EĮļėŲčėėĝńÖčńÔĞ - filipini.radom.pl
Transkrypt
EĮļėŲčėėĝńÖčńÔĞ - filipini.radom.pl
YĮ±éĴčÌ EĮļėŲèėėĝńÖèńÔĞ Ĝů±ŪéºĮąéõèøéĴĽčĜ± 2015 DéºĴéÈ¢ŪąéõļLĮĽčĮéŅĀļĵŞğļ&éøéĜļEºĮéļŞļ[±čĀéŅ tļąŅĀºĮŪº® YčĀéȱŪŤļŞĮĽčĵ¢éļļÎĮŪºĴºĀ ŪŤļĜĽĮé輍ŪĀŅļĀčűąļŅ¢ŪŤ£ļąļõĽº¢ãºŪéºĤ /ļĜčĵøŅéÈļ¢éÈļĴčéºļąļŞéºõéğğğ ğğğļõĴéűõé¯ļÎéøĀŤļéļéąąºļĽĮõ¢óºÌ 2 YĮ±éĴčÌ — nr 10-11(24-25)/2015 (październik-listopad 2015) Rysunek na okładce – Misia, lat 7 www.filipini.radom.pl/paradiso nr 10-11(24-25)/2015 (październik-listopad 2015) — YĮ±éĴčÌ 3 Drodzy Czytelnicy Paradiso! Spis treści Listopad rozpoczynamy oddaniem czci kościołowi chwalebnemu, który doznaje wiecznego szczęścia przed obliczem Stwórcy. Następnego dnia zanosimy modlitwy za kościół oczyszczający się, który przygotowuje się, by w szacie godowej mieć udział w uczcie niebieskiej. Jako kościół pielgrzymujący mamy jasny cel. Nie chcemy dostać się do kościoła potępionych. Każdy cmentarz kryje w sobie wielką historię pisaną żywotami wyjątkowych ludzi. W sposób szczególny, i z wielkim uznaniem, wspominamy tych, którzy oddali życie za Ojczyznę. Chciałbym, abyśmy przy tej okazji przypomnieli sobie modlitwę ks. Piotra Skargi, wypowiedzianą z pamięci przez św. Jana Pawła II 4 czerwca 1991 roku przy kamieniu i krzyżu protestu robotniczego w Radomiu, na rogu ulic Żeromskiego i 25 Czerwca. Papież modlił się za swoją Ojczyznę codziennie i myślał o niej jak o matce, o czym przypomniał w swoim przemówieniu w Kielcach (1991 r.). Kiedyś w kościele ojców dominikanów w Lublinie, razem z uczniami naszego katolickiego liceum, z pamięci odmówiliśmy suplikę ks. Skargi. Przewodnik – profesor z KULu – był pod wielkim wrażeniem. Dla nas znajomość modlitwy, którą odmówił w Radomiu Papież, była czymś naturalnym. Warto podjąć to dziedzictwo i wprowadzić w swój rytm codziennej modlitwy intencję za Ojczyznę! ks. Mirosław Prasek COr — Słowo wstępne ................................................ 3 Ks. Mirosław Prasek COr Magdalena Wojtkiewicz — Pomiędzy wartością a frazesem ...........................4 Ks. Edward Walewander — Czy patriotyzmu można uczyć na katechezie? ...6 Z leksykonu malucha... ....................................7 s. Magdalena Zawadzka fmm — I poślubię cię sobie na wieki... Świadectwo powołania ........................................................................8 s. Marianna Świerzewska fmm — Korea Południowa ....................................................10 ks. Michał Krawczyk — Ireneusz z Lyonu .........................................................12 Maja Janczykowska-Kuna — Cygańska opowieść ................................................ 13 Anna Rudny — Kwiaty wokół nas .................................................... 14 Krzysztof Szwarc — Rotmistrz Pilecki ......................................................16 Wojciech Sałek — „Spectre” czyli agent 007 powraca do kin ........16 Małgorzata Ziewiecka — Kiedy Bóg ma inny plan... .....................................17 Redakcja miesięcznika YĮ±éĴčÌ ul. Grzybowska 22, 26-600 Radom, adres e-mail: [email protected] Zespół: ks. Mirosław Prasek COr, Rafał Celej, Maja Janczykowska-Kuna, Marcin Kuna, Wojciech Sałek, Krzysztof Szwarc, Mirosław Wąsik, Magdalena Wojtkiewicz, ks. Piotr Woszczyk COr, s. Magdalena Zawadzka fmm. 4 YĮ±éĴčÌ — nr 10-11(24-25)/2015 (październik-listopad 2015) Pomiędzy wartością a frazesem Magdalena Wojtkiewicz K to ty jesteś? Niemalże bezwarunkowo każdy od- stwa? Od razu pojawia się pytanie: co z patriotyzmem? „Papowiada „Polak mały”. „Wyznanie wiary dziecięcia triotyzm nasz ma do pewnego stopnia charakter ekstatyczny. polskiego”, bo tak brzmi oryginalny tytuł wiersza Ubieramy się weń, niby w lśniący purpurą i złotogłowiem Władysława Bełzy, wydane we Lwowie w tomiku płaszcz królewski, podczas chwil uroczystych, zwłaszcza kie„Katechizm dziecka polskiego” w roku 1901, tkwi w nas wpo- dy chcemy się innym przedstawić w tym stroju, gdy zaś najone z mlekiem matki i zakorzenione głęboko. Edukacyjny stąpi dzień powszedni, kurczymy się duchowo i wtedy nasz dialog, wzorowany na „Katechizmie kadeckim” księcia Ada- patriotyzm przybiera charakter powierzchowny i zdawkowy. ma Kazimierza Czartoryskiego z 1774 roku, w pierwszym wy- Wystarczy w uroczystej chwili efektownie przemówić, aby daniu dopełnia rycina przedstawiająca starca wręczającego mieć opinię człowieka piastującego wielkie ideały narodowe”. dziecku szablę w scenie stylizowanej na ślubowanie rycerskie. Nie, to nie współczesny socjolog, ale wybitny humanista polAdresat wiersza ma wierzyć w Polskę, ski, profesor Wacław Borowy, w 1922 roku. Patriotyzm wyrajej odrodzenie i przyszłą potęgę, jego żający się w postawie obywatelskiej jako umiłowanie ojczyzny, znakiem rozpoznawczym nie jest krzyż, według wielu przekonań winien opierać się na kulcie bohatea orzeł biały. Jak patetycznie! Wydawa- rów narodowych, być złączony z historią i kulturą narodową łoby się, że taki tekst powinien szybko oraz polityką. Wszystko prawda, ale jak to teraz sobą pokazać, po odzyskaniu niepodległości zostać żeby uniknąć sztuczności i tramtadaryzmu? odłożony do lamusa, zapomniany, przyKto ty jesteś? „Polak MAŁY...”. Nasze kompleksy wobec woływany jedynie w pismach historycz- poprzednich pokoleń przypominają lęk liliputów przed olnych, a tymczasem przetrwał (i to jak, brzymami. Pomniki postawione przeszłości budują nie tylko skoro dziś automatycznie go cytujemy!) słuszną i wielce potrzebną pamięć pokoleń, ale też niczym cały wiek XX. Co prawda po II wojnie nieuzasadnione poczucie własnej małości. „Kiedyś to było zmodyfikowano go nieco i ucięto ostatni dwuwers, nie spre- lepiej!” „W tamtych czasach!” „Dzisiejsza młodzież na pewcyzowano, w jaką to Polskę ma wierzyć dziecko i czy orzeł na no tak by nie zrobiła!” Na pewno? Jakże łatwo idealizować to, głowie ma koronę, czy nie, a „krew i blizna” oczywiście była co przeszłe. Bezpieczny dystans czasu, pewność wyniku, bo efektem zmagań tylko z hitlerowskim najeźdźcą, samemu zaś historia się nie powtórzy, „ubrązawia” świetność historyczną. poecie odebrano autorstwo (ach, to niepolityczne lwowskie Nowoczesne pojęcie narodu ukształtowało się w Europie na pochodzenie!), ale wiersz, jako anonimowy, trwał. przestrzeni XIX wieku, czyli akurat w tym czasie, gdy Polska Kto ty jesteś? „Polak...”. Podpowiada tak rubryka w pasz- pozbawiona była niepodległości. Stąd nasze specyficzne pojporcie i jakieś przyzwyczajenie, bo w sumie w dobie otwar- mowanie patriotyzmu, nazwanego przez Stanisława Pigonia tych granic, wolnego przepływu ludzi, multi kulti, powszech- „patriotyzmem niewolnym”. Romantyczny „patriotyzm walki” ności angielskiego, który zaczyna wypierać języki narodowe zdominował szersze rozumienie tego terminu. Co prawda w wielu obszarach, klasyczne rozumienie tożsamości naro- upadek powstania styczniowego przyniósł hasło pracy (orgadowej powoli odchodzi w przeszłość. Z definicji: wspólne nicznej, u podstaw), jako sposobu na rozwój narodu i utrzyterytorium, język, kultura, historia. Chciałoby się powie- manie jego tożsamości, ale celem nadrzędnym, wpisanym dzieć „ups”, bo Polonii na wschodzie i zachodzie świata miliony, kultura bardzo globalna, z językiem coraz trudniej. Ostatni bastion to historia, pod warunkiem, że się ją choć trochę zna, a z tym wiadomo, genialnie nie jest. Co to więc znaczy: być Polakiem? Można bowiem mówić o polskości w wymiarze etnicznym, państwowym, charakterologicznym, a nade wszystko kulturowym. Czy Polakiem może być Chińczyk z polskim obywatelstwem zdobytym drogą egzaminu? Emigrant z Greenpoint’u w trzecim pokoleniu? Mieszkańcy niewielkich przysiółków na wschodzie Ukrainy :\ĞSLHZDQD1LHSRGOHJáD+LVWRULDQXWDPLSLVDQD±NRQFHUWLZVSyOQHĞSLHZDQLHSLRVHi Białorusi, polityką pozbawieni w latach QHNSDWULRW\F]Q\FKSU]\JRWRZDQHPLQSU]H]QDXF]\FLHOLLPáRG]LHĪNDWROLFNLHJROLFHXP ’40 polskich paszportów i polskiego pań- LJLPQD]MXP±OLVWRSDGDU www.filipini.radom.pl/paradiso nr 10-11(24-25)/2015 (październik-listopad 2015) — YĮ±éĴčÌ 5 w działania Polaków, cały czas było wywalczenie niepodległej patriotyzmu. Tak będziemy postępować w Polsce, Francji czy ojczyzny. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości patrio- Anglii, w każdym kraju, w którym zamieszkamy. Patriotyzm tyzm ów ciągle żywił się romantycznymi mitami czynu i ofia- to korzenie, dzięki którym utożsamiamy się z Polską – z jej ry, dogmatem niewinności i posłannictwa, obrastając dodat- kulturą, krajobrazem, z jej historią czy jej katolicką tradycją kowo w resentyment. II wojna światowa umocniła ten rodzaj (bez względu na to, czy ją praktykujemy czy nie). ofiarności dla kraju i nawet lata komunizmu przyczyniły się „W Polskę wierzę!” optymistycznie kończy dziś Władysław Bełza swoje credo, a za nim każde dziecko recytujące wiersz, choć prawdziwe zakończenie, to sprzed stu lat, brzmiało zgoła inaczej: „Coś jej winien? Oddać życie”. I słychać już głosy mówiące, że to bogoojczyźniany frazes, szukający wroga i ofiary nawet tam, gdzie ich nie ma, że to ciasny i ksenofobiczny patriotyzm, odarty z codzienności i groteskowo zredukowany do ciągłej walki. A przecież my sami żyjemy tu i teraz tak, jak żyjemy, dzięki temu, że w poprzednich pokoleniach byli ludzie, którzy się przed ofiarą życia nie cofnęli. Realia historyczne i polityczne są takie, że za ojczyznę czasami trzeba walczyć. Niestety, są wtedy zabi,93LHV]\5DMG1LHSRGOHJáRĞFL]XG]LDáHPPáRG]LHĪ\NDWROLFNLHJROLFHXPLJLPQD]MXP ci i ranni. To są fakty historyczne, a nie ±OLVWRSDGU sztuczny, wykoncypowany sztafaż mardo jego utrwalenia. Patriotami zostali kolejno Kolumbowie, tyrologiczny. Dlaczego mamy o tym nie pamiętać? Żołnierze Niezłomni, robotnicy Poznania, Gdańska, Radomia, Intensywnie pracując, zapominamy o podstawie naszej działacze Solidarności. Jako żywo walczyli wszyscy nasi po- tożsamości, nauczyliśmy się uważać ją za zbędny balast, coś, przednicy. No i jak my, współcześni, wyglądamy na tle przod- czemu nie warto poświęcać swojego czasu. Tymczasem paków, z odziedziczoną wolną, demokratyczną ojczyzną, trwale triotyzm to przede wszystkim nieobojętność na to, co się wpisaną w struktury Europy (choć trwa ideowy spór, czy ten dzieje w Polsce. To szukanie w niej dla siebie miejsca, które akces miał miejsce w 2004 czy jednak 966 roku)? Mrówki wo- posłuży jej rozwojowi. Dbanie o dobre imię i prawdę histobec gigantów. Jak tu teraz zademonstrować patriotyzm? ryczną, walka z fałszowaniem przeszłości, także w wymiarze „Czy ją kochasz? Kocham szczerze!” Ale jak to pokazać, międzynarodowym. To dbałość, by stała się ideałem, „Polską skoro „szabla zardzewiała wojny nie widziała”? Czasy nie te, godną szacunku”, jak mawiał Aleksander Kamiński. Rzeczy stety niestety. „To mój patriotyzm!” krzyczą ci, dla których wielkie, bohaterskie i niezwykłe, ustępują tu temu, co codzienzwykła przyzwoitość i dobre wychowanie zaczęły mieszać się ne, ludzkie i zwyczajne, zostawiając nas z dylematem, jak poz wartością jeszcze niedawno kupowaną krwią. Gdy kasuję winien dzisiaj wyglądać polski patriotyzm, od którego coraz bilet w autobusie, jestem patriotą? A może zwyczajnie, wiem częściej się ucieka, gdyż w swej pierwotnej wersji przebrzmiał, że tak trzeba, więc kasuję? Po co mieszać do tego patriotyzm? a we współczesnej został bezwstydnie strywializowany. FunCzy przyzwoite zachowanie to już patriotyzm? Kto w małych damentem zaś musi być odpowiedź na banalne pytanie: Kto rzeczach jest wierny, wierny będzie i w wielkich – można ty jesteś? byłoby rzec, odwołując się do klasycznych cytatów. Docenianie zachowań, nie zawsze łatwych, które mogą budować człowieka, jego najbliższe otoczenie, wspólnotę lokalną i tą ponadlokalną, które sprawiają, że człowiek przestaje żyć osobno, myśląc wyłącznie o sobie i staje się częścią społeczeństwa jako wolny i świadomy obywatel to dopiero początek budowania postawy prawdziwie patriotycznej. Słowo patriotyzm oznacza wyższy poziom potrzeb duchowych niż tylko zadbanie o swoje otoczenie i codzienna uczciwość. To, czy będziemy oszczędzać wodę, dbać o zieleń :\ĞSLHZDQD1LHSRGOHJáD+LVWRULDQXWDPLSLVDQD±2UDWRULXPĞZ)LOLSD1HUL – to nie jest przejaw zreinterpretowanego ±OLVWRSDGDURNX 6 YĮ±éĴčÌ — nr 10-11(24-25)/2015 (październik-listopad 2015) Czy patriotyzmu można uczyć na katechezie? Ks. Edward Walewander W ychowanie patriotyczne to ważna część nieba, drzew. Taka jest siła naszych uczuć, że potrafi pedagogiki. O ile jeszcze do niedawna szarego wróbelka zamienić w rajskiego ptaka. Myśmy miało swoje należyte miejsce w wycho- naprawdę wszystko widzieli w jakiejś cudowności, w czawaniu, o tyle w ostatnich latach − głów- rodziejskich kolorach, a przede wszystkim w swojskości, nie wraz z nasilającym się antypolonizmem, obecnym w tym, że to była nasza ziemia, z naszym nad nią niezarówno w mediach polskojęzycznych, jak i zagranicz- bem i z ludźmi, którzy byli naszymi braćmi. Tak nam się nych − jego to wszystko wteranga gwałdy wydawało townie spapo przejechaniu da. Również granicy sowiecnasilające ko-polskiej. Był się w świecie to kwiecień 1946 wszelkiego roroku. dzaju procesy Właśnie ze unifikacyjwzględu na to, ne mają duży że wychowanie wpływ na jego patriotyczne osłabienie. Słusznie ks. Robert Strus stwierdził: Proce- jest obecnie w szkole polskiej traktowane po macosy globalizacji i integracji europejskiej, które dokonują szemu, z tym większym uznaniem należy odnotować się na początku XX wieku, nie pozostają bez wpływu ciekawą książkę ks. dra Roberta Strusa o wychowaniu nie tylko na stosunki między państwami, gospodar- patriotycznym na katechezie. Autor jest wizytatorem kę, politykę, ale też na kulturę, naukę oraz więzi ludzi diecezjalnym nauczania religii w szkołach na terenie z własną ojczyzną. Niekiedy prowadzą nawet do posta- diecezji zamojsko-lubaczowskiej. Jednocześnie pełni wy kosmopolityzmu, w której traci się związek z wła- funkcję dyrektora Zespołu Szkół Katolickich św. Ojca snym narodem na rzecz wspólnoty ogólnoświatowej. Pio w Zamościu. Wydał szereg artykułów naukowych Wydana niedawno siedmiotomowa Encyklopedia z dziedziny pedagogicznej. pedagogiczna XXI wieku wśród różnych kierunków Początek jego studium zajmuje wyjaśnienie pojęcia wychowania, np. wychowania kompensacyjnego, mo- patriotyzmu. Jest to cnota moralna określająca miłość ralnego, muzycznego, przedszkolnego, wychowania do ojczyzny, jej dziedzictwo kulturowe i porządek moprzez sztukę, wychowania religijnego, resocjalizujące- ralno-społeczny, uformowany według norm cywilizago, wychowania w rodzinie czy choćby zawodowego, cyjnych i religii, połączona z gotowością do poniesienie uwzględnia wychowania patriotycznego. nia dla ojczyzny wszelkich wyrzeczeń. W dalszej części Jak wielkie było, jeszcze tak niedawno, przywiąza- znajdziemy omówienie znaczenia wychowania patrionie do stron ojczystych niech zilustruje ciekawa wy- tycznego. Patriotyzm określany jest przez autora jako powiedź Oli Watowej, która po zakończeniu II wojny cnota moralna i postawa społeczna. Jest on naturalną światowej wróciła wraz z mężem Aleksandrem Wa- ludzką postawą, zgodną zresztą ze społeczną naturą tem do Polski z zesłania w Kazachstanie. Po drodze − człowieka. Oprócz wspólnoty podstawowej, jaką jest oczywiście − rozmowy z rodakami powracającymi po rodzina, najbardziej typową wspólnotą, trwałą i wytwapodobnych jak nasze przeżyciach − wspominała po la- rzającą najsilniejsze wzajemne zobowiązania, jest naród. tach. − I nagle ktoś zawołał: granica polska. Wybuch Wyraźna presupozycja na rzecz własnej ojczyzny i naradości, płaczu, ludzie obcy rzucali się sobie w ramiona. rodu nie jest ani arbitralna, ani też nie wyklucza poszaLedwośmy przejechali kilka kilometrów, wydało mi się, nowania i sympatii do innych narodów, ale wynika z naże wszystko jest odmienione. Pokazywałam Aleksandro- turalnego porządku miłości, który daje pierwszeństwo wi ziemię, niebo, drzewa i mówiłam, że to polskie, że to temu, co najbliższe. Kolejny rozdział zajmuje się szeroko zupełnie inne, zupełnie niepodobne do tamtej ziemi, omówioną problematyką procesu wychowania do miło- DEO E T TRIAE PA www.filipini.radom.pl/paradiso nr 10-11(24-25)/2015 (październik-listopad 2015) — YĮ±éĴčÌ 7 ści ojczyzny i ziemi ojczystej. Następny – Wychowanie Lektura książki ks. R. Strusa prowadzi do wiedo umiłowania narodu i jego kultury – jest ścisłą kon- lu jeszcze innych ważnych konstatacji. Wynika z niej tynuacją poprzedniego. Z prezentowanej w nim treści m.in. to, że siła duchowa narodu opiera się na wysokim wynika zasadnicza myśl, że wskutek procesu wycho- poziomie życia moralno-religijnego jednostek, na ich wawczego w ramach katechezy ma wyrastać ktoś jesz- cnotach rodzimych; uczciwości i obowiązkowości zacze mocniejszy, kto stanie na świadectwo tym, którzy wodowej, sumienności organizacyjnej we wszystkich kłamali. W ostatnim rozdziale studium analizowane jest zbiorowych poczynaniach. Książka ta może wiele nazagadnienie wychowania patriotycznego w kontekście uczyć, wskazać i pomóc w kształtowaniu postaw pawybranych wartości ogólnoludzkich, takich jak posza- triotycznych młodego pokolenia. nowanie godności człowieka, uczciwe i kompetentne Pokrzepia mnie ciągle wyznanie franciszkanina, wykonywanie pracy, wychowanie do odpowiedzialności o. Andrzeja Czesława Klimuszki, który na początku lat społecznej i politycznej. 80. XX w. wyznał. Jeśli chodzi o nasz naród, to mogę Umiłowanie dziejów polskich to zadanie, którego nadmienić, że gdybym miał żyć jeszcze 50 lat i miał do nie wolno nam ani wymazać, ani o nim zapomnieć. wyboru stały pobyt w dowolnym kraju na świecie, wyPiękne postaci wielkich Polaków − jak często wspo- brałbym bez wahania Polskę pomimo jej nieszczęśliminany w tej pracy św. Jan Paweł II czy bł. ks. Jerzy wego położenia geograficznego. Nad Polską nie widzę Popiełuszko − należy przywoływać i stawiać za wzór ciężkich chmur, lecz promienne blaski przyszłości [...]. młodemu pokoleniu. Trzeba koniecznie uczyć historii Nadchodzi czas Polski i upadku jej wrogów. Przed Polojczystej, nawet gdyby – jak ongiś, za czasów zaborów ską widzę jasność i wstępowanie do góry. – przyszło to robić skrycie, w zaciszu rodzinnego domu, Niech te słowa, przypomniane po lekturze ważmoże nie z tego powodu, co wówczas, kiedy było to za- nej i budującej książki o wychowaniu patriotycznym, kazane i groziło ostrą karą, ale dla uniknięcia kłopotów przyniosą otuchę w niepewnych czasach. Szczególnie i obejścia zakazów. tym, którzy pesymistycznie widzą przyszłość ojczyzny. Zagranica czci swoich bohaterów, kreuje ich, świę- Niech patrzą szerzej i głębiej. Wtedy zobaczą, że patuje rocznice i chwali się swoją historią. Robią to głów- triotyzm się odradza; że duża część młodego pokolenia nie Niemcy, co obserwujemy zwłaszcza w ostatnim poczuwa się do odpowiedzialności za Polskę, poznaje czasie. Bo patriotyzm to tożsamość, a przede wszyst- trudne, ale piękne jej dzieje. Kocha swoją ojczyznę. kim godność. Pragniemy sympatii i szacunku zagranicy. Zasłużymy na uznanie w świecie tylko wówczas, gdy będziemy szanować siebie i własny naród za to, Ks. prof. dr hab. Edward Walewander jest kierownikiem Katedry Pedagogiki Porównawczej Katolickiego Uniwersytetu że jesteśmy Polakami. Nie możemy pozwolić, by me- Lubelskiego Jana Pawła II. W badaniach naukowych zajmuje dia polskojęzyczne karmiły nas nieprawdziwymi wia- się m.in. pedagogiką chrześcijańską i problematyką polonijną. domościami, które sprowadzają ludzi w dół, zamiast umacniać proces ich „mądrzenia”, zachęcać do wspina- Ks. Robert Strus, Wychowanie patriotyczne na nia się w górę. katechezie, Wyd. Gaudium, Lublin 2012, ss. 80. Z leksykonu malucha... Kochać ojczyznę Kacper, 4 lata: To proste, tak ją kochać, aż ze wszystkich sił, że bolą rączki od ściskania. Ania, 5 lat: Polska to mój ojczyzna. Kocham ją, bo tu mieszkam i ją szanuję, bo nie rzucam papierków po cukierkach na polski chodnik. Zosia, 5 lat: Nie można jej opuszczać, bo będzie tęsknić jak róża. Tak było w Małym Księciu. To taka bajka o kochaniu. Jaś, 5 lat: Ojczyznę kochamy na wojnie, jak za nią walczymy. Tak będzie, jak urośniemy i będziemy mieć muskuły. Wtedy będziemy rycerzami. Antek, 6 lat: Ojczyźnie zamiast kołysanek śpiewa się pieśni żołnierskie. Ale nie wiem, czy to wystarczy, żeby ją kochać. Chyba trzeba jeszcze być żołnierzem. Olaf, 4 lata: No kochać i tyle. Co tu gadać. Ale co to jest ojczyzna? Borys, 5 lat: Nie jest to proste działanie, bo ojczyzna nie jest przytulna. Ale można spróbować. Wojtuś, 6 lat: Polskę można ukochać, ale nie utulić, bo nie można jej przytulić. Można jej powiedzieć jakieś miłe słówko albo ją pochwalić, że jest ładna. To się da zrobić. oprac.: Maja Janczykowska-Kuna 8 YĮ±éĴčÌ — nr 10-11(24-25)/2015 (październik-listopad 2015) I poślubię cię sobie na wieki... Świadectwo powołania s. Magdalena Zawadzka fmm T e słowa Potem zaczęłam bliżej poznawać zgromadzenie i duchoz Księgi wość Franciszkanek Misjonarek Maryi Ofiar i Adoratorek, proroka i czułam się pociągnięta przez to, jak siostry żyją, jaki mają Ozeasza ideał życia, też przez samą założycielkę Zgromadzenia, Masą s jakby obietnicą, rię od Męki Pańskiej. Szczególnie interesował mnie charyktórą usłyszałam zmat misyjny, ewangelizacyjny FMM i duchowość oparta na k wiele lat temu, de- św. Franciszku. Potem, będąc już w zakonie, odkryłam dla w cydując się na dro- siebie duchowość maryjną, adorację i ducha ofiary. c I tak, jestem w Zgromadzeniu już 11 lat. Przez ten czas ggę zakonną. Bycie poślu- przede wszystkim poznawałam siebie i Boga. Uczyłam się bioną, to marzenie rozpoznawać Jego głos, natchnienia. Co znaczy żyć ślubab każdej dziewczy- mi: ubóstwem, posłuszeństwem, czystością przez składane k ny, n właśnie dlate- śluby czasowe. Przez lata modlitwy Pismem Świętym, rego, g że jest wpisane kolekcji, życia wewnętrzną dyscypliną, ale też przez zwykłą, w w tożsamość ko- szarą codzienność, życie we wspólnocie sióstr, pracując jako biety, którą dał jej katechetka i wykonując proste służby, widząc moje słabości b Bóg, gdy ją stwa- i mocne strony, odkrywałam, że Bóg jest wierny. B rzał. Powołanie, Z perspektywy czasu mogę powiedzieć słowami św. Jana r by b być żoną i mat- Pawła II: „Ktoś się długo pochylał nade mną”, był to Bóg, któką, k ale też szerzej, ry cierpliwie prowadzi mnie swoja drogą, który we mnie nie aby być darem wątpił nawet, gdy ja traciłam wiarę w siebie. Bóg, który czaa z z siebie dla kogoś sem na mnie czekał ze swoim miłosierdziem, kiedy ustawadrugiego. łam w drodze lub upadałam. Bóg, który pokazał mi, że jest d ,SRĞOXELĊFLĊ Ja również jako większy niż moja słabość i grzech. Spotkałam w tym czasie młoda dziewczyna Jezusa – Przyjaciela. On powoli odkrywa przede mną taVRELHQDZLHNL marzyłam, by „być jemnicę krzyża i chce bym była świadkiem Jego zbawiającej SRĞOXELĊ darem”, i dlatego miłości. I przekonałam się, że mogę Mu zaufać „bez reszty”, SU]H]VSUDZLHGOLZRĞü szukałam miłości. ale – jak mówi dalej formuła naszych ślubów zakonnych – Jak to w młodości „opierając się na wierności Boga i na pomocy moich sióstr”. LSUDZRSU]H]PLáRĞü bywa nie wiedzia- Na drodze powołania nigdy nie jest się samemu i nie można LPLáRVLHUG]LH łam, gdzie znaleźć polegać na własnych siłach. Jest to droga zawierzenia więk3RĞOXELĊFLĊ miłość i jak ona ma szemu od siebie, który wie, dokąd mnie prowadzić. Czasem się w moim życiu wiedzie przez samotność, czasem przez próby Ogrójca i ofiaVRELHSU]H]ZLHUQRĞü wyrazić. Szuka- rę krzyża. I wszędzie staje się przewodnikiem drogi. DSR]QDV]3DQD łam jej nie zawsze Na pewno powołanie zakonne daje mi wiele radości. Oz 2,21 w dobrych miej- Dostrzegam w ciągu tych minionych 16 lat od pójścia za scach, często raniąc siebie i innych i rozczarowując się, bo nie Jego głosem, spełnioną obietnicę, że On, Bóg jest zawsze znajdowałam tego, za czym tęskniło moje serce. przy mnie, kształtuje mnie idąc ze mną i posyła do tych, Jednak Pan zna pragnienia serca i wiedział, że gdzieś po których chce. omacku, nieświadomie poszukiwałam Jego. I gdy miałam 19 Zawsze chciałam głosić Jezusa i cuda Jego miłości i mogę lat objawił się w moim życiu z całą mocą Miłości, czułości to czynić niemal codziennie ucząc katechezy. Chciałam „być i Miłosierdzia, którym jest. Od tego momentu, nie miałam czyjaś” i zostałam „zaślubiona Jezusowi Chrystusowi”. Prawątpliwości, że to jest Ten, za którym chcę pójść, któremu gnęłam żyć prosto i ubogo, i żyję w siostrzanych wspólnochcę oddać całe moje życie. tach, przenosząc się z miejsca na miejsce, gdzie nie mamy Pojawiło się pytanie „Jak?”. Dokąd pójść? Które zgromadze- swojej własności. nie wybrać? Przez trzy lata pytałam na modlitwie Boga, czy to Na pewno powołanie zakonne jest dla mnie samej tajemrzeczywiście Jego głos słyszę i prosiłam, by mną pokierował. nicą, którą odkrywam każdego dnia głębiej. Ale jest przede Jeździłam na różne dni skupienia, korespondowałam z różny- wszystkim życiem, w którym czuję się spełniona jako osoba. mi siostrami, ale ciągle czułam, że to nie to. Na czwartym roku Ponieważ wiem, kim jestem, wiem, czyja jestem i Komu zastudiów w Lublinie poznałam siostry, które od razu zwróciły wierzam. Ostatecznie, tej drogi nie wybiera się samemu, zomoją uwagę. Najpierw wizualnie: nie były ubrane jednakowo, stałam na nią zaproszona delikatnym słowem mojego Boga: ich strój był raczej luźny, i w kontakcie z nimi, były „normalne”, „Jeśli chcesz... Pójdź za Mną...” i ufam, że mój Mistrz będzie dalej uczył mnie Go naśladować. czyli bardzo otwarte, radosne i proste. www.filipini.radom.pl/paradiso nr 10-11(24-25)/2015 (październik-listopad 2015) — YĮ±éĴčÌ 9 Kościół Matki Bożej Królowej Świata w Radomiu – 17 października 2015 r. Śluby wieczyste s. Magdaleny Zawadzkiej Franciszkanki Misjonarki Maryi =áRĪHQLHSURIHVML]DNRQQHM 3URFHVMDQDZHMĞFLH2GOHZHM V0DáJRU]DWD.VLąĪHN±SU]HáRĪRQDSURZLQFMDOQDV0DJGDOHQD=DZDG]ND LV(OĪELHWD'ąEURZVND±SU]HáRĪRQD UDGRPVNLHMZVSyOQRW\)UDQFLV]NDQHN 0LVMRQDUHN0DU\L 1DáRĪHQLHREUąF]NL±]QDNNRQVHNUDFML ]DNRQQHM 0RGOLWZDNRQVHNUDF\MQD %áRJRVáDZLHĔVWZRLSU]HND]DQLHNU]\ĪDPLV\MQHJRSU]H]R&KHUXELQD ĩ\áNĊ2)0 =QDNSRNRMXSU]HND]XMHWDWD=\JPXQW=DZDG]NL 10 YĮ±éĴčÌ — nr 10-11(24-25)/2015 (październik-listopad 2015) Korea Południowa s. Marianna Świerzewska fmm H istoria Kościoła katolickiego w Korei nie jest długa, zaczyna się od XVIII wieku – tym nie mniej jest to historia niesamowicie fascynująca i niepowtarzalna. Wiara nie została przyniesiona przez misjonarzy z zewnątrz kraju. Odkryli ją ludzie świeccy, którzy w okresie silnego kryzysu polityczno – kulturowego natrafili na Ewangelię. W niej znaleźli nadzieję na odnowę duchową i społeczną oraz siłę która może podnieść naród. Pierwszym Koreańczykiem, który został ochrzczony, był Yi Seung-Hun. W 1784 roku w Pekinie przyjął chrzest, do którego został przygotowany przez O. Jezuitów. Na jego powrót do Korei, dzielenie się wiarą, czekała grupa myślicieli, którzy powierzyli mu 6SRWNDQLH]JUXSD¿OLSLĔVNLFKPDWHN zadanie skontaktowania się z kościołem katolickim. Kiedy wiec pierwsi misjonarze przybyli do istniejącej już wspólnoty podobnej w wielu aspektach do wspólnoty pierwszych chrześcijan. Ówczesna kultura nie była przychylna otwarciu się na nowe inspiracje, mające swoje korzenie poza lokalną kulturą. Wiara katolicka stawała w konflikcie z wymaganiami neokonfucjanizmu, który był wiodącą ideologią w ówczesnych czasach. Chodziło o składanie ofiar zmarłym rodzicom jako wyraz głębokiego do nich szacunku, na co nie pozwalała doktryna katolicka. Drugim ważnym elementem było odrzucenie systemu społecznej hierarchii. Na modlitwie gromadzili się razem kobiety i mężczyźni, ubodzy i bogaci, uczeni i ci, którzy nie znali pisma. To powszechne braterstwo i równość były wielkim mezaliansem s społecznym i nauka katolicka została b bardzo szybko oficjalnie odrzucona i i zakazana jako niebezpieczna dla porrządku społecznego. Przyniosło to fale p powtarzających się okresów prześlad dowań. Krew męczenników stała się p posiewem wiary. Dzisiaj Kościół w Korei Południow wej gromadzi ok. 5,2 mln wiernych, kktórzy stanowią 11% społeczeństwa ((populacja licząca 51 mln mieszkańcców). W kraju panuje tolerancja relligijna. Według oficjalnych statystyk p protestanci liczą 18% a najliczniejszą ggrupą religijną są buddyści (22%). Nattomiast większość (45%) opowiada się zza brakiem religii, chociaż w tej grupie b będą ludzie, którym bliskie są korzen nie buddyjskie a brak praktyk religij- www.filipini.radom.pl/paradiso nr 10-11(24-25)/2015 (październik-listopad 2015) — YĮ±éĴčÌ 11 nych będzie bardziej związany z szybkim tempem życia i brakiem czasu niż z antyreligijnymi przekonaniami. Kościół katolicki jest prężny i dynamiczny. Ciszy się autorytetem moralnym, zwłaszcza w grupach upominających się o sprawiedliwość społeczną, która w rzeczywistości szybkiego rozwoju ekonomicznego w dobie nazywanej globalizacją jest wezwaniem bardzo aktualnym. Glos Kościoła jest słyszany jako upominanie się o ubogich, o ludzi pracy i bezrobotnych a także o migrantów, o nowe kategorie ludzi mniej uprzywilejowanych, jakie powstają na tle zachodzących przemian, chodzi o ludzkie prawa tych, którzy stają się wyzyskiwani i eksploĝZLĊWRZDQLHXURG]LQ±ZĞURGNXV0DULDQQD atowani w nowy sposób przez instytucje ekonomicznie silne. Jako Zgromadzenie Franciszkanek Misjonarek Maryi przyczyniły się głownie matki tych rodzin, które pragnęły istniejemy w Korei od roku 1958. Obecnie żyjemy w 20 przekazać swoją wiarę, wiarę katolicką (Filipiny to jedyny wspólnotach, a większość naszych zaangażowań to fran- katolicki kraj w Azji) swoim mężom i dzieciom, a język ciszkańska opcja na rzecz ubogich. Jest nas 180 a zdecydo- stanowi dla nich barierę, mimo że w jakiś sposób radzą sobie nim w życiu codziennym. Akcent, który kładziemy w naszej pracy zmienia się wraz z sytuacją jaka powstaje. Na początku w centrum były kobiety, młode żony i matki, które potrzebowały pomocy, aby zaadoptować się do życia w kontekście rzeczywistości koreańskiej. Chodzi o język, wymagania społeczne i kulturę – która bardzo mono wpływa na rozumienie poszczególnych ról, jakie odgrywa się w rodzinie. A równocześnie pomoc w zachowaniu własnej tożsamości jako kobiet katolickich, co nie jest łatwe w nowym środowisku. Obecnie w centrum są dzieci. Z jednej strony, dzieci takie same jak te z rodzin typowo koreańskich, a jednak doświadczającej wspomnianej wyżej dyskryminacji. Chodzi więc o pomoc w budowaniu tożsamości, że wielokulturowość nie jest jakimś upośledzeniem ale bogactwem. Pomagamy im dowartościować także religijne wartości kultury, z której pochodzą ich mamy. Tym co bardzo mocno scala naszą wspólnotę rodzin jest właśnie świadomość, że jesteśmy wspólnotą w kościele katolickim, chociaż wśród ojców naszych dzieci większość 0DWND%RĪD.RUHDĔVND katolikami nie jest. Ale nimi się powoli stają. Obecnie czterech tatusiów przygotowuje się do przyjęcia chrztu. To co pokazali nam męczennicy – Ojcowie Kościoła koreańskiego jest ciągle aktualne w dzisiejszych czasach. wana większość to siostry Koreanki. Ja obecnie pracuję w projekcje diecezji Suwon w apo- Nie mamy prześladowań ale jesteśmy wezwani do wybostolstwie dla małżeństw i rodzin mieszanych kulturowo. rów, by tworzyć kulturę zgodnie z ewangelią. I to jest chyNasz ośrodek nazywa się Ansan Emmaus. Ansan – nazwa ba aktualne nie tylko dla Korei. miasta, w którym się znajdujemy. Jest to miasto przemysłowe – jedno z tzw. miast satelitarnych znajdujących się wokół Seolu – stolicy Korei. Skupia się wokół nas wspólnota rodzin. Ojcowie tych rodzin to Koreańczycy pochodzący z nieuprzywilejowanych warstw społecznych. Matki natomiast to kobiety z Filipin, które często decydują sie na takie małżeństwo ze względów ekonomicznych – aby pomoc swoje rodzinie na Filipinach. Społeczeństwo traktuje takie rodziny jako kategorię niższej klasy i spotykają sie z pewną dyskryminacją. Nasz projekt można by nazwać towarzyszeniem w budowaniu takiej właśnie „rodziny rodzin”, praca tutaj polega na łączeniu pracy socjal0RGOLWZDQDVSRVyEEXGG\MVNL nej z pracą duszpasterską. Do powstania tego projektu 12 YĮ±éĴčÌ — nr 10-11(24-25)/2015 (październik-listopad 2015) Ireneusz z Lyonu ks. Michał Krawczyk K ażdy z ojców Kościoła jest dla nas drogocenną perłą, prawdziwym skarbem, którego odkrywanie prowadzi człowieka wierzącego do Chrystusa. Poznawanie ich życia i piśmiennictwa jest dla nas niezmiernie pouczające. Chcąc zatem zgłębiać dzisiejszą naukę Kościoła zawartą w Katechizmie warto poznać osobę św. Ireneusza z Lyonu, który spisał najstarszy znany nam dzisiaj wykaz prawd wiary, czyli pierwszy katechizm. Jest on uważany za jednego z największych teologów II wieku. Ireneusz urodził się ok. 135 roku w Smyrnie (Azja Mniejsza). W młodości słuchał nauk biskupa Smyrny Polikarpa, który był uczniem Apostołów. Nie znamy zbyt wielu szczegółów z jego życia w tamtym okresie. Wiadomo, że w 177 roku mieszkał w Lyonie (Galia) i był tam prezbiterem. W tym samym roku wspólnota chrześcijan z Lyonu wysłała Ireneusza, jako swojego przedstawiciela do Rzymu, z listem do papieża Eleutera. Podczas jego nieobecności w Lyonie miały miejsce prześladowania chrześcijan. Z rozkazu Marka Aureliusza zabito co najmniej czterdziestu ośmiu wyznawców Chrystusa, a wśród nich samego biskupa Lyonu Potyna. Po powrocie z Rzymu Ireneusz został wybrany na nowego biskupa i został pasterzem Lyonu. Zmarł ok. 202 roku prawdopodobnie jako męczennik. Ireneusz był człowiekiem wielkiej wiary i gorliwym pasterzem dla swoich wiernych. Bardzo dobrze znał doktrynę, pragnął, aby prawdę o Chrystusie poznawało jako najwięcej ludzi. W swojej pracy pisarskiej stawiał sobie dwa cele: bronić prawdziwej doktryny przed atakami ze strony heretyków oraz przedstawiać demaskował błędne poglądy, ale jednocześnie jako pierwszy w Kościele stworzył teologię systematyczną. Centralne miejsce w jego nauce zajmuje kwestia „reguły wiary”, która daje nam klucz do interpretacji Ewangelii. Prawdziwa Ewangelia to ta, która jest przekazywana przez biskupów, którzy otrzymali ją w nieprzerwanym przekazie od Apostołów: „Otóż każdy, kto chce zobaczyć prawdę, może stwierdzić w każdym Kościele tradycję apostołów na całym świecie. I możemy wyliczyć tych, których apostołowie ustanowili biskupami w Kościołach, oraz ich następców aż do nas”. Ireneusz uzmysławia nam również, że chrześcijanie powinni mieć szczególnie na uwadze nauczanie Kościoła Rzymu, który odgrywa wyjątkową rolę: „Z tym bowiem Kościołem, dla jego naczelnego zwierzchnictwa musi się zgadzać każdy Kościół, to jest wszyscy zewsząd wierni, bo w nim przez tych, co są zewsząd, zachowała się tradycja apostolska”. Biskup Lyonu, podobnie jak św. Justyn, opisując posłannictwo Najświętszej Dziewicy rozwija paralelę Ewa – Maryja. Ewę nazywa nieposłuszną, która stała się „dla całego rodzaju ludzkiego przyczyną śmierci”. Maryję zaś nazywa Dziewicą posłuszną, która stała się „dla siebie samej i dla całego rodzaju ludzkiego przyczyną zbawienia”. Maryja, jak wskazuje Ireneusz, była tą, która naprawiła błąd Ewy. W liturgii Kościoła wspomnienie św. Ireneusza jest obchodzone 28 czerwca. W ikonografii przedstawiany jest w szatach liturgicznych. Jego atrybutami są: kajdany (jako odniesienie do przekazów o jego męczeńskiej śmierci) oraz księga (przypominająca, że jest on autorem pism teologicznych, w których bronił wiary katolickiej). www.filipini.radom.pl/paradiso nr 10-11(24-25)/2015 (październik-listopad 2015) — YĮ±éĴčÌ 13 Cygańska opowieść Maja Janczykowska-Kuna J est ich w Europie 15 milionów, a dla nas są często tylko niewygodnym problemem. Wypowiadamy się na temat Romów przeważnie na podstawie fałszywych wyobrażeń, które wywołują negatywne skojarzenia. Tymczasem to ważny temat współczesnej Europy – integracja kosztem utraty tożsamości, czy podtrzymywanie wielokulturowości. Autorka Papuszy, Joanna Krauze, pochodzi z Olsztyna. Chodziła do klasy z romskimi dziećmi, a jeden z jej kuzynów jest żonaty z Cyganką. Z tego względu nigdy nie budzili w niej lęku czy uprzedzeń. Jak sama twierdzi, nie jest specjalistką w tej dziedzinie. Pokazała nam jednak, że im głębiej wchodzi się w tematykę romską, tym jaskrawiej widać dramat mniejszości. Dla Cygana nie ma większego dramatu niż wykluczenie ze społeczności. Według ich kodeksu to najgorsza kara. Zwykło się twierdzić, że Romowie poza wspólnotą nie istnieją. Papusza też tego nie potrafiła, mimo że przerosła intelektualnie swoją kulturową rodzinę. To wstrząsające, że zamilkła jako artystka. Szczególnie, że historia pamięta takich poetów, którzy umierali za wiersz. Wymienić można chociażby Mandelsztama, który słowami: Żyjemy tu, nie czując pod stopami ziemi, / Nie słychać i na dziesięć kroków, co szepczemy tak rozgniewał Stalina, że ten zesłał go na Kołymę. Natomiast Papusza pod koniec życia wyparła się własnej twórczości. Całe życie zresztą była niepewna swoich wierszy. Nie chciała uznać, że jest poetką, choć sam Julian Tuwim mówił, że tak czystej poezji nie słyszał od lat. To ją zawstydzało. Wyparcie się własnej twórczości wynikało chyba z konieczności wyboru między tożsamością cygańską a poezją. Papusza ukazuje dramat osoby, która egzystując w podwójnej, cygańsko-polskiej wspólnocie, nie żyje w żadnym ze światów. Żadna ze społeczności nie uważa Papuszy za swoją: Polacy widzą w niej Cygankę, Cyganie – zdrajczynię. To dla niej wielki, osobisty dramat. Akcja filmy rozpoczyna się w latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia, gdy oskarżona o kradzież kury bohaterka zostaje wyciągnięta z aresztu przez pracownicę resortu kultury. Papusza ma uświetnić galowy koncert swoich pieśni, w którym udział weźmie cała ówczesna elita z ministrem na czele. Dlaczego uświęcona przez dygnitarzy poetka wygląda jak żebraczka? Dlaczego niczym mantrę powtarza słowa, że „żadnych wierszy nigdy nie pisała”? Rozgrywające się na przestrzeni kilkudziesięciu lat historie dostarczą odpowiedzi na nurtujące nas pytania. A jest pewne, że należy czytać każdy, także pozajęzykowy element przekazu. W Papuszy nawet najdrobniejszy gest i spojrzenie mają swój ciężar. Co najważniejsze, są one częściami składowymi sprawnie opowiedzianej, wciągającej i niepozbawionej humoru historii. Film zachwyca od strony formalnej. Kadrowanie wymusza na odbiorcy permanentne zatrzymywanie się, by go zasmakować. Jest niezwykły poprzez czarno-biały wymiar, na który zdecydowali się twórcy filmu. Głębia ostrości i kontrasty światłocieniowe budują plastyczność scen. Postawiliśmy na estetykę fotografii z lat 50. Zamysł artystyczny był taki, by zrobić film w brueglowskich kadrach – wspomina reżyser. Dzięki czarno-białej kolorystyce udało się uniknąć kiczu. Przepych, wielobarwność strojów mógłby wypaść tandetnie i nieprzekonująco. Forma nie przerosła treści. Choć zdjęcia są piękne, uzupełniają jedynie historię Papuszy. A sam pomysł na język opowieści narodził się, gdy twórców zachwyciły Harfy Papuszy Jana Kantego- Pawluśkiewicza. Artysta zafascynowany wierszami cygańskiej poetki stworzył wielką formę wokalno-instrumentalną na głos, chór i orkiestrę. Każdy z utworów jest wyjątkowy, na czele z przejmującą pieśnią „„Kicy bidy i bokha” – piosenką promującą film. Jest jeszcze jedna rzecz warta uwagi. „Papusza” stanowi nie lada skarb, jako jedyny polski film, który udokumentował powszedni język romski. To niewątpliwie perełka kinematograficzna, projekt szcególny. I prawdziwa uczta dla zmysłów! 14 YĮ±éĴčÌ — nr 10-11(24-25)/2015 (październik-listopad 2015) Kwiaty wokół nas Anna Rudny Astry – jesienne gwiazdy J esień to czas, gdy ogrody i działki powoli pustoszeją, a większość roślin już przekwitła. Na szczęście królują na nich kolorowe gwiazdy. Mowa tu o astrach, których nazwa dobrze oddająca kształt i piękno kwiatów, wywodzi się z języka greckiego i oznacza właśnie gwiazdę. W Polsce astry są potocznie zwane marcinkami. Kwitną bowiem w październiku, kiedy wg kalendarza gregoriańskiego wspominano św. Marcina z Tours. Byliny te są cenione przez działkowców i chętnie uprawiane w naszym kraju. Mogą swoimi intensywnymi barwami ożywić każdy ogród. Doskonale prezentują się zarówno na małych, jak i dużych kwietnikach. Można je również sadzić w donicach i w pojemnikach na tarasach czy balkonach. Niektóre gatunki świetnie prezentują się jako kwiat cięty. Ich zaletą jest jeszcze to, że nie są zbyt trudne w uprawie i nie wymagają dużej ilości zabiegów pielęgnacyjnych. Charakterystyczną cechą tych roślin jest olbrzymia ilość kwiatów. Pośród uprawianych gatunków znaleźć można bogactwo odmian o kwiatach fioletowych, różowych, czerwonych, o różnym pokroju i wysokości. Pięknie wyglądają również w kompozycjach z innymi roślinami. Aster krzaczasty Aster krzaczasty jest jednym z najniższych astrów – osiąga wysokość od około 20 do około 50 cm. Jest to bardzo dekoracyjna bylina o gęstym i zwartym pokroju, obficie obsypana kwiatami. Pięknie prezentuje się w grupach. Zakwita pod koniec lata oraz jesienią (sierpień-październik). Aster nowoangielski Aster nowoangielski to najwyższy z astrów, może dorastać nawet do 2 m wysokości. Mają jasnozielone listki oraz długą, sztywną, wyprostowaną łodygę, która jest częściowo zdrewniała i pokryta włoskami. Astry nowoangielskie zakwitają najpóźniej ze wszystkich astrów. Niebieskie, fioletowe, różowe bądź czerwone kwiaty pojawiają się dopiero we wrześniu i są ozdobą rośliny aż do listopada. Kwiaty astrów nowoangielskich zamykają się po zmroku, w czasie opadów deszczu, a także zaraz po ścięciu. Aster nowobelgijski Gatunek ten ma ciemnozielone liście i rośnie dość silnie, tworząc rozłogi. Zakwita pod koniec sierpnia i kwitnie aż do listopada. Astry nowobelgijskie mogą dorastać do około 100-160 cm, dlatego nadają się do posadzenia przy płotach, ogrodzeniach oraz przy ścianach budynków. Kwiaty mają duże (około 3 cm średnicy), o barwie białej, różowej, czerwonej, fioletowej lub niebieskiej. www.filipini.radom.pl/paradiso nr 10-11(24-25)/2015 (październik-listopad 2015) — YĮ±éĴčÌ 15 Gerbery – na różne okazje G erbery to kwiaty z rodziny astrowatych. Kiedyś były bardziej popularne, obecnie znowu wracają do łask. Są eleganckie, niezobowiązujące, więc nadają się na wiele okazji, a szczególnie na te oficjalne czy doniosłe. Na różnych uroczystościach państwowych, w wiązankach, koszach kwiatowych często zamieszcza się gerbery w kolorach czerwieni i bieli. Podkreślają one symbolikę święta. Są trwałe i żywotne. Długo zachowują świeżość, nawet przy braku dostępu do wody. Gerbery podkreślają szacunek do obdarowanej osoby, uznanie i wdzięczność. Świetnie nadają się dla przełożonych, partnerów biznesowych ale także na imieniny. Coraz więcej wiązanek ślubnych zawiera gerbery. Do niedawna gerbera znana była przede wszystkim jako kwiat cięty, uprawiany w szklarniach hodowlanych. Sytuacja się zmieniła i możemy pewne odmiany mieć w domu na parapecie jako roślinę doniczkową. Dobrze oczyszcza ona powietrze i nawilża otoczenie. Na potrzeby domowe wyhodowano odmiany niskie. Nie jest jednak łatwo hodować gerbery. Trzeba zapewnić im odpowiednio widne, ale nie bezpośrednie oświetlenie, temperaturę i świeże powietrze – bez przeciągów – oraz warunki do okresu spoczynku. Kwiaty te są wrażliwe na przesuszenie podłoża, wiec często je należy podlewać. Najtrudniejszą sprawą jest utrzymanie odpowiednich temperatur w okresie spoczynku (12-15°C). 16 YĮ±éĴčÌ — nr 10-11(24-25)/2015 (październik-listopad 2015) Rotmistrz Pilecki Krzysztof Szwarc Z abrnęliśmy, kochani moi, straszliwie. Przerażająca rzecz, nie ma na to słów! Chciałem powiedzieć: zezwierzęcenie... lecz nie! Jesteśmy od zwierząt o całe piekło gorsi! Tak rotmistrz Witold Pilecki pisał w swoim słynnym raporcie dotyczącym rzeczywistej sytuacji więźniów w KL Auschwitz. Przypominamy jego postać i przywołujemy pamięć o ludziach, którzy zazdrościli kamieniom, że są kamieniami, a szczurom, że są szczurami, kiedy, budzeni w środku nocy, szli na apel, kiedy byli torturowani, nieludzko dręczeni i bestialsko mordowani w obozach koncentracyjnych podczas II wojny światowej. Ich losy stanowią ogniwo w polskiej walce o niepodległość. Witold Pilecki urodził się w 1901 roku – przyszło mu dorastać i działać w niezwykle dramatycznych czasach. Każda z epok historycznych odcisnęła na nim swoje piętno. Walczył najpierw z bol- - Birkenau. Lekturę zaczynamy od dzieciństwa i młodości Piszewikami, a potem z hitlerowcami. Jednak, zdaniem history- leckiego, potem śledzimy jego udział w walkach o wschodnie ków, najistotniejszym elementem jego życiorysu są lata 1940 granice Polski, pracę i działalność w niepodległej Polsce, aż do – 1943. Stał się wówczas jako ochotnik twórcą działalności drugiej wojny światowej, z którą wiążą się początki konspirakonspiracyjnej w KL Auschwitz. cji Pileckiego w Tajnej Armii Polskiej i wreszcie konspiracji 19 września 1940 roku – druga łapanka w Warszawie (...), wojskowej w KL Auschwitz oraz ucieczki z obozu. Bogactwo o godzinie szóstej rano poszedłem sam i na rogu alei Wojska przywołanych źródeł i relacji sprawia, że widzimy rotmistrza [Polskiego] i Felińskiego stanąłem w piątki ustawiane przez jako odważnego, niezwykle błyskotliwego i energicznego żołesesmanów z łapanych mężczyzn. nierza, doskonale orientującego się w ówczesnej sytuacji geoTo początek opowieści Pileckiego – „ochotnika do Au- politycznej, ale także jako syna, troskliwego i wymagającego schwitz”, żołnierza Armii Krajowej, uczestnika powstania ojca oraz kochającego męża – człowieka, którego dokonaniawarszawskiego, potem więźnia okresu stalinowskiego oskar- mi spokojnie można by obdzielić kilka osób. żonego o szpiegostwo i skazanego w pokazowym procesie, za„Rotmistrz Witold Pilecki. Ochotnik do Auschwitz” to lekmordowanego 25 maja 1948 roku strzałem w potylicę w wię- tura obowiązkowa, szczególnie w czasie, kiedy wspominamy zieniu mokotowskim na Rakowieckiej. Przywołuje ją Adam i świętujemy moment odzyskania przez Polskę niepodległości, Cyra w znakomitym, opracowaniu „Rotmistrz Witold Pilecki. bo poświęcona jest człowiekowi, który swoją postawą i życioOchotnik do Auschwitz”. rysem udowadnia, że patriotyzm, honor, hart ducha, odwaga Książka podzielona jest na dziewięć rozdziałów wzboga- cywilna, sprzeciw wobec kłamstwa, zbrodni i bezprawia to conych o zdjęcia z albumu rodzinnego Pileckich oraz fotogra- nie tylko abstrakcyjne pojęcia, ale części autentycznego przefie i dokumenty ze zbiorów archiwalnych Muzeum Auschwitz życia. „Spectre” czyli agent 007 powraca do kin Wojciech Sałek P isanie o pewnych filTo brytyjski pisarz Ian Fleming wymyślił Jamesa mach jest zajęciem co Bonda i napisał o nim 12 powieści, z których pierwszą najmniej karkołom- było opublikowane w 1953 r. „Casino Royale”. Powieści nym. Bo jak w tak krót- o Bondzie powstają nadal, zmieniają się tylko autorzy. kim tekście zmieścić historię, Ostatnią, wydaną we wrześniu „Trigger Mortis”, napisał która w kinie trwa od ponad 50 Anthony Horowitz. Przed nim przygody agenta 007 opilat i na jej temat powstały liczne sywali m.in. John Gardner i William Benson, którzy byli książki, publikacje, dokumenty odpowiedzialni za kilka wstępnych opisów scenariuszy do bondowskich filmów. i naukowe opracowania. www.filipini.radom.pl/paradiso nr 10-11(24-25)/2015 (październik-listopad 2015) — YĮ±éĴčÌ 17 „Spectre” to już 24. produkcja z serii filmów szpiegowskich o Jamesie Bondzie. W rolę tytułowego bohatera, po raz czwarty, wcielił się Daniel Craig. Sam tytuł filmu odnosi się do fikcyjnej organizacji terrorystycznej – SPECTRE (Specjalnej Egzekutywy Kontrwywiadu, Terroryzmu, Odwetu i Wymuszania. Ta nazwa została użyta po raz pierwszy na kartach powieści „Operacja Piorun”). Tym razem James Bond stara się odkryć prawdę dotyczącą mrocznej organizacji. Kluczem do rozwiązania zagadki jest tajemnicza wiadomość, którą otrzymał w przeszłości Agent 007. W trakcie rozwiązywania zagadek, Bond odkrywa przerażającą prawdę o najpotężniejszej instytucji przestępczej świata. Najnowsze dzieło o przygodach Jamesa Bonda ma imponujący budżet – ponad 300 milionów dolarów. Nic w tym jednak dziwnego, skoro 36 milionów kosztowały samochody zniszczone podczas zdjęć. Aż siedem specjalnie zaprojektowanych na potrzeby obrazu Astonów Martinów DB10 zostało zmasakrowanych podczas zdjęć. Daniel Craig w wywiadzie dla magazynu „Time Out” oświadczył, że ma dość Bonda i że nie zagra w kolejnej części przygód tajnego agenta w służbie Jej Królewskiej Mości. Ale i tak już przeszedł do kanonu odtwórców agenta 007 tak jak Sean Connery, Roger Moore czy Pierce Brosnan. Na ekrany „Spectre” trafił 6 listopada. Do zobaczenia w kinie. Kiedy Bóg ma inny plan... Małgorzata Ziewiecka T o miały być wyjątkowe wakacje... Wesoły, toJak ciężki to musi być czas dla rodziny Kamila... Powarzyski, zawsze uśmiechnięty, 17-letni Kamil, jawiają się pytania i wątpliwości. Zaprojektowane przez uczeń Liceum im. Traugutta w Radomiu wy- Boga zmiany bywają bardzo trudne. Nie starajmy się brał się z przyjaciółmi na rekolekcje oazowe. wszystkiego rozumieć, kiedy Bóg ma inny plan. Pewnie Pewnego dnia, z niewiadomych przyczyn zasłabł. Nie- gdybyśmy mogli spojrzeć w przyszłość z perspektywy dotlenienie mózgu, obrzęk, reanimacja, szpital w No- Bożego Tronu zobaczylibyśmy, jak ważny jest to mowym Targu, podroż śmigłowcem do Krakowa, śpiączka ment w życiu Kamila i jego rodziny. Zdając się na Bożą farmakologiczna, odstawianie leków, Łaskę pamiętajmy o nich w modlitwie, której tak bardzo wybudzanie... teraz potrzebują. Kamil nadal śpi w Klinice Budzik Zanim zamkniesz „Królową Świata” i odłożysz gazetę w Warszawie. „Czekamy na Ciebie, na bok, pomódl się z nami za Kamila, na którego wszyWracaj do nas! Pamiętamy o Tobie, scy tu czekamy: Boże, który jesteś Stwórcą człowieka również w modlitwie! Trzymaj się, oraz Panem życia i śmierci, bądź uwielbiony! Jeśli jest jesteśmy wszyscy z Tobą!” – piszą Twoją wolą, Panie, aby Kamil wyzdrowiał, proszę Cię za znajomi na jego facebook’owym przyczyną św. Jana Pawła II o jego uzdrowienie. Niech profilu. Ostatnio miał urodziny. Duch Święty, którego otrzymał w sakramencie chrztu Przyjaciele zorganizowali mu nie- i bierzmowania, pomoże mu przyjąć Twoją świętą wolę. spodziankę. Przywieźli, nagrane Niech On go prowadzi; niech obdarzy męstwem jego rowcześniej filmy, na których znane dzinę i przyjaciół, aby potrafili przyjąć i dźwigać swój osoby starają się go obudzić. „Ka- krzyż. myk... budź się szybko. Polska jedzie na Euro, więc Uwielbiamy Cię, Panie, za wszystkie łaski, którymi musisz to zobaczyć!” – mówi do Kamila sam Robert nas obdarzyłeś i ciągle obdarzasz. Chcemy wykonać do Lewandowski. W tej wyjątkowej pobudce uczestniczą końca zadanie, jakie nam zleciłeś. Przez zasługi Twojego także znani aktorzy, zespoły, piosenkarze, Marcin Mel- Syna, który cierpiał na krzyżu, prosimy Cię: obdarz Kaler, biskup Tomasik, ojciec Leon Knabit. mila zdrowiem ciała i duszy. Amen.