„Osiemnastego września wczas rano. Z aut, motorów warkot
Transkrypt
„Osiemnastego września wczas rano. Z aut, motorów warkot
„Osiemnastego września wczas rano. Z aut, motorów warkot słyszano. Bo we Wiśniowej będzie strasznie. Tam Niemcy wjechali właśnie” Oto jedna z 73 zwrotek wiersza ludowego poety Jakuba Bajera, który ukazuje tragiczny dzień brutalnej pacyfikacji przeprowadzonej przez hitlerowców 69 lat temu, we wrześniu 1944 roku w Wiśniowej i Lipniku – znajdujących się w południowo-wschodniej części powiatu myślenickiego. Pacyfikacja to wybitnie terrorystyczny rodzaj akcji oparty na hitlerowskiej odpowiedzialności zbiorowej. Wprowadzona została do metod hitlerowskiego terroru instrukcją dowództwa Wojsk lądowych Wehrmachtu z dnia 10 października 1941r. Akcja pacyfikacyjna w hitlerowskim wydaniu obejmowała: gwałtowne wpadanie sił policyjnych bądź wojskowych do miejscowości jednocześnie z kilku stron, przeważnie z psami, powodowanie huraganowej strzelaniny, brutalne uśmiercanie dla zastraszenia ludności 1-2 osób i podpalanie kilku zabudowań. Po tych wstępnych wydarzeniach, które stanowiły niejako preludium do właściwej pacyfikacji, patrole hitlerowskie wtaczały do mieszkań często wyłamując drzwi bądź strzelając w zamki. Z kolei następowały rewizje połączone z biciem, aresztowaniem i wypędzaniem ludzi z mieszkań w jedno miejsce najczęściej – w centrum danej miejscowości. Po przesłuchaniach prowadzonych przez specjalne zespołu gestapowców, którzy stosowali najbardziej brutalne metody tortur, następowała selekcja ludzi: do rozstrzelania, na długotrwałe przesłuchania do gestapo a często wprost do obozu koncentracyjnego. Finałem tej terrorystycznej akcji była egzekucja dokonywana na miejscowej ludności w tym na dzieciach i starcach bądź wymordowywanie jej w inny bestialski sposób, spalanie zabudowań (często całych miejscowości) oraz grabież mienia ich mieszkańców. W dniach 12-18 września 1944 r. hitlerowcy w celach ludobójczych „odwiedzali” kilka wiosek w byłych gminach Wiśniowa i Raciechowice dokonując ich pacyfikacji. Szczególnie tragiczny w skutkach przebieg miały pacyfikacje Wiśniowej i Lipnika, w czasie których, w Wiśniowej hitlerowcy zamordowali w jednym dniu 77 jej mieszkańców i spalili 13 zabudowań, zaś w Lipniku zamordowali 4 mieszkańców i spalili 126 zabudowań. Przywracając naszej pamięci tragizm tamtych wrześniowych dni mieszkańców Wiśniowej i Lipnika pragniemy ukazać szczególnie nazwiska zamordowanych 69 lat temu dzieci Wiśniowej! Były to : Janek Warmuz - 6 miesięcy, Bronek Dominik - 1 rok, Aleksander Murzyn - 3 lata, Stanisław Warmuz - 3 lata, Julian Dominik - 4 lata, Stanisław Oszczak - 5 lat, Marysia Kowal - 7 lat, Helena Murzyn - 7 lat, Jan Dominik – 8 lat, Zofia Warmuz - 8 lat, Genowefa Brył - 9 Lat, Jasia Czerwińska - 9 lat, Zosia Radoń - 9 lat, Joanna Wilk - 10 lat. A oto jak wspomina ów tragiczny dzień w Wiśniowej Stanisław Warmuz: „Straciłem całą rodzinę. Była to teściowa lat 73, żona lat 33, dziewczynka najstarsza lat 9, syn 3,5 roku i drugi syn miał pół roku”. Jak przyszedłem do domu to wszyscy leżeli trupem. Kobieta miała podwinięte nogi, a dziewczynka leżała na niej. Musiała na pewno klęczeć i prosić tych Germanów by nie zabijali. Żona była przechylona do tyłu. Cała czaszka była zerwana – pierś była urwana i znalazłem ją w drugiej izbie z serdakiem. Chłopak co miał 3,5 roku całą czaszkę miał zerwaną”. Tą brutalną akcją kierował osobiście były szef Gestapo w Nowym Sączu – kat miejscowej ludności, a ówczesny szef jednego z wydziałów gestapo w KrakowieHeinrich Hamann. Do trwającej tydzień czasu akcji pacyfikacyjnej „przeciwpartyzanckiej” hitlerowcy użyli siły policyjno-wojskowe ze szkoły żandarmerii w Rabce, specjalne oddziały przeciwpartyzanckie Jagdkommandos z Dobrej i Limanowej, pododdziały SS z Wadowic, część sił z 23 operacyjnego pułku policji z Krakowa i całość sił z Myślenic i okolicznych posterunków. Łącznie okupant wykorzystywał ty w zależności od przebiegu akcji pacyfikacyjnej siły z różnym ich narastaniem. W dniu 12 września rano użyto około 200 ludzi, a już w godzinach popołudniowych około 600 ludzi. W końcowym etapie akcji od 15 do 18 września działało tu od 600 do 1000 żandarmów, policjantów, i wojskowych. Do wsparcia ich działań użyto czołgów, artylerii, a nawet samolotów. Pacyfikacja ta dotknęła szczególnie mieszkańców Wiśniowej i Lipnika. Boleśnie odczuli ją również mieszkańcy takich wiosek ziemi myślenickiej jak: Zasań, Glichów, Węglówka, Czesław, Smykań, Dąbie, Krzesławice, Krzyworzeka, Raciechowice, Poręba, Poznachowice, Trzemeśnia, Komorniki, Zegartowice, Żerosławice oraz Pogorzany i Gruszków (obecnie w powiecie Limanowskim). Przywracając w 69 rocznicę tragedii mieszkańców tej ziemi – pamięć o jej ofiarach, godzi się przytoczyć ostatnią zwrotkę wspomnianego wiersza Jakuba Bajera, która oddaje wiernie tragizm tamtych dni: „Kogo spotkali, każdy bandyta. Czy to jest dziecko, czy kobieta, Pomordowali matki i dzieci, O pomstę w niebo głos ofiar leci”. Podobnie jak w każdy rok, w dniach tragicznego września nie zabraknie i w tym roku na mogiłach pomordowanych w tamtych dniach mieszkańców – gmin Wiśniowa i Raciechowice oraz w miejscach upamiętniających walką i męczeństwem w tym rejonie – świeżych kwiatów i zniczy pamięci. Jedną z setek polskich wsi brutalnie spacyfikowanych przez hitlerowskich oprawców – dokonując masowej zbrodni i zniszczeń jest wioska Wiśniowa i Lipnik na ziemi myślenickiej. Pamięć o ofiarach tej pacyfikacji trwającej dwa dni 17 -18 Września 1944 r. która pochłonęła 77 osób w Wiśniowej i 4 w Lipniku oraz spalonych tu ponad 140 zabudowań jest tu trwała i ofiarom tej pacyfikacji oddaje się należną im cześć.