Mini-Koniczynka - Parafia Świętej Trójcy na Solcu w Warszawie
Transkrypt
Mini-Koniczynka - Parafia Świętej Trójcy na Solcu w Warszawie
Mini-Koniczynka Parafia Św. Trójcy Warszawa 17.XI.2013r. Trzydziesta trzecia niedziela zwykła Pierwsze czytanie Ml 3,19-20 Bo oto nadchodzi dzień palący jak piec, a wszyscy pyszni i wszyscy wyrządzający krzywdę będą słomą, więc spali ich ten nadchodzący dzień, mówi Pan Zastępów, tak że nie pozostawi po nich ani korzenia, ani gałązki. A dla was, czczących moje imię, wzejdzie słońce sprawiedliwości i uzdrowienie w jego skrzydłach. Wyjdziecie [swobodnie] i będziecie podskakiwać jak tuczone cielęta. Psalm responsoryjny Ps 98 (97), 5-6. 7-8. 9 (R.: por. 9) Pan będzie sądził ludy sprawiedliwie. Śpiewajcie Panu przy wtórze cytry, * przy wtórze cytry i przy dźwięku harfy, przy trąbach i przy dźwięku rogu, * na oczach Pana, Króla, się radujcie. Niech szumi morze i wszystko, co w nim żyje, * krąg ziemi i jego mieszkańcy. Rzeki niech klaszczą w dłonie, * góry niech razem wołają z radości. W obliczu Pana, który nadchodzi, * bo przychodzi osądzić ziemię. On będzie sądził świat sprawiedliwie * i ludy według słuszności. Drugie czytanie 2 Tes 3,7-12 Sami bowiem wiecie, jak należy nas naśladować, bo nie wzbudzaliśmy wśród was niepokoju ani u nikogo nie jedliśmy za darmo chleba, ale pracowaliśmy w trudzie i zmęczeniu, we dnie i w nocy, aby dla nikogo z was nie być ciężarem. Nie jakobyśmy nie mieli do tego prawa, lecz po to, aby dać wam samych siebie za przykład do naśladowania. Albowiem gdy byliśmy u was, nakazywaliśmy wam tak: Kto nie chce pracować, niech też nie je! Słyszymy bowiem, że niektórzy wśród was postępują wbrew porządkowi: wcale nie pracują, lecz zajmują się rzeczami niepotrzebnymi. Tym przeto nakazujemy i napominamy ich w Panu Jezusie Chrystusie, aby pracując ze spokojem, własny chleb jedli. Ewangelia Łk 21,5-19 Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, powiedział: "Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony". Zapytali Go: "Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy się to dziać zacznie?" Jezus odpowiedział: "Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: "Ja jestem" oraz: "Nadszedł czas". Nie chodźcie za nimi! I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec". Wtedy mówił do nich: "Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będą silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie. Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą do królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie. ********************************************** Niszczenie dobra przybiera różną postać. Atak na niewinnych może być rozmaicie uzasadniany: ekonomicznie (walka o dobrobyt), politycznie („niech rządzą silniejsi!”), kulturowo („walka z ciemniactwem”), rasowo (apartheid), narodowo (nacjonalizm). Zawsze jednak chodzi o mnożenie zła, co najtragiczniej zaznaczone jest w historii świata kolejnymi grobami. Kołyma, Katyń, Auschwitz, „dzielnica śmierci” w Johannesburgu, niewolnictwo, ofiary głodu na Ukrainie… to tylko przykłady, a nie kompletna lista. […] W 1940 roku w Ponarach pod Wilnem Sowieci zaczęli budowę bazy paliw płynnych dla samolotów. Zrobili pięć ogromnych wykopów. W okresie okupacji niemieckiej nad te doły spędzano Polaków i Żydów i rozstrzeliwano ich z broni maszynowej. Od lipca 1941 do lipca 1944 roku zamordowano w ten sposób ok. 100 tys. ludzi, w tym prawdopodobnie ok. 20 tys. Polaków. Ludobójstwa dokonywał podległy niemieckiemu gestapo litewski Ochotniczy Oddział Strzelców Ponarskich, zwany Ypatingas Burys. Rekrutował się z paramilitarnej organizacji nacjonalistycznej Lietuvos Szauliu Sajunga (Związek Strzelców Litewskich), której liczebność w 1940 roku sięgała 62 tys. członków (Polacy nazywali ich w skrócie „szaulisami”, od litewskiego saulis - „strzelec). Apokaliptyczna wizja narodów mordujących się nawzajem, którą zapowiada Jezus, wielokrotnie już się spełniła. W 1994 roku doszło do ludobójstwa w Ruandzie. Zginęło wówczas pół miliona ludzi. Wielu, w tym liczni misjonarze, upatrywało w tych zbrodniach największą klęskę chrześcijaństwa - Ruanda bowiem stanowiła najbardziej schrystianizowany kraj Afryki. Próbowano fałszywie oskarżyć Kościół o podżeganie do walk (przy całkowitym milczeniu dyplomatów i polityków na całym świecie) [Jak widać po ostatnich publikacjach nt. abp Hosera, nic się nie zmieniło i dzisiaj - ZP]. Francuska prasa pisała nawet o „sojuszu kropidła z maczetą”. Jednak jednym z pierwszych celów ataków i walk między plemionami Hutu i Tutsi byli wyznawcy Chrystusa. Atakowano parafie katolickie, a zwłaszcza wspólnoty neokatechumenalne, nie zwracając przy tym uwagi na przynależność plemienną. Pomoc, którą Kościół podejmował, także nie była dzielona plemiennie, lecz według potrzeb rannych i głodnych. Ogółem podczas rzezi zginął co trzeci duchowny w Ruandzie (160 kapłanów i 160 sióstr zakonnych). W czerwcu 1994 roku Front Patriotyczny zabił trzech spośród dziewięciu miejscowych biskupów, w tym arcybiskupa Kigali. Chociaż sam należał do Hutu, a większość wiernych do Tutsi, wspólnie modlili się o pokój i jedność dla kraju. Sens ludzkiego życia, a także męczeństwa za wiarę, zaczyna się rozumieć dopiero w kontekście prawdy o człowieku. Jorge Louis Borges pisał w książce Nieśmiertelny: „Być nieśmiertelnym nie jest rzeczą niezwykłą; wszystkie stworzenia oprócz człowieka są takie, gdyż nie znają śmierci; rzeczą boską, rzeczą straszną, rzeczą niepojętą jest wiedzieć, że jest się nieśmiertelnym. Wszystko wśród śmiertelnych posiada wartość jako bezpowrotne i zależne od przypadku”. Cokolwiek liczy się w życiu człowieka, liczy się dlatego, że życie ludzkie ma sens i że ludzie o tym wiedzą. Cokolwiek robią, nabiera sensu dzięki tej wiedzy. To dlatego tak celnym, totalnym atakiem na człowieka jest prześladowanie religijne - odbieranie mu sensu życia w wierze. Włodzimierz Sołowjow, który w Niedzielę Wielkanocną 1900 roku ukończył swe dzieło Trzy dialogi i opowieść o Antychryście, z wielką jasnością przewidywał, że XX wiek „będzie epoką ostatnich wielkich wojen, wewnętrznych rozłamów i rewolucji”. Antychryst bowiem, gdy nie potrafi złowić człowieka na podsuwane mu pokusy, posługuje się nawet krzyżem. Ale nie zwycięża … [A. Zwoliński, 1000 pomysłów na homilie, Kraków 2011, s. 459-461]. ********************************************** Nasz Kraj - nasza Historia - nasza Pamięć Ks. Jerzy Popiełuszko, 26 sierpnia 1984 Poprzez wieki historii naszego narodu Maryja, Matka Syna Bożego, była nierozdzielnym elementem jej dziejów. Obrała sobie tron królowania na Jasnej Górze i uczyniła, że w tym miejscu Polacy zawsze, a zwłaszcza w czasach największych zniewoleń narodu, czuli się prawdziwie wolni. Zarówno pod Grunwaldem, jak i w czasie szwedzkiego najazdu, pod Wiedniem i w 1920 roku, w czasie II wojny światowej, a zwłaszcza w czasach powojennych była Tą, która umacniała w narodzie polskim nadzieję. W czasach zaborów, zwłaszcza na terenie zaboru rosyjskiego, czynnik religijny i maryjny dominował w manifestacjach patriotycznych. Carscy czynownicy walczyli również i z pieśniami maryjnymi, które rozbrzmiewały w kościołach. Sotnie kozackie widziały też w Matce Boskiej Częstochowskiej swojego wroga. Szukano po domach obrazków z Jej wizerunkiem. Zdzierano z drzwi domów i murów kamienic obrazki, które były naklejane w formie jakby niepisanych ulotek. Z pewnym lękiem słuchali urzędnicy carscy z komisji śledczych o tak zwanych „wojennych czynach" Pani Jasnogórskiej, której w czasie powstania styczniowego nie wahali się kiedyś nazwać główną rewolucjonistką. W 1920 roku, a więc niedługo po odzyskaniu niepodległości, Episkopat Polski ponowił obranie Matki Boskiej Częstochowskiej na Królową Polski. A wśród uroczystych słów aktu deklarowano: „Tutaj, na Jasnej Górze, gdzie każdy kamień głosi cuda Twojej nad narodem naszym opieki, wyciągamy ku Tobie, Matko litości, błagalne dłonie, byś w ciężkiej kraju potrzebie przyszła nam z pomocą”. Zawsze Maryja dla narodu była Matką podtrzymującą swe dzieci w wierze i nadziei, że odmieni się los udręczonej Ojczyzny. Poprzez obraz Czarnej Madonny, o którym pisze Lechoń,że widać go „w każdej polskiej chacie. I w kościele, i w sklepiku, i w pysznej komnacie. W ręku tego, co umiera, nad kołyską dzieci..." docierała wszędzie tam, gdzie budziła się wiara i nadzieja. W swoim obrazie dotarła również w sierpniu 1980 roku do Gdańskiej i Szczecińskiej Stoczni, dotarła do kopalń na Śląsku i do Huty Warszawa. Była przy kolejnym zrywie patriotycznym naszego narodu, była przy rodzeniu się „Solidarności”. Dzisiaj, w czwartą rocznicę powstania „Solidarności”, mamy obowiązek szczegółowiej przywołać w swojej pamięci nastroje tamtych gorących sierpniowych dni. Dni, w których troski o dom ojczysty, w bólu i niepokoju serca, w umęczeniu fizycznym i duchowym, na klęczkach z różańcem w ręku, na klęczkach przy polowych ołtarzach, z patriotycznymi i religijnymi pieśniami na ustach, w rozpaczliwym wołaniu robotników o godność człowieka i pracy, z poparciem inteligencji i świata kultury rodziła się solidarność polskiego narodu. Solidarność narodu miała swoje korzenie już w poprzednich wołaniach o prawdę i sprawiedliwość z roku 1956, 1968, 1970 i 1976 . Miała swoje korzenie we łzach, krzywdzie i krwi robotniczej, miała swoje korzenie w poniżeniu młodzieży akademickiej. Dlatego szybko rozrosła się w potężne drzewo ogarniające swoimi konarami cały kraj. I chociaż rozwijała się burzliwie, to jednak przez piętnaście miesięcy jej legalnego działania, nikt z jej winy nie został zabity ani raniony. Solidarność zrodzona w sierpniu 1980 roku to nie tylko związek zawodowy o tej nazwie, który ukształtował się parę miesięcy później, ale to dążenie całego narodu ku prawdzie, sprawiedliwości i wolności. Potwierdzeniem, że to była solidarność narodu jest również i fakt, że stan wojenny wprowadzono przeciwko całemu narodowi, a nie tylko przeciwko związkowi zawodowemu. Przed dwoma laty, w sierpniu, powiedziałem, że „Solidarności” została zadana rana, która ciągle krwawi, ale nie jest to rana śmiertelna, bo nie można uśmiercić nadziei. Dzisiaj jeszcze bardziej widzimy i odczuwamy, zwłaszcza gdy podziwiamy wierność ideałom naszych braci, którzy powrócili z więzień, bardziej widzimy i odczuwamy, że nadzieje Sierpnia '80 żyją i przynoszą owoce. Dzisiaj są one cenniejsze, bo weszły do ludzkich serc i umysłów. Tego, co jest w sercu, co jest głęboko związane z człowiekiem, nie można zlikwidować takimi czy innymi i ustawami, i zakazami. Myślę, że będzie tu na miejscu przypomnienie pewnej historii, która miała miejsce w jednym z głodujących afrykańskich państw, gdzie przywódca kraju zakazał swoim poddanym, pod groźbą surowej kary, używać słowa „głód" i obwieścił całemu światu, że problem głodu w jego kraju został zlikwidowany. W naszym kraju problem istnieje i będzie istniał, bo „Solidarność" to nadzieja na zaspokojenie głodów ludzkiego serca, głodu miłości, sprawiedliwości i prawdy. Nie wolno tym słowem poniewierać i zamykać go w rzekomo „niechlubnej przeszłości". Tym słowem, o którym Ojciec Święty powiedział, że jest „chlubnym słowem", i które zostało nagrodzone najwyższym światowym odznaczeniem, Pokojową Nagrodą Nobla. Nadzieje z Sierpnia '80 żyją. A my mamy moralny obowiązek pielęgnować je w sobie i z odwagą umacniać w naszych braciach. Trzeba wyzbyć się lęku, który paraliżuje i zniewala umysł i ludzkie serce. Tu powtarzam często wypowiadane z tego miejsca zdanie, że bać się trzeba tylko zdrady Chrystusa za parę srebrników jałowego spokoju. Mamy obowiązek dawania świadectwa prawdzie o Sierpniu '80, tak jak to świadectwo dawali prawie przez trzy lata przywódcy związku zawodowego „Solidarność”. Mamy obowiązek domagać się, by nadzieje narodu zaczęły się wreszcie realizować. Trzeba to czynić z odwagą i rozwagą. Trzeba zdawać sobie sprawę z sytuacji geopolitycznej, w jakiej się znajdujemy, ale jednocześnie ta sytuacja nie może być wygodną zasłoną do tego, by rezygnować z należnych narodowi praw. Trzeba więc wreszcie zasiąść do stołu i w szczerym dialogu, mając na uwadze dobro Ojczyzny, szukać właściwego rozwiązania wszelkich problemów. Trzeba zasiąść do stołu z autentycznymi przedstawicielami narodu, z tymi, którym naród zaufał i tego zaufania nie cofnął, a nie stwarzać fikcji rozmów ze sztucznie powołanymi do istnienia organizacjami. Pisali w swoim czasie biskupi, że stronami ugody społecznej są władza rządząca i wiarygodni przedstawiciele grup społecznych, w tym mająca szeroką aprobatę społeczną – „Solidarnością". Trzeba do końca usunąć bariery przeszkadzające dialogowi narodu z władzą. W tym przede wszystkim trzeba uczciwie przeprowadzić do końca amnestię dla wszystkich więzionych i posądzonych o czyny z pobudek politycznych. Trzeba naprawić krzywdy, zwłaszcza moralne, wyrządzone tym, którzy na swój sposób, bezinteresownie ukochali Ojczyznę. Trzeba umożliwić bezwarunkowy powrót do normalnego życia wszystkim ukrywającym się, bo oni już złożyli na ołtarzu Ojczyzny wysoką ofiarę poniewierki. Naród polski nie nosi w sobie nienawiści i dlatego zdolny jest wiele przebaczyć, ale tylko za cenę powrotu do prawdy. Bo prawda i tylko prawda jest pierwszym warunkiem zaufania. Naród tak boleśnie doświadczony już nie uwierzy żadnym gołosłownym deklaracjom. Prośmy Matkę Najświętsza, Panią Jasnogórską w dniu Jej święta, aby pomogła wszystkim w naszej ojczyźnie zrozumieć, że nie da się budować domu ojczystego na kłamstwie, przemocy i nienawiści. Prośmy słowami Ojca Świętego, który tak modlił się 4 sierpnia 1982 roku: „Matko. Może jeszcze nigdy tak jak teraz nie trzeba było, abyś wzięła w swe macierzyńskie dłonie serca i myśli Polaków. Abyś wzięła w swe ręce losy mojego Narodu". Prośmy słowami modlitwy o błogosławieństwo „robotnikom w fabrycznym utrudzeniu, rolnikom na chlebnym łanie, nauczycielom i wychowawcom w trudzie nauczania i wychowania, uczonym w mozolnym dociekaniu, służbie zdrowia w trosce o życie i zdrowie człowieka, o błogosławieństwo wszystkim, którzy budują dobro naszej Ojczyzny". I prośmy na koniec słowami wiersza współczesnej poetki: „Polski Królowo... (...) Twoja wierna Polska do Twych stóp się chyli (...) daj pokój naszym dniom, a sercom Solidarność”.[Teresa Boguszewska] Amen. Co w naszych sercach z tego dzisiaj zostało??? ********************************************** Celem chrześcijanina nie jest prywatna szczęśliwość, tylko całość. Wierzy on w Chrystusa i dlatego wierzy w przyszłość świata, nie tylko we własną przyszłość. Wie, że ta przyszłość jest czymś większym niż to, czego sam potrafi dokonać. Wie, że istnieje sens, którego zniszczyć ni zdoła. Ale czy dlatego ma założyć ręce? Przeciwnie ponieważ wie, iż sens istnieje, przeto może i musi radośnie i bez wahania spełniać dzieło historii, nawet jeśli na swym małym wycinku będzie miał uczucie, że to syzyfowa praca i że kamień losu ludzkiego, zawsze ten sam, niezmiennie, pokolenie po pokoleniu toczony w górę, na nowo stacza się, ku wstydowi wszystkich poprzednich usiłowań. Kto wierzy, wie, że idziemy „naprzód”, a nie krążymy dookoła. Kto wierzy, wie, że historia nie jest jak tkanina Penelopy, wiecznie tkana i ciągle na nowo pruta. Może opadną chrześcijanina zmory strachu, że wszystko jest daremne, jak to przedstawiał świat przedchrześcijański we wstrząsających obrazach trwogi przed bezowocnością ludzkiego działania. Lecz poprzez tę zmorę przedostaje się zbawczy i przeobrażający głoś rzeczywistości: „odwagi! Jam zwyciężył świat” (J 16, 33). Nowy świat, którego przedstawieniem w obrazie ostatecznego Jeruzalem kończy się Biblia, nie jest utopią, tylko pewnością, ku której przez wiarę zdążamy. Istnieje zbawienie świata - to jest niezachwiana nadzieja, która podtrzymuje chrześcijanina i która sprawia, że i dzisiaj jeszcze warto być chrześcijaninem. [J. Ratzinger, Wprowadzenie w chrześcijaństwo, Kraków 2012, s. 378-379] Metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz zaprasza na cykl spotkań "Myśląc z Wojtyłą..." - przygotowujących do kanonizacji bł. Jana Pawła II. Pierwsza debata pt. "Myśląc z Wojtyłą... o Bogu" odbędzie się we wtorek 19 listopada w Domu Arcybiskupów Warszawskich. W pierwszej debacie otwierającej cykl - "Myśląc z Wojtyłą... o Bogu" - udział wezmą: o. prof. dr hab. Jan Andrzej Kłoczowski OP, dr hab. Elżbieta Adamiak, prof. dr hab. Zbigniew Mikołejko. Poezję Andrzeja Jawienia (Karola Wojtyły) czytać będą: Anna Nehrebecka, Andrzej Seweryn. Prowadzenie: Marek Zając. Spotkanie odbędzie się 19 listopada (wtorek), godz. 18.00, w Domu Arcybiskupów Warszawskich, ul. Miodowa 17/19. "Myśląc z Wojtyłą" to cykl spotkań w Domu Arcybiskupów Warszawskich przygotowujących do kanonizacji bł. Jana Pawła II. Czy aureola, pomniki i hagiografie nie przesłoniły nam osoby Karola Wojtyły-Jana Pawła II, a zwłaszcza jego myśli? Przed kwietniową kanonizacją zapraszamy na cykl comiesięcznych spotkań i dyskusji, które na nowo odsłonią dziedzictwo przyszłego świętego. Chcemy także patrzeć w przyszłość człowieka, Kościoła, Polski, Europy - myśląc z Wojtyłą. W następnych miesiącach aż do czasu kanonizacji zapraszamy na kolejne debaty: o człowieku, Europie, Kościele, Polsce i młodzieży. SAKRAMENT BIERZMOWANIA „Bierzmowanie” znaczy „umocnienie” Nazwa „bierzmowanie” pochodzi od łacińskiego słowa firmare „umacniać”, skojarzonego dodatkowo ze staropolskim wyrazem „bierwiono”, „bierzmo”, oznaczającym belkę podtrzymującą strop. Bierzmowanie (łac. confirmatio) jest to więc podtrzymywanie, umocnienie wiary. Bierzmowanie, wraz ze chrztem i eucharystią, stanowią trzy sakramenty wtajemniczenia chrześcijańskiego. W czasie chrztu staliśmy się członkami Kościoła, otrzymaliśmy nowe życie „z wody i Ducha”, zaś w sakramencie bierzmowania zostajemy ubogaceni darami Ducha Świętego i jeszcze doskonalej związani z Kościołem. Duch Święty umacnia nas, abyśmy przez naszą wiarę byli dla innych autentycznymi świadkami Jezusa Chrystusa. Działanie darów Ducha Świętego W czasie udzielania sakramentu bierzmowania nie słychać szumu wiatru, nie zstępują na nas płomienie ognia, nie zaczynamy mówić językami, ale w sposób niewidzialny spływają na nas dary Ducha Świętego: MĄDROŚĆ – pomaga odróżnić dobro od zła; ROZUM – pomaga odróżnić prawdę od kłamstwa; RADA – pomaga wybrać to, co się Panu Bogu podoba; UMIEJĘTNOŚĆ – pomaga wybrać najlepszą drogę prowadzącą do Pana Boga; MĘSTWO – pomaga odważnie wyznawać wiarę, bronić jej i według niej żyć; POBOŻNOŚĆ – pomaga wystrzegać się grzechu i służyć Bogu przez święte życie; BOJAŹŃ BOŻA – pomaga lękać się grzechu jako największego zła. A „Duch tchnie, kędy chce”... Bierzmowanie często nazywane jest sakramentem pożegnania z Kościołem, i to z uroczystym błogosławieństwem biskupa. Czy na pewno tak jest? Celem bierzmowania jest wprowadzenie w dojrzałość chrześcijańską przez ściślejsze związanie się z Kościołem, umocnienie Duchem Świętym i bycie świadkiem wiary Chrystusowej. Tymczasem po bierzmowaniu więź z Kościołem najczęściej zanika, a bierzmowani, zamiast świadczyć o swej przynależności do Kościoła, najzwyczajniej wstydzą się jej. Dlaczego więc biskupi mimo to bierzmują? Bo znamię Ducha Świętego otrzymane w tym sakramencie pozostawia w duszy niezatarty ślad, jest pieczęcią świadczącą o naszej przynależności do Boga na zawsze. I nie w każdym z nas działanie Ducha Świętego objawi się natychmiast. Często potrzeba dużo czasu, modlitwy i wsparcia z zewnątrz, aby to się stało. Dlatego nawet ludzie „prześlizgujący się” przez bierzmowanie, często potem - „z opóźnionym zapłonem” - odnajdują gorliwość wiary i swoje miejsce w Kościele. A co na to kandydaci do bierzmowania? Dlaczego chcesz przyjąć sakrament bierzmowania? bo wierzę... i potrzebne mi zaświadczenie na kurs lektorski; jest to kolejny krok na mojej ścieżce wiary; mam pełną świadomość tego, co robię i co oznacza przyjęcie tego sakramentu. Kim jest dla ciebie Duch Święty? natchnieniem; jedną z trzech osób Trójcy Świętej; przewodnikiem na ścieżce duchowej. Dlaczego po bierzmowaniu wiele osób zapomina o Kościele i praktykach religijnych? uświadamiają sobie wyzwanie, które przed nimi stanęło i są nim przerażeni; bo zrobili to tylko „dla papierka”. Co bierzmowanie zmieni w waszym życiu? będziemy mieli papierek (żart); umocni mnie w wierze; wiele się nie zmieni. Jakie imię wybrałeś do bierzmowania? Maria Magdalena – z powodów osobistych; św. Jan Apostoł, bo podobno jest od sportowców; Feliksa – kiedyś sprawdzałam, ale już nie pamiętam kim była; św. Krzysztof – nie wiem kim był, ale jest fajnym patronem; Teresa, bo życie bł. Matki Teresy z Kalkuty jest dla mnie wzorem. Drodzy Młodzi Przyjaciele Jezusa, którzy dziś otrzymujecie dary Ducha Świętego „dzielcie się wiarą jak chlebem, dajcie świadectwo nadziei. Bóg ofiarował Wam siebie i Wy macie się Nim z ludźmi dzielić”! [gm] Ogłoszenia Duszpasterskie Dzisiaj na Mszy Św. o godz. 18.00 Ks. Bp Tadeusz Pikus udzieli sakramentu bierzmowania młodzieży naszej parafii. Dzisiejsza niedziela jest dniem ogólnopolskiej modlitwy i duchowej jedności z cierpiącymi na skutek tajfunu mieszkańcami Filipin. Konkretne wsparcie dla nich wyrazimy poprzez zbiórkę do puszek przed kościołem. W przyszłą niedzielę - Uroczystość Chrystusa Króla - w naszym Sanktuarium Jezusa Nazareńskiego będziemy obchodzić odpust. Podczas Mszy Św. homilie głosić będzie ks. prof. Ryszard Knapiński z KUL-u. Po sumie zapraszamy na procesję eucharystyczną z figurą Jezusa Wykupionego. Rok Wiary wkrótce się zakończy, ale Podwoje Wiary pozostają dla nas zawsze otwarte. W sobotę 23 listopada o godz.16.30 zapraszamy do kaplicy MB Częstochowskiej na wykład Ks. Profesora pt. „PORTA FIDEI – Przekaz wiary przez sztukę na przykładzie romańskich drzwi płockich z XII w.” Po wykładzie zapraszamy na Mszę Świętą (o godz. 18.00) rozpoczynającą uroczystości Odpustu Sanktuarium Jezusa Nazareńskiego oraz zakończenia Roku Wiary. Z racji zakończenia Roku Wiary nasze Muzeum Archidiecezji Warszawskiej zaprasza na wystawę pt. „CREDO Bramą Wiary - Apostolskie wyznanie wiary ukazane w XII aspektach w sztuce europejskiej.” Wystawa czynna będzie codziennie od soboty (23 listopada) do I Niedzieli Adwentu w godz. 15-18. W środę 20 listopada o godz. 18.00 przed kościołem odbędzie się próba sypania kwiatków. Zapraszamy dziewczynki w wieku szkolnym i przedszkolnym. W dniu 26 listopada br., czyli w przyszły wtorek, Akcja Katolicka naszej parafii organizuje zbiórkę makulatury na rzecz Misji w Afryce w Domu Parafialnym w godz. Od 9.00-14.00 i od 16.00-18.00.