Mini-Koniczynka - Parafia Świętej Trójcy na Solcu w Warszawie

Transkrypt

Mini-Koniczynka - Parafia Świętej Trójcy na Solcu w Warszawie
Mini-Koniczynka
Parafia Św. Trójcy Warszawa
17.XI.2013r.
Trzydziesta trzecia
niedziela zwykła
Pierwsze czytanie
Ml 3,19-20
Bo oto nadchodzi dzień palący jak piec, a wszyscy
pyszni i wszyscy wyrządzający krzywdę będą słomą,
więc spali ich ten nadchodzący dzień, mówi Pan
Zastępów, tak że nie pozostawi po nich ani korzenia, ani
gałązki. A dla was, czczących moje imię, wzejdzie słońce
sprawiedliwości i uzdrowienie w jego skrzydłach.
Wyjdziecie [swobodnie] i będziecie podskakiwać jak
tuczone cielęta.
Psalm responsoryjny
Ps 98 (97), 5-6. 7-8. 9 (R.: por. 9)
Pan będzie sądził ludy sprawiedliwie.
Śpiewajcie Panu przy wtórze cytry, *
przy wtórze cytry i przy dźwięku harfy,
przy trąbach i przy dźwięku rogu, *
na oczach Pana, Króla, się radujcie.
Niech szumi morze i wszystko, co w nim żyje, *
krąg ziemi i jego mieszkańcy.
Rzeki niech klaszczą w dłonie, *
góry niech razem wołają z radości.
W obliczu Pana, który nadchodzi, *
bo przychodzi osądzić ziemię.
On będzie sądził świat sprawiedliwie *
i ludy według słuszności.
Drugie czytanie
2 Tes 3,7-12
Sami bowiem wiecie, jak należy nas naśladować, bo
nie wzbudzaliśmy wśród was niepokoju ani u nikogo nie
jedliśmy za darmo chleba, ale pracowaliśmy w trudzie i
zmęczeniu, we dnie i w nocy, aby dla nikogo z was nie
być ciężarem. Nie jakobyśmy nie mieli do tego prawa,
lecz po to, aby dać wam samych siebie za przykład do
naśladowania. Albowiem gdy byliśmy u was,
nakazywaliśmy wam tak: Kto nie chce pracować, niech
też nie je! Słyszymy bowiem, że niektórzy wśród was
postępują wbrew porządkowi: wcale nie pracują, lecz
zajmują się rzeczami niepotrzebnymi. Tym przeto
nakazujemy i napominamy ich w Panu Jezusie
Chrystusie, aby pracując ze spokojem, własny chleb
jedli.
Ewangelia
Łk 21,5-19
Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest
przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami,
powiedział: "Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co
patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który
by nie był zwalony". Zapytali Go: "Nauczycielu,
kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy się to
dziać zacznie?" Jezus odpowiedział: "Strzeżcie
się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem
przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: "Ja
jestem" oraz: "Nadszedł czas". Nie chodźcie za
nimi! I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o
wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać,
ale nie zaraz nastąpi koniec". Wtedy mówił do
nich: "Powstanie naród przeciw narodowi i
królestwo
przeciw
królestwu.
Będą
silne
trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą
się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie.
Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i
będą was prześladować. Wydadzą was do
synagog i do więzień oraz z powodu mojego
imienia wlec was będą do królów i namiestników.
Będzie to dla was sposobność do składania
świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie
obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam
wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych
prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się
sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i
bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o
śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia
będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z
głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość
ocalicie wasze życie.
**********************************************
Niszczenie dobra przybiera różną postać. Atak na
niewinnych
może
być
rozmaicie
uzasadniany:
ekonomicznie (walka o dobrobyt), politycznie („niech
rządzą silniejsi!”), kulturowo („walka z ciemniactwem”),
rasowo (apartheid), narodowo (nacjonalizm). Zawsze
jednak chodzi o mnożenie zła, co najtragiczniej
zaznaczone jest w historii świata kolejnymi grobami.
Kołyma, Katyń, Auschwitz, „dzielnica śmierci” w
Johannesburgu, niewolnictwo, ofiary głodu na Ukrainie…
to tylko przykłady, a nie kompletna lista. […]
W 1940 roku w Ponarach pod Wilnem Sowieci zaczęli
budowę bazy paliw płynnych dla samolotów. Zrobili pięć
ogromnych wykopów. W okresie okupacji niemieckiej
nad te doły spędzano Polaków i Żydów i rozstrzeliwano
ich z broni maszynowej. Od lipca 1941 do lipca 1944
roku zamordowano w ten sposób ok. 100 tys. ludzi, w
tym prawdopodobnie ok. 20 tys. Polaków. Ludobójstwa
dokonywał podległy niemieckiemu gestapo litewski
Ochotniczy Oddział Strzelców Ponarskich, zwany
Ypatingas Burys. Rekrutował się z paramilitarnej
organizacji nacjonalistycznej Lietuvos Szauliu Sajunga
(Związek Strzelców Litewskich), której liczebność w 1940
roku sięgała 62 tys. członków (Polacy nazywali ich w
skrócie „szaulisami”, od litewskiego saulis - „strzelec).
Apokaliptyczna wizja narodów mordujących się
nawzajem, którą zapowiada Jezus, wielokrotnie już się
spełniła. W 1994 roku doszło do ludobójstwa w
Ruandzie. Zginęło wówczas pół miliona ludzi. Wielu, w
tym liczni misjonarze, upatrywało w tych zbrodniach
największą klęskę chrześcijaństwa - Ruanda bowiem
stanowiła najbardziej schrystianizowany kraj Afryki.
Próbowano fałszywie oskarżyć Kościół o podżeganie do
walk (przy całkowitym milczeniu dyplomatów i polityków
na całym świecie) [Jak widać po ostatnich publikacjach
nt. abp Hosera, nic się nie zmieniło i dzisiaj - ZP].
Francuska prasa pisała nawet o „sojuszu kropidła z
maczetą”. Jednak jednym z pierwszych celów ataków i
walk między plemionami Hutu i Tutsi byli wyznawcy
Chrystusa. Atakowano parafie katolickie, a zwłaszcza
wspólnoty neokatechumenalne, nie zwracając przy tym
uwagi na przynależność plemienną. Pomoc, którą Kościół
podejmował, także nie była dzielona plemiennie, lecz
według potrzeb rannych i głodnych. Ogółem podczas
rzezi zginął co trzeci duchowny w Ruandzie (160
kapłanów i 160 sióstr zakonnych). W czerwcu 1994 roku
Front Patriotyczny zabił trzech spośród dziewięciu
miejscowych biskupów, w tym arcybiskupa Kigali.
Chociaż sam należał do Hutu, a większość wiernych do
Tutsi, wspólnie modlili się o pokój i jedność dla kraju.
Sens ludzkiego życia, a także męczeństwa za wiarę,
zaczyna się rozumieć dopiero w kontekście prawdy o
człowieku. Jorge Louis Borges pisał w książce
Nieśmiertelny: „Być nieśmiertelnym nie jest rzeczą
niezwykłą; wszystkie stworzenia oprócz człowieka są
takie, gdyż nie znają śmierci; rzeczą boską, rzeczą
straszną, rzeczą niepojętą jest wiedzieć, że jest się
nieśmiertelnym. Wszystko wśród śmiertelnych posiada
wartość jako bezpowrotne i zależne od przypadku”.
Cokolwiek liczy się w życiu człowieka, liczy się dlatego,
że życie ludzkie ma sens i że ludzie o tym wiedzą.
Cokolwiek robią, nabiera sensu dzięki tej wiedzy. To
dlatego tak celnym, totalnym atakiem na człowieka jest
prześladowanie religijne - odbieranie mu sensu życia w
wierze. Włodzimierz Sołowjow, który w Niedzielę
Wielkanocną 1900 roku ukończył swe dzieło Trzy dialogi
i opowieść o Antychryście, z wielką jasnością
przewidywał, że XX wiek „będzie epoką ostatnich
wielkich wojen, wewnętrznych rozłamów i rewolucji”.
Antychryst bowiem, gdy nie potrafi złowić człowieka na
podsuwane mu pokusy, posługuje się nawet krzyżem.
Ale nie zwycięża … [A. Zwoliński, 1000 pomysłów na
homilie, Kraków 2011, s. 459-461].
**********************************************
Nasz Kraj - nasza Historia - nasza Pamięć
Ks. Jerzy Popiełuszko, 26 sierpnia 1984
Poprzez wieki historii naszego narodu Maryja, Matka
Syna Bożego, była nierozdzielnym elementem jej
dziejów. Obrała sobie tron królowania na Jasnej Górze i
uczyniła, że w tym miejscu Polacy zawsze, a zwłaszcza
w czasach największych zniewoleń narodu, czuli się
prawdziwie wolni. Zarówno pod Grunwaldem, jak i w
czasie szwedzkiego najazdu, pod Wiedniem i w 1920
roku, w czasie II wojny światowej, a zwłaszcza w
czasach powojennych była Tą, która umacniała w
narodzie polskim nadzieję.
W czasach zaborów, zwłaszcza na terenie zaboru
rosyjskiego, czynnik religijny i maryjny dominował w
manifestacjach patriotycznych. Carscy czynownicy
walczyli również i z pieśniami maryjnymi, które
rozbrzmiewały w kościołach. Sotnie kozackie widziały też
w Matce Boskiej Częstochowskiej swojego wroga.
Szukano po domach obrazków z Jej wizerunkiem.
Zdzierano z drzwi domów i murów kamienic obrazki,
które były naklejane w formie jakby niepisanych ulotek.
Z pewnym lękiem słuchali urzędnicy carscy z komisji
śledczych o tak zwanych „wojennych czynach" Pani
Jasnogórskiej, której w czasie powstania styczniowego
nie wahali się kiedyś nazwać główną rewolucjonistką.
W 1920 roku, a więc niedługo po odzyskaniu
niepodległości, Episkopat Polski ponowił obranie Matki
Boskiej Częstochowskiej na Królową Polski. A wśród
uroczystych słów aktu deklarowano: „Tutaj, na Jasnej
Górze, gdzie każdy kamień głosi cuda Twojej nad
narodem naszym opieki, wyciągamy ku Tobie, Matko
litości, błagalne dłonie, byś w ciężkiej kraju potrzebie
przyszła nam z pomocą”.
Zawsze Maryja dla narodu była Matką podtrzymującą
swe dzieci w wierze i nadziei, że odmieni się los
udręczonej Ojczyzny. Poprzez obraz Czarnej Madonny,
o którym pisze Lechoń,że widać go „w każdej polskiej
chacie. I w kościele, i w sklepiku, i w pysznej komnacie.
W ręku tego, co umiera, nad kołyską dzieci..." docierała
wszędzie tam, gdzie budziła się wiara i nadzieja. W
swoim obrazie dotarła również w sierpniu 1980 roku do
Gdańskiej i Szczecińskiej Stoczni, dotarła do kopalń na
Śląsku i do Huty Warszawa. Była przy kolejnym zrywie
patriotycznym naszego narodu, była przy rodzeniu się
„Solidarności”.
Dzisiaj, w czwartą rocznicę powstania „Solidarności”,
mamy obowiązek szczegółowiej przywołać w swojej
pamięci nastroje tamtych gorących sierpniowych dni.
Dni, w których troski o dom ojczysty, w bólu i niepokoju
serca, w umęczeniu fizycznym i duchowym, na klęczkach
z różańcem w ręku, na klęczkach przy polowych
ołtarzach, z patriotycznymi i religijnymi pieśniami na
ustach, w rozpaczliwym wołaniu robotników o godność
człowieka i pracy, z poparciem inteligencji i świata
kultury rodziła się solidarność polskiego narodu.
Solidarność narodu miała swoje korzenie już w
poprzednich wołaniach o prawdę i sprawiedliwość z roku
1956, 1968, 1970 i 1976 . Miała swoje korzenie we
łzach, krzywdzie i krwi robotniczej, miała swoje korzenie
w poniżeniu młodzieży akademickiej. Dlatego szybko
rozrosła się w potężne drzewo ogarniające swoimi
konarami cały kraj. I chociaż rozwijała się burzliwie, to
jednak przez piętnaście miesięcy jej legalnego działania,
nikt z jej winy nie został zabity ani raniony. Solidarność
zrodzona w sierpniu 1980 roku to nie tylko związek
zawodowy o tej nazwie, który ukształtował się parę
miesięcy później, ale to dążenie całego narodu ku
prawdzie, sprawiedliwości i wolności. Potwierdzeniem, że
to była solidarność narodu jest również i fakt, że stan
wojenny wprowadzono przeciwko całemu narodowi, a
nie
tylko
przeciwko
związkowi
zawodowemu.
Przed dwoma laty, w sierpniu, powiedziałem, że
„Solidarności” została zadana rana, która ciągle krwawi,
ale nie jest to rana śmiertelna, bo nie można uśmiercić
nadziei. Dzisiaj jeszcze bardziej widzimy i odczuwamy,
zwłaszcza gdy podziwiamy wierność ideałom naszych
braci, którzy powrócili z więzień, bardziej widzimy i
odczuwamy, że nadzieje Sierpnia '80 żyją i przynoszą
owoce. Dzisiaj są one cenniejsze, bo weszły do ludzkich
serc i umysłów. Tego, co jest w sercu, co jest głęboko
związane z człowiekiem, nie można zlikwidować takimi
czy innymi i ustawami, i zakazami. Myślę, że będzie tu
na miejscu przypomnienie pewnej historii, która miała
miejsce w jednym z głodujących afrykańskich państw,
gdzie przywódca kraju zakazał swoim poddanym, pod
groźbą surowej kary, używać słowa „głód" i obwieścił
całemu światu, że problem głodu w jego kraju został
zlikwidowany. W naszym kraju problem istnieje i będzie
istniał, bo „Solidarność" to nadzieja na zaspokojenie
głodów ludzkiego serca, głodu miłości, sprawiedliwości i
prawdy. Nie wolno tym słowem poniewierać i zamykać
go w rzekomo „niechlubnej przeszłości". Tym słowem, o
którym Ojciec Święty powiedział, że jest „chlubnym
słowem", i które zostało nagrodzone najwyższym
światowym odznaczeniem, Pokojową Nagrodą Nobla.
Nadzieje z Sierpnia '80 żyją. A my mamy
moralny obowiązek pielęgnować je w sobie i z
odwagą umacniać w naszych braciach. Trzeba wyzbyć
się lęku, który paraliżuje i zniewala umysł i ludzkie serce.
Tu powtarzam często wypowiadane z tego miejsca
zdanie, że bać się trzeba tylko zdrady Chrystusa za parę
srebrników jałowego spokoju. Mamy obowiązek dawania
świadectwa prawdzie o Sierpniu '80, tak jak to
świadectwo dawali prawie przez trzy lata przywódcy
związku zawodowego „Solidarność”.
Mamy obowiązek domagać się, by nadzieje
narodu zaczęły się wreszcie realizować. Trzeba to
czynić z odwagą i rozwagą. Trzeba zdawać sobie sprawę
z sytuacji geopolitycznej, w jakiej się znajdujemy, ale
jednocześnie ta sytuacja nie może być wygodną zasłoną
do tego, by rezygnować z należnych narodowi praw.
Trzeba więc wreszcie zasiąść do stołu i w szczerym
dialogu, mając na uwadze dobro Ojczyzny, szukać
właściwego rozwiązania wszelkich problemów. Trzeba
zasiąść
do
stołu
z
autentycznymi
przedstawicielami narodu, z tymi, którym naród
zaufał i tego zaufania nie cofnął, a nie stwarzać fikcji
rozmów ze sztucznie powołanymi do istnienia
organizacjami. Pisali w swoim czasie biskupi, że stronami
ugody społecznej są władza rządząca i wiarygodni
przedstawiciele grup społecznych, w tym mająca szeroką
aprobatę społeczną – „Solidarnością". Trzeba do końca
usunąć bariery przeszkadzające dialogowi narodu z
władzą. W tym przede wszystkim trzeba uczciwie
przeprowadzić do końca amnestię dla wszystkich
więzionych i posądzonych o czyny z pobudek
politycznych. Trzeba naprawić krzywdy, zwłaszcza
moralne, wyrządzone tym, którzy na swój sposób,
bezinteresownie ukochali Ojczyznę. Trzeba umożliwić
bezwarunkowy powrót do normalnego życia wszystkim
ukrywającym się, bo oni już złożyli na ołtarzu Ojczyzny
wysoką ofiarę poniewierki.
Naród polski nie nosi w sobie nienawiści i
dlatego zdolny jest wiele przebaczyć, ale tylko za
cenę powrotu do prawdy. Bo prawda i tylko prawda
jest pierwszym warunkiem zaufania. Naród tak boleśnie
doświadczony już nie uwierzy żadnym gołosłownym
deklaracjom.
Prośmy Matkę Najświętsza, Panią Jasnogórską w dniu
Jej święta, aby pomogła wszystkim w naszej ojczyźnie
zrozumieć, że nie da się budować domu ojczystego na
kłamstwie, przemocy i nienawiści.
Prośmy słowami Ojca Świętego, który tak modlił się 4
sierpnia 1982 roku: „Matko. Może jeszcze nigdy tak jak
teraz nie trzeba było, abyś wzięła w swe macierzyńskie
dłonie serca i myśli Polaków. Abyś wzięła w swe ręce
losy mojego Narodu".
Prośmy słowami modlitwy o błogosławieństwo
„robotnikom w fabrycznym utrudzeniu, rolnikom na
chlebnym łanie, nauczycielom i wychowawcom w trudzie
nauczania i wychowania, uczonym w mozolnym
dociekaniu, służbie zdrowia w trosce o życie i zdrowie
człowieka, o błogosławieństwo wszystkim, którzy budują
dobro naszej Ojczyzny".
I prośmy na koniec słowami wiersza współczesnej
poetki:
„Polski Królowo... (...) Twoja wierna Polska do Twych
stóp się chyli (...) daj pokój naszym dniom, a sercom
Solidarność”.[Teresa Boguszewska]
Amen.
Co w naszych sercach z tego dzisiaj zostało???
**********************************************
Celem chrześcijanina nie jest prywatna szczęśliwość,
tylko całość. Wierzy on w Chrystusa i dlatego wierzy w
przyszłość świata, nie tylko we własną przyszłość. Wie,
że ta przyszłość jest czymś większym niż to, czego sam
potrafi dokonać. Wie, że istnieje sens, którego zniszczyć
ni zdoła. Ale czy dlatego ma założyć ręce? Przeciwnie ponieważ wie, iż sens istnieje, przeto może i musi
radośnie i bez wahania spełniać dzieło historii, nawet
jeśli na swym małym wycinku będzie miał uczucie, że to
syzyfowa praca i że kamień losu ludzkiego, zawsze ten
sam, niezmiennie, pokolenie po pokoleniu toczony w
górę, na nowo stacza się, ku wstydowi wszystkich
poprzednich usiłowań. Kto wierzy, wie, że idziemy
„naprzód”, a nie krążymy dookoła. Kto wierzy, wie, że
historia nie jest jak tkanina Penelopy, wiecznie tkana i
ciągle na nowo pruta. Może opadną chrześcijanina
zmory strachu, że wszystko jest daremne, jak to
przedstawiał
świat
przedchrześcijański
we
wstrząsających obrazach trwogi przed bezowocnością
ludzkiego działania. Lecz poprzez tę zmorę przedostaje
się zbawczy i przeobrażający głoś rzeczywistości:
„odwagi! Jam zwyciężył świat” (J 16, 33). Nowy świat,
którego przedstawieniem w obrazie ostatecznego
Jeruzalem kończy się Biblia, nie jest utopią, tylko
pewnością, ku której przez wiarę zdążamy. Istnieje
zbawienie świata - to jest niezachwiana nadzieja, która
podtrzymuje chrześcijanina i która sprawia, że i dzisiaj
jeszcze warto być chrześcijaninem. [J. Ratzinger,
Wprowadzenie w chrześcijaństwo, Kraków 2012, s. 378-379]
Metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz zaprasza na cykl
spotkań "Myśląc z Wojtyłą..." - przygotowujących do
kanonizacji bł. Jana Pawła II. Pierwsza debata pt. "Myśląc z
Wojtyłą... o Bogu" odbędzie się we wtorek 19 listopada w
Domu Arcybiskupów Warszawskich. W pierwszej debacie
otwierającej cykl - "Myśląc z Wojtyłą... o Bogu" - udział
wezmą: o. prof. dr hab. Jan Andrzej Kłoczowski OP, dr hab.
Elżbieta Adamiak, prof. dr hab. Zbigniew Mikołejko. Poezję
Andrzeja Jawienia (Karola Wojtyły) czytać będą: Anna
Nehrebecka, Andrzej Seweryn. Prowadzenie: Marek Zając.
Spotkanie odbędzie się 19 listopada (wtorek), godz.
18.00, w Domu Arcybiskupów Warszawskich, ul.
Miodowa 17/19.
"Myśląc z Wojtyłą" to cykl spotkań w Domu Arcybiskupów
Warszawskich przygotowujących do kanonizacji bł. Jana Pawła
II. Czy aureola, pomniki i hagiografie nie przesłoniły nam
osoby Karola Wojtyły-Jana Pawła II, a zwłaszcza jego myśli?
Przed
kwietniową
kanonizacją zapraszamy
na
cykl
comiesięcznych spotkań i dyskusji, które na nowo odsłonią
dziedzictwo przyszłego świętego. Chcemy także patrzeć w
przyszłość człowieka, Kościoła, Polski, Europy - myśląc z
Wojtyłą.
W następnych miesiącach aż do czasu kanonizacji zapraszamy
na kolejne debaty: o człowieku, Europie, Kościele, Polsce i
młodzieży.
SAKRAMENT BIERZMOWANIA
„Bierzmowanie” znaczy „umocnienie”
Nazwa „bierzmowanie” pochodzi od łacińskiego słowa
firmare „umacniać”, skojarzonego dodatkowo ze staropolskim
wyrazem „bierwiono”, „bierzmo”, oznaczającym belkę
podtrzymującą strop. Bierzmowanie (łac. confirmatio) jest to
więc podtrzymywanie, umocnienie wiary.
Bierzmowanie, wraz ze chrztem i eucharystią, stanowią trzy
sakramenty wtajemniczenia chrześcijańskiego. W czasie chrztu
staliśmy się członkami Kościoła, otrzymaliśmy nowe życie „z
wody i Ducha”, zaś w sakramencie bierzmowania zostajemy
ubogaceni darami Ducha Świętego i jeszcze doskonalej
związani z Kościołem. Duch Święty umacnia nas, abyśmy przez
naszą wiarę byli dla innych autentycznymi świadkami Jezusa
Chrystusa.
Działanie darów Ducha Świętego
W czasie udzielania sakramentu bierzmowania nie słychać
szumu wiatru, nie zstępują na nas płomienie ognia, nie
zaczynamy mówić językami, ale w sposób niewidzialny
spływają na nas dary Ducha Świętego:
MĄDROŚĆ – pomaga odróżnić dobro od zła;
ROZUM – pomaga odróżnić prawdę od kłamstwa;
RADA – pomaga wybrać to, co się Panu Bogu podoba;
UMIEJĘTNOŚĆ – pomaga wybrać najlepszą drogę prowadzącą
do Pana Boga;
MĘSTWO – pomaga odważnie wyznawać wiarę, bronić jej i
według niej żyć;
POBOŻNOŚĆ – pomaga wystrzegać się grzechu i służyć Bogu
przez święte życie;
BOJAŹŃ BOŻA – pomaga lękać się grzechu jako największego
zła.
A „Duch tchnie, kędy chce”...
Bierzmowanie
często
nazywane
jest
sakramentem
pożegnania z Kościołem, i to z uroczystym błogosławieństwem
biskupa. Czy na pewno tak jest? Celem bierzmowania jest
wprowadzenie w dojrzałość chrześcijańską przez ściślejsze
związanie się z Kościołem, umocnienie Duchem Świętym i
bycie świadkiem wiary Chrystusowej. Tymczasem po
bierzmowaniu więź z Kościołem najczęściej zanika, a
bierzmowani, zamiast świadczyć o swej przynależności do
Kościoła, najzwyczajniej wstydzą się jej. Dlaczego więc biskupi
mimo to bierzmują? Bo znamię Ducha Świętego otrzymane w
tym sakramencie pozostawia w duszy niezatarty ślad, jest
pieczęcią świadczącą o naszej przynależności do Boga na
zawsze. I nie w każdym z nas działanie Ducha Świętego objawi
się natychmiast. Często potrzeba dużo czasu, modlitwy i
wsparcia z zewnątrz, aby to się stało. Dlatego nawet ludzie
„prześlizgujący się” przez bierzmowanie, często potem - „z
opóźnionym zapłonem” - odnajdują gorliwość wiary i swoje
miejsce w Kościele.
A co na to kandydaci do bierzmowania?
Dlaczego chcesz przyjąć sakrament bierzmowania?
 bo wierzę... i potrzebne mi zaświadczenie na kurs
lektorski;
 jest to kolejny krok na mojej ścieżce wiary;
 mam pełną świadomość tego, co robię i co oznacza
przyjęcie tego sakramentu.
Kim jest dla ciebie Duch Święty?
 natchnieniem;
 jedną z trzech osób Trójcy Świętej;
 przewodnikiem na ścieżce duchowej.
Dlaczego po bierzmowaniu wiele osób zapomina o
Kościele i praktykach religijnych?
 uświadamiają sobie wyzwanie, które przed nimi
stanęło i są nim przerażeni;
 bo zrobili to tylko „dla papierka”.
Co bierzmowanie zmieni w waszym życiu?
 będziemy mieli papierek (żart);
 umocni mnie w wierze;
 wiele się nie zmieni.
Jakie imię wybrałeś do bierzmowania?
 Maria Magdalena – z powodów osobistych;
 św. Jan Apostoł, bo podobno jest od sportowców;
 Feliksa – kiedyś sprawdzałam, ale już nie pamiętam
kim była;
 św. Krzysztof – nie wiem kim był, ale jest fajnym
patronem;
 Teresa, bo życie bł. Matki Teresy z Kalkuty jest dla
mnie wzorem.
Drodzy Młodzi Przyjaciele Jezusa, którzy dziś otrzymujecie
dary Ducha Świętego „dzielcie się wiarą jak chlebem, dajcie
świadectwo nadziei. Bóg ofiarował Wam siebie i Wy macie się
Nim z ludźmi dzielić”! [gm]
Ogłoszenia Duszpasterskie
Dzisiaj na Mszy Św. o godz. 18.00 Ks. Bp Tadeusz Pikus
udzieli sakramentu bierzmowania młodzieży naszej
parafii.
Dzisiejsza niedziela jest dniem ogólnopolskiej modlitwy i
duchowej jedności z cierpiącymi na skutek tajfunu
mieszkańcami Filipin. Konkretne wsparcie dla nich wyrazimy
poprzez zbiórkę do puszek przed kościołem.
W przyszłą niedzielę - Uroczystość Chrystusa Króla - w
naszym Sanktuarium Jezusa Nazareńskiego będziemy
obchodzić odpust. Podczas Mszy Św. homilie głosić będzie
ks. prof. Ryszard Knapiński z KUL-u. Po sumie zapraszamy
na procesję eucharystyczną z figurą Jezusa Wykupionego.
Rok Wiary wkrótce się zakończy, ale Podwoje Wiary
pozostają dla nas zawsze otwarte. W sobotę 23 listopada o
godz.16.30 zapraszamy do kaplicy MB Częstochowskiej na
wykład Ks. Profesora pt. „PORTA FIDEI – Przekaz wiary
przez sztukę na przykładzie romańskich drzwi płockich
z XII w.” Po wykładzie zapraszamy na Mszę Świętą (o godz.
18.00) rozpoczynającą uroczystości Odpustu Sanktuarium
Jezusa Nazareńskiego oraz zakończenia Roku Wiary.
Z racji zakończenia Roku Wiary nasze Muzeum
Archidiecezji Warszawskiej zaprasza na wystawę pt. „CREDO
Bramą Wiary - Apostolskie wyznanie wiary ukazane w
XII aspektach w sztuce europejskiej.” Wystawa czynna
będzie codziennie od soboty (23 listopada) do I Niedzieli
Adwentu w godz. 15-18.
W środę 20 listopada o godz. 18.00 przed kościołem
odbędzie się próba sypania kwiatków. Zapraszamy dziewczynki
w wieku szkolnym i przedszkolnym.
W dniu 26 listopada br., czyli w przyszły wtorek, Akcja
Katolicka naszej parafii organizuje zbiórkę makulatury na rzecz
Misji w Afryce w Domu Parafialnym w godz. Od 9.00-14.00 i od
16.00-18.00.

Podobne dokumenty