Tomasz Leśniak, kucharz reprezentacji Polski

Transkrypt

Tomasz Leśniak, kucharz reprezentacji Polski
Tomasz Leśniak, kucharz
reprezentacji Polski:
Przed meczem schabowy z ziemniakami
nie wchodzi w grę
Rozmawiał Jarosław K. Kowal 14.06.2012
Tomasz Toton
- Rosół to jednak tradycja, taki delikatny drobiowy z domowym makaronem. A kiedy Polska
zdobędzie mistrzostwo Europy, to przygotuję naprawdę wielką ucztę - opowiada krakowianin Tomasz
Leśniak, kucharz reprezentacji Polski
Na co dzień jest szefem kuchni w krakowskim hotelu Sheraton, ale na czas zgrupowań reprezentacji Polski
rzuca wszystko i jedzie gotować dla piłkarzy. W Krakowie podczas Euro 2012 i tak nie miałby wiele do roboty,
bo w jego hotelu zakwaterowali się reprezentanci Holandii i przyjechali z własnymi kucharzami.
Jarosław K. Kowal: Dlaczego akurat pan jest kucharzem reprezentacji?
Tomasz Leśniak: To było tak dawno, że nawet już dokładnie nie pamiętam, jak to się stało.
Na pewno zaproponowano mi to stanowisko przed mistrzostwami świata w Niemczech w 2006 r.
Oczywiście, że się zgodziłem, bo chyba nikt by nie odmówił. Od tamtego czasu towarzyszę
reprezentacji podczas zgrupowań w Polsce i za granicą.
Łatwiej gotować dla biznesmenów odwiedzających ekskluzywny hotel czy piłkarzy podczas
zgrupowań?
- Często różni się forma podania potraw, menu czy dobór składników, ale wysokie standardy to
podstawa w obu przypadkach. Teraz, gdy zdrowe odżywianie stało się bardzo popularne na całym
świecie, goście hotelowi coraz częściej wybierają potrawy lekkie, zdrowo przygotowane,
z naturalnych komponentów. Zupełnie jak piłkarze.
Dietę mają restrykcyjną?
- Oczywiście są produkty, których w menu piłkarza na pewno nie znajdziemy. Lepiej nie ryzykować,
dlatego nie podaje np. mięsa wieprzowego, papryki czy maku. Składniki muszą być naturalnie zawsze
świeże, wysokiej jakości i z certyfikatami. Preferowane dania? Gotowane, pieczone lub grillowane
z jak najmniejszą ilością tłuszczu. Często na ich przygotowanie w odpowiedni sposób potrzeba
naprawdę dużo czasu. Bardzo ważny w komponowaniu menu sportowców jest także dobór dodatków.
Muszą być dopasowane do godzin treningów i pory dnia.
Więc co dokładnie znajduje się w menu?
- Wszystkie posiłki przygotowywane są w formie bufetów, tak by każdy mógł sobie nałożyć to, na co
ma ochotę. Śniadania składają się z dużej liczby świeżych warzyw i owoców pod różną postacią.
Do wyboru są też jajka, naleśniki, jogurty, sery białe, chude wędliny, płatki, dżemy, musli i owsianka.
Na obiad i kolację oferujemy bar sałatkowy z dressingami i dodatkami. Świeżych owoców i warzyw
też nie brakuje. Zawsze jest jedna zupa, po dwa rodzaje ryb, zazwyczaj oceanicznych, i mięs, przy
czym jedno to zawsze jest drób, a drugie cielęcina lub wołowina, warzywa, dodatki, makarony i sosy.
Miejsce na desery też jest. Są to zazwyczaj pudding na mleku, ryż, owoce krojone i suche ciasta
robione na cukrze trzcinowym lub miodzie.
Rozumiem, że schabowy z ziemniakami w dniu meczu odpada?
- Całkowicie! W dniu meczu w menu nie pojawiają się "ciężkie" składniki, które są dłużej trawione.
W takim wypadku obiad zawsze jest taki sam, to w pewnym sensie tradycja. Zupa to delikatny rosół
drobiowy z makaronem domowym. Co na drugie? Do wyboru - pierś z kurczaka gotowana
i grillowana ryba, makarony, sosy, ryż i warzywa. Dodatkowo jest też duży bar sałatkowy z dodatkami
i dressingami. Są też suche ciasta, jak: keks, babka piaskowa czy marmurek. Krótko mówiąc, zawsze
jest to lekki posiłek
I kto jest największym łakomczuchem?
- Muszę powiedzieć, że zarówno selekcjoner, sztab trenerski, jak i piłkarze to profesjonaliści. Sami
dobrze wiedzą, ile mogą zjeść i po jakich potrawach się dobrze czują.
Co zatem przygotowałby pan z okazji... zdobycia mistrzostwa Europy?
- Na pewno wielką ucztę! Ale szczegółów nie zdradzę. Muszę mieć coś w zanadrzu, by zaskoczyć
wszystkich, kiedy już dojdzie do tego wyjątkowego dnia.

Podobne dokumenty