dwóch tygodni od zapłodnienia. Jeżeli stanie się to później, bliźniaki nie będą całkowicie rozdzielone i na świat przyjdą tzw. bliźnięta syjamskie. Na szczęście to bardzo rzadka sytuacja. Opinie na temat przyczyn silnej więzi między bliźniętami jednojajowymi są różne. Część osób ich bliskie relacje wiąże z tym, że maluchy Ciekawostka: Identyczne bliźniaki mają niemal identyczny kod genetyczny a jednak różnią się odciskami palców. „znają się” od chwili poczęcia. Już w brzuchu mamy dotykały się i „bawiły”, razem przeżyły poród. Jednak w identycznej sytuacji są także bliźnięta dwujajowe. Wydaje się więc, że bliższa prawdy jest opinia naukowców, iż największe znaczenie ma taki sam materiał genetyczny. Dzieci są niemal swoimi klonami, nie tylko pod względem podobieństwa zewnętrznego. Wiele badań przeprowadzonych na urodzonych z jednej komórki braciach lub siostrach dowodzi, że łączą je także wspólne zainteresowania, taki sam iloraz inteligencji, podobne poglądy i temperament. Nic więc dziwnego, że dwie osoby o tak zbieżnych upodobaniach będą sobie bardzo bliskie. Okazuje się jednak, że nie wszystko w przypadku bliźniąt jest identyczne. Choć skłonność do zapadania na konkretne choroby u obojga dzieci jest zazwyczaj podobna, zdarzają się wyjątki. Naukowcy zaczęli się zastanawiać, dlaczego jedno z pary rodzeństwa cierpi na określoną dolegliwość, a drugie nie. Czy za tę różnicę odpowiadają warunki zewnętrzne, czy jednak genetyka? Zespół amerykańskich i europejskich badaczy pod kierownictwem Carla Brudera i Jana Dumanskiego z Wydzia- łu Genetyki Uniwersytetu Alabama zbadał pod tym kątem 19 par bliźniąt jednojajowych, a wyniki eksperymentu opublikowano w magazynie „American Journal of Human Genetics”. Czego dowiedzieli się badacze? Okazało się, że choć kod genetyczny bliźniaków jest niemal identyczny, to jednak po dogłębnej analizie można znaleźć niewielkie różnice w zmiennej liczbie kopii fragmentów kodu DNA. Zdaniem ekspertów właśnie one mogą decydować o występowaniu określonej dolegliwości. „Jeżeli mamy bliźnięta A i B, a choroba Parkinsona wystąpi tylko u bliźniaka A, to różny obszar genomu stanie się celem dalszych badań, zmierzających do odkrycia genetycznych przyczyn choroby” – stwierdzili badacze. Choć więc różnice istnieją, podobieństwa łączące bliźnięta wysuwają się na pierwszy plan. Doskonale wiedzą o tym dwie kanadyjskie rodziny: Lynette i Mike Shaw z Ontario oraz Allyson i Kirk MacLeod, mieszkający ponad 400 km dalej – nieopodal Toronto. Obie pary w 2000 roku adoptowały w Chinach dwie dziewczynki. Agencja nie zgodziła się wydać bliźniaczek jednej rodzinie, zaprzeczyła także, iż są siostrami. Przyszli rodzice zaakceptowali tę sytuację, postanowili jednak stworzyć dziewczynkom możliwość utrzymywania stałego kontaktu. Gillian i Lily trafiły do nowych domów jako niemowlęta, dziś są nastolatkami. Spotykają się regularnie i jak zapewniają ich rodzice, nigdy nie mogą się sobą nacieszyć. Dziewczynki są identyczne i jak zaobserwowali ich adopcyjni rodzice, tak samo przebiega ich rozwój. Obie zaczęły chodzić w wieku 14 miesięcy (tego samego dnia). Jedna i druga miały w dzieciństwie tzw. „leniwe oko”. Łączy je nawet próchnica obejmująca te same zęby. Dziewczynki tak samo płaczą, tak samo się śmieją. Wydawało się, że jedna z sióstr jest bardziej uzdolniona artystycznie, a druga sportowo. Do czasu, gdy mała artystka wygrała bieg na 100 metrów. – Jako rodzice chcielibyśmy wierzyć, że mamy wpływ na kształtowanie naszego dziecka, kiedy jednak patrzę na identyczne gesty i zachowania obu dziewczynek, widzę, jak ważną rolę odgrywa tu genetyka – powiedziała Allyson. To, o czym rodzice przekonali się na własnej skórze, potwierdzili też naukowcy. Zespół Thomasa Boucharda, psychologa z Uniwersytetu w Minnesocie, w ciągu dwudziestu lat przebadał 137 par bliźniąt rozdzielonych w dzieciństwie. Każdemu z respondentów zadano około 1,5 tys. pytań sprawdzających zasób ich słownictwa, umiejętność liczenia, 13 pamięć, orientację przestrzenną, a nawet skłonności seksualne. Przeprowadzono także testy medyczne, osobowościowe i zbadano inteligencję bliźniaków. Jaki wynik uzyskali badacze? Okazało się, że u osób wychowanych w tych samych kręgach kulturowych i mających podobne warunki do rozwoju, za różnice w inteligencji w zdecydowanie większym stopniu odpowiada genetyka niż wychowanie. Badacze określili wskaźnik dziedziczności na poziomie 0,75, co oznacza, że za różnice między ludźmi w 75 proc. odpowiada różnica w ich genotypach, a tylko w 25 proc. – wychowanie czy kształcenie. Wniosek ten potwierdziło porównanie wyników badań przeprowadzonych na bliźniętach rozdzielonych w dzieciństwie z wynikami badań na bliźniakach wychowywanych w jednej rodzinie. Okazało się, że iloraz inteligencji w parach rozdzielonych jest w przypadku obojga rodzeństwa podobny w takim samym stopniu, jak w parach wychowywanych wspólnie. – Nie znaczy to jednak, że rodzice nie mają wpływu na rozwój swoich dzieci – podkreślił Thomas Bouchard. – Bez ich wsparcia i miłości dziecko nie będzie w stanie wykorzystać optymalnie potencjału, jaki otrzymało w genach – ocenił psycholog. Wyniki badań amerykańskiego psychologa to z pewnością duży cios dla behawiorystów, którzy głoszą pogląd, że dziecko przychodzi na świat jako czysta tablica, którą zapisujemy w procesie jego wychowywania. Chyba jednak wszyscy podskórnie czuliśmy, że kwestia dziedziczenia ma spore znaczenie. Przecież już w chwili gdy na świecie pojawia się dziecko – czy to jedno, czy też dwoje – wpatrujemy się w jego twarzyczkę i szukamy podobieństwa do taty i mamy. Także gdy dorasta, bardzo często mówimy, że dziecko ma talent muzyczny po tacie lub odziedziczyło po mamie miłość do zwierząt. Warto jednak wziąć sobie do serca słowa Boucharda – to od nas, rodziców, zależy, jak dziecko wykorzysta wpisany w geny potencjał, czy go rozwinie, czy też zmarnuje. Nie bez znaczenia jest też rola dorosłych w tłumaczeniu dziecku świata, który je otacza. Jeśli nawet nie mamy szansy wygrać z genetyką i sprawić, by bliźnięta poprzez różne wychowanie stały się do siebie mniej podobne pod względem wyglądu, zainteresowań, talentów czy ilorazu inteligencji, to jednak w naszych rękach pozostaje wykorzystanie tych darów natury dla dobra dziecka. www.maluchy3miasta.pl redakcja poleca Integracyjne Punty Przedszkolne Tuptusie Przedszkole integracyjne to miejsce, w którym doskonale odnajdą się zarówno dzieci zdrowe, jak i te maluchy, które ze względu na swoją niepełnosprawność, wymagają szczególnie troskliwej opieki. Miejsce, które pełni bowiem równocześnie rolę opiekuńczo-edukacyjną, jak i prowadzi zajęcia terapeutyczne i rehabilitacyjne. Nasza kadra - wysoko wykwalifikowana i stale się doszkalająca m. in. we współpracy z Pomorską Poradnią Psychologiczno – Pedagogiczną - stawia na indywidualne podejście do podopiecznych. Staramy się jak najlepiej poznać każde dziecko, jego zainteresowania, mocne i słabsze strony i dopasować program edukacyjny do potrzeb wszystkich maluchów. Dzięki takiemu podejściu możemy pomóc maluchowi rozwijać talenty jak i wspomóc rozwój w dziedzinach, w których zauważamy problem. Placówka integracyjna uczy też dzieci tolerancji, akceptacji i wzajemnego szacunku. wzajemności - słuchamy co rodzic ma nam do powiedzenia, bo to on zna swoje dziecko najlepiej. Chcemy by nasza praca nie ograniczała się tylko do opieki w czasie, gdy przedszkolak przebywa w naszej placówce. Rodzice mogą liczyć na wsparcie ze strony naszej kadry, rozmowę z psychologiem czy choćby otrzymanie informacji w jaki sposób pracować z dzieckiem w domu. Diagnozujemy gotowość szkolną i pomagamy przy określeniu dalszej ścieżki edukacyjnej dla dziecka. Doskonale wiemy, że w przypadku dzieci niepełnosprawnych, rodzice zmagają się nie tylko z ich problemami zdrowotnymi, ale także dotyczącą choroby biurokracją, która często ich przeraża. Dlatego pomagamy rodzicom przejść przez proces uzyskania orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego jak również sami diagnozujemy dzieci. W naszych placówkach każde dziecko z orzeczeniem znajduje się pod opieką zespołu terapeutów. W jego skład wchodzi psycholog – superwizor nadzorujący ustalanie indywidualnego programu terapeutycznego, psycholog, pedagog, logopeda, hipoterapeuta, fizjoterapeuta, terapeuta integracji sensorycznej. Przy współpracy z Pomorską Poradnią Psychologiczno – Pedagogiczną prowadzimy Wczesne Wspomaganie Rozwoju oraz Punkt Konsultacyjny oferujący bezpłatne konsultacje dla rodziców dzieci niepełnosprawnych również spoza przedszkola. W przedszkolu integracyjnym nie mogą pracować osoby przypadkowe. Istotne są nie tylko bardzo wysokie kwalifikacje ale też osobowość i motywacja opiekunów. Cierpliwość i uśmiech to podstawa w kontaktach z dziećmi. Ważny jest sposób przekazywania informacji, prowadzenia zabawy, czy rozwiązywania problemów. W naszych punktach dbamy o to, aby dzieci niepełnosprawne i zdrowe bawiły się razem, aby były dla siebie wzorem do naśladowania. Zdajemy sobie sprawę, że przedszkolaki są ciekawe wszystkiego, dlatego staramy się, by nasza oferta programowa była szeroka i pozwoliła wychwycić wszelkie drzemiące w dzieciach talenty i zainteresowania, a także deficyty. Poza podstawą programową wychowania przedszkolnego, rytmiką, zajęciami plastycznymi, gimnastycznymi w naszym przedszkolu organizowane są zajęcia z języka angielskiego, profilaktyki logopedycznej, grafomotoryczne, ceramiczne,kulinarne. Chętnie wychodzimy na spacery, organizujemy wyjścia i wycieczki oraz zapraszamy do siebie teatrzyki, przedstawicieli różnorodnych zawodów i profesji, ciekawe osoby. W Integracyjnych Punktach Przedszkolnych Tuptusie oferujemy dzieciom edukację przedszkolną w szerokim tego słowa znaczeniu, za przystępne czesne. Trzon pracy oparty jest na trzyosobowym zespole odpowiedzialnym za daną grupę. Tworzą go: nauczyciel prowadzący, nauczyciel wspomagający i nauczyciel pomocniczy. Nasze grupy są kameralne , co ułatwia utrzymanie wysokiego standardu pracy z dzieckiem. Serdecznie zapraszamy do dołączenia do nas na Facebooku i uczestniczenia w przedszkolnym życiu Tuptusiów e-mail: [email protected] tel. kom: 691 617 617 www.tuptusie.pl Nie zapominamy też o rodzicach, są oni nierozerwalną częścią naszego przedszkola, dbamy więc o to, by regularnie otrzymywali informacje o postępach dziecka, nawet tych najmniejszych. Zachęcamy też rodziców do www.maluchy3miasta.pl 14 15 www.maluchy3miasta.pl macierzyństwo Tekst: Magda Popek Trudna walka o rodzicielstwo Wiele par, które marzą o powiększeniu rodziny, zmaga się z kłopotami z płodnością. W tej niezwykłej walce o dziecko pomaga im medycyna. Co może powodować problemy z zajściem w ciążę i jakie są metody leczenia niepłodności? Zapytaliśmy o to Piotra Głodka, ginekologa-położnika z Kliniki Leczenia Niepłodności Invicta. Jak wiele par ma dziś problem z naturalnym poczęciem? Szacuje się, że problem niepłodności w naszym kraju dotyczy około 1,2–1,3 miliona par (czyli ok. 10–15% populacji). Według danych Europejskiego Towarzystwa Rozrodu Człowieka i Embriologii (ESHRE) z zabiegów in vitro korzysta w Polsce kilkanaście tysięcy pacjentów rocznie. Rosnąca skala problemu to przede wszystkim skutek opóźniania przez pary decyzji o ciąży. Jednakże wiek przyszłej mamy nie jest jedynym czynnikiem wpływającym na płodność. Co jeszcze powoduje niepłodność u kobiet? Najczęstszą przyczyną trudności z zajściem w ciążę u kobiet są zaburzenia owulacji, które stanowią około 20–30% przypadków. Niepłodność może być też konsekwencją przebytych lub nieleczonych infekcji narządów płciowych powodujących zaburzenie funkcji jajowodu lub jego całkowitą niedrożność. Wpływ na płodność mogą mieć również czynniki genetyczne, przebyte zabiegi operacyjne, endometrioza, nieprawidłowości w budowie narządów rodnych czy problemy z układem odpornościowym. Istotny jest także tryb życia i ogólny stan zdrowia. Czasem przyczyna leży jednak po stronie mężczyzny... Oczywiście. Coraz częstszą przyczyną problemów staje się tzw. czynnik męski, który w obecnych czasach stanowi już około 30% przypadków. Z różnych powodów nasienie partnera może mieć nieprawidłowe parametry (w zakresie m.in. ilości, ruchliwości i budowy plemników, objętości ejakulatu). Może to być wynik chorób przebytych w dzieciństwie, np. www.maluchy3miasta.pl świnki (zapalenie ślinianek), której powikłaniem może być zapalenie jąder i zaburzenia w procesie spermatogenezy. Problem może się też wiązać z konsekwencjami zabiegów na jądrach lub pęcherzu moczowym, ze stanem zdrowia, pracą w wysokiej temperaturze lub kontaktem z substancjami toksycznymi (takimi jak metale ciężkie). Pośrednio na męską płodność wpływać może palenie tytoniu, niewłaściwa dieta, stres czy przewlekłe stosowanie niektórych leków, np. sterydów, beta-blokerów. Zazwyczaj nieprawidłowości pojawiają się także u pacjentów onkologicznych (kobiet i mężczyzn), poddanych radio- lub chemioterapii, dlatego w ich przypadku istotne jest zabezpieczenie płodności przed rozpoczęciem leczenia. U części par niezachodzenie w ciążę ma podłoże psychiczne. Jakie są przesłanki przeprowadzenia badania płodności? W przypadku, gdy para bezskutecznie stara się o potomstwo dłużej niż rok, regularnie przy tym współżyjąc w okresie koncepcyjnym (3–4 razy w tygodniu) i nie zabezpieczając się, warto skonsultować się z lekarzem. Taką wizytę można przyspieszyć, jeśli kobieta ukończyła już 35 lat lub jej partner – 40 lat. Przed spotkaniem z lekarzem zaleca się wykonanie pakietu badań. Dotyczy to obojga partnerów, przyczyny problemów bowiem leżą często po obu stronach. Panie powinny zbadać przede wszystkim poziom hormonu AMH. Zwykle badane są równocześnie FSH, LH i estradiol oraz PRL, antyTPO i testosteron, SHBG. Panowie powinni poddać się podstawowemu badaniu nasienia metodą komputerową. Podczas pierwszej wizyty lekarz przeanalizuje wyniki i zbierze dane z wywiadu medycznego (m.in. zada pytania dotyczące ogólnego stanu zdrowia, trybu życia, chorób 16 w rodzinie, poronień, cyklu menstruacyjnego). Przeprowadzi również standardowe badanie ginekologiczne i USG dopochwowe. Na tej podstawie będzie on w stanie zalecić ewentualne dodatkowe badania (badania hormonów tarczycy, hormonów steroidowych, HSG, laparoskopię czy histeroskopię) i wspólnie z pacjentami zaplanować dalsze działania. Na jakie formy pomocy mogą liczyć pary bez powodzenia starające się o dziecko? W zależności od przyczyny problemu lekarz może zalecić farmakoterapię, inseminację lub zapłodnienie pozaustrojowe. Jeśli zdiagnozuje zaburzenia hormonalne u kobiety, to konieczne jest ich uregulowanie poprzez zastosowanie leków. Przywrócą one owulację lub będą ją stymulowały, a późniejsza systematyczna obserwacja cyklu może pozwolić na określenie optymalnego czasu na zapłodnienie. Inseminacja (IUI) to najprostsza i najmniej obciążająca dla kobiety metoda wspomaganego rozrodu. Warto jednak pamiętać, że – wbrew obiegowej opinii – do jej wykonania muszą istnieć wskazania. Zastosowanie tej metody jest uzasadnione w przypadku braku upłynnienia nasienia, nieprawidłowego wyniku testu po stosunku (stwierdzenie wrogości śluzu szyjkowego), problemów z erekcją, a coraz częściej z brakiem możliwości współżycia w okresie koncepcyjnym, spowodowanym np. pracą partnera za granicą (w takim wypadku można wykonać inseminację z wcześniej zdeponowanego, zamrożonego nasienia). W innych sytuacjach szansa na ciążę jest nieznacznie większa niż przy staraniach naturalnych. Zabieg polega na podaniu przez lekarza specjalnie wyselekcjonowanych plemników do jamy macicy. Metoda pozwala na wybranie z próbki nasienia partnera najbardziej sprawnych i wartościowych plemników oraz wyeliminowanie czynników uniemożliwiających zapłodnienie na etapie pochwy czy kanału szyjki macicy. Skuteczność inseminacji wynosi średnio między 6 a 12% w cyklu naturalnym i od 12 do 18% w cyklu stymulowanym. Należy przy tym pamiętać, że zdrowa para w wieku około 30 lat ma szanse na ciążę wahające się od 5 do 30% w przeliczeniu na cykl. Zapłodnienie pozaustrojowe IVF jest metodą stosowaną powszechnie na całym świecie w przypadku niedrożności lub zrostów w jajowodach, nieskutecznego dotychczasowego leczenia i wieloletniej niepłodności o nieznanej przyczynie. Proponuje się ją również w przypadku przedwczesnego wygaśnięcia funkcji jajników, kiedy skorzystać można z komórek jajowych dawczyni. In vitro to także ratunek dla par obciążonych chorobami genetycznymi (nie zawsze niepłodnych). U tych par stosuje się diagnostykę preimplantacyjną PGD, która służy wykryciu wad genetycznych zarodka, co pozwala na wyeliminowanie ryzyka przeniesienia chorób genetycznych na dziecko jeszcze przed zajściem kobiety w ciążę. Metoda in vitro polega na zapłodnieniu komórki jajowej poza organizmem kobiety. W pierwszej kolejności kobieta przyjmuje leki stymulujące jajniki i wywołujące owulację. Następnie – gdy pęcherzyki z komórkami jajowymi dojrzeją – przeprowadzany jest zabieg pobrania komórek jajowych (tzw. pick-up). W tym samym czasie mężczyzna oddaje nasienie lub można korzystać z nasienia mrożonego. Materiał pobrany od obojga partnerów jest następnie analizowany i selekcjonowany. Do zapłodnienia może dojść albo samoistnie, kiedy plemniki umieszczane są w otoczeniu komórki jajowej, lub też w wyniku mikromanipulacji, gdy pojedynczy plemnik wprowadzany jest do wnętrza jajeczka z wykorzystaniem mikroigły. Po 8–20 godzinach można stwierdzić, czy do- szło do zapłodnienia. Najczęściej w piątym dniu hodowli zarodków, gdy osiągają one najwyższe stadium rozwoju – blastocysty, za pomocą specjalnego cewnika umieszcza się w macicy jeden lub dwa z nich. Liczba zależy od wieku i stanu zdrowia kobiety. Po zagnieżdżeniu się zarodka w macicy i stwierdzeniu ciąży kobieta powinna pozostać pod kontrolą lekarską. Na podstawie danych o leczeniu prowadzonym w Invicta można stwierdzić, że skuteczność zabiegów zapłodnienia pozaustrojowego wynosi średnio 50%. Czy są jakieś wymogi (ograniczenia), które trzeba spełnić, by zakwalifikować się do leczenia niepłodności? Pierwszym etapem jest zawsze szczegółowa diagnostyka – na podstawie badań lekarz może określić, czy para powinna kontynuować starania drogą naturalną, czy też warto rozważyć jedną z metod wspomaganego rozrodu. Czy w tym okresie pacjentom jest (lub powinna być) udzielana pomoc psychologiczna? Pacjenci doświadczający trudności z poczęciem dziecka powinni mieć dostęp do kompleksowej opieki psychologicznej. Leczenie niepłodności to sytuacja trudna emocjonalnie, często bardzo stresująca dla obojga partnerów. Indywidualne konsultacje z psychologiem czy spotkania dla par mogą być poświęcone rozwiązywaniu bieżących problemów, analizie wątpliwości, radzeniu sobie ze stresem czy budowaniu relacji w związku. Szczególna opieka powinna być zapewniona parom, które doświadczyły niepowodzenia leczenia lub straty (w przypadku poronień). Do skorzystania ze wsparcia psychologicznego zachęcamy zwłaszcza tych pacjentów, którzy decydują się na pro- 17 gram biorstwa komórek jajowych czy nasienia lub adopcję zarodków. W Invicta w ramach każdego programu zapłodnienia pozaustrojowego zapewniamy parze dwie bezpłatne konsultacje z psychologiem. Czy ciąża, która jest następstwem inseminacji lub in vitro, jest ciążą zwiększonego ryzyka, czy poza formą zapłodnienia nie ma różnic? Samo wykorzystanie technik wspomaganego rozrodu nie jest wskazaniem do traktowania ciąży jako odmiennej od tej, do której doszło w sposób naturalny. W przypadku niepłodności pacjentki są od początku leczenia, a także w trakcie ciąży pod opieką lekarza. Zazwyczaj parom po zapłodnieniu pozaustrojowym zaleca się wykonanie badań prenatalnych, gdyż sama niepłodność może nieco zwiększać ryzyko wad wrodzonych. Profilaktyka – określenie rezerwy jajnikowej Kobiety rozważające powiększenie rodziny mogą określić swoje szanse na zajście w ciążę, wykonując badanie hormonu AMH. Uzyskany wynik pozwala określić poziom rezerwy jajnikowej, czyli potencjał rozrodczy. Każda kobieta ma określoną liczbę pęcherzyków jajnikowych pierwotnych, które mogą się przekształcić w dojrzałą komórkę jajową. Część z nich zużywana jest w każdym cyklu. Poziom rezerwy jajnikowej obniża się wraz z wiekiem – badanie wykonane w odpowiednim momencie pozwala oszacować, ile czasu pozostało kobiecie na starania o dziecko oraz kiedy w przybliżeniu wystąpi u niej menopauza. www.maluchy3miasta.pl macierzyństwo Doula Tekst: Zuzanna Kołacz-Kordzińska profesjonalne wsparcie kobiety podczas porodu Poród to wielkie wydarzenie w życiu kobiety. To magiczny moment (często jednak trwający bardzo długo), kiedy wreszcie przychodzi na świat dziecko, od dawna kochane, ale będące dotychczas wielką zagadką i niewiadomą. Warto przygotować się na tę chwilę powitania. Warto przeżyć ją pięknie – jako matka i jako kobieta. I warto otoczyć się osobami, które dadzą wsparcie, pomoc, ciepło. Pary przygotowujące się do bycia rodzicami coraz częściej nie tylko chcą być świadomymi i odpowiedzialnymi rodzicami, ale również myślą o tym, by przeżyć w sposób świadomy ciążę oraz poród. Coraz popularniejsze – także w Polsce – stają się porody domowe, działają już Domy Narodzin, oferujące poród jak najmniej zmedykalizowany, coraz więcej rodziców decyduje się też na zatrudnienie douli, która towarzyszy im w tym wyjątkowym czasie ciąży i porodu. Doula w starożytnej grece oznaczała służącą. Również dziś doula to kobieta, najczęściej (choć niekoniecznie) doświadczona w swoim macierzyństwie, której zadaniem jest wspierać inną kobietę już na etapie ciąży, ale przede wszystkim w trakcie porodu i po nim. Doula służy pomocą psychologiczną, informacyjną, emocjonalną, fizyczną i niemedyczną. Opiekuje się kobietą, jej emocjami, jej sercem i duszą. Pomaga przetrwać bolesne skurcze, przynosi spokój i cierpliwość, a także dobrą energię. Nie przyjmuje porodu, nie podaje leków, nie zastępuje położnej ani lekarza, ale robi coś zupełnie innego. Pomaga kobiecie przeżyć poród tak, jak tego chciała rodząca. A jeśli z jakichś względów jest to niemożliwe, to pomaga jej ocalić pozytywne wspomnienia. Doula, niczym duch, jako jedyna na sali jest tylko dla kobiety, to o niej myśli i o nią się troszczy. www.maluchy3miasta.pl 18 Dalej brzmi magicznie? To co powiecie na to: „Przegląd obejmuje 23 badania (dane z 22) pochodzące z 15 krajów, w sumie zawiera dane na temat ponad 15 tysięcy kobiet będących w bardzo różnej sytuacji życiowej i wywodzących się z rozmaitych środowisk. Wsparcie w porodzie zapewnione było albo przez personel szpitala (pielęgniarki i położne), albo przez kobiety, które nie były zatrudnione w szpitalu i nie były osobami bliskimi rodzących (doule bądź kobiety po bardzo podstawowych szkoleniach), albo też przez osoby wybrane przez rodzącą (mąż/partner, matka bądź przyjaciółka). Kobiety, którym udzielano ciągłego wsparcia, miały większe szanse na fizjologiczny poród, bez konieczności cięcia cesarskiego, użycia vacuum czy kleszczy. W dodatku rodzące z tej grupy rzadziej korzystały ze znieczulania lekami, częściej były zadowolone i miały nieco krótsze porody. Ich dzieci miały większe szanse na wyższą punktację w skali Apgar (po 5 minutach). Nie zaobserwowano żadnych efektów negatywnych. Podsumowując, stwierdzamy, że wszystkie kobiety powinny mieć ciągłe wsparcie w porodzie. Przy tym najskuteczniejsze wydaje się wsparcie osoby, której jedynym celem jest udzielanie go, osoby nienale- żącej do grona bliskich rodzącej kobiety, osoby, która jest w tym doświadczona i która przeszła przynajmniej podstawowe szkolenie” ? (za: http://www.doula.org.pl/ kim-jest-doula) Rzeczywiście, dzięki doulom kobiety częściej rodzą naturalnie, rzadziej dochodzi do cesarskiego cięcia, a także do innych interwencji medycznych, takich jak użycie próżnociągu czy kleszczy. W dużej mierze dzieje się tak dlatego, że doula emanuje spokojem oraz pewnością, że kobieta wie najlepiej, jak urodzić swoje dziecko. A to poczucie sprawczości na sali porodowej jest niezwykle ważne, choć zarazem niezwykle często lekceważone. Warto też pamiętać, że doula nie zastępuje partnera, udziela przecież zupełnie innego rodzaju wsparcia – profesjonalnego. Nierzadko otacza opieką również przyszłego tatę, w którym także gromadzi się mnóstwo emocji! Niestety obecnie w większości polskich szpitali kobiecie może towarzyszyć na sali porodowej tylko jedna osoba, warto jednak spotkać się z doulą i przedyskutować wszelkie możliwości. Gdańsk jest pięknym miastem. Trójmiasto jest pięknym miejscem do życia. Zasługuje na piękne porody, piękne narodziny, piękne wspomnienia porodowe. Chcesz wiedzieć więcej? Napisz do mnie lub zadzwoń, chętnie odpowiem na wszelkie Twoje pytania! Zuzanna Kołacz-Kordzińska Ośrodek Wspierania Rozwoju „Bliżej” www.osrodek-blizej.pl [email protected] reklama Brzmi nieco magicznie? Ale która z nas nie potrzebuje pomocnej dłoni i opieki? Której nie przyda się masaż, pomoc przy pozycjach wertykalnych, podpowiedź, co można zrobić, by poczuć się lepiej? Doula zachęca do wsłuchiwania się – zamiast w pikającą aparaturę – w swoje ciało i swoje serce. Wie, jak uśmierzyć ból. Ma wachlarz możliwości, z których każda rodząca wybiera to, co jest dla niej najlepsze. 19 www.maluchy3miasta.pl porady specjalisty Tekst: Martyna Jabłońska Logopeda wczesnej interwencji Wielu ludziom logopeda kojarzy się głównie z osobą zajmującą się wadami wymowy u dzieci przedszkolnych, szkolnych oraz u dorosłych po udarach czy wylewach. Przy tym w drugim przypadku takimi pacjentami zajmują się najczęściej neurologopedzi. Logopedia, będąca stosunkowo młodą dziedziną nauki, wykształciła już wiele specjalizacji. Jedną z nich jest wczesna interwencja logopedyczna, koncentrująca się na wcześniakach, noworodkach, niemowlętach i dzieciach do 3 roku życia. Zapewne część osób zapyta teraz: Po co logopeda niemowlakowi, który przecież nic jeszcze nie mówi? Tymczasem krzyk i płacz to także komunikacja! Krzycząc i płacząc, malutkie dziecko mówi, że jest, że odczuwa. Głużenie i gaworzenie służą komunikowaniu się z otoczeniem i są stałymi elementami rozwoju mowy dziecka, które nie mogą zostać pominięte. Świadomość społeczna dotycząca rozwoju mowy u dzieci i opieki logopedycznej nad tymi najmłodszymi – noworodkami i niemowlętami – jest niestety wciąż mała, dlatego też powstał niniejszy artykuł. Jego zadaniem ma być przybliżenie Państwu celów, które stawia przed sobą w swojej pracy zawodowej logopeda wczesnej interwencji. W ciągu ostatnich lat w Polsce dokonał się ogromny postęp w dziedzinie neonatologii, co spowodowało wzrost przeżywalności noworodków urodzonych przedwcześnie, dzieci pochodzących z tzw. ciąż wysokiego ryzyka, a także dzieci z wadami genetycznymi. W związku z tym zaistniała potrzeba www.maluchy3miasta.pl wyodrębnienia takiej specjalizacji, jak wczesna interwencja logopedyczna. W jej ramach kształci się logopedów, którzy mają nieść pomoc najmłodszym dzieciom zagrożonym nieprawidłowym rozwojem psychoruchowym. Zadaniem tych logopedów jest także wspieranie właściwego rozwoju i korygowanie widocznych nieprawidłowości w zakresie oddychania, połykania, jedzenia i kształtowania się mowy u dzieci do 3 roku życia. Im wcześniej bowiem zostaną zauważone deficyty i podjęta będzie terapia, tym lepiej dla rozwoju dziecka. Szybkie wykrycie zaburzeń ze szczególnym uwzględnieniem obszaru ustno-twarzowego, a także rozpoczęcie oddziaływań terapeutycznych daje maluchowi ogromne szanse na złagodzenie skutków przedwczesnego porodu, wady genetycznej czy innych nieprawidłowości. Na rozwój dziecka już od momentu jego przyjścia na świat należy patrzeć całościowo, nie można traktować różnych sfer jako odrębnych elementów. Nowo narodzony człowiek krok po kroku wspina się po szczeblach drabiny umiejętności – uczy się mowy, ruchu, zabawy itp. Wczesnej opieki logopedycznej wymagają te dzieci, u których dostrzec można nieprawidłowości w rozwoju twarzoczaszki, nadmierne lub – przeciwnie – nieistniejące odruchy pierwotne, takie jak np. odruch szukania, lizania, wypychania, ssania, bardzo ważne chociażby dla prawidłowego karmienia. Logopeda wczesnej interwencji sprawdza odruchy pierwotne: czy pojawiły się w odpowiednim czasie, czy spełniają swoją funkcję i czy nie są przetrwałe 20 u dziecka w danym wieku. Ponadto specjalista zajmuje się małymi pacjentami, którzy mają problemy z oddychaniem, ssaniem, połykaniem, gryzieniem, żuciem. Ocenia sposób, w jaki dziecko pobiera pokarm, czy następuje prawidłowa koordynacja takich czynności, jak ssanie – oddychanie – połykanie. Sprawność pokarmowa warunkuje sprawność artykulacyjną, oddechowa zaś – organizację i płynność wypowiedzi (zob. E. Stecko, Logopedia małego dziecka, Wydawnictwo ES, 2013, s. 12). Logopeda zwraca również uwagę na funkcjonowanie zmysłów dziecka, ze szczególnym uwzględnieniem zmysłu dotyku w kontekście podwrażliwości lub nadwrażliwości w sferze ustno-twarzowej. Gładząc noworodka po twarzy, logopeda obserwuje jego reakcje na dotyk. Prężenie, grymasy, płacz dziecka sygnalizują odczuwanie przez nie dyskomfortu, co może być pierwszą oznaką zaburzeń. Ocenie zostają poddane także reakcje malca na bodźce słuchowe i wzrokowe. Nie bez znaczenia są również jego ruchy mimiczne, artykulacyjne, wzmożone lub obniżone napięcie mięśniowe, które wpływa na ułożenie szczęki, żuchwy, pracę policzków, mięśni języka, kształtowanie się podniebienia. Logopeda ocenia także długość i kształt wędzidełka podjęzykowego. Wczesna interwencja logopedyczna służy również wspieraniu rozwoju noworodków, niemowląt i zdrowych dzieci. Logopeda uświadamia rodziców w kwestiach szeroko pojętej profilaktyki logopedycznej. Zwraca uwagę na stosowanie prawidłowej pielęgnacji neurorozwojowej małego dziec- ka, kładąc szczególny nacisk na aspekty logopedyczne. Porusza więc m.in. zagadnienia dotyczące walorów karmienia naturalnego dla rozwoju mowy, wyboru odpowiedniej butelki i smoczka, jeśli mama karmić piersią nie może, pozycji ułożeniowych przy karmieniu. Rozwiewa wątpliwości dotyczące pojenia dzieci z kubeczków (zawsze odradzając stosowanie kubków „niekapków”), podawania pokarmów stałych z ograniczaniem lub całkowitym wyeliminowaniem tzw. papek w żywieniu małych dzieci. Jeżeli dziecko ma silny odruch ssania i potrzebuje smoczka „uspokajacza”, zadaniem logopedy wczesnej interwencji jest pomóc mamie w doborze właściwego smoczka, najlepiej takiego, który został opracowany przy udziale logopedów, aby nie zaburzać i nie wpływać negatywnie na dalszy rozwój mowy dziecka. Uczy również, w jaki sposób podnosić, nosić i odkładać maleństwo. Znaczenie oddziaływań wczesnej interwencji logopedycznej jest wręcz ogromne i trudne do przecenienia. Pomoc udzielona we wczesnym dzieciństwie daje maluszkowi szanse na prawidłowy rozwój i wyrównanie deficytów i zaburzeń. Szybkie i skuteczne oddziaływanie terapeutyczne sprawi ponadto, że u maluszka nie pojawią się zaburzenia o charakterze wtórnym. A zatem nie można zwlekać, należy działać! Podsumowując, wczesna interwencja logopedyczna obejmuje: ocenę warunków anatomicznych jamy ustnej u noworodków i niemowląt wczesną diagnostykę odruchów pierwotnych terapię w przypadkach: nadmiernego ślinienia się, asymetrii twarzy, nieprawidłowego napięcia mięśniowego, stale otwartej jamy ustnej, wysuniętego języka, problemów ze ssaniem, żuciem, gryzieniem i połykaniem pokarmów działania zapobiegające nieprawidłowościom w rozwoju artykulacji profilaktyka logopedyczna, wczesna stymulacja rozwoju mowy naukę właściwych technik karmienia wspieranie rozwoju poznawczego i ruchowego dziecka poprzez odpowiednią pielęgnację i zabawę stymulację sensomotoryczną ćwiczenia regulujące napięcie mięśniowe w obszarze ustno-twarzowym masaż niemowlęcia Martyna Jabłońska Logopeda, pedagog-terapeuta 21 reklama Gabinet Logopedyczno Edukacyjny „Teraz Potrafię” Wysłuchała: Magda Bukowska Zima w zoo Łagodna zima to dla mieszkańców i pracowników zoo prawdziwe błogosławieństwo. Niższe rachunki za ogrzewanie cieszą ludzi, natomiast zwierzęta są zachwycone, bo mimo kalendarzowej zimy nawet te ciepłolubne nie muszą całkowicie rezygnować z wychodzenia na zewnątrz. Są i tacy mieszkańcy ogrodu, którzy z zimy, nawet nie bardzo mroźnej, zwyczajnie się cieszą. O tym, jak wygląda życie w oliwskim zoo o tej porze roku, opowiada dyrektor placówki Michał Targowski. Michał Targowski Zima to dla nas wszystkich trudny okres. Jednym z powodów do zmartwienia są oczywiście wysokie rachunki za ogrzewanie, ale przede wszystkim skupiamy się na zapewnieniu naszym podopiecznym takich warunków, jakich wymagają. A zimą jest to bardziej kłopotliwe. W tym roku temperatury nas rozpieszczają, ale przy silnych mrozach musimy się sporo napocić, by zapewnić optymalną temperaturę zwierzętom ciepłolubnym, szczególnie gadom. Innym problemem jest dostarczanie na wybiegi świeżej wody. Zimą zwierzęta potrzebują jej tak samo jak latem, a krany są zakręcone, żeby rury nie pozamarzały. Pracownicy dowożą więc wodę wiadrami. Używają ciepłej, żeby wolniej zamarzała, ale zanim ją naleją, muszą oczyścić z lodu poidła. Kolejną zimową trudnością jest karma. O tej porze roku zwierzęta powinny mieć pożywienie zarówno bardziej energetyczne, jak i bogatsze w mikro- i makroelementy. Poza karmą treściwą przygotowujemy więc specjalne mieszanki, dostosowane do potrzeb poszczególnych gatunków. Takich problemów technicznych związanych z zimą jest oczywiście znacznie więcej, ale w tym roku nie są szczególnie dotkliwe. Dzięki łagodnej zimie większość zwierząt może, choćby na kilkadziesiąt minut dziennie, wychodzić na wybiegi. Oczywiście są też takie gatunki, które czekają na wiosnę w swoich domkach. Małpy, zwłaszcza te naczelne, mogłyby się przeziębić i dostać zapalenia płuc. Nie wychodzą też antylopy, choć – podobnie jak sarny czy jelenie – bez trudu zniosłyby obecne temperatury. Zwierzęta te jednak mają bardzo delikatne kończyny, a zimą łatwo o poślizgnięcie i złamanie. W ich przypadku jest to bardzo niebezpieczne dla życia. Także część ptaków, np. flamingi i pelikany, jest skazana na zamknięcie. To samo dotyczy żółwi, które na zimę muszą porzucić swoje oczka wodne i przenieść się do terrariów. Są jednak zwierzęta, które świetnie radzą sobie zimą. Ba, nawet na nią czekają. Lamy czy wielbłądy nic sobie z zimy nie robią – mimo że mają otwarte wejścia do budynków, niemal www.maluchy3miasta.pl 22 cały czas spędzają na wybiegach i cieszą się słońcem. Żubry i wilki też wyglądają na bardzo zadowolone. Podobnie surykatki, choć te zwierzęta przyzwyczajone są do znacznie wyższych temperatur. Żeby osłodzić im życie, zainstalowaliśmy na wybiegu lampy grzewcze, które okazały się strzałem w dziesiątkę. Mimo że w każdej chwili mogą wejść do domku, surykatki niemal cały czas biegają po dworze, a gdy zimno im w łapki, wskakują pod lampy. Wolność wybierają również papugi. W dzień zostawiamy im otwarty lufcik, a one radośnie korzystają ze swobody i mnóstwo czasu spędzają w zewnętrznych wolierach. Wiele wskazuje na to, że już całkiem niedługo niektóre gatunki tych ptaków, jak w Barcelonie czy Londynie, zasiedlą nasze parki, bo doskonale przystosowują się do warunków klimatycznych, które są u nas coraz łagodniejsze. Z zimy zdecydowanie cieszą się pingwiny. Niby nic w tym dziwnego, w końcu to zwierzęta zimnolubne. Jednak nasze ptaki pochodzą z Afryki, dokładnie z RPA, a nie z Antarktydy. Dla nich to szczyt sezonu lęgowego. Mamy już 11 młodych i sporo jaj, które wysiadują oboje rodzice. Nasze pingwiny – tońce – od października zbierają liście i gałązki, z których budują gniazda. Większość robi to w kamiennych ja- zwierzyniec skiniach, które dla nich zbudowaliśmy. Jednak niektóre pary wybrały na gniazdowanie szklany budynek gospodarczy. Kiedy para założy gniazdo i pojawia się w nim jajo (czasem dwa), w wejściu do groty instalujemy kratę, żeby nikt pingwinom nie przeszkadzał. Przez kratę rodzice są karmieni pysznymi śledziami i w spokoju wysiadują jajka, a potem odchowują młode. Tońce dają swoim małym śledziową papkę, czyli nadtrawione w wolu dorosłych ryby. Kratę zdejmujemy, gdy maluch jest już samodzielny. Nie możemy jednak zamknąć domku gospodarczego. Po pierwsze wykorzystują go pracownicy. Po drugie mieszkają w nim także te ptaki, które w tym roku gniazd nie zakładają, a więc wychodzą na wybieg. I te otwarte drzwi okazały się wielką pokusą dla żyjącego dziko na naszym terenie myszołowa. Pracownicy karmią pingwiny z ręki, a kiedy widzą, że ptaki już się najadły, resztę śledzi kładą w kuwetach w domku. Dla myszołowa taki świeżutki śledzik to prawdziwa gratka. Co więc robi? Wpada do domku niczym pocisk i śmiało się posila. Jedną rybę bierze do dzioba, drugą w szpony, po czym odlatuje. Pingwiny na szczęście się do niego przyzwyczaiły, a on nie robi żadnej krzywdy pisklakom. Obie strony po prostu się ignorują. Mamy więc takiego podopiecznego „na gapę”. Prawdę mówiąc, nie jednego. Wiele zwierząt, zwłaszcza ptaków, korzysta z naszej stołówki. Zresztą zimą celowo je dokarmiany. W końcu to niesprzyjający okres nie tylko dla naszych podopiecznych. Zwierzęta dziko żyjące są w znacznie trudniejszej sytuacji. Rozwiesiliśmy więc wiele karmników, na drzewach wisi słonina. A domek lęgowy zainstalowany na wybiegu bawołów zasiedliła para puszczyków. Okres lęgów rozpoczęły też już kruki, które również wybrały sobie nasz ogród na mieszkanie. doczekamy się także przychówku u fok. A młoda foczka to jedno z najsłodszych zwierząt. Jest śnieżnobiała, a od futra odcinają się tylko czarne oczy i nos. Warto więc odwiedzić zoo w tym czasie. Dla fok zima to ulubiona pora roku. Latem jest im zwyczajnie za gorąco. Ostatecznie w naturze zwierzęta te żyją w zimnych wodach północnych mórz, w których temperatura rzadko przekracza kilka stopni. Przed chłodem fokę chroni kilkucentymetrowa warstwa tłuszczu. Jednak nowo narodzone zwierzęta są jej pozbawione, dlatego przychodzą na świat poza wodą i są ogrzewane przez matkę. Maluchy w pierwszych dniach bardzo dużo jedzą, a że focze mleko jest nadzwyczaj tłuste (ok. 17 proc.), więc błyskawicznie rosną i obrastają tłuszczem. Po kilku tygodniach ich śnieżnobiałe futerko, które w naturze pozwala maluchom wtopić się w otoczenie, staje się coraz bardziej szare i maluchy zaczynają przypominać rodziców. Przed nimi najtrudniejsze zadanie – muszą nauczyć się polować. Tłuszcz, który zgromadziły dzięki mleku mamy, pozwala im przetrwać kilka dni. Jeśli w tym czasie nie nauczą się same zdobywać pokarmu, to nie mają szans na przeżycie. więc nasze –5°C nie robi na nich najmniejszego wrażenia. Choć mają do dyspozycji ciepłe pomieszczenie, prawie z niego nie korzystają i w dzień oraz w nocy wybierają wybieg. Zamykamy je tylko w razie zapowiedzi jakichś ekstremalnych warunków pogodowych, takich jak bardzo silny wiatr. Nie dlatego, że im to przeszkadza. Raczej z obawy, że np. gałąź spadnie na ogrodzenie i zwierzęta będą mogły tą drogą wybrać się na spacer. Aktywny jest również nasz miś, który ani myśli o zasypianiu. Nic dziwnego, zima jest łagodna, a poza tym niedźwiedzie zapadają w sen zimowy, by przeczekać brak pożywienia. W zoo ta trudność nie występuje, zwierzęta mają jedzenia pod dostatkiem, więc nie zasypiają. Jak widać, zimą jest u nas równie ciekawie jak latem i bardzo dużo się dzieje. Choć niektóre zwierzęta ukrywają się w ciepłych domkach, to jednak 80 proc. z nich jest widocznych. Poza tym zimą jest u nas bardziej kameralnie z powodu niewielkiej liczby odwiedzających, a bilety do końca marca mają niższą cenę (5 zł dla dzieci i 10 zł dla dorosłych). Biorąc to wszystko pod uwagę, trzeba stwierdzić, że naprawdę warto się do nas teraz wybrać. Oczywiście w zoo nie ma takiego problemu, bo karmieniem i małych, i dużych fok zajmują się pracownicy. Foki to bardzo wdzięczne i mądre zwierzęta. Żyją do 35–37 lat, a nawet dłużej. W naszym ogrodzie przebywały zwierzęta, które miały ponad 40 lat, np. Klops i Maciek. Foki osiągają dojrzałość płciową ok. 4 roku życia. Ciąża trwa blisko rok. Tak więc zarówno okres zalotów, jak i porodu przypada u nich na koniec zimy – ich ulubiony czas. Zimę kochają też tygrysy. W naturze dają sobie radę w temperaturze sięgającej –40°C, Potomstwa oczekują nie tylko ptaki. Najprawdopodobniej na przełomie lutego i marca foto: archiwum prywatne zoo 23 www.maluchy3miasta.pl marca Dzień Kobiet 24 ! nie Pa ie og Dr u! urs nk ko am do ał n as az W zek my pr za pa er. ras y S ch pl ap a ou ta. t z a D y v y: bie an w ół ias Ko M tko eg m ia ner yją zcz chy3 S Dn rt w lu zji pa ma ka asz w. Zo N ww www.maluchy3miasta.pl 20.03.2015 – 22.03.2015 HAWAJSKI WEEKEND W MANA DAY SPA specjalnie dla czytelniczek Mana Day Spa to jedyne miejsce w Gdyni, gdzie masaż osiąga rangę sztuki, a każda wizyta w naszym salomie stanie się dla Państwa egzotyczną podróżą, której celem jest ukojenie zmysłów i powrót do harmonii. Specjalnie dla czytelniczek Maluchy3miasta i okolic przygotowaliśmy wyjątkową promocję weekendową 30% RABATU na Masaże Polinezyskie: Masaż Lomi Lomi Nui Masaż Gorącymi Kamieniami Masaż Polinezyski dla kobiet w ciąży UNIKATOWY Masaż Lomi Lomi Nui na cztery ręce! 25 www.maluchy3miasta.pl prawo Tekst: Dagmara Szydzińska-Leszczewicz, Katarzyna Gałecka-Meissner W jaki sposób ustala się ojcostwo? Jak zaprzeczyć ojcostwu? Czy możliwe jest zaprzeczenie macierzyństwa? Domniemanie pochodzenia dziecka od ojca matki. W obecnie obowiązującym w Polsce systemie prawnym domniemywa się, że ojcem www.maluchy3miasta.pl każdego nowonarodzonego dziecka jest mąż matki. Dotyczy to sytuacji, w których dziecko urodziło się w czasie trwania małżeństwa lub przed upływem 300 dni od jego ustania. Domniemanie takie traci swoją ważność po 26 upływie powyższego okresu. Co jednak dzieje się, jeśli od separacji byłych małżonków nie minęło jeszcze ustawowe 300 dni, a już matka dziecka ponownie wyszła za mąż? Kto jest wówczas uznawany za ojca nowonarodzonego dziecka? Przepisy Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego wskazują, że za ojca dziecka uznawany jest nowy partner matki. Jeśli zatem były mąż nie zgadza się z takim stanem rzeczy ma możliwość dochodzenia swoich praw poprzez złożenie do właściwego sądu pozwu o ustalenie ojcostwa. Dobrowolne uznanie ojcostwa Gdy rodzice nie żyją w formalnym związku (a jedynie stanowią nieformalną parę) partner matki, chcąc uznać dziecko narodzone z tego związku, musi oświadczyć przed kierownikiem stanu cywilnego w ciągu 14 dni od daty narodzin dziecka, że jest jego ojcem. Takie oświadczenie biologicznego ojca dziecka musi także w ciągu trzech miesięcy od jego złożenia potwierdzić matka dziecka. W wyjątkowych sytuacjach złożenie takiego oświadczenia może nastąpić przed sądem rodzinnym, konsulem, przedstawicielem polskiego konsulatu w obcym kraju (gdy rodzic przebywa za granicą) lub nawet przed odpowiednim urzędnikiem gminy, powiatu lub województwa. W sytuacjach wyjątkowych, gdy życiu ojca grozi niebezpieczeństwo oświadczenie takie może zostać złożone przed notariuszem. go, a jeszcze nienarodzonego. Pamiętać jednak należy, że od momentu, gdy dziecko osiągnie pełnoletność ,tylko ono może decydować czy chce dochodzić ustalenia swojego pochodzenia. Mężczyzna, który uznał swoje ojcostwo, a później powziął informację, że nie jest biologicznym ojcem dziecka, może wytoczyć powództwo o ustalenie bezskuteczności uznania dziecka. Może to zrobić w terminie do 6 miesięcy od momentu, w którym dowiedział się, że dziecko od niego nie pochodzi. Nie może to jednak nastąpić przed dniem narodzin dziecka, ani po osiągnięciu przez dziecko pełnoletności. Takie same uprawnienia do wytoczenia powództwa o ustalenie bezskuteczności uznania dziecka przysługują jego matce oraz samemu dziecku po osiągnięciu pełnoletności, a także prokuratorowi. Powództwo o ustalenie bezskuteczności uznania dziecka wnosi się przed sąd rejonowy właściwy dla miejsca zamieszkania powoda lub pozwanego w tej sprawie. Sprawa podlega stałej opłacie sądowej w wysokości 200 złotych. Ustalenie ojcostwa przez Sąd Zasadniczo składająca takie oświadczenie osoba musi posiadać pełną zdolność do czynności prawnych, którą nabywa wraz z osiągnięciem pełnoletniości. Kodeks rodzinny i opiekuńczy przewiduje jednak sytuacje, uznania ojcostwa przez osoby młodsze (warunek ukończone 16 lat) przed odpowiednim sądem opiekuńczym. Nie jest jednak możliwe uznanie dziecka przez ojca w toku trwającego już przed sądem postępowania o ustalenie ojcostwa. Bardzo często zdarzają się sytuacje, gdy o ustaleniu kto jest ojcem dziecka musi zdecydować sąd. Osobą uprawnioną do złożenia pozwu o ustalenie ojcostwa jest matka dziecka oraz jego domniemany ojciec – ale tylko do momentu uzyskania przez dziecko pełnoletniości, samo dziecko – po uzyskaniu pełnoletności, ale tylko do ukończenia przez uprawnionego 21 lat oraz prokurator – zawsze, gdy wymaga tego dobro dziecka lub ochrona praworządności. Przepisy polskiego prawa przewidują także możliwość uznania ojcostwa dziecka poczęte- Ustalenia ojcostwa przez sąd nie można dochodzić po śmierci dziecka. W składanym pozwie musi zostać precyzyjnie określone kto jest ojcem dziecka. Powołane muszą zostać także dowody na potwierdzenie tej tezy. Takimi dowodami są najczęściej opinia lekarska, wynik badania DNA, zaświadczenia oraz zeznania świadków. W zależności od osoby, która pozwem dochodzi swoich praw, oprócz stwierdzenia ojcostwa w pozwie mogą zostać określone dalsze żądania z nim związane. Z reguły dotyczą one uznania nazwiska ojca, zasądzenia alimentów, sposobu sprawowania władzy rodzicielskiej nad dzieckiem oraz pokrycia wydatków matki w związku z ciążą i porodem. Pozew o ustalenie ojcostwa składa się do sądu rejonowego, natomiast o właściwości miejscowej (tj.do którego sądu rejonowego złożyć pozew) decyduje powód. Może on wytoczyć powództwo przed sądem właściwym według miejsca zamieszkania pozwanego lub też swojego miejsca zamieszkania. Strona, która dochodzi ustalenia ojcostwa zwolniona jest z kosztów sądowych . Zaprzeczenie ojcostwa Tak jak napisałyśmy powyżej w przypadku, gdy dziecko urodziło się w czasie trwania małżeństwa albo przed upływem trzystu dni od jego ustania lub unieważnienia, istnieje domniemanie, iż pochodzi ono od męża matki. Celem postępowania o zaprzeczenie ojcostwa nie jest ustalenie kto jest biologicznym ojcem dziecka, a jedynie obalenie domniemania, że jest nim mąż matki. Dagmara Szydzińska-Leszczewicz Katarzyna Gałecka-Meissner Kancelarie Adwokackie ul. Przebendowskich 40/4 tel. +48 58 746 34 37 /38 [email protected] www.lmadwokaci.pl Kancelarie Adwokackie ul. Przebendowskich 40/4 tel. +48 58 746 34 37 /38 [email protected] www.lmadwokaci.pl Adwokat Adwokat 27 www.maluchy3miasta.pl jestem z Trójmiasta Tekst: Magda Popek Mamy z Morza, czyli dwie sterniczki i ocean projektów Ania Żukowska szczęśliwa żona Filipa i mama 4,5-rocznego Kostka oraz 1,5-rocznego Tytusa. Z zamiłowania i powołania – działaczka społeczna. Zosia Zelez-Richert wraz z mężem Bartkiem doczekali się 4,5-rocznej Helenki. Teraz niecierpliwie wyczekują przyjścia na świat kolejnego członka rodziny. Z zawodu specjalistka ds. marketingu. Można o nich powiedzieć: matki, żony, przyjaciółki. One same podpisują się pod tym stwierdzeniem obiema rękami. Jednak ten krótki opis nie mówi o nich wszystkiego. Ania Żukowska i Zosia Zelez-Richert to kobiety, które chcą zmieniać rzeczywistość i nie boją się wyzwań. Rola mamy jest dla każdej z nich szczególnie ważna, nic więc dziwnego, że swoją działalność społeczną prowadzą na rzecz poprawy jakości życia trójmiejskich rodzin. W tym celu założyły fundację Mamy z Morza, która realizuje wiele prorodzinnych projektów, m.in. pomaga zakładać kluby rodzica. Obie działają z pasją i wielkim zaangażowaniem, a że pomysłów im nie brakuje, co chwilę wcielają w życie kolejne projekty. Skąd wziął się ich zapał do takiej działalności i czym dokładnie się zajmują? Ania i Zosia same opowiadają swoją historię. – Zaczęło się pięć lat temu, kiedy poznałam Zosię – wspomina Ania. – Obie byłyśmy w ciąży. Ja właśnie się przeprowadziłam z Warszawy i nie miałam żadnych koleżanek w Trójmieście, które miałyby lub oczekiwały dzieci. Zosia podobnie – ze swojej paczki przyjaciółek to ona pierwsza www.maluchy3miasta.pl zaszła w ciążę i tak jak ja nie miała od kogo dowiedzieć się tych wszystkich rzeczy, które młoda mama wiedzieć powinna. Ania i Zosia poznały się na forum internetowym, później spotkały w szkole rodzenia, a w końcu umówiły na pogaduchy w kawiarni na bulwarze. – Nie wiedziałyśmy jeszcze, co nas czeka, spodziewałyśmy się naszych pierwszych dzieci i dopiero rozpoczynałyśmy przygodę z macierzyństwem – wspominają dziewczyny. – Wiedziałyśmy jedno – brakuje nam miejsca, w którym można się raz na jakiś czas spotkać w towarzystwie innych mam doświadczających podobnych trudności i radości co my. – Opowiedziałam Zosi o klubach rodzica, które funkcjonują w Warszawie i które odwiedziłam. Rozmawiałam z mamami z tych klubów, a one opowiadały mi, jak ważne jest dla nich to, że o ciąży, porodzie oraz zdrowiu i rozwoju dziecka mogą porozmawiać w klubie – mówi Ania. – W tym momencie było już dla nas jasne, że chcemy założyć taki klub w Gdyni. Klub Mam Gdynia był pierwszym klubem rodzica w Trójmieście. Na początku mamy spo- 28 tykały się co tydzień, na przemian w Gdańsku i Gdyni. Po pewnym czasie na stałe zadomowiły się w Gdyni, a w Gdańsku rozwinęły lokalne kluby, których teraz jest już kilkanaście. – W Gdyni – również dzięki projektowi Gdyńskie Kluby Rodzica, który prowadziłyśmy już jako Fundacja Mamy z Morza – powstały cztery kluby rodzica: na Karwinach, w Chyloni, Orłowie i Pogórzu oraz dodatkowo jeden w Pierwoszynie, w powiecie puckim – dodają młode mamy. Pozytywne skutki działalności skłoniły obie Panie do rozwinięcia skrzydeł. – Fundacja Mamy z Morza powstała po to, żeby lepiej się żyło rodzinom w naszym mieście, a teraz okazuje się, że wyruszamy także poza Trójmiasto – będziemy prowadzić szkolenia pomagające w założeniu i kierowaniu klubami rodzica w Kartuzach, Kościerzynie i Pucku. Projekt Pomorskie Kluby Rodzica jest realizowany dzięki grantowi z Funduszu Inicjowania Rozwoju. I to są nasze plany na najbliższą przyszłość. Projekt potrwa od marca do listopada 2015 roku – opowiadają Ania i Zosia. – Jednocześnie będziemy prowadzić Inkubator Aktywności Rodziny. Chcemy w jego działanie zaangażować aktywnych rodziców, któ- rzy chcą np. poprowadzić zajęcia dla innych lub zrobić coś, z czego inni skorzystają (np. wytyczyć trasę rodzinnego spaceru w okolicy). Do tej pory fundacja zrealizowała projekty: „O matko, Ty szyjesz!” (współfinansowany ze środków Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności i Towarzystwa Inicjatyw Twórczych „ę”), w którym seniorki uczyły mamy małych dzieci szyć, dziergać na drutach i szydełku; „Gdyńskie Kluby Rodzica” (współfinansowany ze środków Rady Miasta w ramach programu Gdynia Rodzinna), polegający na prowadzeniu szkoleń dla liderek i liderów dzielnicowych klubów rodzica w Gdyni; projekt „Integracja-Interakcja”, finansowany z grantu firmy AXA w ramach konkursu „Wpieramy mamy” – były to spotkania przeznaczone dla rodziców dzieci zdrowych i rodziców dzieci z niepełnosprawnością; „Zdrowy brzuszek maluszka” – cykl spotkań dla przyszłych rodziców i rodziców małych dzieci mający na celu popularyzację wiedzy z zakresu zdrowego żywienia; oraz projekt „Rodzinne spacerowanie = wspólne pomaganie”, czyli promocja wolontariatu rodzinnego (finansowany ze środków Fundacji PZU). – Aktualnie realizujemy projekt „Inkubator Aktywności Rodziny”, finansowany ze środków Funduszu Inicjatyw Obywatelskich Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Inkubator działa w bibliotece na Karwinach (ul. Brzechwy 3/5). Jest to miejsce, w którym rodzice dzieci w wieku 0–6 lat mogą wziąć udział w bezpłatnych zajęciach, spotkaniach i warsztatach, skierowanych zarówno do nich (warsztaty rozwojowe, warsztaty z psychologiem, szkoła rodziców), jak i do dzieci (zajęcia zabawowe, muzyczno-rytmiczne, j. angielski). Odbywają się tutaj także spotkania Klubu Mam Gdynia – tłumaczą organizatorki projektu. – Spotkania cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem. Poszczególne zajęcia są stałym punktem dnia lub tygodnia wielu młodych rodziców. Dajemy im możliwość spotkania się w miejscu przystosowanym dla małych dzieci, uczestniczą w zajęciach, które dużo dają im samym – dzięki nim mogą poznać innych rodziców, wymienić się doświadczeniami, radami i pomysłami. Zajęcia są ważne również dla dzieci, które uczą się tutaj nowych rzeczy, a przede wszystkim przebywają w grupie rówieśników i uczą się funkcjonować w nowej dla nich sytuacji, która przecież i 29 tak je czeka – w żłobku lub w przedszkolu. Dzieci, które regularnie przychodzą z mamami na spotkania, są bardzo otwarte, śmiałe, potrafią się odnaleźć w grupie rówieśniczej. Widzimy to po naszych dzieciach, które w spotkaniach uczestniczyły jeszcze przed swoimi narodzinami – przekonują Mamy z Morza. www.maluchy3miasta.pl tutaj mieszkamy Tekst: ?????????????? Tekst: Wojciech Kamiński Jakie dokumenty są potrzebne do uzyskania kredytu? Chcesz wziąć kredyt w ramach „Mieszkania dla młodych”? Niezalezny Doradca Finansowy Wojciech Kamiński podpowie jakie dokumenty trzeba przygotować i dołączyć do wniosku o kredyt w ramach programu MDM. Niestety każdy bank ma inne wymagania, a to oznacza, że składając wnioski w kilku instytucjach, będziemy zmuszeni wypełnić i dołączyć inne dokumenty. Warto się na to przygotować! Dokumenty potwierdzające tożsamość i wysokość dochodów: Na początek potrzebne będą takie dokumenty potwierdzające naszą tożsamość oraz związane z naszą sytuacją finansową. • dowód osobisty lub inny dokument ze zdjęciem • umowa o pracę: dokument potwierdzający wysokość wynagrodzenia za ostatnie trzy, sześć lub nawet dwanaście miesięcy z rozbiciem na płącę zasadniczą oraz dodatki; • umowa zlecenie/umowa o dzieło: w takim przypadku konieczne może być dostarczenie kopii z ostatnich 12 miesięcy ( wraz z rachunkami) oraz deklaracja PIT za ostatni rok Dla banku najważniejsza jest ciągłość zatrudnienia oraz wysokość naszych zarobków. Większe szanse na kredyt mamy w sytuacji, gdy nie zmienialiśmy przez dłuższy czas pracodawcy, a nieprzerwane zatrudnienie mamy przynajmniej od roku. www.maluchy3miasta.pl Kolejną rzeczą o którą zostaniemy poproszeni to wyciąg z konta . Gdy okaże się, że ze względu na posiadaną kartę kredytową lub wcześniej zaciągniętej pożyczki nie uzyskamy zdolności kredytowej, wtedy bank może nas poprosić o wcześniejszą spłatę zaciągniętych zobowiązań. W przypadku prowadzonej własnej działalności, będziemy poproszeni o przedstawienie decyzji o nadaniu numeru NIP, REGON, zaświadczenie z urzędu skarbowego i ZUS o tym, że nie zalegamy z podatkami i składkami. Potrzebny będzie także zaświadczenie o wpisie do ewidencji gospodarczej, oraz deklaracja PIT za poprzedni rok. wpis z ewidencji rejestru gruntów dotyczących działki, na której inwestycja jest prowadzona. Pamiętajmy także, że ubiegający się o dofinansowanie do mieszkania w ramach rządowego programu MDM, muszą złożyć wniosek o udzielenie im tego dofinansowania! Załatwienie wszystkich formalności zabiera sporo czasu, a bez odpowiedniej wiedzy i orientacji w przepisach prawnych - także nierzadko sporo nerwów. Jeśli chcemy sobie tego oszczędzić, warto skorzystać z pomocy doradcy finansowego. Dokumenty związane z nieruchomością: W przypadku zakupu mieszkania/domu na runku pierwotnym trzeba pokazać umowę deweloperską. Potrzebne także będą dokumenty dotyczące dewelopera, które pozwolą sprawdzić czy osoby które podpisały umowę przedwstępną w imieniu ich przedstawicieli, miały do tego prawo. Dodatkowo konieczne będzie pozwolenie na budowę, odpis z księgi wieczystej gruntu oraz 30 Wojciech Kamiński niezależny doradca kredytowy 502 656 082 Młoda mama i biznesmenka MATKA w wielkim mieście Tekst: ????????????????????? Tekst: Magda Bukowska Mogłoby się wydawać, że debiut w roli rodzica to wystarczająco trudne wyzwanie dla kobiety. Jednak dla niektórych kobiet macierzyństwo jest stanem, który popycha je do przodu, sprzyja rozwojowi i motywuje do działania. Tak właśnie na Paulinę Zalejasz podziałała jej maleńka córka Rozalia. Choć dziewczynka dopiero stawia pierwsze kroki, pani Paulina właśnie otworzyła swój sklep – Mamalulu.pl. Nazwa mówi sama za siebie, to właśnie córka, zamiast wyhamować rodzicielkę i usadzić [uziemić] ją w domu, jest duchem całego przedsięwzięcia. Ale jak połączyć zakładanie własnej firmy z wychowaniem dziecka? Jak mówi pani Paulina, jest to niełatwe, ale możliwe i warte całego trudu, bo daje mnóstwo radości i satysfakcji. – Wiele kobiet uważa, że musi wybierać: albo rodzina i dziecko, albo rozwój zawodowy. Pani temu zaprzecza. Co więcej, nie wróciła Pani na bezpieczny etat od godz. 8 do 16, tylko rzuciła się na głębokie wody własnego biznesu. Skąd taka decyzja? – Od zawsze wiedziałam, że moja przyszłość będzie związana z pracą z dziećmi. Jako 12-latka opiekowałam się moimi kuzynami, potem dorabiałam jako niania, kolejnym krokiem był wybór studiów – logopedia. Przed ciążą byłam zastępcą kierownika w salonie z biżuterią. Umowę miałam na czas określony, kończyła się w środku urlopu macierzyńskiego, więc tak naprawdę nie wiedziałam, czy mam do czego wracać, planowałam więc poszukać pracy w swoim wyuczonym zawodzie. Pojawiła się jednak szansa na otwarcie showroomu i postanowiłam zaryzykować. Stwierdziłam, że za kilka lat może mi już zabraknąć odwagi... Nie wiedziałam też, czy w tym czasie nisza, którą wypatrzyłam, nie zostanie zapełniona. Postawiłam więc wszystko na jedną kartę i nie żałuję. A skąd wziął się pomysł na taką właśnie działalność? – Niestety, praktycznie całą ciążę musiałam 31 leżeć, dlatego kompletowanie wyprawki dla córci w większości odbywało się poprzez sklepy internetowe. Już wtedy zauważyłam, że większość fajnych sklepów z wysokiej jakości produktami znajduje się w Warszawie lub w innych dużych miastach, a w Trójmieście cisza. Zaczęłam myśleć, że taki sklep mógłby się okazać strzałem w dziesiątkę. Utwierdziła mnie w tym wizyta na targach dziecięcych organizowanych właśnie w Gdańsku, gdzie po raz pierwszy wystawiały swoje produkty czołowe polskie marki oferujące artykuły dziecięce. Zainteresowanie było ogromne. Rozeznanie zaczęłam robić w marcu zeszłego roku, a swoją działalność otworzyłam w lipcu. Na początku działałam tylko przez internet, więc pracowałam jeszcze w domu i mogłam spędzać czas www.maluchy3miasta.pl z córką. Rozalka „pomagała” mi pakować paczki i razem chodziłyśmy je wysyłać. Otwarcie sklepu stacjonarnego Mamalulu.pl nastąpiło 13 listopada. Cały czas się rozwijamy i wprowadzamy nowe marki do naszego asortymentu, tak aby każdy znalazł coś dla siebie. Produkty, które wybieram, przede wszystkim muszą mi się podobać i być najwyższej jakości. Dlatego dokładnie selekcjonuję firmy, które mają się u nas znaleźć, staram się też wybierać polskie marki. – Choć brzmi to wspaniale, jako mama wiem, że łączenie pracy – i to pracy na własny rachunek – z opieką nad tak małym dzieckiem musi być nie lada wyzwaniem organizacyjnym. Jak udaje się Pani godzić obie role? – Oczywiście bywa ciężko. Najtrudniejszy jest ciągły brak czasu. Prowadząc własną działalność, nie pracuję 8 godzin dziennie, ale praktycznie całą dobę. Bez pomocy moich bliskich nie byłabym w stanie spełnić swojego marzenia i prowadzić sklepu. Na szczęście moja mama sama zaproponowała pomoc, a i reszta rodziny bardzo się angażuje, za co jestem im ogromnie wdzięczna. Na szczęście mama i mąż mogli sobie pozwolić na przeorganizowanie swoich zajęć i po części dopasować się do mnie. W tej www.maluchy3miasta.pl chwili nasz plan dnia jest dość skomplikowany i angażuję w opiekę nad Rozalią wiele osób, a ponadto momentami mnie samej jest smutno, że tak dużo czasu spędzam z dala od niej. Dlatego niedługo planuję zatrudnić kogoś do pomocy w sklepie, co pozwoli mi więcej być w domu. Na szczęście Rozalia jest bardzo towarzyska i spragniona kontaktu z innymi dziećmi, tak więc od września najprawdopodobniej pójdzie do żłobka. Czy w tym całym szaleństwie starcza Pani czasu na zrobienie czegoś dla siebie, realizowanie swoich pasji? foto: archiwum prywatne 32 – Moją pasją są dzieci i ich rozwój. Fascynują mnie ich zachowania i emocje – szczerość, radość, beztroska. Zawsze wiedziałam, że chcę być młodą mamą, i nigdy nie chciałam stawiać kariery na pierwszym miejscu. Najważniejsza jest dla mnie moja rodzina i tak naprawdę to ona daje mi poczucie spełnienia, radość i zastrzyk energii, a to owocuje tym, że spełniam się teraz zawodowo. Chciałabym, aby moja córeczka miała równie szczęśliwe dzieciństwo jak ja... Czasami żałuję, że nie można cofnąć czasu i przeżyć jeszcze raz tych momentów, które tak szybko minęły... Ale cieszę się tym, co jest tu i teraz. 33 www.maluchy3miasta.pl PH DAMI 34 ul.www.maluchy3miasta.pl Pucka 11, 81-036 Gdynia, tel. 58 663 01 27 www.manfi.pl Kasia Kinga Tekst: Kasia Panc Kinga Jatkowska Relacja Znak z finału Jakości III edycji KidZone projektu w Warszawie W sobotę 21 lutego w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie odbyła się absolutnie wyjątkowa impreza – Rodzinne Targi z Gwiazdami! Oczywiście nie mogło nas (M3M) tam zabraknąć! Byłyśmy, widziałyśmy, świetnie się bawiłyśmy i przywiozłyśmy dla naszych Czytelników relację z wyjazdu i mnóstwo inspiracji do naszych dalszych działań. Rodzinne Targi z Gwiazdami to przygotowany z ogromnym rozmachem dzień pełen atrakcji dla rodzin z dziećmi z czynnym udziałem znanych i lubianych rodziców. Najlepsze marki zaproponowały nowości rynkowe i zakupy w supercenach, a na scenie odbywały się koncerty, animacje, loterie i konkursy z wyjątkowymi nagrodami o łącznej wartości ponad 100 tysięcy złotych! Kompozytor Piotr Rubik poprowadził warsztaty muzyczne, aktorka Edyta Jungowska czytała najmłodszym najpiękniejsze bajki, Kasia Klich promowała autorski projekt Bajkowa Drużyna i wraz z Alicją Janosz wystąpiła z repertuarem dla dzieci. Obecna była również Tetiana Galitsyna – zwyciężczyni show Mam Talent, której niebywała sztuka opowiadania historii piaskiem wzruszyła miliony Polaków. Dzieci mogły obejrzeć ulubione programy znane z telewizji MiniMini+, miały także możliwość spotkania się z Rybką MiniMini. Pojawił się również Koziołek Matołek i inni ulubieńcy z dziecięcych bajek. Na maluchy czekały warsztaty dziennikarskie, taneczne, zabawy ruchowe w największym lunaparku pod kopułą, pokaz mody oraz setki innych atrakcji. Ponadto wszyscy uczestnicy zabawy, zarówno ci mali, jak i zupełnie dorośli, mogli zbudować niesamowite rzeczy z klocków Lego Duplo. W czasie gdy dzieci oddawały się zabawowym szaleństwom pod czujnym okiem profesjonalnych animatorów i opiekunów, rodzice przy kubku pysznej kawy mogli zapoznać się z najlepszymi ofertami i najnowszymi propozycjami, m.in. na warszawskim rynku mieszkaniowym, ubezpieczeniowym czy turystycznym. O 19.00 zaproszeni goście udali się do Sali Ratuszowej Pałacu Kultury i Nauki na wielką Galę KidZone, podczas której odbyły się finał III edycji projektu Znak Jakości KidZone i pokaz mody podopiecznych Fundacji Spełnionych Marzeń. Młodziutkim modelkom towarzyszyli m.in. Conrado Moreno, Mikołaj Roznerski, Tomasz Ciachorowski, Paweł Stasiak, Wojciech Ezzat, Michał Baryza i inni. Kolekcja została przygotowana przez Łukasza Jemioła. Ta jedyna w swoim rodzaju impreza przypadła do gustu zarówno małym, jak i dużym gościom. Wszyscy nie tylko doskonale się bawili, ale też głośno wyrażali nadzieję, że podobnych gal będzie więcej. 35 www.maluchy3miasta.pl bliżej kultury STRACH I POGROMCA POTWORÓW Autor: Kołyszko Wojciech, Tomaszewska Jovanka Wydawca: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne / GWP Strach i pogromca potworów opowiada o niebezpieczeństwach płynących z ignorowania własnego strachu, a także o tym, co się dzieje, gdy nie potrafimy zapanować nad swoim lękiem. Książka zawiera „Instrukcję obsługi strachu”, w przystępny sposób przedstawiającą praktyczne sposoby radzenia sobie z tym uczuciem, a także wiele zabaw i ćwiczeń pomagających lepiej je poznać, również w kontekście innych emocji. Ta ostatnia część będzie przydatna zarówno dla rodziców, jak i osób pracujących z dziećmi. Kolejne bajki z serii przedstawiają złość, smutek, zazdrość, wstyd i radość. Warto zapoznać się również z nimi, gdyż wszystkie uczucia są ze sobą powiązane i tylko znajomość wszystkich pozwala nam korzystać w pełni z własnych możliwości. RADOŚĆ I WYSPA HOPSIUP Autor: Kołyszko Wojciech, Tomaszewska Jovanka Wydawca: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne / GWP POZWÓL PROWADZIĆ SIĘ RADOŚCI. Zabawy i ćwiczenia pomagające zrozumieć i oswoić emocje. Poprzednie wydanie książki ukazało się pod tytułem: Wyspa Hopsiup i potęga radości. Radość i wyspa Hop-Siup opowiada o tym, dlaczego radość jest w życiu koniecznie potrzebna i co nam grozi, gdy zaczynamy ją lekceważyć. Książka zawiera „Instrukcję obsługi radości”, w przystępny sposób przedstawiającą praktyczne sposoby radzenia sobie z tym uczuciem, a także wiele zabaw i ćwiczeń pomagających lepiej je poznać, również w kontekście innych emocji. Ta ostatnia część będzie przydatna zarówno dla rodziców, jak i osób pracujących z dziećmi. Kolejne bajki z serii przedstawiają złość, smutek, strach, zazdrość i wstyd. Warto zapoznać się również z nimi, gdyż wszystkie uczucia są ze sobą powiązane i tylko znajomość wszystkich pozwala nam korzystać w pełni z własnych możliwości. ŚPIEW I ZABAWA Z MARIĄ KONOPNICKĄ Wydawca: Wydawnictwo Harmonia Wiersze Marii Konopnickiej – dzięki swemu wyjątkowemu liryzmowi i sentymentalizmowi – od ponad stu lat są chętnie wykorzystywane jako teksty pieśni lub piosenek. W niniejszej publikacji do piosenek opartych na tekstach Marii Konopnickiej opracowano zabawy grupowe, które uprzyjemnią dzieciom zapoznanie ze słynnymi wierszami, a także wspomogą ogólny rozwój, pobudza wyobraźnię, usprawnią koordynację ruchową i orientację przestrzenną oraz wpłyną pozytywnie na funkcjonowanie społeczno-emocjonalne dzieci. Książka zawiera 2 płyty CD www.maluchy3miasta.pl 36 n aw htt sp i ci k ps óln ek rea :// ww ą z aw tyw ab e s n w. fac a p e eb zaj wę oso r oo zyj z d by k.c zie om ck /cz iem as zd zie ck iem RODZINA Z SOSNÓWKI Autor: Maria Ulatowska Wydawnictwo: Prószyński i S-ka Kolejna opowieść o zagmatwanych losach Towiańskich i ich przyjaciół. Pojawiają się nowi bohaterowie, rodzina się powiększa. Jej członków łączą mocne więzy przyjaźni i miłości, którym nie zawsze towarzyszy prawdziwe pokrewieństwo. Ale czy taka rodzina z wyboru nie jest równie ważna jak ta naturalna, biologiczna? A może nawet ważniejsza, bo to my sami decydujemy, kogo chcemy uznać za swoich najbliższych. Tak myśli Wiesia Wołyńska, szykując swojej przybranej wnuczce Annie Koniecznej nie lada niespodziankę. A Janusz Lipieński odnajduje na strychu metalową skrzynkę z dokumentami i dowiaduje się, że nic nie jest takie, jak mu się wydawało...Dyzio Bartczak z całego serca pragnie spełnić dawne marzenie swojej żony Irenki, ale co z tego wyniknie? I czy Wiesi uda się pierwszy raz w życiu upiec świąteczne ciasto? A czego szuka w Towianach siostra księdza Andrzeja? Magiczny urok, czar i wdzięk „Sosnowego Dziedzictwa” i „Pensjonatu Sosnówka”powraca w nowej powieści Marii Ulatowskiej. Nieodmiennie zachwyca atmosfera tego fascynującego miejsca, gdzie powietrze pachnie żywicą, a rozjaśnione promieniami słonecznymi jezioro okazuje się nie tylko piękne, ale i groźne... 37 reklama W teraźniejszość bohaterów „Sosnowego dziedzictwa” i „Pensjonatu Sosnówka” znowu wkracza przeszłość, która każe odkrywać na nowo własne korzenie. www.maluchy3miasta.pl kolportaż GDAŃSK GDYNIA SOPOT ANKARA AKPOL 4 STRONY ŚWIATA AKADEMIA SKUTECZNEJ DIETY AKADEMIA ARTYSTYCZNA BABY CAFE BAZAR SMAKÓW BIO WAY restauracje BRITISH INTERNATIONAL SCHOOL GDAŃSK CENTRUM HEWELIANUM CENTRUM TERAPII LOGOP CENTRUM U7 CENTRUM TERAPI ROZWOJOWEJ „WYSPA” CENTRUM SZTUKI WSPÓLCZESNEJ ŁAŹNIA CENTRUM SZTUKI WSPÓLCZESNEJ ŁAŹNIA COFFEEHEAVEN Kawiarnie CRAFTOHOLIC SHOP CENTRUM ROZWOJU RODZINY EFEKT – CENTRUM DIETETYCZNE SANITAS EUROLIDER EDU PARK FAJNE BAY oryginalne cupcakes i muffiny FIT STACJA FUNDACJA My To Mamy GABINET ORTOPEDYCZNY I USG GAK - Plama GAK - Dworek Artura GAK - Dom Sztuki GAK -Winda GAK - Gama GAK - Scena Muzyczna GAK -Wyspa Skarbów GLOTTISPOL HCENTRUM STOMATOLOGICZNE KAFE DELFIN KLUB ŻAK KINO 5D KLUB MAMY I TATY RATATUJ KLUB OSIEDLOWY PIASTUŚ KRĘGIELNIA MK Bowling LOOPY’S WORLD LULA MIASTO ANIOŁÓW MAMALULU MARASKA MOZAIKA MODERN CAFE PASSA Wyspa twórczej edukacji PIJALNIA CZEKOLADY E.Wedel Kawiarnia PIES I RÓŻA Galeria + Bar PRZEDSZKOLE MORSKIE PRZEDSZKOLE ŻYRAFA PRZEDSZKOLE FAHRENHEITA PRZEDSZKOLE SMYKOWO PRZEDSZKOLE KOLOROWE W MATEMBLEWIE PUŁAPKA Kawiarnia ROBO CAMP RoboNET Sp. zoo STOMATOLOG PRZYMORZE SZKOŁA RODZENIA DOBRY POCZĄTEK SZKOŁA RODZENIA PORADNIA LAKTACYJNA REGINA SZKOŁA RODZENIA MAMA i JA SZKOŁA SOCRATES STONOGA ŚWIETLICA EDUKACYJNA STARBUCKS kawiarnie WIEWIÓR „K” stomatologia dziecięca i rodzinna UNIKIDS BIBLIOTEKI w GDAŃSKU – oddziały i filie AKADEMIA SKUTECZNEJ DIETY AISA - Salon fryzjerski BAJKOWO BARBARESCO BIO WAY restauracje BOBOQ Poland CAFE KLAPS CAFFE ANIOŁ CENTRUM U7 CIUCIUBABKA CAFE COFFEEHEAVEN kawiarnie CYGANERIA -KAWIARNIA CCORNER CAFE DOM CZEKOLADY P.H DAMI HURTOWNIA ZABAWEK EFEKT CENTRUM DIETETYCZNE ELIGO EDU FUN ELEFUN Sala Zabaw dla dzieci EUROLIDER EMPIK SCHOOL EXPERYMENT EDU ROBOT FUN PARK FUNDACJA MAMY Z MORZA GALERIA MALUCHA GABINET LOGOPEDYCZNO-EDUKACYJNY ”TERAZ POTRAFIĘ” JUMPCITY PARK TRAMPOLIN KUŹNIA TALENTÓW KLUB ZDROWEGO STYLU ŻYCIA KOLOROWE CZUPRYNKI LILI’S COFFE Cake Friends MATH RIDERS MANGO CAFE MANA DAY SPA MAKARAKA PARADISE CAFE PORADNIA PSYCHOLOGICZNA Ty i Ja PORADNIA PSYCHOLOGICZNO-PEDAGOGICZNA PEGAZ PRZEDSZKOLE TUPTUSIE PIZZERIA Di Strada RESTAURACJA MAILIKA RESTAURACJA COCO RESTAURACJA RÓŻA WIATRÓW RESTAURACJA EUREKA RESTAURACJA TRATTORIA LA FORTUNA SLOW CAFE STARBUCKS kawiarnie SZKOŁA RODZENIA BOBAS SZKOŁA RODZENIA OCH MAMO WIEWIÓR „K”stomatologia dziecięca i rodzinna WYSOKA SZPILKA YMCA BIBLIOTEKI W GDYNI oddziały i filie EFEKT CENTRUM DIETETYCZNE FILIA W SOPOCIE ZATOKA SZTUKI PIJALNIA CZEKOLADY E.WEDEL 1851 PRZEDSZKOLE TUPTUSIE ŚWIETLICA HAUSIK DZIUPLA wine & coffee BIBLIOTEKI w SOPOCIE oddziały i filie OKOLICE Astor Hotel Jastrzębia Góra AKADEMIA ŻUCZKA Żukowo CAFFE ZAKĄTEK Rumia Cafe Bayou Wejherowo CAFE PTASZARNIA Wejherowo CHOCOLATERIA kawiarnia, cafe club Żukowo CENTRUM PEDIATRYCZNE „PINOKIO” Pruszcz Gdański Edukacyjny Zakątek Pruszcz Gdański FAMILY WORLD Kosakowo k/Gdyni Przedszkole Tuptusie Rumia Przedszkole Tuptusie Pruszcz Gdański Przedszkole Tuptusie Juszkowo PRIMAVERA CONFERENCE & SPA Jastrzębia Góra Restauracja Parmezan Rumia SZKOŁA RODZENIA - Gotowi Na Dziecko Straszyn SUMMER BABY Rodzinne Centrum Rozrywki Wejherowo URWIS-Centrum kreatywnej zabawy i rozwoju dziecka Wejherowo Aktualna lista punktów kolportażu na ww.maluchy3miasta.pl www.maluchy3miasta.pl 38 kolabusy 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 1. Lodowa tafla na morzu lub rzece 8. Płatek śniegu lub pomocnica Św. Mikołaja 2. Plecione z włosów 9. Topimy ją w pierwszy dzień wiosny 3. Córka króla 10. Zimowa przerwa w szkole 4. 11. 5. 12. 6. Tłusty... , po środzie 13. 7. 39 www.maluchy3miasta.pl kolabusy Pokoloruj rysunek. www.maluchy3miasta.pl 40 kolabusy Znajdź siedem różnic. 41 www.maluchy3miasta.pl kolabusy Pokoloruj rysunek. www.maluchy3miasta.pl 42 kolabusy Zgadywanki - rymowanki Zimą za kominem, latem w trawie cyka. Czy już odgadliście co to za muzykant? (Świerszcz) Choć trawkę zieloną do jedzenia dostaje, białe jak śnieg mleko w podzięce nam daje. (Krowa) Pudełko okrągłe, bez zamka i wieczka, a w środku - pyszności, co dała kureczka. (Jajko) Ząbki ma białe, lecz nigdy nie kąsa, za to smaku doda, do każdego kęsa. (Czosnek) Nie śnieg, nie grad, choć z nieba pada, kwiatki nań czekają, a kalosz się nada. (Deszcz) Domowe słoneczko, na biurku nam świeci i zeszyt rozjaśni i książkę dla dzieci. (Lampka) reklama 43 www.maluchy3miasta.pl kolabusy F E N E K Z M Y S Z P W I A N T Y L O P A S A W K Z Y Z E B R A T U W I R W I L K W L E W R I E O K O T T I Ą P W Y A W K P A W Y E Z A L K N I O W Ż A G L R P A A I Ó D F Ó L R B Y U M T L R Y O Ł P Y Ł Ś G A K I K L K W A S Ą E A R A S A Z A Y K Ń D Ż Y R A F A M I Ś A C G I B B O N U Odszukaj w diagramie wszystkie wyrazy, a otrzymasz hasło. ANTYLOPA WILK KROKODYL LAMA PAPUGA WIEWIÓRKA FENEK MIŚ ŻYRAFA ZEBRA SURYKATKA RYŚ LEW MYSZ FOKA GIBBON TYGRYS KOT PAW PAWIAN LIS ŻÓŁW ALPAKA WIELBŁĄD HASŁO: .................................................................................. www.maluchy3miasta.pl 44 kolabusy Pokoloruj rysunek. 45 www.maluchy3miasta.pl kolabusy Pokoloruj rysunek. www.maluchy3miasta.pl 46 49 www.harmonia.edu.pl www.maluchy3miasta.pl www.maluchy3miasta.pl 50