Grzegorz Braun skazany
Transkrypt
Grzegorz Braun skazany
Grzegorz Braun skazany ANNA CYMERMAN 27 lutego 2015 r. w Sądzie Rejonowym Wrocław-Śródmieście po zażaleniu wniesionym przez prokuraturę odbyła się kolejna odsłona procesu reżysera Grzegorza Brauna. Postępowanie toczyło się w sprawie z art. 224 § 3 i art. 226 § 1. Gwoli przypomnienia: reżyser został oskarżony przez funkcjonariusza policji Piotra Wadowca o spowodowanie urazu kciuka oraz znieważenie. Do zdarzenia miało dojść 12 kwietnia 2008 roku podczas demonstracji środowisk patriotycznych zorganizowanej w celu uczczenia pamięci ofiar zamordowanych w Katyniu. Pan Grzegorz Braun, także uczestniczący w wydarzeniach na placu Katedralnym, rzekomo dopuścił się nazwania policjanta bandytą i osiłkiem w kurteczce w kratkę oraz wykręcenia palca Wadowca. Tego ostatniego nie potwierdził jednak biegły sądowy, który stwierdził, że z medycznego punktu widzenia złapanie przez oskarżonego za kciuk pokrzywdzonego i wykonanie gwałtownego ruchu nadmiernego odwiedzenia kciuka pokrzywdzonego było mało prawdopodobne, a praktycznie wykluczone (uzasadnienie Sądu Rejonowego z 9 grudnia 2011 r., które skutkowało umorzeniem sprawy). Według biegłego, tylko stojąc na wprost Wadowca, pan Braun mógł spowodować uszkodzenie tego typu, a owa konfiguracja została uznana za niemożliwą do zaistnienia przez samego poszkodowanego. Również inni funkcjonariusze policji zeznają, że nie potrafią wskazać winnego, ponieważ nie widzieli zdarzenia, a o kontuzji dowiedzieli się później z opisów poszkodowanego. – Jestem jedynym człowiekiem, który w tej sprawie nie kręci i nie kombinuje. Moja wersja jest taka sama od siedmiu lat – przekonywał Braun. Rzekomo pokrzywdzony poniechał bowiem bronienia swojego stanowiska przed sądem i nie był obecny na rozprawach, a wersje jego kolegów okazały się niespójne. – Nazwę działalność prokuratury „przestępczą”. Po siedmiu latach prokurator Zalipska wymamrotała akt oskarżenia i żąda wręcz śmiesznego wyroku. Jest to świadectwo nieczystego sumienia, oskarżyciel powinien mieć poczucie słuszności swoich żądań! Nic dziwnego, że policja poczuła się zagrożona i podjudzona, wszak według Wadowca [oskarżony] zachowywał się dziwnie i przestępował z nogi na nogę. Najwyraźniej dla sędziego owo uzasadnienie jest podstawą do podjęcia interwencji przez policję. Nie zmienia to faktu, że za stanie i przyglądanie się nie jest na razie przewidziana kara. Braun skomentował również domniemane znieważenie Piotra Wadowca: – Zapytałem: „kim jest ten osiłek w kurteczce w kratkę, który zachowuje się jak bandyta?”. Wydaje się, że w kontekście zachowania policjanta oraz faktu, iż odmówił okazania legitymacji policyjnej w sposób widoczny dla oskarżonego, takie słowa nie wydają się być niewłaściwe. Pomimo spójnej i logicznej linii obrony pana Grzegorza Brauna uznano za winnego obu zarzucanych mu czynów i wymierzono karę łączną 50 stawek dziennych w kwocie po 40 złotych oraz zasądzono poniesienie kosztów postępowania w kwocie 200 złotych. W uzasadnieniu Sąd stwierdził, że oskarżony powinien był zastosować się do decyzji człowieka podającego się za policjanta i nie wchodzić w polemikę z nim. Skazany, wraz z adwokatem Marcinem Strzeszyńskim, zapowiada odwołanie od tego wyroku. Pan mecenas podkreślił, że na tę sprawę wydano już co najmniej kilkaset tysięcy 1/2 złotych z budżetu państwa, m.in. na koszty przyjazdu z Poznania biegłego. Według p. Brauna prokuratura wspólnie i w porozumieniu z policją wrocławską popełniła przestępstwo polegające na wprowadzeniu w błąd wymiaru sprawiedliwości. W sprawie miały maczać palce również lokalne media, nieprzychylne oskarżonemu, jeszcze do niedawna żywo uczestniczące w komentowaniu sprawy. Teraz relacjonowaniem sprawy zajęli się dziennikarze prawej strony, do których ciepło odniósł się reżyser: Dziękuję wam, „niepoważni” koledzy, że wykonujecie poważną robotę. Miłym akcentem okazała się reakcja obecnych na sali, którzy oprócz słów wsparcia przynieśli ze sobą transparent wyrażający uznanie dla skazanego i – rozłożywszy go – milcząco poczęli dawać do zrozumienia, że wyrosły na zasadach poprzedniego ustroju system sądownictwa nie jest w stanie złamać ich zapału. Panu Grzegorzowi życzmy powodzenia w dalszej, obawiam się, żmudnej drodze do sprawiedliwości. 2/2