Sylwia Kamień - Tczew.Edu.PL

Transkrypt

Sylwia Kamień - Tczew.Edu.PL
Publikacje Nauczycieli
mgr Hanna Mikiciuk-Dunajska
Dzieci uzależnione od ... pochwał
Zauważyłam , że w ostatnich latach wytworzyła się swoista metoda na podbudowywanie pewności
siebie i wzrost poczucia własnej wartości przez pochwały. Uważa się, że dla dzieci, zwłaszcza w
młodszym wieku szkolnym, pochwały są niezbędne. Mają bowiem ułatwić start w przyszłe, dorosłe
życie, kształtować ich osobowość.
Psychologowie i pedagodzy coraz głośniej alarmują, że dzieci otrzymują zbyt mało pozytywnych
wzmocnień. Twierdzą, że od najmłodszych lat należy dzieci obsypywać pochwałami.
Zgodnie więc z zaleceniami poradni psychologicznych i pedagogicznych, rodzice bez opamiętania
obdarzają swoje pociechy codzienną dawką zachwytów: „och, jaki piękny rysunek”, „ty potrafisz
najlepiej to zrobić”, „wspaniale ułożyłeś książki” ...
Pochwały płyną strumieniami. Rodzice czują się zadowoleni, bo spełniają rolę „terapeutyczną”. Ślepo
wierzą, że w ten sposób ułatwią start życiowy swoim dzieciom, które nie wpadną w kompleksy. Wynik
tej terapii na początku jest rewelacyjny. Dziecko promienieje ze szczęścia, znika jego niepewność.
Przecież odnosi „sukcesy” niemal każdego dnia. Jest „napompowane” pochwałami, ma poczucie
własnej wartości, staje się pewne siebie, dumne jak paw. Wszak zewsząd słyszy, że jest takie mądre i
potrafi wszystko zrobić najlepiej.
Ale takie postawy rodziców nie ułatwiają mu ani startu w dorosłe życie, ani nie kształtują rozwoju
osobowego. W ten sposób dorośli hamują naturalny rozwój dziecka. Nie stwarzają bowiem atmosfery,
w której dzieci mogłyby odkrywać, korygować, ulepszać, a potem w pełni rozwijać swoje zdolności i
umiejętności. Może to i wygodniej powiedzieć dziecku kilka słów pochwał (nawet bez żadnego
uzasadnienia) niż usiąść z nim i porozmawiać o jego pragnieniach, marzeniach, potrzebach,
oczekiwaniach, mocnych i słabych stronach, zapytać, czego się boi, o czym myśli, co kocha, a czego
nie lubi, w jakim jest nastroju. Rodzice muszą najpierw poznać dziecko. Poprzez uczucie bliskości
mogą pomóc swoim pociechom, które przeżywają sytuację stresową. Dziecko doznając tego
wsparcia, uczy się samodzielnego rozwiązywania czy zmagania z zadaniem. Wsparcie emocjonalne i
udzielanie pozytywnych, rzeczowych informacji, o tym, co można zrobić lepiej, jest jedyna metodą
konkretnej aktywności i kształtowania obrazu siebie. Przecież to rozumne postępowanie rodziców
powoduje twórcze i pozytywne zmiany w osobowości dziecka oraz chroni przed kształtowanie
zachowań patologicznych. I jak powiedział św. Tomasz z Akwinu,... trzeba podejść tam, gdzie on stoi,
wziąć go za rękę i poprowadzić. Nie można stać w drugim pokoju i krzyczeć. Nie wolno traktować go
jak statystę w teatrze i kazać mu podejść. Trzeba zacząć z tego punktu, w którym on się znajduje. To
jedyny sposób na ruszenie go z miejsca. Jeśli dziecko ciągle słyszy: „zrobisz to najlepiej”, „tylko ty to
Publikacja pochodzi z serwisu edukacyjnego Tczew.Edu.PL • http://tczew.edu.pl/
Publikacje Nauczycieli
mgr Hanna Mikiciuk-Dunajska
potrafisz”, to i w szkole cały jego wysiłek skierowany będzie nie na zdobywanie wiadomości i
umiejętności, ale na zdobywanie pochwał. Jako niewolnik takich i podobnych słów będzie dorastało w
oczekiwaniu tego samego od innych. Dostarczana przez lata rodzicielska dawka pochwał spowoduje
uzależnienie. Tak więc w szkole dziecko będzie chciało za wszelką cenę uzyskiwać aprobatę swoich
działań. Przecież w domu zachwycano się nim. Dlaczego więc w szkole miałoby być inaczej?
Brak pochwał w innym otoczeniu spowoduje strach. Dziecko będzie zalęknione, że coś robi źle,
będzie zawiedzione, przestanie wierzyć we własne siły i możliwości. Co zrobi? Prawdopodobnie
zacznie o nie prosić, może kategorycznie się domagać: „prawda, że ładnie zrobiłem”, „mój zeszyt jest
najpiękniejszy” itd. Czy w taki sposób dziecko ma budować swój świat wartości, swoją osobowość i
kształtować swój charakter? Takich dzieci zauważam coraz więcej! Mając przekonanie bliskich im
osób, że robią wszystko najlepiej, nie potrafią znaleźć impulsu do podjęcia większego wysiłku. Taki
system nastawień i postaw wyniesiony z dzieciństwa powoduje w dalszym życiu dziecka tylko
napięcie, poczucie winy, kłopoty z koncentracją uwagi, wzmożoną ekspansję ruchową, konflikty,
trudności w przystosowaniu się do nowych wymagań, drażliwość, agresję itd.
Również i dzisiejsza, zreformowana szkoła utwierdza podobne postawy uzależnień. Wystarczy
popatrzeć na tzw. Ocenę opisową dzieci z kl. I-III. Prawie każda zaczyna się od słów: „zna”, „potrafi”,
„wyróżnia się”... I jeśli nawet w tak rozpoczętej wypowiedzi pojawi się „ale”, to ani rodzice, ani dziecko
nie zwrócą większej uwagi na drugi człon wypowiedzi. Wyraz „pięknie” na początku zdania wywoła
zachwyt, zadowolenie. Przecież to pochwała, a o to właśnie chodzi, by dzieci były chwalone. W ten
sposób tworzy się kolejne uzależnienie od pochwał. Szkoła jest więc kolejnym ogniwem łańcuszka
uzależnień...
Uważam, że zarówno rodzice jak i nauczyciele nie powinni obawiać się słów: „tego jeszcze nie
umiesz”, „nad tym musisz jeszcze popracować” itd. Jeżeli stworzymy dziecku odpowiednie warunki, w
których będzie czuło się bezpiecznie, to samo zrozumie, że jego błędy są akceptowane przez
środowisko, są jednocześnie wskazówką do aktywności właściwej, kształtującej jego nowe osiągnięcia
rozwojowe.
Przecież dzieci muszą wiedzieć, co zrobiły dobrze, a co żle. Inaczej nie będą w stanie normalnie
funkcjonować w rzeczywistym świecie. W przeciwnym razie wychowamy dzieci uzależnione od
pochwal, a potem... Potem mogą być już tylko następstwa tragiczne w swoich skutkach – kolejne
uzależnienia...
mgr Hanna Mikiciuk–Dunajska
Publikacja pochodzi z serwisu edukacyjnego Tczew.Edu.PL • http://tczew.edu.pl/