Pokaż treść!

Transkrypt

Pokaż treść!
CHEMIK POLSKI
CZASOPISMO
POŚWIĘCONE WSZYSTKIM CłALEZIOM CHEMII
TEORETYCZNEJ I STOSOWANEJ
Nr 7.
15 lutego (2) 1905 r.
Rok V
Nowe pochodne kwasu antranilowego.
Przez Br. Pawlewskiego.
Zajmując się w dalszym ciągu ') badaniem kwasu antranilowego, otrzymałem pewne pochodne tego kwasu, które uważam za stosowne opisać, a mianowicie:
1) K w a s
N-fenylosulfoantranilowy,
CO2H . C6H4 . NH .
. S0 2 . CgHj, otrzymałem przez godzinne ogrzewanie do wrzenia ksylolowego
roztworu mieszaniny molekularnej kwasu antranilowego i sulfochlorku benzolu, C G H 5 . SO 2 . Cl. Następnie mieszaninę po reakcyi odparowano do suchości, a suchą pozostałość przekrystalizowano trzy razy z wrącego, stężonego
kwasu octowego. Otrzymano długie, grube kryształy o budowie pierzastej, bezbarwne, przeświecające. Ciało zupełnie czyste topi się w temp. 214 — 215°.
C, 3 H n NSO 4 obl. C 56,31, H 3,97, N 5,05, S 11,55
znal. C 55,82, H 4,19, N 5,29, S 11,72.
Ciało to w wodzie zimnej prawie wcale się nie rozpuszcza; w wodzie wrącej
rozpuszcza się bardzo mało i wydziela blaszki, przeważnie nieprawidłowe, dość
grube, warstwowane; pomiędzy temi blaszkami można zauważyć i blaszki
prawie rombowe. W stężonym kwasie siarczanym otrzymane ciało rozpuszcza
się dość łatwo, lecz ani na zimno, ani za ogrzaniem nie barwi kwasu siarczanego. W innych rozpuszczalnikach otrzymany kwas rozpuszcza się wogóle
dość trudno.
Na 0,1313 g kwasu, mianując na gorąco, zużywałem 4,8 cms 1/lu norm.
NaOH: z tego oblicza się wielkość cząsteczki otrzymanego kw. na M=:273,l,
gdy teoretycznie wzór C 1 3 H n NSO 4 wymaga M=:277.
Ponieważ otrzymany kwas w wodzie zimnej prawie wcale się nie rozpuszczn, przeto oznaczałem w wodzie jego ciężar właściwy i otrzymałem liczbjr:
d 20 = 1,4285 i d 4 2 0 = 1,4255.
2) K w a s N - c h l o r o a c e t y l o a n t r a n i l o w y , CO2H . C 6 H 4 . NH .
CO . CH2C1, otrzymałem przez 2-godzinne ogrzewanie do wrzenia benzolo')
Chemik Polski, 3, 745, (1903). Berichte, 37, 593 (1904).
110
CHEMIK
POLSKI.
Ni' 7
w ego roztworu mieszaniny molekularnej kwasu antranilowego i chlorku chloroacetoilu, CH2C1. CO . Cl. Po reakcyi, na zimno cała masa zastyga tak, że
benzol się nie oddziela i trzeba masę oblać większą ilością alkoholu dla wydzielenia z mieszaniny zastygłej wolnego ciała stałego. Otrzymane ciało, powtórnie przekrystalizowane z alkoholu, przedstawia lekką, białą masę, złożoną
z długich, cieniutkich igiełek i niteczek. Rozcierane, ciało to mocno się elektryzuje. Topi się w temp. 186 - 188°.
C9H7NC1O3. obl.: C 50,82, H 3,29, N 6,58, Cl 16,70
znal.: C 50,83, H 3,97, N 6,89, Cl 16,39.
Na 0,1110 g ciała wychodzi 5,4 cw? 1 / 1 0 norm. NaOH; z czego oblicza się wielkość cząsteczki na M=205, zamiast teoretycznej M=212,5.
Z powyższego kwasu prawdopodobnie będzie można przejść do nowych
związków, np.:
CO 2 H. C 6 H 4 . NH . CO . CH 2 . CN i CO2H . C 6 H 4 . NH . CO. CH 2 , C0 2 H.
3) K w a s N - p i p e r o n y l e n o a n t r a n i l o w y , C0 2 H . C 6 H 4 . N =
=- CH . C6H3 < c. > CH2, otrzymuje się dość łatwo przez 1/2-godzinne ogrzewanie do wrzenia alkoholowego roztworu mieszaniny molekularnej piperonalu z kwasem antranilowym. Po oziębieniu przefiltrowanego roztworu wydziela się ciało stałe, słabożółte, złożone z nieprawidłowych blaszek, topiących się
początkowo w temp. 196—197°. Po trzechrazowem przekrystalizowaniu ze
słabego alkoholu wydziela się żółta, zbita masa, złożona z igiełek i słupków
i posiadająca niższy punkt topliwości, mianowicie 192—193".
C 1 5 H n NO 4 . obl.: C 66,91, H 4,08, N 5,20
znal.: C 66,42, H 4,22, N 5,63.
Ciało to rozpuszcza się bardzo trudno w toluolu i z roztworu wydziela się
w postaci żółtych kulek i ziarn. Dość łatwo rozpuszcza się we wrącym kwasie octowym lodowatym, dając roztwór ciemnożółty. Amoniakiem ciało to
odbarwia się zupełnie, rozpuszcza się w amoniaku i daje roztwór bezbarwny.
4) K w a s N - p a r a a m i d o b e n z y l i d e n o a n t r a n i l o w y , CO 2 H.
. C 6 H 4 . N = CH. C6H4 . NH 2 , otrzymano przez 1/2-godzinne ogrzewanie do
wrzenia alkoholowego roztworu mieszaniny molekularnej kwasu antranilowego z aldehydem paraamidobenzoesowym. Po dwukrotnej krystalizacyi z alkoholu otrzymano ciemnoczerwone pryzmaty i igły ze stalowym, niebieskawym
odcieniem, topiące się z rozkładem w temp. 225—227°. Ciało to wogóle jest
trudno rozpuszczalne, nawet we wrącym kwasie octowym lodowatym rozpusz;
cza się nieznacznie i ładnie z niego krystalizuje:
C 14 H 12 N 2 O 2 . obl.: C 70,00, H 5,00, N 11,66
znal.: C 70,02, H 5,39, N 12,19.
5) K w a s N - p a r a n i t r o b e n z y l i d e n o a n t r a n i l o w y , CO2H .
. C 6 H 4 . N = CH . C 6 H 4 . NO2, otrzymałem przez 2-godzinne ogrzewanie do
wrzenia alkoholowego roztworu mieszaniny molekularnej kwasu antranilowego z aldehydem paranitrobenzoesowym. Po reakcyi trzeba roztwór mocno
Nr 7
CHEMIK POLSKI.
111
rozcieńczyć wodą dla wykrystalizowania powstającego tu związku, stosunkowo bardzo łatwo rozpuszczalnego w alkoholu. Po pięciokrotnej krystalizacyi
otrzymuje się ciało prawie bezbarwne, bez widocznego odcienia żółtego lub
czerwonego. Pod mikroskopem ciało to przedstawia się w postaci łusek, porostów; pojedyncze łuski są przezroczyste i zupełnie bezbarwne. Kwas tak
otrzymany topi się w temp. 165—167°.
C 1 4 H 1 0 N 2 O 4 . obl.: C 62,22, H 3,70, N 10,37
znal.: C 61,81, H 3,72, N 10,42.
Kwas powyższy źle się krystalizuje i wydajność jego jest nieznaczna.
J
Poprzednio już otrzymałem ) dwa inne możliwe izomerony ostatniego
kwasu i wypowiedziałem zdanie, że zastąpienie wodorów w grupie amidowej
kwasu antranilowego przez złożoną resztę aromatyczną nadaje związkowi charakter chromoforowy. Chromoforowy ten charakter występuje wyraźniej wtedy, gdy, zamiast jednego, oba atomy wodoru grupy amidowej zostaną podstawione i gdy podstawiająca reszta aromatyczna zawiera w sobie grupy
auksochromowe.
W przykładzie trzech izomerycznych kwasów nitrobenzylidenoantranilowych mamy ciekawe zjawisko: w miarę przesunięcia grupy nitrowej coraz
dalej od grupy karboksylowej kwasu antranilowego charakter chromoforowy
związków coraz bardziej słabnie.
CO2H
002H
ceglasto-czerwony
żółty
CO2H
N = CH
— XO3.
bezbarwny
W tym kierunku rozpocząłem badanie innych ciał analogicznych.
W pracy powyższej wszystkie oznaczenia azotu oraz mianowania wykonał p. Andrzej Krupa, asystent technologii chenicznej, za co mu składam podziękowanie.
x
)
Berichte. 37, 395, (1904).
112
CHEMIK POLSKI.
Nr 7
Hypoteza życia i śmierci ze stanowiska enzymatycznego,
(Dok.)
Przez Tadeusza Chrząszcza.
Cały szereg przemian enzymatycznych, jakie obserwowaliśmy podczas
rozwoju roślinki zboża, odnosi się także i do komórki drożdżowej.
Komórka drożdżowa jako organizm prostszy pozwala na łatwiejsze i dokładniejsze wejrzenie, określenie i zrozumienie procesów enzymatycznych
i daje możność tłumaczenia całego szeregu zjawisk życiowych. Jej też z kolei
musimy się teraz przypatrzeć.
W komórce drożdżowej przyjmujemy obecnie istnienie następujących
enzymów: 1) inwertaza, 2) maltaza, 3) laktaza, 4) melibiaza, 5) koagulaza,
6) tryptaza, 7) lipaza, 8) alkoholaza, 9) hydrogenaza, 10) katalaza, 11) amylaza, 12) peroksydaza.
Enzymy powyższe nie znajdują, się w każdej komórce drożdżaka. Zależnie
od warunków, wśród których drożdżaki żyją, komórki ich zostały wyposażone w odpowiednie enzymy, a ta różnica w ilości i jakości spowodowała podział
drożdży na gatunki i rasy. Np. drożdże, rozwijające się w mleku, posiadają
enzym laktazę, czego nie mają inne. Mycoderma cerevisiae nie wywołuje fermentacyi alkoholowej, gdyż nie posiada alkoholazy. Hen neberg ! ) wykazał
że drożdże apiculatus, jedyne, u których nie zauważono tworzenia się glikogenu, są również pozbawione enzymu dyastatycznego, którymby mogły ten materyał przerobić.
Znacznie większą rozmaitość pod tym względem spotykamy u bakteryj.
Jeżeli w komórce znajduje się kilka enzymów, to te z nich zostają wytwarzane w większej ilości, które w danych warunkach są potrzebne. Drożdże
winne lub gorzelniane, przyzwyczajone do fermentowania wysokoprocentowych roztworów cukrowych, wytwarzają też i wielkie ilości alkoholazy. Drożdże, hodowane w roztworze dekstrozy. produkują tylko niewielkie ilości
inwertazy.
Morris i Brown 2) wykazali, że zarodek ziarna jęczmienia, hodowany na
pożywce, zawierającej łatwe do przyswajania cukry, tylko bardzo nie wiele
wytwarzał amylazy. Podobnie Schidrowitz 3 ) dowiódł, że na pożywce z łatwo
dyfundującemi związkami azotowemi zarodek jęczmienia wydziela zaledwie
drobną ilość enzymów proteolitycznych.
Bacillus subtilis, u którego amylaza nie została odkryta, hodowany na
odpowiedniej pożywce, wytwarza znaczne ilości tego enzymu, jak to udowodniliśmy z prof. Adametzem 4 ).
Wydzielanie enzymów pozostaje zatem w ścisłym związku z jakością pożywienia. W warunkach niekorzystnych, nazwijmy głodowych, komórka wytwarza wszystkie enzymy w wielkiej ilości.
349.
'j
Zeitsciir. f. Spiritusind., XXV, 378.
) Araer. Bierbrauer., 1903, A« 9.
3
2
) Zeitschr. f. iSpiritusind., XXVII
) Jeszcze nie publikowane.
4
Nr 7
CHEMIK POLSKI.
113
Z własności tych korzystamy w przemyśle fermentacyjnym, np. podczas
słodowania, kiedy przez prowadzenie wzrostu zboża w niskiej temperaturze
i przez silne wietrzenie zmuszamy zarodek do wytwarzania wielkiej ilości
amylazy. •
Pierwszem stadyum działania enzymów drożdży jest przygotowanie pożywki, tu najważniejsza czynność przypada enzymom scukrzającym i peptonizującym.
Drugiem jest dostarczenie energii, co następuje drogą powyższych procesów, a dalej działania alkoholazy i oksydazy.
Brown Ł) liczy, że na skutek rozszczepienia 1 g dekstrozy zostaje uwolniona 21,4 kaloryj.
Trzecie działanie to ochrona bytu i podłoża. Produkty działania enzymatycznego, przedewszystkiem bezwodnik węglowy i alkohol, są temi środkami, któremi drożdże bronią swojego podłoża. Jeżeli na tej samej pożywce usadowi się inny organizm, wówczas drożdże reagują w ten sposób, że ilość odfermentowanego cukru jest znaczniejsza, przyczem ich wzrost i pączkowanie
staje się energiczniejsze. Współzawodnictwo zaznacza się zwiększeniem produktów działania enzymów, jakoteż i żywej plazmy, co udowodnili Rayman
i Kruis , wykazując zależność ilości fuzlów od energii walki konkurencyjnej.
Przewaga po stronie przeciwnika objawia się: 1) słabszą siłą i zdolnością rozwojową drożdży; 2) zmniejszeniem się ilości odfermentowanego cukru;
3) zwiększeniem produktów, objętych nazwą fuzlów; 4) zwiększeniem się wrażliwości na wpływy ujemne, wskutek czego komórka łatwo obumiera.
Ciekawy dodatek do znajomości tego współzawodnictwa stanowi nasze
studyum o pełzaku Physarum leucopheum ferox 2), zjadającym drożdżaki. Zależnie od warunków hodowli, pożywki i rodzaju dodanych drożdży-raz zwyciężały pełzaki, w innym razie drożdże.
Sposoby walki były następujące: 1) każdy organizm starał się w czasie
możliwie krótkim stworzyć jaknajwiększą ilość potomków; 2) produkty działania; 3) pełzaki otaczały plazmą komórkę drożdżową i zabijały ją działaniem enzymów proteolitycznych, częściowo trawiąc, albo sadowiły się w większej ilości w miejscach, gdzie były drożdże, a przechodząc w plazmolizę, strawiały je zupełnie. Gdy tylko drożdżaki osłabły w sile rozwojowej, pełzaki brały górę i usuwały wrogie drożdże. W przeciwnym razie ginęły pełzaki i tylko
drobna ich ilość zdołała ujść zagłady, wytwarzając formy przetrwalnikowe.
Czwarta funkcya enzymów, to działanie syntetyczne, rewersyjne, o któreni mówiliśmy wyżej.
Poznawszy enzymy drożdży i ich znaczenie, możemy teraz przyjrzeć się
życiu komórki.
Komórka drożdżowa, dostawszy się na pożywne podłoże, po zmobilizor
) Journ. of the feder. Instit, of. Brew.. 1901, str. 93.
f. Bakt, II, Ab. VIII, M 14.
2
)
Centralblat
114
CHEMIK POLSKI.
Nr 7
waniu enzymów, rozwija się przez pączkowanie, przyczem enzymy pełnią przypadające im funkcye. Po tym okresie rozwoju i twórczości, w miarę jak cukier
zostaje zużyty a w pożywce gromadzą się produkty działania, rozwój wolnieje, wreszcie ustaje zupełnie. Jeżeli ten okres zastoju trwa długo, zwłaszcza gdy
w pożywce są nagromadzone w większej ilości produkty działania, komórki
słabną i w miarę obumierają. Im temperatura jest wyższa, a w pożywce obecne są jeszcze produkty innych organizmów, wpływ szkodliwy będzie większyOkres ten objawia się w taki sposób, że komórki, dotychczas dobrze odżywiane, o plazmie jasnej i słabych wodniczkach, tracą przedewszystkiem glikogen, plazma staje się ziarnista, treści komórkowej coraz mniej, komórka się
ściąga i przybiera formę nieregularną. W dalszem stadyum komórki okazują
wszelkie znamiona słabości—jedne są bardzo drobne, inne wielkie, plazmy
bardzo mało, w niektórych widać wiele tłuszczu. Błona jest tak słaba, że wystarcza lekkie podrażnienie, jak wstrząśnienie, przeszczepienie do wody lub
nawet do świeżej dobrej pożywki, aby nastąpiło jej pęknięcie i wypłynięcie
treści komórki. Po wysianiu do nowej pożywki, tylko drobna ilość okazuje
zdolność rozwoju, a i ta wymaga znaczniejszego czasu zanim się skonsoliduje
i stanie się zdolną do rozmnażania.
Zależnie od rasy, pożywki, temperatury i czasu trwania, wygląd komórki będzie różny.
Tak wygląda starość komórki drożdżowej—na czemże ona polega?
Gdy komórka z powodu braku żywności i nagromadzenia się produktów
działania zaprzestaje rozwijać się, enzymy jej pozostają w tej samej ilości i sile. W braku obciążenia pracą zewnętrzną, poczynają gospodarkę wewnątrz
komórki. Naprzód strawiają nagromadzone materyały zapasowe, jak glikogen, trochę białka i t. d. Następnie wszczyna się walka między samemi enzymami, w której enzymy proteolityczne, jako silniejsze, strawiają inne, jak to
wykazują badania Wróblewskiego, Bednarskiego i Wojczyńskiego x ). Gdy
wszystkiego zabraknie ulega wreszcie zniszczeniu treść plazmy i jądra, a z niemi następuje obumarcie komórki. Proces ten obserwowali mikroskopowo R.
i W. Albert 2 ). Im temperatura wyższa, tem przebieg żywszy. Jeżeli czyste
drożdże prasowane będą trzymane przez pewien czas w temperaturze 40° C,
to nastąpi autoliza; drożdże pod wpływem enzymów tryptycznych rozpłyną
się na masę gęsto płynną.
Chcąc temu przeciwdziałać, należy drożdże trzymać w temperaturze niskiej, albo też przez dodanie innych związków proteinowych ograniczyć działanie enzymów tryptycznych. Harden 3) zauważył, że dodatek surowicy stanowi wielką ochronę dla alkoholazy soku, wyprasowanego z drożdży, przed
x
2
) Hofmeister Beitr. z. chem. Physiol. u. Pathol, I, 289.
)
:1
Bakt. II, Ab. VII. 737.
j Ber. d."d. chem. Ges. XXXVI. 715.
Centrb. fur
Nr 7
CHEMIK POLSKI.
115
enzymami tryptycznemi, a w razie użycia surowicy końskiej sok drożdżowy
wykazywać ma nawet silniejszą fermentacyę.
Między enzymami roślinnemi a zwierzęcemi niema zasadniczej różnicy,
a ta, jaka jest, dotyczę tylko intensywności oraz temperatury działania. Jako
przykład analogii działania enzymów w organizmie zwierzęcym i roślinnym
służą fakty następujące:
a) Podczas gotowania pokarmów procesy podobne, jakie spotykamy
w organach trawiących.
b) Na skutek procesu rozszczepiania, jak również na skutek działania
enzymów utleniających zostaje dostarczone ciepło. Gorączka i zimnica, to
przyspieszone lub zwolnione działanie enzymów. W pierwszym przypadku
przez podniesienie się temperatury silnie pobudzone enzymy tryptyczne trawią białko, zatem komórkę macierzystą, a stąd i obraz zniszczenia, jaki gorączka prowadzi za sobą.
c) Działanie ochronne enzymów uwidocznia najwyraźniej zachowanie
się białych ciałek krwi wobec bakteryj.
d) Stały zapas pewnych substancyj odżywczych, jak glikogenu, tłuszczu i t. d., dowodzi działania rewersyjnego komórki, a raczej enzymów,
Wobec tego zachowanie się komórek pod względem enzymatycznym musi być zupełnie analogiczne. W normalnych warunkach, w stadyum młodości, gdy komórki rozmnażają się, enzymy ich zachowują się sprawnie i pełnią
skrupulatnie wyznaczoną im czynność. W miarę dojrzewania, gdy wzrost komórek i ich obfite odżywianie poczyna się ograniczać, warunki się zmieniają.
Enzymy, które z powodu żywego rozwoju komórek były dotychczas
energicznie czynne, poczynają w braku innego materyału napastować sarnę
treść komórki i osłabiają ją. Jeżeli ten stan trwa długo, a enzymy nie dostają
odpowiedniego zatrudnienia, lub jeżeli w swojem działaniu nie zostaną ograniczone, rzucają się na plazmę i jądro i strawiają je, przyczem komórka ginie.
W ten sposób przedstawia się obraz starości i niedołężności, przychodzącej
z wiekiem.
Organizm ludzki, jako konglomerat komórek, w pierwszem stadyum młodości, w czasie silnego rozrostu komórek zatrudnia normalnie wszystkie enzymy. W wieku dojrzałym następuje konsolidacya organizmu, jestto okres twórczy: komórki są normowane rozwojem, przemiana materyi silna, enzymy odpowiednio zatrudnione.
Przez cały ten czas działają na organizm różne wpływy ujemne, które
nie pozostają bez następstw i doprowadzają do osłabienia organizmu, skłonne"
go do chorób. Oczywiście, że każda komórka, zatem i cały organizm stara się
te wpływy ujemne opanować, co też następuje w organizmie silnym i nienadwerężonym.
Produkty działania komórki są dwojakiej natury: nieszkodliwe wydzieliny, które w danych warunkach mogą nawet służyć jako pokarmy i szkodliwe.
116
CHEMIK POLSKI.
S"r 7
Te ostatnie stara się każdy organizm skrzętnie usunąć, co zależne jest od jego
sprawności i siły.
Cel życia, to rodzić, a przyroda w swojej nieskończonej mądrości wyposażyła nas na ten okres we wszelkie warunki obrony, osłony i energii życiowej. Lecz okres ten mija, a mija dlatego, że z czasem w organizmie, wskutek
procesów, przebiegających w każdej komórce, gromadzą się stale, choć w drobnej ilości, różne produkty, nie wydzielone z organizmu i ujemnie działające,
które powodują złe funkcyonowanie, a w końcu zużycie się organizmu. Te
produkty działają systematycznie zatruwająco na organizm, przez co osłabiają siłę przemiany materyi, zatem odmładzanie się komórek, wskutek czego te
ostatnie nie są w stanie odpierać różnorodnych wpływów zewnętrznych.
Jeżeli te wpływy ujemne są zbyt silne lub jakkolwiek słabsze lecz działają długo, zwłaszcza w starszym wieku, kiedy słabsza jest wymiana materyi,
wówczas następują zaburzenia, wynikłe z naruszenia równowagi między czynnikiem rządzącym a pracującym, czyli między jądrem a enzymem. Jeżeli organizm nie jest w stanie przywrócić równowagi, albo też ograniczyć działania
niepotrzebnego, wówczas słabnie, odporność jego się zmniejsza i ulega on rozmaitym chorobom.
Stadyum, w którem w organizmie znika harmonia działania, to okres
starości, rozrost pewnych komórek, zanik innych, co powoduje obumieranie
różnych organów.
Organizm ludzki to bardzo misterny aparat, nadzwyczaj składnie złożony, o czynności ściśle uregulowanej. Jego zdrowotność —to ścisłość; dokładność funkcyonowania — to akomodacya, dążąca do usunięcia wpływów obcych.
Słabość — to zaburzenie, kiedy komórki nie są w stanie dość szybko uregulować należytego działania. Leczenie—to pobudzenie do przywrócenia czynności
normalnych.
Zależnie od tęgości organizmu, od sprawności normowania działania poszczególnych enzymów, okres młodości, dojrzałości i starości mogą być rozmaicie długie.
Enzymy, jakby czuły przewagę treści plazmy, rzucają się na nią dopiero
przyparte ostatecznością. Jakby wiedziały, że ze zniszczeniem życia komórki
ich przewaga i hegemonia jest tylko bardzo krótka. Więc bronią się przed
ostatecznością, a jeśli napastują i niszczą życie, strawiając jądro, to trzeba to
uważać za krok rozpaczy, czyn głodu.
W końcu należy kilku słowami wspomnieć o bypotezie starości E. Miecznikowa, która jakkolwiek nie posiada wartości naukowej, przecież jest o tyle
ciekawa, że wskazuje chęć i wysiłek dania jakiegokolwiek, choćby zupełnie
błędnego tłumaczenia. Mieczników w utopijnej teoryi rzekomych makrofagów
kusi się znaleźć wytłumaczenie starości. Jest życie—po latach młodości i siły
nadciąga smutna jesień, przedednie śmierci. Jest młodość, jest i starość —
trzeba zatem coś znaleźć na jej tłumaczenie. Tak rozumuje Mieczników i ze
Nr 7
CHEMIE POLSKI.
117
źle zaobserwowanych faktów wyławia makrofagi, którym nakazuje powoli
zjadać organizm. Makrofagi Miecznikowa to rozrost pewnych komórek, przychodzący z wiekiem, w połączeniu z działaniem enzymów.
Jeżeli zatem kiedyś w przyszłości będziemy mogli ograniczyć tworzenie
się enzymów i ich działanie, zwłaszcza tych Miecznikowskich makrofagów,
enzymów proteolitycznych — będziemy też mogli zapewnić sobie długowieczność.
Przegląd literatury chemicznej.
Otrzymywanie platynocyanku barowego.
Otrzymywanie platynocyanku barowego—związku, mającego w ostatnich czasach tak ważne znaczenie wobec jego zastosowania w doświadczeniach z promieniami
r
Roentgena, jest bardzo uciążliwe i niewygodne, gd} się używa zwykłych metod chemicznych. A. Brochet i J. Petit stosują ze znakomitym skutkiem elektrolizę zapomocą prądu zmiennego: elektrolitem jest w odpowiedni sposób przygotowany roztwór
Ba(CN)2, elektrodami—blaszki platj-nowe. W podanych przez autorów warunkach
rozpuszcza się w ciągu ośmiu godzin 35—40 g Pt. dając około 100 g soli, krystalizującej się z roztworu po oziębieniu. Wydzielony w ten sposób przetwór słabo fluoryzuje pod wpływem promieni Roentgena lub radowych; przez powtórną i to zakłócaną
krystalizacyę otrzymuje się łatwo silnie fluoryzującą, drobnokrystaliczną odmianę.
(A. Brochet'i J. Petit, Buli. Soc. Chim. (3) XXXI, 1265; Zeit. Elektrochem.
X, 922).
•/. Z.
Badanie tlenku cynku, stosowanego do oznaczeń manganu.
L. de Koninck poleca następujący sposób badania tlenku cynku i przyznaje mu
wyższość nad metodą Ledebura. Rozciera on mianowicie 2 —3 g tlenku cynku w moź3
dzierzu wraz z 20—30 cm wody. w której rozpuszczono uprzednio 0,5—1,0 g czystego ałunu żelaznego; następnie dolewa powoli rozcieńczonego (6 normalnego) kwasu
siarczanego, aż do całkowitego rozpuszczenia się ZnO; nadmiaru kwasu powinno się
unikać. Teraz wpuszcza kroplę roztworu nadmanganianu potasu; jeżeli ZnO był czysty, roztwór przyjmie barwę różową; jeżeli natomiast zawierał metal lub siarczek cynku, które zredukują ałun żelazowy na sól żelazawą, wtedy nastąpi natychmiastowe
odbarwienie się nadmanganianu.
a.
(L. de Koninck. Rev. univ. des mines. 1904. IV, Ser. 6, p. Chem. Repert.).
Badanie pokostu według norm przyjętych przez rossyjskie ministeryum marynarki.
Specyalna komis3'a, wybrana przez ministeryum marynarki, opracowała praktyczne metody badania pokostu, dostarczanego na potrzeby ministeryum. Prace koraisyi uległy obecnie zatwierdzeniu.
I. W y g l ą d z e w n ę t r z n y p o k o s t u , a) Barwa dopuszczana jest od
jasno- do ciemnobrunatnej w rozmaitych odcieniach.
b) Przezroczystość. Pokost winien bj'ć całkiem przezroczysty; może on jednak
z czasem cokolwiek mętnieć od niewielkiej ilości trudno osadzającego się mydła ołowiano-manganowego, nie wpływającego zresztą na dobroć pokostu.
II. P r ó b y p r a k t y c z n e ,
a) Pokost rozpościeramy w cienkiej warstwie
na tafelce szklanej i suszymy go w temperaturze 13—15° R. Pokost ciemny nie powinien lepić się po upływie conajmniej 12 godzin; jasny zaś pokost po upływie 20 godzin musi być całkowicie suchy, błyszczący i elastyczny.
118
CHEMIK POLSKI.
Nr 7
h) Wytrzymałość pokostu bada się przez wysuszenie go w suszarce w ciągu
24 godzin w temp. 100° C. Wysuszona warstwa nie powinna mieć rysów, a zdzierana nożem ma dawać wiór.
c) Od pokostu zarobionego bielą cynkowa, lub ołowianą wymaga się. aby w sposób bardzo nieznaczny zciemniał biały kolor.
d) 25 cz. pokostu rozciera się z 20 cz. bieli cynkowej i farbą, tą maluje deskę
drewnianą, uprzednio gruntowaną. Farba powinna być suchą w ciągu 8—9 godzin.
e) Dodatek tranu rozpoznaje się po nieprzyjemnym zapachu, który zwłasza występuje po roztarciu pokostu między palcami lub po ogrzaniu. Taki pokost lepi się
przez czas bardzo długi.
I I I . B a d a n i e c h e m i c z n e , a) W temp. 15° C. ciężar właściwy pokostu nie powinien być niższy od 0,941.
7
b) Obecność olejów mineralnych, żywicznych lub terpentynj oznacza się przez
zmydlanie alkoholowym roztworem KOH i gotowanie w kolbce z odwróconym oziębiaczem. Pokost czysty po rozcieńczeniu 2—3 krotną ilością wody winien dać klarowny
roztwór. Żywiczne części składowe można również rozpoznać zapomocą polarymetru.
W razach wątpliwych pokost destyluje się z parą wodną i wyszukuje w destylacie
benzyny, terpentynj' lub innych substancyj lotnych.
c) Obecność większych ilości kalafonii nie uważa się za korzystną; małe jej ilości są dopuszczone ze względu, że w wielu razach do przygotowania pokostu służy
mydło żywiczne. Ponieważ niema dotąd pewnych metod do oznaczenia w pokoście
drobnych ilości kalafonii, przeto trzeba się zadowolić oznaczeniem liczby kwasowej,
która nie powinna być wyższą od 8. Do oznaczenia liczby kwasowej rozpuszcza się
3
na ciepło 10 g substancyi w 50 CMI zobojętnionego alkoholu i mianuje n 10 alkoholowym KOH w obecności fenoloftaleiny.
d) Po spaleniu pokostu i wyżarzeniu ilość popiołu nie powinna przenosić 0,75'^.
Synteza alkoholów szeregu cykloheksanowego (sześciowodorobenzoiu).
Uwodornione pochodne aromatyczne dość obficie napotykane są przyrodzie; żywice, terpentyna, kamfora, wiele olejków zapachowych należą do tej grupy związków,
która w kierunku syntetycznym dość jest zaniedbana. Przyczyną jest brak podstawowych materyałów surowych oraz trudności w ich wytworzeniu na drodze sztucznej.
Przed dwoma mniej więcej laty pojawiła się nowa metoda uwodorniania związx
ków aromatycznych; opracowali ją Sabatier i Senderens ), przepuszczając parę związku aromatycznego, zmieszaną z wodorem, ponad niklem, świeżo zredukowanym i ogrzanym do pewnej temperatury. Zamiana np. benzolu na cykloheksan (sześciowodorobenzol) C r i H 1 2 ) a fenolu na cykloheksa.non C 6 H 1 0 O, idzie nadzwyczaj łatwo. Z dwu
produktów podstawowych: cykloheksanonu oraz jednochlorocykloheksanu C 6 H U C],
jaki z niezmierną łatwością otrzj^nuje się przez proste chlorowanie cykloheksanu, Sabatier i Mailhe stworzyli szereg nowych alkoholów, posiłkując się do ich syntezy ma2
gnezoorganicznemi związkami Grignarda ).
A więc z cykloheksanonu i jodków lub bromków magnezoorganicznych doszli
do alkoholów trzeciorzędowych w myśl reakcyi ogólnej:
CH
^ < CH^CH 2 ,> CO + B . MgJ _> CH 2 < < § - C H , > C < *_
*
W szczególności jodek magnezometylu CH 3 . MgJ przeprowadza cykloheksanon
w metylocykloheksanoljj Cr,Hln : C(0H) . CH 3 ze znakomitą wydajnością.
Jest to cia•,i p. Chem. Polski t, IV, str. 17.
-) p. Chemik Polski tom IV, str. 830.
Nr 7
CHEMIK POLSKI.
119
ło w zwykłej temperaturze ciekłe, o p. topi. 12° i o p. wrzenia 155"; zapach ma silnie
kamforowy.
Podobnież otrzymano etyiocykloheksanol1L (J 5 H | 0 : C(OH)G.,H5, ciało stałe o silnym zapachu kamforowym i o p. topi. 33°. Następnie także propylocykloheksanol,
iziiamylocykloheksanol, fenylocykloheksanol, C 5 H | 0 : C(OH) . C,;H3, parakrezylokeksanol, benzvlocykloheksanol C 5 H 1 0 : C('OH) . CH 2 . C 6 H 3 i wreszcie cykloheksylolfeksanol: CJHJ",, : C(OH) . CH : C 5 H 1() , ciało stałe o p. topi. 51°.
Wszvstkie te alkohole nie rozpuszczają się w wodzie; ze względu na swój charakter trzeciorzędowy łatwo po ogrzaniu rozkładają, się na wodę i odpowiednie węglowodory etylenowe; te ostatnie są, ciałami ciekłemi o zapachu aromatjrcznym niekamforowym; budzą one duże zainteresowanie i w przyszłości autorowie obiecują bliżej się
niemi zająć.
Wychodząc z drugiego produktu, chlorocykloheksanu, również powiodło się Sabatierowi i Mailhemu dojść do szeregu nowych alkoholów. Postępowano według metody Grignardowskiej;
C 5 H 1 0 : CH . Cl + Mg - ^ C 5 H 1(1 : CH . MgCl -f li . CH — O —•
-->• C-H lo : CH . CHR(OMgCl) + H 2 0 —> C h H 1 0 : CH . C(OH) . H . R + HO . MgCl.
Gdy zamiast aldehydów autorowie użyli ketonów: R . COR',. doszli do alkoholów trzeciorzędowych C 5 H 1 0 : CH . C(OH)R . R'. W poprzednio przytoczonych syntezach hydroksji mieścił się w pierścieniu, tu zaś leży on w łańcuchu bocznym.
Z wielu tą drogą wydobytych na jaw przez Sabatiera i Mailhego związków ciekaw7
sze są: cykloheksyloizobut3 lokarbinol, CgHj, . CH(OH) . CH(CH.()2, ciało o zapachu
werweny; kwas chromowy utlenia.je na keton: C 6 H n . CO . CH(CH3),, płyn o zapachu
bananów.
Zapomocą znów acetofenouu powstał cykloheksylofenylometylokarbinol CgHjj .
C('OH)<., Ji , o charakterystycznym zapachu jałowca.
Ciekawą tę pracę Sabatier i Mailhe prowadzić będą w dalszym ciągu.
iSabatier i Mailhe. Buli de la Roc. chim. de Paris 33. str. 74).
Czterowodorek i sześciowodorek antracenu.
K. •/.
Z wodorków antracenu znane są dotąd: dwuwodorek C 1 4 H r ,, sześciowodorek
C 1 4 H I 6 , dziesięciowodorek C 14 H., 0 i nadwociorek; powstają one przez redukcyę HJ
i fosforem. Ponieważ jest to metoda- kosztowna, (lodehot popróbował daleko prostszego i już wielokrotnie wyzyskanego sposobu redukcyi Sabatiera i Senderensa.
Oto para antracenowa, zmieszana z wodorem, przepływała ponad niklem świeżo
zredukowanym i ogrzanym do pewnej, oznaczonej temperatur^-. Zależnie od jej wysokości tworzyły się rozmaite uwodornione antraceny. W temp. 250° powstawał
przeważnie czterowodorek C U H U , w postaci ciała stałego o p. topi. 89°. Natomiast
w temp. 200° wytwarzał się nieomal wyłącznie ośmiowodorek C 1 4 H 1 8 , jako ciało stałe
o p. topi. 71° Daje się ono z łatwością, chlorować lub bromować przyczem powstają
produkty: C i 4 H 1 7 Cl, C 1 4 H 1 6 C1 9 , C 1 4 H 1 4 C1 2 lub analogiczne z niemi bromopochodne.
(M. Godehot. Buli. de la Soc. chim. de Paris 31, str 1339).
K. J.
Oznaczanie kwasu fosforowego w produktach spożywczych.
Do czasów ostatnich ilość fosforu w materyałach spożywczych oznaczano przez
ich spalenie i wyługowanie z popiołu kwasu fosforowego. Garola dowiódł na zasadzie
ścisłych analiz, że metoda kalcynacyi prowadzi do znacznych strat fosforu (nieraz do
31°ó), wskutek redukcyi fosforanów kwaśnych przez węgiel. Zaproponował on przeto niszczyć substancyę organiczną w sposób analogiczny, jak w metodzie Kjeldahla.
W praktyce jednak ta metoda jest dość długa i nie pozwala brać większych ilości
substancyi. niż jakie 2 — 4 g. co jest stanowczo za mało.
120
CHEMIK POLSKI.
Nr 7
Otóż Fleurent opracował metodę następującą, której już od lat kilku używa
z dobrym skutkiem w swem laboratorium. Jeżeli badana substancya zawiera nazbyt
dużo wilgoci, trzeba ją wysuszyć, a następnie zemleć: w innych razach stosuje się ją
wprost po uprzedniem jedynie rozdrobnieniu. Odważone 10—20 g wsj-puje się do
1
3
kolbki konicznej, o pojemności 300 cm i wlewa 50—-10 cm kwasu azotowego dymiącego, o c. wł. 1,48. Kolbkę ogrzewa się ostrożnie, wstrząsając ją zlekka dla usunięcia piany. Parowanie prowadzi się dopóty, dopóki nie zostanie na dnie warstwa
grubości kilku milimetrów. Wtedy resztę paruje się w suszarni do zupełnej suchości
1
w temp. 110 —120°. Po oziębieniu do kolbki wlewa się 15—20 cm' kwasu siarczanego (mieszaniny z 2 cz. H 3 SO 4 66° B. i 1 cz H,SO4 dymiącego), dodaje 1 g rtęci
i postępuje jak w metodzie Kjeldahlowskiej. Po rozjaśnieniu się płynu rozcieńczamy
go wodą, kwas zobojętniamy amoniakiem; płyn przelewamy do zlewki, biorąc do przes
mywania roztwór: 500 cm amoniaku, 200 g salmiaku i wody do litra. Wreszcie
kwas fosforowy strącamy mieszaniną magnezyową.
Rezultatj- wypadają zupełnie dobre. Np. w mięsie wysuszonem znaleziono:
I. 1,894 I I . 1,904? P 2 Ó 5 : w żółtku suchem: I. 2,843, II. 2,845.
(E. Fleurent, Buli. de la Soc. chim. 33, str. 101).
K.
Sprawozdanie z posiedzeń Sekcyi Cukrowniczej, odbytych w dn. 23 i 24/1 1905 r.
Wobec licznie zebranych członków Sekcyi przewodniczący, p. M. Wortman,
zagaja posiedzenie w poniedziałek dnia 23 stycznia o godz. 2 min. 45, wzywając obecnych do uczczenia pamięci zmarłego Stanisława iSfiewęgłowskiego. Po odczytaniu protokułu, przyjętego bez zmian, p. T. Rutkowski podaje sprawozdanie z działalności komisj'i ubezpieczeniowej od nieszczęśliwych wypadków. Ponieważ Towarzystwo WZE»jemnego ubezpieczenia od nieszczęśliwych wypadków zostało już zorganizowane, powierzono więc tejże komisyi bliższe zbadanie ustawy.
W dalszym ciągu wybrano Delegacyę Nasienną, której celem jest urządzanie
corocznie konkursu nasion buraczanych. W skład delegacyi weszli: Prezydyum Sekcyi i pp. Dzięgielowski, Janasz, Karpiński, Machczyński, Mayzel, Natanson. Owidzki.
Wertheim, Załęski i Zieliński.
Następuje sprawozdanie p. W. J. Karpińskiego z działalności stac^yi doświadczalnej cukrowniczo-rolniczej w Jeżówce. Stacya prowadziła w 16 majątkach doświadczenia polowe z nawozem nad 8 odmianami buraków, nad sposobami stosowania nawozów sztucznych oraz nad sposobami uprawy buraków płaskiej i redlinowej, W stacyi wykonano 746 analiz: gleby, buraków, roślin okopowych, pasz, mleka oraz nasion. Po przeczytaniu sprawozdania p. dr. Karpiński demonstrował przyrządy pana
Kempińskiego: radełek, służący do obredlania buraków i flancownik, do przenoszenia
buraka z miejsca na miejsce.
P. dr. Nowakowski w referacie o czynnikach chemicznych utrudnionego gotowania rozważa własności związków pektynowych, białka i soli wapiennych. Prócz tego rozpatruje zjawiska t. zw. zimnego gotowania, przypisując jego przyczynę sołom wapiennym. Prelegent dochodzi do wniosku, że utrudnionego gotowania można
poczęści uniknąć przez prawidłową defekacyę z dużą dawką wapna i odpowiednie
podgrzewanie soku. W dyskusyi p. Pannenko komunikuje, że w cukrowni Dobrzelin
zaobserwowano zimne gotowanie cukrzyc, które zniszczono przez sodowanie soków
gęstych.
Po półgodzinnej przerwie p. Pannenko opisuje urządzenia cyrkulatorów Witkowicza, zastosowane w wyparkach i warnikach. Urządzenia te zagranicą stały się pra-
Nr 7
CHEMIK POLSKI.
121
wie powszechne, korzyści zaś, jakie przynoszą, usprawiedliwiają szerokie ich użycie,
obok bowiem niezwykle szybkiej C3rrkulacyi soków i dużego efektu co do odparowania,
nie zachodzi najmniejsza obawa porywania soku do skraplacza, gdyż sok cyrkuluje
w kształcie ósemki. Cukrownia Dobrzelin ma zamiar wprowadzić C3rrkulatory Witkowieza do warników drugiego produktu; obecnie mają one zastosowanie do fabrykacyi
olejów. W ożywionej dyskusyi nad referatem podnoszono przeważnie kwestyę, czy
warniki z dotychczasowemi ulepszonemi powierzchniami ogrzewalnemi są gorsze od
powierzchni ogrzewanej Witkowicza. Co do tej kwestyi nie wypowiedziano konkretnych poglądów, ponieważ nie przeprowadzano prób porównawczych
Szeroki rozgłos
wynalazcy, naszego rodaka i powszechne uznanie tych, którzy z cyrkulatorami jego
pracowali, świadczy o korzyściach, jakie ono przynoszą.
Xa tem zamknięto posiedzenie, poczem nastąpiła wspólna wieczerza.
Xastępn3r dzień obrad rozpoczyna się referatem p. S. Kuglera o zachowaniu się
niecukrów w praktyce. Prelegent szkicuje zachowanie się poszczególn\'ch niecukrów
w rozmaitych stadyach fabrykacyi.
W dalszym ciągu następuje referat p. Godlewskiego o położeniu obecnem cukrownictwa polskiego w Galicyi. Warunki rozwoju cukrownictwa w Galicyi są niezmiernie trudne: z jednej strony silna konkurencya cukru czeskiego i węgierskiego,
z drugiej strony niechęć rządu centralnego oraz rolników do uprawy buraków.
Pan J. Łopaciński dotj-ka aktualnej kwestyi siarkowania odcieków. Eezultatj-,
jakie otrzymano w cukrowni Kordelówce, upoważniają do szerszego stosowania tego
sposobu fabrykac3ri. Referat W3'wołał oŻ3'wioną d3'skusyę
P. Kozarzewski komunikuje, że w cukrowni Izabelin siarkowano odcieki do kwaśnej reakcyi i śladów inwertu nie zauważono. P. Pannenko komunikuje, że cukrownia Dobrzelin siarkuje soki gęste, przez co otrzymuje się ładny biały cukier, fabrykac3^a idzie gładko. W tym roku
próbowano sposób Weissberga, który w cukrowni Częstocice dał wyniki dobre.
P. dr. Nowakowski podnosi kwestyę sachan-nową u nas, zaznaczając dodatnią
akcyę, władzy w roku zeszfym, która ujawniła niedozwoloną działalność fabryki chemicznej w Pruszkowie. Prelegent opisuje współczesne prawo sacharynowe rossyjskie
oraz jego niedostateczność wobec szerokiego stosowania sacharyny. W dyskusyi pan
Dąbrowski proponuje, aby Oddział Warszawski Wszechrossyjskiego Towarz3rstwa
Fabrykantów Cukru rozpoczął akcyę w celu obostrzenia obecnego prawa. P. T. Rutkowski uważa, że walka o sacharynę byłaby skuteczniejszą, gd3'by oddano ją w ręce
akcyzy- cukrowej.
Pan Ozga komunikuje zebranym W3'niki przemiany pieca wapiennego generatorowego na szybowy. Rezultatem było zwiększenie się sprawności pieca, a różnic w popiołach soków nie zauważono. Prelegent daje sposób powiększenia sprawności pieca
tym cukrowniom, które narzekają na stacyę wapienną.
Następuje punkt porządku dziennego: „nowości techniczne". P. T. Rutkowski
komunikuje zebranym sposób defekacyi według patentu Bre3rera, polegający na stosowaniu wapna palonego sproszkowanego z domieszką pewnego ciała P. Borman opisuje przyrząd do wstrzymywania krajalnic, któiy zapobiega nieszczęśliw3^m wypadkom. P. Brandel opisuje pompę swego pomysłu „Lech", p. Zalewski prz3*rząd do
automatycznej sygnalizacyi pożarowej.
Po wyczerpaniu porządku dziennego przewodniczący, dziękując zebranym za
liczny udział, zamyka posiedzenie o godz 6-tej wieczorem.
Dr. L. Nowakoivslci.
122
Nr 7
CHEMIK POLSKI.
(Dok.).
J
taryfy
108.
109.
112.
Nowa taryfa celna.
T O W A R
Cło w kopiejkach
konwenc.
w ę gla.
,
750
900
900
(Z) K w a s y i d w u s i a r c z e k
(Z) 6. Kwas garbnikowy (tanina) . . . .
7. Kwas salicylowy
8. Kwasy: galusowy i pyrogalusowy .
(Z) S i a r c z a n y .
2. Miedziany, prócz bezwodnego, zalcburski (mieszanina siarczanów miedzi i żelaza), cynkowy czyli
biały, chlorek cynku od puda
120
(Z). Produkty chemiczne i farmaceutyczne, oddzielnie niewymienione:
(Z) 2. Kofeina, chinina, strychnina, a także ich sole
od puda brutto
225
3. Wszystkie związki organiczne, zawierające jod,
prócz odnoszących się do paragrafu 135, od puda
brutto
225
(Z) 4. Sole bromowodoru, jodowodoru i cyanowodoru:
a) bromek potasu i sodu od puda brutto . . . .
225
b) jodek potasu i sodu od puda brutto . . . . 225
(Z) 5. Połączenia bizmutu niklu i rtęci:
b) połączenia rtęci: sublimat, kalomel, cynober, tlenek rtęci i jej sole:
cynober od puda brutto
225
inne odnoszące się do lit. produkty od puda brutto
225
(Z) c) azotan zasadowy bizmutu od puda brutto
225
6. Naftole i ich sulfopochodne:
a) naftole od puda brutto
225
b) wszelkie nie wymienione oddzielnie sulfokwasy,
prócz odnoszących się do paragrafu 135 od puda br.
225
7. Nitro i amidopochodne aromatyczne:
a) nitrobenzol i nitronaftalin. anilina i naftylamin, jakoteż ich sole od puda brutto
225
b) dwumetyloanilina i dwuetyloanilina oraz ich nitrozopochodne; benzyna, tolidyna, paranitranilina, jako
też ich sole od puda brutto
225
(Z) 8. Preparaty organiczne do celów farmaceuty czn3rch:
b) antypiryna, salipiryna, fenacetyna, fenacetolina,
sulfonol. salol, gwajakol; węglany: gwajakolowj'
i kreozotowy; pepsyna, pepton od puda brutto . . 225
9. Produkty chemiczne i farmaceutyczne, oddzielnie nie wymienione od puda brutto
225
Uwaga do p. 9. Pod nazwą produkty chemiczne
i farmaceutyczne oddzielnie nie wymienione, rozumieć należy produkty, oddzielnie nie wj-mienione
nowe
750
1100
1500
120
225
2000
500
1000
800
400
400
400
400
400
400
800
400
Nr 7
CHEMIK POLSKI.
T O W A R
113.
124.
125.
128.
131.
133.
135.
136.
137.
147.
123
Clo w kopiejkach
n 0 W e
konwenc.
w ogólnej taryfie celnej rossyjskiej z dnia 26 (13)
stycznia 1903 roku.
(Z) L e k a r s t w a z ł o ż o n e i p r e p a r a t y w d a w k a c h .
TJicaga do paragr. 113. Pod nazwą preparaty chemiczne i farmaceutyczne, wwożone w postaci dawek,
rozumieć należy preparaty lecznicze, zawierające
w zwykłych receptowych ilościach środki medyczne,
przygotowane do użytku, rozdzielone w równych
częściach na wagę lub na miarę, jak np. kapsułki,
pastylki, ziarnka, świeczki i t. p.
(Z) M a t e r y a ł y g a r b n i k o w e .
3. Ekstrakty garbnikowe wszelkie, prócz galasowego i sumakowego od puda brutto
45
75
(Z) N a t u r a l n e m a t e r y a ł y f a r b i e r s k i e .
(Z) 2. Mineralne: c) kreda pławiona lub mielona; kreda lub talk mielone, od puda brutto
18
18
I n d y go naturalne lub sztuczne w każdej postaci
(prócz ekstraktu indygowego i indygotyny), od puda
495
544,5
Uwaga
Indygo naturalne i sztuczne przepuszczać
się ma według jednej i tej samej opłaty celnej.
B i e l ołowiana i cynkowa, od puda
75
130
F a r b y m i e d z i a n e (w ich liczbie i grynszpan)
oraz miedziano- arsenowe: farb}7 miedziane za wyjątkiem grynszpanu i miedziano-arsenowych, od p.
450
450
grynszpan (octan zasadowy miedzi), od puda . . .
540
540
Alizaryna, laka alizarynowa i wszelkie syntetyczne
barwniki organiczne (pigmenty), ich zasady i leukozwiązki a także mieszaniny i połączenia pigmentów
z zasadami nieorganicznemi i solami (laki barwnikowe i t. p.); indygotyna (ekstrakt indygowy w stanie
suchym), od puda
2100
2100
(Z) F a r b y m i n i a t u r o w e w miseczkach porcelanowych lub fajansowych, talerzykach, w tutkach
lub kapslach cynowych, tusz chiński płynny we flakonach, od puda
750
750
Farby i materyały farbierskie oddzielnie nie wymienione, wszystkie farby podbarwiane drobną ilością
barwników organicznych lub roztarte z wodą, roztworami kleju, olejem i t. p.; farby z dodatkiem substancyj, przyspieszających schnięcie, o ile nie podlegają wyższemu ocleniu; szuwaks; atramenty wszelkiego rodzaju, płynne i suche, od puda
450
500
Uwadtt. Podbarwieniem drobną ilością pigmentu
organicznego nazywa się dodatek barwnika organicznego w ilości do 3% włącznie.
Cynk.
1) W gęsiach, kawałkach i proszku, a także popiół
i pyłek cynkowy, od puda
67,5
70
124
taryfy
154.
165.
166.
167.
Nr 7
CHEMIK POLSKI.
T O W A R
2) W arkuszach, choćby oszlifowanych i polerowanych, a także w prętach, od puda
Uwaga, patrz paragraf 141.
(Z) W y r o b y b l a s z a n e .
1) Wszelkiego rodzaju, a także z blachy żelaznej:
kryte lakierem, emalią, cynkiem i innemi zwykłemi metalami lub malowane, za wyjątkiem wyliczonych w punkcie 2-im niniejszego (154) paragrafu,
od puda
Uwaga do punktu 1-go. Naczynia żelazne emaliowane, lakierowane lub malowane podlegają opłacie
celnej według punktu niniejszego, chociażby brzegi
i rączki naczyń ozdobione hyly na inny kolor.
Uwaga, patrz paragraf 141
(Z) Cienkie arkusze cynowe, wagi 1 zołotnika i mniej
na 25 calach kwadr., od puda
P r o s z e k b r o n z o w n i c z y z metalów niedrogocennych, od puda
(Z). M a s z y n y i p r z y r z ą d y całkowite lub
w częściach, w postaci złożonej lub rozebranej:
1. Z surowca, żelaza, stali, z częściami z innj^ch metali lub bez nich, choćby z dołączeniem miedzi nie
więcej niż 25$ ogólnej wagi maszyny:
a) wszelkiego rodzaju oddzielnie niewymienione, od
puda
b) motory gazowe i naftowe, maszyny parowe, lokomobile, prócz wyliczonych w punkcie 5 paragrafu niniejszego; parowozy, wagony parowozowe, drez}'ny
parowe i wagony elektryczne: maszyny drukarskie
i litograficzne, maszyny papiernicze, warsztaty do
obróbki drzewa, prócz ramowych pił do drzewa, opłacających cło według p. 1 a niniejszego paragrafu,
pompy i ręczne sikawki ogniowe, kompresory, maszyny ochładzające i do fabr3'kacyi lodu. maszyny do
szycia, od puda
c) warsztaty do obrobu metalów, za wyjątkiem maszyn do walcowania i młotów parowych, podlegających ocleniu według p. 1 a paragrafu niniejszego;
sikawki, wodomiary, gazomierze, maszyny do pisania, od puda
2. Wszelkiego rodzaju z miedzi i stopów miedzianych, przyczem ilość miedzi lub stopu wynosi więcej
niż 25'Ji ogólnej wagi maszyny, od puda
. . . .
4. Maszyny i przyrządy rolnicze, bez motoru parowego, oddzielnie niewymienione; ich modele, od puda
7. Części maszyn i przyrządów, przywożone oddzielnie, prócz wymienionych w innych miejscach:
Cło w kopiejkach
konwenc.
120
125
337,5
400
30
300
300
500
210
210
210
320
210
270
420
648
cSOO
to
Nr 7
CHEMIK
-.
n
taryfy
• •
T
O W
A
E
a) miedziane Inb ze stopów miedzianych lub też kiedy miedź albo jej stopy przenoszą 25% wagi każdej
oddzielnej części, od puda
b) z surowca, żelaza i stali, choćby z częściami innych materyałów i z dołączeniem miedzi w ilości nie
większej niż 25'!, wagi każdej części oddzielnej od
puda
.
8. Zapasowe części maszyn i przyrządów, prócz oddzielnie wymienion3'ch, przywożone razem z niemi,
miedziane lub ze stopów miedzianych, lub w których
ilość miedzi i jej stopów przekracza 25% wagi każdej
oddzielnej części, od puda
.
9. Części zapasowe maszyn i przyrządów, przywożone razem z uiemi, z surowca, żelaza i stali z dołączeQ
niem miedzi nie więcej jednak niż 25 Ó wagi każdej
części oddzielnej:
a) przywożone razem z maszynami, wyliczonemi
w pun. 1 a paragrafu niniejszego, od puda
. . .
b) przywożone z maszynami, wyliczonemi w pun. 1 b,
od puda
.
c) przywożone z maszynami, wyliczonemi w p. 1 c,
od puda
(Z) 11. Części zapasowe maszyn i prz3 rządów rolniczych, przywożone razem z niemi, za wyjątkiem
maszyn, wymienionych w pun. 6 paragrafu niniejszego, od puda .
169.
182.
125
POLSKI.
Cło w kopiejkach
adawne"""'
a w n e
,
e
110W
konwenc
648
800
210
420
800
75
210
75
320
75
420
bez cła
75
Instrumenty, przyrządy i p r zy b or y
fizyczne, astronomiczne, matematyczne i t. p., a również instrumenty dla elektrotechniki:
1. Instrument}-, przj^bory i przyrządy: astronomiczne. opt3 czne (prócz wymienionych w paragr. 170).
fizyczne, chemiczne, matematj^czne, geodezyjne i rysunkowe; medyczne: manometry, wakuometry, indykatorj- i liczniki (prócz wymienionych w pun. 2): latarnie czarnoksięskie i projekcyjne; przyrządy fotograficzne, globusa geograficzne; szkła: do okularów,
lornetek, palące, powiększające i wszelkie optyczne;
elektryczne wyłączniki, włączniki i ochraniacze, naboje do lampek żarowj-ch. reostatj- i komutatory
wszelkiego rodzaju w całości lub w postaci rozebranej; przyrządy telefoniczne i telegraficzne; dzwonki
elektryczne i powietrzne oraz przybory do sygnalizacji elektrycznej, od puda
. .
2. Mierniki elektryczne (amperometry, wattometry.
woltmetry i liczniki), od puda
900
900
1020
1200
(Z) B a w e ł n a gręplowana; wata. choćby klejona
w arkuszach; odpadki od czesania bawehry:
3. Wata hygroskopijna i antyseptyczna, od puda
480
7 75
126
,
tar
CHEMIK POLSKI.
-^
f
*
yy
183.
186.
189.
192
197.
T
O W
A
R
(Z) P r z ę d z a b a w e ł n i a n a .
Uwaga. W myśl uwagi do paragr. 183 cło opłacają, również sznurki do selfaktorów.
W e ł n a czesana, przędzona i skręcana:
2. Przędza:
a) do M 57 włącznie (według systemu metrycznego):
a) niefarbowana, od puda
P) farbowana, od puda
b) powyżej JSf» 57 (dtto)
a) niefarbowana, od puda
P) farbowana, od puda
3. Skręcana, przygotowana z przędzy o numerach:
a) do J\° 57 włącznie (dtto):
a) niefarbowana, od puda
P) farbowana, od puda
.
b) powyżej M 57 (dtto)
a) niefarbowane, od puda
P) farbowana, od puda
4. Wszelka fasonowa (z pętlicami, węzełkami, oczkami i t. p.:
a) niefarbowana, od puda
P) farbowana, od puda
Uwaga 1. Wełna bielona podlega tejże samej opłacie co i niefarbowana.
Uwaga 2. Wełna przędzona i skręcana, wymieniona w paragr. 186 pp. 2 i 3 podlega opłacie, wskazanej w tych punktach, chociażby znajdowała się w niej
domieszka bawełny, lnu lub konopi.
B a r c h a n bawełniany, plis i wstążki plisowe, chociażby ozdobne, od funta
(Z) Tkaniny jutowe, lniane, konopne lub z innych
wymienionych w paragrafie 179 punkt. 3 materyałów, prócz tkanin, wymienionych w § 191 i 193.
1. Drelich na materace i meble, dywanowe, meblowe i t. p. ciężkie tkaniny od funta
3. Obrusy, serwetki i ręczniki, od funta . . . .
Uwaga do punktów 1 i 3. Tkaniny wymienione
w paragrafie 192 punkt. 1 i 3 podlegają opłacie wyszczególnionych w tych punktach ceł, chociażby zawierały domieszkę bawełny.
Uwaga do punktu 3. Obrusy, serwetki i ręczniki
podlegają opłacie według punktu 3 niniejszego paragrafu, gdyby nawet miały obrąbki z mereszką, szeTokości nie większej, niż x / 2 cala i frendzlą, nie przyszytą do tkaniny lecz zrobione z przedłużonych nici tejże tkaniny.
(Z) A k s a m i t i p l u s z , wstążki aksamitne i pluszowe, z włosem jedwabnym, nie zawierające jedwabiu ani w wątku ani w osnowie, choćby z jedwab-
Nr 7
Cło w kopiejkach
'
d a w l l e
k
™L.
—
1275
1470
1240
1440
1275
1470
1380
1580
1470
1710
1390
1590
1470
1710
1630
1830
e
1630
1830
90
110
60
135
60
135
Nr 7
taryfy
199.
202.
206.
T O W A R
nym lub półjedwabnym brzegiem, nie więcej niż
1
/ 2 cala szerokości po obu stronach tkaniny lub wstążki, od funta
W e ł n i a n e m a t e r y a ł y t k a n e , oddzielnie nie
wymienione:
do 3 arszynów kw. na funt, od funta
powyżej 3 arszynów kwadr, na funt, od funta.
Uwaga. Wełniane materyały tkane, oddzielnie nie
wymienione, podlegają opłacie cła konwencyjnego
według paragr. 199, chociażby zawierały domieszkę
bawełny.
(Z) Wyroby wełniane do celów fabrycznych:
w p. 2 pasy z wełny wielbłądziej i serwety do pras
i filtrów, od funta
T i u l , prócz jedwabnego w kawałkach i oddzielnych
odcinkach:
1. bawełniany, firankowy w deseń (nie wyszywany
i bez wstawek), od funta
2. jakikolwiek prócz oddzielnie wymienionych, od f.
219.
127
CHEMIK POLSKI.
(Z) Drobna moneta rossyjska, miedziana i srebrna
lub jakakolwiek zagraniczna miedziana i srebrna.
Uwaga. Podróżującym i mieszkańcom nadgranicznym, przejeżdżającym przez granicę na zasadzie właściwych dokumentów, pozwala się mieć przy sobie
r
conajw3 żej za 4 rb. 50 kop. drobnej monety ross.
lub za 10 marek niemieckiej monety miedzianej, niklowej lub srebrnej.
Towary wywożone.
S z m a t y i g a ł g a n y jakiekolwiek, obrzynki wełx
niane i półmasa papierowa )
Clo w kopiejkach
dawne
n o w e
konwenc.
450
450
157,5
157,5
150
200
19,5
35
180
525
180
525
200
500
wywóz wzbroniony
45
bez cła
Wiadomości bieżące.
Sekcya chemiczna. W dniu 18 lutego,
sobotę, przypada 19 rocznica założenia Sekcyi chemicznej, a zarazem upływa trzeci
rok pracy obecnego prezydyum. Na posiedzeniu sobotniem odczytane będzie sprawozdanie z działalności Sekcyi za ubiegłe
') W pierwszej połowie referatu niniejszego (JNa 5/6) zakradły się następujące
pomyłki.
Na stronie 103: 1) w paragrafie 52 w rubryce dawne cło konwenc, zamiast
„225", powinno być ,,255"; 2) w paragrafie 55 w wierszu drugim po „(Z)" powinno
być „p. 3" oraz 3) w tymże paragrafie w rubryce cło nowe zamiast „100", winno być
„ ..."; 4) w paragrafie 71 w obu rubrykach, zamiast „300*, powinno być „600".
Na stronie 104: 5) w paragrafie 73 w punkcie 3 c w rubryce dawne cło konwencyjne, zamiast „112,5",
ma być „75" oraz 6) w punkcie 4 a i b, zamiast „75"
a
i ,112,5", ma być „30 i „75"; 7) w paragrafie 74 w punkcie 1 a, zamiast „9", ma być
„6" a w punkcie 2 a i b, zamiast „45" i „112,5", powinno być „30" i „75*; 8) w tymże paragrafie w wierszu 16 od dołu wstawić po „(Z)" liczbę „4", a również w tymże
punkcie zmienić liczbę „45" na „37,5"; 9) wreszcie w paragrafie 76 dodać „(Z)".
128
CHEMIK POLSKI.
fcrzechlecie, a następnie zebrani przystępują do wyboru nowego prezydyum na
następne 3 lata. Na temże posiedzeniu
p. W. Leppert wypowie odczyt „O nowej
taryfie celnej" Po ukończeniu posiedzenia zwyczajem dorocznym Sekcya uczci
chwilę swego założenia, wspólną wieczerzą, na którą prezydyum zaprasza wszystkich bez wyjątku chemików i życzliwych
Sekcyi przyjaciół.
Przyczynek do historyi rjzwoju metody
kontaktowej w państwie ross. „Fabr. ba-
deńska aniliny i sody" ogłasza w JSB 3 r. b.
„Zeitschr. f. angew. Chemie" następującą
charakterystyczną notatkę. Na zeszłorocznym kongresie międzynarodowym chemii stosowanej p. B. Suler miał odczyt
0 obecnym stanie nieorganicznego przemysłu chemicznego w państwie ross. W odczycie tym podnoszono, że tentelewska fabryka chemiczna pod Petersburgiem wprowadziła u siebie swój własny system kontaktowy, opracowany na zasadzie 16 letniego własnego doświadczenia. Przeciwko podobnemu twierdzeniu „Fabryka badeńska"
występuje z protestem i ogłasza je za nieprawdziwe Jak to w książce Lungego
„Hadbuch der Sodaiudustrie" wyrażono
(str. 936. wyd. 3 z 1903 r.) wymieniona fabryka tentelewska należy do tych, które nawiązały układy o nabycie skradzionego „Fabryce badeńskiej" sposobu kontaktowego. Nie bacząc na zawiadomienie
fabryki teutelewskiej o sprzeniewierzeniu
1 nie bacząc, że sprzedawca tej metody
wyraźnie zaznaczył jej identyczność z metodą fabryki badeńskiej, zakłady tentelewskie nie cofnęły się, lecz metodę nabyły od
p. F. Dauba z Antwerpii, z którym oficyalnie pertraktowały najpierw o urządzenie
próbne na małą skalę, a później o zbudowanie urządzenia w dużym rozmiarze do
wyrobu bezwodnika siarkowego.
Nowy gatunek żelaza odpornego na kwa-
sy.
W przemyśle chemicznym ważną jest
Nr 7
kwestyą materyal na naczynia do kwasów.
Platyna jest zadroga, szkło—kruche, wyroby z gliny-źle przepuszczają ciepio,
iune metale po większej części zgryzane
są przez kwasy. Pokrywanie wewnątrz
emalią lub płytkami glinianemi nie należy do trwałych i tanich sposobów. W przemyśle chemicznym największein znaczeniem cieszy się w tym kierunku żelazo
bogate w węgiel, a jakkolwiek jest ono
bardzo odporne na v?p}ywy kwasów, jednak nie w stopniu żądanym w fabrykacja
kwasów. W numerze 4 „Chem. Ztg."
p. W. Stirode ogłasza, że udało mu się
otrzymać gatunek żelaza, stojący bardzo
wysoko pod względem wytrzymałości na
kwasy. Wyrabia go tow. akc. „Ferrum"
w Zawodziu pod Katowicami.
Ciekawe są próby z tym materyałem,
poczynione w fabryce kwasu siarczanego
„Reckehiitte" na oląsku Górnym. Płytka
wagi 114,5 ff straciła w komorze ołowianej
w ciągu 17 dni tylko 1,1 g. Inną próbkę
wagi 52,67 g włożono do kociołka z odparowywanym kwasem siarczanym; pomimo koncentracyi kwasu 96% i temperatury 280" próbka straciła tylko 0,03 (/. W porównaniu z tym materyałem żelazo, bogate w węgiel, było 50 razy mniej wytrzymałe
Tak samo, a może nawet jeszcze bardziej odpornie zachowało się to żelazo
względem kwasu azotowego, bez względu
na stężenie i temperaturę W wspomnianej hucie zastąpiono rury gliniane, łączące retortę z kondensatorem, przez wyrobione z tego metalu i przekonano się po 10
miesięcznej próbie, że uległy nieznacznej
zaledwie korozyi
Na skutek prób tych zastąpiono już
w tejże samej hucie kociełki platynowe
do stężania kwasu przez kociełki z żelaza
tego, któremu wynalazca nadaje nazwę
„żelaza obojętnego" (Neutraleisen)
Następne numery „Chemika Polskiego" wyjdą
w czasie właściwym i w powiększonej objętości.
TREŚĆ: Nowe pochodne kwasu antranilowego, p. Br. Pawlewskiego. — Hypoteza życia i śmierci ze stanowiska enzymatycznego (dok.)., p. Tadeusza Chrząszcza. — Przegląd literatury chemicznej. — Sprawozdanie z posiedzeń Sekcyi Cukrowniczej, odbytych w dn. 23 i 24/1 1905 r. p. d-ra L. Nowakowskiego. — Nowa taryfa celna. —
Wiadomości bieżące
Wydawca ,T. Leski
jlo3B(ueHO Hetiaypoio. Kapmaiu 4 <I>eBpa.ifl 1905 r.
Redaktor Br. Ziiatowicz
Druk Hubieszewskie^o i Wrotnowskieero