Mieszkam w Łomiankach_Nr 03.indd
Transkrypt
Mieszkam w Łomiankach_Nr 03.indd
Nr 3 Kwiecień 2015 M ieszkam w Łomiankach Niekompetencja kosztuje Czy warto wybierać na burmistrza człowieka, który nie zna się na zarządzaniu i za którego błędy płacić musi cała społeczność gminy? Otóż większość mieszkańców Łomianek uznała ostatnio, że – tak. Czy zrobiła to świadomie? Chyba nie, bo żyją tu zbyt rozsądni ludzie. A czego nie wiedzieli albo niedoczytali w różnych gazetkach? Na przykład tego: Burmistrz zapragnął zwolnić bardzo doświadczonego pracownika gminy, który wiedział dosłownie wszystko o łomiankowskich nieruchomościach i wymienić go na takiego, który tego nie wie. Miał w tym jakiś cel. Jaki?, możemy się tylko domyślać. Przeprowadził zwolnienie w sposób niekompetentny, naruszając prawo i przegrał w sądzie pracy pierwszej instancji. Ponieważ była to już jego kolejna przegrana (Bur- mistrz przegrał dotychczas wszystkie procesy z prawa pracy), chciał za wszelką cenę uniknąć kompromitacji w drugiej instancji i zaproponował ugodę. Ten gest mistrza zarządzania kadrami kosztował gminę około 70 000 zł. Właśnie tyle kosztuje niekompetencja. Można by za to wybudować kilka placów zabaw. Ale po co? Wybory dopiero za 4 lata. Historia pewnej przyjaźni Niezmiennie fascynuje nas literatura tworzona przez dwór ludzi sprawujących w Łomiankach władzę. Dlatego przyjrzyjmy się jeszcze raz „czerwonym „Łomiankom”. Ostatni numer zajmował się głównie zohydzaniem kandydatów na burmistrza ale poświęcono też sporo uwagi kilku innym osobom. Wśród nich ze szczególnym upodobaniem „robiono idiotę” z Edwarda Wołyńskiego. Co łączy tego człowieka z obozem władzy i czym sobie zasłużył na takie traktowanie? Dawno, dawno temu, przed wyborami 2010 roku, w grupie mieszkańców powstał pomysł by pana Edwarda wysunąć na kandydata na burmistrza. Był wieloletnim radnym i osobą powszechnie znaną. Wszystko pasowało. Był tylko jeden szkopuł. Zainteresowany nie wyrażał zgody, był na tyle skromny i samokrytyczny by stanowczo trwać przy tym postanowieniu. Po- wiedziano mu więc: „Znajdź Edziu kogoś innego, to ci damy spokój”. Pan Edward przyłożył się do pracy i znalazł. Wprawdzie człowieka bez osiągnięć i bez osobowości, dyrektora bankrutującej cegielni ale za to syna znanej w Łomiankach lekarki. Przyjaciele Edwarda nie szczędzili pieniędzy, uruchomili maszynę propagandową, wmówili mieszkańcom, że to światowej sławy menadżer i stało się. Dziś pan Edward zaszczuty przez propagandę przegrał wybory i wycofał się z życia publicznego. Ciągle jednak nie może zrozumieć, czemu zawdzięcza taki szczególny rodzaj wdzięczności ze strony człowieka, którego wyciągnął z niebytu. Sprzedać bazarek! Właścicielem terenu jest Gminna Spółdzielnia „Samopomoc Chłopska”. Kieruje nią Wiesław Bochenek, a wśród udziałowców jest też Halina Rusiecka, przypadkowo matka wiceburmistrza. Sędziwy pan Bochenek, prominentny PRL-owski działacz i ówczesny naczel- nik gminy, za swe zasługi dla niektórych udziałowców spółdzielni został ostatnio wiceprzewodniczącym Rady Miejskiej. Ten skromny człowiek, już od co najmniej pół roku nie zmieniał służbowego samochodu na nowy model i będzie musiał zadbać o jakieś przychody swojej firmy. Najważ- niejszym składnikiem majątku spółdzielni jest teren pod bazarkiem. Ile ładnych budynków można by tam postawić? Z pewnością w tych planach nie przeszkodzi wiceburmistrz Łomianek. Czego się nie robi dla dobra wspólnego… wspólników. Ostatni w powiecie Łomianki są ostatnią gminą w powiecie warszawskim zachodnim, która nie poradziła sobie dotychczas z kanalizacją. Także leżący w innym powiecie, a sąsiadujący Mieszkam w Łomiankach z nami Czosnów ma kanalizację na całym terenie. Czy to powód do chwały? Oczywiście każdy powód jest do tego dobry. Jesteśmy najlepsi na tej niechlubnej liście wstydu. Jako jedyni zdobyliśmy dofinansowanie. Dlaczego? Bo inni już od dawna go nie potrzebują. Kto kieruje gminą? Jest czas wyznaczony na przyjmowanie przez burmistrza mieszkańców. Przychodzimy grzecznie na spotkanie ze światłością Łomianek. Sekretarka uprzejmie informuje, że pan burmistrz ma ważniejsze sprawy i jest nieobecny. Proponuje jednak, że można porozmawiać z innymi osobami. W jego gabinecie siedzą rozparci w krzesłach dwaj panowie, z którymi wszystko można załatwić i nie trzeba się martwić o nieobecnego. Tak jest od ponad czterech lat. Bez względu na to czy osoby te peł- nią akurat jakieś funkcje, czy nie. Zawsze spełniają swoją rolę. Zgadnijcie kto to? Podpowiemy, w nagrodę za ciężką pracę mianowali się na dwie najwyższe po burmistrzu funkcje. Filary grupy trzymającej władzę Źródło: www.lomianki.info Zofia Kubicka - redaktor naczelna tzw. „czerwonych Łomianek”. To szczególne wydawnictwo nie miało oczywiście nic wspólnego z burmistrzem i zupełnie przypadkowo poniżało jego konkurentów. Zofia Kubicka, również przypadkowo, pełniła funkcję pełnomocnika wyborczego KWW Tomasza Dąbrowskiego. Ostatnio została skazana przez sąd za łamanie prawa za pośrednictwem redagowanego przez nią czasopisma. Wyrok jeszcze się nie uprawomocnił, a już do pro- kuratury wpłynęło kolejne zawiadomienie, tym razem o kradzieży. „Zasługi” te nie przeszkodziły zupełnie w mianowaniu jej na przewodniczącą Gminnego Komitetu Przeciwdziałania Problemom Alkoholowym. Zgadnijcie przez kogo mianowana?! W zgadywance mogą brać udział również członkowie Stowarzyszenia Dobro Wspólne, do którego oczywiście nasza bohaterka należy (jak się wydaje, zupełnie nie przypadkowo). Do czego jest potrzebna Rada Miejska? Za podejmowane przez siebie decyzje odpowiada burmistrz. Więcej nawet, za decyzje, które za niego podejmują Piotr Rusiecki i Tadeusz Krystecki, też odpowiada on sam. To całkowicie niekomfortowe i źle wpływa na samopoczucie. Jest na to sposób. Nie da się go zastosować do wszystkiego ale do wielu rzeczy tak. Otóż należy podsuwać takie decyzje Radzie Miejskiej i sprawa z głowy. Nie zdarzyło się by Rada Miejska miała w sprawie swych uchwał coś do powiedzenia. Jest tam wprawdzie piątka radnych, która ma swoje zdanie ale wystarczy ich nie dopuścić do głosu. Burmistrz nie potrafi rozmawiać z GDDKiA o budowie S-7, więc zamiast działań mamy uchwałę Rady. Burmistrz nie umie rozmawiać ze starostą powiatowym o liceum w Łomiankach, stanowisko w tej sprawie podejmuje więc Rada. Burmistrz boi się gniewu mieszkańców Burakowa chcąc z niejasnych powodów zlikwidować filię Domu Kultury, jedynego miejsca społecznej integracji na tym terenie, wstawia więc to w uchwałę Rady. Rada Miejska to parawan zasłaniający niekompetencję w rozwiązywaniu problemów naszej gminy. Czy radni zarabiają za dużo? Oczywiście, że tak – twierdził od zawsze radny Tadeusz Krystecki. Gdy jego ugrupowanie było w mniejszości, niemal na każdej sesji Rady zgłaszał wniosek o obniżenie uposażeń radnych. Pisał na ten temat sążniste artykuły i wyśmiewał się z pazernych radnych. Wraz ze zmianą kadencji i uzyskaniem większości przez łomiankowską partię władzy, nasz bohater stracił głos. Prowadzi wprawdzie posiedzenia Rady, jako mechanik samochodowy, wypowiada się z pozycji znawcy prawa, decyduje nieomal o wszystkim w gminie, lecz o swej pasji sprzed kilku miesięcy zapomniał. Cóż szkodziłoby sędziwemu rzemieślnikowi i dinozaurowi tutejszej poltyki ponowić taki wniosek? A no jest taki jeden drobiazg. Tym razem taki wniosek mógłby przejść. Sławni na całą okolicę Już nie tylko mieszkańcy Łomianek śmieją się z ilości zdjęć burmistrza w jego gazecie. Propagandowa Gazeta Łomiankowska ma swoich fanów także w Warszawie i okolicznych miejscowościach. Z rozbawieniem oglądał ją niedawno prezydent Warszawy, uraczony przez jednego z naszych mieszkańców. Taki podwarszawski folklor. Łomianki – wiadomo, taka gmina, tam od dawna tak jest! W jednym z numerów opisano nawiedzony przez burmistrza rajd do Palmir, który odbył się z okazji ważnej rocznicy. Czy szczytny cel usprawiedliwia jednak bylejakość. Z dokumentacji zdjęciowej jasno wynika, że w rajdzie wzięło udział kilkanaście osób, zaś drugie tyle stanowiła obstawa w historycznych mundurach, wynajęta za żywe pieniądze. Czy bohaterowie, których chciano uczcić byliby zadowoleni z tego, że będą tylko pretekstem, by burmistrz z grupką towarzyszących mu osób robił sobie reklamę na całą stronę gazety? Ale, co tu się dziwić? Taka gmina. Wydawca: Mieszkam w Łomiankach Buraków wściekły i zjednoczony Jak to jest z tym Burakowem? Wiceburmistrz pisze coś o hucpie (z hebrajskiego, arogancja, bezczelność) i sprawa rzeczywiście ma coś wspólnego z arogancją. Dawno, dawno temu niejaki Albert Biller wpadł na pomysł by przekazać swój dom społeczności Burakowa, by ta wykorzystywała go na cele społeczne, kulturalne i oświatowe. Wolę tę uszanowali kolejni włodarze rządzący na tym terenie przez długie lata. Zdarzył się wreszcie taki burmistrz, który uważa się za coś większego, mądżejszego niż wszyscy jego poprzednicy. Uważa też, że wie lepiej co potrzeba mieszkańcom. Polecił swoim posłusznym radnym by społeczności Burakowa te pomieszczenia odebrać i wykorzystać je na mieszkanie socjalne. Czy opatrznościowy mąż zapytał swych podwładnych z Burakowa o zdanie? A może skonsultował to przynajmniej ze swymi posłusznymi radnymi? No nie żartujcie, wielkość ma swoje prawa. Ludzie są wściekli, pod protestem podpisują się kolejne grupy. Ilość podpisów niebawem osiągnie tysiąc. Osoby, które mało interesowały się tutejszymi sprawami włączają się do bezinteresownej pracy. Wszyscy chcą bronić godności Burakowa. Nie mogą zrozumieć dlaczego głosowali na kogoś takiego. Przygotowano bardzo precyzyjny plan wyręczenia nieudolnego Domu Kultury, który nie potrafił wykorzystać tych pomieszczeń dla dobra mieszkańców. Organizacje pozarządowe gotowe są stworzyć tu centrum aktywności z prawdziwego zdarzenia. Ludzie nie boją się wyrzeczeń i społecznej pracy ale nie pozwolą by ich lekceważono. Niewpuszczeni do swego tradycyjnego miejsca spotkań odbywają zebrania na powietrzu, przed budynkiem. To już taka łomiankowska tradycja by trzymać niezależne od władzy zgromadzenia przed progiem pomieszczeń. Oczywiście nie ma wśród nich burakowskiego radnego Wiesława Bochenka. Sąsiedzi przypuszczają, że tak bardzo boi się spotkań z nimi, że przestał wyprowadzać psa na spacer. Wreszcie dochodzi do spotkania z burmistrzem. Mimo ściągnięcia klakierów z całej gminy, nie potrafi niczego wyjaśnić, tylko w kółko opowiada jak to nęka go prokuratura. Mało kto chwali się takimi kontaktami, ale to już nie nasze zmartwienie. Prawdopodobnie mieszkańcy Burakowa dorzucą niebawem następny temat do kolejnej takiej pogawędki. Podpisy pod protestem zbierane są przez samorząd osiedla. Można je też złożyć bez wychodzenia z domu, wybierając adres internetowy: www.burakow.pl Gospodarność a la Łomianki Burmistrz Łomianek zatwierdził nowe taryfy opłat za wodę i kanalizację. Tak drastycznej podwyżki nie widziano w żadnej z okolicznych miejscowości. Opłaty wzrosły o ok. 50%. Czy to gospodarność spowodowała potrzebę takiego zaciskania pasa? No i czy ten pas mają zaciskać mieszkańcy? W informacji o wykonaniu budżetu za 2014 rok znajdujemy ciekawy komentarz do tego wydarzenia. Otóż dowiadujemy się, że gmina posiada na swym koncie należności wymagalne i niewymagalne na kwotę 18 062 737 zł. Co to oznacza w ludzkim języku? A no, że różne firmy i osoby są gminie winne 18 milionów złotych. Dlaczego aż tyle i wobec kogo gminna kasa jest taka nierychliwa? Czy aby nie ma to coś wspólnego z powiązanymi z rodziną wiceburmistrza firmami? 18 milionów to więcej niż gmina wydała w zeszłym roku na inwestycje. Wpłynięcie tych pieniędzy oznaczałoby dwa razy więcej zbudowanych dróg czy innych pilnych wydatków. Być może starczyłoby na nową szkołę. A na pewno nie byłyby potrzebne drastyczne podwyżki opłat. O ludzkiej śmierci i sumieniu Jest zimowy wieczór. Wracam po pracy do domu w Łomiankach. Na Kolejowej już za wiaduktem robi się korek. Dziwne, zwykle w tym miejscu jest już luźniej. Zbliżam się do Wiślanej, widać w oddali migające światła jakichś samochodów, karetka, policja. Jestem przy następnym skrzyżowaniu, to chyba Wiosenna. To tu największe zbiego- Mieszkam w Łomiankach wisko. Za pasami, na jezdni czarny plastikowy worek. Nie zatrzymuję się, bo po co. Długo nie mogę zapomnieć tego widoku. Myślę o tym kimś. Czy był to starszy człowiek zbyt ciemno ubrany by zobaczył go pirat drogowy, a może ktoś bardzo młody? Długo nie mogę zasnąć. Burmistrz Łomianek wie co trzeba zrobić. Właśnie nakazał swoim radnym przyjęcie uchwały, która zablokuje wszelką modernizację Kolejowej oraz stanowczo sprzeciwi się budowie dwupoziomowych przejść dla pieszych. Chce tego wpływowe lobby Stowarzyszenia Łomianki Razem. Przyjemnych snów Pani Roszkowska. Czy to była lewa kasa? Komitet Wyborczy Wyborców Tomasza Dąbrowskiego wygrał wybory. Przyjrzyjmy się kuchni tej zwycięskiej kampanii. Na stronie internetowej tego komitetu opublikowano w pewnym momencie zestawienie wpłat. Wynika z niego, że oficjalny budżet kampanii wyniósł 16 500 zł. Zapytaliśmy osoby prowadzące inne kampanie w Łomiankach, ile mogło kosztować umieszczenie tylu reklam na terenie gminy. Nasi rozmówcy nie mieli wątpliwości, że musiano na to wydać około 100 000 zł. Znali nawet kosz- ty poszczególnych lokalizacji, z których ze względu na cenę zrezygnowali, a niedługo po tym pojawiły się tam billboardy KWW T. Dąbrowskiego. Ceny druku nie są dla nikogo tajemnicą, wiadomo jakie rabaty można uzyskać przy konkretnych nakładach. Szacowanie wydatków jest więc całkiem precyzyjne. Pozostaje jednak pytanie kto wyłożył pozostałe około 80 000 zł? Dobrze zorientowani mieszkańcy wymieniają nazwiska. Kimkolwiek by te osoby nie były, rodzi się pytanie, po co to zrobiły? Można oczywiście przyjąć, że z sympatii ale jest też inna hipoteza. A mianowicie, że będą za tę przysługę oczekiwały adekwatnej wdzięczności, a mówiąc językiem biznesu, zwrotu z inwestycji. Obserwujcie więc, drodzy mieszkańcy, decyzje łomiankowskiej władzy, bo trzeba wreszcie na postawione pytanie odpowiedzieć, czy przypadkiem gminą, z tylnego siedzenia nie rządzi teraz jakiś inwestor? Felieton Włodzimierza Ceryngera Pewien urzędnik U.M. w Łomiankach, niejaki Piotr Rusiecki, nazwał mieszkańców osiedla Buraków: hucpą i opozycją. Tekst ten ukazał się w Gazecie Łomiankowskiej nr 71, dnia 03.04.2015 r. oraz na stronie internetowej Urzędu Gminy. Wypowiedź ta jest utrzymana w tonie wyjątkowo pogardliwym i obraźliwym. Nie dość, że jest niesmaczna to, zawiera mnóstwo nieprawdziwych informacji. Uważam jednak, że polemika z nią uwłaczałaby elementarnemu poczuciu przyzwoitości, więc nie polemizuję z tekstem, który jest swoistą reprymendą, no bo w koń- cu: kto tu rządzi jest chyba zupełnie jasne. Jasne, czy nie?!!! Sprawa dotyczy jednak w istocie czegoś dużo ważniejszego. Chodzi tu o likwidację filii domu kultury, a co za tym idzie odebranie mieszkańcom możliwości korzystania z pomieszczeń im należnych i przekazanie ich na cele mieszkania socjalnego. Komu? Być może dowiemy się za jakiś czas. Ten genialny pomysł, nie spodobał się społeczności Burakowa, która wyraziła swą dezaprobatę, zbierając pod protestem ponad 800 podpisów. Ich liczba stale rośnie. Niedoinformowani mieszkańcy Burakowa nie byli świadomi, że w tej gminie obowiązuje żelazna zasada: nie wol- no mieć innego zdania niż urzędnik Piotr Rusiecki. Nic więc dziwnego, że zostali za to ostro zganieni. Dlatego informuję i przestrzegam mieszkańców innych osiedli, żeby sobie przypadkiem inaczej nie myśleli, bo to się może naprawdę źle skończyć. Chodzi przecież tylko o to, żeby się paskudztwo po gminie nie rozlazło. Ciąg dalszy rozważań w następnym numerze. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie… coś o sprawkach i przekrętach naszej łomiankowskiej władzy, niech nie będzie sknerą i nie zachowuje tej wiedzy dla siebie, tylko podzieli się nią z czytelnikami, korzystając z adresu: [email protected] Ludzie pomóżcie! Uważam, że burmistrz Dąbrowski jest burmistrzem tysiąclecia. Jest najprzystojniejszy, jest największym patriotą. Ma najinteligentniejszego zastępcę. Dlatego ja i moja rodzina głosowaliśmy na niego. Głosowaliśmy też, wszędzie tam gdzie mieszkamy, na jego kandydatów na radnych. Uradowany wynikiem wyborów poszedłem pewnego razu na sesję Rady Miejskiej. Trochę się zdziwiłem, że na przewodniczą- cego Rady wybrano jednego z najmniej inteligentnych radnych. Zajmuje się głównie odbieraniem głosu radnym opozycyjnym i następnie wygłasza przemówienia. Może u mechanika samochodowego to dopuszczalne? Ale sesja Rady Miejskiej to chyba nie to samo co warsztat? Drogi Panie Burmistrzu, po tej sesji nie mogę przyjść do siebie. Skąd Pan wziął w mieście pełnym mądrych ludzi, tylu kan- Alleluja, Alleluja! Zamiast jajek święconych W gazetce ulubionej Dostaniecie w prezencie Waszego patrona zdjęcie. Żebyście o nim pamiętali Jaki jest wspaniały dydatów o poziomie inteligencji, nie dającym szans na zbudowanie choćby jednej sensownej wypowiedzi? Drodzy Sąsiedzi, może ja błądzę i nie potrafię ogarnąć tej głębi intelektu. Obejrzyjcie z łaski swojej chociaż kawałek nagrania video z sesji na lomianki.info i zobaczcie czy wybraliśmy bandę kretynów, czy tylko mnie się tak wydaje? Antoni Burza - jak Łomianki Wielkanoc świętują Zdjęcie będzie powtórzone Na każdej gazetki stronie. Przejadać się aż do mdłości To stary obyczaj gości Ale od propagandy nadmiaru Zaczyna nas mdlić pomału. Z najlepszymi życzeniami Świątecznymi dla mieszkańców Łomianek - redakcja Mieszkam w Łomiankach