Drodzy Bracia Górnicy! - Parafia św. Barbary w Łęcznej

Transkrypt

Drodzy Bracia Górnicy! - Parafia św. Barbary w Łęcznej
ISSN 1232-9193
październik - grudzień 2012 nr 83
W NUMERZE
Adwent z bliźnimi
Dobry sąsiad to skarb, dlatego warto
dbać o przyjazne relacje.
Prowadź nas św. Barbaro
Wyniki Powiatowego Konkursu Wiedzy
o św. Barbarze „Prowadź Nas Święta
Barbaro”, zorganizowanego przez
Zespół Szkół Górniczych w Łęcznej.
Fot. Emaus/ks. Andrzej Lupa
gniew
Gniew – jeden z grzechów głównych.
Czy zawsze gniew jest grzechem?
Jak bronić się przed nim?
ludzie z pasją
Drodzy Bracia Górnicy!
Patronalne święto górników to szczególna okazja, by
z życzliwą refleksją pochylić się nad Waszym trudem. Niech
każda szychta będzie znaczona światłem nadziei, odwagi
i bezpieczeństwa. Cieszcie się wdzięcznością najbliższych,
życzliwością otoczenia i osobistym spełnieniem.
Niech wołane „Szczęść Boże” strzeże z wysoka, chroni
i staje się w pełni Waszym udziałem każdego dnia.
Życzą Duszpasterze i Redakcja
Myślistwo to nie tylko krwawe łowy,
ale przede wszystkim gospodarka
łowiecka – zapewnia Łowczy.
Mistrzowie „czarnej sztuki”
Czy można oszacować ile druków parafialnych w czasie 10 lat współpracy wyszło spod prasy Drukarni „Kopia”?
rekolekcje
Jak gąbka w wodzie zanurzona, tak
dusza Twa ma zagłębić się, zatonąć w
Sercu Jezusowym.
Dzieci w kościele
Uczenie dziecka szacunku do miejsca
świętego nie musi odbywać się tylko
podczas Mszy św.
Fot. Emaus/m.
Błogosławieni od JP II
Polska będzie, ale wtedy, kiedy społeczeństwo się odrodzi, a na to trzeba, aby
rodzina stanęła na Bogu.
Parafia pod lupą
Rok Wiary staje się dla nas okazją do głębszej refleksji nad naszą odpowiedzią Bogu
objawiającemu Swoją miłość do nas.
Wrzesień
2.09.2012. Spotkanie PZK. Każdy z
uczestników otrzymał z rąk ks. Proboszcza
Książkę Roku z programem duszpasterskim. Gościem spotkania był ks. Rusłan Karmalita z parafii w Niemirowie na Ukrainie, w
której rozpoczęła się realizacja Parafialnego
Programu Odnowy i Ewangelizacji.
3.09.2012. Nowy rok szkolny. Uroczyste rozpoczęcie poprzedziły Msze św. dla
uczniów ZS nr 2, ZS im. Króla Kazimierza
Jagiellończyka oraz ZSG w Łęcznej.
6.09.2012. Wspólnoty naszej parafii
Mszą św. rozpoczęły nowy rok pracy formacyjnej i posługi ewangelizacyjnej. Animatorom kręgów DK i Oazy Młodzieżowej
zostały wręczone świece.
15-16.09.2012. Parafialna pielgrzymka
„Szlakiem Papieskim”. Wzięło w niej udział
110 parafian. Pielgrzymi odwiedzali Kalwarię Zebrzydowską, Wadowice, Zakopane i
Łagiewniki. Organizatorem pielgrzymki był
ks. Tomasz Konstanciuk.
22.09.2012. Spotkanie formacyjne dla
PZK i RZK. Wzięło w nim udział ok. 30
współpracowników duszpasterskich. Zebrani zapoznali się z programem duszpasterskim parafii i celem roku.
23.09.2012. Święto patronalne Rejonu
VI. We wspomnienie św. o. Pio w intencji
mieszkańców sprawowana była Msza św.
29.09.2012. XVIII Parafialna Pielgrzymka do Kijan. W pielgrzymce wzięło
udział 300 osób z naszej parafii oraz 110
osób z parafii św. Józefa.
Październik
1-30.10.2012. Przez cały miesiąc o
godz. 17.15 odprawiane było nabożeństwo różańcowe przygotowywane przez
dzieci i młodzież.
3.10.2012. Patronalne święto Rejonu
V i Sióstr Franciszkanek Misjonarek Maryi.
W intencji mieszkańców Rejonu V sprawowana była Msza św. Po Eucharystii siostry
przygotowały nabożeństwo Transitus.
5.10.2012. Patronalne święto Rejonu
II. W liturgiczne wspomnienie św. s. Faustyny Kowalskiej została odprawiona Msza
św. w intencji mieszkańców tego Rejonu.
7.10.2012. Wydarzenie ewangelizacyjne: Ogłoszenie Roku Wiary. Liturgicznym
gestem wydarzenia było odczytanie podczas Mszy św. Wspólnotowego Wyznania
Wiary. Natomiast 11 października w geście
wydarzenia parafialnego rodziny odmówiły
Wspólnotowe Wyznanie Wiary w domach.
13.10.2012. Liturgiczna Służba Ołtarza
razem ze swym opiekunem ks. Michałem
Gałusem zorganizowała zawody sportowe
dla dzieci i młodzieży. Każdy z uczestników
otrzymał pamiątkowy medal i upominek. Zawody zakończyły się wspólnym ogniskiem.
13.10.2012. Pielgrzymka do Sokółki i na
Grabarkę. W pielgrzymce zorganizowanej
przez Grupę Wsparcia Chorych uczestniczyło niemal 100 osób. Opiekunem duchowym pielgrzymów był ks. Józef Włoszek.
2
Pismo Rady Duszpasterskiej
14.10.2012. XII Dzień Papieski pod
hasłem: Jan Paweł II – Papież Rodziny.
21.10.2012. Niedziela Misyjna pod hasłem: Głoście wiarę z radością. W parafii
gościliśmy o. Franciszka Chrószcza, Misjonarza Oblata Maryi Niepokalanej z Kodnia.
22.10.2012. Biały Marsz wdzięczności
za życie i nauczanie bł. Jana Pawła II wyruszył z Rynku III Starego Miasta. W pochodzie uczestniczyło ok. 500 mieszkańców
Łęcznej. Modlitwę różańcową w drodze poprowadzili kapłani z łęczyńskich parafii zaś
młodzież przygotowała oprawę muzyczną.
Marsz zakończył się w kościele św. Barbary
wspólnym odśpiewaniem Barki oraz Apelu
Jasnogórskiego.
24.10.2012. Lekcja koleżeńska dla
katechetów dekanatu łęczyńskiego. Katechezę na temat: Objawienia publiczne
i prywatne poprowadził ks. Michał Gałus
uczący religii w Zespole Szkół Górniczych.
26-27.10.2012. Rekolekcje dla Legionu Maryi pod hasłem: Czyż nie powiedziałem Ci, że jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę
Bożą? Uczestniczyły w nich wspólnoty
legionowe ze Świdnika, Mełgwi, Rogóźna,
Wierzchowisk, Starościc i z naszej parafii.
Rekolekcjom przewodniczył ks. Proboszcz
Andrzej Lupa i s. Halina Herda FMM. Na
zakończenie każdy z uczestników otrzymał Krzyż z Ziemi Świętej. W rekolekcjach
uczestniczyło ok. 50 osób.
26-28.10.2012. Kandydaci do sakramentu bierzmowania uczestniczyli w rekolekcjach ewangelizacyjnych „Kurs Filipa”,
prowadzonych przez ks. Krzysztofa Szymańskiego i grupę animatorów. Wzięło w
nich udział 60 osób.
28.10.2012. Po wieczornej Mszy św.
na parafialnej scenie odbył się spektakl
„Wkupne 2012”. W rolach głównych wystąpili nowo przybyli do naszej wspólnoty:
s. Małgorzata Chrostowska FMM oraz kapłani: ks. Józef Włoszek, ks. Krzysztof Szymański i ks. Michał Gałus. W przygotowanie programu zaangażowała się młodzież i
dorośli. Nad całością czuwała Anna Ośko.
28.10.2012. Na zakończenie Tygodnia
Misyjnego grupy formacyjne przygotowały
kiermasz ciast domowych, ozdób i pamiątek
z Madagaskaru. Nad całością dzieła czuwała Akademia Młodzieżowa. Zebrane fundusze w wysokości 1700 zł przeznaczono na
potrzeby szpitala w Bushulo w Etiopii.
Listopad
1.11.2012. Przez cały miesiąc wierni
gromadzili się Podrejonami na modlitwie
różańcowej i Mszy św. za zmarłych polecanych w wypominkach.
4.11.2012. Archidiecezjalna akcja parafii partnerskich. Z tej okazji w naszej
parafii słowo Boże głosił ks. Adam Lemieszek z Piotrawina.
4.11.2012. Piętnasta parafialna akcja
„Mikołaj o Tobie nie zapomni”. Studenci i
instruktorzy Akademii Młodzieżowej zaprosili wiernych do udziału w akcji poprzez
przygotowanie paczek dla dzieci z rodzin o
trudnej sytuacji materialnej.
5-7. 9-10. 23-24.11.2012. Kolejne tury
rekolekcji dla Posłańców, Podrejonowych,
Rejonowych oraz wszystkich chętnych. Tematem rekolekcji było: Wzrastanie w wierze.
Rekolekcjom przewodniczył ks. Proboszcz i
s. Halina Herda FMM.
11.11.2012. Święto Odzyskania Niepodległości. Główna Msza św. z udziałem przedstawicieli szkół, zakładów pracy, Urzędu
Miasta i Powiatu sprawowana była o godz.
11.30. Eucharystię poprzedził program patriotyczny przygotowany przez młodzież z
Zespołu Szkół im. Simona Bolivara z Milejowa. O godz. 19.00 w parafialnej auli odbył
się wieczór pieśni patriotycznych przygotowany przez Legion Maryi we współpracy z
harcerzami, Oazą Młodzieżową i Liturgiczną
Służbą Ołtarza. Koordynatorką wydarzenia
była Krystyna Gryckiewicz.
14.11.2012. Środowiskowy Dom Samopomocy coroczne Święto Rodzin rozpoczął od Mszy św. sprawowanej w parafii
św. Barbary w intencji pracowników i podopiecznych.
18.11.2012. Na parafialnej scenie
grupa teatralna „Liberum Veto” z ZSG w
Łęcznej przedstawiła spektakl „Tolerancyja zacna pani”.
przyg. Justyna Majdan
Do Jego Mistyfikacji, miłościwie nam panującego nad Siedmioma Rejonami, Wielkiego
Rycerza św. Barbary, czcigodnego delegata Biskupa Stanisława, Szlachetnego Malarza
nowego obrazu parafii, Wielebnego Księdza Andrzeja Lupy, Proboszcza – tak rozpoczęła
swoje CV s. Małgosia odczytując je podczas „Wkupnego”
Fot. Emaus/Szymon Majewski
KRONIKA
PARAFII
Wydarzenia parafialne
w Roku Wiary
Adwent z bliźnimi
Jako uczniowie Chrystusa mamy odkrywać oraz poznawać Go w drugim człowieku i przez drugiego człowieka. Otwierać się na innych, zaciekawiać, życzliwie
traktować, by dzięki temu budować wspólnotę Ludu Bożego.
Można zauważyć, że niektórzy z nas
nie utrzymują przyjaznych relacji sąsiedzkich. Bywa, że nawet nie pozdrawiają się
nawzajem. Często mówimy sobie jedynie
grzecznościowe „dzień dobry”, kłaniamy
się, zamykamy drzwi i na tym nasze kontakty się kończą.
Poprzez przeżywanie adwentowego
wydarzenia ewangelizacyjnego chcemy
dostrzec bliźnich, którymi są nasi sąsiedzi.
Postarajmy się więc przełamać nasze opory, nie unikajmy kontaktów. Zatrzymajmy
się, porozmawiajmy. Może ktoś obok nas
potrzebuje pomocy, może jest chory i nie
jest w stanie sam zrobić zakupów. Może
komuś potrzebna jest chwila zwyczajnej
rozmowy i obecności drugiego człowieka.
A może czasem mamy możliwość zająć się
dziećmi sąsiadki, która akurat nie ma ich z
kim zostawić, a musi pilnie coś załatwić.
Takie sytuacje naprawdę mają miejsce
obok nas.
Dobry sąsiad to skarb, dlatego warto
dbać o przyjazne relacje. Te starania dotyczą obu stron. My też jesteśmy sąsiadami i
mamy nie tylko wymagać, ale też budować
wzajemnie zaufanie. Te starania z pewnością zaowocują i w trudnych sytuacjach
będziemy mogli na siebie liczyć.
Na znak tego, że w drugim człowieku –
naszym sąsiedzie – dostrzegamy obecność
przychodzącego Chrystusa, zadbajmy o to,
żeby w Adwencie w szczególny sposób budować kontakty sąsiedzkie. Gestem otwartości na sąsiada niech będzie codzienne
pozdrowienie się słowami: Szczęść Boże!
Wyrazem budowanych więzi sąsiedzkich niech będzie udział mieszkańców w
„opłatku” podczas wizyty duszpasterskiej.
Szczęść Boże!
Renata Misztal
Fot. Internet
Tegoroczny Adwent jest okazją, aby mieszkańcy naszej parafii otworzyli
serca dla Chrystusa i drugiego człowieka. Zaplanowane wydarzenie ewangelizacyjne Miesiąc sąsiada jest zaproszeniem do wzajemnego okazywania
sobie życzliwości oraz przekazywania pozdrowienia: Szczęść Boże!
Miesiąc sąsiada
My zdobywamy sobie
przyjaciół, my robimy
sobie wrogów, ale sąsiadów
daje nam Pan Bóg.
G.K.Chesterton
Jak dobrze mieć sąsiada
Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich. (Flp 2,4)
Nasza życzliwość i wrażliwość na
innych najczęściej dotyczy tych, którzy
są obok nas - sąsiadów. Nierzadko stają
się dla nas kimś bliskim jak brat, siostra,
matka… Tacy zwyczajni a zarazem niezwyczajni, niosący ze sobą wewnętrzną
radość i entuzjazm życia, pogodę ducha,
serdeczny uśmiech, dobre słowo, wielkoduszną otwartość serc. To za ich przyczyną – „apostołów miłości i nadziei” – nierzadko Pan Bóg wplata w naszą ludzką,
czasem mroczną rzeczywistość, „jasne
chwile” i ożywia w nas ducha jedności i
wspólnoty.
Doświadczeniem szczególnej, a przecież nie jedynej, wspólnoty serc i prawdy
iż lepszy jest sąsiad niż daleki brat (Prz
27,10) podzielili się nasi parafianie.
Spotykamy się od wielu lat
Nasza wspólnota blokowa istnieje 26
lat, to czas naszego pobytu w Łęcznej,
czas poznawania siebie nawzajem. Przez
ten okres przeżyliśmy sporo ludzkich dramatów, trudnych sytuacji. Wtedy gromadziliśmy się wspólnie na modlitwie, na
zamawianych Mszach Świętych w określonych intencjach. Wspólnie cieszyliśmy
się też ze swoich radości. Od początku
wspólnego zamieszkania w jednej klatce
zapraszaliśmy się na chrzty dzieci, ich
Pierwsze Komunie Święte, obecnie wesela. Dobry sąsiad jest zawsze w zasięgu
ręki, jest bliżej niż rodzina. W dniu śmierci
mojego ojca przebywałam na zwolnieniu
lekarskim, opiekując się dziećmi chorymi
na wirusowe zapalenie płuc. W tej trudnej
sytuacji została z nimi sąsiadka, abyśmy
mogli pojechać 270 km na pogrzeb.
Radosnym przeżyciem jest dla nas
opłatek sąsiedzki w czasie wizyty duszpasterskiej. Spotykamy się od wielu lat na
wspólnej modlitwie i kolędowaniu. Składamy sobie wzajemnie życzenia płynące z
głębi serca. Dobrze mieć sąsiada za ścianą, dzielić się z nim wiarą, spotykać na
wspólnej modlitwie, pomagać sobie wzajemnie i wzrastać w Chrystusie. Bogu jesteśmy wdzięczni i kapłanom, którzy przyjęli
na siebie zadania Parafialnego Programu
Odnowy i Ewangelizacji, by tworzyć Boże
wspólnoty i nowy lepszy świat.
Bogu niech będą dzięki.
Maria
Mamy szczęście do dobrych sąsiadów
Minęło 10 lat, od kiedy wyprowadziliśmy się z mieszkania w bloku, gdzie mieli-
śmy wspaniałych sąsiadów i z wielką obawą myśleliśmy o nowych zza płotu. Okazali
się równie wspaniali i uczynni, a lepszemu
poznaniu się pomogły sąsiedzkie spotkania. Jednak więzy z dawnymi sąsiadami
okazały się trwalsze niż nam się wydawało. Wracamy pamięcią do czasów, gdy zostawialiśmy sobie klucze, gdy małe dzieci
wspólnie bawiły się i pomagały sobie. Jeśli do kogoś przyjechała rodzina i zastała
drzwi zamknięte, nie było wtedy telefonów,
nawet stacjonarnych, to sąsiedzi zapraszali
gości do siebie. W każdej potrzebie służyli
pomocą, radą i można było im zaufać. Do
dziś dzieci, już dorosłe, utrzymują ze sobą
kontakty. Na każde wesele wzajemnie się
zapraszamy, jak w rodzinie. I to jest piękne.
Dziękujemy Wam wspaniali Sąsiedzi z bloku przy ulicy Obrońców Pokoju 11.
Wdzięczni sąsiedzi
Nasza wzajemna pamięć i bliskość
stają się dobrem, przez które stwarzamy w
sobie przestrzeń do nowego dobra: większej życzliwości, wrażliwości na potrzeby
drugich i hojności serc. Piękno człowieka
– piękno sąsiada – tkwi w jego owocowaniu dobrem.
Justyna Majdan
3
Prowadź nas św. Barbaro
Z przyjemnością informujemy o wynikach Powiatowego
Konkursu Wiedzy o św. Barbarze „Prowadź Nas Święta
Barbaro” zorganizowanego przez Zespół Szkół Górniczych
w Łęcznej.
Zmiana wieku przystąpienia
do Pierwszej Komunii Świętej
Drodzy Rodzice!
W związku z wprowadzeniem nowego
programu nauczania religii Księża Biskupi
zdecydowali, że do sakramentu Pierwszej
Komunii Świętej będą przystępować dzieci w trzeciej klasie szkoły podstawowej,
a nie jak dotychczas – w drugiej.
Wszyscy uczniowie, którzy rozpoczęli
naukę we wrześniu 2012 r. przystąpią do
I Komunii Świętej w klasie trzeciej, czyli
w roku 2015.
Zmiana ta wynika również z obniżenia wieku dzieci rozpoczynających naukę
w szkole.
Informację tę podajemy w odpowiedzi
na stawiane pytania wynikające z organizacji przygotowania rodziny i dziecka do
przejęcia tak ważnego sakramentu.
Święta Barbara jest zaliczana do
Czternastu Świętych Wspomożycieli
mających stały dyżur nad światem. W
Polsce kojarzona jest przede wszystkim
jako patronka górników i dobrej śmierci. Nie przez przypadek szkoła górnicza
jest organizatorem konkursu wiedzy o
św. Barbarze, który skierowany został do
uczniów szkół ponadgimnazjalnych powiatu łęczyńskiego. Celem konkursu jest
propagowanie wiedzy na temat Świętej
Barbary oraz promowanie postaw niezłomności, wytrwałości i męstwa. Jednocześnie zapoznanie młodego pokolenia z
ikonografią, tradycjami, obrzędami i zwyczajami związanymi z postacią Świętej.
Konkurs przeprowadzony został w
dwóch kategoriach: 1. Wiedza, 2. Prezen-
tacja multimedialna na temat: „Św. Barbara jako patronka”. Eliminacje powiatowe
odbyły się w dniu 26 listopada 2012 r.
Zwycięzcami konkursu w kategorii „Wiedza” zostali:
I – Dominika Przywara, ZS nr 1 w Łęcznej
II – Edyta Gryniewicz, ZS nr 1 w Łęcznej
III – Daniel Wiechnik, ZSG w Łęcznej
Wyróżnienie – Mariola Donda,
ZS nr 1 w Łęcznej
Wyróżnienie – Magdalena Przybylska,
ZS w Ludwinie
Wyróżnienie – Ewelina Kowalska,
ZS w Milejowie
Zwycięzcami konkursu w kategorii
„Prezentacja multimedialna” zostali:
I – Wołos Paulina, ZS w Ludwinie
II – Grzegorz Gil, ZSG w Łęcznej
III – Magdalena Przybylska, ZS w Ludwinie
Gala wręczenia nagród dla zwycięzców nastąpi 3 grudnia, podczas szkolnej
uroczystości Barbórkowej w Zespole
Szkół Górniczych w Łęcznej.
Patronat nad konkursem objęli: Pro-
boszcz Parafii św. Barbary w Łęcznej,
Starosta Łęczyński oraz Lubelski Węgiel
„Bogdanka” S.A.
Patronat medialny:
Refleksje rodzica o przygotowaniu do I Komunii Świętej
Moja córka w tym roku szkolnym
po raz pierwszy przyjmie Komunię
Świętą. Zdarza się, że kiedy dzielę
się tą radosną informacją z innymi,
słyszę słowa ubolewania: Współczuję, przeżyjesz koszmar! Te coniedzielne spotkania, próby, egzamin… Mam
nadzieję, że podobne stwierdzenia
nie są opinią większości. Skłoniły
mnie jednak do podzielenia się swoimi refleksjami.
Drodzy Rodzice! Możemy nieustannie narzekać, ale możemy też
spojrzeć z wdzięcznością na wysiłki
towarzyszące przygotowaniu, zauważyć w tym dziele dobro. Warto te spotkania potraktować jako możliwość
osobistego rozwoju duchowego, jako
szczególne rekolekcje, które mają nas
i nasze dzieci przybliżyć do Boga. Ta
roczna formacja w naszej parafii jest
wyrazem troski duszpasterzy o to,
abyśmy my i nasze dzieci byli świadomi, jak ważne jest przygotowanie
4
do spotkania z Bogiem. Cieszę się,
że nasze spotkania są również okazją
do wspólnych rozmów, do dzielenia
się swoim przeżywaniem tego czasu,
ale boli mnie, kiedy słyszę, że to bez
sensu, że szkoda czasu. Czy rzeczywiście?
Wielka jest nasza rola w tym, aby
pokazać dzieciom wartość tego przygotowania. Doskonale wiecie, że dzieci przejmują nasze poglądy, opinie
i naśladują zachowania. Kiedy uświadomimy im, że największym Prezentem w tym dniu jest przyjęcie do serca
Pana Jezusa, że wszystko inne to tylko
miłe dodatki, będą mogły zobaczyć co
naprawdę jest ważne. Będą na to Spotkanie z Jezusem czekały z niecierpliwością – jak na najpiękniejszy dzień
w życiu!
Przygotowanie do Pierwszej Komunii Świętej to nie tylko zadanie katechezy w szkole, nie tylko niedzielne spotkania, uczestnictwo we Mszy
Fot. http://www.paroisse-cuges.fr
Najpiękniejszy dzień w życiu
Świętej, nauczenie dziecka modlitw
czy prace domowe do wykonania.
Równie ważna jest nasza postawa
otwartości na dary, którymi Bóg obdarza nas w Kościele. Bądźmy więc towarzyszami dzieci na tej ważnej drodze poznawania miłości Boga, której
udziela nam w sakramentach.
Życzę Waszym Rodzinom owocnych spotkań, głębokich refleksji
oraz przeżycia radosnego spotkania z
Chrystusem w czasie Pierwszej Komunii Świętej.
Mama
Pismo Rady Duszpasterskiej
Niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce
Gniew, podobnie jak wiele emocji
i uczuć, wydaje się sam w sobie moralnie
ambiwalentny. Jest psychiczną, emocjonalną reakcją na niepowodzenie lub wzburzenie. Często przeobraża się w krzyk, chaotyczne gesty, a nawet rękoczyny. Może
być jednak z pewnością poskromiony. Tylko wielka roztropność może nie dopuścić
by uczucie gniewu nie przerodziło się w
grzech. Czymś zupełnie innym niż bolesne
odczucie zagniewania w obliczu dostrzeżonego zła, jest świadoma i dobrowolna
postawa gniewu.
Łagodne oblicza gniewu
Święty Paweł mówi: Gniewajcie się
a nie grzeszcie. (Ef 4,26). Zaś św. Bazyli
powiada: iż gniew jest jakoby pies, który
jest dobry, jeśli szczeka na nieprzyjaciół:
a zły, jeśli i na przyjaciół się rzuca. Trudno przejść obojętnie obok ludzi, którzy
doznają krzywdy albo ją wyrządzają.
Jeśli zaś doświadczają jej szczególnie
dzieci, osoby chore czy bezbronne, rodzi
się naturalny sprzeciw i złość. Odczuwamy zatem „święty gniew”. Święty, gdyż
wywołany przez naruszenie porządku
miłości, który ustanowił Bóg. Przykład
„świętego gniewu” daje nam Jezus z Nazaretu, kiedy gwałtownie i kategorycznie reaguje na handel w świątyni jerozolimskiej (por. Mt 21, 12-17; J 2, 13-22).
W obliczu niesprawiedliwości, którą codziennie widzimy, choćby z przekazów
medialnych, „święty sprzeciw” wydaje
się nawet być obowiązkiem. Gniew odczuwamy także, gdy sami stajemy się
ofiarami niesprawiedliwości. Mamy prawo występować w obronie własnej godności i dobrego imienia. Jezus na przesłuchaniu przed męką mówi: Jeśli źle
powiedziałem, udowodnij, co było złego.
A jeżeli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?
(J 18,23 ). Bł. Jan Paweł II upomniał się o
ład Boży w małżeństwie i rodzinie, podniesionym, gniewnym głosem wołając w
1991 r. na lotnisku w Kielcach: czy wolno lekkomyślnie narażać polskie rodziny
na dalsze zniszczenie? (…) Z tego trzeba
zrobić rachunek sumienia u progu III Rzeczypospolitej! (…). To jest moja matka, ta
Ojczyzna! To są moi bracia i siostry! I zrozumcie, wy wszyscy, którzy lekkomyślnie
podchodzicie do tych spraw. Taki gniew
wyzwala tzw. złość moralną, służącą
obronie zagrożonych słusznych wartości.
Rys. Internet
Gniew - jeden z grzechów głównych. Czy
zawsze gniew jest grzechem? Jak bronić
się przed nim?
Zabójcze oblicze gniewu
Skrajna postawa gniewu to pragnienie
nieszczęścia i krzywdy drugiej osoby, nie
tylko gdy nam wyrządziła krzywdę. Jest
grzechem nawet wtedy, gdy ten drugi
człowiek czyni nam coś bardzo złego. Pismo Święte mówi, że każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi (Mt
5, 22). Gniew jest przejawem agresywnego odrzucenia i wrogości wobec bliźniego. Zazwyczaj postawa gniewu wyraża
pogardę, obojętność, zatwardziałość serca
i zawiść aż do szukania odwetu, zemsty i
życzenia komuś zła. Taki gniew to grzeszne zaprzeczenie miłości bliźniego. Przewrotną formą gniewu jest wrogość do kogoś, kto postępuje w sposób zdecydowanie bardziej szlachetny niż my. Taki gniew
rodzi zazdrość, zawiść, cynizm, prowadzi
do okrucieństwa. Postawa zawistnego
gniewu doprowadziła do bratobójczego
morderstwa, jakie opisuje Biblia (por. Rdz
4, 2-8).
A nasz gniew?
Ludzki gniew ma różne oblicza. Często pycha sprawia, że oczekujemy od najbliższych spełniania naszych egoistycznych pragnień, domagamy się praw,
irytujemy się, gdy coś dzieje się nie po
naszej myśli. Ileż gniewu rodzą podziały majątku, spory małżeńskie, sukcesy
innych. W powodzeniu drugiego widzimy własną klęskę i to budzi nasz gniew.
Bywa też tak, że nasz „łagodny gniew”
jest wołaniem do najbliższych o miłość,
należny szacunek, godność. Bezsilność
wobec złych zachowań innych niekiedy
wymusza takie zachowanie. Ciche dni w
małżeństwie mogą mieć wieloraki wymiar, od grzechu do wyrazu bezsilności
i poczucia krzywdy. Osoba, która swoim zachowaniem doprowadza innych do
gniewu też grzeszy.
Obrona przed gniewem
Granica między skrajnymi obliczami gniewu jest bardzo krucha. Potrzeba więc wielkiej roztropności, by nasze
uczucie gniewu nie przerodziło się w
grzech. Najlepszym dla nas wzorem dojrzałej postawy wobec grzeszników jest
Bóg – wierny, nieskory do gniewu i bardzo łaskawy (por. Wj 34, 6). Co zrobić,
gdy poniosą nas emocje i wybuchniemy
gniewem, co często zdarza się w małżeństwie, rodzinie? Idealnie byłoby przyznać się do tego i przeprosić jeszcze tego
samego dnia, według biblijnej zasady:
niech nad waszym gniewem nie zachodzi
słońce. Czasem jest to trudne, zwłaszcza
kiedy ludzie mało ze sobą rozmawiają
i nie mają wspólnych filarów wartości,
dlatego trzeba je odkrywać i uskuteczniać. Ks. prof. Ludwik Szafrański mówił, że trzy filary podtrzymują należyty
ład w małżeństwie i strzegą przed gniewem, są to: słowo Boże, stół i łoże. Życie potwierdza w zupełności tę tezę. Nie
tylko strzegą przed gniewem, ale rodzą
szczęście, a miłość czynią piękną i pełną. Warto szukać sposobności, by tego
doświadczyć. Ruch Światło Życie –Domowy Kościół wśród zobowiązań ma w
swoich propozycjach wspólną modlitwę
i dialog małżeński. To najkrócej mówiąc
obowiązek zasiadania i rozmawiania
w obecności Pana Boga, rozmawiania
o wszystkim, co się tyczy życia w każdym jego wymiarze, porządkowania go
w świetle Ewangelii. Słowo Boże to jedyna nieomylna busola ludzkich poczynań, nikt dotąd nie wskazał właściwszej
i trafniejszej. Z niej wypływa modlitwa,
korzystanie z sakramentów, co stanowi
naturalną obronę przed wyniszczającym
gniewem.
Krystyna Sochan
5
Pismo Rady Duszpasterskiej
Ludzie z pasją
Pod znakiem św. Huberta
MARIAN WALKOWSKI
Fot. ks. Tomasz Konstanciuk
We wrześniu 2012 r. minęło
32 lata odkąd Pan Walkowski
wstąpił do Koła Łowieckiego.
Zapewnia, że myślistwo to nie
tylko krwawe łowy, ale przede
wszystkim gospodarka łowiecka,
prowadzona zgodnie z prawem
i etyką łowiecką. Może nie
wszyscy wiedzą, że myśliwy ma
obowiązek w sezonie jesienno zimowym dokarmiać zwierzynę.
Przy dużym śniegu i siarczystym
mrozie nie jest ona w stanie
sama znaleźć pożywienia.
We wrześniu Koło, w którym pełni Pan
funkcję łowczego, obchodziło Jubileusz 60.
lat istnienia. To ładny kawałek czasu.
– Nasze Koło Łowieckie 53 „Bażant”
w Świdniku powstało 1 września 1952 r.
Wszystkie znaczące wydarzenia rejestrowane
są w okazałej, prowadzonej od początku, kronice. Obecnie Koło liczy 50. członków, wśród
nich mamy czterech księży i jedną kobietę.
W tym roku przyjęliśmy też trzech stażystów.
Jubileusz obchodzony był hucznie: były obecne władze wojewódzkie z Lublina i Chełma,
z Zarządów Okręgowych Polskiego Związku
Łowieckiego. Były odznaczenia i dyplomy.
Niektóre żony myśliwych otrzymały medale.
A Pan?
– Ja na 55. rocznicę powstania Koła dostałem brązowy medal zasługi dla łowiectwa.
Od kiedy zajmuje się Pan myślistwem?
– Już od najmłodszych lat podziwiałem
piękno przyrody i interesowałem się zwierzętami. Do dziadka często zaglądali myśliwi, więc w naturalny sposób zaraziłem się
ich pasją. Wiele razy wybierałem się z nimi
na polowania: na kaczki i kuropatwy. Może
to wydać się dziwne, ale żeby zostać myśliwym trzeba lubić las, przyrodę i zwierzynę. We wrześniu minęło 32 lata od mojego
wstąpienia w szeregi myśliwych.
W oczach wielu osób myśliwy kojarzy się
z osobą, która bezlitośnie zabija niewinne
zwierzęta.
– Zanim myśliwy wyruszy na polowanie
musi najpierw zadbać o zwierzynę. Nazywamy te działania gospodarką łowiecką. W
zakres prac koła łowieckiego wchodzi hodowla, ochrona i regulacja populacją zwierzyny. Teren Lubelszczyzny podzielony jest
na osiem rejonów, w których gospodarkę
łowiecką prowadzą 152 koła zrzeszone w
Polskim Związku Łowieckim.
Na czym polega ta gospodarka?
– Gospodarka łowiecka polega na dokarmianiu zwierzyny zimą oraz budowaniu
urządzeń łowieckich: paśników, budek dla
kuropatw, podsypów dla bażantów oraz ambon. Myśliwy ma zadbać o karmę i sól, bo
zwierzyna płowa: jelenie i sarny, potrzebują
jej. Nasze Koło ma pod sobą dwa obwody.
Jeden obejmuje 6600 ha w okolicach Łęcznej, a drugi od Chełma do Dorohuska obejmuje 7400 ha.
Współpracujemy także ze szkołami:
Szkołą Podstawową w Ciechankach Łańcuchowskich i w Puchaczowie. Prowadzone są tam pogadanki na temat konieczności
dokarmiania zwierząt zimą. Dzieci bardzo
angażują się w tę pomoc. Przez całą zimę
przynoszą karmę do karmników, wywieszają też kuleczki z karmą dla sikorek.
Na czym jeszcze polega dbałość o zwierzynę leśną?
– Myśliwi mają obowiązek walczyć z
kłusownictwem. Często zdejmują sidła i potrzaski. Zwykle zakładane są sidła na sarnę,
lisa, zająca, bażanty. Najgorzej było w latach
80. Wtedy w czasach kryzysu gospodarczego,
panowała „moda” na zastawianie sideł. Jeśli
występuje kłusownictwo z bronią to też trzeba
to zgłosić do straży łowieckiej i na policję. Na
szczęście w dzisiejszych czasach to rzadkość.
Na czym polega gospodarka łowiecka
prowadzona przez Polski Związek Łowiecki? Jakie są ograniczenia w odstrzale
zwierzyny?
– Najpierw przygotowuje się roczny plan
łowiecki. On określa ile i w jakim obwodzie
można dokonać odstrzału. Wymieniona jest
tam cała zwierzyna łowna. Plan ustala się na
podstawie uprzednio zrobionej inwentaryzacji. Myśliwi liczą zwierzynę w obwodzie, nie
jest to liczenie szczegółowe, zwierzęta przecież wędrują, ale na podstawie wieloletnich
obserwacji wiemy szacunkowo, że w obwodzie jest ileś łosi, saren czy dzików. Roczny
plan łowiecki zatwierdzany jest przez Nadleśnictwo i przez Zarządy Okręgowe Polskiego
Związku Łowieckiego. Nie wolno jednak zastrzelić ani jednej sztuki ponad plan, bo za to
grożą konsekwencje dyscyplinarne.
Jak to wygląda w okolicach Łęcznej?
– Na przykład na 60 dzików możemy
odstrzelić 45. To wydaje się dużo, ale dziki
bardzo szybko odbudowują populację, nawet
o 150 procent. Poza tym wyrządzają bardzo duże szkody gospodarcze w uprawach,
zwłaszcza kukurydzy. Dawniej dziki miały
młode raz w roku, ale kiedy zimy stały się
łagodniejsze to nawet dwa razy w roku mają
małe. W styczniu widziałem siedem dużych
dzików, a z nimi co najmniej 20 małych,
dwutygodniowych, pasiastych dziczków.
Wysypałem im kukurydzę i zboże, mogłem
je nawet pogłaskać. Nie spotkałem więcej
tych małych, niedługo nadeszła fala mrozów,
więc pewnie nie przetrwały.
Jakie tradycje łączą myśliwych?
– Naszym patronem jest św. Hubert. Zawsze sezon polowań rozpoczynamy od św.
Huberta czyli trzeciego listopada. Tradycją
jest, że Polowanie Hubertowskie jest na gru-
Św. Hubert, patron myśliwych
W młodości Hubertus był
zapalonym myśliwym.
6
Legenda głosi, że polującemu
w Wielki Piątek 695 r.
Hubertowi objawił się
dorodny biały jeleń, w którego
rozłożystym porożu jaśniał
gorejący Krzyż.
Przestraszony cudownym objawieniem Hubert usłyszał głos samego
Chrystusa.
Pan zachęcał go, by porzucił pogaństwo i krwawe łowy i przeszedł na
Bożą służbę. Hubert posłuchał. Udał
się do Maastricht, by pod okiem bpa
Lamberta sposobić się do służby
kapłańskiej.
Bp Hubert zmarł 30 maja 727r. w
Liege. Stąd zaczął się szerzyć jego
kult na cały ówczesny krąg chrześcijańskiej Europy.
Działo się to podobno za sprawą jego
niebiańskiej stuły, przez dotknięcie którą,
miał jeszcze za swego życia leczyć ludzi
i zwierzęta.
Zdjęcie z największym upolowanym dzikiem
Fot. Archiwum rozmówcy
bego zwierza, czyli na: dziki, jelenie, lisy.
Przed polowaniem sprawowana jest Msza
św. w intencji myśliwych z naszego Koła,
także tych, którzy odeszli do „krainy wiecznych łowów”. Później następuje odprawa,
polujemy do trzynastej, a potem jest świętowanie dnia Patrona, czyli wspólna biesiada
w lesie. Rozstawione są stoły, jest ognisko,
bigos, grochówka, kiełbaska. Alkoholu myśliwi w tym dniu też nie żałują.
Następnym świętowaniem jest Polowanie Wigilijne. Zazwyczaj odbywa się na
dzień lub dwa przed Wigilią. Po polowaniu
rozstawiamy pod lasem stół, biały obrus,
wigilijne potrawy i dzielimy się opłatkiem.
Rozpalamy też ognisko.
Specjalne obrzędy mają miejsce przy
przyjmowaniu adepta sztuki łowieckiej. Musi
on złożyć ślubowanie wobec myśliwych. Ceremoniał odbywa się przed polowaniem. Łowczy czy prezes koła wywołuje adepta, który
klęka na lewe kolano, tuż za nim staje opiekun. Wtedy adept powtarza tekst ślubowania.
W ubiegłym roku przed polowaniem ślubował
ks. Tomasz Konstanciuk: zachowywać tradycje polskiego łowiectwa, bronić przyrodę ojczystą, dbać o dobre imię Polskiego Związku
Łowieckiego i godność polskiego myśliwego.
Na koniec usłyszał: Na chwałę polskiego łowiectwa do grona myśliwych Cię przyjmuję,
bądź prawym myśliwym, niech Ci Bór Darzy.
Specjalny obrzęd towarzyszy też osobie,
która ustrzeli pierwszego dzika albo lisa.
Przechodzi wtedy „chrzest myśliwski”. Najstarszy myśliwy w kole nabiera nieco krwi
z ustrzelonego zwierza, na czole rysuje mu
krzyż i mówi: Chrzczę Cię na wyznawcę św.
Huberta. Bądź prawym myśliwym, niech Ci
Knieja Darzy. Kiedy ks. Tomasz ustrzelił
pierwszego dzika to też wrócił do domu z
krzyżem na czole.
Fot. Marzena Olędzka
Wigilijna wieczerza w gronie myśliwych
Pan był opiekunem ks. Tomasza?
– Tak. To ja go tą „chorobą” zaraziłem.
Zauważyłem jego wrażliwość na piękno
przyrody. Często towarzyszył mi w polowaniach i wtedy zwykle wyciągał aparat, fotografował krajobrazy, interesował się życiem
lasu. Kiedy ze mną wyjeżdżał zdarzało się,
że obok niego przebiegała jakaś zwierzyna.
Trudno w dzień spotkać borsuka, bo zwykle żeruje nocą, a tu raptem koło niego dwa
przeszły. Stwierdziłem wtedy, że trzeba go
wprowadzić w szeregi myśliwych. Napisał
podanie o przyjęcie, odbył roczny staż, po
czym zdał egzaminy i został myśliwym.
Czy przy polowaniu zdarzały się Panu
jakieś szczególne, mrożące krew w żyłach
sytuacje?
– Nieraz ciarki po plecach przechodzą, kiedy człowiek idzie nocą przez las, a
w pobliżu łamią się gałązki, fuknie locha
lub odyniec. Strach oblatuje, chociaż jak
się idzie z bronią, to nie ma się czego bać.
Pamiętam też sytuację, gdy siedziałem na
prowizorycznej ambonie, myśliwy zrobił ją
z cienkich żerdzi, na wierzchu rzucona deska. Czekałem na dziki, które wyrządzały
tam duże szkody w pszenicy. Dziki przyszły
po zmierzchu, było ciemno i nic już nie widziałem, świeciłem z góry latarką, ale miała słabe światło. Dziki duże i małe zaczęły
buszować w tej pszenicy. Pomyślałem, że
poczekam do rana, bo w lipcu o drugiej już
coś widać, to wtedy zapoluję. W pewnym
momencie pod ambonę podszedł duży dzik
i zaczął się o nią czochrać. Myślałem wtedy,
że przewróci mnie razem z amboną, kołysało jak na statku. Zastanawiałem się, co robić: schodzić czy strzelić? Nie chciałem ich
płoszyć, jednak gdy ledwie zaczęło świtać,
dziki uciekły do lasu. Wyczuły, że będzie dla
nich niebezpiecznie.
Zdarzyło się też, że kiedy wracałem do
domu usłyszałem koło zboża chrapnięcie,
zdjąłem sztucer z ramienia, naszykowałem
się na dzika. Rozglądam się gdzie on jest, nigdzie nie widzę. Wreszcie dwa metry przede
mną zobaczyłem mężczyznę, leżał na trawie
i spał w najlepsze. Okazało się, że to rolnik, który od dwóch tygodni pilnował zbóż.
Strzelał w nocy z karbidu, żeby odstraszać
dziki, w końcu zasnął zmęczony.
Można człowieka z dzikiem pomylić?
– Zdarzają się wypadki, ale u nas odkąd
Koło istnieje nie zdarzyło się nic takiego.
Czy przez te lata udało się Panu zgromadzić okazałe trofea?
– Jest ich trochę. Trofeum po polowaniu
to własność myśliwego. O tuszy z grubego
zwierza decyduje łowczy i zarząd koła, czy
ma trafić do punktu skupu, czy myśliwy
może wziąć ją do domu na użytek własny.
Najbardziej okazałym moim trofeum jest
wieniec jelenia. Mam też poroża kozłów
i oręża dzików, czyli szable i fajki. Otrzymałem brązowy medal za oręż dzika oraz
poroże kozła. Jest to odznaczenie nadawane
przez Zarząd Okręgowy Polskiego Związku
Łowieckiego.
Jakie jeszcze ma Pan zainteresowania?
– Od wielu lat zajmuję się preparowaniem zwierząt: kaczek, bażantów, kuropatw,
sujek, ale też kun, lisów, zająców. Kiedyś
miałem ich bardzo dużo, ludzie przychodzili
do mnie, aby na nie popatrzeć.
A jak do pańskiej pasji podchodzi żona?
– Hmm. Zanim się ożeniłem, to już byłem
myśliwym, więc wiedziała za kogo wychodzi. Na początku żona próbowała zniechęcać
mnie do polowania, kiedyś nawet schowała
czółenko ze strzelby. Przez to przesiedziałem
cały dzień w domu. Ale teraz nie robi problemów. Przeciwnie, jest zadowolona, że pojadę
i coś przywiozę. Co roku przygotowuje bigos
na myśliwską Wigilię czy inne danie. Potrafi
upitrasić coś dobrego.
Dziczyzna to podobno wspaniałe mięso.
– Dania z dziczyzny to prawdziwy rarytas, bo mięso zwierzyny łownej ma niepowtarzalny smak i aromat. Nie sposób wymienić
potraw, które się z niej przygotowuje.
Czego można życzyć myśliwemu, który
jedzie na polowanie?
– Życzy się rozdęcia luf albo połamania
strzelby. A żeby myśliwemu się pofarciło...
powinien chwycić kobietę za kolanko.
Dziękuję za rozmowę i Darz Bór!
– Darz Bór!
Rozmawiała Marzena Olędzka
7
Ludzie z pasją
Podczas wywiadu do czasopisma Emaus
Mija 10 lat od czasu, kiedy spod
prasy drukarni „Kopia” wyszły
pierwsze materiały parafialne:
czasopismo Emaus, Małe i Młode
Emaus, Listy do parafian, ostatnio
parafialne kalendarze, Dokumenty Wydarzenia Synodalnego,
,
I inne druki okolicznosciowe.
Fot. Emaus/m.
Fot. Emaus/ks. Andrzej Lupa
Drukarnia
Właścicielka przy maszynie drukującej
Wywiad z mistrzami „czarnej sztuki”
8
Czy można oszacować ile druków parafialnych w czasie 10. lat współpracy wyszło spod prasy drukarni „Kopia”?
Właścicielka drukarni Dorota Nawrocka: – Trudno dokładnie wyliczyć, ale
można powiedzieć, że poszło parę palet
papieru, bo zamówienia były wysokonakładowe.
W czerwcu drukarnia zafundowała nam
darmowy Emaus. Chcemy podziękować,
ale i zapytać o powód tak hojnego gestu?
DN: – Dowiedziałam się, że w parafii
podjęte będą prace przy ociepleniu kościoła. Pomyślałam, że wesprę w ten sposób
parafię i tak sympatyczną, i oddaną osobę
Proboszcza ks. Andrzeja Lupy, który nią
kieruje.
Czy drukujecie dla innych parafii?
DN: – Drukowaliśmy dla wielu parafii
obrazki, katalogi, kalendarze liturgiczne,
śpiewniki religijne, a nawet encyklikę papieską. Niektóre druki realizowane były w
nakładzie dziesięciu tysięcy i więcej egzemplarzy.
Kierownik produkcji Jolanta Wójcik: – Zrobimy wszystko co daje się zrobić
z papieru i na papierze. Wystarczy wzór, aby
wykonać coś wyjątkowego, specjalnego. No
i jeśli mieści się w formacie dopuszczonym
przez nasze maszyny, to jest formacie B2.
DN: – Nagrodą oprócz gratyfikacji finansowych jest dla nas zadowolenie klienta. Kiedy firmy zlecają nam nietypowe
prace, zazwyczaj mają obawy czy drukarnia wykona je dobrze. Lubimy widzieć to
pozytywne zadziwienie klienta.
Czy drukarnia współpracuje z firmami
zewnętrznymi?
DN: – Sporadycznie, nie chcemy odpowiadać za błędy, które inni popełnili, a tak
kiedyś się zdarzało. Drukarnia jest już samowystarczalna. Nie bierzemy zleceń, których
nie jesteśmy w stanie sami wykonać. Na co
dzień współpracujemy z agencjami reklamowymi, przez nas przechodzi w większości to, co jest na lubelskim rynku.
Co jest Pani pasją w tej pracy?
DN: – Na początku, kiedy wiodło się
różnie, pomyślałam o wprowadzeniu galanterii papierniczej. Ta praca sprawiała
mi ogromną radość, ponieważ wymyślałam coś, czego jeszcze nie było na naszym
rynku. To była moja pasja. Dzisiaj tę gałąź
praktycznie zarzuciliśmy na rzecz druku,
bo jest po prostu bardziej dochodowy.
Jaką pasję ma Pani Jolanta?
JW: – Skończyłam szkołę poligraficzną
i dla mnie pasją jest realizowanie się w zawodzie. Kiedy zaczęłam pracę w „Kopii” zajęłam się drukiem, a Pani Dorota galanterią.
DN: – Uważam, że wykonujemy bardzo
ciekawy zawód. Tutaj cały czas coś się dzieje. Nie wyobrażam sobie pracy za biurkiem
i robienia codziennie tego samego.
Prosimy o przedstawienie grona Pani
współpracowników, którzy dbają o wysoką jakość naszych publikacji.
DN: – Sercem drukarni jest Jolanta Wójcik, kierownik produkcji. Pracują tu panie
introligatorki: Dorota Wójcik, Justyna Waryszak i Jolanta Król. „Komputerowe” serce
drukarni-CTP obsługuje pani Anna Chłopaś.
Mamy też trzech panów: drukarze Tomasz
Kowalski i Dariusz Kubera oraz Grzegorz
Galiński, który pracuje na krajarce.
Skąd wziął się pomysł na drukarnię?
DN: – To był pomysł mojego taty. Na
początku było ksero, ale kiedy kupił pierwszą maszynę drukującą, zachorował i nie
mógł dalej zajmować się firmą. W rodzinie
to ja zawsze byłam „techniczna”, dlatego
musiałam przejąć jego zadania. Spodobało
mi się to zajęcie. Przez dwadzieścia lat funkcjonowania firma rozrosła się.
To brzmi jak amerykański sen, bo od
jednego ksera doszła Pani do okazałej
drukarni.
DN: – Tak to wygląda. W momencie,
kiedy przyszło mi zająć się drukarnią, nic
jeszcze o drukowaniu nie wiedziałam.
Sama uczyłam się obsługiwać kupioną
przez ojca maszynę i sama wtedy drukowałam.
Dzisiaj większość pracowników drukarni stanowią kobiety, a przecież nazwa
„drukarz” jest rodzaju męskiego. Wiele
zmieniło się od czasów Gutenberga.
DN: – Na samym początku, gdy przychodzili kontrahenci i widzieli w biurze
dwie kobiety, to nie dowierzali, że można
tu zrobić coś dobrego. Byli zaskoczeni, bo
większość lubelskich drukarni prowadzą
mężczyźni. Musiałyśmy wysoką jakością
wypracować sobie markę i odpowiednią
pozycję na rynku.
Czy dzisiaj czujecie się pewnie na rynku
drukarskim?
DN: – Cieszę się z dobrej pozycji, ale
nigdy nie czuję bezpiecznie. Mamy stałych,
ważnych klientów, którzy dają nam poczucie stabilizacji, mam jednak świadomość,
że nie zawsze tak może być, zwłaszcza
w czasach kryzysu.
Na ścianie gabinetu widać zawieszone
„Świadectwo szlachetności”, to piękna
rekomendacja dla zakładu.
DN: – Staramy się pomagać różnym
fundacjom między innymi Fundacji im. Brata Alberta, dość długo współpracowaliśmy z
Hospicjum dla dzieci im. Małego Księcia.
Kiedyś zaproszono nas na spotkanie organizowane przez Fundację im. Brata Alberta,
na jednym z nich miałam przyjemność poznać śp. Arcybiskupa Józefa Życińskiego.
Zrobił na mnie ogromne wrażenie, zwłaszcza jego prostota i wrażliwość na ludzi potrzebujących.
JW: – Wspieramy też małe fundacje, na
przykład Fundację Nieprzetartego Szlaku,
Fundację Dwa Skrzydła Anioła – to od nich
otrzymaliśmy „Świadectwo szlachetności”,
są też inne świadectwa, ale na czas remontu
zostały zdjęte. Dzisiaj mamy większe możliwości pomocy małym fundacjom, bo robimy
druk na cyfrze i możemy przygotować niskonakładową ilość materiałów.
Dziękujemy za rozmowę i życzymy pracownikom drukarni „Kopia”, by święty
Augustyn, patron drukarzy, zapewniał
Wam wiele zleceń i abyście wyróżniali
się w grupie zawodowej jako mistrzowie
„czarnej sztuki”.
Rozmawiali:
Marzena Olędzka i ks. Andrzej Lupa
SPOSÓB na DOBRE
przygotowanie do REKOLEKCJI
W naszej parafii często, może nawet częściej niż ma to miejsce
w innych parafiach, słyszymy o rekolekcjach, czasie pogłębionej
refleksji nad wiarą i stanem swojego sumienia. Odbywają się rekolekcje
dla Posłańców, Radnych i wszystkich pragnących pogłębić swoją
wiarę. Każde rekolekcje mają prowadzić do kolejnego nawrócenia,
gdyż nawracamy się ciągle, do bardziej świadomego powrotu do Pana
i głębszej zażyłości z Nim.
Przed nami rekolekcje adwentowe. Czy
jednak, drogi czytelniku, znasz sposób
dobrego, czyli owocnego odprawiania rekolekcji? Jeśli nie, to przeczytaj poniższy
tekst powoli i wielokrotnie, tak, by zapadł
Ci głęboko w serce.
Jeśli chcesz owocnie odprawić rekolekcje, powinieneś wyzwolić umysł z wszelkich obcych myśli, które Cię wypełniają,
usunąć troski i przerwać zajęcia, które pochłaniały Cię do tej pory. Zatrzymaj się!
Czas na refleksję.
Jak gąbka w wodzie zanurzona, tak
dusza Twa ma zagłębić się, zatonąć w
Sercu Jezusowym, a wtedy wody miłości
otoczą ją i przenikną. Trzeba otulić się
jakby płaszczem – milczeniem. Jezus ma
tyle do powiedzenia! To przecież nie za
wiele – kilka dni na słuchanie Go. Usiądź
u Jego stóp, tuż przy Nim, obecnym w
Świętej Hostii i w świątyni Twego serca,
i powiedz Mu: Panie mój i Nauczycielu,
mów mi o Twojej miłości i radości przebaczania…
Nie zapominaj, że to Jezus ma Ci dawać rekolekcje. Jego rzeczą jest pouczać,
a Twoją – słuchać. Nie trudź się odkrywaniem i układaniem pięknych myśli.
Nie tego potrzeba Jezusowi. On nie chce
wzbogacać Twego umysłu wzniosłymi
pojęciami. Jezus pragnie po prostu poprowadzić cię ścieżkami miłości i ofiary.
Kimkolwiek jesteś, przynieś Mu serce
szczere i uległe.
Twoje rekolekcje, to nie umysłowe do-
Wspólnotowe
Wyznanie Wiary
świadectwo
Wspólnotowe Wyznanie Wiary w parafii św. Barbary w Łęcznej to rzeczywiście
wielki krok Roku Wiary w naszym wspólnotowym tworzeniu nowego oblicza parafii, zgodnego z wizją i wolą Soboru Watykańskiego II. Przyglądając się wspólnemu
odczytywaniu naszego orędzia – Wspólnotowego Wyznania Wiary, odnosiłem
nieodparte przeczucie dotarcia do nowej
struktury dobra, do Źródła i Szczytu naszej chrześcijańskiej tożsamości wiary. Od
ciekanie, ale modlitwa… W czasie, gdy słuchać będziesz głoszonych prawd, proś Jezusa, aby dał Ci ich zrozumienie i mądrość
umiejętnego wprowadzenia w życie… Na
ile to możliwe, czas, którym rozporządzasz,
przeznacz na trwanie przy Panu, który czeka na cichy szept modlitwy… Jezu kocham
Ciebie. Powtarzaj ją często w sercu Twoim,
a sprawisz Mu prawdziwą radość.
Dla odprawienia dobrych rekolekcji
trzeba unikać zbytniego natężenia umysłu
i serca, a także, na ile to możliwe, przeciążenia pracą. Może Bóg w słuchanych treściach
zawarł tylko jedno słowo, jedno zdanie dla
Ciebie, ale ta jedna myśl będzie pokarmem
Twej duszy w ciągu całych rekolekcji i służyć Ci będzie w dalszym życiu.
Nie sądź, że wróg twego postępu duchowego pozwoli Ci cieszyć się zupełnym spokojem w czasie tych dni. Może
wzbudzić w Tobie niepokój związany
z przeszłością, przyszłością lub sprawami
pozostawionymi w domu czy w pracy. Będzie próbował zasiać nieufność lub zniechęcenie… Nie obawiaj się jego podstępnego działania. Jezus Cię kocha, niczego
nie musisz się lękać. Jednak trzeba pomagać Boskiemu Mistrzowi – nie zatrzymywać się przy tych myślach i powtarzać w
głębi serca: Jezu kocham Ciebie, ufam Ci,
wierzę w Twoją miłość…
Wyciszenie wewnętrzne i zewnętrzne
(ograniczenie zbędnych rozmów, nadmiernej informacji, korzystania z rozkrzyczanych mediów…), pokorna uległość, pokój
– czegóż Ci więcej potrzeba, aby usłyszeć głos Jezusa. Dodaj do tego odrobinę
umartwienia. Już teraz Jezus żąda kilku
drobnych ofiar od Ciebie. Nie są to wielkie rzeczy: ofiara z lenistwa i bylejakości,
powstrzymanie się od złośliwej uwagi, rezygnacja z zaspokojenia nadmiernej ciekawości… Czy możesz odmówić tak małych
rzeczy wielkiemu Bogu? Za ćwiczenie się
w przekraczaniu siebie, Jezus przywiąże
łaskę rekolekcji.
Pan Jezus pragnie dla Ciebie tych rekolekcji. Choćbyś w tym czasie o jeden
tylko krok zbliżył się do Niego, On będzie
zadowolony. Nie lękaj się. Przemieni się
Twoje życie. Jezus Cię nie opuści, będziesz zdobyczą Jego wszystko przebaczającej miłości. Mów: Jezu kocham Ciebie i oddaję Ci się bez zastrzeżeń. Na nowo,
dokonaj we mnie dzieła Twego zbawienia.
Oczyść moje serce i przemień mnie w Siebie. Amen.
Kolejnym warunkiem dobrego przeżycia rekolekcji jest szczera spowiedź, która
zobowiązuje do przyjęcia wszystkich jej
elementów: wnikliwy rachunek sumienia,
żal w sercu, wyznanie ustami oraz głęboka
pokora, czyli owocne zadośćuczynienie
w postępowaniu. Żal za grzechy – jest to
ból duszy i znienawidzenie popełnionego
grzechu z postanowieniem nie grzeszenia
w przyszłości (KKK). Możesz to uczynić,
posługując się gotowymi rozważaniami.
Wybierz te oparte na Dekalogu.
Magdalena
tej pory mamy naszą parafialną platformę
zjednoczenia wiarą, która wychodząc ze
świątyni św. Barbary, naszego wieczernika wiary, staje się chlebem powszednim
w trudzie codzienności, w podejmowanych
przez nas decyzjach. Staje się naszym
osobistym wezwaniem do składania codziennych ofiar przez życie w braterskiej
służbie i miłości.
Poprzez zjednoczenie z Chrystusem
i braćmi nasze dążenie do Boga staje
się realne, jeśli nie oddzielając kultu od
życia, jako wspólnota parafialna, trwamy
we wzajemnej trosce, regularnym udziale
w zgromadzeniach liturgicznych. Trwając
w takiej jedności, jesteśmy przyozdobieni
pięknem wierności i uszczęśliwieni bliskością Boga. Mieszkając w domu Słowa,
sami stajemy się tym Domem.
Uczestnicząc osobiście w takim nurcie
życia, nie musimy błąkać się aż do skończenia świata lecz solidarnie podejmować
wspólnotowy wysiłek pogłębiania wiary w
Chrystusa, dotykając sercami i osobistą
oraz wspólnotową odpowiedzialnością
kreowaną przez nas rzeczywistość, aby
stawała się ona Źródłem i Szczytem spotkania z Bogiem, Jego Ciałem, teraz i w
wieczności.
Jacek Majdan
9
Pismo Rady Duszpasterskiej
Bł. Matka Marcelina Darowska
Fot. http://www.brewiarz.katolik.pl
Błogosławieni od Jana PawŁa II (13)
– Prosiłam Boga o zmiłowanie i błogosławieństwo dla Ojczyzny i żebym pożyteczną jej się stała – mówiła bł. Marcelina.
Urodziła się 16 stycznia 1827 r. w Szulakach
na Ukrainie w starej szlacheckiej rodzinie,
pielęgnującej z pietyzmem polskie tradycje.
Modlitwa małej dziewczynki została wysłuchana. Spełniło się też jej dziecięce marzenie o życiu zakonnym. Nie mógł zrozumieć
jej pragnienia ukochany ojciec, mimo miłości
i głębokiej przyjaźni, jaka ich łączyła. Kiedy
ciężko zachorował, wywarł na córce zgodę
na wyjście za mąż. Po ślubie Marcelina postanowiła, że zapomni słowo „ja” i uświęci
swoje małżeństwo poprzez życie w Bogu i
dla Boga. Obowiązki żony i matki wypełniała
wzorowo. Jej mąż mówił: To nie może być,
jam nadto szczęśliwy, tak nie potrwa! Po niespełna trzech latach wspólnego z nią życia
zmarł na tyfus. Marcelina została z dwojgiem maleńkich dzieci: Józefem i Karoliną.
W rok później zmarł synek.
Osłabioną z powodu dramatycznych
przejść młodą wdowę rodzina wysłała za
granicę. W Rzymie podczas modlitwy objawił się jej duszy Bóg i odsłonił przed nią
myśl o zgromadzeniu wychowawczym.
Usłyszała wówczas słowa Jezusa: Pójdź
za Mną, Ja cię poprowadzę.
W wieku 27 lat związała się prywatnymi ślubami ze zgromadzeniem tworzącym
się wokół o. Hieronima Kajsiewicza i Józefy Karskiej w Rzymie. Po śmierci Józefy,
jako jej następczyni, została przełożoną
małej początkowo wspólnoty zakonnej.
Papież Pius IX błogosławiąc jej dziełu powiedział: To zgromadzenie jest dla Polski.
Matka Marcelina przeniosła Zgromadzenie Sióstr Niepokalanego Poczęcia
NMP na ziemię ojczystą. W Jazłowcu
(Galicja) otworzyła zakład naukowo - wychowawczy dla dziewcząt, który wkrótce stał się ośrodkiem kultury, polskości
i głęboko zrozumianego katolickiego życia
duchowego. Za „ideę” pracy Matka Marcelina uznała: wykształcenie niewiasty na
obywatelkę Królestwa Bożego, co znaczy
kształtowanie jej nie tylko ze strony umysłowej i zewnętrznej; ale przede wszystkim moralnej; a więc wykształcenie jej na
prawdziwie chrześcijańską żonę, matkę,
panią domu, obywatelkę kraju. Zwracała
uwagę na wychowanie patriotyczne. Była
przekonana, że Polska będzie, ale wtedy,
kiedy społeczeństwo się odrodzi, a na to
trzeba, aby rodzina stanęła na Bogu.
– Nie patrzę na owoce pracy naszej:
one do nas nie należą. Jeżeli są – Boże są
i własnością tego ukochanego i rozdartego kraju – była to jej odpowiedź na słowa
uznania, jakie skierował do niej z okazji jubileuszu 50-lecia działalności zgromadzenia Henryk Sienkiewicz: ...chwała twej rozumnej pracy, a cześć zasłudze i dobroci.
Dzieło bł. Marceliny trwa. W czasie
dwóch wojen światowych siostry zamieniały
klasztory na lazarety, niosły ludziom pomoc
w różnych okolicznościach i warunkach. Nigdy nie przerwały pracy dydaktyczno - wychowawczej. Obecnie prowadzą szkoły oraz
szeroką pracę katechetyczną, a także działalność misyjną na Białorusi i Ukrainie.
Marcelina Darowska została beatyfikowana przez Jana Pawła II w dniu 6 października 1996 r.
Przyg. Violeta Miłosz
Parafia pod Lupą
Każdego dnia jesteśmy bombardowani informacjami, reklamami i różnego
rodzaju nowinkami. Rolą tych informacji,
niezależnie od źródła, jest zmuszenie odbiorcy do skupienia swojej uwagi na sprzedawanym produkcie. Ten natłok informacji
powoduje, że powoli przestajemy zwracać
uwagę na treści wartościowe. Bardziej zapamiętujemy fragmenty informacji szokujących i nachalnych. Ta sytuacja nie tworzy
dobrego klimatu do troski o naszą wiarę.
A przecież wielkie dzieła Boże rodzą się
w zaciszu ludzkich serc. Nawet przyjście
Chrystusa na świat dokonało się poza
zgiełkiem miasteczka Betlejem.
Rok Wiary staje się dla nas okazją do
głębszej refleksji nad naszą odpowiedzią
Bogu objawiającemu Swoją miłość do nas.
Okazją do dania odpowiedzi niech stanie się
dla nas wydarzenie parafialne, które przeżywamy w Adwencie. Gestem jest pozdrowienie sąsiada. Czasami przechodzimy obojętnie obok siebie i nie widzimy drugiej osoby.
Trzeba ją najpierw zauważyć. Kolejnym
krokiem jest życzliwe pozdrowienie. Tutaj
potrzeba pokonania własnego oporu, obojętności, czasami niechęci, a wszystko po to, by
też doświadczyć okruchów ludzkiej życzliwości. Świat, w którym żyjemy nie musi być
zimny, wyrachowany, nastawiony na zysk
10
i korzyści. Może być w nim wiele dobra i życzliwości, ale to zależy już od każdego z nas.
Wydarzeniem, które będziemy przeżywać
w styczniu 2013 r., są wybory Rady Duszpasterskiej. Często mówimy, że niewiele od nas
zależy, że to inni decydują o naszej przyszłości.
Przez to wydarzenie pragniemy doświadczyć
radości podejmowania odpowiedzialności za
naszą parafię. Chrystus zaprasza nas, abyśmy
poczuli się wspólnotą, która decyduje o swojej
przyszłości, a nie jest wyłącznie konsumentem
dóbr duchowych. Tak jak naturalne jest powiedzieć: jestem ojcem, matką, dziadkiem, babcią
i z tej roli wynikają zadania i obowiązki, tak
naturalne są zadania i obowiązki religijne osoby, która mówi: jestem wierzącym.
Wybór Radnego należy do obowiązków
poszczególnych wspólnot blokowych. Przyjęcie dokonanego wyboru parafian przez
Radnego jest wezwaniem, ale również zaszczytną służbą dla wspólnoty, jednocześnie
jest odpowiedzią na zaproszenie Chrystusa.
Mam nadzieję, że przeżycie tego wydarzenia będzie wyrazem naszej dojrzałości
chrześcijańskiej i wspólnotowej.
Na jesieni rozpoczęliśmy prace ostatniego
etapu ocieplenia kościoła. Od strony Wamexu został zmieniony dach i tam prace są na
ukończeniu. Druga strona będzie ukończona
na wiosnę. Następnie przystąpimy do malo-
Chrystus zaprasza
nas, abyśmy poczuli się wspólnotą,
która decyduje o
swojej przyszłości.
wania świątyni. Prace te wykonamy jesienią
przyszłego roku. Zmiana dachu nad nawami
bocznymi kościoła i dokończenie ocieplenia
to kosztowne prace. Można w przybliżeniu
powiedzieć, że będzie to kwota ok. 280 tys.
zł. Przeznaczymy na nie fundusze zebrane
z tegorocznych zbiórek, jak i z przyszłorocznej kolędy. Ze zbiórki wrześniowej zyskaliśmy kwotę 22 941,50 zł. Na koncie parafialnym obecnie znajduje się 131 035,93 zł.
Nie zalegamy z żadnymi płatnościami
i liczymy, że po zakończeniu wszystkich prac
przy kościele nie zostaniemy ze zbyt dużymi
długami.
Za wszelkie ofiary i zatroskanie o naszą
parafię składam wszystkim Bóg zapłać.
ks. Proboszcz
Pismo Rady Duszpasterskiej
Nasze opinie
Dzieci w kościele
Rozwiązanie nie jest proste. Każde
dziecko jest inne, a i rodzice prezentują różne metody wychowawcze. Trudno
określić też, gdzie leży granica „przeszkadzania” innym? To, co dla mnie może być
naturalnym zachowaniem mojego dziecka, kogoś innego może wyprowadzać
z równowagi.
Spójrzmy na problem z obydwu stron:
ze strony rodziców dzieci, jak i osób, które są świadkami tego typu zachowań.
Oto zebrane wypowiedzi parafian:
– Z mężem chodzimy na msze oddzielnie, opiekując się dzieckiem na zmianę.
Ciągłe patrzenie za synkiem rozprasza
mnie, a zależy mi na pełnym uczestnictwie
w liturgii – Justyna, l.29.
– Uważam, że do chodzenia na mszę
trzeba dojrzeć. Pójście do kościoła ma być
oznaką dojrzałości, nagrodą. My, co kilka
miesięcy zabieraliśmy córkę na mszę i obserwowaliśmy jej zachowanie, potem razem z nią ustalaliśmy: czy jest już dojrzała,
czy jeszcze nie. Przyjmowała to naturalnie.
Dzisiaj ma 6 lat i chodzi do kościoła chętnie, to jej świadoma decyzja – Anna, l. 33.
– Czasami dzieci naprawdę przeszkadzają, rozprasza mnie to. Uważam, że jeżeli ktoś musi pójść z dzieckiem do kościoła, to powinien wybrać mszę dla dzieci: o
12.45 lub 16.00. Wtedy byłabym bardziej
tolerancyjna – Teresa, l.54.
– A mi jest żal tych mam i tatusiów, którzy muszą wchodzić na stopnie ołtarza, żeby
ściągnąć stamtąd swoje dziecko. Nie mam
dzieci, ale jakbym miał, to bym chyba nie
brał. Po co mi ten wstyd? – Kacper, l.17.
– W naszym kościele mamy słabe nagłośnienie, a gdy kilkoro dzieci zacznie krzyczeć, wtedy mało co słychać. Myślę, że jest
to nie w porządku wobec osób, które chcą
naprawdę coś przeżyć – Krzysztof, l.54.
– A mi dzieci w kościele nie przeszkadzają, to normalne zachowanie, trudno im
wytrzymać przez godzinę i słuchać czegoś,
czego nie rozumieją – Wioleta, l.25.
– Zawsze przychodzę z córką do kościoła, bo zwyczajnie nie mam jej z kim
zostawić. Czasem zachowuje się grzecznie, czasem nie, ale nie mam wyjścia.
Inaczej musiałabym zrezygnować z niedzielnej Eucharystii. No chyba, że udałoby się stworzyć przy kościele jakąś salę
zabawową, w której córka mogłaby zostać
na godzinę pod opieką np. młodzieży - wolontariuszy czy sióstr – Edyta, l.30
– Bardziej od przeszkadzających dzieci denerwuje mnie fakt, że rodzice w ogóle
nad nimi nie panują. Przekupują słodyczami, zabawkami, straszą klapsem. A gdy
reagują, to jest już za późno – Anna, l.43.
– Nie lubię, gdy dzieci rozpraszają mnie
podczas modlitwy, dlatego najczęściej chodzę na msze na godzinę 8.30 lub 18.00. O tej
porze dzieci jest bardzo mało – Beata, l.41.
– Uważam, że dziecko od najmłodszych lat trzeba oswajać z kościołem, dlatego zabieramy je zawsze za sobą. Z reguły nie przeszkadza innym – Andrzej, l.36.
– Nie zabieramy dziecka do kościoła,
bo wiemy, że nie przyszedł jeszcze na to
czas. Podczas mszy ma do nas setki pytań,
ciągle się kręci, bo wszystko chce zobaczyć. To naturalne zachowanie. Nie widzimy powodu, dla którego mielibyśmy ją za
to karcić. Mówimy, że gdy dorośnie, będzie chodziła razem z nami – Sylwia, l.30.
– Z niewolnika nie ma pracownika! Nie
zabieramy dzieci do kościoła, nic na siłę.
To może tylko sprawić, że wzrośnie w nich
niechęć do Kościoła w ogóle – Paweł, l.34.
– Pamiętajmy też o księżach, którzy muszą być skupieni podczas sprawowania Eucharystii lub głoszenia kazania. Ich naprawdę może to rozpraszać – Wojciech, l.33.
– To mój problem. Chodziłbym na
msze dla dzieci, gdyby były one krótsze, a
są takie same, jak inne. Krótsze kazanie,
skrócone ogłoszenia, mniej rozbudowane
śpiewy. Myślę, że można by to u nas zmienić – Sebastian, l.28.
– My chodzimy z synem na mszę niedzielną w soboty wieczorem. Msza trwa
krócej, w kościele jest mniej osób, a więc
mniej niezadowolonych, którym syn mógłby przeszkadzać – Grzegorz, l.31.
W której z tych wypowiedzi się odnajdujemy? Jak wyglądałby mój głos w
dyskusji?
Nieważne, którą opcję popieramy, pamiętajmy o tym, że udział w Eucharystii
powinien być pełny, musimy stworzyć
sobie ku temu odpowiednie warunki. Zadbać o własny komfort, ale także osób
znajdujących się obok nas. Wszyscy odpowiadamy za przebieg liturgii, na którą
przychodzimy. To od nas zależy, jak głęboko uda nam się ją przeżyć.
Fot. Internet/Datmater/flickr.com
Z pewnością każdy z nas uczestnicząc w Eucharystii spotkał się z sytuacją,
w której kilkuletnie dzieci swoim zachowaniem wywoływały poruszenie
otoczenia. Zwracanie przez nie na siebie uwagi łączy się z przeszkadzaniem
uczestnikom liturgii. Problem osobiście dotyczy także rodziców opisywanych maluchów. Co robić w takich sytuacjach? Zbagatelizować? Zareagować? W jaki sposób? Przekupić? Wyjść?
Aby ułatwić to zadanie, duszpasterze
naszej parafii przychodzą wiernym z pomocą.
Od nowego roku w kaplicy Miłosierdzia Bożego podczas każdej niedzielnej
Mszy św. będzie działać nagłośnienie.
W razie konieczności, będzie można tam
wyjść i zająć się dzieckiem, jednocześnie
uczestnicząc w Eucharystii.
Na zakończenie warto wspomnieć,
że uczenie dziecka szacunku do miejsca
świętego nie musi odbywać się tylko podczas Mszy św. Warto wcześniej kilkakrotnie przyprowadzić je do kościoła, oswoić
z miejscem. Jeżeli będzie potrafiło zachować odpowiednie skupienie – jest to sygnał, że można je zabierać na mszę. Jeżeli
nie, warto odłożyć moment wspólnego
uczestnictwa o parę miesięcy. Widocznie nie jest jeszcze do tego gotowe. I nie
trzeba się temu dziwić, gdyż to, co dzieje
się podczas Mszy św., może być dla niego
niezrozumiałe, a przez to nużyć.
Małe dziecko nie ma obowiązku
uczestniczyć w niedzielnej Eucharystii.
Dopiero okres przygotowujący do przyjęcia Pierwszej Komunii Świętej nakłada
taki obowiązek.
A nade wszystko – jeżeli chcemy
przybliżyć dziecku Boga, wiarę w Niego,
zacznijmy od rzeczy najprostszej – codziennej modlitwy wieczornej. Dziecko
uczy się poprzez naśladowanie, wspólna
modlitwa będzie doskonałym początkiem
nawiązania prawdziwej relacji z Bogiem.
A dodatkowo może pomóc zrozumieć naszemu dziecku, czym jest udział we Mszy
św. w kościele.
Katarzyna
Czekamy na Państwa opinie, sugestie,
pomysły na omawiany powyżej temat pod
adresem redakcji: [email protected]
11
Pokój zakwitnie,
kiedy Pan przybędzie.
Wyzwoli bowiem biedaka,
który Go wzywa,
i ubogiego, co nie ma opieki.
Zmiłuje się nad biednym
i ubogim,
nędzarza ocali od śmierci.
Pokój zakwitnie,
kiedy Pan przybędzie.
Fot. Internet
Niech Boże Dziecię obdarzy
Was pokojem i radością
jaka napełniła pasterzy i tych,
którzy Je spotkali.
ka
r
K
Krzyżówka
ów
-
ż
zy
-
yż
rz
K
a
k
ów
Hasło będące rozwiązaniem krzyżówki wyznaczają kolejne numery od 1 do 27 umieszczone w dolnej części wybranych kwadratów. Czytelnicy, którzy nadeślą prawidłowe rozwiązanie do 31 stycznia 2013 roku, wezmą udział w losowaniu nagród. Odpowiedzi prosimy przesyłać pod adresem redakcji EMAUS. Hasło krzyżówki z nr 82 Emaus brzmiało:
Pan blisko tych, którzy Go wzywają. Nagrody za prawidłowe rozwiązanie otrzymują: Magdalena Monik, Aleksandra Lichman, Szymon Kusyk. Gratulujemy! Po odbiór nagród zapraszamy do biblioteki parafialnej w niedzielę od 16.45 do 19.15.
Poniżej wpisz hasło, będące rozwiązaniem krzyżówki.
Jezus pościł przez 40 dni; 8. Księgi zawierające
znaczenie snów (wspak); 10. Imię bohatera powieści Zofii Nałkowskiej „Granica”; 11. Siostra
ojca lub matki; 12. Matka Izaaka; 15. Kraj prawosławia; 17. … Paschalne; 20. Kto nim wojuje, od
niego ginie; 21. Zdrowaś po łacinie; 22. Piłka za
boiskiem; 24. Zespół rockowy z Robertem Gawlińskim; 25. Skrót Księgi Nahuma; 27. Miriam
dla Mojżesza; 28. Posiłek pasterza; 29. Skrót najkrótszej Ewangelii; 30. Otrzymane na chrzcie; 32.
Syn Dawida zabity przez Joaba (2 Sm 18); 35. W
mitologii ugaryckiej najwyższy bóg kananejski;
37. Dobra Nowina; 39. Choroba zwana leprą; 41.
Obok postu i jałmużny; 42. Prowincja gorliwie
wspierająca św. Pawła (2 Kor 9).
PIONOWO: 1. Święto obchodzone 25 marca;
2. Mazowiecki, sprowadził Krzyżaków do Polski; 3. Dzieło zduna; 4. Nowy i Stary; 5. Miasto
w Galilei, w którym wzrastał Jezus; 6. „Od … do
Kajfasza”; 7. Najświętsza Maryja ...; 9. Symbol
krzemu; 13. Własność synów Lota (Pwt 2,9); 14.
Tony … były premier Wielkiej Brytanii (wspak);
16. Siglum karmelitów; 18. Wyrabia wytrwałość
(Rz 5,3); 19. Biblijne pieniądze (Mt 6,24); 23.
Despota, satrapa; 26. Przymierza albo Noego;
28. Stolica królestwa północnego Izraela, dziś
kraina na zachód od Jordanu (Dz 8,14); 29. Pasja; 31. Wraz z miodem symbol dostatku; 33.
Trudno ją dostrzec we własnym oku; 34. Skrót
Księgi Lamentacji; 36. Ceniony w jubilerstwie
kamień półszlachetny, odmiana chalcedonu; 38.
Żona Ezawa (Rdz 36); 40. Liczba talentów, które pan dał drugiemu słudze (Mt 25).
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
1
2
4
3
18
4
15
5
12
13
14
6
7
26
13
8
24
12
13
17
17
11
14
9
10
15
7
18
14
19
1
3
25
2
28
8
32
9
33
5
34
36
37
41
23
26
25
29
35
22
19
20
31
16
20
27
30
10
21
21
24
15
6
22
23
11
38
42
39
27
16
40
Przyg. Marek Sochan
POZIOMO:1. Drogowy lub jakości; 3. Tam
Kwartalnik EMAUS. Pismo Rady Duszpasterskiej Parafii św. Barbary w Łęcznej. Rok XXI, Łęczna, październik - grudzień 2012, nr 83, Red. nacz.:
Krystyna Sochan. Sekr. red.: Marzena Olędzka. Red.: Agnieszka Dybich, Renata Gozdołek, Justyna Majdan, Violeta Miłosz, Jacek Majdan, Renata
Misztal, Marek Sochan. Skład komputerowy: Marzena Olędzka. Asystent kościelny: ks. Andrzej Lupa. Adres red.: Kwartalnik EMAUS, Al. Jana Pawła
II 97, 21-010 Łęczna, e-mail: [email protected], www.emaus.parafia.info.pl. Druk: Drukarnia „Kopia”, Lublin, ul. Nowy Świat 11A, tel. (81) 7455422.
Wydawca: Rada Duszpasterska parafii pw. św. Barbary w Łęcznej. Nakład: 3200 egz.