Treść wpisu
Transkrypt
Treść wpisu
Temat numeru Wawrzyniec Kryza doktorant na Wydziale Filologicznym UJ. Interesuje się przede wszystkim składnią, ale także historią językoznawstwa i jego związkami z innymi naukami. Gramatyka normatywna Antonio Gramsciego Antonio Gramsci (1891-1937) znany jest przede wszystkim jako filozof polityki i opozycjonista działający we Włoszech w czasach faszyzmu. Często pomijane są jednak jego poglądy na temat natury języka. Tymczasem ten element myśli Gramsciego jest konieczny do zrozumienia całości jego twórczości, w tym kluczowego pojęcia hegemonii, dzięki któremu włoski filozof został uznany za jednego z najważniejszych myślicieli politycznych XX wieku [1]. Dla życia i twórczości włoskiego filozofa nie bez znaczenia jest fakt, że młody Gramsci studiował w Mediolanie przez pewien czas językoznawstwo. Jeden z wybitnych językoznawców tego okresu, Matteo Bartoli, pokładał w nim wielkie nadzieje i – jak wyznaje autoironicznie sam Gramsci w jednym z listów – widział w nim „archanioła zesłanego, aby ostatecznie pokonać neogramatyków” [2]. Gramsci nie ukończył jednak studiów, stawiając na pierwszym miejscu swoją działalność polityczną. Chociaż Gramsci podchodził z dystansem do swojego wykształcenia językoznawczego, nie można nazwać jego poglądów w kwestiach związanych z językiem za dyletanckie. Wydaje się być raczej myślicielem politycznym wyraźnie zainteresowanego zainteresowanym językiem jako jednym z najważniejszych elementów życia społecznego. Lecercle [3] słusznie zauważa, że język już od początków ruchu komunistycznego był przedmiotem zainteresowania i Gramsci wpisuje się w ten nurt refleksji, który wychodzi od Marksa i Engelsa. Wartość teorii Gramsciego na temat języka podkreśla, została doceniona, jak podkreśla De Mauro [4], bardzo późno. Językoznawcy dopiero niedawno dołączyli Gramsciego do grona najbardziej znaczących lingwistów XX w. W niniejszym artykule zostanie omówiona teoria gramatyki normatywnej, która jest kluczowa dla zrozumienia poglądów włoskiego myśliciela. Ponadto, jako że teoria ta zrodziła się z zainteresowania związkami języka ze społeczeństwem, możliwe jest jej porównanie z późniejszymi teoriami rozwiniętymi w ramach socjolingwistyki. Rozważania na temat gramatyki normatywnej Gramsci zamieścił przede wszystkim w Zeszycie 29 [5] napisanym w 1935 r. Tekst składa się z dziewięciu części zatytułowanych Zapiski o wstępie do badań nad gramatyką, ale autor sam stwierdza, że „tytuł mógłby brzmieć Język narodowy i gramatyka” [6]. Należy pamiętać, że w 1935 r. Gramsci miał za sobą już sześć lat więzienia i dwa spędzone w klinice w Formia, a stan jego zdrowia był na tyle zły, że z trudem pisał listy do rodziny. Stąd też jego pisma z tego okresu cechuje mniejsza staranność i brak dopracowania. Gramsci, wyjaśniając swoją koncepcję hegemonii, posługuje się dwoma pojęciami pomocniczymi: gramatyka spontaniczna i gramatyka normatywna. Przymiotnik spontaniczny, jak słusznie odnotowuje Ives [7], nie jest tutaj użyty w swoim obiegowym znaczeniu tj. ‘żywiołowy’, lecz w znaczeniu bliższym jego etymologii – łac. sponte ‘z własnej woli, dobrowolnie’. Warto odnotować, że ten przymiotnik nie był zazwyczaj używany w odniesieniu do gramatyki, która w czasach Gramsciego była uznawana za zbiór zasad. W tym samym znaczeniu Gramsci używa też określenia gramatyka immanentna. Oba terminy odnoszą się do „naturalności” języka, której dowodem miałby być fakt, że każdy native speaker nie ma żadnych problemów z formułowaniem nawet bardzo długich zdań, chociaż nie jest w stanie wytłumaczyć mechanizmu działania języka. Mimo pozornych zbieżności, nie byłoby uzasadnione łączenie tej wizji języka z teoriami stworzonymi przez Chomsky'ego [8], ponieważ teorie generatywistyczne nie biorą nigdy pod uwagę socjologicznych aspektów języka, lecz koncentrują się tylko na wrodzonym mechanizmie tworzącym podstawy składni. Warto również zauważyć, że gramatyka spontaniczna dla Gramsciego jest czymś indywidualnym, powiązanym nierozerwalnie z produkcją językową danego użytkownika języka. Stąd też Gramsci stwierdza, że „liczba gramatyk spontanicznych i immanentnych jest niezliczona” [9]. W ten sposób można wyjaśnić różne zjawiska, na przykład różnice pomiędzy użytkownikami tego samego języka czy socjolekty, których istnienie w innym wypadku byłoby nie do wyjaśnienia. Gramsci, uprzedzając możliwą krytykę, wyjaśnia, że różnorodność gramatyk nie musi koniecznie oznaczać problemów we wzajemnej komunikacji, ponieważ życie w społeczeństwie wymusza na użytkownikach języka usuwanie ze swoich gramatyk elementów nazbyt „idiotycznych”. Oczywiście Gramsci używa tego przymiotnika w swoim pierwotnym znaczeniu, to znaczy ‘własny’, czyli nieznany i niezrozumiały dla innych. W ten sposób „spontaniczność” zostaje ograniczona, czy wręcz zdyscyplinowana przez konieczność koegzystencji. Gramsci również zauważa, że w przypadku języków naturalnych, nigdy nie ma mowy o „czystej spontaniczności”, ponieważ ta jest zawsze ograniczona poprzez istniejące już struktury językowe. Na tym etapie swoich rozważań wprowadza kolejne pojęcie, jakim jest gramatyka normatywna. Gramatyka normatywna może istnieć tylko w opozycji do gramatyki spontanicznej. Sam termin jest osadzony w tradycji wywodzącej się od słynnej „Gramatyki z Port-Royal”, której autorzy, choć wychodzą od założenia o istnieniu uniwersalnej gramatyki obejmującej wszystkie języki, przedstawiają jak powinno się mówić, a nie jak się mówi w rzeczywistości. Definicja jaką daje Gramsci jest całkowicie inna, ponieważ bierze pod uwagę także inne czynniki. Filozof umieszcza ją w perspektywie synchronicznej, gdyż jego zdaniem poprawny sposób mówienia nie jest nigdy w pełni ustalony, lecz wciąż zmienia się, stąd koniecznym jest zastosowanie tej a nie innej perspektywy. Żeby wyjaśnić, czym jest gramatyka normatywna korzysta Gramsci z metafory fotografii, która jest w stanie uchwycić dany moment. Stąd też gramatyka normatywna jest obrazem pewnego momentu w historii języka, która sama w sobie nie ma żadnego znaczenia dla powodzenia komunikacji. Użytkownicy języka nie muszą znać historii słów, żeby się nimi skutecznie posługiwać. Wiele elementów myśli Gramsciego jest zbliżonych do głównych założeń „Kursu językoznawstwa ogólnego” de Saussure'a [10], jednak to, co je odróżnia, to cel, jaki stawiają sobie autorzy. Dla szwajcarskiego językoznawcy celem analizy synchronicznej jest obiektywne i naukowe badanie zjawisk językowych, natomiast dla Gramsciego najważniejsze jest efektywne wykorzystanie tych obserwacji, żeby dokonywać zmian w stosunkach społecznych. Argumentując swój punkt widzenia, Gramsci stwierdza, że klasa robotnicza z powodu braku wykształcenia językowego jest podatna na przyjmowania języka narzuconego z góry. Język jest wyrazem historii narodu, która sama niebędąca czymś obiektywnym, lecz subiektywnym konstruktem, narzuca wartości klas uprzywilejowanych. Językoznawstwo synchroniczne jest tym samym dla niego tematem politycznym, ponieważ obierając za obiekt badań „poprawny” język burżuazji, odrzuca i releguje inne formy języka do roli gorszych i mniej ważnych elementów życia społecznego. Innymi słowy włoski filozof podkreśla fakt, że nie sposób uprawiać językoznawstwa apolitycznego, obojętnego na sytuację socjalną użytkowników języka. Z tą myślą łączy się krytyka poglądów Benedetto Croce, który w swoim eseju ”Questa tavola rotonda è quadrata” [11] utrzymuje, że możliwe jest obiektywne ustalenie, co jest, a co nie jest gramatycznie poprawne [12]. Gramsci, chociaż w innych kwestiach jest bliski poglądom słynnego filozofa [13] przeciwstawia się tej mechanicznej wizji języka, podkreślając przede wszystkim rolę kontekstu (historycznego, socjalnego i kulturalnego), bez którego nie sposób ustalić sensu wypowiedzi. Z tych obserwacji Gramsci stara się wyciągnąć konstruktywne wnioski: z jednej strony nie neguje konieczności istnienia jakiejś formy gramatyki normatywnej, która miałaby służyć komunikacji i współpracy, ale z drugiej strony podkreśla jednak potrzebę edukowania klas podporządkowanych tak, aby zniwelować intelektualną zależność od klas uprzywilejowanych. W ten właśnie sposób powinna powstać gramatyka normatywna, która miałaby demokratyczny charakter.Gramsci nie poświęca się tylko rozważaniom teoretycznym, ale odnosząc się do szeroko omawianego we włoskim językoznawstwie problemu braku wspólnego dla wszystkich Włochów języka, przedstawia również realne propozycje. Są one zbliżone do stanowiska przedstawionego przez Ascoliego w jego słynnym Proemium [14] do pierwszego numeru czasopisma „Archivio Glottologico Italiano”. Nowy język włoski miałby się rozwinąć z dialektów i tradycji wszystkich regionów Włoch, a nie tylko Toskanii. Gramsci stara się także wyjaśnić, jak poprawność językowa jest używana do zaznaczania podziału i hierarchii społecznej. Gramatyka normatywna, nawet jeśli nie występuje w formie pisanej, zmusza użytkowników języka do przystosowania się do jakiegoś wzorca. Filozof zaznacza również, iż może współistnieć wiele gramatyk normatywnych w zależności od stosunków społecznych, a co za tym idzie wiele stopni poprawności. Przejście od gramatyki spontanicznej do normatywnej jest zależne od wyborów politycznych, zwłaszcza wtedy, gdy stara się zmusić jakąś grupę społeczną do przyjęcia nowej gramatyki kosztem innych. Gramsci odnotowuje „spontaniczność”, z jaką użytkownicy języka przyjmują jego nowe odmiany. Daje nawet przykład tego zjawiska: chłop, który po przeniesieniu się do miasta, stara się naśladować miejski sposób mówienia. Gramatyka normatywna jest zatem dla Gramsciego wyrazem napięć społecznych, ponieważ sposób mówienia zmienia się wraz ze zmianami społecznymi. Z tego wynika jej niestały charakter. Z tej perspektywy Gramsci opisuje proces powstawania współczesnego języka włoskiego jako łańcucha wydarzeń politycznych, które skutkowały „walką” różnych modeli języka aż do momentu wyłonienia się jednego „zwycięskiego” modelu. Teoria gramatyki normatywnej, chociaż nie zajmuje centralnej pozycji w myśli włoskiego filozofa, jest wciąż ciekawym przykładem próby poszerzenia refleksji nad językiem o obszary wcześniej zarezerwowane dla socjologii. Skoncentrowanie się na problematyce władzy spowodowało, że wszystkie refleksje Gramsciego o naturze języka są bliskie podejściu prezentowanemu dziś w socjolingwistyce. [1] G. Mininni, Hegemony, w: Concise Encyclopaedia of Sociolinguistics, red. R. Mestrhie, Pergamon, Oxford 2001, s. 550-551. [2] http://www.gramscitalia.it/html/orlandi.pdf, ścieżka dostępu: 14.04.2011. [3] J. J. Lecercle, A Marxist philosphy of language, przeł. G. Elliott, Brill, Londra-Leiden 2006, s. 95. [4] T. De Mauro, Il Linguaggio della Natura alla Storia: Ancora su Gramsci, w: G. Baratta, G. Liguori, Gramsci da un Secolo all'Altro, Editori Riuniti, Rzym 1999, s. 68-79 [5] A. Gramsci, Quaderni dal carcere, red. V. Gerratana, Einaudi, Turyn 1977. [6] Tamże, s. 2350. [7] P. Ives, Language and Hegemony in Gramsci, Fernwood Publishing, Ann Arbor 2004, s. 90. [8] Choćby w: N. Chomsky, The Minimalist Program, MIT Press, Cambridge 1995. [9] A. Gramsci, Lingua nazionale e grammatica, w: tegoż, Letteratura e Vita Nazionale, Einaudi, Turyn 1950, s. 127. [10] F. de Saussure, Corso di linguistica generale, przeł. T. De Mauro, Laterza, Bari 2005. [11] B. Croce, Questa tavola rotonda è quadrata, w: tegoż, La Critica, T. 3, Casa editrice Giuseppe Laterza & figli , Neapol 1905, s. 531-534 [12] A. Gramsci, Lingua..., dz. cyt., s. 127. [13] Szczegółową analizę zależności między Gramsci a Croce można znaleźć w: L. Faenza, Tra Croce e Gramsci: una concordia discors, Guaraldi, Rimini 1992. [14] G. I. Ascoli, Scritti sulla questione della lingua, G. Einaudi Editore, Turyn 1975. Wróć Wyślij znajomym Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)