Magdalena Tybor klasa 5 Szkoła Podstawowa im. Stefana
Transkrypt
Magdalena Tybor klasa 5 Szkoła Podstawowa im. Stefana
Magdalena Tybor klasa 5 Szkoła Podstawowa im. Stefana Czarnieckiego w Racławicach ,, Baśń o narodzinach alkoholu '' Dawno, dawno temu za siedmioma warstwami chmur, w przepięknym niebiańskim pałacu żył sobie potężny, mądry i uczciwy bóg Maximus. Miał on piękną, ale okrutną, podstępną i zazdrosną żonę - Białą Damę. Pewnego dnia przyjechał do pałacu zły czarodziej, który podarował Maximusowi mocny trunek, a jego żonie tajny przepis na jego zrobienie. Biała Dama zawołała swoich najlepszych elfów do tajnego podziemnego laboratorium i przykazała im pracować dzień i noc nad nowym eliksirem. Na początku nazywała go kolącą wodą, ale z czasem, dzięki swoim diabelskim przyprawom, uzyskiwała coraz to mocniejsze i lepsze smaki. Nowym trunkiem Biała Dama chciała zniszczyć całą rodzinę i pozbawić władzy swojego męża. Wiedziała, że po wypiciu jednego pucharka bogowie przestaną logicznie myśleć i będą całkowicie bezwolni. Co roku bogini miała jedno dziecko i co roku nadawała też nowy smak i zapach swoim trunkom. Aby to uczcić, bogini zaczęła każde swoje nowo narodzone dziecko nazywać tak, jak nowo wynaleziony trunek. Pierwszego syna nazwała Żubr. Ten bożek był bogiem zwierząt leśnych. Był przystojny, silny, odważny ale głupi. Potem były dwie córki Wyborna i Luksusowa. Wyborna była boginią ognia, a Luksusowa boginią wody. Obie wzajemnie się nie lubiły i wciąż sobie dokuczały. Następnie był bożek, o imieniu Napoleon, który był najprzystojniejszy i bardzo skąpy. Był bożkiem bezdomnych i ludzi bezrobotnych z własnej winy. Rok później urodził się Absolut, był bożkiem wojny. Nienawidził wszystkiego co piękne i kolorowe. Całymi dniami siedział w ciemnej komnacie i bawił się swoimi żołnierzykami. Najmłodszym z synów był Bols - bożek złodziei. Ciągle płatał figle i był nieposłuszny rozkazom swego ojca. Potomkowie Maximusa i Białej Damy zasmakowali nowego trunku. Bardzo szybko z płynącej miodem i mlekiem nadniebnej krainy zrobiła się pustynia, gdzie królowały węże i jaszczurki. Bogowie zaniedbywali swoje obowiązki. Większość czasu spędzali na imprezach alkoholowych. Pewnej nocy Bols wykradł przepis robienia alkoholu i wsiadłszy w swój 1 powóz zaprzęgnięty w piętnaście smoków, zawiózł go ludziom mieszkającym na ziemi. Ludzie bardzo szybko sporządzili nowy napój i ze smakiem zaczęli go kosztować. Niewiele wody upłynęło w rzekach, a już całe dnie spędzali na piciu alkoholu. Uważali, że nowy trunek jest rewelacyjny. Po wypiciu kilku pucharków sądzili, że są najmądrzejsi, najdoskonalsi i czuli się bogami. Czas płynął, a skutki picia alkoholu potężniały: ludzie stali się źli, dumni i nie chcieli składać ofiar bogom ani ich czcić. Za swojego boga uważali alkohol. Jemu wystawiali pomniki przedstawiające piętnastometrową flaszkę, a w niej ,,nieśmiertelną duszę''. Z czasem alkohol zmienił stosunki między ludźmi. Zniszczył ludziom mózgi, które powoli zamieniały się w chłonną gąbkę łatwo nasiąkającą po wypiciu trunku. Pijana osoba nie mogła utrzymać głowy prosto na karku. Ciężka głowa kiwała się na wszystkie strony i często opadała bezwładnie, a pijany człowiek bredził bez ładu i składu. Zaczęła narastać ilość konfliktów. Ludzie mieli pretensje do samych siebie i złościli się bez powodu. Stali się bezsilni, bezradni i bezwolni. Panowała agresja i nienawiść. Gdy brakowało alkoholu, ludzie zaczęli o niego walczyć. Wybuchały wojny. Maximus widząc, że bogowie oraz ludzie na ziemi oszaleli na punkcie nowego trunku, postanowił wszystkich ukarać. Ze szczytów niebiańskiej krainy posypały się pioruny. Potężne gromy trafiały we wszystkie domostwa, a święty ogień palił ciała ludzkie. Potężny bóg ukarał też swoją żonę Białą Damę, którą zamienił w etykietę i przylepił ją na jej ulubionym trunku. Ci, co ocaleli, założyli tajną wspólnotę walki z alkoholem. Zaczęli ufać i z pokorą polegać na bogu Maximusie i postępować tak, jakby on tego chciał. Piekielny trunek kazał im zakopać głęboko pod ziemię, gdzie królował Lucyfer król diabłów. Ludzie, którzy nie zapomnieli smaku i zapachu alkoholu, z mozołem kopią wielokilometrowe tunele pod ziemią w poszukiwaniu tego trunku. Słyszano, że niektórym to się udawało. Potajemnie zakładają meliny, gdzie nadal się upijają, ale głęboko w sercu boją się, że kiedyś zakończą swoje życie w męczarniach i w straszliwej samotności. 2