fotoreportaż z wyprawy
Transkrypt
fotoreportaż z wyprawy
Polscy montażyści ustanowili rekord montażu przy użyciu zimowej piany pistoletowej Tytan Professional! Zamontowali okno w skalnej ścianie na najwyższym szczycie obu Ameryk. Wyczyn zakończył się pełnym sukcesem mimo silnego wiatru, temperatury -20 0 C i ciśnienia atmosferycznego równego 430 hPa! Aconcagua (w języku quechua: Kamienny Strażnik) to najwyższy szczyt Andów i Ameryki Południowej o wysokości 6962 m n.p.m. Leży w Andach Południowych, w Kordylierze Głównej, na obszarze Argentyny, nieco ponad 110 km na północny zachód od miasta Mendoza. Aconcagua tworzy rozległy masyw (o długości 60 km), zbudowany głównie z granitów. Jest pokryty wiecznymi śniegami i lodowcami. Jako najwyższy szczyt Ameryki Południowej wchodzi w skład tzw. Korony Ziemi. Podczas wyprawy, która trwała od 7 do 25 lutego z Kamiennym Strażnikiem zmierzyło się dwóch montażystów pasjonatów - Romuald Sadowski oraz Michał Michnowicz. 11-02-2011 Pierwsze trudy górskiej wspinaczki. Na razie droga wiedzie przez przełęcz miedzy wzniesieniami. Plaza de Mulas 11-02-2011 W tym samym czasie, gdy My pokonujemy przełęcz, nasze namioty i część ekwipunku wędrują do Plaza de Mulas na mułach. 13-02-2011 Pokonaliśmy pierwszy etap wyprawy podchodząc do bazy Confluencia na 3400 m n.p.m. 3400 m n .p.m. 13-02-2011 Aconcagua prezentuje się pięknie i majestatycznie o każdej porze. Tu widok na górę późnym popołudniem. 14-02-2011 Przed wyprawą na szczyt przechodzimy aklimatyzację w bazie Confluencia. Pomoc medyczna i wskazówki doświadczonych przewodników przydadzą się wszystkim uczestnikom wyprawy. Confluencia 14-02-2011 Penitenty - osobliwe formy topnienia powierzchni lodowców górskich (w kształcie iglic) podziwiamy w drodze na Bonete II. Penitenty 14-02-2011 Dobry humor nas nie opuszcza, choć przed nami 16 km wyczerpującego marszu do kolejnej bazy. 15-02-2011 Wejście na wysokość 4300 m n.p.m. zajęło nam 9 godzin marszu z pełnym ekwipunkiem. Na tej wysokości nie mamy już łączności komórkowej – a jedynie dostęp do Internetu i czasami do telefonu satelitarnego. 18-02-2011 Szczyt coraz bliżej, dobrze że pogoda nam sprzyja i widoczność jest bardzo dobra. Wprawdzie rozrzedzone powietrze zaczyna coraz bardziej dokuczać ale sił mamy jeszcze dużo. 18-02-2011 Wszelkie trudy wyprawy, wynagradzają nam widoki takie jak ten – lodowiec wtopiony w skały. 4300 m n .p.m. 18-02-2011 Pogoda, jak to w górach, zmienną jest. Zaledwie kilkanaście minut później następuje całkowite załamanie pogody, wieje bardzo silny wiatr i pada śnieg. 18-02-2011 Za sobą zostawiamy oddalający się widok na bazę. Wkraczamy w prawdziwie zimową krainę. 21-02-2011 Martwi nas szybko zmieniająca się pogoda, zmagamy się z dużym wiatrem i śniegiem. Na szczęście pod namiotami i w śpiworach zimno nam nie grozi. Colera 5950 m n .p.m. 21-02-2011 Baza nr 4 Colera 5950 m n.p.m. Warunki typowo zimowe, za to widoki zapierają dech w piersiach. 21-02-2011 W bazie Colera przechodzimy kolejny etap aklimatyzacji. Za dwa dni czeka nas 8-9 godzin ataku szczytowego. Aconcagua 6962 m n .p.m. 23-02-2011 godzina 14.20 SZCZYT ZDOBYTY! Tego uczucia nie da się opisać, kolejny szczyt Korony Ziemi należy do nas. Przebywanie na tej wysokości jest dozwolone tylko do kilkunastu minut. Na samym szczycie wieje tak mocno, że trudno jest nam ustać na nogach. 23-02-2011 Schodzimy jakieś 20 -25 metrów niżej i na wąskiej półce znajdujemy wspaniałe miejsce na zamontowanie okna. Ustawiamy je, uzbrajamy pistolet w pianę Tytana i rozpoczyna się montaż. Piana sprawdza się rewelacyjnie! USTANOWILIŚMY REKORD MONTAŻU NA WYSOKOŚCI! 23-02-2011 Jeszcze kilka pamiątkowych fotek dla potomnych, zdemontowanie okna, oczyszczenie skały z pianki i możemy ruszać w drogę powrotną. 25-02-2011 Rzut oka na oddalający się szczyt właśnie zdobytej góry. A w naszych głowach już rodzi się pomysł kolejnej wyprawy… 25-02-2011 Ostatni nocleg w namiocie, z poczuciem spełnienia i ogromnym zadowoleniem. Połączyliśmy nasza pasję i pracę a to cieszy najbardziej.